The Goonies - dla mnie film kult. Absolutnie wciągający, zabawny, uroczy, dostarczający masę emocji okraszona świetną muzyką :). Działa na mnie nawet po kilkudziesięciu latach :D. GOONIES NEVER SAY DIE!!!
Po obejrzeniu ze starszym rodzeństwem filmu "13th friday" 4 noce spałam z Mamą...mialam 11 lat. Od tamtej pory nie śpię na plecach. Kolejny straszliwiec to "Blob zabójca". Z "koszmaru z ulicy wiązów" zapamiętałam tylko okładkę bo nigdy nie zabralam się na odwagę zeby obejrzeć film 😊 a pozytywów "Willow", "Goonies", "dirty dancing" i "Kickboxer". Koszulkę z Van Dammem kupiona na bazarze za kieszonkowe mam do dziś. I jesze "Mała Syrenka" z krabem Sebastianem ktoremu jedynego słusznego glosu użyczył Pan Emiliam Kamiński. Dziękuję za ten film. Obudzil wiele pięknych wspomnień.
Też oglądałam Obcego będąc w wieku mniej więcej klasy podstawowej i bardzo lubiłam całą serię, mimo, że co najmniej połowę każdego filmu oglądałam przez palce. Dzięki za taki luźny, sentymentalny odcinek. 😁
Dobry materiał dla obecnych 30- 40 latków, którzy pamiętają ten szał na vhs i wszystko co z tym związane. Pierwsza kaseta wypożyczona (piracka) w 1989 roku, a tam Predator i Rambo :)
Ja też pamiętam ten okres 🥰 wypożyczalnia na osiedlu i ulubione kasety z bajkami w szafie (Herkules, Potwory i spółka mam do tej pory 😅 z sentymentu chyba).
Podpisuję się praktycznie pod każdym filmem z listy i zdecydowanie dodałbym Jurassic Park. Rodzice wypożyczali tę kasetę ponad 30 razy, do dziś wracam do tej pozycji z nostalgią.
Blob zabójca. Obok critersów pozamiatał małego mnie tak, że wyjście wieczorem do łazienki było nie lada wyczynem :). Rambo, obejrzany setki razy. Predator - majstersztyk.
Ja rocznik 1980 nigdy w domu niemiałem video ale jakos rodzinka koledzy sobie radziłem teraz siedząc z tobą z piwkiem , wódeczką i dobrym jedzonkiem myśle że klimat był by niezły , pozostały nam wspomnienia i doświadczenia kultury masowej której nikt nam nie odbierze
Filmy o których wspomniałeś akurat widziałam jeszcze w kinie, i to po kilka razy każdy :) W erze vhs nie tylko w domu się oglądało ale seanse były w każdej możliwej świetlicy, klubie, a nawet kina proponowaly seanse na małym ekranie. Miało to tez swój urok i atmosferę. Z filmów na kasecie największe emocje wywołał u mnie horror Martwe zło, oglądany bez lektora, w ciągu dnia a i tak umierałam ze strachu. Teraz ten film raczej bawi niż starszy :D
Bardzo miło oglądało mi się ten materiał, szczególnie że większość filmów które wymieniłeś pamiętam z dzieciństwa, jak nie z VHS to z hitów na Polsacie. Wiele z tamtych filmów pamiętałem z fabuły a nie miałem nawet pojęcia jaki mają tytuł, kto je reżyserował, już coraz rzadziej mam tak że oglądając przypadkowy film w telewizji okazuje się, że znam, kojarzę, miło wspominam. Miałem tak z tym filmem o sklepie (nie podam branży), gdzie w pierwszej scenie jeden roztrzepany pracownik cały utarg przegrywa w kasynie. Bardzo rzadko puszczają go w TV a dziś to jeden z moich ulubionych filmów.
Na Commando i Obcych byłem w kinie. „Terminator 1” w repertuarze figurował wtedy jako „Elektroniczny Morderca”. Na VHS to przede wszystkim horrory: "Koszmar z ulicy Wiązów", Hellraiser itp. "Za brak przewinięcia kasety będzie naliczana kara" Dzięki że zrobiłeś o tym odcinek!
Też jestem z czasów dla których Arnold Schwarzneger był najlepszym aktorem na świecie :) To się czasem zmieniało na Jean Claude Van Damme i Sylvestra Stalone :)
Dla mnie (może nie z wypożyczalni, ale takie kasety na wyposażeniu domu) to przede wszystkim Labirynt z Davidem Bowiem i coś, co ja miałem nagrane jako "Chłopaki z naszej paki" a dzis jest znane jako "Gunies" niekończącą się opowiesc i gwiezdne wojny też były cudowne. Ale nie wiem, czy pamiętam inne. Pamiętam na pewno, że mieliśmy nagrane filmy wraz z reklamami z tv:)
O rany ile wspomnień wywołał we mnie ten materiał! 😁 Ja z filmów na VHS doskonale pamiętam horror "mucha". Straszny, przerażający ale widziałam go za dzieciaka kilka razy i mam ochotę zrobić sobie teraz powtórkę 😁
Twierdza (The Keep 1983) - potwór z wciąż zasysanej do środka mgły, o płonących oczach. Do dziś mnie nawiedza. Galaktyka Terroru 1981 - psychoanalityczne potwory.
Wymieniłeś takie totalne klasyczki na VHS ❤️ Wiedziałem że jak będzie film o produkcjach z VHS to nie zabraknie Kommando i Rambo takie typowe, piękny materiał można wrócić do przeszłości jak się szło wypożyczać filmy do wypożyczalni, to było naprawdę piekne
plusik za ,,never ending story" a co do horrorów to nigdy nie zapomnę mojego przerażenia przy muzyce otwierającą ,,Z Archiwum X". Wiem troche późniejsze lata ale jak miałem jakieś13 lat to i tak zatykałem uszy, żeby tego nie słyszeć. Wypożyczalnie VHS - och to były czasy. Z ojcem jeździliśmy do wypożyczalni i ile tam było ludzi i jaki wybór! No Transformersy na VHS
Tak te filmy są i były kultowe, jeszcze było kilka :D takich: Wejście Smoka, Kickboxer, Krwawysport, Karate Kid, Robocop, Pamięć absolutna, Moon44, Łowca Androidów, Coś, Rocky, Ucieczka z Nowego Yorku, Najlepsi z najlepszych, Mad Max, Zabójcza Broń, E.T., Cyborg, Wielka draka w chińskiej dzielnicy. Wiem, że tego było dużo więcej i wspomnienia są piękne jak odpalało się swojego cztero-głowicowca w funkcji longplay by się więcej filmów zmieściło :D
Pamiętam, jak miałem te 5-6 lat i zobaczyłem reklamę Critters w TV, nie mogłem zasnąć ze dwa dni. :D I ten tekst w reklamie "zamykajcie drzwi i okna", ganiałem po domu i upewniałem się że żadne okno nie było uchylone haha
Critters ahhh piękne wspomnienia Minionki mojego dzieciństwa :D, mortal kombat wypożyczony w wieku 8 lat co ten film z głową robił, a poza tym tylko filmy z dinozaurami, godzilla itp
Dzięki za ten wspominkowy materiał. Przywróciłeś wspaniałe wspomnienia. Pamiętam też, gdy z tatą szło się do wypożyczalni po Koszmar z ulicy Wiązów. I oczywiście na pewniaka odpalało się później film, aż do pojawienia się Freddyego, gdy chowałem wzrok za poduszkę 😉
.....The goonies, krwawy sport, akademia policyjna, Batman, RoboCop, terminator,flash Gordon, Mucha, nieśmiertelny, amerykański ninja...wiele wiele innych przez które spędziłem mnóstwo godzin przed tv a wcześniej w wypożyczalni.. piękne emocje :) ....
