W Warszawie bazary to podstawa zaopatrzenia w świeże warzywa, owoce, wędliny czy mięso. W każdej dzielnicy są bazarki i mnóstwo kupujących. Lubimy bazary :)
Jeśli chodzi o bazary, to nie zwyczaje się zmieniły ,lecz zostały narzucone przez regulacje prawne.Zwyczajnie ,powoli ulegają likwidacji. Jestem ze starszego pokolenia, kiedyś każde szanujące się miasto i miasteczko miało swój bazar czy też tak zwany ,,targ". Okoliczni rolnicy ,mięli szansę sprzedać tam swoje płody rolne czy wyroby a klienci szanse kupna zdrowej i świeżej żywności. Nie wiem ,komu to przeszkadzało, a właściwie wiem, nie powinniśmy jeść zdrowo :)
Tia, zdrowo... Jedzie się z Krakowa na Sandomierz jest mnóstwo upraw zaraz przy ruchliwej drodze, wszystko ląduje na placu bienczyckim. Ktos to bada? Z drugiej mańki wiem jak wyglądają umowy dostawców np warzyw z dyskontami (2 głównymi). Jak pojedziesz po bandzie z jakością, możesz gasić światło w biurze i szukać innego zajęcia i grubej kasy na kary umowne.
Jeśli chodzi o kiszonki, to w naszym klimacie wynika to z potrzeby zaopatrzenia organizm w wit c i nie tylko. W dawnych czasach, ze względu na nasz klimat , ludzie dostęp do owoców mięli tylko w sezonie,nie było też dostępu do cytrusów . W ciepłych klimatach nie mięli takiego problemu, więc nasi przodkowie poradzili sobie inaczej. Po za tym kiszonki , dostarczają nie tylko wit c w okresie zim,lecz kwas masłowy , który jest prozdrowotny. Nasza dieta składała się głównie z mięs, więc kiszonki pozwalały na lepsze trawienie. No i tak powstała nasza tradycja żywieniowa.
Będąc w Brukseli też chodziłem na bazarki mieli prawdziwe pyszności od lokalnych rolników, w Warszawie również mam swoje ulubione miejsca a będąc w sklepie zawsze z partyzanta próbuje czy dobre zwłaszcza winogrona 🤣🤣🤣
Nie dziwactwa, tyko roznice kulturowe albo zwiazane z klimatem i uprawa roslin; w Polsce ryżu nie wyhodujesz, ale ziemniaki tak. A imieniny to na czesc swietych
Z imieninami możesz powiedzieć teściowej, że im ludzie starsi to tym chętniej świętują imieniny aniżeli urodziny. Na imieninach nikt nie pyta o wiek ;)
Kazdy wie,,ze masz imieniny,bo jest w kalendarzu a urodziny to tylko bliscy wiedza kiedy masz....w moich regionach swietuje sie imieniny z rodzina I znajomymi,a urodziny tylko w gronie rodzinnym
Imieniny wiążą się z imieniem, wspomnieniem patrona w mojej rodzinie, z domu którego wyrosłam bardziej przywiązuje się wagę do imienin Jasło dnia swojego patrona., nawy w dzieciństwie dostawałam prezenty i życzenia na imieniny, na urodziny to tylko18
Obecnie tak, ale kiedyś Polacy przy chrzcie otrzymywali imię świętego KK i dlatego celebrowano imieniny. Świętowanie urodzin przyszło do nas z Niemiec. Mój dziadek mówił , że urodziny ma każda świnia.
"Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu", oczywiście przy zachowaniu szczególnej ostrożności.
Te przywiązanie do przejść dla pieszych, czekanie na czerwonym to typowo niemiecki obyczaj. A my to przejęliśmy od nich, bo zawsze sie na Niemcach wzorowaliśmy w sumie mało krytycznie. Cała Europa ma zgoła inne podejście (pomijam Austrie, bo to ta sama kultura co niemiecka) We Francji, Włoszech, Hiszpani, Portugali, Chorwacji, UK i wiele innych bardzo liberalnie podchodzi sie do czerwonego światła. W sumie w Skandynawi nie byłem, więc nie wiem jak tam jest. Ci co byli niech dopiszą proszę
@@jarekd5261 Znaczy sie nasze ciala sa z gumy i mocniejsze niz zelazo? Niech zyje niefrasobliwosc i wolnosc kosztem zycia i zdrowia? Nie chodzi o to, zeby nie moc przejsc, ale o to, zeby samochod cie nie zabil, a obecnie coraz trudniej o takie miejsce na jezdni gdzie samochod cie nie dopadnie jak przechodzisz - za szybkie, za nowoczesne, zbyt niefrasobliwe podejscie do przepisow po obu stronach.
@sirhana. W sumie to chyba najlepiej odpowiem jak przytoczę pewną sytuację. Zbliżam się do pewnego przejścia dla pieszych w centrum jednego z francuskich miast. Widzę, że świeci się zielone światło dla pieszych. Jak zbliżam się na 2-3 metry światło zmienia się na czerwone. Ale o dziwo piesi dalej przechodzą. Tu jeszcze jeden Pan normalnym krokiem, obok jakaś Pani jeszcze się dołącza....Ja przystaję przy jedni i czekam na zielone. A tu dalej... jeszcze jedna osoba przechodzi, i jeszcze jedna, i następna. Trwa to może jeszcze z minutę. I tu moje drugie zdziwienia...uświadamiam sobie, że 2 auta spokojnie stoją bezpośrednio przed przejściem i czekają aż wszyscy chętni przejdą. Nikt nie trąbi, nie piekli się za kierownicą. Specjalnie nawet obserwuję pierwszego kierowcę. Spokojnie czeka i nawet ma uśmiech w oczach. CO JEST? Zachodzę w głowę i pojąć nie potrafię. Nikt nikogo nie pogania, nie obraża. Ludzie przeszli (tylko ja jak jakiś łoś stałem chyba dziwacznie przed tym przejściem) to i auta przejechały. Nie dawało mi to spokoju. I w końcu wymyśliłem.... życie ludzkie jest najcenniejsze i każdy przy tym skrzyżowaniu był tego świadom. Kierowcy poszanowali życie każdego przechodnia poświęcając może tą minutę więcej, ale co innego mieli zrobić? Rozjechać przechodniów? Tylko dla tej minuty? Wyzywać? Nie szkoda nerwów? W PL każdy czuje się Panem szos i egzekwuje prawo dosadnie, nawet jakby konsekwencją było zagrożenie życia pieszego. Nie stara się uwzględniać praw innych ludzi - do życia, do spokoju itp. Powoli sie nasza mentalność zmienia, w parze idzie zmiana kodeksu drogowego. Może za bardzo powoli, ale w dobrym kierunku. Osobiście jestem zwolennikiem ograniczenia prędkości w centrach miast do 30km/h i egzekwowania tego przepisu. Dużo jeżdzę, ale te 5 min czasu mnie nie zbawi, a piesi (w tym moja rodzina) będą bezpieczniejsi. A stanie przy przejsciu na czerwonym dalej uważam za chybione, jeśli nic nie nadjeżdza i wcale tu nie mam na myśli rzucanie się pod koła. W jednym aspekcie się tylko zgodzę. Jak większość pieszych przed przejściem ma wlepione oczy w komórkę to lepiej niech już czekają na to zielone światło. Pozdrawiam
Obchodzenie imienin to piękna tradycja chrzescijańska, z którą coraz bardziej krucho w Polsce. Nadawanie imion wiązało się ze wstawiennictwem i opieką danego świętego, który od tego momentu był twoim patronem i opiekunem. To nic innego jak huczne obchodzenie dnia świętego lub błogosławionego przypisanego do danego dnia kalendarza chrzescijańskiego, dnia w którym się urodziłaś lub jakiegoś bardzo bliskiego dnia. Dzień ten był dniem śmierci danego świętego. Stąd też mnogość dni, w których obchodzą imieniny te same imiona. W tradycji chrześcijańskiej obchodzenie imienin ma zwiazek z wiarą. Co ciekawe - nie ma świętego Jerzego, a imię dość popularne. Ale życie życiem. Teraz jest to okazja do spotkania się z przyjaciółmi, podarowania czegoś miłego i świetnej zabawy. Ja mam na imię Małgorzata i akurat moja patronka wykazuje możliwość obchodzenia imienin chyba 19 razy do roku. Skorzystałam z tego 🤣 i w zależności od okoliczności życiowych obchodzę je pare razy do roku (ha, ha). Moi przyjaciele pogubili sie dokładnie, w związku z tym kiedy dzwonią z życzeniami, przypominam im datę następnego koniecznego telefonu z życzeniami. Mamy świetny ubaw, bo ani ja ani oni nie wiedzą czy w tym roku ja akurat będę obchodzić imieniny w danym dniu. Zależy to pory roku, od pogody, samopoczucia, możliwości ugoszczenia itd. To jest tak zwana umiejętność wykorzystania sytuacji 😂. A co do cen w restauracji czy kawiarni, to teraz jedna kawa średniej wielkości (są małe, średnie i duże, przy małej trzeba zakładać okulary, aby ją dojrzeć!) kosztuje tyle ile jedna paczka 250 g kawy Lavazza. To ile razy w miesiącu można się skusić na tę przyjemność?! Pozdrawiam Małgorzata
Z tym przechodzeniem na pasach to też mi kiedyś jakiś Turek o tym wspominał :) Bardzo się dziwił czemu w nocy kiedy jest pusto na drodze my stoimy i czekamy na zielone :D
Może wytłumacz, skąd wzięła się tradycja imienin. To tradycja chrześcijańska. Na chrzcie dziecko dostaje imię świętego (nie może być inaczej), po to, aby polecić dziecko jego opiece, żeby dziecko brało z niego przykład. Po prostu, żeby był patronem dziecka. Każdego dnia Kościół wspomina jakiegoś świętego, a nawet kilku. Jest to zawsze tego samego dnia w roku. Tego samego dnia roku. Wtedy powinniśmy pomodlić się do swojego patrona. Chrześcijańska tradycja imienin zanika. Pamiętam, jak moja katechetka w dzieciństwie denerwowała się, że nie obchodzimy imienin, tylko jak poganie urodziny. Podobają mi się Pani filmy. Wcześniej nie wiedziałam, że współczesna Turcja jest taka piękna i nowoczesna, o tym, że ma wspaniałe zabytki to raczej wiemy. Te ogromne mieszkania są super! Pozdrawiam
Bazary w Polsce są niepopularne? Mieszkam w Warszawie, co tydzień robię zakupy na bazarku i często stoję w kolejkach do straganów a w alejkach jest tłoczno. Także zupelnie sie w tej kwestii nie zgadzamy Gabi. Pozdrawiam
@@gabademirdirek dlatego,ze turek urodzil sie i wychowal w Turcji,a nie w Polsce i nie ma pojecia,ze nikt nie jadal platkow sniadaniowych ani ryzu w torebkach w czasach komuny ;-)Wiekszosc robila zakupy na bazarkach i robie je nadal,a w wielu sklepach wiele produktow sie probowalo. Niewiele mozesz powiedziec na ten temat, gdyz mysle,ze jestes zbyt mloda i mozesz wypowiadac sie tylko na temat tego co sama przezylas. Natomiast golenie pach oraz miejsc intymnych( moim zdaniem) jest nienaturalne i stalo sie popularne wraz z filmami pani "Orlowskiej"czyli lata 80'te kiedy prostytutki golily sie z uwagi na higiene...Mysle,ze stalo sie to modne bardziej z uwagi na lenistwo niz cokolwiek inne.Nalezy sie poprostu czesciej myc.Zapytaj swojej tesciowej lub tescia,czy oni golili lub gola sie pod pachami lub w miejscach intymnych, mysle,ze tego nie robili. Posiadanie psow lub kotow swiadczy raczej pozytywnie o nas jako narodzie,gdyz posiadanie zwierzat ksztaltuje m.in.nasza wrazliwosc. A tak poza tym to co kraj to obyczaj i wlasnie dlatego turystyka jest czms co lubimy uprawiac,gdyz mozemy poznawac te roznice. Pozdrawiam z UK.
@@edknoxwill520 Mam 60 lat i uważam, że owłosienie jest bardzo nieestetyczne, moja mama (teraz 86) zawsze się goliła, odkąd pamiętam i robi to do tej pory. Mojego męża też nauczyłam golić się. Włosy zatrzymują pot, brud i smród.
