Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos Mówię Ci serio, nie było mowy, żebyśmy wtedy wyhamowali Takiego tempa za żadne skarby, najlepszy sprinter by nie przypalił Setki skandali, lokale nocne, kilkumiesięczny pieprzony taniec Alkoholowo-narkotykowa i chuj wie jeszcze jaka tam zamieć W przeróżnym stanie się znajdowałem, żyłem z dnia na dzień w jakimś amoku Nie podobało się to wątrobie, podobnie zresztą rodzinie kroków Spore ilości wódki i prochów, wszyscy wiedzieli, że przesadzałem Wtedy na dziupli tam u Cielaka to dobry tydzień chyba nie spałem Mam przed oczami pamiętny balet, ZBUKU nad ranem jeszcze pijany Zajebał kreskę, zapalił skręta, poszedł na studia zdawać egzamin Pieprzone stany, jak pojebany, wszędzie jeździłem napierdolony Moi koledzy, bardzo przytomnie, poprzebijali w nocy opony Okres szalony był niewątpliwie, alkohol nieźle mnie sponiewierał Do tego prochy, więc zaistniałem w niektórych kręgach jako desperat Nie ma potrzeby, by Cię nabierać, ani wybielać się tutaj nie chcę Zakładaliśmy się miedzy sobą, kto ziomek wciągnie najdłuższą kreskę Chociaż tak było, więcej tak nie chcę, posłuchaj tego, o ja pierdolę Prawie trzy paki, w chuj porobiony, zapierdalałem za dnia motorem Wiem, że to bardzo chore rozrywki, no ale wtedy mnie to bawiło Dzisiaj choć patrzę na to krytycznie, wiem że bez tego by mnie nie było Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos Ziomuś nie miałem wtedy kontroli, leciałem po swoje jak Boeing Nakryty stolik, świat alkoholi, czasy gdy jeszcze nie byłem na swoim Wóda i dragi i to za bardzo, jestem świadomy, już tam nie wrócę Zamykam ten rozdział i wyrzucam klucze Parę nauczek mi dała ta lekcja, już wiem co to znaczy trzy doby nie przespać I leżeć na lekach sam w domu na zjazdach, uwierz mi ziomek - gruba jazda Mamo nie słuchaj, jestem za szczery, goniłem śmiecia jak Tomy za Jerrym A wielkość źrenic to księżyc w pełni, stąpałem wtedy po cienkiej krawędzi Nie miałem więcej chęci na to, bez żadnej deski se wpadałem na stok Odpalony nie mogłem zgasnąć, chciałem to przepić i po prostu zasnąć Hasło przewodnie - "desperat" Znam te rozrywki, używki, melanże, bo czasami kurwa mnie nadal zabiera Pozdrawiam teraz każdego co przeszedł Te drogę gdzie walczy i ginie się mieczem Pozdrawiam dwaj koneserzy, Zbuku i Chada Wstyd opowiadać, dobrze wspominać Martwiła się wtedy cała rodzina Każdy zna finał, ziomek, kaplica Dobrze, że razem stoimy tu dzisiaj Wersy jak takie mi same się piszą Bo moje życie jest moją muzyką Wrogom nienawiść, dla braci miłość Jedni i drudzy sprawili człowieku, że bez nich na pewno by mnie tu nie było Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki Wódka i używki, wszystko się mieszało Pełen brak kontroli i moralny chaos
Szacun sa hardcore Chada.. przykro chvj wam w pisee pazie nie dorastwcie Tomkowi do małego palca.. RIP
Zgadzam się🎉
Dobra robota wariacie 👍
Dawaj tego więcej 😎
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
Mówię Ci serio, nie było mowy, żebyśmy wtedy wyhamowali
Takiego tempa za żadne skarby, najlepszy sprinter by nie przypalił
Setki skandali, lokale nocne, kilkumiesięczny pieprzony taniec
Alkoholowo-narkotykowa i chuj wie jeszcze jaka tam zamieć
