Hmm, od jakichś 10 lat leci na 4ce wspaniały brytyjski serial Poirot z genialnym David Suchet'em, który wykreował wizerunek Poirota tak dobrze, że w sumie to nie ma żadnego sensu tworzyć nowy. W ogole nie widze sensu zrobienia tego filmu.
Do tego zekranizowano większość tytułów, a tutaj obracamy się cały czas wokół kilku bardziej "światowych" tytułów, które nie koniecznie są najciekawsze
Byłam dzisiaj na filmie. Film bardzo mi się spodobał. Film jest z pozycji Poirota, czyli widzimy to, co widzi Poirot. Wraz z dalszym biegiem akcji widzimy, co Poirotowi dociera do świadomości, a więc rozwiązanie zagadki.
Aż szkoda że zobaczyłeś ten film, nie znając wersji z Ustinovem (bo znasz rozwiązanie). Tamten film jest naprawdę świetny. Masa barwnych postaci (i znanych aktorów), a także po prostu bardzo wciągający kryminał. No i tam Egipt robi naprawdę wrażenie. Także mimo wszystko bardzo polecam się zapoznać z tamtą wersją.
Chciałem wspomnieć o Suchecie... ale spojrzałem na komentarze i widzę wyjątkową jednomyślność ;-P. Suchet jako Poirot to tak wspaniały klasyk jak - notabene - Branagh w roli Hamleta. Osobiście nie wyobrażam sobie lepszej ekranizacji Hamleta od branagowskiej, tak samo nie wyobrażam sobie lepszych ekranizacji Christie od tych suchetowskich. Christie nie tylko ukształtowała gatunek - ona była jego boginią. Do dzisiaj bardzo niewielu twórców jest w stanie zrobić coś, co ona powtarzała non stop: być uczciwym wobec czytelników. Nie czytałeś, nie twierdzę że musisz, wiadomo, co innego Cię interesuje i szacun, ale wyobraź sobie, że czytasz książkę i do samego końca nie wiesz kto zabił, a jak Poirot odwala mowę końcową to kiwasz głową bo odhaczasz w myślach te wszystkie drobiazgi o których on mówi. Żadnych tam deus ex machina - wszystko jest podane na tacy, ale zakamuflowane, zmanipulowane... Christie genialnie grała czytelnikiem, naprawdę nie bez przyczyny jest tak ceniona - mówię to nie z perspektywy krytyka, którym nie jestem, ale jakieś tam doświadczenia z książkami mam... pewnie gdybym liczył to ze 2k by już było na liczniku przeczytanych kniżek, więc coś tam się widziało ;-) Co się tyczy Gal Gadot - jaram się niesamowicie jej urodą, jest jedyna w swoim rodzaju... ale żeby była dobrą aktorką to pierwsze słyszę ;-P. Dla mnie to jest raczej aktorka jednej miny, grająca określonym repertuarem środków i chyba nie bez przyczyny jej kariera ciąży w stronę filmów lżejszych niż cięższych. Tu jeszcze jedna uwaga - suchetowskie ekranizacje były bardziej angielskie i przejawiało się to także typem widzianej urody kobiecej. Moim zdaniem wrzucenie hollywoodzkiej aktorki - chociażby z korzeniami z Grecji (o ile dobrze pamiętam) nie było dobrym zabiegiem bo po prostu aktorka przyćmiła rolę. Filmu nie widziałem, ale już po zajawkach miałem mieszane uczucia - Gal odrzuciła mnie w ciągu paru sekund.