@@edknoxwill520 Masz racje do polowy, nie zgodze sie z toba co do golenia, bo to wlasnie jest higiena od czasow starozytnych, a u Turkow wynika tez z islamu. Lenistwo? Lenistwem jest niegolenie sie, nie golenie. Z tymi psami i kotami sie dziwie. To chyba Turcy mocno zdziczeli, przeciez psy trzymano zawsze od starozytnosci, a koty to miedzy innymi wlasnie od nich mamy, Istambul im uratowaly. A film Kedi o kotach, to co pies? heh Rozumiem zdziwienie na szczura czy mysz, ale psa, kota? I jeszcze jak ktos by tego psa lub kota przygarnal i sie przekonal jakie to fajne go glaskac? To raczej jakas wewnetrzna fobia, problem jej bliskich i znajomych.
Co do bazarów to raczej się nie zgodzę, jestem z Łodzi, tutaj właściwie na każdym osiedlu są takie miejsca, oprócz tego sporo takich zakrytych bazarów w halach, zwłaszcza w sobotę jest tam mnóstwo ludzi, starszych i młodszych. Co do próbowania jedzenia przed zakupem to zdecydowanie racja, w Polsce spotkałam się z tym tylko na bazarach właśnie i tylko jeśli chodzi o owoce typu truskawki, śliwki, czereśnie. Do dziś pamiętam jak będąc pierwszy raz w Turcji w sklepie, kiedy nie wiedzialam, która herbatę kupić sprzedawca zaczął parzyć po kolei każdy rodzaj i dawać mi do spróbowania, żebym wybrała tę która najbardziej mi posmakuje, to samo w innych sklepach gdzie właściwie zawsze sprzedawca chętnie i sam z siebie dawał do spróbowania np chałwę czy ser. Moim zdaniem to wynika między innymi z tego, że Turcy są dość pewni siebie i są pewni wartości i jakości swoich wyrobów i nie boją się wystawienia na krytykę. No i oczywiście z otwartości, bo przecież zawsze podczas próbowania można porozmawiać i podyskutować na różne tematy 😄
Ja nie chodzę na bazary i targowiska(kiedyś tak),targowisko przywozi mi warzywa do domu 😀, kawę pijemy z expresu ,jemy na mieście tylko okazyjnie(częściej w wakacje), gości na urodziny zapraszamy do restauracji. Gabi, opowiedz kiedyś o cmentarzach i pogrzebach tureckich.
Bardzo ciekawe informacje na temat różnic kulturowych w Polsce i w Turcji przedstawione w kulturalny sposób. Jest Pani fantastyczna. Od pewnego okresu słucham Pani informacji. Byłam jeden raz w Turcji na nartach w pobliżu miejscowości Erzurum, było fantastycznie, Turcy byli bardzo uprzejmi i chętni do pomocy. Pozdrawiam Krystyna Maj
kiedys bylo to normalne i osobiscie bylem w szkoku bedac w Geteborgu na bazarku,na pytanie czy moge sprobowac jablka,pani zwazyla mi jedno i podala mi cene 30 Ore wprawiajac mnie w oslupienie.W Polsce bylem przyzwyczajony do tego,ze na bazarku bez wiekszego problemu moglem sprobowac jablka przed zakupem.Oczywiscie nie bylo to bardzo popularne ale w czasach tzw.komuny bylo to bardzo popularne.W sklepach niestety nie,chociaz czasami promuje sie rozne produkty czestujac klientow.
Czemu dawniej ? Uczucia to sprawa między dwojgiem ludzi. Takie demonstrancje w miejscach publicznych są żenujące a czasem nawet niesmaczne. Nigdy nie pozwałałam sobie na więcej niż trzymanie za rękę.
Gabrysiu, jesteśmy kulturowo, geograficznie i klimatycznie bardzo różni. Kultura bazarów jest w Polsce, są małe, czynne codziennie i tam sprzedaje się najwięcej owoców i warzyw, różne pieczywo, ciasta, jajka, sery, kiszonki. I te największe dwa razy w tygodniu, gdzie kupisz wszystko, łącznie z ubraniami a nawet firany, łapcie itp. Poza tym, te małe są prawie na kazdym, dużym osiedlu. Myślę, że mówisz o jakimś konkretnym mieście? bo ja nic nie słyszałam o braku bazarów w Polsce 🤔. Gabrysiu jakość i styl ubrań z bazarów już nie interesuje młodych ludzi i osób w średnim wieku. Wszyscy uciekają do Galleri. Z lokalnymi handlarzami jest czasami tak, że liczą sobie drogo. Więc nie wszystkich jeszcze stać na ten luxus, choć wiem, że wielu chciało by wspierać ich handel. Z tym próbowaniem, to też jest różnie, na bazarze można ale w sklepie już nie, chyba że to tzw.prywaciarz to ok. Oczywiście są i tacy, którzy powiedzą nie. Nie sądze, żeby w tureckim markecie można było próbować?? Oczywiście, dobrze że Polacy przestrzegają, nadal się uczą jak bezpiecznie poruszać się na drogach. Ale te dziewczyny, bardzo dziwna sytuacja. Nasza kultura jedzenia odbywała się w domach, lubieliśmy się wzajemnie zapraszać i gościć, wydając przy tym sporo pieniędzy. Teraz jest inaczej ale dużo by o tym mówić.Tak....ryż w torebce, najgorsza rzecz. Mam ten luxus, że znajomi pochodzący z Iraku ale są kurdami nauczyli mnie sporo z ich kuchni. I tak jak wspomniałaś, też gotuję ryż. Czasami dodam tych żółtych rodzynków. Uwielbiam również tatara. Kawa nie jest narodowym napojem, więc nic o niej nie wiemy. Tak z tym problemem chodzenia " pół nago" po mieście w miejscowościach nad morskich mają wszyscy ☹️👎. Och Gabrysiu co kraj to obyczaj. Dzięki za filmik, dobrze wiedzieć co o nas myślą inni. Proszę pozdrów tych wszystkich, którzy dali Ci listę absurdów i powiedz, że tak źle to jeszcze nie jest. Buziaki 😘 dla Ciebie.
Ja mieszkam w Norwegii i zupełnie inna perspektywa 😆 w porównaniu ze Skandynawią Polacy w ogóle nie przestrzegają przepisów i często jedzą na mieście - dla mnie kawa na mieście to wartość paczki kawy w domu, a na obiad na mieście wydam tyle ile na całe jedzenie na tydzień, a i tak pewnie będzie bez szału. Pamiętam mój pierwszy pobyt w Turcji - to był szok kulturowy 😆 Co do ryżu się zgadzam - jak można gotować w plastiku? Bleee raz, że plastik, dwa, że to wcale nie trudne podsmażyć, doprawić i zalać wodą. Odkąd przeczytałam książkę o gotowaniu ryżu (cała książkę opisująca sposoby z różnych stron świata) nie wyobrażam sobie gotowania w woreczku
Ad poprzednie dlatego w Polsce buty zdejmuje się ewentualnie po wejściu do domu/ziemianki (jak można i glina nie przyczepia się do nóg), a w Turcji przed wejściem do domu/jurty, aby nie brudzić skór. Imieniny, to święto patrona. Jak ktoś nazywa się Muhamad lub Ali, to imieniny byłyby imprezą na cześć Muhamada (proroka) lub Alego (jego zięcia). Rodzice i znajomi powinni wspominać czyny patrona i mówić dlaczego solenizant nazwany jest jego imieniem. Solenizant stara się gościć gości w zastępstwie nieobecnego patrona, zaś goście obdarowują solenizanta prezentami za to, że stara się naśladować tą osobę. O świętych celach mało kto pamięta, a zabawa i prezenty, są zawsze mile widziane.
Co do kawy: Swego czasu wybrałem się na wakacje do Turcji, take typowe all inclusive. Najbardziej cieszyłem się, że wreszcie będę miał okazję napić się słynnej, tureckiej kawy. Moje zdziwienie było niezmierne, kiedy okazało się, że w restauracji hotelowej mają automaty Nescafe z kawa rozpuszczalną, której nie znoszę. Ale dobra, myślę sobie, może kwestia cięcia kosztów, więc zamówię sobie kawę po turecku w barze. Poszedłem do baru, złożyłem zamówienie, powiedziałem wyraźnie, że chodzi mi o kawę po TURECKU, składałem zamówienie po angielsku i barman znał ten język. Zapłaciłem bodajże 1 czy 2 Euro. I tutaj zawiodłem się drugi raz, bo barman po prostu nasypał do filiżanki kawy, nalał wrzątku i tak mi podał... Takiego zawodu w życiu nie przeżyłem :-( Nie chciało mi się nawet z nim wykłócać, po prostu sobie poszedłem. A kawy po turecku napiłem się później, i średnio mi smakowała, bo była słodka.
W miejscach turystycznych nie napijemy się tak dobrze zaparzonej kawy, jak w kawiarniach, do których chodzą miejscowi. Następnym razem polecam takie miejsce. A co do słodkości to proszę powiedzieć, że chce Pan „sade” to oznacza bez cukru. :)
A ja słyszałem, że kawa po turecku to właśnie jest kawa zasypana i parzona w filiżance. Nie wiem czy to prawda, bo oponenci twierdzili że parzona w czajniczku lub specjalnym tygielku do parzenia kawy. Jest możliwe ze nazwa Kawa po turecku" parzona w tygielku to zwyczaj nie turecki - coś jak w Polsce fasolka po bretońsku ;)
@@gabademirdirek ha bez cukru ! ilekroć zamawiałam '' bez cukru'' to kelner w kawiarni dla " tubylców'' ,bo do takich chodzę , omal nie umarł ze zdziwienia jak można kawę albo herbatę pić bez cukru .Zawsze się po kilka razy pytają czy na prawdę bez cukru ? no i to są takie szoki kulturowe ; )
Katolicy zazwyczaj noszą imiona świętych.Ci są naszymi patronami życia.Np. św.Jan, św.Piotr, św.Paweł itp.Imieniny to tak na prawdę wspomnienie naszego patrona , którego imię nosimy.
....w Szkocji z czerwonym światłem jest podobnie....jeśli nic nie jedzie...przechodzisz na własną odpowiedzialność....😉...gdy chodzi o jedzenie...jest tak samo jak w Turcji...ludzie spotykają się na posiłki i spędzają ze sobą czas...bo ceny również nie odstraszają👌
I faktycznie zgadzam sìę z Turkami. Zarost pod pachami powoduje nieprzyjemny zapach. Sama depiluję pachy i Twój film uświadomił mi, że Panowie też powinni to robić.
To nie zarost powoduje nieprzyjemny zapach ... tylko pot i kazdy ma inny zapach wydzielanego potu , od jednych nie czuć od innych śmierdzi ,, to zalezne co jesz , jakie leki przyjmujesz i czy organizm zakwaszony .. Aby nie cuchło trzeba sobie zrobić oliwe magnezową i stosowac pod pachy i pot nie bedzie śmierdział ..
Witaj Gabrysiu jestem zaproszona na tureckie wesele do Antalya, moze nagrasz cos na temat: co sie daje w prezecie albo ile, o czym powinnam wiedziec, zeby kogos nie urazic, komu sie daje prezent, jakie stroje obowiazuja itp.
Na moim kanale jest cała seria związana z weselami tureckimi, zaręczynami itd. Tutaj link do pierwszej części o tureckim weselu ua-cam.com/video/q2VuFAzs7qc/v-deo.html
Bo takie wrazenie ktore odnosza turysci wystepuje prawie w kazdym kraju. Jesli nie zna sie plynnie jezyka to ma sie wrazenie, ze tubylcy szczegolnie szybko mowia:-)
Ja też uważam,że Polacy mówią bardzo szybko.Zwłaszcza młodzi.Za szybko i bez ładu.I gadają bez przerwy.Potoki niepotrzebnych słów i wciąż się z czegoś tłumaczą.Trochę godności ,panie i panowie !
1:30- niestety, niektórzy umieją szanować cudze gusta i opinie tylko dopóty, dopóki pokrywają się z ich własnymi🤣 cóż począć,trzeba po prostu olać tę hołotę i robić/mówić swoje. Wiem, że mój komentarz jest mocno spóźniony,ale dopiero odkryłam Twój kanał i , że tak powiem,WCIĄGŁO MNIE. Dziękuję Ci za wszystkie Twoje filmy,Gabusiu ❤
Ja bym nie nazwala tego odcinka Polskie dziwactwa i absurdy, bo przejscie na pasach, mimo wieczoru i inne przyklady co dajesz to ani dziwactwa, ani absurdy.