W przeróżnym stanie się znajdowałem, żyłem z dnia na dzień w jakimś amoku
Nie podobało się to wątrobie, podobnie zresztą rodzinie kroków
Spore ilości wódki i prochów, wszyscy wiedzieli, że przesadzałem
Wtedy na dziupli tam u Cielaka to dobry tydzień chyba nie spałem
Mam przed oczami pamiętny balet, ZBUKU nad ranem jeszcze pijany
Zajebał kreskę, zapalił skręta, poszedł na studia zdawać egzamin
Pieprzone stany, jak pojebany, wszędzie jeździłem napierdolony
Moi koledzy, bardzo przytomnie, poprzebijali w nocy opony
Okres szalony był niewątpliwie, alkohol nieźle mnie sponiewierał
Do tego prochy, więc zaistniałem w niektórych kręgach jako desperat
Nie ma potrzeby, by Cię nabierać, ani wybielać się tutaj nie chcę
Zakładaliśmy się miedzy sobą, kto ziomek wciągnie najdłuższą kreskę
Chociaż tak było, więcej tak nie chcę, posłuchaj tego, o ja pierdolę
Prawie trzy paki, w chuj porobiony, zapierdalałem za dnia motorem
Wiem, że to bardzo chore rozrywki, no ale wtedy mnie to bawiło
Dzisiaj choć patrzę na to krytycznie, wiem że bez tego by mnie nie było
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
Ziomuś nie miałem wtedy kontroli, leciałem po swoje jak Boeing
Nakryty stolik, świat alkoholi, czasy gdy jeszcze nie byłem na swoim
Wóda i dragi i to za bardzo, jestem świadomy, już tam nie wrócę
Zamykam ten rozdział i wyrzucam klucze
Parę nauczek mi dała ta lekcja, już wiem co to znaczy trzy doby nie przespać
I leżeć na lekach sam w domu na zjazdach, uwierz mi ziomek - gruba jazda
Mamo nie słuchaj, jestem za szczery, goniłem śmiecia jak Tomy za Jerrym
A wielkość źrenic to księżyc w pełni, stąpałem wtedy po cienkiej krawędzi
Nie miałem więcej chęci na to, bez żadnej deski se wpadałem na stok
Odpalony nie mogłem zgasnąć, chciałem to przepić i po prostu zasnąć
Hasło przewodnie - "desperat"
Znam te rozrywki, używki, melanże, bo czasami kurwa mnie nadal zabiera
Pozdrawiam teraz każdego co przeszedł
Te drogę gdzie walczy i ginie się mieczem
Pozdrawiam dwaj koneserzy, Zbuku i Chada
Wstyd opowiadać, dobrze wspominać
Martwiła się wtedy cała rodzina
Każdy zna finał, ziomek, kaplica
Dobrze, że razem stoimy tu dzisiaj
Wersy jak takie mi same się piszą
Bo moje życie jest moją muzyką
Wrogom nienawiść, dla braci miłość
Jedni i drudzy sprawili człowieku, że bez nich na pewno by mnie tu nie było
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
Bez tego by nas nie było, desperackie rozrywki
Wycieczki szlakiem melin, speluny i dziwki
Wódka i używki, wszystko się mieszało
Pełen brak kontroli i moralny chaos
W Sedno ❤
Excellend sztosik pozdrawiam serdecznie 👍✋🙌💯
Dobry przekaz leci 🔥
Jestes na spotify?
❤zjjebisty jesteś to
Tomek🎉🎉🎉🎉patrswiony
Bez tego by nas nie było....
Takich teksow to po latakch sie slucha... god damn!
szok jak tu trafiłem
system rozjebany💪
Chada proceder
Gdzie można kupić taką czapkę co Tomek ma na teledysku?? .. Dzięki za infoo! .. Jak coś Pozdroo 💪
W sklepie 💪
Zarcik byku😘
Czasami tak musi być 😅
Było i się zmylo
Zaiebiscie
dobrze wiezie
Kocham poliakow
piękni3
cudo
🙏🏻
Co
To za nuta z remixu w tle ?
FADED - ZHU (CH4YN REMIX)
Z jakiej nuty zwrota chady?
Desperackie rozgrywki 👌
🤍😈😈😈😈
KURWA. KOSMICZNY NUMER UNIVERSUM RPZPIERDOLONE.KOCHAM WAS
w tekstach idole w życiu patole zdziwiłbyś się ja to pierdolę xD