Gdy luby zdradzisz mnie , Rzucę się w morskie fale, Lecz nie utopię się - Bo pływam doskonale. Gdy luby zdradzisz mnie, Pod pociąg się położę, Lecz nie przejedzie mnie - Po innym pójdzie torze. Gdy luby zdradzisz, Podetnę sobie żyły, Lecz nie popłynie krew - Bo noże się stępiły Gdy luby zdradzisz mnie, Rzucę się z World the Center, Lecz nie zabiję się - Bo tam już nie ma pięter. Gdy luby zdradzisz mnie, Rewolwer sobie kupię, Lecz nie zastrzelę się - Bo mam cię mocno w d...e. ,
Pani Joanno, 8 lat byłam kochanką, wyszłam z tego zrujnowana psychicznie i emocjonalnie. Bo czym tak naprawdę jest bycie kochanką dla kobiety, która kocha żonatego mężczyznę..? Nieustannym przyjmowaniem do wiadomości bycia "nietaką" - no bo gdybym była taka, jakiej mu trzeba, bo by wybrał mnie, a nie tkwił w związku z żoną - tak sobie myślimy. I ta myśl, ta świadomość swojej "nietakości" nas emocjonalnie zabija, dzień po dniu... Zostawiłam go, odcięłam się od tej sytuacji, choć wciąż jeszcze zdarza mi się oglądać za siebie. I wtedy puszczam sobie ten właśnie Pani filmik - dla przypomnienia, dla otrzeźwienia, dla dodania sobie siły. I za to, i za wszystko OGROMNIE PANI DZIĘKUJĘ! 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹
Ha, ja jestem zdradzoną żoną. Myślę, że kobiety w mojej sytuacji bardzo, bardzo szybko się orientują, że coś jest nie tak, choć człowieka, którego się kocha nie podejrzewa się od razu o romans. Ja skonfrontowałam męża po trzech miesiącach. I jedno jest niesamowite - mój Boże, jak on kłamał, jak manipulował. Do niewierności przyznał się dopiero podczas rozmowy u mediatora, gdy już naprawdę nie było czego ratować. Nie chcę jednak pisać o rozpaczy, którą przeżywa zdradzana kobieta, o bólu, który czuje, gdy musi wyjaśnić dziecku, dlaczego taty nie ma w domu. Wielu kochankom należy tego życzyć, gdy już staną się żonami - bo zanim zostały kochankami, podjęły bardzo świadomą decyzję. I piszę to jako kobieta, która nigdy nie zdradziła męża, co nie znaczy, że nie mogła tego zrobić. Proszę mi wierzyć - naprawdę można powiedzieć"nie". Ale chciałam napisać coś innego - trzy etapy, o których Pani pisze, z drobnymi modyfikacjami, doskonale pasują do historii zdradzanych żon - do naszej wewnętrznej wędrówki w tej historii. Ciekawe dlaczego? Czy dlatego, że kochanka tak naprawdę też jest zdradzana? Zarówno emocjonalnie jak i fizycznie. Bo to, że on mówi, że "z żoną nic mnie nie łączy" albo "nie sypiam z żoną" - to mówi. Kłamie tak samo, jak kłamie w domu. I tu konkluzja - zdradzający facet nie ma problemów z żoną, najczęściej (choć pewnie nie zawsze) jego żona też ma bardzo przeciętne problemy z sobą. Zdradzacz przede wszystkim ma problem z samym sobą (czy normalny człowiek łże w żywe oczy?). I teraz, niezależnie od tego czy jest się żoną, czy kochanką: czy z takim człowiekiem naprawdę warto być? Myślę, że o rodzinę zawsze warto walczyć - dopóki jest sens. Że zdradzane kobiety z różnych powodów są w sytuacji nie do pozazdroszczenia, ale suma summarum i tak są w lepszej sytuacji niż kochanki. Z naszego życia odchodzi ktoś, kto niewątpliwie ma swoje zalety, z kim - czasem przez długie lata - potrafiłyśmy się wspólnie cieszyć i smucić, kochać i planować, pocieszać się i rozmawiać godzinami. Jednak ten ktoś ostatecznie okazał się bardzo, bardzo słaby. I to kiedyś do niego wróci, jeśli nic sensownego z tym nie zrobi - i wróci to do kobiety, z którą kiedyś będzie. Niekoniecznie do kochanki, te związki statystycznie rozpadają się częściej niż małżeństwa. Przyznam szczerze: mam żal do kochanki męża, to naturalne i mam do tego żalu prawo. Ale to nie ona mi przysięgała i nie nie ona złamała dane słowo. To nie w tę stronę powinno się kierować równie naturalną złość. Warto mieć trochę żalu do samej siebie, ale też trzeba uczciwie powiedzieć, że to zdradzający mężczyzna jest głównym winowajcą - bo jednocześnie oszukuje dwie kobiety.
Bardzo z serca dziękuję za ten komentarz. Tak, zdradzone wiedza wcześniej, i też w jakiś sposób sie tego trzymają. Ostatnio pracowałam z Panią, zdradzaną, która wie, bo mąż to oficjalnie robi, wyjeżdża do kochanki. Tak ma. I ona miała na to " zgodę"- bo dom, bo majątek. Tak wybrała. Do momentu tej pracy ze mną. Wydaje sie to być " chore na pierwszy rzut oka. Jak popatrzyłyśmy głębiej- to tym kierowały potężne traumy i lęki- u niej. i on- taki chłopiec, ona jak matką, a w środku- kompletnie zagubiona dziewczynka. I to, powiem wprost łączy wszystkich w tym trójkącie- bycie niedojrzałym, lęki, brak popatrzenia w siebie najpierw. Wszystkich- czyli całą trójkę. Fakt, najwięcej mam kochanek, bo one zawsze są przegrane, energetycznie. I one naprawdę kochają. I fakt jest taki, że ci mężczyźni poszukują aktywnie na zewnątrz. Paradoksalnie- pierwsi widza prawdę o swoim związku. I wikłają się w jeszcze większe kłamstwo. Bowiem zdrada- to rezultat, czegoś co dawno było , jest. Tylko nikt w to nie patrzył. I tak, racja, zdradzający mężczyzna- jest słaby wewnętrznie. Z jakiś powodów ( teraz sporo tych mężczyzn u mnie na sesjach). Oni często nie maja kontaktu z własną męskością- prawdziwą, nie czują uczuć, kierują sie powinnościami, winą, a nie sercem. A, racja- to w codziennym życiu tworzy osoby, które nie są wiarygodne. Tak, ten mężczyzna NIE stanowi opoki dla kobiety, NIE jest Mocą, kobieta nie moze sie czuć bezpiecznie. Chyba, ze sam coś zacznie zmieniać w sobie. Jak każdy. Bo też, cos te zdradzone żony kierowało do związania sie z takimi mężczyznami. Często nie świadomie. I tak, ma Pani prawo do żalu do kochanki męża. Pewnie. Wszystkiego dobrego z serca życzę:)
@@Joannagrabska24 Dziękuję. I niestety z niektórymi stwierdzeniami ośmielę się polemizować, choć zdaję sobie sprawę, że każda sytuacja jest inna i oceniam zdradę wyłącznie ze swojej perspektywy. Po pierwsze - jestem absolutnie przegraną żoną (śmiem twierdzić, że to jednak żony cierpią najbardziej) i proszę mi wierzyć, że bardzo mocno kochałam mojego męża. Jakoś trudno jest mi się zdobyć na współczucie wobec kobiet, które bardzo świadomie wchodzą między małżonków. Co więcej, mój mąż zdawał sobie sprawę z tego, że go kocham i mu ufam, bo wprost to przyznał. Może warto ustalić sobie faktów: 1. Jeśli związek ma dłuższy staż, zawsze pojawią się w nim mniejsze lub większe problemy. Żaden nie usprawiedliwia zdrady. I jeśli jedna ze stron o problemie, który zauważa nie chce lub nie potrafi rozmawiać, nawet jeśli partner/ka jest otwarty/a na dyskusję, nie krzyczy, nie ma cichych dni i nie odmawia seksu "za karę", to problem nie leży w relacji - problem jest niestety w osobie, która swoim milczeniem sabotuje relację. Dlatego nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że zdradzający mężczyzna "paradoksalnie pierwszy zna prawdę o swoim związku". Nie - poprzez zdradę tworzy on zupełnie nową sytuację, ewentualne problemy, które można zawsze rozwiązać we dwoje, stają się problemami, których najczęściej nie da się już rozwiązać, ponieważ widmo "tej trzeciej" skutecznie przykrywa cieniem każdą dyskusję, która z początku ma szansę być konstruktywna. Dlaczego? Ponieważ w momencie, w którym dowiedziałam się o "przyjaciółce z pracy" (kobieta z Wrocławia, my mieszkamy w Lublinie, mąż wtedy miał też dyżury w Warszawie - gdy odkryłam niezdrową relację, napisałam do niej krótkiego maila, odpisała, że z moim mężem nie łączy jej nic poza internetową (!) przyjaźnią, że się nie spotykają, że K. mówi jej, że ja i córka jesteśmy dla niego całym światem i ona by sobie nie darowała, gdyby cokolwiek między nami zepsuła - po pewnym czasie dowiedziałam się, że gdy pisała te słowa, były to wierutne bzdury, bo już od trzech miesięcy regularnie się spotykali - pomimo odległości, i wbrew pozorom pani A. nie była stroną zupełnie bierną i dającą się zdobywać) , w pierwszej kolejności interesowało mnie, aby ta przyjaźń się skończyła. I co usłyszałam? - że tak! A co słyszałam w odpowiedzi na pytanie jakie problemy widzi między nami, skoro skierował się w stronę innej kobiety? Że naprawdę nie ma problemów, i to nie tak, jak myślę, że on jest troszeczkę zagubiony i zmęczony, ale abym się nie martwiła itp., bo on kocha mnie i dziecko i nigdy nas nie skrzywdzi. Było tego tyle, że aż strach. Niestety wszystko, absolutnie wszystko okazało się kłamstwem, mąż bardzo sprytnie zaczął mną manipulować - i fakt - dałam się temu. To jest kamyczek, a raczej głaz, do mojego ogródka. Pozwoliłam, aby mąż zastosował wobec mnie klasyczne gaslighting, jedną z najbardziej okrutnych, wręcz psychopatycznych form manipulacji. To trwało kilka miesięcy, mogę szczerze powiedzieć, że to, co się przez ten czas działo, absolutnie zniszczyło mi psychikę. Ale mam dobrą wiadomość - taka historia może być też cenną lekcją z której wychodzi się jeśli nie silniejszą, to mądrzejszą. Naprawdę da się to wszystko przepracować, odkrywając, dlaczego na pewnym etapie stałam się tak słaba, że w ogólne na coś takiego pozwoliłam. 2. Romanse zaczynają się rozwijać nawet w okolicach związków, które są dobrze dobrane i nieźle funkcjonują. Kłopotem jest owo "nieźle" - niektórzy nie potrafią zrozumieć, że "lepiej" albo "bardzo dobrze" można żyć z tą samą osobą, a nie szukać atrakcji obok. Tym, którzy jeszcze nie narobili głupot, cóż szkodzi spróbować? 3. Ekscytacja, fascynacja dla niektórych zawsze będzie bardziej atrakcyjna niż stabilna miłość. Mój (już prawie były) mąż ma rację, gdy mówi, że gdy zaczęliśmy ze sobą być, obydwoje byliśmy dziećmi, po drodze jedna osoba dorosła, a druga nie do końca. Może teraz on też dorośnie, choć nie wiem, czy istnieje na to szansa, skoro ostatnio był łaskawy nazwać kochankę "narzędziem do zadawania bólu" i stwierdzić w jej kontekście, że "nie wszystko złoto, co się świeci". Oczywiście o mnie też pewnie opowiadał jej bzdury. Wszystko, aby łatwo się usprawiedliwić. I 4., tym razem skierowane do kochanek: jeśli facet idzie z Tobą w romans, Ty w to nie idź. Zwłaszcza, jeśli Tobie zależy, a on każe Ci okłamywać żonę w mailach (lub coś w tym stylu). Jeśli twierdzi, że nie jest szczęśliwy w małżeństwie, powiedz, że będziesz z nim tylko wtedy, gdy odejdzie od żony i załatwi wszystkie formalności. Bo wierz mi - nie chciałabyś nigdy znaleźć się w skórze "tej pierwszej". Tym bardziej, że Ty podejmujesz świadomą decyzję, ona zostaje wciągnięta w to bagno wbrew własnej woli. Jeśli w jego związku naprawdę jest źle, on odejdzie. Jeśli nie - istnieje szansa, że taką postawą zmusisz go do myślenia, że był o krok od utraty rodziny i że musi coś zrobić ze sobą, ze swoim stałym związkiem, aby wszystko zachować. Nie bądź egoistką i nie myśl tylko o sobie. Tym bardziej, że ostatecznie Twój luby, podczas rozliczeń z żoną może stwierdzić, że "jesteś tylko narzędziem do zadawania bólu". I to prawda - zadajesz jego rodzinie olbrzymi ból.
Oj, bardzo z serca dziękuję za podzielenie się tą historią... Tak, czasem jedna strona dorasta, druga nie... Może, gdzieś na głębokim poziomie- Pani dorosła, on nadal miał 5 lat...I uprzedmiotowił Panią, tamtą kochankę. I tu racja, że wiele żon jest w to wciągniętych, bez wiedzy. I absolutnie-ból jest..., Kochanek, z nimi pracuje najwięcej, nie usprawiedliwiam, bowiem, tak, ze swojego jakiegoś braku przyzwalają i otwierają się na takie coś. Takie gówno w sumie. I dobry apel dla kochanek, bardzo dobry. Tak, najpierw porządki w sobie, potem relacje. jeszcze raz, z serca dziękuję i życzę Pani spokoju serca, radości, dobra samego. Pozdrawiam serdecznie- Joanna
Joanno ja sie do konca nie zgodze. Mnie facet urabial chyba z 4 miesiace (mial w tym czasie tez inna kochanke) jakos w to weszlam. Bylo wszystko, opowiadal jaka to zona zla. Zone znalam faktycznie bardzo stanowcza osoba, na wysokim stanowisku. Lubilam ja, wiedzialam, ze prowadza zwiazek otwarty. Tak on mowil, ja bylam juz sama. On byl na zawolanie. Bajka runela bardzo szybko. On ja kocha ma dyzonans. Ona go zdradzila, szukala gdzie indziej. On chce byc z nia. Plakalam, az do mnie doszlo, ze to ja jestem najwazniejsza. Spakowalam sie wyjechalam. On tez manipulowal moimi wspomnieniami. Gdyby nie to, ze mam wszystko w rozmowach powiedzialabym , ze oszalalam. Ze jestem beznadziejna. Teraz wiem, ze on nigdy nie dorosl do roli partnera. Dla mnie to byla lekcja. Jego zony nie jest mi szkoda, wspolczuje jej z calego serca. Nie rozumiem dlaczego nie potrafi wyjsc z tak toksycznej relacji (facet mial zone, i 2 kochanki rownoczesnie jedna bylam ja). Duzo mnie to nauczylo, poznalam lepiej siebie.
O tak. Tak to wygląda:). Nas ogół. Najczęsciej. nawet , jak długo tego kobiety nie chcą widzieć, szukaja korzysći, uzasadniają, ze im daje cos ten zwiażek. W sumie daje- otrzeźwienie na koniec... Bardzo się cieszę, że wyszłaś, i samego dobrego , harmonijnego, radosnego życzę Ci.:)
2x nie wiedziałam, że jestem tylko kochanką. raz podał się za wdowca, raz za rozwodnika. w obu przypadkach dotarłam do prawdy sama i zdemaskowałam oszustów. informacja dla żon: kochanka nie zawsze wie, że jest kochanką, dlatego nie zawsze jest tą złą, która tylko czeka na to, że od Ciebie odejdzie. czasem jest ofiarą Twojego męża.