Mi rodzice pokazali gremliny w święta jako film świąteczny a tam jedyne co było świąteczne to to że działo się w świeta. Ale bardzo mi się podobał film, a zwłaszcza scena z imprezą w barze
Krytersi to jedna z moich traum z dzieciństwa na lata. Bałem się po korytarzu przejść przez bardzo bardzo długi czas, na dworze tak samo. A oglądałem też dwójkę po tym i chyba drugi raz obie części, i żałowałem ponownie. Mały byłem, mniej niż 10 lat na pewno. Jeszcze był taki pies sikający kwasem, jakieś inne typu szaraki. Ale obok krytersów najgorsze - koto-kosmici, wysysający energię życiową przez usta. Autentycznie długie długie lata, co noc zasłaniałem sobie usta ręką, żeby w nocy mi te koty nie wyssały duszy. :D
Miałem podobnie. Wideo to było coś ekstra w tamtych czasach. A filmy..tego było sporo np. Rocky 4, Tango i Cash, Krwawy Sport, Uwierz w Ducha, Wstrząsy, Top Gun, Hot Shots, Indiana Jones, Powrót do Przyszłości, Nico ponad prawem, Obcy, Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, Stój, bo mamuśka strzela, Szpiedzy tacy jak my, Super Mario Bros, Batman, Gremliny..naprawdę nie trzeba było Netflixa. Wypożyczenie kosztowało jakies 7 tys. zł, czyli 70 gr na dzisiejsze.
hellraiser - w którejś części, chyba drugiej ten zakrwawiony materac i ta bez skóry postać wciągająca delikwenta w ten materac. Śniło mi się to po nocach, bałem się spać w własnym łużku. Po 35 latach obejrzałem wszystkie hellraiser z przymrużeniem oka, zero jakiś strachów :)
2 роки тому
Ech... Wspomnienia dzieciństwa... Aż chyba odkurzę magnetowid... 🙂
Jestem rocznik o dekade wcześniej, kiedy nie było jeszcze wypożyczalni VHS a pierwsze filmy byly dostępne na pirackich kasetach VHS. Wtedy wypożyczało się odtwarzacz kaset a w cenie wypożyczenia odtwarzacza, można było dobrać dowolną ilość filmów. Brało się z kumplami po kilka filmów i robiło maraton filmowy.
Piękny materiał! Sporo emocji i wspomnień. No i dobrze, w tym rzecz! Ciekawie jest powspominać coś, co teraz stanowi świadectwo popkultury. A jeśli chodzi o mnie, to: kineskopiak ok.20 cali, z grubaśnym tyłkiem i bardzo wypukłym ekranem, do tego odtwarzacz VHS i najważniejsze: "Jurassic Park" i "Kosmiczny Mecz" oraz z późniejszych produkcji "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" i "The Ring". Taki zestawik nostalgiczno-geekowski dla maniaka filmowego z lat 90-tych i kilku lat później, to była bomba! Te filmy były dla mnie najważniejsze! A, byłbym zapomniał, dochodzi do tego oglądanie meczów NBA nagrywanych w nocy na kasetę VHS; dobrze że miałem taki sprzęt.
"Niekończąca się opowieść" to również jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa, polecam również książkę ;) W dzieciństwie uwielbiałam również Indianę Jonesa oraz "Jumanji", do tej pory mam do nich sentyment
Wspaniały temat filmu! 😊Dosłownie nikt z moich znajomych nie widział lub nie pamięta Crittersów i gdy o nich wspomniałeś, to cały ten dziecięcy zachwyt powrócił! ❤ pamiętam jak się bałem, będąc przekonanym, że Critters są u mnie w domu. Ale Obcego w owym czasie (w wieku 6 lat) nie zdołałem w całości obejrzeć, nie mówiąc już o tym co czułem po tym seansie.😂
👍 Sama klasyka :) Możliwe, że wszystkim najbardziej zapadł w pamięci ten sam zestaw filmów z VHS co pokazałeś. Ale chyba najbardziej dla ludzi w podobnym przedziale wiekowym co prowadzący kanał ;) Od siebie jeszcze bym dołożył filmy o kung-fu :D
VHS, wyporzyczalnie... to były piekne czasy🙂 dziś oglądając klasyka w wersji cyfrowej nie jest takie same. I te odgłosy magnetowidu kiedy wkladalo sie kasete.
Część tego, o czym mówisz oglądałam w tv, ale nigdy na VHS. Za to z kaset z wypożyczalni (też była blisko) pamiętam Anię z Zielonego Wzgórza: Dalsze losy. Całą rodziną oglądaliśmy. Coś jeszcze było, ale zupełnie nie pamiętam. Z kolei z takich własnych to była kinówka Sailor Moon Super S, którą dostałam, jak miałam kilka lat, ale to już animacja. Dzisiaj natomiast, choć sam magnetowid dawno przestał działać, a jego miejsce przy tv zastąpił dekoder, dalej z sentymentu trzymam kilka takich kaset.
Dla mnie jednym z lubianych filmów na VHS był mistrze deskorolki oglądałem go wiele razy był też powrót do przyszłości nie kończąca się opowieść i wiele innych
Pomijając filmy o których wspomniałeś częstymi gośćmi w moim magnetowidzie były takie kasety jak: 1 - Trzech wesołych pielęgniarzy (Disorderlies - 1987) 2 - Komandos w spódnicy (Your Mother Wears Combat Boots - 1989) 3 - Stój, bo mamuśka strzela (Stop! Or My Mom Will Shoot - 1992)
Zrobiłeś super materiał, jeden z najlepszych na Twoim kanale. Wspaniale opisałeś to, co wszyscy czuliśmy idąc do wypożyczalni wideo. Te wypożyczalnie, to były nasze świątynie, okna na świat, przez które szarość post-PRL zaczynała nabierać kolorów (niebieski i różowy). Ja byłem na osiedlu znany w wypożyczalniach jako "ten chłopczyk, co uwielbia horrory". Zanim jeszcze kupiliśmy odtwarzacz firmy Otake, przez lata oglądałem filmy u znajomych, u rodziny, w przypadkowych "gościach" i co włączono, to oglądałem. Od tego momentu mnie nie było "w gościach", bo byłem w innym świecie. Nie chciałem wracać do domu. Nadal szukam pewnego filmu z tamtych lat. Pamiętam tylko, że grupa ludzi przedzierała się przez pustynię, czy coś takiego, w oddali było jakieś miasto przyszłości, a przechodząc przez wodę, niektórych zaatakowały pijawki. Polecam kanał Cinemassacre / Angry Video Game Nerd oraz NewRetrowave, w którym się zakochałem.
Kurcze..Stare dobre czasy,do dzisiaj posiadam na VHS całą serię japońskiej Godzilli 🙃 krótkie spięcie,pierwsza trylogia SW musiałbym zobaczyć co tam jeszcze zostało 😁
Zgadzam się z Panem. Te filmy były świetne. Od siebie dodam również film "Mucha", "Predator", "Czerwona Sonya" i "Jurasic Park". Każdy film wiąże się z jakąś historia. Jurasic Park obejrzałam z moimi przyjaciółkami na wagarach. 🙂
Moimi klasykami VHS, które ugruntowały u mnie miłość do filmów jako dzieciaka był Enemy Mine, Predator i Split Second z Rutgerem Hauerem (oglądałem kasetę tak często, że znałem na pamięć każdą kwestię). Najlepsze jeszcze w tych kasetach był lektor, szczególnie Tomasz Knapik. Pamiętam jego wersje Die Hard (tłumaczone jako Brutalna Śmierć) czy Czarny Deszcz, gdzie Michael Douglas rzucał mięsem na prawo i lewo i to było takie soczyste. Jeden z moich pierwszych episodów oglądania VHSów, Godzilla 1985 (wersja amerykańska), jako 6-latek. Nie ogarniałem za bardzo fabuły, ale byłam mega zaangażowany jak Godzilla rozwalał miasto, a scena finałowa, jak wpada do wulkanu, wywołała we mnie taką traumę i płacz, że rodzice musieli całą noc mnie uspokajać - jako dzieciak nie rozumiałem, że to fikcja, przeżywałem tę scenę jakby mi ktoś zamordował pieska xD Inny fajny motyw z tamtych lat, to gdy prosisz ojca o przywiezienie z wypożyczalni takiego fajnego filmu o dinozaurach co reklamowali w TV, a ojciec oczywiście nie wiedział o jaki tytuł chodzi, więc dostawałeś w prezencie jakiś niszowy film klasy B, w którym dzieciaki przenoszą się do magnetowidu, w którym leci akurat jakiś film z dinozaurami (nie wiem nawet co to był za tytuł). :) Kiedyś to było... Do tej pory poluję na tytuły z tego okresu, gdyż czasem można znaleźć perełki kina akcji czy też topowe produkcje klasy Z, czyli tak żenująco złe montażowo, fabularnie, aktorsko, scenariuszowo, że człowiek zwija się ze śmiechu podczas seansu (Samurai Cop, Deadly Prey, Miami Connection, Ninja Strike Force). Inny temat do analizy, jaki mógłbym zaproponować, to seriale animowane emitowane w polskiej telewizji w latach 90-tych, włosku dubbingowane anime typu Yataman, czy Robocop, Lochy i Smoki, Dinojeźdźcy, animowany Batman i Superman, kopalnie nostalgii. Chętnie obejrzał bym oryginalne Looney Toones, tam było mnóstwo oryginalnych konceptów fabularnych i świetnych gagów, mam wrażenie, że współczesne filmy już nie mają tak inteligentnego humoru.