Wydaje mi się, że różnice są fajne, czasem zaskakują czasem bawią, ale nie są niczym złym. Jeśli chodzi o obchodzenie urodzin to turecki zwyczaj uważam za super 👌👍 a kawę z fusami piję 🙈🙊 pozdrawiam i dziękuję za kolejny fajny filmik 😍
Cześć Gabrysiu my się jeszcze nie znamy ale pozwolisz że się przestawie mam na imię Grażyna mieszkam w Niemczech ale z pochodzenia jestem ślązaczką więc jak wiesz to nie tylko co kraj to obyczaj ale także co województwo 🤷♀️ to obyczaj. Długo by tak było wyliczać . Ja jak na przykład przyjechałem do Niemiec to jeszcze bardzo , bardzo długo piłem tą kawę zalewaną, bo poprostu ta kawa miała dla mnie super aromat i do dziś tak uważam, oczywiście te ( fusy ) 😅 nie wiem jak to nazwać ale nikiedy brakuje mi słów. Ale jak się tą kawę zamieszało to to opadło na spód . My na Śląsku mowilismy na to kawa z korzuszkem, a później jak kto wolał albo mleko albo cukier albo to i to 🤷♀️ wybór był dowolny. Jeszcze co mi się przypomina to to nazywali kawą po turecku . Tą kawę po turecku też już piłem bo mam koleżanki w pracy Turczynki . Jeśli chodzi o obchodzenie urodzin czy imienin , to na Śląsku obchodziliśmy urodziny a w Niemczech to samo ale mam bardzo dużo znajomych z poza Śląska i wiem że oni właśnie obchodzą imieniny . Jeszce jest coś takiego jak edukacja dzieci jak przedszkolak kończy przedszkole i idzie do pierwszej klasy ,to dostaje od rodziców róg ze słodyczami i nie tylko . Tak jest na Śląsku i w Niemczech a w Rzeszowskim i Walbrzeskim tego nie znają . Szło by tak wyliczać bez końca. Napisz jak znajdziesz czas czy Ty też otrzymałeś takiego roga jak szlaś do pierwszej klasy ? Pozdrawiam serdecznie Grażyna pa
Ten róg to tyta,jestem ze wschodu,ale mama wyprawila mnie do 1 klasy z tytą, tstsra nauczylamsię jeść od ślązaczki,a kawa najlepsza po turecku,nie uleglam modom na różne maszyny do kawy, mam tylko zaparzacz typu włoskiego,kupiony na Ukrainie aż w 89 roku,uielbiam potrawy regionalne,ale kutię też pozdro...
Dzień dobry, pozdrawiam z Warszawy. Gabi jak zwykle film bardzo mi się podobał. Wiem, że wiele rzeczy, które są dla obcokrajowców dziwne dla nas są normalne, ale co kraj to obyczaj,jak to się mówi. Spotkanie z Tobą jest wielką przyjemnością, dziękuję.❤️🍀🍀🌻🌷💝
Polacy (Słowianie) pierwotnie żyli w ziemiankach z polepą tj. podłogą z gliny. Turcy przybyli z Azji Środkowej z kultury jurty - w jurcie na podłodze są skóry.
Jestem z łódzkiego i takie bazary funkcjonują w każdym mieście, nawet w niektórych po kilka.Ludzie wracają do zakupów na bazarach, tzw.rynkach, szukają zdrowej żywności wspierają lokalnych producentów. W małych miejscowościach ludzie znają się na tyle, że rejestrują się bezpośrednio u rolników lub producentów.Pozdrawiam
Dodam listę co w Indiach ludzie się dziwili o Polakach 😅 Kanapka z plastrem sera, (jak można jest kanapkę z samym gołym serem i nawet nie przykryte to kawałkiem chleba 😅) Jedzenie wątróbek, żołądkow lub flaków Parzenie herbaty z torebki Kible z półeczką (w starszych blokach jeszcze są takie) Nikt się nie uśmiecha na ulicy (wszyscy wyglądają na wściekłych 😅) Kasowniki w autobusach i tramwajach
Jestem mężczyzną i co do golenia pod pachami czy w miejscach intymnych. Jestem wielkim zwolennikiem aby te części były depilowane i dostrzegam że jednak na plaży czy na basenie coraz więcej mężczyzn najczęściej się depiluje. Co do ziemniaków w europie. Polecam poczytać historię co spowodowało, że ziemniaki stały się u nas tak popularne. Co do chodzenia bez koszulki. Jestem Rodowitym Polakiem ale nie znam czegoś takiego aby chodzić publicznie bez koszulki po za takim miejscem jak basen czy plaża.
Witaj, każdy normalny człowiek wie, ze nie masz na myśli obrażać religii czy narodowości...każdy naród ma swoje przyzwyczajenia, dlatego się różnimy ;)
Ale my nie wiemy jaka była droga. Może była to jedna z głównych i szerokość mogła być zbyt duża i co ważne mogły być tez tory, albo dziewuszki postanowiły iść na około aby o chlopakach pogadać 😀
Imieniny to święto patrona, czyli świętego którego święto przypada w danym dniu. W Polsce znaczna większość osób jest ochrzczona i przy chrzcie nadawało się choć jedno imię jakiegoś świętego, aby mieć opiekuna. Pracowałam w markecie i w Polsce są osoby które przychodzą do marketu sobie pojeść. Chodzą 2 godziny po sklepie to zjedzą kilka pomidorków koktajlowych, winogrono jakąś bułeczkę, kilka orzeszków, kilka cukierków czy ciasteczek itd. Oczywiście tłumaczą się że chcieli skosztować przed zakupem, ale te same cukierki nie zmieniają smaku co 3-5 dni. Są to najczęściej te same osoby znane już pracownikom sklepu. Jest pani, która bierze po 5 cukierków, a waży po 4 gdyż po jednym zjada. Dostała ostrzeżenie i nie było jej jakiś czas. Takie kosztowania muszą być wliczone w cenę towarów. Czym więcej tych co kosztują tym wyższa cena. Sklep to nie organizacja dobroczynna ! A co do przestrzegania przepisów ruchu drogowego w Polsce, to jednak wysokość mandatów i kar trochę hamuje ich łamanie
Tak ja pamietam bazary jako przyjemność kupienia produktów świerzych , lubiałam sie targować .bylo to w Warszawie ale bardzo dawno .Brakuje mi tego w USA .Mamy bazar w miescie ale jest daleko I zawsze jest zatłoczony. W Warszawie miałam pod nosem taki bazar.Uwielbiam taki klimat.Pozdrowienia😘
Super filmik :) Z ciekawością słuchałam o różnicach dotyczących potraw, które się jada :) Surowe mięso o wiele łatwiej jest utrzymać w świeżości, w naszej szerokości geograficznej i naszych temperaturach, nawet bez lodówki. W ciepłych krajach przez stulecia, wcześniej, było to praktycznie niemożliwe, więc dla bezpieczeństwa mieso surowe było po prostu niejadalne. Podobnie jest ze słodyczami, ciastami. Baklava wytrzyma każdą temperaturę, nasze ciastko z kremem niekoniecznie. Serdecznie dziękuję :-)
W 85 % zgadzam się zTurkami i przy okazji cieszę się że Polacy są bardziej zdyscyplinowani w ruchu drogowym i ogólnie stosują się do przepisów prawnych. Bardzo fajny filmik Słuchałam z zapartym tchem i bardzo, bardzo Cię pozdrawiam
Co do szybkiego mowienia, to po prostu jak nie rozumiesz to tak sie wydaje. Włosi tez szybko mowia i tez mi sie wydawalo tak na poczatku. Jak wszystko rozumiesz to juz tak nie jest
@@Painter... to takia specyfika jakiejs osoby, ze zle wymawia lub jakims dialektem. Jaj znasz dobrze jezyk nie ma problemu. W polsce wlasnie tez moze byc jakis regionalizm czy akcent, ale zrozumiesz, chociażby z kontekstu. Chyba, ze kompletnie regionalne cos jak slazak czy kaszuby. Ale to juz o ekstremie mowimy. Po prostu póki sie dobrze nie rozumie to wydaje sie ze szybko, potem juz tak nie jest. Ja po ponad 30 latach moge noe zrozumiec slowa, ale kontekst raczej tak
@@Painter... akurat wlosi to specyficzny przyklad. Ich kraj jako zjednoczony nie istnieje dlugo, a jako jezyk wspolny wybrali toskanski. Nie wszyscy chca uzywac tego ogolnego i nie zawsze im to wychodzi…
@@Painter... a konkretnie o czym rozmawiamy? O rozumieniu szybkiego mówienia chyba…. Logiczne, ze jak sie nie tozumie to sie wydaje lawina slów i jeszcze szybko zlane w jedno slowo….
@@Painter... udanego tobie tez. Jest zrozumiale, ze jak zjadaja slowa lub mowia w inny sposob, czasem niepoprawny, to tez po pewnym czasie jak sie z tym zapoznasz, bedzie to dla ciebie zrozumiale
Super Filmik Gabi, dzięki. Tych naszych imienin oni nie rozumieją dopóki nikt im nie wytłumaczy że mamy zupełnie inną kulturę pobudowaną na tradycji chrześcijańskiej i że imiona u nas zwykle nadawało się dziecku w związku z jakimś jego świętym patronem np u mnie św Markiem który miał się mną szczególnie opiekować i być przykładem do naśladowania Chrystusa. Kiedy obchodzimy imieniny to świętujemy bardziej nie siebie ale naszego Patrona który często w tym dniu oddawał swe życie za wiarę i Chrystusa. Niestety Zachód Europy już tak jest zlaicyzowany i oderwany od własnej kultury że się o tym nie pamięta. Ale Turcy na pewno zrozumieją bo u nich ta kultura jest mocna i mają sami duże oddanie Panu Bogu.
ok, fajnie jeść wspólne śniadanie w weekend, ale zastanawiam się, jeśli miałabym nic nie jeść do 11, a potem delektować się śniadaniem do 14, to co z zakupami, głodnymi dziećmi, sprzątaniem, gotowaniem obiadu, czy innymi pracami np w polu jeśli ktoś ma. To jednak wymaga trochę czasu.
tak,tyle że nie wspiera się wtedy rodzimych rolników. Rolnik dostaje grosze, gdy pośredniczy market i x innnych pośredników. Na bazarku to jego i on ma z tego bezpośredni zysk.
Cześć. Część rzeczy o których Mówisz to wpływy Islamu np: pies uważany jest za zwierzę nieczyste, nie wchodzenie w butach do domu, okazywanie uczuć w miejscach publicznych, a imieniny z kolej to wpływ Chrześcijaństwa czyli obchodzenie święta patrona swojego imienia.
Ten program bardzo się podobał. Bardzo interesujące jest, że Turcy są bardzo towarzyscy. Tanie posiłki Prz których można się spotykać. Golenie włosów pod pachami u mężczyzn. Organizowanie urodzin przez znajomych lub urodzin. Ciekawa kultura co do okazywania uczuć i respekt do osób starszych i liczenie się z ich zdaniem. Co do targowisk to też się z tym zgadzam.
Mało wiesz Polsce. U nas jest bazar. Chętnie wspieralabym lokalnych rolników. ALE! Każda budka to towar z gieldy. Sprzedawcy jadą w nocy na wielkie gieldy i każdy ma ten sam towar.
Hm co kraj to obyczaj i zwyczaj!!!!Co dla innych jest dziwactwem dla nas normalka i na odwrot roznimy sie religia i kultura i to fajne bo tak to na swieciepanowala by straszna nuda a tak jest wesolo!!!!Pozdrawiam!!!!🙂
Kultura bazarów wcale nie przemija. Porownujesz wszystko tylko ze swojego doświadczenia. Nigdy też nie miałam problemów, gdy próbowałam w sklepie jakiś owoc przed kupieniem
Też zazdroszczę tych bazarków. Zwłaszcza teraz w epoce Biedronek i Lidlów. Mieszkam w Gdyni i w nas jeszcze jest ważna Hala Targów, historyczne miejsce w naszym miejscu.
