Bardzo ciekawa rozmowa. Tradycyjny polski pogrzeb zawsze mnie odrzucał sztucznością w większości przypadków w zasadzie bezosobowością przemówień kleru... Mieszkam od lat w No i byłam tutaj na pogrzebie protestanckim oraz na świeckim. Byłam zszokowana jak piękne i pelne wspomnien o zmarłym są te ceremonie. Ta świecka oprócz przemów była wypełniona wspomnieniami z życia zmarłej w formie pokazu slajdów. Już z mężem ustaliliśmy, że właśnie takich ceremonii sobie życzymy
Dziękuję za ten wywiad z P. Renatą, uwielbiam jej kanal i glos . To osoba z wielkim bagażem doswiadczenia życiowego a po mimo to potrafi się uśmiechać i mówić na właśnie ten najtrudniejszy temat za to ją bardzo podziwiam i jestem wdzięczna . Dzięki jej opowiesciach o śmierci jest mi łatwiej doceniac wlasne życie i to co mam,latwiej jest mi pogodzić się i zrozumieć śmierć.
Uwielbiam podcasty Renaty 👍natomiast już wcześniej słyszałem o śmierci jej męża i zainteresowania tą tematyką. Chylę czoła, że tak otwarcie potrafi o tym wszystkim opowiadać 👍
Straci męża jest szokiem jak się go kocha... Ale stracić dziecko to człowiek nigdy się z tym nie pogodzi. Moja mama została wdowa z 4 dzieci i syna też pochowała 😢😢😢😢
Myślę, że właśnie tak jak w wywiadzie powiedziane, nie jest to kwestia niechęci do osób w żałobie, a mnogości problemów, które ludzie mają. Każdy próbuje sobie radzić ze swoimi problemami - zdrowotnymi, finansowymi, zawodowymi, relacyjnymi, wychowawczymi - różnymi. Ledwo niesiemy swoje i czujemy, że kolejne problemy mogą już przeważyć szalę. Sama zmagam się z poważną, nieuleczalną chorobą, a poza dwoma koleżankami i najbliższą rodziną, nikt o tym nie wie. W obecnych czasach widujemy się rzadko, zarówno z rodziną, jak i ze znajomymi. Widzę, że na spotkaniach towarzyskich i rodzinnych nie ma już przestrzeni na kolejne problemy, a spotkania są niejednokrotnie coraz krótsze i płytsze, więc nie ma nawet okazji podzielić się informacją o chorobie - sama jak opiekowałam się dziadkiem na łożu śmierci i podjęłam ten temat, to znajomi nie skomentowali tego ani słowem. Potem okazało się, że akurat ta znajoma zaszła w ciążę i widocznie nie chciała poruszać wtedy tematu śmierci. Ja sama po śmierci dziadka nie udzieliłam babci takiego wsparcia, jakbym chciała, ale prawda była taka, że wtedy moja własna choroba coraz bardziej progresowała i po prostu nie miałam już siły. Za to kilka lat wcześniej przez 4 lata opiekowałam się moją własną niepełnosprawną w wyniku choroby mamą - wtedy byłam jeszcze zdrowa i miałam siły na taką pomoc. Nie zakładałabym, że ludzie, odcinając się, mają złe intencje. Często wszystko tylko wygląda, jakby było u kogoś w porządku, a pod spodem są zgliszcza i gruz. Kiedyś ludzie niby udzielali wsparcia, ale czy ono było faktycznie wspierające? Byli ciałem, ale mówili wiele rzeczy, które były w danych sytuacjach po prostu nieadekwatne i raniące. Dlatego dobrze, że w obecnych czasach możemy współpracować z psychoterapeutą/interwentem kryzysowym, bo to osoby, które potrafią udzielić pomocy, po której naprawdę poczujemy się lżej. I niestety, ale jako osoby dorosłe, to my musimy podjąć tę rękawicę i szukać dla siebie pomocy. W tych czasach jeżeli ktoś nie ma siły wychodzić z domu po starcie, to można z tej pomocy skorzystać nawet przez telefon czy online. Dużo siły życzę nam wszystkim...
Sztuczny społecznie konstrukt. Bardzo obciążający psychicznie w społeczeństwie o niskim rozwoju duchowym ( jak nasze teraz). Ma jedynie uzasadnienie biologiczne. Przy rozmnażaniu u ludzi wręcz niezbędny.
Cztery lata temu , nagle zmarł mój 36 letni syn. Pierwsze co sie uruchomolo to hejt , w małym miasteczku to prawdziwa sensacja , więc wszyscy pisali wszystko co im ślina na język przyniosła . Odezwali się niby przyjaciele , znajomi , jakieś niby miejscowe wiadomości , odrazu pisali o jego samobójstwie choć kochał życie a zmarł jak się okazało po sekcji na zawał. To co się przez kilka dni działo , jaki hejt 🙈nie życzę tego nikomu. Ludzie są gorsi niż zwierzęta!! to typowe hieny bez uczuć , rozumu i uczuć.
żałoba zmienia kształt po czasie, ja straciłam męża w 2021 w marcu, dla mnie nic się nie zmieniło jakby wczoraj umarł mój ukochany mąż, tęsknię za nim codziennie i żyje we mnie cały czas, życie straciło kolory, jednym słowem koszmar, życie stało się udręką. Cały czas czuję się żoną i kocham Go niezmiennie. To prawda też to mam w stosunku od córki, muszę żyć bo ma tylko mnie, to jest bardzo obciążające, śmierć jest najgorsza dla tych co zostają i cierpią z tęsknoty, oczywiście zależy jakie były więzi między tymi osobami
Dziękuję za tą piękną, potrzebną rozmowę o emocjach po śmierci, jestem wdową, po tragicznej śmierci męża i po smierci Dziecka(w 7 miesiącu ciąży)byłam młoda, przeżyłam, po latach wyparcia wpadłam w depresję, dzisiaj jest lepiej 😕Renato tulę Cię cieplutko❤
No cóż, doświadczyła Pani tego czego doświadczają setki kobiet, wdów i chorych. Identyfikacja z nimi pomaga. Każda z nas stoli w kolejkach, bada się, ma blizny itp. To ślady życia jakie wiedziemy. Dziękuję za opowiedzianą historię.
Jak bardzo Panią rozumiem. Co prawda jestem starsza od Pani ale męża straciłam w wieku 52 lat i od 16 lat jestem sama. Jego brak odczuwam każdego dnia. Moja żałoba trwała długo. Przeszłam ją dzięki pomocy psychiatry i psychoterapeutów .Żal, bunt,niezgoda, rozpacz uczucia dobrze mi znane. Z dużą uwagą słucham Pani podkastow i uwielbiam Pani tembr głosu. Przesyłam moc wsparcia i pozytywnych uczuć.
Tak, jeśli traci się osobę, którą się kochało, to najgorszym jest bunt i niepogodzenie się z tym faktem. Ja przeżywałam to samo ale wiem, że tylko pogodzenie się ze śmiercią najbliższej osoby może przynieść ulgę. W przeciwnym razie tkwimy w niepotrzebnym nikomu buncie, który nic nie zmienia a bardzo niszczy. Zmarły na pewno by tego nie chciał.
@@jola6813Tak, w życiu trzeba godzić się z własnym losem. Koleżanki córka chorowała na nowotwór i dopóki się buntowała, to było źle, a jak powiedziała, że jeżeli moje jedyne dziecko ma odejść, bo taka jest Twoja wola, to ja się z tym pogodzę - i wówczas córka zaczęła zdrowieć. Dużo miłości dla wszystkich cierpiących ❤❤❤
Absolutnie niezrozumiała reakcja przyjaciółki.Nie ma usprawiedliwienia dla tak paskudnego zachowania.W żadnym wypadku nie chciałabym mieć nic do czynienia z taką osobą. Cytat z powieści Anki Kowalskiej pt.Pestka:,,Więc po co jest miłość,jak nie po to,aby się trzymać za ręce w ciemnościach pełnych przerażenia?".Myslę że to dotyczy także przyjazni.
