Aby lepiej zrozumieć siebie, przychyliłem się do czyichś analiz człowieka i pojąłem te analizy nieco po swojemu. Zaadaptowałem je dla siebie. Więc upraszczając - bo jednak jestem wciąż spójną całością -widzę ten podział tak. Składam się z ciała z ducha i z duszy. Cialo. Zgodnie z moim rozumieniem fizyki ... jest ono czystą energią. Bo materia jako taka nie istnieje. Jest bowiem szczególnym przejawem energii. Dusza. Rozimiem ją jako zapis całego mojego życia. Dusza. Doskonały plan na mnie samego. Do pewnego czasu kierowałem się jako ateista którym kiedyś byłem, moim wierzeniem, że jestem tworem czysto fizycznym. W dzieciństwie wierzyłem, że jestem materialnym czymś co widzą moje oczy. Ale gdy dorastałem to zacząłem pochłaniać wiedzę naukową. Z czsem z materialisty, dzięki wiedzy przemieniłem się w naturalistę. Bo dzięki nauce zobaczyłem to co było dla mnie niewidzialne. Dla przykładu zacząłem się zastanawiać, dlaczego gra radio. Nauka dała mi odpowiedż, że istniejeą niewidzialne dla mnie fale, które technicy wykorzystują do budowy tak nadajnika, jak i do budowy odbiornika. Aparat fotograficzny. Jako dziecko nie mogłem pojąć magii tego urządzenia. Znowu nauka mi to wyjaśniła. Z wiekiem dowiedziałem się, że poza ciałem mam też w ofóle niemierzalną duchowość. Gdy pojąłem co to jest dusza, to zacząłem ją krok po kroku odczytywać. No i z wolna przestawałem kierować się postawą fizyczną. Zacząłem z początku nieświadomie a póżniej świadomie, kierować się tak fizycznością jak i duchowością. Docelowo co raz lepiej rozumiem plan mojej duszy jako zadany mi przez Boga. Oczywiście bez analizy tego co mówią ludzie zajmujący się duchowością było by to niemożliwe. Ale, że zauważyłem w sobie ducha Berejczyka, potraktowałem czyjeś poglądy jako inspirację dla moich poszukiwań. Po prostu zauważyłem, że różnych duchowości jest i za wiele i często są one ze sobą sprzeczne. Czgo dziś szukam? Równolegle tak sensu mojego bycia tutaj jak i równolegle sensu mojego istnienia. Tyle o mnie ... dla Ciebie. Co z tym zrobisz .. Twoja sprawa jak mnie ocenisz. Dopowiem o pewnym oglądzie człowieka analizującego siebie. Oto pewny konstrukt myślowy. "Dusza oświetla ciało świadomością". Gdzie w tym konstrukcie dostrzegam siebie? Jestem czystą świadomością inspirowaną przez duszę. Ale inspiracje płyną też do mnie od innych ludzi. No i często staję przed dylematem komu ufać. Człowiekowi czy mojej duszy? Alibo czy mojemu duchowi. Znajduję jedyny autorytet. Jest nim Chrystus wraz z Jego człowieczeństwem. "Kto zobaczył Syna zobaczył też Ojca". Tak więc bez pośrednictwa Jezusa jako człowieka... ani rusz. : )
Nareszcie ksiadz ktory powiedzial cos wielkiego. Nasze opowiadanie o Bogu to takie bleblanie!!! Dlatego ciezko mi sluchac tych kazan (przepraszam... konferencji) ksiezy ktorzy wszystko wiedza ale iak zadaje pytanie to nie potrafia odpowiedziec. Dwaj wielcy ludzie naszych czasow!!!
Na studiach :fizyka,potem astronomia bylam na wykladach prof.Hellera,mam tez kilka jego książek (przeczytałam)a Iluminacja K.Zanussiego jest moim ulubionym filmem. Piękna rozmowa 😀
Patrzenie w przyszłość jest jak prognozowanie pogody. Jest jak odczytywanie znaków czasu w których się żyje. "Gdy gałązka jóż mięknie, to mówcie, że zbliża się lato. Znaki natury umiecie odczytać. A jednak nie poznaliście znaku swego nawiedzenia". I na tym polega prorok. Umie odczytywać to co nawiedza ludzkość. Rozpoznaje ducha swoich czasów. Prorok zawsze .... ostrzega.
