Kształćmy lekarzy, nie doktorów!

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 28 вер 2024
  • Jeśli bardzo podobają Ci się filmy i chciałbyś wesprzeć mnie w tworzeniu ogólnodostępnych materiałów, które pomogą studentom medycyny w nauce, zajrzyj na moje konto Patronite i dołóż cegiełkę do tworzenia nowoczesnej edukacji medycznej w Polsce!
    www.patronite.pl/brodatamedycyna​​​
    *Filmy się podobają?
    - Zasubskrybuj kanał, aby być na bieżąco!
    *Chcesz słuchać odcinków w drodze do szkoły czy pracy?
    - Słuchaj nas na Spotify: bit.ly/brodata...
    - i Apple Podcasts: bit.ly/brodaty...
    *Szukasz więcej informacji? Wejdź na: / brodatamedycyna​​​
    *W poszukiwaniu notatek odwiedź naszego Bloga: brodatamedycyn...
    *Chcesz wiedzieć co u mnie słychać i jak nagrywanie odcinków wygląda od kuchni? Wpadnij na mojego Instagrama: / brodatamedycyna​​​

КОМЕНТАРІ • 243

  • @izabelajanik2053
    @izabelajanik2053 Рік тому +209

    Zgadzam się w 100%, na 6. roku lekarskiego wcale nie czuję się przygotowana praktycznie do przyszłego zawodu. Na zajęciach wymaga się od nas najbardziej absurdalnych, najrzadszych chorób, najbardziej szczegółowych informacji specjalistycznych, a nikt nigdy nie powiedział nam jak leczyć gorączkę u dziecka czy rozpisać kroplówki. Cała ta wymagana wiedza nie mieści się w głowie, wszystkie "grube" najważniejsze rzeczy się pomija, a później szok, że "no jak to student nie wie takich podstawowych rzeczy, co Pan/i tu robi". Wszystkie zajęcia praktyczne, które cokolwiek wniosły (poza stratą czasu, staniem, czekaniem na prowadzącego i podpieraniem ścian) można byłoby zmieścić w pół roku, max rok. 6 lat to straszna strata czasu, zwłaszcza mając porównanie z ludźmi w naszym wieku, którzy prowadzą biznesy, bronią magisterki, pracują i zarabiają normalne pieniądze.

    • @magdalenalis1418
      @magdalenalis1418 Рік тому +35

      ja się złapałam na tym, że na zaliczenia najmniej uczę się "podstaw", a najwięcej uwagi poświęcam drobnym szczególikom zapisanych małym druczkiem- bo to właśnie z tych szczególików będą pytania. ABC czerniaka? po co to komu, skoro można się spytać o konkretne interleukiny wydzielane przez komórki langerhansa

    • @janiktinny
      @janiktinny Рік тому +4

      Magisterki na zwykłych uniwerkach tym bardziej nic nie znaczą. Większość uznaje, że jedyne studia z sensem, to właśnie prawo i medycyna...
      Były dwa jeszcze, ale nie kojarzę teraz. Natomiast biznes też się robi z pasji, potrzeby, powołania, jakkolwiek się to zwie. Smutne to wszystko...

    • @sarabronska2298
      @sarabronska2298 Рік тому +4

      Ech, no niestety tak to wygląda. Po nauce na stażu z wybranych komercyjnych kursów aż można się zdziwić, jak fajnie może być podana wiedza i jakie to może dać korzyści w kontakcie z pacjentem. Gdyby tylko mieć więcej czasu na naukę z takich źródeł... Nie umniejszam tu zaangażowanym prowadzącym starającym się przygotowywać zajęcia na poziomie (osobiście miałam na studiach choćby świetny kurs z EKG, z bardzo dobrymi konkretnymi materiałami, do których jeszcze nieraz będę sięgać), natomiast całość systemu jest jaka jest i naprawdę mam poważne wątpliwości, czy szczegółowa nauka biochemii albo przebiegu każdej możliwej struktury z anatomii była potrzebna...

    • @korneliusz2266
      @korneliusz2266 Рік тому

      ale nikt Ci nie zabrania założyć firmy i prowadzić biznes w trakcie studiów

    • @izabelajanik2053
      @izabelajanik2053 Рік тому +1

      @@korneliusz2266 chodziło mi o „pracę/biznes” w sensie etapu życia na którym są nasi równolatkowie po innych studiach czy bez nich, podczas gdy my spędzamy 6 lat na kierunku, który jest w dużej mierze stratą czasu i nie jest prowadzony tak jak powinien być. 🤷🏻‍♀️

  • @RottenDoughNut
    @RottenDoughNut Рік тому +37

    Jako lekarz stażysta z premedytacja poszedłem do pracy w powiecie. Nie żałuje roboty jest po dziurki w nosie. Koledzy nie robią nic lub papiery, ja uczę się w trybie przyspieszonym zawodu. Może i medycyna powiatowa nie jest prestiżowa, ale od ogółu do szczegółu. Jestem samodzielnym lekarzem pod ścisła opieką robiącym wszystko jak specjaliści. Zespół ufa mi i wie, że może na mnie liczyć i że jestem do bólu szczery zarówno z moimi błędami jak i moja niewiedzą. 3 tyg stażu umiem więcej jak po całych studiach.

    • @BrodataMedycyna
      @BrodataMedycyna  Рік тому +6

      THAT’S IT! 💪♥️🔥

    • @RottenDoughNut
      @RottenDoughNut Рік тому +3

      Dodam, że sam powoli wypisuje leki, sam badam pacjentów, wykonuje sam zabiegi inwazyjne po wcześniejszym przygotowaniu teoretycznym i praktycznym.

    • @RottenDoughNut
      @RottenDoughNut Рік тому +4

      A i ostatnie. Nie jest to miejsce gdzie uczęszczałem na studiach (poza praktykami pare lat temu). Można wyjść wcześniej, dogadać się, wszystko załatwić. Nie byłem orłem na studiach, ale mając praktyki w różnych miejscach i słysząc różne historie młodych lekarzy i „miastowego nowego narybku” w tym problemów prawnych i błędów wynikających nie oszukujmy się z warunków jakie są poza klinikami. Chcąc zmniejszać ryzyko poznaje wroga by nie dać sie zaskoczyć w przyszłości. Polecam każdemu. Jeżeli nie dla umiejętności to dla bezpieczeństwa na całe życie lub dla liczących pieniądze na dyżury w przyszłości.

    • @uolcii1418
      @uolcii1418 Рік тому

      @@RottenDoughNut i świetnie, w praktyce się najwięcej uczy😊. Nie trzeba być orłem na studiach, u nas na uczelni jeden Pan Doktor na wykładzie zadał pytanie, czym różni się lekarz z trójkami od lekarza z piątkami ? Niczym - jeden i drugi będzie lekarzem 🥰 I co jest ważne tak jak napisane w tytule filmu lekarzem, a nie doktorem, bo wiele jeszcze osób trzyma ten stereotyp, a nawet osoby znane w mediach nazywają się np. "doktor jakiś", nie mając doktoratu.

    • @Start-To-Think24
      @Start-To-Think24 2 місяці тому

      ​@@RottenDoughNut A jakie to schorzenie ogromna męczliwość przy mówieniu. Parestezje, mrowienie, pieczenie, bolesne napięcia mięśni podniebienia, gardła, nadgnykowych, podgnykowych, przekrzywiony uvula w prawą stronę? Pozdrawiam

  • @adamczapla4724
    @adamczapla4724 Рік тому +40

    Prawda sama sie obroni, nie martw sie, ze "wsadzasz kij w mrowisko", bo o takich rzeczach trzeba mówić. Apropos podziału glomerulopatii zgadzam sie. Pracowalem 6 tygodni na stażu na nefrologii i ani razu mi sie ta wiedza nie przydala. Od tego typu chorób byli specjalisci, którzy mi wprost mówili jakie mają być zlecenia dla pacjentów posiadających rzadkie jednostki. Jako student byłem maglowany z rzeczy specjalistycznych, jako stażysta musiałem samodzielnie robić tylko rzeczy "grube", podstawowe. Więc jaki jest sens katowania studentów?

    • @KidsSongsBestEver
      @KidsSongsBestEver Рік тому

      Ибо как говорят у нас в России - студенты - мусор, не люди.

  • @buczkikuczki7136
    @buczkikuczki7136 Рік тому +32

    Brodaty! III rok studiów, marzenia o specjalizacji ->zapisanie się na koło z nadzieją o nauce praktycznej, w nagrodę za pracę naukową -> zrozumienie, że "świat nauki" (w znaczeniu zdobywania tytułów) nie jest dla mnie i że chcę być rzemieślnikiem tego zawodu. Mówiłam o tym z przekąsem, byłam odbierana z przymróżeniem oka i delikatnym wspólczuciem, a dziś kiedy trafiłam na staż do szpitala miejskiego tylko upewniłam się w tym, że bycie rzemieślnikiem sztuki medycznej to jest coś! Robisz bardzo dobrą robotę - i dla studentów i dla młodych lekarzy. Teraz czas na władze uczelni - zapraszamy do oglądania!

  • @hellnah6343
    @hellnah6343 Рік тому +247

    Medycyna - kiedyś marzenie, teraz największe rozczarowanie życia. Tragiczne studia. Większość zajęć robiona na zasadzie, żeby mieć podkładkę że coś się robiło. Zero przemyślenia tego co jest faktycznie potrzebne. Uczenie się na pamięć szlaków enzymatycznych, miliona receptorów na immunologie itd. Najgorsze jest to poczucie marnowanego czasu. Widzisz jak twoi znajomi na innych studiach rozwijają się, a ty stoisz w miejscu, bo musisz 6 lat wpisywać się na listę obecności, troche popodpierać ściane + czasem wkuć rzeczy, które pamiętają tylko osoby które poświęciły temu pół życia, bo nikomu innemu to nie jest potrzebne do szczęścia. Leczenia przyszłych pacjentów tak naprawdę uczymy się dopiero po studiach, gdy zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i dostajemy pierwszych pacjentów. Nie chce mi się już nawet nic więcej pisać, od tych studiów odechciało mi się wszystkiego w życiu

    • @arerrera3612
      @arerrera3612 Рік тому +9

      Polecam IT. 3lata studiow-3.5max. Albo i 0, jak ktoś się tym interesował już za młodu. Rozwojowe, satysfakcjonujące, przyszłościowe, dobrze płatne.
      Jak już się kontrakt z USA w $$ zdobędzie po kilku latach pracy (czyt. przed 30stką) to można po całym świecie podróżować i czerpać radość z życia, i jednocześnie się spełniać w zawodzie.
      Ale lekarzy szanuję, żeby nie było - ktoś będzie musiał mnie/nas leczyć.
      Ugułem przepraszam, że to napisałem. Po prostu podaję alternatywę.

    • @1234karolka
      @1234karolka Рік тому

      Dokładnie właśnie tak było. :(

    • @MKZ5715
      @MKZ5715 Рік тому +1

      Czuję dokładnie to samo….

    • @karolinapo1059
      @karolinapo1059 Рік тому +4

      Aż tak źle nie jest

    • @annagoat1556
      @annagoat1556 Рік тому +8

      Amen. To znaczy nie zawsze jest aż tak źle. Zdarzają się ciekawe zajęcia, prowadzone przez osoby, które nie tylko są świetnymi specjalistami w swojej dziedzinie, ale także dobrymi dydaktykami. Ale "zdarzają się" to słowo klucz. Różne osoby odbierają różnie (wątpliwą według mnie zazwyczaj) jakość zajęć. Tak zwane seminaria, polegające na klepaniu przez prowadzącego średnio zjadliwej prezentacji z power pointa, na które trzeba wstać rano, przebrać się, żeby potem pzebimbać rozwiązując krzyżówki, grajac na telefonie, spiąć, czy robiąc zakupy w sklepach internetowych (nie przesadzam w tym momencie, osobiście zazdroszczę tym, którzy na takim seminarium są w stanie niezależnie się czegoś uczyć). Sporo osób ma lepszy odbiór tych studiów ode mnie, jednak ja podpisuje się pod przedmówcą i dodam, że jest to niesamowite marnowanie nie tylko czasu, ale i zdolności do nauki i potencjał tyłu zdolnych młodych ludzi...

