Por. Stefan Bałuk „Kubuś”, „Starba", Cichociemny, w czasie szkolenia w Anglii, zajmował się doskonaleniem technologii mikrofotografii (odczynniki, filmy, czytniki). Po zrzucie w kraju, pracował w "legalizacji" (fałszywe dokumenty) jako specjalista fototechnik. Przygotowywał m.i. dokumentację techniczną V-2 na mikrofilmach. Wspomina o tym w swojej książce "Byłem Cichociemnym". Polecam.
Oczywiście, że tak. Sam miałem podobną zabawkę z lat miedzywojennych. Patrzyło się przez malutkie okienko i przełączało zdjęcia umieszczone jakby w bębenku rewolwerowym. Trzeba było dokładnie umieścić źrenicę, bo obraz znikał szybko. A patrzyło się na słońce, bo inne światło było za słabe. Ale w środku były takie właśnie pręciki szklane. Byłem oczarowany, bo zdjęcia gołym okiem widoczne były jako kurz na szkle. Szukanie przez PRW sensacji gdzie jej nie ma. Świetny materiał. Prowadzę muzeum techniki, więc różne przedmioty i technologie przewijają mi się przez ręce. Pozdrawiam.
Coś na styl tych kryształków pamiętam z czasów dzieciństwa zabawkę w formie telewizorka lub fotoaparatu.W środku była klisza w formie koła a na obwodzie były miniaturowe zdjęcia.Oglądało je się orzez mały okular o sporym powiększeniu.Zasada działania podobna.
Te kryształki wędrowały po całym regionie .Pamiętam jak w podstawówce [#Lubań] dostałem kilka takich kryształków od kolegi być może jakiś się uchował w skarbach z dzieciństwa :)
Mieszkam ok 100 km od zamku i też miałem styczność z tymi kryształkami. Gdzieś w połowie lat 80-tych kolega przyniósł kilkanaście sztuk wypożyczone od kogoś na jeden dzień. Były tam typowe widoczki z jakichś uzdrowisk i miast. Od razu skojarzyły mi się z takim plastikowym zabawkowym aparacikiem fotograficznym gdzie patrząc w wizjer i naciskając spust przeglądało się widoczki atrakcji turystycznych z kraju. Te zabawkowe aparaciki były dostępne w kioskach Ruchu, a wewnątrz miały małą okrągłą tarczę z kilkunastoma widoczkami. Pomyślałem wtedy, zę pewnie te pręciki były ładowane do jakiegoś przyrządu w celu wygodniejszej obserwacji. Przy pomocy Zenita i prostego można powiedzieć prymitywnego uczniowskiego mikroskopu udało mi się zrobić kilka zdjęć. Legenda kryształków jako tajnych nośników szpiegowskich informacji rozpowszechniła się chyba wraz z rozwojem sieci internetowej. Pamiętam dyskusję na forum "Odkrywcy" i różne teorie tam przedstawiane. Nie tak dawno w tym miesięczniku był również spory artykuł na temat tych kryształków z podobnymi konkluzjami. Nie chce mi się kopać w tych miesięcznikach, ale mam wrażenia , że autor filmu i tego artykułu to ta sama osoba.
Bardzo lubię Pański kanał, jest prowadzony merytorycznie i profesjonalnie. Nie każdy może, co widać, docenić wysiłek i chęci włożone w zrealizownie takich filmów. Ja na przykład, nie dał bym rady nawet zebrać tylu ninformacji, a co dopiero zrobić film.
Dzięki Panu już wiem, o czym czytam :). "[...] ten bukaresztański epizod mojego życia zdawał się przynależeć do zamierzchłej epoki. Niemniej jednak pozostał równie wyraziście zarysowany jak obrazy wieży Eiffla lub kopuła Świętego Piotra, oglądane przez drobne kryształki w droższych obsadkach pana Löwingera." Fragment książki "Pamiątki antysemity" Gregora von Rezzoriego
Nie pamientam kiedy ale w tym roku był jakiś program na diskovery ,i w USA grubo przed pierwszą wojną światową kryształki były w jakiś zabawkach do oglądania zdjęć. Technologie widocznie wykorzystały służby specjalne do swoich celów.A mikro filmy w Czocha to widocznie z tych zabawek...
Krótko i na temat, bez teorii spiskowych, bez "cudownych" niemieckich, ubermenszowych technologii czy innych wunderwaffe. Kluczowe słowo mikrokropka utkwiło mi gdzieś kiedyś... no i nawet głupawa wikipedia z grubsza wyjaśnia temat. Jeszcze bym zapomnial o zabawce z dzieciństwa - malutki plastikowy aparacik z kilkunastoma obrazkami do obejrzenia pod słońce. Pozdrawiam i dziękuje za zdrowe podejście do tematu.
