Bardzo cieszy nas to że ten temat jest dla was tak interesujący. Mamy wspaniałych widzów i jesteśmy pewni, że bez zawahania pomoglibyście tonącemu ! :)
Ja raz prawie zostałem utopiony na strzeżonej plaży. Jakiś zjeb wpłynął we mnie na dmuchanej pizzy, krzyknąłem raz, waliłem otwartą dłonią w wodę. Co najlepsze był to dorosły facet. Żyję teraz tylko dzięki szczęściu, bo dusiłem się. Nikt mi nie pomógł, ratownicy mieli na mnie wywalone. Mimo to zanurkowałem i uciekłem. Z wypłynięciem był problem, wtedy przytuliłem się do pływającej czerwonej boji, i urwał mi się film, prawdopodobnie zostałem na kilka sekund, a ratownicy mieli na mnie totalnie wywalone.
*Pamiętam jak w podstawówce chodziłam na basen i pewnego dnia pierwszy raz weszliśmy na głęboką wodę :3 Kiedy mieliśmy czas wolny, nauczycielka pozwoliła bawić się również na tym głębszym basenie. Ja postanowiłam, że się tam pobawię; bo co złego mogłoby się stać? Przecież jest tutaj ratownik i moja nauczycielka :3. Zauważyłam, jak moje koleżanki wrzucały deski do wody i do nich skakały. Mi się spodobało i też chciałam spróbować. No i w pewnym momencie poluzowały mi się okulary do pływania. Nie widziałam gdzie jest deska, ani krawędź basenu. Nie umiałam jeszcze za dobrze pływać, więc odbijałam się od dna basenu, machałam panicznie rękami i próbowałam zawołać pomoc. Moja nauczycielka podeszła do krawędzi... i zamiast mi pomóc zaczeła mówić spokojnie: "dasz radę, jesteś już blisko" Ja ostatkiem sił, jokoś "dopłynełam" do brzegu.... Przerażona. Wykaszlałam się (bo zachłystnełam się wodą)... a moja pani na to... "Już okej?" (moje myśli: nie no... Spoko, prawie się utopiłam... Nic wielkiego...) Do teraz, kiedy ją spotkam przypomina mi się ta sytuacja -,- Ps. Pozdro dla tych co przeczytali :3 2 Ps. OMG 1tyś. like'ów... 100 komentarzy... What??! xd 3. Ps. 1,6tyś. Like'ów?!! Coo?! Jak?! XD 4. Ps.... o k**rwa... 2k like'ów... (´⊙ω⊙`)！
Czy gdybyś ty zobaczył tonącą 9-latkę i zamiast jej pomóc mówisz: "dasz radę, jesteś już blisko" a po 30-40 sekundach walki o dotarcie do brzegu ona wychodzi, zaczyna kaszleć a ty jak gdyby nigdy nic mówisz krótko "już ok?"... (Potem jeszcze sobie z tej sytuacji żartujesz rozmawiając z ratownikiem ;-;)
W wieku 11 lat (nie całe 2 lata temu w wakacje ) byłam z moja przyjaciółką i siostra nad tak zwanymi u mnie w okolicy ,,stawikami''. Moja siostra opalała się a my poszłyśmy pływać, bawiłyśmy się świetnie do czasu gdy, nie wciągnął mnie malutki wir pod którym był dołek (Dołek był na jakiś metr, a metr już byłam zanurzona. Sama wtedy miałam z 158). Moja przyjaciółka (Niższa ode mnie, to ważne, miała z 145) rzuciła mi się na ratunek, oczywiście zaczęłyśmy się topić obie próbując się ratować, było tam wtedy pełno ludzi patrzyli się na nas jak na wariatki a nikt nam nie pomógł. Moja siostra nas nie słyszała bo nie miała jak bo nie miałyśmy jak krzyczeć. W pewnym momencie moja przyjaciółka zniknęła z nad tafli wody, przestraszyłam się wiec spróbowałam nabrać powietrza ile mogę, zanurzyłam się i znalazłam jej rękę, udało mi się odbić nogami od dna tej dziury i ją uratowałam. Nie wiem co by było gdybym tego nie zrobiła, nie chce wiedzieć. Nadal zastanawia mnie ta bezduszność tych ludzi że nam nie pomogli. Bardzo fajny kanał pozdrawiam.
@@Lisa-ib1sk No cóż, było mineło. Gdyby był to ktos młodszy to przez takich ludzi mógłby sie utopic :/ Realia zachowań większości ludzi ,,Nie widze, nie słysze, nie mój problem'' :(
Uratowałam w swoim życiu dużo osób. Jestem ratownikiem wodnym i bardzo mnie cieszy że poruszyłeś ten temat. Twórz dalej a wyjdzie z tego nieźle cacko. Pozdrawiam
Ja uratowałam tonącego :33 Kiedyś nad morzem pływałam sobie na głębokiej wodzie i zauważyłam coś szarego co panicznie się ruszało. Podpłynęłam tam i to był... kotek... który ledwo dyszał :< ale udało mi się go uratować :333 okazało się że miał właścicielke i to na plaży koło morza która zasnęła a kota musiała wziąść ze sobą ale fala go wciągnęła (kto był nad morzem ten wie jakie są fale xD) Dzk za przeczytanie ;3
Mnie kiedyś uratowano jak byłam mała. Byłam nad Wisłą i były takie małe "wodospady", chciałam podpłynąć i dotknąć go, ale wciągło mnie pod wodę. Nie umiałam się wydostać, ponieważ wodospad cały czas spychał mnie w dół, zaczęłam wymachiwać rękami, żeby wydostać się spod wody, ale byłam za słaba. Gdy byłam już maksymalnie przerażona ktoś chwycił mnie za łokieć i jednym szarpnięciem wyciągnął mnie spod wodospadu na jego szczyt po czym położył mnie na ziemi. Zakaszlałam dwa razy i spojrzałam na blondyna, który mnie uratował, z wielkim uśmiechem i wdzięcznością podziękowałam mu. Jestem mu bardzo wdzięczna, że mi pomógł chociaż nie pamiętam już jego twarzy, ale gdyby mnie nie uratował mogłam zachłysnąć się wodą. Mój tata już biegł, ale go wyprzedził
Drugi heh uwielbiam was. Kiedyś jak byłem nad morzem, to okazalo sie ze ktos sie zgubil.. mialem okolo 14 lat, i razem z innymi plazowiczami zrobilismy tkz. Lancuch zycia (zlapalismy sie za rece i po koleji wchodzilismy do wody). Ktos znalazl kobiete tak wygladajaca na ok. 30- 35 lat i zaczeli ja reanimowac. Nie wiem co sie z nia stalo, bo mama kazala isc, przestraszyla sie.. sni mi sie to do dzisiaj po nocach :/
Gucus Klik! Jesteśmy z was dumni że pomogliście tej kobiecie ! Naprawdę możecie być z siebie dumni bo uratowaliście jej życie. Jesteście bohaterami, brawo !
Ja ostatnio gdy wracałam z mamą od mojej babci (jechaliśmy samochodem) to zobaczyłyśmy jak reanimowali człowieka. Do tego czasu mi się to przypomina i myślę cały czas czy ten człowiek w ogóle żyje :(
Ja prawie utonelam w te wakacje. A umiem pływać. Nigdy nie brałam pod uwage tego że jak umiem pływać mogę się utopic. Pływałam z chłopakiem i ze znajomym nad morzem w miejscu gdzie gruntu nie miałam a fale były na 1/1,5m. Oni plyneli z przodu , ja się bałam tak daleko wypływać. Plywalismy już troche ,zmęczenie , zimna wodą trochę nasze ciała juz ztyrane były.Tuż przy końcu falochronu nadciągnęła duża fala i zrzuciła mi okulary przeciwsłoneczne z głowy. Po zalaniu nią nic nie widziałam i szybko chwyciłam okulary bo nie chciałam ich zgubic. Nadciągnęła następna ..tym razem zalała mnie i zakrztusilam się woda. Wiedziałam że ciężko będzie ale muszę wyjść bo pomimo że jestem nad wodą to nie mogę oddychać. Wodę miałam w tchawicy i nie mogłam odkasznąc przez to i zacząć oddychać. W jednej ręce trzymała ukulary i próbowałam plynac do brzegu. Kolejna fala mnie zalala. Tlen mi się kończył moje proby wydostania się kończyły się tym że morze mnie cofalo ,prąd był za mocny. Sytuacja taka że kolejna fala nadciągnęła ,zdesperowana chciałam krzyczeć o pomoc , byłam już strasznie zmęczona , nie miałam czym oddychac , ale żaden dźwięk nie wydobywal się z moich ust. Chłopacy byli 4m odemnie ale to za dużo. Zmęczona już tym , pomyślałam tylko "to najgłupszy sposób w jaki mogę umrzeć " i się poddałam , nie miałam już siły na nic ,wstrzymywałam jeszcze oddech ale już nie próbowałam wydostać się nad wode . Nagle mój chłopak mnie podniosł i pomógł wyjść z wody. Podczas tego co chwile się wywracalam. Odklepal mi plecy jak juz miałam grunt. Wydaje mi się że było to błędne koło , chciałam odkasznąc wodę bo nie miałam czym oddychac , ale przez to że mój organizm próbował oddychac nie mogłam odkasznąc.
Miałam tak identycznie tyle że na basenie ratownik był obok i miał mnie w dupie lecz uratowała mnie jakaś obca kobieta .Jestem jej bardzo wdzięczna .woda miała 2metry a ja 140cm
Żałuje, że dopiero teraz odkryłam ten kanał... Są tu jakby niecodzienne odpowiedzi na niecodzinne pytania... Np co się stanie jak się obudzisz w trumnie. Jest krótko i przedwszystkim na temat. Pozdrawiam
Człowiek podczas tonięcia nie jest wstanie racjonalnie myśleć on w tedy jak by włącza instynkt przetrwania by tylko być na powierzchni on nie pomyśli muszę się uspokoić i położyć bo się po prostu boi że utonie dlatego pod żadnym pozorem nie wolno podpływać do takiej osoby bo ona po Prostu cię utopi żeby ona mogła być na powierzchni
Jak bylam mala to pojechalam na tekie zajecia z plywania na baseny i bylam w grupie dla osob umiejacych plywac. Trener po kolei sprawdzal jak kto plywal, bylam ostatnia. Byla juz przy koncu, ale nie dawalam rady, zobaczylam, ze trener (ratownik) sobie poszedl widzac, ze doplywam do konca,a ja zaczelam sie topic. Woda zaczela wplywac do mojego ciala. Mialam jakos ulozone rece, ze w pewnym momencie poczolam drabinke i ostatnimi silami wyszlam z glebokiego basenu. Oszolomiona zaczelam mowic tam do ratownikow i tym, ale oni mysleli chyba ze ja sobie zartuje i zobaczylam, ze wszyscy ratownicy pika sobie kawke na zapleczu. No poprostu super. Powiem tak... Jak bym sie naprawde utobila to dopiero by uwierzyli i mieli by sprawe. Wkoncu to ich praca, zarabiaja za nic nie robienie, a moga uratiwac zycie wielu ludzi. Od wtedy nie mam zaufania do ratownikow, widocznie trzeba polegac na sobie
2 lata temu ( w 3 klasie ) chodziłam na basen. Były 3 głębokości wody: -Głęboka (1,90) -Średnia (1,50) -Niska (1,30) Ja byłam w tej najgłębszej i pływałam najlepiej z klasy. W najlepszej grupie było 5 osób ( razem że mną) i taki mój kolega Emanuel skoczył na główkę, a trener mówił żeby skoczyć na bombę ( widocznie nie zrozumiał bo jest z Brazylii) i byłam następną do skoku , trener zaczął gadać od czymś z nauczycielką a ja zauważyłam że Emanuel od kilku sekund się nie wynóża to skoczyłam do wody i zobaczyłam jak się krztusi załapałam go za ramię i wypłynęłam. Każdy z mojej grupy bił brawo a nasz trener dopiero słysząc brawa zaciekawiony popatrzył się w naszą stronę i zapytał się co się stało i kilka osób zaczęło opowiadać a ja potem dostałam 6 z zachowania xd
Wow, jestem tu pierwszy raz i zostaje😯 Z natury jestem surowym człowiekiem (bardzo, naprawdę bardzo) ale wasz kanał odrazu mi się spodobał 🙂 Miłego dnia, i dużo więcej subskrybentów!