Znamienne jest proroctwo zawarte w Objawieniu św. Jana. Mówi ono o ludziach którzy "będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieka". Ale ci ludzie dalecy będą od myśli samobójczych. Po prostu powiedzą sobie przykładowo .... Przeczekam jakoś tę patologię którą w koło siebie widzę. Za ileś tam lat w końcu pójdę do mego Boga. Przyznam, że takie myśli nie były mi obce, gdy moje dotychczasowe życie inni ludzie nie wiedząc czemu obrucili w perzynę. Ale mam to dzisiaj za sobą. Co zawiniło? Myślę, że moje z początku nieuświadomiane do końca pragnienie życia po bożemu. Bo z tego zdałem sobie sprawę po czasie. Ale i mocno to mnie odmieniło. Byłem zmuszony totalnie przewartościować moje dążenia.
Założyłem sam sobie teoretycznie, że żyję na jakiejś planecie, na której tak ja jak i inni poruszamy się z prędkością równą jeden procent prędkości światła. I przybył do nas Ziemianin. I pyta co raz kogoś z naszych .... co to jest czas oraz przestrzeń? I wciąż dostaje odpowiedż ... nie istnieje żaden czas ani żadna przestrzeń. Ale jak się porozumiewamy z Ziemianinem skoro on względem nas porusza się dużo wolniej niż my. Niemal stoi w bezruchu. Nas zdaje się widzieć jak jakieś szybko poruszające się smugi. Po prostu korzystamy z urządzenia które nas nagrywa na wideo. I puszczamy dla ziemianina nasze nagrania w niewiarygodnie zwolnionym tępie. Nagrywamy także pytania które Ziemianin nam zadaje. Pozostawiamy Ziemianina przed kamerą i zajmujemy się swoimi sprawami. Ziemianin kontynuuje zadawanie pytania. My obliczamy kiedy on skończy zadanie nam pytania. Wychodzi nam, że powrócimy do odpowiedzenia mu na pytanie, powiedzmy za ileś tam lat. Bo tyle będziemy potrzebowali czasu na danie mu odpowiedzi. Ale naszą odpowiedż mocno spowalniamy. Zanim on ją odsłucha, to znowu minie wiele lat. Może jeszcze moje spostrzeżenie jako mieszkańca innej planety. Gdy soję lub idę, to zdarzenia wkoło mnie albo zalniają albo przyspieszają. Jest to disiaj mierzalne także na Ziemi. Jedynie mierzalne bo nie doświadczane. Może o precyzji naszych pomiarów. Jesteśmy w stanie dziś mierzyć różnicę niejednakowości zdarzeń na wysokości podbródka a czubkiem naszej głowy. To znaczy, że im wyżej, tym większa różnica w niejednoczesności zdarzeń. Paradoks bliżniąt także jest mierzalny. Dla przykładu kosmonauci po dłuższym pobycie w przestrzeni kosmicznej, powracają młodsi od nas o ileś tam sekund. Po prostu poruszają się nieco szybciej niż my względem nich stacjonarni.
UCZENI UCZĄ A POTEM ROBIA BOMBĘ Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Wszystkim zdrowia i Pokoju🕊✋ pozdrawia Marcin Majewski(analiza/pisma/religie)#Krzysztof Król(tłumaczenia/wersje/biblie)#Biola University(Craig vs Hitchens)🌃😯!?#na deser K.Hovind🐦smacznego🎂🏖ps.prawda ma znaczenie(Pan Waldek/pisma/archeologia)
Od dość dawna zastanawia mnie dlaczego dzieła J. A. Schneiderfrankena (Bô Yin Râ) nie występują nigdy w takich dyskusjach. Być może jest to coś czego doświadczył Johann Sebastian Bach, który został szybko zapomniany po 1750 r. i dopiero pod koniec XIX w. Felix Mendelssohn odkrył go dla wszystkich na nowo. Podobnie z Vivaldim, który był zupełnie nieznany do lat 1920-tych, a teraz każda szanująca się winda w biurowcu gra jego "Cztery pory roku". Tak że czekam na rozważenie cyklu "Hortus conclusus" Schneiderfrankena w takich rozmowach.