Można by wymieniać w nieskończoność. Mój pierwszy film na VHS z wypożyczalni to były "Langoliery". Ah, to było coś. A później zobaczyłem Terminatora 2 i się zaczęła jazda z VHS. Poza samymi tytułami (i to mi się wkuło w mózg chyba najbardziej) z filmami akcji kojarzy mi się niezapomniany głos Janusza Knapika. To był klimat.
Pierwszy film, który widziałem na VHS u kolegi mojego taty to było "Życzenie śmierci" oraz "Rambo II". Magnetowid "ładowany" od góry i podłączony do kolorowego TV. Tęsknię za czasami, kiedy takie seanse robiły wrażenie.
Pamiętam jak w dzieciństwie zabroniono mi razem z braćmi oglądać jak sądziłam film o pieskach, ale potem zostałam sama w domu i obejrzałam, był o innych psach niż myślałam ale i tak zobaczyłam cały tylko dlatego, że nie powinnam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzięki tobie odświeżyłem serię o Gremlinach i był niezły ubaw (2 część wygrywa za autoparodystyczną formę) 1 część była super ale dopiero 2 się bawiła konwencja.
kasety VHS i dodatkowo było coś takiego jak Kino Nocne na TVP1 gdzieś w godzinach 1-2 w nocy w sobotę leciały takie bardziej ciekawe filmy. Takie mi został wspomnienia z dzieciństwa.
Jak miałem ok 10 lat u wujka widziałem pierwszy raz w życiu film "Obcy", była to część druga. Pamiętam moment jak z jednej z kobiet osadniczek wychodził z brzucha obcy. Był to dla mnie wtedy mały szok. :) A dzisiaj? Po ponad 20 latach seria "Obcy" to jeden z moich ulubionych filmów. Pozdrawiam.
W moim dzieciństwie obejrzałem całe tony kaset vhs. Mnostwo filmów. Miałbym wymienić kilka moim zdaniem najlepszych hmm. The wraith (polski tytuł - auto widmo) , split second z rutgerem hauerem, Goonies, terminator2 , robot jox, predator, akademia policyjna , wojskowa, niekończąca sie opowieść , oczywiscie rambo i comando to klasyki z pierwszej ligi. moglbym wymieniać tyle, że esej bym napisał. Później zaczęła sie dla mnie era filmów w kinie. Niesamowite przeżycia. Czasem wracam do tych wszystkich klasyków. Pozdrawiam
Ja z VHS to pamiętam że mając ze 6-7 lat. Tata przywiózł z Niemiec Videło. To jak nikogo w domu nie było to walkowalem Terminatora, Krwawy Sport. I jeszcze był taki karate z Keanu młodym. Pamiętam jak naparzal w bambus na treningu u swojego mistrza. Dwie, 3 części były na VHS
Transformers The Movie - na pirackiej kasecie. Chciałem Batmana ale dostałem to i całe szczęście. OST, animacje, pomysły (główny wróg wielkości planety) - wszystko to miało wpływ na moje życie dzieciaka i nastolatka :) Poza tym Arnold był moim ulubionym aktorem, Stallone i inni nie mogli się jemu równać. Co do scen przygotowania do bitwy: Raw Deal ma najlepszy soundtrack w tego typu scenie ever :D Guyver, kolejny film który wywarł na mnie spore wrażenie. Symbiot i wrogowie - świetne kreacje jak na tamte czasy. Filmy które są wymienione w tym video też należą do mojej klasyki. Brakuje mi dawnych ścieżek dźwiękowych w obecnym kinie. Dla mnie OST to często być albo nie być filmu, a teraz niestety wciąż trwa moda na "muzykę która nie przyciąga uwagi".
Ja z VHS jeszcze pamietam Robocop, z jednej strony przerażała mnie brutalność, a z drugiej fascynował mnie ten świat, uwielbiałem te różne wtrącenia reklamowe czy z wiadomosciami... Itp
Sissi - jako małej dziewczynce podobały mi się sukienki księżniczki. Willow - genialna filmowa baśń. Głównie pamiętam jej klimat. Star Wars Mroczne Widmo - tata zabrał nas z bratem do kina jako małe dzieciaki i podobno oglądaliśmy to z otwartymi ustami z zachwytu. Powrót do przyszłości - wszystkie części. Flubber - to dalej bardzo przyjemna komedia. Flash Gordon - jak ktoś nie widział to serdecznie polecam. Księżniczka Mononoke - widziałam to gdzieś jako małe dziecko i zapamiętałam głównie dziewczynę, córkę wilków, która idzie przez las pełen białych stworków. Po latach już filmu nie pamiętałam ale po tej scenie miałam ogromne deja vu. Maska - jako dziecko dobrze się przy tym bawiłam.
Do Twoich filmów dorzuciłbym "Terminator", "Cobra", "Żelazny orzeł", wszelkiej maści filmy karate/ninja z "Amerykańskim ninja" na czele i stos kina klasy B. Plus horrory od George'a Romero i "Miasteczko Salem". Piękny czas. 🙂
Ale Żelaznego Orła to proszę szanować. Zwłaszcza Żelaznego Orła 2, który wbrew pozorom ma fabułę bardziej sensowną niż Top Gun. No i jest inspirowany prawdziwym atakiem Izraelskich Sił Powietrznych na iracki reaktor atomowy. Żelazny Orzeł 1 może i ma mocno anime-fabułę (nastolatek porywa F-16 by ratować swojego ojca-jeńca wojennego) ale nie jest podróbą Top Guna. Faktycznie jest jego równolatkiem, a jedynymi faktycznymi plusami Top Guna to jakość zdjęć i w mniejszym stopniu soundtrack (Żelazny Orzeł ma swój rockowy soundtrack z lat 80-tych)
Nie wiem jak to możliwe, ale wszystkie te filmy, które Pan wymienił oraz uczucia, które Panu towarzyszyły to jest jak kopiuj wklej moje filmowe dzieciństwo.
Polecam "Akademia wojskowa" z '86. Komedia o dwóch zgrywusach, którzy mają odbyć resocjalizację w tytułowej akademii. "Stój, bo mamuśka strzela" też dobrze się ogląda😄
Moi rodzice kupili kiedyś 3 kasety. 1 zakazali mi oglądać, ale pomyliło im się której.... Włączyłam sama w domu -lat 11 - jedna z pozostałych dwóch..... Empirycznie doświadczyłam szoku i do dziś rozumiem, , dlaczego filmy niektore są dla doroslych i dzieci nie powinny mieć dostępu do takich treści.
Wzruszyłem się. Mówisz o filmach które oglądałem albo w kinie, jak Obcy, albo na kasetach ale jako student na VHS. I podobne odczucia co do bycia ,klasykiem’. Dzięki
Takich filmów jest za dużo żeby wszystkie wymienić. U mnie nr 1 to RoboCop część 1 i 2. Ten film zmiażdżył mnie jako dzieciaka i do dziś robi wrażenie. Ten psychodeliczny, mroczny, chory klimat.... To jest coś.