Pamiętam z dzieciństwa tzw. "telewizorki" ze slajdami z bajek rysunkowych na przykład. W latach siedemdziesiątych i później można je było nabyć w każdym kiosku Ruchu i na odpustach. O nich dosłownie pomyślałem w trakcie oglądania tego filmu ;)
Świetny materiał i cieszę się że nie tylko ja byłem w stanie rozwiązać „zagadkę” tych kryształków. Przyznam że byłem mniej zaangażowany i prowadziłem „research” ściśle online ale mimo to zajęło mi mniej niż tydzień aby rozwiązać tą łamigłówkę. Szokujące jest dla mnie to że większość youtubowych „historyków” powtarza bzdury bez sprawdzenia. Jeszcze bardziej zaszokowało mnie, że pracownicy PAN nie byli w stanie „rozszyfrować” technologii znanej i osiągalnej komercyjnie od ponad 100 lat 🤷🏼🤦🏼♂️ Nawiasem muszę skorygować że Reader’s Digest („Przegląd Czytelniczy” w wolnym tlumaczeniu) wymawia się „riders dajdżest” a „dajdżest raiders” ma zupełnie inne znaczenie
Trochę mi się wydaje, że to taka tajemnica bardziej marketingowa, żeby budować aurę wokół zamku :) Ale fajnie było szukać tego rozwiązania :) Ja też nie widziałem na żywo :)
@@ZabytkiTechniki Tak, ale w kontekście tego że stanowią dla wielu poszukiwaczy zagadkę i tajemnicę nie do rozwiązania to położyłeś system rzeztelnym śledztwem dziennikarskim. Mit o tajnej broni pocztówkowej obalony.
@@misiukisiu Przeszło mi przez myśl, że ktoś może wolałby aby zagadka pozostała nierozwiązana, ale nie przesadzajmy z tym mitem. Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać 'Stanhope' :)
@@ZabytkiTechniki Na pewno jest wielu, którzy wolą szemrane tajemnice, ale nie ekipa Radia Wrocław z Joasią Lamparską w zespole. Wystarczy wpisać w przeglądarkę... dobre. Tylko trzeba najpierw znać słowo-klucz. Tylko:-) Akurat trwa Dolnośląski Festiwal Tajemnic - w tym roku on-line. Dobry temat na panel.
Nie jest tajemnicą że niemieccy szpiedzy używali „microdot” technologię przez okres całej 2 WŚ, kryształki z zamku Czocha niekoniecznie muszą mieć coś z tym wspólnego. Podobnie jak „microdot” maszyny kodujące „Enigma” były urządzeniami komercyjnymi i tylko zmodyfikowane na potrzeby militarne… dla zainteresowanych polecam krótki artykuł zatytułowany "The Spy Who Smuggled US Secrets to the Nazis on Microdots” na portalu SPYSCAPEkropkaCOM
Ciekawostka! Na jednym kryształku widać kościół znajdujący się w K-Koźlu dlaczego i po co, myślę że ma to coś wspólnego z katakumbami znajdujących się pod tym kościołem, gdyż została tam pochowana siostra od fundatorki owego kościoła która przybyła w odwiedziny z Kłodzka do cosel, i niestety zmarło jej się,
To nie są widoki z widokówkek, one są z lat około 1840 - 1850 za pewne drukowane w książkach w formie rycin i to bardzo popularne . Co tu za tajemnica to nie wiem skoro to było pamiątkowo produkowane w drugiej połowie XIX wieku.
Proszę opanować to nieszczęsne eeee, yyyy.eeee. Sugeruję używanie bezdźwięcznej pauzy. Zostawmy tę formę dla marnych polityków. Oni czasami bardzo się męczą aby złożyć poprawnie zdanie. Temat ciekawy. Pozdrawiam
@@mietekmietek1112 Cieszy i wzrusza mnie Twoja wrażliwość, dzielny rycerzu stający bezinteresownie w obronie autora. Twoja sugestia ciekawa, powiedziana śmiałym, męskim językiem. Nie skorzystam z powodu wieku. Masz jeszcze do pokonania kilka szczebli na drabinie ewolucji. Życzę Ci sukcesów w tej męczącej wspinaczce.