Poszedłem do kina, bo od zawsze lubiłem kryminały, jak i filmy osadzone akcją w dawnych kątach. No i z ciekawości, bo jedynego słusznego Poirot oglądałem od zawsze. Choć obraz piękny, to fakt sztucznie upiększony. Co do przedstawienia fabuły, eh brakowało mi ciągnięcia za nos widza, plot twistu, po czerwonej farbce i sceny z "zakrwawioną" husteczką od razu można było wpaść na trop. Na noże zdecydowanie lepszym kryminałem. Co do aktorek, powtórzę kilku komentujących, Gal Gadot jest piękna, ale nie ma w niej nic pociągającego, może kwestią mimiki i mowy ciała oraz jednego stałe wyrazu twarzy. Co do drugiej "głównej" aktorki, wow. Dało się przez ekran poczuć jej seksapil i sama gra zaborczej, lekko niezrównoważonej kobiety robiła robotę. Aż mi się przypomniało kilka kobiet z mojego życia :P Straszne, lecz szalenie pociągające. Generalnie film nie zachwycił, ale jak dla mnie fajna odskocznia od wszystkiego innego, choć liczyłem na zdecydowanie więcej. Jednak Hercules Poirot był tylko jeden! ;)
Zgadzam się, że wyraźnie brakuje tutaj klimatu autentycznego Egiptu. Obejrzałem film i faktycznie zwróciłem uwagę, że bohaterowie, czy to w dzień czy w nocy, wyglądają jakby przebywali w klimatyzowanych pomieszczeniach. Przecież to Egipt, gorąc, Nil, woda, komary, owady, skwar...Na pewno trudnością było pokazanie, czy też nie pokazanie, w filmie prawdziwych realiów tamtych czasów, tj. przepaści jaka dzieliła ówczesnych bogaczy z Anglii miejscowej ludności w Egipcie. Co do aktorów i granych przez nich bohaterów, film mi się podobał. Jazzowe utwory dobrze uzupełniały się z przedstawianą historią prawie sprzed 100 laty. To nie jest film akcji i nie oczekiwałem "wstrząsu dopaminowego". Chcąc spędzić miły wieczór w kinie z rodziną nie zawiodłem się. Na co dzień nie oglądam telewizji, Nie znam tych wszystkich platform czy netflixów. Może stąd jestem mniej wymagającym kinomanem :)
"Pluton" - Retrorecenzja ! Czekam ;P Co do "Śmierci na Nilu", podejrzewam że identycznie jak przy poprzedniej ekranizacji, mojej mamie się spodoba, to raczej ten "target" ;)
Ja się domyśliłem kto zabił jeszcze zanim zabił, czyli nawet nie wiedziałem kogo zabito. Była scena, w której było mówione, że ta ex-narzeczona (ta aktorka, o której mówisz, że jest ładniejsza od Gal Gadot, swoja drogą +1 :P) miała kupiony bilet na ten rejs jeszcze przed nimi. W tym momencie już wszystko wiedziałem.
Obejrzyj chociaż jeden z 4 filmów z Margaret Rutheford jako panną Marple. Jest to czarno-białe i ma niemal 60 lat - a nie traci klasy i wdzieku. Dużo czasu nie stracisz, filmy maja po jakieś 80 minut, ale są lepsze znacznie od dzieł Branagha według Christie. A Rutherford - delicje! Śmierć na Nilu miała zaś wcześniejszą adaptację, z Peterem Ustinovem i Mią Farrow (jako Jacqueline). Nie było to perfekcyjne, ale i tak ciekawsze od Branagha.
Po obejrzeniu tego filmu mogę powiedzieć tylko jedno: "Agatha Christie to już takie pozycje gimnastyczne w grobie wyczynia, że nie jeden złoty medal olimpijski, by zgarnęła"
Chyba się naraze,ale mnie film się podobał (dość wiernie przenosi w dzisiejsze realia filmowe klimat książek A. Christie - a coś na ten temat mogę powiedzieć,bo swego czasu przeczytałem ich kilkadziesiąt😄). Jest to kino rozrywkowe i tak należałoby je oceniać. Jak dla mnie jedna z lepszych ekranizacji książek z H. Poirot (nie było to nudne tak jak wiele wcześniejszych). Myślę,że tu na dobre wyszły skróty scenariuszowe (w ogóle,moim zdaniem,scenariusz rewelacyjny - polscy scenarzyści powinni się uczyć,jak w prosty sposób opowiadać historie).
Uwielbiam Alfreda Finneya. Ew. Ustinov jest spoko czyli jednak stare kino. Ciekawa jestem jak odbiorę tego Poirota. PS. Nie czytałeś Agathy Christie? 😱 Tylko się do książek nie zrażaj bo świetne są!
Polecam samemu isc do kina i sobie zdanie wyrobić. Ja byłem dziś pomimo tej recenzji i jestem zachwycony. Piękne zdjęcia gra aktorska , praca kamery ( fajne operatorskie smaczki z efektem za szybami :) delikatnie ala kino noir. Fajna muzyka. Film ogląda się z zaciekawieniem od samego początku. Dla mnie 8/10. POLECAM!. Nie wiem gdzie recenzent widział green screeny..... Z reszta jest to zupełnie nieistotne. to tak jak się narzeka na grafike w grze chociażcała reszta jest świetna ale ta grafika...Statek pieknie wyglada na nilu, sceny nocne bardzo ładne. Troche ten film mi sie kojarzy z Indiana Jones. Więc zobaczcie sami bo potem takie filmy tracą po takich recenzjach. Z wiekszością recenzji się zgadzam ale z tą zupełnie nie. Sceny stockowe z Egiptu, a co mieli pokazać jak tam oprócz piramid i paru sfinksów nic nie ma... ?
