Wojciech Młynarski - Szajba (LP Szajba)

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 9 чер 2017
  • muz. Jerzy Wasowski
    Wersja z zacnego dwupłytowego LP "Szajba" z 1980 r., niestety nigdy niewydanego w całości na CD.
    Uważam, że większość piosenek z tej płyty to najlepsze ich wersje, jakie kiedykolwiek zostały nagrane (aranżacje Jerzego Derfla, akompaniuje zespół pod jego kierownictwem).

КОМЕНТАРІ • 5

  • @jolantarybinska7228
    @jolantarybinska7228 2 місяці тому

    Mnie w tej wersji najbardziej radują takie smaczki jak "mnię" zamiast "mi", "nasz" zamiast "nas", "we wojsku", a na końcu "bo mnie zgnojom tyż". Nasz kochany Młynarski miał nie tylko talent, poczucie humoru, ale i wyostrzony zmysł obserwacji naszego społeczeństwa. Do tego muzyka Jerzego Wasowskiego. Jak to niezmiennie cieszy!

  • @Mlodyrampiarz
    @Mlodyrampiarz 2 місяці тому

    Poprzez życia rwące fale
    Człowiek tłucze się jak łajba,
    Z wierzchu bywa - wcale, wcale,
    Ale w środku - taka szajba…
    Taki kocioł, takie nerwy,
    W kotle wrzenie nie przemija
    I ta szajba wciąż bez przerwy
    Jak pokrywka ci odbija.
    Ja to zwłaszcza się oburzam,
    Szajba skręca moją kibić,
    Kiedy widzę ludzi, którzy
    - jak to mówią - chcą się wybić.
    Kiedy zauważam to,
    Cały chodzę, o!
    Jeszcze w szkole, gdy oświaty
    Nakładano mi kaganiec,
    Był kolega francowaty,
    Ancymonek, zaprzedaniec!
    Cała klasa ma - normalnie
    - czoło myśla niezmącone,
    A ten się do wiedzy garnie,
    Lekcje zawsze ma zrobione!
    Przy tym cwaniak, jakich mało:
    Tu da ściągnąć, tam podpowie…
    Jedno, co mnie pocieszało,
    Że miał trochę słabe zdrowie.
    Ja wyrosłem, że ho, ho,
    A on - krzywy, o!
    Potem raz, pamiętam, w wojsku
    Jest komenda: Pluton śpiewa!
    Wszyscy więc na nutę swojską
    Fałszujemy tak, jak trzeba,
    Aż tu jeden się wyrywa
    Małorolny spod Morąga,
    Twarz jaśnieje mu szczęśliwa
    I wyciąga, i wyciąga.
    Noc na warcie stoi cicha,
    Księżyc mgiełką się zasnuwa…
    Małorolny ledwo dycha,
    Jednak niezła rzecz - kocówa.
    Z tego strachu, co za los,
    Ludzie tracą głos!
    Raz mi pot zalewał oczy,
    Bo spędzałem lato w mieście,
    Gdzie normalnie nas zaskoczył
    Upał - stopni ze czterdzieści,
    Aż tu widzę napis - „Lody”,
    Taki napis, niech ja skonam!
    I maszyna wprost z Zachodu,
    I kolejka - tak skręcona.
    Przy maszynie - mama z zięciem,
    Za wspólnika mają teścia
    I za każdym pociągnięciem
    - Trzy dwadzieścia! Trzy dwadzieścia!
    Jem te lody, niezłe są,
    Ale cały - o!
    Ludzie lody z mina tępą
    Wtranżalają, co się zmieści,
    A tu teść podwaja tempo:
    - Sześć czterdzieści! Sześć czterdzieści!
    A mnie - szajba uporczywa
    W głowie szumi, w dołku gniecie,
    Aż błysnęła myśl szczęśliwa:
    - Są gronkowce na tym świecie!
    I oczyma wyobraźni,
    Bo na szczęście jej nie tracę,
    Widzę wszystkich na zakaźnym,
    A tych prywaciarzy - w pace!
    Żeby taką rozkosz czuć,
    Warto dać się struć!
    Dodam jeszcze fakt istotny,
    Że z tą szajbą, że z tą zadrą
    Nie pałętam się samotny;
    My tworzymy zwarte kadry!
    Wspólna szajba nas jednoczy,
    Wspólny cel niezmiennie świeci
    I niech tylko ktoś wyskoczy,
    My go zaraz - sami wiecie…
    Czasem dłużej ktoś wypłynie,
    Trudno odpaść go, heroda,
    Lecz przy dobrej woli krzynie
    Zawsze znajdzie się metoda!
    Błagam Was, nie krzyczcie „bis!”,
    Bo mnie zgnoją tyż!

  • @KristVladic
    @KristVladic 4 роки тому +2

    The Klaszcz e , Rock the Szajbah!

  • @edwardrobertsojka9250
    @edwardrobertsojka9250 3 роки тому +2

    Klasyczna, Bez interesowna zawiść! Super objaśniona!

  • @vitoibellafan5864
    @vitoibellafan5864 3 роки тому +2

    Najśmieszniejsze w tej piosence to małorolny spod Morąga