Kochani, zauważyłam, że niektórzy nie do końca zrozumieli, o co mi w tym filmie chodzi. On nie jest o tym, jak mówić o seksie w przestrzeni publicznej. Nie jest też o tym, jak o seksie i seksualności rozmawiać z dziećmi. Edukacje dzieci to zupełnie inna kwestia i wymaga innych rozwiązań. Ten odcinek jest o tym, że warto tworzyć w związku własny seksualny kod, który jest zrozumiały dla nas oraz naszego partnera/partnerki i dla nikogo więcej! Zwłaszcza dzieci! Proszę zatem, byście nie mieszali tych dwóch zagadnień: edukacji dzieci i kodu w związku. Pamiętajcie, że w opisie pod filmem są źródła, z których korzystałam. Możecie więc posłuchać i poczytać, co na ten temat mają do powiedzenia seksuolodzy oraz ludzie, którzy na temat seksu wiedzą dużo więcej od nas. Ściskam Was, mając nadzieję, że nastała jasność. :)
No właśnie niedawno zacząłem się zastanawiać nad tym jak o seksie rozmawiać z dzieckiem i bardzo ucieszyłem się na ten filmik, ale jak go obejrzałem to stwierdziłem, że tytuł zawiera pewne niedopowiedzenie. Piec lat temu było by dla mnie oczywiste, że o seksie rozmawia się z partnerem/partnerka, ewentualnie że znajomymi, ale teraz mam inna perspektywę. Dlatego rozumiem, że doprecyzowanie tytułu mogło się wydawać zbędne i nie mam żalu :p ale czekam na rozwinięcie tematu w kontekście rozmów z dziećmi i to w różnym wieku:D ale liczę się z tym, że niekoniecznie się doczekam, to poprostu głośne wyrażenie nadzieji:D
Zgadza się - książkę o tym, jak rozmawiać z dziećmi o seksie, napisała Izabela Jąderek, psycholog i seksuolog. Osobiście nigdy nie uważałem słowa "cipka" za wulgaryzm - raczej za pieszczotliwe zdrobnienie. I nie wiem, czemu ktoś uznał to za wulgaryzm. Lubię to słowo. Lubię również określenie "oko Saurona" - kilka razy natrafiłem na nie w internecie. :) Tak samo "brzoskwinka". Natomiast nie cierpię słowa "wulwa" - rymuje się z bulwą. Bardzo nie podoba mi się również słowo "fedrować" - zaczyna się od "fe", czyli od czegoś bardzo niesmacznego, a kończy się jak pudrowanie. Czyli że to jakby pudrowanie czymś, co jest fe. :) Odnośnie określeń na jądra, to w tym słowniku zabrakło najpopularniejszych - jaja, jajka, jajeczka, kuleczki, piłeczki, jąderka, klejnoty, skarby, dzwoneczki, dzwony, dzwony rurowe. :) Tak samo określeń na penisa jest znacznie więcej niż tu podano. I określeń seksu. Siusiak, siusiaczek, siurek, siurak, interes, koń, konik, kuśka, fujara, fujarka, sprzęt, wacek, fred, pitol, pitolek, flet, fiu.t, dzyndzel, dzida, miecz, lanca, wtyczka, powstaniec, berło, drąg, drut, pal, rura, rurka, faja, kapucyn, byk, pisior, pisiorek, pindol, pindolek, ding dong, sikawka, żołnierz, potwór, upiór, pała, pałka, pałeczka, laska, lacha, ciupaga, ogór, grucha, przyjaciel, parówka, parówa, mały, ptak, ptaszek, pistolet, armata, wąż, pytong, tryskacz, fiflak, fiflaczek, fistaszek, orzeszek, orzech, banan, marchewa, dźwignia, wajcha, lizak, lufa, kolba, różdżka, dysza, knot, piptaczek - te określenia penisa lubię. :) A Ty co o nich myślisz?
W moim odczuciu ten odcinek nie "odczarowuje" polskiego języka seksu. Wszystkie te określenia brzmią jak parodia i pogłębiają poczucie, że trzeba się nakombinować, żeby mówić o seksie.
A moim zdaniem problemem wcale nie jest język, tylko niebywała wstydliwość Polaków. Określeń jest tak dużo, że każdy może sobie coś wybrać, ale nie każdemu przejdzie to przez gardło...
@@maritagrajewska8415 Być może dlatego, że gdy ktoś się przyzwyczaił do "stałego zestawu określeń" to nie czuje potrzeby zmiany. Stare brzmią mu dobrze i adekwatnie. Co oczywiście nie wyklucza argumentu wstydliwości Polaków w nieskrępowanym nazywaniu czegokolwiek co ma związek z seksem. Przy równoczesnej chęci nieużywania wulgaryzmów; niektórzy nie mogą się zmusić do tandetnej "zajebistości" i jej tysięcznych odmianach.
Pomijając, że odcinek nie jest dla odczarowywania, ale dla zareklamowania prezerwatyw, to nie chodzi tu o podanie słów na tacy, tylko zrozumienie, że możesz mówić jak chcesz. Równie dobrze możesz powiedzieć do swojego faceta - "drylujemy dzisiaj wiśnie?" Albo "Ogarnij swojego monster tracka, bo mam ochotę dzisiaj wieczorem na konkretny off road". Własny kod tworzy się z dwóch powodów. Czasem po to, aby na spontanie dać sygnał nawet przy postronnych osobach - przy "kodach" nikt poza wami nie wie o co chodzi. Drugi powód jest zaś taki, że wiele osób wbrew pozorom nie potrafi swobodnie mówić posługując się terminologią właściwą. "Chciałabym, abyś językiem pieścił moją waginę". Dla wielu brzmi to źle. Dlatego szukają zamienników. Najprostsza stosowana forma to bezosobowa: "chciałabym, abyś mnie teraz pieścił językiem" - w zasadzie może też chodzić o piętę, ale jakoś każdy rozumie. Albo "włóż GO". Dla wielu zamienniki są takim wytrychem który nadal pozwala unikać oficjalnej terminologii, ale też nie ślizgać się po "mam ochotę - na co? - no wiesz... na TO - ale co? - NO TO!". Chociaż może jest jeszcze trzeci powód - "romantyzm", czy też szukanie powiewu świeżości - także w słownictwie. Wiersze to nie relacja faktów. Gałczyński nie napisał, że żołnierze ginęli masowo, ale "do nieba czwórkami szli".
Ciekaw jestem kto, słysząc "dyliżans", "gnes", czy "bydełko" skojarzy to z penisem. Nie sadzę, żeby pani Paulina, spytana jutro co to jest "gnes" odpowiedziała "prawidłowo". Mam wrażenie, że ten odcinek, to zrobiona "na siłę", reklama Durexa. Szkoda, że podparta tak infantylnym "Słownikiem". Podobny dryf w kierunku komercjalizacji można dostrzec w "Historii bez cenzury". Wiem, że "pecunia non olet", ale programów żal.
@@wimikwoj wydaje mi się, że to są słowa umowne. Umawiasz się z partnerem, aby tak mówić i wtedy oboje wiecie co to oznacza. Wybierasz sobie "bydełko" i masz :D oboje wiecie o co chodzi :)
@@DayJobEnd Ależ ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że - przynajmniej w założeniu Pauliny - mają to być propozycje ułożenia sobie własnego "kodu miłosnego", a nie sugestie wprowadzenia do codziennej polszczyzny takich określeń. Trudno mi jednak wyobrazić sobie parę, która w trakcie miłosnych karesów prawi sobie takie czułości: - Kochanie, tak dawno nie regulowaliśmy zaworów, że męcherz mi wprost pęka! - To załóż wulkan na suchostój i ocembruj mi rędzinę.
Ten fragment, kiedy mówisz o prezerwatywach, tj. 01:45, brzmi dokładnie tak, jak powinni współcześni ludzie o nich mówić: bez zażenowania i infantylnego chichotu 👍
Umknęło: chędorzyć, ciupciać, bzykać, przenicować. Na koniec tradycyjny dowcip, choć autentyk. Jedziemy samochodem z kolegą. Przed Bełchatowem, tradycyjnie stoją tirówki, chyba bułgarki, znane z obfitej urody. Mówię: na tą laskę trzeba mocnego desperata. Na to kolega: nie gadaj, ZAKISIŁ BYŚ OGÓRA. Czysta precyzja sformułowania. Inne zdarzenie: Jadę z córką 6 lat. Stoją panie. Córka: tatusiu co to za panie? Prawdziwe wyzwanie dla nowoczesnego, otwartego taty. Staram się jak mogę, upadek obyczajów, rys historyczny .. i magiczne słowo: prostytutki. Na to córka: prostytutki? A ja myślałam, że to KURWY.
hah mieszkam kilka km od wspomnianego miejsca ze 'strażniczkami leśnymi', zawsze mnie zastanawia jaka dziwna musi być sytuacja dla nie miejscowych się tam zatrzymać z całą rodziną na postój i może być zaczepionym przez jedną z pań...ughhh
@@AbixxxD Też mi się zdarzyło słyszeć to określenie choć jego pochodzenie - dla mnie, faceta - jest uwłaczające (jakoby od pań parających się najstarszym zawodem świata można było dostać "grzyba").