  • @Ann_Siel
    @Ann_Siel Рік тому +11

    Te studia mnie drenują emocjonalnie i fizycznie

  • @KaaKk
    @KaaKk Рік тому +37

    Zgadzam się w 100% tez zauważam, że znajomi zaczynaja się zapisywać na wszystkie koła jakie tylko mają miejsca i jest na to straszne parcie… jak również wielu głośno wyraża swoje opinie, że będą lepszymi lekarzami bo zdali egzamin w 1 terminie a Ci co maja poprawki są „gorsi”
    Niestety uczymy się dziadostwa które do niczego nie jest potrzebne, a nawet jeśli to nie potrafimy przełożyć tego na praktykę.
    Przecież większość czasu to zmarnowane godziny na seminariach i zaliczeniach a kontakt z pacjentem to najmniejszy %
    Oczywiście sukcesem jest jeśli prowadzący w ogóle się nami zainteresuje i cokolwiek pokaże.
    Według mnie studia odbierają trochę radość z tego, że będziemy lekarzami i potrafią obrzydzić ten zawód i środowisko…

    • @lollililol0956
      @lollililol0956 Рік тому +1

      100% się zgadzam, dopiero na 1 roku jestem, a już odrzuca natłok totalnego bez sensu, uczymy się przestarzałych rzeczy, pytają o szczegóły, a ogóły które faktycznie są dla nas istotne później, w ogóle nie są egzekwowane
      Już pomijam ze pewne informacje które my mamy zapamiętać w parę dni, normalnie nabywa się wraz z praktyka, używaniem tej wiedzy, a gdzie my mamy jej użyć? Na kolokwium i potem egzaminie końcowym, i potem zapominamy bo po co zaśmiecać mózg, jak już kolejne przedmioty są do nauki, to potem jak mamy być niby przygotowani jak kolwiek

  • @jackmolden8204
    @jackmolden8204 Рік тому +4

    Wreszcie ktoś to powiedział, gratuluję bo lepiej się tego ująć nie dało. W Polsce mamy wręcz taśmową produkcję wszelakich doktorów, docentów i w dalszej perspektywie również profesorów. Tytuł naukowy nie świadczy już o doniosłych odkryciach, które mają realny wpływ na jakość diagnozowania i leczenia, to jest jakaś żenująca zabawa w zbieranie punkcików za wszystko co leci. Tym ludziom się po prostu robić nie chce, ich marzeniem jest załapać posadkę na uczelni i ciągnąć publiczną kasę na swoje "badania". Znam całą masę naukowców, którzy w taki sposób zrobili sobie z uczelni dosłownie biuro turystyczne, jeżdżą "naukowo" od USA po Japonię. Zapytani wprost o przełożenie rezultatów tejże działalności na praktykę odpowiadają-"nie ma przełożenia, ale nie o to w tym chodzi bo to odrębny temat". Jaką jakość może mieć doktorat kogoś, kto zaczął go robić na II roku studiów?

  • @monikapater7033
    @monikapater7033 Рік тому +18

    Sama zadawałam sobie pytanie na 3 roku po co mamy pisać tę pracę… No cóż trzeba było pisać to napisaliśmy i udało nam się to opublikować w Cancer (kosztowało nas to dodatkową prace na 4 roku) co daje uczelni dodatkowego punkty a nas kosztowało to mega dużo pracy a teraz nie pozwalają nam tego wpisać we wniosek o stypendium 🙃

  • @Kreuz-x8b
    @Kreuz-x8b Рік тому +21

    Jestem studentem 6tego roku. Zgadzam się w 100% studia medyczne niestety od dawna nie za bardzo sobie radzą z praktycznym przygotowaniem, często są podnoszone dziwne gatki o elitarności, siedzimy na semkach z których trudno coś wynieść, podpieramy ściany i zbieramy wywiady przez pare lat, a potem się okazuje że niewiele potrafimy zrobić praktycznego. Dodałbym że z takich naukowych spraw na uczelni to może przydałoby się żeby było nauczane (w rozsądny sposób) jak wyszukiwać informacji popartych nauką i żeby potrafić je weryfikować. Mówię to ponieważ wydaję mi się ważne żeby lekarze rozumieli EBM który stoi za ich książkami i nie mówili jakichś dziwnych rzeczy o np COVIDzie i szczepieniach.

    • @NecrosDeus
      @NecrosDeus Рік тому

      Wiedza teoretyczna też się czasem przydaje, chociażby na praktyce studenckiej w szpitalu, by np. zadać jakieś pytanie pacjentowi. Po co taka praktyka, jak się nie ma wiedzy? W moim mieście jest akademia medyczna i po szpitalach jest pełno studentów medycyny. Jak się idzie na zajęcia praktyczne, to chociaż wypadałoby się jakoś przygotować, by po prośbie lekarza, by zadawać pacjentowi pytania, nie było żenującej ciszy, głupawych uśmiechów, konsternacji, i w ostateczności pytań wymyślonych na kolanie by cokolwiek powiedzieć. A takie sytuacje ze studentami medycyny zdarzają się ciągle. Zajęcia praktyczne kolego to z definicji sprawdzenie wcześniej zdobytej wiedzy teoretycznej w praktyce. Takie pójście na praktyczny żywioł bez solidnych teoretycznych podstaw to co najwyżej można w budowlance uskuteczniać a nie w medycynie.

  • @eufrazjawycior7165
    @eufrazjawycior7165 Рік тому +9

    Jestem na 6 roku, zajęcia trwają od miesiąca (chirurgia) jeszcze nie miałam okazji zbadać pacjenta w tym roku akademickim. Podobnie jak większosć znajomych czuję się nieprzygotowana do pracy w zawodzie. Kiedy o problemie braku praktycznych zajęć wspominamy prowadzącym sugerują nam, że jestesmy leniwi i powinnismy chodzić na dyżury. Niestety zdarza się, że kiedy przychodzimy na taki dyżur witają nas lekarze przewracający oczami i wzdychający, bo znowu studenci. Daje to taki efekt, że większosci osób już nie chce się wchodzić w takie interakcje. Jestesmy wypaleni, oczekiwania obniżylismy do zera.

  • @paulvangogh9125
    @paulvangogh9125 Рік тому +2

    Pamiętam jak zinteresowany intensywną terapią zapisałem się na dedykowane skn w nadziei, że pouczę się czegoś praktycznego, zobaczę jak praca na IT wygląda w praktyce. Po pierwszym spotkaniu, na którym dostaliśmy listę tematów prac naukowych do napisania, już tam nie wróciłem :p Druga próba w skn kardiologii skończyła się podobnie. W czasie studiów miałem mocno praktyczne podejście do nauki, uczyłem się przede wszystkim pod przyszłą praktykę, zbędnej teorii tylko tyle żeby zdać. Stąd wszelką działalność naukową olałem, uznając to za stratę czasu i dzisiaj, z perspektywy rezydenta, w ogóle nie żałuję.

  • @nipph
    @nipph 7 днів тому

    Obejrzałem z ciekawości, i to co opisujesz to chyba bolączka całej naszej edukacji w kraju - ja studiowałem zootechnikę, czyli uczono mnie jak zając się chowem i hodowlą zwierząt gospodarskich. Studiów nigdy nie ukończyłem, bo przez 5 lat nie udało mi sie przebrnąć przez egzamin z anatomii zwierząt - i tutaj warto dodać, iż ta anatomie pozornie przydatna, nie przydała się w toku nauki ani jeden raz :D Jedyne, co z anatomii było potrzebne na innych przedmiotach to budowa wymienia ale, uwaga, to nie znajdowało się w programie tego przedmiotu...
    Jeszcze lepsze od tej anatomii było uczenie studentów biochemii - do dzisiaj (czyli po 15 latach) nie wiem po co uczyłem się na pamięć cyklu krebbsa czy glikolizy.
    Przykładów można tutaj mnożyć znacznie więcej, znacznie ponad połowa materiału to zwyczajne śmieci, które NIGDY nie przydadzą się żadnemu zootechnikowi, nawet temu, który wybierze ścieżkę naukową

  • @dretwaparuwa5530
    @dretwaparuwa5530 Рік тому +28

    Bardzo ważny filmik, całe te parcie na skny i prace naukowe nie pomaga w utrzymaniu zdrowia psychicznego, które i tak jest już często poszkodowane przez edukacje medyczna w Polsce i cały ten natłok bezsensownej często wiedzy. Z drugiej strony fajnie byłoby rozpatrzeć pozytywy angażowania się w pisanie prac oraz zrozumienie jaki realny wpływ maja one na dostanie się na rezydenture, bo prawdopodobnie niektórzy tylko dlatego biorą w tym udział

  • @wkurwionyszopen3352
    @wkurwionyszopen3352 Рік тому

    haha ten tytuł to już mówi wszystko nawet bez słuchania. Piękne, szacun za to co mówisz, ja na 3roku, dwa pierwsze to sama teoria była pełno niepotrzebnych pierdów które sie zapominało. Aż mi motywacja spadła po tym i teraz kiedy 3rok wyglada ciut jak wakacje to zamiast chodzić na koła do szpitala i sie dokrztałcać samemu wole do roboty hajs zarobić bo chociaż samodzielny jestem dzięki temu mając te 21lat. Ale będe dobry, rozwine się aby być tym lekarzem. A wszystkim studentom życze 1Wytrwałości 2Zdrowego rozsądku pozdro

  • @KrabLudojad
    @KrabLudojad Рік тому +16

    Przecież to wgl nie powinno trwać 6 lat xD
    Komiczne studia, przeładowany program z idiotycznymi wymaganiami kadry.

  • @artmark3930
    @artmark3930 6 місяців тому

    Jest dokładnie tak jak mówisz i to nie tylko na kierunkach medycznych, chociaż specyfika tej profesji czyni te mankamenty, szczególnie dotkliwymi.

  • @Aga9718
    @Aga9718 Рік тому +6

    Ostatnio uczestniczyłam w swoim dyplomatorium. Piękne żyrandole, stroje, każdy dumny, chwali się jak to nas dobrze nie wykształcili. Po tej uroczystości miałam takie dziwne odczucia, było mi jakoś przykro. Przecież na dyplomatorium studenci odnoszą same sukcesy, a ja musiałam leczyć się psychiatrycznie przez te studia. Czemu nikt o tym nie mówil na mównicy? Czemu nikt nie mówił o tym jak jesteśmy czasami traktowani na oddziałach przez naszych szanownych "kolegów" lekarzy?

  • @ito8597
    @ito8597 Рік тому +2

    Niestety podpisuję się pod wszystkim o czym powiedziałeś. Ja niedługo kończę 1 rok specki, mój pierwszy wybór, ale jak się okazuje praca na oddziale nie wyglada jak to co widziałam w trakcie zajęć tam, fakultetów i dodatkowych dyżurów na które przychodziłam. Z perspektywy czasu widzę jak durne i niepotrzebne były niektóre zajęcia, ponadto zbyt obszerna wiedza na wielu z tych przedmiotów. Jak myśle ile stresu, zdrowia i życia kosztowały mnie te studia, to wiem, że nie było warto. Można zarobić łatwiej i większe pieniądze, jak sie ma tyle rozumu co my mamy. Faktyczną nagrodą jest to, ze pomagasz człowiekowi, a to właściwie pomoc całej jego rodzinie. Nie myslalam o sobie jako o lekarzu z powołania, ale ta satysfakcja to jedyne co trzyma mnie w ten pracy. Wiele praktyki nauczyłam się na stażu podyplomowym, ale tez nie każdym z nich. Mój staż przypadał akurat na okres covidu, gdzie dopiero wchodziły szczepienia. Z tego powodu na wielu oddziałach dostałam tylko pieczątkę i nara! Lepiej się nie pokazywać 😑 na całe szczęście dla siebie zrobiłam niezły staż z interny, soru, psychiatrii i POZ. Pierwszy raz można było nauczyć się praktyki, a prowadzący mnie wtedy specjaliści czy rezydenci przekazali masę wiedzy, która ogromnie mi się przydała na specce. Bez tego byłabym jak dziecko we mgle, a cała wiedzę z książek, prezentacji i baz pytań można sobie głęboko wsadzić. Bo później pacjent umiera „na błąd w druku”. Szkoła życia i prawdziwa wiedza przychodzi do mnie dopiero teraz z każdym kolejnym pacjentem. I bardzo mi przykro kiedy przychodzą studenci i stoją upchani na korytarzu… do lekarskiego maja zakaz wstępu, dokumentacji i zleceń na oczy nie widzą, a dowiedzą się czegoś jak zajechany do granic możliwości rezydent przygarnie ich gdzieś na pare minut 😢. Zwykle staramy się nie tłuc im do głowy wymyślnych przypadków i nie zarzucamy pytaniami. Przekazujemy grube rzeczy, żeby pamiętali gdziekolwiek się później znajdą. Gdybym mogła cofnąć czas i nadal miała być na tych studiach to podchodzilabym z większym luzem do tych wejściówek, zaliczeń itd. Mało kto pamięta szczegółowo immunologie, biochemię, genetykę, histologie, a nawet większość klinicznych przedmiotów 🫤 szkoda zdrowia. A najlepiej to przemyśleć, czy serio w czasie pracy zdalnej, możliwości pracy z dowolnego miejsca na świecie, w dowolnych godzinach… chcesz po niewolniczych 6 latach studiów iść na kolejne niewolnicze 5-6 lat specjalizacji (często występuje mobbing, niełatwo brać urlop kiedy ci się podoba, nie ma wolnych świat i weekendów bo dyżury, trudno gdzieś wkomponować w to ciąże i rodzicielstwo, częste podróże i imprezy jak u kolegów na instagramie to tylko marzenia, a na koniec przelew jakby ci ktoś dał w mordę). A na koniec i tak Karyny będą żałowały 200 zł na wizytę u ciebie, bo na rzęsy można wydać, ale za wiedzę to już skandal płacić 🫠 depresyjne to trochę, ale nasze studia zaprawiają w boju jak nic 😅

    • @joannajulke9978
      @joannajulke9978 Рік тому

      Na rzęsy nie płaci się ubezpieczenia, całkiem solidnego...