Bardzo dużo zmieniono względem książki i sporo ciekawych wątków wycięto. Efekty naprawdę psują iluzję Egiptu. Dla mnie największy plus to wszystkie aktorki i ich bohaterki bo są tak interesujące, że ciągną ten film. Postać byłej narzeczonej, którą zagrała aktorka od Maeve z Sex education - naprawdę czapki z głów, nie wiedziałam, że potrafi tak dobrze zagrać tak odległą od poprzedniej postać. Podczas wyjaśnienia wątku wąsów niestety parsknęłam śmiechem mimo scen wyjętych z 1918, a Armie Hammer jest okropny w tym filmie. Może naprawdę bardziej opłacało się go zastąpić. Gdyby tę postać zagrał Ryan Raynolds to każdy może mówić co chce, ale mnóstwo osób pobiegłoby na ten film do kina
@@mateuszdex6629 SPOILERY Ten wątek jest taki sam, ale pojawia się między innymi pacjentka z klemtomanią, jeden bohater okazuje się seryjnym mordercą, nie ma żadnego przyjaciela tylko trochę taki Watson, który przewija się przez wiele części. Tak samo ktoś chyba z kapelusza wyciągnął wątek wąsów czy dawnej ukochanej. Więcej miejsca na policja czy doktor. Do tego rozwiązanie zagadki wcale nie jest takie oczywiste i naprawdę szkoda tych wszystkich wyciętych i najciekawszych wątków. Wcisnęli nieistniejący romans i śmierć nowego przyjaciela, którego nie pamiętam a niby pojawił się w poprzedniej części
Dla kontrast tego dzieła. polecam obejrzeć starszą nieco wersję z David Suchet z 2004 roku: www.cda.pl/video/9959877d0 oraz oczywiście przeczytac książkę naszej dobrej... niesmiertelnej Agathy (choć niestety chyba nie w tym filmie?) ;D;D:D:
Już w trailerze widać że sceneria to CGI. Filmu nie widziałam jeszcze, ale zobaczę dla Armie Hammera bo jest miły dla oka (tak, wiem o kontrowersjach).
Gadot to niech lepiej zostanie przy modelingu, bo w każdym filmie jest drętwa, a i uroda też taka sobie, co się komu podoba, ale jest o wiele więcej ładniejszych aktorek
Nie widziałem. Za moment do polskich kin trafi naprawdę udany film Branagha "Belfast" i radzę jego oglądnąć zamiast tego. Gal Gadot to bardzo ładna kobieta ale słaba aktorka. Wystarczy oglądnąć "Wonder Woman 1984" by przyznać mi rację.
W sumie, jeśli oceniasz te dwie bohaterki jak oceniasz, to znaczy że aktorki zagrały dobrze. Gał ma być piękna i nudna, a ta druga Jackie (w książce), piękna, ale biedna i nieszczęśliwa, zła. Wcześniej grała ją Mia Farrow.
też miałam taką myśl co do serialów, że mógłby to być odcinek ojca mateusza i mógłby być nawet ciekawszy. sam film bardzo średni, nudny, chciało mi się spać
Zabrakło mi realiów prawdziwego Egiptu. W tym filmie miałem wrażenie ze może się on dziać gdziekolwiek i jest zupełnie wyprany z egipskich klimatów. 1) bohaterowie żyją sobie w kompletnym oderwaniu od ludności miejscowej. Od czasu do czasu widzimy śniadego kelnera i tyle, a przecież Egipt pełen jest biedy, rożnej maści naciągaczy, naganiaczy, sprzedawców obwoźnych itp. PeŁno tez podrywaczy od których Europejkom ciężko się opędzić. NAprawdę bohaterowie sobie zwiedzali te zabytki w Abu Simbel i nikt nie chciał im nic sprzedać ? Nikt ich nie zaczepiał ? Niewiarygodne. 