Każdy kierowca ciężarówki już to powtarza od niepamiętnych czasów że projekty infrastrukturalne są z dupy wzięte i projektuje to jakiś leming co pojęcia o jeździe czymś większym niż kombi nie ma
koło kazimierzy wielkiej pierdzielneli swego czasu nie wysepke a bunkier na podwyzszeniu kraweznikiem ok 20-30cm w miejscu gdzie czesto z pola za zakretem mgla schodzi efekt taki ze malo nas kolega nie pozabijal jak w zime wieczorem wracalismy ze studiow zaocznychjadac przepisowo bo zza zakretu przy beznadziejnej widocznosci nagle wyskakuje ci taki bunkier a jak znasz trase to pol biedy a jak nie to juz byly sytuacje ze chlop podwozie od tira urwal i komus na podworko przez ogrodzenie smignal
Podpisuje się pod tym materiałem obiema ręcyma. W PL aut przybyło. Dużo pięknych, szybkich zachodnich wozów, a infrastruktura tworzona jest wciąż na bazie przepisów pod syreny i maluchy.
Dokładnie tak jak mówisz. Ale lepiej pleść androny pod wyborczą publiczkę niż rzetelnie zanalizować problem wysłuchać fachowców i wprowadzić dobre prawo.
Rzeczywiscie Guderian mial poczatkowo sukcesy w wojnie blyskawicznej ,ale Armi Czerwonej i Amerykanow na Zachodzie nie rozjechal ,o czym warto pamietać ,zwlaszcza przed 8 maja 🤣🤣🤣
Myślałem, że wygram piwo-a tu "figa".Faktycznie nie spotkałem takich przejść w Niemczech. Podejście "naszych" decydentów jest takie- jeśli fakty przeczą ich teorii,tym gorzej dla faktów.Pozdrawiam :)
Mówiąc o infrastrukturze.. Dojeżdżam czasem do pracy ok. 100 km (Piła - Poznań. Nawet łamiąc przepisy nie udało mi się to w mniej niż 2 godz. Znajomy Niemiec dojeżdża ok 110 km. Czas? Mniej niż 35 min. Jakieś pytania? On przepuszcza pieszych gdyż, ponieważ ma chyba 6 przejść na tym dystansie.. Ja na mojej trasie po 50 kilku przestałem liczyć.. Zbyt wq...... ce. ±piesi idioci..
@@ktostam1556. Stań przed lustrem, otwórz kaprawe ślepia, a zobaczysz jedynego tutaj idiotę. Jeśli, przychlascie umysłowy nie potrafisz czytać i zrozumieć myśli przewodniej - to zawrzyj ryj i nie szczekaj na własny ogonek. Kretyn.
W PL przejścia ładują co 100m, najlepsze co ja widziałem to łącznie 4 pasy (2 prosto, buspas i lewoskręt) w jedną stronę przez miasto i przejście bez sygnalizacji :P
A jak, masz oczywiście uważać, wyprzedzać nie wolno czyli musisz zwolnić do najwolniejszego pojazdu, ktoś skręca 10km/h i musisz prosto jechać 10 km/h.
@@danielpoweska6604 dla mnie to jeden pies, marna kopia "polskie drogi" i tyle w temacie. Czegokolwiek by nie robili to nic do nich nie mam, nawet szacunku.
@@sidleniwiec888 stop cham jest dużo lepszy od polskich dróg, których już jakiś czas nie oglądam, m. in. ze względu na psychodeliczną muzyczkę i mało treści. Ale dalej stop cham nie miał żadnych akcji, to tylko kanał na yt
@@adrian13081988 Mi się tak zdaje....Po wyborach kto by nie wygrał to się zaczyna takie spłacanie długów czy zobowiązań ale nie koniecznie w racjonalny i zdroworozsądkowy sposób, ..że czegoś nie mieliście a czekaliście to My wam teraz spełnimy oczekiwania i zaczyna się tworzenie baboli i to różnorodnych w swoim rodzaju, między innymi takich przejść i innych, wyobraźnia Cię tylko ogranicza. Takie przykłady jak z filmów Bareji, tylko że to pomysły premiera czy innego pana, jest dalej wesoło.
@MotoPRawda - generalnie to co powiedziałeś to jest prawda (której brakuje w dyskusji), pozwolę sobie uzupełnić tylko - przejść dla pieszych w Niemczech jest bardzo mało (zależy to od landu, ale nawet tam gdzie jest na niemieckie standardy dużo to jest to 1/20 tego co w Polsce) - Niemcy (prawo w Niemczech) dopuszczaj przechodzenie przez jezdnię w prawie dowolnym miejscu (oczywiście pierwszeństwo samochodów) nawet jeśli pasy ruchu są rozdzielone pasem zieleni, parkingiem, itd. - Występują miejsca do przechodzenia bez sygnalizacji świetlnej (ale pierwszeństwo samochodów) na drogach o więcej niż jednym pasie ruchu/dwujezdniowych - wydaje mi się, że dopuszczalna jest budowa przejść dla pieszych bez sygnalizacji na prawoskrętach z wyspą oraz tam gdzie prędkość dopuszczalna wynosi także 50 km/h ale natężenie pojazdów nie jest duże: np. Berlin skrzyżowanie Falkenberger Strasse z Piesporter Strasse
Lekką ręką piszę, że 30 % ulic ma ograniczenie do 30. W zabudowie mieszkalnej to już pewniak. Tutaj skrzyżowanie ulic z trzydziestkami, a mimo to jest sygnalizacja www.google.com/maps/@52.5039099,13.3616972,3a,75y,227.76h,77.06t/data=!3m6!1e1!3m4!1syDjw6WjRe13-jB0lNa-aJg!2e0!7i13312!8i6656
Spory, myślę ( oczywiście subiektywna spekulacja,. danych nie posiadam, jedynie obserwacje) że jakieś 25-30%, około 5% to z Vmax wyższą niż 50, a reszta to 50-ki. U nas niestety takich z Vmax powyżej 50 jest więcej, na dodatek przez miasta i mniejsze miejscowości przejeżdża tranzyt. Niemcy mogą sobie pozwolić na takie prędkości, gdyż większość miast i miejscowości posiada obwodnice wywalające tranzyt z nich. Do tego ogromna sieć autostrad ( dlatego tam prawie nie ma dróg klasy S [szybkiego ruchu]). Na dodatek tak ichnie odpowiedniki naszych krajówek ( drogi klasy B, np B70) mają w większości 3 pasy, naprzemiennie po 2 lub 1 w każdym kierunku, więc też nie ma takiego szaleństwa z wyprzedzaniem, jak u nas. Jak by poanaliaował to znajdzie się takich różnic jeszcze więcej. O np: drogi rowerowe między miejscowościami ( i już nie ma problemu z rowerzystami przy prędkościach 70+), czy drogi rolnicze między polami ( brak problemu z traktorami na "normalnych").
Warto by było jeszcze poruszyć temat przejść dla pieszych przy przystankach autobusowych bez zatoczek. Praktycznie zawsze są za autobusem, jadąc z naprzeciwka nie widzisz czy ktoś jest na przejściu bo autobus zasłania, pieszy nie widzi czy ktoś nadjeżdża, chwila nieuwagi i tragedia gotowa
Ten temat jest rozwiązany przepisem: Art. 14 PoRD: Zabrania się: 1)wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; 2)przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; Tylko piesi mają to w d... bo oni nie muszą znać przepisów, przecież na przejściu mają pierwszeństwo, a co się działo zanim weszli, nikogo już nie obchodzi i praktycznie zawsze winny kierowca.
@@Kasiencja85 Wystarczy dobra edukacja w szkole - mnie uczono, lewo, prawo i jeszcze raz w lewo, nie biegać a przechodzić i czekać, aż samochód się zatrzyma, nie jesteś pewny nie przechodzisz... - jak narazie działa to czego mnie nauczono.
@@Szemkel Mnie też uczono, ale wydaje mi się że od dobrych paru lat już tego w szkołach nie uczą, a co po niektóre jednostki w ogóle zapomniały o istnieniu takiej wiedzy.
Ale Ty wiesz co Morawicki z kolegami zrobią w takim przypadku? W każdym miejscu, w którym znajduje się zebra, ograniczą prędkość do max 30 km/h i ogłoszą spektakularny sukces.
Jak Pan M. Zobaczy ten materiał to w wszystkich miastach będziemy jeździć 30km/h lub mniej bo po co zmieniać infrastrukturę jak można tylko ograniczenia stawiać i z głowy... A rządowych kolumn przecież żadne przepisy nie dotyczą więc dla włodarzy jadących ponad 100km/h przez miasto nic się nie zmieni... Pozdrowienia dla Moto prawdy jak zawsze temat wyczerpany.
@@inspired_by_bimmer267 jeśli mowa o drogach osiedlowych to spoko u nad w rozwiniętych miastach też się praktykuje, pomijam fakt że 60% społeczeństwa wogole tego ograniczenia nie przestrzega... Natomiast wprowadzając na całym obszarze zabudowanym takiego ograniczenia to już bzdura i pójście na łatwizne. Są miasta rozplanowanie urbanistyczne poprawnie i tam ograniczanie całego obszaru zbudowanego do 30 to bzdura i cofanie się do czasów początków motoryzacji kiedy to przed pojazdem szedł facet z flaga informujący o potencjalnym zagrożeniu 😉
Ograniczenia prędkości niższe niż 50 km/h nie powinny mieć miejsca tam gdzie jest droga przelotowa np. o statusie powiatowej, krajowej (takie powinny być wytyczne) bez względu czy ta droga przebiega przez jakieś centrum, wtedy jak już przejście to tylko ze światłami, podświetleniem z przyciskiem dla pieszych.
bardzo dobry materiał, ale: te przejścia, które pokazałeś i które tak krytykujesz są na terenie zabudowanym (oprócz tego w lesie) - a zatem w terenie zamieszkałym przez ludzi! I nieważne, że tam jest dwupasmówka. Nie musisz tam jechać z maksymalną prędkością 50km/h. Możesz jechać 40km/h albo 30km/h jeśli sytuacja tego wymaga i wtedy - tak jak w Niemczech - pieszy będzie bezpieczny, bo wyhamujesz. Świateł nie ma, podświetlenia nie ma - szkoda, ale NIE MA! - i musimy się na razie dostosować do takich a nie innych warunków. Poza tym: Niemcy maja większy porządek urbanistyczny, tereny zamieszkałe sa ściśle określone a nie jak u nas, wolna amerykanka, każdy buduje gdzie chce, i nasze miasta i wioski sa rozwlekłe jak guma w kalesonach. I te rozwlekłe przedmieścia i rozwlekłe wioski to cały czas teren zabudowany, mimo, że tam sa dwupasmówki. Tu kłania sie niedbałe, niechlujne projektowanie przestrzenne. No ale tak jest i nie da sie juz tego zmienić i MUSIMY sie do tego dostosować.
Świetny materiał! Zupełnie podobnie do Niemiec jest w Anglii. Zawsze przejścia są z sygnalizacją, w większości z przyciskiem żądania a w pewnych miejscach przejścia z migającymi żółtymi "bąbami" gdzie musisz się zatrzymać jeśli zbliża się pieszy.
szacznek kolego, dziękuję że można w internecie znaleźć jakiś głos rozsądku... pomijając fakt czy to będzie miało jakikolwiek przełożenie na stan prawny i infrastrukturalny, ale dobrze posłuchać logicznego wywodu na temat spraw codziennych dla nas kierowców... jakoś tak lżej na duszy :P
Jak zwykle SUPER przedstawiony temat. Powinien otworzyć umysł wielu ludziom. U nas nie ma nawet dobrze pomalowanych pasów tylko wyblakłe paski. Temat długi i szeroki. Zgadzam się w 100% z prowadzącym.
Dokładnie tak jak gadasz. Dodając do tego że oświetlenie jest jakby mocniejsze w samochodach, często źle ustawione, po zmroku nie trudno o taki wypadek.
Ale oszczędności nie było żadnych... Premie były :D Ps. Jak Sośnierz wspomina o tym zamykaniu odcinków/pasów dróg na dłużej, to przecież to nie ma miejsca ;)
Dokładnie kolego popieram popieram w Polsce nikt nie ma pojęcia dwa pasy w jedną stronę i dwa pasy w drugą stronę jeżdżę po europie 15 lat proszę zobaczyć sobie Holandii wszystko idzie nad drogą nie ma Takich sytuacji jak w Polsce.