  • @annalesniak8440
    @annalesniak8440 Рік тому

    Dla mnie przerażające jest, że pielęgniarka z 20-letnim stażem pracy, ale bez tytułu magistra, który jest przecież tytułem naukowym, zarabia mniej niż jej koleżanka po studiach ale bez doświadczenia. To wielka niesprawiedliwość i totalna gegeneracja systemu edukacji.

  • @lewoskretnawitaminac2408
    @lewoskretnawitaminac2408 Рік тому +10

    Cóż nie do końca się zgadzam, absolwenci nie są przygotowani do pracy, bo jakość zajęć jest chujowa, a nie dlatego, że biorą udział w sknach. Uniwersytet to nie jest zawodówka, powinien być miejscem kontaktu science i academia (pl to i tak jedno z niewielu państw gdzie nie piszemy pracy dyplomowej). Myślę, że praca naukowa jest bardzo ciekawa wymaga krytycznej analizy, dogłębnego przemyślenia problemu, który badamy, analizy literatury. I choć jakość nauki w naszym kraju jest wątpliwa, to ciężko oczekiwać, że pierwsza praca naukowa będzie rewolucyjna, raczej jej głównym celem jest nabycie umiejętności i doświadczenia. I tak większość lekarzy nigdy nie będzie naukowcami, ale uważam że analiza prac naukowych jest kluczowa, żeby ograniczyć zjawisko lekarzy-szurow, które było tak prominentne podczas pandemii. W nauce też nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z przewidywaniami, to że nie udał się wasz projekt mogło wynikać z wielu czynników, niemniej jednak poprawne zaprojektowanie badania i dobra jakość danych jest kluczowa. Co do patologii (hierarchiczna struktura i autorytety, wykorzystanje młodszych) oczywiście należy je zgłaszać i piętnować, jednak w żaden sposób nie przekreśla to idei nauki. Same skny również mają bogatą ofertę, która często łata braki praktycznych zajęć na uczelni. Tak sami sobie tworzymy toksyczną atmosferę, ale może lepiej skupić się na wzajemnym wspieraniu się w każdej formie aktywności (od pracy naukowej przez pasje i sport po pracę zarobkową) zamiast dyskredytowaniu innych

  • @bluesky-gf4fr
    @bluesky-gf4fr Рік тому +90

    Zawsze mnie bawi jak ludzie np. na 5 roku biegają na na koło bo "będzie się rozwijał", "da mu to pkt na rezydenturę", jeżdżą na konferencje, spędzają milion godzin siedząc tam, a potem na zajęciach praktycznych nie potrafią zebrać wywiadu, ani zbadać pacjenta ;p

    • @chazz30000
      @chazz30000 Рік тому +45

      Mam dokładnie odwrotne doświadczenia, ja i moi znajomi, którzy są czynni na kołach, piszą prace i jadą na konfy są też najbardziej ogarniętymi na klinikach i zwykle kończy się na tym, że gdyby nie my to by sekcja milczała i nie wiedziała jak pacjenta zbadać i porządny wywiad zebrać.

    • @nilredowski
      @nilredowski Рік тому +11

      Ja mam takie doświadczenie, że Ci "aktywni", chodzący na koła, piszący pracki są najlepiej przygotowani na zajęcia, a cała reszta jakoś się przemyka.

  • @karolinasienkiewicz6841
    @karolinasienkiewicz6841 Рік тому

    Dzięki za ten film i pozostałe więcej nauczyłam się z Twojego kanału niż na zajęciach (studentka pielęgniarstwa)

  • @aniam.4626
    @aniam.4626 Рік тому +2

    Zgadzam się, bardzo rzadko udaje się znalezc skn, ktore uczy praktyki. Ilość powadzących chętnych poświęcić czas studentom jest znikoma . Na 2 roku studiów zajarana chirurgia przyszłam na koło naiwnie sądząc, ze będę sie mogla rozwijać, uczyc szyć itd, a co usłyszałam?!,, Kolo naukowe jak sama nazwa wskazuje jest od pisania prac naukowych a nie nauki praktyki".
    Również wielu znajomych piszących kolejne prace, publikacje nie potrafi ani zbadac pacjenta, ani z nim porozmawiać. Oczywiście nie jest to czarno biale. Trzeba mieć szczęście i trafić na lekarza chetnego do poświęcenia swojego czasu na studenta, wtedy chodzic na dyzury itp. :)

    • @moonlightbae333
      @moonlightbae333 10 місяців тому

      Czy to śum bo rozpoznaje po opisie haha

  • @Alciss666
    @Alciss666 Рік тому +1

    Tak samo jest na studiach fizjoterapii.
    Od ponad dwóch lat pracuje w zawodzie, a najcenniejsze umiejętności, które wykorzystuje w pracy na codzien, zdobyłam na szkoleniach (za które zapłaciłam sama) lub w trakcie pracy. Na studiach zupełnie pomija się najważniejsze dolegliwości z jakimi zgłaszają się pacjenci, a przekazywana wiedza jest archaiczna. Uczy się studentów starych metod, o niskiej skuteczności.
    Ps skończyłam dzienne studia dwustopniowe, na uczelni medycznej.

  • @eurocarpleurocarpl2057
    @eurocarpleurocarpl2057 Рік тому +3

    Umietętności praktycznych praktycznie brak (na internie nikt nie umie punkcji oplucnej!!) za to doktorow, doktorantow, habilitantow od groma! Szpital uniwersytecki na polnocy Polski...

  • @aniacwikla1234
    @aniacwikla1234 Рік тому

    Dziękuję ♡

  • @sumonem
    @sumonem Рік тому

    Przyjmuję fajnie, super!

  • @zbigniewpankowski6307
    @zbigniewpankowski6307 Рік тому +1

    Podpisuję się obiema rękami. Sam rzuciłem studia doktoranckie żeby móc zająć się praktyką i nabijać rękę.

  • @magorzatab7294
    @magorzatab7294 Рік тому +1

    Te spostrzeżenia dotyczą wszystkich praktycznych kierunków na Uniwersytetach Medycznych- dramat

  • @djuracelkaijestmoc568
    @djuracelkaijestmoc568 10 місяців тому

    Zgoda. Brakuje dobrych lekarzy. Niemniej jednak i naukowcy też są potrzebni. Są dziedziny, gdzie wciąż, mimo postępu technologicznego jesteśmy w czarnych 4 literach. Przykład pierwszy z brzegu: neurologia, gdzie nie jesteśmy w stanie skutecznie leczyć SM, SLA, PD, czy nowotworów ośrodkowego UN.

  • @metolfenidat
    @metolfenidat Рік тому

    Zgadzam się z tym, nie wybrałbym więcej tego kierunku. Na prawdę wielkie rozczarowanie, mija 3 rok a ja będę rezygnować. Idę na informatykę, zostanę programistom i zacznę zarabiać prawdziwe pieniądze.

  • @jrusinski
    @jrusinski Рік тому +1

    Ważny film!

  • @chemistrystudent9976
    @chemistrystudent9976 Рік тому +2

    3:00 klasyczne pisanie do mdpi xDD

  • @kubaw7218
    @kubaw7218 Рік тому

    Bardzo dobry materiał

  • @MichalPrzyb723
    @MichalPrzyb723 Рік тому +2

    Lekarz powinien słuchać Pacjenta powinien być kulturalny i rzeczowy z ogromną wiedzą. Lekarz powinien np w szpitalu przyjmować napisane przez Pacjenta objawy na kartce. Uśmiech lekarza bardzo dużo znaczy.

    • @bartoszcelmer
      @bartoszcelmer Рік тому

      Jak widać powyżej niema to znaczenia, a większość komentujących mam wrażenie, chce nabyć magicznie wiedzę praktyczną jak by to było tłuczenie młotkiem na oślep, nie chcą zrozumieć tylko dośtać prosty przepis najwyżej w trzech punktach. Od razu czuje się lepiej...

    • @Hasiian
      @Hasiian Рік тому +2

      @@bartoszcelmer Panowie, niestety patologię nauki na uczelni medycznej w Polsce, nie zrozumie do końca ten - kto tam nie był.
      Komentujący studenci nie chcą iść na łatwiznę, wręcz przeciwnie! Świadomie, z wyboru i poświęceniem młodości, znoszą swoje trudy..
      Jedyne co ich boli, to fakt - że w większości na darmo.
      Serdecznie pozdrawiam.

  • @Buczkinson
    @Buczkinson Рік тому

    Podpisuje się całym sobą

  • @ladykokos4631
    @ladykokos4631 Рік тому +1

    Moim zdaniem dużo zależy od skn. Ja dołączyłam na 3 roku, podchodząc do tego praktycznie (chodziłam na dyżury żeby zobaczyć pracę od "kuchni") i nie było z tym problemu, że nie napisałam żadnej pracy naukowej. Teraz na 4 roku owszem zaczęłam, ale dużej presji nie ma. Lekarze też inaczej patrzą na osoby chodzące do kliniki i rzeczywiście coś robiące/ uczące się w porównaniu do osób będących tam raz dla napisania pracy i tyle ich tylko widzieli.

  • @pawelkoneczny1401
    @pawelkoneczny1401 Рік тому

    Czy ma ktoś może mniej lub bardziej sprawdzony sposób żeby "liznąć" faktycznie przydatnej w późniejszej prkatyce wiedzy i nie zostać rzucony na aż tak głęboką wodę?

  • @karolinatralala8631
    @karolinatralala8631 Рік тому

    W 2:48 POPIERAM !!!

  • @LL-zh6ow
    @LL-zh6ow Рік тому

    Częściowo się zgadzam, częściowo nie.
    Na pewno nie ulega wątpliwości, że materiał na studiach bardzo kiepsko przygotowuje do zawodu i w wielu przypadkach jest nudny, męczący i zbyt szczegółowy. Nikomu do szczęścia nie są potrzebne szlaki enzymatyczne, miliony receptorów i czasy półtrwania leków. Nie wspominając o zapychaczach typu „historia w medycynie”, biofizyce czy innych pierdołach, które powinny dawno zniknąć z programów kształcenia medycznego.
    Z drugiej strony, nie idźmy w ekstremy. Nastawienie studentów na rozwój wyłącznie umiejętności praktycznych, bez podstaw teoretycznych, też jest ograniczające. Nie każdy idzie na te studia z podejściem, że będzie wyłącznie „wykonywał fach” i oferowanie możliwości rozwoju naukowego jest ważne. Poza tym, medycyna jest na tyle obszerną nauką, że warto aby coś w końcu zainteresowało studenta i zagłębianie się naukowe w daną dziedzinę może być tak samo produktywne jak dyżur. Nauka też zachęca, żeby analizować, zadawać pytania, uczyć się łączenia faktów i szybkiego przyswajania wiedzy. Nie jest to takie czarno-białe. Ale miejsce na poprawę pozostaje duże.
    Wiedza kliniczna ma duże odzwierciedlenie w tym jak studenci są traktowani na praktykach i klinikach. Jak karaluchy. Byleby odbębnić, gdzieś tam postać, a najlepiej, żeby nas w ogóle nie było. Duża część personelu medycznego nie chce kształcić, bo przecież „student nic nie potrafi”, „to nie ich obowiązek”. Nauczysz się czegoś, jeśli pytasz, jesteś upierdliwy, latasz nad prowadzącymi. A nie tak powinno to wyglądać. Nie wspominając o załatwianiu praktyk (a w zasadzie podpisów) po znajomościach lub szpitalach, które wyganiają po 1 dniu, bo „wszystko pokazały”.
    SKNy też wyglądają różnie. Te z dyżurami są świetne i wrzucanie ich do jednego worka z maszynkami do produkowania prac „naukowych” też jest przesadzone. Poza tym, nie oszukujmy się, że - niestety - ale pisanie prac jest jakąś dramatyczną próbą przystosowania się do nowych warunków. I było to niestety do przewidzenia. Poziom kształcenia spada, otwierają się uczelnie prywatne typu KSS (Kup Sobie Studia), gdzie zaliczenia i egzaminy to tragikomedia. Baza pytań wykuta i nagle okazuje się, że lekarzem może być każdy, a zwłaszcza bogaty. A zdarzają się także kwiatki pod tytułem „znajomości” i miejsce na wymarzonej specjalizacji jest już od momentu nadania numeru PESEL, bo ciocia/wujek/rodzice - wiadomo, lekarze. Kiedyś trzeba było poświęcać większą ilość czasu na przygotowanie do egzaminu - teraz przy kursach i bazie, trzeba poświęcać więcej czasu na rzeczy typu pisanie prac. Jest to chore, ale wina leży po stronie systemu.
    Moim zdaniem LEK powinien zostać, ale ze zmienionym charakterem pytań i bez bazy. System liczenia średniej na staż także powinien się zmienić. Ale niestety nie żyjemy w utopii i trzeba się przystosować do pewnych warunków.