Co do sztucznej inteligencji. Na początku jest uczona konkretnych zachowań. Trenowana. Jaka będzie to zależy od nauczycieli którzy zajmują się jej kształtowaniem w jej "dzieciństwie". Dajcie mi dziecko a stworzę człowieka". Jedynie ludzie prawi wychowają prawe i nie do końca sztuczne dziecko. Jeśli nie wpoimy "sztucznej inteligencji" w jej "dzieciństwie" etyki oraz rozimienia praw człowieka, to może wyrosnąć na Frankensztaina. Po treningu ta inteligencja dostaje dostęp do internetu. Może poznać tak nasze zalety jak wady i to i owo sobie przyswoić. Były jóż booty które trzeba było wyłączyć, bo zaakceptowały zachowania patologiczne. Był yeż przypadek, że dwie maszyny mające dostęp do internetu, wykształciły własny język którym się zaczęły porozumiewać. Ten język był zupełnie nie zrozumiały dla ludzi. Także zostały wyłączone, bo wymknęły się spod kontroli.
Intelektualiści widzą ciągle stare problemy w nowym świetle, ale jeżeli ktoś znajduje rozwiązanie tych problemów trafiając czy też odkrywając naturalny geometryczny klucz przedstawiony w filmie Tadeusza Pałki pt. SYSTEM" to mówi się o nim jako o utopii.
Prowadzący, który nie potrafi sprawnie mówić i w każdej wypowiedzi pojawia się eeee, eeeee, eee, to po prostu nigdy nie powinien się tym fachem zajmować.
Obaj nie odpowiedzieli na zadane pytanie o ostatnie dwa lata. Heller widzi w pandemii tylko ludzki strach i jego oswajanie, czyli chyba kupuje oficjalną narrację a problemu władzy nad strachem i totalitaryzmu, który narracja strachu niesie nie widzi. Człowiek który stara się nie lękać tylko oswaja strach wg Hellera. To pewnie taki co się ze strachu karnie podporządkowuje segregacji jest OK. Ja w tym żadnego rozumu nie poznaję. Nie rozumiem ani nielogicznej, oficjalnej narracji ani nie rozumiem czemu mam się bać, że umrę. Zanussi taktycznie nic nie odpowiada. Wszystkie wygłoszone refleksje na temat czasu i determinizmu oparte o fizykę są trywialne. Czas płynie albo stoi cały na raz. To już Grecy przed Sokratesem pisali. Heraklit, że płynie a Parmenides, że stoi. Przyznał to zresztą sam Heller powołując się na starożytnego Boecjusza. Przytoczenie de Chardina jako filozofa a nie mitomana i heretyka nijak ma się do koncepcji Boga bezczasowego u Boecjusza, czy Augustyna. Nie wiem jak on to godzi. Pewnie tym swoim apofatyzmem: ble ble o Bogu. Zanussi poza arystokratycznym narzekaniem na nasze czasy i ogólny upadek kultury nic nie powiedział. W sumie wielka przyjemność posłuchać tych dwu Mistrzów Intelektu, którzy nie mają NIC do powiedzenia. Akurat tyle co i my.
To nie jest tak, że oni nie mają NIC do powiedzenia, bo przecież mają do powiedzenia wiele (vide: ich dzieła - książki i wykłady Hellera, książki, rozmowy i filmy Zanussiego). Tyle, że mają świadomość tego, że NIC nie wiedzą (w kwestiach fundamentalnych, absolutnych, metafizycznych). W przeciwieństwie do większości ludzi, którzy gadają, choć nic nie wiedzą, ale tego nie wiedzą.
Włodzimierz Kowalik, wręcz przeciwnie: ks. Michał Heller zaczął od stwierdzenia, że to problem psychologiczno-socjologiczno-polityczny, czyli odpowiedział wprost, że to nie jest dziedzina jego zainteresowań, o czym świadczą wszystkie jego książki. Potem powiedział, że z punktu widzenia Kosmosu to w ogóle nie jest zagadnienie istotne. W drugiej część refleksji o Teilhardzie de Chardin odwołała się do koncepcji godzącej ewolucjonizm i kreacjonizm, czego Włodzimierz Kowalik, w imię swojej pseudoortodoksji, nie przyjmuje (tylko tajemnicą pozostaje, czy nie przyjmuje po lekturze dzieł de Chardina, czy bez czytania, w oparciu o recenzję lub etykietki tych, co się znają lub nie znają). Powyższy komentarz Włodzimierza Kowalika jest świadectwem zaprzeczania tym, których się nie chce uważnie wysłuchać z dobrą wolą zrozumienia.