2) stosunek do kobiet. W Egipcie panuje totalny patriarchat. Kobietom lokalnym samodzielnie nie wolno nic. Jeśli gdzieś się pojawiają to w towarzystwie mężów i ubrane od stow do głów, włącznie z zasłonięciem włosów . W hotelach pracują prawie wyłącznie mężczyźni ( jeśli kobieta to wyjątkowo ,tylko do obsługi kobiet i zawsze zasłonięta głowa, w pełnym stroju). Tymczasem w filmie widzimy jak na koniec rejsu załoga zachowując parytet płciowy 50/50 macha naszym boahterom na pożegnanie, kobiety z odkrytymi głowami chyba stoją sobie pomiędzy mężczyznami, niektórych zmarłych wynoszą Np same kobiety. Wtf ?!! 3) w Egipcie panuje tropikalny klimat, jest bardzo gorąco, mnóstwo jest bakterii, owadów itp. W tamtych czasach, kiedy nie było jeszcze klimatyzacji ani kremow z filtrami Ci Blondyni z Anglii musieli być ostro rozczerwienieni, poparzeni słońcem, niejeden musiał mieć problemy z żołądkiem, być pogryzionym przez komary itp. Tutaj w ogóle tego nie widzimy, bohaterowie pięknie upudrowani, w jednej scenie tylko dwie babki rozmawiają ze jedna z nich ma gorączkę. Rozumiem ze film pokazuje realia sprzed 80 lat a nie sprzed 10 które jakie ja widziałem. Ale z tego co czytałem to Agata Christie w książce tez wspomina o tych egipskich natarczywych sprzedawcach, zebrakach itp. Czemu to wycięto w filmie ? Zdaje sobie sprawę ze. W Egipcie kolonialnym, rządzonym przez Brytyjczyków muzułmańskie zwyczaje mógły być mniej ważne. Ale ze aż takie równouprawnienie panowało ?
Dałem 5/10 za drugą połowę, ale pierwszą połową jesteśmy z żoną zauroczeni. Dzięki niej nasza uwaga została utrzymana do końca, szkoda - jak mówisz - że film nie buduje do finału. Pierwsza połowa ma super klimat, wspaniale pokazuje przestrzenie, robi atmosferę, aktorzy dają z siebie wszystko.
Postało 20 dni do premiery The Batmana. W tym roku wyjdzie anime Chainsaw Man, to jest jedna z najważniejszych produkcji anime w tym roku, myślę że warto będzie to obejrzeć zwłaszcza że manga jest zajebista.
Umarłam przez pierwsze 40 sekund recenzji XD JESTEŚ WIELKI
Hmm, od jakichś 10 lat leci na 4ce wspaniały brytyjski serial Poirot z genialnym David Suchet'em, który wykreował wizerunek Poirota tak dobrze, że w sumie to nie ma żadnego sensu tworzyć nowy. W ogole nie widze sensu zrobienia tego filmu.
zgadzam się absolutnie a Sucheta w tej roli uwielbiam!
Ja też go uwielbiam 😍😍😍. I zgadzasz się nie rób nowych wersji czegoś co jest dobre
Zgadzam się całkowicie, Suchet jest wybitny jako Poirot. Ten film to tylko skok na kasę poprzez znany tytuł i znane nazwiska. Bez sensu.
Do tego zekranizowano większość tytułów, a tutaj obracamy się cały czas wokół kilku bardziej "światowych" tytułów, które nie koniecznie są najciekawsze
Wersja z 1978 ogólnie jest lepsza jako film, niemniej Suchet jest the best Poirot.
To ja poproszę o Twoją recenzję Death on the Nile (1978)
Tym klasykiem ciężko jest się zawieść
David Suchet - najlepszy Poirot, fajny i klimatyczny serial.
Herkules Poirot jest tylko jeden David Suchet :)
Si🙂
Dokładnie!!! 😁😎
Byłam dzisiaj na filmie. Film bardzo mi się spodobał. Film jest z pozycji Poirota, czyli widzimy to, co widzi Poirot. Wraz z dalszym biegiem akcji widzimy, co Poirotowi dociera do świadomości, a więc rozwiązanie zagadki.
Aż szkoda że zobaczyłeś ten film, nie znając wersji z Ustinovem (bo znasz rozwiązanie). Tamten film jest naprawdę świetny. Masa barwnych postaci (i znanych aktorów), a także po prostu bardzo wciągający kryminał. No i tam Egipt robi naprawdę wrażenie. Także mimo wszystko bardzo polecam się zapoznać z tamtą wersją.