Byłam świadkiem podobnej sytuacji, a nawet jeszcze bardziej paskudnej. Znajomej córka (7lat) umierała na nowotwór mózgu. Nie było już nadziei na kolejną operację, ze wzgledu na ogrom obszaru zajętego przez guza, smierc byl kwestią dni... wspolna sąsiadka jeszcze kilka dni przed zgonem zaczęła ją wypytywać gdzie będzie chować córkę... miesiąc po pogrzebie też nie potrafiła się pohamować przed bezposrednimi komentarzami do kobiety, która straciła dziecko, że okropnie schudła przez stres związany z chorobą i smiercia dziecka... nie mam pojęcia czy to jest tupet, głupota czy brak empatii i jakiejkolwiek wyobraźni. Wstrętne zachowania... nóż się w kieszeni otwiera od razu.
@@AleksandraKozowska-fo5ve Byłam świadkiem, jak do matki bardzo chorego dziecka, ktoś z rodziny pociesza: nie przejmuj się, jeszcze jesteście młodzi, będziecie mieć jeszcze dzieci.
Żałobę trzeba przeżyć ale nie zatrzymywać się na niej. Nie ma co się skupiać na śmierci. Ona sama przyjdzie. Dla dzieci Boga śmierć to początek Nowego Życia. Jezus wyciąga z grobu. W Bogu jest życie i zdrowienie. Bliska relacja z Jezusem pomaga zobaczyć wszystko co nas spotyka z innej perspektywy, z nadzieją w Bogu. Też przeżyłam śmierć młodego męża. Rozumiem o czym Pani mówi. Tez to przeżyłam.Jezus mnie wyprowadził z żałoby. Mam piękne życie z Nim. Nie ma takich słów, żeby wyrazić Wdzięczność Bogu. ❤❤❤
Trudne sytuacje weryfikują ludzi wokół nas ale może i dobrze bo trzeba coś przeżyć żeby rozumieć głebiej.Nawet choroby wystraszaja ludzi niby bliskich.Dziwne to jakieś ale prawdziwe i trzeba o tym mówić.Dziekuje💐 Życzę pomyślności na drodze życia😊😊❤
Nie ma sensu analizowac glupich zachowań ludzi. Nie mamy wplywu na to jak się zachowują ludzie ale mamy wpływ na to jak my zareagujemy. Na głupie zachowanie najlepiej tylko się uśmiechnąć 😊 Mądry czlowiek wie jak sie zachować i okazać empatię. Wdowa nie musi cierpieć cale życie 😊😊😊 I ma te łaska, ze Bóg szczegolnie ją chroni😊❤❤❤🙏Pan ochrania wdowę i sierotę 🙌
po śmierci męża w wieku lat 46 czułam się trochę trędowata. Ludzie bali się ze mną spotykać i rozmawiać, Po pierwszej fazie "zaciekawienia" zauważyłam że nie byłam juz zapraszana na spotkania naszych znajomych razem z małzeństwami a raczej zostałam dołączona do grupy babć , ciotek itp . Pierwsze 3 lata były dla mnie ciężkie. Kolejne 10 pogodzenie z róznymi fazami złości, tęsknoty czy wspomnień
Zostałam wdową jako niespełna 28latka i....też nagle stałam się trędowata dla otoczenia, więc nie chodzi tu o wiek :) Napewno zmieniłam postrzeganie; rodziny, znajomych i ..przyjaciół.- ci egzaminu zupełnie nie zdali.Jedno co dobre z tego, to to , że nie jestem mikomu nic winna i zobowiązana wobec kogokolwiek.Niemniej jednak trauma zostanie do końca-nie tylko po tragicznej śmierci męża, ale też po perfidnych ludzkich zachowaniach.-duzo mnie to nauczyło, a i też w wielu tematach ograniczyło, niestety.
Rozumiem Panią mój mąż zmarł nagle w Wielkanoc 2022r zostałam sama ze wszystkim dobrze że mam dorosłe dzieci bolesne jest to że jak mój mąż żył to rodzina przyjaciele znajomi wtedy byli a po śmierci męża na nikogo nie mogłam liczyć kontakty rodzinne całkowicie się skończyły
I gdyby nie obcy ludzie którzy mi choć trochę pomogli to nie wiem jak bym dalej żyła nie przepracowałam żołoby ale dla ludzi to my wdowy jesteśmy gorszym sortem pozdrawiam Panią
Dziękuję chciałbym się pogodzić z tym ale przed ludźmi zakładam maskę i Bogu dzięki że poznałam inne wdowy i na wzajem staramy się wspierać każdy z nas inaczej to przeżywa dziękuję że mi Pani Odpisała @@lafemmerompu9418
Po wysłuchaniu wywiadu mam mieszane uczucia. Wspólczuję po ludzku straty bliskiej osoby ale rozmówczyni twierdzi że " grzecznościowego" spółczucia nie potrzebuje. Innych niż te zwyczajowe nie jestem w stanie okazać bo nie była to dla mnie bliska osoba. Ja mogę opłakiwać i głęboko przeżywać tylko odejście swoich bliskich. Odnoszę wrażenie że Pani Renata zatrzymała się w jednej z faz żałoby (do czego oczywiście ma prawo). W obliczu spraw ostatecznych ZAWSZE JESTEŚMY SAMI. Nikt nie " przeżyje ' za nas narodzin, miłości, śmierci czy straty...! Nie sądzę też aby rozmówczyni z równym żalem przeżywała na przykład odeǰścia osób o których mówi w swoich podcastach . Trudno tego wymagać od innych dla odejścia drogich nam osób...
Twoja uwaga jest niezwykle ważna, pomaga zniwelować infantylizm i egoizm w przeżywaniu wielkiej straty. Jesteśmy SAMI w sferze przeżywania... I należy się tego uczyć.
Ja mam bardzo wspierającą rodzinę. Moja siiostra i jej rodzina okazałami bardzo dużo ciepła i zrozumienia. Po śmierci męża mogłam na nich liczyć, dalsza rodzina, kuzynki również bardzo mnie wspierały. Osoby "odbierające" to wsparcie często nie są w stanie wykrzesać z siebie odrobiny empatii dla osób, które chcą pomóc ale nie wiedzą jak to zrobić.
Dziękuję. Ja przechodziłam rozwód, mąż zostawił mnie dla innej, a w tym samym czasie moja koleżanka bardzo młodo została wdową. Nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale w pewnym sensie jej zazdrościłam. Ona mogła pożegnać męża, zachować dobre wspomnienia, czcić jego pamięć. ... Ja przeżywałam ten ból za każdym razem na nowo.
Straciłam mamę swa lata temu. Patrzenie jak odchodzi było najgorszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu. Od tamtej pory też mam zablokowaną umiejętność cieszenia się z sukcesow, osiągnięć generalnie tych dobrych rzeczy które mnie spotykają. Cieszę się z nich, ale to jest tak bardzo stlumione.