Na film natrafiłem przypadkiem i jako że mieszkam od prawie 10 lat w Niemczech i trochę tu pojeździłem, robiłem tu też prawo jazdy to muszę się do paru rzeczy odnieść. 2:30 -Jak będę miał czas i jeśli będziesz chciał, to zrobię Ci zdjęcia przynajmniej 5 zebr, a nie bród w obszarze gdzie jest 50km/h w mojej miejscowości, nie mówiąc o innych. I tam obowiązują takie same zasady jak na tych Twoich rzekomych "tylko 30stkach" i taki pieszy ma pierwszeństwo. Mówisz zapewne o dużych miastach, ale w mniejszych miejscowościach np. tak jak u mnie, gdzie jest 10000 mieszkańców nie ma sygnalizacji na każdej zebrze. Normalna 50tka, zebra, znak i tyle. I masz się tak samo zatrzymać i zachować szczególną ostrożność nawet jak pieszy się zbliża w kierunku przejścia. Inaczej jak panowie Polizeie zobaczą coś innego, to będzie mandacik. Widziałem na własne oczy, nawet z okna mam widok na takie przejście i przez te 10 lat się zdarzyło to i owo zaobserwować. Tak samo jak to podświetlenie. Albo strasznie uogólniasz, albo sam nie masz pojęcia o czym mówisz. Takie przejścia z tymi bajerami są albo w dużych miastach, albo gdzieś na jakichś drogach ze słabą widocznością, albo w miejscu gdzie nic nie ma i nagle jest przejście. Tak to są takie same jak u nas. No chyba że mieszkam w jakichś innych Niemczech. ;) Żeby nie było, nie chcę Cię w żaden sposób atakować, nie mam też za bardzo pojęcia o co to całe zamieszanie, bo ni cholery mnie nie obchodzi co się w Polsce dzieje, ale jak już takie materiały robisz, to bez skrajności w drugą stronę.
Racja tyle ze ja chyba nie mieszkam w Niemczech bo u mnie na wsiach 50 km ograniczenie to są Zebry a nie jakieś brody ale napisze do władz regiony ze tu coś nie pasuje reszta co pan mówi to prawda .Badenia Winterbergia
Odsyłam do VwV-StVO, tzw. zebra może być malowana na jezdniach do 50 kmh włącznie, ograniczenie do tzw. centrum miasta nie ma miejsca w przepisach, to wymysł. Zebry spotkamy w rzeczywistości także w wiejskiej miejscowości na zwykłej drodze, gdzie jest 50 kmh. Pieszy w Niemczech nie jest zobowiązany do przechodzenia przez przejście (poza skrzyżowaniami), inaczej niż w Polsce. Ma Pan kilkanaście tysięcy subskrypcji, radzę w przyszłości dokładać więcej staranności w swojej pracy.
@@Mhans505 ok, masz racje. Zebry można spotkać czasem poza ścisłym centrum, bo zależy to od natężenia ruchu. Prawda, może rzeczywiście to za mocno spłyciłem, żeby oddać istotę rzeczy. Co nie zmienia faktu, że za Odrą nie ma przejść, na których fizycznie można by wyprzedzać. A pieszy ma pierwszeństwo wyłącznie przed zebrą.
@@MotoPRawda Co do przesłania nagrania, które wskazuje na problemy w zakresie naszej infrastruktury zgadzam się. Prawo w Niemczech działa inaczej niż u nas, jeśli chodzi o ruch drogowy. Już sama instytucja współwiny w formie niemieckiej jest u nas czymś nie do pomyślenia...
To jest zaplanowane , za dużo jest emerytów . To chyba oni będą latać nad tymi przejściami, ze względu na osłabioną percepcję i święte przekonanie ,że mają pierszeństwo. Oczywiście nie zabraknie młodszych w kapturach ze świecącą, głaskaną teseczką w dłoni i słuchawkami.
Świetny materiał! Każdy urzędas powinien to obejrzeć. Ja bym dodał, że mamy za dużo informacji na drodze. Nawet jak Ty jedziesz widać, że znak za znakiem po co aż tyle. Już kiedyś była o tym wzmianka i nic się nie zmieniło. Jak wówczas dostrzec tego pieszego, a już nie wspomne w godzinach wieczornych. U mnie w mieście w końcu zaczęli doświetlać przejścia dla pieszych.
Ryzykowny filmik. Oby nasze kochane władze nie wzięły go serio bo postawią wszędzie przed przejściami dla pieszych ograniczenie do 30 km/h. Wyjdzie taniej niż instalować światła.
No panie materiał sztos !!!!!!Wielki szacun!!! Możnowładcy wiedzą najlepiej co potrzeba...... Oni nie maja pojęcia co to się dzieje na drogach podróżując na tylnych kanapach luksusowych limuzyn finansowanych mimo woli przez suwerena lub ponad chmurami.Bo głowy w chmurach to mają cały czas.Infrastruktura drogowa w tym kraju to istna kpina.Co mnie dziwi?Mądrzy politycy na siłę wymyślają drugi raz koło.Może warto pochylić głowy nad tym, co już ktoś bardziej motoryzacyjne zaawansowany wymyślił i zastosować u siebie.Bez poprawek i polskiej wisienki na torcie.Żeby przy okazji nie wykończyć tej dobrej myśli jak polska motoryzacje , górnictwo, hutnictwo, stocznie i wiele wiele innych.Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny odcinek MotoPRawdy.
W sejmie i senacie przy każdym rozpoczęciu posiedzenia. Posiedzenie - właściwa nazwa - można sobie posiedzieć. Może niechcący uda się coś dobrego uchwalić.
Nieprawdą jest tylko, że w Niemczech na przejściach (zebrach) prędkość jest obligatoryjnie ograniczona do 30km/h. Faktycznie na znakomitej większości tak jest, ale zdarzają się przejścia na odcinkach z prędkością dozwoloną 50km/h. Poza tym, bardzo dobry materiał.
Jeżdżę dużo. Po Polsce teraz już trochę mniej ale nigdy nie zwróciłem na to uwagi ale ja jestem zwykłym kierowcą Szkoda że inżynierowie od projektowania nie wpadli na to że można od zachodu się uczyć. Zwłaszcza że ilość zabitych pieszych jest w Polsce zatrważająco wyskoka.
Głos typowego pieszego z tej strony: bardzo mi taki pomysł odpowiada. W centrach pieszy ma zawsze pierwszeństwo nawet przed wejściem, poza nim wszystkie przejścia mają mieć sygnalizację na żądanie lub naprzemienną jeśli ruch pieszych jest bardzo duży. Pieszy nie ma na celu utrudnić życie kierowcy i nie ma skłonności samobójczych, chociaż oczywiście gamonie wgapione w telefon się zdarzają. On po prostu chce przejść na drugą stronę i przeżyć! Poczekać chwilę na swoje światło to dla 99% pieszych żaden problem. Przejścia z sygnalizacją wyjaśniają sytuację w 100%. Ale żeby nie było tak pięknie: polscy kierowcy nie są tacy święci i infrastruktura drogowa i przepisy nie są jedynymi winowajcami sytuacji. Bardzo przeszkadza mi, że NIKT nie szanuje stref zamieszkania na osiedlach. Z perspektywy pieszego taka sama droga, jak każda inna: praktycznie nikt nie ustępuje i trzeba uważać, żeby go nie rozjechali.
Dobrze powiedziałeś! Po ch** jakieś błyskające na pomarańczowo lampy w kierunku oczu kierowcy przed przejściem dla pieszych. Może ku*** niech jeszcze stroboskopy zamontują, żeby w ogóle g**** widział. Obligatoryjnie każde pasy doświetlone lampą albo listwą ledową, żeby szaraka w czarnej kurtce bez odblasków z daleka widzieć!
Od kilku miesięcy mieszkam w Berlinie, więc chętnie się wypowiem. Nie ma w Niemczech czegoś takiego, jak przejścia bez sygnalizacji przez drogi o więcej niż jednym pasie w każdym kierunku poza terenem zabudowanym. Już samo to zmienia bardzo wiele. W miastach natomiast, tych przejść typu "bród" przez drogę typu "dwujezdniowa, każda jezdnia po dwa pasy i trawnik środkiem" jest bardzo dużo, i wcale nie ma na nich sygnalizacji. Tylko że nie ma tam czegoś jeszcze - pierwszeństwa pieszych. Pierwsze dni po przyjeździe, gdy widziałem ludzi czekających przed tego właśnie typu przejściem zatrzymywałem się i co się wtedy działo? Wszyscy mnie omijali I TRĄBILI. Bo to jest problem pieszego - przejście przez jezdnię, tak jak problemem kierowcy jest przejechanie przez chodnik. Dalej już jest dokładnie tak, jak mówisz - w zabudowanym i tam, gdzie jest ograniczenie do 30 km/h jest wymalowana znana polakom zebra i tam pieszego musisz przepuścić. Co jest jednak najważniejsze dla mnie, i co było największym zaskoczeniem. W Berlinie na obojętnie jakim przejściu, nawet tym "z pierwszeństwem pieszego" ŻADEN CZŁOWIEK NIE WEJDZIE NA JEZDNIĘ, DOPÓKI SAMOCHÓD DEFINITYWNIE SIĘ NIE ZATRZYMA. CZYLI DOPÓKI NIE PRZESTANĄ OBRACAĆ SIĘ W NIM KOŁA. To był dla mnie szok. Teraz, gdy mam z sobą kilka miesięcy pracy jako kurier, a więc jeżdżę cały dzień po mieście wiem skąd biorą się te trupy na pasach w polsce. Powiedzieć Wam? Otóż polacy jak takie bezmyślne bydło pchają się samobójczo pod koła. Koniec, dziękuje, można iść do domów. W Niemczech dojeżdżam do przejścia (w obojętnie jakiej postaci) z prędkością 5 km/h i pokazuję stojącemu przy nim człowiekowi ręką bardzo wyraźnie, by szedł. Widzę, że on mój gest widzi. Ale nie idzie. Czeka. Pójdzie dopiero wtedy, gdy ja się całkowicie zatrzymam. To był po prostu szok dla mnie. A co jest po wschodniej stronie granicy? Ludzie zwyczajnie WPIERDALAJĄ się przed maskę. Nie wiem, po co rząd chce wprowadzać pierwszeństwo pieszych, skoro w polsce wszyscy, obojętnie czy staruchy po PRL-u czy ludzie młodzi - wszyscy są przekonani, że NA PASACH ONI MAJĄ PIERWSZEŃSTWO i jeszcze nieśmiertelność/względnie gumowe kości w pakiecie. Dodatkowo taka uwaga - tutaj na pieszego na jezdni się trąbi (!). Naprawdę, pieszy na jezdni nie jest u siebie. Słowa mają swoje znaczenie. Chodnik jest od chodzenia, jezdnia jest od jeżdżenia. Słyszycie podobieństwo? W niemczech nawet w środku miasta, jeśli przejście jest typu "bez zebry", pieszy który swoim korzystaniem z takiego przejścia zmusi kierowcę auta do choćby puszczenia gazu (już nie będę pisać o hamowaniu xD) jest otrąbiany z dziką namiętnością. Bo wlazł tam, gdzie nie powinno go być. To taka informacja dla tych wszystkich od onanizowania się "bo na zachodzie to to i tamto!". I zapewniam was, że w centrum Berlina, w miejscach, w których pieszych i rowerzystów jest więcej niż samochodów, a sklepy, zakłady fryzjerskie i restauracje są dosłownie jedno na drugim, te przejścia z zebrą niemal nie występują. Są tylko te, na których pieszy nie ma żadnego śmiesznego pierwszeństwa no i nie ma sygnalizacji. Zwyczajnie - chcesz przejść przez jezdnię - pomyśl jak to zrobić, bo wchodzisz na teren zarezerwowany dla pojazdów. Pozdrowionka.
Po wschodniej stronie granicy to nie ludzie wpierdalają się na przejście, lecz auta ZAPIERDALAJą tak, że "zdejmują" pieszego ze środka przejścia. Jeżdżąc po Berlinie, a wyjeżdżając z podporządkowanych, też masz na "głównych" mieszanki aut jadących 20, 10, 30 ponad ograniczenie, i dumasz czy zdążysz, czy nie zdążysz ?