@@ZabytkiTechniki Uwaga pod Pana filmem miała zwrócić uwagę, że jest taki problem i oglądającym to przeszkadza. Opowieść byłaby lepiej odbierana bez tych dodatkowych efektów dźwiękowych. Można to pokonać przez ćwiczenia. Pana przypadek jest lekką formą tej dysfunkcji językowej. Są chwile, kiedy prawie panuje Pan nad sytuacją. Jeżeli poczuł się Pan urażony tą uwagą to przepraszam, nie było takiego zamiaru. Pozdrawiam
z jednej strony ciekawe z drugiej prowadzxacy mowi mega rozwlekle i weakuje temat niemilosiernie. Film powinien trwac max 10 min oraz posiadac wiecej przebitek a mniej twarzy prowadzacego(nic jej nie ujmujac) po prostu gadajace glowy wystepujace zbyt dlugo staja sie nudne...
Czyli powinien przypominać cały ten ytobwy chłam, w którym obrazki migoczą, narrator treść ogranicza do formy przyswajalnej dla uczniów klasy pierwszej szkoły podstawowej, i broń Panie Boże, nie może być nudno. Musi być rozrywkowo i szybko, jak w discopolo. Ten kanał na szczęcie taki nie jest. I mam nadzieję obejrzeć tu jeszcze więcej podobnych filmów.
Fajnie przedstawione dochodzenie historyczne. Brawo za wytrwałość i podzielenie się zdobytą wiedzą !!!
Por. Stefan Bałuk „Kubuś”, „Starba", Cichociemny, w czasie szkolenia w Anglii, zajmował się doskonaleniem technologii mikrofotografii (odczynniki, filmy, czytniki). Po zrzucie w kraju, pracował w "legalizacji" (fałszywe dokumenty) jako specjalista fototechnik. Przygotowywał m.i. dokumentację techniczną V-2 na mikrofilmach. Wspomina o tym w swojej książce "Byłem Cichociemnym". Polecam.
Dziękuję bardzo za tak ciekawą informację :)
Świetny film! Włożył Pan w analizę zagadnienia naprawdę dużo pracy! Widać to zresztą na pozostałych filmach z kanału. Powodzenia!
Oczywiście, że tak. Sam miałem podobną zabawkę z lat miedzywojennych. Patrzyło się przez malutkie okienko i przełączało zdjęcia umieszczone jakby w bębenku rewolwerowym. Trzeba było dokładnie umieścić źrenicę, bo obraz znikał szybko. A patrzyło się na słońce, bo inne światło było za słabe. Ale w środku były takie właśnie pręciki szklane. Byłem oczarowany, bo zdjęcia gołym okiem widoczne były jako kurz na szkle. Szukanie przez PRW sensacji gdzie jej nie ma. Świetny materiał. Prowadzę muzeum techniki, więc różne przedmioty i technologie przewijają mi się przez ręce.
Pozdrawiam.
Coś na styl tych kryształków pamiętam z czasów dzieciństwa zabawkę w formie telewizorka lub fotoaparatu.W środku była klisza w formie koła a na obwodzie były miniaturowe zdjęcia.Oglądało je się orzez mały okular o sporym powiększeniu.Zasada działania podobna.
Te kryształki wędrowały po całym regionie .Pamiętam jak w podstawówce [#Lubań] dostałem kilka takich kryształków od kolegi być może jakiś się uchował w skarbach z dzieciństwa :)
To czekamy na zdjęcia :)
Mieszkam ok 100 km od zamku i też miałem styczność z tymi kryształkami. Gdzieś w połowie lat 80-tych kolega przyniósł kilkanaście sztuk wypożyczone od kogoś na jeden dzień. Były tam typowe widoczki z jakichś uzdrowisk i miast. Od razu skojarzyły mi się z takim plastikowym zabawkowym aparacikiem fotograficznym gdzie patrząc w wizjer i naciskając spust przeglądało się widoczki atrakcji turystycznych z kraju. Te zabawkowe aparaciki były dostępne w kioskach Ruchu, a wewnątrz miały małą okrągłą tarczę z kilkunastoma widoczkami. Pomyślałem wtedy, zę pewnie te pręciki były ładowane do jakiegoś przyrządu w celu wygodniejszej obserwacji. Przy pomocy Zenita i prostego można powiedzieć prymitywnego uczniowskiego mikroskopu udało mi się zrobić kilka zdjęć. Legenda kryształków jako tajnych nośników szpiegowskich informacji rozpowszechniła się chyba wraz z rozwojem sieci internetowej. Pamiętam dyskusję na forum "Odkrywcy" i różne teorie tam przedstawiane. Nie tak dawno w tym miesięczniku był również spory artykuł na temat tych kryształków z podobnymi konkluzjami. Nie chce mi się kopać w tych miesięcznikach, ale mam wrażenia , że autor filmu i tego artykułu to ta sama osoba.