a jak ja znam starą wersję to polecasz zobaczyć tą nową? Morderstwo w Orient Expressie wolę z Suchetem, bo na tej nowej zasnąłem... :D
@@hansvoneichenblatt5476 Myślę, że jak na Morderstwie w Orient Expressie zasnąłeś, to raczej nie:D
Chciałem wspomnieć o Suchecie... ale spojrzałem na komentarze i widzę wyjątkową jednomyślność ;-P. Suchet jako Poirot to tak wspaniały klasyk jak - notabene - Branagh w roli Hamleta. Osobiście nie wyobrażam sobie lepszej ekranizacji Hamleta od branagowskiej, tak samo nie wyobrażam sobie lepszych ekranizacji Christie od tych suchetowskich. Christie nie tylko ukształtowała gatunek - ona była jego boginią. Do dzisiaj bardzo niewielu twórców jest w stanie zrobić coś, co ona powtarzała non stop: być uczciwym wobec czytelników. Nie czytałeś, nie twierdzę że musisz, wiadomo, co innego Cię interesuje i szacun, ale wyobraź sobie, że czytasz książkę i do samego końca nie wiesz kto zabił, a jak Poirot odwala mowę końcową to kiwasz głową bo odhaczasz w myślach te wszystkie drobiazgi o których on mówi. Żadnych tam deus ex machina - wszystko jest podane na tacy, ale zakamuflowane, zmanipulowane... Christie genialnie grała czytelnikiem, naprawdę nie bez przyczyny jest tak ceniona - mówię to nie z perspektywy krytyka, którym nie jestem, ale jakieś tam doświadczenia z książkami mam... pewnie gdybym liczył to ze 2k by już było na liczniku przeczytanych kniżek, więc coś tam się widziało ;-)
Co się tyczy Gal Gadot - jaram się niesamowicie jej urodą, jest jedyna w swoim rodzaju... ale żeby była dobrą aktorką to pierwsze słyszę ;-P. Dla mnie to jest raczej aktorka jednej miny, grająca określonym repertuarem środków i chyba nie bez przyczyny jej kariera ciąży w stronę filmów lżejszych niż cięższych. Tu jeszcze jedna uwaga - suchetowskie ekranizacje były bardziej angielskie i przejawiało się to także typem widzianej urody kobiecej. Moim zdaniem wrzucenie hollywoodzkiej aktorki - chociażby z korzeniami z Grecji (o ile dobrze pamiętam) nie było dobrym zabiegiem bo po prostu aktorka przyćmiła rolę. Filmu nie widziałem, ale już po zajawkach miałem mieszane uczucia - Gal odrzuciła mnie w ciągu paru sekund.
Poszedłem do kina, bo od zawsze lubiłem kryminały, jak i filmy osadzone akcją w dawnych kątach. No i z ciekawości, bo jedynego słusznego Poirot oglądałem od zawsze.
Choć obraz piękny, to fakt sztucznie upiększony. Co do przedstawienia fabuły, eh brakowało mi ciągnięcia za nos widza, plot twistu, po czerwonej farbce i sceny z "zakrwawioną" husteczką od razu można było wpaść na trop. Na noże zdecydowanie lepszym kryminałem.
Co do aktorek, powtórzę kilku komentujących, Gal Gadot jest piękna, ale nie ma w niej nic pociągającego, może kwestią mimiki i mowy ciała oraz jednego stałe wyrazu twarzy. Co do drugiej "głównej" aktorki, wow. Dało się przez ekran poczuć jej seksapil i sama gra zaborczej, lekko niezrównoważonej kobiety robiła robotę. Aż mi się przypomniało kilka kobiet z mojego życia :P Straszne, lecz szalenie pociągające.
Generalnie film nie zachwycił, ale jak dla mnie fajna odskocznia od wszystkiego innego, choć liczyłem na zdecydowanie więcej.
Jednak Hercules Poirot był tylko jeden! ;)
Będzie recka behawiorysty?
Za wstęp ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Zgadzam się, że wyraźnie brakuje tutaj klimatu autentycznego Egiptu. Obejrzałem film i faktycznie zwróciłem uwagę, że bohaterowie, czy to w dzień czy w nocy, wyglądają jakby przebywali w klimatyzowanych pomieszczeniach. Przecież to Egipt, gorąc, Nil, woda, komary, owady, skwar...Na pewno trudnością było pokazanie, czy też nie pokazanie, w filmie prawdziwych realiów tamtych czasów, tj. przepaści jaka dzieliła ówczesnych bogaczy z Anglii miejscowej ludności w Egipcie.
Co do aktorów i granych przez nich bohaterów, film mi się podobał. Jazzowe utwory dobrze uzupełniały się z przedstawianą historią prawie sprzed 100 laty. To nie jest film akcji i nie oczekiwałem "wstrząsu dopaminowego". Chcąc spędzić miły wieczór w kinie z rodziną nie zawiodłem się.
