Jestem fotografką. Reklamową i modową. Pracuję głównie w studio, ze sprzętem oświetleniowym. W dodatku mam 29 lat, a wyglądam na 20. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy słyszałam durne teksty od facetów, którzy próbowali traktować mnie protekcjonalnie. A to właściciel studia usiłował mi wmówić, że to mój aparat jest wadliwy (nówka sztuka - typ nie chciał się przyznać do tego, że w studio były wysłużone lampy). Zapytania typu, czy na pewno potrafię to obsłużyć, albo usiłowanie ustawiania mi światła "bo przecież się nie znam". Nigdy nie zapomnę też, kiedy robiłam zdjęcia na ściance i byłam tam jedyną kobietą z aparatem. Teksty innych fotografów "jak używasz tej lampy?", "może Ci pokażę?" i najlepsze - typ do typa: "kobieta fotograf - świat się kończy". To są autentyki. Plus niezliczona ilość bzdur pokroju "idź fotografować śluby i kobiety w ciąży". Mam dużych klientów, którzy mnie szanują, a i tak do tej pory potrafię od kogoś usłyszeć taką głupotę. Najczęściej od innego fotografa lub właściciela/asystenta studia. Dodatkowo - rok temu miałam wypadek, szyto mi prawą rękę. Długo dochodziłam do sprawności i musiałam czasami poprosić kogoś o pomoc w odkręceniu czy przeniesieniu czegoś. Ależ były podśmiechujki! Że hehe to nie praca dla kobiet BO NOSIĆ TRZEBA. Albo że równouprawnienia nam się zachciało, sama lampy nie przestawię? I teksty rodem z wnoszenia lodówki na 4 piętro. Kiedy słyszeli historię o ręce przebitej nożem na wylot, na szczęście robiło im się głupio ;).
@@AniaGemma Zauważyłam, że osoby, które często tak mówią, same są sfrustrowane i nieszczęśliwe. Nie mogą przeżyć, ze kobieta, do tego młoda i niedojrzale wyglądająca, ma takich klientów, których oni sami chcieliby mieć. Może i brzmi to, jakbym się przechwalała, ale serio tak jest.
Współczuję. Ze mnie też są podsmiechujki od mężczyzn, że mocniej zakręconej butelki nie potrafię otworzyć. Tylko, że jestem po wieloodlamowym złamaniu kości w łokciu i nigdy już nie będę w 100% sprawna
Kurcze, ponad 20 lat temu pasjonowałam się fotografią. W pewnym momencie zrezygnowałam z rozwijania tej pasji, właśnie przez tego typu traktowanie ze strony facetów w tej branży. Miałam też inne zainteresowania, moje życie potoczyło się dalej, przestałam śledzić branżę. Jednak liczyłam na to, że po drodze coś się zmieniło, że to już się nie dzieje. Bardzo przykro mi czytać, że wciąż fotografki są tak traktowane przez kolegów. Wniosek, we still need to fight for this sh*t.
Ja podjęłam decyzję, całkiem świadomą, że nie chcę robić kariery (jestem po studiach i przez moment myślałam o doktoracie - ciekawostka, na moim wydziale większość doktorantów to kobiety). Nie chcę robić kariery dlatego, że po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zrozumiałam, że praca nie stanowi w moim życiu największej wartości. Taka możliwość wyboru to jest dla mnie feminizm, nikt mnie do niczego nie zmusza.
Właśnie dlatego mamy nadreprezentację kobiet z magistrem i znacznie mniejszy ich procent z doktoratem. Po prostu mężczyźni bardziej lubią rywalizować i mają poczucie, że muszą coś sobie i innym udowadniać, jak również ✨ wyżej sr@ją niż d*pę mają✨ i dlatego wiele kompetentnych i inteligentych kobiet ma inne priorytety i nie robią doktoratu. I również dlatego tak wiele d£bili robi doktorat i później zostają prezydentami Rzeczpospolitej 🤌🏻🤌🏻
A jak się zapatrujesz na kwestię problemu emerytur i starczego ubustwa w którym kobiety niestety mają większość. Czy myślisz o tym, może twój partner cie zabezpieczył? Może chciałabyś napisać mi na priv? Dzieki ania
@@AniaGemma w miejscu, w ktorym mieszkam raczej nie istnieje za bardzo ubóstwo starcze. Każdy kto nalezy do systemu ubezpieczen spolecznych jakąś emeryturę dostanie, więc przysluguje ona rownież mnie (niższa niż osobie pracującej). Oczywiście dobrze mieć też oszczędności, inwestować to co się ma. Natomiast co do programów np stypendialnych skierowanych tylko do kobiet, to niezbyt podoba mi się pomysl wykluczania kogokolwiek ze względu na płeć (tutaj akurat męzczyzn), czuję się też jakbym byla w jakiejś dziedzinie slabsza ze względu na to, ze jestem kobietą i potrzebuję specjalnego wsparcia. Pamiętam jak Olga Tokarczuk dostała Nobla i wiele moich koleżanek było podekscytowanych, że to KOBIETA otrzymała tę nagrodę. Podkreslanie płci tam gdzie nie ma to znaczenia (a przy pisaniu książki wg mnie znaczenia nie ma) jest krzywdzące.
@@AniaGemma ja mam podobne podejście. Też z własnego wyboru nie podjęłam się dalszych prób awansu. A pracowałam jako nauczycielka. Jak na system przepełniony kobietami, to uwierz mi, rywalizacja jest ogromna. I często jedna drugiej podkłada świnię lub przywłaszczać sobie czyjś pomysł 🙄 A o co? O 200zł podwyżki w dodatku motywacyjnym. Aby móc sobie coś wpisać do teczki z awansem zawodowym. Albo po prostu, bo ktoś kogoś nie lubi. I mi się to strasznie nie podobało. To, czego żałuję jeśli chodzi o moją karierę, to to, że nie poszłam w kierunku, który dałby mi całkowitą niezależność, abym mogłabym po studiach od razu być firmą jednoosobową. Jak fotografia, grafika komputerowa, architektura wnętrz. Teraz próbuję otworzyć swój vintage shop, byle tylko nie wracać do tego cyrku z babami zamiast małp 🙄
@@xdlol59 feminizm został wymyślony przez Rokefelera wiec przez mężczyznę. Jest to co kobiety mają narzucone. Wiec feminizm ośmiesza kobiety. A stanowiska są objęte przez facetów dlatego że mężczyzna potrafi poświecić wszytko dla pracy a kobieta nie
Ja powiem szczerze, jestem grubo po 30 i gdybyscie mnie spytaly 10 lat temu to bym powiedziala, ze chce robic kariere, ze to wazne itd. Teraz? Kariera to dla mnie sciema, wspinanie sie po szczebelkach, wiecej stresu. Im wyzsze mam stanowisko tym gorzej sie czuje psychicznie, nie czuje spelnienia tylko presje. I wiem, ze nie tylko ja tak sie czuje, ale wszystkie moje kolezanki. Ktos powie, rob co lubisz. Serio jaki procent ludzi ma prace ktora jest pasja? Pare procent moze... I teraz jesli chcemy zalozyc rodzine, to jak najbardziej zgadzam sie, ze kobiety robia wiecej w domu, ale ja to wybralam. Moj maz mi bardzo pomaga, ale ja wybieram: mniej kasy, mniej stresu i robie wiecej w domu. Moj maz za to: zarabia wiecej, stresuje sie wiecej i pracuje dluzej ode mnie. I jest to jakas rownowaga... Moze wstyd przyznac, ale praca w domu daje mi wiecej satysfakcji, bo robie cos dla osob ktore kocham, a nie dla jakiejs korporacji. Ale zeby nie bylo! Uwazam ze kobiety powinny pracowac, zeby byc niezalezne finansowo, co jesli maz odejdzie/umrze + emerytura. Mowie tylko, ze rozumiem czemu kobiety nie wybieraja stresujacych zawodow jak np. programista albo nie chca byc CEO.
Ja w ogóle się stałam feministą, o dziwo, nie przez poczucie bycia uciśnioną przez mężczyzn. Ja się stałam feministą, bo miałam dosyć bycia uciśnioną przez inne kobiety, które próbowały mi pokazać gdzie moje miejsce. Przy garach, ze szmatą w ręku, wielbiącą męża za to, że mnie "utrzymuję" razem z dziećmi 🙄 Że nie powinnam ścinać włosów, bo wyglądam jak facet. Bo nosząc spodnie i nie malując się, nie dbam o siebie i jestem zwykłą kurą domową. Mizoginia w czystej postaci spotkałam w 90% od innych kobiet i z nią chce walczyć. Z tym by kobiety przestały mówić innym kobietą co mogą, a co nie Ne mogą robić...
O to jest właśnie to! Większość nieszczęść kobiet w tym kraju powodują same kobiety a chociażby jeśli chodzi o ustawę aborcyjną. Kto ją zaprojektował? Kaja płodek. Dodatkowo nas kobiet w Polsce jest więcej niż mężczyzn a w Polsce rządzi jedna z najbardziej antykobiecych partii. Jak byłam w pracy to za byle pierdoły starsze kobiety mnie poniżyły i powiedziały mi że się do niczego nie nadaje (a w tej pracy był też chłopak w moim wieku który robił rok i robił na tym samym stanowisku bo niczego nie potrafił a mnie za jakieś pierdoły wyzywały już po tygodniu w pracy) robiąc mi opinie na całe moje miasto przez które nie mogłam znaleźć pracy bo śmiałam w normalny sposób powiedzieć jednej Pani że jak ciągle mi się wtrąca w moją pracę to nie mogę się jej nauczyć i żeby przestała. Ta poszła do kierowniczki zapłakana i zaczęła kłamać że ją zwyzywałam. Gdyby odkręcić w z Polskich kobiet seksizm to by ogólnie ten seksizm prawie zniknął. Bo mężczyźni też potrafią dowalać kobietom w taki sam sposób jak inne kobiety go nauczyły. Faceci zaczną dostrzegać że połowa społeczeństwa nie popiera ich mizogini to i zmniejszyła by się mizoginia z ich strony.
@@ktoscostam3730 ja też jestem zdania, że mężczyzn złego traktowania kobiet uczą inne kobiety. Głównie. Bo to one, bądźmy szczerzy, w tym kraju głównie wychowują kolejne pokolenia. Córki uczą jak być praczkami i posługaczkami, a facet uczą jak być paniczami 🤦♀️ Uczą, że kobieta nie powinna chcieć townych praw i obowiązków. Niby mój mąż, pomimo nauk swojej mamy, jest przykładnym mężem, ale czym skorupka za młodu... I szczególnie po urodzeniu dzieci się odzywają wpojone w dzieciństwie obrazy "matki Polki" 🙄
@@therealjackfisher Tak sobie to tłumacz zjebany szowinisto. Inteligentne kobiety myślą raczej o sobie a nie o facetach i tu cie fiut boli że facet przestaje być w centrum uwagi dla kobiet. Nie jesteś pępkiem świata, nie jesteś żadną nagrodą. Jakby było inaczej to inteligentne kobiety chciałby mieć faceta a często rezygnują z życia z facetem jak jest tylko taka możliwość.
Krótkowzrocznie patrząc, to faktycznie równouprawnienie utrudnia życie mężczyzn - nagle musimy w domu też coś robić sprzątać itp., a to przecież jest utrudnienie! :D Ale tak poważnie i nie patrząc krótkowzrocznie, to ja uważam, że to jest tak naprawdę ułatwienie i ulga dla nas - równouprawnienie powinno działać w dwie strony - kobiety mogą być silne, a mężczyźni mogą być słabi :) jeśli kiedyś może przestanie być dziwne, że kobieta kładzie sobie płytki w mieszkaniu, to może i przestanie być dziwne, że facet interesuje się makijażem (albo że np. sam poprawia swój wygląd makijażem - bo i też nie bardzo rozumiem dlaczego poprawianie swojego wyglądu w ten sposób miałoby być zarezerwowane tylko dla kobiet). Noo i są takie dziedziny, w których mężczyźni są zwykle na przegranej pozycji, a jest to np. opieka nad dziećmi (kiedyś było takie forum "W stronę ojca" - o jakich tam dramatach się naczytałem...), a o adopcji jako samotny facet mogę od razu zupełnie zapomnieć - nie ma szans podczas gdy samotna kobieta jakieś tam szanse ma. Widzę same korzyści w równouprawnieniu, fajnie jakbyśmy mogli być dowolni bez względu na to czy jesteśmy kobietami czy mężczyznami :)
Zgadzam się z tobą chociaż często jest tak, że o ile kobiety, pewnie w dużej mierze przez to jak są socjalizowane, nie mają problemu z tym, że facet jest przedszkolakiem, makijażystą czy fryzjerem (ciekawe jest też to że na to są po prostu męskie określenia mimo, że to z założenia bardziej kobiece zajęcia), natomiast panowie niechętnie chcą widzieć kobiety w swoich obszarach (poczucie zagrożenia?) i często też nawet brakuje feminatywów w tych zawodach. Stąd właśnie przytoczony przez Anię przykład tego jakimi słowami panowie postrzegali innych panów na tych samych stanowiskach, czyli mówiąc o nich słowami uznania i profesjonalnymi określeniami a panie deprecjonowali i seksualizowali (nie mówię że tak jest wszędzie choć zdarzało mi się słyszeć o takich sytuacjach lub ich doświadczyć). I niby można to przyjąć z humorem ale czasem jest to irytujące bo ile można... Zdarzało mi się pracować w typowo męskich zawodach, takich jak budowlanka (wykończeniówka) czy zakładanie ogrodów, bo może są to zajęcia wymagające siłowo ale dość proste i nieźle płatne, I choć były w nich czasem głupie żarty i śmieszki heheszki z mojej osoby to jednak dało się dogadać. Śmieszne za to były reakcje przechodniów, którzy wykazywali wielkie uznanie dlatego co robię, i tym razem to nie przysłowiowy robot zaczepiał ładne dziewczyny na ulicy tylko one zaczepiały mnie 😅
Ja podjęłam świadomą decyzję o robieniu kariery w najbardziej męskim środowisku, jakie można sobie wyobrazić, mam stanowisko kierownicze i podpisuję się pod tym, co mówisz. Bardzo dobry materiał, jak zawsze :D
Co do tego, dlaczego facet sam czegoś nie zrobi tylko trzeba mu mówić, to znalazłam na to świetny sposób, genialny w swej prostocie. Po prostu przestałam wykonywać obowiązki domowe które chce żeby robił mój mąż, nie mówiąc mu nawet że chce aby on je przejął. Zamiast mówić rozładuj i załaduj zmywarkę, po prostu tego nie robię i naczynia leżą brudne, a facetów wbrew stereotypowi też denerwuje bałagan, więc sam się po czasie za to bierze. Nie zamiatam podłogi, jak jest bardzo brudna to bierze szczotkę i sprząta. Brudne deski do krojenia? Nie myję ich, chyba że chcę sama użyć, a po użyciu zostawiam brudne, jak on będzie potrzebował to sobie umyje. Nie ma już czystych majtek i prosi żeby uprać, mówię że spoko, ale potem zapominam i następnego dnia musi założyć je na lewą stronę xDD po kilku takich akcjach zaproponowałam że mu pokaże jak się obsługuje pralkę i żeby nie musiał na mnie tak polegać. Domyślam się że jest to wymagające dla perfekcjonistek i pedantek, ale warto polubić bałagan jeśli dzięki temu można zyskać więcej bardziej wolną głowę.
Potwierdzam, działa, ale przełom może trwać latami haha. Np. u nas zalęgły się ćmianki po dwóch latach od wprowadzki do mieszkania i to był moment że tak obrzydziło to mojego męża że wyszorował całą kuchnię i teraz pilnuje, żeby naczynia nie zalegały w zlewie😂 Ale generalnie jak nie chce się ze sprzątania zrobić swojego nowego hobby to faktycznie należy zaakceptować duże ilości nieporządku i najwyżej wybrać sobie jedną lub dwie sfery, gdzie porządek jest dla nas ważny - ja np. całkiem lubię samą czynność zmiatania podłogi miotłą, więc to robię. Ale nie ma mowy o żadnym poświęcaniu się obowiązkom domowym, kiedy to oboje pracujemy i pieniężny wkład każdego z nas jest podobny.
@@AniaGemma U mnie chyba było podobnie 🙂 Jesteśmy świeżo po ślubie, początkowo rzeczywiście się o to kłóciliśmy, a potem ja sobie odpuściłam sprzątanie i wyrzuty sumienia z powodu syfu, bo jednak odpoczynek jest dla mnie ważniejszy. No i mój mąż też zaczął sprzątać sam z siebie w weekendy. Myślę że mamy teraz sprawiedliwy podział obowiązków 🙂 I jeszcze dodam, że bardzo go kocham i jest cudownym człowiekiem ❤️ Po prostu wychował się z typową Matką Polką pedantką która prędzej się zajedzie na mopie niż odpuści, więc nie był przyzwyczajony do tego. Ale szybko się przyzwyczaił 🙂 Bo mu zależy na nas i mnie kocha. Także takie metody działają,hihi 😁
Oglądam to video jedząc śniadanie podczas gdy mój mąż przed chwilą odprowadził do przedszkola naszą starszą córkę a teraz jest w drodze do żłobka z naszą młodszą. A popołudniu jedzie jeszcze ze starszą na basen 😀 Mam szczęście i wydaje mi się że jestem wyjątkiem 😀
@@AniaGemma Generalnie w ostatnim czasie częściej spotykam kobiety mniej zaangażowane w obowiązki domowe niż mężczyzn i żony zarabiające więcej od swoich mężów... W moim subkietywnym odczuciu - to się bardzo wyrównało! 😊
oj nie jesteś wyjątkiem! Mój mąż jest świetnym facetem, który również bardzo angażuje się w opiekę i wychowanie naszych dzieci! Odwożenie dzieci do szkoły nie jest mu absolutnie obce!
U nas to mąż zawozi syna do przedszkola, nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się to zrobić, odbiera też mąż (ja odebrałam dwa razy). U mnie w domu rodzinnym było tak samo, mnie i rodzeństwo zawsze zawoził tata ( mama choć ma prawo jazdy, jeździć nie lubi, więc to było wręcz oczywiste, że wszystko co wiąże się z zawozeniem, załatwianiem na mieście, wywiadowkami, to tata ogarniał) a mama sobie w domu pracowała w gabinecie i yolo xD Wydaje mi się, że feminizm zaczyna się w domu, ucz kobieto swojego tatę, dziadka , brata, męża, kuzyna, małymi krokami zmieniać perspektywę patrzenia na kobietę i jej potrzeby. Ja miałam tyleee uświadamiających dyskusji z moimi braćmi (mam nadzieję, że kiedyś ich żony mi za to podziękują 😜nawet w tych dla nas zwykłych tematach, co to właściwie jest okres i jak to wygląda, faceci serio często doepiro jak są dorośli i mają żony/partnerki to się dowiadują co to wgl jest okres- przykład mojego męża) Coraz mniej sensu widzę , w takich publicznych dyskusjach i kłótniach o "ten feminizm", kobiety krzyczały sto lat temu i krzyczą teraz i będą za sto lat, i nie wierzę, że się wiele zmieni. Wydaje mi się, że musimy pracować u podstaw. Ja mam syna i wiem jak go będę wychowywać :) mam też córkę i wiem jak ją będę wychowywać . My mamy w domu równouprawnienie, dziećmi zajmujemy się oboje, znajdujemy wiele razy kompromisy, bo wiadomo, że życie przynosi różne sytuacje, i czasami jedno musi zajmować się dziećmi więcej, bo drugie ma inne sprawy do załatwienia. Później to drugie wstanie wcześniej do dzieci, żeby pierwsze mogło dłużej pospać. Wydaje mi sie, że jak sobie wybierzesz dobrego towarzysza do życia to traktowanie równo będzie dla niego oczywiste.
@@AniaGemma wydaje mi się, że nie do końca jest to kwestia 'mozliwosci', tylko dogadania i podziału, który uważamy za równy. Bo on mógłby powiedzieć, 'ja pracuję od 8 do 16, rano nie mogę się spóźnić, nie mam możliwości zawozić dziecka do przedszkola. Ty jesteś w domu- sama możesz go zawozić bez spiny,że się spóźnisz do pracy'. Ja na to, że 'no sorry, ale mamy jeszcze drugie dziecko, które cały dzień zostaje ze mną w domu, więc nie będę jeździć w dwójką autobusem/tramwajem. Poza tym masz po drodze'. I tak wyszedł naturalny podział obowiązków, ja rano wstaje, wyszukuje dziecko, a mąż odwiezie. Czasem mam wrażenie, że ja żyję w jakimś dziwnym świecie🤔 gdzie takie rzeczy są normą, i gdzie zdecydowana większość naszych znajomych z dziećmi funkcjonuje podobnie. A kobiety, które wychowują dzieci same, to są dla mnie absolutne HEROSKI
Mam nadzieję, że nie brzemie jakoś ofensywnie. A jeśli tak, to nie chciałam. Mam raczej, tak, że jestem zniechęcona tymi publicznymi dyskusjami, które do niczego nie prowadzą. Jestem zmęczona niektórymi aktywistkami walczącymi, często wydaje mi się, że robią więcej złego dla sprawy feminizmu, niż dobrego. No i dlatego myślę, że najwięcej przynosi działanie u siebie w domu i otoczeniu ;)
Hej😊ten film jest o równouprawnieniu i tak cieszę się ze jakobe istnieje,jestem rocznik 81 i gdy chodziłem do podstawówki nikt o takich rzeczach nie mowil bo to było zwyczajnie normalne tak rodzice i szkola mnie uczyła,więc dziewczyny uczyły się zdobywaly wykształcenie (te ktore chciały oczywiście)później robily prawa jazdy ,studiowały i w końcu zaczynały swoje kariery, w czym widzisz problem aby go dalej ciągnąć,życie jest naprawdę proste bez zbędnych komplikacji, tylko rozkladnie go na czynniki pierwsze powoduje setki zbędnych pytań i podważań( aaa tak na marginesie ktos z innym zdaniem na jakiś temat nie jest żadnym trolem,to tez powinno być oczywiste ),pozdrawiam i życzę duzo miłości, zdrowia i zdrowego rozsądku ❤❤❤
To kobiety mają zdecydowany wpływ na postawę potomstwa,Więc dziewczyny do dzieła, niech córki i wnuczki czują się kochane , docenione, zaopiekowane. Niech myślą o sobie dobrze , niech mówią o sobie dobrze. I wszystkim nam tego życzę;)
Nie przebrnęłam przez cały materiał, moim zdaniem jest szkodliwy. Wymienię kilka aspektów, które za szkodliwe uważam: seksistowskie uwagi niestety zdarzają się wszędzie, nie tylko „w męskim świecie”, czy „męskich zawodach”. Wystarczy wyjść na ulicę, by usłyszeć „niewybredny komplement”. Moim zdaniem jest to duży problem, jednak nie da rozwiązać się go odgórnie, trzeba sygnalizować, że takie zachowania nie są ok, gdy te zachowania się dzieją. Nie sądzę też, że to powód, dla którego kobiety mniej chętnie wybierają pewne zawody, moim zdaniem zwyczajnie wybierają to, co im się bardziej podoba. Nie wyobrażam sobie wykonywać pracy, której chociaż trochę bym nie lubiła. Drugą rzeczą jest to, że kierownicze stanowiska wcale nie wymagają bycia agresywnym, niemiłym itd. W zasadzie z Twojego opisu wyłania się lider bardzo toksyczny, a nie skuteczny. Chyba nikt nie chciałby pracować z szefem, który budzi postrach. Moim zdaniem w kierowniczej roli, zwłaszcza, gdy mówimy o kierowniku, który prowadzi zespół ludzi, empatia jest bardzo istotna, a podobno to kobiety są bardziej empatyczne. Argument, że do robienia kariery trzeba wykazywać się męskimi cechami też tutaj więc upada. Dlaczego zatem kobiety nie chcą piastować wyższych stanowisk? Wydaje mi się, że zwyczajnie im mniej zależy niż mężczyznom. Być może wynika to z faktu, że większość kobiet szuka spełnienia w roli matki (i znów, bo tak chce, bo wybiera tę drogę, a nie, że jest do tego zmuszana). Z pewnością nie upatrywałabym tu powodów w tym, że „mają więcej obowiązków domowych”. Na początku kariery, kiedy budujemy swoje zawodowe ścieżki, bardzo często tak kobiety jak i mężczyźni, mieszkają jeszcze samodzielnie - czy to w pierwszych kawalerkach wynajmowanych samodzielnie, czy to jeszcze w mieszkaniach studenckich. A potem to już tylko i wyłącznie od danej pary zależy jak dzielą się obowiązkami. I na koniec, bo do tego momentu dotrwałam, nie utożsamiałabym agresji tylko i wyłącznie z liczbą dokonywanych morderstw. Kobiety również bywają agresywne, jednak częściej niż przemocy fizycznej dopuszczają się przemocy psychicznej, a ta może nieść za sobą dużo gorsze skutki. Moim zdaniem mówienie o tym, że agresja dotyczy tylko mężczyzn sprawia, że ofiary kobiecej przemocy mają jeszcze trudniej z wyrwaniem się spod władzy oprawcy, bo jak to tak, „baba chłopa bije? Nie do pomyślenia”. Chłopa to jeszcze, ale ile jest kobiet, które znęcają się nad dziećmi?