W tym roku byłam na wakacjach w Grecji. Miałam okulary z rurką i wiedziałam że mogę oddychać. W pewnym momencie okulary mi spadły a ja nie zauważyłam że wypłynełam na naprawdę głęboką wodę. Zaczełam się topić :( Naszczęście była obok mnie moja koleżanka i mnie odpychała do takiego pana który mnie wyciągną z wody. Nie wiedziałam że przeżyję.
Jak byłem na wakacjach na basenie, to poszłem na zjeżdżalnie wodną. Na końcu zjeżdżalni był głęboki basen. Gdy wpadłem do niego, to przypomniałem sobie, że zapomniałem założyć okularów wodnych. Jak już dojechałem do basenu, to nic nie widziałem pod wodą (nie umiałem pływać). Zacząłem resztkami sił próbować wstać (w środku wody nie stałem tylko leżałem). Ratownik to wszystko widział i miał to gdzieś. Ledwo co doszłem do brzegu. Pozdrawiam :)
Ja raz u Wujka nad stawem zaczęłam się topić, bo ugrzęzłam w mule. Wyciągnęłam na chwilkę rękę nad powierzchnie wody, a potem spowrtem pod wodę. Z tego co potem słyszałam od mamy to tata juz biegł mnie ratować. W tym czasie zaczęłam machać rękoma jak podczas pływania pieskiem, dzięki czemu udało mi się wydostać z mułu i wypłynąć (gdy już się wydostałam z mułu machałam też trochę nogami)! Najlepiej miał się mój brat, był z 3 metry dalej ode mnie i siedział w dmuchanym kole :D Dzięki braciszku 😂😂😂 Jak wypłynęłam to raczył trochę podpłynąć i podał mi koło. Jak teraz tak myślę, to nie do końca mu się dziwię, pewnie też trochę panikował. Jak juz bylismy na brzegu to tata mi pogratulował, bo wypłynęłam o własnych siłach. Dodam tylko, że: -nie umiałam pływać -było tam głęboko (wow odkrycie) Parę razy też chyba odworzyłam usta (nie jestem wstanie w 100% odtworzyć tego wspomnienia), ale tylko w celu pozbycia się CO2, więc nie "napiłam" się wody. Pozdrawiam :)
Ja kiedys zlamalam palca ratownikowi na basenie 😂 mialam wtedy... Z 8 lat, w podstawówce bylam z klasą na basenie, nie umialam plywac, patrzyłam jak moje kolezanki pływają jakby umiały to robic od dawna, wiec postanowiłam tez sprobowac, zachwiałam się i poczulam ze nie mam gruntu pod nogami, zachłystnęłam się wodą, myslalam ze sie utopie, balam sie jak cholera, i poczulam ze ktos mn trzyma, to był ratownik, dusilam sie pod ta wodą wiec chcialam go zlapac za dłoń aby ułatwić mu cały proces wyciągania z wody, zlapalam go za palec, on wykrecil dłoń w przeciwnym kierunku... I złamałam mu palca, pani az do mojej mamy zadzwonila, a ratownik uznal ze to nie moja wina, pamiętam ze wtedy po tym wszystkim ryczałam w nocy i miałam koszmary, naprawdę nie polecam próbować samemu uczyć sie pływać, do dzis sie nie nauczylam plywac a na basen z klasą juz nie chodze, pozdrawiam :)
Raz nad rzeką poślizgnąłem się na mokrej płycie i próbowałem ratować się przez prawie 2min, chód dla mnie trwało to jak kilka sekund. Wszystkiemu przyglądał się tato, ja kurczowo trzymałem się śliskiej płyty z taką siłą, że palcami zrobiłem w niej głębokie na 03,04mm ślady palców. Kiedy tato zauważył, że nie dam rady sam się uratować bo jestem ciągnięty przez wodę, wskoczył i wyciągnął mnie z wody. Powiedział, że nie ratował mnie od razu bo chciał żebym zapamiętał to doświadczenie i nauczył się czegoś cennego. Dzięki tato! Teraz boje się wody ;)
Agonia - proces umierania poprzedzający śmierć, czyli okres poprzedzający ustanie funkcji życiowych organizmu. Polega na stopniowym zanikaniu czynności życiowych, prowadzący do śmierci klinicznej, a następnie biologicznej. Agonia nie zawsze kończy się zgonem. Zastosowanie reanimacji może odwrócić jej proces. Agonia charakteryzuje się przede wszystkim upośledzeniem czynności układu oddechowego i krążenia oraz ośrodkowego układu nerwowego, a co za tym idzie - utratą świadomości i porażeniem mięśniowym. W kolejnym stadium krążenie i oddychanie może utrzymywać się na minimalnym poziomie (przedłużenie się tego stadium przypomina stan śmierci, co znane jest jako zjawisko śmierci pozornej - letarg) lub zaniknąć zupełnie, doprowadzając do śmierci klinicznej, a następnie śmierci biologicznej ustroju. Wikipedia
Ja kiedyś bym dwa razy mogła utonąć. Oczywiście było to w odstępie kilku lat i w innych miejscowościach, ale było to w zwykłych krytych basenach. Za pierwszym razem jakiś chory chłopczyk popłynął do mnie i zaczął mi spuszczać głowę na dół. Miałam problem ze wzięciem oddechu. Muszę również zaznaczyć, że to był obcy chłopiec. Nie znałam go. Na szczęście moja ciocia mnie uratowała. Za drugim razem byłam na obozie i również pojechaliśmy na basen. W pewnym momencie były bardzo duże fale. Chciałam popłynąć do moich koleżanek, ale fale były tak silne, że i ja i moja inna koleżanka zaczelysmy się topić. Kiedy "tonęłam" poczułam jak ogarnia mnie fala spokoju i byłam świadoma tego, że tonę. Z tego co słyszałam, to jakaś pani wyłowiła moją koleżankę, a ona mnie. Gdyby nie to, pewnie by mnie wyciągali z tego basenu martwą. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko 😊.
Ja jak byłam mała byłam nad jeziorkiem i był on taki że była część dla dzieci i był taki most co był takim jakby obwodem a za nim nagle było MEGA głęboko zazwyczaj mama się opalała i jakieś 3 razy zanurzała ze mną do wody ALE JA KOCHAŁAM WODE!!!! (Miałam kółko ratownicze taiie zielone dziecięce) pomyślałam "no dobra przecierz mam kółko to nic się nie stanie" mama spała (bo przysneła opalając się) i jakoś nikogo nie było w wodzie bo jakoś nwm wszyscy byli głodni i coś tam jedli a reszta się opalała SERIO NIKOGO W WODZIE NIEBYŁO a ja tylko se pomyślałam "przynajmiej mam całe jeziorko (w sensie to w środku mostu) całe dla sb" no ok płyne na kółku płyne....w pewnym momencie wpadam w taki prąd wodny (bo zablisko pływałam mostu) odgarniałam jakoś rękoma ale i tak nic nie dawało bo po pierwsze nie umiałam zbytnio pływać tylko odbijałam się nogami a po drugie prąd był silniejszy ode mnie......i nwm jak to zrobiłam ale byłam idiotką która robi rzeczy "nie możliwe" i jakoś zaczełam mieć nogi u góry a głowe w wodzie jak udało mi się w miare ustawić głową w góre to uderzyłam tyłem głowy (obruciło mnie) o most po chwili byłam na głębokiej wodzie i znowy to samo teraz serio się topiłam.....nałykałam się tej wody ostatnimi siłami krzyknełam POMO-!!!! Nie mogłam dokończyć......nagle (ta część będzie z tego co mama mówiła bo wtedy nie widziałam bo miałam łeb pod wodą) mama się odckneła na początku nie wiedziała co się dzieje odwróciła się do tyłu by zobaczyć czy śpie albi wg jestem nagle patrzy NIE MA JEJ CÓRKI odwróciła się do przodu a tam jakiś 17 letni chłopak wchodzi na łódke płynie patrzy gdzie on płynia i widzi mnie pod wodą (raczej moje włosy) i kółko z boku (wyślizgneło mi się) biegnie ale ten chłopak mnie bierze na łódke i przypływa do brzegu.....na łudce po chwili ogółem się odcknełam i tylko widziałam przerażoną mame i tego chłopaka wyciągającego mnie z łódki.......i chyba straciłam przytomność bo nic już nie pamiętam.....
Kilka lat temu postanowiłam pochlapać się w morzu (nie umiałam wtedy jeszcze pływać) i weszłam do wody. Chciałam pójść trochę dalej nie pamiętam dlaczego, ale chciałam i to zrobiłam, a akurat był tam taki nagle spadek w dół. Nie miałam jak stać, cała byłam zanurzona w wodzie. Starałam się jakoś odbijać od ziemi i machałam gwałtownie rękami. Moja babcia to zauważyła i ruszyła mi na ratunek (rodzice gdzieś poszli i mieli zaraz wrócić). Naszczęście babcia mnie uratowała i nic mi się nie stało, tylko trochę zachłysnęłam się wodą Dzięki za przeczytanie :*
Gdy byłem na wakacjach... Wtedy jeszcze byłem małym gnojkiem, który był ciekawski i szukał kolegów do wspólnej zabawy w piasku. Pewnego dnia poszedłem z tatą nad jezioro koło pomostu ponieważ chciał zarzucic pare razy wędką z myślą, że moze cos uda mu się złowić, bardzo lubiałem mu towarzyszyć. Nie spoglądając pod nogi nagle postawiłem prawą nogę przed siebie, gdzie znajdywał się akurat bardzo śliski kamień, gwałtownie przechyliłem się do tylu i wpadłem pod most, to były sekundy... Czułem, że tone byłem bardzo spanikowany zachłyśnięty wodą i dusząc się schodziłem co raz to niżej na dno.. do momentu w ktorym tata złapał mnie szybko za rękę i mi pomógł. Gdyby nie refleks taty i fakt, ze stałem koło niego to nie chce wiedzieć jak by się to dalej potoczyło. Skutki tego były nieprzyjemne: kaszel, zdarte i obolałe plecy, ale ważne, ze uratowano mi zycie :)
Kiedyś miałem wycieczke szkolną na basen.Nie umiałem wtedy tak dobrze pływać jak teraz i pływałem na płytkiej wodzie. Zobaczyłem że moji przyjaciele skaczą na głębszą wode,zapytałem się mojej wychowawczyni czy moge tam właśnie popływać,zgodziła się. Gdy weszłem do basenu zaczołem panikować ponieważ nie miałem gruntu.Ratownik na to wszystko patrząc nie zaeragował i poszedł dalej pić swoją kawunie,ostatkiem sił wyszłem na powierzchnie,odpoczołem i się zapytałem czemu nikt mi nie pomógł wszyscy milczeli. i tak to wszystko zakończyło Dzięki za przeczytanie😊
Ktoś mnie, w te wakacje gdy byłam nad morzem (polskim) nie zauważyłam kiedy fala mnie i mój ponton wyrzuciła w morze. Mój wujek bawił się kuzynkami troszkę dalej. Ja głupia postanowiłam a co mi tam, tu nie jest głęboko, i spadłam. Było jakieś 2 m głębokości. Próbowałam płynąć do brzegu ale przy falach nie było to łatwe. Na szczęście jedna z kuzynek mnie zobaczyła i powiedziała wujkowi. Nie pierwszy raz się topiłam, i pewnie nie ostatni. Kocham wodę 💕😂
Ja się topiłam w morzu i dlatego się go panicznie boję było to tak : Poszłam z tatą i bratem do wody. I brat zabrał mi kółko miałam wtedy 8 lat a on 12 ja plywalam non stop pod wodą i nie patrzyłam gdzie oni są. Gdy się zmeczylam chciałam stanąć i złapać oddech i nie było dna gdy zanurkowalam to widziałam dno jakieś 2 metry niżej i się przerazilam. Wyplynelam z pod wody i nie widziałam żywej duszy tylko ja. Zaczęłam krzyczeć i rozglądać się i wtedy podplynol muj brat i wyrzucił mnie z całej jego siły w stronę brzegu. On poleciał w drugą stronę i nie przeżył... Zachlysnal się woda i do teraz jego zdjęcie wisi na ścianie u mnie 2 pokoju... To był najlepszy brat na świecie. I druga historia: Byłam z rodzicami i kuzynka na wakacjach i ona poszła pływać. Nie zauważyła znaku uwaga sinice i wskoczyła do morza i jej mięśnie się napiely i nie mogła się ruszyć Ja wzięłam torbę i rzuciłam ja ona się próbowała złapać i jej się udało i potem wzięłam Line i do niej rzuciłam. Ona się złapała a ja ją przyciągnęłam. Rodzice nie mogli się ruszyć bo byli przestraszeni tylko ja działałam
Niektóre filmiki są spoko, ale jak widzę "Co się stanie gdy zostaniesz zakopany żywcem?" To mi się chce śmiać xD. Robicie coś ciekawego, a nie coś na co jest 1% szans. Pozdrawiam.