Z tamtych lat mi najbardziej zapadła w pamięć scena z pierwszego "Predatora", a dokładnie moment zdejmowania maski przez tytułowego kosmitę. Moi starsi kuzyni mieli niezłą bekę z tego jak przestraszony byłem już w chwili kiedy Predzio zaczął odpinać sobie te kabelki od maski. Sam fakt tego, że nie wiedziałem co za monstrum kryje się pod spodem przerażał mnie. Nie mówiąc już jak krzyknąłem, kiedy w końcu pokazał tą paskudną gębę. No i oczywiście scena z "Robocopa" kiedy jeden z tych złych zostaję częściowo rozpuszczony przez jakieś żrące chemikalia by po chwili rozpaść się jak arbuz po bliskim kontakcie z jadącym autem.
Miałem VHS - najpierw Pogromcy a potem Koń, który mówi z Bobcatem. Zjechana taśma maksymalnie a pogromców oglądałem na niej ponad 40 razy :D No i druga dla mnie ważna taśma - Goonies.
6:00 Boże, za małego byłem przekonany że gremliny istnieją, i bałem się tego gówna jak nic ;D Tak samo Godzilla, byłem przekonany że istnieje Godzilla, dinozaury z parku jurajskiego.... masakra. Jeszcze pamiętam seriale, MacGiver, Airwolf, Xena, Herkules to już nowsze, Drużyna A kochałem te filmy. Był jeszcze polski serial z taką kulką latającą i gadającą, nie pamiętam tytułu i Tajemica Sagali chyba, mega go lubiałem..... kurde, trzeba będzie sobie chyba coś przypomnieć :)
Tyle lat siedział mi w głowie ten film. Byliśmy w podstawówce na nim. Podałeś tytuł i cos zaświeciło sie. Znalazłem. To ten film. DIABEŁ MORSKI. Dzięki ci człowieku
Podpisuję się pod wszystkim. 100% identycznych odczuć :) Tak jak u Ciebie była masa filmów robiąca wrażenie. Wśród nich "Interkosmos" i scena, jak zmniejszony zły facet jest trawiony u człowieka w żołądku i potem pływa szkielet. Czyli coś równie strasznego jak kula w "Crittersach". "Labirynt" z Bowie jako druga "Niekończąca się opowieść". "Yeti" (taki tytuł był na VHS) z 50-metrowym rudym Yeti chodzącym po mieście, film chyba z końcówki lat 70. "Mój własny wróg" i scena z porodem, oraz straszna z tym żółwiem i potworem w piasku. Z komedii "Lody na patyku".
Widzę, że jaraliśmy się jako dzieci tymi samymi filmami. Arnold i Sylwester = bogowie :) Dodałbym od siebie komedie z Louis'em de Funes tj "Kapuśniaczek" i "Manię wielkości". Zwykle oglądaliśmy je całą rodziną i wiele cytatów weszło na stałe do naszego "rodzinnego slangu". Za sprawą mamy w pamięci mam też liczne musicale. Najmocniej pamiętam "West Side Story" i "Hair". Tata zaszczepił mi miłość do absurdalnego humoru pod znakiem grupy Monty Pythona. Takie filmy jak "M.P. i Święty Graal", czy "Żywot Briana" pamiętam do dziś prawie co do słowa :) Osobna grupa produkcji to animacje: bajki Disneya (w tym moje ulubione wtedy "Dumbo"), "10 prac Asterixa", bajki Looney Tunes i wczesne kreskówki ukochanego studia Hanna Barbera.
Pamiętam będąc młodym szczylem, tak poniżej 10 levelu nałogowo wypożyczałem filmy z Godzillą. Było ich całe mnóstwo, chyba kilkanaście. Wszystkie miały identyczny schemat, ale jakimś cudem za każdym razem oglądałem z taką samą fascynacją.
Odnośnie Gremlinow to w 100% się pod tym samym podpisuje. Mnie ten film zawsze przerażał i bałem się go ale jednak coś ciągnęło do tego by go oglądać dalej.
Filmy które wymieniłeś wcześniej niż na kasetach można było zobaczyć w kinach i tam je oglądałem. W mej pamięci tkwią jednak filmy które chyba tylko i wyłącznie były do zobaczenia na kasetach VHS, takie jak: "Xtro2","Creature","Robót Jox", "Projekt" i wiele innych.
Klasyka VHS to jeszcze Bloodsport, Robocop, Die Hard, Koszmar z ulicy Wiązów oraz Hellraiser. Mam wielki sentyment do "Szpiegów tacy jak my" i "Wielkiej draki w chińskiej dzielnicy". Jak zobaczę w TV to oglądam.
Smok Falkor z Niekończącej się opowieści (1984) jest w bavaria film, studiu filmowym znajdującym się pod Monachium. Można na niego wsiąść i na green screenie się przelecieć w filmowej scenerii.
Ogólnie twoje filmy są na wysokim poziomie i fajnie się słucha takich opowieści o starych dobrych czasach, zabieram się do oglądania pozdrawiam 😀 a moimi Filmami z dzieciństwa są ghost buster i Indiana Jones.
The Goonies - dla mnie film kult. Absolutnie wciągający, zabawny, uroczy, dostarczający masę emocji okraszona świetną muzyką :). Działa na mnie nawet po kilkudziesięciu latach :D. GOONIES NEVER SAY DIE!!!
To moje hasło. Youuuuu gooonieeee
Po obejrzeniu ze starszym rodzeństwem filmu "13th friday" 4 noce spałam z Mamą...mialam 11 lat. Od tamtej pory nie śpię na plecach. Kolejny straszliwiec to "Blob zabójca". Z "koszmaru z ulicy wiązów" zapamiętałam tylko okładkę bo nigdy nie zabralam się na odwagę zeby obejrzeć film 😊 a pozytywów "Willow", "Goonies", "dirty dancing" i "Kickboxer". Koszulkę z Van Dammem kupiona na bazarze za kieszonkowe mam do dziś. I jesze "Mała Syrenka" z krabem Sebastianem ktoremu jedynego słusznego glosu użyczył Pan Emiliam Kamiński. Dziękuję za ten film. Obudzil wiele pięknych wspomnień.
Blob zabójca . Zabójczy glut o kolorze waniliowego kisielu . Glupie ale efekty specjalne jak na rok 1988 SZACUN!!!!!
U mnie bardzo często „pierwsze skrzypce” grały filmy: Terminator 2, RoboCop, Akademia policyjna, Kobra, Tango i Cash.
Też oglądałam Obcego będąc w wieku mniej więcej klasy podstawowej i bardzo lubiłam całą serię, mimo, że co najmniej połowę każdego filmu oglądałam przez palce. Dzięki za taki luźny, sentymentalny odcinek. 😁
Niekończąca się Opowieść to było coś. Byłem na niej kilka razy w kinie.
był to pierwszy film jaki oglądałem w kinie i panicznie bałem się tego wilka
Mnie przerażała scena z rycerzem zmienionym w spalony szkielet przez sfinksy - najgorsza scena filmu.
"Wstrząsy" z Kevinem Baconem 🖤☺️ Pierwszy horror na VHS jaki obejrzałem 😀 Do dziś bardzo dobrze wspominam ten film 💣
Dobry materiał dla obecnych 30- 40 latków, którzy pamiętają ten szał na vhs i wszystko co z tym związane. Pierwsza kaseta wypożyczona (piracka) w 1989 roku, a tam Predator i Rambo :)
Ja też pamiętam ten okres 🥰 wypożyczalnia na osiedlu i ulubione kasety z bajkami w szafie (Herkules, Potwory i spółka mam do tej pory 😅 z sentymentu chyba).
Podpisuję się praktycznie pod każdym filmem z listy i zdecydowanie dodałbym Jurassic Park. Rodzice wypożyczali tę kasetę ponad 30 razy, do dziś wracam do tej pozycji z nostalgią.
Blob zabójca. Obok critersów pozamiatał małego mnie tak, że wyjście wieczorem do łazienki było nie lada wyczynem :). Rambo, obejrzany setki razy. Predator - majstersztyk.
Ja do dzisiaj na wszystko co jest galaretowate mówię "Blob zabójca". :)
@@Jankielonek jak chłopa wciągnęło do zlewu to bałem się potem myć zęby :D.