Oj prawda mężowie też się kryją mówią że sami wyczują że kobieta kocha i jeszcze to sama prawie wykryła że coś nie tak dopiero liska zrobi powie bo jak byś wiedziała że jestem żonaty byś nawet nie chciała zemną rozmawiać
Być Kochanka czy kochankiem to sztuka ludzie weredyczni do tego się nie nadają!!! Sztuka Kochania i wyobraźnia, zakazna Miłość. Wolna Miłość, wolna od przesądów, utartych schematów i przeswiadczenia że można wracać w układzie kochanek - kochanka w pięknej grze uczuć do własnych wnętrz!!! Niestety ludzie są często ograniczeni w tym co robią, ponieważ powielaja zawsze ten sam schemat winny zawsze kochanek, lub kochanka!!! Czasemi jednak zdaza się w takim układzie i Miłość! Z jednej i drugiej strony!!! Pod warunkiem że druga strona myśli podobnie!!! Bez moralow, zbędnej etyki czy weredyzmu i udowadniania prawdy własnej!!! Prawda ludzka jest wrogiem Milosci!!
Bycie kochanka jest tylko i wylacznie wtedy pozytywne gdy wchodzisz w relacje z zonatym panem bez zludzen z pelna swiadomoscia, ze robisz to tylko dlatego, ze potrzebujesz “ emocjonalnego haju. To masz jak banku. Stabilizacje bedziesz musiala budowac sama. Patrzac jednak na obecne zwiazki malzenskie smiem twierdzic, ze wiekszosc opiera sie na potrzebie splaty wspolnego kredytu. Kobieto , uwierz w siebie . Badz szczesliwa singielka i od czasu do czasu wpusc do zycia troche haju typu wyjdz w gory, przygarnij kota , itd...
To moja historia tylko ze to ja byłem kochanka, ten film znalazłem gdy szukałem odpowiedzi w sieci no i znalazłem. Nie tylko Faceci tak postępują kobiety potrafią być tak samo okrutne .
Wszystkie moje etapy. Momenty kiedy myślałam, że potrzebuję pomocy psychiatry. Wrócił do żony. Ona chodzi przeszczęśliwa razem z Nim. Nigdy nie stawiłam swoich granic. On nie jest zainteresowany tym jak ja się czuję choć muszę przyznać, że Pani praca, livy dużo wyjaśniają. Dzięki Nim już przestałam się obwiniać bo myślałam, że to ja zepsułam Sobą. Teraz ? Stanę na nogi dla siebie. Chcę się " kumplować" ale powiedziałam, że Ja nie mogę bo to najzwyczajniej boli. Kiedy się widywaliśmy na siłowni normalnie rozmawialiśmy widziałam uśmiech ulgi na Jego twarzy. Kiedy stwierdziłam, że nie potrafię nie był zadowolony. Może ma wyrzuty sumienia.
Karolina, cokolwiek ma , nie zachowuje sie , jakbyś oczekiwała. Tu może ten ból. A moze zmień siłownię/ co? O kumplowaniu- też powiedziałam w tym nagraniu, czym to moze być. Pozdrawiam serdecznie:) Joanna
Dzień dobry byłam kochanką przez 8lat...jaka ja byłam głupia zaślepiona może nawet zakochana...Ale powiedziałam dość bo już nie chciałam dłużej słuchać, że ON na urlop sam jedzie, że do rodziny czy przyjaciół to on sam ,a ja Mu nie potrzebna rany co ja sobie i tej drugiej kobiecie narobiłam Boże wybacz mi...wiem KARMA wraca...Ale teraz jestem sama i dobrze mi z tym.😋😊
@@Joannagrabska24 dziękuję 😍wpadłam na Pani filmik przypadkiem wszystko co tam napisane było to właśnie jak o mojej sytuacji...od ponad miesiąca jestem sama i jeszcze uczę się siebie,ale lubię siebie coraz bardziej,ale nie wiem czemu mnie to się trafiło...poza tym miałam również 2ch damskich bokserów w tym stalkera...eh
@Joanna Grabska byłam z jednej i z drugiej strony(tą pierwszą i tą drugą), ale rola kochanki jest na samym początku skazana na niepowodzenie - amerykańskie badania wskazują, że tylko 35% par rozpada się przez takie sytuacje. Początkowa faza jest nazywana limerence - tak ekstremalny haj zakochania i on akurat zawsze się kończy. Po za tym trzeba wziąć pod uwagę, że jest to związek zwany rebound(chyba można go przetłumaczyć jako na zakładkę bądź związek zaraz po związku) - też ma swoje fazy, ale przede wszystkim jest nacechowany wielkim bagażem emocjonalnym - te wcześniejsze uczucie nie wygasło do końca(są porównywania, nawet demonizowanie tej pierwszej itd), nie ma tam swojej własnej tożsamości itd. - te związki mają jeszcze mniej szansy na przeżycie, bo niecałe 4%. Inne badania wskazują, że pierwsze małżeństwa są trwałe w ok. 50%, a drugie już tylko 64, jeszcze gorzej wychodzą trzecie. Z mojej perspektywy - bycia kochanką, bycia zdradzanej i mając też facetów "na zakładkę" oraz z obserwacji znajomych to wygląda to jeszcze gorzej - bo 100% się ten "związek" rozpada. Znam osoby, które są przed 40 i są trzeci raz żonaci, zamężne i też to jest skazane na rozpad. Jakie są Pani opinie?
@@Joannagrabska24 dziękuję za odpowiedź. Interesuje mnie ten temat, bo niedawno wyszłam z roli zdradzonej - przez czytanie/słuchanie najczęściej po angielsku idę do przodu, a tu ciekawiło mnie jak wyglądają polskie realia i dlatego zapytałam profesjonalistkę w tej dziedzinie😉
@@basiaramona68 , wiesz, mam wrażenie, bo zaczęłam pracować też anglojęzycznie, wygląda tak samo , podobnie. :). Nadal, i cąly czas, a coraz więcej zdradzonych też sie zgłasza do mnie, to cała trójca :), albo i czwórca :) ( bo sa w kwadratach- typu żona zdradza, jest meżatką i ma żonatego kochanka, albo nawet oktawach - czyli wszyscy w parach oficjalnych sie zzdradzjaa). i co " zabawne", często ta zdradzająca zona, która potem widzi, ze sama przez meża jest zdradzona, wchodzi w role ofiary i pokrzywdzonej. . ma coś ze sobą do zrobienia. Do dojrzenia, i dojrząłości. Zdradzone czasem w pracy 9 co opisłąm w innej odpowiedzi w filmiku- oczami zdradzjaćego- komentarz dałam) , też okazuje sie nie wchodziły w zwiazek z miłości, grały role matki, dominowały, albo były bardzo zahukane, niepewne siebie, żyjace w poczcuie bezwartościwości ( jak wszysccy w tym trójkącie zreszta, jak się głębiej dotkie i poruszy). :)
@@Joannagrabska24 to strasznie przykre co piszesz, ale czy taka osoba, która jest wierna i kocha swojego męża i jemu "odbija" czy to przez awans czy śmierć bliskiej osoby - cokolwiek. Czy tala zdradzon, która nawet by się tego nie spodziewała - nie jest największą ofiarą?
@@basiaramona68 , nie łudźmy się. Nikomu nie " odbija" przez awans, ani śmierć bliskiej osoby. To nie ma nic wspólnego. Dam przykład. Mam znajomego, a właściwie - ich- parę cudowną. . Ożenił się w wieku 23 lat. Z miłości. Był zwykłym biednym chłopakiem. Jak wszysyc wtedy- 30 lat temu. Teraz jest bogaty. Bardzo. Bo zrobił firmę. Szmalu jak lodu. I jest z tą samą Anią , którą kocha. Chociaż ona ma 51 lat, przytyła , no bo w tym wieku 51 lat nie ma figury 20 latki, i ma zmarszczki. Jak to w wieku 51 lat. On też ma zmarszki i trochę wyłysiał, oraz ma brzuszek, jak to w wieku 53 lat. I jej urządził 50 - te urodziny. Seria przyjemności, które ona lubi. lekcja u malarza, bo kocha malować, masaże, lekcja z guru z Indii, i wyjazd z przyjaciólkami na Sri Lankę. I wielka feta- wspólne gotowanie w mega wypasionej knajpie. Bo go stać. Nie odbił mu awans, pieniądze, które ma, i dużo. Pieniądze pozwoliły mu uszanować jego miłość w bardziej wypasiony sposób... , ot tyle :) . Plisss...., nie... Nie szukajmy uzasadnień, tam gdzie ich nie ma. Tak, zdradzane żony są wierne,..., pewnie. Jemu nie odbija z tego powodu, naprawdę. To jest już efekt, rezultat czegoś co było dawniej .... Tylko nie chcemy na to patrzeć, i szukamy uzasadnień, żeby ocalić iluzje...,
Można też byc kochanką z tzw. nudy emocjonalnej. Faceci czesto sami pchają sie w ręce kobiet (zonaci faceci ... Czego szukają? Chcą sie dowartościowywać???). No jak tak to ok, byleby swiadomie. Bez oczekiwań że chłop odejdzie od żony bo takie przypadki zdarzają się niezywkle rzadko. A nawet gdyby odszedl to podejrzewam ze cały czar i urok by prysł (na widok brudnych skarpetek i obsikanej toalety), bo cały urok romansowania polega na tym , że to zakazany owoc smakuje najlepiej. Tak czy siak niech sie martwią ci, co przysiegali...
@@Joannagrabska24 tez sie ubawilem...prawda...ale ludzie cale zycie zadawalaja namiastka albo...zakochuja w takich kobietach jak Ty Joanno...wierzysz w milosc jeszcze?
Tu również pani ma rację. Jak pisałam poprzednio juz z Panią. Wrócił bo ja się odsunęłam. Stawiłam granice. A tu nagle kochanka wypisuje i nie daje mu spokoju przez pół roku co jakiś czas dzwoniła i pisała- urodziny itd. Po tym czasie mąż...sprawdza instagram...tęskni. o co tu cholera chodzi? Dlaczego nie wyłączy pstryczka tylko mysli gdy chce odzyskać rodzinę? Nikt nie może tego pojąć. Ja już cholera mam dosyć. Psycholog nasza mowi...wybrał panią...możemy popracować bo widać emocje. A jak bedzie to państwo zobaczą. Nie ma jej tęskni za nią, nie ma mnie tęskni za mną? A może fakt duża miłość, żoną I rodzina problem. Tak, pisząc to myślę że tu o to chodzi. Mijają 3 lata A nadal myślą o sobie. Ona, zraniona przez swojego męża, mój mąż obiecał jej opiekę i bycie tylko dla niej. Smutne dla mnie. Poczułam cholerny ból. Daje jej a żonę ma za co?
Hmmm, ja bym zadała inne pytanie. Które zawsze stawiam i sobie, i osobom, z którymi pracuję. Pytanie jest: za co ja się mam, że godzę się na coś takiego? " a a tak przy okazji, stawianie granic, to nie odsuwanie się. To dokładne wiedzenie kim się jest, czucie się wartościowa, i wiedzenie, na co nie godzę się. To nie uniki. A tak, może ta sprawa weryfikuje jakość waszej relacji..., taką jaka była naprawdę zawsze. No czego on szuka, czego nie było.......A bycie żoną, IMO, to nie akt własności na drugą osobę....
U mnie trwalo to 4 lata , w sumie byl rozwodnikiem tak mi powiedzial, ale trzymal mnie na dystans. Czulam cos do niego i w sumie otworzylam serce i w sumie nie wiem czy nie bylam trzecia albo moze 4ta heheh, tylko chyba przymykalam oko na to i teraz w sumie zastanawiam sie ze to co Chyba ze mna bylo cos nie Tak ze dalam sie w takie cos wkrecic. Jak mu powiedzialam ze jestesm zmeczona ta relacja oparta tylko na seksie to bez problemu znalazl kogos innego, takze zmarnowalam 4 lata … ale coz sama w to wchodzilam ….
Pewnie chodzi o to, zeby zobaczyć czy z Kaśką/Basią/Anką jest inaczej niż z tą żoną . Albo czy da radę jeszcze poderwać jakąś kobietę. W przypadku starszych panów- to próba "odmłodzenia się" albo ostatni wyskok przed smutnym spotkaniem z grabarzem 😜
@@randomuser5221, spotkanie z grabarzem, też opcja. A to, że ma swoje lata, nie znaczy, że jest dojrzały. Bo potrzebę udowadniania sobie mają Mali chłopcy....
@@Joannagrabska24 zgadzam się, dlatego użyłam slowa "starszy". Starszy nie równa się dojrzały. Dziękuję losowi, że on został z tą żoną, bo po półtora roku takiej szarpaniny byłam już tak udręczona tę relacją, że serio nie dałabym dłużej rady słuchać tych pierdoletów o żonie złej i jego cierpieniu dla dziecka. Najgorsza była tęsknota, ale w końcu przeszła. Dziś marzę tylko o tym by go już NIGDY nie spotkać. Zero dobrych wspomnień. Wszystko przykryło to udręczenie, smutek, cierpienie. A kiedyś zrobiłabym dla niego WSZYSTKO. Czuję sie do tego stopnia wydrenowana, że nie będę już chyba nigdy w stanie obdarzyć swoją miłością jakiegokolwiek mężczyzny. Coś we mnie umarło. Czuję, że jestem inna. Minął rok od rozstania a to "coś " co kiedyś mialam w sobie nie wróciło. Chyba zdechło na dobre. Dziękuję Ci za pomoc rok temu. Dużo mi dały te webinary. Na tyle dużo, że byłam w stanie puścić to, co było dla mnie złe. Choć był to dopiero początek wygrzebywania się z tego bagna.
@@randomuser5221, najpierw do siebie obdaruj się uprzejmie😜 zwolnieniem się z osądu, a potem i miłością ku sobie. No i git, że tych pierdołomletów to przestałaś słuchać. To drenuje. I super, że moja praca pomogła. Niech Ci płynie w radości życie cały czas. 💚😘💛
Jeśli chcesz zostawić swój komentarz, i jednocześnie, wiadomo jesteś w tej roli, i nie za bardzo chcesz się z tym ujawniać, to napisz mi swoje spostrzeżenia - tutaj : jestemkochanka.pl/kontakt/
mnie mąż zdradzał wiec odeszła z dziećmi ułatwiając mu życie ...później gdy byłam samotna ja otrzymałam kilka razy propozycje bycia ta trzecia...Nie dziękuję ! To są tchurze którzy nie mają odwagi zmienić swojego życia.
A to racją. To nie są przejawy zachowań męskich. Trochę tu, trochę tu. Bez stawienia czoła sprawie. To często taki wzorzec-mówię o tym gdzie indziej, on i dwie mamusie. mamusia zona, mamusia kochanka.
Dlaczego tak jest? Bo kobiety nie wiedzo tym że po sexie u kobiet wytwarza się oxytocyna,hormony n przywiązania, i nie mają na to wpływu, a u mężczyzny wytwarza się ona nie po sexie tylko w wtedy gdy zabiega o kobietę, walczy musi zabić "smoka" 😄 i układ wygląda tak że kochanka po stosunkuu tęskni a facet zdobył zdobycz i nie musi jej już zdobywać, wystarczy że ona zajmnie się sobą i wróci do siebie , skupi się na miłości do siebie, szacunku , cała prawda
Bycie w związku z kimś kogo się nie kocha jest niemoralne Lepiej się rozwieźć niż udawać miłość do żony a potajemnie ja zdradzać No chyba że facet może kochać dwie kobiety na raz co wcale nie jest wykluczone
Iza, dzięki. Oczywiście może kochać 2 kobiety, jak synek mamusie i ewentualnie druga jako opiekunkę miłą. To tak. Jako dorosły i pełny mężczyzna kocha 1. Oczywiście może być tak, że związek się kończy. Bo czemu sobie służyli jakiś czas. I wtedy jest drugi.
