dwa razy obsługiwałem Przystanek Olecko jako "wysłannik" Browaru Dojlidy w ramach akcji "Z radiem Białystok pod żaglami" (w latach 90-tych, heh). Moja ekipa (którą przy okazji pozdrawiam!) polewała piwo na rynku z kultowego scott-a przemalowanego na czerwono. Do dziś wszyscy miło wspominamy te wyjazdy + doceniamy potencjał miasta, jego urokliwe położenie (w tym niezapomniane molo, gdzie o świcie - po oficjalnej imprezie rzecz jasna - obaliliśmy taniego szampana), a szczególnie "Mazurską Chatę", w której spaliśmy na podłodze. Ponad 20 osób skazanych na jedną łazienkę! Doceń chociaż to poświęcenie! 🙃
Oraz Janusz Panasewicz...Każdy szuka jakiś bliżej nieokreślonych atrakcji, ale nie wie naprawdę czego oczekuje. Warszafffka na Mazurach ma jedną atrakcję - żłopać piffffooo na jeziorem. Ręce opadają hahaha....
Dostrzegłem odpowiedź dopiero teraz ! Dobrze to słyszeć. Doskonałe wspomnienia i nie mniej urokliwe czasy, przynajmniej w niektórych swoich przejawach. Czerwona amfibia browarów dojlidy obrosła legendą, wspinałem się na nią jako dziesięciolatek, czy jechała też w paradzie ? Wydaje sie, ze w tym konkretnym momencie w Polsce panował jakiś niepoprawnie optymistyczny ale też swobodny klimat pędu ku nieznanemu, rozwoju, nadzieji i pewnego rodzaju wspólnotowości. Szkoda że nie zachowano tego oryginalnego ceglanego wzoru na placu wolności oraz nie przywrócony do życia budki amfiteatru No, ale…Mam nadzieje, że od 2023 na powrót wszystkim nam zacznie wystarczać miejsca pod wielkim dachem nieba.
Fajnie
Moje miasto
Pozdrawiam z Olecka. Zabrakło ujęć Dworu Mazurskiego w dzielnicy Siejnik, widoku miasta od strony Świętajna oraz Giżycka i Wieliczek.
:)
Jedyny atut tej miejscowości to niemiecka (pruska) przeszłość oraz Przystanki Olecko z lat 90-tych razem z teatralnymi Sztamami.
dwa razy obsługiwałem Przystanek Olecko jako "wysłannik" Browaru Dojlidy w ramach akcji "Z radiem Białystok pod żaglami" (w latach 90-tych, heh). Moja ekipa (którą przy okazji pozdrawiam!) polewała piwo na rynku z kultowego scott-a przemalowanego na czerwono. Do dziś wszyscy miło wspominamy te wyjazdy + doceniamy potencjał miasta, jego urokliwe położenie (w tym niezapomniane molo, gdzie o świcie - po oficjalnej imprezie rzecz jasna - obaliliśmy taniego szampana), a szczególnie "Mazurską Chatę", w której spaliśmy na podłodze. Ponad 20 osób skazanych na jedną łazienkę! Doceń chociaż to poświęcenie! 🙃
Oraz Janusz Panasewicz...Każdy szuka jakiś bliżej nieokreślonych atrakcji, ale nie wie naprawdę czego oczekuje. Warszafffka na Mazurach ma jedną atrakcję - żłopać piffffooo na jeziorem. Ręce opadają hahaha....
Piękne spokojne miasto pełne zieleni i uroku.
Dostrzegłem odpowiedź dopiero teraz ! Dobrze to słyszeć. Doskonałe wspomnienia i nie mniej urokliwe czasy, przynajmniej w niektórych swoich przejawach. Czerwona amfibia browarów dojlidy obrosła legendą, wspinałem się na nią jako dziesięciolatek, czy jechała też w paradzie ? Wydaje sie, ze w tym konkretnym momencie w Polsce panował jakiś niepoprawnie optymistyczny ale też swobodny klimat pędu ku nieznanemu, rozwoju, nadzieji i pewnego rodzaju wspólnotowości. Szkoda że nie zachowano tego oryginalnego ceglanego wzoru na placu wolności oraz nie przywrócony do życia budki amfiteatru No, ale…Mam nadzieje, że od 2023 na powrót wszystkim nam zacznie wystarczać miejsca pod wielkim dachem nieba.
@@okiemarchitektaCzy we własnych zbiorach przetrwały jakieś materiały z tego czasu ? 😮