No to twój mąż dopiero by się zdziwił jak by widział moją mamę gotującą ryż. Mianowicie wlewała ona do garnka wodę, ryż i masło doprowadzając to do wrzęcia, po czym przykrywała to pokrywką i chowała pod pierzynę. Po przyjściu z pracy ryż był gorący i gotowy do jedzenia
Gabi, jak zwykle bardzo ciekawy temat i bardzo ładnie przedstawiony. Co do jedzenia, to nie dziwię się, że ich dziwi, że jemy tatara, bo ja tego do ust nie wezmę. Kotlety mielone doprawiam na oko, nie próbuję. Od gotowania ryżu w torebce odchodzę, a właśnie... mój mąż nie lubi ryżu, pewnie dlatego, bo jak przyrządzę ryż z warzywami, to mu to smakuje. Wg mnie ryż podsmażony na maśle, a potem ugotowany i na koniec połączony z papryką, cebulką, groszkiem (warzywami) może stanowić samodzielne danie. Jest PYSZNY! Kapusta kiszona, bigos, kiszone ogórki - jesteśmy od dziecka do tego przyzwyczajeni i raczej to lubimy. Usuwanie owłosienia pod pachami przez mężczyzn... to cudowny zwyczaj. Na meczach siatkówki często patrzę na te pachy i brrr. Polska drużyna na szczęście nosi koszulki z rękawkami, ale na pewno nie jest to zbyt wygodne, bo widzę jak je podciągają. A przy okazji...tureckie siatkarki dostały się na olimpiadę, miałam im kibicować, bo były świetne w rozgrywkach. Kiedy je zobaczę? Muszę nauczyć się parzenia kawy na sposób turecki, a nie "po turecku". Na razie piję z ekspresu lub rozpuszczalną. Czy Turcy piją kawę rozpuszczalną? Na śniadania w stylu tureckim my Polacy chyba pozwalamy sobie tylko w święta, ale to nie jest to samo. Na filmach tureckich zauważyłam, że w każdym posiłku królują warzywa, pomidory, ogórki. Do śniadania często podawany jest ser. Do picia woda. Bardzo mi się to podoba. Gabi, czy widziałaś, że w filmach dzieci poza domem są karmione wielką bułą z dodatkiem. Trudno to się je bez popijania. Często też te dzieci są karmione przez dorosłych. Dorosły nadziewa na widelec ser, ogorek i każe dziecku otworzyć usta. To mnie dziwi. Ale się rozpisałam....
Trochę się dziwię Turkom ,że odmienność kulturowa ich dziwi .W końcu co kraj to obyczaj.. I to jest piękne, nie jest nudno, można wzbogacać własną kuchnię , lepsze rozwiązania życia codziennego.Dzięki temu wyjazd tam jest interesujący .My możemy być zszokowani tak luźnym podejściem do zasad ruchu drogowego gdzie jest wolna amerykanka i przez to jest mniej bezpiecznie na drogach. Co do imienin to komunistyczna pozostałość ,mam 50 lat i pamiętam jak to było celebrowane a o urodzinach nikt nie myślał.Dzieci miały 2 święta w roku... W mojej rodzinie ustaliłam,że obchodzimy urodziny- nasze indywidualne święto a imieniny to luźno, tylko buziak .Natomiast dziadkom się składa życzenia z kwiatami . Pozdrawiam serdecznie Twoich teściów
Dawno temu, podczas wymiany poznałam dziewczynę, jej matka była Niemką, a ojciec Turkiem. Dziewczyna nienawidziła ojca z całego serca za to, że ją zmusza do przestrzegania zasad religii i kultury tureckiej. Matki nienawidziła jeszcze bardziej za to, że związała się z Turkiem. Powiedziała, że jak tylko skończy szkołę, to wyjedzie i nigdy więcej nie chce mieć do czynienia z matką, ojcem i ze wszystkim co ma związek z Turcją. Byłam zszokowana tym, z jak wielką pogardą mówi o swoich rodzicach.
W filmie "Skrzypek na dachu" Tewe Mleczarz w rozmowie z Bogiem mówi "ptak może poślubić rybę, ale gdzie oni zbudują gniazdo ?" Małżeństwa z bardzo odległych kultur mogą istnieć TYLKO na bardzo niskim, albo bardzo wysokim poziomie. Albo niemalże biologia, albo naprawdę wysoka kultura po obu stronach. Tzw. przeciętni ludzie będą zawsze w konflikcie kulturowym i obyczajowym. To jest życiowa tragedia i nic więcej.
@@romanjastrzebski5513 racja ,jest bardzo ciekawy wywiad z Muhammadem Ali na ten temat ,on też to opowiadał,że trzeba bardzo nienawidzić swojej rasy aby się wiązać z inną.To zawsze generuje konflikty
Co do tego ryzu to przyznaje punkt Turkom. Raz ze to danie jest lepsze a dwa zdrowsze. Plastyk w stycznosci z ciepla woda wywoluje reakcje chemiczna w ktorej powstaja czynniki rakotwórcze. Tu wada jest plastykowa/foliowa saszetka z ryzem. Zdrowiej unikac takich wynalazkow.
Co do bazarów, przyczyna jest tylko jedna - cena. Wybór już jest i to ogromny, a sieciówki już sprzedają tanie i beznadziejnej jakości ubrania (kiedyś zarezerwowane dla bazarów) i ludzie nie mają szans konkurować z tą ceną. Są jeszcze bazary z warzywami, ale te zawsze są droższe od supermarketów, ale można znaleźć też inną jakość, natomiast w przypadku ubrań, różnice są niewielkie. Dalej jeszcze bazary można spotkać, ale to już faktycznie sprawa niszowa. Podejrzewam, że ceny to czynnik wyróżniający, bo słyszałem, że w niektórych krajach właśnie taniej jest na bazarze. Czy tak jest w Turcji? Jeśli tak, to bazary będą się tam dobrze trzymać.
Co do ryżu to się zgadzam z Turkami nie gotuję go w saszetkach bo nie chcę wylewać z wodą substancji odżywczych - w domu zawsze ryż gotowało się w odpowiedniej ilości wody i pozostawiało w ciepłym miejscu lub zawijało w ręczniki i koc. Teraz potrafię na patelni rozgrzać ryż i zalać bulionem i uważam że jest smaczniejszy. Kawa - wolę z ekspresu ciśnieniowego, kawiarki i też z miedzianego tygielka - kawa musi być świeżo zmielona i dobra gatunkowo by smakowała. Takie są moje dziwactwa które chyba przez Turków nie były by uznane za DZIWACTWA :)
Większość dziwactw wynika, tak jak wcześniej wiele osób wspominało, z różnic kulturowych, religijnych, historycznych, klimatycznych etc. ale akurat zdejmowanie butów to cecha, która raczej nas łączy :) W większości miejsc na świecie nie ma w ogóle zwyczaju ściągania butów przed wejściem do czyjegoś domu. To, że zdejmujemy buty w środku wynika z tego, że w Polsce rozpowszechnione były ganki, przedsionki, sienie i tego typu pomieszczenia "przejściowe" między progiem a faktycznym domostwem ;)
Niunie nadgorliwe nie znały Kodeksu drogowego, bo jeśli do przejścia jest więcej jak 100 metrów, to można przekroczyć jezdnię poza przejściem, za wyjątkiem ekspresówek, autostrad, które i tak są ogrodzone, albo miejsc niebezpiecznych, jak zakręt, most itp. ;)
Mi osobiście udało się doświadczyć probowania w kilku sklepach ale rzeczywiście mogliby to wprowadzic jako standard.Co do imienin to z obserwacji chyba my Polacy tylko ja obchodzimy nie widziałam ani w tureckim serialu ani w filmach i serialach innych produkcji aby bohaterowie obchodzili imieniny chyba że o czymś nie wiem bo urodziny są w każdym kraju obchodzone.Pozdrawiam i dzięki za pouczający filmik
Ja sie zawsze dziwię, że inni się dziwią, że w innych krajach jest inaczej
Dziwne to, zgadzam się, jak sie tutaj nie dziewięć, są dziwni ludzie
A przede wszystkim to Polacy sie dziwia😂
Ja też 😂
No własnie 😂
W Warszawie bazary to podstawa zaopatrzenia w świeże warzywa, owoce, wędliny czy mięso. W każdej dzielnicy są bazarki i mnóstwo kupujących. Lubimy bazary :)
Dużo małych bazarków osiedlowych w Warszawie zostało w ostatnich latach zlikwidowane. A szkoda!
😮😊
Jeśli chodzi o bazary, to nie zwyczaje się zmieniły ,lecz zostały narzucone przez regulacje prawne.Zwyczajnie ,powoli ulegają likwidacji. Jestem ze starszego pokolenia, kiedyś każde szanujące się miasto i miasteczko miało swój bazar czy też tak zwany ,,targ". Okoliczni rolnicy ,mięli szansę sprzedać tam swoje płody rolne czy wyroby a klienci szanse kupna zdrowej i świeżej żywności. Nie wiem ,komu to przeszkadzało, a właściwie wiem, nie powinniśmy jeść zdrowo :)
Opłaty bazarowe często bardzo wysokie, skutecznie odstraszają drobnych rolników którzy od czasu do czasu chcieli by tam sprzedać swoje nadwyżki...
Tia, zdrowo... Jedzie się z Krakowa na Sandomierz jest mnóstwo upraw zaraz przy ruchliwej drodze, wszystko ląduje na placu bienczyckim. Ktos to bada? Z drugiej mańki wiem jak wyglądają umowy dostawców np warzyw z dyskontami (2 głównymi). Jak pojedziesz po bandzie z jakością, możesz gasić światło w biurze i szukać innego zajęcia i grubej kasy na kary umowne.
Jeśli chodzi o kiszonki, to w naszym klimacie wynika to z potrzeby zaopatrzenia organizm w wit c i nie tylko. W dawnych czasach, ze względu na nasz klimat , ludzie dostęp do owoców mięli tylko w sezonie,nie było też dostępu do cytrusów . W ciepłych klimatach nie mięli takiego problemu, więc nasi przodkowie poradzili sobie inaczej. Po za tym kiszonki , dostarczają nie tylko wit c w okresie zim,lecz kwas masłowy , który jest prozdrowotny. Nasza dieta składała się głównie z mięs, więc kiszonki pozwalały na lepsze trawienie. No i tak powstała nasza tradycja żywieniowa.
Ja też warzywa i owoce oraz sery i jajka kupuję na targu i wielu moich znajomych.
Będąc w Brukseli też chodziłem na bazarki mieli prawdziwe pyszności od lokalnych rolników, w Warszawie również mam swoje ulubione miejsca a będąc w sklepie zawsze z partyzanta próbuje czy dobre zwłaszcza winogrona 🤣🤣🤣
Dlatego często widać w Turcji jak psy i koty wałęsają się po ulicach,jak oglądam takie obrazki to było mi ich żal.
Piszesz tak, jak by w Polce nie bylo bezdomnych kotow i psow. Nie ma tez szczurow i karaluchow.
To niech Turcy pojadą na Litwę. Byłam tam tydzień. Na śniadanie , obiad i kolację kapusta kiszona. Ale to też sprawa geograficzna. Nam służą kiszonki.
Chyba tam pojadę na wakacje,bo też lubię kapuchę .
Kapustę kiszoną też jem często prawie codziennie bo muszę że wzgledu na moją dietę i zdrowie
Z wielką przyjemnością obejrzałam i wysłuchałam wszystkich ciekawostek, uważam je za bardzo przydatne jako naukę tolerancji. Pozdrawiam z Lublina
Chodzenie po ulicy z nagim torsem to kompletna wiocha!
Obejrzyj kawę po turecku . Jest tam Nuri Turek który jest mężem Polki . Cudownie mówi w naszym języku .
jest nauczycielem i na cale wakacje leca do Polski :)
No dokładnie .....jakby Turek wyszedł do kawiarni na kawę i miał na to pracować jedną godzinę to też by się to dla niego zrobiło święto 😜
W Polsce jest naprawdę DROGO. Fryzjer we Wrocławiu kosztuje tyle samo, co w Belgii , albo drożej. O kawiarniach i restauracjach nawet nie wspomnę.
Nie dziwactwa, tyko roznice kulturowe albo zwiazane z klimatem i uprawa roslin; w Polsce ryżu nie wyhodujesz, ale ziemniaki tak. A imieniny to na czesc swietych
O! Widzę polska mentalnośc w pełnej krasie! 😉 Kij w pupie i jazda...
@@markowa33, o! Kolejna! No cóż, dystansu do siebie Wam trochę brakuje. 😔 Ale nic nie poradzimy na to...
Nie wszyscy w Polsce obchodzą imieniny, jestem Polka i obchodzę urodziny, dla mnie imieniny też są dziwne
Aneta M A jesteś katoliczką?
@@aneta0878 Imieniny w Polsce są obchodzone by przeciwstawić się zaborco tak jak w Bułgarii odwrotnie kiwa się głową na Tak i Nie
Z imieninami możesz powiedzieć teściowej, że im ludzie starsi to tym chętniej świętują imieniny aniżeli urodziny. Na imieninach nikt nie pyta o wiek ;)
Kazdy wie,,ze masz imieniny,bo jest w kalendarzu a urodziny to tylko bliscy wiedza kiedy masz....w moich regionach swietuje sie imieniny z rodzina I znajomymi,a urodziny tylko w gronie rodzinnym
O moich nikt nie chce pamiętać, bo wygodniej....