@@wiolettawasilewska4539 mocno Ciebie tulimy i łączymy się bólu straty to pustka której nie da się wypełnić... może Wam to pomoże ale żeby nie zwariować zaczęłam sobie tłumaczyć że od teraz mama nigdy nie była bliżej bo noszę Ją w moim sercu i staram się naśladować Ją na każdym kroku bo była tak wspaniała i rozmawiam z Nią w myślach dziękując Jej za wszystko i podziwiając Jej osobę nie wspomnę o tym że czuję Jej obecność i ten sposób staram się przyzwyczajać i tłumaczyć sobie że muszę zaakceptować nową rzeczywistość
Jestem po czerniaku i leczeniu na Ursynowie - totalnie rozumiem opisy związane z leczeniem i wizytami w centrum onkologii...To trzeba przeżyć by zrozumieć te 'klimaty'
Jak się ma dwoje dzieci testament nie jest potrzebny, jest dziedziczenie ustawowe. Raczej potrzebne sa wskazówki , co do opieki nad dziećmi , jesli są niepełnoletnie oraz spis , jesli się posiada, rachunków bankowych, polis ubezpieczeniowych, posiadanych dóbr, informacje , gdzie znajdują sie ważne dokumenty , np. akty notarialne, itp.
Pierwsze slysze, ze takich osob sie nie zaprasza... przed moim slubem zmarl moj chrzesny w dosyc mlodym wieku, ale normalnie zaprosilam jego żonę i córkę na ślub i wesele. Za to powiem tak... mam córkę niepelnosprawną i widze jak wiele ludzi przestało sie do nas odzywac... boją sie? Rodzina tez czesto nie wie jak sie wobec nas zachowac, gdzie jestesmy bardzo otwartymi i wyluzowanymi osobami, radzimy sobie i nie załamaliśmy sie...
Sama wychodź z inicjatywą. Często rodzice dziecka niepełnosprawnego "chowają się" i zostają sami. Rodzina i znajomi nauczą się, przywykną i nie będzie to żaden problem w kontaktach.
Tylko ratunek w Bogu, to On daje sily do dalszego życia . Nikt nam nie pomoże, możemy pomóc sobie sami, tylko wiarą w Jedynego Boga❤❤❤ Poza tym trzeba budować siłę w sobie, nikt za nas życia nie przeżyje.
Z serca musi być. Kiedy umarł mój tato, myślałam, że już będę zawsze wiedzieć, jak reagować na śmierć bliskich moich ludzi. Bo pomagały mi telefony i słowa. I dalej nie wiem, bo każdy potrzebuje czegoś innego. Dlatego po strachu, czy aby na pewno dobrze coś powiem, idę za sercem. I to działa ❤
Szkolenia z kompetencji miękkich nadal spychane są na margines, a przy pracy w obsłudze klienta (szeroko rozumianej) jest to obecnie według mnie mus. Każdy pracownik na takim stanowisku powinien sie szkolić w tym zakresie
Co znaczy przeżyć żałobę ona jest czy ja chcesz czy nie to jest trał mna minęło dużo czasu od śmierci a jest jakby było to wczoraj może nie ma czarnego koloru ubrań ale serce cały czas krwawi i tęsknota jest straszna codziennie
jeszcze chciałam jedno dodać, w mojej rodzinie mamy zwyczaj rozmawiać o śmierci wtedy gdy jesteśmy/byliśmy piękni ,młodzi i zdrowi :) zazwyczaj 1 listopada nad grobem pradziadków żartowalismy - pamiętaj że ja chcę byc pochowana nad ojcem bo ja go bede pilnować. A mnie proszę skremować bo żadne robale mnie gryźć nie będą! dobra, to mnie skremować ale trumna ma nogami do przodu wjeżdżać. A ja tam mam klaustrofobie itp. No i mielismy niezłą zabawę. W momencie gdy na raka zachorowała moja mama czy mój mąż - nikt juz takich żartów nie robił , ale każdy z nas wiedział jaka jest ostatnia wola wyrażona publicznie w tym temacie. I nie zapomnę chwili gdy moja młodsza córka wróciła ze szkoły, dowiedziała się ,że tato nie żyje . Po pierwszym wybuchu rozpaczy zapytała - Mamo, ale pamiętasz, że tato chciał być skremowany?
Niestety poczucie straty znam od dawna. Przeżyłam utratę wielu bliskich mi osób. To zostaje z tobą na całe życie. Ja również usłyszałam od ciotki na pogrzebie dziadka komentarz pt.: "ale przytyłaś" wypowiedziany ze złośliwym uśmieszkiem. Dodam tylko, że wcześniej miałam niedowagę i po przytyciu byłam w dolnym zakresie wagi normalnej dla mojego wzrostu. Zastanawiam się jak podłym trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego komuś powiedzieć i to jeszcze w takim dniu. A wystarczy tak naprawdę być obok i zapytać czy czegoś nie potrzebuje ta druga osoba. Mały gest, a tak wiele robi
A może uśmieszek.ciotki nie był złoślisy lecz przyjazny.Może tym co powiedziała chciała zrobić przyjemność osobie która walczyła z niedowagą i wreszcie fajnie wygląda...Czy nie można zaistniałego faktu,tego uśmiechu i tej uwagi tak postrzegać?...
@@rozafiolek3955ludzie nie powinni sobie w ogóle rościć prawa do komentowania czyjegoś wyglądu, niezależnie od tego co o nim sądzą i jakie mają spostrzeżenia, ale stare baby tego nie mogą zrozumieć, bo za komuny się mówiło prosto z mostu, że ktoś śmierdzi, że jest gruby i tak niektórym zostało
Dzis mozna miec nowotwor, a za 2 lata mozna byc zdrowym czlowiekiem, to jest wogole nie porownywalne do tego z czym mierzą sie rodzice dzieci z niepełnosprawnościami... dzieci ktore nigdy z niczym bez pomocy drugiej osoby sobie nie poradzą... TO JEST NIE DO OPOWIEDZENIA... tego zwykly czlowiek nie zrozumie...
W 44 minucie powiedziala Pani ze najgorszą rzeczą jest smierc dziecka... ja znam rodzicow ktorzy modlą sie by dziecko juz nie cierpialo, aby Bog juz je wzial do siebie. Na oiomie w szpitalu dzieciecym spedzilam sporo czasu przy swojej corce i nie znam trudnieiszych sytuacji...
Tak, masz rację, wiele czytałam na ten temat. Pogodzenie się z faktami bardzo pomaga, nawet może wiązać się z wyzdrowieniem tak jak w tym przypadku. Wtedy pozostawiamy wszystko Bogu
Ja miałam czerniaka w 2014 na szczęście miałam grypę i mój lekarz zauważyć bo na plecach na łopatce nigdy bym nie zauważyła, to było takie to nie twój moment i dalam radę żyje kontroluje itd. Ale zawsze jest stres bo jednak no życie jest kruche jak się w takiej sytuacji znajdziesz
Śmierć osoby to strata, strata to ból. Straty te gdy zostajesz z dziećmi odczuwasz codziennie w trakcie wykonywania różnych czynności, codziennie boli jak bardzo zostały okaleczone i zubożone emocjonalnie, duchowo i materialnie. To jest największy ból dla matki.
Taki wtręt na początku: 90-letnia babcia jest nadal starszą, starą, leciwą kobietą dla obcych. Nawet, gdy jest wdową. Bardzo mnie mierzi takie określanie w mediach starszych kobiet. Bardzo ciekawy materiał, jestem po stracie męża, najbliższego mi człowieka. Byliśmy razem od liceum przez 44 lata. Przeżywam żałobę trzeci rok, przechodzę kolejne etapy, cofam się, potem znowu idę do przodu. Podczas choroby męża straciliśmy prawie wszystkich. Po śmierci męża powrotów nie ma, bo ja już ich nie potrzebuję. Korzystam z terapii, próbuję opiekować się sobą, co jest trudne, bo mam pod opieką bardzo już leciwych rodziców.