Wydaje mi się że jak ktoś chce robić karierę to niestety coś trzeba poświęcić. Ja nie chcę poświęcać czasu z dziećmi dla kariery,pracy po godzinach, wyjazdach służbowych a prawie każda kariera tego wymaga. Niektórym facetom może przychodzi taki wybór łatwiej. Ale zgadzam się też z tym że kobiety muszą się starać dwa razy bardziej żeby awansować,a fecet wystarczy że zaszczyci swoją obecnością daną firmę i już przed nim się czerwony dywan rozwija.
Hmm może coś w tym jest. Mam stabilną pozycję w firmie i małe dziecko. Gdybym chciała mogłabym się postarać a)o awanse w strukturze b) o zmianę pracy i "szukanie nowych wyzwań". Wtedy zarabiałabym więcej, ale teraz też nie zarabiam mało, a dodatkowo mam stałą umowę, pracuję 7h (jeszcze karmię piersią), ale z domu, więc syna do żłobka nie zrywam z samego rana, tylko zaczynam pracę, jem sniadanie i wtedy robie pol godzinki przerwy i zawoze go do żłobka. Awans to nie tylko więcej pracy, ale też więcej stresu, więcej odpowiedzialności np. za nowe projekty, za zespół. Pracowałam kiedyś w mega stresie i powiedziałam sobie - nigdy więcej! Wiem, że część mojej branzy wrócila juz do biur, wiec dodatkowo tutaj zmiana pracy mogłaby wiazac sie z ryzykiem utraty tej wygody. Więc ja z jednej strony mam dobrą pracę, ale tez nie "robie kariery" i mega mi to odpowiada
Super odcinek! Robienie kariery w meskim swiecie jest dokladnie takie! Pracuje w architekturze i budownictwie, nie da sie opisac tej walki kogutow na budowach... w domu natomiast mam cudownego partnera, ktory jest tak samo zaangazowany w prowadzenie domu i wychowanie dzieci, jak ja. Wlasnie wymienilismy sie chorobowym na dziecko - wczoraj zostalam w domu ja, dzis on. I tak wspieramy sie wzajemnie we wszystkim :) i nie -nie "trafil mi sie", ani nie "wychowalam go sobie". Po prostu w takim sie zakochalam.
Zakres obowiązków to jak dla mnie bardziej złożony problem. 1) Dalej nasi dziadkowie/rodzice są z pokolenia w którym kobieta była kurą domową. I uczą tego kolejne pokolenia. Jak część rodziny ze strony żony usłyszała że wykonuję prace domowe, to zaczęli mówić żonie że jak nie weźmie się za siebie i nie będzie "bardziej mi usługiwać" to pewnie pewnego dnia ją zostawię i znajdę sobie lepszą ("bardziej obrotną") kobietę... chciałbym żeby to był żart ale słyszałem to na własne uszy... 2) Wiem że to co napiszę urazi katolicką część - ale jak przed ślubem sobie nie ustalicie obowiązków domowych i nie zobaczysz jak ta druga osoba się z nich wywiązuje to nie licz na to że później będzie lepiej. Szczególnie jak dojdą dzieci które sporo zmieniają w życiu... I niezależnie od płci jak wybierasz partnera/kę na resztę życia tylko na bazie różowych okularów to robisz to źle i masz spore szanse trafić na minę. Co do nazywania kobiet w różne sposoby - uważam że to kwestia kultury osobistej oraz wychowania. "Boys are boys" - nie tłumaczysz chłopcu DLACZEGO ma nie ciągnąć za warkoczyki, nie uczysz go poszanowania dla innej osoby i promujesz jego ego to wyrośnie na osobę przez Ciebie opisaną. Dodatkowo mamy teraz czasy gdzie ludzie ciągle siedzą z nosami w telefonach. A dzieci ładnie odzwierciedlają zachowania rodziców - widzą że rodzice ciągle patrzą w telefon i dostają bajeczki do obejrzenia od najmłodszych lat... więc jak mają się nauczyć interakcji społecznych? Przy obecnym promowaniu wartości własnego JA przez media społecznościowe problem może się tylko pogorszyć... Co do zmiany płci postaci w filmach - jestem temu przeciwny. Z daną postacią wiąże się już jakiś nalot skojarzeń/odbioru. A zmiana płci postaci wiąże się z zmianą jej charakteru i specyfiki. Natomiast jeśli chodzi o wprowadzanie nowych postaci kobiecych - nie mam najmniejszego problemu z tym. Tylko proszę niech to nie będzie kolejna "silna i niezależna kobieta" pokroju Galadrieli z ostatniej produkcji fantasy Amazonu... Zapytałaś o gry - nie spotkałem się z tym żeby jakość gry była oceniana po płci protagonisty/tki - zły target ;) Star Wars - tak zrobili sporo złego uniwersum... chociaż Mandalorian im wyszedł. I jedna sprawa - pod koniec brzmiałaś jakbyś zwracała się do mężczyzn jak do zwierząt "kontrolować instynkty" itd. Powstrzymaj się proszę z taką retoryką - jak dla mnie jest ona obraźliwa tak samo jak uprzedmiotawianie kobiet.
Przepraszam, ten ton wynikał z tego ze przez cały film mowie też w ten sposob do kobiet. Albo przynajmniej wydaje mi się ze mowie i raczej to miało być zabawne niż rozumiane doslownie. 🤷♀️ zgadzam się z ustalaniem od początku obowiazkow. Dzieci zmieniaja wszystko i dobrze jest od początku mieć wszystko ustalone. Dzięki za komentarz. ❤️
Zgadzam się, również w kwestii Thora. Bo czemu nie wprowadzić do uniwersum superbohaterki Freyi np.? To samo tyczy się "kolorowania" postaci. Twórcy zamiast dać nam coś nowego niestety potrafią jedynie przerabiać zastane. A smutna prawda jest taka, że coraz częściej staje się to metoda na zrobienie kontrowersji i szumu wokół produkcji - co oczywiście przekłada się na kasę.
Moim zdaniem tu jest cienka granica, i w większości (bo nie można wykluczyć że to się nie zdarzy, zawsze i wszędzie można trafić na idiotę) nikt nie zagląda przy rekrutacji na studia w majtki, tutaj jest problem wychowawczy. Po pierwsze nie powienniśmy patrzeć na to że w każdym zawodzie ma być po równo kobiet jak i mężczyzn, bo to nie jest równouprawnienie, bo dojdzie do sytuacji że np na nahczycieli przedszkola będzię się przyjmować więcej facetów tylko ze względu na to że są facetami, a na nwm wymyślam, programistki, tylko dlatego że są kobietami pomijając całkowicie kompetencje, które są często niezależne od płci, co jest krzywdzące dla wszystkich. Kompetencje fizyczne są zależne od płci (siła, wytrzymałość itp.) dlatego bez sensu żeby połowa górników była kobietami, bo statystycznie jesteśmy "słabsze" od mężczyzn, ale to nie oznacza, że kobiety nie mogą być górnikami, bo na pewno znajdą się takie, które wyłamują się z tego schematu. To pierwszy problem, brak patrzenia na kompetencje i zdolności, tylko na płeć, można przegiąć i w jedną i w drugą stronę. Drugi problem to jak wcześniej wspomniałam wychowanie i sądzę, że dlatego nie ma tyle inżynierek, bo po prostu byłyśmy tak wychowywane, że jesteśmy tylko głupiutkimi kobietkami, wrażliwymi na piękno, gdzie nam tam matematyka, projektowanie maszyn itp. To nie jest przecież kobiece, przecież jesteśmy na to za głupie. I nie ważne jak dobre wyniki na maturze, że prawdopodobnie dostałybyśmy się na te studia, to nie pójdziemy, bo brakuje nam wiary w siebie że damy radę. To był między innymi powód dla którego ja nie poszłam na inżynierię.
Ja byłam wychowywana w poczuciu, że jestem mądra i zdolna, moja siostra tak samo, a mimo to wybrałyśmy "kobiece" kierunki bo chciałyśmy, a znam taką rodzinę, gdzie były same dziewczynki- księżniczki i wszystkie są inżynierami 🤷🏻♀️
Moja kobieta na szczęście nie poszła na łatwiznę i olała studia zakladając wlasny biznes (bez mojego finansowania) i dziś jestem z niej dumny patrząc jak zarząda i otwiera nowe oddziały :)
Lubię oglądać twoje filmy i konfrontuję Twoje poglądy z moimi opiniami. Teraz rozkminiam co powiedziałaś o czasach, które nadeszły, że równouprawnienie zaczyna działać i że mężczyźni muszą się z tym pogodzić i nie mają wyboru. Czyli muszą się dostosować, „wstrzymać swoje konie”, dostosować prędkość do nas, ale wcześniej krytykowalaś fakt, że kobiety nie mają testosteronu i co za tym idzie-cech, które umożliwiają im przetrwanie w męskich grupach. Do brzegu: panowie mają się dostosować, ale my nie, bo nie mamy testosteronu. Czy to dalej równouprawnienie?
Uwielbiam Twoje filmy! Wartość merytoryczna zawsze na najwyższym poziomie, ale Twój talent komediowy i doskonałe wstawki powaliły mnie dziś na kolana 🤣💣💯
Coś w tym jest, ja jestem kobietą w dość męskim środowisku, nie chcę być na wysokim stanowisku. Cieszy mnie praca jako inżynier automatyk i zajmowanie się tym, co lubię, a nie zarządzanie. Cieszy mnie praca z urządzeniami i na ten moment chcę to robić jak najdłużej jak mi na to pozwoli zdrowie i sytuacja życiowa. Nie wykluczam, że kiedyś zmienię pracę na inną, ale na razie nie chcę. W domu ja robię techniczne rzeczy, wszystkie narzędzia są moje, ja mam swój mały warsztat-biuro itp. Mój facet pracuje zawodowo w biurze w technicznych tematach, a w domu sprząta kuchnię, łazienkę i robi pranie i jest nam ok z takim podziałem obowiązków. Gotujemy każdy sobie, bo ja nie jem mięsa i nabiału, a on je wszystko. ;) nie mamy dzieci i na razie nie planujemy, ja nie jestem gotowa na obciążenie mojego organizmu tak wielkim przedsięwzięciem jak ciąża. Ale przy tym moim życiu w dość męskich realiach przy okazji uwielbiam też nosić spódnice i się malować ;)
Podziele sie swoimi doswiadczeniami (tak, wiem, ze jesli jakis problem mnie nie dotyczy, to nie oznacza, ze go nie ma). Skonczylam raczej "meski" kierunkek, bo informatyke (na wydziale zarzadzania, wiec i stricte ekonomicznych przedmiotow tez mialam sporo) i mam bardzo duzo pozytywnych doswiadczen, jesli chodzi o kolegow z branzy. Z racji, ze bylam dobra zawodowo, natomiast przeogromnie brakowalo mi pewnosci siebie, to w duzej mierze koledzy wspierali mnie w budowaniu mojej sciezki kariery - podsylali oferty pracy, motywowali do zmian i dbali o to, zebym otrzymywala adekwatne do obowiazkow wynagrodzenie. Zawsze tez chetnie dzielili sie wiedza. To, ze nie zajmuje zadnego liderskiego stanowiska, jest moja osobista decyzja. Uwiebiam pracem z kodem, za to zarzadzanie zespolem generuje u mnie wiecej stresu niz przynosi satysfakcji. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, ze jestem klasycznym introwertykiem;) Tym wpisem chcialam podkreslic, ze jest tez sporo mezczyzn, ktorzy maja otwarte glowy i oceniaja ludzi nie przez pryzmat plci, czy wygladu, a posiadancyh przez nich umiejetnosci:) I serio warto "zaryzykowac" i isc w zdominowane przez mezczyzn kierunki, jesli tylko nas interesuja i mamy ku nim predyspozycje.
Też jestem po informatyce i mam bardzo podobne doświadczenia. Może to wynika z tego, że jest taki stereotyp, że na informatykę idą nerdy i ci faceci na ogół nie mają takiego syndromu macho i potrzeby udowodnienia wszystkim wokół, że oni są największym kogutem? Sama branża jest też wyjątkowo egalitarna i merytokratyczna - w innych większe znaczenie mają znajomości i to, jak postrzegają Cię inni w porównaniu z twardymi umiejętnościami.
Czyli jak się z Toba nie zgadzam to jestem trolem? Jak to jest, że praktycznie każdy z moich kumpli, jeśli pracują oboje w związku, to on pracuje co najmniej 20% czasu więcej? A czasami i 2x więcej, a żona i tak wiecznie zmęczona, do tego on po pracy ZAWSZE opiekuje się dzieckiem... O zrównanie wieku emerytalnego też walczysz? O to by w szklanej piwnicy było po równo kobiet i mężczyzn też walczysz? I jak to jest, że jednak kobiety ciągnie do tych mężczyzn, gdzie wiedzą, że on je traktuje przedmiotowo, jak służące bo jest od tych kobiet w wielu aspektach lepszy. To niech sobie poszukają partnera, a nie smęcą jaki taki mężczyzna jest zły, bo nie pierze, bo nie gotuje, bo dzieckiem tylko w weekendy się zajmuje... Ale profitów te kobiety nie odmawiają, jak jest nowe suv dla niej, jak mąż zarabia 15-20k zł miesięcznie i ona z tego korzysta... Jak się nie podoba, niech szuka PARTNERA do życia, chyba że jest niewolnicą🤔🤨 I najważniejsze, czy uważasz że jeśli kobiety rządziłyby światem to świat byłby lepszy? Śmiem wątpić, a żeby nie było mężczyźni nie rządzą światem, tylko max 10% mężczyzn i w sumie co najmniej tyle samo kobiet, bo chyba Ci mężczyźni mają żony. Chyba że mają niewolnice🤔🤨 W filmie o kosmetykach mówiłaś że osoby kupują kosmetyki za jakieś tam pieniądze i takie tam bla bla bla... A dobrze wiemy że 99% tych kosmetyków kupują kobiety. A teraz się rzucasz, że to jednak mężczyźni są agresywni, a nie ludzie🤯🤦
W UK kobiety głównie odwożą dzieci, dlatego, ze system jest mega dyskryminujący. To już się zaczyna mega wcześnie od urodzenia dziecka, gdzie matka dostaje płace z firmy przez jakis czas na macierzyńskim, może wziąć tego macierzyńskiego rok bodajże, a ojcu przysługuje BEZPŁATNE DWA TYGODNIE tacierzynskiego. Później żeby w ogóle te dzieci zawieźć do szkoły i odebrać, jeden z rodziców musi zredukować godziny pracy (dzieci zaczynaja szkołę mniej więcej o tej samej porze, co rodzice prace, a kończą wcześniej. Często przez „pay gap” i wszystkie powody, o których mówisz, to kobieta zarabia mniej w związku, wiec mniejszy efekt na domowym budżecie będzie jeśli to osoba mniej zarabiająca skróci godziny pracy. Niestety koszt świetlic, żłobków, generalnie opieki nad dziećmi jest kilkukrotnie większy, niż obcięcie pensji. Jest to mega krzywdzące dla kobiet, bo są dużo mniej atrakcyjne na rynku pracy, ale tez maja mniej pieniędzy niż mężczyźni, co często stawia jej w trudnej pozycji (szczególnie w związkach przemocowych). Jest to również krzywdzące wobec mężczyzn, którzy nie mogą w pełni doświadczyć ojcostwa.
Dokladnie, tez mieszkam a Anglii i ogolnie ciezko sprawowac opieke nad dzieckiem i jednoczenie pracujac, najlepsze praca to od 10-14 godxiny . Ale z drugiej strony mi to nie przeszkadzalo w ogole. Bo moglam przebywac z dzieckiem kiedy mnie potrzebowalo. Mam sasiada Anglika ktory sam wychowuje coreczke i pracuje na pol etatu. Jesli ktos jest wyksztalcony ma dobra prace stac go na opiekunke. Ja opiekowalam sie dziecmi jak moj syn chodzil do Primary, moglam to wszystko polaczyc i ogarnac. Sprzatalam rowniez u bogatej Angielki ktora miala piekny duzy dom, 4 dzieci i w sumie nie pracowala zawodowo , chociaz byla wyksztalcona. Nie potrafila nawet ugotowac. 🫣 ale orzeciez nie to jest najwazniejsze. Byla swietna kobieta i osoba z kochajaca sie rodzina. Czy sa mniej atrakcyjne na rynku pracy to nie wiem bo rowniez zajmowalam sie dzieckiem Polki ktora robila kariere. W zyciu chyba zalezy tez na jakich ludzi trafiamy po drodze. .
Super przedstawiony problem, dziękuję że poruszasz takie tematy. Mówienie o tej pozornej równości i edukowanie jak to rzeczywiście wygląda jest bardzo ważne by zacząć cokolwiek zmieniać
Na wstęp przepraszam ,miałem napisać w sobotę ale obowiązki gonią. Intro-tak przez równouprawnienie mężczyźni mają gorzej, bo są próby wprowadzenia równości kosztem mężczyzn. Na każdym etapie kształcenia i wczesnego dorastania wpaja im się że są gorsi oraz mają ustępować dziewczynką, przy jednoczesnym tłamszeniu ich naturalnych skłonności do......bycia mężczyzną. Akt I Druga strona medalu- 4:55 no może nie predyspozycji do nauki matematyki, ale raczej do posiadania zainteresowań, około inżynieryjnych- kobiety bardziej interesują się ludźmi i ich relacjami, mężczyźni bardziej interesują się przedmiotami. Albo po prostu nie chcą być inżynierami. 5:13 poproszę o źródło, jeśli to prawda to Polska jest ogromnym wyjątkiem, bo studiując Finanse i Rachunkowość, widzę za wykładowców 85% kobiet, zarówno strikte ekonomia (mikro i makro) oraz dziedziny około (Rachunkowość, Podatki, Sprawozdawczość finansowa). 5:50 To żart? Jeśli nie to dragi chyba za mocno wjechały. Akt II równouprawnienie w edukacji- 6:54-i nic nie skomentujesz faktu ze w większości to kobiety kończą uczelnie wyższe? ale ból 4liter że to nie są kierunki inżynieryjne to jest. 7:48-8:10 Nie ma to jak kobiecy Solipsyzm wymieszany z Hipergamią, 1% mężczyzn są na szczycie większość zapierdala na dnie, ale chuj patrzę tylko na 1% i na ich podstawie oceniam całą grupę, podstawy statystyki się kłaniają. 9:51 i co chcesz im zabronić nie chcieć? AktIII 11:00-wydaje im się, kluczowe słowo. A bardziej na poważnie, myślisz że faceci chcą? ze to takie spokojne i easy? nit ci nie zabroni robić kariery i jeżeli nie chcą to też ok. Resztę rozdziału pomijam bo za 8 minut północ, a to nie jest aż tak interesujące. AktIV 17:01 więcej kierowniczek jest w średnich firmach, a kierowników w Big Corpo, z tego może być luka, ale przede wszystkim nie przyszło Pani do głowy że może po prostu zazwyczaj w danej dziedzinie jesteśmy lepsi? i bycie kierownikiem na wysokim szczeblu to nie jest przyjemna posadka. Dalej nie chce mi sie komentować tych bredni, jeżeli sama autorka odpowie, to dokończę i doprecyzuje poprzednie punkty. całokształtem-wylewy feministki że nie mają równych wyników bez równych kosztów.
Achhh dziekuje za ten film. Tłucze mi się w głowie codzień to wszystko o czym mówisz, chociaż wiedzie mi się zawodowo dobrze, to z roku na rok coraz bardziej dostrzegam, jak męski jest ten świat i jak bardzo nie chcę funkcjonować na jego zasadach. Kiedyś przełożony powiedział mi, ze nie rozumie biadolenia o równouprawnienie bo jego zdaniem większość kobiet po prostu nie dostrzega, ze o podwyżkę czy lepsze stanowisko wystarczy „zawalczyć”. I bardzo mnie to zjeżyło, bo uświadomiło mi ze ja właśnie nie chce walczyć, ze walka to nie jest mój sposób na rozwijanie się i pięcie się w górę. I z tej perspektywy widzę, jak męski jest np świat polityki, który nie buduje na współpracy, ale na pożeraniu się wzajemnym. Przykre
Jeśli chodzi o gry, to akurat panowie chętnie grają kobiecymi postaciami. Lubią patrzeć na prawie całkiem rozebrane postacie, które w realnym świecie nie tylko nie mogły by walczyć ( czy co tam robią ), ale przy każdym kroku przewtacały by się na twarz przez biust wielki jak balia z pranem. A tak szczerze, to pełne równouprawnienie nie jest możliwe. Natura uwarunkowała nas na wzajemne uzupełnianie się. I uważam, że to jest fajne. Pod warunkiem, że żadna płeć nie wykorzystuje swoich atutów przeciwko tej drugiej. Bądźmy uważni na siebie wzajmnie. Pozdrawiam. Świetny materiał.
