WoooW !!! Do bohaterek programu - kobiety jesteście takie mądre !!! Wielką sztuką jest przekazywać zrozumiałym językiem takie trudne sprawy naukowe - jestem pełna podziwu !!!!👍👍👍
Wow! taka perełka i bomba darmowej wiedzy i tak skąpa oglądalność. No brawo Polacy, brawo! Gratulacje. Dla twórców i wspaniałej "gościówy" :) programu gratulacje i wielkie dzięki oraz sukcesów i dużo zdrowia, lub dobrej, zdrowej, dobrze wytrenowanej i doświadczonej odporności:)
Serdecznie dziękuję, że porusza Pani tak dużo tematów związanych ze zdrowiem, biologią człowieka i ewolucją - i jak to się wszystko przenika. Niestety, z niektórych komentarzy i liczby lajków pod nimi widać (przynajmniej mam takie wrażenie), że dla wielu osób taka wiedza może przychodzić zbyt późno. W szkole mało się o tym uczy, albo źle się tłumaczy, a potem ludzie nasiąkają jakimiś dziwnymi teoriami spiskowymi, że naukowcy chcą nas wszystkich pozabijać, więc nauce nie można wierzyć. Chociaż zastanawiam się, czy lepsza edukacja wystarczy, żeby uodparniać ludzi na bzdury. Pewnie to zależy też od czynników osobowościowych czy takich jak ogólna dostępność do pseudonauki (internet niestety ma tu wiele za uszami). Tak czy inaczej, przeraża mnie, z jaką łatwością wiele osób wykształca sobie bardzo silne opinie na tematy, o których tak naprawdę nie mają pojęcia, i jak potrafią w ten sposób sobie oraz innym zrobić wielką krzywdę.
Jestem kompletnym laikiem w wiekszosci tematow poruszanych w Radiu Naukowym, mimo to slucham Pani podkasty, sa interesujace i rozwijaja moja wiedze. Pod koniec tego podkastu padlo stwierdzenie, ze czesto pytania dlaczego cos dziala tak, a nie inaczej, sa ucinane przez wykladowcow jakims frazesem. Sam mam takie doswiaczenia. Czesto pytalem o to dlaczego, niezaleznie czy chodzilo o dzialanie jakiegos mechanizmu, czy o teoretyczne rozwazanie, co z czego wynika i w 99% bylem uciszany. Najprawdopodobniej wynikalo to z braku czasu poglebiania jakiegos zagadnienia, na szczescie to nie regola, inaczej nie byloby rozwoju nauki
Jednym słowem ,,Było sobie życie". Kto pamięta ten francuski serial animowany, ten wie do czego nawiązywał, podobnie jak i tu. ☺ Pamiętajmy także o tym, że wiele osób i ich podatność na choroby, ma także podłoże psychosomatyczne.
Bardzo dziękuję Radiu Naukowemu za rozmowy z polskimi naukowczyniami. Nie wiedziałam, że jest tak wiele wybitnych kobiet Polek, zajmujących się nauką i wnoszących istotny wkład do niej. Częściej słyszy się o mężczyznach, o kobietach jakoś rzadziej. Przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ? Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Czegoś nie rozumiem? Ta pani pracuję w jakiejś super uczelni we Francji, zbiera granty i nagrody i zapytana dlaczego jedni chorują a drudzy nie, odpowiada "szczęście". Naprawdę? Do tego doszła nauka po 200 latach badań i miliardach dolarów wydanych na badania? Szok.
Ja słucham z zapartym tchem, a ciekawe jak lekarze alergolodzy i inni, bo opowiadają dyrdymały. Szczególnie na prowincji. Np: to ja jestem lekarzem i to ja zadaję pytania. A ty jako pacjent jesteś na niego skazany. Jak żyć?:):(
Krotko :) A powazniej - wiekszosc lekarzy tylko odcina kupony, niewielu probuje isc dalej, zreszta maja nieco zwiazane rece z racji finansowania placowek z NFZ z ich całym inwenatarzem wymagan.
Pani poruszyla kwestie szczepien na odre i fakt, ze szczepienia na te chorobe trzymaja dzis w ryzach ten patogen. No to moze troche danych: szczepienia na odre w Polsce obowiazuja dopiero od 1973, ludzie starsi nie sa na nia odporni bo nigdy sie na nia nie zaszczepili (pomijam pomijalne w populacji indywidualne przypadki, kiedy ktos sam zdecydowal sie doszczepic). Nalezy zatem zadac pytanie - ilu w Polsce zyje dzis doroslych po 48 roku zycia, ktorzy sie nigdy nie zaszczepili na odre? Mysle, ze dobrych kilkanascie milionow. To raz. Dwa - szczepienia na odre nie daja trwalej odpornosci do konca zycia, jedynie przechorowanie daje dozywotnia pamiec immunologiczna, a wiec odpornosc. Mowi sie o 10 latach odpornosci po szczepieniach. Ktos bierze dzis na odre dawaki uzupelniajace? Pytanie retoryczne.... No to teraz, po tych informacjach, czas na pytanie - dlaczego nie wybucha w kraju epidemia odry, skoro stadna odpornosc mozna szacowac na okolice 50% (daleko do wymaganych 90+)? Hmmm...... a moze inne czynniki maja tu jeszcze znaczenie - higiena, dostep do wartosciowej zywnosci, leki, swiadomosc potrzeby izolacjii itd? Dlaczego inne choroby, np. slynna choroba zakazna, jaka jest szkarlatyna, ktora 25% chorych zabierala kiedys do grobu, dzis nie stanowi zadnego zagrozenia? A szczepien przeciez na nia w POlsce NIGDy nie bylo... coz, mowienie, ze to tylko szczepionki sa odpowiedzialne za eliminacje epidemii jest najzwyklejszym naduzyciem i zbytnim uproszczeniem tematu. Niektorym tak wygodnie. ps. oczywiscie czesc doroslych przechorowala kiedys odre jako chorobe wieku dzieciecego (tak naprawde ta choroba nie jest jakos szczegolna dzis grozna, pomimo ciaglych zachorowan w naszym kraju nie bylo na nia zgonu od wielu lat, a ryzyko ciezkiego przebiegu jest szacowane na 0.1% (wg danych PZH) ) i maja dzis odpornosc, ale nadal pozostaje wiele milionow ludzi w naszym kraju bez stadnej odpornosci.