Super film. Ja o seksie nauczyłam się rozmawiać niedawno. Wychowana w poczuciu że o seksie można otwarcie mówić dopiero będąc w związku małżeńskim wstydziłam się poruszać ten temat. Do czasu aż znalazłam się w związku który poranił mnie w sferze seksualnej. Czułam że ze mną jest coś nie tak, a o tym się przecież nie rozmawia. I przełamałam barierę tabu. Porozmawiałam z kilkoma niezależnymi osobami i ku mojemu zdziwieniu dopiero wtedy zrozumiałam, że problem nie tkwi we mnie, a w totalnym egoizmie partnera. To otworzyło mi szeroko oczy. Uważam, że seks nie powinien być tematem tabu. I choć ciągle brakuje mi swobody jeśli chodzi o nazewnictwo wprost, to jednak mam tą otwartość żeby ten temat poruszać jako coś naturalnego i normalnego. Określenia ze słownika nie przypadły mi do gustu, te znalezione w internecie które przytoczyłaś już dużo bardziej :D Ważne jest, żebyśmy zrozumieli że temat seksualności nie jest zły. Dopiero niedawno zrozumiałam jak ważna jest edukacja seksualna od najmłodszych lat. Ten temat jest tak wstydliwy, że nie dziwne że dzieci nie idą do rodziców kiedy dzieje im się krzywda. Bo nie wiedzą, jakie są granice. Uczą się świata. Każdy człowiek od małego powinien być uczony pewnej swobody w rozmawianiu na temat seksu.
Kiedyś, na lekcji polskiego w drugiej klasie gimnazjum, nasza polonistka chciała to z nami omówić. Ale ponieważ klasa była w większości męska, chłopcy zaczęli się podśmiechiwać i robić żarty non stop, więc nasza polonistka się zdenerwowała: "chciałam omówić z wami coś innego niż zwykle, ale jak widzę, nadal jesteście dzieciakami i nie dojrzaliście do tego. No dobra, to wracamy do literatury z czasów drugiej wojny światowej". I na tym się skończyło omawianie tego utworu. Klasa chyba trochę żałowała wygłupów.
Od urodzenia mieszkałem na Śląsku w małej mieścinie.Pamiętam jak mój brat miał kury i zrobił im zdjęcie z podpisem "Moje cipki" xD minęło z dobrych 15 lat, ale dalej mi to siedzi w głowie xD
no parsknęłam na 'nie zdziwcie się jak ktoś będzie chciał wam pokazać albo sprzedać cipkę', ale kiedyś na wsi wołanie 'cip cip cip' za kurami to była normalka, moja babcia nawet mówiła do mnie 'cipciu' a ja już w wieku może 10 lat miałam na to odruch obrzydzenia, bo wiadomix
#teamwulwa! Choć jestem zdania, że to nie ze słowami jest problem, tylko z naszym stosunkiem do nich i im częściej będziemy używać tych najpowszechniejszych słów, tym mniej dziwne/suche/medyczne/niezręczne one dla nas będą... to cieszę się, że taki film powstał, że coraz więcej mówi się o seksie tak po prostu normalnie, a nie jak o wiedzy zakazanej. 💖
Kategoria: literatura 🌸 W zbiorze fanowskich opowiadań z uniwersum Wiedźmina - "Szpony i kły" - jest fragment, w którym zszokowany Jaskier nagle znajduje się w sypialni swojej przelotnej kochanki i obserwuje "jak jakiś spocony brutal rozchyla płatki jego Kwiatuszka". Szalenie urocze, polecam tę książkę!
@@Sacheess Serio? Nie zdarzyło mi się spotkać ani jednej osoby, której by się nie podobały. Ale rozumiem, że faktycznie ktoś mógł liczyć na bardziej szczegółowe opisy. Ja właśnie doceniam ten minimalizm i nieoczywistość. 😊
Czy filmy o tej tematyce mają jakieś ograniczone zasięgi? Jestem Twoim subskrybentem i w mojej zakładce z subskrypcjami ten film się nie wyświetla; musiałem wejść na Twój kanał żeby włączyć ten filmik. Mam nadzieję, że inni nie mieli takich problemów...
Też lubię określenia joni i lingam. A skoro już jesteśmy przy sanskrycie, to po sanskrycku "kopulować" jest "jebhati". :)) Tak, czyta się "jebati". Polacy używający wulgaryzmu "jebać" nawet nie wiedzą, jak dostojnie stare jest to słowo. :)
@@Trojden100 Zastanawia mnie podstawowa forma tego czasownika 🤔bo forma "jebhati" (येभति ?) na pewno nie jest bezokolicznikiem, wygląda na 3 os. lp. czasu teraźniejszego z tego co pamiętam. Czasowniki sanskryckie potrafią przybierać najróżniejsze końcówki stąd moje pytanie 😄
Bardzo fajne jest to określenie "wdzianko". W pewnym sensie prezerwatywa jest takim "wdziankiem"... ;) Według mnie brzmi to bardzo sympatycznie. Nie mam nic przeciwko, jeśli w mowie potocznej ktoś używa słowa "cipka", ale tylko w mowie potocznej. Jest to dla mnie zbyt prymitywne określenie, aby używać go np. w terminologii medycznej. Nie wyobrażam sobie, by kobieta u ginekologa zaczęła opowiadać lekarzowi o swoich problemach, z którymi do niego się zgłosiła-słowami: "mam problem z moją cipką". Bardzo często w mowie potocznej używa się określenia "myszka" mając na myśli żeńskie, zewnętrzne narządy płciowe. Ciekawa jestem Twojej opinii na temat tego określenia.
Jeśli chodzi o inspiracje kulturowe/literackie. Dla mnie jednoznaczne i ulubione utwory to: Kazimierz Przerwa-Tetmajer „Lubię kiedy kobieta” i Monika Brodka „Saute” :)
Ogólnie, dzięki za odcinek. BTW, co myślisz o quasi-angielskim neologizmie "ruchable"? Osobiście uznaję to słowo za zabawne. Tym bardziej że nie wiem, jak je wymawiać. Czy zgodnie z pisownią - czyli "graficznie", czy "ruchejbl", jak po angielsku. :) W ogóle to czy odpowiednikiem pisania fonetycznego jest mówienie graficzne? Czy tak właśnie nazywa się mówienie litera po literze zgodnie z zapisem? Może zrobisz o tym osobny odcinek? Osobiście dość często zdarza mi się mówić "graficznie", bo dużo czytam, a mało rozmawiam. Zwłaszcza gdy wiem, jak się jakieś nazwisko pisze po francusku, a nie wiem, jak się wymawia. Toteż nazwiska takie jak Baudelaire czy Rimbaud wymawiam "graficznie". Nigdy nie uczyłem się francuskiego (tak jak ok. 95% Polaków) i nie miałem nic o historii literatury.
Przypomniałaś mi tym filmem, jak mój syn był jeszcze malutki i regularnie zaglądał do naszej łazienki. Zapytał mnie wtedy „mamo, dlaczego chłopcy mają zaganiacza, a dziewczynki gąbkę?” Gąbka została z nami do dziś 🤣
Określenia "grotołaz" (jak i innych ciekawych zwrotów ;) ) użył Jacek Kaczmarski w piosence "Casanova - Fellini. Scena niemiecka" (ua-cam.com/video/sVNbY624Cmg/v-deo.html). Powstała nawet praca magisterska o seksualizmach w twórczości Jacka Kaczmarskiego: kaczmarski.art.pl/wp-content/uploads/2015/08/j_boss_seksualizmy_w_tworczosci_j_kaczmarskiego-praca_magisterska.pdf
Siemka! Jako 19-latek stykam się z równie wieloma określeniami na czynności i elementy sfery intymnej i sensualnej. W gronie moich znajomych używa się określeń na pana twardeusza takich jak: pyton, pytong, karabin czy rumak. Z kolei na wulwę wielu z moich rówieśników mówi brzoskiwnka oraz muszelka. Zasłyszawszy te określenia raz, moje życie nie było takie samo, hahaha. I to chyba w porządku. PS. Materiał naprawdę rzetelny i przygotowany z pełną dojrzałością oraz luzem. Niezmiernie to doceniam! Dziękuję, czuję się rozluźniony przed jutrzejszymi maturami. Pozdrawiam!
Kolejną przebogatą kolekcję sformułowań intymnych znaleźć można u Leśmiana. i nie dziwota - choć z wyglądu niepozorne był chuchro, domysły biografów każą sądzić, że życie erotyczne posiadał równie wybujałe, jak wyobraźnię słowotwórczą... a także że je*aką nie mniej utalentowanym byl niźli poetą. Osobiście jestem w ogóle zdania, że u Leśmiana znaleźć można w zasadzie wszystko. Bo geniusz był i basta. Czytajcie Leśmiana! :)
On też z tego co pamiętam, nazwał po polsku pierwszy raz ogólnie te sformułowania. Był też jak się sam nazwał, lekarzem płciownikiem. A wiedzę jak to się dzieje u innych czerpał m.in. z podglądania pracy prostytutek i pomagał jako chyba jeden z pierwszych w problemach seksualnych.
Padłem przy lokowaniu produktu... Mimo, że mnie ten temat odrzuca i wkurza, lubię Cię słuchać i byłem ciekaw, czy czegoś ciekawego się jednak dowiem. Pomysły zadziwiają. Ale nie ilość zaskakuje, tylko kreatywność. Zabiłaś mnie Sauronem :D Super suchar :D Dorzucę swój, bo właśnie przyszedł mi do głowy. -Jak to mam już wszystko? - pyta Tomasz -No bo to masz! - dopowiada mu cały świat.