@@urszulakaluzna5293 , nie. Nie głupie. Mówienie o nich , że głupie to pogarda. Wyższośc i lepszość... A za pogardzaniem kimś stoi zawsze nas własny ból, jakiś, strach, lęk. Jak mówisz, że ich szkoda, pokazujesz wyższość. A wyższość, to ukryty lęk, obawa, strach... , brak własnej wartości. Zawsze tak jest... To samo robią kochanki. Np. Mysląc, ze są lepsze od żony.... To pycha, a za nią poczucie bezwartościwości. .. Ot co...:)
@@Joannagrabska24 ja byłam żoną zdradzana, matką trójki małych dzieci i takiej " zakochanej" jakoś ten mój ból o ból moich dzieci nie ruszał. Szlag by trafił te małpy i tych wrednych mężów. Niech cierpią jak te matki i ich dzieci. Moje doświadczenia.
Rozumiem. .. doświadczenie. Tylko pytanie, czemu atak jest na kochankę, a nie na męża. To on wyszedł poza związek. On zdradził. On wyszedł poza. On zaczął szukać czegoś poza waszą relacją. dlaczego? Co takiego było między wami, albo nie było, że zrobił co zrobił?
Masz programy I wzorce, żeby na takie coś trafiać. Zobacz u siebie. One tylko twoim lustrem. Pytanie, w czym sam siebie okłamujesz i oszukujesz? Dlaczego "chcesz" być oklamy? Czy zawsze mówisz I robisz też w prawdzie.? Poszukaj poproszę moich filmów o lustrze. Tam sporo o tym mówię. Też bym rodowo ustawiła to. 🙂. IMO, nie ma pecha, jest nasza własny program i przekonanie. Wiele razy tego doświadczyłam. Jak sama wewnętrznie zmieniłam siebie, zmieniło się wokół. Jesteśmy dorośli, decydujemy. Jak trafiasz na mężatki, to jest i tak o tobie. Najprościej. Sam ze sobą ustal, kim jesteś, co jest ważne, co sam dajesz. I trzymaj się swoich standardów. Które mogą być, że jak kobieta ma niejasną sytucje, to nie. I tyle. A nie, że pokusa, bo się jej spodobałem. A mężatka, nie jest gotowa na relacje.A ty jesteś użyty, na własne życzenie. Sam się naklejasz na takie rzeczy. Wiem, byłam, zaliczyłam wszak mega słabe historie sama. I to było o mnie. Tej Bez wartości, głodnej, zdesperowanej... 🙂
Kiedyś byłem zakochany Teraz jestem samotny Może znasz to uczucie Kiedy ktoś rani twoje serce Och, co to za uczucie Kiedy jesteś w nocy sam Myślisz o tych wszystkich Samotnych ludziach Kiedyś byłem szczęśliwy Teraz jestem jednym z tych Nieszczęśliwych ludzi Twoja miłość Była jak wiara Doświadczyłem wystarczająco Złej miłości Nigdy więcej złej miłości Moje życie jest takie nijakie Mogę powiedzieć Że to już za mną. Trzyma mnie przy życiu Nadzieja ze juz Nigdy więcej złej miłości W moim życiu...
To taki bardzo typowy schemat... Jestem kobietą byłam w takim układzie i było zupełnie odwrotnie bo połączyły nas wspólne problemy. Dwa karmiczne chore związki i ból wewnętrzny jaki przechodziliśmy. Nie było u nas żadnego wyznawania uczuć ani obietnic wszystko działo się naturalnie, za to uczyliśmy się nawzajem wychodzenia z tej toksyny ja byłam tym aspektem bardziej świadomym już przebudzonym i to ja byłam jego nauczycielem, dużo rozmawialiśmy dużo mu tłumaczyłam żeby zrozumiał z kim jest w czym żyje. On miał te świadomość ale nie był gotowy na to aby odpuścić, czuł się zobowiązany choć w bólu nie potrafi tego puścić. Tak ja się zakochałam to fakt bezwarunkowo bez żadnych oczekiwań, on mocno był zamknięty ale kiedy zaczął czuć odkrywać to że ma w sobie uczucia że coś się dzieje w jego wnętrzu wystraszył się tego i zaczął wycofywac.Ja wiem w jakim miejscu jest ponieważ ja byłam w tym samym miejscu co on i wtedy myślałam tak samo jak on dla mnie to było nie możliwe by wyjść że związku za lesze było że nie bo to bo tamto... Jednak dopóki nie spotkałam jego na swojej drodze dlatego odeszłam choć miałam wewnętrzna burze która nie chciała odejść ale wiedziałam że muszę że on jest w tym etapie co ja kiedyś i nie ma siły która by go stamtąd wyciągnęła. Cierpię jeszcze ale czuję że dobrze zrobiłam. To i tak by niczego nie zmieniło. Mój upór pogarszał sytuację a wiedziałam że nie jestem w stanie go stamtąd wyciągnąć... Jeszcze nie.... On sam musi pewne rzeczy poukładać.
O bardzo z serca dziękuję za podzielenie się swoją historią. I przepraszam, ze nie odpisałam od razu, ale jakoś mam te opcje na ręczne sprawdzanie komentarzy ustawione i nie widziałam. I z serca życzę radości w sercu, harmonii, i wszelkiego dobrostanu.
Dziękuję Pani kochana, nic się nie stało. Również życzę sukcesów w tym co Pani robi bo w dużej mierze jedt to racja i przeważnie tak się dzieje. Ale są też małe odstępstwa, ja 11 lat małżeństwa on 15 i jedynie uzależnienie a nie prawdziwa miłość. Straszne to jest ze ludzie latami żyją w czymś czego nie ma, śpią osobno żyją razem a jednak samotnie. Ja tak mam cały czas, choć gotowa na zmiany to i tak jeszcze nie tam gdzie trzeba. Pozdrawiam serdecznie.
Nie mogę trafić na poprzedni odcinek. Nie zgadzam się z panią, że winne są matki tych zdradzajacych. I nie dlatego że jestem matką. To brak ojca jest przyczyną ze chłopcy nie wyrastają na mężczyzn. Nie ma wzorca męskości. To jest przyczyną. Matka sama boryka się z losem . Niedorob winiety mąż jest t któremu musi podać na tacy, a wszystko by wychować dzieci. To prawdziwy obraz.szacunku dla męża niea. To widzą dzieci i z tym się zmagają w swoim dorosłym życiu.
Nie mówię nigdzie o winie. Matki bardziej tu grają rolę. Już mówię jak. Najpierw. Np. Poprzez to, że kiedy jest. Sama robi z syna "partnera", albo zalewa, albo ma w pogardzie jego ojca i męskie w ogóle. Tak, matka najpierw. A racja, co braku wzorca męskiego. Dlatego, tu nie ma tylko winnych.i poszkodowanych.... A też, mężczyzną, jak i kobieta może świadomie patrzeć na siebie i nie robić pewnych rzeczy. Jak nie kocha, odejść że związku. Nie wychodzić za mąż bez milisci, co dzieje się nagminnie, i jest wypierane. Np i, związek nie musi być raz na zawsze. Czasem po prostu, wspólna podróż przez życie dobiega końca, drogi się rozchodzą. a o jaki odcinek chodzi? podrzuce link.:)
Bycie kochanką - mężatką, posiadanie żonatego kochanką to po prostu odskocznia. Fajny układ jeśli nie snuje się planów na wspólną przyszłość. Romantyczne uniesienia. Świetny seks. Prezenty. To poniekąd uzupełnienie pewnych rzeczy, których po kilku latach brakuje w małżeństwie. Taką oddkocznię można traktować jak terapię małżeńską. On podnosi swoje ego. Ona czuje się seksownie i kobieco. Nie rozwalając związków - obie strony strony są zadowolone. A dreszczyk emocji, który temu towarzyszy.... No cóż... Bezcenny.
Moim zdaniem, nie jest to terapia małżeńska. Chyba, że traktujemy małżeństwo jako układ i system zobowiązań, a nie intymność, bliskość miłość. Wtedy warto to mówić wcześniej osobie, z którą chcemy się związać, albo powiedzieć wprost żonie, mężowi, że zamierza się poszukać kochanki, a kochance uczciwie powiedzieć, że traktuję Cię jako " terapię", odskocznię, nie jako człowieka z uczuciami. Wtedy jest uczciwie. Tyle, że ta tzw. terapia kończy się cierpieniem, bo na wewnętrznym bólu i cierpieniu, samo zakłamywaniu jest zbudowana. Dreszczyk emocji, tak, bywa bezcenny, i to nam może wystarczać... Moim zdanie do czasu..., bo nadal uważam, że mimo tych wszelkich tzw. zalet- to przykrywka na własny ból, samookłamywanie (często co do intencji małżeństwa, próba rozwiązania problemu w sposób, który generuje jeszcze więcej problemów. Ale. Może tak być, że dusza doświadczyć tego chce i to robi, we wszystkich trzech rolach... Dziękuję za komentarz i podzielenie sie odmienną opinią. To ważne i budujące, żeby mieć rozmaite punkty widzenia. zatem z serca dziękuję.
A co dokładnie jest w tym troche streotypowego? No bo w sumie , to słowo niewiele wnosi, bez konkrenych przykładów, i kontrpropozycji.:) Nie trafione:) . Ale tak, wiele zdradzonych widzi to czasem podobnie. Ale na ogól inaczej. Np. w początkowej fazie- obarczając kochankę całą winą i wybaczając mężowi- czyli bedąca tą lepsza ' moralnie". . Kochanki, co do mnie pisały, mówiły, że w 100 % to tak jest. W takim cyklu. Przynajmniej duzo sie z tego aboslutni epotwierdza. I to wiem, po pracy z tymi trzecimi, kochankami. Na pewno nie przychodza z tym do mnie kochanki, dla któych to jest ok sytuacją. Pewnie. Bo jak śa zadowolone i spelnione , no to po co? ;) Przychodza te, którym jest źlę i cięzko. I ten cykl u takich własnie na ogól taki jest. Z serca dziękuje za opinię. :0
@@Joannagrabska24 no fakt, że zgłaszają się tylko te, którym jest źle i rozumiem, że to dla nich te filmiki. Generalnie zjawisko jest trochę szersze, ale rozumiem, że Pani skupia się na pomocy tym nieszczęśliwym, więc treść filmików uzasadniona
@@judi6392 , tak. :0 przecież na tych, co są zadowolone z tego stanu rzecy nawet nie mam jak sie skupić. Bo , naturalnie, one tego nie potrzebują. Natomiast- powiem wprost, zresztą też o tym piszę na stonie na blogu, że nie wierzę w to, że bycie kochanką daje szczęscie. daje, owszem haj i iluzję na początku. A ic zęsto, te , któe tak uwazaj uporczywie, wypierają coś bardzo trudnego, nie kontaktując się z tym. Tak czy tak- powierzchowne. No, ale nie mnie ratować. :0 . Robię swoje, i dla tych, którzy chcą , akurat ze mną.:) Pozdrawiam serdecznie- Joanna.
@@Joannagrabska24 chciałam tylko napisać, że poza nieszczęśliwymi kochankami są jeszcze te szczęśliwe, albo z tej sytuacji albo z tego, że po prostu zaczęły być tymi pierwszymi, bo takich też nie brakuje. Jednak co drugie, co trzecie małżeństwo się rozpada i te trzecie stają się tymi pierwszymi. Tak czy inaczej, ja byłam kilka lat w takim związku i bardzo mi to odpowiadało, nie bylam wtedy gotowa na związek, a potrzebowałam czasem z kimś się spotkać. Nie wyobrażalam sobie być z tym facetem na zawsze, ale na tamten moment akurat tego potrzebowałam. Ile ludzi, tyle potrzeb. Nie dla każdej kobiety największym szczęściem na świecie jest moc "złapać" faceta na stałe i prac mu brudne gacie do końca życia
@@judi6392 , pewnie. Sa takie, co zostały tymi pierwszymi. Też mam z nimi do czynienia. I tu znowu/ w pewnym uproszczeniu- 2 podgrupy. tT, dla których On w miarę szybko , sprawnie sie ogarnła i odszedł sam od żony. Z miłości do niej. Wtedy decyzja jest szybką. Domyka się max do roku z formalnościami. I wtedy, rzeczywiście to może/ jest dobry zwiazek. i - zgrubnie- 2 część- te co były długo, sprawa wyszła. Żona- rozwód. On poszedł do kochanki. Tu jest gorzej. Bo to dalej układ z chłopcem.I te nie są szcześliwe, przynajmniej po czasie- dlatego są u mnie. Bo jakby były, to niby po co? I jeszcze 3 ci wariant. Odszedł, po ociąganiu sie, jest z tą trzecią, jako pierwszą. Nawet po rozwodzie. Ale bardzo mocno jest zaangażowany realnie w tamtą żonę. I nie mówie tylko o dzieciach. Bo dzieci , powinny być zaopiekowane i ważne/ nie ma dyskusji. Tylko nadal mentalnie- przywiązany do poprzedniej żony. Też to widac po pewnym czasie. No i jeszcze- no włąsnie- utożsamianie stałego zwiażku z łapaniem faceta na stąłe " praniem gaci":) . Tak być nie musi, a nawet- to zwiażek zaelznościowy, opary na leku, penie. Tak samo, jak drugi biegun:) . Zdrowe jest wolne, jasne, klarowne, w szacunku do siebie i drugiej istoty. dziękuje z serca za komentarz:) i inna opinie- zawsze wzbogaca.:) Dobrego popołudnia. p.s- byłam kaza,na róznych etapach życia:)
A co jesli po 2 latach romansu, jedzie do zony budowac dom dla dzieci i mowi, ze jak dzieci odchowa to odejdzie. Kochanka mowi dość, konczy relacje, mija pare dni a on, ze sie rozwodzi, prosi o kolejna szanse. Dostaje ja, ale dalej sie ukrywa, bo nie chce rozwodu z jego winy. Kochanka po paru miesiącach znowu mowi dosc. Otrzymuje on rozwod i znowu prosi o powrot...
A jak ty się z tym masz? Bo to takie słabe trochę, nieułożone. Zadbaj o swoje granice, siebie, na ile tego rodzaju traktowania chcesz dla siebie. Ustal zasady ze sobą najpierw, a potem z nim. Działa.
@@Joannagrabska24 bardzo to przezylam, zlamalam sie jak zaczal budowe tego domu. Bedac z nim ja szybko podjelam decyzje o moim rozwodzie, on powiedzial tylko, ze mi to dobrze... Nie potrafie mu zaufac, ale tez nie potrafie go wyrzucić calkiem z mojego zycia. Mam może poczucie winy, bo on mowi, ze dla mnie sie rozwiodl, a ja go teraz nie chce... A patrzac na niego pamietam ta milosc ale chyba bardziej to cierpienie.
@@agaso1396, miłość to nie cierpienie. Tu trzeba teraz dużo miłości. Do siebie najpierw. Do uznania siebie w pełni, uszanowania..., BYCIA w harmonii że sobą. A w tym stanie inne rozwiązania przyjdą. Zdrowe, klarowne, pełne spokoju. Określenie, czego TY💚 chcesz. Granice wewnętrzne. Widzisz, ty potrafiłaś podjąć decyzję. On, krył się, żeby nie było z jego winy. Na ile trzeźwo patrząc, on jest człowiekiem, przy którym jako kobieta czujesz się pod pieczą, możesz mu ufać?