@@TakAndrzejPolak Nie, tu wszyscy jadą równo z ograniczeniem albo do 10 powyżej ograniczenia. Natomiast nie zmienia to nic. Nieważne, z jaką prędkością jedzie samochód. W Niemczech ludzie nie wchodzą przed ten samochód, dopóki on się nie zatrzyma. W polsce zaś, dzień w dzień trwa "gra w tchórza". Pieszy kontra kierowca. No tylko, że kierowca jest u siebie (bo na jezdni) a w dodatku otoczony 1300 kg stali. Trzeba być zwyczajnie nieostrożnym, nieodpowiedzialnym, czy wręcz głupim by włazić przed jadący samochód.
@@Horrracy Tyle że w Niemczech zatrzymanie następuje z ograniczenia do 30 na ULICZCE, więc trudno mówić o wtargnięciu, natomiast w Polsce są to trzy pasy na raz, z autami grzejącymi ponad ograniczenie 50... pieszy na krawężniku czeka aż staną trzy pasy... chyba nie było jeszcze takiej sytuacji.
Bardzo racjonalne podejście, które również często głoszę. Krew mnie zalewa gdy zwracam na to uwagę, a ludzie ślepo zapatrzeni wyzywają mnie od mordercy na drogach. Podkreślam, że zawsze zachowuję ostrożność i przepuszczam pieszych, lepiej uważać niż mieć potem nieprzyjemności. Natomiast są sytuację w których tego pieszego po prostu nie widać. Własnie słabo oznaczone, oświetlone przejście i w dodatku po zmroku z deszczem. Często tego pieszego widać dopiero w momencie kiedy pojawia się przed maską. No i jak tak osoba potrafi wejść przed jadący pojazd? Ano właśnie dzięki głoszeniu wszem i wobec, że pierwszy już teraz praktycznie przez interpretacje przepisu, zawsze ma pierwszeństwo... Zawsze powtarzam ten kto wpadł na taki wspaniały pomysł, przy naszej niedostosowanej infrastrukturze, powinien w każdym przypadku potrącenia iść siedzieć za współudział. Jest to na zasadzie, że trzeba znaleźć winnego a najlepiej wszystko zwalić na kierowce, ta sama sytuacja z dziką zwierzyną która potrafi wyskoczyć pod samą maskę nawet przy prędkościach rzędu 20 km/h i co wtedy robi policja? " No Panie przecież tam był znak ostrzegający! Mandat się należy! " Moje ulubione słowo : Niedostosowanie jazdy do warunków. Po najmniejszej linii oporu walić mandaty, gdyby policja sama przestrzegała wszystkich strzałek warunkowych, własnie zakazu wyprzedzania na przejściach itp i nie represjonowała tylko faktycznie edukowała, ludzie inaczej by ich traktowali. Ludzie którzy popierają pierwszeństwo przed przejściem dla pieszych w 80% nie mają prawa jazdy, reszta to ślepi ludzi zmanipulowani przez system i takimi własnie najwygodniej się steruje. Proponuję w takim razie zakaz wjazdu pojazdów do miast i problem z głowy, a co najważniejsze statystyka jaka będzie wtedy wzorowa....
W Anglii drogi gdzie pieszy ma pierwszeństwo są oznakowane żółtymi pulsującymi lampami. Prędkość 30 Mil czyli 54km/h. W Szwajcarii też 50, nie zwracałem uwagi, ale tak czy inaczej gdy pieszy w mieście chce przejść, pojazdy się zatrzymują.
Wie pan co... ja się wielu sprawach z Panem zgadzam, ale akurat w tej kwestii, to bardzo mocno nie... Zaznaczę od razu, jestem kierowcą od 1990 roku, i wyznaję prostą zasadę o ograniczonego zaufania. Ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego, jak i do pieszych. Ale jako pieszy wyznaję symetrycznie tę samą zasadę. Pieszy nie jest zwolniony z myślenia przy/na przejściu...tak samo, jak kierowca na drodze, nawet tej szybkiej. Pan się powołuje na Niemcy, w których zresztą mieszkam. Ok, przyjmijmy od razu, na samym starcie, że do wprowadzenia takich zmian w Polsce nie wystarczą tylko przepisy, potrzebna jest także infrastruktura. Ale błagam, niech Pan nie pisze, że biedny kierowca nie może ogarnąć tylu bodzców na raz. Jakich do kurki wodnej? Ilu niby?! Kierowanie pojazdem, to jest stosunkowo prosta czynność, a już na pewno, jeśli stosuje się do przepisów i znaków. Człowiek się uczy nowych umiejętności, przepisów, obsługi nowej komóreczki, et cetera. Ponoć prezydent tego chorego kraju uczy się nawet na okrągło (ale akurat nic z tego dobrego nie wynika). Pan o Niemczech, ja o Szwajcarii. Za pierwszym razem jak tam byłem, to przeżyłem szok, kiedy kierowcy hamowali przed przejściem widząc NADCHODZĄCEGO do pasów przechodnia. Da się? Da się. Jakoś się nauczyli jak już im lejce dali, inna kultura jest widocznie. Aaaa, i podzielność uwagi muszą mieć niebotyczną, i te, bodżce ogarniać dodatkowe. No kosmici. Jeszcze trochę inny przykład, nie bezpośrednio związany z przechodzeniem po przejściu, ale w nawiązaniu. Pracowałem w szwedzkiej firmie i miałem kontakt z wieloma Szwedami. Mówili z pewną tkliwością, że mamy tutaj raj. Jak pytałem dlaczego, to odpowiadali, że oni u nas mogą negocjować wysokość mandatu (kiedyś były takie widełki za wykroczenie, nie wiem jak jest teraz), a w razie co mogą dać wziątko (czerwienili się przy tym, to już była dla nich prawdziwa perwersja jak oglądanie brutalnego porno). Bo u nas, mówili, policja jest bezwzględna za łamanie przepisów, i dostajemy konkretnie finansowo po dupie. I tyle mojego komentarza. Wszystko czego dotyka ten rząd jest podłe, jak cała ich zmiana, więc nawet to, nie dziwota spartolili. Tylko nie wiedzą, że tym razem vox populi rozkłada się bardziej proporcjonalnie między kierowców a pieszych. Ja osobiście wolałbym, żeby pod tym względem (i nie tylko), było u nas bardziej jak w Szwajcarii, niż jak w Rosji. Nawet, jeśli będę jechał dłużej moją super bryką, co setkę w 6 sekund robi.
To ja może Panu napiszę, jak ja to widzę. Jadę na trasie, gdzie dwa pasy w jedną stronę, zmrok się robi, skrzyżowanie, dodatkowy pas do skrętu w prawo się pojawia, ograniczenie do 70 i ogólnie fajnie, przed skrzyżowaniem przejście dla pieszych, przez 3 pasy, bez sygnalizacji. Dość chyba jasna sytuacja. Ruch średnio duży, jakiś dostawczy samochód z kierunkowskazem w prawo zaczyna zwalniać i zjeżdżać na prawy pas do skrętu w prawo. I teraz można sobie kilka opcji "rozrysować", bo np. po skręcie z jakiegoś powodu, np. zwężenie zostawione na kilka tygodni, korek się robi, więc ten dostawczak tak sobie stoi na tym pasie, w sznurze samochodów, bezpośrednio przed przejściem. Oczywiście wcześniej ekrany akustyczne, bariery, naprane znaków, tak żeby czasem nie było za łatwo jeśli chodzi o widoczność. Czy jadąc prawym pasem przeznaczonym do jazdy na wprost, gdzie ruch odbywa się "płynnie" w okolicach 60-70 na godzinę, mam zacząć awaryjnie hamować kiedy ten dostawczak utknie tam przy skręcie w prawo przed tym przejściem? bo w zasadzie powinienem się zatrzymać do zera, zgodnie z przepisami, no i czekać, kwestia jak długo itp, to już ciężko powiedzieć. Czy w każdej takiej sytuacji, kiedy samochód zwalnia zjeżdżając na pas wyznaczony do skrętu w prawo czy w lewo, wszyscy inni powinni zwalniać, jeśli to dostawczy doładowany, czy ciągnik siodłowy z naczepą, który praktycznie do zera musi na takim skrzyżowaniu żeby skręcić. Bo zgodnie z przepisami, nikt nie przejedzie przez to skrzyżowanie, póki nie odblokuje się pas do skrętu. Są oczywiście sytuacje, kiedy taki dostawczy skręcający w prawo będzie zwalniał, i "wypuści" pieszego na przejście, nie zatrzymując się przed nim, bo miejsca na tyle, to będzie płynnie, a pieszy sobie wyjdzie z za takiego dostawczego centralnie na środek drogi z ograniczeniem do 70 na godzinę, często, w takich miejscach nastawiane jest tyle gratów, że kompletnie nie widać, co się dzieje poza pasami ruchu. Jeśli uważa Pan, że to "zdrowa" sytuacja, to mamy troszkę rozbieżne poglądy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w kontekście jeżdżenia i chodzenia po drogach. Druga "fajna" sytuacja, to przejścia ze ścieżkami rowerowymi, na rondach, często z wjazdami i wyjazdami wielopasmowymi, gdzie poprowadzone są pod rowerzystów, najkrótszą, najprostszą drogą dla nich, co skutkuje przejście/przejazd pod jakimś abstrakcyjnym kątem, zestawiając to z torem jazdy kierowcy, gdzie w osobowym samochodzie, jest problem z jakąkolwiek obserwacją ścieżki rowerowej która jest za nami po prawej, a w samochodzie dostawczym, jest to nie możliwe, zbyt wąsko by przez boczne okno zobaczyć, zbyt szeroko, żeby lusterko łapało. A co do bodźców które ciężko ogarnąć. Zapraszam na przejażdżkę choćby w moim pięknym małym mieście z tradycjami. Centrum, ograniczenie do 50 na godzinę, dziwne skrzyżowanie, które łączy dwa blisko siebie, wyjazd z "pętli" autobusowej dodatkowo, przejście dla pieszych przez 3 pasy, i po 17 czy 18 światła wyłączone (mrugające żółte). Przejście nie oświetlone dodatkowo, światła jeszcze w miarę świeże, więc mrugają dość mocno, na ścianie obok jasny bilbord, sporo znaków określających gdzie można skręcać, a gdzie nie, żadne cuda niby, ale jak dojdzie do tego pieszy ubrany w miejskie maskujące kolory, jak gdyby snajper czaił się gdzieś na niego, beż żadnych odblasków i temu podobnych, który pakuje się bez zastanowienia na przejście bo przecież ma pierwszeństwo (mimo że go nie ma), to taka sytuacja czasami może być mocno nie zdrowa. Na trasie DK7, przy dojeździe do Warszawy od strony Krakowa, jest kilka przejść przez 2-3 pasy w jednym kierunku, gdzie ograniczenie to 100 na godzinę. I co Pan powie o takim rozwiązaniu ? I jeszcze raz, na temat bodźców, jeżeli zdarzają się skrzyżowania/ronda z idiotycznie zorganizowanym ruchem, mamy drogi, na których ilość znaków jest delikatnie mówiąc, mocno przesadzona, kiedy przy przejściach dla pieszych stawiane są ekrany akustyczne/znaki na wysokości która uniemożliwia obserwowanie chodnika bezpośrednio przy przejściu, przez kierującego, a to wszystko w limicie prędkości 70 , i np. przejściu przez dwa pasy, to nie jest to raczej optymalna sytuacja. Jeśli dojdzie do tego słabe oświetlenie takich miejsc, maskujące kolory używane przez pieszych, jakiś samochód wyjeżdżający właśnie z podporządkowanej, z super nowymi ledowymi światłami, który chce wyjechać z drogi podporządkowanej, stoi "pod górę" i wali tymi super nowymi światłami po oczach. To są wszystko czynniki, które sprawiają, że przy takiej organizacji ruchu, jaką mamy, i takiej kulturze i świadomości uczestników ruchu, z jednej jak i z drugiej strony, słabo to wszystko wychodzi. Pomijając już takie kwiatki, że niedaleko u siebie, mam przejście przy skrzyżowaniu, gdzie jadąc z pierwszeństwem, po łuku w lewo jadę, i tam jest ten łuk pod takim kątem akurat, że jak się wszystko dobrze zgra, to pieszy stojący do przejścia, zaczyna przechodzić, ja jadę jakieś 30 na godzinę, i jak pieszy ma odpowiednie tempo (3 pasy do przejścia), to nie widzę go ani przez chwilę, bo mam go cały czas na słupku przednim, po drugim razie, jak bym tam kogoś wziął na maskę po zmianie geometrii tego skrzyżowania, zacząłem mocno wychylać się to w jedną to w druga jak tam przejeżdżam, ale to dopiero wyszło, po takich przypadkach, gdzie była słaba sytuacja.
