Dwaj wybitni wyborni Krakusy - Andrzej Zaucha i Andrzej Sikorowski. A prywatne dwaj przyjaciele.Andrzej Sikorowski czekał na Andrzeja Zauche tamtego tragicznego wieczoru 10 października , bo miał urodziny.
tak logika/rozum przynajmniej mnie podpowiada by szanować, doceniać tych najmniej znanych, popularnych, sławnych, szanowanych, poważanych, lansowanych, promowanych, cenionych. coś jest na rzeczy jeśli chodzi o miarę człowieka.
Pamiętasz, Jędrek, taką trasę w NRD gdzie po sukcesy nas unosił złoty Robur a po kieszeniach szeleściły marki dwie i do zachodu było bliżej niż do wschodu Pamiętam, pamiętam ❤️ jaki to jest klasyk 👌
tak logika/rozum przynajmniej mnie podpowiada by szanować, doceniać tych najmniej znanych, popularnych, sławnych, szanowanych, poważanych, lansowanych, promowanych, cenionych. coś jest na rzeczy jeśli chodzi o miarę człowieka.
Ja to nie wiem co napisać po latach ... Dla mnie jedenastolatka BYŁO SZOKIE😮M zabójstwo mojego piosenkarza ! Andrzeja Zauchy . Jestem z Zamościa ! Poznałem osobiście Marka Grechutę i Witolda Paszta ! Chwała wspaniałym piosenkarzem !
Zajerzyscie grają krakowscy artyści z "Pod Buda" (1977?) A. Sikorowski i A. Zaucha. Oczywiście melancholijny i nostalgiczny nastrój ballady-to zasługa tekstu i muzyki, tego pierwszego Andrzeja. Ot, taka muzyczna, pozółkla, "duszoszczypatielna" kartka starego kalendarza.
No i kto dziś wie, co to Robur? Że solidne, ludowe auto ze specyficznym dość klangiem wolnossącego diesla, co to zawsze brzmi godnie i unosi w dal lekko. Swojsko i bezpiecznie. Bez zbędnego rozpędzania się, szaleństw i bez szpanu. Za to solidnie i z pewnością, że na końcu czeka człowieka właśnie to zadowolenie, co sobie je zamyślił rozpoczynając podróż. Można się "cytrynić" ale trudno nie polubić, a jak już się to polubi, to trudno się zniechęcić. No a jak już, z biegiem czasu robura zabraknie, to się potem długo, oj długo wspomina. I nic nie jest go w stanie zastąpić, żaden tam "nowszy model". To by było na tyle o demoludowej motoryzacji. No i to dokładnie tak samo, jak z tym duetem - brzmi dumnie i unosi w rejony oniryczne, marzycielskie, przepełnione niespotykaną dziś lekkością bytu. Dzisiaj nie ma już Roburów, wschodnioniemieckich, aluminiowych pieniędzy i wogòle NRD nie ma, ni CSRS. PRL też oddalił się zwiewnie, choć krokiem przyciężkim tam, gdzie i nieboszczka - komuna. Bodaj i do piekła! A zachodowi bliżej dziś do wschodu dużo bardziej niźli nam wtedy było do zachodniego wyśnionego dobrobytu. Jednemu z Jędrkow klaszcze już rajska publiczność i nie ma w tym nic z klaki. Drugi z Jędrków - płowowłosy histrion, nie zapełnia OSiR-ów na prowincji, ale ma swoją, rzetelną i od lat kochającą go publiczność, tymczasowo tutaj. I nie jest idolem masowym. Dwie marki w kieszeni nie podzwaniaja, ale dwie piątki z rybakiem też już dawno, bez żalu wypadły z obiegu. A i żaden z Andrzejów nigdy się za nimi zanadto nie uganiał. Zwłaszcza "Sikor" miał je gdzieś głęboko w poważaniu. Choć - jak mniemam - rzadko tego towaru nastarczyło od pierwszego do pierwszego. To są prawdziwi artyści! Artyści życia, artyści dobrego towarzystwa, artyści słowa - nie zawsze wypowiedzianego. Ma człowiek nadzieję, że jak już go uniesie jego własny, złoty Robur w sinobłekitną dal niebytu, to mu Święty Pietrek na bramce, cichaczem wciśnie za mankiet bilety na wieczysty koncert największej orkiestry świata. A tam, w pierwszych rzędach (bo wszystkie są tam pierwsze) - i Jędrek, i Zbyszek, co go tutaj też tak bardzo brak. I Wojtek, którego mądrość pozostała z nami, "wżarta" w polską duszę już na trwałe. I Piotr S., co to o nich wszystkich potrafi, w dwóch zdaniach tak celnie i błyskotliwie ... I jeszcze wielu, wielu innych znakomitych ludzi... A po każdym koncercie raut do rana i przechadzki po bezkresnych plantach ... Eeeech
@@start5163 Ja tam pamiętam ale może dlatego, że na karku 43 wiosny prawie (nie piszę tego bynajmniej by się chwalić zresztą...nie wiem, czy tu do końca wiek ma znaczenie).