Można normalnie zgłosić konto na Facebooku aby było in memorium wystarczy przesłać akt zgonu jeśli już się przejdzie rozmowę z botem i dotrze to konsultanta
Taka uwaga dla prowadzącej, życzliwa: może warto zwiększyć swoją świadomość na ilość zbędnych slow jakie padają: czyli ta, taka, takiego, takim, jakieś, jakby itp. powiedziałabym,
Przykre, ale tamta Pani z pogrzebu nie była nigdy pani przyjaciółką. Była kumpelą. Miała szansę zachować się jak przyjaciel, nie skorzystała. Tamta sytuacja była przeznaczona dla Przyjaciela. Obok pani stała koleżanka. Znajoma.
Śmierć to dla mnie bardzo ciężki temat. Jak ponad 12 lat temu odszedł mój dziadziuś co pełnił rolę ojca to zamknełam sie w sobie, na wiele lat żałoba w sercu której nikt nie rozumiał. Nie płakałam, nie umiałam, zamknełam sie w sobie. Nieraz jak depresja wygrywała miałam myśli "s" ale zawsze powstrzymywał mnie widok mojej mamy i jej żałoba na zawsze- jak pewnej kobiety co córka popełniła samobójstwo, mąż zmarł a ona 20 lat po w żałobie
Nie potrafimy mówić o śmierci, zalobie, nikt tego nie uczy jak się zachować, jak dobierać słowa, każde słowa wydają się być nieadekwatne, głupie. Zadzwonić? Odwiedzić? A może ten ktoś tego nie chce, nie potrzebuje. Jest trudno.
Żałosne zachowania ludzi, chyba zapomnieli, że ich też to czeka. Tylko trochę później. Nic nikogo nie ominie. Ciekawe jak im wtedy lekko będzie. Szkoda nawet słów.
Bardzo współczuję tej pani. Też straciłam męża rok temu. Ale niech pani wybaczy, te tatuaże to z żałoby? Nigdy bym się tak nie oszpeciła. Nie boi się pani kolejnego raka skóry? Moja córka została wdową mając 30 lat. Została z dwoma synami 4 i 7 lat. I dała radę. W tej chwili chłopcy są dorośli ale nie tatuowała się z rozpaczy. Pani taką piękna ale tatuaże paskudne.
Znam osoby ktore mialy szczesliwe malzenstwa, jedno zmarlo, ta druga osoba zyje pelnią zycia, podrozuje, poswieca sie dla wnuków, korzysta z zycia, az milo popatrzec. Nie rozumiem jak mozna taką otoczke w tym temacie powielac... zobaczcie jak muszą radzic sobie samotni rodzice dzieci z niepełnosprawnością... tu nie ma czasu na użalanie sie... trzeba dzialac, zyc i walczyc z trudnosciami w spoleczenstwie...
Aniu bardzo cię lubię oraz Twoich gości ale niestety w trakcie słuchania mierzę sie z irytacją do sposobu twoich wypowiedzi. Nadużywasz słów takich jak WIESZ, POWIEDZIAAaaAŚ, czy GDZIEŚ TAM.. ale gdzieeee do cholery? 😂 Wydaje mi się że osoba taka jak ty już dawno powinna nauczyć się ładnie wypowiadać a tu klops 😔 Twoi goście tak ładnie się wypowiadają... Bardzo cię proszę pracuj nad tym. Buziaki i serdeczności 😉
@@dancing_on_the_valentine_83 Nie muszą być chowani po katolicku ale nie liczenie się z wolą zmarłego czy jakieś fanaberie o rozrzucaniu prochów jest bezczeszczeniem zwłok człowieka i cofaniem się do barbarzyńskich obyczajów sprzed cywilizacji europejskiej.
@@dancing_on_the_valentine_83 Nie muszą być chowani po katolicku, ale mówienie z uśmiechem o nieliczeniu się z wolą zmarłego czy o jakiś fanaberiach o rozrzucaniu prochów z czasów barbarzyńskich jest cofaniem się w rozwoju kultury europejskiej a nie nowoczesnością. Ponadto jest bezczeszczeniem zwłok człowieka.
@@ksiezycowanoc2077też to zauważyłam masz rację. Ja nie uważam że pogrzeb w obrządku katolickim jest be Właśnie jest bardzo uduchowiony i piękny nasz proboszcz pięknie opowiada o zmarłym o jego życiu. Mi odpowiada wszystko tak jak jest. A kremować nikt nikomu nie zabrania co ona za głupoty opowiada że tylko do ziemi.
No bo jest be, nudny i bez sensu. Uroczystości prowadzone przez Mistrza Ceremonii są podniosłe jak najbardziej. Przynajmniej mówią o tym, kto odszedł, a nie klepią jakieś regułki.
Bardzo ciekawa rozmowa. Tradycyjny polski pogrzeb zawsze mnie odrzucał sztucznością w większości przypadków w zasadzie bezosobowością przemówień kleru...
Mieszkam od lat w No i byłam tutaj na pogrzebie protestanckim oraz na świeckim. Byłam zszokowana jak piękne i pelne wspomnien o zmarłym są te ceremonie. Ta świecka oprócz przemów była wypełniona wspomnieniami z życia zmarłej w formie pokazu slajdów. Już z mężem ustaliliśmy, że właśnie takich ceremonii sobie życzymy
Dziękuję za ten wywiad z P. Renatą, uwielbiam jej kanal i glos . To osoba z wielkim bagażem doswiadczenia życiowego a po mimo to potrafi się uśmiechać i mówić na właśnie ten najtrudniejszy temat za to ją bardzo podziwiam i jestem wdzięczna . Dzięki jej opowiesciach o śmierci jest mi łatwiej doceniac wlasne życie i to co mam,latwiej jest mi pogodzić się i zrozumieć śmierć.
Uwielbiam podcasty Renaty 👍natomiast już wcześniej słyszałem o śmierci jej męża i zainteresowania tą tematyką. Chylę czoła, że tak otwarcie potrafi o tym wszystkim opowiadać 👍
Straci męża jest szokiem jak się go kocha... Ale stracić dziecko to człowiek nigdy się z tym nie pogodzi. Moja mama została wdowa z 4 dzieci i syna też pochowała 😢😢😢😢
Myślę, że właśnie tak jak w wywiadzie powiedziane, nie jest to kwestia niechęci do osób w żałobie, a mnogości problemów, które ludzie mają. Każdy próbuje sobie radzić ze swoimi problemami - zdrowotnymi, finansowymi, zawodowymi, relacyjnymi, wychowawczymi - różnymi. Ledwo niesiemy swoje i czujemy, że kolejne problemy mogą już przeważyć szalę. Sama zmagam się z poważną, nieuleczalną chorobą, a poza dwoma koleżankami i najbliższą rodziną, nikt o tym nie wie. W obecnych czasach widujemy się rzadko, zarówno z rodziną, jak i ze znajomymi. Widzę, że na spotkaniach towarzyskich i rodzinnych nie ma już przestrzeni na kolejne problemy, a spotkania są niejednokrotnie coraz krótsze i płytsze, więc nie ma nawet okazji podzielić się informacją o chorobie - sama jak opiekowałam się dziadkiem na łożu śmierci i podjęłam ten temat, to znajomi nie skomentowali tego ani słowem. Potem okazało się, że akurat ta znajoma zaszła w ciążę i widocznie nie chciała poruszać wtedy tematu śmierci. Ja sama po śmierci dziadka nie udzieliłam babci takiego wsparcia, jakbym chciała, ale prawda była taka, że wtedy moja własna choroba coraz bardziej progresowała i po prostu nie miałam już siły. Za to kilka lat wcześniej przez 4 lata opiekowałam się moją własną niepełnosprawną w wyniku choroby mamą - wtedy byłam jeszcze zdrowa i miałam siły na taką pomoc. Nie zakładałabym, że ludzie, odcinając się, mają złe intencje. Często wszystko tylko wygląda, jakby było u kogoś w porządku, a pod spodem są zgliszcza i gruz. Kiedyś ludzie niby udzielali wsparcia, ale czy ono było faktycznie wspierające? Byli ciałem, ale mówili wiele rzeczy, które były w danych sytuacjach po prostu nieadekwatne i raniące. Dlatego dobrze, że w obecnych czasach możemy współpracować z psychoterapeutą/interwentem kryzysowym, bo to osoby, które potrafią udzielić pomocy, po której naprawdę poczujemy się lżej. I niestety, ale jako osoby dorosłe, to my musimy podjąć tę rękawicę i szukać dla siebie pomocy. W tych czasach jeżeli ktoś nie ma siły wychodzić z domu po starcie, to można z tej pomocy skorzystać nawet przez telefon czy online. Dużo siły życzę nam wszystkim...