Topiłam się w morzu kiedy miałam 7 lat. Mój tata poszedł dalej w morze a ja miałam zostać na płytkie wodzie.Moj tata był z 3m odemnie. Nie wiedział że za nim szłam, nie posłuchałam go. Szłam coraz dalej od mojego taty i wkońcu gdzieś wpadłam. Zaczęłam się topić. Kaszlałam i dusiłam się. Poprzez machanie dwoma rękami i próba krzyczenia, tata mnie zauważył i mnie uratował ❤
Ja jak byłem mały pojechałem z rodzicami na kryspinów obok Krakowa. Pływałem wtedy nie najlepiej poszedłem się bawić nad wodę i podszedłem jak najdalej wtedy umiałem bez pływania i nagle jakiś gość przepłynął pontonem obok mnie i mnie odepchnął tak że już nie dosięgałem ziemi i zacząłem panikować i podskakiwać. Na szczęście podbiegł tata i mnie wyciągnął.
PIERWSZA POMOC: jak należy pomóc? -DBAMY O SWOJE BEZPIECZEŃSTWO -sprawdzamy oddech przez 10 sekund (Ważne głowę odchylamy do tyłu!) warto znać też zasadę (słyszę ,widzę, czuję) -wzywamy pomoc dzwoniąc pod 999 lub 112 i przekazujemy przede wszystkim: miejsce i czy poszkodowany oddycha. JEŚLI NIE ODDYCHA -w wypadku topielca można wykonać najpierw 5 wdechów ratowniczych, nie jest to konieczne. Oddechy wykonujemy przykrywając usta poszkodowanego swoimi i zakrywając jego nos JEŚLI DALEJ NIE ODDYCHA LUB BRZYDZMY SIĘ WYKONAĆ ODDECY -układamy swoje dłonie na środku klatki piersiowej poszkodowanego i wykonujemy |30 uciśnięć i 2 wdechy|. Jeśli nie wykonujemy wdechów, to uciskamy cały czas bez przerwy. Warto wybrać kogoś z gapiów, aby odchylał przy tym głowę poszkodowanego do tyłu. -gdy mamy taką możliwość, to należy się zmieniać z inną osobą przy uciskach co 2 minuty(to naprawdę męczące!) -kontynuujemy do odzyskania prawidłowego oddechu lub przejęcie przez ratowników Jeśli oddycha -ustawiamy poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej. (na boku z głową lekko lekko w dół i odchyloną do tyłu) Prawidłowo zastosowana pozwoli uniknąć poszkodowanemu zakrztuszenia się wymiocinami lub innymi wydzielinami. -gdy mamy taką możliwość, to przykrywamy poszkodowanego kocami, suchymi ręcznikami lub folią nrc aby zapobiec wychłodzeniu. Nawet jeśli jest gorąco. NIE BÓJCIE SIĘ POMÓC. PO ODCIĘCIU TLENU MÓZG MA TYLKO 4 MINUTY. ŻADEN AMBULANS NIE PRZYJEDZIE TAK SZYBKO. Bez TWOJEJ pomocy topielec albo umrze, albo będzie warzywem do końca życia. Nie zdawaj się na innych, musisz działać TY!
(Mieszkałam od dziecka nad jeziorem i umiałam dosyć dobrze pływać) Uratwałam bo oczywiście ratownik myślał że to zabawa ... dopiero jak się zaczeła kaszleć i dusić mnie żeby ona mpgła złapać powietrze to przyszedł...najleprze jest to że jej matka była na brzeku i tylko krzyczała na mnie żebym ją uratowała ... na końcu Ani jej mama Ani ratownik Ani ona nie powiedziały dziękuje (miałam 9 lat i jestem z tego dumna bo to było sławne na całe miasto)
Pojechałam z klasą na baseny . Pani pozwoliła bawić się na głębokim basenie (tak głębokim że woda dosięgała mi do brody) I zauważyłam duża niebieska zjeżdżalnie (bo każdy zjeżdżał z niej ) Jak zjeżdżałam bylam pełna emocji i się cieszyłam . Ale jak bylam w wodzie to czułam że tonełam nwm czemu ale miałam otwarte oczy .Był obok mnie ratownik i nic .Po chwili nie umiałam nad tym wszystkim kontrolować. I popłyną mój kolega który mnie złapał . Jestem mu wdzięczna bo gdyby nie on to ja już bym chyba nie żyła . CI KTÓRZY TO CZYTALI Życzę Miłego dnia
Najciekawsze jest to ze uwielbiam czas spędzać nad wodą...choć kompletnie nie umiem pływać i sam kiedyś byłem tonacym. 99.9% ludzi rzeczywiście tonie w milczeniu a otoczenie które to widzi najczęściej nawet nie tyle ma na to wywalone, a po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Mnie na szczęście uratował starszy pan (chyba na tyle dobrze znał życie ze jako jedyny zauważył ze jestem w potrzebie). Wielkiej traumy nie przeżyłem, może dlatego że nie przeszedłem w pełni do etapu całkowitego zanurzenia. Oby nigdy nie było mi to dane
Ja jak miałam 9 lat pojechałam nad morze z rodziną. Mama i tato poszli do sklepiku po coś do picia i jeszcze coś innego, więc kazali mojej siostrze (która miała wtedy 15 lat) mnie pilnować. Potrafi pływać bardzo dobrze. Bawiłyśmy się w morzu. Nagle usłyszała dzwonek w telefonie. Miałam iść z nią, ale było fajnie. Ciągle marudziłam że ja nie chcę iść na plażę chce zostać w morzu. W końcu sie zgodziła ale powiedziała żebym była przy brzegu i będzie mnie pilnować. Co jakiś czas na mnie zerkała. Ja pomyślałam: Głebiej było fajnie. I poszłam głębiej. Ale się potknęłam. Zaczęłam tonąć. Nikt nie reagował. Ratownik, inni ludzie... na szczęście po chwili zauważyła mnie moja siostra i uratowała. Witamy w Polsce, ratownicy ci nie pomogą!
Mnie kiedyś ktoś uratował. Jestem w aquaparku i była tam atrakcja, która robi fale i siedzi się tam na pontonach. Ja spadłam z tego pontonu i fale zaczęły mnie zalewać, ja patrze na ratownika wołam pomocy a on sie zaczyna śmiać i pokazywał na mnie palcem - nic wiecej. Do tego zwiększył moc fali więc gratuluje:) Jedyne kto mi pomógł to jakiś pan który zszedł z pontonu i zaniósł mnie na płytki obszar gdzie mogłam spokojnie stać i oddychać. Gdyby nie on już dawno byłoby po mnie. (ratownik był młody w sensie na takiego wygladał)
Kilka lat temu topiłem się w Bałtyku, nie umiem pływać, a doszedłem do momentu aż wodę miałem na poziomie klatki piersiowej (przyszła fala i mnie popchnęła jeszcze trochę dalej). Rozglądałem się panicznie za plażą albo kimś kto mi pomoże, w końcu udało mi się jakoś odbić od dna w kierunku plaży. Zauważyłem wtedy, że kuzyn z którym weszliśmy do wody też się topi. Ktoś tam pływał na motorówce, ale nas nie widział, gdy kuzyn już nieprzytomny przydryfował do mnie to zacząłem go wyciągać na brzeg, przypadkowi wczasowicze mi pomogli go potem z wody wyciągnąć, potem reanimacja kuzyna i wezwanie służb ratunkowych. Obaj przeżyliśmy, kilka osób twierdzi, że go uratowałem, ale prawda jest taka, że dużo nie brakowało, a obaj byśmy się utopili.
1. Kiedy miałem 16 lat, przechodziłem pewnego dnia przez park w mojej okolicy, którego integralną częścią jest Kanał Bydgoski. Dziś jest to zamulony śmierdzący ciek wodny, ale w tamtym czasie woda była przejrzysta, dno piaszczyste, także można było przeliczyć pływające tam ryby i raki. Nad kanałem przechodziła w powietrzu gruba izolowana rura przesyłu miejskiej energii cieplnej około metra średnicy, po której biegały jakieś dzieci. Jedno z nich z głośnym pluskiem wpadło do wody. Momentalnie na brzegu pojawiła się kilkuosobowa grupka gapiów, ale oczywiście poza krzykami i lamentem nikt nie podjął żadnego działania. Zobaczyłem chłopca 6-7 lat, trzymającego się kurczowo pod wodą gałęzi wystającej z pnia drzewa. Nikt nie kwapił się z pomocą. Szedłem na jakąś uroczystość w swoich najlepszych ciuchach, ale na rozbieranie się nie było czasu. Zdjąłem tylko kurtkę i buty i wskoczyłem do wody. Z trudem oderwałem ręce chłopca od konaru. Wyciągnąłem go na brzeg, cała akcja od wpadnięcia do wyciągniecia trwała mniej niż 60 sekund, także dzieciak był jedynie wystraszony. Poczęstowałem chłopaka tekstem "spieprzaj biegiem do domu gówniarzu" i pomogłem mu się rozpędzić kopniakiem bosą stopą w tyłek. Wyśmiałem jeszcze tylko gapiów i poszedłem do domu.