@@ironbutcher2421 A, no to podobnie, jak i ja. Widzę, że Dobry Bóg ulokował mnie w przyzwoitym dość towarzystwie, w tej sztafecie pokoleń, między australopitekiem a androidem ... Wiek jakieś tam znaczenie, owszem - ma. Ale po stokroć istotniejszy jest stan umysłu!
Piosenka ta okrutnie odzwierciedla czasy upokorzenia Polaków za pierwszej komuny do 89 roku! Dzisiaj mimo to przy sporym aplauzie nadciąga druga jeszcze gorsza! Nie pozbieracie się towarzysze głosyjący na Hołownię i Tuska!
Dwaj wybitni wyborni Krakusy - Andrzej Zaucha i Andrzej Sikorowski. A prywatne dwaj przyjaciele.Andrzej Sikorowski czekał na Andrzeja Zauche tamtego tragicznego wieczoru 10 października , bo miał urodziny.
Nie wiem jak natrafiłem na to nagrania !
Po prostu MISTRZOSTWO !
Przeżyłem najlepsze lata z polską piosenką...ale tego utworu nie słyszałem
ja też
I to są utwory pozdrawiam i bardzo duży szacunek panie Andrzej Sikorowski jestem bardzo wielkim fanem pana . Janusz
Piękne te piosenki Wielkich Artystów. Milo posluchac po pracy. Dziękuję. Basia.
Poza tym Andrzej gdzie ty się podziewasz wracaj 😔 takich jak ty już nie ma ....
Miód na serce...
Mistrzostwo dwóch Jędrków.👌
Znakomity, prawdziwy tekst.....
Pozdrawiam.
tak logika/rozum przynajmniej mnie podpowiada by szanować, doceniać tych najmniej znanych, popularnych, sławnych, szanowanych, poważanych, lansowanych, promowanych, cenionych. coś jest na rzeczy jeśli chodzi o miarę człowieka.
Pamiętasz, Jędrek, taką trasę w NRD
gdzie po sukcesy nas unosił złoty Robur
a po kieszeniach szeleściły marki dwie
i do zachodu było bliżej niż do wschodu
Pamiętam, pamiętam ❤️ jaki to jest klasyk 👌
tak logika/rozum przynajmniej mnie podpowiada by szanować, doceniać tych najmniej znanych, popularnych, sławnych, szanowanych, poważanych, lansowanych, promowanych, cenionych. coś jest na rzeczy jeśli chodzi o miarę człowieka.
Teraz liczy się ZENON Martyniuk😂😂😂😂😂😂😂❤
Andrzej Zaucha melancholijny...wspaniałe
To jest piękny czas w pamięci zachowany w nich i w nas
Majstersztyk, co tu więcej gadać, wybitne wokale
Ja to nie wiem co napisać po latach ...
Dla mnie jedenastolatka BYŁO SZOKIE😮M zabójstwo mojego piosenkarza ! Andrzeja Zauchy .
Jestem z Zamościa ! Poznałem osobiście Marka Grechutę i Witolda Paszta ! Chwała wspaniałym piosenkarzem !
Niesamowity utwór i wykonawcy aż sie lezka w oku kreci
Pamiętam długie rozmowy z Andrzejem Zauchą w Klubie Filutek za moich studenckich czasów. Ależ on umiał opowiadać!
Ach...te głosy...co za nutka...🥰
Pamiętam! Pamiętam! Jakby bardzo czegoś żal, bardzo ...
Słuchajże bracie, to dwa wyborne Krakusy🤣
ale cuda z Jaszczurów i jaka jakość!
Genialni ❤️
Przepiekne
Jaka złośliwość losu. Zaucha został zastrzelony w dniu urodzin Sikorowskiego.
Tak... I akurat wybierał się na jego imprezę po spektaklu w teatrze...
Zajerzyscie grają krakowscy artyści z "Pod Buda" (1977?) A. Sikorowski i A. Zaucha. Oczywiście melancholijny i nostalgiczny nastrój ballady-to zasługa tekstu i muzyki, tego pierwszego Andrzeja. Ot, taka muzyczna, pozółkla, "duszoszczypatielna" kartka starego kalendarza.
C-U-D-O-W-N-I-E!!! Jaszczury, Polibuda Krakowska. Cudowny czasu.
Ten głos tych gieniuszy to jak miód z ula .