"Niekończąca się opowieść" to dla mnie głównie muzyka. Limahl do tej pory wywołuje u mnie ciarki :)
Street Fighter z JCVD na VHS.... Piękne czasy
byłem na tym w kinie z kolegami w 94 roku i super to wspominam. Dzisiaj juz tak dobrze nie oceniam tego filmu, ale sentyment jest.
Ja rocznik 1980 nigdy w domu niemiałem video ale jakos rodzinka koledzy sobie radziłem teraz siedząc z tobą z piwkiem , wódeczką i dobrym jedzonkiem myśle że klimat był by niezły , pozostały nam wspomnienia i doświadczenia kultury masowej której nikt nam nie odbierze
Filmy o których wspomniałeś akurat widziałam jeszcze w kinie, i to po kilka razy każdy :) W erze vhs nie tylko w domu się oglądało ale seanse były w każdej możliwej świetlicy, klubie, a nawet kina proponowaly seanse na małym ekranie. Miało to tez swój urok i atmosferę. Z filmów na kasecie największe emocje wywołał u mnie horror Martwe zło, oglądany bez lektora, w ciągu dnia a i tak umierałam ze strachu. Teraz ten film raczej bawi niż starszy :D
"Martwe zło" znane również jako "Taniec diabła", klasyka. Trzecia część wymiata.
Ja nadal lubię oglądać filmy na kasetach vhs w wolnych chwilach. Kolekcjonuje także kasety vhs
Bardzo miło oglądało mi się ten materiał, szczególnie że większość filmów które wymieniłeś pamiętam z dzieciństwa, jak nie z VHS to z hitów na Polsacie. Wiele z tamtych filmów pamiętałem z fabuły a nie miałem nawet pojęcia jaki mają tytuł, kto je reżyserował, już coraz rzadziej mam tak że oglądając przypadkowy film w telewizji okazuje się, że znam, kojarzę, miło wspominam. Miałem tak z tym filmem o sklepie (nie podam branży), gdzie w pierwszej scenie jeden roztrzepany pracownik cały utarg przegrywa w kasynie. Bardzo rzadko puszczają go w TV a dziś to jeden z moich ulubionych filmów.
Na Commando i Obcych byłem w kinie. „Terminator 1” w repertuarze figurował wtedy jako „Elektroniczny Morderca”. Na VHS to przede wszystkim horrory: "Koszmar z ulicy Wiązów", Hellraiser itp.
"Za brak przewinięcia kasety będzie naliczana kara"
Dzięki że zrobiłeś o tym odcinek!
Starszy kolega zabrał nas na Termiatora, duże wrażenie no i jedna scena rozbierana 🤣
Też jestem z czasów dla których Arnold Schwarzneger był najlepszym aktorem na świecie :)
To się czasem zmieniało na Jean Claude Van Damme i Sylvestra Stalone :)
Dla mnie (może nie z wypożyczalni, ale takie kasety na wyposażeniu domu) to przede wszystkim Labirynt z Davidem Bowiem i coś, co ja miałem nagrane jako "Chłopaki z naszej paki" a dzis jest znane jako "Gunies" niekończącą się opowiesc i gwiezdne wojny też były cudowne. Ale nie wiem, czy pamiętam inne. Pamiętam na pewno, że mieliśmy nagrane filmy wraz z reklamami z tv:)
Mój ulubiony film z dzieciństwa to ''Maska'' z Jimm'em Carrey.a pierwszy horror też obejrzałem z mamą i był to ''Duch'' z 1982.
Mimo tego, że mój wujek miał wypożyczalnię kaset i oglądałem tego na pęczki, to z epoki kaset VHS najbardziej zapadł mi w pamięci Król Lew
O rany ile wspomnień wywołał we mnie ten materiał! 😁
Ja z filmów na VHS doskonale pamiętam horror "mucha". Straszny, przerażający ale widziałam go za dzieciaka kilka razy i mam ochotę zrobić sobie teraz powtórkę 😁
Twierdza (The Keep 1983) - potwór z wciąż zasysanej do środka mgły, o płonących oczach. Do dziś mnie nawiedza. Galaktyka Terroru 1981 - psychoanalityczne potwory.
Wymieniłeś takie totalne klasyczki na VHS ❤️
Wiedziałem że jak będzie film o produkcjach z VHS to nie zabraknie Kommando i Rambo takie typowe, piękny materiał można wrócić do przeszłości jak się szło wypożyczać filmy do wypożyczalni, to było naprawdę piekne
To
plusik za ,,never ending story" a co do horrorów to nigdy nie zapomnę mojego przerażenia przy muzyce otwierającą ,,Z Archiwum X". Wiem troche późniejsze lata ale jak miałem jakieś13 lat to i tak zatykałem uszy, żeby tego nie słyszeć. Wypożyczalnie VHS - och to były czasy. Z ojcem jeździliśmy do wypożyczalni i ile tam było ludzi i jaki wybór! No Transformersy na VHS
Tak te filmy są i były kultowe, jeszcze było kilka :D takich: Wejście Smoka, Kickboxer, Krwawysport, Karate Kid, Robocop, Pamięć absolutna, Moon44, Łowca Androidów, Coś, Rocky, Ucieczka z Nowego Yorku, Najlepsi z najlepszych, Mad Max, Zabójcza Broń, E.T., Cyborg, Wielka draka w chińskiej dzielnicy. Wiem, że tego było dużo więcej i wspomnienia są piękne jak odpalało się swojego cztero-głowicowca w funkcji longplay by się więcej filmów zmieściło :D
Pamiętam, jak miałem te 5-6 lat i zobaczyłem reklamę Critters w TV, nie mogłem zasnąć ze dwa dni. :D I ten tekst w reklamie "zamykajcie drzwi i okna", ganiałem po domu i upewniałem się że żadne okno nie było uchylone haha
Critters ahhh piękne wspomnienia Minionki mojego dzieciństwa :D, mortal kombat wypożyczony w wieku 8 lat co ten film z głową robił, a poza tym tylko filmy z dinozaurami, godzilla itp
Pamiętam jeszcze jak wypożyczałem Goonies na VHS w lokalnej wypożyczalni. To były czasy...
O kurde. Niekończąca się opowieść ❤️❤️ ostatni leciało to w TV, oglądałam z takim samym zaciekawieniem jak za dziecka.
Dzięki za ten wspominkowy materiał. Przywróciłeś wspaniałe wspomnienia. Pamiętam też, gdy z tatą szło się do wypożyczalni po Koszmar z ulicy Wiązów. I oczywiście na pewniaka odpalało się później film, aż do pojawienia się Freddyego, gdy chowałem wzrok za poduszkę 😉
.....The goonies, krwawy sport, akademia policyjna, Batman, RoboCop, terminator,flash Gordon, Mucha, nieśmiertelny, amerykański ninja...wiele wiele innych przez które spędziłem mnóstwo godzin przed tv a wcześniej w wypożyczalni.. piękne emocje :) ....
Mi rodzice pokazali gremliny w święta jako film świąteczny a tam jedyne co było świąteczne to to że działo się w świeta. Ale bardzo mi się podobał film, a zwłaszcza scena z imprezą w barze
W wypożyczalniach kaset gremliny stały na półkach z horrorami
@@SzymonZ.Olszowski bo to horror dla dzieci niby ale serio przerażające było jak gremliny się wykluwały
Krytersi to jedna z moich traum z dzieciństwa na lata.
Bałem się po korytarzu przejść przez bardzo bardzo długi czas, na dworze tak samo.
A oglądałem też dwójkę po tym i chyba drugi raz obie części, i żałowałem ponownie.
Mały byłem, mniej niż 10 lat na pewno.
Jeszcze był taki pies sikający kwasem, jakieś inne typu szaraki.
Ale obok krytersów najgorsze - koto-kosmici, wysysający energię życiową przez usta.