Niema gorszego zainwestowac swoje serce emocje czas pieniadze z takim ..jeszcze gorsze jest zakochac sie gdy czlowiek na sile chce byc z kims wiaze sie z byle kim ja nie dosc ze 15 lat mlodszym to alkocholikiem ktory nie wydolny finansowy..fra na u czuciach bu wycciagnac kase tylko opowiadacz o planach dalekosieznych wspolnych wyjazdow a tak naprawde zwija zagle gdy staje na nogi taki typ to oszust emocjionalny
Dlatego w takie układy powinny wchodzić żonaty facet i mężatka. Tak było jest i będzie niestety. Przecież Ci faceci zdradzają z kim ? Z kobietami, więc czego teraz tu skomlicie, jacy to jesteśmy źli .
A może prościej. Nie wchodzić w takie układy wcale? 🙂. Po żadnej że stron. Najpierw klarownie w siebie popatrzeć, a potem zakończyć jedno i zacząć nowe. Najpierw porządki, potem miłość. A tu nikt nie skomli. Pozdrawiam serdecznie. Samego dobra życzę. 🙂
@@Robert.Robert86, da się. Po prostu zawsze podejmujemy decyzje. A czasem, nie da się, oznacza, nie chce na to patrzeć dojrzałe, brać odpowiedzialności, decydować. To właśnie to znaczy. Wybieramy, decydujemy, zawsze. Nawet , wtedy kiedy nam się wydaje, że się nie da. To też nasza decyzja, nie myśleć, odsuwać, aż pierdolnie z hukiem..., valbo zgnijemy w martwej relacji.., na własne w sumie życzenie. 🙂
@@Joannagrabska24 tak, tylko my podejmujemy decyzję. A czy jest zabroniony flirt, który nie niszczy ani jednego ani drugiego związku, lecz odwrotnie, wnosi do życia tych osób wiele dobrego.
A co do tych panienek, sekretarek, asystentek.. to osoby niedojrzałe z rodzin w których słyszały jakie to są piękne mądre wspaniałe i jaka to karierę zrobią. Nadmuchowe balony do granic możliwości! To czym są. Lecą na łatwiznę. Taki obiekt juz podrychtoważny przez żonę...łatwy kąsek. Och jak cudownie wejść w czyjeś ogrzanie buty! - to leży u nich w nich pod spodem.....
Jaki obiekt? Mąż? To wszak człowiek. Nie obiekt do rychotwania. No właśnie, tak go rychtuja, że ucieka od tej mądrej, co go tak rychtuje. 🙃. I tu się zgadza schemat. Żony zarządcze, wiedzące i pukladajace po swojemu wspieraja właśnie bycie zdradzoną.
@@urszulaostrowska3001 , to Ty wiesz, czy kochał, czy nie. Jest z zoną nadal? Wielu co zdradza, ma spaczony obraz kochania kobiety. Oni kochaja jak chłopiec mame, nie mężczyzna kobietę.
Mężczyźni są wygodni, a kobiety naiwne. Czy to jest w ogóle normalne i naturalne, żeby oczekiwać od mężczyzny, że będzie chciał być z jedną kobieta przez całe życie? To mnie mocno zastanawia.
Oczywiście, że jest to możliwe. Tyle, że po co oczekiwać. Może być ta jedyną. Poza tym mężczyźni wygodni, kobiety naiwne to wielkie uproszczenie. I ogólnik. Który może być krzywdzący.
Wina żony!!!!!! A taki pan powinien trafić do legalnej prostytutki lub rozwieść się i nie szukać osób trzecich a także ich nie krzywdzić. Szkoda takich kobiet. Przy czym przy sprawach związanych prokreacją Państwo powinno dać możliwość legalnej indukcji ciąży. Niektórym takie relacje krzywe także pasują 🙂. Ja tam jestem radykalistką w takich sprawach opierając się na doświadczeniach zwłaszcza moich koleżanek. 🙂
Bardzo źle że ten filmik jest nagrany kochanka to zazwyczaj jest złodziejką męża fakt że on wybiera ale kur... Żeby zaj.. trójce dzieci domu i pozbawić ich dzieci to na hu.. się żeni taki facet ..?
Wiesz. Ona go nie kradnie. Ten mąż sam szuka. Z jakiegoś piwdu szuka. Poza tym kradnie się rzeczy, nie osoby. Mąż decyduje się wyjść poza związek. Można mówić, że kochanka to kurwa. Pewnie. Masz do tego prawo. Tylko, to nie zmienia tego, że ten mąż to robi z własnej woli i decyzji. Pewnie, że kochanka nie robi mądrze pchając się w to. Potem jest mega cierpienie. A pewnie nie byłoby tak, gdyby w związku była miłość. A czasem to interesy nie miłość. Tak bywa...
Nie zgodze sie z tym. Kompletnie., To bardzo osadzjace określenie. I niezasłużone. To jak nazwiesz meżczyzne, któy szuka na zewnatrz związku. naprawe, zwolnijmy sie od " moralnych " ocen, w kierunku zrozumienia.
@@hhoney1046 W tym stronniczym materiale, raczej na mężczyznę. On jest tym złym a ona taka niewinna, nieświadoma jak dziecko we mgle.. Doskonale zdają sobie sprawę w co się pakują. Stronniczy materiał grający na emocjach porzuconych kochanek. Pozdrawiam.
Bycie kochanką, najwieksza głupota jaka może być. Ciekawa jestem kto to wymyślił bo geniuszem to on nie był. 😐 A jeszcze większy idiota wymyślił taką tezę którą słyszałam jakiś czas temu że :,, Lepiej mieć relację niż rację,,, moim zdaniem taki pogląd wymyśliła jakaś burdel - mama która jest niewyżyta po prostu. Mieć rację w uczciwości a nie śmieszne relacje jakiejś,, szproty,,.😐
hmm, znam to powiedzenie... I może wymyślił je ktoś, kto dla bycia w relacji wiele poświęci..., kto to wie? A kochankami NIE warto gardzić. raczej uszanować, zrozumieć, co za tym stoi. Dlaczego sie pojawią w parze? co w tej parze działa nie tak, że się pojawiają? Pozdrawiam serdecznie- Joanna
@@Joannagrabska24 Prawie że odpowiedziała pani na to pytanie ale jest jedno,, ale,, a mianowicie dlaczego one muszą włazić na trzeciego?, dlaczego nie potrafią postawić ultimatum które jest o wiele zdrowsze dla obu stron, wtedy nie było by tyle dramatyzmu bo żony nie musiałyby myśleć o sobie jak o idiotkach które się poświęcały i teraz mają rozwód w ramach wdzięczności za poświęcenie. Faceci powinni najpierw zakańczać swoje związki z żonami a potem jeśli mają na,, oku,, kobietę to wiązać się już po rozwodzie wtedy żony takich mężczyzn mniej cierpią. Tak myślę. Co do szacunku dla kobiety jako takiej tak, ale dla kochanki bardzo niechętnie. 🤐
@Dorota Gabriela Krzyżanowska h. Dębno . , oczywiście, że faceci powinni zakończyć najpierw jedno. Czesto ten facet, kóry biega miezy dwiemia ( bo to on pierwszy szuka i podrywa na boku), to biega od mamusi ( żony), do kobiety, albo drugiej mamusi kochanki Nie potrafią z wielu powodów, tak jak żony podobnie, też nie potrafią i godzą , udając, że nic nie widzą. Ze strachu przed samotnością ( żony i kochanki tak samo), z niskiego poczucia wartości ( też obie), ż lęków, z karmienia sie iluzjami ( obie) . Czasem z powodów, które same nie rozumieją, bo to programy i traumy rodowe, i powtarzaja nieświadome programy. Każdy z nas ma coś, co jak nawet wie, to i tak to robi. A poświęcenie - jest czymś co prowadzi do zdrady bardzo często. Poświęca się ten, który chce być wiekszy, " w bardziej moralnej racji", " prawy, i z zasadami, często. Daje za dużo > i ten, który za dużo dostaje, nie może tego unieść i ucieka. To jest taka dynamika. Poświęcenie- to też brak poczucia wartości właśne ( podobnie jak u kochanek), widzenie siebie tylko przez pryzmat bycia żoną, chęć zasługiwania , albo kontrola nad innymi, a na końcu strach, lęk. To samo po trzech stronach.
@@Joannagrabska24 No tak, chyba że w takim związku są dzieci wtedy poświęcenie idzie w stronę dzieci i domu. A ogólnie czasem nie ma wyjścia i trzeba się poświęcić na przykład żeby babcia która choruje na Alzheimera nie trafiła do domu opieki bo tam bardzo szybko ludzie umierają. Co innego w domu pod czujnym okiem. Mojej babci powiedział lekarz że maksymalnie 3 miesiące będzie żyć, więc nie pozwoliłam jej oddać do domu opieki i żyła jeszcze 7 lat. Babcia moja była osobą która mnie wychowała razem z moim dziadkiem więc nie dałam ich unistożyć przez służbę zdrowia i myślę że dobrze zrobiłam. Poświęcenie kobiet dla mężczyzny czasem jest nieopłacalne bo sobie znajduje drugą kobietę. Natomiast gdybym była w związku małżeńskim a facet postawił by sprawę jasno że chce rozwodu no to trudno no, nie robiłabym żadnych problemów bo nie ma sensu się miotać całe życie jak niektórzy. Natomiast wiem jedno, nieformalnych związków nie uznaję bo po prostu widziałam wiele przykładów i wiem co to to jest za ,, miód,, 😁 Wszystko zależy od okoliczności. Mam nadzieję że nasze kobiety trochę zmądrzeją i zaczną lubić klarowne sytuacje bo to żadna atrakcja być kochanką.
Gdy luby zdradzisz mnie ,
Rzucę się w morskie fale,
Lecz nie utopię się -
Bo pływam doskonale.
Gdy luby zdradzisz mnie,
Pod pociąg się położę,
Lecz nie przejedzie mnie -
Po innym pójdzie torze.
Gdy luby zdradzisz,
Podetnę sobie żyły,
Lecz nie popłynie krew -
Bo noże się stępiły
Gdy luby zdradzisz mnie,
Rzucę się z World the Center,
Lecz nie zabiję się -
Bo tam już nie ma pięter.
Gdy luby zdradzisz mnie,
Rewolwer sobie kupię,
Lecz nie zastrzelę się -
Bo mam cię mocno w d...e.
,
No, dobreee, dziękuję serdecznie
Zajebiste☺
Extra
Świetne... Wykorzystam to ☺
@@kisi3l23, a z jaką intencją? 🙂
Pani Joanno, 8 lat byłam kochanką, wyszłam z tego zrujnowana psychicznie i emocjonalnie. Bo czym tak naprawdę jest bycie kochanką dla kobiety, która kocha żonatego mężczyznę..? Nieustannym przyjmowaniem do wiadomości bycia "nietaką" - no bo gdybym była taka, jakiej mu trzeba, bo by wybrał mnie, a nie tkwił w związku z żoną - tak sobie myślimy. I ta myśl, ta świadomość swojej "nietakości" nas emocjonalnie zabija, dzień po dniu... Zostawiłam go, odcięłam się od tej sytuacji, choć wciąż jeszcze zdarza mi się oglądać za siebie. I wtedy puszczam sobie ten właśnie Pani filmik - dla przypomnienia, dla otrzeźwienia, dla dodania sobie siły. I za to, i za wszystko OGROMNIE PANI DZIĘKUJĘ! 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹 🌹🌹🌹
Bardzo proszę 💚. I ku byciu Boginią, nr 1, jedyna.
Szkoda czasu i życia dla tchórza, życie jest piękne. Dziękuję bardzo pani.
No tak.. Nauczył nas. To do życia, swojego. 🙂
Bardzo życiowe, mądre i pomocne :) Dla kogoś mądrego, kto skorzysta z tych świetnych porad i zawalczy o siebie :)
Pozdrawiam Pani Joanno :)
Niech służy. ❤️💚💙
Ha, ja jestem zdradzoną żoną. Myślę, że kobiety w mojej sytuacji bardzo, bardzo szybko się orientują, że coś jest nie tak, choć człowieka, którego się kocha nie podejrzewa się od razu o romans. Ja skonfrontowałam męża po trzech miesiącach. I jedno jest niesamowite - mój Boże, jak on kłamał, jak manipulował. Do niewierności przyznał się dopiero podczas rozmowy u mediatora, gdy już naprawdę nie było czego ratować. Nie chcę jednak pisać o rozpaczy, którą przeżywa zdradzana kobieta, o bólu, który czuje, gdy musi wyjaśnić dziecku, dlaczego taty nie ma w domu. Wielu kochankom należy tego życzyć, gdy już staną się żonami - bo zanim zostały kochankami, podjęły bardzo świadomą decyzję. I piszę to jako kobieta, która nigdy nie zdradziła męża, co nie znaczy, że nie mogła tego zrobić. Proszę mi wierzyć - naprawdę można powiedzieć"nie". Ale chciałam napisać coś innego - trzy etapy, o których Pani pisze, z drobnymi modyfikacjami, doskonale pasują do historii zdradzanych żon - do naszej wewnętrznej wędrówki w tej historii. Ciekawe dlaczego? Czy dlatego, że kochanka tak naprawdę też jest zdradzana? Zarówno emocjonalnie jak i fizycznie. Bo to, że on mówi, że "z żoną nic mnie nie łączy" albo "nie sypiam z żoną" - to mówi. Kłamie tak samo, jak kłamie w domu. I tu konkluzja - zdradzający facet nie ma problemów z żoną, najczęściej (choć pewnie nie zawsze) jego żona też ma bardzo przeciętne problemy z sobą. Zdradzacz przede wszystkim ma problem z samym sobą (czy normalny człowiek łże w żywe oczy?). I teraz, niezależnie od tego czy jest się żoną, czy kochanką: czy z takim człowiekiem naprawdę warto być? Myślę, że o rodzinę zawsze warto walczyć - dopóki jest sens. Że zdradzane kobiety z różnych powodów są w sytuacji nie do pozazdroszczenia, ale suma summarum i tak są w lepszej sytuacji niż kochanki. Z naszego życia odchodzi ktoś, kto niewątpliwie ma swoje zalety, z kim - czasem przez długie lata - potrafiłyśmy się wspólnie cieszyć i smucić, kochać i planować, pocieszać się i rozmawiać godzinami. Jednak ten ktoś ostatecznie okazał się bardzo, bardzo słaby. I to kiedyś do niego wróci, jeśli nic sensownego z tym nie zrobi - i wróci to do kobiety, z którą kiedyś będzie. Niekoniecznie do kochanki, te związki statystycznie rozpadają się częściej niż małżeństwa. Przyznam szczerze: mam żal do kochanki męża, to naturalne i mam do tego żalu prawo. Ale to nie ona mi przysięgała i nie nie ona złamała dane słowo. To nie w tę stronę powinno się kierować równie naturalną złość. Warto mieć trochę żalu do samej siebie, ale też trzeba uczciwie powiedzieć, że to zdradzający mężczyzna jest głównym winowajcą - bo jednocześnie oszukuje dwie kobiety.