@@kinats1 Pan dał bardzo piękne "modelowe" sytuacje. Odpowiem Panu tak... Nieco się powtarzając, być może... Nie zakładam z góry, że każdy pieszy to samobójca, albo tuman co ma zakodowane w głowie "są pasy, to mam pierwszeństwo, kuna mać!" Szczerze mówiąc, nie analizuję tak przepisów drogowych jadąc samochodem, to rzeczywiście by mnie to chyba rozpraszało, i nie podołałbym wszystkim bodzcom. :-) Pewnie nieświadomie zdarza mi się łamać przepisy, na szczęście (?) policja nie czyha na mnie na każdym skrzyżowaniu, albo czuwa nade mną święty Krzysztof. Staram się cały czas stosować tej cholernej zasady braku zaufania do innych, bo coś się może zdarzyć. I może się zdarzy, duchem świętym nie jestem. Nie ma idealnych pieszych, kierowców, włodarzy miasta i zarządców dróg. Ta cała akcja ze strony rządu wzięła się z tego tragicznego wypadku w Warszawie, przy ulicy (właściwie alei) Soktratesa. Kilometr równego, prostego asfaltu od świateł do świateł. Mieszkałem od dzieciaka na ulicy poprzecznej do Sokratesa, na Szekspira. Za komuny jakoś to funkcjonowało, kompletne zadupie, mało samochodów, bloki praktycznie kilkaset metrów od ulicy. Ale i tam cywilizacja przyszła, a wraz z nią różne sebiki... Aż zdarzył się ten wypadek. Nikt wcześniej nie zajął się tym miejscem, chociaż było to monitowane. Ruchliwym, szybkim, niebezpiecznym dla pieszych. Krótko mówiąc, jeśli ta tragedia coś zmieni w skali całego kraju, to dobrze. Nie załatwi się tego tylko prostym uprzywilejowaniem dla pieszych, ale ufam, że Pan też pieszym czasem bywa. Może nawet rowerzystą... Takie sytuacje, gdzie zarządca dróg zaplanował wszystko żle, należy poprawiać, poprawiać, poprawiać, a w przyszłości od początku planować dobrze. Dla bezpieczeństwa, zdrowia, życia nas wszystkich.
Bardzo wartościowy materiał, dałem łapkę i suba. Jednakowoż w Niemczech można robić zebrę przy ograniczeniu do 50km/h. Mam nawet przykład niedaleko domu (okolice Stuttgartu) i kolejne 2 w drodze do piekarni.
Dodał bym jeszcze fakt, że w miastach jeszcze jako tako, ale poza miastami pasy zebr są najczęściej wytarte, widoczne po ciemku dopiero z 20-40m czyli na granicy reakcji i wyhamowania nawet z 40km/h. Takich przejść, gdyby nie znaki pionowe można by w ogóle nie zauważyć.
Czy kolego widziałeś tam kiedyś kogoś inteligentnego? Ja ile żyję inteligentnych widziałem tylko jak wchodzili do rządu bo jak tam już byli to inteligencja jakoś zanikała......
Dawno temu, około 25 lat, mieszkam w Rzymie. Nie wiem jak jest teraz, ale wtedy najtrudniej było wejść na przejście dla pieszych: droga dwukierunkowa, dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Wchodziło się pod nadjeżdżający samochód i jeśli zwalniał to się wchodziło dalej, a jak nie zwalniał, trzeba było uciekać. Jednak jak już się weszło do połowy jezdni, ZAWSZE, KAŻDY kierowca zatrzymał się i pozwolił przejść do końca. Tam nie było żadnej sygnalizacji świetlnej. Prędkość dozwolona pewnie 50km/h. Nigdzie indzoej na świecie nie spotkałem czegoś takiego.
Niemcy wiedzą jedną rzecz. Na przejściach typu zebra jak jest mokro,można wpaść w poślizg i nie zawsze nawet w strefie 30 km/h stosuje się Zebrę w Niemczech.
Serdecznie witam! Przejścia dla pieszych z zebrami są miejscach gdzie prędkość wynosi 30 km/h !! A teraz tak w miejscowościach typu Wołomin jest prędkość maksymalna 70 km/h a nie jak u nas 50 km/h! Czyli ludzie komentują ale nigdy nie byli w Niemczech!!
U mnie w mieście zainstalowali sygnalizacje świetlną na 2 przejściach i..... działała 1 miesiąc bo ludzie notorycznie przechodzili na czerwonym po czym ktoś stwierdził że bezpieczniej będzie włączyć na stałe żółte migające światło i tak już zostało.
Panie MotoPrawda, zapraszam do mnie. Mieszkam w Niemczech 20 lat i niestety nie ma pan racji. Nie kazdy "brod" posiada sygnalizacje swietlna. A zebry nie sa masowo podswietlane. Wystarczy znak drogowy "przejscie dla pieszych". I nie tylko w centrach miast, ale nawet malych pipidowach, przy dozwolonej predkosci 50 kmh sa takie zebry. I tam pieszy takze ma pierwszenstwo. Pozdrawiam I czekam na kolejne filmy :)
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości! To będzie rzeź. Ale powinieneś też sobie poczytać o tym jak używać kierunkowskazu. Wiesz, że masz sygnalizować zamiar skrętu a nie sam skręt? Bo to, że skręcasz to już widać, prawda? Poza tym, łatwiej będzie temu z tyłu, ba jak stoisz na pasie do lewoskrętu i na wprost na światłach, to ktoś kto jedzie za tobą na wprost trochę się wkurwi jak zobaczy, że nagle sobie wrzucasz kierunek i przepuszczasz pojazdy z przodu, zaraz po zapaleniu zielonego. Mógłby się ustawić na pasie prawym... Trzeba zrobić nawą kampanię, jak używać kierunkowskazy. Mają wskazywać ZAMIAR skrętu, a nie tylko sam skręt.
To podobnie jak z zabawą w archeologa z wykrywaczem😁. Państwo nasze jest przyzwyczajone, że jak nie ma pomysłów i kasy na uregulowanie czegoś to owija to drutem kolczastym w postaci przepisów karnych. I wciąż dokłada drutu jak uzna, że za mało jeszcze jest.
To powinno lecieć w TV. Dosłownie na każdym programie informacyjnym typu wiadomości, fakty i inne ogłoszenia.
Kto to puści propagandowe tv?!? Polsat TVN? Jak tam wszystkie opcje polityczne mają na stołkach swoich leśnych dziadków za wysokie stawki.
I nie po myśli jasnie panującej partii?!
chyba informacyjnym ;d
@@Kangoor- Słuszna uwaga XD
Bez komentarza.
Wybierz w YT hasło:
" Jedź bezpiecznie odc. 512, 524, 525, 546, 623, 664, 766 "
W końcu ktoś wyraźnie o tym mówi. Mamy głupia infrastrukturę i to jest nasz problem
Nie infrastrukturę, tylko durnych rządzących !
@@elpapiotr jedno po części wynika z drugiego
E tam, w DE rowerzyści robią za to za debili na drodze jak u nas piesi.
Każdy kierowca ciężarówki już to powtarza od niepamiętnych czasów że projekty infrastrukturalne są z dupy wzięte i projektuje to jakiś leming co pojęcia o jeździe czymś większym niż kombi nie ma
zarzadcy ruchu drogowego se to wymyslili, więc oni powinni odpowiadac za wypadki
Cała prawda o infrastrukturze w Polsce. Wysepki z tymi dużymi elementami zasłaniającymi to porażka. Przy okazji - pozdrawiam Lubin.
I 3 miliony oślepiających tablic i znaków z za których nie widać pieszych
koło kazimierzy wielkiej pierdzielneli swego czasu nie wysepke a bunkier na podwyzszeniu kraweznikiem ok 20-30cm w miejscu gdzie czesto z pola za zakretem mgla schodzi efekt taki ze malo nas kolega nie pozabijal jak w zime wieczorem wracalismy ze studiow zaocznychjadac przepisowo bo zza zakretu przy beznadziejnej widocznosci nagle wyskakuje ci taki bunkier a jak znasz trase to pol biedy a jak nie to juz byly sytuacje ze chlop podwozie od tira urwal i komus na podworko przez ogrodzenie smignal
Lubin pozdrawia
@@ukasz6430 Dajcie to do absurdów drogowych ,sam chętnie obejrzę.
@@ukasz6430 Dajcie to do absurdów drogowych ,sam chętnie obejrzę.
Dobrze gadasz. Choć jeden co rozsądnie mówi w tym porypanym kraju. Tak trzymaj, takie materiały ludzie chcą oglądać.
Nie trzyma
Kraj nie ale ludzie
Podpisuje się pod tym materiałem obiema ręcyma. W PL aut przybyło. Dużo pięknych, szybkich zachodnich wozów, a infrastruktura tworzona jest wciąż na bazie przepisów pod syreny i maluchy.
Jak to mówią: Mądrego to miło posłuchać.
Nie
@@katarzynahojsak9788 Tak
Prawda panie Bartodziej prawda
Bez komentarza:
Wybierz w YT hasło:
" Jedź bezpiecznie odc. 512, 524, 525, 546, 623, 664, 710, 766 "
Polacy muszą słuchać DEBI i DYL,ETANÓW
Żeby tak przygotowani merytorycznie byli nasi politycy.
Zwrot ...rozjechali by nas jak Guderian...po prostu perełka
no i czemu jest tylko 7 tys wyświetleń ? (24.01.2020) Trzeba ten film koniecznie podesłać dz wszystkich naszych naszych (p)osłów
Dokładnie tak jak mówisz. Ale lepiej pleść androny pod wyborczą publiczkę niż rzetelnie zanalizować problem wysłuchać fachowców i wprowadzić dobre prawo.
Jeżdżę co dnia po niemieckich miastach. Masz 100% racji.
Politycy maja szofeów wiadomej jakosci a w razie co policje i prokuratorów za plecami
Rzeczywiscie Guderian mial poczatkowo sukcesy w wojnie blyskawicznej ,ale Armi Czerwonej i Amerykanow na Zachodzie nie rozjechal ,o czym warto pamietać ,zwlaszcza przed 8 maja 🤣🤣🤣
Myślałem, że wygram piwo-a tu "figa".Faktycznie nie spotkałem takich przejść w Niemczech. Podejście "naszych" decydentów jest takie- jeśli fakty przeczą ich teorii,tym gorzej dla faktów.Pozdrawiam :)
Tarnów zakaz nie spotkać nie opieka nie pomaga wrzucić zazdrości dziewczyny blisko
@@katarzynahojsak9788 dobrze się czujesz? Bo jakoś nie składnie piszesz.
Mówiąc o infrastrukturze.. Dojeżdżam czasem do pracy ok. 100 km (Piła - Poznań. Nawet łamiąc przepisy nie udało mi się to w mniej niż 2 godz. Znajomy Niemiec dojeżdża ok 110 km. Czas? Mniej niż 35 min. Jakieś pytania? On przepuszcza pieszych gdyż, ponieważ ma chyba 6 przejść na tym dystansie.. Ja na mojej trasie po 50 kilku przestałem liczyć.. Zbyt wq...... ce. ±piesi idioci..
@@waldemarwolnowski2791
Dodaj jeszcze, że dojeżdżacie drogą tej samej kategorii. Idioto
@@ktostam1556. Stań przed lustrem, otwórz kaprawe ślepia, a zobaczysz jedynego tutaj idiotę. Jeśli, przychlascie umysłowy nie potrafisz czytać i zrozumieć myśli przewodniej - to zawrzyj ryj i nie szczekaj na własny ogonek. Kretyn.
Ważny i potrzebny materiał.
Pasowałoby jeszcze pokazać je Markowi Dworakowi...
@@Drejos sam jestem ciekaw co by powiedział Jegomośc Pan Marek pseudonim Popatrzcie Państwo Dworak
Panie Pawle bardzo dobry materiał aż miło posłuchać. Czapki z głów👍👍👍👍👏👏👏👏👏👏 Panowie!!!!
