Fakt, często spotykam się z atakowaniem chochoła, gdy czytam jakieś dyskusje i pyskusje w internecie (i nie tylko). Skoro już jest w filmiku wzmianka o marihuanie i o polityce narkotykowej, to aż prosi się o zadanie podstawowego pytania: Co to są narkotyki? Najpierw niech ktoś, kto używa tego słowa, poda jego definicję. Bo różni ludzie mogą różnie rozumieć ten termin. Podobnie jak różne są definicje "prawicy", "lewicy", "socjalizmu", "kapitalizmu", "liberalizmu" i wielu innych terminów. Bardzo wiele zależy od przyjętych definicji i od kręgu kulturowego, poglądów politycznych, wizji świata itd. Dlatego ważne jest, żeby domagać się precyzji, ścisłości i dokładności. I cierpliwie punktować błędy logiczne i braki precyzji. I obnażać miałkość argumentów. Bardzo często politycy i ludzie politykujący wysuwają stwierdzenia niewynikające z przytoczonych argumentów. I należy im to wytykać.
1:40 - Użytkownik chochoła w tym przypadku specjalnie się nie wykazał - legalizacja narkotyków zmniejsza liczba przestępstw, ponieważ ludzie nie idą siedzieć za posiadanie. Do tego narkotyki są wtedy tańsze, więc potencjalni złodzieje-narkomani mniej kradną bo mniej potrzebują.
Jeżeli nawet założymy, że masz rację co do wpływu legalizacji narkotyków na przestępczość, to myślę, że użytkownik chochoła dobrze się spisał. Nie tylko użył błędu logicznego, na który ludzie często się nabierają, ale też jego opinia w moim odczuciu zgadza się ze stanowiskiem wielu osób. Jego argument, chociaż błędny logicznie, jest, szczególnie w debacie politycznej, całkiem dobry ;-)
Znaczy nie mam zastrzeżeń co do użycia chochoła, tylko jakości argumentów przeciw nie mu. Co do powszechności tego poglądu to mam wątpliwości - sądzę że raczej ludzie uważają że po legalizacji nagle wszyscy się rzucą na dany narkotyk, niż że wzrośnie przestępczość.
Też myślę, że takie jest postrzeganie przez ogół skutków legalizacji danej używki, ale intuicja podpowiada, że wzrost użycia jakiejś substancji psychoaktywnej prowadzi do zwiększonej przestępczości, więc zapewne nawet jeśli ktoś wcześniej nie miał takiej opinii, argumentacja użytkownika chochoła wyda mu się dość przekonywająca. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia co do toku rozumowania przeciętnego wyborcy.
Zależy co to za substancja - jedne pobudzają, drugie przymulają. A na każdego działa też trochę inaczej. Przykładem jest alkohol, wielu ludziom po nim włącza się "agresor", a mnie np. tylko chce się spać.
Jeśli osoba A chce wprowadzić socjalistyczne zmiany i osoba B nazwie osobę A komunistą to według filmu będzie to klasyczne atakowanie chochoła bo przecież osoba A nie mówi nic o komunizmie. Jednak osoba B może patrzeć szerszym spektrum i uznać zmiany osoby A jako preludium do zmiany systemu w dłuższym okresie, czym innym są propozycje ubrane w ładne słówka a czym innym zimna kalkulacja skutków. Często to co się mówi mocno różni się od rzeczywistych celów. Przykładem mogą być partie w Polsce, które określają się jako prawicowe mimo, że ich programy wskazują na zupełnie odwrotne poglądy. Poza najbardziej trywialnymi sytuacjami które są w rzeczywistości pospolitym celowym zakłamywaniem faktów a nie niepoprawną interpretacją, błąd logiczny o którym mowa nie istnieje bo każda wielowymiarowa interpretacja argumentu z innego poziomu niż osoba formułująca twierdzenie będzie atakowaniem chochoła czyli argumentu lekko innego niż pierwotnie.
Tony Montana twój przykład jest irracjonalny to zależy w jakim stopniu te zmiany są wprowadzane. Argument chochoła istnieje. Sam użyłeś argumentu chochoła autor nigdzie nie mówił o tym że patrzenie w szerszym kontekście jest złe. Mówił o ogulnikach np. Osoba A mówi " Nie popieram przyjmowania dużej i niekontrolowanej liczby uchodźców" Osoba B " Czyli uważasz że każdy uchodźca jest zły ..." To jest przykład argumentu chochoła, a nie patrzenie w szerszej skali.