Film to jedno ale...choć nie wiem czy wypada (zwłaszcza facetowi) pisać takie rzeczy żeby nie brzmiało podejrzanie ale...czarowne odzienie! Ten chabrowy (jeśli się nie mylę) kolor jest niesamowity 😊...szczery szacunek! Odnośnie tematu: nie od dziś zastanawia mnie, skąd słowo, które kojarzy mi się wulgarnie wulgaryzmem nie jest/nie było. Kutas, mający obecnie jednoznaczne znaczenie niegdyś nie miał zabarwienia wulgarnego. Skąd wobec tego takowego charakteru nabrał? I na koniec - trochę w temacie odcinka: Oż, Szanowny Paulinsonie, nauczycielko sieciowa, istoto miła, potem aż z zasromania pokryły się me marne skronie, cóżeś Ty najlepszego tem oto odcinkiem ze mną narobiła?
(niech mi zostanie wybaczona ta grafomania wyżej wszak...co złego to nie ja 😉. Pisałem z pełnią szacunku).
Jak zaczęłaś wymieniać nazwy dla penisa ze słownika to aż mi się przypomniała scena z filmu "4 pokoje" ze związaną w pokoju hotelowym kobietą i jej mężem, film w reżyserii Quentina Tarantino :) Stary film, ale jeden z moich ulubionych, ciekawe czy ktoś kojarzy o jakiej scenie myślę haha. A Twój materiał bardzo, bardzo ciekawy i przede wszystkim potrzebny, dziękuję! :)
Jestem pod wielkim wrażeniem pokerowej twarzy, jaką zachowałaś podczas czytania listy poszczególnych synonimów. Choć widać też, że nie było to łatwe. :) Z tego filmu powinien powstać making of.. :)
U nas rodzina była ‚zgorszona’ jak córka na swoją cipkę mówiła po prostu cipka. Nie ukrywamy przed dzieckiem tematów jak powstało, nie oszukujemy, że została znaleziona w kapuście czy burakach -.- Od pewnego czasu słowo ‚cipka’ przy rodzinie zastępujemy słowem ‚bułeczka’ 😂 Pamiętam minę mamy, jak córka powiedziała, że ‚boli ją bułeczka’ 😂😂😂 Pozdrawiam gorąco 🥰
Jeśli chodzi o rozmowy ze znajomymi gdzie nie trzeba wydziwiać to największy problem jest ze sromem, bo bardzo cięzko mi było znaleźć odpowiednie słowo, najlepszym wydawała mi się pusia, ale wulwa jest też w porządku. Większość słów według mnie nie potrzebuje aż takich zamienników żeby trzeba było ich unikać. Gumki to świetny zamiennik prezerwatyw, ale w samym słowie prezerwatywa nie ma nic dziwnego ani medycznego. Jest po prostu za długie. Seks to też po prostu seks. Raczej użycie tego słowa nie jest, a przynajmniej nie powinno być w żaden sposób źle albo dziwnie odebrane, jak jakieś tabu. Ale żeby odejść od takiej formalności (która imo i tak nie jest zła) to właśnie te popularne cimcirimcim albo szabalaba ding dong, ale z drugiej strony takie zastępowanie słów wydaje mi się zaśmieszaniem tematu. Żaden z moich znajomych ani również i ja nie mamy problemu ze słowem penis czy kutas. Nazywanie prącia smyczkiem czy innym miecznikiem wydaje mi się po prostu dziecinne. A jeszcze co do tej cipki to osobiście dalej mam wrażenie, że jest nieco wulgarne i może nawet prostackie. Moje znajome raczej używają tego słowa z braku znajomości lepszego zamiennika. Dla mnie to jest podobny poziom wulgarności i odbioru co "ruchanie"
Oj... To byłoby problematyczne, jak mój mąż by obejrzał ten film, a potem by się dowiedział, że w grudniu jak pojadę na przegląd samochodu, to mi będą regulować zawory, a samochód po przeglądzie myją i froterują... 😂 😂 😂
Jako polonistka musisz znać Dekameron. Tam to dopiero się dzieje... ;) Podałaś same dziwaczne określenia, a pominęłaś mnóstwo tych bardziej znanych. Wacek, twardziel, korzeń, mały, niektórzy nadają jakieś imiona swoim członkom. Na prezerwatywy prawie wszyscy mówią guma, gumka. Kolokwialne, ale bardzo dobre określenie. Barabarzyć (xD), kochać się, uprawiać miłość, bara-bara, chędożyć, współżycie. Dla mnie cipka od zawsze jest ok, poznałam to słowo dosłownie w przedszkolu i uważałam je za zupełnie neutralne i tak jest do dziś. Ja (jako absolwentka jednego z kierunków medycznych) preferuję medyczne określenia oraz własny kod mój i mojego męża.
Nie chciałam mówić o bardziej znanych określeniach, bo... są znane. :) Wymienianie ich nie miałoby sensu. Nie chciałam mówić też o konkretnych imionach, żeby nikogo nie urazić.
@@mowiacinaczej, ok, rozumiem. Chociaż o tych znanych też warto byłoby wspomnieć. Akurat te określenia, które podałaś mi się nie bardzo podobają, wolę właśnie te bardziej znane lub medyczne.
Bałam się, że zostanę posądzona o opowiadania banałów i tracenie cennego czasu widzów, dlatego powiedziałam jedynie o słowach, które sama odkryłam. To taki odcinek o odkrywaniu, szukaniu inspiracji i bawieniu się językiem. :)
"Seić się" brzmi jakoś tak ładnie, elegancko i uroczo :) "Wulwa" z kolei absolutnie do mnie nie przemawia xd Zawsze się u mnie mówiło "cipek" na kurczaczka... przez bardzo wiele lat nie zdawałam sobie sprawy z istnienia słowa "cipka", które NIE jest odmianą nazwy kurczaczka... xD Świetny odcinek!
Ubustwiam Władce Pierścieni, po obejrzeniu tego filmu jednak nigdy nie będzie taki sam. Bardzo ciekawy film pani Paulino, później jeszcze raz obejrzę tym razem z dziewczyną.
Czytając "Tajemnice grypserki" M. Szaszkiewicza zapadło mi w pamięć określenie, którym zwracają się współwięźniowie do osoby, która pisząc kolokwialnie "sprzedała" lub jako cw*l takie "atrakcje" ma codziennie: "Smaruj styje marysią, bo ułani jadą" :D
A czy to, ze wstydzimy się mówić swobodnie o seksie nie wynika z braku rzetelnej edukacji seksualnej? Mieszkam od kilku lat w UK i szczerze mówiąc jest mi o wiele łatwiej rozmawiać o seksie i intymności w języku angielskim niż polskim. Czy to wynika z tego, ze jest to mój drugi język? Albo z tego, ze tu rozmawiamy otwarcie o seksie? Film jest super, i mam nadzieje ze to pomoże wielu osobom przełamać uczucie zażenowania lub wstydu w sypialni (i nie tylko 😉).
o super! mi się to skojarzyło z odcinkiem Przyjaciół, gdzie Monika i Chandler ukrywają jeszcze swój związek i idą uprawiać seks, a Monika sprzedaje Rachel wersję, że idzie zrobić pranie :D jakoś tak to chyba było
@@mk724 przykro mi, ale nie jestem jedną z tych osób, które znają Przyjaciół na wyrywki z wyszczególnieniem co, w którym odcinku się działo ;) mogę Ci tylko powiedzieć, że po ich powrocie z Londynu,kiedy Monica i Chandler jeszcze ukrywają swój związek przed resztą.
Gardenparty, krzakoterapia, rampampam, moje faworyty. Od zawsze lubiłam rozmawiać o seksie, ale bałam się używać konkretnych słów, więc żeby bylo łatwiej zawsze miałam jakiś szyfr. Uważam, że to zbliża do siebie, nadaje humoru, rozluźnia. Szczególnie gdy tylko para zna szyfr. :D
Odcinek interesujący, ale osobiście uważam, że wyszukiwanie takich określeń tylko utrudnia porozumienie i konwersację o seksie. Niektórych określeń wręcz bym z tym tematem nie powiązała i zamiast normalnej rozmowy zastanawiamy się jak zrozumieć ten tajemniczy kod, co może się ostatecznie skończyć potrzebą wytłumaczenia tych określeń tymi podstawowymi, nawet uznawanymi za wulgarne. Myślę, że warto normalizować to co już mamy w języku powszechnym, ale oczywiście jeśli ktoś ma potrzebę mówić o swojej cipce 'pampuch' to cóż droga wolna, w końcu co kto lubi.
Zachęcam do zapoznania się z tym, co na temat kodu mają do powiedzenia seksuolodzy. Wszak chodzi o porozumienie się, a nie rzucanie dodatkowych kłód pod nogi. :)
Dobry odcinek, mimo trudnego tematu bez podtekstu :D, określenie HAWAJ na stałe wchodzi do mojego słownika. Btw te określenia Tomasz, Krzysztof mimo że bardzo kreatywne to wydaje mi się że jednak zbyt zawężają znaczenie imienia, trzeba tego rozsądnie używać
O matko z córką xD Na określenie "racuch" skisłem :D Ciekawym takim określeniem (choć już archaizmem) wydaje się być "rzyć" ale to chyba wulgaryzm. Wulwa dla mnie brzmi strasznie i wieśniacko... jak bulwa...bulwa buraka... Fechtować? W takim razie "fechtunek" nabiera nowego znaczenia... Kto używa na określenie stosunku "wecowanie"?! Wecuje się brzytwę! Grotołaz brzmi świetnie xD
@@malutkasyrenka w takim razie dla panny jest to chyba podróż w jedną stronę xD Wecowanie lepiej brzmi jak przygotowanie do czegoś... Wecować sie do bitwy!