  • @olgamikhaylova9971
    @olgamikhaylova9971 Рік тому

    1000000👍🏼👍🏼👍🏼👍🏼👍🏼

  • @bartoszcelmer
    @bartoszcelmer Рік тому +3

    Konkluzja wypowiedzi: "Zlikwidować studia medyczne i zrobić szkoły zawodowe oparte o zajęcia praktyczne - wystarczy", brakuje okraszenia tekstem "szamani tak robili, wróćmy do korzeni". Problem leży gdzie indziej i nie jest właściwy tylko dla medycyny - należy mentalnie rozdzielić naukę od edukacji.
    Lekarz nie musi być naukowcem(w sensie czynnego publikowania i prowadzenia badań naukowych), ale powinien posiadać zdolność myślenia analitycznego i podchodzić krytycznie do rzeczywistości, jeśli nie to wrócimy do leczenia skręcenia kostki znakiem krzyża wycinanym na czole, bo ktoś tak "uważa że jest to dobra metoda". Czy się to komuś podoba czy nie lekarz obowiązkowo powinien być zmuszony do ciągłego zapoznawania się z tym co się dzieje na polu naukowym w obrębie jego praktyki. O durności quizów korespondencyjnych nawet nie wspomnę. Jeśli informatyk nie śledzi nowości traci pracę, jeśli urzędnik czy prawnik nie nadąża za zmianami w prawie wylatuje z obiegu, czemu ma się to nie stosować do zawodu lekarza? Jaki jest pożytek z systemu wpajającego myślenie: "robię tak bo tak mnie uczyli i tak się robi bo tak się robi" ? Po syrop na kaszel wolę pójść prosto do apteki, bo jest to dla mnie oszczędność czasu, który zmarnował bym na czekanie w kolejce. Jednak wybierając się na mniej czy bardziej złożony zabieg chciałbym, aby zastosowana procedura była na tyle sensowna na ile się da, zgodnie z obecną wiedzą naukową. Nauka mimo, że z charakteru ułomna i zawsze posiadająca więcej pytań niż podpowiedzi, wydaje mi się być jednak tym właściwym kierunkiem.

  • @margosia8248
    @margosia8248 Рік тому +1

    Teraz lekarze leczą według procedur. W ogóle po co tyle specjalizacji, na pacjenta powinno się patrzeć holistycznie.

  • @wykopekwykopek3809
    @wykopekwykopek3809 Рік тому

    Rigcz

  • @Doctor_Piston
    @Doctor_Piston Рік тому

    1. O szlakach enzymatycznych raczej nie bedzie opowiadał lekarz, tylko biochemik.
    2. Profesorowie owszem mają kontakt z pacjentami, bo pacjent czuje dotyk Boga, kiedy pójdzie prywatnie do "profesora".
    3. Każdy kierunek studiów praktycznie opiera się na gównoprzedmiotach i wiedzy niepotrzebnej, bo też nie każdy lekarz będzie pracował z pacjentami. Halo? Mamy 2022 rok i big pharma pragnie i pożąda takich. Nie oszukujmy się.
    4. Jak nie umieć glomerulopatii? Szczegółowa nie, ale umieć rozwiazać czy przyczyną jest niedobór enzymu, agregaty jakieś czy przyczyna autoimmunologiczna. 6 lat uczyć się co skłąda się na zespół nerczycowy? No to może niestacjo niech tak mają

  • @jurekpazurek4734
    @jurekpazurek4734 Рік тому

    Ale co chcesz powiedzieć? Że nie chcesz być funkcjonariuszem państwowej służby zdrowia? Nie chcesz być funkcjonariuszem wykonującym polecenia ludzi, którzy zarabiają na "leczeniu" ludzi? Pokłady hipokryzji lekarskiej są głębsze niż polski węgiel, ale żeby już na studiach być takim bezwzględnym koniunkturalistą!?

  • @bertol97
    @bertol97 Рік тому +57

    100% popieram. Jestem na 6 roku i brakuje mi na zajęciach przekazywania wiedzy typowo praktycznej. Uczymy się szczegółowych rzeczy, rodzajów stent-graftów i metod ich projektowania, rzeczy które przydadzą nam się jako lekarzowi specjaliście w danej dziedzinie, a brak egzekwowania wiedzy z rzeczy podstawowych - nawet o zwykłym przewlekłym niedokrwieniu kończyn nie było mowy, a znam każdą metodę wymiany zastawek i prędkości przepływu przez zastawki. Uważam, że mam bardzo dużo useless wiedzy, której nie użyję w praktyce, a tych praktycznych proporcjonalnie mniej, a jak mam to mam duży stres przed użyciem jej. W centrach symulacji dopiero od niedawna na zajęciach mamy przypadki które są "realistyczne", a zazwyczaj są nam rzucane kłody pod nogi i udowadnianie, że nic nie umiemy bez dalszego rozwinięcia (oczywiście że będę miał mniejszą wiedzę niż pan doktor/profesor z 20-30-letnim stażem jako specjalista) nie mówiąc o różnych wersjach algorytmów. Na pierwszych zajęciach z jednego z kół pierwsza informacja jaka padła to - nie jesteśmy tutaj żeby was czegoś nauczyć, macie pisać prace, tutaj macie tematy.
    W przyszłości mam plany o zostaniu nauczycielem akademickim, lecz wolę nabyć praktykę zanim zacznę drążyć w teorię, bo prace pisane na studiach w 90% nie mają większego sensu.

    • @jakubptak4663
      @jakubptak4663 Рік тому +3

      Idź na SOR. Tam masz taką "arenę" do szkolenia skilla praktycznego. :P

  • @zpr6815
    @zpr6815 Рік тому +43

    Z góry chcę zaznaczyć, że poniższy komentarz jest prywatną opinią, osobistym doświadczeniem i jego odczuciem, a nie próbą dowartościowania się.
    Od roku II (teraz już jestem na IV) od dawnego kolegi z ławki z liceum, który jednak poszedł na drugi koniec Polski żeby się uczyć, słyszę na zmianę o tym że nie napisał żadnego egzaminu uczciwie, że jest autorem/współautorem wielu prac co zapewnia mu stypendium i ciągłe wywyższanie się. Na początku myślałem że mnie to nie rusza i tak sobie to wmawiałem aż i u mnie gdzieś narodził się impuls zazdrości jak takich osób dookoła się namnożyło. Zacząłem szukać SKNu który by mnie interesowal ale większość polegała tylko na pustym pisaniu prac bez wartości merytorycznej żeby zdobyć punkty których zupełnie nie rozumiałem. Odbijałem się między kołami szukając tego które nauczy tematu a nie tylko będzie oczekiwać że napiszę coś pod czym podpisze się jeszcze przewodniczący koła i doktor żeby każdy coś z tego miał. Kiedys pojawił sie temat konferencji i opiekinowie kół (co ciekawe kilka niezależnych skn w roznych szpitalch) zgodnie mówili ze konferencje studenckie to tylko zabawa, a i tak miedzy sobą na początku ustalają kto wygra w danej edycji(? Brak lepszego słowa). Szybko zrozumiałem że to zupełnie nie dla mnie i nie chce wchodzi w środowisko którego nie rozumiem i do którego większość członków należy tylko dlatego żeby móc wrzucić na profile zdjęcia z zajętych miejsc na konferencjach. Na praktykach na sorze po 2 roku kiedy wjechało nzk jeden lekarz zaimponował mi spokojem, opanowaniem, pewnością siebie i zdecydowaniem oraz umiejętnościami. Kardiolog i chirurg jakby bali się odzywać (a co dopiero coś zrobić bez zgody) kiedy anestezjolog sam wyciągnął pacjenta z tego stanu, zalecił dalsze leczenie i jak gdyby nic wrocil do siebie. Jako jedyny nie miał dr przed nazwiskiem. Wtedy zacząłem szukać innej formy produktywnego spędzania czasu po zajęciach. Chodzę na dyżury do lekarzy, a podczas praktyk zostaję na całą ich długość i staram się uczyć jak najwięcej rzeczy bezpośrednio związanych z praktyką. Pierwsze trafne diagnozy na ekg (nauczyli mnie na praktykach, kardio o ekg wspolnialo tylko że jest), interpretacje badań laboratoryjnych, diagnozy na podstawie badań przedmiotowych (niestety podmiotowe dalej są dla mnie katorgą, ciężko mi filtrować ważne informacje), sprawne wkłucia czy umiejętność najbardziej podstawowego użycia usg czy to zwykłego jamy brzusznej czy efast.
    Nie chcę się chwalić, nie szukam uwagi ani aprobaty, ale chcę powiedzieć na przykładzie jak bardzo się z Tobą zgadzam i jak bardzo tego filmu potrzebowałem. Otoczony studentami-naukowcami i studentami-"naukowcami" na siłę szukałem w sobie chęci do pracy naukowej. Nie ma ani nie było jej. Chcę być sprawnym i bezpiecznym lekarzem. Chcę zachować spokój w sytuacji nagłej i podjąć odpowiednią decyzję a nie szukać między stronami pubmedu co radzi profesor z przeciwnej półkuli. Potrzebowałem tego filmu żeby utwierdzić się, że brak prac na koncie to nie ułomność.
    Nie wiem czy dobrze wybrałem szukając szkolenia praktycznego. Brak prac oznacza że inni mają "darmowe punkty" w przyszłej rekrutacji na rezydentury, ale buduję w sobie pewność siebie w szpitalu i łatwiej mi w nim odnaleźć sobie miejsce.

  • @polab3165
    @polab3165 Рік тому +38

    dzięki za ten filmik, utwierdziłeś mnie w tym, że pisanie prac na studiach jest lekko bez sensu. Zawsze czułam się gorsza, że nie mam takich ambicji, ale też czułam,że to nie dla mnie. Teraz już nie będę mieć wyrzutów

    • @NecrosDeus
      @NecrosDeus Рік тому

      To bardzo dobrze widać w kształceniu pielęgniarek, którym nie wiadomo po co pisanie prac a później robienie magisterium. Stworzono system, gdzie pielęgniarka jest wyedukowana jak 1/3 lekarza, ale umiejętności praktyczne przedstawiają bardzo wiele do życzenia, co widać w szpitalach i przychodniach. Kiedyś, dawno temu, były licea pielęgniarskie i wyśmienicie się to sprawdzało, bo była przede wszystkim praktyka a nie kucie po nocach by zaliczać kolejne kolokwia i robić magistra, po nie wiadomo jaką choler...ę! Mając tego magistra żąda się pensji prawie lekarskiej, w głowie wiedza teoretyczna prawie jak u lekarza, a umiejętności praktyczne żadne. Kto w ogóle to wymyślił? Takie mnie refleksje ostatnio naszły będąc w przychodni. W mojej przychodni często na zajęciach praktycznych są studentki pielęgniarstwa. Często widzę, że zainteresowanie praktycznymi czynnościami są całkowicie zerowe, tylko siedzą i nawet nie patrzą co robi pielęgniarka. Odbębnić te kilka godzin w gabinecie zabiegowym i pójść do domu. Pewnie taka przyszła pani magister będzie miała wiedzę bo przejdzie egzaminy, napisze niezliczoną ilość prac, zrobi magisterium, a więc będzie miała tytuł naukowy, ale jak na dzień dzisiejszy przyszła pani magister pielęgniarstwa nawet nie umie założyć mankietu od automatycznego ciśnieniomierza. Łokieć po środku mankietu, rurka gdzieś z boku lekko z tyłu, i tak przyszła pani magister chciała mierzyć ciśnienie. Wytłumaczeniem jak powinien być założony mankiet w ogóle nie była zainteresowana, spłynęło to po niej jak woda po kaczce. Druga siedziała nieopodal, patrzyła gdzieś przed siebie. Jak przyszło do pobierania krwi, to zainteresowania też nie było, już obie patrzyły przed siebie i pewnie myślały co tam w zadanej pracy napiszą. No i pewnie myślały, że to stracony czas tak bezproduktywnie siedzieć w gabinecie zabiegowym, bo w tym czasie można by było w domu kilka słów napisać. Dziesiątki napisanych prac, dziesiątki kolokwiów, praca magisterska, a później pierwsza praca i pierwsza płaca, a tu żądania są na poziomie przynajmniej 10 tys brutto, no bo przecież pani magister pielęgniarstwa to prawie lekarz! To akurat nie jest moje sformułowanie. Kiedyś, przy protestach pań po magisterium, jedna powiedziała, że latami uczyły się tego co lekarze, mają wiedze jak lekarze, napisały pracę magisterską, więc dlaczego nie zarabiają tyle co lekarz? Po tym co widać w szpitalach i przychodniach, to temat pielęgniarstwa można w prosty sposób zreformować. Po prostu, nacisk na kształcenie pielęgniarek powinien być położony na średnie szkolnictwo licealne i policealne jak było kiedyś, a jak któraś z pań będzie chciała sobie popisać jakieś prace i naładować się wiedzą stricte lekarską, to sobie pójdzie na studia.