Bardzo z serca dziękuję za ten komentarz. Tak, zdradzone wiedza wcześniej, i też w jakiś sposób sie tego trzymają. Ostatnio pracowałam z Panią, zdradzaną, która wie, bo mąż to oficjalnie robi, wyjeżdża do kochanki. Tak ma. I ona miała na to " zgodę"- bo dom, bo majątek. Tak wybrała. Do momentu tej pracy ze mną. Wydaje sie to być " chore na pierwszy rzut oka. Jak popatrzyłyśmy głębiej- to tym kierowały potężne traumy i lęki- u niej. i on- taki chłopiec, ona jak matką, a w środku- kompletnie zagubiona dziewczynka. I to, powiem wprost łączy wszystkich w tym trójkącie- bycie niedojrzałym, lęki, brak popatrzenia w siebie najpierw. Wszystkich- czyli całą trójkę. Fakt, najwięcej mam kochanek, bo one zawsze są przegrane, energetycznie. I one naprawdę kochają. I fakt jest taki, że ci mężczyźni poszukują aktywnie na zewnątrz. Paradoksalnie- pierwsi widza prawdę o swoim związku. I wikłają się w jeszcze większe kłamstwo. Bowiem zdrada- to rezultat, czegoś co dawno było , jest. Tylko nikt w to nie patrzył. I tak, racja, zdradzający mężczyzna- jest słaby wewnętrznie. Z jakiś powodów ( teraz sporo tych mężczyzn u mnie na sesjach). Oni często nie maja kontaktu z własną męskością- prawdziwą, nie czują uczuć, kierują sie powinnościami, winą, a nie sercem. A, racja- to w codziennym życiu tworzy osoby, które nie są wiarygodne. Tak, ten mężczyzna NIE stanowi opoki dla kobiety, NIE jest Mocą, kobieta nie moze sie czuć bezpiecznie. Chyba, ze sam coś zacznie zmieniać w sobie. Jak każdy. Bo też, cos te zdradzone żony kierowało do związania sie z takimi mężczyznami. Często nie świadomie. I tak, ma Pani prawo do żalu do kochanki męża. Pewnie. Wszystkiego dobrego z serca życzę:)
@@Joannagrabska24 Dziękuję. I niestety z niektórymi stwierdzeniami ośmielę się polemizować, choć zdaję sobie sprawę, że każda sytuacja jest inna i oceniam zdradę wyłącznie ze swojej perspektywy. Po pierwsze - jestem absolutnie przegraną żoną (śmiem twierdzić, że to jednak żony cierpią najbardziej) i proszę mi wierzyć, że bardzo mocno kochałam mojego męża. Jakoś trudno jest mi się zdobyć na współczucie wobec kobiet, które bardzo świadomie wchodzą między małżonków. Co więcej, mój mąż zdawał sobie sprawę z tego, że go kocham i mu ufam, bo wprost to przyznał. Może warto ustalić sobie faktów: 1. Jeśli związek ma dłuższy staż, zawsze pojawią się w nim mniejsze lub większe problemy. Żaden nie usprawiedliwia zdrady. I jeśli jedna ze stron o problemie, który zauważa nie chce lub nie potrafi rozmawiać, nawet jeśli partner/ka jest otwarty/a na dyskusję, nie krzyczy, nie ma cichych dni i nie odmawia seksu "za karę", to problem nie leży w relacji - problem jest niestety w osobie, która swoim milczeniem sabotuje relację. Dlatego nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że zdradzający mężczyzna "paradoksalnie pierwszy zna prawdę o swoim związku". Nie - poprzez zdradę tworzy on zupełnie nową sytuację, ewentualne problemy, które można zawsze rozwiązać we dwoje, stają się problemami, których najczęściej nie da się już rozwiązać, ponieważ widmo "tej trzeciej" skutecznie przykrywa cieniem każdą dyskusję, która z początku ma szansę być konstruktywna. Dlaczego? Ponieważ w momencie, w którym dowiedziałam się o "przyjaciółce z pracy" (kobieta z Wrocławia, my mieszkamy w Lublinie, mąż wtedy miał też dyżury w Warszawie - gdy odkryłam niezdrową relację, napisałam do niej krótkiego maila, odpisała, że z moim mężem nie łączy jej nic poza internetową (!) przyjaźnią, że się nie spotykają, że K. mówi jej, że ja i córka jesteśmy dla niego całym światem i ona by sobie nie darowała, gdyby cokolwiek między nami zepsuła - po pewnym czasie dowiedziałam się, że gdy pisała te słowa, były to wierutne bzdury, bo już od trzech miesięcy regularnie się spotykali - pomimo odległości, i wbrew pozorom pani A. nie była stroną zupełnie bierną i dającą się zdobywać) , w pierwszej kolejności interesowało mnie, aby ta przyjaźń się skończyła. I co usłyszałam? - że tak! A co słyszałam w odpowiedzi na pytanie jakie problemy widzi między nami, skoro skierował się w stronę innej kobiety? Że naprawdę nie ma problemów, i to nie tak, jak myślę, że on jest troszeczkę zagubiony i zmęczony, ale abym się nie martwiła itp., bo on kocha mnie i dziecko i nigdy nas nie skrzywdzi. Było tego tyle, że aż strach. Niestety wszystko, absolutnie wszystko okazało się kłamstwem, mąż bardzo sprytnie zaczął mną manipulować - i fakt - dałam się temu. To jest kamyczek, a raczej głaz, do mojego ogródka. Pozwoliłam, aby mąż zastosował wobec mnie klasyczne gaslighting, jedną z najbardziej okrutnych, wręcz psychopatycznych form manipulacji. To trwało kilka miesięcy, mogę szczerze powiedzieć, że to, co się przez ten czas działo, absolutnie zniszczyło mi psychikę. Ale mam dobrą wiadomość - taka historia może być też cenną lekcją z której wychodzi się jeśli nie silniejszą, to mądrzejszą. Naprawdę da się to wszystko przepracować, odkrywając, dlaczego na pewnym etapie stałam się tak słaba, że w ogólne na coś takiego pozwoliłam. 2. Romanse zaczynają się rozwijać nawet w okolicach związków, które są dobrze dobrane i nieźle funkcjonują. Kłopotem jest owo "nieźle" - niektórzy nie potrafią zrozumieć, że "lepiej" albo "bardzo dobrze" można żyć z tą samą osobą, a nie szukać atrakcji obok. Tym, którzy jeszcze nie narobili głupot, cóż szkodzi spróbować? 3. Ekscytacja, fascynacja dla niektórych zawsze będzie bardziej atrakcyjna niż stabilna miłość. Mój (już prawie były) mąż ma rację, gdy mówi, że gdy zaczęliśmy ze sobą być, obydwoje byliśmy dziećmi, po drodze jedna osoba dorosła, a druga nie do końca. Może teraz on też dorośnie, choć nie wiem, czy istnieje na to szansa, skoro ostatnio był łaskawy nazwać kochankę "narzędziem do zadawania bólu" i stwierdzić w jej kontekście, że "nie wszystko złoto, co się świeci". Oczywiście o mnie też pewnie opowiadał jej bzdury. Wszystko, aby łatwo się usprawiedliwić.
I 4., tym razem skierowane do kochanek: jeśli facet idzie z Tobą w romans, Ty w to nie idź. Zwłaszcza, jeśli Tobie zależy, a on każe Ci okłamywać żonę w mailach (lub coś w tym stylu). Jeśli twierdzi, że nie jest szczęśliwy w małżeństwie, powiedz, że będziesz z nim tylko wtedy, gdy odejdzie od żony i załatwi wszystkie formalności. Bo wierz mi - nie chciałabyś nigdy znaleźć się w skórze "tej pierwszej". Tym bardziej, że Ty podejmujesz świadomą decyzję, ona zostaje wciągnięta w to bagno wbrew własnej woli. Jeśli w jego związku naprawdę jest źle, on odejdzie. Jeśli nie - istnieje szansa, że taką postawą zmusisz go do myślenia, że był o krok od utraty rodziny i że musi coś zrobić ze sobą, ze swoim stałym związkiem, aby wszystko zachować. Nie bądź egoistką i nie myśl tylko o sobie. Tym bardziej, że ostatecznie Twój luby, podczas rozliczeń z żoną może stwierdzić, że "jesteś tylko narzędziem do zadawania bólu". I to prawda - zadajesz jego rodzinie olbrzymi ból.
Oj, bardzo z serca dziękuję za podzielenie się tą historią... Tak, czasem jedna strona dorasta, druga nie... Może, gdzieś na głębokim poziomie- Pani dorosła, on nadal miał 5 lat...I uprzedmiotowił Panią, tamtą kochankę. I tu racja, że wiele żon jest w to wciągniętych, bez wiedzy. I absolutnie-ból jest..., Kochanek, z nimi pracuje najwięcej, nie usprawiedliwiam, bowiem, tak, ze swojego jakiegoś braku przyzwalają i otwierają się na takie coś. Takie gówno w sumie. I dobry apel dla kochanek, bardzo dobry. Tak, najpierw porządki w sobie, potem relacje. jeszcze raz, z serca dziękuję i życzę Pani spokoju serca, radości, dobra samego. Pozdrawiam serdecznie- Joanna
M
Joanno ja sie do konca nie zgodze. Mnie facet urabial chyba z 4 miesiace (mial w tym czasie tez inna kochanke) jakos w to weszlam. Bylo wszystko, opowiadal jaka to zona zla. Zone znalam faktycznie bardzo stanowcza osoba, na wysokim stanowisku. Lubilam ja, wiedzialam, ze prowadza zwiazek otwarty. Tak on mowil, ja bylam juz sama. On byl na zawolanie. Bajka runela bardzo szybko. On ja kocha ma dyzonans. Ona go zdradzila, szukala gdzie indziej. On chce byc z nia. Plakalam, az do mnie doszlo, ze to ja jestem najwazniejsza. Spakowalam sie wyjechalam. On tez manipulowal moimi wspomnieniami. Gdyby nie to, ze mam wszystko w rozmowach powiedzialabym , ze oszalalam. Ze jestem beznadziejna. Teraz wiem, ze on nigdy nie dorosl do roli partnera. Dla mnie to byla lekcja. Jego zony nie jest mi szkoda, wspolczuje jej z calego serca. Nie rozumiem dlaczego nie potrafi wyjsc z tak toksycznej relacji (facet mial zone, i 2 kochanki rownoczesnie jedna bylam ja). Duzo mnie to nauczylo, poznalam lepiej siebie.
W moim przypadku wyglądało to dokładnie tak. Faktycznie udało mi się z tego wyjść. Pięknie dziękuję i życzę wszystkiego co najlepsze 🌹🌹🌹
O tak. Tak to wygląda:). Nas ogół. Najczęsciej. nawet , jak długo tego kobiety nie chcą widzieć, szukaja korzysći, uzasadniają, ze im daje cos ten zwiażek. W sumie daje- otrzeźwienie na koniec... Bardzo się cieszę, że wyszłaś, i samego dobrego , harmonijnego, radosnego życzę Ci.:)
@@Joannagrabska24 0
Brawo dla Pani . Za mądrość i pomoc .
Bardzo dziękuję, niechaj służy dla najwyższego dobra. :)
Niesamowite jaką Pani ma wiedzę. Pozdrawiam serdecznie !
dziękuję serdecznie i niechaj służy.
2x nie wiedziałam, że jestem tylko kochanką. raz podał się za wdowca, raz za rozwodnika. w obu przypadkach dotarłam do prawdy sama i zdemaskowałam oszustów. informacja dla żon: kochanka nie zawsze wie, że jest kochanką, dlatego nie zawsze jest tą złą, która tylko czeka na to, że od Ciebie odejdzie. czasem jest ofiarą Twojego męża.
O, też bywa. Popatrz na wzorzec, jak ci się takie ananasy trafiają.
@@Joannagrabska24 żona.. szybciutko wie...tylko udaje aktorkę dobry wykład zdrowych świąt dla Pani Joanno
@@Sadownik3 , NAWET JAK WIE.., TO TEZ MA SWOJE PRAWO UDAWAĆ, BO .. I TU WILE TEGO.
Oj prawda mężowie też się kryją mówią że sami wyczują że kobieta kocha i jeszcze to sama prawie wykryła że coś nie tak dopiero liska zrobi powie bo jak byś wiedziała że jestem żonaty byś nawet nie chciała zemną rozmawiać
Prawda jest bardzo bolesna ale i uzdrawiajaca.... Podnoszę się ze zgliszczy, leczę z bólu i rozpaczy.
Wszystko to prawda. I prawdą jest, że da się z tego wyjść. 😁
Da się .Trzeba wybrać siebie .
Być Kochanka czy kochankiem to sztuka ludzie weredyczni do tego się nie nadają!!! Sztuka Kochania i wyobraźnia, zakazna Miłość. Wolna Miłość, wolna od przesądów, utartych schematów i przeswiadczenia że można wracać w układzie kochanek - kochanka w pięknej grze uczuć do własnych wnętrz!!! Niestety ludzie są często ograniczeni w tym co robią, ponieważ powielaja zawsze ten sam schemat winny zawsze kochanek, lub kochanka!!! Czasemi jednak zdaza się w takim układzie i Miłość! Z jednej i drugiej strony!!! Pod warunkiem że druga strona myśli podobnie!!! Bez moralow, zbędnej etyki czy weredyzmu i udowadniania prawdy własnej!!! Prawda ludzka jest wrogiem Milosci!!
Jarek...ty hedonisto😅🤣🤣
@@adakujawiak4377 Hedonizm to jak ktoś jest ograniczonym narcyzm i nie potrafi dzielić się Miłością!!
Dzielić się miłością a intymnością to różnica...nazywaj jak chcesz...
@@adakujawiak4377 to nie różnica trzeba być swiadomym tego że Miłość ma swoją celista powłokę!!
Bycie kochanka jest tylko i wylacznie wtedy pozytywne gdy wchodzisz w relacje z zonatym panem bez zludzen z pelna swiadomoscia, ze robisz to tylko dlatego, ze potrzebujesz “ emocjonalnego haju. To masz jak banku. Stabilizacje bedziesz musiala budowac sama. Patrzac jednak na obecne zwiazki malzenskie smiem twierdzic, ze wiekszosc opiera sie na potrzebie splaty wspolnego kredytu. Kobieto , uwierz w siebie . Badz szczesliwa singielka i od czasu do czasu wpusc do zycia troche haju typu wyjdz w gory, przygarnij kota , itd...
Hmm, pytanie po co haj na tak niskiej własnej wartości opparty?
@@Joannagrabska24 a przeciez to bylo zartem. Zbyt szybka ocena.
@@Joannagrabska24 dlatego polecam przytulac kota 😂
Eee, po prostu zadałam pytanie. Ale tak, tak też to oceniam, jako ryzykowny i niesluzacy sposób.
@@Joannagrabska24 oj tam oj tam😂 Zawsze mozna go odeslac do zony. Gorzej z mezem.😀
Dziękuję bardzo, było to bardzo pouczające 🤔😊
Dziękuję za niezwylke mądry przekaz
Proszę, niechaj służy ku dobremu. 🙂
To moja historia tylko ze to ja byłem kochanka, ten film znalazłem gdy szukałem odpowiedzi w sieci no i znalazłem. Nie tylko Faceci tak postępują kobiety potrafią być tak samo okrutne .
Tak. I rola kochanka, to dobra lekcja zadbania o swoją wartość. 💚
Wszystkie moje etapy. Momenty kiedy myślałam, że potrzebuję pomocy psychiatry. Wrócił do żony. Ona chodzi przeszczęśliwa razem z Nim. Nigdy nie stawiłam swoich granic. On nie jest zainteresowany tym jak ja się czuję choć muszę przyznać, że Pani praca, livy dużo wyjaśniają. Dzięki Nim już przestałam się obwiniać bo myślałam, że to ja zepsułam Sobą. Teraz ? Stanę na nogi dla siebie. Chcę się " kumplować" ale powiedziałam, że Ja nie mogę bo to najzwyczajniej boli. Kiedy się widywaliśmy na siłowni normalnie rozmawialiśmy widziałam uśmiech ulgi na Jego twarzy. Kiedy stwierdziłam, że nie potrafię nie był zadowolony. Może ma wyrzuty sumienia.
