a ja właśnie jestem bardzo zachwycona tym filmem. Gdyż wreszcie jest musical, który przyjemnie się ogląda (och, ta konwencja przerysowanych kolorów absolutnie mnie kupiła), przyjemnie słucha i historia jest całkowicie spójna. Też mam nadzieję, że jednak ten zwrot w stronę DOBRYCH kinowych realizacji musicalu będzie się utrzymywał, ponieważ ta forma rozrywki do mnie po prostu trafia. I dla mnie choreograficznie - no było to cudowne.
Bardzo mi się podobał ten film, świetne piosenki i cały wątek w szkole mocno przypominała mi zmiksowanie Harrego Pottera z Wednesday, a Ariana Grande komediowe złoto.
ogłoszenie, że film zostanie podzielony na dwie części było ok 2 miesięce po pierwszym zwiastunie. Podejrzewam, że w czasie wypuszczania tego zwiastuna nie byli pewni tej decyzji, stąd tyle spoilerów do pierwszej części. Za to na palcach jednej dłoni można policzyć ilość scen w drugiej części, ja kojarzę tylko te scene z Glindą w sukni ślubnej
To nie miała być kupa roku. Od początku zapowiadano, że ta ostateczna już teraz wydana filmowa wersja Wicked zostanie wyreżyserowana przez Jona M Chi, który kocha teatr muzyczny i już wcześniej stworzył znakomite In The Heights. Budżet między 200-250 mln, ogromna kampania promocyjna, każda możliwa marka z produktami z tego tytułu, każdy influecer czy znaną osoba była zaangażowana w promocję i pojazdy przedpremierowe. To miał być pierwszy od lat mega musical, który albo dobije ostatecznie ten gatunek w kinach albo popchnie do przodu inne zapowiadane ekranizacje i tak się właśnie dzieje. Efekt końcowy mimo podzielenia na 2 części jest lepszy od wersji scenicznej, a to duże słowa. Najbardziej anty musicalowe osoby wypowiadają się co najmniej pozytywnie, a duża część w superlatywach i się do nich dołączam. Wielka praca, mnóstwo efektów praktycznych, idealna obsada i co najważniejsze emocje
Ja właśnie czytam książkę Wicked i muszę przyznać, że jestem pełen uznania jak twórcy musicalu byli wstanie z takiej mrocznej wręcz momentami ocierającej się o obrzydliwość historii książkowej zrobić niesamowicie dobry musical i to jeszcze w konwencji pierwszego Czarownika z Oz. P.S. Tak w książce Czarownik z Oz jest przedstawiony jako tyran i despota, a jego działania można przyrównać do działań Adolfa Hitlera z okresu jego "kariery" politycznej.
Wyszła Wam zgrabna recenzja. Wyglądacie jakbyście się dobrze bawili nagrywając ją ;) Mnie się początek filmu spodobał, przełamanie cukierkowej konwencji było zaskakujące i zaintrygowało. Potem były górki i dołki, ale jako ktoś kto nie przepada za musicalami, muszę stwierdzić, że bawiłem się nieźle. Nawet miałem trochę refleksji po seansie, chociaż może być, że doszukałem się ukrytych sensów tam gdzie ich nie ma. A odnośnie przyszłości musicali - za rogiem czai się już "Emilia Perez" Audiarda, która to produkcja zdążyła zdominować Europejskie Nagrody Filmowe, a i pewnie kilka nominacji oscarowych dostanie. To już zdecydowanie nie jest musical familijny.