Bzdura za bzdurą. Jeśli Pan przytacza dane to proszę podać źródła co do każdej statystyki. Myślę, że będzie problem, bo większość informacji przez Pana przytoczonych jest nieprawdziwa. Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat. (źródło na dole komentarza) Po drugie, przed erą szczepień na odrę, chorowało na tę chorobę praktycznie każde dziecko, które wcześniej nie było uodpornione i miało kontakt z zakażonym (odra charakteryzuje się bardzo wysoką zakaźnością- 90% prawdopodobieństwa przy kontakcie z zakażonym). Dlatego w starszej populacji osoby mają limfocyty pamięci w znacznym odsetku i odra w wieku 40+ to kazuizm. Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane). W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci i to przez nieracjonalne decyzje rodziców dotyczące uchylania się od szczepień (przy braku przeciwwskazań podczas kwalifikacji do szczepienia) liczba zachorowań na odrę rośnie w Europie. Kolejną bzdurą jest stwierdzenie, że "choroba ta nie jest w sumie taka groźna"... Śmiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób, czyli w praktyce każdy zachorowalby na odrę! ---> a teraz obliczmy sobie ile to 0.1% z całej populacji Europy... tyle osób by zmarło 🙃) A to jest liczba "tylko" ofiar śmiertelnych. Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%! Nie chce wyobrażać sobie jak komfort życia ludności i stan zdrowia publicznego by się obniżył przy takiej częstotliwości powikłań. Na deser fakt. Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców. W badaniach wykazano zmniejszenie skuteczności odpowiedzi na inne szczepionki u dzieci po odrze! Wyobraźmy sobie wzrost zachorowań też na inne choroby zakaźne w tym kontekście. Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena. Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami. Życzę czerpania wiedzy z rzetelnych źródeł, nie z komentarzy na YT! 😊 Źrodła: www.mp.pl/pacjent/pediatria/choroby/chorobyzakazne/74620,odra szczepienia.pzh.gov.pl/szczepionki/odra/ szczepienia.pzh.gov.pl/odra-prowadzi-do-wieloletniego-oslabienia-ukladu-immunologicznego/
"Jeśli Pan przytacza dane to proszę podać źródła co do każdej statystyki" Jesli chodzi o odre, to chociazby „Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich w XX wieku” pod red. J. Kostrzewskiego. A dalej, to na przyklad tabela "Odra w Polsce w latach 1920-1974" Stoi u mnie na polce. "Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat". Zgoda, na odre, po drugiej dawce tak, chociaz jest sporo ludzi tylko po pierwszej. Cala reszta - np. tezec, krztusiec, blonica wzw b juz nie (srednio 5-10 lat). Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach. "Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%!' *ŁĄCZNIE* wiec nie uprawiaj wasc argumentum in terrorem. "Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców" U czesci. Jakiej czesci? Bo brzmi tak strasznie. A np. szlyszales o obiecujacym tropie w badaniach, ze przechorowanie odry moze dawac odpornosc na mutacje w kierunku niektorych rodzajow raka? " Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane)" Z grubsza. Trzeba wziac z CELu ilosc ludzi po 48 roku zycia i wyliczyc procentowo. Dokladna wartosc nie ma znaczenia, liczy sie rzad wielkosci daleki od 90+. Ilosci zachorowan masz w literaturze, ktora podalem. ".W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci" Tak, to sie nazywa wysługiwanie dziecmi. Natomiast dorosli juz dawek uzupelniajacych nie biora aby ochraniac dzieci, bo przeciez szczepimy dzieci... To sie tyczy juz nie odry, ale wszystkich innych szczepien. Prosze sobie zajrzec do kalendarza szczepien ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko. "Smiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób," Masło maślane. 0.1% oznacza, że umiera jedna osoba na 1000 i tyle. Liczyc kazdy powinien umiec, dane sa liczbowe a nie psychologiczne .A wlasciwie umierala kiedys. Jest wiele innych chorob, gdzie smiertelnosc jest wieksza i srednio sie tym ktos przejmuje. "Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena." Te argumenty dotycza dzis kazdej choroby a nie tylko przykladowej szkarlatyny. Zreszta to nie jest istotne , istotnym jest fakt, chodzilo o to, ze zanikly tez epidemie innych chorob zakaznych, na ktore nie bylo szczepien. Na szkarlatyne nie udalo sie zrobic szczepionki a pomimo to choroba dzis nie szaleje - gdyby udalo sie stworzyc szczepionke pewnie szczepienia by byly obowiazkowe, a Ty bys mial kolejny argument, jak to szczepienia na szkarlatyne wyeliminowaly tysiace zgonow w Europie.... :) W Niemczech np. na gruzlice nie szczepia sie od okolo 20 lat (w sumie jest to chyba z 6 panstw w Europie), u nas szczepienie nieworodka jest obowiazkowe juz 1-2 dobie po urodzinach(!). Gdzie epidemie gruzlicy w Niemczech? Ba, ilosc zachorown jest zblizona jednostkowo do Polski, a ilosc ta nie zwieksza od lat. Zreszta, tak BTW, obowiazkowe szczepienia w Europie sa glownie w bylych panstwach bloku wschodniego, w ponad 20 krajach zachodnich sa dobrowolne. Ot taka ciekawa socjalistyczna spuscizna. " Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami. " Ktos, kto uprawa skrajne poglady jest niewiarygodny. Zarowno antyszczepionkowiec jak i ten, co by szczepil na wszystko. Na ospe prawdziwa szczepienie bylo zbawieniem, a np. na pneumokoki juz nie. Synflorix to dobry syf a pomimo to znalazl sie w obowiazkowym kalendarzu szczepien dla maluchow. Prawdy sa takie, ze czesc ludzi po niektorych szczepieniach doznaje trwalych uszkodzen i trzeba o tym rowniez glosno mowic. Przykladem jest dziecko mojej kolezanki z pracy, ktore wlasnie po wpomnianym przez Ciebie MMRze cofnelo sie znacznie w rozwoju i do dzis nie odzyskalo pelnej sprawnosci. Przez 2 lata matka walczyla o uznanie NOPa. W koncu sie udalo i dostala odpowiednie kwity, tylko coz z tego, skoro w Polsce nie ma funduszu odszkodawczego i zostala z problemem praktycznie sama. Rowniez finansowym. Rowniez ja po DTP bylem kiedys dzieckiem z paromiesiecznym pobytem w szpitalu. Umieralem na rekach. Rodzicom nieoficjalnie sugerowano, ze moga juz zamawiac trumne. Chyba tylko cudem z tego wyszedlem. Mam cala dokumentacje i wpisy szpitalne o metodach, ktorymi probowano mnie ratowac nie wiedzac, jakie leki mi podawac, zeby tylko uratowac mi zycie. Teraz moge tylko sie pousmiechac do ludzi, ktorzy probuja mi cos w tym temacie uswiadamiac. Wreszcie, jakby jednostkowe przyklady pasowaly tylko komus do powiedzenia, ze " nie czas zalowac roz kiedy plona lasy", warto poszperac w bazie vaers, a takze poczytac o milionowych odszkodowanich przyznanych przez panstwa ludziom, ktorzy utracili po szczepieniach zdrowie. To jakby ktos chcial sugerowac, ze to rzadkie przypadki. Dla mnie otwartym zostaje zagadnienie, czy gdyby dzis zaprzestac szczepien na *niektore* choroby, to wrocilyby one jak kiedys. Nie ma na to zadnych dowodow, Mamy 21 wiek i medycyna zrobila przez dekady jednak znaczace postepy. To sa juz dobrze poznane choroby z dluga i dobra lista wyleczen. Niestety ale wiem, ze psychologiczny blad konfirmacji jest ogromna przeszkoda do zmiany spojrzenia na pewne aspekty zagadnienia i bez dobrej woli mozemy sobie tak dyskutowac bez konca. Sens kontunuacji jest wiec raczej niewielki.