Mam srebrny wisiorek z oczkiem - soczewką ze zdjęciem jakieś damy z różami, który zakupiłam gdzieś w podróży w latach osiemdziesiątych.
Bardzo lubię Pański kanał, jest prowadzony merytorycznie i profesjonalnie. Nie każdy może, co widać, docenić wysiłek i chęci włożone w zrealizownie takich filmów. Ja na przykład, nie dał bym rady nawet zebrać tylu ninformacji, a co dopiero zrobić film.
Dziękuję bardzo :) Bardzo mnie cieszy taki odbiór
Dzięki Panu już wiem, o czym czytam :).
"[...] ten bukaresztański epizod mojego życia zdawał się przynależeć do zamierzchłej epoki. Niemniej jednak pozostał równie wyraziście zarysowany jak obrazy wieży Eiffla lub kopuła Świętego Piotra, oglądane przez drobne kryształki w droższych obsadkach pana Löwingera."
Fragment książki "Pamiątki antysemity" Gregora von Rezzoriego
Świetna robota.
Nie zgadzam się że rozwleczony temat bo mówi Pan ciekawie i barwnie.
Nie pamientam kiedy ale w tym roku był jakiś program na diskovery ,i w USA grubo przed pierwszą wojną światową kryształki były w jakiś zabawkach do oglądania zdjęć. Technologie widocznie wykorzystały służby specjalne do swoich celów.A mikro filmy w Czocha to widocznie z tych zabawek...
podziwiam pana prace.
Dziękuję! Super historia!
Krótko i na temat, bez teorii spiskowych, bez "cudownych" niemieckich, ubermenszowych technologii czy innych wunderwaffe. Kluczowe słowo mikrokropka utkwiło mi gdzieś kiedyś... no i nawet głupawa wikipedia z grubsza wyjaśnia temat. Jeszcze bym zapomnial o zabawce z dzieciństwa - malutki plastikowy aparacik z kilkunastoma obrazkami do obejrzenia pod słońce. Pozdrawiam i dziękuje za zdrowe podejście do tematu.
Pamiętam z dzieciństwa tzw. "telewizorki" ze slajdami z bajek rysunkowych na przykład. W latach siedemdziesiątych i później można je było nabyć w każdym kiosku Ruchu i na odpustach. O nich dosłownie pomyślałem w trakcie oglądania tego filmu ;)
Dobra robota! Dzięki, fajny kawałek wiedzy!
Brawo!!! Świetna robota, brawo!!!
Świetny materiał i cieszę się że nie tylko ja byłem w stanie rozwiązać „zagadkę” tych kryształków. Przyznam że byłem mniej zaangażowany i prowadziłem „research” ściśle online ale mimo to zajęło mi mniej niż tydzień aby rozwiązać tą łamigłówkę. Szokujące jest dla mnie to że większość youtubowych „historyków” powtarza bzdury bez sprawdzenia. Jeszcze bardziej zaszokowało mnie, że pracownicy PAN nie byli w stanie „rozszyfrować” technologii znanej i osiągalnej komercyjnie od ponad 100 lat 🤷🏼🤦🏼♂️
Nawiasem muszę skorygować że Reader’s Digest („Przegląd Czytelniczy” w wolnym tlumaczeniu) wymawia się „riders dajdżest” a „dajdżest raiders” ma zupełnie inne znaczenie
Waldek 😃obejrzałem Kryształki. 😃😃 Bardzo ciekawy temat . Nigdy nie widziałem tego na żywo😕 ...wielka szkoda..tak myśle.
Trochę mi się wydaje, że to taka tajemnica bardziej marketingowa, żeby budować aurę wokół zamku :) Ale fajnie było szukać tego rozwiązania :) Ja też nie widziałem na żywo :)
bardzo ciekawy film,prosze zignorowac tych troli ponizej,tacy zawsze beda jęczeć a sami nic nie zrobią.powodzenia i pomysłów zyczę.😎
No ale żeby tu o tych kryształkach... super!
Niewątpliwie to także zabytki techniki :)
@@ZabytkiTechniki Tak, ale w kontekście tego że stanowią dla wielu poszukiwaczy zagadkę i tajemnicę nie do rozwiązania to położyłeś system rzeztelnym śledztwem dziennikarskim. Mit o tajnej broni pocztówkowej obalony.