Miesiąc temu pożegnałam męża, mam 47 lat i póki co czuję, że już mi się życie skończyło. Dziękuję za ten odcinek
trzymaj się, choć nie znam Twojego bólu i cierpienia i nikt tego nie pozna to przytulam Cię
@@annas.5509 Dziękuję
bardzo Ci wspólczuje...aleniestety taka jest kolej życia, najgorsze jak umiera dziecko matce...i to nie jest kolej zycia
@@johnperlodig6524 Każda strata jest wyjatkowa i jedyna. Trzymaj się jakoś
Przytulam.
Oj tak dobrze powiedziane z tymi więziami rodzinnymi
Sztuczny społecznie konstrukt. Bardzo obciążający psychicznie w społeczeństwie o niskim rozwoju duchowym ( jak nasze teraz). Ma jedynie uzasadnienie biologiczne. Przy rozmnażaniu u ludzi wręcz niezbędny.
Cztery lata temu , nagle zmarł mój 36 letni syn. Pierwsze co sie uruchomolo to hejt , w małym miasteczku to prawdziwa sensacja , więc wszyscy pisali wszystko co im ślina na język przyniosła . Odezwali się niby przyjaciele , znajomi , jakieś niby miejscowe wiadomości , odrazu pisali o jego samobójstwie choć kochał życie a zmarł jak się okazało po sekcji na zawał. To co się przez kilka dni działo , jaki hejt 🙈nie życzę tego nikomu. Ludzie są gorsi niż zwierzęta!! to typowe hieny bez uczuć , rozumu i uczuć.
żałoba zmienia kształt po czasie, ja straciłam męża w 2021 w marcu, dla mnie nic się nie zmieniło jakby wczoraj umarł mój ukochany mąż, tęsknię za nim codziennie i żyje we mnie cały czas, życie straciło kolory, jednym słowem koszmar, życie stało się udręką. Cały czas czuję się żoną i kocham Go niezmiennie. To prawda też to mam w stosunku od córki, muszę żyć bo ma tylko mnie, to jest bardzo obciążające, śmierć jest najgorsza dla tych co zostają i cierpią z tęsknoty, oczywiście zależy jakie były więzi między tymi osobami
Niech miłość Twojej córki Cię uskrzydla … trzymaj się 🌞
Dziękuję za ten wpis..Pomaga wiele sobie uświadomić i zrozumieć...Proszę przyjąć moje wspóczucie...
Dziękuję za tą piękną, potrzebną rozmowę o emocjach po śmierci, jestem wdową, po tragicznej śmierci męża i po smierci Dziecka(w 7 miesiącu ciąży)byłam młoda, przeżyłam, po latach wyparcia wpadłam w depresję, dzisiaj jest lepiej 😕Renato tulę Cię cieplutko❤
No cóż, doświadczyła Pani tego czego doświadczają setki kobiet, wdów i chorych. Identyfikacja z nimi pomaga. Każda z nas stoli w kolejkach, bada się, ma blizny itp. To ślady życia jakie wiedziemy. Dziękuję za opowiedzianą historię.
Jak bardzo Panią rozumiem. Co prawda jestem starsza od Pani ale męża straciłam w wieku 52 lat i od 16 lat jestem sama. Jego brak odczuwam każdego dnia. Moja żałoba trwała długo. Przeszłam ją dzięki pomocy psychiatry i
psychoterapeutów .Żal,
bunt,niezgoda, rozpacz uczucia dobrze mi znane.
Z dużą uwagą słucham Pani podkastow i uwielbiam Pani tembr głosu. Przesyłam moc wsparcia i pozytywnych uczuć.
Tak, jeśli traci się osobę, którą się kochało, to najgorszym jest bunt i niepogodzenie się z tym faktem. Ja przeżywałam to samo ale wiem, że tylko pogodzenie się ze śmiercią najbliższej osoby może przynieść ulgę. W przeciwnym razie tkwimy w niepotrzebnym nikomu buncie, który nic nie zmienia a bardzo niszczy. Zmarły na pewno by tego nie chciał.
@@jola6813Tak, w życiu trzeba godzić się z własnym losem. Koleżanki córka chorowała na nowotwór i dopóki się buntowała, to było źle, a jak powiedziała, że jeżeli moje jedyne dziecko ma odejść, bo taka jest Twoja wola, to ja się z tym pogodzę - i wówczas córka zaczęła zdrowieć.
Dużo miłości dla wszystkich cierpiących ❤❤❤
Absolutnie niezrozumiała reakcja przyjaciółki.Nie ma usprawiedliwienia dla tak paskudnego zachowania.W żadnym wypadku nie chciałabym mieć nic do czynienia z taką osobą. Cytat z powieści Anki Kowalskiej pt.Pestka:,,Więc po co jest miłość,jak nie po to,aby się trzymać za ręce w ciemnościach pełnych przerażenia?".Myslę że to dotyczy także przyjazni.
Byłam świadkiem podobnej sytuacji, a nawet jeszcze bardziej paskudnej. Znajomej córka (7lat) umierała na nowotwór mózgu. Nie było już nadziei na kolejną operację, ze wzgledu na ogrom obszaru zajętego przez guza, smierc byl kwestią dni... wspolna sąsiadka jeszcze kilka dni przed zgonem zaczęła ją wypytywać gdzie będzie chować córkę... miesiąc po pogrzebie też nie potrafiła się pohamować przed bezposrednimi komentarzami do kobiety, która straciła dziecko, że okropnie schudła przez stres związany z chorobą i smiercia dziecka... nie mam pojęcia czy to jest tupet, głupota czy brak empatii i jakiejkolwiek wyobraźni. Wstrętne zachowania... nóż się w kieszeni otwiera od razu.
@@AleksandraKozowska-fo5ve❤😂
@@AleksandraKozowska-fo5ve Byłam świadkiem, jak do matki bardzo chorego dziecka, ktoś z rodziny pociesza: nie przejmuj się, jeszcze jesteście młodzi, będziecie mieć jeszcze dzieci.
Żałobę trzeba przeżyć ale nie zatrzymywać się na niej. Nie ma co się skupiać na śmierci. Ona sama przyjdzie. Dla dzieci Boga śmierć to początek Nowego Życia. Jezus wyciąga z grobu. W Bogu jest życie i zdrowienie. Bliska relacja z Jezusem pomaga zobaczyć wszystko co nas spotyka z innej perspektywy, z nadzieją w Bogu. Też przeżyłam śmierć młodego męża. Rozumiem o czym Pani mówi. Tez to przeżyłam.Jezus mnie wyprowadził z żałoby. Mam piękne życie z Nim. Nie ma takich słów, żeby wyrazić Wdzięczność Bogu. ❤❤❤
❤
Trudne sytuacje weryfikują ludzi wokół nas ale może i dobrze bo trzeba coś przeżyć żeby rozumieć głebiej.Nawet choroby wystraszaja ludzi niby bliskich.Dziwne to jakieś ale prawdziwe i trzeba o tym mówić.Dziekuje💐 Życzę pomyślności na drodze życia😊😊❤
Doskonale rozumiem Panią Renatę, 6 lat temu przeżyłam podobne sytuacje po śmierci męża. Przeżywałam piekło przez 2 lata.