Chodzi o to żeby ośmieszyć kobiety w filmach zamieniając męskie postacie na kobiece. Bo jak inaczej to wytłumaczyć. Bohatera buduje się od początku a nie przerabia płci.
Bardzo fajny materiał i daje sporo argumentów do potencjalnych dyskusji ze sceptykami równouprawnienia. Często spotykam się z brakiem zrozumienia czym i po co jest równouprawnienie. Ja na przykład, pracując na stanowiskach technicznych ciągle czuję się, jakbym najpierw musiała udowodnić, że wiem o czym mówię. Być może jest to tylko w mojej głowie, ale jest. Podczas studiów na ćwiczeniach zdalnych, kiedy musiałam udostępniać video, zwróciłam uwagę, że CIĄGLE uważam na to, jak wyglądam w podglądzie. Przecież muszę wyglądać dobrze. Przez co nie mogłam się do końca skupić na zajęciach. A inne dziewczyny robiły to samo, widać po tym jak często ktoś np poprawia włosy. I znów, pewnie jest to tylko w mojej głowie, ale to się nie pojawiło tam samo, przypadkiem. Zgadzam się z tym, że nie można winić mężczyzn za taki stan rzeczy, skoro ja sama mam w głowie takie schematy.
Aniu, dziękujemy za kolejny ważny film. Są to kwestie, z którymi wszystkie musimy się mierzyć na co dzień i przyznam szczerze, niestety mi bardzo bliskie. Co powiedziałabyś na jakiś film informujący jak powinnyśmy reagować na seksizm i molestownie (mam na myśli takie za pomocą słów, spojrzeń) szczególnie w miejscu pracy? Myślę, że byłby to ważny materiał. Sama już nie wiem jak do tych uprzedmiatawiających komentarzy podchodzić 🤦♀️ A złoszczą mnie strasznie, bo jestem świadoma jakie są tego konsekwencje, jednak z własnego "ogródka" wiem jak wiele kobiet zupełnie bagatelizuje sprawę, śmieje się razem z seksistowskimi facetami lub po prostu milczy i boi się wychylać.
@@AniaGemma Spróbuj może e-booka w takim razie. Koszt produkcji niski i nie jest tak że zostaniesz z 1000 czy więcej książek z którymi nie ma co zrobić jakby sprzedaż nie szła :)
Ja powiem coś od siebie, Jestem na ostatnim roku magisterski ( kierunek bardzo Techniczny) to pierwszy raz zdążyło się tak, że jest więcej dziewczyn niż chłopców (5/4), no po prostu dla mnie to jest cały czas, jakie taki dziwne. Jak całe życie było na odwrót
Ja jestem tegorocznym magistrem ekonomii... i na każdym szczeblu edukacji (technikum ekonomiczne, licencjat z ekonomii i magisterka) zawsze przewagą były kobiety.
Ale dlaczego przy równouprawnieniu mówi się tylko o prawach a nie również o obowiązkach? Nie jestem tak silna, tak szybka i nie mam takich predyspozycji do uprawiania sportów, żeby rywalizować z mężczyzną... Przykład z wyszukiwarką i piłką nożną bardzo słaby, jak wpiszesz reprezentacja wspinaczki czy rzut młotem (czyli tam gdzie Polki lepiej sobie radzą od Polaków), to otrzymasz nazwiska kobiet, przy reprezentacji piłki nożnej wielkich osiągnięć nie ma ani tu ani tu, ale jednak panowie chociaż awansują do mistrzostw...
@@ivo8441 Gratuluję, jednak warto spojrzeć szerzej, bo to "ja" było metaforą... Mimo wszystko patrząc na wyniki sportowe to jednak rekordy mówią same za siebie - obawiam się, że przy równouprawnieniu podia olimpijskie byłyby męskie
No ale właśnie chodzi że spoko jest ze sa zawody dla mężczyzn i kobiet oddzielnie bo są różnice ktorych nie da się przeskoczyć. Przykład z piłką nożna jest mnie swietny bo nie słyszałam nigdy żeby ktoś mowiac o reprezentacji p siatkowki koszykowki myślał o kobietach,. Jak mowimy o reprezentacji to o mężczyznach 🤷♀️
@@AniaGemma To Aniu chyba zależy z kim rozmawiasz, ale rozumiem co miałaś na myśli :) myślę że to jednak bardziej dotyczy sukcesów niż płci - jak rzucisz tennis to od razu wejdzie temat Igi Świątek, jak rzucisz biegi to aniołki matusińskiego, a w biegach narciarskich (choć już nie startuje) to pierwsze nazwisko to Justyna Kowalczyk :))
Zaczęłabym od tego, że równouprawnienie dotyczy równych praw, a prawa są ustalane przez ludzi, by funkcjonować w społeczeństwie i są spisane na papierze, a w krajach (ówcześnie rozwiniętych) są prawa człowieka, obywatela konkretnego kraju, które nie uwzględniają płci, więc równouprawnienie w nich istnieje. Czym innym jest norma kulturowa, chęci, możliwości, biologia. Biologicznie kobiety i mężczyźni nie staną się równi. Jeśli zacznie się w to ingerować, to będzie trzeba stworzyć obojnaków lub zrezygnować z rozdzielności płci. W zachowaniach społecznych wprowadzić brak patrzenia na płeć, to potrzeba czasu i aktywnego działania, oprócz sfery dobierania partnera seksualnego i zakładania rodziny, bo jednak rozróżnienie płci tego dotyczy. W sferze prac wysiłkowych może coś takiego być brane pod uwagę ponieważ wchodzą to możliwości do wykonywania takowej pracy, skłonności do ryzyka, a to są warunkowania biologiczne, możliwości (czyli jaki kto miał start w swoim życiu), itd. Do tego dochodzą chęci, jeśli chodzi o dobór pracy, wcześniej studiów, bo wychodzi na to, że większości w tym widzi problem. I uważam, że wszelkie dofinansowania, dodatkowe punkty, bo jest się konkretnej płci, są dalej patrzeniem w krocze i nie pomaga w walce z dyskryminacją płciową, a ją nawet dalej pogłębia, ponieważ współpracownicy lub rówieśnicy będą dyskredytować istnienie kompetecji lub wysokiego wyniku, a raczej dalej będą patrzeć na płeć i to wytykać, np. "OOO.. dostała się tylko dlatego, że jest kobietą i za to ma dodatkowe punkty". Ówczesny system, który ma to zniwelować, myślę, że bardziej to pogłębia, ponieważ uwydatnia różnice i wręcz zaczyna faworyzowanie kobiet zamiast mężczyzn, jak to było w historii, więc jest dalej to samo tylko na piedestale nie stoi mężczyzna a kobieta. Kultura to jest tak duże spektrum. Jest w tym zachowania między ludzkie, szeroko pojęta sztuka,itd. że za jednym zamachem lub w dekadę się tego nie zmieni. To są już stulecia i myślę, że historycznie, nie jesteśmy na początku zmian, a jednak w procesie, który się zaczął wcześniej. Oczywiście mówiąc o kulturze europejskiej. Kultura daleko wschodnia nie jest mi znana a nie wspominając o kulturze muzułmańskiej. Jednak zaczęła bym od podstawy takowego konfliktu, faworyzowania i tej walki płci. To wszystko zaczęło się od potrzeby dowartościowania siebie na podstawie różnic między płcią męską, a żeńską. Damy np. bycie silnym uznamy za coś dobrego, to tworzy się proces myślowy, że facet mieć większą siłę od kobiety, to być lepszy od niej, bo ona być słaba. (siła fizyczna), a odwrotnie, jeśli uznamy cierpliwość za coś dobrego, to kobieta być lepsza od faceta, bo on być niecierpliwy. I tak można bez końca o czym świadczy nasza kultura.
Bardzo ważny film. Akurat przygotowuje materiały pod pracę magisterską, która będzie skupiać się na męskość i stereotypach wobec kobiet. Dobrze jest posłuchać różnych opinii, jak i dowiedzieć się czegoś wartościowego 😉.
Powiedz, ze nie masz dzieci lub jesteś facetem bez mówienia. Praca w domu to orka. Stołowanie 2-5 osób 3 razy dziennie, pranie, składanie, sprzątanie, prace domowe, zajęcia pozalekcyjne, kursy do pracy, planowanie, zakupy (tak to tez praca zwłaszcza jeśli planuje się posiłki na cały tydzień dla 4-5 osób) itp.
Praca w domu to też to wszystko "niewidoczne" za co ktoś musi być/czuje się odpowiedzialny. Pamiętam czasy gdy tylko ja chodziłam z dziećmi do lekarza, wiedziałam ile ważą i mierzą, śledziłam ich przybieranie na wadze, potrafiłam ogólnie zauważać symptomy chorób których nikt by nie zauważył nawet ich ojciec... Oczywistym było kto idzie z nimi do lekarza. Na szczęście zmieniło się to i zrzuciłam z siebie połowę tego ciężaru w tej sferze odpowiedzialności. Z takich dość zabawnych rzeczy które jeszcze miałam na głowie to kupowanie papieru toaletowego, worków na śmieci, oleju, nowej patelni i ręczników... i uwaga: SKARPETEK I MAJTEK. Okazało się że facet z którym mieszkałam kilka lat chodził w tych samych bo nie było już mamusi która mu kupi. I zdarzyło się że ja mu kupiłam ale potem puknęłam się w czoło i nigdy więcej.
nie dałem rady tego wysłuchać może dlatego że jestem ...ale jeśli facet będzie kobietą to będzie zniewieściały gej a kobieta podobnie w drugą stronę to po uj to na siłę równać i dzielić nie lepiej jest aby kobieta i mężczyzna nawzajem się uzupełniali tymi cechami które nie posiadają bo różnią się i to jest fajne i dlatego 😁gatunek ludzki nadal jest
A co z facetami? Młody mężczyzna z jednej strony powinien być zaradny w wymiarze zawodowym (dobra praca, wysokie zarobki, a co za tym idzie, duże zaangażowanie czasowe w pracę), z drugiej umieć budować relacje, poświęcać się na rzecz potencjalnej partnerki, by umożliwić jej karierę zawodową, a po założeniu rodziny stać się troskliwym i opiekuńczym ojcem. Dodatkowo nakłada się na to jeszcze oczekiwanie, że zajmie się ciekawym hobby i będzie wysportowany - oczekiwania te są trudne, a nierzadko wręcz niemożliwe do spełnienia. W jakimś sensie przeżywają obecnie to, co przeżywały kobiety po transformacji, nagle radykalnie wzrosły wobec nich oczekiwania.
Od kobiet również wymaga się pełnego zaangażowania w życie rodzinne i jeszcze ogarnianie pracy zawodowej. Dużo mężczyzn narzeka, że kobiety nie mają żadnego ciekawego hobby. Znam małżeństwa gdzie ona poświęciła się dla jego kariery. Żadnego zaś gdzie nastąpiła sytuacja odwrotna. Ty nie piszesz o równouprawnieniu ale o absurdalnych wymaganiach jakie ten świat stawia przed ludźmi. Każdy ma być idealny, zawsze produktywny, wydajny i w pełni spełniać się w każdej roli. Jak ktoś nie daje rady to wysyła się go na terapię i każe leczyć. Tworzy się różne usługi i sprzęty aby życie ułatwić ale nikt się nie zastanawia, że to nie jest normalne, że nie ma się czasu na spacer z rodziną czy ugotowanie obiadu od podstaw zamiast zamówienia cateringu czy wrzucenia składników do termomixa.
Skończyłam doktorat na kierunku Inżynieria Środowiska w 2.5 roku. Nie piszę tego jako przechwałki, tylko żeby zaznaczyć okres czasu. Przez 2.5 roku musiałam na każdym kroku udowadniać, że potrafię coś zrobić. Zdobywałam stypendium i projekt za projektem (jeszcze jako studentka) a i tak wiecznie byłam traktowana z politowaniem. Najgorzej, że źle traktowali mnie i mężczyźni i kobiety. Bo jak to młoda kobieta może robić karierę? Na pewno dała jakiemuś profesorowi. Spalalam się na wiecznym udowadnianiu ile jestem warta. Przez ten czas nabawiłam się tylko chorób i straciłam resztkę szacunku dla siebie. Po obronie rzuciłam ten świat i stojąca przede mną "karierę" 😮💨
@@powerpotato9965 Zależy od wydziału. U mnie miałam koleżankę na roku, równie ambitną i chcąca się kształcić dalej na tym kierunku, to też miała straszny mobbing. Obecnie ona również odeszła z uczelni, więc nie byłam odosobniona. Problem polegał przede wszystkim na tym, że robiliśmy lepsze "kariery" doktoranckie niż niektóry już doktorzy 🤦
Pracuje na budowie. Mój kierownik parę razy do mnie powiedział abym załatwiła coś "trzepocząc rzęsami" albo na " ładny uśmiech". Nigdy nie słyszałam, aby któryś z moich kolegów miał coś załatwiać wyglądem. Strasznie wku....ące 😡
Ja tylko chciałam.dodac, że są zawody które cieszą się dobra opinia mężczyzn i gdzie kobiety nie muszą stawać się mężczyznami np lekarz, mi się nawet wydaje że obecnie ten zawod lepiej jak wykonuje kobieta niż mężczyzna i na tym polu kobiety też mają duże osiągnięcia :)
Czy ja wiem. Chirurdzy to głównie mężczyźni. Lekarkami są głównie dentystki, ginekolożki, internistki. W bardziej "wymagających" specjalizacjach kobiety mają tak samo trudno jak na budowie.
Ci do tego grafu o zarobkach. Czy podane w nim różnice są w wypłatach brutto? Czy są to podstawy wynagrodzenia? Bo statystycznie panowie częściej się podejmują: Pracy w godzinach nocnych W godzinach nadliczbowych. Częściej pracują w warunkach szkodliwych. Więc te różnice mogą nie być tak wysokie lub mogą nie istnieć w niektórych zawodach. Jeżeli bierzemy tylko kwoty które wpływają na konto. To łatwo można uzyskać niekorzystny wynik dla pań. Tylko dlatego że faceci częściej podejmują się pracy w ekstra płatnych godzinach.
Nawat z zawałem serca jest problem bo w powszechnej świadomości symptomem zawału jest ból w klatce piersiowej- tymczasem jest to główny objaw zawału u mężczyzn, a zawał u kobiet objawia się inaczej 🤷♀️
TAK, tak samo to, że operacje plastyczne są na wysokim poziomie, ale jak wyleczyć kobietę z endometriozy, to jakoś nie jest niczyim priorytetem... Tylko sprzedawanie antykoncepcji (przynajmniej w Ameryce)
Hej, odzywam się jako typ, który zazwyczaj Cię krytykuje, także komentarzem na YT/Twitchu - bardzo solidny materiał! Szacunek za przedstawienie problemu w ładnie zbalansowany sposób. Uważam, że część o testosteronie jest trochę nietrafiona, bo rola testosteronu (samego z siebie) w zachowaniach facetów wcale nie jest taka duża, ale poza tym bardzo miło się słuchało!
Uwielbiam Ciebie ❤ Ostatnio pisałam prace w szkole „Dlaczego kobiety są z natury lepszymi przywódcami niż mężczyźni”- i tak jak mówisz kobiety nie maja ochoty brać udziału w wyścigu z mężczyznami. I tutaj gdzie mieszkam- w Holandii nadal kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni.
Marzę o tym, że uda nam się stworzyć (na szeroką skalę) alternatywne struktury, w których najważniejszą wartością jest wspólne osiąganie celów i rozwój osobisty, a nie wzajemnie chlastanie się po twarzy mosznami. Oczywiście nie można całkowicie wyeliminować rywalizacji, ale potrzebny jest balans, a żeby go osiągnąć potrzebujemy bardzo, wręcz desperacko, kobiecego dyskursu.
Czy gdyby mężczyzna napisał pracę "Dlaczego mężczyźni są z natury lepszymi przywódcami niż kobiety" miał by w twojej szkole kłopoty ? Przeczytała byś ją w ogóle czy od razu zaczęła krytykować. Nie musisz odpowiadać dobrze wiemy jak by było.
Nie ma równouprawnienia, kobiety są uprzywilejowane i one mają więcej praw! Niestety mężczyźni są dyskryminowani i to oni gorzej traktowani przez prawo i społeczeństwo.
W kwestii Thora mam te samą wątpliwość co przy małej syrence wysyłaniu Matta Damona do średniowiecznych Chin: jest to historia oparta na konkretnym micie osadzonym w konkretnej kulturze i fajnie byłoby ją uszanować. Jeśli chodzi o Bonda czy Sherlocka w damskiej wersji to go on :D Ekonomii nie studiowałam, ale fizykę i tbh przynajmniej mnie nic złego ze strony kolegów nie spotkało (dowód anegdotyczny, ale też moje doświadczenie). Starzy profesorowie płci obojga na obronach doktoratów to było przeżycie.
Zgadzam się, twórzmy nowe pasjonujące historie, zamiast na siłę zmieniać stare. Aczkolwiek trzeba przyznać, że jest bardzo duży lęk przed kobiecością. "Babskie" jest uważane za pogardliwą przydawkę.
5:50 źródło? Przedstawiasz to w sposób, jakby każdy doktor ekonomii mówił tak o swojej koleżance oraz mówił tak o swoim koledze. Nie chce mi się wierzyć, że tak jest, a nawet jeśli jest tak w większości, to sposób w jaki to przedstawiasz sygnalizuje, że jest tak w 100%, mocno uogólniasz. Poza tym, jestem pewny, że mężczyźni po fachu mogą określać siebie nawzajem również bardzo brzydko z powodu zazdrości, że jednemu lepiej doktorat poszedł, że jeden ma lepszą pracę, że jeden od razu wbił się na wyższe stanowisko, a ja od juniora zaczynam. Z powodu braku źródeł to, co przedstawiłaś, wydaje się być mocno przejaskrawione, ale bez źródeł nie ma jaka to zweryfikować:)
Świetny film 👍 Apropos braku kobiet zainteresowanych ekonomią: polecam książkę Kate Raworth "Ekonomia obwarzanka". Nie dość że napisana przez ekonomistkę ale również przedstawiającą ekonomię na miarę XXI wieku - z uwzględnieniem ludzkich potrzeb i możliwości/ograniczeń planety.
Kiedys w college na zajeciach "humanities" mielismy takie cwiczenie, zeby kazdy przez chwile sie zastanowil i opisal siebie w kilku slowach. Podobno ci "defaultowi" ludzie najczesciej pisza "mezczyzna, bialy, hetero", a ludzie z mniejszosci opisuja swoje qualities, such as "outgoing, compassionate, independent" itp.
Ja jakoś nie odczuwam za bardzo nierówności kobiet i mężczyzn. Mój mąż bez problemu zajmuje się dzieckiem, odwozi do żłobka, ja odbieram po pracy bo wcześniej po prostu ją kończę. W pracy czuję się spełniona, zarabiam zadowalająco. Jest to miłe dostawać komplementy od mężczyzn, mieć jakby taryfę ulgową jeśli potrzebuję podźwigać zakupy, wyręczyć w czymś, ulga przy mandacie itp 😃 a jeśli chodzi o jakieś porządki, estetykę w wyposażeniu domu itp to przekonałam się, że mężczyzna się do takich prac nie nadaje tak jak ja np do remontu, naprawy itp. Kobiety i mężczyźni się uzupełniają a jeśli tak jak mówisz Ania w filmie są tak duże dysproporcje i kobiety tak są poniżone zachowaniem w codziennym życiu to współczuję. Mi osobiście takie coś się nie przydarzyło bym walczyła nieugięcie o równouprawnienie.
Mężczyźni i kobiety (i to też nie bo macie więcej prawnie udogodnień) są równi wobec prawa i na tym powinno się skończyć ponieważ... uwaga... bo się różnimy i będziemy się różnić. Innej równości niż wobec prawa nie powinno być, a i to nie działa prawidłowo bo są równi i równiejsi (wcale nie chodzi mi tutaj o płeć). Dlaczego mamy nie patrzeć z męskiej perspektywy skoro wy na wszystko patrzycie ze swojej? Czy wy robicie to samo? Ciągle tylko powtarzacie jak wam źle i nie dobrze. No to trzeba wziąć dupę w troki i to zmienić. Nie podoba się firma w której pracujecie albo płace są nierówne do męskich? Śmiało zakładajcie własne firmy i zatrudniacie według uznania. Chcecie być jednostką domyślną jak to określiłaś to dawajcie. Byle by to było skuteczne. Co do grania postaciami kobiecymi, oglądania aktorek w roli głównej czy inne tego typu kulturowe rzeczy to nie słyszałem by to komuś przeszkadzało o ile są dobrze napisane. Tutaj kolejna uwaga to, że głównym bohaterem jest ktoś z parówką nie oznacza, że już będzie sukces. Postać musi być dobrze napisana. Jakbyście wyszły ze swojego feministycznego świata to może zauważyły byście, że tylko niewielki procent mężczyzn osiąga bardzo wysokie stanowiska i kieruje resztą zespołów. Praktycznie urodzenie się facetem nic nie daje prócz wyzwań i oczekiwań nie tylko ze strony innych mężczyzn, ale też kobiet. Dlatego nie ma tu mowy o równouprawnieniu innego niż prawny bo pomimo, że jesteśmy ludźmi to różnice są zbyt wielkie i nie dotyczy to tylko płci, ale również statusu społecznego, wykonywanego zawodu czy majątku. Różnice są wszędzie i zawsze będą.
Sława Narzekała 😹 ajlowiuuu Aniu! Znam dosłownie jedną rodzinę, gdzie tata i mama mają podobny podział obowiazków w stosunku do dzieci. Podobny, bo tata robi więcej. W większości jest podział na obowiązki damskie i męskie. I tych damskich jest więcej. I wszędzie męzczyźni zarabiają więcej 🙄
Kariera w korpo to nigdy nie było moje marzenie. Jednak praca i jej rezultaty są dla mnie niezwykle ważne dlatego działam jako freelance. Mogę się ścigać ze sobą.
2:25 Programy przeznaczone tylko dla kobiet i organizacje tylko dla kobiet, to nie jest żadne równouprawnienie tylko zwykła dyskryminacja mężczyn. Równouprawnienie nikogo chyba nie oburza, irytująca jest natomiast dyskryminacja, nawet jak się ją nazwie "pozytywną".