Fajnie, że odważyliście się podejść do tematu. Idąc ze swoim „body kinowym” stwierdziłam po zwiastunie, że nie ma co robić rezerwacji na godz. 19:00, gdyż faceci na to nie pójdą a dzieci następnego dnia do szkoły. Zaskoczona jestem, że niektórym mężczyznom ten film się podoba a nawet niektórym udaje się na nim wzruszyć. W Waszym dialogu pada słowo „moce” tak mi się to słowo wpletło w słowo "silne emocje", bo to one są wyzwalaczem Elphaby. Wiem skąd pochodzi imię Elphaba a wpisując imię Galinda wyskakuje mi Galindia rejon w Polsce zabawne, choć nie ma związku. Szkoła Schiz ma już swoją stronę, nazwa pochodzi ze starogreckiego. Robi wrażenie autentyczna scenografia i zastawiam się czy będą przyznawane eko- Oscary i antyeko jak Złote Maliny, bo nie wiem w jaki sposób po skończeniu zdjęć nawet do drugiej części można wykorzystać pozostałości tego scenicznego świata. To już tak obok w temacie ale podrzucona mi została rolka jak to wyzerowany napój może być wyzwalaczem, dla pewnych grup i i puszczenie bucha z ust może być wyzwalaczem, więc może przyszłość przyniesie ostrzeżenia przed seansami, jakieś piktogramy, które każdy będzie musiał znać :)
Bardzo lubię Wasze opowieści o filmach. Kino rozrywkowe nie jest tym, czym chciałabym zaprzątać sobie uwagę, ( Minghun, Moje ulubione ciasto- właśnie takie filmy, które ostatnio oglądałam, kradną moje serce), więc na Wicked się nie wybiorę. Zresztą, opierając się na słowach p. Mateusza, skoro widziałam cały zwiastun, to prawie tak, jakbym obejrzała film. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
a ja właśnie jestem bardzo zachwycona tym filmem. Gdyż wreszcie jest musical, który przyjemnie się ogląda (och, ta konwencja przerysowanych kolorów absolutnie mnie kupiła), przyjemnie słucha i historia jest całkowicie spójna. Też mam nadzieję, że jednak ten zwrot w stronę DOBRYCH kinowych realizacji musicalu będzie się utrzymywał, ponieważ ta forma rozrywki do mnie po prostu trafia. I dla mnie choreograficznie - no było to cudowne.
Bardzo mi się podobał ten film, świetne piosenki i cały wątek w szkole mocno przypominała mi zmiksowanie Harrego Pottera z Wednesday, a Ariana Grande komediowe złoto.
Widziałem w tym roku Wicked dwa razy. Pierwszy raz na Broadwayu, drugi raz w kinie. Za każdym razem bawiłem się równie znakomicie 😊
ogłoszenie, że film zostanie podzielony na dwie części było ok 2 miesięce po pierwszym zwiastunie. Podejrzewam, że w czasie wypuszczania tego zwiastuna nie byli pewni tej decyzji, stąd tyle spoilerów do pierwszej części. Za to na palcach jednej dłoni można policzyć ilość scen w drugiej części,
ja kojarzę tylko te scene z Glindą w sukni ślubnej
Polecam zapoznać się z materiałami na kanale czarne serce o Czarnoksiężniku z krainy Oz - czar szybko pryśnie :)
To nie miała być kupa roku. Od początku zapowiadano, że ta ostateczna już teraz wydana filmowa wersja Wicked zostanie wyreżyserowana przez Jona M Chi, który kocha teatr muzyczny i już wcześniej stworzył znakomite In The Heights. Budżet między 200-250 mln, ogromna kampania promocyjna, każda możliwa marka z produktami z tego tytułu, każdy influecer czy znaną osoba była zaangażowana w promocję i pojazdy przedpremierowe. To miał być pierwszy od lat mega musical, który albo dobije ostatecznie ten gatunek w kinach albo popchnie do przodu inne zapowiadane ekranizacje i tak się właśnie dzieje. Efekt końcowy mimo podzielenia na 2 części jest lepszy od wersji scenicznej, a to duże słowa. Najbardziej anty musicalowe osoby wypowiadają się co najmniej pozytywnie, a duża część w superlatywach i się do nich dołączam. Wielka praca, mnóstwo efektów praktycznych, idealna obsada i co najważniejsze emocje
Nie lubię informacji z planu psuje mi to seans. Im mniej wiem tym lepiej się ogląda.