9:30 o jejku, mam tak samo (i chyba każdy kto oglądał call my by your name). zawsze jak widzę brzoskwinię, lub słyszę to słowo-w głowie mam tylko jedno.
Mój chłopak: "dlaczego ja nie wiem o takich świętach?!" Super filmik, dobrze ze mówiłaś o nim na ig, bo niestety mimo aktywności na twoim kanale YT stwierdził ze nie wyświetli mi go..
Przyznaję, żem zaskoczony. Nie wiem co prawda, z którą płcią mam do czynienia (i nie moja to sprawda), prędzej jednak spodziewałbym się oburzenia na "cipkę" a tu proszę....życie bywa zaskakujące.
Świetny odcinek! Co sądzi Pani o „spółkowaniu” jako określeniu stosunku tak popularnym w literaturze? Np. u Milana Kundery w bardzo erotycznej „Nieznośnej lekkości bytu”. Pozdrowienia!
Kochani, zauważyłam, że niektórzy nie do końca zrozumieli, o co mi w tym filmie chodzi.
On nie jest o tym, jak mówić o seksie w przestrzeni publicznej. Nie jest też o tym, jak o seksie i seksualności rozmawiać z dziećmi.
Edukacje dzieci to zupełnie inna kwestia i wymaga innych rozwiązań.
Ten odcinek jest o tym, że warto tworzyć w związku własny seksualny kod, który jest zrozumiały dla nas oraz naszego partnera/partnerki i dla nikogo więcej! Zwłaszcza dzieci!
Proszę zatem, byście nie mieszali tych dwóch zagadnień: edukacji dzieci i kodu w związku.
Pamiętajcie, że w opisie pod filmem są źródła, z których korzystałam. Możecie więc posłuchać i poczytać, co na ten temat mają do powiedzenia seksuolodzy oraz ludzie, którzy na temat seksu wiedzą dużo więcej od nas.
Ściskam Was, mając nadzieję, że nastała jasność. :)
przypnij komentarz ;)
Aąaaaaaaaaaaqqqqqqw3001qqqwqqq111
No właśnie niedawno zacząłem się zastanawiać nad tym jak o seksie rozmawiać z dzieckiem i bardzo ucieszyłem się na ten filmik, ale jak go obejrzałem to stwierdziłem, że tytuł zawiera pewne niedopowiedzenie. Piec lat temu było by dla mnie oczywiste, że o seksie rozmawia się z partnerem/partnerka, ewentualnie że znajomymi, ale teraz mam inna perspektywę. Dlatego rozumiem, że doprecyzowanie tytułu mogło się wydawać zbędne i nie mam żalu :p ale czekam na rozwinięcie tematu w kontekście rozmów z dziećmi i to w różnym wieku:D ale liczę się z tym, że niekoniecznie się doczekam, to poprostu głośne wyrażenie nadzieji:D
Było powiedziane wprost, a ktoś i tak nie zrozumiał? Coraz częściej się zawodzę na ludziach...
Zgadza się - książkę o tym, jak rozmawiać z dziećmi o seksie, napisała Izabela Jąderek, psycholog i seksuolog.
Osobiście nigdy nie uważałem słowa "cipka" za wulgaryzm - raczej za pieszczotliwe zdrobnienie. I nie wiem, czemu ktoś uznał to za wulgaryzm. Lubię to słowo. Lubię również określenie "oko Saurona" - kilka razy natrafiłem na nie w internecie. :) Tak samo "brzoskwinka".
Natomiast nie cierpię słowa "wulwa" - rymuje się z bulwą.
Bardzo nie podoba mi się również słowo "fedrować" - zaczyna się od "fe", czyli od czegoś bardzo niesmacznego, a kończy się jak pudrowanie. Czyli że to jakby pudrowanie czymś, co jest fe. :)
Odnośnie określeń na jądra, to w tym słowniku zabrakło najpopularniejszych - jaja, jajka, jajeczka, kuleczki, piłeczki, jąderka, klejnoty, skarby, dzwoneczki, dzwony, dzwony rurowe. :)
Tak samo określeń na penisa jest znacznie więcej niż tu podano. I określeń seksu.
Siusiak, siusiaczek, siurek, siurak, interes, koń, konik, kuśka, fujara, fujarka, sprzęt, wacek, fred, pitol, pitolek, flet, fiu.t, dzyndzel, dzida, miecz, lanca, wtyczka, powstaniec, berło, drąg, drut, pal, rura, rurka, faja, kapucyn, byk, pisior, pisiorek, pindol, pindolek, ding dong, sikawka, żołnierz, potwór, upiór, pała, pałka, pałeczka, laska, lacha, ciupaga, ogór, grucha, przyjaciel, parówka, parówa, mały, ptak, ptaszek, pistolet, armata, wąż, pytong, tryskacz, fiflak, fiflaczek, fistaszek, orzeszek, orzech, banan, marchewa, dźwignia, wajcha, lizak, lufa, kolba, różdżka, dysza, knot, piptaczek - te określenia penisa lubię. :) A Ty co o nich myślisz?
W moim odczuciu ten odcinek nie "odczarowuje" polskiego języka seksu. Wszystkie te określenia brzmią jak parodia i pogłębiają poczucie, że trzeba się nakombinować, żeby mówić o seksie.
A moim zdaniem problemem wcale nie jest język, tylko niebywała wstydliwość Polaków. Określeń jest tak dużo, że każdy może sobie coś wybrać, ale nie każdemu przejdzie to przez gardło...
@@maritagrajewska8415 Być może dlatego, że gdy ktoś się przyzwyczaił do "stałego zestawu określeń" to nie czuje potrzeby zmiany. Stare brzmią mu dobrze i adekwatnie. Co oczywiście nie wyklucza argumentu wstydliwości Polaków w nieskrępowanym nazywaniu czegokolwiek co ma związek z seksem. Przy równoczesnej chęci nieużywania wulgaryzmów; niektórzy nie mogą się zmusić do tandetnej "zajebistości" i jej tysięcznych odmianach.
Pomijając, że odcinek nie jest dla odczarowywania, ale dla zareklamowania prezerwatyw, to nie chodzi tu o podanie słów na tacy, tylko zrozumienie, że możesz mówić jak chcesz. Równie dobrze możesz powiedzieć do swojego faceta - "drylujemy dzisiaj wiśnie?" Albo "Ogarnij swojego monster tracka, bo mam ochotę dzisiaj wieczorem na konkretny off road".
Własny kod tworzy się z dwóch powodów. Czasem po to, aby na spontanie dać sygnał nawet przy postronnych osobach - przy "kodach" nikt poza wami nie wie o co chodzi. Drugi powód jest zaś taki, że wiele osób wbrew pozorom nie potrafi swobodnie mówić posługując się terminologią właściwą. "Chciałabym, abyś językiem pieścił moją waginę". Dla wielu brzmi to źle. Dlatego szukają zamienników. Najprostsza stosowana forma to bezosobowa: "chciałabym, abyś mnie teraz pieścił językiem" - w zasadzie może też chodzić o piętę, ale jakoś każdy rozumie. Albo "włóż GO". Dla wielu zamienniki są takim wytrychem który nadal pozwala unikać oficjalnej terminologii, ale też nie ślizgać się po "mam ochotę - na co? - no wiesz... na TO - ale co? - NO TO!".
Chociaż może jest jeszcze trzeci powód - "romantyzm", czy też szukanie powiewu świeżości - także w słownictwie. Wiersze to nie relacja faktów. Gałczyński nie napisał, że żołnierze ginęli masowo, ale "do nieba czwórkami szli".
@@adamnowak7232 może chodzić o piętę 🤣🤣🤣👍👍👍
Większość tych słów brzmi jak „weź losowe słowo i powiedz że to synonim do „penis””.
Ciekaw jestem kto, słysząc "dyliżans", "gnes", czy "bydełko" skojarzy to z penisem. Nie sadzę, żeby pani Paulina, spytana jutro co to jest "gnes" odpowiedziała "prawidłowo". Mam wrażenie, że ten odcinek, to zrobiona "na siłę", reklama Durexa.
Szkoda, że podparta tak infantylnym "Słownikiem". Podobny dryf w kierunku komercjalizacji można dostrzec w "Historii bez cenzury".
Wiem, że "pecunia non olet", ale programów żal.
@@wimikwoj wydaje mi się, że to są słowa umowne. Umawiasz się z partnerem, aby tak mówić i wtedy oboje wiecie co to oznacza. Wybierasz sobie "bydełko" i masz :D oboje wiecie o co chodzi :)
@Ja ja, właśnie o to tu chodzi.
Zgadzam się...
@@DayJobEnd Ależ ja doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że - przynajmniej w założeniu Pauliny - mają to być propozycje ułożenia sobie własnego "kodu miłosnego", a nie sugestie wprowadzenia do codziennej polszczyzny takich określeń.
Trudno mi jednak wyobrazić sobie parę, która w trakcie miłosnych karesów prawi sobie takie czułości:
- Kochanie, tak dawno nie regulowaliśmy zaworów, że męcherz mi wprost pęka!
- To załóż wulkan na suchostój i ocembruj mi rędzinę.