16minuta - owszem kobiety i mężczyźni są traktowane w społeczeństwie inaczej...bo jesteśmy od siebie różni. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie - mamy inne predyspozycje, inne preferencje, inne priorytety w życiu. I nie uważam żeby "inne" było synonimem do "złe". Myślę też że tak naprawdę społeczeństwu te różnice są bardzo potrzebne, bo zarówno my, jak i dzieci które wychowujemy potrzebujemy mieć kontakt że zdrowo pokazaną kobiecością i zdrowo pokazaną męskością. A niestety mam wrażenie że coraz częściej możemy zobaczyć kobiecych mężczyzn i męskie kobiety. Co do kobiet na wysokich stanowiskach - myślę że bardzo często jednak jest to świadomy wybór. Z mojego doświadczenia (tak, niezbyt wartościowy przykład anegdotyczny) głównym powodem jest po prostu ucieczka przed odpowiedzialnością która wiąże się z posiadaniem takiej posady. Kobiety które znam znacznie bardziej cenią sobie spokój i stały grunt pod nogami i nie chcą żyć w cieniu takiego ryzyka. Ale może nie poznałam jeszcze tej kobiety która Ty opisujesz, która chętnie by takie ryzyko podjęła ;)
Świetnym tłem/dopełnieniem tego tematu jest niedawno wydana książka Ewy Wanat "Pieprzyć wstyd" o rewolucji seksualnej w Europie Zachodniej i o tym, jak drastycznie wpłynęła ona na rozumienie wolności między innymi kobiet, szerzej, różnych uciskanych i nietolerowanych wcześniej grup. Książka bardzo, bardzo otwierająca głowę, polecam.
25:20 pamietam jedną grę, w której na końcu dowiadujesz się, ze postać, którą grasz, bohater w zbroi, okazuje się kobietą. Były to lata 80 i pod tym względem była to rewolucja, która oburzyła wielu graczy. Ja jako mała graczka byłam przeszczęśliwa. Eh, dużo się zmieniło, ale jeszcze wiele trzeba zmienić. Np. to, ze zapinamy się pasami bezpieczeństwa zaprojektowanych na męskich manekinach…
Wydaje mi się ze często kiedy mężczyzna chce wyjsć poza schemat, spotyka się od razu z krytyką obydwu płci. Mężczyźni nie traktują poważnie takiej osoby a kobiety mimo tego ze tego oczekiwały, nie potrafią do końca docenić bo oceniają przyrównując do siebie. Do tego przyzwyczajeni latami do tych typowych zachowań, jakby trochę ich wszyscy oczekujemy.. bardzo cieżko tez znaleźć dobry męski wzorzec- każdy syn czegoś nie dostał od swojego ojca i w dorosłym życiu nadal mu tego brakuje. Kobiety dojrzewając cześciej chyba wybaczają i rozumieją swoje matki. Tak się chyba te piętna i żale niesie od pokoleń..
A propos tego co mowisz, ze w filmach jest malo bohaterek kobiet, przeciez teraz wciskaja wszedzie.. Star Wars, She Hulk, Wonder Woman, Batwoman, Galadriela z Rings of Power... A te filmy sa po prostu: nudne, bohaterki sa chamskie, argonckie albo beznadziejne i nudne. To jest problem. Co z takimi bohaterkami jak Sarah Connor? Albo Eowina z Wladcy Pierscieni? Ripley z Obcego? Nikomu nie przeszkadzalo to, ze byly kobietami, bo postaci byly swietnie napisane. I ja wcale nie chce, zeby Thor byl kobieta, po co mi to? Thor to postac z komiksu i byl tam mezczyzna. Niech stworza nowa fajna postac a nie robia gender swapping.... nie wiem, mnie to akurat denerwuje i nie zgadzam sie, ze ludziom to przeszkadza, po prostu teraz kino jest tak wtorne i malo orginalne i to jest problemem, gender swapping to po prostu wciskanie na sile bohaterek bez pomyslu na nie, zeby byla jakas silna postac kobieca, zazwyczaj to slabo wychodzi.
Z tą liczbą studentek ekonomii coś na pewno jest nie tak. Sama jestem związana z tym kierunkiem i średnio 2/3 studentów to właśnie kobiety. Wśród wykładowców też nieznacznie, ale jednak więcej jest pań. W firmie, w której robiłam praktyki w dziale księgowo-finansowym na 8 kobiet było 2 mężczyzn. Może dane nie są z Polski tylko np. z krajów azjatyckich, bo coś tu ewidentnie nie gra 🤔.
Temat równouprawnienia w obecnych czasach nie odnosi się do płci. Żyjemy w świecie w którym płeć zaczyna być zmienna a różnice na wielu polach zacierają sie. W męskim świecie o którym mowa w filmie istnieje nie tylko dyskryminacja kobiet ale co nie zostało powiedziane, również słabszych mężczyzn. Świat rywalizacji i agresji oraz dyskryminacja w nim, mniejsze zarobki itd dotyczą zarówno mężczyzn jak i kobiet. Oprócz kobiet są również w tym wszystkim poszkodowani i wyparci mężczyźni którzy nie mają takiej możliwości wytłumaczenia swojego połozenia przez dyskryminację płciową. Nie działa to w ten sposób że istnieje jakaś męska zmowa przeciwko kobietom. Bycie facetem w obecnych czasach jest dużo trudniejsze niż bycie kobietą. Dodatkowo różnice płciowe istnieją i mają znaczenie zarówno dla budowania zespołu w pracy jak i dla pracodawcy. Heteroseksualna kobieta starająca się o dziecko nie jest atrakcyjnym pracownikiem na poważnych managerskich stanowiskach i nie ma się co temu dziwić. W męskim świecie słabszy samiec szybko dostaje przez swoich kolegów łatkę "pizdy". Taki mężczyzna może być przez męskie środowisko dyskryminowany dużo bardziej niż kobieta z łatką "fajny cycek". Mężczyźni zajmujący kierownicze stanowiska lub będący wysoko w drabinie społecznej to nie są przedstawiciele całego męskiego gatunku. Równouprawnienie płciowe to moim zdaniem temat z poprzedniej epoki gdzie płec była niezmienna i gdzie większość osób zakładało rodzinę oraz gdzie dzieci można było urodzić jedynie poprzez kontakty seksualne a kobietom dużo bardziej zależało ma znalezieniu partnera. Oczywiście dyskryminacja istnieje na wielu polach we współczesnym świecie. Wykluczenie jest czescią naszego społeczeństwa. Wałkujemy ciągle dyskryminację na polu płci i rasy i orientacji seksualnej- które wedlug mnie czasami mają przynajmniej jakiekolwiek logiczne uzasadnienie, ale istnieje cała masa wykluczeń społecznych na innych polach które mają dużo mniej sensu niż powyższe. Dyskryminacja ze względu na zasobność portfela albo część świata z której się pochodzi, dyskryminacja że względu na wykonywaną profesje, dyskryminacja że względu na poglądy lub życiowe decyzje, dyskryminacja że względu na wygląd (np kiedy ktoś jest mało atrakcyjny bez względu czy to kobieta czy mężczyzna), dyskryminacja że względu na wiek, dyskryminacja że względu na klasę społeczną z której się ktoś wywodzi, dyskryminacja że względu na pochodzenie rodowe, dyskryminacja że względu na wyznanie, dyskryminacja ze względu na upodobania - to są tematy nieporuszane, ale to te rodzaje dyskryminacji są często dużo większym problemem i utrapieniem zarówno kobiet jak i mężczyzn jak i osób niebinarnych. Jestem heteroseksualną wyedukowaną i niezalezną kobietą po 30stce i w ciągu całego mojego aktywnego życia nie zarejestrowałam zbyt wielu przypadków dyskryminacji mojej osoby że względu na płeć. Może były to w porównaniu z innymi wykluczeniami jakieś mało istotne momenty, dlatego nawet nie zwróciłam uwagi. Większość dyskryminacji z którą się spotykam dotyczy zupełnie innych obszarów i sporo dotknęło mnie ze strony innych kobiet. Czasami warto zastanowić się czy dyskryminacja która nas dotyka nie odnosi się do innych aspektów niż płciowe czy rasowe. Dyskryminacja płciowa to jeden z przykładów dyskryminacji który w obecnych czasach oczywiście istnieje ale ma mniejsze znaczenie niż kiedykolwiek w historii, szczególnie jeżeli mówimy o sytuacji w Europie. Rośnie natomiast dyskryminacja na innych polach i o tym nalezy też pamiętać. Wałkowanie tematu dyskryminacji odnosząc go do tematów rasowości i płciowości i orientacji seksualnej może tworzyć mylne wrażenie że dyskryminacja która nas spotyka wiąże się właśnie z którąś z powyższych. Z tego co zauważam w polskim społeczeństwie najwięcej jest dyskryminacji ze względu na poglądy oraz na majętność. Natomiast temat dyskryminacji płciowej czy rasowej to tylko kij w mrowisko i niestety dla wielu wymówka dzięki której są w stanie wytłumaczyć całe zło które ich spotyka przez robienie z siebie ofiary dyskryminacji. Każdy z nas jest dyskryminowany z jakichś powodów. Dyskryminacja jest jednym ze sposobów tworzenia się grup społecznych i będzie z nami zawsze. Od ciebie zależy jak na dyskryminację reagujesz i czy godzisz się na bycie ofiarą. Jeżeli czujesz się się ofiarą męskiej dyskryminacji to zastanów się dlaczego? Czy to na pewno chodzi o dyskryminację płciową? Może mężczyzna na twoim miejscu również byłby dyskryminowany w tej grupie w której obecnie jesteś? Może że względu na konkurencję panującą tam między samcami? Jak zareagował by na taką dyskryminację mężczyzna? A może tak na prawdę dyskryminuje cie jakieś babsko a nie facet? A może ty też kogoś dyskryminujesz? Może dyskryminujesz niskich facetów? Może brzydsze koleżanki? A może dużo bardziej atrakcyjne od ciebie lub mlodsze kobiety? Może ludzi o odmiennych poglądach? Pamiętajcie, żeby tematy zastępcze jakie są często nam serwowane nie determinowały naszego światopoglądu. Ważne jest widzieć reczy takimi jakimi są w twoim życiu a nie takimi o jakichś ktoś nam opowiada że są.
Rozumiem o czym piszesz, ale nie rozumiem do końca twojej postawy. To ze wartosciujesz dyskryminację z jakiegokolwiek wzgledu jest ciekawym zjawiskiem. Mówisz że ty nie czujesz się dyskryminowana stad wysnuwasz wniosek ze dyskryminacja na tle rasowym czy płciowym nie jest juz problemem o którym warto rozmawiac. Mówisz o innych problemach ale ich nie nazywasz, (chyba że gorszym problemem niż różnice wypłat kobiet i mężczyzn jest wg ciebie dyskryminacja osób niskich o której wspominasz a kobiety tez sa przeciez dyskryminowane ze wzgledu na wyglad czy wiec sugerujesz ze ktoras z tych plci mniej zasluguje na dyskryminacje? Bardzo to nie jasne). Mowisz ze to tematy zastepcze jednak jest to realnym problemem ze zawody wykonywane przez kobiety sa mniej platne i ze jest na to przyzwolenie spoleczne. Jednocześnie mowisz że to co ciebie spotkało jest nieważne. Martwi mnie to bo jest jednym z objawow, że nie uważasz siebie i swoich problemow za wystarczająco znaczące. No i na koniec ciekawe jest jak pracuje ludzki mozg. Zauważasz tu ze inne tematy są ważniejsze choc ich nie wymieniasz, tak jakby jesli jesteś kobieta lub mężczyzna, mówił przez ciebie ten system w którym żyjemy, który od stu lat mówi nam ze juz wystarczy tych praw I tej walki bo kobiety juz wszysto maja. A wlasnie problem polega na tym ze nie maja no i na koniec dlaczego wszystko ma byc o mężczyznach? Tylko dlatego ze robię wideo o problemach kobiet nie mówię że mężczyźni nie mają problemow czy ze ich problemy są nieważne.
Poniżanie i umniejszanie kobietom wśród mężczyzn zdarza się tak samo jak poniżanie i umniejszanie mężczyznom przez kobiety. Wszyscy jesteśmy jednakowo wartościowi jako ludzie ale nie tacy sami. Kłopot polega na tym, że kobiety chciałyby być bardziej uprzywilejowane. A na poparcie kierunku większego uprzywilejowania przytoczę jeden z celów Zrównoważonego rozwoju ogłoszony w Agendzie 2030 podpisanej w 2015 roku przez państwa członkowskie ONZ: "Osiągnąć równość płci oraz wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt ". To w końcu osiągnąć równość? Czy wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt? Sama równość jest niewystarczająca? Trzeba wzmocnienia?
Co do Thora: Oburzenie społeczności marvela (także kobiet) wynikało nie z tego że postać męska miała zmienić się w kobietę, a z tego, że widzowie są PRZYWIĄZANI do postaci Thora. „Nowy” żeński Thor to nie ten sam Thor, którego oglądali - a na dodatek uśmierca tamtego, którego lubili
@@czowiekpismo9541 Tak się zabija franczyzę - mając pod ogonem fanów. "Nie pasuje wam nie oglądajcie nowych filmów - co z tego że jesteście z postaciami związani od 20 lat".
Dla mnie wybór jest prosty - najwięcej czasu poświęcam temu, co przynosi mi stabilizację finansową. Obowiązkami domowymi dzielę się z partnerem po równo, bo obydwoje spędzamy tyle samo czasu na pracy zarobkowej. Gdyby tego nie robił, to bym go po prostu rzuciła i mieszkała sama. Dzieci nie mamy, bo nigdy ich nie chciałam, ale gdybyśmy mieli to partner też musiałby się nimi zajmować na równi ze mną. Pracuję w firmie, która daje taką samą bazową stawkę każdemu pracownikowi na danym stanowisku, niezależną od płci. Podwyżki są zależne od wyników, premie dostają wszyscy (wysokość jest zależna od zarobków). Nie miałam tu też chamskiej czy agresywnej managerki/managera - takie zachowania nie są tu tolerowane. Dużo rzeczy jest jeszcze do zrobienia w kwestii równouprawnienia, ale na wiele aspektów same mamy wpływ i naprawdę nie musimy się zadowalać całe życie byle ochłapami.
Ten cały szum z feministkami powstał tylko w jednym celu, zarabiać dwa razy więcej na wyzysku ludzi. Te medialne feministki nie zasuwają po 10 godz. w fabryce żeby wrócić do domu i ogarniać dzieci itd. Reszta to pożyteczne id. Pozdrawiam.
ale przecież ekonomia to nauka społeczna, a nie ścisła, czyli, czy nie powinna być domeną kobiet? a jeśli dominują w niej mężczyźni to czy nie jest to przykładem łamania stereotypów płciowych? :p równouprawnienie z pewnością jest potrzebne - i bynajmniej nie chodzi tu o wprowadzanie parytetów we wszystkich możliwych zakątkach, a o to aby ludzie ogólnie mieli wolność wyboru ścieżki swojego życia i kariery zawodowej na jaką pozwalają im kompetencje, które mogą bez przeszkód zdobywać i rozwijać - ale też umieć je odpowiednio zareklamować. myślę, że wszyskim nam zależy na tym, aby odpowiednio kompetentne osoby były na odpowiednich stanowiskach i dzięki realizacji swojego potencjału mogły się przyczyniać do wzrostu ogólnego dobrobytu. i nie dotyczy to jedynie stanowisk eksponowanych i u władzy. mam wrażenie, że nader często w dyskusjch o równouprawnieniu myli się przyczynę ze skutkiem, jako przyczynę dyskryminacji podając różnice wynikające z biologii (co również tu poniekąd padło), np. testosteron wzmaga chęć rywalizacji, a, jakby nie patrzeć, to chcąc zająć stanowisko szefa firmy trzeba o nie rywalizować, bo ono jest jedno a chętnych może być wielu. tak to już jest z ograniczonymi zasobami, nie każdy się załapie. osoby z mniejszą ilością „teścia” (czyli przeważnie kobiety) raczej nie będą się palić do tej rywalizacji. i wcale się nie dziwię, bo sama również się nie palę (choć mam opcje awansu w kierunku kierowniczym, wolę jednak ścieżkę ekspercką), a kariery można mieć rozmaite, nie koniecznie związane z zarządzaniem wielką firmą, więc może nie powinniśmy skupiać się na tej tylko ścieżce jako jedynej słusznej drodze do sukcesu. ale jeśli już chcemy zarządzać, czy być na innym świeczniku (chociażby jako twórca w internecie), to tak, trzeba mieć grubą skórę, nie dlatego, że to „męskie”, ale dla własnego dobra, bo ludzie są różni, czasem toksyczni i nie możemy wymagać, że dla naszego komfortu się zmienią, ale też nie powinniśmy pozwalać aby ich opinie nas raniły bo to w końcu tylko opinie i tak naprawdę nie mają znaczenia. w zwykłym codziennym życiu też się to przydaje. co do grafu - to zależy, co on tak naprawdę pokazuje (szkoda, że nie ma źródła). bo jeśli są to uśrednione zarobki wszyskich kierowników wszyskich firm to niestety nie pokazuje on nic. ciekawe to ze społeczeństwem zbieracko-łowieckim, nie myślałam, że kiedyś nazywano je inaczej. natomiast homo sapiens jest jak najbardziej gatunkiem śmiercionośnym, głównie dla innych gatunków, oprócz siebie samych, więc ten przykład uważam za trochę słaby. mężczyźni są w więkości odpowiedzialni za najcięższe przestępstwa, owszem, ale przemoc to nie tylko takie skrajne przypadki, nie można powiedzieć, że kobiety w ogóle jej nie stosują, a wręcz są w tym często bardziej wyrafinowane. jeśli ktoś zabija kogoś po kawałku niszcząc jego psychikę, jest nie mniejszym mordercą niż ten, który zabija od razu. zamiana Thora w żabę przeszła bez echa bo to i tak by się nie wydarzyło, więc oczywiście nikt nie potraktował tego poważnie. zamiana w kobietę jest już jak najbardziej możliwa, stąd zaalarmowanie. też uważam, że to głupi pomysł, tak samo jak tworzenie na siłę postaci „silnych kobiet”, które wychodzą karykaturalnie, bo ktoś nie ma innego pomysłu jak tylko skopiować już istniejącą postać męską i zmienić jej płeć żeby w tabelkach się zgadzało, z czego tak naprawdę nie wychodzi pełnoprawna postać kobieca tylko taka babo-chłopo-wydmuszka bez żadnego charakteru.
Ekonomia to nauka najbardziej powiazana z zarzadzaniem wiec raczej bym powiedziala ze tylko utrfala stereotyp ze jak w gre wchodzi wladza to mezczyzni nawet za nauka spoleczna sie wezma. Co do zarzadzania to potrzeba do niego sily bo inaczej nie wygra sie z mezczyznami, nie kobietami. Statystyka ze strony GUS wzieta. Co do tego komentarza na temat morderstw to nawet nie wiem co odpowiedziec bo skoro statystycznie 96% morderstw dokonuja mężczyźni ale mam sie odniesc do powodlnego mordowania innych to jednak bym dodala tu wszystkich CEO powolnie nas mordujacych zmuszaniem do nadmiernej konsumpcji 🤑
@@AniaGemma a jeśli w firmie na stanowiskach kierowniczych są (prawie) same kobiety? czy wtedy nie ma rywalizacji skoro liczba stanowisk jest nadal mniejsza niż potencjalnych chętnych? z tymi ceo nie jest to takie dalekie od prawdy... niestety nie trzeba szukać tak daleko bo myślę, że wielu ludzi ma w swoim najbliższym otoczeniu jakąś toksyczną osobę, która ich powoli niszczy i niestety często są to kobiety (co nie dziwi bo nie mając oficjalnie dostępu do władzy przez te wszystkie wieki, a mając przy tym większe wyczucie psychiki (empatia, inteligencja emocjonalna) mogły ćwiczyć się w bardziej subtelnych trickach żeby czasem postawić na swoim). chodzi mi o to, że morderstwo to wierzchołek góry lodowej sposobów w jaki można zrobić krzywdę i jak już poruszamy kwestię wykroczeń ludzi przeciwko życiu to takie zawężanie daje tylko wycinek problemu. graf znalazłam i problem z nim jest taki jak myślałam, a mianowicie kategorie są zbyt obszerne żeby można było cokolwiek powiedzieć o nierównościach płacowych. np. wygląda na to, cała kadra zarządzająca została wrzucona do wora "kierownicy", czyli czyli nie porównujemy ludzi na tym samym stanowisku w tej samej firmie, tylko kierownika działu w markecie, managera korpo i dyrektora orlenu, co nie ma zupełnie sensu
szkoda ze nie wspomnialas o wojewodztwach gdzie kobiety zarabiają więcej. Dodam ze kodeks pracy zakazuje dyskryminowania ze wzgledu na plec jesli chodzi o wypłaty. Moim zdaniem większość takich badań jest manipulacją bo pytanie jest zle zadawane i sugeruje że zarabianie mniej w danej branży jest równoznaczne z mniejszym zarabianiem niż facet na dokładnie tym samym stanowisku. Nazywanie tego trollingiem jest moim zdaniem kwintesencją argumentum ad personam
Kodeks pracy zabrania dyskryminowania ze wzgledu na place ale juz sam fakt w jakich firmach sie pracuje robi duza roznice, to z jaka pensja sie zaczynalo robi roznice. Branie urlopu macierzynskiego robi roznice. I oczywiscie mozemy powiedziec niech nikt nie rodzi dzieci i mowic o tym ze mężczyzna tez moze chciec wziac urlop na dziecko, a to sa wg mnie kolejne powody wynikajace z tego ze default meski dominuje myslenie o pracy. W polsce roznice pomiedzy wyplatami mezczyzn I kobiet sa jedne z najmniejszych w europie co nie znaczy ze nie istnieja.
Poza tym, kogo obchodzi kodeks pracy kiedy rzeczywistość jest inna. Kobieta jest karana finansowo na urodzenie dziecka i to jest chore. Potem zaś jest zdziwienie, że dzieci się nie rodzą. No nie rodzą bo nikt nie chce być poddany karze i zamknięty w domu na długie miesiące. Matki z niemowlętami z wielu miejsc się przegania. Bo dziecko głośne itp.
