@@jlapienko gwoli ścisłości, to co mówił Pan Tomasz, też nie było zupełnie bezpodstawne. Niemniej jeśli zdecyduje się Pani obejrzeć ten film, to proszę później o siebie zadbać, bo nie są to łatwe doznania.
@@tomekpartyka8632 Tu sie zgadzam w sensie sportowym ale mnie chodziło raczej o extra klasa gość bez zwiazku z piłka nozna:) ale sie rozumiemy wiec serecznie pozdrawiam :)
Panie Tomku. Super recenzja-jak zwykle. Szczerze mówiąć nie spodziewałam się tak niskiej oceny, ale po wytłumaczeniu przez Pana dlaczego jest tak, a nie inaczej, chciałam spojrzeć na ten film z innej perspektywy, ale nie udalo się ;-) u mnie nadal jest to arcydzieło, ale być może dlatego, że nie jestem magistrem sztuki, wiec nie doszukiwałam tu się żadnych głębszych powiązań. Jestem magistrem inżynierem nawigacji. Dla mnie ten film jest opowieścią o tym, jak człowiek może się zachować pod wpływem danej sytuacji. Mala przestrzeń i brak kontaktu z innymi powodują, że wychodzą z nas najgorsze demony. Kiedy jestesmy przygotowani na to co może nas spotkać w danym okresie czasu potrafimy to jakoś przetrzymać w spokoju, trzymając nerwy na wodzy. Kiedy jednak nagle coś nieoczekiwanie się zmienia, struna sie przęciaga, to w koncu pękamy, dajemy się ponieść negatywnym emocjom, w szczególności kiedy jest z nami ktoś, kto przez ten cały czas nas gnębi. Tracąc kontrolę nad sobą jesteśmy skłonni dokonać najgorszych rzeczy, a niestety alkohol jest w tym bardzo pomocny. Wielokrotnie widziałam ludzi tracacych nad sobą kontrolę w momencie kiedy dowiadywałi się, że nieoczekiwanie ich kontrakt został przedluzony. Oczywiście nikt nie wpadał w takie stany psychozy jak były pokazane w tym filmie, ale czasem bywało nieciekawie. Jak dla mnie film jest świetny, ale na tym wlasnie polega sztuka. To co dla jednych jest rewelacyjne, dla innych może być tylko ok, fajne lub beznadziejne. I to jest właśnie dobre, bo dzięki temu możemy na ten temat porozmawiać, wypowiedzieć się, podzielić własnymi odczuciami, powymieniać się poglądami :) pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje. Ahoj
Proszę Pana to jedna z piękniejszych Pana recenzji. Jest Pan piękną duszą. Bardzo szanuję to jak różne są Pana doświadczenia np z pracą i jak wpływają na przemyślenia o w sumie to, wszystkim :) zgadzam się z Pana podejściem dot. sztuki
wreszcie spotkałem się z recenzją tego filmu, która oddaje to co czułem i myślałem wychodząc z kina. bywają filmy, które męczą ale intrygują, ten mnie wymęczył i nie dostałem nawet odpowiedzi dlaczego, po co. w trakcie zorientowałem się, że ta historia mnie już nie obchodzi i zacząłem się przyglądać pięknie nakręconym ujęciom sztormu albo światełkom w latarni. zgadzam się, że realizacyjnie jest dopracowany w każdym calu. jeśli chodzi o aktorstwo to też bardzo mi się podobało choć w pewnym momencie przyłapałem się, że oglądam kunszt aktorski a nie postaci. dzięki za tę recenzję i pozdrawiam
Zgadza się. Film perfekcyjnie dokonany, przemyślany. Zaletą, bardzo oryginalna wizja. Synkretyzm gatunkowy , wspaniały scenariusz A jednak brakuje w nim czegoś co by dotykam duszy A nie oczu czy głowy.
„ Ten który z demonami walczy winien uważać by samemu nie stać się jednym z nich ! Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy w ciebie !!!” - F. Nietzsche 🙏
Tula Backe : Koniec życia dla wielu ludzi jest przykry i bolesny z powodu zachowań które im towarzyszą wielu ludzi z powodu chorób współistniejących i demencji nie jest w stanie ich kontrolować, ale to nieznaczny, że powinnismy przekreślać ich wkład w naukę, filozofię itp. Przecież nie ma Pan/Pani pewności jaki będzie koniec i co życie Pani/Panu zafunduje, nie wszystko jest przewidywalne ... Pozdrawiam . 🙏
@@grazynagromadzka3351 Nie umniejszam mu dokonań, stwierdzam tylko, że omawiane demony go dogoniły. Widać , że z pewnością zajrzał w otchłań skoro stracił rozum...
No ja zesz Pana to po prostu u-wiel-biam! I te wibracje, co maja sens. I te szczerosc w parze z dystynkcja. I to spoufalanie sie z widzem. Eh, tesknie tez za perlami z lamusa i dziekuje za ten kanal, i za to ze niestrudzenie zasiada Pan od czasu do czasu przed kamera, dla nas. Bardzo serdecznie pozdrawiam
Uwielbiam Pana słuchać Panie Tomku! Recenzje opowiedziane mądrze i z niezwykłą kulturą słowa, która w dzisiejszych czasach jest rzadkością nie tylko wśród recenzentów ale właściwie w codziennym życiu. Sam jestem wielkim miłośnikiem kina i bardzo chętnie niekiedy mam ochotę wdać się z Panem w dyskusję podczas recenzji myślę że byłoby to interesujące zjawisko :) pozdrawiam
Dziękuję za przedstawienie swojego poglądu na temat sztuki. Obnażył Pan racjonalistów, którzy sztuki nie potrafią zrozumieć w głębszym wymiarze. W pełni się z nim zgadzam. Serdeczności
Jak zawsze, wspaniale Pana posluchac. Sama skale wskazanych przez Pana elementow odebralam zupelnie inaczej. Mnie film przygniotl warstwa wizualna, poddalam mu sie w calosci, czulam ciagle przytloczenie silami przyrody, wszechogarniajaca ciemnoscia nawet bardziej, niz morzem i wiatrem. Ten 'tetris symboliczny' rowniez uwazam za zbedny, plytki, wykalkulowany na zrobienie wrazenia glebi, ALE dla mnie jest on zupelnie mikry( tak jak i latarnicy) w starciu z ogromem mocy natury. Przypomnialam sobie dzieki temu filmowi, jak gesta i wszechogarniajace potrafi byc noc, jak inna w odbiorze bez superczulych kamer National Geographic. Uderzylo mnie w bardzo pierwotny kawalek mozgu. Szkoda zlych warunkow projekcji, przypuszczam, ze mogl sie PAn nacieszyc tym filmem znacznie bardziej nawet nie zmieniajac swojej generalnej oceny.