@@karolmaopolski4120 Z punktu widzenia Kosmosu jest nieistotne, czy jestem zmuszany do szczepienia, czy nie. Dla mnie jest istotne a dla Hellera to stary na Lachy. Skoro Teilhard de Chardin jest ortodoksyjny (ja z nieznanych mi powodów nie jestem) to nie podejmę dyskusji, gdyż mam po uszy internetowych ignorantów-jasnowidzów.
Aby lepiej zrozumieć siebie, przychyliłem się do czyichś analiz człowieka i pojąłem te analizy nieco po swojemu. Zaadaptowałem je dla siebie. Więc upraszczając - bo jednak jestem wciąż spójną całością -widzę ten podział tak. Składam się z ciała z ducha i z duszy. Cialo. Zgodnie z moim rozumieniem fizyki ... jest ono czystą energią. Bo materia jako taka nie istnieje. Jest bowiem szczególnym przejawem energii. Dusza. Rozimiem ją jako zapis całego mojego życia. Dusza. Doskonały plan na mnie samego. Do pewnego czasu kierowałem się jako ateista którym kiedyś byłem, moim wierzeniem, że jestem tworem czysto fizycznym. W dzieciństwie wierzyłem, że jestem materialnym czymś co widzą moje oczy. Ale gdy dorastałem to zacząłem pochłaniać wiedzę naukową. Z czsem z materialisty, dzięki wiedzy przemieniłem się w naturalistę. Bo dzięki nauce zobaczyłem to co było dla mnie niewidzialne. Dla przykładu zacząłem się zastanawiać, dlaczego gra radio. Nauka dała mi odpowiedż, że istniejeą niewidzialne dla mnie fale, które technicy wykorzystują do budowy tak nadajnika, jak i do budowy odbiornika. Aparat fotograficzny. Jako dziecko nie mogłem pojąć magii tego urządzenia. Znowu nauka mi to wyjaśniła. Z wiekiem dowiedziałem się, że poza ciałem mam też w ofóle niemierzalną duchowość. Gdy pojąłem co to jest dusza, to zacząłem ją krok po kroku odczytywać. No i z wolna przestawałem kierować się postawą fizyczną. Zacząłem z początku nieświadomie a póżniej świadomie, kierować się tak fizycznością jak i duchowością. Docelowo co raz lepiej rozumiem plan mojej duszy jako zadany mi przez Boga. Oczywiście bez analizy tego co mówią ludzie zajmujący się duchowością było by to niemożliwe. Ale, że zauważyłem w sobie ducha Berejczyka, potraktowałem czyjeś poglądy jako inspirację dla moich poszukiwań. Po prostu zauważyłem, że różnych duchowości jest i za wiele i często są one ze sobą sprzeczne. Czgo dziś szukam? Równolegle tak sensu mojego bycia tutaj jak i równolegle sensu mojego istnienia. Tyle o mnie ... dla Ciebie. Co z tym zrobisz .. Twoja sprawa jak mnie ocenisz. Dopowiem o pewnym oglądzie człowieka analizującego siebie. Oto pewny konstrukt myślowy. "Dusza oświetla ciało świadomością". Gdzie w tym konstrukcie dostrzegam siebie? Jestem czystą świadomością inspirowaną przez duszę. Ale inspiracje płyną też do mnie od innych ludzi. No i często staję przed dylematem komu ufać. Człowiekowi czy mojej duszy? Alibo czy mojemu duchowi. Znajduję jedyny autorytet. Jest nim Chrystus wraz z Jego człowieczeństwem. "Kto zobaczył Syna zobaczył też Ojca". Tak więc bez pośrednictwa Jezusa jako człowieka... ani rusz. : )
😅😊
Wspaniale spotkanie ...Pan Zanussi ..glos ponadczasowosci myslenia .....zycze wszystkim zdrowia !