W PL przejścia ładują co 100m, najlepsze co ja widziałem to łącznie 4 pasy (2 prosto, buspas i lewoskręt) w jedną stronę przez miasto i przejście bez sygnalizacji :P
A jak, masz oczywiście uważać, wyprzedzać nie wolno czyli musisz zwolnić do najwolniejszego pojazdu, ktoś skręca 10km/h i musisz prosto jechać 10 km/h.
Jaki tu widzisz problem ??
co 100 metrów to by jeszcze mozna wytrzymac ,zapraszam do takiego miasteczka o nazwie Radzionków tam sa przejscia co 30 metrów.
Głos rozsadko a nie klepanie na oślep .... Brawo !!!
Stop cham i rozsądek? To ty łapałeś "przestępców" chcących przejechać kawałek chodnikiem. Ubawiłem się.
@@sidleniwiec888 to był stop cham warszawa, zupełnie inni ludzie
@@danielpoweska6604 dla mnie to jeden pies, marna kopia "polskie drogi" i tyle w temacie. Czegokolwiek by nie robili to nic do nich nie mam, nawet szacunku.
@@sidleniwiec888 stop cham jest dużo lepszy od polskich dróg, których już jakiś czas nie oglądam, m. in. ze względu na psychodeliczną muzyczkę i mało treści. Ale dalej stop cham nie miał żadnych akcji, to tylko kanał na yt
A z takim podnieceniem publikujcie filmiki o polskich " bandytach drogowych" zamiast takie materiały zamieszczać. Hipokryci!
Krótko zwięźle i na temat. Super materiał.
Nie krótko
Polecam zprawdzić również w UK i porównać...I jeszcze jeden temat podsunę a mianowicie przejście pieszego na czerwonym świetle też ciekawe ...
Świetny materiał - popieram to co mówisz gdyż mieszkam w Niemczech .
Nie wiedziałeś nigdy zebry na przejściu bez świateł, w miejscu gdzie można jechać 50 km/h? Bo ja widziałem, a Pan w filmie powtarza "NIGDY!".
@@Mateklobez jezdze pksem miejskim . dzis minalem takich ze 20
Super materiał. Tego nam właśnie trzeba. Takich spostrzeżeń i mądrych ludzi.
i ode mnie piątka, żółwik itp. wreszcie ktoś rozsądnie i co najważniejsze logicznie o co niestety w Polsce niezwykle trudno.
dziękuję za pańską pracę. Dziękuję że mogę Pana słuchać
Pana film powinien być wyemitowany w TV po głównych wiadomościach pozdrawiam.
Masz literówkę, powinno być: po gównianych wiadomościach :-)
Materiał pierwsza klasa, dobrze że ktoś o tym mówi.
To są przejścia dla wyborców a nie dla pieszych. Żart taki oczywiście...
ja tego wcale za żart nie uważam!
@@PiotrHo4 To nie jest żart, tylko świadomy komentarz apropo praktyki politycznej i zarządczej w naszym kraju.
Wyborców okrągłostołowego porządku politycznego oczywiście :D
@@adrian13081988 Mi się tak zdaje....Po wyborach kto by nie wygrał to się zaczyna takie spłacanie długów czy zobowiązań ale nie koniecznie w racjonalny i zdroworozsądkowy sposób, ..że czegoś nie mieliście a czekaliście to My wam teraz spełnimy oczekiwania i zaczyna się tworzenie baboli i to różnorodnych w swoim rodzaju, między innymi takich przejść i innych, wyobraźnia Cię tylko ogranicza. Takie przykłady jak z filmów Bareji, tylko że to pomysły premiera czy innego pana, jest dalej wesoło.
@@adrian13081988 pod warunkiem że ci drudzy nie będą przechodzili na drugą stronę.
Mądrego to aż miło posłuchać, pozdrawiam.
@MotoPRawda - generalnie to co powiedziałeś to jest prawda (której brakuje w dyskusji), pozwolę sobie uzupełnić tylko
- przejść dla pieszych w Niemczech jest bardzo mało (zależy to od landu, ale nawet tam gdzie jest na niemieckie standardy dużo to jest to 1/20 tego co w Polsce)
- Niemcy (prawo w Niemczech) dopuszczaj przechodzenie przez jezdnię w prawie dowolnym miejscu (oczywiście pierwszeństwo samochodów) nawet jeśli pasy ruchu są rozdzielone pasem zieleni, parkingiem, itd.
- Występują miejsca do przechodzenia bez sygnalizacji świetlnej (ale pierwszeństwo samochodów) na drogach o więcej niż jednym pasie ruchu/dwujezdniowych
- wydaje mi się, że dopuszczalna jest budowa przejść dla pieszych bez sygnalizacji na prawoskrętach z wyspą oraz tam gdzie prędkość dopuszczalna wynosi także 50 km/h ale natężenie pojazdów nie jest duże: np. Berlin skrzyżowanie Falkenberger Strasse z Piesporter Strasse
Dobry materiał. Pozdrawiam.
Nie dobrze
@@katarzynahojsak9788Co się tak przyczepiłaś do każdego?
Nic dodać, nic ująć. Brawo!!!
Pozdrawiam. Bardzo merytoryczne vlogi.
Jesteś gość i tyle!!!! Tak trzymaj.
@MotoPRawda dla rzetelności materiału dobrze byłoby dopowiedzieć jaki procent miejskich ulic w Niemczech to strefa 30.
Lepiej to podać ba zaraz wszędzie dadzą 30 km\h
Lekką ręką piszę, że 30 % ulic ma ograniczenie do 30. W zabudowie mieszkalnej to już pewniak. Tutaj skrzyżowanie ulic z trzydziestkami, a mimo to jest sygnalizacja www.google.com/maps/@52.5039099,13.3616972,3a,75y,227.76h,77.06t/data=!3m6!1e1!3m4!1syDjw6WjRe13-jB0lNa-aJg!2e0!7i13312!8i6656
Spory, myślę ( oczywiście subiektywna spekulacja,. danych nie posiadam, jedynie obserwacje) że jakieś 25-30%, około 5% to z Vmax wyższą niż 50, a reszta to 50-ki. U nas niestety takich z Vmax powyżej 50 jest więcej, na dodatek przez miasta i mniejsze miejscowości przejeżdża tranzyt. Niemcy mogą sobie pozwolić na takie prędkości, gdyż większość miast i miejscowości posiada obwodnice wywalające tranzyt z nich. Do tego ogromna sieć autostrad ( dlatego tam prawie nie ma dróg klasy S [szybkiego ruchu]). Na dodatek tak ichnie odpowiedniki naszych krajówek ( drogi klasy B, np B70) mają w większości 3 pasy, naprzemiennie po 2 lub 1 w każdym kierunku, więc też nie ma takiego szaleństwa z wyprzedzaniem, jak u nas. Jak by poanaliaował to znajdzie się takich różnic jeszcze więcej. O np: drogi rowerowe między miejscowościami ( i już nie ma problemu z rowerzystami przy prędkościach 70+), czy drogi rolnicze między polami ( brak problemu z traktorami na "normalnych").
Zazwyczaj w rejonie szkół i przedszkoli
Brawo!! Wielki szacunek więcej takich felietonów które pokarzą prawdę lepszemu sortowi
Warto by było jeszcze poruszyć temat przejść dla pieszych przy przystankach autobusowych bez zatoczek. Praktycznie zawsze są za autobusem, jadąc z naprzeciwka nie widzisz czy ktoś jest na przejściu bo autobus zasłania, pieszy nie widzi czy ktoś nadjeżdża, chwila nieuwagi i tragedia gotowa
Ten temat jest rozwiązany przepisem:
Art. 14 PoRD:
Zabrania się:
1)wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
2)przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
Tylko piesi mają to w d... bo oni nie muszą znać przepisów, przecież na przejściu mają pierwszeństwo, a co się działo zanim weszli, nikogo już nie obchodzi i praktycznie zawsze winny kierowca.
@@Szemkel I takie coś by rozwiązało obowiązkowe zdawanie prawa dla pieszych bardzo podobnego do prawa jazdy z pominięciem aspektów motoryzacyjnych.
@@Szemkel I dlatego "danie" pieszemu jeszcze większej pewności że on wszędzie i zawsze ma pierwszeństwo jest większym zagrożeniem niż obecne przepisy.
@@Kasiencja85 Wystarczy dobra edukacja w szkole - mnie uczono, lewo, prawo i jeszcze raz w lewo, nie biegać a przechodzić i czekać, aż samochód się zatrzyma, nie jesteś pewny nie przechodzisz... - jak narazie działa to czego mnie nauczono.
@@Szemkel Mnie też uczono, ale wydaje mi się że od dobrych paru lat już tego w szkołach nie uczą, a co po niektóre jednostki w ogóle zapomniały o istnieniu takiej wiedzy.
Szczerze nie myślałem o tym wcześniej w ten sposób. Świetny materiał - sto%racji .
Obejrzałem wszystkie Twoje filmy. I dalej chętnie oglądam, dużo dobrej pracy! :)
Ale Ty wiesz co Morawicki z kolegami zrobią w takim przypadku? W każdym miejscu, w którym znajduje się zebra, ograniczą prędkość do max 30 km/h i ogłoszą spektakularny sukces.
trza sie bedzie przesiasc na nogi wtedy tak im wplywy z budzetu poleca na morde ze spektakularnie zglosza sie do dymisji
Jeszcze walną radar i budżet się dopnie.
Walną radary i będą kosić. Bo przecież trzeba było uważać.
Pewnie też w terenie niezabudowanym...
A sami na bombach po 150 km/h....
Uwaga bo wszędzie wstawią światła i ograniczenia do 30 km/h. Tylko tyle są w stanie wymyślić.
Polacy i tak beda jechac 70 xD
Jak Pan M. Zobaczy ten materiał to w wszystkich miastach będziemy jeździć 30km/h lub mniej bo po co zmieniać infrastrukturę jak można tylko ograniczenia stawiać i z głowy... A rządowych kolumn przecież żadne przepisy nie dotyczą więc dla włodarzy jadących ponad 100km/h przez miasto nic się nie zmieni... Pozdrowienia dla Moto prawdy jak zawsze temat wyczerpany.
My w Irlandii w centrum juz dawno mamy wszedzie max 30km/h
To znaczy że u Was w Irlandii włodarze są tak samo leniwi jak u nas w Polsce😉
@@rysiu1989 czemu maja byc leniwi??Zrobili ograniczenia i jest o wiele bezpieczniej i nikt tu na to nie narzeka.
@@inspired_by_bimmer267 jeśli mowa o drogach osiedlowych to spoko u nad w rozwiniętych miastach też się praktykuje, pomijam fakt że 60% społeczeństwa wogole tego ograniczenia nie przestrzega... Natomiast wprowadzając na całym obszarze zabudowanym takiego ograniczenia to już bzdura i pójście na łatwizne. Są miasta rozplanowanie urbanistyczne poprawnie i tam ograniczanie całego obszaru zbudowanego do 30 to bzdura i cofanie się do czasów początków motoryzacji kiedy to przed pojazdem szedł facet z flaga informujący o potencjalnym zagrożeniu 😉
Ograniczenia prędkości niższe niż 50 km/h nie powinny mieć miejsca tam gdzie jest droga przelotowa np. o statusie powiatowej, krajowej (takie powinny być wytyczne) bez względu czy ta droga przebiega przez jakieś centrum, wtedy jak już przejście to tylko ze światłami, podświetleniem z przyciskiem dla pieszych.
Bardzo fajny materiał, trochę teorii, trochę praktyki :-)może jak ktoś obejrzy to zastanowi się zanim wejdzie na pewniaka na zebrę.