@@misiukisiu Przeszło mi przez myśl, że ktoś może wolałby aby zagadka pozostała nierozwiązana, ale nie przesadzajmy z tym mitem. Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać 'Stanhope' :)
@@ZabytkiTechniki Na pewno jest wielu, którzy wolą szemrane tajemnice, ale nie ekipa Radia Wrocław z Joasią Lamparską w zespole. Wystarczy wpisać w przeglądarkę... dobre. Tylko trzeba najpierw znać słowo-klucz. Tylko:-) Akurat trwa Dolnośląski Festiwal Tajemnic - w tym roku on-line. Dobry temat na panel.
Nie jest tajemnicą że niemieccy szpiedzy używali „microdot” technologię przez okres całej 2 WŚ, kryształki z zamku Czocha niekoniecznie muszą mieć coś z tym wspólnego. Podobnie jak „microdot” maszyny kodujące „Enigma” były urządzeniami komercyjnymi i tylko zmodyfikowane na potrzeby militarne… dla zainteresowanych polecam krótki artykuł zatytułowany "The Spy Who Smuggled US Secrets to the Nazis on Microdots” na portalu SPYSCAPEkropkaCOM
Jak nazywała się wnuczka Ernsta i Józefiny Gutschow, gdzie można znaleźć informacje o niej?
Ciekawostka! Na jednym kryształku widać kościół znajdujący się w K-Koźlu dlaczego i po co, myślę że ma to coś wspólnego z katakumbami znajdujących się pod tym kościołem, gdyż została tam pochowana siostra od fundatorki owego kościoła która przybyła w odwiedziny z Kłodzka do cosel, i niestety zmarło jej się,
👌👍 👏 👏 👏 👏 👏 👏 Ty 😉😘
To nie są widoki z widokówkek, one są z lat około 1840 - 1850 za pewne drukowane w książkach w formie rycin i to bardzo popularne . Co tu za tajemnica to nie wiem skoro to było pamiątkowo produkowane w drugiej połowie XIX wieku.
5+
Proszę opanować to nieszczęsne eeee, yyyy.eeee. Sugeruję używanie bezdźwięcznej pauzy. Zostawmy tę formę dla marnych polityków. Oni czasami bardzo się męczą aby złożyć poprawnie zdanie.
Temat ciekawy.
Pozdrawiam
Sugeruję abyś stąd WYP.....LAŁ,a przynajmniej nie pisał zbędnych komentarzy
@@mietekmietek1112 Ludzie, dajcie spokój. Mam świadomość tego błędu. Staram się coś z tym zrobić. To jednak nie jest powód, żeby się obrażać.
@@mietekmietek1112 Cieszy i wzrusza mnie Twoja wrażliwość, dzielny rycerzu stający bezinteresownie w obronie autora. Twoja sugestia ciekawa, powiedziana śmiałym, męskim językiem. Nie skorzystam z powodu wieku. Masz jeszcze do pokonania kilka szczebli na drabinie ewolucji. Życzę Ci sukcesów w tej męczącej wspinaczce.
@@tadeuszgebski2882 Jak to mówią u mnie na dzielni BUJAJ GARBA
@@ZabytkiTechniki Uwaga pod Pana filmem miała zwrócić uwagę, że jest taki problem i oglądającym to przeszkadza. Opowieść byłaby lepiej odbierana bez tych dodatkowych efektów dźwiękowych. Można to pokonać przez ćwiczenia. Pana przypadek jest lekką formą tej dysfunkcji językowej. Są chwile, kiedy prawie panuje Pan nad sytuacją. Jeżeli poczuł się Pan urażony tą uwagą to przepraszam, nie było takiego zamiaru. Pozdrawiam
wszystko super tylko nie te jęki na "e" "y"...
barany juz tak maja,..ale material ciekawy,..
z jednej strony ciekawe z drugiej prowadzxacy mowi mega rozwlekle i weakuje temat niemilosiernie. Film powinien trwac max 10 min oraz posiadac wiecej przebitek a mniej twarzy prowadzacego(nic jej nie ujmujac) po prostu gadajace glowy wystepujace zbyt dlugo staja sie nudne...
Czyli powinien przypominać cały ten ytobwy chłam, w którym obrazki migoczą, narrator treść ogranicza do formy przyswajalnej dla uczniów klasy pierwszej szkoły podstawowej, i broń Panie Boże, nie może być nudno. Musi być rozrywkowo i szybko, jak w discopolo.
Ten kanał na szczęcie taki nie jest. I mam nadzieję obejrzeć tu jeszcze więcej podobnych filmów.