Polski Liberał Nie napisałem, że autor twierdzi, że patrzenie w szerokim kontekście jest złe. Chodzi o to, że to czy coś ma sens zależy od punktu widzenia i formułowania celu. Osoba A patrzy krótkoterminowo mówi "dajmy ludziom bezpłatne ubezpieczenia", osoba B patrzy długoterminowo odpowiada "osoba A chce zadłużyć państwo!" chochoł czy nie? Osoba A nic o tym nie wspomina, ale możliwe, że taki będzie tego efekt. To kto ma rację w danej sytuacji zależy od przyjętej perspektywy. W przykładzie jaki dałeś wniosek B nie musi być błędy, "A nie chce imigrantów bo są "źli"", tylko źli dla gospodarki? źli jako ludzie czy źli dla porządku publicznego? Jakiś z tych warunkach jest spełniony skoro A nie chce imigrantów. Jedynie o słowo "każdy" można się spierać. Ocena chochoła jeśli nie jest jawnym kłamstwem jest zawsze subiektywna.
Tony Montana chochoł to przeinaczenie argumentu naszego rozmówcy. A chce dać ludziom darmowe ubezpieczenia. Kiedy B powie że to zadłuży państwo to to nie będzie chochoł no chyba że powie że A chce zadłużyć państwo to to będzie nie do końca mądre posunięcie ponieważ A może nie chcieć zadłużyć państwa. Argument B powinien brzmieć "Nie wprowadzimy darmowych ubezpieczeń ponieważ to zadłuży państwo..." To co podałem z uchodźcami to chochoł bo B powiedział że A uważa wszystkich uchodźców za złych ludzi. A nie musi ich uważać za złych. A powiedział że nie chce ich niekontrolowanego napływu. Co nie oznacza że uważa ich za złych ludzi.
"jako preludium do zmiany systemu w dłuższym okresie," ten błąd logiczny w twojej wypowiedzi to tzw "argument równi pochyłej". dalej mi się nie chce czytać
Fakt, często spotykam się z atakowaniem chochoła, gdy czytam jakieś dyskusje i pyskusje w internecie (i nie tylko).
Skoro już jest w filmiku wzmianka o marihuanie i o polityce narkotykowej, to aż prosi się o zadanie podstawowego pytania: Co to są narkotyki?
Najpierw niech ktoś, kto używa tego słowa, poda jego definicję. Bo różni ludzie mogą różnie rozumieć ten termin. Podobnie jak różne są definicje "prawicy", "lewicy", "socjalizmu", "kapitalizmu", "liberalizmu" i wielu innych terminów.
Bardzo wiele zależy od przyjętych definicji i od kręgu kulturowego, poglądów politycznych, wizji świata itd.
Dlatego ważne jest, żeby domagać się precyzji, ścisłości i dokładności. I cierpliwie punktować błędy logiczne i braki precyzji. I obnażać miałkość argumentów. Bardzo często politycy i ludzie politykujący wysuwają stwierdzenia niewynikające z przytoczonych argumentów. I należy im to wytykać.
Świetny komentarz
1:40 - Użytkownik chochoła w tym przypadku specjalnie się nie wykazał - legalizacja narkotyków zmniejsza liczba przestępstw, ponieważ ludzie nie idą siedzieć za posiadanie. Do tego narkotyki są wtedy tańsze, więc potencjalni złodzieje-narkomani mniej kradną bo mniej potrzebują.
Jeżeli nawet założymy, że masz rację co do wpływu legalizacji narkotyków na przestępczość, to myślę, że użytkownik chochoła dobrze się spisał. Nie tylko użył błędu logicznego, na który ludzie często się nabierają, ale też jego opinia w moim odczuciu zgadza się ze stanowiskiem wielu osób. Jego argument, chociaż błędny logicznie, jest, szczególnie w debacie politycznej, całkiem dobry ;-)
Znaczy nie mam zastrzeżeń co do użycia chochoła, tylko jakości argumentów przeciw nie mu. Co do powszechności tego poglądu to mam wątpliwości - sądzę że raczej ludzie uważają że po legalizacji nagle wszyscy się rzucą na dany narkotyk, niż że wzrośnie przestępczość.
Też myślę, że takie jest postrzeganie przez ogół skutków legalizacji danej używki, ale intuicja podpowiada, że wzrost użycia jakiejś substancji psychoaktywnej prowadzi do zwiększonej przestępczości, więc zapewne nawet jeśli ktoś wcześniej nie miał takiej opinii, argumentacja użytkownika chochoła wyda mu się dość przekonywająca. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia co do toku rozumowania przeciętnego wyborcy.