Dobry, mocny materiał, SZACUN👍
Brakuje mi owacji na stojąco dla tego Pana. Co by się w Pl nie działo i tak winny kierowca i prędkość.
a niby co winne
Dobry, wręcz bardzo dobry materiał dziennikarski, w samo sedno. Gorąco pozdrawiam.
krotko, logicznie, merytorycznie ! - zgadzam sie wpelni, Pozdrawiam :)
bardzo dobry materiał, ale: te przejścia, które pokazałeś i które tak krytykujesz są na terenie zabudowanym (oprócz tego w lesie) - a zatem w terenie zamieszkałym przez ludzi! I nieważne, że tam jest dwupasmówka. Nie musisz tam jechać z maksymalną prędkością 50km/h. Możesz jechać 40km/h albo 30km/h jeśli sytuacja tego wymaga i wtedy - tak jak w Niemczech - pieszy będzie bezpieczny, bo wyhamujesz. Świateł nie ma, podświetlenia nie ma - szkoda, ale NIE MA! - i musimy się na razie dostosować do takich a nie innych warunków. Poza tym: Niemcy maja większy porządek urbanistyczny, tereny zamieszkałe sa ściśle określone a nie jak u nas, wolna amerykanka, każdy buduje gdzie chce, i nasze miasta i wioski sa rozwlekłe jak guma w kalesonach. I te rozwlekłe przedmieścia i rozwlekłe wioski to cały czas teren zabudowany, mimo, że tam sa dwupasmówki. Tu kłania sie niedbałe, niechlujne projektowanie przestrzenne. No ale tak jest i nie da sie juz tego zmienić i MUSIMY sie do tego dostosować.
Zamiast inwestować w przejścia dla pieszych będą inwestować w więzienia.
Nowy program Więzienie+
Świetny materiał!
Zupełnie podobnie do Niemiec jest w Anglii.
Zawsze przejścia są z sygnalizacją, w większości z przyciskiem żądania a w pewnych miejscach przejścia z migającymi żółtymi "bąbami" gdzie musisz się zatrzymać jeśli zbliża się pieszy.
Gości robisz mega robotę !!!
Gówno nie robotę
szacznek kolego, dziękuję że można w internecie znaleźć jakiś głos rozsądku... pomijając fakt czy to będzie miało jakikolwiek przełożenie na stan prawny i infrastrukturalny, ale dobrze posłuchać logicznego wywodu na temat spraw codziennych dla nas kierowców... jakoś tak lżej na duszy :P
Trzy słowa do Ojca Mateusza :) Dobre.
Jak zwykle SUPER przedstawiony temat. Powinien otworzyć umysł wielu ludziom. U nas nie ma nawet dobrze pomalowanych pasów tylko wyblakłe paski. Temat długi i szeroki. Zgadzam się w 100% z prowadzącym.
Świetny materiał !
Dokładnie tak jak gadasz. Dodając do tego że oświetlenie jest jakby mocniejsze w samochodach, często źle ustawione, po zmroku nie trudno o taki wypadek.
Bo żeby myśleć trzeba mieć mózg ;) Bierzmy dobre pomysły od innych i róbmy wnioski z błędów innych ;)
Brawo dla Ciebie, brawo i szacun. Pozdrawiam.
Ale oszczędności nie było żadnych... Premie były :D
Ps.
Jak Sośnierz wspomina o tym zamykaniu odcinków/pasów dróg na dłużej, to przecież to nie ma miejsca ;)
Dokładnie kolego popieram popieram w Polsce nikt nie ma pojęcia dwa pasy w jedną stronę i dwa pasy w drugą stronę jeżdżę po europie 15 lat proszę zobaczyć sobie Holandii wszystko idzie nad drogą nie ma Takich sytuacji jak w Polsce.
Nie 15 lat nie
Katarzyna Hojsak Dlaczego nie🙋♂️🇮🇹
Bzdura plotki zażdrosc chory gtupi cholery 100%
Pomaga ludzie napisz kłamca fasztywasz dużo zazdrosny
Katarzyna Hojsak Co ty tam wiesz
BARDZO MĄDRY I DOBRY ODCINEK. . . WIELKIE DZIĘKI ZA TEN FILM. . . .pozdro. . .
po tym odcinku dałem suba!
Brawo,wiedza i zdrowy rozsądek!!!
7:17 "szybciej niz Guderian" 👍😁😁😈
Na film natrafiłem przypadkiem i jako że mieszkam od prawie 10 lat w Niemczech i trochę tu pojeździłem, robiłem tu też prawo jazdy to muszę się do paru rzeczy odnieść.
2:30 -Jak będę miał czas i jeśli będziesz chciał, to zrobię Ci zdjęcia przynajmniej 5 zebr, a nie bród w obszarze gdzie jest 50km/h w mojej miejscowości, nie mówiąc o innych. I tam obowiązują takie same zasady jak na tych Twoich rzekomych "tylko 30stkach" i taki pieszy ma pierwszeństwo. Mówisz zapewne o dużych miastach, ale w mniejszych miejscowościach np. tak jak u mnie, gdzie jest 10000 mieszkańców nie ma sygnalizacji na każdej zebrze. Normalna 50tka, zebra, znak i tyle. I masz się tak samo zatrzymać i zachować szczególną ostrożność nawet jak pieszy się zbliża w kierunku przejścia. Inaczej jak panowie Polizeie zobaczą coś innego, to będzie mandacik. Widziałem na własne oczy, nawet z okna mam widok na takie przejście i przez te 10 lat się zdarzyło to i owo zaobserwować.
Tak samo jak to podświetlenie. Albo strasznie uogólniasz, albo sam nie masz pojęcia o czym mówisz. Takie przejścia z tymi bajerami są albo w dużych miastach, albo gdzieś na jakichś drogach ze słabą widocznością, albo w miejscu gdzie nic nie ma i nagle jest przejście. Tak to są takie same jak u nas. No chyba że mieszkam w jakichś innych Niemczech. ;)
Żeby nie było, nie chcę Cię w żaden sposób atakować, nie mam też za bardzo pojęcia o co to całe zamieszanie, bo ni cholery mnie nie obchodzi co się w Polsce dzieje, ale jak już takie materiały robisz, to bez skrajności w drugą stronę.
Pawel , million lapek w gore! Masz racje , kto wymysla przepisy ruchu drogowego ?
Bardzo dobry materiał - pozdrawiam.
Racja tyle ze ja chyba nie mieszkam w Niemczech bo u mnie na wsiach 50 km ograniczenie to są Zebry a nie jakieś brody ale napisze do władz regiony ze tu coś nie pasuje reszta co pan mówi to prawda .Badenia Winterbergia
Odsyłam do VwV-StVO, tzw. zebra może być malowana na jezdniach do 50 kmh włącznie, ograniczenie do tzw. centrum miasta nie ma miejsca w przepisach, to wymysł. Zebry spotkamy w rzeczywistości także w wiejskiej miejscowości na zwykłej drodze, gdzie jest 50 kmh. Pieszy w Niemczech nie jest zobowiązany do przechodzenia przez przejście (poza skrzyżowaniami), inaczej niż w Polsce. Ma Pan kilkanaście tysięcy subskrypcji, radzę w przyszłości dokładać więcej staranności w swojej pracy.
@@MotoPRawda w 1:25 i 2:28 mówisz o rzeczach, które nie są prawdziwe. O dwóch pasach nic nie pisałem.
@@Mhans505 ok, masz racje. Zebry można spotkać czasem poza ścisłym centrum, bo zależy to od natężenia ruchu. Prawda, może rzeczywiście to za mocno spłyciłem, żeby oddać istotę rzeczy. Co nie zmienia faktu, że za Odrą nie ma przejść, na których fizycznie można by wyprzedzać. A pieszy ma pierwszeństwo wyłącznie przed zebrą.
@@MotoPRawda Co do przesłania nagrania, które wskazuje na problemy w zakresie naszej infrastruktury zgadzam się. Prawo w Niemczech działa inaczej niż u nas, jeśli chodzi o ruch drogowy. Już sama instytucja współwiny w formie niemieckiej jest u nas czymś nie do pomyślenia...
No właśnie NIC DODAĆ NIC UJĄĆ bardzo dobry materiał .
Bardzo dobry materiał! Szacunek 💪
To jest zaplanowane , za dużo jest emerytów . To chyba oni będą latać nad tymi przejściami, ze względu na osłabioną percepcję i święte przekonanie ,że mają pierszeństwo. Oczywiście nie zabraknie młodszych w kapturach ze świecącą, głaskaną teseczką w dłoni i słuchawkami.
Świetny materiał! Każdy urzędas powinien to obejrzeć. Ja bym dodał, że mamy za dużo informacji na drodze. Nawet jak Ty jedziesz widać, że znak za znakiem po co aż tyle. Już kiedyś była o tym wzmianka i nic się nie zmieniło. Jak wówczas dostrzec tego pieszego, a już nie wspomne w godzinach wieczornych. U mnie w mieście w końcu zaczęli doświetlać przejścia dla pieszych.
Ryzykowny filmik. Oby nasze kochane władze nie wzięły go serio bo postawią wszędzie przed przejściami dla pieszych ograniczenie do 30 km/h. Wyjdzie taniej niż instalować światła.
No panie materiał sztos !!!!!!Wielki szacun!!! Możnowładcy wiedzą najlepiej co potrzeba...... Oni nie maja pojęcia co to się dzieje na drogach podróżując na tylnych kanapach luksusowych limuzyn finansowanych mimo woli przez suwerena lub ponad chmurami.Bo głowy w chmurach to mają cały czas.Infrastruktura drogowa w tym kraju to istna kpina.Co mnie dziwi?Mądrzy politycy na siłę wymyślają drugi raz koło.Może warto pochylić głowy nad tym, co już ktoś bardziej motoryzacyjne zaawansowany wymyślił i zastosować u siebie.Bez poprawek i polskiej wisienki na torcie.Żeby przy okazji nie wykończyć tej dobrej myśli jak polska motoryzacje , górnictwo, hutnictwo, stocznie i wiele wiele innych.Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny odcinek MotoPRawdy.
takie materiały powinni puszczać w szkołach...
I w ministerstwie😀
W sejmie i senacie przy każdym rozpoczęciu posiedzenia.
Posiedzenie - właściwa nazwa - można sobie posiedzieć.
Może niechcący uda się coś dobrego uchwalić.
Nieprawdą jest tylko, że w Niemczech na przejściach (zebrach) prędkość jest obligatoryjnie ograniczona do 30km/h. Faktycznie na znakomitej większości tak jest, ale zdarzają się przejścia na odcinkach z prędkością dozwoloną 50km/h. Poza tym, bardzo dobry materiał.
Jeżdżę dużo. Po Polsce teraz już trochę mniej ale nigdy nie zwróciłem na to uwagi ale ja jestem zwykłym kierowcą Szkoda że inżynierowie od projektowania nie wpadli na to że można od zachodu się uczyć. Zwłaszcza że ilość zabitych pieszych jest w Polsce zatrważająco wyskoka.
Głos typowego pieszego z tej strony: bardzo mi taki pomysł odpowiada. W centrach pieszy ma zawsze pierwszeństwo nawet przed wejściem, poza nim wszystkie przejścia mają mieć sygnalizację na żądanie lub naprzemienną jeśli ruch pieszych jest bardzo duży. Pieszy nie ma na celu utrudnić życie kierowcy i nie ma skłonności samobójczych, chociaż oczywiście gamonie wgapione w telefon się zdarzają. On po prostu chce przejść na drugą stronę i przeżyć! Poczekać chwilę na swoje światło to dla 99% pieszych żaden problem. Przejścia z sygnalizacją wyjaśniają sytuację w 100%.
Ale żeby nie było tak pięknie: polscy kierowcy nie są tacy święci i infrastruktura drogowa i przepisy nie są jedynymi winowajcami sytuacji. Bardzo przeszkadza mi, że NIKT nie szanuje stref zamieszkania na osiedlach. Z perspektywy pieszego taka sama droga, jak każda inna: praktycznie nikt nie ustępuje i trzeba uważać, żeby go nie rozjechali.
Mógłbym ale nie chce kraść nie swoich zdjąć;)
Faktycznie, coraz trudniej coś zacytować, czy udostępnić bez naruszania przesadnych praw ;)
Merytorycznie, "tak tak, nie nie", bez żadnego lania wody typu "ja nie wiem, interpretujcie sobie".
Sub.
Swietny material proponuje podeslac to Morawieckiemu moze zrozumie ze błądzi
Dobrze powiedziałeś!
Po ch** jakieś błyskające na pomarańczowo lampy w kierunku oczu kierowcy przed przejściem dla pieszych.
Może ku*** niech jeszcze stroboskopy zamontują, żeby w ogóle g**** widział.
Obligatoryjnie każde pasy doświetlone lampą albo listwą ledową, żeby szaraka w czarnej kurtce bez odblasków z daleka widzieć!
Czemu za bardzo dobry materiał można dać tylko jedną łapkę w górę ?