Imieniny wiążą się z imieniem, wspomnieniem patrona w mojej rodzinie, z domu którego wyrosłam bardziej przywiązuje się wagę do imienin Jasło dnia swojego patrona., nawy w dzieciństwie dostawałam prezenty i życzenia na imieniny, na urodziny to tylko18
Obecnie tak, ale kiedyś Polacy przy chrzcie otrzymywali imię świętego KK i dlatego celebrowano imieniny. Świętowanie urodzin przyszło do nas z Niemiec. Mój dziadek mówił , że urodziny ma każda świnia.
"Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone, gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu", oczywiście przy zachowaniu szczególnej ostrożności.
Te przywiązanie do przejść dla pieszych, czekanie na czerwonym to typowo niemiecki obyczaj. A my to przejęliśmy od nich, bo zawsze sie na Niemcach wzorowaliśmy w sumie mało krytycznie. Cała Europa ma zgoła inne podejście (pomijam Austrie, bo to ta sama kultura co niemiecka) We Francji, Włoszech, Hiszpani, Portugali, Chorwacji, UK i wiele innych bardzo liberalnie podchodzi sie do czerwonego światła. W sumie w Skandynawi nie byłem, więc nie wiem jak tam jest. Ci co byli niech dopiszą proszę
@@jarekd5261 Znaczy sie nasze ciala sa z gumy i mocniejsze niz zelazo? Niech zyje niefrasobliwosc i wolnosc kosztem zycia i zdrowia? Nie chodzi o to, zeby nie moc przejsc, ale o to, zeby samochod cie nie zabil, a obecnie coraz trudniej o takie miejsce na jezdni gdzie samochod cie nie dopadnie jak przechodzisz - za szybkie, za nowoczesne, zbyt niefrasobliwe podejscie do przepisow po obu stronach.
@sirhana. W sumie to chyba najlepiej odpowiem jak przytoczę pewną sytuację. Zbliżam się do pewnego przejścia dla pieszych w centrum jednego z francuskich miast. Widzę, że świeci się zielone światło dla pieszych. Jak zbliżam się na 2-3 metry światło zmienia się na czerwone. Ale o dziwo piesi dalej przechodzą. Tu jeszcze jeden Pan normalnym krokiem, obok jakaś Pani jeszcze się dołącza....Ja przystaję przy jedni i czekam na zielone. A tu dalej... jeszcze jedna osoba przechodzi, i jeszcze jedna, i następna. Trwa to może jeszcze z minutę. I tu moje drugie zdziwienia...uświadamiam sobie, że 2 auta spokojnie stoją bezpośrednio przed przejściem i czekają aż wszyscy chętni przejdą. Nikt nie trąbi, nie piekli się za kierownicą. Specjalnie nawet obserwuję pierwszego kierowcę. Spokojnie czeka i nawet ma uśmiech w oczach. CO JEST? Zachodzę w głowę i pojąć nie potrafię. Nikt nikogo nie pogania, nie obraża. Ludzie przeszli (tylko ja jak jakiś łoś stałem chyba dziwacznie przed tym przejściem) to i auta przejechały. Nie dawało mi to spokoju. I w końcu wymyśliłem.... życie ludzkie jest najcenniejsze i każdy przy tym skrzyżowaniu był tego świadom. Kierowcy poszanowali życie każdego przechodnia poświęcając może tą minutę więcej, ale co innego mieli zrobić? Rozjechać przechodniów? Tylko dla tej minuty? Wyzywać? Nie szkoda nerwów? W PL każdy czuje się Panem szos i egzekwuje prawo dosadnie, nawet jakby konsekwencją było zagrożenie życia pieszego. Nie stara się uwzględniać praw innych ludzi - do życia, do spokoju itp. Powoli sie nasza mentalność zmienia, w parze idzie zmiana kodeksu drogowego. Może za bardzo powoli, ale w dobrym kierunku. Osobiście jestem zwolennikiem ograniczenia prędkości w centrach miast do 30km/h i egzekwowania tego przepisu. Dużo jeżdzę, ale te 5 min czasu mnie nie zbawi, a piesi (w tym moja rodzina) będą bezpieczniejsi. A stanie przy przejsciu na czerwonym dalej uważam za chybione, jeśli nic nie nadjeżdza i wcale tu nie mam na myśli rzucanie się pod koła. W jednym aspekcie się tylko zgodzę. Jak większość pieszych przed przejściem ma wlepione oczy w komórkę to lepiej niech już czekają na to zielone światło. Pozdrawiam
Obchodzenie imienin to piękna tradycja chrzescijańska, z którą coraz bardziej krucho w Polsce. Nadawanie imion wiązało się ze wstawiennictwem i opieką danego świętego, który od tego momentu był twoim patronem i opiekunem. To nic innego jak huczne obchodzenie dnia świętego lub błogosławionego przypisanego do danego dnia kalendarza chrzescijańskiego, dnia w którym się urodziłaś lub jakiegoś bardzo bliskiego dnia. Dzień ten był dniem śmierci danego świętego. Stąd też mnogość dni, w których obchodzą imieniny te same imiona. W tradycji chrześcijańskiej obchodzenie imienin ma zwiazek z wiarą. Co ciekawe - nie ma świętego Jerzego, a imię dość popularne. Ale życie życiem. Teraz jest to okazja do spotkania się z przyjaciółmi, podarowania czegoś miłego i świetnej zabawy. Ja mam na imię Małgorzata i akurat moja patronka wykazuje możliwość obchodzenia imienin chyba 19 razy do roku. Skorzystałam z tego 🤣 i w zależności od okoliczności życiowych obchodzę je pare razy do roku (ha, ha). Moi przyjaciele pogubili sie dokładnie, w związku z tym kiedy dzwonią z życzeniami, przypominam im datę następnego koniecznego telefonu z życzeniami. Mamy świetny ubaw, bo ani ja ani oni nie wiedzą czy w tym roku ja akurat będę obchodzić imieniny w danym dniu. Zależy to pory roku, od pogody, samopoczucia, możliwości ugoszczenia itd. To jest tak zwana umiejętność wykorzystania sytuacji 😂. A co do cen w restauracji czy kawiarni, to teraz jedna kawa średniej wielkości (są małe, średnie i duże, przy małej trzeba zakładać okulary, aby ją dojrzeć!) kosztuje tyle ile jedna paczka 250 g kawy Lavazza. To ile razy w miesiącu można się skusić na tę przyjemność?! Pozdrawiam Małgorzata
Jeśli chodzi o kawę to od zalewajki się odchodzi ;) w wielu domach jest ekspres lub kawiarka
Byłam dwa razy w Turcji. Było bardzo miło. Ale u nas jest jeszcze milej. A tatar uwielbiam 😊
Z tym przechodzeniem na pasach to też mi kiedyś jakiś Turek o tym wspominał :) Bardzo się dziwił czemu w nocy kiedy jest pusto na drodze my stoimy i czekamy na zielone :D
Może wytłumacz, skąd wzięła się tradycja imienin. To tradycja chrześcijańska. Na chrzcie dziecko dostaje imię świętego (nie może być inaczej), po to, aby polecić dziecko jego opiece, żeby dziecko brało z niego przykład. Po prostu, żeby był patronem dziecka.
Każdego dnia Kościół wspomina jakiegoś świętego, a nawet kilku. Jest to zawsze tego samego dnia w roku. Tego samego dnia roku. Wtedy powinniśmy pomodlić się do swojego patrona.
Chrześcijańska tradycja imienin zanika. Pamiętam, jak moja katechetka w dzieciństwie denerwowała się, że nie obchodzimy imienin, tylko jak poganie urodziny.
Podobają mi się Pani filmy. Wcześniej nie wiedziałam, że współczesna Turcja jest taka piękna i nowoczesna, o tym, że ma wspaniałe zabytki to raczej wiemy. Te ogromne mieszkania są super! Pozdrawiam
Ja na szczęście mam urodziny 21.08 a imieniny 25.08. 😅
Bazary w Polsce są niepopularne? Mieszkam w Warszawie, co tydzień robię zakupy na bazarku i często stoję w kolejkach do straganów a w alejkach jest tłoczno. Także zupelnie sie w tej kwestii nie zgadzamy Gabi. Pozdrawiam
Każdy ma inne doświadczenia. Ja porównując z moimi latami dzieciństwa widzę ogromną różnicę, a dla Turka to już jest przepaść. :) Pozdrawiam ❤️
@@gabademirdirek dlatego,ze turek urodzil sie i wychowal w Turcji,a nie w Polsce i nie ma pojecia,ze nikt nie jadal platkow sniadaniowych ani ryzu w torebkach w czasach komuny ;-)Wiekszosc robila zakupy na bazarkach i robie je nadal,a w wielu sklepach wiele produktow sie probowalo. Niewiele mozesz powiedziec na ten temat, gdyz mysle,ze jestes zbyt mloda i mozesz wypowiadac sie tylko na temat tego co sama przezylas.
Natomiast golenie pach oraz miejsc intymnych( moim zdaniem) jest nienaturalne i stalo sie popularne wraz z filmami pani "Orlowskiej"czyli lata 80'te kiedy prostytutki golily sie z uwagi na higiene...Mysle,ze stalo sie to modne bardziej z uwagi na lenistwo niz cokolwiek inne.Nalezy sie poprostu czesciej myc.Zapytaj swojej tesciowej lub tescia,czy oni golili lub gola sie pod pachami lub w miejscach intymnych, mysle,ze tego nie robili.
Posiadanie psow lub kotow swiadczy raczej pozytywnie o nas jako narodzie,gdyz posiadanie zwierzat ksztaltuje m.in.nasza wrazliwosc.
A tak poza tym to co kraj to obyczaj i wlasnie dlatego turystyka jest czms co lubimy uprawiac,gdyz mozemy poznawac te roznice.
Pozdrawiam z UK.
@@edknoxwill520
Mam 60 lat i uważam, że owłosienie jest bardzo nieestetyczne, moja mama (teraz 86) zawsze się goliła, odkąd pamiętam i robi to do tej pory.
Mojego męża też nauczyłam golić się.
Włosy zatrzymują pot, brud i smród.
@@edknoxwill520 Masz racje do polowy, nie zgodze sie z toba co do golenia, bo to wlasnie jest higiena od czasow starozytnych, a u Turkow wynika tez z islamu. Lenistwo? Lenistwem jest niegolenie sie, nie golenie. Z tymi psami i kotami sie dziwie. To chyba Turcy mocno zdziczeli, przeciez psy trzymano zawsze od starozytnosci, a koty to miedzy innymi wlasnie od nich mamy, Istambul im uratowaly. A film Kedi o kotach, to co pies? heh
Rozumiem zdziwienie na szczura czy mysz, ale psa, kota? I jeszcze jak ktos by tego psa lub kota przygarnal i sie przekonal jakie to fajne go glaskac? To raczej jakas wewnetrzna fobia, problem jej bliskich i znajomych.
Co do bazarów to raczej się nie zgodzę, jestem z Łodzi, tutaj właściwie na każdym osiedlu są takie miejsca, oprócz tego sporo takich zakrytych bazarów w halach, zwłaszcza w sobotę jest tam mnóstwo ludzi, starszych i młodszych. Co do próbowania jedzenia przed zakupem to zdecydowanie racja, w Polsce spotkałam się z tym tylko na bazarach właśnie i tylko jeśli chodzi o owoce typu truskawki, śliwki, czereśnie. Do dziś pamiętam jak będąc pierwszy raz w Turcji w sklepie, kiedy nie wiedzialam, która herbatę kupić sprzedawca zaczął parzyć po kolei każdy rodzaj i dawać mi do spróbowania, żebym wybrała tę która najbardziej mi posmakuje, to samo w innych sklepach gdzie właściwie zawsze sprzedawca chętnie i sam z siebie dawał do spróbowania np chałwę czy ser. Moim zdaniem to wynika między innymi z tego, że Turcy są dość pewni siebie i są pewni wartości i jakości swoich wyrobów i nie boją się wystawienia na krytykę. No i oczywiście z otwartości, bo przecież zawsze podczas próbowania można porozmawiać i podyskutować na różne tematy 😄
A jednak pieska przemyciłaś z polskich absurdów do Turcji , fajnie się Ciebie słucha ...pozdrawiam
Cóż, co kraj, to obyczaj. To wszystko ciekawe. Dziękuję. Pozdrawiam
Ja nie chodzę na bazary i targowiska(kiedyś tak),targowisko przywozi mi warzywa do domu 😀, kawę pijemy z expresu ,jemy na mieście tylko okazyjnie(częściej w wakacje), gości na urodziny zapraszamy do restauracji. Gabi, opowiedz kiedyś o cmentarzach i pogrzebach tureckich.