Wielka mądrość Panie Tomaszu. Bardzo dziękuję, że dzieli się Pan swoją wrażliwością, co bardzo mi dzisiaj w trudnej emocjonalnie i fizycznie sytuacji, pomogło. Film dopiero obejrzę. Miałam też złe doświadczenie w kinie znanej sieci, pełna sala bez wentylacji, ludzie jedzący wokół, film Dżentelmeni, z którego recenzją Pana w pełni się zgadzam. Podobnie złość mnie ogarnęła. Pomyślałam, jak cudownie można przeżywać kino w zaciszu domu, bez oparów chipsów i pukającego w fotel sąsiada. Teraz zatęsknię może i za tym. Proszę polecać nam jak najwięcej filmów na ten czas. Bardzo serdecznie pozdrawiam
Uwielbiam Pana recenzje, nie mam zbyt dużo czasu aby oglądać omawiane filmy. Słuchając Pana czuje się jakbym je obejrzała. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia🤗🤗🤗
Ale się ucieszyłam na tę recenzję! Zwłaszcza, że ostatnio nieśmiało pytałam o ten film w komentarzu :) Dla mnie arcydzieło i film roku. Z pewnością jeden z moich ulubionych. To teraz oglądam co Pan powie :D
Ogladam recenzje p.Tomka z wielka przyjemnoscia i zainteresowaniem drugi raz na przestrzeni kilku miesiecy! Znakomita recenzja a czesc premium wyjatkowa! Majstersztyk! ❤
Wiedziałam że warto będzie naciskać Pana i cierpliwie czekać ale nie spodziewałam się że życie sprawi mi taką niespodziankę: film oglądałam kilka miesięcy temu, w Polsce a teraz jestem... na WYSPIE, maleńkiej wyspie koło Madery i właśnie tu, po 3 tygodniach pobytu oglądam Pana recenzję i wersję PREMIUM. Więcej nie dodam niczego. Zostaję z CUDnym przekonaniem, że nie ma przypadków i ślę do Pana MUITO OBRIGADO 🏝
Ale jak zachwyca skoro nie zachwyca. Panie Tomku bardzo dziękuję za zdystansowane podejście do filmu. Już myślałam, że coś ze mną nie tak z powodu bałwochwalczego podejścia większości recenzentów. Doceniam grę aktorską, eksperymentalną prowokację, dźwięki. Jest to film, który aż wstyd nie podziwiać - bo nowatorski, a przecież czerpiący całymi garściami z tego, co już wielokrotnie było. Bo taki ambitny i czegóż tu nie ma: tony symboliki i odniesień. Jest studium obsesji,poczucie winy, sekrety, rozpadająca się psychika, samotność, dynamika władzy, relacja ojciec - syn, relacja człowiek - siły natury, wściekłość i pożądanie seksualne. Jest mitologia, Freud, stare, ekspresjonistyczne niemieckie kino i pewnie jeszcze coś do tego przepastnego garnka można wrzucić. I ten artystowski nadmiar wzbudza we mnie bunt i przejmujące wrażenie, że zostałam totalnie zmanipulowana. Bo przecież jak tyle tu się znalazło mądrości, to nie zachwycać się aż głupio. Symbolika w filmie to zazwyczaj plus, ale jej nadmiar to kiczowatość.
Świetna recenzja i bardzo dziękuję, że poświęcił Pan temu filmowi tyle czasu w swojej recenzji. Lighthouse nie jest produkcją, którą można streścić i ocenić w kilku zdaniach, pozostawia w głowie niesamowicie dużo myśli i przemyśleń. Dowód na to, że kino wciąż żyje i ma jeszcze wiele miejsc do odkrycia :) /MK
Kolejna swietna recenzja! To co najbardziej cenie w Panskich recenzjach to (jak mi sie wydaje) 100-procentowa szczerosc i zgodnosc z wlasnymi przekonaniami. Film powinno sie oceniac glownie z wlasnej perspektywy niezaleznie czy jest sie krytykiem filmowym czy zwykla ksiegowa (jak ktos napisal) i nie ma zadnego wstydu ze cos sie komus podoba lub nie:)
Jak zwykle Pan Tomasz wzruszył mnie swoją recenzją - właśnie wzruszył, mówiąc prawdziwie. A wstawki o magistrach sztuki, o lodówce w Londynie, mewie itp rozśmieszały do łez. Dziękuję
Na końcu zdradzę, co było w lampie latarni. O nadużywaniu symboliki w „Lighthouse” pisałam już na innych forach, podzielam również Pana zdanie, że nie mędrca szkiełko i oko… lecz ważne jest wrażenie. I właśnie wrażenie sprawiło, że oglądałam ten film z zainteresowaniem. Kipiące emocjami starcie dwóch samotnych (sic!) mężczyzn, postawiło mnie w roli kibica - to wciąga. Wciągała zaskakująca zmienność nastrojów ich relacji, godna „Kto się boi Wirginii Woolf” (alkohol?). Oglądając „Lighthouse” wspominałam mój ulubiony film ”Piekło na Pacyfiku” - tam Toshiro Mifune i Lee Marvin toczyli podobną walkę. Moja ocena to 8/10. A w lampie latarni było to samo, co w walizce, w „Pulp Fiction”.
Ależ Pan zajmująco opowiada o filmie ,o kinie i o wyspie...cudo!!!!Też bym chciała tam być. ..Mój syn Tomek był na tej wysepce,z żoną Jola i swoim synem ,moim wnuczkiem Antosiem..widziałam zdjęcia. ..piękne miejsce!!! Ale Pana opowiadanie jest wyjątkowe! !!Dziękuję za przepiękną historię opowiedzianą w taki sposób, że żal, że się już skończyła. .. Pozdrawiam!!!😁👍💖
Paine Tomku, bardzo dziękuje za tę recenzję, długo na nią czekałam. Ja doświadczyłam filmu bradziej na poziomie emocjonalnym niż symbolicznym. To uczucie zamknięcia i obłędu, nawet wykonanie filmu w sposób wyrażający klaustrofobię (format kwadratowy). Film cały czas wzbudzal we mnie niepokój. Co do symboliki, lubie w ten naukowy sposób szukać odniesień, jednak w tym przypadku to tylko smaczki dla filmu z ta fabuła, jaka każdy sobie przypisze.
Witam Dziękuję za świetna recęzje,choć muszę się chyba pierwszy raz z panem nie zgodzić bo pomijając wszystkie aspekty wizualne za które ten film powinien dostać wszystkie nagrody świata z grą aktorską na czele. Aczkolwiek nie to jest w tym filmie najlepsze,uważam że ten jakże super osobisty odbiór tego filmu gdzie każdy szanujący sie recenzent w swoich pracach mówi o zupełnie innej relacji na ekranie; racja ludzi z żywiołem , czy relacja męsko męska,ojca z synem ,młodego i starego,jednakże to co ja dostrzegłem to relacja człowieka z Bogiem gdzie podał mi to na złotej tacy "Skazany na film" w swoim materiale o The Lighthous (podcast).A te wszystkie nawiązania, Ester eggs i mrugnięcia okiem to jest taka "cześć Premium " w którą możesz się bawić lub nie ,co ja pominęłam A mimo wszystko uważam te film za wybitny. Pozdrawia.
Przeważnie zgadzam się z Pana recenzjami i bardzo cenię sobie ten kanał. W tym jednym przypadku mam odmienne zdanie. Oglądałam ten film na małym ekranie, zupełnie przypadkowo, bo jestem wielbicielką aktorstwa Willema Dafoe. Obraz wpadł we mnie bardzo głęboko. Bardzo mroczny klimat, bezlitosna przyroda, ciężkie warunki, tajemnica i okrucieństwo. Walka dwóch mężczyzn o dominację na tle szalejącego żywiołu. Trudne relacje są tylko tłem dla wielu wymiarów tego filmu. Aktorstwo na najwyższym poziomie. Jak dla mnie to co najmniej 8/10
Mnie film zachwycił od strony wizualnej, dźwiękowej i aktorskiej...fabuła może niezbyt porywająca, ale niektórzy ludzie lubią taką rozkmine...ja bym dał 7/10👍🏼A film najlepiej obejrzeć w klimatycznym miejscu, ale dobrej jakości musi być ten odbiór👍🏼Ja widziałem go w lokalnym małym kinie, w starym kościele...mega klimat!!!