Ja rok temu na początku wakacji byłem z dwoma kolegami na plaży i lubiłem skakać przez duże fale, a że największe były przy palikach pomyślałem, że sobie tam wejdę. Moi koledzy byli dalej ode mnie, gdy mnie zaczęła woda "wciągać" i tak daleko mnie wciągnęła, że nie czułem nawet piasku pod stopami, fale zaczęły mnie przykrywac i zacząłem krzyczeć pomocy, ale nikt nie słyszał bo byłem tak daleko i jeszcze przy palikach. W końcu dotarło do mnie, że to już jest koniec i nawet nie miałem siły krzyczeć, nie wiedziałem co robię i próbowałem się przecisnąć przez paliki na drugą stronę, ale za mała dziura między nimi była. Zacząłem po prostu już płakać, ale na szczęście Gdzieś po 3-4 minutach skończyły się fale i szybko zacząłem przyciągać się o paliki do brzegu. Gdy wyszedłem miałem całe nogi i brzuch w krwi, bo o te paliki tak się otarłem. Czułem jak by to trwało godzinę nim wyszedłem. Więc WSZYSTKIM ODRADZAM WCHODZIĆ NA PALIKI CZY OBOK NICH CHODZIĆ! Pozdrawiam tych którym chciało się czytać ;D
Ja jak miałam ok.5 lat byłam z rodzicami na basenie. Biegnąc obok niego poślizgnęłam się i wpadłam do wody, i z tego co pamiętam, dość szybko straciłam przytomność. I niby wszystko dobrze, trzech ratowników pilnuje, ale uratował mnie mój tata. Kiedy się obudziłam pobiegł nawrzeszczeć na ratowników, i jednego z nich zwolnili😂
Ja w wieku 10 lat pojechałam z rodzicami i bratem, który miał w tedy 14 lat nad morze. Tego dnia były dość duże fale. Popłynełam trochę dalej niż zwykle i nagle było coś w stylu takiego schodka pod wodą(nie wiem jak to określić) a jako że jestem dość niską osobą wpadłam pod wodę. Po chwili się wynurzyłam i momentalnsie zalała mnie fala. Ja jako dziesięciolatka spanikowałam i chciałam zawołać kogoś o pomoc ale nie pomyślałam że pod wodą nie mogę mówić. Po chwili zaczęło mi się robić słabo i w tym momencie mój brat ogarnął się i zobaczył że mnie nigdzie nie ma, więc zanurkował i mnie wyłowił. Na brzegu ratownik zobaczył czy nic mi nie jest i zalecił żebym pojechała do szpitala na badania (tak dla pewności). Po tym zdarzeniu boję się że moich młodszyh braci (7 i 5 lat) też może spotkać coś takiego, więc za każdym razem jak wyjeżdżamy nad morze pilnuje ich jak oczka w głowie
W tamtym roku doszłam do nowej klasy w innym mieście wcześniej w szkole nie miałam basenu. Poszlam na głęboką wodę (gdy był czas wolny) i każdy mówi żebym nie była przy brzegu ale ja się bałam i tego nie robiłam. Pozniej byłam na dnie i odbijalam się od dna i nagle napilam się wody na szczęście znajomi mi pomogli i skończyło na tym że tylko napilam się wody 🤗 ale moja koleżanka miała gorzej bo plywalam i poszła na dno nauczyciele ani ratownik nie zauważyli ale tak inna koleżanka jej pomogła 👌🏻
Ja osobiście ćwiczyłem jak nie utonąć. Po pierwsze pracowałem by pływać co najmniej dobrze. Potem najprostsza technika wykorzystywana podczas zmęczenia, czyli odwrócenie się nie plecy. Na koniec ćwiczenie wstrzymywania oddechu od kolegi nurka. Więc dodatkowo minuta bo z 30 sek około 100. Nie raz złapał mnie skurcz i opanowanie to podstawa. W wodzie nie mam problemów ze spokojem więc myślę żeby się odwrócić na plecy a nie machać jak jakiś z padaczką. W skrócie żeby nie tonąć potrzeba czasu by się przyzwyczaić do pewnych odruchów
Do dzisiaj pamiętam jak byłam na balatonie z tatą i miałam jakoś... 9 lat. Chodziłam sobie blisko brzegu i nagle grunt się podemną zapadł ;-; Ja jako 9-latek nie umiałam pływać i ukazała się sytuacja jak w tym odcinku. Próbowałam krzyczeć pomocy ale się nie dało. Mój bardzo odpowiedzialny ojciec leżał se na kocyku odwrócony do mnie swoją tłustą dupą... Oczywiście byli tam inni ludzie, ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Jakaś babka stała se w wodzie prawie obok mnie. Wyszło na to że sama się uratowałam bo chaotycznie ruszałam nogami i podpłynęłam trochę do góry mając szanse złapać się gruntu. Miałam małe problemy z oddychaniem. Wyszło na to że powiedziałam rodzicom o tym jakoś tydzień później. Gdyby ludzie tylko zwracali uwagę na inne osoby nad wodą... Może jeszcze wiele istnień mogło by przeżyć...
Rok temu na wakacjach z rodzicami bawiłam się na materacu na wodzie. Źle usiadłam i się przewróciłam a materac odplynąl... Zaczęłam się bać nie otwierać oczu i próbować się wydostać ale na nic... Ostatkiem sił zaczęłam po prostu krzyczeć. Nie wiem czy ktoś mnie usłyszał ale próbowałam sama płynąć chociaż nie umiem... Po jakimś czasie od tyłu złapał mnie jakiś człowiek i mi pomógł... To naprawdę strasznie przeżycie i gdy tylko o tym myślę zbiera mi się na płacz... Jestem bardzo wdzięczna temu człowiekowi i nigdy mu tego nie zapomnę...
Ja jako że pływam średnio to kiedyś prawie się utopilem w jeziorze ale kolega przyciągnął mnie na głębokość że można jeszcze chodzić po dnie. Więc cieszyłem się że żyje. I jeszcze siedziały przede mną 2 ratowniczki i jakoś im mówię żeby mi pomogły macham rękami a te se siedzą i gadają, więc dziękuję temu koledze później że mnie uratował.
Ja się prawie utopiłem nad morzem.... Były wtedy niewielkie lecz wciągające głębiej fale. Poszedłem trochę dalej od brzegu niż wcześniej i nagle przyszła taka fala co mnie wciągnęła głębiej niż dostaje nogami.... Na szczęście była koło mnie wyższa pani co mnie uratowała, bo wołałem pomocy do niej i nawet gdy już ta pani oddała mnie w ręce taty byłem taki przerażony że nawet nie zdążyłem jej podziękować😔. Niewiem co było gdyby tej pani tam nie było (zapewne nie było by tego komentarza 😒) ale zawsze się zastanawiam, po co na plaży są ratownicy. Nawet żaden mnie nie zauważył i nie zwrócił uwagi na to że ktoś (czyli ja) tonie... Jak się teraz zastanowić to bezsensu ten zawód ratownika albo po prostu byli tam do d#p# ratownicy. Dzięki dla tych co przeczytali moją historie 😉😜
Kiedy miałam 6 lat, byłam na takim jeziorku , przysłowiowym "słoneczku" z siostrą cioteczna, jej mama i moja mama. Bawiłyśmy się w syrenki, a ja głupia popłynęłam do czerwonej linki, bardzo głęboko, podchodzili tam jedynie 12-13 latki. No i zacAl się koszmar Poczułam ogromny skurcz w nodze, do tego wpadłam do dołu. Zaczęłam skakać na jednej nodze, ale bez przerwy i tak byłam pod tafla wody. Zaczęłam panikować, wszystko już się zaczęło rozmazywac, a gdy wciągnęłam wodę to zaczęłam opadać na dno. Moja siostra cioteczna podpłynęła w ostatniej chwili, myślała że się bawię. Kiedy wyłowiła mnie na brzeg, ledwo oddychalam. Ludzie, reagujcie. To nie jest tak jak w filmach, nie ma czasu aby machać rękami, ba, nie ma na to siły. Liczy się każdy oddech. Pozdrawiam, super odcinek.
Bardzo cieszy nas to że ten temat jest dla was tak interesujący. Mamy wspaniałych widzów i jesteśmy pewni, że bez zawahania pomoglibyście tonącemu ! :)
Jak człowiek mniej cierpi kiedy tonie na sucho czy na mokro?
Ja tak nawet gdybym sama miał utonąć
Ja bym nie uratował bo co mnie obchodzi ktoś inny, z tym ze jest możliwość ze sam umrę przy tym.
ja bym pomógł ale to zależy komu i jaki jestem w tym momencie bo czasem jestem zdolny do uduszenia jak mnie wnerwi PS pozdrawiam :D
Ja raz prawie zostałem utopiony na strzeżonej plaży. Jakiś zjeb wpłynął we mnie na dmuchanej pizzy, krzyknąłem raz, waliłem otwartą dłonią w wodę. Co najlepsze był to dorosły facet. Żyję teraz tylko dzięki szczęściu, bo dusiłem się. Nikt mi nie pomógł, ratownicy mieli na mnie wywalone. Mimo to zanurkowałem i uciekłem. Z wypłynięciem był problem, wtedy przytuliłem się do pływającej czerwonej boji, i urwał mi się film, prawdopodobnie zostałem na kilka sekund, a ratownicy mieli na mnie totalnie wywalone.
*Pamiętam jak w podstawówce chodziłam na basen i pewnego dnia pierwszy raz weszliśmy na głęboką wodę :3
Kiedy mieliśmy czas wolny, nauczycielka pozwoliła bawić się również na tym głębszym basenie. Ja postanowiłam, że się tam pobawię; bo co złego mogłoby się stać? Przecież jest tutaj ratownik i moja nauczycielka :3. Zauważyłam, jak moje koleżanki wrzucały deski do wody i do nich skakały. Mi się spodobało i też chciałam spróbować. No i w pewnym momencie poluzowały mi się okulary do pływania. Nie widziałam gdzie jest deska, ani krawędź basenu. Nie umiałam jeszcze za dobrze pływać, więc odbijałam się od dna basenu, machałam panicznie rękami i próbowałam zawołać pomoc.
Moja nauczycielka podeszła do krawędzi... i zamiast mi pomóc zaczeła mówić spokojnie: "dasz radę, jesteś już blisko"
Ja ostatkiem sił, jokoś "dopłynełam" do brzegu.... Przerażona. Wykaszlałam się (bo zachłystnełam się wodą)... a moja pani na to...
"Już okej?"
(moje myśli: nie no... Spoko, prawie się utopiłam... Nic wielkiego...)
Do teraz, kiedy ją spotkam przypomina mi się ta sytuacja -,-
Ps. Pozdro dla tych co przeczytali :3
2 Ps. OMG 1tyś. like'ów... 100 komentarzy... What??! xd
3. Ps. 1,6tyś. Like'ów?!! Coo?! Jak?! XD
4. Ps.... o k**rwa... 2k like'ów...
(´⊙ω⊙`)！
Bidulka ; (((
A co miała powiedzieć?
Czy gdybyś ty zobaczył tonącą 9-latkę i zamiast jej pomóc mówisz: "dasz radę, jesteś już blisko"
a po 30-40 sekundach walki o dotarcie do brzegu ona wychodzi, zaczyna kaszleć a ty jak gdyby nigdy nic mówisz krótko "już ok?"...
(Potem jeszcze sobie z tej sytuacji żartujesz rozmawiając z ratownikiem ;-;)
Nie pisałaś że 30-40 sekund ani że śmiała się z ratownikiem
Tak to rozumiem
Nir wiem dlaczego, ale ten kanał mnie tak wciągnął ze w dwie godziny obejrzałem wszystkie odcinki ;-; ratunku!! Nie mam co robić!!
Po co ci były aż dwie godziny? Xdd
W 2 godziny? Ja w 10 minut
Ja tez
@@gege.i.2636 Napewno nie wszystkie. Bo odcinków jest dużo a trwają po około 3 min więc to nie możliwe
Masz 14 lat czy jak?
W wieku 11 lat (nie całe 2 lata temu w wakacje ) byłam z moja przyjaciółką i siostra nad tak zwanymi u mnie w okolicy ,,stawikami''. Moja siostra opalała się a my poszłyśmy pływać, bawiłyśmy się świetnie do czasu gdy, nie wciągnął mnie malutki wir pod którym był dołek (Dołek był na jakiś metr, a metr już byłam zanurzona. Sama wtedy miałam z 158). Moja przyjaciółka (Niższa ode mnie, to ważne, miała z 145) rzuciła mi się na ratunek, oczywiście zaczęłyśmy się topić obie próbując się ratować, było tam wtedy pełno ludzi patrzyli się na nas jak na wariatki a nikt nam nie pomógł. Moja siostra nas nie słyszała bo nie miała jak bo nie miałyśmy jak krzyczeć. W pewnym momencie moja przyjaciółka zniknęła z nad tafli wody, przestraszyłam się wiec spróbowałam nabrać powietrza ile mogę, zanurzyłam się i znalazłam jej rękę, udało mi się odbić nogami od dna tej dziury i ją uratowałam. Nie wiem co by było gdybym tego nie zrobiła, nie chce wiedzieć. Nadal zastanawia mnie ta bezduszność tych ludzi że nam nie pomogli.
Bardzo fajny kanał pozdrawiam.
Aklime To jest smutne :(
Jakie downy. Jak tak można gapic się a nie pomoc...