Przypomniało mi się przysłowie: ,,Czym skorupka za młodu przesiąknie tym na starość trąci" niech rodzice wychowują od samego początku dzieci w szacunku do drugiej osoby, niech nie zakazują dziecku płakać, kiedy tego potrzebuje, niech nie wpajają dzieciom, że uderzenie kolegi/krzyk to jedyny sposób osiągnięcia celu, czy rozwiązania konfliktu, niech nie kłócą się przy dziecku, a wszystkim pokoleniom w przód będzie się żyło znacznie lepiej. No i nie każdy mężczyzna patrzy na kobietę przez jej cycki czy tyłek w pracy, to prawda (tak, to kwestia wychowania). Co do pracy i kariery, dlaczego nie ma kobiet w kopalniach? w czynnym wojsku, na budowie, nie pracują w serwisach wnoszących/znoszących meble, rtv, agd itd.? nie ma aż tylu kobiet w policji czy straży pożarnej etc.? Bo znają raczej swoje ograniczenia siłowe. Do pewnych prac kobiety się po prostu nie nadają, będą mniej wydajne. Ale jak chcą to why not. Tylko wtedy znowu trzeba uderzyć do dzieciństwa, nikt dziecku nie pokazuje, że kobieta też może być policjantką czy górnikiem, kiedy mówi się w szkole o zawodach, bo to typowo męskie zawody, ale dziecko ma zakodowane, że tak jest, a jak spotka wyjątek od reguły w przyszłości to zaczynają się docinki, a jeszcze gorzej jak kobieta radzi sobie dobrze na trudnym stanowisku :) Tak samo ze wspomnianym polowaniem, mężczyźni chodzili na polowania bo to oni najczęściej udowadniali w ten sposób (siłą), że są w stanie zapewnić przeżycie i jakiś byt. Najsilniejszy = najbardziej obiecujący kandydat do rozmnażania. Także koniec końców nie ma co demonizować mężczyzn za wszystkie trudy tego świata (ale za część można :D), bo problem jest znacznie bardziej złożony niż się wydaje, i kobiety też mają w tym swój udział. Ale odpowiadając na pytanie w tytule. Kobietom często się wydaje, że całe zło, które się na nie wylewa jest spowodowane tylko i wyłącznie płcią. No tak nie do końca. Zbiorczo i generalizująco można powiedzieć, że kobiety są statystycznie gorszymi kierowcami niż mężczyźni, ale to nie wina płci tylko zadatków i umiejętności. Za to dlaczego kobiety za te same przestępstwa co mężczyźni, dostają często niższe wyroki? Dlaczego przy sprawach rozwodowych to niemalże w każdym przypadku dzieci trafiają do kobiety? Dlaczego kiedy kobieta poroni to wszyscy najpierw dbają o zdrowie psychiczne kobiet? Przecież mężczyźnie jest tak samo ciężko po stracie dziecka :/ To też są kwestie równouprawnień, a jednak ich nie ma. Także nie mówiłabym ani, że kobiety mają lepiej przez "równouprawnienia", ani, że mężczyźni mają gorzej przez to, bo to w dalszym ciągu jest niesprawiedliwe, dla wszystkich. Od siebie dodam, że właśnie przez to, jak zostałam wychowana, umiem zarówno "siedzieć w kuchni i gary zmywać" jak i być grafikiem komputerowym, a docinki, że ,,kobieta i komputery" po mnie spływają jak po kaczce, warto się realizować i mieć w pompie te "pokłosie kiepskiego wychowania" aka ,,baby do garów" :)
12:30 ja zawożę do żłobka i na zajęcia dodatkowe. Dlaczego? Bo mąż wychodzi z domu o 5 xD (w innej pracy zaczynał na 8:30 i faktycznie wtedy on dziecko zawoził). Potem wraca ok. 15. Ja pracuje 7-14 z domu, wiec moge dziecko zawiezc nawet na 8, jak sam wstanie. A zajęcia dodatkowe najczesciej są między 12 a 15, wtedy pracuję na popołudnie, mąż przejmuje synka po 15 i razem spędzają czas (a ja pracuję w pokoju obok ;) )
Ok, witam, ja tylko do jednego wątku.... Tak wiem, wyjdę na tego zacofanego, konserwatywnego i nietolerancyjnego typa. Co do kobiety Thora (Jane Foster), to ten zabieg częściowo, (choć już z każdą produkcją coraz mniej) mnie wkurza, bo... chodzi o hajs. W sensie oficjalny powód jest taki, że chodzi o reprezentacje, że wiesz, każda mała dziewczynka, jeśli zobaczy kobietę Thora się zainspiruje, że Thor nie jest tylko dla chłopców. I powiem Ci więcej, tak jest teraz ostatnio z wieloma rzeczami. Oryginalnie w komiksach czy książkach czy innych dziełach popkultury dana KULTOWA postać była biała, no problem, niech będzie czarna (ktoś się przyczepi - jest rasistą), czarnoskóre dzieci mają swoją reprezentacje. Dana postać przez te wszystkie dekady swojego istnienia była hetero... Do kosza z tym niech będzie bi lu homo albo zróbmy origin tej postaci, że jest trans (choć z ostatnim się jeszcze nie spotkałem), efekt, krytykujesz to, jesteś homofobem. Ważne, że społeczność LGBTQ+ mają swoją reprezentacje. Tylko, że to boli... w sensie, to nie jest tak, że zabraniam im wybrzmieć w popkulturze, chciałbym tylko, żeby... zrobili własne postacie od zera z własnym origin story z własnym imieniem i nazwiskiem i wtedy niech to się stanie kultowe i znane i super. A nie, że idziemy na skróty i wpychamy teraz modne treści o tolerancji (co jest dobre, żeby nie było) w postacie, które już mają wyrobioną markę czy renomę przez to z marszu wejdzie do kin, czy na streaming. Więc jak widzę np Kobietę Thor, Kobietę Hulk (bo już nie można jej było inaczej nazwać jak Hulk, ale żeby było, że to ona to She-Hulk). Dobrą przykładem, że można stworzyć postać od zera niech będą Czarna Pantera czy Miss Marvel... Postacie autonomiczne, nie powiązane z niczym, nie będącą niczyją kopią, typu thor, tylko kobieta, czy Nick Fury ale czarny. Tylko jak w którymś momencie stwierdziłaś, pociąg już ruszył i tego nikt nie zatrzyma i serio dochodzi czasami do takich absurdów popkulturowych jak np animacja Velma. A dlaczego powiedziałem na początku o pieniądzach? Bo raz stworzenie nowej ciekawej postaci jest cholernie trudne i ciężko stworzyć coś ciekawego co już jest i jest spore ryzyko, że się nie przyjmie i nie zarobi na siebie. A dwa tworząc taką postać typu kopia oryginalnej postaci, albo zmiana pewnych rzeczy w jej opisie, czy życiorysie wbija kij w mrowisko robiąc zajebistą i w dodatku darmową reklamę w myśl, nie ważne co mówią, grunt, że mówią. A czy dzieło się wybroni merytorycznie, czy fabularnie, don't care, ważne, że mamy np silne niezależne kobiety, czarnoskórych, lub Azjatów, geje i lesbijki. I to w miejsce gdzie były zupełnie inne postacie. Twórcy takich dzieł są zadowoleni, bo hajs się zgadza, CZĘŚĆ społeczeństwa jest zadowolona, bo hej mamy swoją reprezentacje. A lewicowe poglądy rosną i kwitną powoli niszcząc marki i postacie, które kiedyś tak lubiliśmy czy kochaliśmy zamiast pokazać, że też potrafią tworzyć własne nowe i niezależne dzieła. I teraz powiem coś na pocieszenie. Kiedyś mnie to strasznie wkur...ało. Nie rozumiałem, jak ludzie mogą być tak leniwi, chciwi i cyniczni robiąc coś takiego. Jak ludzie, którzy to bronią mogą być tak naiwni, albo zdesperowani zgadzając się na takie zabiegi (hej wreszcie moja płeć/społeczność ma dobrą reprezentacje). Teraz, jak już jest zalew takich zabiegów, że mało jest oryginalnych dzieł a każda marka staje się coraz bardziej tęczowa (najnowsze 3 przykłady to czarnoskóra Ariel w małej syrence, DOKUMENT o Kleopatrze, która jest czarna, czy Jaskier z Wiedźmina, który ma być biseksualny i mieć romans z Radowidem) to macham już ręką. Udało im się, udało im się mnie znieczulić na tego typu "profanacje" dzieł popkultury. Ta cała wypowiedź to tylko po to, że to nie jest tak, że - "EJ, jestem mężczyzną i w moim komiksowym świecie wstawili kobietę Thora, bo jak kobieta może być bohaterką i dawać radę?" tylko "Ej, dlaczego w Komiksach Marvela zrobili kobiecy odpowiednik Thora, to nie mogli stworzyć nowej kobiecej postaci z nowymi niezależnymi mocami niezależnymi od nikogo jak np Miss Marvel?" I żeby nie było, w komiksach i filmach Marvela jest mnóstwo sytuacji, gdzie tworzą nowe postacie z mocami znanych nam bohaterów zamiast tworzyć nowych i to też mnie dla zasady smuci, bo nie wiem czy wiesz, ale pewnym momencie w komiksach stworzyli kosmitę z głową konia z mocami Thora zwał się Beta Ray Bill. Więc wiesz.. Pozdro od Dyla!!!
Po pierwsze równouprawnienie to nie to samo co równość wyników PROSTE TYLE I AŻ TYLE Po drugie onosze się do wykresu ze kobiety na kierowniczych stanowiskach zarabiają średnio mniej bo średnio obejmują mniej wymagające stanowiska kierownicze Kierownik przedszkola zarabia mniej jak kierownik platformy wiertniczej Tyle i aż tyle PROSTE NIE 🤔😉
Cześć Aniu. To nie jest Twój pierwszy film, który oglądam i wiem, że potrafisz mieć dużo lepsze stanowisko na wybrany temat i bardziej się przyłożyć do research'u, ale ten film w porównaniu do Twoich innych, które oglądałem to szkodliwy ściek. Tak wielki ściek, że zdecydowałem się dać dislike (czego prawię nigdy nie robię) i napisać ten komentarz. Może ten film to jest satyra/parodia, a ja tego nie złapałem, bo jestem jednym z tych głupich facetów, którzy są odpowiedzialni za ten rzekomo szkodliwy i niesprawiedliwy system. Nie chcę punktować wszystkiego co poruszyłaś, bo omówiłaś bardzo dużo wątków i po takiej płyciźnie, że skrypt, który bym tu napisał, żeby przedstawić bardziej zrównoważone podejście do tematu, byłby dłuższy niż ten, którego użyłaś do zrobienia tego filmu. Twoje lenistwo w tym filmie widać np. w tej nieśmiesznej wstawce, gdzie pokazujesz, że nie pamiętasz imienia mężczyzny z Kanału Sportowego, którego wspominasz. Nie poświęciłaś 2 minut, żeby się upewnić jak ma na imię, bo "jak już się nagrało to wrzucę". Film podsumuję jako "perspektywa typowej radykalnej feministki na temat równouprawnienia bazowanego na wymienianiu dowodów, które pasują mi do tezy, w sposób kulturalny bez darcia mordy, żebym nie wyszła na odklejoną". Nie posądzam Cię o bycie radykalną feministką tylko piszę jaki jest odbiór Ciebie na podstawie tego filmu, bo retoryka, którą stosujesz to jest wypisz wymaluj jak robią to te odklejone wariatki. Miałbym więcej zrozumienia jakby to był jeden z Twoich pierwszych filmów, ale okazuje się, że jest on w miarę nowy, zrobiony po kilku latach doświadczenia na YT, a poziomem już pisałem gdzie sięga. Jedyna wartość jaka może w nim być to historyczna, na zasadzie progresu twórcy w jakości filmów i poglądach, ale nie równoważy to szkodliwości. Gdybym był Tobą i miał film, który nie reprezentuje moich aktualnych poglądów i można go uznać za szkodliwy to bym go ukrył/usunął z przestrzeni publicznej. Zapraszam widzów do dislike'ów i hejtu.
Mocny film. Bardzo utożsamiam się z twoimi poglądami, podoba mi się jak przedstawiasz temat od innej strony, że generalizujemy zachowania gatunku, a to nie jest tak do końca. Jeżeli chodzi o odwożenie dzieci do przedszkola, to u mnie przoduje w tym mąż 😊 ale z reguły w większości dzieci zawożą i odbierają kobiety..
Wydaje mi się że kilka rzeczy zostało pominiętych np: - w związku z tym że kobiety zostały dopuszczone do uprawiania pracy i więcej kobiet podejmuje się pracy niż kiedyś ciężej jest mężczyznom uzyskać pracę, która on sam wykonując jest w stanie wyżywić całą rodzinę (licząc w tradycyjnym modelu 2+2). - dodatkowo najwięcej prac najgorzej płatnych i najbardziej szkodliwych wykonując mężczyźni. Tak samo jak najwięcej prac najlepiej płatnych wykonują mężczyźni. - pomimo że zachęca się kobiety do partycypacji zawodowej i zajmowania lepiej płatnych stanowisk (tzw. dyskryminacja pozytywna) to statycznie więcej kobiet obiera na swoich partnerów mężczyzn którzy zarabiają więcej one i mężczyźni statystycznie wola kobiety które zabijają mniej niż one. Statystycznie częściej też zgłasza się akty agresji (pobicia, przemoc, wandalizm, gwałty itp) dokonywane przez mężczyzn niż przez kobiety, w związku z tym że "mężczyznom" wypada być agresywnym a kobietom nie. Ogólnie wartościowy materiał ale wiele rzeczy (pewnie w związku z długością materiału) zostało pominiętych lub moim zdaniem za płytko omówionych. Mam nadzieję że już ukazał się materiał rozszerzający ten filmik, jeśli nie z przyjemnością będę na niego oczekiwać
Jestem fotografką. Reklamową i modową. Pracuję głównie w studio, ze sprzętem oświetleniowym. W dodatku mam 29 lat, a wyglądam na 20. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy słyszałam durne teksty od facetów, którzy próbowali traktować mnie protekcjonalnie. A to właściciel studia usiłował mi wmówić, że to mój aparat jest wadliwy (nówka sztuka - typ nie chciał się przyznać do tego, że w studio były wysłużone lampy). Zapytania typu, czy na pewno potrafię to obsłużyć, albo usiłowanie ustawiania mi światła "bo przecież się nie znam". Nigdy nie zapomnę też, kiedy robiłam zdjęcia na ściance i byłam tam jedyną kobietą z aparatem. Teksty innych fotografów "jak używasz tej lampy?", "może Ci pokażę?" i najlepsze - typ do typa: "kobieta fotograf - świat się kończy". To są autentyki. Plus niezliczona ilość bzdur pokroju "idź fotografować śluby i kobiety w ciąży". Mam dużych klientów, którzy mnie szanują, a i tak do tej pory potrafię od kogoś usłyszeć taką głupotę. Najczęściej od innego fotografa lub właściciela/asystenta studia. Dodatkowo - rok temu miałam wypadek, szyto mi prawą rękę. Długo dochodziłam do sprawności i musiałam czasami poprosić kogoś o pomoc w odkręceniu czy przeniesieniu czegoś. Ależ były podśmiechujki! Że hehe to nie praca dla kobiet BO NOSIĆ TRZEBA. Albo że równouprawnienia nam się zachciało, sama lampy nie przestawię? I teksty rodem z wnoszenia lodówki na 4 piętro. Kiedy słyszeli historię o ręce przebitej nożem na wylot, na szczęście robiło im się głupio ;).
Bardzo mi przykro. Domyślam się jak frustrujące są takie odzywki. 😣 edit ortografia 🙈
@@AniaGemma Zauważyłam, że osoby, które często tak mówią, same są sfrustrowane i nieszczęśliwe. Nie mogą przeżyć, ze kobieta, do tego młoda i niedojrzale wyglądająca, ma takich klientów, których oni sami chcieliby mieć. Może i brzmi to, jakbym się przechwalała, ale serio tak jest.
Współczuję. Ze mnie też są podsmiechujki od mężczyzn, że mocniej zakręconej butelki nie potrafię otworzyć. Tylko, że jestem po wieloodlamowym złamaniu kości w łokciu i nigdy już nie będę w 100% sprawna
Ciekawe który z nich wnosił ostatnio pełnowymiarową lodówkę na 4 piętro :D
Kurcze, ponad 20 lat temu pasjonowałam się fotografią. W pewnym momencie zrezygnowałam z rozwijania tej pasji, właśnie przez tego typu traktowanie ze strony facetów w tej branży. Miałam też inne zainteresowania, moje życie potoczyło się dalej, przestałam śledzić branżę. Jednak liczyłam na to, że po drodze coś się zmieniło, że to już się nie dzieje. Bardzo przykro mi czytać, że wciąż fotografki są tak traktowane przez kolegów. Wniosek, we still need to fight for this sh*t.
Ja podjęłam decyzję, całkiem świadomą, że nie chcę robić kariery (jestem po studiach i przez moment myślałam o doktoracie - ciekawostka, na moim wydziale większość doktorantów to kobiety). Nie chcę robić kariery dlatego, że po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zrozumiałam, że praca nie stanowi w moim życiu największej wartości. Taka możliwość wyboru to jest dla mnie feminizm, nikt mnie do niczego nie zmusza.
Właśnie dlatego mamy nadreprezentację kobiet z magistrem i znacznie mniejszy ich procent z doktoratem. Po prostu mężczyźni bardziej lubią rywalizować i mają poczucie, że muszą coś sobie i innym udowadniać, jak również ✨ wyżej sr@ją niż d*pę mają✨ i dlatego wiele kompetentnych i inteligentych kobiet ma inne priorytety i nie robią doktoratu. I również dlatego tak wiele d£bili robi doktorat i później zostają prezydentami Rzeczpospolitej 🤌🏻🤌🏻
A jak się zapatrujesz na kwestię problemu emerytur i starczego ubustwa w którym kobiety niestety mają większość. Czy myślisz o tym, może twój partner cie zabezpieczył? Może chciałabyś napisać mi na priv? Dzieki ania
@@AniaGemma w miejscu, w ktorym mieszkam raczej nie istnieje za bardzo ubóstwo starcze. Każdy kto nalezy do systemu ubezpieczen spolecznych jakąś emeryturę dostanie, więc przysluguje ona rownież mnie (niższa niż osobie pracującej). Oczywiście dobrze mieć też oszczędności, inwestować to co się ma. Natomiast co do programów np stypendialnych skierowanych tylko do kobiet, to niezbyt podoba mi się pomysl wykluczania kogokolwiek ze względu na płeć (tutaj akurat męzczyzn), czuję się też jakbym byla w jakiejś dziedzinie slabsza ze względu na to, ze jestem kobietą i potrzebuję specjalnego wsparcia. Pamiętam jak Olga Tokarczuk dostała Nobla i wiele moich koleżanek było podekscytowanych, że to KOBIETA otrzymała tę nagrodę. Podkreslanie płci tam gdzie nie ma to znaczenia (a przy pisaniu książki wg mnie znaczenia nie ma) jest krzywdzące.
@@AniaGemma ja mam podobne podejście. Też z własnego wyboru nie podjęłam się dalszych prób awansu. A pracowałam jako nauczycielka. Jak na system przepełniony kobietami, to uwierz mi, rywalizacja jest ogromna. I często jedna drugiej podkłada świnię lub przywłaszczać sobie czyjś pomysł 🙄 A o co? O 200zł podwyżki w dodatku motywacyjnym. Aby móc sobie coś wpisać do teczki z awansem zawodowym. Albo po prostu, bo ktoś kogoś nie lubi. I mi się to strasznie nie podobało. To, czego żałuję jeśli chodzi o moją karierę, to to, że nie poszłam w kierunku, który dałby mi całkowitą niezależność, abym mogłabym po studiach od razu być firmą jednoosobową. Jak fotografia, grafika komputerowa, architektura wnętrz. Teraz próbuję otworzyć swój vintage shop, byle tylko nie wracać do tego cyrku z babami zamiast małp 🙄
@@xdlol59 feminizm został wymyślony przez Rokefelera wiec przez mężczyznę. Jest to co kobiety mają narzucone. Wiec feminizm ośmiesza kobiety. A stanowiska są objęte przez facetów dlatego że mężczyzna potrafi poświecić wszytko dla pracy a kobieta nie
Ja powiem szczerze, jestem grubo po 30 i gdybyscie mnie spytaly 10 lat temu to bym powiedziala, ze chce robic kariere, ze to wazne itd. Teraz? Kariera to dla mnie sciema, wspinanie sie po szczebelkach, wiecej stresu. Im wyzsze mam stanowisko tym gorzej sie czuje psychicznie, nie czuje spelnienia tylko presje. I wiem, ze nie tylko ja tak sie czuje, ale wszystkie moje kolezanki. Ktos powie, rob co lubisz. Serio jaki procent ludzi ma prace ktora jest pasja? Pare procent moze... I teraz jesli chcemy zalozyc rodzine, to jak najbardziej zgadzam sie, ze kobiety robia wiecej w domu, ale ja to wybralam. Moj maz mi bardzo pomaga, ale ja wybieram: mniej kasy, mniej stresu i robie wiecej w domu. Moj maz za to: zarabia wiecej, stresuje sie wiecej i pracuje dluzej ode mnie. I jest to jakas rownowaga... Moze wstyd przyznac, ale praca w domu daje mi wiecej satysfakcji, bo robie cos dla osob ktore kocham, a nie dla jakiejs korporacji. Ale zeby nie bylo! Uwazam ze kobiety powinny pracowac, zeby byc niezalezne finansowo, co jesli maz odejdzie/umrze + emerytura. Mowie tylko, ze rozumiem czemu kobiety nie wybieraja stresujacych zawodow jak np. programista albo nie chca byc CEO.
Ja w ogóle się stałam feministą, o dziwo, nie przez poczucie bycia uciśnioną przez mężczyzn. Ja się stałam feministą, bo miałam dosyć bycia uciśnioną przez inne kobiety, które próbowały mi pokazać gdzie moje miejsce. Przy garach, ze szmatą w ręku, wielbiącą męża za to, że mnie "utrzymuję" razem z dziećmi 🙄 Że nie powinnam ścinać włosów, bo wyglądam jak facet. Bo nosząc spodnie i nie malując się, nie dbam o siebie i jestem zwykłą kurą domową. Mizoginia w czystej postaci spotkałam w 90% od innych kobiet i z nią chce walczyć. Z tym by kobiety przestały mówić innym kobietą co mogą, a co nie Ne mogą robić...
Mam o tym inne wideo. Moze ci sie spodoba ❤️
Dzięki ❤️
O to jest właśnie to! Większość nieszczęść kobiet w tym kraju powodują same kobiety a chociażby jeśli chodzi o ustawę aborcyjną. Kto ją zaprojektował? Kaja płodek. Dodatkowo nas kobiet w Polsce jest więcej niż mężczyzn a w Polsce rządzi jedna z najbardziej antykobiecych partii. Jak byłam w pracy to za byle pierdoły starsze kobiety mnie poniżyły i powiedziały mi że się do niczego nie nadaje (a w tej pracy był też chłopak w moim wieku który robił rok i robił na tym samym stanowisku bo niczego nie potrafił a mnie za jakieś pierdoły wyzywały już po tygodniu w pracy) robiąc mi opinie na całe moje miasto przez które nie mogłam znaleźć pracy bo śmiałam w normalny sposób powiedzieć jednej Pani że jak ciągle mi się wtrąca w moją pracę to nie mogę się jej nauczyć i żeby przestała. Ta poszła do kierowniczki zapłakana i zaczęła kłamać że ją zwyzywałam. Gdyby odkręcić w z Polskich kobiet seksizm to by ogólnie ten seksizm prawie zniknął. Bo mężczyźni też potrafią dowalać kobietom w taki sam sposób jak inne kobiety go nauczyły. Faceci zaczną dostrzegać że połowa społeczeństwa nie popiera ich mizogini to i zmniejszyła by się mizoginia z ich strony.