Wszystko dzieje sie w Wiecznym « tu i teraz » Dziekuje za to konstruktywne spotkanie z tak wspanialymi goscmi😍🌹💚
Nareszcie ksiadz ktory powiedzial cos wielkiego. Nasze opowiadanie o Bogu to takie bleblanie!!! Dlatego ciezko mi sluchac tych kazan (przepraszam... konferencji) ksiezy ktorzy wszystko wiedza ale iak zadaje pytanie to nie potrafia odpowiedziec. Dwaj wielcy ludzie naszych czasow!!!
Na studiach :fizyka,potem astronomia bylam na wykladach prof.Hellera,mam tez kilka jego książek (przeczytałam)a Iluminacja
K.Zanussiego jest moim ulubionym filmem. Piękna rozmowa 😀
Dziękuję za wszystko.
Ciekawy materiał
Cieszymy się teraźniejszością. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie
Patrzenie w przyszłość jest jak prognozowanie pogody. Jest jak odczytywanie znaków czasu w których się żyje. "Gdy gałązka jóż mięknie, to mówcie, że zbliża się lato. Znaki natury umiecie odczytać. A jednak nie poznaliście znaku swego nawiedzenia". I na tym polega prorok. Umie odczytywać to co nawiedza ludzkość. Rozpoznaje ducha swoich czasów. Prorok zawsze .... ostrzega.
Panowie dyskutuja na powazne tematy madre I trudne❤❤
Dziękuję 👍
Wspaniała dyskusja.Cały rząd sejm i senat powinny obowiązkowo to odsłuchać.Nie wiem tylko cz zrozumieją.
Zatem tak rząd jak i Sejm do wymiany na rozumiejących. Kto nie rozumie ... durniem jest zwany.
Wspaniale, 🎥
Zawsze ciekawie i z pasją* Czasem szokują ,,nobliści,, z błotkiem!?# Tajemnice zawsze przed *nami🎇✋
👏👏👏
❤
🌌🍀🤚🎈 pozdrawia Mistrz Jackowski i Igor Witkowski oraz Edytka 🌹 i Roman Nacht ❤
Znamienne jest proroctwo zawarte w Objawieniu św. Jana. Mówi ono o ludziach którzy "będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieka". Ale ci ludzie dalecy będą od myśli samobójczych. Po prostu powiedzą sobie przykładowo .... Przeczekam jakoś tę patologię którą w koło siebie widzę. Za ileś tam lat w końcu pójdę do mego Boga. Przyznam, że takie myśli nie były mi obce, gdy moje dotychczasowe życie inni ludzie nie wiedząc czemu obrucili w perzynę. Ale mam to dzisiaj za sobą. Co zawiniło? Myślę, że moje z początku nieuświadomiane do końca pragnienie życia po bożemu. Bo z tego zdałem sobie sprawę po czasie. Ale i mocno to mnie odmieniło. Byłem zmuszony totalnie przewartościować moje dążenia.
Założyłem sam sobie teoretycznie, że żyję na jakiejś planecie, na której tak ja jak i inni poruszamy się z prędkością równą jeden procent prędkości światła. I przybył do nas Ziemianin. I pyta co raz kogoś z naszych .... co to jest czas oraz przestrzeń? I wciąż dostaje odpowiedż ... nie istnieje żaden czas ani żadna przestrzeń. Ale jak się porozumiewamy z Ziemianinem skoro on względem nas porusza się dużo wolniej niż my. Niemal stoi w bezruchu. Nas zdaje się widzieć jak jakieś szybko poruszające się smugi. Po prostu korzystamy z urządzenia które nas nagrywa na wideo. I puszczamy dla ziemianina nasze nagrania w niewiarygodnie zwolnionym tępie. Nagrywamy także pytania które Ziemianin nam zadaje. Pozostawiamy Ziemianina przed kamerą i zajmujemy się swoimi sprawami. Ziemianin kontynuuje zadawanie pytania. My obliczamy kiedy on skończy zadanie nam pytania. Wychodzi nam, że powrócimy do odpowiedzenia mu na pytanie, powiedzmy za ileś tam lat. Bo tyle będziemy potrzebowali czasu na danie mu odpowiedzi. Ale naszą odpowiedż mocno spowalniamy. Zanim on ją odsłucha, to znowu minie wiele lat. Może jeszcze moje spostrzeżenie jako mieszkańca innej planety. Gdy soję lub idę, to zdarzenia wkoło mnie albo zalniają albo przyspieszają. Jest to disiaj mierzalne także na Ziemi. Jedynie mierzalne bo nie doświadczane. Może o precyzji naszych pomiarów. Jesteśmy w stanie dziś mierzyć różnicę niejednakowości zdarzeń na wysokości podbródka a czubkiem naszej głowy. To znaczy, że im wyżej, tym większa różnica w niejednoczesności zdarzeń. Paradoks bliżniąt także jest mierzalny. Dla przykładu kosmonauci po dłuższym pobycie w przestrzeni kosmicznej, powracają młodsi od nas o ileś tam sekund. Po prostu poruszają się nieco szybciej niż my względem nich stacjonarni.