Zależy co to za substancja - jedne pobudzają, drugie przymulają. A na każdego działa też trochę inaczej. Przykładem jest alkohol, wielu ludziom po nim włącza się "agresor", a mnie np. tylko chce się spać.
Bardzo przydatna seria :)
Trzeba po prostu nagrywać swoje wypowiedzi, bo nie raz jest to stosowane w naszych mediach.
Jeśli osoba A chce wprowadzić socjalistyczne zmiany i osoba B nazwie osobę A komunistą to według filmu będzie to klasyczne atakowanie chochoła bo przecież osoba A nie mówi nic o komunizmie. Jednak osoba B może patrzeć szerszym spektrum i uznać zmiany osoby A jako preludium do zmiany systemu w dłuższym okresie, czym innym są propozycje ubrane w ładne słówka a czym innym zimna kalkulacja skutków. Często to co się mówi mocno różni się od rzeczywistych celów. Przykładem mogą być partie w Polsce, które określają się jako prawicowe mimo, że ich programy wskazują na zupełnie odwrotne poglądy. Poza najbardziej trywialnymi sytuacjami które są w rzeczywistości pospolitym celowym zakłamywaniem faktów a nie niepoprawną interpretacją, błąd logiczny o którym mowa nie istnieje bo każda wielowymiarowa interpretacja argumentu z innego poziomu niż osoba formułująca twierdzenie będzie atakowaniem chochoła czyli argumentu lekko innego niż pierwotnie.
Tony Montana twój przykład jest irracjonalny to zależy w jakim stopniu te zmiany są wprowadzane. Argument chochoła istnieje. Sam użyłeś argumentu chochoła autor nigdzie nie mówił o tym że patrzenie w szerszym kontekście jest złe. Mówił o ogulnikach np.
Osoba A mówi " Nie popieram przyjmowania dużej i niekontrolowanej liczby uchodźców"
Osoba B " Czyli uważasz że każdy uchodźca jest zły ..."
To jest przykład argumentu chochoła, a nie patrzenie w szerszej skali.
Polski Liberał Nie napisałem, że autor twierdzi, że patrzenie w szerokim kontekście jest złe. Chodzi o to, że to czy coś ma sens zależy od punktu widzenia i formułowania celu. Osoba A patrzy krótkoterminowo mówi "dajmy ludziom bezpłatne ubezpieczenia", osoba B patrzy długoterminowo odpowiada "osoba A chce zadłużyć państwo!" chochoł czy nie? Osoba A nic o tym nie wspomina, ale możliwe, że taki będzie tego efekt. To kto ma rację w danej sytuacji zależy od przyjętej perspektywy. W przykładzie jaki dałeś wniosek B nie musi być błędy, "A nie chce imigrantów bo są "źli"", tylko źli dla gospodarki? źli jako ludzie czy źli dla porządku publicznego? Jakiś z tych warunkach jest spełniony skoro A nie chce imigrantów. Jedynie o słowo "każdy" można się spierać. Ocena chochoła jeśli nie jest jawnym kłamstwem jest zawsze subiektywna.
Tony Montana chochoł to przeinaczenie argumentu naszego rozmówcy. A chce dać ludziom darmowe ubezpieczenia. Kiedy B powie że to zadłuży państwo to to nie będzie chochoł no chyba że powie że A chce zadłużyć państwo to to będzie nie do końca mądre posunięcie ponieważ A może nie chcieć zadłużyć państwa. Argument B powinien brzmieć "Nie wprowadzimy darmowych ubezpieczeń ponieważ to zadłuży państwo..."
To co podałem z uchodźcami to chochoł bo B powiedział że A uważa wszystkich uchodźców za złych ludzi. A nie musi ich uważać za złych. A powiedział że nie chce ich niekontrolowanego napływu. Co nie oznacza że uważa ich za złych ludzi.
"jako preludium do zmiany systemu w dłuższym okresie,"
ten błąd logiczny w twojej wypowiedzi to tzw "argument równi pochyłej". dalej mi się nie chce czytać
Mamy tutaj doskonały przykład sofizmatu rozszerzenia
Prawdopodobnie najpopularniejszym chochołem na świecie jest teoria skapywania...
Może też zrobię o tym kiedyś odcinek :)
Brak obiektywizmu, nie polecam