@@ktoscostam3730 ja też jestem zdania, że mężczyzn złego traktowania kobiet uczą inne kobiety. Głównie. Bo to one, bądźmy szczerzy, w tym kraju głównie wychowują kolejne pokolenia. Córki uczą jak być praczkami i posługaczkami, a facet uczą jak być paniczami 🤦♀️ Uczą, że kobieta nie powinna chcieć townych praw i obowiązków. Niby mój mąż, pomimo nauk swojej mamy, jest przykładnym mężem, ale czym skorupka za młodu... I szczególnie po urodzeniu dzieci się odzywają wpojone w dzieciństwie obrazy "matki Polki" 🙄
@@therealjackfisher Tak sobie to tłumacz zjebany szowinisto. Inteligentne kobiety myślą raczej o sobie a nie o facetach i tu cie fiut boli że facet przestaje być w centrum uwagi dla kobiet. Nie jesteś pępkiem świata, nie jesteś żadną nagrodą. Jakby było inaczej to inteligentne kobiety chciałby mieć faceta a często rezygnują z życia z facetem jak jest tylko taka możliwość.
Krótkowzrocznie patrząc, to faktycznie równouprawnienie utrudnia życie mężczyzn - nagle musimy w domu też coś robić sprzątać itp., a to przecież jest utrudnienie! :D Ale tak poważnie i nie patrząc krótkowzrocznie, to ja uważam, że to jest tak naprawdę ułatwienie i ulga dla nas - równouprawnienie powinno działać w dwie strony - kobiety mogą być silne, a mężczyźni mogą być słabi :) jeśli kiedyś może przestanie być dziwne, że kobieta kładzie sobie płytki w mieszkaniu, to może i przestanie być dziwne, że facet interesuje się makijażem (albo że np. sam poprawia swój wygląd makijażem - bo i też nie bardzo rozumiem dlaczego poprawianie swojego wyglądu w ten sposób miałoby być zarezerwowane tylko dla kobiet). Noo i są takie dziedziny, w których mężczyźni są zwykle na przegranej pozycji, a jest to np. opieka nad dziećmi (kiedyś było takie forum "W stronę ojca" - o jakich tam dramatach się naczytałem...), a o adopcji jako samotny facet mogę od razu zupełnie zapomnieć - nie ma szans podczas gdy samotna kobieta jakieś tam szanse ma.
Widzę same korzyści w równouprawnieniu, fajnie jakbyśmy mogli być dowolni bez względu na to czy jesteśmy kobietami czy mężczyznami :)
Podoba mi się, że nie zapominasz o mężczyznach w tym równouprawnieniu. To ma dla mnie wielki sens co napisałaś 👍
Bardzo fajnie ze to napisałeś. Równouprawnienie jest nie tylko dla kobiet ❤️
Bardzo ważny argument - równouprawnienie to również pozwalanir mężczyznom na okazywanie ich emocji, A nie udawanie macho.
Zgadzam się z tobą chociaż często jest tak, że o ile kobiety, pewnie w dużej mierze przez to jak są socjalizowane, nie mają problemu z tym, że facet jest przedszkolakiem, makijażystą czy fryzjerem (ciekawe jest też to że na to są po prostu męskie określenia mimo, że to z założenia bardziej kobiece zajęcia), natomiast panowie niechętnie chcą widzieć kobiety w swoich obszarach (poczucie zagrożenia?) i często też nawet brakuje feminatywów w tych zawodach. Stąd właśnie przytoczony przez Anię przykład tego jakimi słowami panowie postrzegali innych panów na tych samych stanowiskach, czyli mówiąc o nich słowami uznania i profesjonalnymi określeniami a panie deprecjonowali i seksualizowali (nie mówię że tak jest wszędzie choć zdarzało mi się słyszeć o takich sytuacjach lub ich doświadczyć). I niby można to przyjąć z humorem ale czasem jest to irytujące bo ile można...
Zdarzało mi się pracować w typowo męskich zawodach, takich jak budowlanka (wykończeniówka) czy zakładanie ogrodów, bo może są to zajęcia wymagające siłowo ale dość proste i nieźle płatne, I choć były w nich czasem głupie żarty i śmieszki heheszki z mojej osoby to jednak dało się dogadać. Śmieszne za to były reakcje przechodniów, którzy wykazywali wielkie uznanie dlatego co robię, i tym razem to nie przysłowiowy robot zaczepiał ładne dziewczyny na ulicy tylko one zaczepiały mnie 😅
Przedszkolak i przedszkolanka to są dzieci chodzące do przedszkola :-) a nie nauczyciel i nauczycielka przedszkola@@saskiaostas6720
Ja podjęłam świadomą decyzję o robieniu kariery w najbardziej męskim środowisku, jakie można sobie wyobrazić, mam stanowisko kierownicze i podpisuję się pod tym, co mówisz. Bardzo dobry materiał, jak zawsze :D
Co do tego, dlaczego facet sam czegoś nie zrobi tylko trzeba mu mówić, to znalazłam na to świetny sposób, genialny w swej prostocie. Po prostu przestałam wykonywać obowiązki domowe które chce żeby robił mój mąż, nie mówiąc mu nawet że chce aby on je przejął.
Zamiast mówić rozładuj i załaduj zmywarkę, po prostu tego nie robię i naczynia leżą brudne, a facetów wbrew stereotypowi też denerwuje bałagan, więc sam się po czasie za to bierze. Nie zamiatam podłogi, jak jest bardzo brudna to bierze szczotkę i sprząta. Brudne deski do krojenia? Nie myję ich, chyba że chcę sama użyć, a po użyciu zostawiam brudne, jak on będzie potrzebował to sobie umyje. Nie ma już czystych majtek i prosi żeby uprać, mówię że spoko, ale potem zapominam i następnego dnia musi założyć je na lewą stronę xDD po kilku takich akcjach zaproponowałam że mu pokaże jak się obsługuje pralkę i żeby nie musiał na mnie tak polegać.
Domyślam się że jest to wymagające dla perfekcjonistek i pedantek, ale warto polubić bałagan jeśli dzięki temu można zyskać więcej bardziej wolną głowę.
Żalisz się czy się chwalisz?
Nie chciałabym mieszkać z takim flejtuchem.
Mysle ze jest to rozwiązanie dla ludzi o mocnych nerwach 🙈
@@Ninetta1307 Jestem flejtuchem bo nie sprzątam wszystkiego sama? Bardzo ciekawy wniosek...
Potwierdzam, działa, ale przełom może trwać latami haha. Np. u nas zalęgły się ćmianki po dwóch latach od wprowadzki do mieszkania i to był moment że tak obrzydziło to mojego męża że wyszorował całą kuchnię i teraz pilnuje, żeby naczynia nie zalegały w zlewie😂 Ale generalnie jak nie chce się ze sprzątania zrobić swojego nowego hobby to faktycznie należy zaakceptować duże ilości nieporządku i najwyżej wybrać sobie jedną lub dwie sfery, gdzie porządek jest dla nas ważny - ja np. całkiem lubię samą czynność zmiatania podłogi miotłą, więc to robię. Ale nie ma mowy o żadnym poświęcaniu się obowiązkom domowym, kiedy to oboje pracujemy i pieniężny wkład każdego z nas jest podobny.
@@AniaGemma U mnie chyba było podobnie 🙂 Jesteśmy świeżo po ślubie, początkowo rzeczywiście się o to kłóciliśmy, a potem ja sobie odpuściłam sprzątanie i wyrzuty sumienia z powodu syfu, bo jednak odpoczynek jest dla mnie ważniejszy. No i mój mąż też zaczął sprzątać sam z siebie w weekendy. Myślę że mamy teraz sprawiedliwy podział obowiązków 🙂 I jeszcze dodam, że bardzo go kocham i jest cudownym człowiekiem ❤️ Po prostu wychował się z typową Matką Polką pedantką która prędzej się zajedzie na mopie niż odpuści, więc nie był przyzwyczajony do tego. Ale szybko się przyzwyczaił 🙂 Bo mu zależy na nas i mnie kocha. Także takie metody działają,hihi 😁
Oglądam to video jedząc śniadanie podczas gdy mój mąż przed chwilą odprowadził do przedszkola naszą starszą córkę a teraz jest w drodze do żłobka z naszą młodszą. A popołudniu jedzie jeszcze ze starszą na basen 😀 Mam szczęście i wydaje mi się że jestem wyjątkiem 😀
Pewnie, że nie - jest nas więcej 😊 ja nigdy tak nie posprzątam tak dokładnie i nie umyję okien jak mój mąż!
Moze polska przełamie te statystyki 😍❤️
@@AniaGemma Generalnie w ostatnim czasie częściej spotykam kobiety mniej zaangażowane w obowiązki domowe niż mężczyzn i żony zarabiające więcej od swoich mężów... W moim subkietywnym odczuciu - to się bardzo wyrównało! 😊
oj nie jesteś wyjątkiem! Mój mąż jest świetnym facetem, który również bardzo angażuje się w opiekę i wychowanie naszych dzieci! Odwożenie dzieci do szkoły nie jest mu absolutnie obce!
@@AleksandraA111 też mam tekie odczucia! Moja siostra i moja mama zarabiają więcej od swoich mężów, a w domu robią po równo/mniej.
U nas to mąż zawozi syna do przedszkola, nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się to zrobić, odbiera też mąż (ja odebrałam dwa razy). U mnie w domu rodzinnym było tak samo, mnie i rodzeństwo zawsze zawoził tata ( mama choć ma prawo jazdy, jeździć nie lubi, więc to było wręcz oczywiste, że wszystko co wiąże się z zawozeniem, załatwianiem na mieście, wywiadowkami, to tata ogarniał) a mama sobie w domu pracowała w gabinecie i yolo xD
Wydaje mi się, że feminizm zaczyna się w domu, ucz kobieto swojego tatę, dziadka , brata, męża, kuzyna, małymi krokami zmieniać perspektywę patrzenia na kobietę i jej potrzeby. Ja miałam tyleee uświadamiających dyskusji z moimi braćmi (mam nadzieję, że kiedyś ich żony mi za to podziękują 😜nawet w tych dla nas zwykłych tematach, co to właściwie jest okres i jak to wygląda, faceci serio często doepiro jak są dorośli i mają żony/partnerki to się dowiadują co to wgl jest okres- przykład mojego męża)
Coraz mniej sensu widzę , w takich publicznych dyskusjach i kłótniach o "ten feminizm", kobiety krzyczały sto lat temu i krzyczą teraz i będą za sto lat, i nie wierzę, że się wiele zmieni. Wydaje mi się, że musimy pracować u podstaw. Ja mam syna i wiem jak go będę wychowywać :) mam też córkę i wiem jak ją będę wychowywać . My mamy w domu równouprawnienie, dziećmi zajmujemy się oboje, znajdujemy wiele razy kompromisy, bo wiadomo, że życie przynosi różne sytuacje, i czasami jedno musi zajmować się dziećmi więcej, bo drugie ma inne sprawy do załatwienia. Później to drugie wstanie wcześniej do dzieci, żeby pierwsze mogło dłużej pospać. Wydaje mi sie, że jak sobie wybierzesz dobrego towarzysza do życia to traktowanie równo będzie dla niego oczywiste.
Super ze masz taką możliwość. 😍😍😍
@@AniaGemma wydaje mi się, że nie do końca jest to kwestia 'mozliwosci', tylko dogadania i podziału, który uważamy za równy. Bo on mógłby powiedzieć, 'ja pracuję od 8 do 16,
rano nie mogę się spóźnić,
nie mam możliwości zawozić dziecka do przedszkola.
Ty jesteś w domu- sama możesz go zawozić bez spiny,że się spóźnisz do pracy'.
Ja na to, że 'no sorry, ale mamy jeszcze drugie dziecko, które cały dzień zostaje ze mną w domu, więc nie będę jeździć w dwójką autobusem/tramwajem. Poza tym masz po drodze'. I tak wyszedł naturalny podział obowiązków, ja rano wstaje, wyszukuje dziecko, a mąż odwiezie.
Czasem mam wrażenie, że ja żyję w jakimś dziwnym świecie🤔 gdzie takie rzeczy są normą, i gdzie zdecydowana większość naszych znajomych z dziećmi funkcjonuje podobnie.
A kobiety, które wychowują dzieci same,
to są dla mnie absolutne HEROSKI
Mam nadzieję, że nie brzemie jakoś ofensywnie. A jeśli tak, to nie chciałam. Mam raczej, tak, że jestem zniechęcona tymi publicznymi dyskusjami, które do niczego nie prowadzą. Jestem zmęczona niektórymi aktywistkami walczącymi, często wydaje mi się, że robią więcej złego dla sprawy feminizmu, niż dobrego. No i dlatego myślę, że najwięcej przynosi działanie u siebie w domu i otoczeniu ;)
Hej😊ten film jest o równouprawnieniu i tak cieszę się ze jakobe istnieje,jestem rocznik 81 i gdy chodziłem do podstawówki nikt o takich rzeczach nie mowil bo to było zwyczajnie normalne tak rodzice i szkola mnie uczyła,więc dziewczyny uczyły się zdobywaly wykształcenie (te ktore chciały oczywiście)później robily prawa jazdy ,studiowały i w końcu zaczynały swoje kariery, w czym widzisz problem aby go dalej ciągnąć,życie jest naprawdę proste bez zbędnych komplikacji, tylko rozkladnie go na czynniki pierwsze powoduje setki zbędnych pytań i podważań( aaa tak na marginesie ktos z innym zdaniem na jakiś temat nie jest żadnym trolem,to tez powinno być oczywiste ),pozdrawiam i życzę duzo miłości, zdrowia i zdrowego rozsądku ❤❤❤
To kobiety mają zdecydowany wpływ na postawę potomstwa,Więc dziewczyny do dzieła, niech córki i wnuczki czują się kochane , docenione, zaopiekowane. Niech myślą o sobie dobrze , niech mówią o sobie dobrze. I wszystkim nam tego życzę;)
😍😍😍
Nie przebrnęłam przez cały materiał, moim zdaniem jest szkodliwy. Wymienię kilka aspektów, które za szkodliwe uważam: seksistowskie uwagi niestety zdarzają się wszędzie, nie tylko „w męskim świecie”, czy „męskich zawodach”. Wystarczy wyjść na ulicę, by usłyszeć „niewybredny komplement”. Moim zdaniem jest to duży problem, jednak nie da rozwiązać się go odgórnie, trzeba sygnalizować, że takie zachowania nie są ok, gdy te zachowania się dzieją. Nie sądzę też, że to powód, dla którego kobiety mniej chętnie wybierają pewne zawody, moim zdaniem zwyczajnie wybierają to, co im się bardziej podoba. Nie wyobrażam sobie wykonywać pracy, której chociaż trochę bym nie lubiła. Drugą rzeczą jest to, że kierownicze stanowiska wcale nie wymagają bycia agresywnym, niemiłym itd. W zasadzie z Twojego opisu wyłania się lider bardzo toksyczny, a nie skuteczny. Chyba nikt nie chciałby pracować z szefem, który budzi postrach. Moim zdaniem w kierowniczej roli, zwłaszcza, gdy mówimy o kierowniku, który prowadzi zespół ludzi, empatia jest bardzo istotna, a podobno to kobiety są bardziej empatyczne. Argument, że do robienia kariery trzeba wykazywać się męskimi cechami też tutaj więc upada. Dlaczego zatem kobiety nie chcą piastować wyższych stanowisk? Wydaje mi się, że zwyczajnie im mniej zależy niż mężczyznom. Być może wynika to z faktu, że większość kobiet szuka spełnienia w roli matki (i znów, bo tak chce, bo wybiera tę drogę, a nie, że jest do tego zmuszana). Z pewnością nie upatrywałabym tu powodów w tym, że „mają więcej obowiązków domowych”. Na początku kariery, kiedy budujemy swoje zawodowe ścieżki, bardzo często tak kobiety jak i mężczyźni, mieszkają jeszcze samodzielnie - czy to w pierwszych kawalerkach wynajmowanych samodzielnie, czy to jeszcze w mieszkaniach studenckich. A potem to już tylko i wyłącznie od danej pary zależy jak dzielą się obowiązkami. I na koniec, bo do tego momentu dotrwałam, nie utożsamiałabym agresji tylko i wyłącznie z liczbą dokonywanych morderstw. Kobiety również bywają agresywne, jednak częściej niż przemocy fizycznej dopuszczają się przemocy psychicznej, a ta może nieść za sobą dużo gorsze skutki. Moim zdaniem mówienie o tym, że agresja dotyczy tylko mężczyzn sprawia, że ofiary kobiecej przemocy mają jeszcze trudniej z wyrwaniem się spod władzy oprawcy, bo jak to tak, „baba chłopa bije? Nie do pomyślenia”. Chłopa to jeszcze, ale ile jest kobiet, które znęcają się nad dziećmi?
Wydaje mi się że jak ktoś chce robić karierę to niestety coś trzeba poświęcić. Ja nie chcę poświęcać czasu z dziećmi dla kariery,pracy po godzinach, wyjazdach służbowych a prawie każda kariera tego wymaga. Niektórym facetom może przychodzi taki wybór łatwiej. Ale zgadzam się też z tym że kobiety muszą się starać dwa razy bardziej żeby awansować,a fecet wystarczy że zaszczyci swoją obecnością daną firmę i już przed nim się czerwony dywan rozwija.
Tez tak to czuje...
Hmm może coś w tym jest. Mam stabilną pozycję w firmie i małe dziecko. Gdybym chciała mogłabym się postarać a)o awanse w strukturze b) o zmianę pracy i "szukanie nowych wyzwań". Wtedy zarabiałabym więcej, ale teraz też nie zarabiam mało, a dodatkowo mam stałą umowę, pracuję 7h (jeszcze karmię piersią), ale z domu, więc syna do żłobka nie zrywam z samego rana, tylko zaczynam pracę, jem sniadanie i wtedy robie pol godzinki przerwy i zawoze go do żłobka. Awans to nie tylko więcej pracy, ale też więcej stresu, więcej odpowiedzialności np. za nowe projekty, za zespół. Pracowałam kiedyś w mega stresie i powiedziałam sobie - nigdy więcej! Wiem, że część mojej branzy wrócila juz do biur, wiec dodatkowo tutaj zmiana pracy mogłaby wiazac sie z ryzykiem utraty tej wygody. Więc ja z jednej strony mam dobrą pracę, ale tez nie "robie kariery" i mega mi to odpowiada
Super odcinek! Robienie kariery w meskim swiecie jest dokladnie takie! Pracuje w architekturze i budownictwie, nie da sie opisac tej walki kogutow na budowach... w domu natomiast mam cudownego partnera, ktory jest tak samo zaangazowany w prowadzenie domu i wychowanie dzieci, jak ja. Wlasnie wymienilismy sie chorobowym na dziecko - wczoraj zostalam w domu ja, dzis on. I tak wspieramy sie wzajemnie we wszystkim :) i nie -nie "trafil mi sie", ani nie "wychowalam go sobie". Po prostu w takim sie zakochalam.
Ale fajnie! Gratulacje!
Te walki kogutów występuje niezależnie od płóci jest tylko w świecie ,,etatowców"
Zakres obowiązków to jak dla mnie bardziej złożony problem.
1) Dalej nasi dziadkowie/rodzice są z pokolenia w którym kobieta była kurą domową.
I uczą tego kolejne pokolenia. Jak część rodziny ze strony żony usłyszała że wykonuję prace domowe, to zaczęli mówić żonie że jak nie weźmie się za siebie i nie będzie "bardziej mi usługiwać" to pewnie pewnego dnia ją zostawię i znajdę sobie lepszą ("bardziej obrotną") kobietę... chciałbym żeby to był żart ale słyszałem to na własne uszy...
2) Wiem że to co napiszę urazi katolicką część - ale jak przed ślubem sobie nie ustalicie obowiązków domowych i nie zobaczysz jak ta druga osoba się z nich wywiązuje to nie licz na to że później będzie lepiej. Szczególnie jak dojdą dzieci które sporo zmieniają w życiu...
I niezależnie od płci jak wybierasz partnera/kę na resztę życia tylko na bazie różowych okularów to robisz to źle i masz spore szanse trafić na minę.
Co do nazywania kobiet w różne sposoby - uważam że to kwestia kultury osobistej oraz wychowania. "Boys are boys" - nie tłumaczysz chłopcu DLACZEGO ma nie ciągnąć za warkoczyki, nie uczysz go poszanowania dla innej osoby i promujesz jego ego to wyrośnie na osobę przez Ciebie opisaną.
Dodatkowo mamy teraz czasy gdzie ludzie ciągle siedzą z nosami w telefonach.
A dzieci ładnie odzwierciedlają zachowania rodziców - widzą że rodzice ciągle patrzą w telefon i dostają bajeczki do obejrzenia od najmłodszych lat... więc jak mają się nauczyć interakcji społecznych?
Przy obecnym promowaniu wartości własnego JA przez media społecznościowe problem może się tylko pogorszyć...
Co do zmiany płci postaci w filmach - jestem temu przeciwny. Z daną postacią wiąże się już jakiś nalot skojarzeń/odbioru. A zmiana płci postaci wiąże się z zmianą jej charakteru i specyfiki.
Natomiast jeśli chodzi o wprowadzanie nowych postaci kobiecych - nie mam najmniejszego problemu z tym. Tylko proszę niech to nie będzie kolejna "silna i niezależna kobieta" pokroju Galadrieli z ostatniej produkcji fantasy Amazonu...
Zapytałaś o gry - nie spotkałem się z tym żeby jakość gry była oceniana po płci protagonisty/tki - zły target ;)
Star Wars - tak zrobili sporo złego uniwersum... chociaż Mandalorian im wyszedł.
I jedna sprawa - pod koniec brzmiałaś jakbyś zwracała się do mężczyzn jak do zwierząt "kontrolować instynkty" itd. Powstrzymaj się proszę z taką retoryką - jak dla mnie jest ona obraźliwa tak samo jak uprzedmiotawianie kobiet.