A ja, to mam taki dar, ze ,,wchodzę,, w akcje i to moja własna wyobraźnia naprawia braki. Pamiętam, ze jako dziecko, ogladalam teatrzyk kukielkowy. Lalki były poruszane przez widoczne linki, które aktorzy trzymali w dłoniach. Ja, nie wiedzieć kiedy wchodzilam w bajkę i juz nie widziałam linek, aktorów tylko żylam ,,trescią,,. To super uczucie:-)
Zgadzam się z Panem w 100%. Na filmwebie oceniłam ten film w ten sam sposób 6/10 i byłam bardzo podekscytowana żeby obejrzeć Pana wideorecenzję widząc na tym portalu, że Pan wystawił tą samą ocenę. Co do cytatów i znajomości kontekstów kulturowych. Boli mnie, że niektórzy robią sztukę dla wybranych, że twórcy zatracają sens , a mianowicie po co i dla kogo robię film? Dla mnie arcydziełem jest "Matrix", bo tam każdy sobie pogrzebie i weźmie z tego filmu coś dla siebie. I znawca kultury i antropologii i ktoś kto ogląda ten film dla czystej rozrywki. Filmy które szarpią i każdego za coś innego, to są w moim słowniku prawdziwe arcydzieła. A lighthouse wpisuje się dla mnie w nurt filmu ,,z góry ambitnego". Jest ładny obrazkowo, ale dość podobny do zamysłu taśmy filmowej z amerykańskiego remake'u "The ring".
Około 12 minuty Pan oddaje to co ja czułem nie muszę łapać tych niuansów ale kto cholera wie co chcieli przekazać film jest naprawdę niezły IMHO ale Pan ujął to świetnie
Panie Tomaszu, miałem podobne doświadczenie z kiepskim obrazem, ale zobaczyłem film drugi raz w multipleksie i to było nowe doświadczenie, nie wyłapałem większości tej symboliki o której Pan mówi, ale te obrazy działały na mnie nawet transcendentalnie, powiedziałbym.
Wczoraj byłam w kinie na tym filmie i po utyskiwaniach pana Tomka na jakość projekcji mam nieodparte wrażenie, że wylądowaliśmy w tym samym! ;) Co by sugerowało, że przez dwa lata nic się nie zmieniło.
Bardzo mi sie podoba ta pana metafora garnka , wypelnionego wszelkimi pysznosciami - jednak potrawa nie nadaje sie do spozycia .🤭 P.S . Mysle ze ludzie wychowani w kulturze europejskiej maja wieksze wymagania . Mimo ze zyje juz 50 lat poza granicami kraju calkiem sie zgadzam z pana recezja , a nie z popularna tu opinia 💐👏
Te skandynawskie mewy chyba coś mają coś nie tak - w Oslo jedna się do mnie przyczepiła i nie dała mi spokoju, póki jej nie nakarmiłam. A wzrok też miała bardzo natarczywy.
Panie Tomaszu, w pełni się z Panem zgadzam, że oglądanie w takich warunkach może być deprymujące. Proszę mi wierzyć, że zmieniający się co kilka sekund balans bieli i przysłona w Pana filmach wywołują u mnie równie negatywne emocje. Ale poza tym, oglądam każdą recenzję od początku do końca i z dużą przyjemnością. Mają one dla mnie walor nie tylko poznawczy, ale też terapeutyczny - przynoszą spokój i spowalniają upływ czasu. Dziękuję i proszę o więcej!
Studiuję historię sztuki i pamiętam jak uczono nas, że już autorzy antyczni (nie pamiętam który dokładnie) pisali jak to człowiek może czerpać przyjemność z odbioru sztuki na dwa sposoby: z jednej strony ten bardziej estetyczny, emocjonalny, a z drugiej czerpiąc satysfakcję z umiejętności rozpoznania tematu, rozpoznania co dane dzieło przedstawia. I chociaż myślę że każdy odbiera sztukę na te dwa sposoby równocześnie, zawsze coś jest ważniejsze, co zresztą widzę po moich wykładowcami i różnicach w ich podejściu. I muszę powiedzieć że tutaj zgadzam się z Panem, zawsze te emocjonalne podejście dla mnie wygrywa :) P.S. Czy pojawi się recenzja "Młodego Papieża" Sorrentino?
Bez nadmiernego intertekstualizowania, ja ten zgrabny, choć nie arcywybitny film postrzegam głównie jako studium konfliktu męsko-męskiego, ze szczególnym uwzględnieniem różnicy wieku. Motyw ów jest wręcz odwieczny i rzec można by, że leży u podstaw społecznych hierarchii w świecie ludzi, a i pewnie nie tylko ludzi. Edyp i Lajos, Maciej Boryna i Antek, czy Drevehaven i Katadreuffe (w o wiele ciekawszym i subtelniejszym 'Charakterze' z 1997). Ta szalona reszta to strachy na Lachy, za stary już jestem, żeby mnie to ruszało. Zresztą nigdy horrory mnie nie chwytały. Dużo ciekawsze w filmie jest narastające seksualne napięcie u młodego i skontrastowana z bezwstydną naturalną nieomal deprawacją starego. Natomiast co się tyczy pana Tomasza wstępne utyskiwanie na jakość obrazu w kinie, to jest to ten jeden z ukrytych kosztów jakościowych związanych z cyfryzacją przemysłu filmowego. Bez dobrego projektora ani rusz, a te kosztują niemiłosierne pieniądze, na które małych studyjnych kin po prostu nie stać. I to nie tylko problem specyficzny dla Polski. Mieszkam w Irlandii od wielu lat i regularnie uczęszczam na seanse w dublińskim IFI (Irlandzki Instytut Filmowy). Te mniejsze salki oprócz skrzypiących niemiłosiernie foteli wyposażone są w słabej jakości projektory, i z drugiego rzędu gołym okiem widać piksele, drażniącą wzrok aberrację chromatyczną i żenującą głębię czerni. Na myśl przychodzą kryzysowe lata 80te i seanse filmów z taśm VHS z filmami zgranymi z niemieckiej czy holenderskiej TV, które nie tak znowu rzadko proponowały kina późnego PRLu.
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana słuchać. Nie ujmując wielu naprawdę świetnym twórcom na UA-cam, jest Pan tutaj ostoją Kultury przez duże K. Proszę pomyśleć o nagrywaniu tych odcinków w formie podcastu, myślę, że dla wielu byłoby to udogodnienie ;)
Pan Tomasz to jest prawdziwy ekspert, pamiętam jak czytałem jego i Pana Kałużyńskiego książkę wypożyczoną z biblioteki i wybierałem filmy do obejrzenia prawie 20 lat temu. Nie pamiętam tytółu ale pamiętam że obejrzałem wtedy " Bracie,gdzie jesteś" braci Cohen, i od tamtej pory pisałem recenzje każdego obejrzanego filmu i zamieszczałem na jednym z serwisów których od lat już nie ma.Takie miałem marzenia- chciałem robić filmy🙂
Swietna recenzja Panie Tomaszu, dziekuje. To moze kiedys, jesli sie uda, zrecenzuje Pan The Terror, serial z Amazon P. o historii dwoch statkow z epoki wiktorianskiej. Ciekawam Panskiej opinii. Arcyciekawa historia... No i w temacie morskim🐳
Ciekawy materiał, brakuje mi w wielu recenzjach takiego osobistego podejścia; strasznie denerwują mnie zero-jedynkowe opinie i traktowanie sztuki w kategoriach a'la naukowych.
Konflikty w małej społeczności mają także plusy! Pamiętacie Kargulów i Pawlaków. W "Samych swoich" był wróg, ale to SWÓJ wróg :) Ten temat jest rozwojowy. Na nie jeden film. Pozdrawiam wszystkich!
No własnie. Wiedziałem że coś z tym filmem nie tak. Pomógł mi Pan uzmysłowić sobie o co cho. Moje jedyne zdanie po obejrzeniu filmu brzmiało: o co tu właściwie chodziło, w sensie - po co to wszystko, misteria że jasne patyki i kunszt i co ino? No i faktycznie, wychodzi na to że po nic ;)
Jak jest brud, smród i nic nie widać to nie mamy wtedy do czynienia z magią kina a szambem ekranu. Kino i sprzęt muszą być dobrej jakości aby skupić się na filmie i się nim cieszyć.