@@Lisa-ib1sk A duża większość to byli dorośli ludzie
@@emilia3898 przegięcie :(
@@Lisa-ib1sk No cóż, było mineło. Gdyby był to ktos młodszy to przez takich ludzi mógłby sie utopic :/ Realia zachowań większości ludzi ,,Nie widze, nie słysze, nie mój problem'' :(
Uratowałam w swoim życiu dużo osób. Jestem ratownikiem wodnym i bardzo mnie cieszy że poruszyłeś ten temat. Twórz dalej a wyjdzie z tego nieźle cacko. Pozdrawiam
Agnieszka Michalska Respect!
Witam bracie ratowniku.
@@plagueeeeee może haha 😅
@@samaramorgan. witam witam bracie 💪
@@komandospanda9257 raczej bardziej jakas trucizna albo spalenie żywcem
Ja uratowałam tonącego :33
Kiedyś nad morzem pływałam sobie na głębokiej wodzie i zauważyłam coś szarego co panicznie się ruszało. Podpłynęłam tam i to był...
kotek... który ledwo dyszał :< ale udało mi się go uratować :333 okazało się że miał właścicielke i to na plaży koło morza która zasnęła a kota musiała wziąść ze sobą ale fala go wciągnęła (kto był nad morzem ten wie jakie są fale xD)
Dzk za przeczytanie ;3
emm ktoś zabrał kota na plażę i ten się dostał do wody a potem topił? Pewnie dostałeś na końcu medal od iluminatów a kosmici bili brawo:)
ja też nie rozumiem kto normalny bierze koty na plaże XD
@@hipokrytus2920 który kot sam wskakuje do morza? chyba ktoś musiał go specjalnie tam wrzucić!
@@alicjajot7577 serio jesteś tak głupia?
@@alicjajot7577 Nad morzem są fale i prawdopodobnie fala go porwała, #logika
I ta radosna muzyczka XD
Ups :D
D:
Chciałam to samo napisać XD
XD
Hahahaha nooo
Mnie kiedyś uratowano jak byłam mała. Byłam nad Wisłą i były takie małe "wodospady", chciałam podpłynąć i dotknąć go, ale wciągło mnie pod wodę. Nie umiałam się wydostać, ponieważ wodospad cały czas spychał mnie w dół, zaczęłam wymachiwać rękami, żeby wydostać się spod wody, ale byłam za słaba. Gdy byłam już maksymalnie przerażona ktoś chwycił mnie za łokieć i jednym szarpnięciem wyciągnął mnie spod wodospadu na jego szczyt po czym położył mnie na ziemi. Zakaszlałam dwa razy i spojrzałam na blondyna, który mnie uratował, z wielkim uśmiechem i wdzięcznością podziękowałam mu. Jestem mu bardzo wdzięczna, że mi pomógł chociaż nie pamiętam już jego twarzy, ale gdyby mnie nie uratował mogłam zachłysnąć się wodą. Mój tata już biegł, ale go wyprzedził
Drugi heh uwielbiam was.
Kiedyś jak byłem nad morzem, to okazalo sie ze ktos sie zgubil.. mialem okolo 14 lat, i razem z innymi plazowiczami zrobilismy tkz. Lancuch zycia (zlapalismy sie za rece i po koleji wchodzilismy do wody). Ktos znalazl kobiete tak wygladajaca na ok. 30- 35 lat i zaczeli ja reanimowac. Nie wiem co sie z nia stalo, bo mama kazala isc, przestraszyla sie.. sni mi sie to do dzisiaj po nocach :/
Gucus Klik! Jesteśmy z was dumni że pomogliście tej kobiecie ! Naprawdę możecie być z siebie dumni bo uratowaliście jej życie. Jesteście bohaterami, brawo !
@@LifeStylePolska Właśnie nie wiem czy uratowalismy..
Ja ostatnio gdy wracałam z mamą od mojej babci (jechaliśmy samochodem) to zobaczyłyśmy jak reanimowali człowieka. Do tego czasu mi się to przypomina i myślę cały czas czy ten człowiek w ogóle żyje :(
@@natalkagoco9802 nie żyje
Ja prawie utonelam w te wakacje. A umiem pływać.
Nigdy nie brałam pod uwage tego że jak umiem pływać mogę się utopic.
Pływałam z chłopakiem i ze znajomym nad morzem w miejscu gdzie gruntu nie miałam a fale były na 1/1,5m. Oni plyneli z przodu , ja się bałam tak daleko wypływać. Plywalismy już troche ,zmęczenie , zimna wodą trochę nasze ciała juz ztyrane były.Tuż przy końcu falochronu nadciągnęła duża fala i zrzuciła mi okulary przeciwsłoneczne z głowy. Po zalaniu nią nic nie widziałam i szybko chwyciłam okulary bo nie chciałam ich zgubic. Nadciągnęła następna ..tym razem zalała mnie i zakrztusilam się woda. Wiedziałam że ciężko będzie ale muszę wyjść bo pomimo że jestem nad wodą to nie mogę oddychać. Wodę miałam w tchawicy i nie mogłam odkasznąc przez to i zacząć oddychać. W jednej ręce trzymała ukulary i próbowałam plynac do brzegu. Kolejna fala mnie zalala. Tlen mi się kończył moje proby wydostania się kończyły się tym że morze mnie cofalo ,prąd był za mocny. Sytuacja taka że kolejna fala nadciągnęła ,zdesperowana chciałam krzyczeć o pomoc , byłam już strasznie zmęczona , nie miałam czym oddychac , ale żaden dźwięk nie wydobywal się z moich ust. Chłopacy byli 4m odemnie ale to za dużo. Zmęczona już tym , pomyślałam tylko "to najgłupszy sposób w jaki mogę umrzeć " i się poddałam , nie miałam już siły na nic ,wstrzymywałam jeszcze oddech ale już nie próbowałam wydostać się nad wode . Nagle mój chłopak mnie podniosł i pomógł wyjść z wody. Podczas tego co chwile się wywracalam. Odklepal mi plecy jak juz miałam grunt.
Wydaje mi się że było to błędne koło , chciałam odkasznąc wodę bo nie miałam czym oddychac , ale przez to że mój organizm próbował oddychac nie mogłam odkasznąc.
Masakra...
Co by było, gdyby cię nie uratował...
Miałam tak identycznie tyle że na basenie ratownik był obok i miał mnie w dupie lecz uratowała mnie jakaś obca kobieta .Jestem jej bardzo wdzięczna .woda miała 2metry a ja 140cm
Jeju jak to czytałam czułam fale... dobrze że przeżyłaś
Żałuje, że dopiero teraz odkryłam ten kanał... Są tu jakby niecodzienne odpowiedzi na niecodzinne pytania... Np co się stanie jak się obudzisz w trumnie. Jest krótko i przedwszystkim na temat. Pozdrawiam
Nie żałuj. Tylko się ciesz, że tak szybko odkryłaś ten kanał.
Minęły dopiero 4 miesiące od założenia. Gorzej jakbyś odkryła nwm, 2 lata później.
Jak to przeczytałam to się trochę creepy poczułam xD
Edit: jakbyś np juz kiedyś utonęła (ale nikomu tego nie życzę)
@@juliaxd1258 xDDD
Eee A wiesz że wszystko skradzione z Anglieskiego ytba jescze te filmy mają slabą animacje zobacz se "meet arnold" to jest dobre
W sumie większości oglodam angieskiego ytba bo polacy kradną...
Brawo. Według jakiejś stronki dostaliście/dostałeś najwięcej subskrypcji dzisiejszego dnia z całej Polski 🙂🙂 Wielkie gratulacje 🙂
A mógłbyś podać linka? Albo nazwę stronki? :)
@@LifeStylePolska błąd 404
Ten kanał jest świetny oglądam ciebie od godziny a już wszystkie odcinki obejrzałem i masz ode mnie suba. Kiedy kolejny film???
Oczywiście że jutro :)
@@LifeStylePolska świetny kapłan tego brakuje w telewizji 👌🏻 i w Internecie
Kanał mega, krótko i NA TEMAT . Moim zdaniem ten kanał zasługuje na więcej subskrybcji i wyświetleń :>
Aleksandra. Zarzcka Zarzycka TAK :)
A czy dałoby się „położyć” na powierzchni wody (tak jak przy pływaniu na plecach)? Zwiększyłoby to szanse na przeżycie?
Super materiał 🌼
Oczywiście
Ja byn tak robił
Podczas toniecia wpadlabys w panikę, ciężko myśleć trzeźwo kiedy masz śmierć przed oczami.
Jeżeli zakodować to w mózgu jako czynność mechaniczną była by szansa.
Człowiek podczas tonięcia nie jest wstanie racjonalnie myśleć on w tedy jak by włącza instynkt przetrwania by tylko być na powierzchni on nie pomyśli muszę się uspokoić i położyć bo się po prostu boi że utonie dlatego pod żadnym pozorem nie wolno podpływać do takiej osoby bo ona po Prostu cię utopi żeby ona mogła być na powierzchni
Jak bylam mala to pojechalam na tekie zajecia z plywania na baseny i bylam w grupie dla osob umiejacych plywac. Trener po kolei sprawdzal jak kto plywal, bylam ostatnia. Byla juz przy koncu, ale nie dawalam rady, zobaczylam, ze trener (ratownik) sobie poszedl widzac, ze doplywam do konca,a ja zaczelam sie topic. Woda zaczela wplywac do mojego ciala. Mialam jakos ulozone rece, ze w pewnym momencie poczolam drabinke i ostatnimi silami wyszlam z glebokiego basenu. Oszolomiona zaczelam mowic tam do ratownikow i tym, ale oni mysleli chyba ze ja sobie zartuje i zobaczylam, ze wszyscy ratownicy pika sobie kawke na zapleczu. No poprostu super. Powiem tak... Jak bym sie naprawde utobila to dopiero by uwierzyli i mieli by sprawe. Wkoncu to ich praca, zarabiaja za nic nie robienie, a moga uratiwac zycie wielu ludzi.
Od wtedy nie mam zaufania do ratownikow, widocznie trzeba polegac na sobie
Dopiero go zobaczyłem a juz większość oglądnelem filmów
Super kanał pozdrawiam
Policja.
Ten kanał powinien nazywać się survival list :)
2 lata temu ( w 3 klasie ) chodziłam na basen. Były 3 głębokości wody:
-Głęboka (1,90)
-Średnia (1,50)
-Niska (1,30)
Ja byłam w tej najgłębszej i pływałam najlepiej z klasy.
W najlepszej grupie było 5 osób ( razem że mną) i taki mój kolega Emanuel skoczył na główkę, a trener mówił żeby skoczyć na bombę ( widocznie nie zrozumiał bo jest z Brazylii) i byłam następną do skoku , trener zaczął gadać od czymś z nauczycielką a ja zauważyłam że Emanuel od kilku sekund się nie wynóża to skoczyłam do wody i zobaczyłam jak się krztusi załapałam go za ramię i wypłynęłam. Każdy z mojej grupy bił brawo a nasz trener dopiero słysząc brawa zaciekawiony popatrzył się w naszą stronę i zapytał się co się stało i kilka osób zaczęło opowiadać a ja potem dostałam 6 z zachowania xd
Wow, jestem tu pierwszy raz i zostaje😯 Z natury jestem surowym człowiekiem (bardzo, naprawdę bardzo) ale wasz kanał odrazu mi się spodobał 🙂 Miłego dnia, i dużo więcej subskrybentów!
W proponowanych znalazłem ten filmik i teraz oglądam już obejrzałem chyba każdy. Dzięki za takie filmy oby było ich więcej :)
W tym roku byłam na wakacjach w Grecji.
Miałam okulary z rurką i wiedziałam że mogę oddychać.
W pewnym momencie okulary mi spadły a ja nie zauważyłam że wypłynełam na naprawdę głęboką wodę.
Zaczełam się topić :(
Naszczęście była obok mnie moja koleżanka i mnie odpychała do takiego pana który mnie wyciągną z wody.
Nie wiedziałam że przeżyję.