@@maksymilianogromski89 Zacznę od tego, że Pan chyba nie potraktował tej dyskusji poważnie patrzą na interpunkcję i składnie, ale mniejsza o to, przechodzę do sedna: /“Jesli chodzi o odre, to chociazby „Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich w XX wieku” pod red. J. Kostrzewskiego. A dalej, to na przyklad tabela "Odra w Polsce w latach 1920-1974" Stoi u mnie na polce. “/ Chyba źle się zrozumieliśmy. Nie interesuje mnie, co stoi u Pana na półce. Interesują mnie rzetelne, aktualne źródła, z których Pan wziął te liczby. Tutaj jest w miarę krótki akapit o epidemiologii odry i co ważne aktualny: (www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/167011,szczepienia-i-choroby-ktorym-zapobiegaja-odra-swinka-i-rozyczka) /"Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat". Zgoda, na odre, po drugiej dawce tak, chociaz jest sporo ludzi tylko po pierwszej. Cala reszta - np. tezec, krztusiec, blonica wzw b juz nie (srednio 5-10 lat). Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach. / Ja się wypowiadałem na temat SZCZEPIONKI MMR pisząc o długości trwania odporności po szczepieniu. Napisał Pan wprost: “szczepienia na odrę nie dają trwalej odporności do końca życia”, co jest NIEPRAWDĄ - wypisuje Pan bzdury i ZMIENIA TEMAT na inne szczepionki, które nie są tematem dyskusji. Kropka. Wypisywanie kłamstw (celowo lub nieświadomie) sprowadza w błąd czytające to osoby- nie wstyd Panu publikować coś takiego? Gratuluję XD Po drugie “Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach.” - serio? Agrument anegdotyczny ma mnie przekonać o rzekomej, krótkiej ochronie po prawidłowo przeprowadzonym szczepieniu wobec WZW typu B? Przykro mi, ale wolę bazować na badaniach klinicznych I-IV fazy i ich interpretacji przez wakcynologów, a nie Pana przypadku. Błagam.... /"Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%!' ŁĄCZNIE wiec nie uprawiaj wasc argumentum in terrorem. / Argumentum in terrorem? Dla niezorientowanych to technika grania na czyimś strachu, by przekonać do swojej tezy. Owszem jest to obrzydliwy chwyt erystyczny, ale w tym przypadku nie użyłem go. Przedstawiłem fakty, a nie straszę bezzasadnie... Więc to nie jest “argumentum in terrorem”. Owszem, napisałem tam ŁACZNIE, bo taka jest prawda. I co to zmienia? Gdy chodzi o 30% dzieci, które przechorowały odrę i mogą rozwinąć któreś z tych powikłań, a żyjemy w XXI wieku i naprzeciw wychodzą naukowcy, oferując przebadane szczepionki MMR, których ciężkie działania niepożądane występują BARDZO RZADKO... (źródło: szczepienia.pzh.gov.pl/szczepionki/odra/?strona=8#jakie-jest-ryzyko-zwiazane-ze-szczepieniem-przeciw-odrze www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/167011,szczepienia-i-choroby-ktorym-zapobiegaja-odra-swinka-i-rozyczka ). Nieetycznym jest NIE DAĆ SZCZEPIONKI :) Więc jak to “wasc Pan” mi niesłusznie zarzucił - nie, nie uprawiam tutaj żadnej erystyki, tylko takie są fakty. Jak nie rusza Pana taki odsetek powikłań wśród dzieci i bezzasadnie krytykuje szczepionkę, która może im zapobiegać to cóż mogę powiedzieć... oby Panu nie przyszło decydować o zdrowiu jakiegoś dziecka... 😊
@@maksymilianogromski89 ciąg dalszy: /“ Prawdy sa takie, ze czesc ludzi po niektorych szczepieniach doznaje trwalych uszkodzen i trzeba o tym rowniez glosno mowic. Przykladem jest dziecko mojej kolezanki z pracy, ktore wlasnie po wpomnianym przez Ciebie MMRze cofnelo sie znacznie w rozwoju i do dzis nie odzyskalo pelnej sprawnosci. Przez 2 lata matka walczyla o uznanie NOPa. W koncu sie udalo i dostala odpowiednie kwity, tylko coz z tego, skoro w Polsce nie ma funduszu odszkodawczego i zostala z problemem praktycznie sama. Rowniez finansowym. Rowniez ja po DTP bylem kiedys dzieckiem z paromiesiecznym pobytem w szpitalu. Umieralem na rekach. Rodzicom nieoficjalnie sugerowano, ze moga juz zamawiac trumne. Chyba tylko cudem z tego wyszedlem. Mam cala dokumentacje i wpisy szpitalne o metodach, ktorymi probowano mnie ratowac nie wiedzac, jakie leki mi podawac, zeby tylko uratowac mi zycie. Teraz moge tylko sie pousmiechac do ludzi, ktorzy probuja mi cos w tym temacie uswiadamiac. Wreszcie, jakby jednostkowe przyklady pasowaly tylko komus do powiedzenia, ze " nie czas zalowac roz kiedy plona lasy", warto poszperac w bazie vaers, a takze poczytac o milionowych odszkodowanich przyznanych przez panstwa ludziom, ktorzy utracili po szczepieniach zdrowie. To jakby ktos chcial sugerowac, ze to rzadkie przypadki. Dla mnie otwartym zostaje zagadnienie, czy gdyby dzis zaprzestac szczepien na niektore choroby, to wrocilyby one jak kiedys. Nie ma na to zadnych dowodow, Mamy 21 wiek i medycyna zrobila przez dekady jednak znaczace postepy. To sa juz dobrze poznane choroby z dluga i dobra lista wyleczen. Niestety ale wiem, ze psychologiczny blad konfirmacji jest ogromna przeszkoda do zmiany spojrzenia na pewne aspekty zagadnienia i bez dobrej woli mozemy sobie tak dyskutowac bez konca. Sens kontunuacji jest wiec raczej niewielki.” / O to też mi Pan wytknął, a potem sam Pan tak pisze: “CZĘŚĆ ludzi po NIEKTÓRYCH szczepionkach” (serio...?), teraz najlepsze: “Przykładem jest dziecko mojej koleżnaki...”, “Również ja po DTP...” Ręce opadają... ANEGDOTA i jeszcze napisana tak, że to może być Pana fantazja w obliczu braku argumentów. Mogę równie dobrze napisać: “mi po szczepieniu nic nie było, a teraz jestem na studiach medycznych, pomimo, że nikt z moich najbliższych nie uczył się dobrze, wniosek- dzięki szczepionce lepiej się uczę...” - taką samą to ma wartość dowodową jak ta Pana anegdota- ŻADNĄ XD Nie neguję, że były u Pana w rodzinie czy u koleżanki problemy zdrowotne w dzieciństwie. I to zawsze jest przykre. W trudnych sytuacjach budzi się w człowieku chęć zemsty, chęć zadośćuczynienia od winowajcy. Jednak to nie jest powód by bezzasadnie twierdzić, że szczepienia szkodzą i lepiej ich nie podawać... Absurd. Korzyści ze stosowania szczepień PRZEWYŻSZAJĄ potencjalne straty. Po drugie, wytyka mi Pan, że podaję dane (z resztą prawdziwe) dotyczące powikłań jako coś strasznego (a one są niepokojące, zwłaszcza, że grupa narażonych to dzieci), natomiast SAM PAN PODAJE argument anegdotyczny (nic nie wnosi, nie da się go zweryfikować) i STRASZY, że po szczepieniach dzieci “cofają się w rozwoju i Pan to nawet umierał...”. Napisał Pan dużo, szkoda, że wartość merytoryczna tego jest żadna. Zwykła gra na emocjach. Gratuluję XD Nie wykazano do tej pory związku PRZYCZYNOWO-SKUTKOWEGO szczepienia MMR z autyzmem, czy jak kto woli “cofaniem się w rozwoju” (cokolwiek miał Pan na myśli - a to jest ważne, bo taką opinie może wydać neurolog dziecięcy, a nie Pan). Takie są fakty, choćby jak Pan to sobie wypierał. /"Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców" U czesci. Jakiej czesci? Bo brzmi tak strasznie. A np. szlyszales o obiecujacym tropie w badaniach, ze przechorowanie odry moze dawac odpornosc na mutacje w kierunku niektorych rodzajow raka? / Sprowadza Pan mój argument do absurdu, ale to Pana argumentacja jest śmieszna. Nikt o zdrowych zmysłach nie wykorzysta przechorowania odry do profilaktyki nowotworu. Jaki jest sens interwencji medycznej, w którym dajemy minimalne szanse ochrony przed nowotworem (jednej choroby), a fundujemy pacjentowi chorobę zakaźną o znacznym ryzyku powikłań (drugą chorobę). Chyba nie traktuje Pan mnie i innych czytających to poważnie. Odsetek osób z immunosupresją po przechorowaniu odry zależałby tutaj od metod kwalifikacji, co badacz uzna już za stan immunosupresji, a co jeszcze nie”. Tutaj (szczepienia.pzh.gov.pl/odra-prowadzi-do-wieloletniego-oslabienia-ukladu-immunologicznego/) pokrótce opisane są badania z 2015 o zwiększonej zapadalności na inne zakażenia u osób po odrze. Faktem jest, że wirus ten upośledza w różnym stopniu układ odpornościowy, co daje efekt kliniczny.