Też czekałam na tę recenzję. Po obejrzeniu filmu, a nastawiłam się na godną ucztę filmową, byłam taka zła, jak jeszcze nigdy po żadnym seansie. Poczułam się bardzo zrobiona w przysłowiowego konia a może raczej w klacz😉. Pretensjonalny i bez spójnej fabuły. Serdeczności i uściski dla Dropsika💜.
chyba wlasnie jedynym, niestety, celem tego filmu jest układanie puzzelka, 1890 to rok urodzin Howarda Philipsa Lovecrafta... Czekalem długo by Lighthouse obejrzeć, w kine nie dałem rady upolować, i bardzo się ucieszylem gdy trafil na Netflixa.Dla podkręcenia nastroju oglądalem go o 4 nad ranem w słuchawkach, było pięknie ale pusto, świątynia bez ducha.Całkowicie zgadzam się z recenzją. Mewy są bardziej złowieszcze i demoniczne niż kozy ;)
Ja tez tak jak pan kocham morze lubię ten spokój to zostanie wtedy z własnymi myśllami jaki polecał by pan film o morzu o latarni morskiej który oddaje ten klimat morza z góry dziękuje
Panie Tomaszu. No mnie film urzekł. Raczej jestem kinomaniakiem i mam swoje zdanie. Ponadto jestem muzykiem co w przypadku producji filmowej (może) ma znaczenie. Z wodą od zawsze. Na film poszedłem z żonką z profesjonalnie oczyszczonym umysłem. Byliśmy poruszeni. Chyba na + działało to, że w ogóle nie szukaliśmy kodów kulturowych, tylko chłonęliśmy studium szaleństwa i ta muza. szok. Sorry ale bez napinki za fresh effect 9/10. pozdrawiam.
Zgadzam się z Panem co do oceny filmu i mam nieodparte wrażenie, że poprzedni film Roberta Eggersa, czyli "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" podobałby się Panu bardziej. Tam też nie brakuje symboliki ale warstwa dramatyczna, sama historia, poprowadzona jest tam lepiej. Dzięki temu zaangażowanie widza w losy postaci jest większe. Film wywołuje emocje i nie jest tylko logiczną układanką.
Szanowny Panie Tomaszu. Niezwykle ciekawa recenzja, niezwykle ciekawego filmu, którego (uwaga) nie dane było mi zobaczyć w kinie (czego bardzo żałuję). Mam nieodparte wrażenie, że Pana wrażliwość na współczesne horrory, jest troszkę podobna do mojej i ocena jaka płynie z obejrzenia wybranych pozycji jest niemalże identyczna. Ciekaw jestem jak ocenia Pan twórców młodego pokolenia? Tych którzy (niewątpliwie) przejawiają przebłyski geniuszu tzn. są doskonale przygotowani technicznie i merytorycznie, znają ten gatunek filmowy, są jego pasjonatami, kochają go i świetnie wykorzystują potencjał jaki drzemie w tym gatunku. Tych którzy starają się na swój, oryginalny sposób opowiadać historie i opowieści, tak by nie przypominały Hollywoodzkiej horrorowej papki (** slashery, filmy słabe fabularnie, nudne, pełne "kiepskiego" straszenia jump-scare'ami lub po prostu serie horrorów nastawionych na duży box-office (np filmy spod ręki Jamesa Wan'a)) i na swój autorski i art-house'owy sposób czasami popadają w pułapkę "banału" i pretensjonalności". Mówię tutaj o omawianym reżyserze Robercie Eggers, którego "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" z 2015 r. jest dla mnie horrorem dekady (naprawdę) i filmem który targa moje lęki i zmysły w sposób, którego nie robi żaden inny horror. Mówię tutaj też o reżyserze Ari Aster, którego debiut "Dziedzictwo. Hereditary" z 2018 r. też ociera się o geniusz na granicy pretensjonalności (czego nie mogę już powiedzieć o jego kolejnym filmie "Midsommar. W biały dzień" z 2019 r., który jest formalnie i technicznie niezwykle-ciekawy (horror w pełnym świetle dnia) ale fabularnie (powiem tak) nie do końca wie czym chce być i o czym opowiadać, a natłoczenie symboliki ma symulować niezwykłą głębię i strukturę intelektualną, która jest zasłona dymną na fakt, iż jest to film o niczym (100% pretensjonalność)). I jeżeli rozważy Pan uzupełnienie swej recenzenckiej wiedzy o w/w filmy, proszę też obejrzeć "Mother!" ostatni horror, jakże niezwykle (na swój pokraczny sposób) utalentowanego reżysera Darrena Aronofsky i powiedzieć (być może zrecenzować) co Pan myśli o tym "dziele" (film ten podzielił publikę dokładnie na pół: jedni uważają ten film za mocno gatunkowy i stanowiący filmowy wzór podprogowej metafory, inni za epatujący przemocą i ciężkostrawny paszkwil pseudo-intelektualisty). Ciekaw jestem Pana opinii. Pozdrawiam MT
Zgadzam się w pełni z podsumowaniem recenzji. Doceniam główne role, doceniam operowanie obrazem i światłem. Nie przekonuje mnie historia. Na siłę udziwniona, zakręcona w celu dowolności interpretacji. To oczywiście zrobi z tego filmu pozycję kultową i chyba o to jego twórcom chodziło.
Panie Tomaszu, bardzo dziękuję za recenzję. Jest Pan uroczy w swej surowości
super komentarz, zachecila mnie pani do obejrzenia filmu
@@jlapienko gwoli ścisłości, to co mówił Pan Tomasz, też nie było zupełnie bezpodstawne. Niemniej jeśli zdecyduje się Pani obejrzeć ten film, to proszę później o siebie zadbać, bo nie są to łatwe doznania.
Bardzo mi się spodobał " zdenerwowany" recenzent, chyba pierwszy raz pana zobaczyłam w takim stanie :D
Jestem przekonana, że często z Pana recenzje są lepsze od omawianych filmów. Dziękuję
A niektóre są nawet dłuższe od omawianych filmów.
@@52033Myszkin dla mnie wciąż mogłyby być dłuższe
Różnie można gadać ale Pan Tomasz Raczek to synonim ekstraklasy w recenzjach filmów
chyba bardziej premier league
@@tomekpartyka8632 Tu sie zgadzam w sensie sportowym ale mnie chodziło raczej o extra klasa gość bez zwiazku z piłka nozna:) ale sie rozumiemy wiec serecznie pozdrawiam :)
Panie Tomku. Super recenzja-jak zwykle. Szczerze mówiąć nie spodziewałam się tak niskiej oceny, ale po wytłumaczeniu przez Pana dlaczego jest tak, a nie inaczej, chciałam spojrzeć na ten film z innej perspektywy, ale nie udalo się ;-) u mnie nadal jest to arcydzieło, ale być może dlatego, że nie jestem magistrem sztuki, wiec nie doszukiwałam tu się żadnych głębszych powiązań. Jestem magistrem inżynierem nawigacji. Dla mnie ten film jest opowieścią o tym, jak człowiek może się zachować pod wpływem danej sytuacji. Mala przestrzeń i brak kontaktu z innymi powodują, że wychodzą z nas najgorsze demony. Kiedy jestesmy przygotowani na to co może nas spotkać w danym okresie czasu potrafimy to jakoś przetrzymać w spokoju, trzymając nerwy na wodzy. Kiedy jednak nagle coś nieoczekiwanie się zmienia, struna sie przęciaga, to w koncu pękamy, dajemy się ponieść negatywnym emocjom, w szczególności kiedy jest z nami ktoś, kto przez ten cały czas nas gnębi. Tracąc kontrolę nad sobą jesteśmy skłonni dokonać najgorszych rzeczy, a niestety alkohol jest w tym bardzo pomocny. Wielokrotnie widziałam ludzi tracacych nad sobą kontrolę w momencie kiedy dowiadywałi się, że nieoczekiwanie ich kontrakt został przedluzony. Oczywiście nikt nie wpadał w takie stany psychozy jak były pokazane w tym filmie, ale czasem bywało nieciekawie.