Na co dzień nie oglądam telewizji, Nie znam tych wszystkich platform czy netflixów. Może stąd jestem mniej wymagającym kinomanem :)
Otóż właśnie dlatego jesteś wymagającym kinomanem. Z Twoją mini recenzją zgadzam się całkowicie.
Rozczarowanie, jeżeli nie można poczuć czasu wydarzeń. Nieudane przebieranki w nowoczesnej oprawie zawsze uderzają sztucznością.
Siema nagrałbyś recenzje serialu ,,All Of Us Are Dead"? Jest na netflixie 😃😎
Czy czapeczka z Harrym Potterem oznacza że nareszcie weźmiesz się za recenzję reszty filmów?
Witam miłego wieczoru
Masz w planach recenzowanie legendy vox machiny z amazona? Ciekawi mnie opinia osoby która niekoniecznie jest fanem oryginalnej sesji rpg.
"Pluton" - Retrorecenzja ! Czekam ;P Co do "Śmierci na Nilu", podejrzewam że identycznie jak przy poprzedniej ekranizacji, mojej mamie się spodoba, to raczej ten "target" ;)
Dla mnie jedyny prawdziwy Poirot to David Suchet, a jeśli grało się już Wallandera, to nie będzie się (dla mnie) Poirotem :)
Lubię Kennetha Branagha ale dla mnie Poirot to tylko David Suchet
Kiedy "Miłość jest blisko" niezły paździerz się zapowiada.
Michał jest Gościem 👌💥👍🏻
Podobało mi się Morderstwo, wiec i tu powinno być dobrze z mojej perspektywy a CGI nigdy mi nie przeszkadza w odbiorze filmu.
Ja się domyśliłem kto zabił jeszcze zanim zabił, czyli nawet nie wiedziałem kogo zabito. Była scena, w której było mówione, że ta ex-narzeczona (ta aktorka, o której mówisz, że jest ładniejsza od Gal Gadot, swoja drogą +1 :P) miała kupiony bilet na ten rejs jeszcze przed nimi. W tym momencie już wszystko wiedziałem.
Z tym filmem jest jak z nowym West Side Story : a po ch...?
Obejrzyj chociaż jeden z 4 filmów z Margaret Rutheford jako panną Marple. Jest to czarno-białe i ma niemal 60 lat - a nie traci klasy i wdzieku. Dużo czasu nie stracisz, filmy maja po jakieś 80 minut, ale są lepsze znacznie od dzieł Branagha według Christie. A Rutherford - delicje! Śmierć na Nilu miała zaś wcześniejszą adaptację, z Peterem Ustinovem i Mią Farrow (jako Jacqueline). Nie było to perfekcyjne, ale i tak ciekawsze od Branagha.
Dużo ciekawsze.Chomik
witam :D co z seria Harrego Pottera?
Misiek, kiedy pokażesz klatę na wizji?
Po obejrzeniu tego filmu mogę powiedzieć tylko jedno: "Agatha Christie to już takie pozycje gimnastyczne w grobie wyczynia, że nie jeden złoty medal olimpijski, by zgarnęła"
Dla zasięgu
To polecam wersję z 1978, którą faktycznie nakręcili w Egipcie
Chyba się naraze,ale mnie film się podobał (dość wiernie przenosi w dzisiejsze realia filmowe klimat książek A. Christie - a coś na ten temat mogę powiedzieć,bo swego czasu przeczytałem ich kilkadziesiąt😄). Jest to kino rozrywkowe i tak należałoby je oceniać.
Jak dla mnie jedna z lepszych ekranizacji książek z H. Poirot (nie było to nudne tak jak wiele wcześniejszych). Myślę,że tu na dobre wyszły skróty scenariuszowe (w ogóle,moim zdaniem,scenariusz rewelacyjny - polscy scenarzyści powinni się uczyć,jak w prosty sposób opowiadać historie).
Retro recenzja: Pearl Harbor 2001
W ogóle w kinie teraz arcydzieł nie ma. Co dziwne, kreskówki są teraz lepsze. Nie wiem, co jest przyczyną.
Dzień 6 : proszę o Donnie Darko
Śmierć na grilu :P !
Panie, a może recenzje filmów Almodovara?
Uwielbiam Alfreda Finneya. Ew. Ustinov jest spoko czyli jednak stare kino. Ciekawa jestem jak odbiorę tego Poirota.
PS. Nie czytałeś Agathy Christie? 😱
Tylko się do książek nie zrażaj bo świetne są!