@@maksymilianogromski89 i na koniec: /" Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane)" Z grubsza. Trzeba wziac z CELu ilosc ludzi po 48 roku zycia i wyliczyc procentowo. Dokladna wartosc nie ma znaczenia, liczy sie rzad wielkosci daleki od 90+. Ilosci zachorowan masz w literaturze, ktora podalem. ". / Czyli znowu, przyznał Pan, że zmyślił sobie wartości procentowe. XD Dane epidemiologiczne są dostępne w róznych opracowaniach, bardziej aktualnych niż pozycje podane przez Pana. /W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci" Tak, to sie nazywa wysługiwanie dziecmi. Natomiast dorosli juz dawek uzupelniajacych nie biora aby ochraniac dzieci, bo przeciez szczepimy dzieci... To sie tyczy juz nie odry, ale wszystkich innych szczepien. Prosze sobie zajrzec do kalendarza szczepien ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko. / Jak już pisałem wcześniej, wyszczepienie dzieci zapewnia właściwą kontrolę choroby. Szczepienie dzieci jest też o tyle ważne, że wirus ten zagraża NAJBARDZIEJ właśnie dzieciom do 5 roku życia. Więc wyszczepienie wszystkich innych, by z jakiegoś nieuzasadnionego powodu (“wysługiwania się dziećmi”) nie szczepić grupy ryzyka po prostu utrudnia logistykę i skuteczność tych działań. Doskonale, wiem jak wygląda kalendarz szczepień, bo na studiach musiałem się z nim zapoznać. Sugeruje Pan kolejny powielany mit, że to obciąża układ odpornościowy dziecka, czy o co chodzi? Bo to stwierdzenie “ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko.” sugeruje jakby to było ponad jego siły... a to jest nieprawda. /"Smiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób," / Masło maślane. 0.1% oznacza, że umiera jedna osoba na 1000 i tyle. Liczyc kazdy powinien umiec, dane sa liczbowe a nie psychologiczne .A wlasciwie umierala kiedys. Jest wiele innych chorob, gdzie smiertelnosc jest wieksza i srednio sie tym ktos przejmuje. Tu się nie zgodzę, bo u ludzi ciężko ze statystyką i często sposób przestawiania danych ma wpływ na ich odbiór. Więc wolałem to sprostować. A co do śmiertelności INNYCH CHORÓB, znowu Pan zmienia temat i ma pretensje do nie wiadomo kogo. Na ODRĘ mamy skuteczne szczepienia to PROMUJE się ich stosowanie. I tyle. Inne choroby to inny temat, zbyt obszerny by tu wszystko wyjaśnić. /"Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena." Te argumenty dotycza dzis kazdej choroby a nie tylko przykladowej szkarlatyny. Zreszta to nie jest istotne , istotnym jest fakt, chodzilo o to, ze zanikly tez epidemie innych chorob zakaznych, na ktore nie bylo szczepien. Na szkarlatyne nie udalo sie zrobic szczepionki a pomimo to choroba dzis nie szaleje - gdyby udalo sie stworzyc szczepionke pewnie szczepienia by byly obowiazkowe, a Ty bys mial kolejny argument, jak to szczepienia na szkarlatyne wyeliminowaly tysiace zgonow w Europie.... 😊/ Po pierwsze nie jesteśmy na TY 😊 po drugie, szkarlatyna jest chorobą, w której zachowanie profilaktyki nieswoistej i izolacji jest wystarczajace by ograniczyć szerzenie oraz mamy skuteczne antybiotyki. Spekulacje, co by było gdyby, to zostawię bez komentarza- szkoda czasu. / W Niemczech np. na gruzlice nie szczepia sie od okolo 20 lat (w sumie jest to chyba z 6 panstw w Europie), u nas szczepienie nieworodka jest obowiazkowe juz 1-2 dobie po urodzinach(!). Gdzie epidemie gruzlicy w Niemczech? Ba, ilosc zachorown jest zblizona jednostkowo do Polski, a ilosc ta nie zwieksza od lat. Zreszta, tak BTW, obowiazkowe szczepienia w Europie sa glownie w bylych panstwach bloku wschodniego, w ponad 20 krajach zachodnich sa dobrowolne. Ot taka ciekawa socjalistyczna spuscizna. "/ Szczepienia na gruźlicę są stosowanie w państwach, gdzie częstość zachorowań jest wyższa niż kryteria WHO, cytat: “O utrzymaniu szczepień przeciw gruźlicy decyduje sytuacja epidemiologiczna. Światowa Organizacja Zdrowia opracowała kryteria, które są wskazówką kiedy można bezpiecznie zrezygnować z powszechnych szczepień przeciw gruźlicy. Pomimo ogólnej poprawy sytuacji zachorowań na gruźlicę w Polsce, wciąż nie spełniamy wszystkich kryteriów, które umożliwiają bezpieczną rezygnację ze szczepienia noworodków. Będzie to możliwe dopiero gdy poziom występowania choroby spadnie poniżej granicy wyznaczonej przez WHO.” ze strony (szczepienia.pzh.gov.pl/faq/dlaczego-w-polsce-obowiazuje-jeszcze-powszechne-szczepienie-przeciw-gruzlicy/). Nie spełniamy kryteriów, to mamy szczepienia. Do kogo ma Pan znowu pretensje? Firm farmaceutycznych? Lekarzy? Może warto pomyśleć o programach edukacyjnych o zdrowiu, bo to świadomość społeczeństwa jest odpowiedzialna za takie a nie inne trendy, tak samo nakłady na służbę zdrowia. Ale to już polityka i w tym się babrać nie chcę. /Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami. " Ktos, kto uprawa skrajne poglady jest niewiarygodny. Zarowno antyszczepionkowiec jak i ten, co by szczepil na wszystko. Na ospe prawdziwa szczepienie bylo zbawieniem, a np. na pneumokoki juz nie. Synflorix to dobry syf a pomimo to znalazl sie w obowiazkowym kalendarzu szczepien dla maluchow. / Nie jestem za szczepieniem na wszystko, tylko tam gdzie jest tego realna potrzeba. Środowisko lekarskie wie doskonale, że odra jest taką chorobą, tak samo szczepienie na pneumokoki. To tylko Pana opinia “syf”. Nie jest Pan ekspertem, to taka opinia nic nie waży. 😊 No co mogę jeszcze dodać. Nie przekonam Pana i nie jest to moją ambicją. Zależy mi tylko na sprostowaniu BZDUR na temat szczepionek, które Pan tu publikuje i pokazaniu, gdzie tkwią błędy w interpretacji zasadności szczepień.
Mocne słowa, jak na kogoś, kto zamyka cudzysłów, bez uprzedniego otwarcia. Drodzy komentujący, więcej luzu, nagranie to nie tekst, który można sobie w wordzie sprawdzić i poprawić. Liczy się wiedza.
@@RadioNaukowe Nie powinna Pani tak odpowiadac, nawet, jak sie z kims nie zgadza. Tak sie zraza delikatnych widzow, a zakladam, ze zalezy Pani na rozwoju kanalu.
@Pan Peresada dziękuję za komentarz. Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że pora powiedzieć stop takim komentarzom, jak ten pana Pawła. Nie odpowiadam ostro osobom, z którymi się nie zgadzam, tylko osobom, które z niejasnych dla mnie przyczyn są obcesowe, delikatnie mówiąc. Nie interweniuję również, gdy ktoś pozwala sobie na mocne uwagi wobec mnie, ale kiedy dotyczy to moich gości nie mogę pozostać bierna. Nie wyobrażam sobie, że w sytuacji na żywo mogłabym ignorować, gdy ktoś jest nieuprzejmy wobec - właśnie - moich gości. Pozdrawiam serdecznie
@@RadioNaukowe Musi Pani wziąć pod uwagę, że trafią się w przyszłości różni adwersarze. Jak trafi Pani takim swoim komentarzem na pieniacza, zrobi się brzydko w komentarzach. Jak kanał się rozwinie (czego bardzo życzę) nie nadąży Pani z obroną z powodu ilości komentarzy. Ostatecznie ugrzęźnie Pani w odpowiedziach i przekona się, że merytoryka na takich ludzi nie będzie działać. Wiem to z doświadczenia. Szkoda czasu.
Dobra. Oficjalnie straciłem chęć do życia i wiarę w ludzi jako ( najbardziej rozwiniętą formę życia) Dlaczego? Bo w radiu naukowym ( czyli mniemam dla bardziej ogarnietych ) jest taka rozkmina.
@@stefangolubek8219 hej Kolego. Wiesz co szczerze to Ci napisze, że nie wiedziałem, że ten komentarz tu jest. Chyba pomyliłem odcinki gdyż słuchałem na spotify i coś mi swita, że na coś się oburzyłm ale akurat tego odcinka nie słyszałem. W sumie nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ? Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ? Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ? Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Niesamowite szczęście że prezentowany temat jest udostępniony
Uwielbiam słuchać Pani wywiadów. Wybiera Pani świetnych rozmówców i fantastycznie prowadzi rozmowę. Dziękuję!
to ja dziękuję!
WoooW !!! Do bohaterek programu - kobiety jesteście takie mądre !!! Wielką sztuką jest przekazywać zrozumiałym językiem takie trudne sprawy naukowe - jestem pełna podziwu !!!!👍👍👍
Wow! taka perełka i bomba darmowej wiedzy i tak skąpa oglądalność. No brawo Polacy, brawo! Gratulacje. Dla twórców i wspaniałej "gościówy" :) programu gratulacje i wielkie dzięki oraz sukcesów i dużo zdrowia, lub dobrej, zdrowej, dobrze wytrenowanej i doświadczonej odporności:)
Serdecznie dziękuję, że porusza Pani tak dużo tematów związanych ze zdrowiem, biologią człowieka i ewolucją - i jak to się wszystko przenika. Niestety, z niektórych komentarzy i liczby lajków pod nimi widać (przynajmniej mam takie wrażenie), że dla wielu osób taka wiedza może przychodzić zbyt późno. W szkole mało się o tym uczy, albo źle się tłumaczy, a potem ludzie nasiąkają jakimiś dziwnymi teoriami spiskowymi, że naukowcy chcą nas wszystkich pozabijać, więc nauce nie można wierzyć. Chociaż zastanawiam się, czy lepsza edukacja wystarczy, żeby uodparniać ludzi na bzdury. Pewnie to zależy też od czynników osobowościowych czy takich jak ogólna dostępność do pseudonauki (internet niestety ma tu wiele za uszami). Tak czy inaczej, przeraża mnie, z jaką łatwością wiele osób wykształca sobie bardzo silne opinie na tematy, o których tak naprawdę nie mają pojęcia, i jak potrafią w ten sposób sobie oraz innym zrobić wielką krzywdę.
Super odcinek
kolejna fascynująca rozmowa
Dziękuję! Jestem zachwycona! Mega ciekawe, wspaniale przedstawione.