Świetna rozmowa ❤ dziekuję dziewczyny ❤
Witam serdecznie!Rozmowczyni ma cudowny,spokojny glos.Bardzo ciekawy temat dziekuje bardzo ❤️
Nie ma sensu analizowac glupich zachowań ludzi. Nie mamy wplywu na to jak się zachowują ludzie ale mamy wpływ na to jak my zareagujemy. Na głupie zachowanie najlepiej tylko się uśmiechnąć 😊 Mądry czlowiek wie jak sie zachować i okazać empatię. Wdowa nie musi cierpieć cale życie 😊😊😊 I ma te łaska, ze Bóg szczegolnie ją chroni😊❤❤❤🙏Pan ochrania wdowę i sierotę 🙌
po śmierci męża w wieku lat 46 czułam się trochę trędowata. Ludzie bali się ze mną spotykać i rozmawiać, Po pierwszej fazie "zaciekawienia" zauważyłam że nie byłam juz zapraszana na spotkania naszych znajomych razem z małzeństwami a raczej zostałam dołączona do grupy babć , ciotek itp . Pierwsze 3 lata były dla mnie ciężkie. Kolejne 10 pogodzenie z róznymi fazami złości, tęsknoty czy wspomnień
Zostałam wdową jako niespełna 28latka i....też nagle stałam się trędowata dla otoczenia, więc nie chodzi tu o wiek :) Napewno zmieniłam postrzeganie; rodziny, znajomych i ..przyjaciół.- ci egzaminu zupełnie nie zdali.Jedno co dobre z tego, to to , że nie jestem mikomu nic winna i zobowiązana wobec kogokolwiek.Niemniej jednak trauma zostanie do końca-nie tylko po tragicznej śmierci męża, ale też po perfidnych ludzkich zachowaniach.-duzo mnie to nauczyło, a i też w wielu tematach ograniczyło, niestety.
Rozumiem Panią mój mąż zmarł nagle w Wielkanoc 2022r zostałam sama ze wszystkim dobrze że mam dorosłe dzieci bolesne jest to że jak mój mąż żył to rodzina przyjaciele znajomi wtedy byli a po śmierci męża na nikogo nie mogłam liczyć kontakty rodzinne całkowicie się skończyły
I gdyby nie obcy ludzie którzy mi choć trochę pomogli to nie wiem jak bym dalej żyła nie przepracowałam żołoby ale dla ludzi to my wdowy jesteśmy gorszym sortem pozdrawiam Panią
@@AnnaJaciuk prawda. rozumiem Cię.
Dziękuję chciałbym się pogodzić z tym ale przed ludźmi zakładam maskę i Bogu dzięki że poznałam inne wdowy i na wzajem staramy się wspierać każdy z nas inaczej to przeżywa dziękuję że mi Pani Odpisała @@lafemmerompu9418
Po wysłuchaniu wywiadu mam mieszane uczucia. Wspólczuję po ludzku straty bliskiej osoby ale rozmówczyni twierdzi że " grzecznościowego" spółczucia nie potrzebuje. Innych niż te zwyczajowe nie jestem w stanie okazać bo nie była to dla mnie bliska osoba. Ja mogę opłakiwać i głęboko przeżywać tylko odejście swoich bliskich. Odnoszę wrażenie że Pani Renata zatrzymała się w jednej z faz żałoby (do czego oczywiście ma prawo). W obliczu spraw ostatecznych ZAWSZE JESTEŚMY SAMI. Nikt nie " przeżyje ' za nas narodzin, miłości, śmierci czy straty...! Nie sądzę też aby rozmówczyni z równym żalem przeżywała na przykład odeǰścia osób o których mówi w swoich podcastach . Trudno tego wymagać od innych dla odejścia drogich nam osób...
Twoja uwaga jest niezwykle ważna, pomaga zniwelować infantylizm i egoizm w przeżywaniu wielkiej straty. Jesteśmy SAMI w sferze przeżywania... I należy się tego uczyć.
Dlaczego Pani jest tak pokolorowana?
Tak, pięknie napisane ❤❤. Strata jest wielka, ale nikt za nas nie przeżyje.❤❤
Ja mam bardzo wspierającą rodzinę. Moja siiostra i jej rodzina okazałami bardzo dużo ciepła i zrozumienia. Po śmierci męża mogłam na nich liczyć, dalsza rodzina, kuzynki również bardzo mnie wspierały. Osoby "odbierające" to wsparcie często nie są w stanie wykrzesać z siebie odrobiny empatii dla osób, które chcą pomóc ale nie wiedzą jak to zrobić.
Dziękuję. Ja przechodziłam rozwód, mąż zostawił mnie dla innej, a w tym samym czasie moja koleżanka bardzo młodo została wdową. Nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale w pewnym sensie jej zazdrościłam. Ona mogła pożegnać męża, zachować dobre wspomnienia, czcić jego pamięć. ... Ja przeżywałam ten ból za każdym razem na nowo.
Uwielbiam Panią Renatę 😁 Mam do niej ogromny szacun i bardzo fajnie widzieć ją u kogoś :)
Straciłam mamę swa lata temu. Patrzenie jak odchodzi było najgorszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu. Od tamtej pory też mam zablokowaną umiejętność cieszenia się z sukcesow, osiągnięć generalnie tych dobrych rzeczy które mnie spotykają. Cieszę się z nich, ale to jest tak bardzo stlumione.
Rozumiem co czujesz u mnie dopiero tydzień minął tylko czas może to złagodzić
@@agiikrs1228 tak, czas koi ból, ściskam Cię mocno 💙 ważne by sobie pozwolić przeżywać żałobę.
@@SimMess dziękuję z serca i wzajemnie ściskam Cię mocno
Przytulam. Nie mogę pogodzić się ze śmiercią mamy. Już prawie 2 lata.... rana się nie goi.
@@wiolettawasilewska4539 mocno Ciebie tulimy i łączymy się bólu straty to pustka której nie da się wypełnić... może Wam to pomoże ale żeby nie zwariować zaczęłam sobie tłumaczyć że od teraz mama nigdy nie była bliżej bo noszę Ją w moim sercu i staram się naśladować Ją na każdym kroku bo była tak wspaniała i rozmawiam z Nią w myślach dziękując Jej za wszystko i podziwiając Jej osobę nie wspomnę o tym że czuję Jej obecność i ten sposób staram się przyzwyczajać i tłumaczyć sobie że muszę zaakceptować nową rzeczywistość
To niedobrze trzymać w sobie niepotrzebną urazę do osoby, która nie umiała Cię wesprzeć ale to nie znaczy że tego nie chciała, nie każdy potrafi.
Nigdzie nie widzę w opisie ani w tytule kim jest osoba zaproszona do rozmowy :) Przydałoby się jakieś oznaczenie :)
Tak, to prawda. Wracając: znam ją z podcastu kryminalnego, który prowadzi: "Renata z worka kości - zbrodnie bez cenzury".
Takiego Goscia nie trzeba przedstawiac 😉
@@Improbro-c3y Trzeba z szacunku do osoby i jej pracy :)
@@Improbro-c3y to zależy ... osobiście nie poruszam się w takiej tematyce i nie znam Pani Renaty i jej profilu 🙂
@@Improbro-c3y nie słucham kryminalnych historii, nie znam.