Dzięki za poradnik, właśnie tonę w wannie👌
Przed chwilą znalazłem ten kanał i odrazu dałem suba
Jak byłem na wakacjach na basenie, to poszłem na zjeżdżalnie wodną. Na końcu zjeżdżalni był głęboki basen. Gdy wpadłem do niego, to przypomniałem sobie, że zapomniałem założyć okularów wodnych. Jak już dojechałem do basenu, to nic nie widziałem pod wodą (nie umiałem pływać). Zacząłem resztkami sił próbować wstać (w środku wody nie stałem tylko leżałem). Ratownik to wszystko widział i miał to gdzieś. Ledwo co doszłem do brzegu.
Pozdrawiam :)
Ja kiedys na basenie zaplątałem się w siatkę przez co nie mogłem ruszać nogami i rękami. Natomiast kochany ratownik flirtował z jakąś kobietą :)))
@•rosiee• to mało powiedziane
@•rosiee• ja bym temu ratownikowi powiedział "no to spoko ratownik z ciebie, zamiast pomóc tonącemu to ty sobie flirtujesz"
@•rosiee• hahaha dobry pocisk na niego
@•rosiee• to dobrze
Ja raz u Wujka nad stawem zaczęłam się topić, bo ugrzęzłam w mule. Wyciągnęłam na chwilkę rękę nad powierzchnie wody, a potem spowrtem pod wodę. Z tego co potem słyszałam od mamy to tata juz biegł mnie ratować. W tym czasie zaczęłam machać rękoma jak podczas pływania pieskiem, dzięki czemu udało mi się wydostać z mułu i wypłynąć (gdy już się wydostałam z mułu machałam też trochę nogami)! Najlepiej miał się mój brat, był z 3 metry dalej ode mnie i siedział w dmuchanym kole :D Dzięki braciszku 😂😂😂 Jak wypłynęłam to raczył trochę podpłynąć i podał mi koło. Jak teraz tak myślę, to nie do końca mu się dziwię, pewnie też trochę panikował. Jak juz bylismy na brzegu to tata mi pogratulował, bo wypłynęłam o własnych siłach. Dodam tylko, że:
-nie umiałam pływać
-było tam głęboko (wow odkrycie)
Parę razy też chyba odworzyłam usta (nie jestem wstanie w 100% odtworzyć tego wspomnienia), ale tylko w celu pozbycia się CO2, więc nie "napiłam" się wody.
Pozdrawiam :)
Ja kiedys zlamalam palca ratownikowi na basenie 😂 mialam wtedy... Z 8 lat, w podstawówce bylam z klasą na basenie, nie umialam plywac, patrzyłam jak moje kolezanki pływają jakby umiały to robic od dawna, wiec postanowiłam tez sprobowac, zachwiałam się i poczulam ze nie mam gruntu pod nogami, zachłystnęłam się wodą, myslalam ze sie utopie, balam sie jak cholera, i poczulam ze ktos mn trzyma, to był ratownik, dusilam sie pod ta wodą wiec chcialam go zlapac za dłoń aby ułatwić mu cały proces wyciągania z wody, zlapalam go za palec, on wykrecil dłoń w przeciwnym kierunku... I złamałam mu palca, pani az do mojej mamy zadzwonila, a ratownik uznal ze to nie moja wina, pamiętam ze wtedy po tym wszystkim ryczałam w nocy i miałam koszmary, naprawdę nie polecam próbować samemu uczyć sie pływać, do dzis sie nie nauczylam plywac a na basen z klasą juz nie chodze, pozdrawiam :)
Esther 2006 Szokuąca historia :/
@@zekakupersaki346 Nom, bardzo, az normalnie do toalety mi sie zachcialo isc
Raz nad rzeką poślizgnąłem się na mokrej płycie i próbowałem ratować się przez prawie 2min, chód dla mnie trwało to jak kilka sekund. Wszystkiemu przyglądał się tato, ja kurczowo trzymałem się śliskiej płyty z taką siłą, że palcami zrobiłem w niej głębokie na 03,04mm ślady palców. Kiedy tato zauważył, że nie dam rady sam się uratować bo jestem ciągnięty przez wodę, wskoczył i wyciągnął mnie z wody. Powiedział, że nie ratował mnie od razu bo chciał żebym zapamiętał to doświadczenie i nauczył się czegoś cennego. Dzięki tato! Teraz boje się wody ;)
Zróbcie odcinek co czuje człowiek w trakcie agonii :D
Nobody co to Agonia ?
Właśnie co to agonia?
Google nie gryzie
Agonia - proces umierania poprzedzający śmierć, czyli okres poprzedzający ustanie funkcji życiowych organizmu. Polega na stopniowym zanikaniu czynności życiowych, prowadzący do śmierci klinicznej, a następnie biologicznej. Agonia nie zawsze kończy się zgonem. Zastosowanie reanimacji może odwrócić jej proces.
Agonia charakteryzuje się przede wszystkim upośledzeniem czynności układu oddechowego i krążenia oraz ośrodkowego układu nerwowego, a co za tym idzie - utratą świadomości i porażeniem mięśniowym.
W kolejnym stadium krążenie i oddychanie może utrzymywać się na minimalnym poziomie (przedłużenie się tego stadium przypomina stan śmierci, co znane jest jako zjawisko śmierci pozornej - letarg) lub zaniknąć zupełnie, doprowadzając do śmierci klinicznej, a następnie śmierci biologicznej ustroju.
Wikipedia
Ja kiedyś bym dwa razy mogła utonąć. Oczywiście było to w odstępie kilku lat i w innych miejscowościach, ale było to w zwykłych krytych basenach. Za pierwszym razem jakiś chory chłopczyk popłynął do mnie i zaczął mi spuszczać głowę na dół. Miałam problem ze wzięciem oddechu. Muszę również zaznaczyć, że to był obcy chłopiec. Nie znałam go. Na szczęście moja ciocia mnie uratowała. Za drugim razem byłam na obozie i również pojechaliśmy na basen. W pewnym momencie były bardzo duże fale. Chciałam popłynąć do moich koleżanek, ale fale były tak silne, że i ja i moja inna koleżanka zaczelysmy się topić. Kiedy "tonęłam" poczułam jak ogarnia mnie fala spokoju i byłam świadoma tego, że tonę. Z tego co słyszałam, to jakaś pani wyłowiła moją koleżankę, a ona mnie. Gdyby nie to, pewnie by mnie wyciągali z tego basenu martwą.
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko 😊.
Ten kanal jest megaa 😽😜
Dzieki za serce ❤
Świetny kanał. Wiedza fajnie przekazywana
Ten kanał mi pomaga w życiu i w rozwijaniu się i przy okazji dostałem 6 z biologii dzięki xD
Super kanał! Cieszę się, że na niego trafiłem.
Ja jak byłam mała byłam nad jeziorkiem i był on taki że była część dla dzieci i był taki most co był takim jakby obwodem a za nim nagle było MEGA głęboko zazwyczaj mama się opalała i jakieś 3 razy zanurzała ze mną do wody ALE JA KOCHAŁAM WODE!!!! (Miałam kółko ratownicze taiie zielone dziecięce) pomyślałam "no dobra przecierz mam kółko to nic się nie stanie" mama spała (bo przysneła opalając się) i jakoś nikogo nie było w wodzie bo jakoś nwm wszyscy byli głodni i coś tam jedli a reszta się opalała SERIO NIKOGO W WODZIE NIEBYŁO a ja tylko se pomyślałam "przynajmiej mam całe jeziorko (w sensie to w środku mostu) całe dla sb" no ok płyne na kółku płyne....w pewnym momencie wpadam w taki prąd wodny (bo zablisko pływałam mostu) odgarniałam jakoś rękoma ale i tak nic nie dawało bo po pierwsze nie umiałam zbytnio pływać tylko odbijałam się nogami a po drugie prąd był silniejszy ode mnie......i nwm jak to zrobiłam ale byłam idiotką która robi rzeczy "nie możliwe" i jakoś zaczełam mieć nogi u góry a głowe w wodzie jak udało mi się w miare ustawić głową w góre to uderzyłam tyłem głowy (obruciło mnie) o most po chwili byłam na głębokiej wodzie i znowy to samo teraz serio się topiłam.....nałykałam się tej wody ostatnimi siłami krzyknełam POMO-!!!! Nie mogłam dokończyć......nagle (ta część będzie z tego co mama mówiła bo wtedy nie widziałam bo miałam łeb pod wodą) mama się odckneła na początku nie wiedziała co się dzieje odwróciła się do tyłu by zobaczyć czy śpie albi wg jestem nagle patrzy NIE MA JEJ CÓRKI odwróciła się do przodu a tam jakiś 17 letni chłopak wchodzi na łódke płynie patrzy gdzie on płynia i widzi mnie pod wodą (raczej moje włosy) i kółko z boku (wyślizgneło mi się) biegnie ale ten chłopak mnie bierze na łódke i przypływa do brzegu.....na łudce po chwili ogółem się odcknełam i tylko widziałam przerażoną mame i tego chłopaka wyciągającego mnie z łódki.......i chyba straciłam przytomność bo nic już nie pamiętam.....
Sam to rysujesz?
-Ile podnisiesz? 😏
-Aaaa... Tonę! Tonę!😱
-A ja dwiee... Ale cie nie uratuje-boje się wody 😰
Dzięki. Właśnie się topie, dobrze że wiem co się ze mną stanie :)
Najlepiej być grubym.
Wypchnie Cię na powierzchnię.
Pamiętaj! Jedz co najmniej 5 burgerów dziennie!!
Ja ze tera to wyopraszam XDD
I dostań cukrzycy...
@@tatypowahejterkap1671 nie ma to jak po hamburgerach dostać cukrzycy X D
Kilka lat temu postanowiłam pochlapać się w morzu (nie umiałam wtedy jeszcze pływać) i weszłam do wody. Chciałam pójść trochę dalej nie pamiętam dlaczego, ale chciałam i to zrobiłam, a akurat był tam taki nagle spadek w dół. Nie miałam jak stać, cała byłam zanurzona w wodzie. Starałam się jakoś odbijać od ziemi i machałam gwałtownie rękami. Moja babcia to zauważyła i ruszyła mi na ratunek (rodzice gdzieś poszli i mieli zaraz wrócić). Naszczęście babcia mnie uratowała i nic mi się nie stało, tylko trochę zachłysnęłam się wodą
Dzięki za przeczytanie :*
A tak wogle proszę zrób co się stanie gdzy będziemy jesc tylko mięso
Wkrótce na naszym kanale
@@LifeStylePolska ile to osób prowadzi
@@majrzu2218 Nasza grupa nie jest duża ale wkładamy dużo starań aby nasze filmy były jak najlepsze
@@LifeStylePolska widać podoba mi się styl rysunków i szczypta humoru 💪
Zobaczyłem wszystkie filmiki i postanowiłem zostawić suba i like 😀
Ja raz prawie utonąłem na basenie
Ale miałem wtedy 6 lat...
Dobrze że nic ci się nie stało i możesz teraz oglądać nasze filmy :D
Gdyby nie ratownicy to bym pewnie się utopił :(
Ja tak samo prawie bo było ślisko ale się wslizgnelam naszczescie
Tez tak miałem tylko ze ratownik miał wyjebane i mama mnie ratowała
Ja na bagrach ale brat mnie uratował
Znalazłem ten kanał niedawno. Bardzo mi się podoba. Fajne ciekawostki. Rób więcej takich filmów . Pozdro ✌
Kozak życzę 1m subow :*
Trzymamy kciuki aby twoja przepowiednia się spełniła :)
Gdy byłem na wakacjach... Wtedy jeszcze byłem małym gnojkiem, który był ciekawski i szukał kolegów do wspólnej zabawy w piasku. Pewnego dnia poszedłem z tatą nad jezioro koło pomostu ponieważ chciał zarzucic pare razy wędką z myślą, że moze cos uda mu się złowić, bardzo lubiałem mu towarzyszyć. Nie spoglądając pod nogi nagle postawiłem prawą nogę przed siebie, gdzie znajdywał się akurat bardzo śliski kamień, gwałtownie przechyliłem się do tylu i wpadłem pod most, to były sekundy... Czułem, że tone byłem bardzo spanikowany zachłyśnięty wodą i dusząc się schodziłem co raz to niżej na dno.. do momentu w ktorym tata złapał mnie szybko za rękę i mi pomógł. Gdyby nie refleks taty i fakt, ze stałem koło niego to nie chce wiedzieć jak by się to dalej potoczyło. Skutki tego były nieprzyjemne: kaszel, zdarte i obolałe plecy, ale ważne, ze uratowano mi zycie :)
Zajebisty kanał ☺
super jest ten kanał zawsze ogldam przed spaniem 😁😁
Mój tata uratował kiedyś małą dziewczynkę
brawo za tatę :D
Dobry czyn odemie dostaniesz ziemniaczka
Kiedyś miałem wycieczke szkolną na basen.Nie umiałem wtedy tak dobrze pływać jak teraz i pływałem na płytkiej wodzie.