Bardzo ciekawe informacje na temat różnic kulturowych w Polsce i w Turcji przedstawione w kulturalny sposób. Jest Pani fantastyczna. Od pewnego okresu słucham Pani informacji. Byłam jeden raz w Turcji na nartach w pobliżu miejscowości Erzurum, było fantastycznie, Turcy byli bardzo uprzejmi i chętni do pomocy. Pozdrawiam
Krystyna Maj
Akurat w Polsce jest trend, żeby zwalczać z tymi bezkoszulkowcami poza plażą. Koszmar na Monciaku w Sopocie facet w ubraniu plażowym.
Gorzej w piżamie iść na poranne zakupy do sklepu😳😳
@@iwonnaolsson4012
W USA to norma, i myślę że to ok.
Bardzo fajnie opowiadasz.Tak prosto, zwyczajnie i ciekawie.
U nas bazar nazwiemy targiem - są też nazwy miast od targów lub dni, w których targi się odbywały, no i słowo targować. Targi/bazary mają się dobrze.
A w Łodzi bazar nazywa się "ryneczek". W każdym razie tak nazywają go starzy Łodzianie. Przynajmniej ja się z tym spotkałam.
W Poznaniu takie bazarki są popularne,a to próbowanie mogli by wprowadzić w Polsce, pozdrawiam
kiedys bylo to normalne i osobiscie bylem w szkoku bedac w Geteborgu na bazarku,na pytanie czy moge sprobowac jablka,pani zwazyla mi jedno i podala mi cene 30 Ore wprawiajac mnie w oslupienie.W Polsce bylem przyzwyczajony do tego,ze na bazarku bez wiekszego problemu moglem sprobowac jablka przed zakupem.Oczywiscie nie bylo to bardzo popularne ale w czasach tzw.komuny bylo to bardzo popularne.W sklepach niestety nie,chociaz czasami promuje sie rozne produkty czestujac klientow.
Ed Knoxwill Bo każdy kupował co najmniej kilogram
@@edknoxwill520 Amen!
Dawniej w PL też okazywanie uczuć w miejscach publicznych też było bardzo niesmacznie odbierane.
I nadal jest wśród niektórych grup społecznych.
Czemu dawniej ? Uczucia to sprawa między dwojgiem ludzi. Takie demonstrancje w miejscach publicznych są żenujące a czasem nawet niesmaczne. Nigdy nie pozwałałam sobie na więcej niż trzymanie za rękę.
@@jadwigaiwanska4110 pytanie z dupy...bo tak było, społeczeństwo bardziej pruderyjne było dawniej i dlatego....
Przecież my też chodzimy na bazary, nie widzę, żeby ten zwyczaj przemijał.
Gabrysiu, jesteśmy kulturowo, geograficznie i klimatycznie bardzo różni. Kultura bazarów jest w Polsce, są małe, czynne codziennie i tam sprzedaje się najwięcej owoców i warzyw, różne pieczywo, ciasta, jajka, sery, kiszonki. I te największe dwa razy w tygodniu, gdzie kupisz wszystko, łącznie z ubraniami a nawet firany, łapcie itp. Poza tym, te małe są prawie na kazdym, dużym osiedlu. Myślę, że mówisz o jakimś konkretnym mieście? bo ja nic nie słyszałam o braku bazarów w Polsce 🤔. Gabrysiu jakość i styl ubrań z bazarów już nie interesuje młodych ludzi i osób w średnim wieku. Wszyscy uciekają do Galleri. Z lokalnymi handlarzami jest czasami tak, że liczą sobie drogo. Więc nie wszystkich jeszcze stać na ten luxus, choć wiem, że wielu chciało by wspierać ich handel. Z tym próbowaniem, to też jest różnie, na bazarze można ale w sklepie już nie, chyba że to tzw.prywaciarz to ok. Oczywiście są i tacy, którzy powiedzą nie. Nie sądze, żeby w tureckim markecie można było próbować?? Oczywiście, dobrze że Polacy przestrzegają, nadal się uczą jak bezpiecznie poruszać się na drogach. Ale te dziewczyny, bardzo dziwna sytuacja. Nasza kultura jedzenia odbywała się w domach, lubieliśmy się wzajemnie zapraszać i gościć, wydając przy tym sporo pieniędzy. Teraz jest inaczej ale dużo by o tym mówić.Tak....ryż w torebce, najgorsza rzecz. Mam ten luxus, że znajomi pochodzący z Iraku ale są kurdami nauczyli mnie sporo z ich kuchni. I tak jak wspomniałaś, też gotuję ryż. Czasami dodam tych żółtych rodzynków. Uwielbiam również tatara. Kawa nie jest narodowym napojem, więc nic o niej nie wiemy. Tak z tym problemem chodzenia " pół nago" po mieście w miejscowościach nad morskich mają wszyscy ☹️👎. Och Gabrysiu co kraj to obyczaj. Dzięki za filmik, dobrze wiedzieć co o nas myślą inni. Proszę pozdrów tych wszystkich, którzy dali Ci listę absurdów i powiedz, że tak źle to jeszcze nie jest. Buziaki 😘 dla Ciebie.
Turcy mie maja swietych patronow nadanych na chrzcie tak jak my
I może dobrze, że nie mają 😃w Polsce też nie wszyscy mają swoich patronów.
Ja mieszkam w Norwegii i zupełnie inna perspektywa 😆 w porównaniu ze Skandynawią Polacy w ogóle nie przestrzegają przepisów i często jedzą na mieście - dla mnie kawa na mieście to wartość paczki kawy w domu, a na obiad na mieście wydam tyle ile na całe jedzenie na tydzień, a i tak pewnie będzie bez szału. Pamiętam mój pierwszy pobyt w Turcji - to był szok kulturowy 😆 Co do ryżu się zgadzam - jak można gotować w plastiku? Bleee raz, że plastik, dwa, że to wcale nie trudne podsmażyć, doprawić i zalać wodą. Odkąd przeczytałam książkę o gotowaniu ryżu (cała książkę opisująca sposoby z różnych stron świata) nie wyobrażam sobie gotowania w woreczku
Bardzo miło Pani o tych dziwactwach, niektóre i mnie zadziwiają, mówiła. czekam na więcej.
Kawę pokochałam we Włoszech też zupełnie inaczej parzona niż w Polsce i też w tych malutkich filiżankach. Słynne espresso 😊
Ad poprzednie dlatego w Polsce buty zdejmuje się ewentualnie po wejściu do domu/ziemianki (jak można i glina nie przyczepia się do nóg), a w Turcji przed wejściem do domu/jurty, aby nie brudzić skór. Imieniny, to święto patrona. Jak ktoś nazywa się Muhamad lub Ali, to imieniny byłyby imprezą na cześć Muhamada (proroka) lub Alego (jego zięcia). Rodzice i znajomi powinni wspominać czyny patrona i mówić dlaczego solenizant nazwany jest jego imieniem. Solenizant stara się gościć gości w zastępstwie nieobecnego patrona, zaś goście obdarowują solenizanta prezentami za to, że stara się naśladować tą osobę. O świętych celach mało kto pamięta, a zabawa i prezenty, są zawsze mile widziane.
Jerzy , dokładnie to wytłumaczyłeś skąd takie obyczaje.. : )
W Polsce celebruje się obiad. Nie lubię ryżu w saszetkach. Włosi jedzą carpaccio - cieniutkie plasterki surowej wołowiny.
W moim regionie, woj. mazowieckie są takie bazary, i można próbować, to co się kupuje!! 🤩
Można próbować TEGO,co się kupuje.
...nie jestem Turkiem, ale myszy i szczurów to nie znoszę...
nie rozumie tego komentarza
Moja żona nie wyobraża sobie soboty bez zakupów na targu w Radzionkowie...
Co do kawy: Swego czasu wybrałem się na wakacje do Turcji, take typowe all inclusive. Najbardziej cieszyłem się, że wreszcie będę miał okazję napić się słynnej, tureckiej kawy. Moje zdziwienie było niezmierne, kiedy okazało się, że w restauracji hotelowej mają automaty Nescafe z kawa rozpuszczalną, której nie znoszę. Ale dobra, myślę sobie, może kwestia cięcia kosztów, więc zamówię sobie kawę po turecku w barze. Poszedłem do baru, złożyłem zamówienie, powiedziałem wyraźnie, że chodzi mi o kawę po TURECKU, składałem zamówienie po angielsku i barman znał ten język. Zapłaciłem bodajże 1 czy 2 Euro. I tutaj zawiodłem się drugi raz, bo barman po prostu nasypał do filiżanki kawy, nalał wrzątku i tak mi podał... Takiego zawodu w życiu nie przeżyłem :-( Nie chciało mi się nawet z nim wykłócać, po prostu sobie poszedłem. A kawy po turecku napiłem się później, i średnio mi smakowała, bo była słodka.
W miejscach turystycznych nie napijemy się tak dobrze zaparzonej kawy, jak w kawiarniach, do których chodzą miejscowi. Następnym razem polecam takie miejsce. A co do słodkości to proszę powiedzieć, że chce Pan „sade” to oznacza bez cukru. :)
A ja słyszałem, że kawa po turecku to właśnie jest kawa zasypana i parzona w filiżance. Nie wiem czy to prawda, bo oponenci twierdzili że parzona w czajniczku lub specjalnym tygielku do parzenia kawy. Jest możliwe ze nazwa Kawa po turecku" parzona w tygielku to zwyczaj nie turecki - coś jak w Polsce fasolka po bretońsku ;)
@@gabademirdirek ha bez cukru ! ilekroć zamawiałam '' bez cukru'' to kelner w kawiarni dla " tubylców'' ,bo do takich chodzę , omal nie umarł ze zdziwienia jak można kawę albo herbatę pić bez cukru .Zawsze się po kilka razy pytają czy na prawdę bez cukru ? no i to są takie szoki kulturowe ; )
Świetny film, fajnie dowiedzieć się jak jesteśmy postrzegani przez Turków i co ich dziwi.👏
oraz o czym nie maja pojecia ;-)
Katolicy zazwyczaj noszą imiona świętych.Ci są naszymi patronami życia.Np. św.Jan, św.Piotr, św.Paweł itp.Imieniny to tak na prawdę wspomnienie naszego patrona , którego imię nosimy.
....w Szkocji z czerwonym światłem jest podobnie....jeśli nic nie jedzie...przechodzisz na własną odpowiedzialność....😉...gdy chodzi o jedzenie...jest tak samo jak w Turcji...ludzie spotykają się na posiłki i spędzają ze sobą czas...bo ceny również nie odstraszają👌
I faktycznie zgadzam sìę z Turkami. Zarost pod pachami powoduje nieprzyjemny zapach. Sama depiluję pachy i Twój film uświadomił mi, że Panowie też powinni to robić.
To nie zarost powoduje nieprzyjemny zapach ... tylko pot i kazdy ma inny zapach wydzielanego potu , od jednych nie czuć od innych śmierdzi ,, to zalezne co jesz , jakie leki przyjmujesz i czy organizm zakwaszony .. Aby nie cuchło trzeba sobie zrobić oliwe magnezową i stosowac pod pachy i pot nie bedzie śmierdział ..
@@fghj430 nie każdy może używać oliwy magnezowej np nie powinni jej używać ludzie z nerwica lękowa no jak ja pozdrawiam
Witaj Gabrysiu jestem zaproszona na tureckie wesele do Antalya, moze nagrasz cos na temat: co sie daje w prezecie albo ile, o czym powinnam wiedziec, zeby kogos nie urazic, komu sie daje prezent, jakie stroje obowiazuja itp.
Na moim kanale jest cała seria związana z weselami tureckimi, zaręczynami itd. Tutaj link do pierwszej części o tureckim weselu ua-cam.com/video/q2VuFAzs7qc/v-deo.html
Największym Tureckim dziwactwem jest serial "Elif"...
That's it :-D
Kurła - moją matkę nawet wojna nie odciągnełaby od oglądania tych głupot .
@@jacekkucharczyk7138 moją też.