SUPER ...Nawet mnie rozbawiłeś , pozytywnie :-)
Od kilku miesięcy mieszkam w Berlinie, więc chętnie się wypowiem. Nie ma w Niemczech czegoś takiego, jak przejścia bez sygnalizacji przez drogi o więcej niż jednym pasie w każdym kierunku poza terenem zabudowanym. Już samo to zmienia bardzo wiele. W miastach natomiast, tych przejść typu "bród" przez drogę typu "dwujezdniowa, każda jezdnia po dwa pasy i trawnik środkiem" jest bardzo dużo, i wcale nie ma na nich sygnalizacji. Tylko że nie ma tam czegoś jeszcze - pierwszeństwa pieszych. Pierwsze dni po przyjeździe, gdy widziałem ludzi czekających przed tego właśnie typu przejściem zatrzymywałem się i co się wtedy działo? Wszyscy mnie omijali I TRĄBILI. Bo to jest problem pieszego - przejście przez jezdnię, tak jak problemem kierowcy jest przejechanie przez chodnik. Dalej już jest dokładnie tak, jak mówisz - w zabudowanym i tam, gdzie jest ograniczenie do 30 km/h jest wymalowana znana polakom zebra i tam pieszego musisz przepuścić. Co jest jednak najważniejsze dla mnie, i co było największym zaskoczeniem. W Berlinie na obojętnie jakim przejściu, nawet tym "z pierwszeństwem pieszego" ŻADEN CZŁOWIEK NIE WEJDZIE NA JEZDNIĘ, DOPÓKI SAMOCHÓD DEFINITYWNIE SIĘ NIE ZATRZYMA. CZYLI DOPÓKI NIE PRZESTANĄ OBRACAĆ SIĘ W NIM KOŁA. To był dla mnie szok. Teraz, gdy mam z sobą kilka miesięcy pracy jako kurier, a więc jeżdżę cały dzień po mieście wiem skąd biorą się te trupy na pasach w polsce. Powiedzieć Wam? Otóż polacy jak takie bezmyślne bydło pchają się samobójczo pod koła. Koniec, dziękuje, można iść do domów. W Niemczech dojeżdżam do przejścia (w obojętnie jakiej postaci) z prędkością 5 km/h i pokazuję stojącemu przy nim człowiekowi ręką bardzo wyraźnie, by szedł. Widzę, że on mój gest widzi. Ale nie idzie. Czeka. Pójdzie dopiero wtedy, gdy ja się całkowicie zatrzymam. To był po prostu szok dla mnie. A co jest po wschodniej stronie granicy? Ludzie zwyczajnie WPIERDALAJĄ się przed maskę. Nie wiem, po co rząd chce wprowadzać pierwszeństwo pieszych, skoro w polsce wszyscy, obojętnie czy staruchy po PRL-u czy ludzie młodzi - wszyscy są przekonani, że NA PASACH ONI MAJĄ PIERWSZEŃSTWO i jeszcze nieśmiertelność/względnie gumowe kości w pakiecie. Dodatkowo taka uwaga - tutaj na pieszego na jezdni się trąbi (!). Naprawdę, pieszy na jezdni nie jest u siebie. Słowa mają swoje znaczenie. Chodnik jest od chodzenia, jezdnia jest od jeżdżenia. Słyszycie podobieństwo? W niemczech nawet w środku miasta, jeśli przejście jest typu "bez zebry", pieszy który swoim korzystaniem z takiego przejścia zmusi kierowcę auta do choćby puszczenia gazu (już nie będę pisać o hamowaniu xD) jest otrąbiany z dziką namiętnością. Bo wlazł tam, gdzie nie powinno go być. To taka informacja dla tych wszystkich od onanizowania się "bo na zachodzie to to i tamto!". I zapewniam was, że w centrum Berlina, w miejscach, w których pieszych i rowerzystów jest więcej niż samochodów, a sklepy, zakłady fryzjerskie i restauracje są dosłownie jedno na drugim, te przejścia z zebrą niemal nie występują. Są tylko te, na których pieszy nie ma żadnego śmiesznego pierwszeństwa no i nie ma sygnalizacji. Zwyczajnie - chcesz przejść przez jezdnię - pomyśl jak to zrobić, bo wchodzisz na teren zarezerwowany dla pojazdów. Pozdrowionka.
Po wschodniej stronie granicy to nie ludzie wpierdalają się na przejście, lecz auta ZAPIERDALAJą tak, że "zdejmują" pieszego ze środka przejścia.
Jeżdżąc po Berlinie, a wyjeżdżając z podporządkowanych, też masz na "głównych" mieszanki aut jadących 20, 10, 30 ponad ograniczenie, i dumasz czy zdążysz, czy nie zdążysz ?
@@TakAndrzejPolak Nie, tu wszyscy jadą równo z ograniczeniem albo do 10 powyżej ograniczenia. Natomiast nie zmienia to nic. Nieważne, z jaką prędkością jedzie samochód. W Niemczech ludzie nie wchodzą przed ten samochód, dopóki on się nie zatrzyma. W polsce zaś, dzień w dzień trwa "gra w tchórza". Pieszy kontra kierowca. No tylko, że kierowca jest u siebie (bo na jezdni) a w dodatku otoczony 1300 kg stali. Trzeba być zwyczajnie nieostrożnym, nieodpowiedzialnym, czy wręcz głupim by włazić przed jadący samochód.
@@Horrracy Tyle że w Niemczech zatrzymanie następuje z ograniczenia do 30 na ULICZCE, więc trudno mówić o wtargnięciu, natomiast w Polsce są to trzy pasy na raz, z autami grzejącymi ponad ograniczenie 50... pieszy na krawężniku czeka aż staną trzy pasy... chyba nie było jeszcze takiej sytuacji.
@@TakAndrzejPolak No i dlatego należy takie przejścia zlikwidować. Postawić na sygnalizację aktywowaną przyciskiem, albo zastąpić je kładkami.
Brawo bardzo dobry materiał.Żeby oni tylko rozum mieli.
Mam nieodparte wrażenie że dźwięk się trochę rozjechał w stosunku do obrazu.
Bardzo racjonalne podejście, które również często głoszę. Krew mnie zalewa gdy zwracam na to uwagę, a ludzie ślepo zapatrzeni wyzywają mnie od mordercy na drogach. Podkreślam, że zawsze zachowuję ostrożność i przepuszczam pieszych, lepiej uważać niż mieć potem nieprzyjemności. Natomiast są sytuację w których tego pieszego po prostu nie widać. Własnie słabo oznaczone, oświetlone przejście i w dodatku po zmroku z deszczem. Często tego pieszego widać dopiero w momencie kiedy pojawia się przed maską. No i jak tak osoba potrafi wejść przed jadący pojazd? Ano właśnie dzięki głoszeniu wszem i wobec, że pierwszy już teraz praktycznie przez interpretacje przepisu, zawsze ma pierwszeństwo... Zawsze powtarzam ten kto wpadł na taki wspaniały pomysł, przy naszej niedostosowanej infrastrukturze, powinien w każdym przypadku potrącenia iść siedzieć za współudział. Jest to na zasadzie, że trzeba znaleźć winnego a najlepiej wszystko zwalić na kierowce, ta sama sytuacja z dziką zwierzyną która potrafi wyskoczyć pod samą maskę nawet przy prędkościach rzędu 20 km/h i co wtedy robi policja? " No Panie przecież tam był znak ostrzegający! Mandat się należy! " Moje ulubione słowo : Niedostosowanie jazdy do warunków. Po najmniejszej linii oporu walić mandaty, gdyby policja sama przestrzegała wszystkich strzałek warunkowych, własnie zakazu wyprzedzania na przejściach itp i nie represjonowała tylko faktycznie edukowała, ludzie inaczej by ich traktowali.
Ludzie którzy popierają pierwszeństwo przed przejściem dla pieszych w 80% nie mają prawa jazdy, reszta to ślepi ludzi zmanipulowani przez system i takimi własnie najwygodniej się steruje.
Proponuję w takim razie zakaz wjazdu pojazdów do miast i problem z głowy, a co najważniejsze statystyka jaka będzie wtedy wzorowa....
Wyślij ten materiał do kancelarii premiera i do ITD
W Anglii drogi gdzie pieszy ma pierwszeństwo są oznakowane żółtymi pulsującymi lampami. Prędkość 30 Mil czyli 54km/h. W Szwajcarii też 50, nie zwracałem uwagi, ale tak czy inaczej gdy pieszy w mieście chce przejść, pojazdy się zatrzymują.
Wie pan co... ja się wielu sprawach z Panem zgadzam, ale akurat w tej kwestii, to bardzo mocno nie... Zaznaczę od razu, jestem kierowcą od 1990 roku, i wyznaję prostą zasadę o ograniczonego zaufania. Ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego, jak i do pieszych. Ale jako pieszy wyznaję symetrycznie tę samą zasadę. Pieszy nie jest zwolniony z myślenia przy/na przejściu...tak samo, jak kierowca na drodze, nawet tej szybkiej. Pan się powołuje na Niemcy, w których zresztą mieszkam. Ok, przyjmijmy od razu, na samym starcie, że do wprowadzenia takich zmian w Polsce nie wystarczą tylko przepisy, potrzebna jest także infrastruktura. Ale błagam, niech Pan nie pisze, że biedny kierowca nie może ogarnąć tylu bodzców na raz. Jakich do kurki wodnej? Ilu niby?! Kierowanie pojazdem, to jest stosunkowo prosta czynność, a już na pewno, jeśli stosuje się do przepisów i znaków. Człowiek się uczy nowych umiejętności, przepisów, obsługi nowej komóreczki, et cetera. Ponoć prezydent tego chorego kraju uczy się nawet na okrągło (ale akurat nic z tego dobrego nie wynika). Pan o Niemczech, ja o Szwajcarii. Za pierwszym razem jak tam byłem, to przeżyłem szok, kiedy kierowcy hamowali przed przejściem widząc NADCHODZĄCEGO do pasów przechodnia. Da się? Da się. Jakoś się nauczyli jak już im lejce dali, inna kultura jest widocznie. Aaaa, i podzielność uwagi muszą mieć niebotyczną, i te, bodżce ogarniać dodatkowe. No kosmici. Jeszcze trochę inny przykład, nie bezpośrednio związany z przechodzeniem po przejściu, ale w nawiązaniu. Pracowałem w szwedzkiej firmie i miałem kontakt z wieloma Szwedami. Mówili z pewną tkliwością, że mamy tutaj raj. Jak pytałem dlaczego, to odpowiadali, że oni u nas mogą negocjować wysokość mandatu (kiedyś były takie widełki za wykroczenie, nie wiem jak jest teraz), a w razie co mogą dać wziątko (czerwienili się przy tym, to już była dla nich prawdziwa perwersja jak oglądanie brutalnego porno). Bo u nas, mówili, policja jest bezwzględna za łamanie przepisów, i dostajemy konkretnie finansowo po dupie. I tyle mojego komentarza. Wszystko czego dotyka ten rząd jest podłe, jak cała ich zmiana, więc nawet to, nie dziwota spartolili. Tylko nie wiedzą, że tym razem vox populi rozkłada się bardziej proporcjonalnie między kierowców a pieszych. Ja osobiście wolałbym, żeby pod tym względem (i nie tylko), było u nas bardziej jak w Szwajcarii, niż jak w Rosji. Nawet, jeśli będę jechał dłużej moją super bryką, co setkę w 6 sekund robi.
To ja może Panu napiszę, jak ja to widzę. Jadę na trasie, gdzie dwa pasy w jedną stronę, zmrok się robi, skrzyżowanie, dodatkowy pas do skrętu w prawo się pojawia, ograniczenie do 70 i ogólnie fajnie, przed skrzyżowaniem przejście dla pieszych, przez 3 pasy, bez sygnalizacji. Dość chyba jasna sytuacja. Ruch średnio duży, jakiś dostawczy samochód z kierunkowskazem w prawo zaczyna zwalniać i zjeżdżać na prawy pas do skrętu w prawo. I teraz można sobie kilka opcji "rozrysować", bo np. po skręcie z jakiegoś powodu, np. zwężenie zostawione na kilka tygodni, korek się robi, więc ten dostawczak tak sobie stoi na tym pasie, w sznurze samochodów, bezpośrednio przed przejściem. Oczywiście wcześniej ekrany akustyczne, bariery, naprane znaków, tak żeby czasem nie było za łatwo jeśli chodzi o widoczność.