Świetny wywiad - rozmowa oraz przedstawione za i przeciw. Jestem zachwycona ! Gratuluję
Jestem kompletnym laikiem w wiekszosci tematow poruszanych w Radiu Naukowym, mimo to slucham Pani podkasty, sa interesujace i rozwijaja moja wiedze. Pod koniec tego podkastu padlo stwierdzenie, ze czesto pytania dlaczego cos dziala tak, a nie inaczej, sa ucinane przez wykladowcow jakims frazesem. Sam mam takie doswiaczenia. Czesto pytalem o to dlaczego, niezaleznie czy chodzilo o dzialanie jakiegos mechanizmu, czy o teoretyczne rozwazanie, co z czego wynika i w 99% bylem uciszany. Najprawdopodobniej wynikalo to z braku czasu poglebiania jakiegos zagadnienia, na szczescie to nie regola, inaczej nie byloby rozwoju nauki
Świadoma czynność umiejętność, aktywność to praca,nauka,wiedza,wiecma literka. ci .
Była kultura,cywilizacja, nazwisko i majątek przekazywała rodzicielka ,MEN zabezpieczał i z szacunkiem służył wiedza jest TA wiedana władająca wiedzą
Jednym słowem ,,Było sobie życie". Kto pamięta ten francuski serial animowany, ten wie do czego nawiązywał, podobnie jak i tu. ☺ Pamiętajmy także o tym, że wiele osób i ich podatność na choroby, ma także podłoże psychosomatyczne.
Jednym słowem Przyroda w ruchu za szaro zieloną zasłoną ... fascynuje
Rewelacja! Zabieram się do słuchania. ✌💪👍
Bardzo dziękuję Radiu Naukowemu za rozmowy z polskimi naukowczyniami. Nie wiedziałam, że jest tak wiele wybitnych kobiet Polek, zajmujących się nauką i wnoszących istotny wkład do niej. Częściej słyszy się o mężczyznach, o kobietach jakoś rzadziej. Przynajmniej ja takie odnoszę wrażenie.
Dziękuję I pozdrawiam
Wreeeeszcie ;)
Zdrówka 🙌
skrajność reakcji na covida zależy od tego w co kto uwierzył
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ?
Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
👍
Czegoś nie rozumiem? Ta pani pracuję w jakiejś super uczelni we Francji, zbiera granty i nagrody i zapytana dlaczego jedni chorują a drudzy nie, odpowiada "szczęście". Naprawdę? Do tego doszła nauka po 200 latach badań i miliardach dolarów wydanych na badania? Szok.
Dlaczego odporność na niektóre patogeny utrzymuje się niemal do końca życia, a na inne tylko kilka lat?
Ja słucham z zapartym tchem, a ciekawe jak lekarze alergolodzy i inni, bo opowiadają dyrdymały. Szczególnie na prowincji. Np: to ja jestem lekarzem i to ja zadaję pytania. A ty jako pacjent jesteś na niego skazany. Jak żyć?:):(
Krotko :) A powazniej - wiekszosc lekarzy tylko odcina kupony, niewielu probuje isc dalej, zreszta maja nieco zwiazane rece z racji finansowania placowek z NFZ z ich całym inwenatarzem wymagan.
To są lekarze zbrodniarze, tępe nieuki, które nie potrafią zrozumieć swojej pracy, wiec posługują się chamstwem - tak jak księża.
Jestem rozczarowana 21:09
👍👍👍
Komć do fejmu.
Myślę, że limfocyty bardziej niż do szkoły, to chodzą do żłobka lub przedszkola :D lub zaglądają, a później nie chodzą :)
Oj, te trywialne porównania do grup polu tajnych czy inne. Jakie to irytujące. Jak dla przedszkolakow. Po co to?
Pani poruszyla kwestie szczepien na odre i fakt, ze szczepienia na te chorobe trzymaja dzis w ryzach ten patogen. No to moze troche danych: szczepienia na odre w Polsce
obowiazuja dopiero od 1973, ludzie starsi nie sa na nia odporni bo nigdy sie na nia nie zaszczepili (pomijam pomijalne w populacji indywidualne przypadki, kiedy ktos sam zdecydowal sie doszczepic). Nalezy zatem zadac pytanie - ilu w Polsce zyje dzis doroslych po 48 roku zycia, ktorzy sie nigdy nie zaszczepili na odre? Mysle, ze dobrych kilkanascie milionow. To raz. Dwa - szczepienia na odre nie daja trwalej odpornosci do konca zycia, jedynie przechorowanie daje dozywotnia pamiec immunologiczna, a wiec odpornosc. Mowi sie o 10 latach odpornosci po szczepieniach. Ktos bierze dzis na odre dawaki uzupelniajace? Pytanie retoryczne.... No to teraz, po tych informacjach, czas na pytanie - dlaczego nie wybucha w kraju epidemia odry, skoro stadna odpornosc mozna szacowac na okolice 50% (daleko do wymaganych 90+)? Hmmm...... a moze inne czynniki maja tu jeszcze znaczenie - higiena, dostep do wartosciowej zywnosci, leki, swiadomosc potrzeby izolacjii itd? Dlaczego inne choroby, np. slynna choroba zakazna, jaka jest szkarlatyna, ktora 25% chorych zabierala kiedys do grobu, dzis nie stanowi zadnego zagrozenia? A szczepien przeciez na nia w POlsce NIGDy nie bylo... coz, mowienie, ze to tylko szczepionki sa odpowiedzialne za eliminacje epidemii jest najzwyklejszym naduzyciem i zbytnim uproszczeniem tematu. Niektorym tak wygodnie.
ps. oczywiscie czesc doroslych przechorowala kiedys odre jako chorobe wieku dzieciecego (tak naprawde ta choroba nie jest jakos szczegolna dzis grozna, pomimo ciaglych zachorowan w naszym kraju nie bylo na nia zgonu od wielu lat, a ryzyko ciezkiego przebiegu jest szacowane na 0.1% (wg danych PZH) ) i maja dzis odpornosc, ale nadal pozostaje wiele milionow ludzi w naszym kraju bez stadnej odpornosci.
Bzdura za bzdurą. Jeśli Pan przytacza dane to proszę podać źródła co do każdej statystyki. Myślę, że będzie problem, bo większość informacji przez Pana przytoczonych jest nieprawdziwa.
Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat. (źródło na dole komentarza)
Po drugie, przed erą szczepień na odrę, chorowało na tę chorobę praktycznie każde dziecko, które wcześniej nie było uodpornione i miało kontakt z zakażonym (odra charakteryzuje się bardzo wysoką zakaźnością- 90% prawdopodobieństwa przy kontakcie z zakażonym). Dlatego w starszej populacji osoby mają limfocyty pamięci w znacznym odsetku i odra w wieku 40+ to kazuizm. Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane). W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci i to przez nieracjonalne decyzje rodziców dotyczące uchylania się od szczepień (przy braku przeciwwskazań podczas kwalifikacji do szczepienia) liczba zachorowań na odrę rośnie w Europie.
Kolejną bzdurą jest stwierdzenie, że "choroba ta nie jest w sumie taka groźna"...
Śmiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób, czyli w praktyce każdy zachorowalby na odrę! ---> a teraz obliczmy sobie ile to 0.1% z całej populacji Europy... tyle osób by zmarło 🙃)
A to jest liczba "tylko" ofiar śmiertelnych.
Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%! Nie chce wyobrażać sobie jak komfort życia ludności i stan zdrowia publicznego by się obniżył przy takiej częstotliwości powikłań.
Na deser fakt. Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców. W badaniach wykazano zmniejszenie skuteczności odpowiedzi na inne szczepionki u dzieci po odrze! Wyobraźmy sobie wzrost zachorowań też na inne choroby zakaźne w tym kontekście.
Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena.
Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami.
Życzę czerpania wiedzy z rzetelnych źródeł, nie z komentarzy na YT! 😊
Źrodła:
www.mp.pl/pacjent/pediatria/choroby/chorobyzakazne/74620,odra
szczepienia.pzh.gov.pl/szczepionki/odra/
szczepienia.pzh.gov.pl/odra-prowadzi-do-wieloletniego-oslabienia-ukladu-immunologicznego/
"Jeśli Pan przytacza dane to proszę podać źródła co do każdej statystyki"
Jesli chodzi o odre, to chociazby „Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich w XX wieku” pod red. J. Kostrzewskiego. A dalej, to na przyklad tabela "Odra w Polsce w latach 1920-1974" Stoi u mnie na polce.
"Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat".
Zgoda, na odre, po drugiej dawce tak, chociaz jest sporo ludzi tylko po pierwszej. Cala reszta - np. tezec, krztusiec, blonica wzw b juz nie (srednio 5-10 lat). Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach.
"Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%!' *ŁĄCZNIE* wiec nie uprawiaj wasc argumentum in terrorem.
"Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców"
U czesci. Jakiej czesci? Bo brzmi tak strasznie. A np. szlyszales o obiecujacym tropie w badaniach, ze przechorowanie odry moze dawac odpornosc na
mutacje w kierunku niektorych rodzajow raka?
" Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane)"
Z grubsza. Trzeba wziac z CELu ilosc ludzi po 48 roku zycia i wyliczyc procentowo. Dokladna wartosc nie ma znaczenia, liczy sie rzad wielkosci daleki od 90+.
Ilosci zachorowan masz w literaturze, ktora podalem.
".W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci"
Tak, to sie nazywa wysługiwanie dziecmi. Natomiast dorosli juz dawek uzupelniajacych nie biora aby ochraniac dzieci, bo przeciez szczepimy dzieci... To sie tyczy juz nie odry, ale wszystkich innych szczepien. Prosze sobie zajrzec do kalendarza szczepien ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko.
"Smiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób,"
Masło maślane. 0.1% oznacza, że umiera jedna osoba na 1000 i tyle. Liczyc kazdy powinien umiec, dane sa liczbowe a nie psychologiczne .A wlasciwie umierala kiedys. Jest wiele innych chorob, gdzie smiertelnosc jest wieksza i srednio sie tym ktos przejmuje.
"Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena."
Te argumenty dotycza dzis kazdej choroby a nie tylko przykladowej szkarlatyny. Zreszta to nie jest istotne , istotnym jest fakt, chodzilo o to, ze zanikly tez epidemie innych chorob zakaznych, na ktore nie bylo szczepien. Na szkarlatyne nie udalo sie zrobic szczepionki a pomimo to choroba dzis nie szaleje - gdyby udalo sie stworzyc szczepionke pewnie szczepienia by byly obowiazkowe, a Ty bys mial kolejny argument, jak to szczepienia na szkarlatyne wyeliminowaly tysiace zgonow w Europie.... :)
W Niemczech np. na gruzlice nie szczepia sie od okolo 20 lat (w sumie jest to chyba z 6 panstw w Europie), u nas szczepienie nieworodka jest obowiazkowe juz 1-2 dobie po urodzinach(!). Gdzie epidemie gruzlicy w Niemczech? Ba, ilosc zachorown jest zblizona jednostkowo do Polski, a ilosc ta nie zwieksza od lat. Zreszta, tak BTW, obowiazkowe szczepienia w Europie sa glownie w bylych panstwach bloku wschodniego, w ponad 20 krajach zachodnich sa dobrowolne. Ot taka ciekawa socjalistyczna spuscizna.
" Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami. "
Ktos, kto uprawa skrajne poglady jest niewiarygodny. Zarowno antyszczepionkowiec jak i ten, co by szczepil na wszystko. Na ospe prawdziwa szczepienie bylo zbawieniem, a np. na pneumokoki juz nie. Synflorix to dobry syf a pomimo to znalazl sie w obowiazkowym kalendarzu szczepien dla maluchow.
Prawdy sa takie, ze czesc ludzi po niektorych szczepieniach doznaje trwalych uszkodzen i trzeba o tym rowniez glosno mowic. Przykladem jest dziecko mojej kolezanki z pracy, ktore wlasnie po wpomnianym przez Ciebie MMRze cofnelo sie znacznie w rozwoju i do dzis nie odzyskalo pelnej sprawnosci. Przez 2 lata matka walczyla o uznanie NOPa. W koncu sie udalo i dostala odpowiednie kwity, tylko coz z tego, skoro w Polsce nie ma funduszu odszkodawczego i zostala z problemem praktycznie sama. Rowniez finansowym.
Rowniez ja po DTP bylem kiedys dzieckiem z paromiesiecznym pobytem w szpitalu. Umieralem na rekach. Rodzicom nieoficjalnie sugerowano, ze moga juz zamawiac trumne. Chyba tylko cudem z tego wyszedlem. Mam cala dokumentacje i wpisy szpitalne o metodach, ktorymi probowano mnie ratowac nie wiedzac, jakie leki mi podawac, zeby tylko uratowac mi zycie. Teraz moge tylko sie pousmiechac do ludzi, ktorzy probuja mi cos w tym temacie uswiadamiac.
Wreszcie, jakby jednostkowe przyklady pasowaly tylko komus do powiedzenia, ze " nie czas zalowac roz kiedy plona lasy", warto poszperac w bazie vaers, a takze poczytac o milionowych odszkodowanich przyznanych przez panstwa ludziom, ktorzy utracili po szczepieniach zdrowie. To jakby ktos chcial sugerowac, ze to rzadkie przypadki.
Dla mnie otwartym zostaje zagadnienie, czy gdyby dzis zaprzestac szczepien na *niektore* choroby, to wrocilyby one jak kiedys. Nie ma na to zadnych dowodow, Mamy 21 wiek i medycyna zrobila przez dekady jednak znaczace postepy. To sa juz dobrze poznane choroby z dluga i dobra lista wyleczen.
Niestety ale wiem, ze psychologiczny blad konfirmacji jest ogromna przeszkoda do zmiany spojrzenia na pewne aspekty zagadnienia i bez dobrej woli mozemy sobie tak dyskutowac bez konca. Sens kontunuacji jest wiec raczej niewielki.
@@maksymilianogromski89 Zacznę od tego, że Pan chyba nie potraktował tej dyskusji poważnie patrzą na interpunkcję i składnie, ale mniejsza o to, przechodzę do sedna:
/“Jesli chodzi o odre, to chociazby „Choroby zakaźne i ich zwalczanie na ziemiach polskich w XX wieku” pod red. J. Kostrzewskiego. A dalej, to na przyklad tabela "Odra w Polsce w latach 1920-1974" Stoi u mnie na polce. “/
Chyba źle się zrozumieliśmy. Nie interesuje mnie, co stoi u Pana na półce. Interesują mnie rzetelne, aktualne źródła, z których Pan wziął te liczby. Tutaj jest w miarę krótki akapit o epidemiologii odry i co ważne aktualny: (www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/167011,szczepienia-i-choroby-ktorym-zapobiegaja-odra-swinka-i-rozyczka)
/"Zacznę od tego, że dostępne obecnie szczepionki MMR (żywe, atenuowane) zapewniają pamięć immunologiczna na CAŁE życie, a nie 10 lat". Zgoda, na odre, po drugiej dawce tak, chociaz jest sporo ludzi tylko po pierwszej. Cala reszta - np. tezec, krztusiec, blonica wzw b juz nie (srednio 5-10 lat). Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach. /
Ja się wypowiadałem na temat SZCZEPIONKI MMR pisząc o długości trwania odporności po szczepieniu. Napisał Pan wprost: “szczepienia na odrę nie dają trwalej odporności do końca życia”, co jest NIEPRAWDĄ - wypisuje Pan bzdury i ZMIENIA TEMAT na inne szczepionki, które nie są tematem dyskusji. Kropka. Wypisywanie kłamstw (celowo lub nieświadomie) sprowadza w błąd czytające to osoby- nie wstyd Panu publikować coś takiego? Gratuluję XD
Po drugie “Osobiscie na wzw b musialem sie doszczepiac przed zabiegiem juz po 5 latach.” - serio? Agrument anegdotyczny ma mnie przekonać o rzekomej, krótkiej ochronie po prawidłowo przeprowadzonym szczepieniu wobec WZW typu B? Przykro mi, ale wolę bazować na badaniach klinicznych I-IV fazy i ich interpretacji przez wakcynologów, a nie Pana przypadku. Błagam....
/"Powikłania po odrze takie jak biegunki (u dzieci mogące prowadzić do odwodnienia), zapalenia płuc, krtani o ciężkim przebiegu, zapalenia ucha środkowego, uszkodzenia wzroku, neuropatie, wreszcie rzadkie, śmiertelne powikłanie podostre stwardniejace zapalenie mózgu to są skutki odry występujące łącznie u 30% osób wcześniej zakażonych. 30%!' ŁĄCZNIE wiec nie uprawiaj wasc argumentum in terrorem. /
Argumentum in terrorem? Dla niezorientowanych to technika grania na czyimś strachu, by przekonać do swojej tezy. Owszem jest to obrzydliwy chwyt erystyczny, ale w tym przypadku nie użyłem go. Przedstawiłem fakty, a nie straszę bezzasadnie... Więc to nie jest “argumentum in terrorem”.