Wiem dobrze, że widzisz moje komentarze. Czy mógłbyś zrecenzować „Donnie Darko” ? 🐰
Polecam samemu isc do kina i sobie zdanie wyrobić. Ja byłem dziś pomimo tej recenzji i jestem zachwycony. Piękne zdjęcia gra aktorska , praca kamery ( fajne operatorskie smaczki z efektem za szybami :) delikatnie ala kino noir. Fajna muzyka. Film ogląda się z zaciekawieniem od samego początku. Dla mnie 8/10. POLECAM!. Nie wiem gdzie recenzent widział green screeny..... Z reszta jest to zupełnie nieistotne. to tak jak się narzeka na grafike w grze chociażcała reszta jest świetna ale ta grafika...Statek pieknie wyglada na nilu, sceny nocne bardzo ładne. Troche ten film mi sie kojarzy z Indiana Jones. Więc zobaczcie sami bo potem takie filmy tracą po takich recenzjach. Z wiekszością recenzji się zgadzam ale z tą zupełnie nie. Sceny stockowe z Egiptu, a co mieli pokazać jak tam oprócz piramid i paru sfinksów nic nie ma... ?
Bardzo dużo zmieniono względem książki i sporo ciekawych wątków wycięto. Efekty naprawdę psują iluzję Egiptu. Dla mnie największy plus to wszystkie aktorki i ich bohaterki bo są tak interesujące, że ciągną ten film. Postać byłej narzeczonej, którą zagrała aktorka od Maeve z Sex education - naprawdę czapki z głów, nie wiedziałam, że potrafi tak dobrze zagrać tak odległą od poprzedniej postać. Podczas wyjaśnienia wątku wąsów niestety parsknęłam śmiechem mimo scen wyjętych z 1918, a Armie Hammer jest okropny w tym filmie. Może naprawdę bardziej opłacało się go zastąpić. Gdyby tę postać zagrał Ryan Raynolds to każdy może mówić co chce, ale mnóstwo osób pobiegłoby na ten film do kina
@@mateuszdex6629 SPOILERY
Ten wątek jest taki sam, ale pojawia się między innymi pacjentka z klemtomanią, jeden bohater okazuje się seryjnym mordercą, nie ma żadnego przyjaciela tylko trochę taki Watson, który przewija się przez wiele części. Tak samo ktoś chyba z kapelusza wyciągnął wątek wąsów czy dawnej ukochanej. Więcej miejsca na policja czy doktor. Do tego rozwiązanie zagadki wcale nie jest takie oczywiste i naprawdę szkoda tych wszystkich wyciętych i najciekawszych wątków. Wcisnęli nieistniejący romans i śmierć nowego przyjaciela, którego nie pamiętam a niby pojawił się w poprzedniej części
Zrób recke Misji Kleopatry plis🙏🙏🙏
3 miesiące, 3, na maj?
Dla kontrast tego dzieła. polecam obejrzeć starszą nieco wersję z David Suchet z 2004 roku: www.cda.pl/video/9959877d0 oraz oczywiście przeczytac książkę naszej dobrej... niesmiertelnej Agathy (choć niestety chyba nie w tym filmie?) ;D;D:D:
Moim zdaniem przeceniasz Gal Gadot. Jak dla mnie atrakcyjna kobieta i tyle
Je czekam na wierną ekranizację "Jądra ciemności" Conrada.
Byłem wczoraj. Wyszedłem po godzinie. Taki trochę "Klan" w hoolywodzkiej wersji.
Już w trailerze widać że sceneria to CGI. Filmu nie widziałam jeszcze, ale zobaczę dla Armie Hammera bo jest miły dla oka (tak, wiem o kontrowersjach).
Lubisz kino francuskie? Polecam Pułapkę z Jeanem Gabin z 1958, spodoba Ci się , tam jest wszystko co cenisz mam wrazenie.
mech awards 2022
Gadot to niech lepiej zostanie przy modelingu, bo w każdym filmie jest drętwa, a i uroda też taka sobie, co się komu podoba, ale jest o wiele więcej ładniejszych aktorek
Ta czapka to jakaś zapowiedź? :)
Nie widziałem. Za moment do polskich kin trafi naprawdę udany film Branagha "Belfast" i radzę jego oglądnąć zamiast tego. Gal Gadot to bardzo ładna kobieta ale słaba aktorka. Wystarczy oglądnąć "Wonder Woman 1984" by przyznać mi rację.