  • @kapitan472
    @kapitan472 Рік тому +35

    za 30-50pln/h nie ma co oczekiwać cudów, że lekarze będą w domu poświęcać czas, żeby przygotować się fajnie do zajęć. Raz uczyłem przez semestr patofizjologii - 32pln/h brutto za polską grupę, 100/h za ED. Chciałem coś dobrego zrobić dla studentów. Zapłaciłem za lekcję przyciągania uwagi słuchacza i tworzenia prezentacji. Generalnie to jakby policzyć czas przygotowania prezentacji innej niż żółte napisy na niebieskim tle to by wyszło, że robiłem za 5pln prawdopodobnie... No i super, jak zarabia się teraz na stażu to można się tak bawić, ale z tego co orientowałem się to reszta chciała po prostu sobie dorobić minimalnym kosztem. No nie da rady, żeby to działało w ten sposób... Teraz w POZ dostałem taką stawkę, że nawet nie będę się prosił o kolejny semestr, bo wolę zarobić sobie na mieszkanie/samochód. Współczuję wszystkim studentom, że muszą przez te same durnoctwa co ja przechodzić :(

    • @sumonem
      @sumonem Рік тому

      a myślisz, że inni w tym kraju mają lepiej? Po tym streamie wnioskuje, że raczej prywata. Fakt, rozważam ucieczkę..

    • @kapitan472
      @kapitan472 Рік тому

      @@sumonem nie mam pojęcia. O stawce w Polsce dowiedziałem się dopiero jak dostałem propozycję

  • @karolwiecek3135
    @karolwiecek3135 Рік тому +18

    Poznań pod tym względem to jakiś obłęd. Na 2. roku w małych grupach musieliśmy napisać pracę przeglądową. Tematy były losowane, więc nie rozwinąłem swoich zainteresowań. Praca napisana do szuflady, więc nie dało to też nic do "dorobku naukowego" Jestem na 3. roku, za chwilę będziemy już sami wybierać tematy z puli i musimy przeprowadzić badania.
    P. S. Właśnie uczę się na patomorfologię wszystkich możliwych glomerulopatii.

    • @kins5445
      @kins5445 Рік тому +2

      Poznań pod wieloma względami to obłęd. Przenosiny dzieci z poznańskich rodzin lekarskich z niestacjonarnej stomatologii na lekarski po 1 roku chyba tylko w tym mieście. Na egzaminach końcowych (zwanych praktycznymi) się pytają "a czy Ty jesteś z X-ińskich?" Rekrutacja na specjalizacje - syn kardiologów z Długiej ma tyle i tyle prac naukowych, więc z pewnością on się tam dostanie, to dzieci radiologów robią rezydenturę z radiologii. Jak ktoś ma rodzinę naukowców to wyjaśnią jak i co uwzględnić w publikacji itd. Nepotyzm w poznańskich szpitalach zadziwił nawet stażystów po WUMie. Nie chcę, aby moja opinia o UMP brzmiała jako "doom and gloom", jednak koneksje w tym mieście to podstawa.

  • @АндрійФедірко
    @АндрійФедірко Рік тому +88

    Mając 24 lata praktyki lekarskiej całkowicie się z tym zgadzam. Ważne jest, aby studenci mieli kontakt z pacjentami od pierwszych lat.

    • @mezoglea5801
      @mezoglea5801 Рік тому +21

      Kontakt z pacjentem jest, natomiast sam kontakt to nie wszystko. Piszę to jako osoba, która w tym roku ukończyła studia i rozpoczęła staż. Co mają studenci z tego kontaktu wynieść, jeżeli są zostawieni sam na sam z pacjentem, bez żadnych wskazówek, bez nikogo kto wyłapałby potencjalne błędy, albo wskazał, jak lepiej przeprowadzić wywiad czy zbadać? Co daje studentom sam kontakt z pacjentem (oprócz ćwiczeń z komunikacji, które owszem, są istotne -- ale są też inne, równie istotne rzeczy), jeżeli nie ma tego nauczyciela, mentora, z którym można by było omówić uzyskane informacje czy zweryfikować wybadane objawy? I na koniec -- jasne, pacjent to jedno i dobry wywiad wraz z badaniem jest podstawą. Ale temu pacjentowi, oprócz rozpoznania, trzeba jeszcze coś zaproponować. I owszem, uczymy się setek leków wraz z ich działaniami ubocznymi (od najrzadszych, oczywiście) i interakcjami, natomiast student nie ma pojęcia, jak dobrać lek pod pacjenta, w jakich sytuacjach dany preparat byłby akurat lepszy a nie inny. Lub, najbardziej prozaiczna rzecz -- czy lek w ogóle jest dostępny w polskich szpitalach. Tego brakuje -- możliwości weryfikacji wiedzy, kogoś, kto pomoże usystematyzować informacje, które się już ma lub które uzyskuje się podczas rozmowy i badania pacjenta. Kontaktu z pacjentem w trakcie studiów jest aż nadto (wystarczy zapytać pacjentów w dowolnym szpitalu klinicznym, ile razy już rozmawiali ze studentami podczas swojego pobytu). Problem jest w tym, że są to te tzw. "dupogodziny", które kompletnie nic nie wnoszą i służą głównie jako forma pozbycia się grupy studenckiej przez asystentów.

    • @nilredowski
      @nilredowski Рік тому +2

      @@mezoglea5801 Podpisuję się pod tym obiema rękami.

    • @sumonem
      @sumonem Рік тому +1

      po co kontakt, jak zero badań?

    • @rabarbar.96
      @rabarbar.96 Рік тому

      na ukrainie, nie w Polsce

  • @kk-si3ld
    @kk-si3ld Рік тому +30

    Dlatego nigdy nie chciałem pisać żadnych prac i być w żadnych kołach naukowych. Z tego powodu też zawsze mówiłem, że chce być dobrym lekarzem, który wyleczy pacjenta, a nie napisze pracę naukowa.
    Interesowałem się radiologia na 4 roku, poszedlem na spotkania skn to się dowiedziałem że przyłożyć glowice usg do brzucha będą mogli ci, którzy najwięcej prac napiszą. Natomiast dyżury, na których można by było coś podpatrzeć nigdy nie zostały zrealizowane. Podziękowałem po 1 spotkaniu

    • @mj9502
      @mj9502 Рік тому +2

      U mnie bardzo podobnie. Poszłam na koło z radiologii, żeby się zapisać na dyżury i pouczyć tam Usg, a na pierwszym (i moim ostatnim) spotkaniu prowadząca próbowała mi wcisnąć jakąś partię obowiązków związaną z KoNfErEncJą nAukOwĄ, za które trzeba się brać asap, bo rok temu nie nasza uczelnia wygrała. O ludzie...

  • @zuzannalubaszka3821
    @zuzannalubaszka3821 Рік тому +41

    Przede wszystkim powinno się zmienić warunki rekrutacji na specki tak, żeby nie były brane pod uwagę prace naukowe (+ oczywiście zmniejszyć % pytań z bazy) - przez to studenci czuja parcie na klepanie prac z dziedzin które ich nie interesują. Studia są do studiowania i zdobywania wiedzy, a pisanie prac nie powinno być musem, aby dostac sie na wymarzoną speckę.

    • @AkinkaVEVO
      @AkinkaVEVO Рік тому +2

      Dla tych pojedynczych punktow w rekrutacji nie warto robić takiej roboty w czasie jedynego nielicznego wolnego czasu. Wiele ludzi jednak wybiera specki gdzie po prostu nie ma problemu z dostaniem się, nie wiem skąd ten hype na wynik, nie każdy chce być dermatologiem

  • @elemelekdudek3535
    @elemelekdudek3535 Рік тому +9

    Ja trochę odbiegnę od tematu.
    Jestem świeżo upieczonym specjalistą chorób wewnętrznych, dwa dni po egzminie chciałem bardzo podziękować autorowi kanału :) wszytskie materiały bardzo pomogły mi w przygotowaniu do egzaminu. Oczywiście do testu jest milion szczegółów np. jedna linijka w szczekliku, o której bez sensu jest wspominać w filmie, ale poukładanie sobie wszystkiego w głowie dzięki filmom było dużo łatwiejsze. Po teście miałem już serdecznie dość szczekla i przede wszystkim oglądałem Twoje filmy, również podczas biegania czy na siłce :) śmiało mogę powiedzieć, że 30% sukcesu (jeśli nie więcej!) jakim jest ocena bardzo dobra z egzminu ustnego to zasługa Twojej pracy! Wsparcie na patronite leci ;) jeszcze raz bardzo dziękuje! I wiem, że nie jestem jedynym specjalistą która korzystał z Twoich filmów w ramach nauki do PES ;) PIONA!

    • @BrodataMedycyna
      @BrodataMedycyna  Рік тому

      Jako świeżo upieczony rezydent chorób wewnętrznych niesamowicie się cieszę i mam nadzieję, że sam skorzystam z nich za 5 lat 😂

  • @a.g.a.t.a6326
    @a.g.a.t.a6326 4 місяці тому +1

    8:25 to zapraszam na pielęgniarstwo, nas tego właśnie uczą :-) Badania naukowe też mamy. Nie wiem jak jest na praktykach lekarskich, ale pielęgniarskie w większości to pomyłka i marnowanie ludziom czasu. Studentów wykorzystuje się do zmiany pampersów i wożenia pacjentów od badania do badania. A jak powiesz, że nie chcesz tego robić tylko chcesz np. pobierać krew, to obraza majestatu i oczywiście "nie bo ja za to odpowiedzialności nie wezmę"... ale kasę za studenta weźmie i dzienniczek umiejętności też podbije mimo, że 90% z tych umiejętności człowiekowi nie pozwolono wykonać... A na kolejnych praktykach "jak to tego nie umiecie przecież jesteście na 4, 5 semestrze"... ręce człowiekowi opadają. Na szczęście trafiają się i fajne pielęgniarki, które pokazują, tłumaczą i są wspaniałymi ludźmi. Niestety pozostają w zdecydowanej mniejszości. To jest bardzo frustrujące i piekielnie przykre. A potem wszyscy są zdziwieni, że nie ma lekarzy i pielęgniarek, albo, że wolą wyjechać niż pracować w Polsce. Bo za granicą nie ma takich problemów, jest NORMALNIE>

  • @MortalPAF
    @MortalPAF Рік тому +6

    Byku, święte słowa. Niestety tak to wygląda nie tylko na medycznych uczelniach. Tak daremnie wygląda całe studiowanie. Zapychanie planu bezsensownymi zajęciami, oczywiście te najbardziej bezużyteczne są najbardziej wymagające, bo wykładowca twierdzi że są bardzo ważne. Zasypywanie bezwartościowymi informacjami i do tego zarzucenie literaturą "pomocniczą", która jak później wychodzi totalnie nie wpisuje się w narrację wykładowcy.

  • @Ayame958
    @Ayame958 Рік тому +15

    Niestety zgadzam sie ze wszystkim co powiedziałeś, koła naukowe to straszliwa farsa na tych studiach. Chciałam zapisać sie na koło aby lepiej poznać pracę na oddziale który mnie interesuje, żeby wiedzieć co i jak i nieco swobodniej się tam poruszać. Okazuje się że koło zajmuje się tylko i wyłącznie pisaniem prac naukowych, wejścia na oddział nie ma, bo nie ma nikogo aby takim studentem się zająć czy coś pokazać. Lwia część kół u nas na uczelni zajmuje się wysrywaniem prac naukowych, takie w których można ćwiczyć umiejętności praktyczne jest jedno czy dwa.

  • @wajsonik
    @wajsonik Рік тому +8

    Takie filmu potrzebowałam, zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś. Dla mnie liczy to by móc realnie pomóc swoim pacjentom, a nie to jaki tytuł będę mieć przed nazwiskiem.

  • @jagodastamm7325
    @jagodastamm7325 Рік тому +18

    Jestem pielęgniarką i borykam się z podobnym problemem, po studiach czuję, że nie jestem przygotowana do pracy na oddziale! Oglądam Brodatą Medycynę, żeby uzupełnić swoje braki i czuć się kompetentna, żeby podejść do pacjenta. To musi się zmienić, ja większość swojego czasu poświęciłam na pisanie prezentacji i procesów pielęgnowania, żeby wykładowca miał podkładkę, że coś robiliśmy na zajęciach! A ten czas można spożytkować jakoś inaczej.