Polacy szybko mówią? Możliwe. Dla mnie to właśnie Turcy bardzo szybko mówią.. 😊
Bo takie wrazenie ktore odnosza turysci wystepuje prawie w kazdym kraju. Jesli nie zna sie plynnie jezyka to ma sie wrazenie, ze tubylcy szczegolnie szybko mowia:-)
@@doro.m.7785 Możliwe 👍
Ja też uważam,że Polacy mówią bardzo szybko.Zwłaszcza młodzi.Za szybko i bez ładu.I gadają bez przerwy.Potoki niepotrzebnych słów i wciąż się z czegoś tłumaczą.Trochę godności ,panie i panowie !
Podobno Hiszpanie szybko mówią.
Grecy i Włosi mówią i szybko, i głośno.🤣🤣
1:30- niestety, niektórzy umieją szanować cudze gusta i opinie tylko dopóty, dopóki pokrywają się z ich własnymi🤣 cóż począć,trzeba po prostu olać tę hołotę i robić/mówić swoje. Wiem, że mój komentarz jest mocno spóźniony,ale dopiero odkryłam Twój kanał i , że tak powiem,WCIĄGŁO MNIE. Dziękuję Ci za wszystkie Twoje filmy,Gabusiu ❤
Ja bym nie nazwala tego odcinka Polskie dziwactwa i absurdy, bo przejscie na pasach, mimo wieczoru i inne przyklady co dajesz to ani dziwactwa, ani absurdy.
A ja się dziwię że jest tak dużo wałęsających się , bezdomnych psów.Zgroza!
To dziwne, że Tatara nie ogarniają, bo wywodzi się to od Tatarów krymskich - Muzułmanów. Ja jak kawkę parze to fusy są na dnie kubeczka... :D
Oglądałem Cię na przyspieszeniu 1,5 bo jednak trochę za wolno dla mnie :D
Wydaje mi się, że różnice są fajne, czasem zaskakują czasem bawią, ale nie są niczym złym. Jeśli chodzi o obchodzenie urodzin to turecki zwyczaj uważam za super 👌👍 a kawę z fusami piję 🙈🙊 pozdrawiam i dziękuję za kolejny fajny filmik 😍
Lllłłłlllllłlłlllłll
Cześć Gabrysiu my się jeszcze nie znamy ale pozwolisz że się przestawie mam na imię Grażyna mieszkam w Niemczech ale z pochodzenia jestem ślązaczką więc jak wiesz to nie tylko co kraj to obyczaj ale także co województwo 🤷♀️ to obyczaj. Długo by tak było wyliczać . Ja jak na przykład przyjechałem do Niemiec to jeszcze bardzo , bardzo długo piłem tą kawę zalewaną, bo poprostu ta kawa miała dla mnie super aromat i do dziś tak uważam, oczywiście te ( fusy ) 😅 nie wiem jak to nazwać ale nikiedy brakuje mi słów. Ale jak się tą kawę zamieszało to to opadło na spód . My na Śląsku mowilismy na to kawa z korzuszkem, a później jak kto wolał albo mleko albo cukier albo to i to 🤷♀️ wybór był dowolny. Jeszcze co mi się przypomina to to nazywali kawą po turecku . Tą kawę po turecku też już piłem bo mam koleżanki w pracy Turczynki . Jeśli chodzi o obchodzenie urodzin czy imienin , to na Śląsku obchodziliśmy urodziny a w Niemczech to samo ale mam bardzo dużo znajomych z poza Śląska i wiem że oni właśnie obchodzą imieniny . Jeszce jest coś takiego jak edukacja dzieci jak przedszkolak kończy przedszkole i idzie do pierwszej klasy ,to dostaje od rodziców róg ze słodyczami i nie tylko . Tak jest na Śląsku i w Niemczech a w Rzeszowskim i Walbrzeskim tego nie znają . Szło by tak wyliczać bez końca. Napisz jak znajdziesz czas czy Ty też otrzymałeś takiego roga jak szlaś do pierwszej klasy ? Pozdrawiam serdecznie Grażyna pa
Ten róg to tyta,jestem ze wschodu,ale mama wyprawila mnie do 1 klasy z tytą, tstsra nauczylamsię jeść od ślązaczki,a kawa najlepsza po turecku,nie uleglam modom na różne maszyny do kawy, mam tylko zaparzacz typu włoskiego,kupiony na Ukrainie aż w 89 roku,uielbiam potrawy regionalne,ale kutię też pozdro...
Dzień dobry, pozdrawiam z Warszawy. Gabi jak zwykle film bardzo mi się podobał. Wiem, że wiele rzeczy, które są dla obcokrajowców dziwne dla nas są normalne, ale co kraj to obyczaj,jak to się mówi. Spotkanie z Tobą jest wielką przyjemnością, dziękuję.❤️🍀🍀🌻🌷💝
Polacy (Słowianie) pierwotnie żyli w ziemiankach z polepą tj. podłogą z gliny. Turcy przybyli z Azji Środkowej z kultury jurty - w jurcie na podłodze są skóry.
Jestem z łódzkiego i takie bazary funkcjonują w każdym mieście, nawet w niektórych po kilka.Ludzie wracają do zakupów na bazarach, tzw.rynkach, szukają zdrowej żywności wspierają lokalnych producentów. W małych miejscowościach ludzie znają się na tyle, że rejestrują się bezpośrednio u rolników lub producentów.Pozdrawiam
Ja napisze tylko tyle gdzie kraj 🌎to obyczaj😁👍✌️🌴🍊 Pozdrawiam 🌳ja tez uwielbiam chodzic na bazarki🍎🍇🍅🥒
Strój jaki nosiła polska szlachta kontusz jest właśnie wschodniego pochodzenia
Dodam listę co w Indiach ludzie się dziwili o Polakach 😅
Kanapka z plastrem sera, (jak można jest kanapkę z samym gołym serem i nawet nie przykryte to kawałkiem chleba 😅)
Jedzenie wątróbek, żołądkow lub flaków
Parzenie herbaty z torebki
Kible z półeczką (w starszych blokach jeszcze są takie)
Nikt się nie uśmiecha na ulicy (wszyscy wyglądają na wściekłych 😅)
Kasowniki w autobusach i tramwajach
Witam.Ja się uczę tureckiego i moim zdaniem to Turcy szybko i niewyraźnie mówią.😀
Mam to samo wrażenie 🙂
Często tak jest w każdej kulturze i każdym kraju... Włosi nie są inni..im szybciej mówią tym mniej uważają na dokładną wymowę.
Jestem mężczyzną i co do golenia pod pachami czy w miejscach intymnych. Jestem wielkim zwolennikiem aby te części były depilowane i dostrzegam że jednak na plaży czy na basenie coraz więcej mężczyzn najczęściej się depiluje. Co do ziemniaków w europie. Polecam poczytać historię co spowodowało, że ziemniaki stały się u nas tak popularne. Co do chodzenia bez koszulki. Jestem Rodowitym Polakiem ale nie znam czegoś takiego aby chodzić publicznie bez koszulki po za takim miejscem jak basen czy plaża.
👍👍👍👍👍👍👍
Witaj, każdy normalny człowiek wie, ze nie masz na myśli obrażać religii czy narodowości...każdy naród ma swoje przyzwyczajenia, dlatego się różnimy ;)
Ja też patrzyłabym na te koleżanki z pewną dozą zdziwienia.W życiu by mi nie przyszło do głowy aby w nocy na pustej drodze dreptać do pasów.
Ale my nie wiemy jaka była droga. Może była to jedna z głównych i szerokość mogła być zbyt duża i co ważne mogły być tez tory, albo dziewuszki postanowiły iść na około aby o chlopakach pogadać 😀
Dawno się tak się nie uśmiałam, szczególnie przy tej części z ryżem i kawą. 😂😂
Imieniny to święto patrona, czyli świętego którego święto przypada w danym dniu. W Polsce znaczna większość osób jest ochrzczona i przy chrzcie nadawało się choć jedno imię jakiegoś świętego, aby mieć opiekuna.
Pracowałam w markecie i w Polsce są osoby które przychodzą do marketu sobie pojeść. Chodzą 2 godziny po sklepie to zjedzą kilka pomidorków koktajlowych, winogrono jakąś bułeczkę, kilka orzeszków, kilka cukierków czy ciasteczek itd. Oczywiście tłumaczą się że chcieli skosztować przed zakupem, ale te same cukierki nie zmieniają smaku co 3-5 dni. Są to najczęściej te same osoby znane już pracownikom sklepu. Jest pani, która bierze po 5 cukierków, a waży po 4 gdyż po jednym zjada. Dostała ostrzeżenie i nie było jej jakiś czas. Takie kosztowania muszą być wliczone w cenę towarów. Czym więcej tych co kosztują tym wyższa cena. Sklep to nie organizacja dobroczynna !
A co do przestrzegania przepisów ruchu drogowego w Polsce, to jednak wysokość mandatów i kar trochę hamuje ich łamanie
Tak ja pamietam bazary jako przyjemność kupienia produktów świerzych , lubiałam sie targować .bylo to w Warszawie ale bardzo dawno .Brakuje mi tego w USA .Mamy bazar w miescie ale jest daleko I zawsze jest zatłoczony. W Warszawie miałam pod nosem taki bazar.Uwielbiam taki klimat.Pozdrowienia😘
Nie znoszę ryżu w torebkach i zawsze rozcinam torebki
😂😂😂😂😂
Bo taki ryż w torebce jest dla nie umiejących go gotować, ja kupuję na wagę.Torebkowy jest zazwyczaj gorszy gatunkowo.
Dlaczego Polki wychodzą za Turków częściej niż Turczynki za Polaków?
Ano tak wyszło.
Może dlatego, że muzułmanin może poślubić chrześcijankę, ale muzułmanka nie może wyjść za chrześcijanina (wg zasad islamu).
Łukasz Kozyra Bo Polacy mają Polek pod dostatkiem
@@lamocaccino nazwanie turka arabem to obraza... pomysl zanim napiszesz....
@@Amulinka .... dokladnie tak i szerzej odnosze do komentarza "henryk matys ", ponizej !!!!
Super filmik :)
Z ciekawością słuchałam o różnicach dotyczących potraw, które się jada :)
Surowe mięso o wiele łatwiej jest utrzymać w świeżości, w naszej szerokości geograficznej i naszych temperaturach, nawet bez lodówki. W ciepłych krajach przez stulecia, wcześniej, było to praktycznie niemożliwe, więc dla bezpieczeństwa mieso surowe było po prostu niejadalne. Podobnie jest ze słodyczami, ciastami. Baklava wytrzyma każdą temperaturę, nasze ciastko z kremem niekoniecznie.
Serdecznie dziękuję :-)
Turcy:
Ja: Oglądam film na przyspieszeniu 1.75 lub 2.0, bo jest dla mnie za wolno
Mam tak samo. Ten film np. oglądałem z szybkością 2x i wszystko zrozumiałem :D
W 85 % zgadzam się zTurkami i przy okazji cieszę się że Polacy są bardziej zdyscyplinowani w ruchu drogowym i ogólnie stosują się do przepisów prawnych. Bardzo fajny filmik Słuchałam z zapartym tchem i bardzo, bardzo Cię pozdrawiam
Co do szybkiego mowienia, to po prostu jak nie rozumiesz to tak sie wydaje. Włosi tez szybko mowia i tez mi sie wydawalo tak na poczatku. Jak wszystko rozumiesz to juz tak nie jest
@@Painter... to takia specyfika jakiejs osoby, ze zle wymawia lub jakims dialektem. Jaj znasz dobrze jezyk nie ma problemu. W polsce wlasnie tez moze byc jakis regionalizm czy akcent, ale zrozumiesz, chociażby z kontekstu. Chyba, ze kompletnie regionalne cos jak slazak czy kaszuby. Ale to juz o ekstremie mowimy. Po prostu póki sie dobrze nie rozumie to wydaje sie ze szybko, potem juz tak nie jest. Ja po ponad 30 latach moge noe zrozumiec slowa, ale kontekst raczej tak
@@Painter... akurat wlosi to specyficzny przyklad. Ich kraj jako zjednoczony nie istnieje dlugo, a jako jezyk wspolny wybrali toskanski. Nie wszyscy chca uzywac tego ogolnego i nie zawsze im to wychodzi…
@@Painter... a konkretnie o czym rozmawiamy? O rozumieniu szybkiego mówienia chyba…. Logiczne, ze jak sie nie tozumie to sie wydaje lawina slów i jeszcze szybko zlane w jedno slowo….