Było poważnie, dopóki nie usłyszałam "grzechomierz" xDD ludzie to są kreatywni XD
Furtek, junaczek, krajcar, miętus, mikrus, psuj, suchostuj, zamertaniec 😂😂😂
To z dowcipu o księdzu
@@simmade4243 Siusiak, siusiaczek, siurek, siurak, interes, koń, konik, kuśka, fujara, fujarka, sprzęt, wacek, fred, pitol, pitolek, flet, fiut, dzyndzel, dzida, miecz, lanca, wtyczka, powstaniec, berło, drąg, drut, pal, rura, rurka, faja, kapucyn, byk, pisior, pisiorek, pindol, pindolek, ding dong, sikawka, żołnierz, potwór, upiór, pała, pałka, pałeczka, laska, lacha, ciupaga, ogór, grucha, przyjaciel, parówka, parówa, mały, ptak, ptaszek, pistolet, armata, wąż, pytong, tryskacz, fiflak, fiflaczek, fistaszek, orzeszek, orzech, banan, marchewa, dźwignia, wajcha, lizak, lufa, kolba, różdżka, dysza, knot, piptaczek.
Nigdzie za to nie znalazłem pięknego słowa Kuciapka :D Jest najwspanialsze :D
@@Trojden100 Pimpuch lub pimpuszek (w zaleźności od aktualnego stanu).
Ten fragment, kiedy mówisz o prezerwatywach, tj. 01:45, brzmi dokładnie tak, jak powinni współcześni ludzie o nich mówić: bez zażenowania i infantylnego chichotu 👍
Jak zaangażowani sprzedawcy :D
Studiuję dyrygenturę chóralną. Na studentów mojego wydziału mówiono kiedyś "grotołazi", bo "ni to gro, ni to łazi"...
Studiuję dyrygenturę symfoniczno-operową - mówimy tak nas was do dzisiaj :)
Dzisiaj słyszę to znacznie rzadziej niż słyszę w opowieściach.
Za to wydział gier i zabaw cały czas na topie.
@@kasiaasia3095 "wydział gier i zabaw" to na UG WPiA. ;)
Wydział gier i zabaw, to edukacja muzyczna z rytmiką i dyrygenturą chóralną:)
Plus muzyka kościelna i taniec i mamy na wydziale wszystko i nic.
Moja ulubiona fraszka:
Jan Izydor Sztaudynger
Mówi lilia do motyla:
Nikt nie widzi pan zapyla.
Pozdrawiam
Dobrze...skoro odcinek taki a nie inny to i suchar będzie "tematyczny"
Co robi dzik w zamku?
>
>
>
>
>
>
Penetruje lochy.
Złoto :D
Genialny :D
Smiechłem
Fajne tylko że to z kabaretu zaslubiny mieszka z dobrawa;)
@@oskarekhuehue9993 ja to usłyszałem w gimnazjum jakieś 5 lat temu xD
Umknęło: chędorzyć, ciupciać, bzykać, przenicować.
Na koniec tradycyjny dowcip, choć autentyk. Jedziemy samochodem z kolegą. Przed Bełchatowem, tradycyjnie stoją tirówki, chyba bułgarki, znane z obfitej urody. Mówię: na tą laskę trzeba mocnego desperata. Na to kolega: nie gadaj, ZAKISIŁ BYŚ OGÓRA. Czysta precyzja sformułowania.
Inne zdarzenie: Jadę z córką 6 lat. Stoją panie. Córka: tatusiu co to za panie? Prawdziwe wyzwanie dla nowoczesnego, otwartego taty. Staram się jak mogę, upadek obyczajów, rys historyczny .. i magiczne słowo: prostytutki. Na to córka: prostytutki? A ja myślałam, że to KURWY.
gdzieś zasłyszane: Tato, co to jest orgazm? Pytanie jak pytanie, ale na odpowiedź czekał cały tramwaj.
Hahahaha! O rety, wyobrażam sobie minę po stwierdzeniu córki :D złoto ❤️😂
kiedyś słyszałam, że te panie podróżujący często nazywają grzybiarkami xD
hah mieszkam kilka km od wspomnianego miejsca ze 'strażniczkami leśnymi', zawsze mnie zastanawia jaka dziwna musi być sytuacja dla nie miejscowych się tam zatrzymać z całą rodziną na postój i może być zaczepionym przez jedną z pań...ughhh
my na nie mówimy ssaki leśne :P
@@AbixxxD Też mi się zdarzyło słyszeć to określenie choć jego pochodzenie - dla mnie, faceta - jest uwłaczające (jakoby od pań parających się najstarszym zawodem świata można było dostać "grzyba").
Szacun za przebrnięcie przez cały słownik!
Myślicie, że to przypadek, że bohater "Ferdydurke" Gombrowicza nazywa się Miętus? XD
Chciałem o tym napisać właśnie🤣🤣
Szuka parobka w końcu :D
cimcirimcim
Cimcirimcim to staaaare że ohoho. Pierwszy raz słyszałem w kabarecie Olgi Lipińskiej gdy Rewiński mówił:
- Ja? Na boczku? Z tą cimcirimci?!
Znam i używam
Jeszcze kalsyki jak: "pokaż mi swoje towary" i "może partyjkę gwinta?" :3
Ilu na raz moge nadziać na swą pikę? XXDDD
@@tw6616 o kurde, zwijam się na podłodze
Geralt z Rivii też się nada. Twardziel z niego
Rozjebałes xDD
Super film. Ja o seksie nauczyłam się rozmawiać niedawno. Wychowana w poczuciu że o seksie można otwarcie mówić dopiero będąc w związku małżeńskim wstydziłam się poruszać ten temat. Do czasu aż znalazłam się w związku który poranił mnie w sferze seksualnej. Czułam że ze mną jest coś nie tak, a o tym się przecież nie rozmawia. I przełamałam barierę tabu. Porozmawiałam z kilkoma niezależnymi osobami i ku mojemu zdziwieniu dopiero wtedy zrozumiałam, że problem nie tkwi we mnie, a w totalnym egoizmie partnera. To otworzyło mi szeroko oczy. Uważam, że seks nie powinien być tematem tabu. I choć ciągle brakuje mi swobody jeśli chodzi o nazewnictwo wprost, to jednak mam tą otwartość żeby ten temat poruszać jako coś naturalnego i normalnego.
Określenia ze słownika nie przypadły mi do gustu, te znalezione w internecie które przytoczyłaś już dużo bardziej :D
Ważne jest, żebyśmy zrozumieli że temat seksualności nie jest zły. Dopiero niedawno zrozumiałam jak ważna jest edukacja seksualna od najmłodszych lat. Ten temat jest tak wstydliwy, że nie dziwne że dzieci nie idą do rodziców kiedy dzieje im się krzywda. Bo nie wiedzą, jakie są granice. Uczą się świata. Każdy człowiek od małego powinien być uczony pewnej swobody w rozmawianiu na temat seksu.
Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Jest niezwykle wartościowy. ♥️
Bolesław Leśmian: W malinowym chruśniaku.
Kiedyś, na lekcji polskiego w drugiej klasie gimnazjum, nasza polonistka chciała to z nami omówić. Ale ponieważ klasa była w większości męska, chłopcy zaczęli się podśmiechiwać i robić żarty non stop, więc nasza polonistka się zdenerwowała: "chciałam omówić z wami coś innego niż zwykle, ale jak widzę, nadal jesteście dzieciakami i nie dojrzaliście do tego. No dobra, to wracamy do literatury z czasów drugiej wojny światowej". I na tym się skończyło omawianie tego utworu. Klasa chyba trochę żałowała wygłupów.
Nie wiedziałem, że jest słownik o słowach związanych z seksem.
Ja uwielbiam określenia, które niedawno są popularne w internecie: tiruriru i cimcirimcim. Bardzo urocze i ciekawe, moim zdaniem. :D
Jeszcze zabrakło "teges śmeges fąfąfą"
U mnie znajomi mówią po prostu: o o o, każde o osobno akcentowane 😅
A jajka to „digidongi” xD
Ja tam wolę klasyczne określenia "bzykać", "ruchać", "baraszkować", "bara bara", "dżigi dżigi" i "seksić się".
A w Holandii mówią rampa sztampa i wiadomo o co chodzi :D
Od urodzenia mieszkałem na Śląsku w małej mieścinie.Pamiętam jak mój brat miał kury i zrobił im zdjęcie z podpisem "Moje cipki" xD minęło z dobrych 15 lat, ale dalej mi to siedzi w głowie xD
no parsknęłam na 'nie zdziwcie się jak ktoś będzie chciał wam pokazać albo sprzedać cipkę', ale kiedyś na wsi wołanie 'cip cip cip' za kurami to była normalka, moja babcia nawet mówiła do mnie 'cipciu' a ja już w wieku może 10 lat miałam na to odruch obrzydzenia, bo wiadomix
Cip cip do kur to nie jest regionalizm, wszędzie tak się woła.
@@hanami741 a jak sie wola kury gdzie indziej w polsce??
CrafterSon Do nogi.