Przepraszam, ten ton wynikał z tego ze przez cały film mowie też w ten sposob do kobiet. Albo przynajmniej wydaje mi się ze mowie i raczej to miało być zabawne niż rozumiane doslownie. 🤷♀️ zgadzam się z ustalaniem od początku obowiazkow. Dzieci zmieniaja wszystko i dobrze jest od początku mieć wszystko ustalone. Dzięki za komentarz. ❤️
Zgadzam się, również w kwestii Thora. Bo czemu nie wprowadzić do uniwersum superbohaterki Freyi np.? To samo tyczy się "kolorowania" postaci. Twórcy zamiast dać nam coś nowego niestety potrafią jedynie przerabiać zastane. A smutna prawda jest taka, że coraz częściej staje się to metoda na zrobienie kontrowersji i szumu wokół produkcji - co oczywiście przekłada się na kasę.
Moim zdaniem tu jest cienka granica, i w większości (bo nie można wykluczyć że to się nie zdarzy, zawsze i wszędzie można trafić na idiotę) nikt nie zagląda przy rekrutacji na studia w majtki, tutaj jest problem wychowawczy. Po pierwsze nie powienniśmy patrzeć na to że w każdym zawodzie ma być po równo kobiet jak i mężczyzn, bo to nie jest równouprawnienie, bo dojdzie do sytuacji że np na nahczycieli przedszkola będzię się przyjmować więcej facetów tylko ze względu na to że są facetami, a na nwm wymyślam, programistki, tylko dlatego że są kobietami pomijając całkowicie kompetencje, które są często niezależne od płci, co jest krzywdzące dla wszystkich. Kompetencje fizyczne są zależne od płci (siła, wytrzymałość itp.) dlatego bez sensu żeby połowa górników była kobietami, bo statystycznie jesteśmy "słabsze" od mężczyzn, ale to nie oznacza, że kobiety nie mogą być górnikami, bo na pewno znajdą się takie, które wyłamują się z tego schematu. To pierwszy problem, brak patrzenia na kompetencje i zdolności, tylko na płeć, można przegiąć i w jedną i w drugą stronę. Drugi problem to jak wcześniej wspomniałam wychowanie i sądzę, że dlatego nie ma tyle inżynierek, bo po prostu byłyśmy tak wychowywane, że jesteśmy tylko głupiutkimi kobietkami, wrażliwymi na piękno, gdzie nam tam matematyka, projektowanie maszyn itp. To nie jest przecież kobiece, przecież jesteśmy na to za głupie. I nie ważne jak dobre wyniki na maturze, że prawdopodobnie dostałybyśmy się na te studia, to nie pójdziemy, bo brakuje nam wiary w siebie że damy radę. To był między innymi powód dla którego ja nie poszłam na inżynierię.
To na pewno jest też jeden z powodów dla których ja nawet nie pomyslalam o inżynierskich kierunkach 🧑
Ja byłam wychowywana w poczuciu, że jestem mądra i zdolna, moja siostra tak samo, a mimo to wybrałyśmy "kobiece" kierunki bo chciałyśmy, a znam taką rodzinę, gdzie były same dziewczynki- księżniczki i wszystkie są inżynierami 🤷🏻♀️
@@Ninetta1307 🤷♀️
A ja poszłam na inżynierię i skończyłam z wyróżnieniem. Dzięki temu dobrze zarządzam inżynierami. Sama nudziłam się projektowaniem.
Moja kobieta na szczęście nie poszła na łatwiznę i olała studia zakladając wlasny biznes (bez mojego finansowania) i dziś jestem z niej dumny patrząc jak zarząda i otwiera nowe oddziały :)
Lubię oglądać twoje filmy i konfrontuję Twoje poglądy z moimi opiniami. Teraz rozkminiam co powiedziałaś o czasach, które nadeszły, że równouprawnienie zaczyna działać i że mężczyźni muszą się z tym pogodzić i nie mają wyboru. Czyli muszą się dostosować, „wstrzymać swoje konie”, dostosować prędkość do nas, ale wcześniej krytykowalaś fakt, że kobiety nie mają testosteronu i co za tym idzie-cech, które umożliwiają im przetrwanie w męskich grupach. Do brzegu: panowie mają się dostosować, ale my nie, bo nie mamy testosteronu.
Czy to dalej równouprawnienie?
Uwielbiam Twoje filmy! Wartość merytoryczna zawsze na najwyższym poziomie, ale Twój talent komediowy i doskonałe wstawki powaliły mnie dziś na kolana 🤣💣💯
Bardzo mnie to cieszy. Szukam formy ktora zachęcać będzie do oglądania 😍🥰
Coś w tym jest, ja jestem kobietą w dość męskim środowisku, nie chcę być na wysokim stanowisku. Cieszy mnie praca jako inżynier automatyk i zajmowanie się tym, co lubię, a nie zarządzanie. Cieszy mnie praca z urządzeniami i na ten moment chcę to robić jak najdłużej jak mi na to pozwoli zdrowie i sytuacja życiowa. Nie wykluczam, że kiedyś zmienię pracę na inną, ale na razie nie chcę. W domu ja robię techniczne rzeczy, wszystkie narzędzia są moje, ja mam swój mały warsztat-biuro itp. Mój facet pracuje zawodowo w biurze w technicznych tematach, a w domu sprząta kuchnię, łazienkę i robi pranie i jest nam ok z takim podziałem obowiązków. Gotujemy każdy sobie, bo ja nie jem mięsa i nabiału, a on je wszystko. ;) nie mamy dzieci i na razie nie planujemy, ja nie jestem gotowa na obciążenie mojego organizmu tak wielkim przedsięwzięciem jak ciąża. Ale przy tym moim życiu w dość męskich realiach przy okazji uwielbiam też nosić spódnice i się malować ;)
fajnie pokazujesz tym komentarzem, że życie nie jest czarno-białe :)
To super, że coraz więcej jest facetów ktorzy pracują w domu i przedewszystkim traktują to jako coś naturalnego. ❤️
Poruszyłaś świetny temat, a montaż i humorystyczne wstawki no to jest HIT, aż chce się obejrzeć jeszcze raz. :)
Podziele sie swoimi doswiadczeniami (tak, wiem, ze jesli jakis problem mnie nie dotyczy, to nie oznacza, ze go nie ma). Skonczylam raczej "meski" kierunkek, bo informatyke (na wydziale zarzadzania, wiec i stricte ekonomicznych przedmiotow tez mialam sporo) i mam bardzo duzo pozytywnych doswiadczen, jesli chodzi o kolegow z branzy. Z racji, ze bylam dobra zawodowo, natomiast przeogromnie brakowalo mi pewnosci siebie, to w duzej mierze koledzy wspierali mnie w budowaniu mojej sciezki kariery - podsylali oferty pracy, motywowali do zmian i dbali o to, zebym otrzymywala adekwatne do obowiazkow wynagrodzenie. Zawsze tez chetnie dzielili sie wiedza. To, ze nie zajmuje zadnego liderskiego stanowiska, jest moja osobista decyzja. Uwiebiam pracem z kodem, za to zarzadzanie zespolem generuje u mnie wiecej stresu niz przynosi satysfakcji. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, ze jestem klasycznym introwertykiem;) Tym wpisem chcialam podkreslic, ze jest tez sporo mezczyzn, ktorzy maja otwarte glowy i oceniaja ludzi nie przez pryzmat plci, czy wygladu, a posiadancyh przez nich umiejetnosci:) I serio warto "zaryzykowac" i isc w zdominowane przez mezczyzn kierunki, jesli tylko nas interesuja i mamy ku nim predyspozycje.
Też jestem po informatyce i mam bardzo podobne doświadczenia. Może to wynika z tego, że jest taki stereotyp, że na informatykę idą nerdy i ci faceci na ogół nie mają takiego syndromu macho i potrzeby udowodnienia wszystkim wokół, że oni są największym kogutem?
Sama branża jest też wyjątkowo egalitarna i merytokratyczna - w innych większe znaczenie mają znajomości i to, jak postrzegają Cię inni w porównaniu z twardymi umiejętnościami.
Ania, temat bardzo ważny przedstawiony przez Ciebie w ciekawy a zarazem humorystyczny sposób. Dzięki. :)
Dzieki. Zawsze czekam na Twój komentarz 🙈 miłego dnia!
@@AniaGemma Dziękuję, bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Czyli jak się z Toba nie zgadzam to jestem trolem?
Jak to jest, że praktycznie każdy z moich kumpli, jeśli pracują oboje w związku, to on pracuje co najmniej 20% czasu więcej? A czasami i 2x więcej, a żona i tak wiecznie zmęczona, do tego on po pracy ZAWSZE opiekuje się dzieckiem...
O zrównanie wieku emerytalnego też walczysz?
O to by w szklanej piwnicy było po równo kobiet i mężczyzn też walczysz?
I jak to jest, że jednak kobiety ciągnie do tych mężczyzn, gdzie wiedzą, że on je traktuje przedmiotowo, jak służące bo jest od tych kobiet w wielu aspektach lepszy. To niech sobie poszukają partnera, a nie smęcą jaki taki mężczyzna jest zły, bo nie pierze, bo nie gotuje, bo dzieckiem tylko w weekendy się zajmuje... Ale profitów te kobiety nie odmawiają, jak jest nowe suv dla niej, jak mąż zarabia 15-20k zł miesięcznie i ona z tego korzysta... Jak się nie podoba, niech szuka PARTNERA do życia, chyba że jest niewolnicą🤔🤨
I najważniejsze, czy uważasz że jeśli kobiety rządziłyby światem to świat byłby lepszy?
Śmiem wątpić, a żeby nie było mężczyźni nie rządzą światem, tylko max 10% mężczyzn i w sumie co najmniej tyle samo kobiet, bo chyba Ci mężczyźni mają żony.
Chyba że mają niewolnice🤔🤨
W filmie o kosmetykach mówiłaś że osoby kupują kosmetyki za jakieś tam pieniądze i takie tam bla bla bla... A dobrze wiemy że 99% tych kosmetyków kupują kobiety.
A teraz się rzucasz, że to jednak mężczyźni są agresywni, a nie ludzie🤯🤦
ALe sie usmialam, naprawde super format i naprawde dobrze zrobiony temat :)
Dzieki
W UK kobiety głównie odwożą dzieci, dlatego, ze system jest mega dyskryminujący. To już się zaczyna mega wcześnie od urodzenia dziecka, gdzie matka dostaje płace z firmy przez jakis czas na macierzyńskim, może wziąć tego macierzyńskiego rok bodajże, a ojcu przysługuje BEZPŁATNE DWA TYGODNIE tacierzynskiego. Później żeby w ogóle te dzieci zawieźć do szkoły i odebrać, jeden z rodziców musi zredukować godziny pracy (dzieci zaczynaja szkołę mniej więcej o tej samej porze, co rodzice prace, a kończą wcześniej. Często przez „pay gap” i wszystkie powody, o których mówisz, to kobieta zarabia mniej w związku, wiec mniejszy efekt na domowym budżecie będzie jeśli to osoba mniej zarabiająca skróci godziny pracy. Niestety koszt świetlic, żłobków, generalnie opieki nad dziećmi jest kilkukrotnie większy, niż obcięcie pensji. Jest to mega krzywdzące dla kobiet, bo są dużo mniej atrakcyjne na rynku pracy, ale tez maja mniej pieniędzy niż mężczyźni, co często stawia jej w trudnej pozycji (szczególnie w związkach przemocowych). Jest to również krzywdzące wobec mężczyzn, którzy nie mogą w pełni doświadczyć ojcostwa.
Jest to straszne dla całej rodziny. Nie rozumiem czemu zakładamy ze mężczyźni nie chca byc z dziecmi 🤷♀️
Dokladnie, tez mieszkam a Anglii i ogolnie ciezko sprawowac opieke nad dzieckiem i jednoczenie pracujac, najlepsze praca to od 10-14 godxiny . Ale z drugiej strony mi to nie przeszkadzalo w ogole. Bo moglam przebywac z dzieckiem kiedy mnie potrzebowalo. Mam sasiada Anglika ktory sam wychowuje coreczke i pracuje na pol etatu. Jesli ktos jest wyksztalcony ma dobra prace stac go na opiekunke. Ja opiekowalam sie dziecmi jak moj syn chodzil do Primary, moglam to wszystko polaczyc i ogarnac. Sprzatalam rowniez u bogatej Angielki ktora miala piekny duzy dom, 4 dzieci i w sumie nie pracowala zawodowo , chociaz byla wyksztalcona. Nie potrafila nawet ugotowac. 🫣 ale orzeciez nie to jest najwazniejsze. Byla swietna kobieta i osoba z kochajaca sie rodzina. Czy sa mniej atrakcyjne na rynku pracy to nie wiem bo rowniez zajmowalam sie dzieckiem Polki ktora robila kariere. W zyciu chyba zalezy tez na jakich ludzi trafiamy po drodze. .
Super przedstawiony problem, dziękuję że poruszasz takie tematy. Mówienie o tej pozornej równości i edukowanie jak to rzeczywiście wygląda jest bardzo ważne by zacząć cokolwiek zmieniać
❤️
gdzie nie ma równouprawnienia? Gdzie jest twoim zdaniem ta pozorność? No proszę, powiedz bo ktoś z nas ma tutaj problem z logicznym myśleniem.
Na wstęp przepraszam ,miałem napisać w sobotę ale obowiązki gonią.
Intro-tak przez równouprawnienie mężczyźni mają gorzej, bo są próby wprowadzenia równości kosztem mężczyzn. Na każdym etapie kształcenia i wczesnego dorastania wpaja im się że są gorsi oraz mają ustępować dziewczynką, przy jednoczesnym tłamszeniu ich naturalnych skłonności do......bycia mężczyzną.
Akt I Druga strona medalu-
4:55 no może nie predyspozycji do nauki matematyki, ale raczej do posiadania zainteresowań, około inżynieryjnych- kobiety bardziej interesują się ludźmi i ich relacjami, mężczyźni bardziej interesują się przedmiotami. Albo po prostu nie chcą być inżynierami.
5:13 poproszę o źródło, jeśli to prawda to Polska jest ogromnym wyjątkiem, bo studiując Finanse i Rachunkowość, widzę za wykładowców 85% kobiet, zarówno strikte ekonomia (mikro i makro) oraz dziedziny około (Rachunkowość, Podatki, Sprawozdawczość finansowa).
5:50 To żart? Jeśli nie to dragi chyba za mocno wjechały.
Akt II równouprawnienie w edukacji-
6:54-i nic nie skomentujesz faktu ze w większości to kobiety kończą uczelnie wyższe? ale ból 4liter że to nie są kierunki inżynieryjne to jest.
7:48-8:10 Nie ma to jak kobiecy Solipsyzm wymieszany z Hipergamią, 1% mężczyzn są na szczycie większość zapierdala na dnie, ale chuj patrzę tylko na 1% i na ich podstawie oceniam całą grupę, podstawy statystyki się kłaniają.
9:51 i co chcesz im zabronić nie chcieć?
AktIII
11:00-wydaje im się, kluczowe słowo. A bardziej na poważnie, myślisz że faceci chcą? ze to takie spokojne i easy? nit ci nie zabroni robić kariery i jeżeli nie chcą to też ok.
Resztę rozdziału pomijam bo za 8 minut północ, a to nie jest aż tak interesujące.
AktIV
17:01 więcej kierowniczek jest w średnich firmach, a kierowników w Big Corpo, z tego może być luka, ale przede wszystkim nie przyszło Pani do głowy że może po prostu zazwyczaj w danej dziedzinie jesteśmy lepsi? i bycie kierownikiem na wysokim szczeblu to nie jest przyjemna posadka.
Dalej nie chce mi sie komentować tych bredni, jeżeli sama autorka odpowie, to dokończę i doprecyzuje poprzednie punkty.
całokształtem-wylewy feministki że nie mają równych wyników bez równych kosztów.
Zrodla double x economy Linda Scott, invisible women Caroline perez, statystyki z GUSu
@@AniaGemma To może by pasowało do danej statystyki podać przypis?
@@baribb6579 już o to pytałem, też cissza
Achhh dziekuje za ten film. Tłucze mi się w głowie codzień to wszystko o czym mówisz, chociaż wiedzie mi się zawodowo dobrze, to z roku na rok coraz bardziej dostrzegam, jak męski jest ten świat i jak bardzo nie chcę funkcjonować na jego zasadach. Kiedyś przełożony powiedział mi, ze nie rozumie biadolenia o równouprawnienie bo jego zdaniem większość kobiet po prostu nie dostrzega, ze o podwyżkę czy lepsze stanowisko wystarczy „zawalczyć”. I bardzo mnie to zjeżyło, bo uświadomiło mi ze ja właśnie nie chce walczyć, ze walka to nie jest mój sposób na rozwijanie się i pięcie się w górę. I z tej perspektywy widzę, jak męski jest np świat polityki, który nie buduje na współpracy, ale na pożeraniu się wzajemnym. Przykre
Jeśli chodzi o gry, to akurat panowie chętnie grają kobiecymi postaciami. Lubią patrzeć na prawie całkiem rozebrane postacie, które w realnym świecie nie tylko nie mogły by walczyć ( czy co tam robią ), ale przy każdym kroku przewtacały by się na twarz przez biust wielki jak balia z pranem. A tak szczerze, to pełne równouprawnienie nie jest możliwe. Natura uwarunkowała nas na wzajemne uzupełnianie się. I uważam, że to jest fajne. Pod warunkiem, że żadna płeć nie wykorzystuje swoich atutów przeciwko tej drugiej. Bądźmy uważni na siebie wzajmnie. Pozdrawiam. Świetny materiał.
Właśnie tego bym chciała. Aby rownouprawnienie oznaczało uzupełnianie się.
Chodzi o to żeby ośmieszyć kobiety w filmach zamieniając męskie postacie na kobiece. Bo jak inaczej to wytłumaczyć. Bohatera buduje się od początku a nie przerabia płci.
No tak 👍👍👍
@@AniaGemma a i moja ulubiona gra to Tomb Raider i nie przeszkadza mi że gram kobietą
Bardzo fajny materiał i daje sporo argumentów do potencjalnych dyskusji ze sceptykami równouprawnienia. Często spotykam się z brakiem zrozumienia czym i po co jest równouprawnienie. Ja na przykład, pracując na stanowiskach technicznych ciągle czuję się, jakbym najpierw musiała udowodnić, że wiem o czym mówię. Być może jest to tylko w mojej głowie, ale jest. Podczas studiów na ćwiczeniach zdalnych, kiedy musiałam udostępniać video, zwróciłam uwagę, że CIĄGLE uważam na to, jak wyglądam w podglądzie. Przecież muszę wyglądać dobrze. Przez co nie mogłam się do końca skupić na zajęciach. A inne dziewczyny robiły to samo, widać po tym jak często ktoś np poprawia włosy. I znów, pewnie jest to tylko w mojej głowie, ale to się nie pojawiło tam samo, przypadkiem. Zgadzam się z tym, że nie można winić mężczyzn za taki stan rzeczy, skoro ja sama mam w głowie takie schematy.
Aniu, dziękujemy za kolejny ważny film. Są to kwestie, z którymi wszystkie musimy się mierzyć na co dzień i przyznam szczerze, niestety mi bardzo bliskie.
Co powiedziałabyś na jakiś film informujący jak powinnyśmy reagować na seksizm i molestownie (mam na myśli takie za pomocą słów, spojrzeń) szczególnie w miejscu pracy? Myślę, że byłby to ważny materiał. Sama już nie wiem jak do tych uprzedmiatawiających komentarzy podchodzić 🤦♀️ A złoszczą mnie strasznie, bo jestem świadoma jakie są tego konsekwencje, jednak z własnego "ogródka" wiem jak wiele kobiet zupełnie bagatelizuje sprawę, śmieje się razem z seksistowskimi facetami lub po prostu milczy i boi się wychylać.
Ania, czy ty nie planujesz napisać o tym książki. Masz tak świetne przemyślenia, że chciałabym więcej i więcej 😁
Myślałam o tym ale boję się że nikt by ich nie chciał czytać 🙈
@@AniaGemma No coś Ty, my byśmy czytały!
@@AniaGemma Spróbuj może e-booka w takim razie. Koszt produkcji niski i nie jest tak że zostaniesz z 1000 czy więcej książek z którymi nie ma co zrobić jakby sprzedaż nie szła :)
Przeciez i tak bys tej ksiazki nie kupila, bo nie byla by napisana przez mezczyzne.
Ja powiem coś od siebie, Jestem na ostatnim roku magisterski ( kierunek bardzo Techniczny) to pierwszy raz zdążyło się tak, że jest więcej dziewczyn niż chłopców (5/4), no po prostu dla mnie to jest cały czas, jakie taki dziwne. Jak całe życie było na odwrót
🙈
Ja jestem tegorocznym magistrem ekonomii... i na każdym szczeblu edukacji (technikum ekonomiczne, licencjat z ekonomii i magisterka) zawsze przewagą były kobiety.
Bo faceci z reguły nie marnują czasu na jakiś ,,papierek dla pracowników" tylko otwierają swoje biznesy .
Temat zaprezentowany w bardzo fajny sposób. Pozdrawiam serdecznie!
Dzieki
Ale dlaczego przy równouprawnieniu mówi się tylko o prawach a nie również o obowiązkach? Nie jestem tak silna, tak szybka i nie mam takich predyspozycji do uprawiania sportów, żeby rywalizować z mężczyzną...
Przykład z wyszukiwarką i piłką nożną bardzo słaby, jak wpiszesz reprezentacja wspinaczki czy rzut młotem (czyli tam gdzie Polki lepiej sobie radzą od Polaków), to otrzymasz nazwiska kobiet, przy reprezentacji piłki nożnej wielkich osiągnięć nie ma ani tu ani tu, ale jednak panowie chociaż awansują do mistrzostw...
A ja jestem i nie mam możliwości rywalizować z mężczyzną. Twoje preferencje są dla Ciebie możliwe do realizacji, moje dla mnie nie są. Chodzi o wybór.