Ja właśnie czytam książkę Wicked i muszę przyznać, że jestem pełen uznania jak twórcy musicalu byli wstanie z takiej mrocznej wręcz momentami ocierającej się o obrzydliwość historii książkowej zrobić niesamowicie dobry musical i to jeszcze w konwencji pierwszego Czarownika z Oz. P.S. Tak w książce Czarownik z Oz jest przedstawiony jako tyran i despota, a jego działania można przyrównać do działań Adolfa Hitlera z okresu jego "kariery" politycznej.
Błagam zrecenzujcie Star Wars: Skeleton Crew
Wyszła Wam zgrabna recenzja. Wyglądacie jakbyście się dobrze bawili nagrywając ją ;)
Mnie się początek filmu spodobał, przełamanie cukierkowej konwencji było zaskakujące i zaintrygowało. Potem były górki i dołki, ale jako ktoś kto nie przepada za musicalami, muszę stwierdzić, że bawiłem się nieźle. Nawet miałem trochę refleksji po seansie, chociaż może być, że doszukałem się ukrytych sensów tam gdzie ich nie ma.
A odnośnie przyszłości musicali - za rogiem czai się już "Emilia Perez" Audiarda, która to produkcja zdążyła zdominować Europejskie Nagrody Filmowe, a i pewnie kilka nominacji oscarowych dostanie. To już zdecydowanie nie jest musical familijny.
@@lukaszoz2745 coś w tym jest, że dobrze się bawiliśmy nagrywając tę recenzję:)
Fajnie, że odważyliście się podejść do tematu. Idąc ze swoim „body kinowym” stwierdziłam po zwiastunie, że nie ma co robić rezerwacji na godz. 19:00, gdyż faceci na to nie pójdą a dzieci następnego dnia do szkoły. Zaskoczona jestem, że niektórym mężczyznom ten film się podoba a nawet niektórym udaje się na nim wzruszyć. W Waszym dialogu pada słowo „moce” tak mi się to słowo wpletło w słowo "silne emocje", bo to one są wyzwalaczem Elphaby. Wiem skąd pochodzi imię Elphaba a wpisując imię Galinda wyskakuje mi Galindia rejon w Polsce zabawne, choć nie ma związku. Szkoła Schiz ma już swoją stronę, nazwa pochodzi ze starogreckiego. Robi wrażenie autentyczna scenografia i zastawiam się czy będą przyznawane eko- Oscary i antyeko jak Złote Maliny, bo nie wiem w jaki sposób po skończeniu zdjęć nawet do drugiej części można wykorzystać pozostałości tego scenicznego świata. To już tak obok w temacie ale podrzucona mi została rolka jak to wyzerowany napój może być wyzwalaczem, dla pewnych grup i i puszczenie bucha z ust może być wyzwalaczem, więc może przyszłość przyniesie ostrzeżenia przed seansami, jakieś piktogramy, które każdy będzie musiał znać :)
Też macie wrażenie że z tym kinem Hollywood jest coraz gorzej Coraz bardziej mnie te filmy nudzą.
Bardzo lubię Wasze opowieści o filmach.
Kino rozrywkowe nie jest tym, czym chciałabym zaprzątać sobie uwagę,
( Minghun, Moje ulubione ciasto- właśnie takie filmy, które ostatnio oglądałam, kradną moje serce),
więc na Wicked się nie wybiorę.
Zresztą, opierając się na słowach p. Mateusza, skoro widziałam cały zwiastun, to prawie tak, jakbym obejrzała film.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Czyli tylko ja (jako Polka) kocham "Czarnoksiężnika z Krainy Oz"? 🤯
Sądziłam, że to klasyk filmowy także u nas. 😅
Nie no... Nie tylko, ale jednak w Polsce to nie to samo ci w Stanach:)