Czy jadąc prawym pasem przeznaczonym do jazdy na wprost, gdzie ruch odbywa się "płynnie" w okolicach 60-70 na godzinę, mam zacząć awaryjnie hamować kiedy ten dostawczak utknie tam przy skręcie w prawo przed tym przejściem? bo w zasadzie powinienem się zatrzymać do zera, zgodnie z przepisami, no i czekać, kwestia jak długo itp, to już ciężko powiedzieć. Czy w każdej takiej sytuacji, kiedy samochód zwalnia zjeżdżając na pas wyznaczony do skrętu w prawo czy w lewo, wszyscy inni powinni zwalniać, jeśli to dostawczy doładowany, czy ciągnik siodłowy z naczepą, który praktycznie do zera musi na takim skrzyżowaniu żeby skręcić. Bo zgodnie z przepisami, nikt nie przejedzie przez to skrzyżowanie, póki nie odblokuje się pas do skrętu. Są oczywiście sytuacje, kiedy taki dostawczy skręcający w prawo będzie zwalniał, i "wypuści" pieszego na przejście, nie zatrzymując się przed nim, bo miejsca na tyle, to będzie płynnie, a pieszy sobie wyjdzie z za takiego dostawczego centralnie na środek drogi z ograniczeniem do 70 na godzinę, często, w takich miejscach nastawiane jest tyle gratów, że kompletnie nie widać, co się dzieje poza pasami ruchu. Jeśli uważa Pan, że to "zdrowa" sytuacja, to mamy troszkę rozbieżne poglądy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w kontekście jeżdżenia i chodzenia po drogach.
Druga "fajna" sytuacja, to przejścia ze ścieżkami rowerowymi, na rondach, często z wjazdami i wyjazdami wielopasmowymi, gdzie poprowadzone są pod rowerzystów, najkrótszą, najprostszą drogą dla nich, co skutkuje przejście/przejazd pod jakimś abstrakcyjnym kątem, zestawiając to z torem jazdy kierowcy, gdzie w osobowym samochodzie, jest problem z jakąkolwiek obserwacją ścieżki rowerowej która jest za nami po prawej, a w samochodzie dostawczym, jest to nie możliwe, zbyt wąsko by przez boczne okno zobaczyć, zbyt szeroko, żeby lusterko łapało.
A co do bodźców które ciężko ogarnąć. Zapraszam na przejażdżkę choćby w moim pięknym małym mieście z tradycjami. Centrum, ograniczenie do 50 na godzinę, dziwne skrzyżowanie, które łączy dwa blisko siebie, wyjazd z "pętli" autobusowej dodatkowo, przejście dla pieszych przez 3 pasy, i po 17 czy 18 światła wyłączone (mrugające żółte). Przejście nie oświetlone dodatkowo, światła jeszcze w miarę świeże, więc mrugają dość mocno, na ścianie obok jasny bilbord, sporo znaków określających gdzie można skręcać, a gdzie nie, żadne cuda niby, ale jak dojdzie do tego pieszy ubrany w miejskie maskujące kolory, jak gdyby snajper czaił się gdzieś na niego, beż żadnych odblasków i temu podobnych, który pakuje się bez zastanowienia na przejście bo przecież ma pierwszeństwo (mimo że go nie ma), to taka sytuacja czasami może być mocno nie zdrowa.
Na trasie DK7, przy dojeździe do Warszawy od strony Krakowa, jest kilka przejść przez 2-3 pasy w jednym kierunku, gdzie ograniczenie to 100 na godzinę. I co Pan powie o takim rozwiązaniu ?
I jeszcze raz, na temat bodźców, jeżeli zdarzają się skrzyżowania/ronda z idiotycznie zorganizowanym ruchem, mamy drogi, na których ilość znaków jest delikatnie mówiąc, mocno przesadzona, kiedy przy przejściach dla pieszych stawiane są ekrany akustyczne/znaki na wysokości która uniemożliwia obserwowanie chodnika bezpośrednio przy przejściu, przez kierującego, a to wszystko w limicie prędkości 70 , i np. przejściu przez dwa pasy, to nie jest to raczej optymalna sytuacja. Jeśli dojdzie do tego słabe oświetlenie takich miejsc, maskujące kolory używane przez pieszych, jakiś samochód wyjeżdżający właśnie z podporządkowanej, z super nowymi ledowymi światłami, który chce wyjechać z drogi podporządkowanej, stoi "pod górę" i wali tymi super nowymi światłami po oczach. To są wszystko czynniki, które sprawiają, że przy takiej organizacji ruchu, jaką mamy, i takiej kulturze i świadomości uczestników ruchu, z jednej jak i z drugiej strony, słabo to wszystko wychodzi.
Pomijając już takie kwiatki, że niedaleko u siebie, mam przejście przy skrzyżowaniu, gdzie jadąc z pierwszeństwem, po łuku w lewo jadę, i tam jest ten łuk pod takim kątem akurat, że jak się wszystko dobrze zgra, to pieszy stojący do przejścia, zaczyna przechodzić, ja jadę jakieś 30 na godzinę, i jak pieszy ma odpowiednie tempo (3 pasy do przejścia), to nie widzę go ani przez chwilę, bo mam go cały czas na słupku przednim, po drugim razie, jak bym tam kogoś wziął na maskę po zmianie geometrii tego skrzyżowania, zacząłem mocno wychylać się to w jedną to w druga jak tam przejeżdżam, ale to dopiero wyszło, po takich przypadkach, gdzie była słaba sytuacja.
@@kinats1 Pan dał bardzo piękne "modelowe" sytuacje. Odpowiem Panu tak... Nieco się powtarzając, być może... Nie zakładam z góry, że każdy pieszy to samobójca, albo tuman co ma zakodowane w głowie "są pasy, to mam pierwszeństwo, kuna mać!" Szczerze mówiąc, nie analizuję tak przepisów drogowych jadąc samochodem, to rzeczywiście by mnie to chyba rozpraszało, i nie podołałbym wszystkim bodzcom. :-) Pewnie nieświadomie zdarza mi się łamać przepisy, na szczęście (?) policja nie czyha na mnie na każdym skrzyżowaniu, albo czuwa nade mną święty Krzysztof. Staram się cały czas stosować tej cholernej zasady braku zaufania do innych, bo coś się może zdarzyć. I może się zdarzy, duchem świętym nie jestem. Nie ma idealnych pieszych, kierowców, włodarzy miasta i zarządców dróg. Ta cała akcja ze strony rządu wzięła się z tego tragicznego wypadku w Warszawie, przy ulicy (właściwie alei) Soktratesa. Kilometr równego, prostego asfaltu od świateł do świateł. Mieszkałem od dzieciaka na ulicy poprzecznej do Sokratesa, na Szekspira. Za komuny jakoś to funkcjonowało, kompletne zadupie, mało samochodów, bloki praktycznie kilkaset metrów od ulicy. Ale i tam cywilizacja przyszła, a wraz z nią różne sebiki... Aż zdarzył się ten wypadek. Nikt wcześniej nie zajął się tym miejscem, chociaż było to monitowane. Ruchliwym, szybkim, niebezpiecznym dla pieszych. Krótko mówiąc, jeśli ta tragedia coś zmieni w skali całego kraju, to dobrze. Nie załatwi się tego tylko prostym uprzywilejowaniem dla pieszych, ale ufam, że Pan też pieszym czasem bywa. Może nawet rowerzystą... Takie sytuacje, gdzie zarządca dróg zaplanował wszystko żle, należy poprawiać, poprawiać, poprawiać, a w przyszłości od początku planować dobrze. Dla bezpieczeństwa, zdrowia, życia nas wszystkich.
Bardzo wartościowy materiał, dałem łapkę i suba. Jednakowoż w Niemczech można robić zebrę przy ograniczeniu do 50km/h. Mam nawet przykład niedaleko domu (okolice Stuttgartu) i kolejne 2 w drodze do piekarni.
Pan Matoluszek nie bywal za granica na nogach.
Nareszcie ktoś to głośno powiedział tym cymbałom. Brawo.
w Czechach tez sa takie brody
Dodał bym jeszcze fakt, że w miastach jeszcze jako tako, ale poza miastami pasy zebr są najczęściej wytarte, widoczne po ciemku dopiero z 20-40m czyli na granicy reakcji i wyhamowania nawet z 40km/h. Takich przejść, gdyby nie znaki pionowe można by w ogóle nie zauważyć.
Ja mam pytanie: Jak tak "inteligentny" pan Mateusz Morawiecki mógł być prezesem Banku Zachodniego WBK SA a teraz jest premierem RP.
Czy kolego widziałeś tam kiedyś kogoś inteligentnego? Ja ile żyję inteligentnych widziałem tylko jak wchodzili do rządu bo jak tam już byli to inteligencja jakoś zanikała......
o, w życiu bym się nie spodziewała na yt sąsiada spotkać :D pozdrawiam z Raszówki!
*Najprawdziwsza* *Prawda!*
Dawno temu, około 25 lat, mieszkam w Rzymie. Nie wiem jak jest teraz, ale wtedy najtrudniej było wejść na przejście dla pieszych: droga dwukierunkowa, dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Wchodziło się pod nadjeżdżający samochód i jeśli zwalniał to się wchodziło dalej, a jak nie zwalniał, trzeba było uciekać. Jednak jak już się weszło do połowy jezdni, ZAWSZE, KAŻDY kierowca zatrzymał się i pozwolił przejść do końca. Tam nie było żadnej sygnalizacji świetlnej. Prędkość dozwolona pewnie 50km/h. Nigdzie indzoej na świecie nie spotkałem czegoś takiego.
Niemcy wiedzą jedną rzecz.
Na przejściach typu zebra jak jest mokro,można wpaść w poślizg i nie zawsze nawet w strefie 30 km/h stosuje się Zebrę w Niemczech.
Serdecznie witam! Przejścia dla pieszych z zebrami są miejscach gdzie prędkość wynosi 30 km/h !! A teraz tak w miejscowościach typu Wołomin jest prędkość maksymalna 70 km/h a nie jak u nas 50 km/h! Czyli ludzie komentują ale nigdy nie byli w Niemczech!!
Paanie! Na tych mieszkaniach to rząd chciał zarobić...
U mnie w mieście zainstalowali sygnalizacje świetlną na 2 przejściach i..... działała 1 miesiąc bo ludzie notorycznie przechodzili na czerwonym po czym ktoś stwierdził że bezpieczniej będzie włączyć na stałe żółte migające światło i tak już zostało.
Panie MotoPrawda, zapraszam do mnie. Mieszkam w Niemczech 20 lat i niestety nie ma pan racji. Nie kazdy "brod" posiada sygnalizacje swietlna. A zebry nie sa masowo podswietlane. Wystarczy znak drogowy "przejscie dla pieszych".
I nie tylko w centrach miast, ale nawet malych pipidowach, przy dozwolonej predkosci 50 kmh sa takie zebry. I tam pieszy takze ma pierwszenstwo.
Pozdrawiam
I czekam na kolejne filmy :)
Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości! To będzie rzeź. Ale powinieneś też sobie poczytać o tym jak używać kierunkowskazu. Wiesz, że masz sygnalizować zamiar skrętu a nie sam skręt? Bo to, że skręcasz to już widać, prawda? Poza tym, łatwiej będzie temu z tyłu, ba jak stoisz na pasie do lewoskrętu i na wprost na światłach, to ktoś kto jedzie za tobą na wprost trochę się wkurwi jak zobaczy, że nagle sobie wrzucasz kierunek i przepuszczasz pojazdy z przodu, zaraz po zapaleniu zielonego. Mógłby się ustawić na pasie prawym... Trzeba zrobić nawą kampanię, jak używać kierunkowskazy. Mają wskazywać ZAMIAR skrętu, a nie tylko sam skręt.
Najtaniej jest uchwalić restrykcyjne prawo. A jak coś się stanie, to zwalić wszystko na kierowcę, bo nie zachował należytej ostrożności.
To podobnie jak z zabawą w archeologa z wykrywaczem😁. Państwo nasze jest przyzwyczajone, że jak nie ma pomysłów i kasy na uregulowanie czegoś to owija to drutem kolczastym w postaci przepisów karnych. I wciąż dokłada drutu jak uzna, że za mało jeszcze jest.