Jestem po czerniaku i leczeniu na Ursynowie - totalnie rozumiem opisy związane z leczeniem i wizytami w centrum onkologii...To trzeba przeżyć by zrozumieć te 'klimaty'
Tatuaże są obciążeniem dla oragnizmu. Składniki barwników przenikają do krwi. Szczególnie przy nowotworze to nie jest dobry pomysł.
Jak się ma dwoje dzieci testament nie jest potrzebny, jest dziedziczenie ustawowe. Raczej potrzebne sa wskazówki , co do opieki nad dziećmi , jesli są niepełnoletnie oraz spis , jesli się posiada, rachunków bankowych, polis ubezpieczeniowych, posiadanych dóbr, informacje , gdzie znajdują sie ważne dokumenty , np. akty notarialne, itp.
Pierwsze slysze, ze takich osob sie nie zaprasza... przed moim slubem zmarl moj chrzesny w dosyc mlodym wieku, ale normalnie zaprosilam jego żonę i córkę na ślub i wesele. Za to powiem tak... mam córkę niepelnosprawną i widze jak wiele ludzi przestało sie do nas odzywac... boją sie? Rodzina tez czesto nie wie jak sie wobec nas zachowac, gdzie jestesmy bardzo otwartymi i wyluzowanymi osobami, radzimy sobie i nie załamaliśmy sie...
Sama wychodź z inicjatywą. Często rodzice dziecka niepełnosprawnego "chowają się" i zostają sami. Rodzina i znajomi nauczą się, przywykną i nie będzie to żaden problem w kontaktach.
Tylko ratunek w Bogu, to On daje sily do dalszego życia . Nikt nam nie pomoże, możemy pomóc sobie sami, tylko wiarą w Jedynego Boga❤❤❤
Poza tym trzeba budować siłę w sobie, nikt za nas życia nie przeżyje.
W jedynego czyli którego? 🤔
😂
Z serca musi być. Kiedy umarł mój tato, myślałam, że już będę zawsze wiedzieć, jak reagować na śmierć bliskich moich ludzi. Bo pomagały mi telefony i słowa. I dalej nie wiem, bo każdy potrzebuje czegoś innego. Dlatego po strachu, czy aby na pewno dobrze coś powiem, idę za sercem. I to działa ❤
Szkolenia z kompetencji miękkich nadal spychane są na margines, a przy pracy w obsłudze klienta (szeroko rozumianej) jest to obecnie według mnie mus. Każdy pracownik na takim stanowisku powinien sie szkolić w tym zakresie
Myślę, że po rozwodzie jest podobnie. Znajomi też nie zapraszają singielki.
Zwłaszcza atrakcyjnej.
Czemu?
Co znaczy przeżyć żałobę ona jest czy ja chcesz czy nie to jest trał mna minęło dużo czasu od śmierci a jest jakby było to wczoraj może nie ma czarnego koloru ubrań ale serce cały czas krwawi i tęsknota jest straszna codziennie
jeszcze chciałam jedno dodać, w mojej rodzinie mamy zwyczaj rozmawiać o śmierci wtedy gdy jesteśmy/byliśmy piękni ,młodzi i zdrowi :) zazwyczaj 1 listopada nad grobem pradziadków żartowalismy - pamiętaj że ja chcę byc pochowana nad ojcem bo ja go bede pilnować. A mnie proszę skremować bo żadne robale mnie gryźć nie będą! dobra, to mnie skremować ale trumna ma nogami do przodu wjeżdżać. A ja tam mam klaustrofobie itp. No i mielismy niezłą zabawę. W momencie gdy na raka zachorowała moja mama czy mój mąż - nikt juz takich żartów nie robił , ale każdy z nas wiedział jaka jest ostatnia wola wyrażona publicznie w tym temacie. I nie zapomnę chwili gdy moja młodsza córka wróciła ze szkoły, dowiedziała się ,że tato nie żyje . Po pierwszym wybuchu rozpaczy zapytała - Mamo, ale pamiętasz, że tato chciał być skremowany?
Niestety poczucie straty znam od dawna. Przeżyłam utratę wielu bliskich mi osób. To zostaje z tobą na całe życie. Ja również usłyszałam od ciotki na pogrzebie dziadka komentarz pt.: "ale przytyłaś" wypowiedziany ze złośliwym uśmieszkiem. Dodam tylko, że wcześniej miałam niedowagę i po przytyciu byłam w dolnym zakresie wagi normalnej dla mojego wzrostu. Zastanawiam się jak podłym trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego komuś powiedzieć i to jeszcze w takim dniu. A wystarczy tak naprawdę być obok i zapytać czy czegoś nie potrzebuje ta druga osoba. Mały gest, a tak wiele robi
A może uśmieszek.ciotki nie był złoślisy lecz przyjazny.Może tym co powiedziała chciała zrobić przyjemność osobie która walczyła z niedowagą i wreszcie fajnie wygląda...Czy nie można zaistniałego faktu,tego uśmiechu i tej uwagi tak postrzegać?...
@@rozafiolek3955ludzie nie powinni sobie w ogóle rościć prawa do komentowania czyjegoś wyglądu, niezależnie od tego co o nim sądzą i jakie mają spostrzeżenia, ale stare baby tego nie mogą zrozumieć, bo za komuny się mówiło prosto z mostu, że ktoś śmierdzi, że jest gruby i tak niektórym zostało
Dzis mozna miec nowotwor, a za 2 lata mozna byc zdrowym czlowiekiem, to jest wogole nie porownywalne do tego z czym mierzą sie rodzice dzieci z niepełnosprawnościami... dzieci ktore nigdy z niczym bez pomocy drugiej osoby sobie nie poradzą... TO JEST NIE DO OPOWIEDZENIA... tego zwykly czlowiek nie zrozumie...
W 44 minucie powiedziala Pani ze najgorszą rzeczą jest smierc dziecka... ja znam rodzicow ktorzy modlą sie by dziecko juz nie cierpialo, aby Bog juz je wzial do siebie. Na oiomie w szpitalu dzieciecym spedzilam sporo czasu przy swojej corce i nie znam trudnieiszych sytuacji...
Tak, masz rację, wiele czytałam na ten temat. Pogodzenie się z faktami bardzo pomaga, nawet może wiązać się z wyzdrowieniem tak jak w tym przypadku. Wtedy pozostawiamy wszystko Bogu
Ja miałam czerniaka w 2014 na szczęście miałam grypę i mój lekarz zauważyć bo na plecach na łopatce nigdy bym nie zauważyła, to było takie to nie twój moment i dalam radę żyje kontroluje itd. Ale zawsze jest stres bo jednak no życie jest kruche jak się w takiej sytuacji znajdziesz
Śmierć osoby to strata, strata to ból. Straty te gdy zostajesz z dziećmi odczuwasz codziennie w trakcie wykonywania różnych czynności, codziennie boli jak bardzo zostały okaleczone i zubożone emocjonalnie, duchowo i materialnie. To jest największy ból dla matki.
Podkast,podcast ...a nie można powiedzieć po prostu wywiad
Taki wtręt na początku: 90-letnia babcia jest nadal starszą, starą, leciwą kobietą dla obcych. Nawet, gdy jest wdową. Bardzo mnie mierzi takie określanie w mediach starszych kobiet.
Bardzo ciekawy materiał, jestem po stracie męża, najbliższego mi człowieka. Byliśmy razem od liceum przez 44 lata. Przeżywam żałobę trzeci rok, przechodzę kolejne etapy, cofam się, potem znowu idę do przodu. Podczas choroby męża straciliśmy prawie wszystkich. Po śmierci męża powrotów nie ma, bo ja już ich nie potrzebuję. Korzystam z terapii, próbuję opiekować się sobą, co jest trudne, bo mam pod opieką bardzo już leciwych rodziców.