Autentycznie długie długie lata, co noc zasłaniałem sobie usta ręką, żeby w nocy mi te koty nie wyssały duszy. :D
Miałem podobnie. Wideo to było coś ekstra w tamtych czasach. A filmy..tego było sporo np. Rocky 4, Tango i Cash, Krwawy Sport, Uwierz w Ducha, Wstrząsy, Top Gun, Hot Shots, Indiana Jones, Powrót do Przyszłości, Nico ponad prawem, Obcy, Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, Stój, bo mamuśka strzela, Szpiedzy tacy jak my, Super Mario Bros, Batman, Gremliny..naprawdę nie trzeba było Netflixa. Wypożyczenie kosztowało jakies 7 tys. zł, czyli 70 gr na dzisiejsze.
hellraiser - w którejś części, chyba drugiej ten zakrwawiony materac i ta bez skóry postać wciągająca delikwenta w ten materac. Śniło mi się to po nocach, bałem się spać w własnym łużku. Po 35 latach obejrzałem wszystkie hellraiser z przymrużeniem oka, zero jakiś strachów :)
Ech... Wspomnienia dzieciństwa... Aż chyba odkurzę magnetowid... 🙂
Witaj. Widzę, że mieliśmy identyczne upodobania w dzieciństwie. Pozdrawiam. P.s. Zapomniałeś o Goonies ;-)
Dzielny mały toster.Jaka to była cudowna animacja😍
Jestem rocznik o dekade wcześniej, kiedy nie było jeszcze wypożyczalni VHS a pierwsze filmy byly dostępne na pirackich kasetach VHS. Wtedy wypożyczało się odtwarzacz kaset a w cenie wypożyczenia odtwarzacza, można było dobrać dowolną ilość filmów. Brało się z kumplami po kilka filmów i robiło maraton filmowy.
Piękny materiał! Sporo emocji i wspomnień. No i dobrze, w tym rzecz! Ciekawie jest powspominać coś, co teraz stanowi świadectwo popkultury. A jeśli chodzi o mnie, to: kineskopiak ok.20 cali, z grubaśnym tyłkiem i bardzo wypukłym ekranem, do tego odtwarzacz VHS i najważniejsze: "Jurassic Park" i "Kosmiczny Mecz" oraz z późniejszych produkcji "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" i "The Ring". Taki zestawik nostalgiczno-geekowski dla maniaka filmowego z lat 90-tych i kilku lat później, to była bomba! Te filmy były dla mnie najważniejsze! A, byłbym zapomniał, dochodzi do tego oglądanie meczów NBA nagrywanych w nocy na kasetę VHS; dobrze że miałem taki sprzęt.
"Niekończąca się opowieść" to również jeden z moich ulubionych filmów z dzieciństwa, polecam również książkę ;) W dzieciństwie uwielbiałam również Indianę Jonesa oraz "Jumanji", do tej pory mam do nich sentyment
Wspaniały temat filmu! 😊Dosłownie nikt z moich znajomych nie widział lub nie pamięta Crittersów i gdy o nich wspomniałeś, to cały ten dziecięcy zachwyt powrócił! ❤ pamiętam jak się bałem, będąc przekonanym, że Critters są u mnie w domu. Ale Obcego w owym czasie (w wieku 6 lat) nie zdołałem w całości obejrzeć, nie mówiąc już o tym co czułem po tym seansie.😂
Takich filmów już nie robią. Tęsknię...
👍 Sama klasyka :) Możliwe, że wszystkim najbardziej zapadł w pamięci ten sam zestaw filmów z VHS co pokazałeś. Ale chyba najbardziej dla ludzi w podobnym przedziale wiekowym co prowadzący kanał ;) Od siebie jeszcze bym dołożył filmy o kung-fu :D
VHS, wyporzyczalnie... to były piekne czasy🙂 dziś oglądając klasyka w wersji cyfrowej nie jest takie same. I te odgłosy magnetowidu kiedy wkladalo sie kasete.
i zapach!
Ach Niekończąca się opowieść. W prawdzie oglądałem na dvd ale na takim starym telewizorze co był dłuższy niż szerszy i miał wyświetlacz 4:3
Oho, ktoś tu się starzeje że wzięło go na sentymentalne wspominki. ;)
VHS najbardziej wspominam z filmu Krew Bohaterów :) Za dzieciaka oglądałem ten film cały czas :)
Część tego, o czym mówisz oglądałam w tv, ale nigdy na VHS. Za to z kaset z wypożyczalni (też była blisko) pamiętam Anię z Zielonego Wzgórza: Dalsze losy. Całą rodziną oglądaliśmy. Coś jeszcze było, ale zupełnie nie pamiętam. Z kolei z takich własnych to była kinówka Sailor Moon Super S, którą dostałam, jak miałam kilka lat, ale to już animacja. Dzisiaj natomiast, choć sam magnetowid dawno przestał działać, a jego miejsce przy tv zastąpił dekoder, dalej z sentymentu trzymam kilka takich kaset.
Dla mnie jednym z lubianych filmów na VHS był mistrze deskorolki oglądałem go wiele razy był też powrót do przyszłości nie kończąca się opowieść i wiele innych
Pomijając filmy o których wspomniałeś częstymi gośćmi w moim magnetowidzie były takie kasety jak:
1 - Trzech wesołych pielęgniarzy (Disorderlies - 1987)
2 - Komandos w spódnicy (Your Mother Wears Combat Boots - 1989)
3 - Stój, bo mamuśka strzela (Stop! Or My Mom Will Shoot - 1992)
W Akademi Pana Kleksa była scena, w której wilk zaatakował Mateusza. Do dziś to dla mnie straszne...
Zrobiłeś super materiał, jeden z najlepszych na Twoim kanale. Wspaniale opisałeś to, co wszyscy czuliśmy idąc do wypożyczalni wideo. Te wypożyczalnie, to były nasze świątynie, okna na świat, przez które szarość post-PRL zaczynała nabierać kolorów (niebieski i różowy). Ja byłem na osiedlu znany w wypożyczalniach jako "ten chłopczyk, co uwielbia horrory". Zanim jeszcze kupiliśmy odtwarzacz firmy Otake, przez lata oglądałem filmy u znajomych, u rodziny, w przypadkowych "gościach" i co włączono, to oglądałem. Od tego momentu mnie nie było "w gościach", bo byłem w innym świecie. Nie chciałem wracać do domu. Nadal szukam pewnego filmu z tamtych lat. Pamiętam tylko, że grupa ludzi przedzierała się przez pustynię, czy coś takiego, w oddali było jakieś miasto przyszłości, a przechodząc przez wodę, niektórych zaatakowały pijawki.
Polecam kanał Cinemassacre / Angry Video Game Nerd oraz NewRetrowave, w którym się zakochałem.
Kurcze..Stare dobre czasy,do dzisiaj posiadam na VHS całą serię japońskiej Godzilli 🙃 krótkie spięcie,pierwsza trylogia SW musiałbym zobaczyć co tam jeszcze zostało 😁
Zgadzam się z Panem. Te filmy były świetne. Od siebie dodam również film "Mucha", "Predator", "Czerwona Sonya" i "Jurasic Park".
Każdy film wiąże się z jakąś historia. Jurasic Park obejrzałam z moimi przyjaciółkami na wagarach. 🙂
Ja miałem szczęście obejrzeć Park jurajski z wycieczką szkolną w kinie. Nie ma jak duzyyyyy ekran przy takich efektach specjalnych
Dzięki za ten film. Już brakowało mi klasyków do oglądania z moimi synami. BTW piękna koszulka! Gdzie takie? :)
Moimi klasykami VHS, które ugruntowały u mnie miłość do filmów jako dzieciaka był Enemy Mine, Predator i Split Second z Rutgerem Hauerem (oglądałem kasetę tak często, że znałem na pamięć każdą kwestię). Najlepsze jeszcze w tych kasetach był lektor, szczególnie Tomasz Knapik. Pamiętam jego wersje Die Hard (tłumaczone jako Brutalna Śmierć) czy Czarny Deszcz, gdzie Michael Douglas rzucał mięsem na prawo i lewo i to było takie soczyste.