Jak dla mnie film jest świetny, ale na tym wlasnie polega sztuka. To co dla jednych jest rewelacyjne, dla innych może być tylko ok, fajne lub beznadziejne. I to jest właśnie dobre, bo dzięki temu możemy na ten temat porozmawiać, wypowiedzieć się, podzielić własnymi odczuciami, powymieniać się poglądami :) pozdrawiam i czekam na kolejne recenzje. Ahoj
Wyśmienita recenzja jak zawsze!!!! 10/10 W dobie korona wirusa Pan Tomasz powinien nadawać 24 H to by była uczta dla ducha!!!
Proszę Pana to jedna z piękniejszych Pana recenzji. Jest Pan piękną duszą. Bardzo szanuję to jak różne są Pana doświadczenia np z pracą i jak wpływają na przemyślenia o w sumie to, wszystkim :) zgadzam się z Pana podejściem dot. sztuki
Pan Tomasz udający cieszącego się widza, który zrozumiał metafor to najpiękniejsze co dziś zobaczyłam.
wreszcie spotkałem się z recenzją tego filmu, która oddaje to co czułem i myślałem wychodząc z kina. bywają filmy, które męczą ale intrygują, ten mnie wymęczył i nie dostałem nawet odpowiedzi dlaczego, po co. w trakcie zorientowałem się, że ta historia mnie już nie obchodzi i zacząłem się przyglądać pięknie nakręconym ujęciom sztormu albo światełkom w latarni. zgadzam się, że realizacyjnie jest dopracowany w każdym calu. jeśli chodzi o aktorstwo to też bardzo mi się podobało choć w pewnym momencie przyłapałem się, że oglądam kunszt aktorski a nie postaci. dzięki za tę recenzję i pozdrawiam
Zgadza się. Film perfekcyjnie dokonany, przemyślany. Zaletą, bardzo oryginalna wizja. Synkretyzm gatunkowy , wspaniały scenariusz A jednak brakuje w nim czegoś co by dotykam duszy A nie oczu czy głowy.
„ Ten który z demonami walczy winien uważać by samemu nie stać się jednym z nich ! Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy w ciebie !!!” - F. Nietzsche 🙏
Powiedział człowiek, który pod koniec życia oszalał, zjadał własne odchody i pił swój mocz xD
Tula Backe : Koniec życia dla wielu ludzi jest przykry i bolesny z powodu zachowań które im towarzyszą wielu ludzi z powodu chorób współistniejących i demencji nie jest w stanie ich kontrolować, ale to nieznaczny, że powinnismy przekreślać ich wkład w naukę, filozofię itp. Przecież nie ma Pan/Pani pewności jaki będzie koniec i co życie Pani/Panu zafunduje, nie wszystko jest przewidywalne ... Pozdrawiam . 🙏
@@grazynagromadzka3351 Nie umniejszam mu dokonań, stwierdzam tylko, że omawiane demony go dogoniły. Widać , że z pewnością zajrzał w otchłań skoro stracił rozum...
I znów było ..... wyśmienicie. Dziękuję Panu 🌸
No ja zesz Pana to po prostu u-wiel-biam! I te wibracje, co maja sens. I te szczerosc w parze z dystynkcja. I to spoufalanie sie z widzem. Eh, tesknie tez za perlami z lamusa i dziekuje za ten kanal, i za to ze niestrudzenie zasiada Pan od czasu do czasu przed kamera, dla nas. Bardzo serdecznie pozdrawiam
Uwielbiam Pana słuchać Panie Tomku! Recenzje opowiedziane mądrze i z niezwykłą kulturą słowa, która w dzisiejszych czasach jest rzadkością nie tylko wśród recenzentów ale właściwie w codziennym życiu. Sam jestem wielkim miłośnikiem kina i bardzo chętnie niekiedy mam ochotę wdać się z Panem w dyskusję podczas recenzji myślę że byłoby to interesujące zjawisko :) pozdrawiam
Dziękuję za przedstawienie swojego poglądu na temat sztuki. Obnażył Pan racjonalistów, którzy sztuki nie potrafią zrozumieć w głębszym wymiarze. W pełni się z nim zgadzam. Serdeczności
Jak zawsze, wspaniale Pana posluchac. Sama skale wskazanych przez Pana elementow odebralam zupelnie inaczej. Mnie film przygniotl warstwa wizualna, poddalam mu sie w calosci, czulam ciagle przytloczenie silami przyrody, wszechogarniajaca ciemnoscia nawet bardziej, niz morzem i wiatrem. Ten 'tetris symboliczny' rowniez uwazam za zbedny, plytki, wykalkulowany na zrobienie wrazenia glebi, ALE dla mnie jest on zupelnie mikry( tak jak i latarnicy) w starciu z ogromem mocy natury. Przypomnialam sobie dzieki temu filmowi, jak gesta i wszechogarniajace potrafi byc noc, jak inna w odbiorze bez superczulych kamer National Geographic. Uderzylo mnie w bardzo pierwotny kawalek mozgu. Szkoda zlych warunkow projekcji, przypuszczam, ze mogl sie PAn nacieszyc tym filmem znacznie bardziej nawet nie zmieniajac swojej generalnej oceny.
Wielka mądrość Panie Tomaszu. Bardzo dziękuję, że dzieli się Pan swoją wrażliwością, co bardzo mi dzisiaj w trudnej emocjonalnie i fizycznie sytuacji, pomogło. Film dopiero obejrzę. Miałam też złe doświadczenie w kinie znanej sieci, pełna sala bez wentylacji, ludzie jedzący wokół, film Dżentelmeni, z którego recenzją Pana w pełni się zgadzam. Podobnie złość mnie ogarnęła. Pomyślałam, jak cudownie można przeżywać kino w zaciszu domu, bez oparów chipsów i pukającego w fotel sąsiada. Teraz zatęsknię może i za tym. Proszę polecać nam jak najwięcej filmów na ten czas. Bardzo serdecznie pozdrawiam
Bardzo się cieszę, że nagrał Pan wideorecenzję na temat tego filmu. Już myślałam że tylko mnie nie zachwycił 😆
Uwielbiam Pana recenzje, nie mam zbyt dużo czasu aby oglądać omawiane filmy. Słuchając Pana czuje się jakbym je obejrzała. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia🤗🤗🤗
Ale się ucieszyłam na tę recenzję! Zwłaszcza, że ostatnio nieśmiało pytałam o ten film w komentarzu :) Dla mnie arcydzieło i film roku. Z pewnością jeden z moich ulubionych. To teraz oglądam co Pan powie :D
Ogladam recenzje p.Tomka z wielka przyjemnoscia i zainteresowaniem drugi raz na przestrzeni kilku miesiecy! Znakomita recenzja a czesc premium wyjatkowa!
Majstersztyk! ❤
Wiedziałam że warto będzie naciskać Pana i cierpliwie czekać ale nie spodziewałam się że życie sprawi mi taką niespodziankę: film oglądałam kilka miesięcy temu, w Polsce a teraz jestem... na WYSPIE, maleńkiej wyspie koło Madery i właśnie tu, po 3 tygodniach pobytu oglądam Pana recenzję i wersję PREMIUM. Więcej nie dodam niczego. Zostaję z CUDnym przekonaniem, że nie ma przypadków i ślę do Pana MUITO OBRIGADO 🏝
Ale jak zachwyca skoro nie zachwyca. Panie Tomku bardzo dziękuję za zdystansowane podejście do filmu. Już myślałam, że coś ze mną nie tak z powodu bałwochwalczego podejścia większości recenzentów. Doceniam grę aktorską, eksperymentalną prowokację, dźwięki. Jest to film, który aż wstyd nie podziwiać - bo nowatorski, a przecież czerpiący całymi garściami z tego, co już wielokrotnie było. Bo taki ambitny i czegóż tu nie ma: tony symboliki i odniesień. Jest studium obsesji,poczucie winy, sekrety, rozpadająca się psychika, samotność, dynamika władzy, relacja ojciec - syn, relacja człowiek - siły natury, wściekłość i pożądanie seksualne. Jest mitologia, Freud, stare, ekspresjonistyczne niemieckie kino i pewnie jeszcze coś do tego przepastnego garnka można wrzucić. I ten artystowski nadmiar wzbudza we mnie bunt i przejmujące wrażenie, że zostałam totalnie zmanipulowana. Bo przecież jak tyle tu się znalazło mądrości, to nie zachwycać się aż głupio. Symbolika w filmie to zazwyczaj plus, ale jej nadmiar to kiczowatość.