Karolina, cokolwiek ma , nie zachowuje sie , jakbyś oczekiwała. Tu może ten ból. A moze zmień siłownię/ co? O kumplowaniu- też powiedziałam w tym nagraniu, czym to moze być. Pozdrawiam serdecznie:) Joanna
@@Joannagrabska24 Nienawidzę Go z całego serca. Chciałabym mu to powiedzieć w twarz
No, nawet masz prawo, moim zdaniem.
Gonić dziadów żonatych, tyle w temacie, trzymajcie się kobiety 🍁🍁
Brawo TY!!!
Marzanna nie które lubia Panów żonatych beż kredytów
Dzień dobry byłam kochanką przez 8lat...jaka ja byłam głupia zaślepiona może nawet zakochana...Ale powiedziałam dość bo już nie chciałam dłużej słuchać, że ON na urlop sam jedzie, że do rodziny czy przyjaciół to on sam ,a ja Mu nie potrzebna rany co ja sobie i tej drugiej kobiecie narobiłam Boże wybacz mi...wiem KARMA wraca...Ale teraz jestem sama i dobrze mi z tym.😋😊
No, I całe szczęście. 💙💙. Życzę mężczyzny, który Cię kocha, nosi na rękach, szanuje.
@@Joannagrabska24 dziękuję 😍wpadłam na Pani filmik przypadkiem wszystko co tam napisane było to właśnie jak o mojej sytuacji...od ponad miesiąca jestem sama i jeszcze uczę się siebie,ale lubię siebie coraz bardziej,ale nie wiem czemu mnie to się trafiło...poza tym miałam również 2ch damskich bokserów w tym stalkera...eh
Witam Panio jest PANI NIEZWYKŁĄ NIESAMOWITĄ POZDRAWIAM SERDECZNIE CIEPŁO ❤❤❤💋💋😁🌷🦋🐞
bardzo z serca dziękuję :) Niech służy ....
@Joanna Grabska byłam z jednej i z drugiej strony(tą pierwszą i tą drugą), ale rola kochanki jest na samym początku skazana na niepowodzenie - amerykańskie badania wskazują, że tylko 35% par rozpada się przez takie sytuacje. Początkowa faza jest nazywana limerence - tak ekstremalny haj zakochania i on akurat zawsze się kończy. Po za tym trzeba wziąć pod uwagę, że jest to związek zwany rebound(chyba można go przetłumaczyć jako na zakładkę bądź związek zaraz po związku) - też ma swoje fazy, ale przede wszystkim jest nacechowany wielkim bagażem emocjonalnym - te wcześniejsze uczucie nie wygasło do końca(są porównywania, nawet demonizowanie tej pierwszej itd), nie ma tam swojej własnej tożsamości itd. - te związki mają jeszcze mniej szansy na przeżycie, bo niecałe 4%. Inne badania wskazują, że pierwsze małżeństwa są trwałe w ok. 50%, a drugie już tylko 64, jeszcze gorzej wychodzą trzecie. Z mojej perspektywy - bycia kochanką, bycia zdradzanej i mając też facetów "na zakładkę" oraz z obserwacji znajomych to wygląda to jeszcze gorzej - bo 100% się ten "związek" rozpada. Znam osoby, które są przed 40 i są trzeci raz żonaci, zamężne i też to jest skazane na rozpad. Jakie są Pani opinie?
Basia, dziękuję za obszerny komentarz. Tak. Bardzo podobne.
@@Joannagrabska24 dziękuję za odpowiedź. Interesuje mnie ten temat, bo niedawno wyszłam z roli zdradzonej - przez czytanie/słuchanie najczęściej po angielsku idę do przodu, a tu ciekawiło mnie jak wyglądają polskie realia i dlatego zapytałam profesjonalistkę w tej dziedzinie😉
@@basiaramona68 , wiesz, mam wrażenie, bo zaczęłam pracować też anglojęzycznie, wygląda tak samo , podobnie. :). Nadal, i cąly czas, a coraz więcej zdradzonych też sie zgłasza do mnie, to cała trójca :), albo i czwórca :) ( bo sa w kwadratach- typu żona zdradza, jest meżatką i ma żonatego kochanka, albo nawet oktawach - czyli wszyscy w parach oficjalnych sie zzdradzjaa). i co " zabawne", często ta zdradzająca zona, która potem widzi, ze sama przez meża jest zdradzona, wchodzi w role ofiary i pokrzywdzonej. . ma coś ze sobą do zrobienia. Do dojrzenia, i dojrząłości. Zdradzone czasem w pracy 9 co opisłąm w innej odpowiedzi w filmiku- oczami zdradzjaćego- komentarz dałam) , też okazuje sie nie wchodziły w zwiazek z miłości, grały role matki, dominowały, albo były bardzo zahukane, niepewne siebie, żyjace w poczcuie bezwartościwości ( jak wszysccy w tym trójkącie zreszta, jak się głębiej dotkie i poruszy). :)
@@Joannagrabska24 to strasznie przykre co piszesz, ale czy taka osoba, która jest wierna i kocha swojego męża i jemu "odbija" czy to przez awans czy śmierć bliskiej osoby - cokolwiek. Czy tala zdradzon, która nawet by się tego nie spodziewała - nie jest największą ofiarą?
@@basiaramona68 , nie łudźmy się. Nikomu nie " odbija" przez awans, ani śmierć bliskiej osoby. To nie ma nic wspólnego. Dam przykład. Mam znajomego, a właściwie - ich- parę cudowną. . Ożenił się w wieku 23 lat. Z miłości. Był zwykłym biednym chłopakiem. Jak wszysyc wtedy- 30 lat temu. Teraz jest bogaty. Bardzo. Bo zrobił firmę. Szmalu jak lodu. I jest z tą samą Anią , którą kocha. Chociaż ona ma 51 lat, przytyła , no bo w tym wieku 51 lat nie ma figury 20 latki, i ma zmarszczki. Jak to w wieku 51 lat. On też ma zmarszki i trochę wyłysiał, oraz ma brzuszek, jak to w wieku 53 lat. I jej urządził 50 - te urodziny. Seria przyjemności, które ona lubi. lekcja u malarza, bo kocha malować, masaże, lekcja z guru z Indii, i wyjazd z przyjaciólkami na Sri Lankę. I wielka feta- wspólne gotowanie w mega wypasionej knajpie. Bo go stać. Nie odbił mu awans, pieniądze, które ma, i dużo. Pieniądze pozwoliły mu uszanować jego miłość w bardziej wypasiony sposób... , ot tyle :) . Plisss...., nie... Nie szukajmy uzasadnień, tam gdzie ich nie ma. Tak, zdradzane żony są wierne,..., pewnie. Jemu nie odbija z tego powodu, naprawdę. To jest już efekt, rezultat czegoś co było dawniej .... Tylko nie chcemy na to patrzeć, i szukamy uzasadnień, żeby ocalić iluzje...,
Bardzo dziękuję za ten filmik 😊
Brawo 👏👏👏
Bardzo mądre to co Pani mówi pozdrawiam
Dziękuję serdecznie:)
Można też byc kochanką z tzw. nudy emocjonalnej. Faceci czesto sami pchają sie w ręce kobiet (zonaci faceci ... Czego szukają? Chcą sie dowartościowywać???). No jak tak to ok, byleby swiadomie. Bez oczekiwań że chłop odejdzie od żony bo takie przypadki zdarzają się niezywkle rzadko. A nawet gdyby odszedl to podejrzewam ze cały czar i urok by prysł (na widok brudnych skarpetek i obsikanej toalety), bo cały urok romansowania polega na tym , że to zakazany owoc smakuje najlepiej.
Tak czy siak niech sie martwią ci, co przysiegali...
Racja z nudy, pustki.
Uwielbiam Pania...😘
Jakoś ciszej nad tą trumną- no przepięknie trafione👋
Dziękuję 🙂💙. Tak mi samo poszło 🙂
Ubawiłam się !!! BRAVO !!!!!!
a czym dokładnie się ubawiłaś?
@@Joannagrabska24 tez sie ubawilem...prawda...ale ludzie cale zycie zadawalaja namiastka albo...zakochuja w takich kobietach jak Ty Joanno...wierzysz w milosc jeszcze?
@@FerdynandNiezly, tak. Wierzę. W pełni.
Tu również pani ma rację. Jak pisałam poprzednio juz z Panią. Wrócił bo ja się odsunęłam. Stawiłam granice. A tu nagle kochanka wypisuje i nie daje mu spokoju przez pół roku co jakiś czas dzwoniła i pisała- urodziny itd. Po tym czasie mąż...sprawdza instagram...tęskni. o co tu cholera chodzi? Dlaczego nie wyłączy pstryczka tylko mysli gdy chce odzyskać rodzinę? Nikt nie może tego pojąć. Ja już cholera mam dosyć. Psycholog nasza mowi...wybrał panią...możemy popracować bo widać emocje. A jak bedzie to państwo zobaczą. Nie ma jej tęskni za nią, nie ma mnie tęskni za mną? A może fakt duża miłość, żoną I rodzina problem. Tak, pisząc to myślę że tu o to chodzi. Mijają 3 lata A nadal myślą o sobie. Ona, zraniona przez swojego męża, mój mąż obiecał jej opiekę i bycie tylko dla niej. Smutne dla mnie. Poczułam cholerny ból. Daje jej a żonę ma za co?
Hmmm, ja bym zadała inne pytanie. Które zawsze stawiam i sobie, i osobom, z którymi pracuję. Pytanie jest: za co ja się mam, że godzę się na coś takiego? " a a tak przy okazji, stawianie granic, to nie odsuwanie się. To dokładne wiedzenie kim się jest, czucie się wartościowa, i wiedzenie, na co nie godzę się. To nie uniki. A tak, może ta sprawa weryfikuje jakość waszej relacji..., taką jaka była naprawdę zawsze. No czego on szuka, czego nie było.......A bycie żoną, IMO, to nie akt własności na drugą osobę....
U mnie trwalo to 4 lata , w sumie byl rozwodnikiem tak mi powiedzial, ale trzymal mnie na dystans. Czulam cos do niego i w sumie otworzylam serce i w sumie nie wiem czy nie bylam trzecia albo moze 4ta heheh, tylko chyba przymykalam oko na to i teraz w sumie zastanawiam sie ze to co Chyba ze mna bylo cos nie Tak ze dalam sie w takie cos wkrecic. Jak mu powiedzialam ze jestesm zmeczona ta relacja oparta tylko na seksie to bez problemu znalazl kogos innego, takze zmarnowalam 4 lata … ale coz sama w to wchodzilam ….
No tak. Mocna lekcja..., grunt, że wyszłaś z tego,
Polecam książkę " 5 języków milosci" dla zagrożonych par.
A tak, dobra jest. dziekuję.:)
Żonaty mówi żona mnie nie rozumie a myśli rozumie znakomicie dla tego szukam odmiany
Odmiany w czym?
Pewnie chodzi o to, zeby zobaczyć czy z Kaśką/Basią/Anką jest inaczej niż z tą żoną . Albo czy da radę jeszcze poderwać jakąś kobietę. W przypadku starszych panów- to próba "odmłodzenia się" albo ostatni wyskok przed smutnym spotkaniem z grabarzem 😜
@@randomuser5221, spotkanie z grabarzem, też opcja. A to, że ma swoje lata, nie znaczy, że jest dojrzały. Bo potrzebę udowadniania sobie mają Mali chłopcy....
@@Joannagrabska24 zgadzam się, dlatego użyłam slowa "starszy". Starszy nie równa się dojrzały. Dziękuję losowi, że on został z tą żoną, bo po półtora roku takiej szarpaniny byłam już tak udręczona tę relacją, że serio nie dałabym dłużej rady słuchać tych pierdoletów o żonie złej i jego cierpieniu dla dziecka. Najgorsza była tęsknota, ale w końcu przeszła. Dziś marzę tylko o tym by go już NIGDY nie spotkać. Zero dobrych wspomnień. Wszystko przykryło to udręczenie, smutek, cierpienie. A kiedyś zrobiłabym dla niego WSZYSTKO. Czuję sie do tego stopnia wydrenowana, że nie będę już chyba nigdy w stanie obdarzyć swoją miłością jakiegokolwiek mężczyzny. Coś we mnie umarło. Czuję, że jestem inna. Minął rok od rozstania a to "coś " co kiedyś mialam w sobie nie wróciło. Chyba zdechło na dobre. Dziękuję Ci za pomoc rok temu. Dużo mi dały te webinary. Na tyle dużo, że byłam w stanie puścić to, co było dla mnie złe. Choć był to dopiero początek wygrzebywania się z tego bagna.
@@randomuser5221, najpierw do siebie obdaruj się uprzejmie😜 zwolnieniem się z osądu, a potem i miłością ku sobie. No i git, że tych pierdołomletów to przestałaś słuchać. To drenuje. I super, że moja praca pomogła. Niech Ci płynie w radości życie cały czas. 💚😘💛
Jeśli chcesz zostawić swój komentarz, i jednocześnie, wiadomo jesteś w tej roli, i nie za bardzo chcesz się z tym ujawniać, to napisz mi swoje spostrzeżenia - tutaj : jestemkochanka.pl/kontakt/
Ja jestem w odwrocie 👋
Super:)
Mam nadzieję, że dalej jesteś w odwrocie. Nie daj się! Wywal na zbity pysk tę nic nie wartą znajomość.
@@randomuser5221, a nawet miejmy nadzieję, że już wymiksowala. 🙂❤️
Tak mowa właściwą jest faceci są okropni ale uważam że nie należy wchodzić w takie zwiazki
Eh, a może same organizujemy sobie "okropnych" mężczyzn. Nie widząc tych normalnych, dobrych, uczciwych...? Bo tak działają programy ...
mnie mąż zdradzał wiec odeszła z dziećmi ułatwiając mu życie ...później gdy byłam samotna ja otrzymałam kilka razy propozycje bycia ta trzecia...Nie dziękuję ! To są tchurze którzy nie mają odwagi zmienić swojego życia.
A to racją. To nie są przejawy zachowań męskich. Trochę tu, trochę tu. Bez stawienia czoła sprawie. To często taki wzorzec-mówię o tym gdzie indziej, on i dwie mamusie. mamusia zona, mamusia kochanka.
Albo powie kochance, że to (rozwód) jest trudne. I nadal nic. I ona nadal daje się Nadużywać.
Tak jakby siedziała Pani w mojej głowie i sercu, niebywałe!
Tak. Znam to. 💚
Gosh...jak tego słuchałam to wypisz wymaluj moja sytuacja ... taki classic...pani Joasiu super nagranie...jak się można z panią skontaktować?
Dziękuję serdecznie. Pisz proszę tutaj kontakt@jestemkochanka.pl
Dziękuję bardzo , bardzo
Dlaczego tak jest? Bo kobiety nie wiedzo tym że po sexie u kobiet wytwarza się oxytocyna,hormony n przywiązania, i nie mają na to wpływu, a u mężczyzny wytwarza się ona nie po sexie tylko w wtedy gdy zabiega o kobietę, walczy musi zabić "smoka" 😄 i układ wygląda tak że kochanka po stosunkuu tęskni a facet zdobył zdobycz i nie musi jej już zdobywać, wystarczy że ona zajmnie się sobą i wróci do siebie , skupi się na miłości do siebie, szacunku , cała prawda
No, bywa też inaczej...., Zabieganie to gry pewne....