Nigdy nie słyszałem, żeby się tak wołało na kury, zawsze było "tiuu, tiuu, tiuu"
Ja tam lubię sięgać po "wulwę" i staram się robić to jak najczęściej. ;)
"Pan Twardeusz - piękne" 😂😂
Ja mówiłam Twardeusz /Twardeuszek. Ale właściciel miał na imię Mateusz :D
#teamwulwa! Choć jestem zdania, że to nie ze słowami jest problem, tylko z naszym stosunkiem do nich i im częściej będziemy używać tych najpowszechniejszych słów, tym mniej dziwne/suche/medyczne/niezręczne one dla nas będą... to cieszę się, że taki film powstał, że coraz więcej mówi się o seksie tak po prostu normalnie, a nie jak o wiedzy zakazanej. 💖
Kategoria: literatura 🌸
W zbiorze fanowskich opowiadań z uniwersum Wiedźmina - "Szpony i kły" - jest fragment, w którym zszokowany Jaskier nagle znajduje się w sypialni swojej przelotnej kochanki i obserwuje "jak jakiś spocony brutal rozchyla płatki jego Kwiatuszka".
Szalenie urocze, polecam tę książkę!
"Gardenparty" i "Krzakować" totalnie mnie rozwaliły! 😂👍
Mnie też! 😂😂😂
pamparampampam
Krzakoterapia 😅
A pamparampam skojarzyło mi się z Martyniukiem 😂😂😂😂
A Olik? Mama tak na mnie mówi 🤦♀️🤦♀️🤦♀️
(Mam na imię Ola) 😂
Przez "Tamte Dni, Tamte Noce" brzoskwinia już nigdy nie będzie smakowała tak samo...
Jak dla mnie najbardziej perwersyjna scena w historii kina.
@@thebiggestcauldron to chyba mało oglądałeś filmów w swoim życiu.
On tam palce wsadził? Nie pamietam xd
@@monikalewandowska4572 Oh sweet summer child...
Odkąd przeczytałam Wiedźmina uwielbiam używać słowa chędożyć ❤️
Ach, jakież tam były piękne opisy zbliżeń! Nigdzie piękniejszych nie czytałam. 😍
@@geeka Były fajne, bo nie opisywały nic więcej niż trzeba było w książce fantasy. Ale i tak jest pełno osób, które narzekają.
@@Sacheess Serio? Nie zdarzyło mi się spotkać ani jednej osoby, której by się nie podobały. Ale rozumiem, że faktycznie ktoś mógł liczyć na bardziej szczegółowe opisy. Ja właśnie doceniam ten minimalizm i nieoczywistość. 😊
Ty w rzyć chędożony gałganie!
@Stara Patricka Jak to tylko słowa? Ty wiesz jaką moc mają słowa i co było na początku? Wiesz co to jest słów cięcie gięcie?
3:02 Jasny gwint! Mój ksiądz z gimnazjum miał na nazwisko Binda! Zdechnę ze śmiechu! 😂😂😂😂
😂o matko
Pik to też częste nazwisko😅
@@winogronkowinogron5821 Ale pik to jest inne słowo oznaczające znak na kartach, a binda nic nie oznacza - oznacza tylko jedno. Xp
@@geeka binda to też ozdobne prążki poprzeczne na grzbiecie książki 😄
Pik po duńsku to dość wulgarne określenie penisa, więc przy obcokrajowcach należy uważać. Szczególnie, jeśli gra się z nimi w karty 😂
Czy filmy o tej tematyce mają jakieś ograniczone zasięgi? Jestem Twoim subskrybentem i w mojej zakładce z subskrypcjami ten film się nie wyświetla; musiałem wejść na Twój kanał żeby włączyć ten filmik. Mam nadzieję, że inni nie mieli takich problemów...
Nie mam pojęcia. Być może YT wychwycił słowo „seks” w tytule i z tego względu nie poleca tego filmu. 😔
Miałam tak samo
Mi się na głównej wyświetliło 😇
@@dariazubrzycka6209 mi też, tylko w subskrypcjach tego nie mam
@@damianwieczorek1258 A to przepraszam nie zrozumiałam komentarza 😁
-Co Ty tam robisz?
-A srom.
-To się pospiesz, bo mi też się chce.
Pasuje mi tu Harry Potter "pokaż mi swoją rozdzke" 😂❤️
No i super! :)
Chyba Paweł Opydo miał gdzieś odcinek gdzie czytał HP i zamieniał różdżkę na penisa, można było się posikać ze śmiechu momentami
W 7 części Voldemort mówi do Lucjusza to zdanie :)
@@hanami741 to był jeden z najbardziej żenujących i dziecinnych filmów ever na youtube
@@mowiacinaczej z Harrego Pottera przyszły mi do głowy takie skojarzenia:
Cipka - Komnata Tajemnic
Penis - Kamień Filozoficzny
Już myślałem, że będzie suchar z familiady xD
A: "Kochanie - włóż od tyłu (?!)"
B: "Żółw".
12:50 'Tu skończył, lecz róg trzymał, wszystkim się zdawało, że Wojski gra jeszcze, a to echo grało' :-)
Bardzo dobry odcinek! Wiele osób boi się rozmawiać o seksie szczerze, a przecież to jedna z ważniejszych rzeczy w naszym życiu.
Super odcinek. Dojrzały i z poczuciem humoru, dla każdego. Świetna robota :)
ja niedawno odkryłam "joni" jako określenie żeńskich organów płciowych i jest absolutnie urocze :)
Too hot to handle?😅
"Joni" to śliczne słowo. Po polsku "łono". Niestety, już nie brzmi tak dobrze...
Też lubię określenia joni i lingam.
A skoro już jesteśmy przy sanskrycie, to po sanskrycku "kopulować" jest "jebhati". :)) Tak, czyta się "jebati". Polacy używający wulgaryzmu "jebać" nawet nie wiedzą, jak dostojnie stare jest to słowo. :)
@@Trojden100 Zastanawia mnie podstawowa forma tego czasownika 🤔bo forma "jebhati" (येभति ?) na pewno nie jest bezokolicznikiem, wygląda na 3 os. lp. czasu teraźniejszego z tego co pamiętam. Czasowniki sanskryckie potrafią przybierać najróżniejsze końcówki stąd moje pytanie 😄
Bardzo fajne jest to określenie "wdzianko". W pewnym sensie prezerwatywa jest takim "wdziankiem"... ;) Według mnie brzmi to bardzo sympatycznie.
Nie mam nic przeciwko, jeśli w mowie potocznej ktoś używa słowa "cipka", ale tylko w mowie potocznej. Jest to dla mnie zbyt prymitywne określenie, aby używać go np. w terminologii medycznej. Nie wyobrażam sobie, by kobieta u ginekologa zaczęła opowiadać lekarzowi o swoich problemach, z którymi do niego się zgłosiła-słowami: "mam problem z moją cipką".
Bardzo często w mowie potocznej używa się określenia "myszka" mając na myśli żeńskie, zewnętrzne narządy płciowe. Ciekawa jestem Twojej opinii na temat tego określenia.
Uwielbiam cię Paulinson!!!! ❤️ uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas oglądania tego odcinka 🤣
Ale mi podsunęłaś pomysł! "Może jakieś Dirty Dancing wieczorem?" brzmi rewelacyjnie!
Jeśli chodzi o inspiracje kulturowe/literackie. Dla mnie jednoznaczne i ulubione utwory to: Kazimierz Przerwa-Tetmajer „Lubię kiedy kobieta” i Monika Brodka „Saute” :)
Żart podobnego kalibru:
Żona do męża:
- Kochanie otworzyć Ci puszkę?
- Cipuszkę potem, teraz bym coś zjadł. :)
Ostatnio spodobało mi się ironiczne nazywanie stosunku "teges śmeges fą fą fą", cytując Michała Milowicza bodajże z filmu Chłopaki nie płaczą :)
Film to "Na porady nie ma rady" ;)
@@Domon0310 "Na układy nie ma rady" 😅 Pomieszało się z "Porady na zdrady" 😂
Ale "Chłopaki nie płaczą", to Ty szanuj:P
Tego to wybitnie się nie spodziewałem...
A to co się dzieje w komentarzach to już... coś między złoto a ołów xD
Ogólnie, dzięki za odcinek.
BTW, co myślisz o quasi-angielskim neologizmie "ruchable"? Osobiście uznaję to słowo za zabawne. Tym bardziej że nie wiem, jak je wymawiać. Czy zgodnie z pisownią - czyli "graficznie", czy "ruchejbl", jak po angielsku. :)
W ogóle to czy odpowiednikiem pisania fonetycznego jest mówienie graficzne? Czy tak właśnie nazywa się mówienie litera po literze zgodnie z zapisem? Może zrobisz o tym osobny odcinek?
Osobiście dość często zdarza mi się mówić "graficznie", bo dużo czytam, a mało rozmawiam. Zwłaszcza gdy wiem, jak się jakieś nazwisko pisze po francusku, a nie wiem, jak się wymawia. Toteż nazwiska takie jak Baudelaire czy Rimbaud wymawiam "graficznie". Nigdy nie uczyłem się francuskiego (tak jak ok. 95% Polaków) i nie miałem nic o historii literatury.