Zobaczyłem że moji przyjaciele skaczą na głębszą wode,zapytałem się mojej wychowawczyni czy moge tam właśnie popływać,zgodziła się.
Gdy weszłem do basenu zaczołem panikować ponieważ nie miałem gruntu.Ratownik na to wszystko patrząc nie zaeragował i poszedł dalej pić swoją kawunie,ostatkiem sił wyszłem na powierzchnie,odpoczołem i się zapytałem czemu nikt mi nie pomógł wszyscy milczeli.
i tak to wszystko zakończyło
Dzięki za przeczytanie😊
Ja kiedyś byłem tonącym i wtrzymałem oddech przez 2 minuty
Jak ja nawet 30 sekund nie umiem wytrzymać xd
Chyba Ci sie jednostki czasu pomylily
Xd
@Śliwa #XD
Chyba przez 10 podzielić
Ktoś mnie, w te wakacje gdy byłam nad morzem (polskim) nie zauważyłam kiedy fala mnie i mój ponton wyrzuciła w morze. Mój wujek bawił się kuzynkami troszkę dalej. Ja głupia postanowiłam a co mi tam, tu nie jest głęboko, i spadłam. Było jakieś 2 m głębokości. Próbowałam płynąć do brzegu ale przy falach nie było to łatwe. Na szczęście jedna z kuzynek mnie zobaczyła i powiedziała wujkowi. Nie pierwszy raz się topiłam, i pewnie nie ostatni. Kocham wodę 💕😂
Nieźle się rozwijasz
Ja się topiłam w morzu i dlatego się go panicznie boję było to tak : Poszłam z tatą i bratem do wody. I brat zabrał mi kółko miałam wtedy 8 lat a on 12 ja plywalam non stop pod wodą i nie patrzyłam gdzie oni są. Gdy się zmeczylam chciałam stanąć i złapać oddech i nie było dna gdy zanurkowalam to widziałam dno jakieś 2 metry niżej i się przerazilam. Wyplynelam z pod wody i nie widziałam żywej duszy tylko ja. Zaczęłam krzyczeć i rozglądać się i wtedy podplynol muj brat i wyrzucił mnie z całej jego siły w stronę brzegu. On poleciał w drugą stronę i nie przeżył... Zachlysnal się woda i do teraz jego zdjęcie wisi na ścianie u mnie 2 pokoju... To był najlepszy brat na świecie. I druga historia: Byłam z rodzicami i kuzynka na wakacjach i ona poszła pływać. Nie zauważyła znaku uwaga sinice i wskoczyła do morza i jej mięśnie się napiely i nie mogła się ruszyć
Ja wzięłam torbę i rzuciłam ja ona się próbowała złapać i jej się udało i potem wzięłam Line i do niej rzuciłam. Ona się złapała a ja ją przyciągnęłam. Rodzice nie mogli się ruszyć bo byli przestraszeni tylko ja działałam
Niektóre filmiki są spoko, ale jak widzę "Co się stanie gdy zostaniesz zakopany żywcem?" To mi się chce śmiać xD. Robicie coś ciekawego, a nie coś na co jest 1% szans. Pozdrawiam.
Ale to było ciekawe... Ty nigdy nie myślałaś co by ci się stało? xD
@@nikolawojtun146 ja to bym zawału dostała i po sprawie xD
1% szans na to, że obudzisz się w trumnie? To ładnie
@@rawerek--1691 Nie wspomniałem o rządnej trumnie. Poza tym "zakopanym żywcem". Czyli nie koniecznie musi być to trumna.
Czyli według ciebie ogólnie 1% ludzi zostaje zakopanych żywcem?
Topiłam się w morzu kiedy miałam 7 lat. Mój tata poszedł dalej w morze a ja miałam zostać na płytkie wodzie.Moj tata był z 3m odemnie. Nie wiedział że za nim szłam, nie posłuchałam go. Szłam coraz dalej od mojego taty i wkońcu gdzieś wpadłam. Zaczęłam się topić. Kaszlałam i dusiłam się. Poprzez machanie dwoma rękami i próba krzyczenia, tata mnie zauważył i mnie uratował ❤
Super kanał! !
Twoje profilowe to arcydzieło, kocham
@@sandor2013 wiem ,specjalnie wybrałem takie xD
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale gdy coś mnie ciekawi, to od razu sięgam na youtube na Twój kanał.
0,5k subów w 24h, WOW! ;) Dobra robota
Edit: Już tysiąc 😱
Ja tonę !
W komętażach oczywiście xD
Piszę się komentarzach.
Ja jak byłem mały pojechałem z rodzicami na kryspinów obok Krakowa. Pływałem wtedy nie najlepiej poszedłem się bawić nad wodę i podszedłem jak najdalej wtedy umiałem bez pływania i nagle jakiś gość przepłynął pontonem obok mnie i mnie odepchnął tak że już nie dosięgałem ziemi i zacząłem panikować i podskakiwać.
Na szczęście podbiegł tata i mnie wyciągnął.
Nie rozwijaj
Ostrzegałem
Hihi
Było się słuchać
Myślicie że to koniec
Koniec
Teraz serio koniec
XD
Pozdrawiam
XD
Jezu XD
OMG
Ile żeś to pisał xD?
No po prostu idealnie dobrana muzyka do sytuacji.
Uratowałem siostrę
Potknęła się i wpadła na głęboką wodę a pływać nie umiała wskoczyłem za nią i ją wyciągnąłem na brzek
Brawo ! Przykładny brat :)
@@LifeStylePolska dzięki
Świetny kanał!
nice film
thanks!
dziękuje za serduszko!!!!!!
PIERWSZA POMOC: jak należy pomóc?
-DBAMY O SWOJE BEZPIECZEŃSTWO
-sprawdzamy oddech przez 10 sekund (Ważne głowę odchylamy do tyłu!) warto znać też zasadę (słyszę ,widzę, czuję)
-wzywamy pomoc dzwoniąc pod 999 lub 112 i przekazujemy przede wszystkim: miejsce i czy poszkodowany oddycha.
JEŚLI NIE ODDYCHA
-w wypadku topielca można wykonać najpierw 5 wdechów ratowniczych, nie jest to konieczne. Oddechy wykonujemy przykrywając usta poszkodowanego swoimi i zakrywając jego nos
JEŚLI DALEJ NIE ODDYCHA LUB BRZYDZMY SIĘ WYKONAĆ ODDECY
-układamy swoje dłonie na środku klatki piersiowej poszkodowanego i wykonujemy |30 uciśnięć i 2 wdechy|. Jeśli nie wykonujemy wdechów, to uciskamy cały czas bez przerwy. Warto wybrać kogoś z gapiów, aby odchylał przy tym głowę poszkodowanego do tyłu.
-gdy mamy taką możliwość, to należy się zmieniać z inną osobą przy uciskach co 2 minuty(to naprawdę męczące!)
-kontynuujemy do odzyskania prawidłowego oddechu lub przejęcie przez ratowników
Jeśli oddycha
-ustawiamy poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej. (na boku z głową lekko lekko w dół i odchyloną do tyłu) Prawidłowo zastosowana pozwoli uniknąć poszkodowanemu zakrztuszenia się wymiocinami lub innymi wydzielinami.
-gdy mamy taką możliwość, to przykrywamy poszkodowanego kocami, suchymi ręcznikami lub folią nrc aby zapobiec wychłodzeniu. Nawet jeśli jest gorąco.
NIE BÓJCIE SIĘ POMÓC. PO ODCIĘCIU TLENU MÓZG MA TYLKO 4 MINUTY. ŻADEN AMBULANS NIE PRZYJEDZIE TAK SZYBKO. Bez TWOJEJ pomocy topielec albo umrze, albo będzie warzywem do końca życia. Nie zdawaj się na innych, musisz działać TY!
Kocham to
(Mieszkałam od dziecka nad jeziorem i umiałam dosyć dobrze pływać) Uratwałam bo oczywiście ratownik myślał że to zabawa ... dopiero jak się zaczeła kaszleć i dusić mnie żeby ona mpgła złapać powietrze to przyszedł...najleprze jest to że jej matka była na brzeku i tylko krzyczała na mnie żebym ją uratowała ... na końcu Ani jej mama Ani ratownik Ani ona nie powiedziały dziękuje (miałam 9 lat i jestem z tego dumna bo to było sławne na całe miasto)
Raz uratowałem pijanego który wpadł do jeziora
Pojechałam z klasą na baseny . Pani pozwoliła bawić się na głębokim basenie (tak głębokim że woda dosięgała mi do brody) I zauważyłam duża niebieska zjeżdżalnie (bo każdy zjeżdżał z niej ) Jak zjeżdżałam bylam pełna emocji i się cieszyłam . Ale jak bylam w wodzie to czułam że tonełam nwm czemu ale miałam otwarte oczy .Był obok mnie ratownik i nic .Po chwili nie umiałam nad tym wszystkim kontrolować. I popłyną mój kolega który mnie złapał . Jestem mu wdzięczna bo gdyby nie on to ja już bym chyba nie żyła .
CI KTÓRZY TO CZYTALI
Życzę Miłego dnia
Ja jestem Chuck Norris wywaliłem się na schodach do wyjścia z wody no i tak trochę woda mi się wlała do ust xD
Remix to ty MELEPETA jesteś nie norris xD
Najciekawsze jest to ze uwielbiam czas spędzać nad wodą...choć kompletnie nie umiem pływać i sam kiedyś byłem tonacym.
99.9% ludzi rzeczywiście tonie w milczeniu a otoczenie które to widzi najczęściej nawet nie tyle ma na to wywalone, a po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. Mnie na szczęście uratował starszy pan (chyba na tyle dobrze znał życie ze jako jedyny zauważył ze jestem w potrzebie).
Wielkiej traumy nie przeżyłem, może dlatego że nie przeszedłem w pełni do etapu całkowitego zanurzenia. Oby nigdy nie było mi to dane
Moja koleżanka mnie uratowała przed utopieniem się
Ja jak miałam 9 lat pojechałam nad morze z rodziną. Mama i tato poszli do sklepiku po coś do picia i jeszcze coś innego, więc kazali mojej siostrze (która miała wtedy 15 lat) mnie pilnować. Potrafi pływać bardzo dobrze. Bawiłyśmy się w morzu. Nagle usłyszała dzwonek w telefonie. Miałam iść z nią, ale było fajnie. Ciągle marudziłam że ja nie chcę iść na plażę chce zostać w morzu. W końcu sie zgodziła ale powiedziała żebym była przy brzegu i będzie mnie pilnować. Co jakiś czas na mnie zerkała. Ja pomyślałam: Głebiej było fajnie.
I poszłam głębiej. Ale się potknęłam. Zaczęłam tonąć. Nikt nie reagował. Ratownik, inni ludzie... na szczęście po chwili zauważyła mnie moja siostra i uratowała.
Witamy w Polsce, ratownicy ci nie pomogą!