Dziękuję🤗Z wdzięcznością🦋🌸💖
Proszę bardzo :)
To cala prawda...jestem sama z przymusowego wyboru...po 12 latach ...
Nie jestes sama jesteś z Chrystusem..
@@krzysztof1417 masz racje...szkoda tylko ze ja ostatnio oddalilam sie od niego...
Tyle lat by coś tak budującego usłyszeć.
bardzo dziękuję :) Niechaj służy.
✨ Happy New, 23, Year -- year of the crossroad :))) ✨
Bycie w związku z kimś kogo się nie kocha jest niemoralne
Lepiej się rozwieźć niż udawać miłość do żony a potajemnie ja zdradzać
No chyba że facet może kochać dwie kobiety na raz co wcale nie jest wykluczone
Iza, dzięki. Oczywiście może kochać 2 kobiety, jak synek mamusie i ewentualnie druga jako opiekunkę miłą. To tak. Jako dorosły i pełny mężczyzna kocha 1. Oczywiście może być tak, że związek się kończy. Bo czemu sobie służyli jakiś czas. I wtedy jest drugi.
Boże ile w tym prawdy... 😢
Szkoda Nas Kobiet Kochanek.
Nie. NIe szkoda. Bo jak szkoda- to pchanie w bezradne ofiary. Nic nie szkoda. Tylko okazja- do uzdrowienia siebie...:) Pozdrawiam serdecznie:)
@@Joannagrabska24 szkoda bo głupie. Na szczęście nigdy nie byłam kochanką
@@urszulakaluzna5293 , nie. Nie głupie. Mówienie o nich , że głupie to pogarda. Wyższośc i lepszość... A za pogardzaniem kimś stoi zawsze nas własny ból, jakiś, strach, lęk. Jak mówisz, że ich szkoda, pokazujesz wyższość. A wyższość, to ukryty lęk, obawa, strach... , brak własnej wartości. Zawsze tak jest... To samo robią kochanki. Np. Mysląc, ze są lepsze od żony.... To pycha, a za nią poczucie bezwartościwości. .. Ot co...:)
@@Joannagrabska24 ja byłam żoną zdradzana, matką trójki małych dzieci i takiej " zakochanej" jakoś ten mój ból o ból moich dzieci nie ruszał. Szlag by trafił te małpy i tych wrednych mężów. Niech cierpią jak te matki i ich dzieci. Moje doświadczenia.
Rozumiem. .. doświadczenie. Tylko pytanie, czemu atak jest na kochankę, a nie na męża. To on wyszedł poza związek. On zdradził. On wyszedł poza. On zaczął szukać czegoś poza waszą relacją. dlaczego? Co takiego było między wami, albo nie było, że zrobił co zrobił?
To jest prawda
No niestety...
Ja mam pecha...trafiam na mezatki...klamia...oszukuja...czy Pani Joanna moze mi jakos pomoc?
Masz programy I wzorce, żeby na takie coś trafiać. Zobacz u siebie. One tylko twoim lustrem. Pytanie, w czym sam siebie okłamujesz i oszukujesz? Dlaczego "chcesz" być oklamy? Czy zawsze mówisz I robisz też w prawdzie.? Poszukaj poproszę moich filmów o lustrze. Tam sporo o tym mówię. Też bym rodowo ustawiła to. 🙂. IMO, nie ma pecha, jest nasza własny program i przekonanie. Wiele razy tego doświadczyłam. Jak sama wewnętrznie zmieniłam siebie, zmieniło się wokół. Jesteśmy dorośli, decydujemy. Jak trafiasz na mężatki, to jest i tak o tobie. Najprościej. Sam ze sobą ustal, kim jesteś, co jest ważne, co sam dajesz. I trzymaj się swoich standardów. Które mogą być, że jak kobieta ma niejasną sytucje, to nie. I tyle. A nie, że pokusa, bo się jej spodobałem. A mężatka, nie jest gotowa na relacje.A ty jesteś użyty, na własne życzenie. Sam się naklejasz na takie rzeczy. Wiem, byłam, zaliczyłam wszak mega słabe historie sama. I to było o mnie. Tej Bez wartości, głodnej, zdesperowanej... 🙂
@@Joannagrabska24 zglosze sie do Pani...na indywidualne ustawienia...
Proszę bardzo. 🙂
Swietny wyklad
dziękuję serdecznie:)
Co to ten “klar”? Z jakims ziolem/przyprawa mi sie kojarzy...
Klar, czyli jasność, klarowność. Pomogłam? 🙂
Kiedyś byłem zakochany
Teraz jestem samotny
Może znasz to uczucie
Kiedy ktoś rani twoje serce
Och, co to za uczucie
Kiedy jesteś w nocy sam
Myślisz o tych wszystkich
Samotnych ludziach
Kiedyś byłem szczęśliwy
Teraz jestem jednym z tych
Nieszczęśliwych ludzi
Twoja miłość
Była jak wiara
Doświadczyłem wystarczająco
Złej miłości
Nigdy więcej złej miłości
Moje życie jest takie nijakie
Mogę powiedzieć
Że to już za mną.
Trzyma mnie przy życiu
Nadzieja ze juz
Nigdy więcej złej miłości
W moim życiu...
Jak zła..., to nie miłość....
To taki bardzo typowy schemat... Jestem kobietą byłam w takim układzie i było zupełnie odwrotnie bo połączyły nas wspólne problemy. Dwa karmiczne chore związki i ból wewnętrzny jaki przechodziliśmy. Nie było u nas żadnego wyznawania uczuć ani obietnic wszystko działo się naturalnie, za to uczyliśmy się nawzajem wychodzenia z tej toksyny ja byłam tym aspektem bardziej świadomym już przebudzonym i to ja byłam jego nauczycielem, dużo rozmawialiśmy dużo mu tłumaczyłam żeby zrozumiał z kim jest w czym żyje. On miał te świadomość ale nie był gotowy na to aby odpuścić, czuł się zobowiązany choć w bólu nie potrafi tego puścić. Tak ja się zakochałam to fakt bezwarunkowo bez żadnych oczekiwań, on mocno był zamknięty ale kiedy zaczął czuć odkrywać to że ma w sobie uczucia że coś się dzieje w jego wnętrzu wystraszył się tego i zaczął wycofywac.Ja wiem w jakim miejscu jest ponieważ ja byłam w tym samym miejscu co on i wtedy myślałam tak samo jak on dla mnie to było nie możliwe by wyjść że związku za lesze było że nie bo to bo tamto... Jednak dopóki nie spotkałam jego na swojej drodze dlatego odeszłam choć miałam wewnętrzna burze która nie chciała odejść ale wiedziałam że muszę że on jest w tym etapie co ja kiedyś i nie ma siły która by go stamtąd wyciągnęła. Cierpię jeszcze ale czuję że dobrze zrobiłam. To i tak by niczego nie zmieniło. Mój upór pogarszał sytuację a wiedziałam że nie jestem w stanie go stamtąd wyciągnąć... Jeszcze nie.... On sam musi pewne rzeczy poukładać.
O bardzo z serca dziękuję za podzielenie się swoją historią. I przepraszam, ze nie odpisałam od razu, ale jakoś mam te opcje na ręczne sprawdzanie komentarzy ustawione i nie widziałam. I z serca życzę radości w sercu, harmonii, i wszelkiego dobrostanu.
Dziękuję Pani kochana, nic się nie stało. Również życzę sukcesów w tym co Pani robi bo w dużej mierze jedt to racja i przeważnie tak się dzieje. Ale są też małe odstępstwa, ja 11 lat małżeństwa on 15 i jedynie uzależnienie a nie prawdziwa miłość. Straszne to jest ze ludzie latami żyją w czymś czego nie ma, śpią osobno żyją razem a jednak samotnie. Ja tak mam cały czas, choć gotowa na zmiany to i tak jeszcze nie tam gdzie trzeba. Pozdrawiam serdecznie.
a co to znaczy słowo 'kibel'? to słowo?
Jak mozna sie skontaktowac z Pania?? Pozdrawiam
Proszę pisz na kontakt@joannagrabska.pl
@@Joannagrabska24 czy mogę i ja skorzystać ?
@@czarnykot6668, tak. Mój mail to pewnie już ludziom z lodówki wyskakuje😁
@@Joannagrabska24 mam dziwna sytuację ... A ogólnie to chyba jakaś pechowa jestem jak na czarnego kota przystało ;)
@@czarnykot6668, nie ma czegoś takiego jak pech💙. Jest wzorzec, schemat, nieświadoma karuzela. Coraz bardziej i mocniej, aż się zorientujemy
Potwierdzam rze tak jest z tymi żonatymi facetami
Bo tak jest
Ż
Nie mogę trafić na poprzedni odcinek. Nie zgadzam się z panią, że winne są matki tych zdradzajacych. I nie dlatego że jestem matką. To brak ojca jest przyczyną ze chłopcy nie wyrastają na mężczyzn. Nie ma wzorca męskości. To jest przyczyną. Matka sama boryka się z losem . Niedorob winiety mąż jest t któremu musi podać na tacy, a wszystko by wychować dzieci. To prawdziwy obraz.szacunku dla męża niea. To widzą dzieci i z tym się zmagają w swoim dorosłym życiu.
Nie mówię nigdzie o winie. Matki bardziej tu grają rolę. Już mówię jak. Najpierw. Np. Poprzez to, że kiedy jest. Sama robi z syna "partnera", albo zalewa, albo ma w pogardzie jego ojca i męskie w ogóle. Tak, matka najpierw. A racja, co braku wzorca męskiego. Dlatego, tu nie ma tylko winnych.i poszkodowanych.... A też, mężczyzną, jak i kobieta może świadomie patrzeć na siebie i nie robić pewnych rzeczy. Jak nie kocha, odejść że związku. Nie wychodzić za mąż bez milisci, co dzieje się nagminnie, i jest wypierane. Np i, związek nie musi być raz na zawsze. Czasem po prostu, wspólna podróż przez życie dobiega końca, drogi się rozchodzą. a o jaki odcinek chodzi? podrzuce link.:)
Polecam wideo
bardzo dziekuję:)
Witam, czy ma pani adres e-mail, chviala bym porozmawiać. Proszę bardzo proszę o kontakt
Tak, mail to kontakt@jestemkochanka.pl. Zapraszam.
@@Joannagrabska24 ❤
Bycie kochanką - mężatką, posiadanie żonatego kochanką to po prostu odskocznia. Fajny układ jeśli nie snuje się planów na wspólną przyszłość. Romantyczne uniesienia. Świetny seks. Prezenty. To poniekąd uzupełnienie pewnych rzeczy, których po kilku latach brakuje w małżeństwie. Taką oddkocznię można traktować jak terapię małżeńską. On podnosi swoje ego. Ona czuje się seksownie i kobieco. Nie rozwalając związków - obie strony strony są zadowolone. A dreszczyk emocji, który temu towarzyszy.... No cóż... Bezcenny.
Moim zdaniem, nie jest to terapia małżeńska. Chyba, że traktujemy małżeństwo jako układ i system zobowiązań, a nie intymność, bliskość miłość. Wtedy warto to mówić wcześniej osobie, z którą chcemy się związać, albo powiedzieć wprost żonie, mężowi, że zamierza się poszukać kochanki, a kochance uczciwie powiedzieć, że traktuję Cię jako " terapię", odskocznię, nie jako człowieka z uczuciami. Wtedy jest uczciwie. Tyle, że ta tzw. terapia kończy się cierpieniem, bo na wewnętrznym bólu i cierpieniu, samo zakłamywaniu jest zbudowana. Dreszczyk emocji, tak, bywa bezcenny, i to nam może wystarczać... Moim zdanie do czasu..., bo nadal uważam, że mimo tych wszelkich tzw. zalet- to przykrywka na własny ból, samookłamywanie (często co do intencji małżeństwa, próba rozwiązania problemu w sposób, który generuje jeszcze więcej problemów. Ale. Może tak być, że dusza doświadczyć tego chce i to robi, we wszystkich trzech rolach... Dziękuję za komentarz i podzielenie sie odmienną opinią. To ważne i budujące, żeby mieć rozmaite punkty widzenia. zatem z serca dziękuję.
A co byś zrobiła gdyby kochanka zaszła w ciążę z twoim mężem.
Jak chcesz odskoczni to idz sobie pograc w paintball
Otóż właśnie...
Lepiej nie wchodzić w takie układy, bo zawsze któraś że stron się zaangażuje i po ptokach.
Ha ha ha. Straszna prawda.
Tak... Wolałabym być w błędzie...
Trochę to stereotypowe🙂. Strzelam, że Pani była tą zdradzoną? Wydaje mi się, że "te pierwsze", zdradzone,
tak to właśnie widzą
A co dokładnie jest w tym troche streotypowego? No bo w sumie , to słowo niewiele wnosi, bez konkrenych przykładów, i kontrpropozycji.:) Nie trafione:) . Ale tak, wiele zdradzonych widzi to czasem podobnie. Ale na ogól inaczej. Np. w początkowej fazie- obarczając kochankę całą winą i wybaczając mężowi- czyli bedąca tą lepsza ' moralnie". . Kochanki, co do mnie pisały, mówiły, że w 100 % to tak jest. W takim cyklu. Przynajmniej duzo sie z tego aboslutni epotwierdza. I to wiem, po pracy z tymi trzecimi, kochankami. Na pewno nie przychodza z tym do mnie kochanki, dla któych to jest ok sytuacją. Pewnie. Bo jak śa zadowolone i spelnione , no to po co? ;) Przychodza te, którym jest źlę i cięzko. I ten cykl u takich własnie na ogól taki jest. Z serca dziękuje za opinię. :0
@@Joannagrabska24 no fakt, że zgłaszają się tylko te, którym jest źle i rozumiem, że to dla nich te filmiki. Generalnie zjawisko jest trochę szersze, ale rozumiem, że Pani skupia się na pomocy tym nieszczęśliwym, więc treść filmików uzasadniona
@@judi6392 , tak. :0 przecież na tych, co są zadowolone z tego stanu rzecy nawet nie mam jak sie skupić. Bo , naturalnie, one tego nie potrzebują. Natomiast- powiem wprost, zresztą też o tym piszę na stonie na blogu, że nie wierzę w to, że bycie kochanką daje szczęscie. daje, owszem haj i iluzję na początku. A ic zęsto, te , któe tak uwazaj uporczywie, wypierają coś bardzo trudnego, nie kontaktując się z tym. Tak czy tak- powierzchowne. No, ale nie mnie ratować. :0 . Robię swoje, i dla tych, którzy chcą , akurat ze mną.:) Pozdrawiam serdecznie- Joanna.