"A twoja niunia tak się puszcza,
że mówią na nią Kampinoska"
Super odcinek. Jestem z Tobą od początku i bardzo cieszę się jak ten kanał się rozwija. Pozdrawiam
Przypomniałaś mi tym filmem, jak mój syn był jeszcze malutki i regularnie zaglądał do naszej łazienki. Zapytał mnie wtedy „mamo, dlaczego chłopcy mają zaganiacza, a dziewczynki gąbkę?” Gąbka została z nami do dziś 🤣
Paulina! Twój kanał jest świetny! Jestem tu już długi czas, uwielbiam Twoje filmy. Fajnie, że jesteś 🙂
P.S. U nas góruje Cipciuś i Pluto 😁
Określenia "grotołaz" (jak i innych ciekawych zwrotów ;) ) użył Jacek Kaczmarski w piosence "Casanova - Fellini. Scena niemiecka" (ua-cam.com/video/sVNbY624Cmg/v-deo.html). Powstała nawet praca magisterska o seksualizmach w twórczości Jacka Kaczmarskiego: kaczmarski.art.pl/wp-content/uploads/2015/08/j_boss_seksualizmy_w_tworczosci_j_kaczmarskiego-praca_magisterska.pdf
W końcu ktoś z Kaczmarem wyjechał :D Dla mnie majstersztykiem jeśli chodzi o określenia związane z seksem jest "Legenda o miłości"
Siemka! Jako 19-latek stykam się z równie wieloma określeniami na czynności i elementy sfery intymnej i sensualnej. W gronie moich znajomych używa się określeń na pana twardeusza takich jak: pyton, pytong, karabin czy rumak. Z kolei na wulwę wielu z moich rówieśników mówi brzoskiwnka oraz muszelka. Zasłyszawszy te określenia raz, moje życie nie było takie samo, hahaha. I to chyba w porządku.
PS. Materiał naprawdę rzetelny i przygotowany z pełną dojrzałością oraz luzem. Niezmiernie to doceniam! Dziękuję, czuję się rozluźniony przed jutrzejszymi maturami.
Pozdrawiam!
Powodzenia jutro!
Kolejną przebogatą kolekcję sformułowań intymnych znaleźć można u Leśmiana. i nie dziwota - choć z wyglądu niepozorne był chuchro, domysły biografów każą sądzić, że życie erotyczne posiadał równie wybujałe, jak wyobraźnię słowotwórczą... a także że je*aką nie mniej utalentowanym byl niźli poetą.
Osobiście jestem w ogóle zdania, że u Leśmiana znaleźć można w zasadzie wszystko. Bo geniusz był i basta.
Czytajcie Leśmiana! :)
On też z tego co pamiętam, nazwał po polsku pierwszy raz ogólnie te sformułowania. Był też jak się sam nazwał, lekarzem płciownikiem. A wiedzę jak to się dzieje u innych czerpał m.in. z podglądania pracy prostytutek i pomagał jako chyba jeden z pierwszych w problemach seksualnych.
Spoko, ale tutaj powinno być "nie mniej".
@@cyruspym8599 racja, poprawiam. Rychło w czas, ale co tam... Dzięki! :)
Nie miałem tego filmu w zakładce "subskrypcje", znalazłem go na głównej przez przypadek. Brawo YT!
Swoją drogą fajnie się słuchało. :)
Jeszcze mała ciekawostka: słowo 'wanilia' pochodzi od słowa 'wagina'
Dzień dobry jestem pierwszy więc cieszę się z Tobą . Choć głównie było gadane .Furtka jest fajne .
Ciekawy i bardzo potrzebny odcinek, Paulinson! 😍
Padłem przy lokowaniu produktu...
Mimo, że mnie ten temat odrzuca i wkurza, lubię Cię słuchać i byłem ciekaw, czy czegoś ciekawego się jednak dowiem. Pomysły zadziwiają. Ale nie ilość zaskakuje, tylko kreatywność.
Zabiłaś mnie Sauronem :D
Super suchar :D
Dorzucę swój, bo właśnie przyszedł mi do głowy.
-Jak to mam już wszystko? - pyta Tomasz
-No bo to masz! - dopowiada mu cały świat.
Przy tym lokowaniu zdecydowanie lepiej powstać. :)
@@mowiacinaczej :)
Na stosunek seksualny mówimy "Klikanie w dzwoneczek"
Film to jedno ale...choć nie wiem czy wypada (zwłaszcza facetowi) pisać takie rzeczy żeby nie brzmiało podejrzanie ale...czarowne odzienie! Ten chabrowy (jeśli się nie mylę) kolor jest niesamowity 😊...szczery szacunek!
Odnośnie tematu: nie od dziś zastanawia mnie, skąd słowo, które kojarzy mi się wulgarnie wulgaryzmem nie jest/nie było. Kutas, mający obecnie jednoznaczne znaczenie niegdyś nie miał zabarwienia wulgarnego. Skąd wobec tego takowego charakteru nabrał?
I na koniec - trochę w temacie odcinka:
Oż, Szanowny Paulinsonie,
nauczycielko sieciowa, istoto miła,
potem aż z zasromania pokryły się me marne skronie,
cóżeś Ty najlepszego tem oto odcinkiem ze mną narobiła?
(niech mi zostanie wybaczona ta grafomania wyżej wszak...co złego to nie ja 😉. Pisałem z pełnią szacunku).
Jak zaczęłaś wymieniać nazwy dla penisa ze słownika to aż mi się przypomniała scena z filmu "4 pokoje" ze związaną w pokoju hotelowym kobietą i jej mężem, film w reżyserii Quentina Tarantino :) Stary film, ale jeden z moich ulubionych, ciekawe czy ktoś kojarzy o jakiej scenie myślę haha. A Twój materiał bardzo, bardzo ciekawy i przede wszystkim potrzebny, dziękuję! :)
Jestem pod wielkim wrażeniem pokerowej twarzy, jaką zachowałaś podczas czytania listy poszczególnych synonimów. Choć widać też, że nie było to łatwe. :) Z tego filmu powinien powstać making of.. :)
Lepienie z gliny to trochę słabe, bo mnie to bardziej kojarzy się z wypróżnianiem. ;-)
No i teraz mi już też 🤦♀️
U nas rodzina była ‚zgorszona’ jak córka na swoją cipkę mówiła po prostu cipka. Nie ukrywamy przed dzieckiem tematów jak powstało, nie oszukujemy, że została znaleziona w kapuście czy burakach -.- Od pewnego czasu słowo ‚cipka’ przy rodzinie zastępujemy słowem ‚bułeczka’ 😂 Pamiętam minę mamy, jak córka powiedziała, że ‚boli ją bułeczka’ 😂😂😂 Pozdrawiam gorąco 🥰
Świetny temat! Zabieram się za oglądanie! ❤️👍
Cóż za inspirujący odcinek. Uwielbiam ❤❤
Jeśli chodzi o rozmowy ze znajomymi gdzie nie trzeba wydziwiać to największy problem jest ze sromem, bo bardzo cięzko mi było znaleźć odpowiednie słowo, najlepszym wydawała mi się pusia, ale wulwa jest też w porządku.
Większość słów według mnie nie potrzebuje aż takich zamienników żeby trzeba było ich unikać. Gumki to świetny zamiennik prezerwatyw, ale w samym słowie prezerwatywa nie ma nic dziwnego ani medycznego. Jest po prostu za długie. Seks to też po prostu seks. Raczej użycie tego słowa nie jest, a przynajmniej nie powinno być w żaden sposób źle albo dziwnie odebrane, jak jakieś tabu. Ale żeby odejść od takiej formalności (która imo i tak nie jest zła) to właśnie te popularne cimcirimcim albo szabalaba ding dong, ale z drugiej strony takie zastępowanie słów wydaje mi się zaśmieszaniem tematu. Żaden z moich znajomych ani również i ja nie mamy problemu ze słowem penis czy kutas. Nazywanie prącia smyczkiem czy innym miecznikiem wydaje mi się po prostu dziecinne.
A jeszcze co do tej cipki to osobiście dalej mam wrażenie, że jest nieco wulgarne i może nawet prostackie. Moje znajome raczej używają tego słowa z braku znajomości lepszego zamiennika. Dla mnie to jest podobny poziom wulgarności i odbioru co "ruchanie"
Na półce dobry zapas ! Także wieczorem będzie nieźle "mówione" :)
Najlepsze są określenia masturbacji np. bić Niemca po kasku, chapać organa, chrumkać turboptysia, czochrać bobra, dynamizować ślimaka, gnębić karminadla, kapturzyć mnicha, karcić prezesa, nękać jaszczura, polerować berło, studzić pręta, tuczyć Ephraima, zjeżdżać na ręcznym xD
Pompowac budyń 😂
Padłem. 🤣 Dynamizować ślimaka.
Boziu genialne w swoim przekazie:D
ale bić Niemca po hełmie, nie kasku
"Siorbać pysiora" było jeszcze z tej serii, choć to akurat nie na masturbację ;)
to było bardzo pouczające, dzięki!
Super odcinek)👍.
A komentarzy cudowne,dawno nie śmiałam się tak szczerze😄
Oj... To byłoby problematyczne, jak mój mąż by obejrzał ten film, a potem by się dowiedział, że w grudniu jak pojadę na przegląd samochodu, to mi będą regulować zawory, a samochód po przeglądzie myją i froterują... 😂 😂 😂
Padłam 😂😂
Dzień dobry, nie w temacie odcinka który jest świetny jak wszystkie ale mam pytanie, mówi się ten Honda czy ta Honda?
Cudowny odcinek, bardzo inspirujący!
Jako polonistka musisz znać Dekameron. Tam to dopiero się dzieje... ;)
Podałaś same dziwaczne określenia, a pominęłaś mnóstwo tych bardziej znanych.
Wacek, twardziel, korzeń, mały, niektórzy nadają jakieś imiona swoim członkom.
Na prezerwatywy prawie wszyscy mówią guma, gumka. Kolokwialne, ale bardzo dobre określenie.
Barabarzyć (xD), kochać się, uprawiać miłość, bara-bara, chędożyć, współżycie.
