Co do rzeki, to rzeczywiście piękna. Ale survival ma inną definicję. Gdybym za pomocą noża zbudował łódź i potem spłynął, to byłby survival. W tym przypadku, to spływ z zastosowaniem wyrafinowanych i nowoczesnych technologii z elementami bushcraftingu. Pozdrawiam.
@@dereksynkopa1822 Tak masz rację z survivalem. Jednak dla zwykłych ludzi Twoje extremalne kajakarstwo (jesień, zima) jest czymś niepojętym, a jeszcze w pojedynkę...(no nie zawsze)Pięknie dobierasz muzykę do każdej rzeki i pory roku. Przeżycie takiej przygody, jest dla wielu w strefie tylko marzeń....marzeń, marzeń.
Bardzo rzadko wracam na miejsce startu, bo nie zostawiam tam niczego. Korzystam z środków transportu publicznego, dochodzę pieszo nieraz kilka km. Nader często korzystam z blablacara. W tym wszytkim bardzo pomaga mi minimalistyczne podejście do ekwipunku. Dziekuje za miłe słowo. Pozdrawiam.
Piękna rzeka i duży wysiłek. Surwiwal na całego. Pozdrawiam
Co do rzeki, to rzeczywiście piękna. Ale survival ma inną definicję. Gdybym za pomocą noża zbudował łódź i potem spłynął, to byłby survival. W tym przypadku, to spływ z zastosowaniem wyrafinowanych i nowoczesnych technologii z elementami bushcraftingu. Pozdrawiam.
@@dereksynkopa1822 Tak masz rację z survivalem. Jednak dla zwykłych ludzi Twoje extremalne kajakarstwo (jesień, zima) jest czymś niepojętym, a jeszcze w pojedynkę...(no nie zawsze)Pięknie dobierasz muzykę do każdej rzeki i pory roku. Przeżycie takiej przygody, jest dla wielu w strefie tylko marzeń....marzeń, marzeń.
Mega film, jak zawsze! :)
A po takich długich dystansach jak wracasz do auta? Czy ewentualnie do punktu startu? Pozdrawiam i gratulacje wspaniałe filmy i rzeki.
Bardzo rzadko wracam na miejsce startu, bo nie zostawiam tam niczego. Korzystam z środków transportu publicznego, dochodzę pieszo nieraz kilka km. Nader często korzystam z blablacara. W tym wszytkim bardzo pomaga mi minimalistyczne podejście do ekwipunku. Dziekuje za miłe słowo. Pozdrawiam.
Dzięki za informację i za inspiracje. Powodzenia
i jak kajak po takiej przeprawie? nie musiałeś go łatać? I czy płynąłeś ze statecznikiem na dnie czy bez?
Od 6 lat go tak użytkuję i nie ma ani jednej łaty. Pływam bez skega na zwałkowych rzekach. Skeg stosuje tylko na dużych rzekach z wygody.