Owszem, napisałem tam ŁACZNIE, bo taka jest prawda. I co to zmienia? Gdy chodzi o 30% dzieci, które przechorowały odrę i mogą rozwinąć któreś z tych powikłań, a żyjemy w XXI wieku i naprzeciw wychodzą naukowcy, oferując przebadane szczepionki MMR, których ciężkie działania niepożądane występują BARDZO RZADKO... (źródło: szczepienia.pzh.gov.pl/szczepionki/odra/?strona=8#jakie-jest-ryzyko-zwiazane-ze-szczepieniem-przeciw-odrze
www.mp.pl/szczepienia/artykuly/przegladowe/167011,szczepienia-i-choroby-ktorym-zapobiegaja-odra-swinka-i-rozyczka ). Nieetycznym jest NIE DAĆ SZCZEPIONKI :)
Więc jak to “wasc Pan” mi niesłusznie zarzucił - nie, nie uprawiam tutaj żadnej erystyki, tylko takie są fakty. Jak nie rusza Pana taki odsetek powikłań wśród dzieci i bezzasadnie krytykuje szczepionkę, która może im zapobiegać to cóż mogę powiedzieć... oby Panu nie przyszło decydować o zdrowiu jakiegoś dziecka... 😊
@@maksymilianogromski89 ciąg dalszy:
/“ Prawdy sa takie, ze czesc ludzi po niektorych szczepieniach doznaje trwalych uszkodzen i trzeba o tym rowniez glosno mowic. Przykladem jest dziecko mojej kolezanki z pracy, ktore wlasnie po wpomnianym przez Ciebie MMRze cofnelo sie znacznie w rozwoju i do dzis nie odzyskalo pelnej sprawnosci. Przez 2 lata matka walczyla o uznanie NOPa. W koncu sie udalo i dostala odpowiednie kwity, tylko coz z tego, skoro w Polsce nie ma funduszu odszkodawczego i zostala z problemem praktycznie sama. Rowniez finansowym. Rowniez ja po DTP bylem kiedys dzieckiem z paromiesiecznym pobytem w szpitalu. Umieralem na rekach. Rodzicom nieoficjalnie sugerowano, ze moga juz zamawiac trumne. Chyba tylko cudem z tego wyszedlem. Mam cala dokumentacje i wpisy szpitalne o metodach, ktorymi probowano mnie ratowac nie wiedzac, jakie leki mi podawac, zeby tylko uratowac mi zycie. Teraz moge tylko sie pousmiechac do ludzi, ktorzy probuja mi cos w tym temacie uswiadamiac. Wreszcie, jakby jednostkowe przyklady pasowaly tylko komus do powiedzenia, ze " nie czas zalowac roz kiedy plona lasy", warto poszperac w bazie vaers, a takze poczytac o milionowych odszkodowanich przyznanych przez panstwa ludziom, ktorzy utracili po szczepieniach zdrowie. To jakby ktos chcial sugerowac, ze to rzadkie przypadki. Dla mnie otwartym zostaje zagadnienie, czy gdyby dzis zaprzestac szczepien na niektore choroby, to wrocilyby one jak kiedys. Nie ma na to zadnych dowodow, Mamy 21 wiek i medycyna zrobila przez dekady jednak znaczace postepy. To sa juz dobrze poznane choroby z dluga i dobra lista wyleczen. Niestety ale wiem, ze psychologiczny blad konfirmacji jest ogromna przeszkoda do zmiany spojrzenia na pewne aspekty zagadnienia i bez dobrej woli mozemy sobie tak dyskutowac bez konca. Sens kontunuacji jest wiec raczej niewielki.” /
O to też mi Pan wytknął, a potem sam Pan tak pisze: “CZĘŚĆ ludzi po NIEKTÓRYCH szczepionkach” (serio...?), teraz najlepsze: “Przykładem jest dziecko mojej koleżnaki...”, “Również ja po DTP...” Ręce opadają... ANEGDOTA i jeszcze napisana tak, że to może być Pana fantazja w obliczu braku argumentów. Mogę równie dobrze napisać: “mi po szczepieniu nic nie było, a teraz jestem na studiach medycznych, pomimo, że nikt z moich najbliższych nie uczył się dobrze, wniosek- dzięki szczepionce lepiej się uczę...” - taką samą to ma wartość dowodową jak ta Pana anegdota- ŻADNĄ XD
Nie neguję, że były u Pana w rodzinie czy u koleżanki problemy zdrowotne w dzieciństwie. I to zawsze jest przykre. W trudnych sytuacjach budzi się w człowieku chęć zemsty, chęć zadośćuczynienia od winowajcy. Jednak to nie jest powód by bezzasadnie twierdzić, że szczepienia szkodzą i lepiej ich nie podawać... Absurd. Korzyści ze stosowania szczepień PRZEWYŻSZAJĄ potencjalne straty.
Po drugie, wytyka mi Pan, że podaję dane (z resztą prawdziwe) dotyczące powikłań jako coś strasznego (a one są niepokojące, zwłaszcza, że grupa narażonych to dzieci), natomiast SAM PAN PODAJE argument anegdotyczny (nic nie wnosi, nie da się go zweryfikować) i STRASZY, że po szczepieniach dzieci “cofają się w rozwoju i Pan to nawet umierał...”. Napisał Pan dużo, szkoda, że wartość merytoryczna tego jest żadna. Zwykła gra na emocjach. Gratuluję XD
Nie wykazano do tej pory związku PRZYCZYNOWO-SKUTKOWEGO szczepienia MMR z autyzmem, czy jak kto woli “cofaniem się w rozwoju” (cokolwiek miał Pan na myśli - a to jest ważne, bo taką opinie może wydać neurolog dziecięcy, a nie Pan). Takie są fakty, choćby jak Pan to sobie wypierał.
/"Przechorowanie odry upośledza układ odpornościowy, wywołuje immunosupresje u części ozdrowieńców" U czesci. Jakiej czesci? Bo brzmi tak strasznie. A np. szlyszales o obiecujacym tropie w badaniach, ze przechorowanie odry moze dawac odpornosc na mutacje w kierunku niektorych rodzajow raka? /
Sprowadza Pan mój argument do absurdu, ale to Pana argumentacja jest śmieszna. Nikt o zdrowych zmysłach nie wykorzysta przechorowania odry do profilaktyki nowotworu. Jaki jest sens interwencji medycznej, w którym dajemy minimalne szanse ochrony przed nowotworem (jednej choroby), a fundujemy pacjentowi chorobę zakaźną o znacznym ryzyku powikłań (drugą chorobę). Chyba nie traktuje Pan mnie i innych czytających to poważnie.
Odsetek osób z immunosupresją po przechorowaniu odry zależałby tutaj od metod kwalifikacji, co badacz uzna już za stan immunosupresji, a co jeszcze nie”. Tutaj (szczepienia.pzh.gov.pl/odra-prowadzi-do-wieloletniego-oslabienia-ukladu-immunologicznego/) pokrótce opisane są badania z 2015 o zwiększonej zapadalności na inne zakażenia u osób po odrze. Faktem jest, że wirus ten upośledza w różnym stopniu układ odpornościowy, co daje efekt kliniczny.
@@maksymilianogromski89 i na koniec:
/" Z tego wynika, że stopień odporności stadnej jest zdecydowanie wyższy niż przytaczane przez osobę wyżej marne 50% (zastanawia mnie, skąd takie dane)" Z grubsza. Trzeba wziac z CELu ilosc ludzi po 48 roku zycia i wyliczyc procentowo. Dokladna wartosc nie ma znaczenia, liczy sie rzad wielkosci daleki od 90+. Ilosci zachorowan masz w literaturze, ktora podalem. ". /
Czyli znowu, przyznał Pan, że zmyślił sobie wartości procentowe. XD Dane epidemiologiczne są dostępne w róznych opracowaniach, bardziej aktualnych niż pozycje podane przez Pana.
/W celu utrzymania odporności stadnej konieczne jest utrzymanie wysokiego odsetka wyszczepionych dzieci"
Tak, to sie nazywa wysługiwanie dziecmi. Natomiast dorosli juz dawek uzupelniajacych nie biora aby ochraniac dzieci, bo przeciez szczepimy dzieci... To sie tyczy juz nie odry, ale wszystkich innych szczepien. Prosze sobie zajrzec do kalendarza szczepien ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko. /
Jak już pisałem wcześniej, wyszczepienie dzieci zapewnia właściwą kontrolę choroby. Szczepienie dzieci jest też o tyle ważne, że wirus ten zagraża NAJBARDZIEJ właśnie dzieciom do 5 roku życia. Więc wyszczepienie wszystkich innych, by z jakiegoś nieuzasadnionego powodu (“wysługiwania się dziećmi”) nie szczepić grupy ryzyka po prostu utrudnia logistykę i skuteczność tych działań.
Doskonale, wiem jak wygląda kalendarz szczepień, bo na studiach musiałem się z nim zapoznać. Sugeruje Pan kolejny powielany mit, że to obciąża układ odpornościowy dziecka, czy o co chodzi? Bo to stwierdzenie “ile dzis szczepionek i dawek dostaje dziecko.” sugeruje jakby to było ponad jego siły... a to jest nieprawda.