Dla mnie cipka od zawsze jest ok, poznałam to słowo dosłownie w przedszkolu i uważałam je za zupełnie neutralne i tak jest do dziś. Ja (jako absolwentka jednego z kierunków medycznych) preferuję medyczne określenia oraz własny kod mój i mojego męża.
Nie chciałam mówić o bardziej znanych określeniach, bo... są znane. :)
Wymienianie ich nie miałoby sensu.
Nie chciałam mówić też o konkretnych imionach, żeby nikogo nie urazić.
@@mowiacinaczej, ok, rozumiem. Chociaż o tych znanych też warto byłoby wspomnieć.
Akurat te określenia, które podałaś mi się nie bardzo podobają, wolę właśnie te bardziej znane lub medyczne.
Bałam się, że zostanę posądzona o opowiadania banałów i tracenie cennego czasu widzów, dlatego powiedziałam jedynie o słowach, które sama odkryłam. To taki odcinek o odkrywaniu, szukaniu inspiracji i bawieniu się językiem. :)
"Seić się" brzmi jakoś tak ładnie, elegancko i uroczo :)
"Wulwa" z kolei absolutnie do mnie nie przemawia xd
Zawsze się u mnie mówiło "cipek" na kurczaczka... przez bardzo wiele lat nie zdawałam sobie sprawy z istnienia słowa "cipka", które NIE jest odmianą nazwy kurczaczka... xD
Świetny odcinek!
Bardzo ważny film. Dziękuję!
"Regulacja zaworów". Cudne😀
Też uwielbiam to określenie.
Ubustwiam Władce Pierścieni, po obejrzeniu tego filmu jednak nigdy nie będzie taki sam. Bardzo ciekawy film pani Paulino, później jeszcze raz obejrzę tym razem z dziewczyną.
Nie zapominajmy o Gerwazeńkowym mieczu, sławnym Scyzoryku, znanym na każdym sejmie, targu i sejmiku!
Gerwazy zaganiacz
To ja teraz nie wiem czy wypada Cię prosić publicznie o suchary ;-)
A ja używam sformułowania "mięsień miłości"😅
Krzakoterapia mnie ujęła i to bardzo!
Oko Saurona też :P
Bardzo miło wspominam utwór ,,W malinowym chróśniaku..." ;)
Czytając "Tajemnice grypserki" M. Szaszkiewicza zapadło mi w pamięć określenie, którym zwracają się współwięźniowie do osoby, która pisząc kolokwialnie "sprzedała" lub jako cw*l takie "atrakcje" ma codziennie: "Smaruj styje marysią, bo ułani jadą" :D
A czy to, ze wstydzimy się mówić swobodnie o seksie nie wynika z braku rzetelnej edukacji seksualnej?
Mieszkam od kilku lat w UK i szczerze mówiąc jest mi o wiele łatwiej rozmawiać o seksie i intymności w języku angielskim niż polskim. Czy to wynika z tego, ze jest to mój drugi język? Albo z tego, ze tu rozmawiamy otwarcie o seksie? Film jest super, i mam nadzieje ze to pomoże wielu osobom przełamać uczucie zażenowania lub wstydu w sypialni (i nie tylko 😉).
My mowimy, że idziemy robić pranie. Ręczne to wiadomo co ;) Wirowanie to orgazm a namaczanie gra wstępna.
Aaaaa, cudnie!
o super! mi się to skojarzyło z odcinkiem Przyjaciół, gdzie Monika i Chandler ukrywają jeszcze swój związek i idą uprawiać seks, a Monika sprzedaje Rachel wersję, że idzie zrobić pranie :D jakoś tak to chyba było
@@iKate36 który to odcinek
@@mk724 przykro mi, ale nie jestem jedną z tych osób, które znają Przyjaciół na wyrywki z wyszczególnieniem co, w którym odcinku się działo ;) mogę Ci tylko powiedzieć, że po ich powrocie z Londynu,kiedy Monica i Chandler jeszcze ukrywają swój związek przed resztą.
@@iKate36 dzienki
Gardenparty, krzakoterapia, rampampam, moje faworyty. Od zawsze lubiłam rozmawiać o seksie, ale bałam się używać konkretnych słów, więc żeby bylo łatwiej zawsze miałam jakiś szyfr. Uważam, że to zbliża do siebie, nadaje humoru, rozluźnia. Szczególnie gdy tylko para zna szyfr. :D
Odcinek interesujący, ale osobiście uważam, że wyszukiwanie takich określeń tylko utrudnia porozumienie i konwersację o seksie. Niektórych określeń wręcz bym z tym tematem nie powiązała i zamiast normalnej rozmowy zastanawiamy się jak zrozumieć ten tajemniczy kod, co może się ostatecznie skończyć potrzebą wytłumaczenia tych określeń tymi podstawowymi, nawet uznawanymi za wulgarne. Myślę, że warto normalizować to co już mamy w języku powszechnym, ale oczywiście jeśli ktoś ma potrzebę mówić o swojej cipce 'pampuch' to cóż droga wolna, w końcu co kto lubi.
Myślę że pomysł wymyślania „własnego kodu” dotyczy przede wszystkim rozmów z najbliższymi, np między partnerami :) którzy ten kod rozumieją
Zachęcam do zapoznania się z tym, co na temat kodu mają do powiedzenia seksuolodzy. Wszak chodzi o porozumienie się, a nie rzucanie dodatkowych kłód pod nogi. :)
Dobry odcinek, mimo trudnego tematu bez podtekstu :D, określenie HAWAJ na stałe wchodzi do mojego słownika. Btw te określenia Tomasz, Krzysztof mimo że bardzo kreatywne to wydaje mi się że jednak zbyt zawężają znaczenie imienia, trzeba tego rozsądnie używać
O matko z córką xD
Na określenie "racuch" skisłem :D
Ciekawym takim określeniem (choć już archaizmem) wydaje się być "rzyć" ale to chyba wulgaryzm.
Wulwa dla mnie brzmi strasznie i wieśniacko... jak bulwa...bulwa buraka...
Fechtować? W takim razie "fechtunek" nabiera nowego znaczenia...
Kto używa na określenie stosunku "wecowanie"?! Wecuje się brzytwę!
Grotołaz brzmi świetnie xD
Bo ten "zaginacz" to jak brzytwa. ;)
@@malutkasyrenka w takim razie dla panny jest to chyba podróż w jedną stronę xD
Wecowanie lepiej brzmi jak przygotowanie do czegoś...
Wecować sie do bitwy!
Świetny odcinek!
9:30 o jejku, mam tak samo (i chyba każdy kto oglądał call my by your name). zawsze jak widzę brzoskwinię, lub słyszę to słowo-w głowie mam tylko jedno.
Świetny materiał!
Jeden z najważniejszych filmów na YT. Pani Paulino, brawo Ty!! Że tak sobie pozwolę napisać bez wcześniejszego brudzia ;)
Ja jeszcze słyszałem na kobiece narządy słowo: muszelka. A na stosunek coś takiego obiło mi się o uszy: ryćkać.
To było świetne! Udostępnienia do znajomych już poleciały😉
"Pusia" na pochwę.
Któryś już raz zastanawiam się, czy to określenie nie ma swoich korzeni w angielszczyźnie (pussy).
@@ironbutcher2421 Bardzo możliwe :)
@@ironbutcher2421 100% ma
U mnie była "cytryna"😆
Mój chłopak: "dlaczego ja nie wiem o takich świętach?!"
Super filmik, dobrze ze mówiłaś o nim na ig, bo niestety mimo aktywności na twoim kanale YT stwierdził ze nie wyświetli mi go..
A zdarzyło się coś takiego już wcześniej czy po raz pierwszy YT nie powiadomił Cię o moim nowym filmie?
@@mowiacinaczej ja również nie dostałam powiadomienia. Dobrze ze na facebooku dałaś znać...
Nigdy wcześniej tak się nie zdarzyło.
Bardzo mi przykro. :((((
@@mowiacinaczej najważniejsze że znalazłam i odcinek obejrzałam. Teraz jednak wiem, że muszę być bardziej czujna.😊
Nie podoba mi się określenie wulwa, wolę używać słowa cipka - jest dla mnie bardziej naturalne :)
Przyznaję, żem zaskoczony. Nie wiem co prawda, z którą płcią mam do czynienia (i nie moja to sprawda), prędzej jednak spodziewałbym się oburzenia na "cipkę" a tu proszę....życie bywa zaskakujące.
Ja tak samo.
Wulwa rymuje się z bulwą - pewnie to dlatego. Zaś "cipka" brzmi pieszczotliwie i zdrobniale.
Świetny odcinek! Co sądzi Pani o „spółkowaniu” jako określeniu stosunku tak popularnym w literaturze? Np. u Milana Kundery w bardzo erotycznej „Nieznośnej lekkości bytu”. Pozdrowienia!
Bardzo ważny dla rozwoju Polskiego społeczeństwa film.
Te uczucie gdy uczysz się do matury i przez przypadek odkrywasz XIII księgę Pana Tadeusza... Już nigdy nie spojrzę w ten sam sposób na tą lekturę
Tylko może nie wspominaj na maturze o tej księdze. ;)
I powodzenia!
TE uczucie??? TĄ lekturę??? Radzę przejrzeć zaimki wskazujące przed maturą.
Super odcinek, zabawny i z dystansem ❤
oglądnąłem dziś Rikiego i Mortina S04E6 i Mówiąc Inaczej... odnajduje wiele cech wspólnych