@@Painter... udanego tobie tez. Jest zrozumiale, ze jak zjadaja slowa lub mowia w inny sposob, czasem niepoprawny, to tez po pewnym czasie jak sie z tym zapoznasz, bedzie to dla ciebie zrozumiale
Super Filmik Gabi, dzięki. Tych naszych imienin oni nie rozumieją dopóki nikt im nie wytłumaczy że mamy zupełnie inną kulturę pobudowaną na tradycji chrześcijańskiej i że imiona u nas zwykle nadawało się dziecku w związku z jakimś jego świętym patronem np u mnie św Markiem który miał się mną szczególnie opiekować i być przykładem do naśladowania Chrystusa. Kiedy obchodzimy imieniny to świętujemy bardziej nie siebie ale naszego Patrona który często w tym dniu oddawał swe życie za wiarę i Chrystusa. Niestety Zachód Europy już tak jest zlaicyzowany i oderwany od własnej kultury że się o tym nie pamięta. Ale Turcy na pewno zrozumieją bo u nich ta kultura jest mocna i mają sami duże oddanie Panu Bogu.
ok, fajnie jeść wspólne śniadanie w weekend, ale zastanawiam się, jeśli miałabym nic nie jeść do 11, a potem delektować się śniadaniem do 14, to co z zakupami, głodnymi dziećmi, sprzątaniem, gotowaniem obiadu, czy innymi pracami np w polu jeśli ktoś ma. To jednak wymaga trochę czasu.
W Polsce też ludzie lubią bardo rynki ,jednak w markecie jest często o połowe taniej.
tak,tyle że nie wspiera się wtedy rodzimych rolników. Rolnik dostaje grosze, gdy pośredniczy market i x innnych pośredników. Na bazarku to jego i on ma z tego bezpośredni zysk.
@@aspifrau Decyduje ekonomia kupującego...
Cześć. Część rzeczy o których Mówisz to wpływy Islamu np: pies uważany jest za zwierzę nieczyste, nie wchodzenie w butach do domu, okazywanie uczuć w miejscach publicznych, a imieniny z kolej to wpływ Chrześcijaństwa czyli obchodzenie święta patrona swojego imienia.
Jak to mówiła moja śp. babcia,, niejednemu psu Burek,, i u mnie w domu zawsze obchodziło i obchodzi się urodziny 🤗🇵🇱
Ja również urodziny
Chyba "Turek" w tym przypadku ;)
Ten program bardzo się podobał. Bardzo interesujące jest, że Turcy są bardzo towarzyscy. Tanie posiłki Prz których można się spotykać. Golenie włosów pod pachami u mężczyzn. Organizowanie urodzin przez znajomych lub urodzin. Ciekawa kultura co do okazywania uczuć i respekt do osób starszych i liczenie się z ich zdaniem. Co do targowisk to też się z tym zgadzam.
Takie dywagacje o specyfice panującej w danym kraju nie powinno podlegać dyskusji. W myśl przysłowia co kraj to obyczaj.
Mało wiesz Polsce. U nas jest bazar. Chętnie wspieralabym lokalnych rolników. ALE! Każda budka to towar z gieldy. Sprzedawcy jadą w nocy na wielkie gieldy i każdy ma ten sam towar.
Hm co kraj to obyczaj i zwyczaj!!!!Co dla innych jest dziwactwem dla nas normalka i na odwrot roznimy sie religia i kultura i to fajne bo tak to na swieciepanowala by straszna nuda a tak jest wesolo!!!!Pozdrawiam!!!!🙂
Kultura bazarów wcale nie przemija. Porownujesz wszystko tylko ze swojego doświadczenia. Nigdy też nie miałam problemów, gdy próbowałam w sklepie jakiś owoc przed kupieniem
Też zazdroszczę tych bazarków. Zwłaszcza teraz w epoce Biedronek i Lidlów. Mieszkam w Gdyni i w nas jeszcze jest ważna Hala Targów, historyczne miejsce w naszym miejscu.
No to twój mąż dopiero by się zdziwił jak by widział moją mamę gotującą ryż. Mianowicie wlewała ona do garnka wodę, ryż i masło doprowadzając to do wrzęcia, po czym przykrywała to pokrywką i chowała pod pierzynę. Po przyjściu z pracy ryż był gorący i gotowy do jedzenia
Tak się kiedyś gotowało. I jeszcze często zawijało garnek w gazetę i stary koc, a później pod pierzynkę 🤣
Gabi, jak zwykle bardzo ciekawy temat i bardzo ładnie przedstawiony. Co do jedzenia, to nie dziwię się, że ich dziwi, że jemy tatara, bo ja tego do ust nie wezmę. Kotlety mielone doprawiam na oko, nie próbuję. Od gotowania ryżu w torebce odchodzę, a właśnie... mój mąż nie lubi ryżu, pewnie dlatego, bo jak przyrządzę ryż z warzywami, to mu to smakuje. Wg mnie ryż podsmażony na maśle, a potem ugotowany i na koniec połączony z papryką, cebulką, groszkiem (warzywami) może stanowić samodzielne danie. Jest PYSZNY!
Kapusta kiszona, bigos, kiszone ogórki - jesteśmy od dziecka do tego przyzwyczajeni i raczej to lubimy. Usuwanie owłosienia pod pachami przez mężczyzn... to cudowny zwyczaj. Na meczach siatkówki często patrzę na te pachy i brrr. Polska drużyna na szczęście nosi koszulki z rękawkami, ale na pewno nie jest to zbyt wygodne, bo widzę jak je podciągają. A przy okazji...tureckie siatkarki dostały się na olimpiadę, miałam im kibicować, bo były świetne w rozgrywkach. Kiedy je zobaczę?
Muszę nauczyć się parzenia kawy na sposób turecki, a nie "po turecku". Na razie piję z ekspresu lub rozpuszczalną. Czy Turcy piją kawę rozpuszczalną? Na śniadania w stylu tureckim my Polacy chyba pozwalamy sobie tylko w święta, ale to nie jest to samo. Na filmach tureckich zauważyłam, że w każdym posiłku królują warzywa, pomidory, ogórki. Do śniadania często podawany jest ser. Do picia woda. Bardzo mi się to podoba. Gabi, czy widziałaś, że w filmach dzieci poza domem są karmione wielką bułą z dodatkiem. Trudno to się je bez popijania. Często też te dzieci są karmione przez dorosłych. Dorosły nadziewa na widelec ser, ogorek i każe dziecku otworzyć usta. To mnie dziwi. Ale się rozpisałam....
Imieniny były początkowo związane z świętym patronem - był to po prostu dzień Świętego , którego imię nosimy
Trochę się dziwię Turkom ,że odmienność kulturowa ich dziwi .W końcu co kraj to obyczaj..
I to jest piękne, nie jest nudno, można wzbogacać własną kuchnię , lepsze rozwiązania życia codziennego.Dzięki temu wyjazd tam jest interesujący .My możemy być zszokowani tak luźnym podejściem do zasad ruchu drogowego gdzie jest wolna amerykanka i przez to jest mniej bezpiecznie na drogach.
Co do imienin to komunistyczna pozostałość ,mam 50 lat i pamiętam jak to było celebrowane a o urodzinach nikt nie myślał.Dzieci miały 2 święta w roku... W mojej rodzinie ustaliłam,że obchodzimy urodziny- nasze indywidualne święto a imieniny to luźno, tylko buziak .Natomiast dziadkom się składa życzenia z kwiatami .
Pozdrawiam serdecznie Twoich teściów
Fajny vlog. Bardzo fajnie porównujesz.
Dawno temu, podczas wymiany poznałam dziewczynę, jej matka była Niemką, a ojciec Turkiem. Dziewczyna nienawidziła ojca z całego serca za to, że ją zmusza do przestrzegania zasad religii i kultury tureckiej. Matki nienawidziła jeszcze bardziej za to, że związała się z Turkiem. Powiedziała, że jak tylko skończy szkołę, to wyjedzie i nigdy więcej nie chce mieć do czynienia z matką, ojcem i ze wszystkim co ma związek z Turcją. Byłam zszokowana tym, z jak wielką pogardą mówi o swoich rodzicach.
W filmie "Skrzypek na dachu" Tewe Mleczarz w rozmowie z Bogiem mówi "ptak może poślubić rybę, ale gdzie oni zbudują gniazdo ?" Małżeństwa z bardzo odległych kultur mogą istnieć TYLKO na bardzo niskim, albo bardzo wysokim poziomie. Albo niemalże biologia, albo naprawdę wysoka kultura po obu stronach. Tzw. przeciętni ludzie będą zawsze w konflikcie kulturowym i obyczajowym. To jest życiowa tragedia i nic więcej.
Bo była ," rozdarta "biedna. ,,,2 kulture
Ja ją rozumiem.😢😥😘
@@romanjastrzebski5513 racja ,jest bardzo ciekawy wywiad z Muhammadem Ali na ten temat ,on też to opowiadał,że trzeba bardzo nienawidzić swojej rasy aby się wiązać z inną.To zawsze generuje konflikty
Kapustą jestem zaskoczona 😂 jak zwykle ciekawa fajnie przedstawiona tematyka 🌞
Co do tego ryzu to przyznaje punkt Turkom. Raz ze to danie jest lepsze a dwa zdrowsze. Plastyk w stycznosci z ciepla woda wywoluje reakcje chemiczna w ktorej powstaja czynniki rakotwórcze. Tu wada jest plastykowa/foliowa saszetka z ryzem. Zdrowiej unikac takich wynalazkow.
Mysle,Ze nie tylko Polacy nie robia tego ,ale moze,Ze wzgledu na latwosc pocenia sie ,cieplej jest w Turcji Turcy to robia
Ja też się dziwię jak ktoś może się najeść płatkami śniadaniowymi 😂😂
Co do bazarów, przyczyna jest tylko jedna - cena. Wybór już jest i to ogromny, a sieciówki już sprzedają tanie i beznadziejnej jakości ubrania (kiedyś zarezerwowane dla bazarów) i ludzie nie mają szans konkurować z tą ceną. Są jeszcze bazary z warzywami, ale te zawsze są droższe od supermarketów, ale można znaleźć też inną jakość, natomiast w przypadku ubrań, różnice są niewielkie. Dalej jeszcze bazary można spotkać, ale to już faktycznie sprawa niszowa.
Podejrzewam, że ceny to czynnik wyróżniający, bo słyszałem, że w niektórych krajach właśnie taniej jest na bazarze. Czy tak jest w Turcji? Jeśli tak, to bazary będą się tam dobrze trzymać.
Co do ryżu to się zgadzam z Turkami nie gotuję go w saszetkach bo nie chcę wylewać z wodą substancji odżywczych - w domu zawsze ryż gotowało się w odpowiedniej ilości wody i pozostawiało w ciepłym miejscu lub zawijało w ręczniki i koc. Teraz potrafię na patelni rozgrzać ryż i zalać bulionem i uważam że jest smaczniejszy. Kawa - wolę z ekspresu ciśnieniowego, kawiarki i też z miedzianego tygielka - kawa musi być świeżo zmielona i dobra gatunkowo by smakowała. Takie są moje dziwactwa które chyba przez Turków nie były by uznane za DZIWACTWA :)
Dokładnie też sie zgodzę z tym ryżem
Większość dziwactw wynika, tak jak wcześniej wiele osób wspominało, z różnic kulturowych, religijnych, historycznych, klimatycznych etc. ale akurat zdejmowanie butów to cecha, która raczej nas łączy :) W większości miejsc na świecie nie ma w ogóle zwyczaju ściągania butów przed wejściem do czyjegoś domu. To, że zdejmujemy buty w środku wynika z tego, że w Polsce rozpowszechnione były ganki, przedsionki, sienie i tego typu pomieszczenia "przejściowe" między progiem a faktycznym domostwem ;)
Niunie nadgorliwe nie znały Kodeksu drogowego, bo jeśli do przejścia jest więcej jak 100 metrów, to można przekroczyć jezdnię poza przejściem, za wyjątkiem ekspresówek, autostrad, które i tak są ogrodzone, albo miejsc niebezpiecznych, jak zakręt, most itp. ;)
My szybko mówimy! To Turcy jeszcze nie słyszeli mojej wkurzonej córki przy niej seria z automatu to pikuś 😆😆😆
Mi osobiście udało się doświadczyć probowania w kilku sklepach ale rzeczywiście mogliby to wprowadzic jako standard.Co do imienin to z obserwacji chyba my Polacy tylko ja obchodzimy nie widziałam ani w tureckim serialu ani w filmach i serialach innych produkcji aby bohaterowie obchodzili imieniny chyba że o czymś nie wiem bo urodziny są w każdym kraju obchodzone.Pozdrawiam i dzięki za pouczający filmik
Dużo z tych naszych dziwactwa dotyczy też Europy. Ryż robię doskonale ale nauczył mnie Afrykańczyk.
no i to jest piękne aby się od siebie wzajemnie uczyć dobrych rzeczy.