UCZENI UCZĄ A POTEM ROBIA BOMBĘ Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Mietek W, a tacy nie-uczeni to sadzą takie BOMBY w komentarzach, ale na szczęście większość to NIEWYPAŁY.
Co to jest prawda🌃😯!?./Astrofaza(A.Dragan/K.Meissner vs T.Rożek)/R.Penrose/Kosmos zadziwia i szokuje👁
Wszystkim zdrowia i Pokoju🕊✋ pozdrawia Marcin Majewski(analiza/pisma/religie)#Krzysztof Król(tłumaczenia/wersje/biblie)#Biola University(Craig vs Hitchens)🌃😯!?#na deser K.Hovind🐦smacznego🎂🏖ps.prawda ma znaczenie(Pan Waldek/pisma/archeologia)
Też tak sądzę jak ci dwaj mądrzy panowie.
Tak by Fellini rozmawiał z Einsteinem...
Od dość dawna zastanawia mnie dlaczego dzieła J. A. Schneiderfrankena (Bô Yin Râ) nie występują nigdy w takich dyskusjach. Być może jest to coś czego doświadczył Johann Sebastian Bach, który został szybko zapomniany po 1750 r. i dopiero pod koniec XIX w. Felix Mendelssohn odkrył go dla wszystkich na nowo. Podobnie z Vivaldim, który był zupełnie nieznany do lat 1920-tych, a teraz każda szanująca się winda w biurowcu gra jego "Cztery pory roku". Tak że czekam na rozważenie cyklu "Hortus conclusus" Schneiderfrankena w takich rozmowach.
Co do sztucznej inteligencji. Na początku jest uczona konkretnych zachowań. Trenowana. Jaka będzie to zależy od nauczycieli którzy zajmują się jej kształtowaniem w jej "dzieciństwie". Dajcie mi dziecko a stworzę człowieka". Jedynie ludzie prawi wychowają prawe i nie do końca sztuczne dziecko. Jeśli nie wpoimy "sztucznej inteligencji" w jej "dzieciństwie" etyki oraz rozimienia praw człowieka, to może wyrosnąć na Frankensztaina. Po treningu ta inteligencja dostaje dostęp do internetu. Może poznać tak nasze zalety jak wady i to i owo sobie przyswoić. Były jóż booty które trzeba było wyłączyć, bo zaakceptowały zachowania patologiczne. Był yeż przypadek, że dwie maszyny mające dostęp do internetu, wykształciły własny język którym się zaczęły porozumiewać. Ten język był zupełnie nie zrozumiały dla ludzi. Także zostały wyłączone, bo wymknęły się spod kontroli.
3g :)
Ksiądz, który mówi, że prawda jest nieistotna to dureń niezależnie jaki ma stopień naukowy, ponieważ nasz Zbawiciel mówi Jestem prawdą, drogą i życiem
Ty w niego wierzysz więc masz prawo mieć inne zdanie, ale Twoje zdanie to nie prawda objawiona
Mysle ze Ks Profesor to Geniusz💥💥💥
Intelektualiści widzą ciągle stare problemy w nowym świetle, ale jeżeli ktoś znajduje rozwiązanie tych problemów trafiając czy też odkrywając naturalny geometryczny klucz przedstawiony w filmie Tadeusza Pałki pt. SYSTEM" to mówi się o nim jako o utopii.