W sumie, jeśli oceniasz te dwie bohaterki jak oceniasz, to znaczy że aktorki zagrały dobrze. Gał ma być piękna i nudna, a ta druga Jackie (w książce), piękna, ale biedna i nieszczęśliwa, zła. Wcześniej grała ją Mia Farrow.
też miałam taką myśl co do serialów, że mógłby to być odcinek ojca mateusza i mógłby być nawet ciekawszy. sam film bardzo średni, nudny, chciało mi się spać
Książka wydana w 1937,stara, ale nie aż tak.
Zabrakło mi realiów prawdziwego Egiptu. W tym filmie miałem wrażenie ze może się on dziać gdziekolwiek i jest zupełnie wyprany z egipskich klimatów.
1) bohaterowie żyją sobie w kompletnym oderwaniu od ludności miejscowej. Od czasu do czasu widzimy śniadego kelnera i tyle, a przecież Egipt pełen jest biedy, rożnej maści naciągaczy, naganiaczy, sprzedawców obwoźnych itp. PeŁno tez podrywaczy od których Europejkom ciężko się opędzić. NAprawdę bohaterowie sobie zwiedzali te zabytki w Abu Simbel i nikt nie chciał im nic sprzedać ? Nikt ich nie zaczepiał ? Niewiarygodne.
2) stosunek do kobiet. W Egipcie panuje totalny patriarchat. Kobietom lokalnym samodzielnie nie wolno nic. Jeśli gdzieś się pojawiają to w towarzystwie mężów i ubrane od stow do głów, włącznie z zasłonięciem włosów . W hotelach pracują prawie wyłącznie mężczyźni ( jeśli kobieta to wyjątkowo ,tylko do obsługi kobiet i zawsze zasłonięta głowa, w pełnym stroju). Tymczasem w filmie widzimy jak na koniec rejsu załoga zachowując parytet płciowy 50/50 macha naszym boahterom na pożegnanie, kobiety z odkrytymi głowami chyba stoją sobie pomiędzy mężczyznami, niektórych zmarłych wynoszą Np same kobiety. Wtf ?!!
3) w Egipcie panuje tropikalny klimat, jest bardzo gorąco, mnóstwo jest bakterii, owadów itp. W tamtych czasach, kiedy nie było jeszcze klimatyzacji ani kremow z filtrami Ci Blondyni z Anglii musieli być ostro rozczerwienieni, poparzeni słońcem, niejeden musiał mieć problemy z żołądkiem, być pogryzionym przez komary itp. Tutaj w ogóle tego nie widzimy, bohaterowie pięknie upudrowani, w jednej scenie tylko dwie babki rozmawiają ze jedna z nich ma gorączkę.
Rozumiem ze film pokazuje realia sprzed 80 lat a nie sprzed 10 które jakie ja widziałem. Ale z tego co czytałem to Agata Christie w książce tez wspomina o tych egipskich natarczywych sprzedawcach, zebrakach itp. Czemu to wycięto w filmie ? Zdaje sobie sprawę ze. W Egipcie kolonialnym, rządzonym przez Brytyjczyków muzułmańskie zwyczaje mógły być mniej ważne. Ale ze aż takie równouprawnienie panowało ?
Moonfall mi sie bardzo podobal , wiec mam rozumiec ze Smierc na Nilu spodoba mi sie tez bardzo ? ;].
Dałem 5/10 za drugą połowę, ale pierwszą połową jesteśmy z żoną zauroczeni. Dzięki niej nasza uwaga została utrzymana do końca, szkoda - jak mówisz - że film nie buduje do finału. Pierwsza połowa ma super klimat, wspaniale pokazuje przestrzenie, robi atmosferę, aktorzy dają z siebie wszystko.
Książki agathy Christy polecam ale nie nadają się na film
Trochę ilość trupów mi się nie zgadza w tym filmie
Michal ogladnij stara wersje
Ten moment, kiedy zgadujesz rozwiązanie zagadki już po dialogu o zaginięciu czerwonej farby XDDD
Knot,,,,ua-cam.com/video/PPX7H-vraWg/v-deo.html....Januaria wie wszystko hehe
Postało 20 dni do premiery The Batmana.
W tym roku wyjdzie anime Chainsaw Man, to jest jedna z najważniejszych produkcji anime w tym roku, myślę że warto będzie to obejrzeć zwłaszcza że manga jest zajebista.
Dziena za relacje w pierwszym z zdaniu mimo braku dnia od niedawna w którym się nie myślało o tym filmie xd
Wyszłam z kina! Katastrofa, plastikowe nuuuuudyyyy.
Mocne 2/10