Bardzo Lubię posłuchać różnych historii z Pana życia, wszystko jest bardzo ciekawe, podobne do niektórych naszych zdarzeń,
Dzisiaj te pol godziny z p.Tomkiem bylo mi bardzo potrzebne...Dziekuje!❤
Świetna recenzja i bardzo dziękuję, że poświęcił Pan temu filmowi tyle czasu w swojej recenzji. Lighthouse nie jest produkcją, którą można streścić i ocenić w kilku zdaniach, pozostawia w głowie niesamowicie dużo myśli i przemyśleń. Dowód na to, że kino wciąż żyje i ma jeszcze wiele miejsc do odkrycia :) /MK
Kolejna swietna recenzja! To co najbardziej cenie w Panskich recenzjach to (jak mi sie wydaje) 100-procentowa szczerosc i zgodnosc z wlasnymi przekonaniami. Film powinno sie oceniac glownie z wlasnej perspektywy niezaleznie czy jest sie krytykiem filmowym czy zwykla ksiegowa (jak ktos napisal) i nie ma zadnego wstydu ze cos sie komus podoba lub nie:)
Bardzo dziękuję za wspaniałą recenzję.!!!
Jak zwykle Pan Tomasz wzruszył mnie swoją recenzją - właśnie wzruszył, mówiąc prawdziwie. A wstawki o magistrach sztuki, o lodówce w Londynie, mewie itp rozśmieszały do łez. Dziękuję
Na końcu zdradzę, co było w lampie latarni.
O nadużywaniu symboliki w „Lighthouse” pisałam już na innych forach, podzielam również Pana zdanie, że nie mędrca szkiełko i oko… lecz ważne jest wrażenie. I właśnie wrażenie sprawiło, że oglądałam ten film z zainteresowaniem. Kipiące emocjami starcie dwóch samotnych (sic!) mężczyzn, postawiło mnie w roli kibica - to wciąga. Wciągała zaskakująca zmienność nastrojów ich relacji, godna „Kto się boi Wirginii Woolf” (alkohol?).
Oglądając „Lighthouse” wspominałam mój ulubiony film ”Piekło na Pacyfiku” - tam Toshiro Mifune i Lee Marvin toczyli podobną walkę. Moja ocena to 8/10. A w lampie latarni było to samo, co w walizce, w „Pulp Fiction”.
Ależ Pan zajmująco opowiada o filmie ,o kinie i o wyspie...cudo!!!!Też bym chciała tam być. ..Mój syn Tomek był na tej wysepce,z żoną Jola i swoim synem ,moim wnuczkiem Antosiem..widziałam zdjęcia. ..piękne miejsce!!!
Ale Pana opowiadanie jest wyjątkowe! !!Dziękuję za przepiękną historię opowiedzianą w taki sposób, że żal, że się już skończyła. ..
Pozdrawiam!!!😁👍💖
Matko Boska jak mnie Pan Panie Tomku tym WOW wystraszył
Ja zaliczyłam prawie zgon 😁
Nareszcie ❤️ film widziałam jakiś czas temu, teraz czas na recenzje. Po ocenie widzę, że mi się podobał bardziej.
Noooo nareszcie... czekałem, czekałem i się doczekałem... :)
Bardzo sobie cenię Pana recenzje i to jak Pan opowiada o życiu.
Paine Tomku, bardzo dziękuje za tę recenzję, długo na nią czekałam. Ja doświadczyłam filmu bradziej na poziomie emocjonalnym niż symbolicznym. To uczucie zamknięcia i obłędu, nawet wykonanie filmu w sposób wyrażający klaustrofobię (format kwadratowy). Film cały czas wzbudzal we mnie niepokój. Co do symboliki, lubie w ten naukowy sposób szukać odniesień, jednak w tym przypadku to tylko smaczki dla filmu z ta fabuła, jaka każdy sobie przypisze.
Obejrzałam film … dałabym co najwyżej 4 , mało kiedy tak się umęczyłam , zdecydowanie recenzja lepsza od samego filmu :)
Witam
Dziękuję za świetna recęzje,choć muszę się chyba pierwszy raz z panem nie zgodzić bo pomijając wszystkie aspekty wizualne za które ten film powinien dostać wszystkie nagrody świata z grą aktorską na czele. Aczkolwiek nie to jest w tym filmie najlepsze,uważam że ten jakże super osobisty odbiór tego filmu gdzie każdy szanujący sie recenzent w swoich pracach mówi o zupełnie innej relacji na ekranie; racja ludzi z żywiołem , czy relacja męsko męska,ojca z synem ,młodego i starego,jednakże to co ja dostrzegłem to relacja człowieka z Bogiem gdzie podał mi to na złotej tacy "Skazany na film" w swoim materiale o The Lighthous (podcast).A te wszystkie nawiązania, Ester eggs i mrugnięcia okiem to jest taka "cześć Premium " w którą możesz się bawić lub nie ,co ja pominęłam A mimo wszystko uważam te film za wybitny.
Pozdrawia.
Można Pana słuchać godzinami
Przeważnie zgadzam się z Pana recenzjami i bardzo cenię sobie ten kanał. W tym jednym przypadku mam odmienne zdanie. Oglądałam ten film na małym ekranie, zupełnie przypadkowo, bo jestem wielbicielką aktorstwa Willema Dafoe. Obraz wpadł we mnie bardzo głęboko. Bardzo mroczny klimat, bezlitosna przyroda, ciężkie warunki, tajemnica i okrucieństwo. Walka dwóch mężczyzn o dominację na tle szalejącego żywiołu. Trudne relacje są tylko tłem dla wielu wymiarów tego filmu. Aktorstwo na najwyższym poziomie. Jak dla mnie to co najmniej 8/10
Bardzo przyjemnie się pana słucha panie Tomaszu. Pańskie recenzje to miód dla uszu.
Panie Tomaszu, to była piękna opowieść. Dziękuję, że się Pan nią ze mną podzielił.
Mnie film zachwycił od strony wizualnej, dźwiękowej i aktorskiej...fabuła może niezbyt porywająca, ale niektórzy ludzie lubią taką rozkmine...ja bym dał 7/10👍🏼A film najlepiej obejrzeć w klimatycznym miejscu, ale dobrej jakości musi być ten odbiór👍🏼Ja widziałem go w lokalnym małym kinie, w starym kościele...mega klimat!!!
Wiedziałam co poprawo mi humor. Pana recenzja.
Panie Tomaszu jest Pan genialny :D Zgadzam się w całej rozciągłości :) P.S. Też bym chciała zamieszkać w latarni morskiej.
Nareszcie!
Zgadzam sie. Wspaniala gra aktorska w bardzo meczacym filmie.
A ja, to mam taki dar, ze ,,wchodzę,, w akcje i to moja własna wyobraźnia naprawia braki. Pamiętam, ze jako dziecko, ogladalam teatrzyk kukielkowy. Lalki były poruszane przez widoczne linki, które aktorzy trzymali w dłoniach. Ja, nie wiedzieć kiedy wchodzilam w bajkę i juz nie widziałam linek, aktorów tylko żylam ,,trescią,,. To super uczucie:-)
Pański kanał jest jedynym na całym UA-cam, który zamierzam śledzić regularnie :)
Genialna recenzja!