    • @adamkaleta6243
      @adamkaleta6243 Рік тому

      Hej, nie jesteś sama mam identyczną sytuację. Po studiach poszedłem do pracy na IT i byłem zielony - nikt nie miał czasu żeby mnie nauczyć pracy na oddziale. Też oglądałem filmy żeby "nadrobić wiedzę".
      Atmosfera była toksyczna słyszałem że jestem beznadziejny, że nie nadaje się do tego zawodu, zmieniłem oddział.
      Po 2 latach robię drugie podejście na IT w innym szpitalu. Praca bardzo mi się podoba, a wiedzę nadrabiam w swoim tempie bez spinania pośladków i życia w ciągłym stresie i zaniedbywania znajomych 😁

  • @martynakapczynska5425
    @martynakapczynska5425 Рік тому +4

    Jak dobrze ze odpusciłam lekarski 😎

    • @MrLatek2
      @MrLatek2 Рік тому

      Dobrze zrobiłaś! Niczego nie żałuj.

  • @TaRaL97
    @TaRaL97 Рік тому +14

    Niektórzy chcą napisać pracę, bo przy dzisiejszych zasadach leku, gdzie 70 % pytań siada z bazy na rezydenturę liczy się każdy punkcik. A przypominam, że dwie prace naukowe to już dodatkowy jeden punkt. A odnośnie zmian w systemie na pewno skróciłbym studia do 5 lat i zostawił obowiązkowy staż, bo słychać było głosy, że staż miał wylecieć.

  • @motylek1096
    @motylek1096 Рік тому +5

    Dziękuję za ten film, za trzeźwe myślenie w tym stęchłym środowisku medycznym... Dziękuję za odwagę, oby ten apel trafił do jak największej liczby studentów.

  • @czeresniabezpestki2325
    @czeresniabezpestki2325 Рік тому +4

    Bardzo ci dziękuje, na IV roku miałem już taki kryzys, z seminariów, które trwają po kilka godzin wynoszę bardzo mało, po 2. seminarium przestaję już cokolwiek słuchać (a ostatnio mieliśmy blok, gdzie trwały one od 8-14!), zbieramy wywiad i badamy jednego pacjenta w 10 osób, miałem obiecane jakieś prace naukowe na różnych kołach, z których nic nie wyszło, z każdego bloku jesteśmy zalewani masą prezentacji zawierających szczegółowe informacje z danej specki, a nie umiemy dobrze zbadac pacjenta nawet, jest mi tak przykro i jestem taki rozczarowany tymi studiami, jak kolejny raz otrzymuje pytanie o dawkę jakiegoś mało znanego leku od lekarza specjalisty, który jeszcze się gniewa, ze tego nie umiemy to ręce mi opadają (przecież on spędził 5 czy 6 lat na specjalizacji z tego, a my mamy jeden tydzień bloku, jak ja mam wchłonąć te informacje?! )

  • @kiniasmieszka7158
    @kiniasmieszka7158 Рік тому +14

    To są problemy nie tylko na kierunku lekarskim. Jestem pielęgniarką, skończyłam studia pierwszego stopnia, jestem w trakcie studiów magisterskich . Uczymy się bardzo dużo teorii, plan zajęć wygląda od 7 do 14 w szpitalu a od 15 do 21 wykłady,ćwiczenia i seminaria. Jest ogromna chęć publikowania wielu artykułów naukowych dotyczących pielęgniarstwa. Podczas studiów licencjackich jest to bardzo trudne ze względu na dużą ilość zajęć. Kończąc studia, z prawem wykonywania zawodu w ręku bałam się jak poradzę sobie w pracy. Proces kształcenia wszystkich kierunków medycznych jest do reformy. A od szpitali trzeba by było wymagać, żeby móc wprowadzać nowe doniesienia naukowe w polskie realia. Bo ile rzeczy na Zachodzie jest standardem a u nas nowinką,że otwieramy oczy ze zdziwienia. Przed nami, młodymi medykami, jest dużo pracy. Jak i na linii kształcenia tak i w szpitalu.

    • @5SOSAshton
      @5SOSAshton Рік тому +2

      O proszę a wiele razy się słyszy od studentek pielęgniarstwa czy pielęgniarek, że lekarze i studenci lekarskiego to nic nie umieją praktycznego, a my to takie super hiper na studiach praktyczne rzeczy robimy a wy hehe konowały

    • @kiniasmieszka7158
      @kiniasmieszka7158 Рік тому +1

      @@5SOSAshton relacja pielęgniarki-lekarze pozostawia wiele do życzenia. Zaczyna się od studiów. Uniwersytety medyczne głównie stawiają na lekarski, inne kierunki schodzą na drugi plan. I nas to boli. A jak ktokolwiek myśli że jest och i ach to lepiej dumę schować do kieszeni w tym zawodzie

    • @5SOSAshton
      @5SOSAshton Рік тому

      @@kiniasmieszka7158 Stawiają na lekarski a jest jak jest. Tak samo chujowo. I jedni na drugich psioczą, ale zauważyłam, że pielęgniarki bardziej, bo 3 lata dużo zajęć i praktyk, a my mamy na 6 lat to rozciągnięte i jesteście tym przemęczeni

    • @5SOSAshton
      @5SOSAshton Рік тому +2

      @@kiniasmieszka7158 I serio. Pierwszy raz widzę jak ktoś po waszych studiach mówi, że nie czuje się przygotowany do zawodu. Zazwyczaj psioczą, że czego to nie robili i nie umieją a studenty lekarskiego to ble

    • @kiniasmieszka7158
      @kiniasmieszka7158 Рік тому

      @@5SOSAshton pracuje w zawodzie już od ponad roku-nie mogę powiedzieć,że coś umiem na 100%. Wiele czasu spędzam nad książkami, zapisuje się na dodatkowe kursy,bo chce jak najlepiej zająć się pacjentem. Fajnie by było jakby to było doceniane

  • @Mateusz-zq5lw
    @Mateusz-zq5lw Рік тому +13

    Zgadzam się. Nie rozumiem dlaczego tak się ciśnie i jest parcie na pisanie jakiś prac naukowych tylko po to żeby zaśmiecać pubmed, których i tak nikt nie czyta. Ludzie się ścigają w tych pracach czasem nawet przybiera to postać "wyścigu szczurów", pochłania to ogromną ilość czasu a przy naszych studiach wszystko odbija się kosztem nauki klinicznej, która w porównania do prac jest niezbędna do pracy jako lekarza. Lekarz to tytuł zawodowy a doktorat to stopień naukowy i z zawodem lekarza mało co ma związanego i nic to nie pokazuje, że ktoś ma tytuł doktora, sam jako pacjent mam lepsze doświadczenie z lekarzem praktykiem niż z doktorami, którym brakuje doświadczenia i umiejętności praktycznych, no ale mają jakiś doktorat na temat który nikogo nie interesuje, byle dostać jakieś punkty i jakieś stypendium, uczelnie powinny to zmienić. Sam spotkałem się z opinią jak pewien profesor wyśmiewał swoich kolegów którzy nie mają doktoratu albo na nim się zatrzymali, a mi życie uratował lekarz bez doktoratu, który jednak jest profesjonalistą w sowim zawodzie i lepszym lekarzem niż nie jeden profesor. Ludzie na studiach oszaleli skupiają się na czymś co nie jest ważne w tym zawodzie a olewają to co jest ważne, a potem nie potrafią leczyć NT.
    Polecam chodzić na koła gdzie macie możliwość ćwiczenia umiejętności praktycznych, albo zobaczyć jakiś zabieg i ogólnie jak wygląda specjalizacja np. w formie dyżurów na oddziale :)

  • @michaniezabitowski2331
    @michaniezabitowski2331 Рік тому +16

    W końcu ktoś miał odwagę to powiedzieć, szacun

  • @BlushFlower
    @BlushFlower Рік тому +1

    Medycyna to rozczarowanie mojego życia. Tyle ciężkich lat nauki. Do końca nie wiedziałam co mnie interesuje poszłam na chirurgię. Po dwóch latach specjalizowania się zrezygnowałam z powodu mobbingu na oddziale którego dopuszczały się zarówno pielęgniarki jak i lekarze. Pracowałam już w karetkach, w nplu, na sorze i powiem Wam - medycyna to niezłe szambo. Poza kilkoma wąskimi specjalizacjami na które dostać się jest prawie niemożliwością medycyna niszczy życie. Wchodzi w każdy jego aspekt. Niszczy zdrowie - zarówno to fizyczne( dyzurowanie ), jak i psychiczne( czesto patologiczne układy na oddziałach, mobbing, agresywni, roszczeniowi pacjenci, system, którego nieudolnością możesz paść ofiarą również jako lekarz). Obecnie próbuję planu B - czyli dostać się na dermatologię, uczę się po 12h dziennie i jestem bardzo zdesperowana bo dwoch latach pracy w tym szambie wyraźnie widzę, że to jest jedna z niewielu specjalizacji, które pozwalają w miarę normalnie żyć - mieć rodzinę, szczęśliwe małżeństwo i cokolwiek z żyxia poza medycyną. Do młodych - zastanówcie się, czy na pewno chcecie dźwigac codziennie na barkach ten ciężar i odpowiedzialność, ten strach czy jutro nie przyjdzie list z wezwaniem do sądu.

  • @asiab.40
    @asiab.40 Рік тому +5

    Studiuję lekarski i biologię. Moja główną motywacją nie jest bycie lekarzem-klinicystą a właśnie lekarzem, biologiem-naukowcem. Nie każdy kto idzie na lek chce pracować z pacjentami, niektórzy tak jak ja chcą zdobyć jak największą wiedzę odnośnie człowieka, aby później móc ją wykorzystać w nauce.

  • @catears2379
    @catears2379 Рік тому +3

    Ma to jeszcze jeden minus. Przez ten nacisk na pisanie często na kołach znajdują się ludzie, którzy są tam "bo wszyscy tak robią". Powoduje to, że koła zamiast zbierać na prawdę zainteresowanych tematem ludzi i angażować ich w realne projekty pracowników uczelni to stawiają na pseudo prace, które pisane są tylko dla rankingu kół.
    Jakby tego było mało to organizacja sporej ilości kół też pozostawia wiele do życzenia. Często nie ma się pełnego wpływy na to z kim pisze się pracę co powoduje później, że na cztery osoby dwie są tam tylko po stypendium i wykazują zero chęci...
    Innymi słowy koła z miejsc, gdzie realnie można się rozwijać, poszerzać wiedzę stają się miejscami do nabijania punktów pod stypendium

  • @izabelademianiuk4591
    @izabelademianiuk4591 Рік тому +3

    Zaczęłam w październiku staż w dużym szpitalu wojewódzkim i powiedzieć, że jestem rozczarowana to jak nic nie powiedzieć. Przychodzę do pracy na maksymalnie 2 godziny, nie mogę zrobić nic pomimo próśb. Nie jestem dopuszczona nawet do uzupełniania karty zleceń lekarskich czy kart gorączkowych, od święta mogę przepisać wynik badania USG do kompa. Już dzwoniłam do szpitala powiatowego w okolicy, żeby zmienić miejsce odbywania stażu. Dodam, że wszystkim pozostałym stażystom taka sytuacja odpowiada. Jestem jedyną osobą, która nie chce 7 rok podpierać ścian. To jeszcze bardziej mnie dołuje bo skoro wszystkim pasuje, a mi nie, to może ze mną jest coś nie tak? Dzięki za Twój film, dodaje siły, że są ludzie, którzy widzą jaka patologia się wyczynia w kształceniu lekarzy.

  • @korgiarbuzik1670
    @korgiarbuzik1670 Рік тому +6

    Zaczęłam od października staż i jezu jak ja się czuje debilnie. Personel robi wielkie oczy, bo jestem na stażu a nie umiem praktycznie nic. Mam podstawy, ale nieutrwalone przez to ze nie miałam czasu - trzeba było wkuwać inne niepotrzebne rzeczy. Polskie uczelnie medyczne to nieśmieszny żart. Na studiach na nefro widziałam więcej Wegenerów niż najzwyklejszych AKI.