Jeden z moich pierwszych episodów oglądania VHSów, Godzilla 1985 (wersja amerykańska), jako 6-latek. Nie ogarniałem za bardzo fabuły, ale byłam mega zaangażowany jak Godzilla rozwalał miasto, a scena finałowa, jak wpada do wulkanu, wywołała we mnie taką traumę i płacz, że rodzice musieli całą noc mnie uspokajać - jako dzieciak nie rozumiałem, że to fikcja, przeżywałem tę scenę jakby mi ktoś zamordował pieska xD
Inny fajny motyw z tamtych lat, to gdy prosisz ojca o przywiezienie z wypożyczalni takiego fajnego filmu o dinozaurach co reklamowali w TV, a ojciec oczywiście nie wiedział o jaki tytuł chodzi, więc dostawałeś w prezencie jakiś niszowy film klasy B, w którym dzieciaki przenoszą się do magnetowidu, w którym leci akurat jakiś film z dinozaurami (nie wiem nawet co to był za tytuł). :)
Kiedyś to było...
Do tej pory poluję na tytuły z tego okresu, gdyż czasem można znaleźć perełki kina akcji czy też topowe produkcje klasy Z, czyli tak żenująco złe montażowo, fabularnie, aktorsko, scenariuszowo, że człowiek zwija się ze śmiechu podczas seansu (Samurai Cop, Deadly Prey, Miami Connection, Ninja Strike Force).
Inny temat do analizy, jaki mógłbym zaproponować, to seriale animowane emitowane w polskiej telewizji w latach 90-tych, włosku dubbingowane anime typu Yataman, czy Robocop, Lochy i Smoki, Dinojeźdźcy, animowany Batman i Superman, kopalnie nostalgii. Chętnie obejrzał bym oryginalne Looney Toones, tam było mnóstwo oryginalnych konceptów fabularnych i świetnych gagów, mam wrażenie, że współczesne filmy już nie mają tak inteligentnego humoru.
Robocop 1 ... kino zdecydowanie dla dorosłych :) chyba ogladałem jak rodzicow nie bylo w domu
Kurła, kiedyś to były filmy. Tera to nie ma filmów :(
zajebiste .czesto wracam do nich ;) polecam tych ghostbusters 2022!
Można by wymieniać w nieskończoność. Mój pierwszy film na VHS z wypożyczalni to były "Langoliery". Ah, to było coś. A później zobaczyłem Terminatora 2 i się zaczęła jazda z VHS. Poza samymi tytułami (i to mi się wkuło w mózg chyba najbardziej) z filmami akcji kojarzy mi się niezapomniany głos Janusza Knapika. To był klimat.
Pierwszy film, który widziałem na VHS u kolegi mojego taty to było "Życzenie śmierci" oraz "Rambo II". Magnetowid "ładowany" od góry i podłączony do kolorowego TV. Tęsknię za czasami, kiedy takie seanse robiły wrażenie.
Pamiętam też kiedy się z kolegami składaliśmy na kasetę i oglądaliśmy wspolnie: The Quest, Nieśmiertelny, Broken Arrow...
Pamiętam jak w dzieciństwie zabroniono mi razem z braćmi oglądać jak sądziłam film o pieskach, ale potem zostałam sama w domu i obejrzałam, był o innych psach niż myślałam ale i tak zobaczyłam cały tylko dlatego, że nie powinnam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Magia VHS :)
Dzięki tobie odświeżyłem serię o Gremlinach i był niezły ubaw (2 część wygrywa za autoparodystyczną formę)
1 część była super ale dopiero 2 się bawiła konwencja.
kasety VHS i dodatkowo było coś takiego jak Kino Nocne na TVP1 gdzieś w godzinach 1-2 w nocy w sobotę leciały takie bardziej ciekawe filmy. Takie mi został wspomnienia z dzieciństwa.
Jak miałem ok 10 lat u wujka widziałem pierwszy raz w życiu film "Obcy", była to część druga. Pamiętam moment jak z jednej z kobiet osadniczek wychodził z brzucha obcy. Był to dla mnie wtedy mały szok. :) A dzisiaj? Po ponad 20 latach seria "Obcy" to jeden z moich ulubionych filmów. Pozdrawiam.
W moim dzieciństwie obejrzałem całe tony kaset vhs. Mnostwo filmów. Miałbym wymienić kilka moim zdaniem najlepszych hmm. The wraith (polski tytuł - auto widmo) , split second z rutgerem hauerem, Goonies, terminator2 , robot jox, predator, akademia policyjna , wojskowa, niekończąca sie opowieść , oczywiscie rambo i comando to klasyki z pierwszej ligi. moglbym wymieniać tyle, że esej bym napisał. Później zaczęła sie dla mnie era filmów w kinie. Niesamowite przeżycia. Czasem wracam do tych wszystkich klasyków. Pozdrawiam
Ja z VHS to pamiętam że mając ze 6-7 lat. Tata przywiózł z Niemiec Videło. To jak nikogo w domu nie było to walkowalem Terminatora, Krwawy Sport. I jeszcze był taki karate z Keanu młodym. Pamiętam jak naparzal w bambus na treningu u swojego mistrza. Dwie, 3 części były na VHS
To z bambusem to właśnie Krwawy Sport - tylko nie z Keanu tylko Van Dame.
@@Yach81 coś mi swichta z keanu ale szukam i znaleźć nie mogę
@@johnnycageofficial4310 dużo tego może być, Dracula, speed, na fali nawet wiele hałasu o nic ;)
@@Yach81 Ten z bambusem to Tygrys karate 3 albo inaczej Kickboxer z JCVD.
Widzę Gizmo na miniaturce -> oglądam od razu :D
Transformers The Movie - na pirackiej kasecie. Chciałem Batmana ale dostałem to i całe szczęście. OST, animacje, pomysły (główny wróg wielkości planety) - wszystko to miało wpływ na moje życie dzieciaka i nastolatka :)
Poza tym Arnold był moim ulubionym aktorem, Stallone i inni nie mogli się jemu równać. Co do scen przygotowania do bitwy: Raw Deal ma najlepszy soundtrack w tego typu scenie ever :D
Guyver, kolejny film który wywarł na mnie spore wrażenie. Symbiot i wrogowie - świetne kreacje jak na tamte czasy.
Filmy które są wymienione w tym video też należą do mojej klasyki.
Brakuje mi dawnych ścieżek dźwiękowych w obecnym kinie. Dla mnie OST to często być albo nie być filmu, a teraz niestety wciąż trwa moda na "muzykę która nie przyciąga uwagi".
Ja z VHS jeszcze pamietam Robocop, z jednej strony przerażała mnie brutalność, a z drugiej fascynował mnie ten świat, uwielbiałem te różne wtrącenia reklamowe czy z wiadomosciami... Itp
Starzejesz się... 😜
No żart oczywiście 😆 Fajny odcinek, taki nostalgiczny. Aż się przypominają Lody na patyku 😅 albo Top Secret 🤣
Sissi - jako małej dziewczynce podobały mi się sukienki księżniczki.
Willow - genialna filmowa baśń. Głównie pamiętam jej klimat.
Star Wars Mroczne Widmo - tata zabrał nas z bratem do kina jako małe dzieciaki i podobno oglądaliśmy to z otwartymi ustami z zachwytu.
Powrót do przyszłości - wszystkie części.
Flubber - to dalej bardzo przyjemna komedia.
Flash Gordon - jak ktoś nie widział to serdecznie polecam.
Księżniczka Mononoke - widziałam to gdzieś jako małe dziecko i zapamiętałam głównie dziewczynę, córkę wilków, która idzie przez las pełen białych stworków. Po latach już filmu nie pamiętałam ale po tej scenie miałam ogromne deja vu.
Maska - jako dziecko dobrze się przy tym bawiłam.
Do Twoich filmów dorzuciłbym "Terminator", "Cobra", "Żelazny orzeł", wszelkiej maści filmy karate/ninja z "Amerykańskim ninja" na czele i stos kina klasy B. Plus horrory od George'a Romero i "Miasteczko Salem". Piękny czas. 🙂
Zapomniałem o "Predator"! Odświeżyłem sobie go niedawno po zakupieniu w Apple TV. Ten film nic się nie zestarzał. Cudowne kino akcji.