Kapitalne
Szkoda że taka krótka
Co ciekawe, Andrzej Zaucha zginął dokładnie w 42 urodziny Andrzeja Sikorowskiego...
❤❤❤❤
Marki dwie szelescic nie mogły, gdyż były monetą. To dla młodzieży 😉Uwielbiam to wykonanie od 29 lat.
No i kto dziś wie, co to Robur? Że solidne, ludowe auto ze specyficznym dość klangiem wolnossącego diesla, co to zawsze brzmi godnie i unosi w dal lekko. Swojsko i bezpiecznie. Bez zbędnego rozpędzania się, szaleństw i bez szpanu. Za to solidnie i z pewnością, że na końcu czeka człowieka właśnie to zadowolenie, co sobie je zamyślił rozpoczynając podróż. Można się "cytrynić" ale trudno nie polubić, a jak już się to polubi, to trudno się zniechęcić. No a jak już, z biegiem czasu robura zabraknie, to się potem długo, oj długo wspomina. I nic nie jest go w stanie zastąpić, żaden tam "nowszy model". To by było na tyle o demoludowej motoryzacji.
No i to dokładnie tak samo, jak z tym duetem - brzmi dumnie i unosi w rejony oniryczne, marzycielskie, przepełnione niespotykaną dziś lekkością bytu.
Dzisiaj nie ma już Roburów, wschodnioniemieckich, aluminiowych pieniędzy i wogòle NRD nie ma, ni CSRS. PRL też oddalił się zwiewnie, choć krokiem przyciężkim tam, gdzie i nieboszczka - komuna. Bodaj i do piekła! A zachodowi bliżej dziś do wschodu dużo bardziej niźli nam wtedy było do zachodniego wyśnionego dobrobytu. Jednemu z Jędrkow klaszcze już rajska publiczność i nie ma w tym nic z klaki. Drugi z Jędrków - płowowłosy histrion, nie zapełnia OSiR-ów na prowincji, ale ma swoją, rzetelną i od lat kochającą go publiczność, tymczasowo tutaj. I nie jest idolem masowym. Dwie marki w kieszeni nie podzwaniaja, ale dwie piątki z rybakiem też już dawno, bez żalu wypadły z obiegu. A i żaden z Andrzejów nigdy się za nimi zanadto nie uganiał. Zwłaszcza "Sikor" miał je gdzieś głęboko w poważaniu. Choć - jak mniemam - rzadko tego towaru nastarczyło od pierwszego do pierwszego.
To są prawdziwi artyści! Artyści życia, artyści dobrego towarzystwa, artyści słowa - nie zawsze wypowiedzianego.
Ma człowiek nadzieję, że jak już go uniesie jego własny, złoty Robur w sinobłekitną dal niebytu, to mu Święty Pietrek na bramce, cichaczem wciśnie za mankiet bilety na wieczysty koncert największej orkiestry świata. A tam, w pierwszych rzędach (bo wszystkie są tam pierwsze) - i Jędrek, i Zbyszek, co go tutaj też tak bardzo brak. I Wojtek, którego mądrość pozostała z nami, "wżarta" w polską duszę już na trwałe. I Piotr S., co to o nich wszystkich potrafi, w dwóch zdaniach tak celnie i błyskotliwie ... I jeszcze wielu, wielu innych znakomitych ludzi... A po każdym koncercie raut do rana i przechadzki po bezkresnych plantach ... Eeeech
@@start5163 Ja tam pamiętam ale może dlatego, że na karku 43 wiosny prawie (nie piszę tego bynajmniej by się chwalić zresztą...nie wiem, czy tu do końca wiek ma znaczenie).
@@ironbutcher2421 A, no to podobnie, jak i ja. Widzę, że Dobry Bóg ulokował mnie w przyzwoitym dość towarzystwie, w tej sztafecie pokoleń, między australopitekiem a androidem ... Wiek jakieś tam znaczenie, owszem - ma. Ale po stokroć istotniejszy jest stan umysłu!
Boskie !
H E L L O
👍👍👍😊
Wpisać obu jako dobro miasta Krakowa,słuchasz ich widzisz Kraków
jednak lepszy Zaucha
W tym samym roku Zaucha zginął
Więcej tu Sikorowskiego niż Zauchy, szkoda.
Może i tak ale z drugiej strony też kompozycja Sikorskiego.
@@arabofil Sikorowskiego...
Racja.
Piosenka ta okrutnie odzwierciedla czasy upokorzenia Polaków za pierwszej komuny do 89 roku! Dzisiaj mimo to przy sporym aplauzie nadciąga druga jeszcze gorsza! Nie pozbieracie się towarzysze głosyjący na Hołownię
i Tuska!
Neokomuna ma się dobrze na całym świecie.
Sami nie kochacie Kraków