Zgadzam się z Panem w 100%. Na filmwebie oceniłam ten film w ten sam sposób 6/10 i byłam bardzo podekscytowana żeby obejrzeć Pana wideorecenzję widząc na tym portalu, że Pan wystawił tą samą ocenę.
Co do cytatów i znajomości kontekstów kulturowych. Boli mnie, że niektórzy robią sztukę dla wybranych, że twórcy zatracają sens , a mianowicie po co i dla kogo robię film?
Dla mnie arcydziełem jest "Matrix", bo tam każdy sobie pogrzebie i weźmie z tego filmu coś dla siebie. I znawca kultury i antropologii i ktoś kto ogląda ten film dla czystej rozrywki. Filmy które szarpią i każdego za coś innego, to są w moim słowniku prawdziwe arcydzieła. A lighthouse wpisuje się dla mnie w nurt filmu ,,z góry ambitnego". Jest ładny obrazkowo, ale dość podobny do zamysłu taśmy filmowej z amerykańskiego remake'u "The ring".
Około 12 minuty Pan oddaje to co ja czułem nie muszę łapać tych niuansów ale kto cholera wie co chcieli przekazać film jest naprawdę niezły IMHO ale Pan ujął to świetnie
Panie Tomaszu, miałem podobne doświadczenie z kiepskim obrazem, ale zobaczyłem film drugi raz w multipleksie i to było nowe doświadczenie, nie wyłapałem większości tej symboliki o której Pan mówi, ale te obrazy działały na mnie nawet transcendentalnie, powiedziałbym.
Dobry komentarz apropos siedzenia w domu przy okazji kwarantanny. Teraz wszyscy mamy mieszkania "zamienione" w latarnie morskie.
"widz kultowy zostaje, widz normalny wychodzi"
Cudowna historia panie Tomaszu.
Wczoraj byłam w kinie na tym filmie i po utyskiwaniach pana Tomka na jakość projekcji mam nieodparte wrażenie, że wylądowaliśmy w tym samym! ;) Co by sugerowało, że przez dwa lata nic się nie zmieniło.
Łapka w górę.
Panie Tomku trudno bardziej sie z Panem zgodzic ! :)
Bardzo mi sie podoba ta pana metafora garnka , wypelnionego wszelkimi pysznosciami - jednak potrawa nie nadaje sie do spozycia .🤭
P.S . Mysle ze ludzie wychowani w kulturze europejskiej maja wieksze wymagania . Mimo ze zyje juz 50 lat poza granicami kraju calkiem sie zgadzam z pana recezja , a nie z popularna tu opinia 💐👏
Te skandynawskie mewy chyba coś mają coś nie tak - w Oslo jedna się do mnie przyczepiła i nie dała mi spokoju, póki jej nie nakarmiłam. A wzrok też miała bardzo natarczywy.
Nie mogę przestać myśleć o tym filmie ...
Panie Tomaszu, w pełni się z Panem zgadzam, że oglądanie w takich warunkach może być deprymujące. Proszę mi wierzyć, że zmieniający się co kilka sekund balans bieli i przysłona w Pana filmach wywołują u mnie równie negatywne emocje. Ale poza tym, oglądam każdą recenzję od początku do końca i z dużą przyjemnością. Mają one dla mnie walor nie tylko poznawczy, ale też terapeutyczny - przynoszą spokój i spowalniają upływ czasu. Dziękuję i proszę o więcej!
Poproszę również o recenzję "U bram wieczności" z Willem Dafoe. Uważam, Dafoe zasłużył na Oskara za swojego Van Gogha.
Studiuję historię sztuki i pamiętam jak uczono nas, że już autorzy antyczni (nie pamiętam który dokładnie) pisali jak to człowiek może czerpać przyjemność z odbioru sztuki na dwa sposoby: z jednej strony ten bardziej estetyczny, emocjonalny, a z drugiej czerpiąc satysfakcję z umiejętności rozpoznania tematu, rozpoznania co dane dzieło przedstawia. I chociaż myślę że każdy odbiera sztukę na te dwa sposoby równocześnie, zawsze coś jest ważniejsze, co zresztą widzę po moich wykładowcami i różnicach w ich podejściu. I muszę powiedzieć że tutaj zgadzam się z Panem, zawsze te emocjonalne podejście dla mnie wygrywa :)
P.S. Czy pojawi się recenzja "Młodego Papieża" Sorrentino?
Bez nadmiernego intertekstualizowania, ja ten zgrabny, choć nie arcywybitny film postrzegam głównie jako studium konfliktu męsko-męskiego, ze szczególnym uwzględnieniem różnicy wieku. Motyw ów jest wręcz odwieczny i rzec można by, że leży u podstaw społecznych hierarchii w świecie ludzi, a i pewnie nie tylko ludzi. Edyp i Lajos, Maciej Boryna i Antek, czy Drevehaven i Katadreuffe (w o wiele ciekawszym i subtelniejszym 'Charakterze' z 1997). Ta szalona reszta to strachy na Lachy, za stary już jestem, żeby mnie to ruszało. Zresztą nigdy horrory mnie nie chwytały. Dużo ciekawsze w filmie jest narastające seksualne napięcie u młodego i skontrastowana z bezwstydną naturalną nieomal deprawacją starego.
Natomiast co się tyczy pana Tomasza wstępne utyskiwanie na jakość obrazu w kinie, to jest to ten jeden z ukrytych kosztów jakościowych związanych z cyfryzacją przemysłu filmowego. Bez dobrego projektora ani rusz, a te kosztują niemiłosierne pieniądze, na które małych studyjnych kin po prostu nie stać. I to nie tylko problem specyficzny dla Polski. Mieszkam w Irlandii od wielu lat i regularnie uczęszczam na seanse w dublińskim IFI (Irlandzki Instytut Filmowy). Te mniejsze salki oprócz skrzypiących niemiłosiernie foteli wyposażone są w słabej jakości projektory, i z drugiego rzędu gołym okiem widać piksele, drażniącą wzrok aberrację chromatyczną i żenującą głębię czerni. Na myśl przychodzą kryzysowe lata 80te i seanse filmów z taśm VHS z filmami zgranymi z niemieckiej czy holenderskiej TV, które nie tak znowu rzadko proponowały kina późnego PRLu.
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana słuchać. Nie ujmując wielu naprawdę świetnym twórcom na UA-cam, jest Pan tutaj ostoją Kultury przez duże K. Proszę pomyśleć o nagrywaniu tych odcinków w formie podcastu, myślę, że dla wielu byłoby to udogodnienie ;)
Pan Tomasz to jest prawdziwy ekspert, pamiętam jak czytałem jego i Pana Kałużyńskiego książkę wypożyczoną z biblioteki i wybierałem filmy do obejrzenia prawie 20 lat temu. Nie pamiętam tytółu ale pamiętam że obejrzałem wtedy " Bracie,gdzie jesteś" braci Cohen, i od tamtej pory pisałem recenzje każdego obejrzanego filmu i zamieszczałem na jednym z serwisów których od lat już nie ma.Takie miałem marzenia- chciałem robić filmy🙂
Uwielbiam film "Bracie..." i wszyscy, którym go poleciłam dziękowali mi.
Moje „50%” daje dużo temu filmowi ale na pytanie dlaczego nie będę się rozpisywał. Pozdrowienia Panie Tomaszu „czapki z głów” za większość recenzji.
Ja osobiście uwielbiam ten film, ale szanuję Pana opinię
Padnę jak Pan opowiada o tym beznadziejnym kinie 🤣🤣🤣❤️👍
15:13 - 16:17 genialne, musiałem zatrzymać bo nic nie słyszałem przez śmiech xD
Tę arcyciekawą i tajemniczą historię owych trzech latarników opowiada podcast Mystery Cabin na YT.