    • @BrodataMedycyna
      @BrodataMedycyna  Рік тому +3

      Pracuję na Oddziale Interny i Nefrologii w Szpitalu Nieklinicznym i przez rok nie widziałem żadnego 😂

    • @korgiarbuzik1670
      @korgiarbuzik1670 Рік тому

      Wlasnie to jest tez pułapka studiów - lekarze chcą nam pokazać coś ciekawego, bo takie zwykle rzeczy (dla specjalisty z 30 letnim stażem) to nuda. Tylko właśnie z takimi pacjentami na co dzień będziemy się spotykać.
      Kończymy studia z mylnym wyobrażeniem jak dana specka wygląda, a później w pracy zderzamy się ze ściana, bo to nie jest to co nam obiecywano

  • @iga7198
    @iga7198 Рік тому +5

    Dziękuję za twój głos. Te studia same w sobie są wystarczająco wymagające…

  • @roselove7198
    @roselove7198 Рік тому +11

    Bardzo dziękuję Ci za to co powiedziałeś! Sama mam problem z tym, bo ludzie piszą pracę, a mi się ani nie chce, ani nie czuję tego… szkoda, że te koła nie mają charakteru kół wyrównawczych Xd np na kole z kardio jest analiza EKG - podstawowych rytmów. Analizy przypadków czestych chorob aby oswoic sie i wyczulic na pewne obrazy kliniczne. Chodzic w ramach nich na dyzury. Mnie meczy to co powiedziales - wkuwanie glomerulopatii, kola z wszystkiego i niczego oraz szczegoly, szczegolow byle oblac… dzieki to co mowisz. Moze pociagniesz przez to innych i dojdzie to do tych co maja jakis wplyw… bo uczulenie pod wzgledem jakosci przygotowania studentow sa bezkarne, i po prostu ich nie obchodzi co my z tych studiow wynosimy

  • @marutakatamiri4545
    @marutakatamiri4545 Рік тому +4

    W końcu udało mi się obejrzeć film. Zgadzam się z nim bardzo. Pamiętam jak naiwnie chciałam się zapisać do SKN, bo myślałam, że to są zajęcia praktyczne i kontakt z pacjentem i cała diagnostyka i zobaczę, jak to wygląda, a potem się dowiedziałam, że to tylko pisanie prac naukowych i nigdy mnie tam nie zobaczyli

  • @adamkaleta6243
    @adamkaleta6243 Рік тому +5

    Super materiał, myślę że inne kierunki medyczne mają podobne spostrzeżenia np. pielęgniarki.
    Jako student pielęgniarstwa byłem katowany mnóstwem zajęć teoretycznych, praktycznych. Był duży nacisk na pisania procesów pielęgnowania i działalność naukową.
    Po 2 latach mam kilka rad dla koleżanek i kolegów:
    1. Studia trzeba zdać, a braki wiedzy uzupełnia się całe życie więc bez presji
    2. W pierwszej pracy człowiek jest zielony, często trafia na toksyczne środowisko i myśli czy na pewno się nadaje do zawodu - tak zawód pielęgniarki/rza jest piękny a początki trudne
    3. Procesy pielęgnowania ładnie wyglądają na papierze. W praktyce nie ma to większego znaczenia 😁

    • @kcjw9396
      @kcjw9396 Рік тому

      W polsce pielęgniarstwo to zwykła bujda i pic na wodę. Niby studia a praca jak dla opiekuna medycznego. A co do procesów pielęgnowania jeśli uważasz, że nie mają znaczenia to współczuję pacjentom.

    • @adamkaleta6243
      @adamkaleta6243 Рік тому

      @@kcjw9396 Tworzycie pełne 5-etapowe procesy pielegnowania dla pacjentów w miejscu pracy?
      Diagnozy pielęgniarskie są wg ICNP czy NANDA?
      Macie tablety gdzie zaklikacie odpowiednie diagnozy, cele, interwencje; jak to się sprawdza w praktyce?

    • @Julia-jh7du
      @Julia-jh7du Рік тому

      oj znam to, siedzimy i cały dyżur piszemy nic niewnoszący proces pielęgnowania, a za ten czas moglibyśmy poćwiczyć chociażby wkłucia, bo dużo z nas nie czuje się w tym pewnie.

    • @Weronika-so6jx
      @Weronika-so6jx 9 місяців тому

      Jako położna mam zupełnie inne zdanie. Pomijając kilka przedmiotów które były bez sensu, to ogroom praktyki. Samodzielności i łapania doświadczenia od 1 roku studiow. 19 lat- po 4 mies studiowania, samodzielne zostawanie z pacjentami w gabinecie i zbieranie wywiadu, podstawowe badania, 20 lat- pierwsze samodzielne przyjęte porody, 21 pierwszy zgon dziecka przy którym byłam sama z mamą dziecka, pakowanie zwłok do prosektorium, 22 samodzielne opiekowanie się pacjentami na OIOMIE, pielęgniarek było za mało i gdy musiały wyjść zostawałyśmy z pacjentami same. Wymieniać mogłabym w nieskonczosc. Czesto chodziłam na nocki na sale porodowa, zajmowałam się pacjentkami z koleżanką w 90% samodzielnie, chodziłyśmy konsultować nasze niepewności ze starszymi położnymi w dyżurce. Gdy działy się sytuacje w których trzeba było działać na już, studenci lęku stojący w kącie- 5 rok zawsze się ulatniali, zostawałam ja- na drugim roku jeszcze z telepiącymi się rękami, ale działałam i pomagałam jak mogłam. Pozniej to zaowocowało. Ogrom pracy ale też zaufania od prowadzących. Dużo praktyk na których byłam samodzielnie lub z 1 koleżanką. To też bardzo istotne. Sporo też traum spowodowanych przez wypalone ,,koleżanki”, ale pomimo młodego wieku jestem samodzielna. Nie przerażają mnie stany nagle. 5 lat studiowania zmieniło mnie w taki sposób, że z dziewczyny która stała przerażona w kącie oglądając swój pierwszy poród na żywo i mówiła do pacjentki z gulą w gardle stałam się kobietą która przedwczoraj klęczała w śniegu przy mężczyźnie który stracił przytomność, z urazem głowy, badała go (mimo, że nie jest to codziennością na moim oddziale :) ) i ani przez chwilę nie zastanawiała się co ma robić, nie myślała kiedy przyjedzie karetka. Osoby stojące obok zapytały w trakcie: ,,pani jest z karetki, tak?” ,,nie, jestem położna”. Nie poczułam stresu ani przez moment. Pacjent odzyskał świadomość, okazało się, że ma tętniaka mózgu (chyba wszyscy wiemy z czym to się wiąże) poprowadziłam rozmowę tak, że z płaczu przeszedł do śmiania się i przekazałam Pana w dobrym stanie ratownikom. I sama siebie zaskoczyłam bo w wyobrażeniach taka sytuacja na ulicy, bez sprzętu (poza apteczką samochodową) wydałaby mi się przerażająca. A jednak- zero stresu. Nic mnie tak nie nauczyło zycia i nie zmieniło jak te studia. Ogrom moich koleżanek ma podobne doświadczenia. 🩷 i uważam, że tak to powinno wyglądać (no może poza traumatyzowaniem). I tego samego życzę wszystkim studentom na każdym kierunku. Aby mogli badać, rozmawiać z pacjentami, działać. A nie podpierać ściany albo oglądać procedury z oddali.

  • @dominikakowalczyk7858
    @dominikakowalczyk7858 Рік тому +10

    dzięki, potrzebowałam to usłyszeć, bo teraz jest straszna presja na SKN, a ja nie czuje tego kompletnie i czuje sie przez to gorzej

  • @Kicki215
    @Kicki215 Рік тому +4

    1. Wszystko fajnie, tylko studenci piszący prace dostają dodatkowe punkty potem na miejsca specjalizacyjne - czyli piszesz prace, masz większa szanse dostać się tam gdzie chcesz
    2. Jak wszędzie: znajomości - wpisywanie jako współautorów jest chyba powszechną praktyką. Wystarczy porobić sobie znajomości, napisać może jedną pracę, a punktów za pisanie prac masz sporo
    3. Nie ma jakiejś standaryzacji wiedzy. Co asystent to inny „konik” jeden specjalizuje się w tętniakach, drugi skupia się na typowej neurologii, a trzeci to w ogóle rzuca ogólnikami. Sylabus z kolei zakłada przerobienie podręcznika w tydzień. A student musi zdecydować, kto ma racje, co jest istotne a co nie i czego się nauczyć… Jak dziecko we mgle…

    • @krrmac5115
      @krrmac5115 Рік тому

      1. No naprawdę ilość tych punktów jest powalająca i czy warta tego czasu? Z perspektywy czasu - nie, nie warto było.
      A pkt 2 to jakaś żenada. Dopisywanie swoich ziomali tylko po to żeby mieć wincyj punktów? Serio? Przecież to jest oszukiwanie. Ponad to prace naukowe mają rozwijać autora i medycynę. Tacy kombinatorzy właśnie kończą te studia. Z takim myśleniem powodzenia w przyszłości, ale nie dla Ciebie, dla Twoich pacjentów.

    • @Kicki215
      @Kicki215 Рік тому

      ​@@krrmac5115 czasami ten jeden punkt może zaważyć o tym, że na twoje upragnione miejsce wskoczy ktoś inny... a wtedy zupełnie inaczej patrzysz na to czy poświęciłeś bądź nie czas na pisanie prac. 'prace naukowe mają rozwijać autora' - błagam! co to za judymowe podejście... może i jakaś część osób pisze te prace, bo jest faktycznie zafascynowana tematem, ale duża część pisze je właśnie dla punktów na speckę (ewentualnie stypendium) i jest to pisanie na skalę hurtową. i nie, dopisywanie do współautorów mnie nie dotyczy, ale opisałem bo takie zachowania mają miejsce i warto, żeby je nagłośnić. a po twoim komentarzu widzę, że nie wszyscy są świadomi o takim trendzie

    • @katarzynalogon6192
      @katarzynalogon6192 Рік тому

      @@krrmac5115 jak chcesz iść na jakąś dermatologię, endokrynologię to 5 dodatkowych punktów może dać bardzo dużo:)

  • @ewab.530
    @ewab.530 Рік тому +2

    Bardzo dobry komentarz do całego zjawiska, również zgadzam się w 100%. Mogłabym wylać wiele żalu na temat tego jak to wygląda, kiedy coś chce się zrobić, ale nie ma się odpowiednich "pleców", lub może szczęścia, kiedy można poświęcić wiele godzin na prace naukowe, rozpisywanie konkursów uczelnianych itd., a wiele z tego idzie po prostu na marne... Zamiast tego jednak skorzystam z okazji i zadam pytanie, czy i jak możemy tą edukację medyczną w Polsce zmienić? Czy macie jakieś pomysły? Obawiam się, że nie ma co liczyć na zmiany wprowadzane przez starsze pokolenie, często powielające patologiczny wzorzec. Inicjatywa chyba powinna iść od nas i chyba ma największe szanse na powodzenie. Czy może myślicie, że to sprawa stracona, niezależnie od włożonej pracy i tak nie zmienimy tego jak to wygląda...

  • @Magdalena-xh4vz
    @Magdalena-xh4vz Рік тому +7

    Super filmik. Jestem z polski ale mieszkam w UK przez 17 lat i jestem na trzecim roku medycyny w Irlandii północnej. Wydaje mi się ze cały system edukacji w Polsce jest całkiem przestarzały. Studia medyczne tu trwają 5 lat, od trzeciego roku program nauki składa się mniej więcej 90% z praktyki. Sama pobierałam krew, prowadzę konsultacje z pacjentami i w piątym roku musimy sami przepisywać leki. Od pierwszego roku uczą nas podstawy dobrego lekarza wiec naprawdę szkoda ze tak wyglada medycyna w Polsce. Każdy lekarz może zostać dobrym naukowcem ale nie każdy naukowiec może zostać dobrym lekarzem!

  • @agatabartela1814
    @agatabartela1814 Рік тому +2

    Ja na SKN chodziłam na dyżury, było super się nauczyć paru praktycznych rzeczy - ale robienie pracek nigdy nie było dla mnie.

  • @KMirmil
    @KMirmil Рік тому +1

    Moim zdaniem zarówno nauczanie praktyczne jak i ,,naukowe" leży i kwiczy. Uniwersytety stoją okrakiem pomiędzy uczeniem studentów praktyczniej, klinicznej wiedzy versus szczegółowej, naukowej i biologicznej. Niestety żadna z tych części nie wypada dobrze. Moim zdaniem studiów nie ukończy ani praktyk posiadający umiejętności lekarskie i zmysł diagnostyczny, ani teoretyk mający dużą wiedzę i naukowo-wnikliwy umysł nastawiony na drążenie i zgłębianie jakiejś dziedziny w celach poznawczych. To trochę dwa różne światy. Brakuje też niestety dydaktyków umiejących zaciekawić swoją dziedziną. Podejście, że nauczymy was z naszej wąskiej specjalizacji tyle, żeby Wam się przydało w praktyce POZ jest moim zdaniem błędne i nie sprawdza się. Po całym toku nauczania stwierdzam, że najwięcej wyniosłem z zajęć z pasjonatami swojego poletka. Nawet jeśli przed blokiem myślałem, że dany dział mnie kompletnie nie interesuje. Jeśli spotkacie ciekawą osobę spróbujcie się do niej doczepić. Jeśli nie spotkacie, szukajcie. Szukajcie bardziej ludzi, a nie dziedzin. Może coś wam wpadnie, ktoś wam coś pokaże i czymś zaciekawi. Okres studiów to oprócz czasu nauki na zaliczenia i zajęcia czas wielkiego poszukiwania siebie i tego co was interesuje. Tak jak mówisz, często można się sparzyć i zostać wykorzystanym excelowo przed doktorantów mających tematy doktoratów równie gówniane co tematy prac SKN'owych, ale to nie znaczy, że nie znajdziecie nikogo inspirującego. W końcu pomimo ogólnoświatowej chujówki jednak odkrycia się dzieją, medycyna idzie do przodu, wiemy coraz więcej i zmieniamy nasze podejście do leczenia.