@@Joannagrabska24 chciałam tylko napisać, że poza nieszczęśliwymi kochankami są jeszcze te szczęśliwe, albo z tej sytuacji albo z tego, że po prostu zaczęły być tymi pierwszymi, bo takich też nie brakuje. Jednak co drugie, co trzecie małżeństwo się rozpada i te trzecie stają się tymi pierwszymi. Tak czy inaczej, ja byłam kilka lat w takim związku i bardzo mi to odpowiadało, nie bylam wtedy gotowa na związek, a potrzebowałam czasem z kimś się spotkać. Nie wyobrażalam sobie być z tym facetem na zawsze, ale na tamten moment akurat tego potrzebowałam. Ile ludzi, tyle potrzeb. Nie dla każdej kobiety największym szczęściem na świecie jest moc "złapać" faceta na stałe i prac mu brudne gacie do końca życia
@@judi6392 , pewnie. Sa takie, co zostały tymi pierwszymi. Też mam z nimi do czynienia. I tu znowu/ w pewnym uproszczeniu- 2 podgrupy. tT, dla których On w miarę szybko , sprawnie sie ogarnła i odszedł sam od żony. Z miłości do niej. Wtedy decyzja jest szybką. Domyka się max do roku z formalnościami. I wtedy, rzeczywiście to może/ jest dobry zwiazek. i - zgrubnie- 2 część- te co były długo, sprawa wyszła. Żona- rozwód. On poszedł do kochanki. Tu jest gorzej. Bo to dalej układ z chłopcem.I te nie są szcześliwe, przynajmniej po czasie- dlatego są u mnie. Bo jakby były, to niby po co? I jeszcze 3 ci wariant. Odszedł, po ociąganiu sie, jest z tą trzecią, jako pierwszą. Nawet po rozwodzie. Ale bardzo mocno jest zaangażowany realnie w tamtą żonę. I nie mówie tylko o dzieciach. Bo dzieci , powinny być zaopiekowane i ważne/ nie ma dyskusji. Tylko nadal mentalnie- przywiązany do poprzedniej żony. Też to widac po pewnym czasie. No i jeszcze- no włąsnie- utożsamianie stałego zwiażku z łapaniem faceta na stąłe " praniem gaci":) . Tak być nie musi, a nawet- to zwiażek zaelznościowy, opary na leku, penie. Tak samo, jak drugi biegun:) . Zdrowe jest wolne, jasne, klarowne, w szacunku do siebie i drugiej istoty. dziękuje z serca za komentarz:) i inna opinie- zawsze wzbogaca.:) Dobrego popołudnia. p.s- byłam kaza,na róznych etapach życia:)
A co jesli po 2 latach romansu, jedzie do zony budowac dom dla dzieci i mowi, ze jak dzieci odchowa to odejdzie. Kochanka mowi dość, konczy relacje, mija pare dni a on, ze sie rozwodzi, prosi o kolejna szanse. Dostaje ja, ale dalej sie ukrywa, bo nie chce rozwodu z jego winy. Kochanka po paru miesiącach znowu mowi dosc. Otrzymuje on rozwod i znowu prosi o powrot...
A jak ty się z tym masz? Bo to takie słabe trochę, nieułożone. Zadbaj o swoje granice, siebie, na ile tego rodzaju traktowania chcesz dla siebie. Ustal zasady ze sobą najpierw, a potem z nim. Działa.
@@Joannagrabska24 bardzo to przezylam, zlamalam sie jak zaczal budowe tego domu. Bedac z nim ja szybko podjelam decyzje o moim rozwodzie, on powiedzial tylko, ze mi to dobrze... Nie potrafie mu zaufac, ale tez nie potrafie go wyrzucić calkiem z mojego zycia. Mam może poczucie winy, bo on mowi, ze dla mnie sie rozwiodl, a ja go teraz nie chce... A patrzac na niego pamietam ta milosc ale chyba bardziej to cierpienie.
@@agaso1396, miłość to nie cierpienie. Tu trzeba teraz dużo miłości. Do siebie najpierw. Do uznania siebie w pełni, uszanowania..., BYCIA w harmonii że sobą. A w tym stanie inne rozwiązania przyjdą. Zdrowe, klarowne, pełne spokoju. Określenie, czego TY💚 chcesz. Granice wewnętrzne. Widzisz, ty potrafiłaś podjąć decyzję. On, krył się, żeby nie było z jego winy. Na ile trzeźwo patrząc, on jest człowiekiem, przy którym jako kobieta czujesz się pod pieczą, możesz mu ufać?
@@Joannagrabska24 dziekuje ❤️
Niema gorszego zainwestowac swoje serce emocje czas pieniadze z takim ..jeszcze gorsze jest zakochac sie gdy czlowiek na sile chce byc z kims wiaze sie z byle kim ja nie dosc ze 15 lat mlodszym to alkocholikiem ktory nie wydolny finansowy..fra na u czuciach bu wycciagnac kase tylko opowiadacz o planach dalekosieznych wspolnych wyjazdow a tak naprawde zwija zagle gdy staje na nogi
taki typ to oszust emocjionalny
Jestem na 3 etapie...qrwa!!!!
To do życia, albo do śmierci. Wybierasz.
Wybrałam życie..postawilam granice...oportunista nie daje ale już już...tylko dotknąć. On szuka nowej" ofiary"...🤬
I co z tego że była ta złość, nic to nie dało, jeszcze mi jego żona nawymyślała.
To prawda
Wieczni chłopcy....
Dlatego w takie układy powinny wchodzić żonaty facet i mężatka. Tak było jest i będzie niestety. Przecież Ci faceci zdradzają z kim ? Z kobietami, więc czego teraz tu skomlicie, jacy to jesteśmy źli .
A może prościej. Nie wchodzić w takie układy wcale? 🙂. Po żadnej że stron. Najpierw klarownie w siebie popatrzeć, a potem zakończyć jedno i zacząć nowe. Najpierw porządki, potem miłość. A tu nikt nie skomli. Pozdrawiam serdecznie. Samego dobra życzę. 🙂
@@Joannagrabska24 niestety nie da się, trochę przeżyłem na tym świecie i tak było, jest i będzie.
@@Robert.Robert86, da się. Po prostu zawsze podejmujemy decyzje. A czasem, nie da się, oznacza, nie chce na to patrzeć dojrzałe, brać odpowiedzialności, decydować. To właśnie to znaczy. Wybieramy, decydujemy, zawsze. Nawet , wtedy kiedy nam się wydaje, że się nie da. To też nasza decyzja, nie myśleć, odsuwać, aż pierdolnie z hukiem..., valbo zgnijemy w martwej relacji.., na własne w sumie życzenie. 🙂
@@Joannagrabska24 tak, tylko my podejmujemy decyzję. A czy jest zabroniony flirt, który nie niszczy ani jednego ani drugiego związku, lecz odwrotnie, wnosi do życia tych osób wiele dobrego.
A co do tych panienek, sekretarek, asystentek.. to osoby niedojrzałe z rodzin w których słyszały jakie to są piękne mądre wspaniałe i jaka to karierę zrobią. Nadmuchowe balony do granic możliwości! To czym są. Lecą na łatwiznę. Taki obiekt juz podrychtoważny przez żonę...łatwy kąsek. Och jak cudownie wejść w czyjeś ogrzanie buty! - to leży u nich w nich pod spodem.....
Jaki obiekt? Mąż? To wszak człowiek. Nie obiekt do rychotwania. No właśnie, tak go rychtuja, że ucieka od tej mądrej, co go tak rychtuje. 🙃. I tu się zgadza schemat. Żony zarządcze, wiedzące i pukladajace po swojemu wspieraja właśnie bycie zdradzoną.
Nigdy
Jeśli to trwało 9 lat ja zerwalam czy on mnie kochał nie miałam męża
Miałam 23 lata kiedy poznalam
@@urszulaostrowska3001 , to Ty wiesz, czy kochał, czy nie. Jest z zoną nadal? Wielu co zdradza, ma spaczony obraz kochania kobiety. Oni kochaja jak chłopiec mame, nie mężczyzna kobietę.
No wtasnie nie rozumie co mam w sobie ze przyciagam zonatych facetof .
Programy, wzorce, to jak na głębokim poziomie siebie postrzegasz.
@Reksio Reksio , no na pewno. Wiem to. nawet bardzo jestem:) . Dziękuję za zauważenie.
Mężczyźni są wygodni, a kobiety naiwne. Czy to jest w ogóle normalne i naturalne, żeby oczekiwać od mężczyzny, że będzie chciał być z jedną kobieta przez całe życie? To mnie mocno zastanawia.
Oczywiście, że jest to możliwe. Tyle, że po co oczekiwać. Może być ta jedyną. Poza tym mężczyźni wygodni, kobiety naiwne to wielkie uproszczenie. I ogólnik. Który może być krzywdzący.
Przykre że kobiety robią to drugim kobietom które założyły rodziny i myślą że na nieszczęściu które generują zbudują swoje szczescie
Niekoniecznie. Mężczyźni sami szukają. Nie zdejmuj z mężczyzn odpowiedzialności. On to robi, podejmuje takie decyzje.
Niech cierpia!!!
Dlaczego ? I tak cierpią... Co Ci da ich cierpienie?
Wina żony!!!!!! A taki pan powinien trafić do legalnej prostytutki lub rozwieść się i nie szukać osób trzecich a także ich nie krzywdzić. Szkoda takich kobiet. Przy czym przy sprawach związanych prokreacją Państwo powinno dać możliwość legalnej indukcji ciąży. Niektórym takie relacje krzywe także pasują 🙂. Ja tam jestem radykalistką w takich sprawach opierając się na doświadczeniach zwłaszcza moich koleżanek. 🙂
Tu może nie o wine chodzi. Tylko o popatrzenie, co jest czym, naprawdę.
No dużo czynników warunkuje takie sytuacje 🤔to prawda. Przede wszystkim Państwo na niekorzyść jednostek.
Pani inspirator zmiany który z ludzi z opowieści jest dobrze wychowany???? 🤪
@@kanayt8670, nie Państwo. My to robimy osobiście. Czasem bardziej, a czasem mniej świadomie. Nie szukajmy odpowiedzialnych poza nami samymi.
@@kanayt8670, he, he, fajny rym. 😜💚
Bardzo źle że ten filmik jest nagrany kochanka to zazwyczaj jest złodziejką męża fakt że on wybiera ale kur... Żeby zaj.. trójce dzieci domu i pozbawić ich dzieci to na hu.. się żeni taki facet ..?
Wiesz. Ona go nie kradnie. Ten mąż sam szuka. Z jakiegoś piwdu szuka. Poza tym kradnie się rzeczy, nie osoby. Mąż decyduje się wyjść poza związek. Można mówić, że kochanka to kurwa. Pewnie. Masz do tego prawo. Tylko, to nie zmienia tego, że ten mąż to robi z własnej woli i decyzji. Pewnie, że kochanka nie robi mądrze pchając się w to. Potem jest mega cierpienie. A pewnie nie byłoby tak, gdyby w związku była miłość. A czasem to interesy nie miłość. Tak bywa...
Ostatnio Moja kochanka powiedziała mi,ze moze miec kazdego i jak ja mam tej kurwie ufać...?
Hmm, taki wasz związek. Ty o niej publicznie to, ona tamto. Łopatki dać??
Tak jak żona ufa tobie
Kochanka to delikatne nazwanie ladacznicy.
Nie zgodze sie z tym. Kompletnie., To bardzo osadzjace określenie. I niezasłużone. To jak nazwiesz meżczyzne, któy szuka na zewnatrz związku. naprawe, zwolnijmy sie od " moralnych " ocen, w kierunku zrozumienia.
Dlaczego cała winę zwala się na kobietę...
@@hhoney1046 , ze strachu przed prawdą o sobie samym :)
@@hhoney1046 W tym stronniczym materiale, raczej na mężczyznę. On jest tym złym a ona taka niewinna, nieświadoma jak dziecko we mgle.. Doskonale zdają sobie sprawę w co się pakują. Stronniczy materiał grający na emocjach porzuconych kochanek. Pozdrawiam.
Bycie kochanką, najwieksza głupota jaka może być. Ciekawa jestem kto to wymyślił bo geniuszem to on nie był. 😐
A jeszcze większy idiota wymyślił taką tezę którą słyszałam jakiś czas temu że :,, Lepiej mieć relację niż rację,,, moim zdaniem taki pogląd wymyśliła jakaś burdel - mama która jest niewyżyta po prostu. Mieć rację w uczciwości a nie śmieszne relacje jakiejś,, szproty,,.😐
hmm, znam to powiedzenie... I może wymyślił je ktoś, kto dla bycia w relacji wiele poświęci..., kto to wie? A kochankami NIE warto gardzić. raczej uszanować, zrozumieć, co za tym stoi. Dlaczego sie pojawią w parze? co w tej parze działa nie tak, że się pojawiają? Pozdrawiam serdecznie- Joanna
@@Joannagrabska24 Prawie że odpowiedziała pani na to pytanie ale jest jedno,, ale,, a mianowicie dlaczego one muszą włazić na trzeciego?, dlaczego nie potrafią postawić ultimatum które jest o wiele zdrowsze dla obu stron, wtedy nie było by tyle dramatyzmu bo żony nie musiałyby myśleć o sobie jak o idiotkach które się poświęcały i teraz mają rozwód w ramach wdzięczności za poświęcenie. Faceci powinni najpierw zakańczać swoje związki z żonami a potem jeśli mają na,, oku,, kobietę to wiązać się już po rozwodzie wtedy żony takich mężczyzn mniej cierpią. Tak myślę. Co do szacunku dla kobiety jako takiej tak, ale dla kochanki bardzo niechętnie. 🤐
@Dorota Gabriela Krzyżanowska h. Dębno . , oczywiście, że faceci powinni zakończyć najpierw jedno. Czesto ten facet, kóry biega miezy dwiemia ( bo to on pierwszy szuka i podrywa na boku), to biega od mamusi ( żony), do kobiety, albo drugiej mamusi kochanki Nie potrafią z wielu powodów, tak jak żony podobnie, też nie potrafią i godzą , udając, że nic nie widzą. Ze strachu przed samotnością ( żony i kochanki tak samo), z niskiego poczucia wartości ( też obie), ż lęków, z karmienia sie iluzjami ( obie) . Czasem z powodów, które same nie rozumieją, bo to programy i traumy rodowe, i powtarzaja nieświadome programy. Każdy z nas ma coś, co jak nawet wie, to i tak to robi. A poświęcenie - jest czymś co prowadzi do zdrady bardzo często. Poświęca się ten, który chce być wiekszy, " w bardziej moralnej racji", " prawy, i z zasadami, często. Daje za dużo > i ten, który za dużo dostaje, nie może tego unieść i ucieka. To jest taka dynamika. Poświęcenie- to też brak poczucia wartości właśne ( podobnie jak u kochanek), widzenie siebie tylko przez pryzmat bycia żoną, chęć zasługiwania , albo kontrola nad innymi, a na końcu strach, lęk. To samo po trzech stronach.
@@Joannagrabska24 No tak, chyba że w takim związku są dzieci wtedy poświęcenie idzie w stronę dzieci i domu.
A ogólnie czasem nie ma wyjścia i trzeba się poświęcić na przykład żeby babcia która choruje na Alzheimera nie trafiła do domu opieki bo tam bardzo szybko ludzie umierają. Co innego w domu pod czujnym okiem. Mojej babci powiedział lekarz że maksymalnie 3 miesiące będzie żyć, więc nie pozwoliłam jej oddać do domu opieki i żyła jeszcze 7 lat. Babcia moja była osobą która mnie wychowała razem z moim dziadkiem więc nie dałam ich unistożyć przez służbę zdrowia i myślę że dobrze zrobiłam.
Poświęcenie kobiet dla mężczyzny czasem jest nieopłacalne bo sobie znajduje drugą kobietę. Natomiast gdybym była w związku małżeńskim a facet postawił by sprawę jasno że chce rozwodu no to trudno no, nie robiłabym żadnych problemów bo nie ma sensu się miotać całe życie jak niektórzy. Natomiast wiem jedno, nieformalnych związków nie uznaję bo po prostu widziałam wiele przykładów i wiem co to to jest za ,, miód,, 😁 Wszystko zależy od okoliczności. Mam nadzieję że nasze kobiety trochę zmądrzeją i zaczną lubić klarowne sytuacje bo to żadna atrakcja być kochanką.
@@DOROTAGABRIELAKRZYZANOWSKAHDEB , ja też mam nadzieje, ze wszyscy zmądrzejemy:) . Z serca dziękuję za Twoje komentarze.:)
Pani porady to szarlatanizm, płycizna
Dziękuję za wypowiedź. Bardzo, z serca, życzę miłości, harmonii, szczęścia. Wszystkiego dobrego. 💚💚❤️