Moniko, świetna wypowiedź! Nie miałam dotąd okazji jej usłyszeć. Z perspektywy 3 lat jasno widać, dlaczego robiono wszystko, by spuścić Was w niebyt :(
Uważam, że LKJ powinien być traktowany jak perełka i ze wszech miar hołubiony przez miasto. Od samego początku była to inicjatywa OBYWATELSKA, pewien człowiek oddał nieodpłatnie własne konie, aby mieszkańcy mogli uprawiać sport jeździecki. Był pasjonatem jeździectwa i społecznikiem. LUBELSKI KLUB JEŻDZIECKI ma być własnością MIESZKAŃCÓW Lublina, a nie własnością władz politycznych!
Otworzyła Pani niektórym oczy na istotę problemu. Ekipa Pana Żuka nie dba jakoś szczególnie o zasoby przyrody czy środowisko w mieście, to widać, jednak szczególnie gdy ujawniła Pani efekty swoich rozmów z koalicją rządzącą w Lublinie, to że nie wspierają takiego "assetu" jak jedyny Klub Jeździecki i Stadnina w mieście, w żadnych ramach. Nie znam statutu i struktur LKJ ale smutno mi, że radni nawet nie wykazali propozycji, whitepaper'a, dot. choćby inkorporacji hipiki w strukturę MOSiR, toż to jest genialny parasol! W tym samym czasie w którym Ekipa Rządowa zaorała Stadninę w Janowie i Pride of Poland. Kolejne konie pójdą na rzeź. No, nie dzieje się dobrze. To co widzę w przyszłości bliskiej to potrzebę ewidentnego i systemowego ograniczenia zaufania społecznego do duopolu PO-PIS, zdebalansowanie tego układu, gdyż nad NGO'sami panuje zima, przez tych włąśnie polityków, a w Polsce, i w Lublinie szczególnie to nadchodzi pełny freeze. Nie tak dawno obserwowałem przejazd karocy Prezydenta Dutkiewicza pod NFM, z okazji otwarcia kolejnej Wielkiej Partynickiej. Było cudnie, uroczyście. Panie Żuk, gdzie ten hipodrom prawdziwy taki?
Moniko, świetna wypowiedź! Nie miałam dotąd okazji jej usłyszeć. Z perspektywy 3 lat jasno widać, dlaczego robiono wszystko, by spuścić Was w niebyt :(
Uważam, że LKJ powinien być traktowany jak perełka i ze wszech miar hołubiony przez miasto. Od samego początku była to inicjatywa OBYWATELSKA, pewien człowiek oddał nieodpłatnie własne konie, aby mieszkańcy mogli uprawiać sport jeździecki. Był pasjonatem jeździectwa i społecznikiem. LUBELSKI KLUB JEŻDZIECKI ma być własnością MIESZKAŃCÓW Lublina, a nie własnością władz politycznych!
oh, tak z nazwiska kłamców demaskować, mowa nienawiści, za kraty!
Otworzyła Pani niektórym oczy na istotę problemu. Ekipa Pana Żuka nie dba jakoś szczególnie o zasoby przyrody czy środowisko w mieście, to widać, jednak szczególnie gdy ujawniła Pani efekty swoich rozmów z koalicją rządzącą w Lublinie, to że nie wspierają takiego "assetu" jak jedyny Klub Jeździecki i Stadnina w mieście, w żadnych ramach. Nie znam statutu i struktur LKJ ale smutno mi, że radni nawet nie wykazali propozycji, whitepaper'a, dot. choćby inkorporacji hipiki w strukturę MOSiR, toż to jest genialny parasol! W tym samym czasie w którym Ekipa Rządowa zaorała Stadninę w Janowie i Pride of Poland. Kolejne konie pójdą na rzeź. No, nie dzieje się dobrze.
To co widzę w przyszłości bliskiej to potrzebę ewidentnego i systemowego ograniczenia zaufania społecznego do duopolu PO-PIS, zdebalansowanie tego układu, gdyż nad NGO'sami panuje zima, przez tych włąśnie polityków, a w Polsce, i w Lublinie szczególnie to nadchodzi pełny freeze. Nie tak dawno obserwowałem przejazd karocy Prezydenta Dutkiewicza pod NFM, z okazji otwarcia kolejnej Wielkiej Partynickiej. Było cudnie, uroczyście. Panie Żuk, gdzie ten hipodrom prawdziwy taki?