  • @opinion_maker
    @opinion_maker Рік тому +1

    WSZYSTKO DLATEGO, że nie ma NAKAZU PRACY ⚒ po studiach 🎓, czyli system nie jest zainteresowany produkcją gotowego 😷 lekarza, który jest stanie OD ZARAZ leczyć ludzi... Jedynie możemy zmniejszyć ilość miejsc 💺 na studiach 🎓, żeby profesor/asystent /itd miał tylko 10 studentów na zajęciach, żeby mógł je nauczyć /pokazać im wszystko /wyegzaminować.
    A na dodatek teraz "płodzi" się ogromna ilość uczelni, który nie mają prosektoriów, laboratoriów 🔬 itd, co trzeba ⚠ pokazać 👉 i nauczyć 🎓 studentów na starcie...
    A co i jak dalej ❓❓❓

  • @mathewwarjoysky7665
    @mathewwarjoysky7665 Рік тому +1

    Tak! Kompletnie nie ma realistycznych ram nauczania (cirriculum), wymagań, tylko rzcają tytułami książek czy prezentacjami.
    A z kołami jest jeszcze straszniej niż opisałeś, ponieważ nie można o tym mówić publicznie: te prace które zwykle nie wychodzą, tak na prawdę zwykle wychodzą ale pod innymi nazwiskami...

  • @mathewwarjoysky7665
    @mathewwarjoysky7665 Рік тому

    My najprawdopodobniej znaleźliśmy się w innej pułapce.
    Jesteśmy kształceni do prowadzenia badań klinicznych, nie do pracy w szłużbie pacjentom. Prawdopodobnie światowa medycyna pójdzie w stronę automatyzacji, lekarze będą to tylko nadzorować gdy coś będzie wdrażane lub coś nie będzie działało. Do tego ewentualna nadwyżka lekarzy będzie angarzowana w coraz większą liczbę badań klinicznych.

  • @dymi871
    @dymi871 Рік тому

    Może trochę odbiegnę od tematu, ale moje zdanie jest takie, że w polskim społeczeństwie istnieje duży deficyt szcunku ze strony drugiego człowieka. Wielu ludzi jest spragnionych bycia szanowanym, podziwianym, czy po prostu dobrze traktowanym, bo w Polsce dobrze traktuje się ludzi którzy jakoś na to zasłużyli, a nie "defaultowo" (nie wiem jak jest z młodym pokoleniem, ale podejrzewam, że trochę lepiej). Dlatego też, w Polsce, aby otrzymać ten tzw. szacunek innych ludzi trzeba się dwoić i troić, czyli np. pisać jakieś dodatkowe prace, robić podwójne salta, chwalić się wakacjami na drugiej półkuli, nowym jachtem, itd.

  • @KidsSongsBestEver
    @KidsSongsBestEver Рік тому +1

    Та не, научные роботы это та ещё херня. У нас в России тех кто пишет научную работу просто пиздят. И все. Дело с концами

  • @kacperd2176
    @kacperd2176 Рік тому +1

    Niestety nie mogę się zgodzić z kilkoma aspektami poruszonymi w tym filmie. Jestem na V roku, osiągam dobre wyniki zarówno w pracy czysto studenckiej, jak i stawiam pierwsze kroki w działalności naukowej - opublikowałem do tej pory jeden artykuł, drugi jest przyjęty do druku, 2 kolejne czekają na wysłanie dodatkowo wiele godzin spędzam w poradniach i na dyżurach. Żyjąc w dobie EBM, która w całości opiera się na nauce, statystycznych analizach skuteczności terapii ciężko jest aby nie wymagać od studentów znajomości metodologii, podstaw statystyki i czy umiejętności wyszukiwania informacji. Chcąc kształcić stricte praktycznie wpadniemy w wir leczenia na tym poziomie jaki jest teraz, czyli z wieloma ograniczeniami, wynikającymi z tego, że albo nie znamy mechanizmów powstawania danej jednostki, albo nie znamy targetu na który moglibyśmy zadziałać. Oczywiście zgadzam się z tym, że wiele badań jakie są teraz prowadzone w Polsce są niskiej jakości, ale podany przez Ciebie przykład, w którym podważasz sens nauki i odkrywania szlaków wewnątrzkomórkowego przekaźnictwa jest dużym nadużyciem - przecież cała onkologia na tym etapie szuka w komórkach nowotworów złośliwych punktów na szlakach przekaźnictwa wewnątrzkomórkowego by zahamować dalszy rozwój nowotworu. Widać tego wymierne skutki w stosowanej terapii ukierunkowanej molekularnie różnych nowotworów. Kolejnym aspektem są wciąż zmieniające się podejścia w leczeniu danych chorób - przykładem może być leczenie nadciśnienia tętniczego czy depresji, gdzie wiemy od kilku lat że w NT powinno się zaczynać od dwóch leków w małych dawkach i stopniowo je zwiększać, a nie tak jak w depresji dochodzić do maksymalnej dawki pierwszego.
    Brak wymiernych efektów z tworzenia nauki często jest czysto złudne. Aby odkryć nowy lek np w cukrzycy (flozyny czy analogi GLP-1 obecnie bardzo popularne i o niepodważalnej skuteczności) potrzebne jest mnóstwo czasu i wiele badań już na etapie nauk podstawowych. Żeby mieć wiedzę na temat działania osi inkretynowej, wiele ośrodków badało to zjawisko przez lata, korzystając z doniesień innych, czego efektem jest to, co wiemy teraz. Niestety era przypadkowych odkryć niestety powoli się kończy, a nowe odkrycia często będą teraz efektem albo analizy zebranych danych lub spostrzegawczości praktyków. Dlatego od każdego studenta powinno wymagać się znajomości metodologii badań naukowych i krytycznego spojrzenia na tekst naukowy.
    Tak na prawdę nie wiemy jakiego pacjenta spotkamy w przyszłości i nawet ekstremalnie rzadkie choroby niestety występują. Na nieszczęście pacjentów nimi dotkniętymi - często nie rodzą się oni w pobliżu miejsca gdzie się je leczy, a rolą każdego lekarza jest chociaż ogólne pojęcie o tym co może danej osobie być, a jeśli ktoś nie wie - to umiejętność wyszukania informacji, a czasami podręczniki nie wystarczą bo poruszają albo ogólne zagadnienia, albo najczęstsze, albo sa po prostu nieaktualne.
    Oczywiście sam widzę wiele błędów popełnianych przez uczelnie medyczne w kształceniu studentów, czy młodych lekarzy. Natomiast odnoszę wrażenie, że student jako osoba bez doświadczenia nie powinien sam decydować o tym, co jest potrzebne a co nie - bo pacjenci są różni, różne mają powikłania po leczeniu, z różnymi objawami przychodzą. Kolejna sprawą jest to, że obecny system kształcenia nie wymaga od studenta posiadania wiedzy "twardej". Niejednokrotnie jest tak, że dany egzamin zalicza się znając baze pytań. Skutkuje to tym, że podczas zajęć na 6 roku studenci nie umieją wymienić leków z danej grupy, nie znają stopni niewydolności nerek, nie znają schematów leczenia, nie wspominając o patomechnizmie danej choroby.
    Wydaje mi się że problem przez Ciebie poruszany jest niestety bardzo szeroki, zawiera jednocześnie wiele blędów instytucjonalnych jak i ludzkich.

  • @LiketheBanan
    @LiketheBanan Рік тому +6

    Myślę że rzeczą która mocna przyczyniła się do tej patologii polegającej na publikacji czego się da gdzie się da są dwie rzeczy - LEK z bazy który spowodował że specjalizacje typu dermatologia i endokrynologia mają progi rzędu niejednokrotnie 95% oraz fakt że byle jaka publikacja, nawet najgorsza, niezalezenie od tego którym jest się autorem, daje dodatkowe punkty czy to na staż (gdzie dostanie się do dużego miasta niejednokrotnie graniczy z cudem w momencie gdy kryterium oceny jest średnia że studiów xD), czy to na rezydenturę gdzie 10 publikacji to w obecnej sytuacji aż 5 punktów, a wbrew pozorom w sytuacji gdy 70% leku to baza to te 5 punktow to naprawdę dużo.
    Dopóki nie zostaną podjęte działania mające usunięcie jakichkolwiek przywilejów z opublikowania byle czego, dopóty będziemy mieli do czynienia z upadkiem naukowym. Dobrze jest to rozwiązane w niektórych punktacjach do szkoły doktorskiej gdzie liczą sie tylko jedni z pierwszych autorów i ilość punktów zależy od tego ile dane czasopismo ma i czy w ogóle ma IF. A opublikowanie pracy w dobrym czasopiśmie które przynosi namacalne korzyści punktowe nie jest już takie proste.
    Na przykładzie koła Kardiologicznego na mojej uczelni moge powiedzieć że to co się odbywa jest tragiczne, coroczne opublikowanie 50 prac, gdzie 80% ma 20 autorów, czasem może nawet więcej, jaki był rzeczywisty wkład tych ludzi w to badanie łatwo się domyślić xd

  • @qbanlwt679
    @qbanlwt679 Рік тому +1

    Święte słowa! Jak by władze uczelni działały w ten sposób nasze studia były by dużo bardziej przemyślane i mniej obciążające psychiczne. W Lublinie jest właśnie taki przedmiot - Podstawy Metodyki i prowadzenia badań naukowych - nacisk na te zajęcia jest dużo większy niżby się mogło wydawać, zadania typu przeszukiwanie baz danych, tworzenie raportów - zabiera to masę czasu, który moglibyśmy poświęcić na nauczanie praktyczne :// Oby się to zmieniło dla potomnych, ale niestety mam wrażenie, że to marzenie ściętej głowy z obecnymi władzami i w obecnych czasach :(((

  • @adambrozyna7738
    @adambrozyna7738 Рік тому +8

    Święte słowa! Można tutaj przytoczyć amerykański system edukacji medycznej, oczywiście nie jest on idealny, ale ma większe nastawienie na kształcenie lekarzy, a nie naukowców. Dla przykładu- w Polsce podręcznikiem #1 do nauki patologii jest Robins. Chyba więcej pisać już nie muszę. :))) W moich wychwalanych stanach z kolei króluje tak zwana Pathoma. 200 stronicowy podręcznik z kilkunastoma zdaniami na każdej ze stron. Co i tak stanowi już dużą ilość materiału. W efekcie zapamiętamy może jakaś jedną egzotyczną chorobę, przy prawie kompletnym braku znajomosci samych podstaw, które powinniśmy być w stanie wyrecytować o 2 w nocy. Zajmujemy się szczegółami, naukowymi aspektami, zapominając po drodze kim mamy być na koniec studiów. Prowadzi to właśnie do niezadowolenia, wypalenia, nieprzygotowania oraz lęku przed wejściem w późniejsze „lekarskie” życie.

    • @agnigorgonzola173
      @agnigorgonzola173 Рік тому

      W Rzeszowie podręcznikiem nr 1 jest Domagała... Także tak xd

  • @brilliant345
    @brilliant345 Рік тому +6

    Zgadzam się w 100%. Po ukończeniu jednej z bardziej prestiżowych uczelni medycznych w Polsce czuję się totalnie nieprzygotowana do zawodu lekarza. Wymagano od nas bardzo szczegółowej wiedzy, a nikt nie zadbał o to, żebyśmy znali i rozumieli podstawy i umieli je wykorzystać w praktyce. Przez 6 lat nauczyłam się głównie jak szybko przerobić bazę i jak strzelić w prawidłową odpowiedź. Zajęcia kliniczne i praktyki to głównie podpieranie ścian +ponad rok covidu praktycznie bez kontaktu z pacjentem i z kołami naukowymi działającymi tylko online.. Przykre to.
    Edit po wysłuchaniu do końca: dałeś mi trochę nadziei, że staż może być dobrym doświadczeniem, a nie 7 rokiem studiów, dziękuję

  • @minicastor4867
    @minicastor4867 Рік тому +1

    Pytanie z tych życiowych, o które czasami jest szczególna debata w czasie studiów. Jak wygląda u Ciebie dyżurowanie? Czy widzisz już potrzebę, że będziesz musiał brać dużo dodatkowych dyżurów, czy jednak na spokojnie pracujesz w normalnym wymiarze godzinowym?

  • @andrzejpalak863
    @andrzejpalak863 Рік тому +1

    +1 większość tych prac pisanych na studiach są useless. A bycia lekarzem nikt nas tak naprawdę nie uczy

  • @gabrielamarszaek3465
    @gabrielamarszaek3465 Рік тому +2

    W punkt.

  • @weronikaskowronska-stec
    @weronikaskowronska-stec Рік тому +6

    W końcu ktoś to powiedział 🙏🏻

  • @olobolo5959
    @olobolo5959 Рік тому +1

    na wecie jest to samo

  • @nilredowski
    @nilredowski Рік тому +1

    Brakowało mi tego filmiku 2-3 lata temu

  • @Olga-we3iw
    @Olga-we3iw Рік тому +1

    Bardzo w punkt i bardzo (mi i podejrzewam nie tylko) potrzebne słowa, dzięki :)