Mogę wiedzieć jaki nosi tytuł kanału tych podcastów
Można normalnie zgłosić konto na Facebooku aby było in memorium wystarczy przesłać akt zgonu jeśli już się przejdzie rozmowę z botem i dotrze to konsultanta
Taka uwaga dla prowadzącej, życzliwa: może warto zwiększyć swoją świadomość na ilość zbędnych slow jakie padają: czyli ta, taka, takiego, takim, jakieś, jakby itp. powiedziałabym,
Przykre, ale tamta Pani z pogrzebu nie była nigdy pani przyjaciółką. Była kumpelą. Miała szansę zachować się jak przyjaciel, nie skorzystała. Tamta sytuacja była przeznaczona dla Przyjaciela. Obok pani stała koleżanka. Znajoma.
Śmierć to dla mnie bardzo ciężki temat. Jak ponad 12 lat temu odszedł mój dziadziuś co pełnił rolę ojca to zamknełam sie w sobie, na wiele lat żałoba w sercu której nikt nie rozumiał. Nie płakałam, nie umiałam, zamknełam sie w sobie. Nieraz jak depresja wygrywała miałam myśli "s" ale zawsze powstrzymywał mnie widok mojej mamy i jej żałoba na zawsze- jak pewnej kobiety co córka popełniła samobójstwo, mąż zmarł a ona 20 lat po w żałobie
15 lipca zmarł moj mąż 59 lat, nie ogarniam swojego stanu, jakby moje życie nie ma już sensu, zostałam sama, mieszkam w Uk
a ja słyszałam przy każdej sposobności od szwagierki,,bo sucha jesteś''.a sama nie była dużo inna.
Nie potrafimy mówić o śmierci, zalobie, nikt tego nie uczy jak się zachować, jak dobierać słowa, każde słowa wydają się być nieadekwatne, głupie. Zadzwonić? Odwiedzić? A może ten ktoś tego nie chce, nie potrzebuje. Jest trudno.
❤
Po obejrzeniu tego odcinka i tak nie mam odpowiedzi na pytanie-podane w tytule :(
Jaki kanał ma ta Pani Renata???
Renata z Worka Kości - Zbrodnie bez cenzury
Tydzień temu pochowałam syna ,miał 46 lat nie mial dzieci a więc co mi pozostało oprócz rozpaczy?
Boże to praktycznie w moim wieku, 47. Współczuję bardzo ❤. Proszę się trzymać
Nie rozumiem sprawy spadku, jesli zostaje żona i dzieci, to sprawa jest prosta.
Żałosne zachowania ludzi, chyba zapomnieli, że ich też to czeka. Tylko trochę później. Nic nikogo nie ominie. Ciekawe jak im wtedy lekko będzie. Szkoda nawet słów.
Wcale się nie dziwię synom.
Bardzo współczuję tej pani. Też straciłam męża rok temu. Ale niech pani wybaczy, te tatuaże to z żałoby? Nigdy bym się tak nie oszpeciła. Nie boi się pani kolejnego raka skóry? Moja córka została wdową mając 30 lat. Została z dwoma synami 4 i 7 lat. I dała radę. W tej chwili chłopcy są dorośli ale nie tatuowała się z rozpaczy. Pani taką piękna ale tatuaże paskudne.
Tatuaże to kwestia gustu😅 taki wredny komentarz ubrany w miłe słowa hehe
Współczuję Pani córce straty męża i takiej toksycznej matki jak Pani.
Paskudne to jest to, co napisałaś.
Znam osoby ktore mialy szczesliwe malzenstwa, jedno zmarlo, ta druga osoba zyje pelnią zycia, podrozuje, poswieca sie dla wnuków, korzysta z zycia, az milo popatrzec. Nie rozumiem jak mozna taką otoczke w tym temacie powielac... zobaczcie jak muszą radzic sobie samotni rodzice dzieci z niepełnosprawnością... tu nie ma czasu na użalanie sie... trzeba dzialac, zyc i walczyc z trudnosciami w spoleczenstwie...
Dla takich rodziców to ogromne obciażenie psychiczne i fizyczne. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, jakie cieżkie życie mają tacy ludzie.
ale to nie Ty decydujesz o tym, jak kto ma przezywać żałobę. Żeby tobie było miło popatrzeć??? No chyba cie pogięło.
Naprawdę nie ma sensu i nie jest na miejscu porównywać ludzkich dramatów i tragedii. Szczególnie jeśli się nie zna obu stron medalu.
Aniu bardzo cię lubię oraz Twoich gości ale niestety w trakcie słuchania mierzę sie z irytacją do sposobu twoich wypowiedzi. Nadużywasz słów takich jak WIESZ, POWIEDZIAAaaAŚ, czy GDZIEŚ TAM.. ale gdzieeee do cholery? 😂 Wydaje mi się że osoba taka jak ty już dawno powinna nauczyć się ładnie wypowiadać a tu klops 😔 Twoi goście tak ładnie się wypowiadają... Bardzo cię proszę pracuj nad tym. Buziaki i serdeczności 😉
Ereeeeee, yyyyyyyyy, eeeeeeeyyyyyyyy🤦♀️
Przekaz tego jest jeden, pochówek katolicki jest be, nudny , straszny, wszystko inne jest oh i ach.
A to rozumiem, że wszyscy są katolikami i mają być chowani po katolicku?
@@dancing_on_the_valentine_83 Nie muszą być chowani po katolicku ale nie liczenie się z wolą zmarłego czy jakieś fanaberie o rozrzucaniu prochów jest bezczeszczeniem zwłok człowieka i cofaniem się do barbarzyńskich obyczajów sprzed cywilizacji europejskiej.
@@dancing_on_the_valentine_83 Nie muszą być chowani po katolicku, ale mówienie z uśmiechem o nieliczeniu się z wolą zmarłego czy o jakiś fanaberiach o rozrzucaniu prochów z czasów barbarzyńskich jest cofaniem się w rozwoju kultury europejskiej a nie nowoczesnością. Ponadto jest bezczeszczeniem zwłok człowieka.
@@ksiezycowanoc2077też to zauważyłam masz rację. Ja nie uważam że pogrzeb w obrządku katolickim jest be
Właśnie jest bardzo uduchowiony i piękny nasz proboszcz pięknie opowiada o zmarłym o jego życiu. Mi odpowiada wszystko tak jak jest. A kremować nikt nikomu nie zabrania co ona za głupoty opowiada że tylko do ziemi.
No bo jest be, nudny i bez sensu. Uroczystości prowadzone przez Mistrza Ceremonii są podniosłe jak najbardziej. Przynajmniej mówią o tym, kto odszedł, a nie klepią jakieś regułki.
Czy Pani Renata ma nazwisko? Bo niestety nie kojarzę 🤷
A jaki tatuaż 😂😂😂😂😂😂
dla meżów jedynym wyjściem nie jest rozpicie się itp. ale śmierć, bo może piekło jest lepsze od nowoczesnej żony
Przestań się użalać nad sobą bo "one " chciały być mile a doszukjesz się 🤔
Ale po co te tatuaże?
A gówno cię to obchodzi!!!
Obrzydliwe !!!!!!!!!🤮🤮🤮🤮🤮🤮🤮🤮🤮
żebyś miała o co głupio pytać ;)
Czego Pani ma tyle tatuaży .
Pytanie I odpowiedź w jednym
Obecnie jest to taki trend.
Obrzydliwe!!!!
nie umieli kogos innego znalesc niz ta tatuowana
Ona jest naprawdę smieszna z tymi tatuażami. 😂😂😂😂