/"Smiertelność 1 na 1000 zakażonych nie brzmi imponująco gdy przedstawi się to w postaci: 0.1% ... jednak patrząc na temat szerzej, przy zakaźnosci 90% z kontaktu (w hipotetycznej sytuacji gdyby nikt z populacji nie był odporny-to jedna zakażona osoba przekazałaby wirusa 9-ciu na 10 spotkanych osób," /
Masło maślane. 0.1% oznacza, że umiera jedna osoba na 1000 i tyle. Liczyc kazdy powinien umiec, dane sa liczbowe a nie psychologiczne .A wlasciwie umierala kiedys. Jest wiele innych chorob, gdzie smiertelnosc jest wieksza i srednio sie tym ktos przejmuje.
Tu się nie zgodzę, bo u ludzi ciężko ze statystyką i często sposób przestawiania danych ma wpływ na ich odbiór. Więc wolałem to sprostować. A co do śmiertelności INNYCH CHORÓB, znowu Pan zmienia temat i ma pretensje do nie wiadomo kogo. Na ODRĘ mamy skuteczne szczepienia to PROMUJE się ich stosowanie. I tyle. Inne choroby to inny temat, zbyt obszerny by tu wszystko wyjaśnić.
/"Szkarlatyna jest chorobą bakteryjną wieku dziecięcego. Tutaj głównym czynnikiem ograniczającym jej rozprzestrzenianie jest wzrost świadomości społeczeństwa o drodze szerzenia i wyższa niż kiedyś higiena."
Te argumenty dotycza dzis kazdej choroby a nie tylko przykladowej szkarlatyny. Zreszta to nie jest istotne , istotnym jest fakt, chodzilo o to, ze zanikly tez epidemie innych chorob zakaznych, na ktore nie bylo szczepien. Na szkarlatyne nie udalo sie zrobic szczepionki a pomimo to choroba dzis nie szaleje - gdyby udalo sie stworzyc szczepionke pewnie szczepienia by byly obowiazkowe, a Ty bys mial kolejny argument, jak to szczepienia na szkarlatyne wyeliminowaly tysiace zgonow w Europie.... 😊/
Po pierwsze nie jesteśmy na TY 😊 po drugie, szkarlatyna jest chorobą, w której zachowanie profilaktyki nieswoistej i izolacji jest wystarczajace by ograniczyć szerzenie oraz mamy skuteczne antybiotyki. Spekulacje, co by było gdyby, to zostawię bez komentarza- szkoda czasu.
/ W Niemczech np. na gruzlice nie szczepia sie od okolo 20 lat (w sumie jest to chyba z 6 panstw w Europie), u nas szczepienie nieworodka jest obowiazkowe juz 1-2 dobie po urodzinach(!). Gdzie epidemie gruzlicy w Niemczech? Ba, ilosc zachorown jest zblizona jednostkowo do Polski, a ilosc ta nie zwieksza od lat. Zreszta, tak BTW, obowiazkowe szczepienia w Europie sa glownie w bylych panstwach bloku wschodniego, w ponad 20 krajach zachodnich sa dobrowolne. Ot taka ciekawa socjalistyczna spuscizna. "/
Szczepienia na gruźlicę są stosowanie w państwach, gdzie częstość zachorowań jest wyższa niż kryteria WHO, cytat: “O utrzymaniu szczepień przeciw gruźlicy decyduje sytuacja epidemiologiczna. Światowa Organizacja Zdrowia opracowała kryteria, które są wskazówką kiedy można bezpiecznie zrezygnować z powszechnych szczepień przeciw gruźlicy. Pomimo ogólnej poprawy sytuacji zachorowań na gruźlicę w Polsce, wciąż nie spełniamy wszystkich kryteriów, które umożliwiają bezpieczną rezygnację ze szczepienia noworodków. Będzie to możliwe dopiero gdy poziom występowania choroby spadnie poniżej granicy wyznaczonej przez WHO.” ze strony (szczepienia.pzh.gov.pl/faq/dlaczego-w-polsce-obowiazuje-jeszcze-powszechne-szczepienie-przeciw-gruzlicy/). Nie spełniamy kryteriów, to mamy szczepienia. Do kogo ma Pan znowu pretensje? Firm farmaceutycznych? Lekarzy? Może warto pomyśleć o programach edukacyjnych o zdrowiu, bo to świadomość społeczeństwa jest odpowiedzialna za takie a nie inne trendy, tak samo nakłady na służbę zdrowia. Ale to już polityka i w tym się babrać nie chcę.
/Te teorie spiskowe o "wyolbrzymianiu" zasadności szczepień nie mają racji bytu w świecie którym żyjemy, jednak walka z tymi półprawdami jest jak z wiatrakami. " Ktos, kto uprawa skrajne poglady jest niewiarygodny. Zarowno antyszczepionkowiec jak i ten, co by szczepil na wszystko. Na ospe prawdziwa szczepienie bylo zbawieniem, a np. na pneumokoki juz nie. Synflorix to dobry syf a pomimo to znalazl sie w obowiazkowym kalendarzu szczepien dla maluchow. /
Nie jestem za szczepieniem na wszystko, tylko tam gdzie jest tego realna potrzeba. Środowisko lekarskie wie doskonale, że odra jest taką chorobą, tak samo szczepienie na pneumokoki. To tylko Pana opinia “syf”. Nie jest Pan ekspertem, to taka opinia nic nie waży. 😊
No co mogę jeszcze dodać. Nie przekonam Pana i nie jest to moją ambicją. Zależy mi tylko na sprostowaniu BZDUR na temat szczepionek, które Pan tu publikuje i pokazaniu, gdzie tkwią błędy w interpretacji zasadności szczepień.
..."jako fizyk, mój układ odpornościowy" - Radio się kompromituje.
Mocne słowa, jak na kogoś, kto zamyka cudzysłów, bez uprzedniego otwarcia. Drodzy komentujący, więcej luzu, nagranie to nie tekst, który można sobie w wordzie sprawdzić i poprawić. Liczy się wiedza.
@@RadioNaukowe Nie powinna Pani tak odpowiadac, nawet, jak sie z kims nie zgadza. Tak sie zraza delikatnych widzow, a zakladam, ze zalezy Pani na rozwoju kanalu.
@Pan Peresada dziękuję za komentarz. Zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że pora powiedzieć stop takim komentarzom, jak ten pana Pawła. Nie odpowiadam ostro osobom, z którymi się nie zgadzam, tylko osobom, które z niejasnych dla mnie przyczyn są obcesowe, delikatnie mówiąc. Nie interweniuję również, gdy ktoś pozwala sobie na mocne uwagi wobec mnie, ale kiedy dotyczy to moich gości nie mogę pozostać bierna. Nie wyobrażam sobie, że w sytuacji na żywo mogłabym ignorować, gdy ktoś jest nieuprzejmy wobec - właśnie - moich gości. Pozdrawiam serdecznie
@@RadioNaukowe Musi Pani wziąć pod uwagę, że trafią się w przyszłości różni adwersarze. Jak trafi Pani takim swoim komentarzem na pieniacza, zrobi się brzydko w komentarzach. Jak kanał się rozwinie (czego bardzo życzę) nie nadąży Pani z obroną z powodu ilości komentarzy. Ostatecznie ugrzęźnie Pani w odpowiedziach i przekona się, że merytoryka na takich ludzi nie będzie działać. Wiem to z doświadczenia. Szkoda czasu.
@@panperesada9003 te argumenty również wzięłam pod uwagę :)
Dobra. Oficjalnie straciłem chęć do życia i wiarę w ludzi jako ( najbardziej rozwiniętą formę życia)
Dlaczego?
Bo w radiu naukowym ( czyli mniemam dla bardziej ogarnietych ) jest taka rozkmina.
To, że czegoś nie rozumiesz nie znaczy że to jest "rozkmina", tylko że po prostu tego nie rozumiesz.
@@stefangolubek8219 hej Kolego. Wiesz co szczerze to Ci napisze, że nie wiedziałem, że ten komentarz tu jest. Chyba pomyliłem odcinki gdyż słuchałem na spotify i coś mi swita, że na coś się oburzyłm ale akurat tego odcinka nie słyszałem.
W sumie nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ?
Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ?
Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.
Jestem trochę zawiedziony. Sądziłem, że się dowiem, dlaczego niektórzy mają lepszą odporność, inni gorszą. I jaka jest korelacja. Czy osoby które mają więcej ruchu, lepiej się odżywiają, korzystają ze słońca itp budują swoją odporność, czy nie ?
Bo tak naprawdę pani doktor nic na ten temat nie powiedziała. Przeciwnie: wszyscy mają te same cegiełki, ale w jakiś dziwny sposób niektórzy lepiej je używają, inni gorzej.