Swietna recenzja Panie Tomaszu, dziekuje. To moze kiedys, jesli sie uda, zrecenzuje Pan The Terror, serial z Amazon P. o historii dwoch statkow z epoki wiktorianskiej. Ciekawam Panskiej opinii. Arcyciekawa historia... No i w temacie morskim🐳
Ciekawy materiał, brakuje mi w wielu recenzjach takiego osobistego podejścia; strasznie denerwują mnie zero-jedynkowe opinie i traktowanie sztuki w kategoriach a'la naukowych.
Konflikty w małej społeczności mają także plusy! Pamiętacie Kargulów i Pawlaków. W "Samych swoich" był wróg, ale to SWÓJ wróg :) Ten temat jest rozwojowy. Na nie jeden film. Pozdrawiam wszystkich!
11:38 Daję 6 na 10 dziękuję i dobranoc.
16:27 uwaga jumpscare
XDDD
No własnie. Wiedziałem że coś z tym filmem nie tak. Pomógł mi Pan uzmysłowić sobie o co cho. Moje jedyne zdanie po obejrzeniu filmu brzmiało: o co tu właściwie chodziło, w sensie - po co to wszystko, misteria że jasne patyki i kunszt i co ino? No i faktycznie, wychodzi na to że po nic ;)
Jak jest brud, smród i nic nie widać to nie mamy wtedy do czynienia z magią kina a szambem ekranu. Kino i sprzęt muszą być dobrej jakości aby skupić się na filmie i się nim cieszyć.
Też czekałam na tę recenzję. Po obejrzeniu filmu, a nastawiłam się na godną ucztę filmową, byłam taka zła, jak jeszcze nigdy po żadnym seansie. Poczułam się bardzo zrobiona w przysłowiowego konia a może raczej w klacz😉. Pretensjonalny i bez spójnej fabuły. Serdeczności i uściski dla Dropsika💜.
i tę mękę o której Pan mówi będziemy przeżywać teraz na kwarantannie.
chyba wlasnie jedynym, niestety, celem tego filmu jest układanie puzzelka, 1890 to rok urodzin Howarda Philipsa Lovecrafta...
Czekalem długo by Lighthouse obejrzeć, w kine nie dałem rady upolować, i bardzo się ucieszylem gdy trafil na Netflixa.Dla podkręcenia nastroju oglądalem go o 4 nad ranem w słuchawkach, było pięknie ale pusto, świątynia bez ducha.Całkowicie zgadzam się z recenzją.
Mewy są bardziej złowieszcze i demoniczne niż kozy ;)
Wczoraj widziałem ten film i gdyby nie obecność ulubionego aktora Dafoe do końca bym go nie obejrzał.
Ja tez tak jak pan kocham morze lubię ten spokój to zostanie wtedy z własnymi myśllami jaki polecał by pan film o morzu o latarni morskiej który oddaje ten klimat morza z góry dziękuje
Film raczej nie dla mnie choć może spróbuję, natomiast żyję dla części Premium na tym kanale ❤
Sie Pan zbulwersował niczym Dziki Trener ;) zdrowia zycze!
Panie Tomaszu. No mnie film urzekł. Raczej jestem kinomaniakiem i mam swoje zdanie. Ponadto jestem muzykiem co w przypadku producji filmowej (może) ma znaczenie. Z wodą od zawsze. Na film poszedłem z żonką z profesjonalnie oczyszczonym umysłem.
Byliśmy poruszeni. Chyba na + działało to, że w ogóle nie szukaliśmy kodów kulturowych, tylko chłonęliśmy studium szaleństwa i ta muza. szok. Sorry ale bez napinki za fresh effect 9/10. pozdrawiam.
Jak nie wiadomo o co chodzi w filmie to najczęściej chodzi o religię. Tu jest alegoria o Bogu i Lucyferze (Prometeuszu).
Zgadzam się z Panem co do oceny filmu i mam nieodparte wrażenie, że poprzedni film Roberta Eggersa, czyli "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" podobałby się Panu bardziej. Tam też nie brakuje symboliki ale warstwa dramatyczna, sama historia, poprowadzona jest tam lepiej. Dzięki temu zaangażowanie widza w losy postaci jest większe. Film wywołuje emocje i nie jest tylko logiczną układanką.
Chu... gó... beznadziejnym kinie. Szanuję :D
Szanowny Panie Tomaszu. Niezwykle ciekawa recenzja, niezwykle ciekawego filmu, którego (uwaga) nie dane było mi zobaczyć w kinie (czego bardzo żałuję). Mam nieodparte wrażenie, że Pana wrażliwość na współczesne horrory, jest troszkę podobna do mojej i ocena jaka płynie z obejrzenia wybranych pozycji jest niemalże identyczna. Ciekaw jestem jak ocenia Pan twórców młodego pokolenia? Tych którzy (niewątpliwie) przejawiają przebłyski geniuszu tzn. są doskonale przygotowani technicznie i merytorycznie, znają ten gatunek filmowy, są jego pasjonatami, kochają go i świetnie wykorzystują potencjał jaki drzemie w tym gatunku. Tych którzy starają się na swój, oryginalny sposób opowiadać historie i opowieści, tak by nie przypominały Hollywoodzkiej horrorowej papki (** slashery, filmy słabe fabularnie, nudne, pełne "kiepskiego" straszenia jump-scare'ami lub po prostu serie horrorów nastawionych na duży box-office (np filmy spod ręki Jamesa Wan'a)) i na swój autorski i art-house'owy sposób czasami popadają w pułapkę "banału" i pretensjonalności". Mówię tutaj o omawianym reżyserze Robercie Eggers, którego "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" z 2015 r. jest dla mnie horrorem dekady (naprawdę) i filmem który targa moje lęki i zmysły w sposób, którego nie robi żaden inny horror. Mówię tutaj też o reżyserze Ari Aster, którego debiut "Dziedzictwo. Hereditary" z 2018 r. też ociera się o geniusz na granicy pretensjonalności (czego nie mogę już powiedzieć o jego kolejnym filmie "Midsommar. W biały dzień" z 2019 r., który jest formalnie i technicznie niezwykle-ciekawy (horror w pełnym świetle dnia) ale fabularnie (powiem tak) nie do końca wie czym chce być i o czym opowiadać, a natłoczenie symboliki ma symulować niezwykłą głębię i strukturę intelektualną, która jest zasłona dymną na fakt, iż jest to film o niczym (100% pretensjonalność)). I jeżeli rozważy Pan uzupełnienie swej recenzenckiej wiedzy o w/w filmy, proszę też obejrzeć "Mother!" ostatni horror, jakże niezwykle (na swój pokraczny sposób) utalentowanego reżysera Darrena Aronofsky i powiedzieć (być może zrecenzować) co Pan myśli o tym "dziele" (film ten podzielił publikę dokładnie na pół: jedni uważają ten film za mocno gatunkowy i stanowiący filmowy wzór podprogowej metafory, inni za epatujący przemocą i ciężkostrawny paszkwil pseudo-intelektualisty). Ciekaw jestem Pana opinii. Pozdrawiam MT
Osobiście czekam na recenzję "Portretu kobiety w ogniu". Pytanie tylko, czy męskie oko jest do tego adekwatne?
Zgadzam się w pełni z podsumowaniem recenzji. Doceniam główne role, doceniam operowanie obrazem i światłem. Nie przekonuje mnie historia. Na siłę udziwniona, zakręcona w celu dowolności interpretacji. To oczywiście zrobi z tego filmu pozycję kultową i chyba o to jego twórcom chodziło.
♥️
Ocena 6/10 tylko dlatego, że kolega p. Tomasza wyjadał mu jedzenie z lodówki!
Też kupiłem tylko formę ale całego filmu już nie
Chyba chodzi o kino Luna. Ostatnio byłem tam w roku 2000 na Joannie d'Arc Bessona i było całkiem dobrze. :)
Szczerze mówiąc, ja dalej mam ochotę zostać latarnikiem
Miałam podobne wrażenia po obejrzeniu filmu. Co moje dziecko, które właśnie dopatrywało się wszelkich nawiązań, skomentowało, że jestem przyziemna ;)