Prowadzący, który nie potrafi sprawnie mówić i w każdej wypowiedzi pojawia się eeee, eeeee, eee, to po prostu nigdy nie powinien się tym fachem zajmować.
Obaj nie odpowiedzieli na zadane pytanie o ostatnie dwa lata. Heller widzi w pandemii tylko ludzki strach i jego oswajanie, czyli chyba kupuje oficjalną narrację a problemu władzy nad strachem i totalitaryzmu, który narracja strachu niesie nie widzi. Człowiek który stara się nie lękać tylko oswaja strach wg Hellera. To pewnie taki co się ze strachu karnie podporządkowuje segregacji jest OK. Ja w tym żadnego rozumu nie poznaję. Nie rozumiem ani nielogicznej, oficjalnej narracji ani nie rozumiem czemu mam się bać, że umrę. Zanussi taktycznie nic nie odpowiada. Wszystkie wygłoszone refleksje na temat czasu i determinizmu oparte o fizykę są trywialne. Czas płynie albo stoi cały na raz. To już Grecy przed Sokratesem pisali. Heraklit, że płynie a Parmenides, że stoi. Przyznał to zresztą sam Heller powołując się na starożytnego Boecjusza. Przytoczenie de Chardina jako filozofa a nie mitomana i heretyka nijak ma się do koncepcji Boga bezczasowego u Boecjusza, czy Augustyna. Nie wiem jak on to godzi. Pewnie tym swoim apofatyzmem: ble ble o Bogu. Zanussi poza arystokratycznym narzekaniem na nasze czasy i ogólny upadek kultury nic nie powiedział. W sumie wielka przyjemność posłuchać tych dwu Mistrzów Intelektu, którzy nie mają NIC do powiedzenia. Akurat tyle co i my.
To nie jest tak, że oni nie mają NIC do powiedzenia, bo przecież mają do powiedzenia wiele (vide: ich dzieła - książki i wykłady Hellera, książki, rozmowy i filmy Zanussiego). Tyle, że mają świadomość tego, że NIC nie wiedzą (w kwestiach fundamentalnych, absolutnych, metafizycznych). W przeciwieństwie do większości ludzi, którzy gadają, choć nic nie wiedzą, ale tego nie wiedzą.
@@stanislawblaszczyna5361 Dobrze powiedziane.
Włodzimierz Kowalik, wręcz przeciwnie: ks. Michał Heller zaczął od stwierdzenia, że to problem psychologiczno-socjologiczno-polityczny, czyli odpowiedział wprost, że to nie jest dziedzina jego zainteresowań, o czym świadczą wszystkie jego książki. Potem powiedział, że z punktu widzenia Kosmosu to w ogóle nie jest zagadnienie istotne. W drugiej część refleksji o Teilhardzie de Chardin odwołała się do koncepcji godzącej ewolucjonizm i kreacjonizm, czego Włodzimierz Kowalik, w imię swojej pseudoortodoksji, nie przyjmuje (tylko tajemnicą pozostaje, czy nie przyjmuje po lekturze dzieł de Chardina, czy bez czytania, w oparciu o recenzję lub etykietki tych, co się znają lub nie znają). Powyższy komentarz Włodzimierza Kowalika jest świadectwem zaprzeczania tym, których się nie chce uważnie wysłuchać z dobrą wolą zrozumienia.
@@karolmaopolski4120 Z punktu widzenia Kosmosu jest nieistotne, czy jestem zmuszany do szczepienia, czy nie. Dla mnie jest istotne a dla Hellera to stary na Lachy. Skoro Teilhard de Chardin jest ortodoksyjny (ja z nieznanych mi powodów nie jestem) to nie podejmę dyskusji, gdyż mam po uszy internetowych ignorantów-jasnowidzów.
@@stanislawblaszczyna5361 Są sprawy od których oceny uchylanie się jest niegodziwe.
A może warto powiedzieć ile dzieci się uśmiercą przyznając matkom do tego prawo. Ta rozmowa między profesorami jest niedorzeczna
Dwóch wspaniałych gejów. Fantastyczne spotkanie❤
3g :)
Heller , Zanussi,Polacy są?