Protip:Najlepiej top się w morzu martwym
trzeba naprawdę się postarać xd
Mnie kiedyś ktoś uratował. Jestem w aquaparku i była tam atrakcja, która robi fale i siedzi się tam na pontonach. Ja spadłam z tego pontonu i fale zaczęły mnie zalewać, ja patrze na ratownika wołam pomocy a on sie zaczyna śmiać i pokazywał na mnie palcem - nic wiecej. Do tego zwiększył moc fali więc gratuluje:) Jedyne kto mi pomógł to jakiś pan który zszedł z pontonu i zaniósł mnie na płytki obszar gdzie mogłam spokojnie stać i oddychać. Gdyby nie on już dawno byłoby po mnie. (ratownik był młody w sensie na takiego wygladał)
Ok akurat tonę dzięki za poradnik
Kilka lat temu topiłem się w Bałtyku, nie umiem pływać, a doszedłem do momentu aż wodę miałem na poziomie klatki piersiowej (przyszła fala i mnie popchnęła jeszcze trochę dalej). Rozglądałem się panicznie za plażą albo kimś kto mi pomoże, w końcu udało mi się jakoś odbić od dna w kierunku plaży. Zauważyłem wtedy, że kuzyn z którym weszliśmy do wody też się topi. Ktoś tam pływał na motorówce, ale nas nie widział, gdy kuzyn już nieprzytomny przydryfował do mnie to zacząłem go wyciągać na brzeg, przypadkowi wczasowicze mi pomogli go potem z wody wyciągnąć, potem reanimacja kuzyna i wezwanie służb ratunkowych. Obaj przeżyliśmy, kilka osób twierdzi, że go uratowałem, ale prawda jest taka, że dużo nie brakowało, a obaj byśmy się utopili.
Nie rozwijaj
Ostrzegałem xD
Dobra koniec bo palec mnie boli ale jak już jesteś to kliknij Łapę ale nie musisz 👉👌🤣🤣🤣 xD
1. Kiedy miałem 16 lat, przechodziłem pewnego dnia przez park w mojej okolicy, którego integralną częścią jest Kanał Bydgoski. Dziś jest to zamulony śmierdzący ciek wodny, ale w tamtym czasie woda była przejrzysta, dno piaszczyste, także można było przeliczyć pływające tam ryby i raki. Nad kanałem przechodziła w powietrzu gruba izolowana rura przesyłu miejskiej energii cieplnej około metra średnicy, po której biegały jakieś dzieci. Jedno z nich z głośnym pluskiem wpadło do wody. Momentalnie na brzegu pojawiła się kilkuosobowa grupka gapiów, ale oczywiście poza krzykami i lamentem nikt nie podjął żadnego działania. Zobaczyłem chłopca 6-7 lat, trzymającego się kurczowo pod wodą gałęzi wystającej z pnia drzewa. Nikt nie kwapił się z pomocą. Szedłem na jakąś uroczystość w swoich najlepszych ciuchach, ale na rozbieranie się nie było czasu. Zdjąłem tylko kurtkę i buty i wskoczyłem do wody. Z trudem oderwałem ręce chłopca od konaru. Wyciągnąłem go na brzeg, cała akcja od wpadnięcia do wyciągniecia trwała mniej niż 60 sekund, także dzieciak był jedynie wystraszony. Poczęstowałem chłopaka tekstem "spieprzaj biegiem do domu gówniarzu" i pomogłem mu się rozpędzić kopniakiem bosą stopą w tyłek. Wyśmiałem jeszcze tylko gapiów i poszedłem do domu.
Ja uratowałam ose tonącom w basenie XD
XD
Ja rok temu na początku wakacji byłem z dwoma kolegami na plaży i lubiłem skakać przez duże fale, a że największe były przy palikach pomyślałem, że sobie tam wejdę. Moi koledzy byli dalej ode mnie, gdy mnie zaczęła woda "wciągać" i tak daleko mnie wciągnęła, że nie czułem nawet piasku pod stopami, fale zaczęły mnie przykrywac i zacząłem krzyczeć pomocy, ale nikt nie słyszał bo byłem tak daleko i jeszcze przy palikach. W końcu dotarło do mnie, że to już jest koniec i nawet nie miałem siły krzyczeć, nie wiedziałem co robię i próbowałem się przecisnąć przez paliki na drugą stronę, ale za mała dziura między nimi była. Zacząłem po prostu już płakać, ale na szczęście Gdzieś po 3-4 minutach skończyły się fale i szybko zacząłem przyciągać się o paliki do brzegu. Gdy wyszedłem miałem całe nogi i brzuch w krwi, bo o te paliki tak się otarłem. Czułem jak by to trwało godzinę nim wyszedłem. Więc WSZYSTKIM ODRADZAM WCHODZIĆ NA PALIKI CZY OBOK NICH CHODZIĆ! Pozdrawiam tych którym chciało się czytać ;D
japierdziele każdy umie wstrzymać oddech na ponad 24 minuty tylko musi przed tym oddychać czystym powietrzem
@janusz wlasnie xd
No
Trafiłam na ten kanał przypadkiem...
*I długo tu zostanę! ^^*
Mnie tata ratował...
Ja jak miałam ok.5 lat byłam z rodzicami na basenie. Biegnąc obok niego poślizgnęłam się i wpadłam do wody, i z tego co pamiętam, dość szybko straciłam przytomność. I niby wszystko dobrze, trzech ratowników pilnuje, ale uratował mnie mój tata. Kiedy się obudziłam pobiegł nawrzeszczeć na ratowników, i jednego z nich zwolnili😂
Nie rozwija!!!
.
Ostrzegałam
Myślisz że to koniec?
.
Wcale nie hahahaha!!
Ci co rozwinęli kom i
👇
.
Ja w wieku 10 lat pojechałam z rodzicami i bratem, który miał w tedy 14 lat nad morze. Tego dnia były dość duże fale. Popłynełam trochę dalej niż zwykle i nagle było coś w stylu takiego schodka pod wodą(nie wiem jak to określić) a jako że jestem dość niską osobą wpadłam pod wodę. Po chwili się wynurzyłam i momentalnsie zalała mnie fala. Ja jako dziesięciolatka spanikowałam i chciałam zawołać kogoś o pomoc ale nie pomyślałam że pod wodą nie mogę mówić. Po chwili zaczęło mi się robić słabo i w tym momencie mój brat ogarnął się i zobaczył że mnie nigdzie nie ma, więc zanurkował i mnie wyłowił. Na brzegu ratownik zobaczył czy nic mi nie jest i zalecił żebym pojechała do szpitala na badania (tak dla pewności). Po tym zdarzeniu boję się że moich młodszyh braci (7 i 5 lat) też może spotkać coś takiego, więc za każdym razem jak wyjeżdżamy nad morze pilnuje ich jak oczka w głowie
Kto nie umie pływać daje like xD
W tamtym roku doszłam do nowej klasy w innym mieście wcześniej w szkole nie miałam basenu. Poszlam na głęboką wodę (gdy był czas wolny) i każdy mówi żebym nie była przy brzegu ale ja się bałam i tego nie robiłam. Pozniej byłam na dnie i odbijalam się od dna i nagle napilam się wody na szczęście znajomi mi pomogli i skończyło na tym że tylko napilam się wody 🤗 ale moja koleżanka miała gorzej bo plywalam i poszła na dno nauczyciele ani ratownik nie zauważyli ale tak inna koleżanka jej pomogła 👌🏻
Ja osobiście ćwiczyłem jak nie utonąć. Po pierwsze pracowałem by pływać co najmniej dobrze. Potem najprostsza technika wykorzystywana podczas zmęczenia, czyli odwrócenie się nie plecy. Na koniec ćwiczenie wstrzymywania oddechu od kolegi nurka. Więc dodatkowo minuta bo z 30 sek około 100. Nie raz złapał mnie skurcz i opanowanie to podstawa. W wodzie nie mam problemów ze spokojem więc myślę żeby się odwrócić na plecy a nie machać jak jakiś z padaczką. W skrócie żeby nie tonąć potrzeba czasu by się przyzwyczaić do pewnych odruchów
Do dzisiaj pamiętam jak byłam na balatonie z tatą i miałam jakoś... 9 lat.
Chodziłam sobie blisko brzegu i nagle grunt się podemną zapadł ;-;
Ja jako 9-latek nie umiałam pływać i ukazała się sytuacja jak w tym odcinku. Próbowałam krzyczeć pomocy ale się nie dało.
Mój bardzo odpowiedzialny ojciec leżał se na kocyku odwrócony do mnie swoją tłustą dupą...
Oczywiście byli tam inni ludzie, ale nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Jakaś babka stała se w wodzie prawie obok mnie.
Wyszło na to że sama się uratowałam bo chaotycznie ruszałam nogami i podpłynęłam trochę do góry mając szanse złapać się gruntu.
Miałam małe problemy z oddychaniem.
Wyszło na to że powiedziałam rodzicom o tym jakoś tydzień później.
Gdyby ludzie tylko zwracali uwagę na inne osoby nad wodą... Może jeszcze wiele istnień mogło by przeżyć...
Świetny temat (jak zwykle)
Łał! Jeszcze przed chwilą było 4900 subskrybcji, a teraz jest już 5000! Gratulację!
Nie no w kilka minut +100 subskrypcji? Jesteś magikiem 😂
Mam na imię Harry Potter :)
Rok temu na wakacjach z rodzicami bawiłam się na materacu na wodzie. Źle usiadłam i się przewróciłam a materac odplynąl... Zaczęłam się bać nie otwierać oczu i próbować się wydostać ale na nic... Ostatkiem sił zaczęłam po prostu krzyczeć. Nie wiem czy ktoś mnie usłyszał ale próbowałam sama płynąć chociaż nie umiem... Po jakimś czasie od tyłu złapał mnie jakiś człowiek i mi pomógł... To naprawdę strasznie przeżycie i gdy tylko o tym myślę zbiera mi się na płacz... Jestem bardzo wdzięczna temu człowiekowi i nigdy mu tego nie zapomnę...
Ja jako że pływam średnio to kiedyś prawie się utopilem w jeziorze ale kolega przyciągnął mnie na głębokość że można jeszcze chodzić po dnie. Więc cieszyłem się że żyje. I jeszcze siedziały przede mną 2 ratowniczki i jakoś im mówię żeby mi pomogły macham rękami a te se siedzą i gadają, więc dziękuję temu koledze później że mnie uratował.
Ja się prawie utopiłem nad morzem.... Były wtedy niewielkie lecz wciągające głębiej fale. Poszedłem trochę dalej od brzegu niż wcześniej i nagle przyszła taka fala co mnie wciągnęła głębiej niż dostaje nogami.... Na szczęście była koło mnie wyższa pani co mnie uratowała, bo wołałem pomocy do niej i nawet gdy już ta pani oddała mnie w ręce taty byłem taki przerażony że nawet nie zdążyłem jej podziękować😔. Niewiem co było gdyby tej pani tam nie było (zapewne nie było by tego komentarza 😒) ale zawsze się zastanawiam, po co na plaży są ratownicy. Nawet żaden mnie nie zauważył i nie zwrócił uwagi na to że ktoś (czyli ja) tonie... Jak się teraz zastanowić to bezsensu ten zawód ratownika albo po prostu byli tam do d#p# ratownicy.
Dzięki dla tych co przeczytali moją historie 😉😜
Znalazłem twój kanał jakieś 3h temu i już chyba wszystkie twoje filmy obejrzałem i wszystkie są równie zajebiste
PS sub i dzwonek już dany
Kiedy miałam 6 lat, byłam na takim jeziorku , przysłowiowym "słoneczku" z siostrą cioteczna, jej mama i moja mama. Bawiłyśmy się w syrenki, a ja głupia popłynęłam do czerwonej linki, bardzo głęboko, podchodzili tam jedynie 12-13 latki. No i zacAl się koszmar
Poczułam ogromny skurcz w nodze, do tego wpadłam do dołu. Zaczęłam skakać na jednej nodze, ale bez przerwy i tak byłam pod tafla wody. Zaczęłam panikować, wszystko już się zaczęło rozmazywac, a gdy wciągnęłam wodę to zaczęłam opadać na dno. Moja siostra cioteczna podpłynęła w ostatniej chwili, myślała że się bawię. Kiedy wyłowiła mnie na brzeg, ledwo oddychalam. Ludzie, reagujcie. To nie jest tak jak w filmach, nie ma czasu aby machać rękami, ba, nie ma na to siły. Liczy się każdy oddech. Pozdrawiam, super odcinek.