Ale Żelaznego Orła to proszę szanować. Zwłaszcza Żelaznego Orła 2, który wbrew pozorom ma fabułę bardziej sensowną niż Top Gun. No i jest inspirowany prawdziwym atakiem Izraelskich Sił Powietrznych na iracki reaktor atomowy. Żelazny Orzeł 1 może i ma mocno anime-fabułę (nastolatek porywa F-16 by ratować swojego ojca-jeńca wojennego) ale nie jest podróbą Top Guna. Faktycznie jest jego równolatkiem, a jedynymi faktycznymi plusami Top Guna to jakość zdjęć i w mniejszym stopniu soundtrack (Żelazny Orzeł ma swój rockowy soundtrack z lat 80-tych)
@@paulinagabrys8874 Ale ja go szanuje w opór. 😉
Nie wiem jak to możliwe, ale wszystkie te filmy, które Pan wymienił oraz uczucia, które Panu towarzyszyły to jest jak kopiuj wklej moje filmowe dzieciństwo.
Polecam "Akademia wojskowa" z '86. Komedia o dwóch zgrywusach, którzy mają odbyć resocjalizację w tytułowej akademii.
"Stój, bo mamuśka strzela" też dobrze się ogląda😄
Moi rodzice kupili kiedyś 3 kasety.
1 zakazali mi oglądać, ale pomyliło im się której....
Włączyłam sama w domu -lat 11 - jedna z pozostałych dwóch.....
Empirycznie doświadczyłam szoku i do dziś rozumiem, , dlaczego filmy niektore są dla doroslych i dzieci nie powinny mieć dostępu do takich treści.
Wzruszyłem się. Mówisz o filmach które oglądałem albo w kinie, jak Obcy, albo na kasetach ale jako student na VHS. I podobne odczucia co do bycia ,klasykiem’. Dzięki
Takich filmów jest za dużo żeby wszystkie wymienić. U mnie nr 1 to RoboCop część 1 i 2. Ten film zmiażdżył mnie jako dzieciaka i do dziś robi wrażenie. Ten psychodeliczny, mroczny, chory klimat.... To jest coś.
Z tamtych lat mi najbardziej zapadła w pamięć scena z pierwszego "Predatora", a dokładnie moment zdejmowania maski przez tytułowego kosmitę. Moi starsi kuzyni mieli niezłą bekę z tego jak przestraszony byłem już w chwili kiedy Predzio zaczął odpinać sobie te kabelki od maski. Sam fakt tego, że nie wiedziałem co za monstrum kryje się pod spodem przerażał mnie. Nie mówiąc już jak krzyknąłem, kiedy w końcu pokazał tą paskudną gębę.
No i oczywiście scena z "Robocopa" kiedy jeden z tych złych zostaję częściowo rozpuszczony przez jakieś żrące chemikalia by po chwili rozpaść się jak arbuz po bliskim kontakcie z jadącym autem.
klasyki:) co jakiś czas wraca sie do tych filmów.
Mam bardzo podobne wspomnienia. Idealnie opisałeś jaki był mój odbiór gremlinów. Dla dziecka to nie była komedia :D
Miałem VHS - najpierw Pogromcy a potem Koń, który mówi z Bobcatem. Zjechana taśma maksymalnie a pogromców oglądałem na niej ponad 40 razy :D No i druga dla mnie ważna taśma - Goonies.
6:00 Boże, za małego byłem przekonany że gremliny istnieją, i bałem się tego gówna jak nic ;D
Tak samo Godzilla, byłem przekonany że istnieje Godzilla, dinozaury z parku jurajskiego.... masakra.
Jeszcze pamiętam seriale, MacGiver, Airwolf, Xena, Herkules to już nowsze, Drużyna A kochałem te filmy. Był jeszcze polski serial z taką kulką latającą i gadającą, nie pamiętam tytułu i Tajemica Sagali chyba, mega go lubiałem..... kurde, trzeba będzie sobie chyba coś przypomnieć :)
Kobra - gdy obejrzałem jako dziecko to naprawdę się bałem :)
Dla mnie ważne były..Wejście smoka
Klasztor Shaolin,Boskie ciała,Superpowór,Diabeł morski,Odmienne stany świadomości
Tyle lat siedział mi w głowie ten film. Byliśmy w podstawówce na nim. Podałeś tytuł i cos zaświeciło sie. Znalazłem. To ten film. DIABEŁ MORSKI. Dzięki ci człowieku
Spoko..cieszę się że pomogłem
Podpisuję się pod wszystkim. 100% identycznych odczuć :) Tak jak u Ciebie była masa filmów robiąca wrażenie. Wśród nich "Interkosmos" i scena, jak zmniejszony zły facet jest trawiony u człowieka w żołądku i potem pływa szkielet. Czyli coś równie strasznego jak kula w "Crittersach". "Labirynt" z Bowie jako druga "Niekończąca się opowieść". "Yeti" (taki tytuł był na VHS) z 50-metrowym rudym Yeti chodzącym po mieście, film chyba z końcówki lat 70. "Mój własny wróg" i scena z porodem, oraz straszna z tym żółwiem i potworem w piasku. Z komedii "Lody na patyku".
Widzę, że jaraliśmy się jako dzieci tymi samymi filmami. Arnold i Sylwester = bogowie :) Dodałbym od siebie komedie z Louis'em de Funes tj "Kapuśniaczek" i "Manię wielkości". Zwykle oglądaliśmy je całą rodziną i wiele cytatów weszło na stałe do naszego "rodzinnego slangu". Za sprawą mamy w pamięci mam też liczne musicale. Najmocniej pamiętam "West Side Story" i "Hair". Tata zaszczepił mi miłość do absurdalnego humoru pod znakiem grupy Monty Pythona. Takie filmy jak "M.P. i Święty Graal", czy "Żywot Briana" pamiętam do dziś prawie co do słowa :)
Osobna grupa produkcji to animacje: bajki Disneya (w tym moje ulubione wtedy "Dumbo"), "10 prac Asterixa", bajki Looney Tunes i wczesne kreskówki ukochanego studia Hanna Barbera.
WYPOŻYCZALNIE VHS TO BYŁO TO... :) z sentymentem wspominam te czasy.. i jak mówisz - ach, fajna okładka, ok, fajny film :D
Pamiętam będąc młodym szczylem, tak poniżej 10 levelu nałogowo wypożyczałem filmy z Godzillą. Było ich całe mnóstwo, chyba kilkanaście. Wszystkie miały identyczny schemat, ale jakimś cudem za każdym razem oglądałem z taką samą fascynacją.
Odnośnie Gremlinow to w 100% się pod tym samym podpisuje. Mnie ten film zawsze przerażał i bałem się go ale jednak coś ciągnęło do tego by go oglądać dalej.
Moje filmy z dzieciństwa to Willow, Predator i Conan do tej pory lubię fantasy i S-fi tylko nie ma nic ciekawego 🥺.
mamy praktycznie takie same doświadczenia - tylko ja widziałem to wszystko w kinie :)
Filmy które wymieniłeś wcześniej niż na kasetach można było zobaczyć w kinach i tam je oglądałem. W mej pamięci tkwią jednak filmy które chyba tylko i wyłącznie były do zobaczenia na kasetach VHS, takie jak: "Xtro2","Creature","Robót Jox", "Projekt" i wiele innych.
Klasyka VHS to jeszcze Bloodsport, Robocop, Die Hard, Koszmar z ulicy Wiązów oraz Hellraiser. Mam wielki sentyment do "Szpiegów tacy jak my" i "Wielkiej draki w chińskiej dzielnicy". Jak zobaczę w TV to oglądam.
No i nieśmiertelne "Lody na patyku". Każdy nadtoletni chłopak oglądałł 😉
Smok Falkor z Niekończącej się opowieści (1984) jest w bavaria film, studiu filmowym znajdującym się pod Monachium. Można na niego wsiąść i na green screenie się przelecieć w filmowej scenerii.
Mój pierwszy prawowity horror to była PLAZMA lub Blob zabójca
Ogólnie twoje filmy są na wysokim poziomie i fajnie się słucha takich opowieści o starych dobrych czasach, zabieram się do oglądania pozdrawiam 😀 a moimi Filmami z dzieciństwa są ghost buster i Indiana Jones.