@@ivo8441 Gratuluję, jednak warto spojrzeć szerzej, bo to "ja" było metaforą... Mimo wszystko patrząc na wyniki sportowe to jednak rekordy mówią same za siebie - obawiam się, że przy równouprawnieniu podia olimpijskie byłyby męskie
No ale właśnie chodzi że spoko jest ze sa zawody dla mężczyzn i kobiet oddzielnie bo są różnice ktorych nie da się przeskoczyć. Przykład z piłką nożna jest mnie swietny bo nie słyszałam nigdy żeby ktoś mowiac o reprezentacji p siatkowki koszykowki myślał o kobietach,. Jak mowimy o reprezentacji to o mężczyznach 🤷♀️
@@AniaGemma To Aniu chyba zależy z kim rozmawiasz, ale rozumiem co miałaś na myśli :) myślę że to jednak bardziej dotyczy sukcesów niż płci - jak rzucisz tennis to od razu wejdzie temat Igi Świątek, jak rzucisz biegi to aniołki matusińskiego, a w biegach narciarskich (choć już nie startuje) to pierwsze nazwisko to Justyna Kowalczyk :))
Zaczęłabym od tego, że równouprawnienie dotyczy równych praw, a prawa są ustalane przez ludzi, by funkcjonować w społeczeństwie i są spisane na papierze, a w krajach (ówcześnie rozwiniętych) są prawa człowieka, obywatela konkretnego kraju, które nie uwzględniają płci, więc równouprawnienie w nich istnieje. Czym innym jest norma kulturowa, chęci, możliwości, biologia. Biologicznie kobiety i mężczyźni nie staną się równi. Jeśli zacznie się w to ingerować, to będzie trzeba stworzyć obojnaków lub zrezygnować z rozdzielności płci. W zachowaniach społecznych wprowadzić brak patrzenia na płeć, to potrzeba czasu i aktywnego działania, oprócz sfery dobierania partnera seksualnego i zakładania rodziny, bo jednak rozróżnienie płci tego dotyczy. W sferze prac wysiłkowych może coś takiego być brane pod uwagę ponieważ wchodzą to możliwości do wykonywania takowej pracy, skłonności do ryzyka, a to są warunkowania biologiczne, możliwości (czyli jaki kto miał start w swoim życiu), itd. Do tego dochodzą chęci, jeśli chodzi o dobór pracy, wcześniej studiów, bo wychodzi na to, że większości w tym widzi problem. I uważam, że wszelkie dofinansowania, dodatkowe punkty, bo jest się konkretnej płci, są dalej patrzeniem w krocze i nie pomaga w walce z dyskryminacją płciową, a ją nawet dalej pogłębia, ponieważ współpracownicy lub rówieśnicy będą dyskredytować istnienie kompetecji lub wysokiego wyniku, a raczej dalej będą patrzeć na płeć i to wytykać, np. "OOO.. dostała się tylko dlatego, że jest kobietą i za to ma dodatkowe punkty". Ówczesny system, który ma to zniwelować, myślę, że bardziej to pogłębia, ponieważ uwydatnia różnice i wręcz zaczyna faworyzowanie kobiet zamiast mężczyzn, jak to było w historii, więc jest dalej to samo tylko na piedestale nie stoi mężczyzna a kobieta.
Kultura to jest tak duże spektrum. Jest w tym zachowania między ludzkie, szeroko pojęta sztuka,itd. że za jednym zamachem lub w dekadę się tego nie zmieni. To są już stulecia i myślę, że historycznie, nie jesteśmy na początku zmian, a jednak w procesie, który się zaczął wcześniej. Oczywiście mówiąc o kulturze europejskiej. Kultura daleko wschodnia nie jest mi znana a nie wspominając o kulturze muzułmańskiej.
Jednak zaczęła bym od podstawy takowego konfliktu, faworyzowania i tej walki płci. To wszystko zaczęło się od potrzeby dowartościowania siebie na podstawie różnic między płcią męską, a żeńską. Damy np. bycie silnym uznamy za coś dobrego, to tworzy się proces myślowy, że facet mieć większą siłę od kobiety, to być lepszy od niej, bo ona być słaba. (siła fizyczna), a odwrotnie, jeśli uznamy cierpliwość za coś dobrego, to kobieta być lepsza od faceta, bo on być niecierpliwy. I tak można bez końca o czym świadczy nasza kultura.
Bardzo ważny film. Akurat przygotowuje materiały pod pracę magisterską, która będzie skupiać się na męskość i stereotypach wobec kobiet. Dobrze jest posłuchać różnych opinii, jak i dowiedzieć się czegoś wartościowego 😉.
Ooo, miło mi dzieki ❤️
Mitem jest to że praca w domu jest ciężka. Przy pralce, zmywarce, daysonach itd. To tylko trzeba umieć coś ugotować. To jest największy mit
Nie podzielam, bo jeśli ktoś ma na głowie 2 albo i 3 małych dzieci i żadnej pomocy... To jest horror.
Powiedz, ze nie masz dzieci lub jesteś facetem bez mówienia. Praca w domu to orka. Stołowanie 2-5 osób 3 razy dziennie, pranie, składanie, sprzątanie, prace domowe, zajęcia pozalekcyjne, kursy do pracy, planowanie, zakupy (tak to tez praca zwłaszcza jeśli planuje się posiłki na cały tydzień dla 4-5 osób) itp.
Praca w domu to też to wszystko "niewidoczne" za co ktoś musi być/czuje się odpowiedzialny. Pamiętam czasy gdy tylko ja chodziłam z dziećmi do lekarza, wiedziałam ile ważą i mierzą, śledziłam ich przybieranie na wadze, potrafiłam ogólnie zauważać symptomy chorób których nikt by nie zauważył nawet ich ojciec... Oczywistym było kto idzie z nimi do lekarza. Na szczęście zmieniło się to i zrzuciłam z siebie połowę tego ciężaru w tej sferze odpowiedzialności. Z takich dość zabawnych rzeczy które jeszcze miałam na głowie to kupowanie papieru toaletowego, worków na śmieci, oleju, nowej patelni i ręczników... i uwaga: SKARPETEK I MAJTEK. Okazało się że facet z którym mieszkałam kilka lat chodził w tych samych bo nie było już mamusi która mu kupi. I zdarzyło się że ja mu kupiłam ale potem puknęłam się w czoło i nigdy więcej.
nie dałem rady tego wysłuchać może dlatego że jestem ...ale jeśli facet będzie kobietą to będzie zniewieściały gej a kobieta podobnie w drugą stronę to po uj to na siłę równać i dzielić nie lepiej jest aby kobieta i mężczyzna nawzajem się uzupełniali tymi cechami które nie posiadają bo różnią się i to jest fajne i dlatego 😁gatunek ludzki nadal jest
A co z facetami? Młody mężczyzna z jednej strony powinien być zaradny w wymiarze zawodowym (dobra praca, wysokie zarobki, a co za tym idzie, duże zaangażowanie czasowe w pracę), z drugiej umieć budować relacje, poświęcać się na rzecz potencjalnej partnerki, by umożliwić jej karierę zawodową, a po założeniu rodziny stać się troskliwym i opiekuńczym ojcem. Dodatkowo nakłada się na to jeszcze oczekiwanie, że zajmie się ciekawym hobby i będzie wysportowany - oczekiwania te są trudne, a nierzadko wręcz niemożliwe do spełnienia. W jakimś sensie przeżywają obecnie to, co przeżywały kobiety po transformacji, nagle radykalnie wzrosły wobec nich oczekiwania.
Jest to nie fair. Bo rownouprawnienie nie powinno oznaczać ze ktos poswieca sie na rzecz drugiej osoby w związku.
Od kobiet również wymaga się pełnego zaangażowania w życie rodzinne i jeszcze ogarnianie pracy zawodowej. Dużo mężczyzn narzeka, że kobiety nie mają żadnego ciekawego hobby. Znam małżeństwa gdzie ona poświęciła się dla jego kariery. Żadnego zaś gdzie nastąpiła sytuacja odwrotna. Ty nie piszesz o równouprawnieniu ale o absurdalnych wymaganiach jakie ten świat stawia przed ludźmi. Każdy ma być idealny, zawsze produktywny, wydajny i w pełni spełniać się w każdej roli. Jak ktoś nie daje rady to wysyła się go na terapię i każe leczyć. Tworzy się różne usługi i sprzęty aby życie ułatwić ale nikt się nie zastanawia, że to nie jest normalne, że nie ma się czasu na spacer z rodziną czy ugotowanie obiadu od podstaw zamiast zamówienia cateringu czy wrzucenia składników do termomixa.
Skończyłam doktorat na kierunku Inżynieria Środowiska w 2.5 roku. Nie piszę tego jako przechwałki, tylko żeby zaznaczyć okres czasu. Przez 2.5 roku musiałam na każdym kroku udowadniać, że potrafię coś zrobić. Zdobywałam stypendium i projekt za projektem (jeszcze jako studentka) a i tak wiecznie byłam traktowana z politowaniem. Najgorzej, że źle traktowali mnie i mężczyźni i kobiety. Bo jak to młoda kobieta może robić karierę? Na pewno dała jakiemuś profesorowi. Spalalam się na wiecznym udowadnianiu ile jestem warta. Przez ten czas nabawiłam się tylko chorób i straciłam resztkę szacunku dla siebie. Po obronie rzuciłam ten świat i stojąca przede mną "karierę" 😮💨
Miałaś tak tylko ty czy wszyscy przyszli doktoranci?
@@powerpotato9965 Zależy od wydziału. U mnie miałam koleżankę na roku, równie ambitną i chcąca się kształcić dalej na tym kierunku, to też miała straszny mobbing. Obecnie ona również odeszła z uczelni, więc nie byłam odosobniona. Problem polegał przede wszystkim na tym, że robiliśmy lepsze "kariery" doktoranckie niż niektóry już doktorzy 🤦
Super, pięknie wyjaśnione, zgadzam się w 100%!
Pracuje na budowie. Mój kierownik parę razy do mnie powiedział abym załatwiła coś "trzepocząc rzęsami" albo na " ładny uśmiech". Nigdy nie słyszałam, aby któryś z moich kolegów miał coś załatwiać wyglądem. Strasznie wku....ące 😡
Ja tylko chciałam.dodac, że są zawody które cieszą się dobra opinia mężczyzn i gdzie kobiety nie muszą stawać się mężczyznami np lekarz, mi się nawet wydaje że obecnie ten zawod lepiej jak wykonuje kobieta niż mężczyzna i na tym polu kobiety też mają duże osiągnięcia :)
Moze i lekarki maja duze osiagniecia, ale znam miejsca, gdzie zarabiaja mniej od mezczyzn na tym samym stanowisku. Smutne.
Czy ja wiem. Chirurdzy to głównie mężczyźni. Lekarkami są głównie dentystki, ginekolożki, internistki. W bardziej "wymagających" specjalizacjach kobiety mają tak samo trudno jak na budowie.
Ci do tego grafu o zarobkach.
Czy podane w nim różnice są w wypłatach brutto?
Czy są to podstawy wynagrodzenia?
Bo statystycznie panowie częściej się podejmują:
Pracy w godzinach nocnych
W godzinach nadliczbowych.
Częściej pracują w warunkach szkodliwych.
Więc te różnice mogą nie być tak wysokie lub mogą nie istnieć w niektórych zawodach. Jeżeli bierzemy tylko kwoty które wpływają na konto. To łatwo można uzyskać niekorzystny wynik dla pań. Tylko dlatego że faceci częściej podejmują się pracy w ekstra płatnych godzinach.
Nawat z zawałem serca jest problem bo w powszechnej świadomości symptomem zawału jest ból w klatce piersiowej- tymczasem jest to główny objaw zawału u mężczyzn, a zawał u kobiet objawia się inaczej 🤷♀️
Sytuacja w medycynie zasługuje na odrębne wideo 🤯
TAK, tak samo to, że operacje plastyczne są na wysokim poziomie, ale jak wyleczyć kobietę z endometriozy, to jakoś nie jest niczyim priorytetem... Tylko sprzedawanie antykoncepcji (przynajmniej w Ameryce)
5:50 ale skąd wzięłaś te określenia? To jakieś badanie było, czy "zaufaj mi stary, tak ekonomiści mówią o innych"?
Prof Linda Scott, double x economy.
Hej, odzywam się jako typ, który zazwyczaj Cię krytykuje, także komentarzem na YT/Twitchu - bardzo solidny materiał! Szacunek za przedstawienie problemu w ładnie zbalansowany sposób. Uważam, że część o testosteronie jest trochę nietrafiona, bo rola testosteronu (samego z siebie) w zachowaniach facetów wcale nie jest taka duża, ale poza tym bardzo miło się słuchało!
Haha, dzięki 🥰
Uwielbiam Ciebie ❤
Ostatnio pisałam prace w szkole „Dlaczego kobiety są z natury lepszymi przywódcami niż mężczyźni”- i tak jak mówisz kobiety nie maja ochoty brać udziału w wyścigu z mężczyznami. I tutaj gdzie mieszkam- w Holandii nadal kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni.
Tu w Czechach tez... 😒
Marzę o tym, że uda nam się stworzyć (na szeroką skalę) alternatywne struktury, w których najważniejszą wartością jest wspólne osiąganie celów i rozwój osobisty, a nie wzajemnie chlastanie się po twarzy mosznami. Oczywiście nie można całkowicie wyeliminować rywalizacji, ale potrzebny jest balans, a żeby go osiągnąć potrzebujemy bardzo, wręcz desperacko, kobiecego dyskursu.
Czy gdyby mężczyzna napisał pracę "Dlaczego mężczyźni są z natury lepszymi przywódcami niż kobiety" miał by w twojej szkole kłopoty ? Przeczytała byś ją w ogóle czy od razu zaczęła krytykować. Nie musisz odpowiadać dobrze wiemy jak by było.
Ale zarobki są zależne od stanowiska a nie od płóci !
Nie ma równouprawnienia, kobiety są uprzywilejowane i one mają więcej praw! Niestety mężczyźni są dyskryminowani i to oni gorzej traktowani przez prawo i społeczeństwo.
W kwestii Thora mam te samą wątpliwość co przy małej syrence wysyłaniu Matta Damona do średniowiecznych Chin: jest to historia oparta na konkretnym micie osadzonym w konkretnej kulturze i fajnie byłoby ją uszanować. Jeśli chodzi o Bonda czy Sherlocka w damskiej wersji to go on :D
Ekonomii nie studiowałam, ale fizykę i tbh przynajmniej mnie nic złego ze strony kolegów nie spotkało (dowód anegdotyczny, ale też moje doświadczenie). Starzy profesorowie płci obojga na obronach doktoratów to było przeżycie.
To jest swoją drogą ciekawy temat. (Matt deamon np.)super ze nie masz zlych doświadczeń. ❤️
Zgadzam się, twórzmy nowe pasjonujące historie, zamiast na siłę zmieniać stare. Aczkolwiek trzeba przyznać, że jest bardzo duży lęk przed kobiecością. "Babskie" jest uważane za pogardliwą przydawkę.
Ja pier.... nie cierpię Cię... to już kolejna noc kiedy odtwarzam 4-5 filmów pod rząd bo Twoje treści są dla mnie tak niesamowicie wciągające
5:50 źródło? Przedstawiasz to w sposób, jakby każdy doktor ekonomii mówił tak o swojej koleżance oraz mówił tak o swoim koledze. Nie chce mi się wierzyć, że tak jest, a nawet jeśli jest tak w większości, to sposób w jaki to przedstawiasz sygnalizuje, że jest tak w 100%, mocno uogólniasz. Poza tym, jestem pewny, że mężczyźni po fachu mogą określać siebie nawzajem również bardzo brzydko z powodu zazdrości, że jednemu lepiej doktorat poszedł, że jeden ma lepszą pracę, że jeden od razu wbił się na wyższe stanowisko, a ja od juniora zaczynam. Z powodu braku źródeł to, co przedstawiłaś, wydaje się być mocno przejaskrawione, ale bez źródeł nie ma jaka to zweryfikować:)
Double x economy linda scott
Świetny film 👍 Apropos braku kobiet zainteresowanych ekonomią: polecam książkę Kate Raworth "Ekonomia obwarzanka". Nie dość że napisana przez ekonomistkę ale również przedstawiającą ekonomię na miarę XXI wieku - z uwzględnieniem ludzkich potrzeb i możliwości/ograniczeń planety.
Kiedys w college na zajeciach "humanities" mielismy takie cwiczenie, zeby kazdy przez chwile sie zastanowil i opisal siebie w kilku slowach. Podobno ci "defaultowi" ludzie najczesciej pisza "mezczyzna, bialy, hetero", a ludzie z mniejszosci opisuja swoje qualities, such as "outgoing, compassionate, independent" itp.
O Boże...
Ja jakoś nie odczuwam za bardzo nierówności kobiet i mężczyzn. Mój mąż bez problemu zajmuje się dzieckiem, odwozi do żłobka, ja odbieram po pracy bo wcześniej po prostu ją kończę. W pracy czuję się spełniona, zarabiam zadowalająco. Jest to miłe dostawać komplementy od mężczyzn, mieć jakby taryfę ulgową jeśli potrzebuję podźwigać zakupy, wyręczyć w czymś, ulga przy mandacie itp 😃 a jeśli chodzi o jakieś porządki, estetykę w wyposażeniu domu itp to przekonałam się, że mężczyzna się do takich prac nie nadaje tak jak ja np do remontu, naprawy itp. Kobiety i mężczyźni się uzupełniają a jeśli tak jak mówisz Ania w filmie są tak duże dysproporcje i kobiety tak są poniżone zachowaniem w codziennym życiu to współczuję. Mi osobiście takie coś się nie przydarzyło bym walczyła nieugięcie o równouprawnienie.
Uśmiałam się Twoimi wstawkami ❤😂 boskie
Super filmik , uwielbiam oglądać twoje filmy ❤
Dziekuje ❤️
Bardzo wartościowy materiał 😊
Dzieki
Mężczyźni i kobiety (i to też nie bo macie więcej prawnie udogodnień) są równi wobec prawa i na tym powinno się skończyć ponieważ... uwaga... bo się różnimy i będziemy się różnić. Innej równości niż wobec prawa nie powinno być, a i to nie działa prawidłowo bo są równi i równiejsi (wcale nie chodzi mi tutaj o płeć).
Dlaczego mamy nie patrzeć z męskiej perspektywy skoro wy na wszystko patrzycie ze swojej? Czy wy robicie to samo? Ciągle tylko powtarzacie jak wam źle i nie dobrze. No to trzeba wziąć dupę w troki i to zmienić. Nie podoba się firma w której pracujecie albo płace są nierówne do męskich? Śmiało zakładajcie własne firmy i zatrudniacie według uznania. Chcecie być jednostką domyślną jak to określiłaś to dawajcie. Byle by to było skuteczne.
Co do grania postaciami kobiecymi, oglądania aktorek w roli głównej czy inne tego typu kulturowe rzeczy to nie słyszałem by to komuś przeszkadzało o ile są dobrze napisane. Tutaj kolejna uwaga to, że głównym bohaterem jest ktoś z parówką nie oznacza, że już będzie sukces. Postać musi być dobrze napisana.
Jakbyście wyszły ze swojego feministycznego świata to może zauważyły byście, że tylko niewielki procent mężczyzn osiąga bardzo wysokie stanowiska i kieruje resztą zespołów. Praktycznie urodzenie się facetem nic nie daje prócz wyzwań i oczekiwań nie tylko ze strony innych mężczyzn, ale też kobiet.
Dlatego nie ma tu mowy o równouprawnieniu innego niż prawny bo pomimo, że jesteśmy ludźmi to różnice są zbyt wielkie i nie dotyczy to tylko płci, ale również statusu społecznego, wykonywanego zawodu czy majątku. Różnice są wszędzie i zawsze będą.
Sława Narzekała 😹 ajlowiuuu Aniu!
Znam dosłownie jedną rodzinę, gdzie tata i mama mają podobny podział obowiazków w stosunku do dzieci. Podobny, bo tata robi więcej. W większości jest podział na obowiązki damskie i męskie. I tych damskich jest więcej. I wszędzie męzczyźni zarabiają więcej 🙄
❤️
Kariera w korpo to nigdy nie było moje marzenie. Jednak praca i jej rezultaty są dla mnie niezwykle ważne dlatego działam jako freelance. Mogę się ścigać ze sobą.
Nie no, z tymi określeniami to jakaś głupota. Wyobraża sobie autorka, że pani ekonomistka przychodzi do pracy i koledzy jej mówią "cześć sexy" ?
Cieszę sie, że powstają takie treści 💛
A ty ile wazysz?
Świetny film!
Dzieki
Świetny film. Ania, robisz tak dobrą robotę! No ostatnio zawsze zgadzam się z Tobą w 100% i na prawdę dobrze się Ciebie słucha.
dzieki
2:25 Programy przeznaczone tylko dla kobiet i organizacje tylko dla kobiet, to nie jest żadne równouprawnienie tylko zwykła dyskryminacja mężczyn. Równouprawnienie nikogo chyba nie oburza, irytująca jest natomiast dyskryminacja, nawet jak się ją nazwie "pozytywną".
16minuta - owszem kobiety i mężczyźni są traktowane w społeczeństwie inaczej...bo jesteśmy od siebie różni. Nie tylko fizycznie ale i psychicznie - mamy inne predyspozycje, inne preferencje, inne priorytety w życiu. I nie uważam żeby "inne" było synonimem do "złe". Myślę też że tak naprawdę społeczeństwu te różnice są bardzo potrzebne, bo zarówno my, jak i dzieci które wychowujemy potrzebujemy mieć kontakt że zdrowo pokazaną kobiecością i zdrowo pokazaną męskością. A niestety mam wrażenie że coraz częściej możemy zobaczyć kobiecych mężczyzn i męskie kobiety.
Co do kobiet na wysokich stanowiskach - myślę że bardzo często jednak jest to świadomy wybór. Z mojego doświadczenia (tak, niezbyt wartościowy przykład anegdotyczny) głównym powodem jest po prostu ucieczka przed odpowiedzialnością która wiąże się z posiadaniem takiej posady. Kobiety które znam znacznie bardziej cenią sobie spokój i stały grunt pod nogami i nie chcą żyć w cieniu takiego ryzyka. Ale może nie poznałam jeszcze tej kobiety która Ty opisujesz, która chętnie by takie ryzyko podjęła ;)
Mysle ze zrozumiałaś wideo. Ja właśnie o tym mowie, ze zakładanie ze kobiety beda dokonowyac takich samych decyzji jak mężczyźni jest bledne.
Świetnym tłem/dopełnieniem tego tematu jest niedawno wydana książka Ewy Wanat "Pieprzyć wstyd" o rewolucji seksualnej w Europie Zachodniej i o tym, jak drastycznie wpłynęła ona na rozumienie wolności między innymi kobiet, szerzej, różnych uciskanych i nietolerowanych wcześniej grup. Książka bardzo, bardzo otwierająca głowę, polecam.
Dziekuje
Nie myślałaś żeby udostępnić swoje odcinki na Spotify?
Są na Spotify
A najzabawniejsze jest to, że ekonomia to nauka humanistyczna. Świetny film, jak zawsze ❤
Nie, ekonomia jest nauką społeczną
A nauki spoleczne to nauki humanistyczne
@@MegaKonieczko nie. XD
Genialny film! Dziekuje ❤
25:20 pamietam jedną grę, w której na końcu dowiadujesz się, ze postać, którą grasz, bohater w zbroi, okazuje się kobietą. Były to lata 80 i pod tym względem była to rewolucja, która oburzyła wielu graczy. Ja jako mała graczka byłam przeszczęśliwa.
Eh, dużo się zmieniło, ale jeszcze wiele trzeba zmienić. Np. to, ze zapinamy się pasami bezpieczeństwa zaprojektowanych na męskich manekinach…
Wydaje mi się ze często kiedy mężczyzna chce wyjsć poza schemat, spotyka się od razu z krytyką obydwu płci. Mężczyźni nie traktują poważnie takiej osoby a kobiety mimo tego ze tego oczekiwały, nie potrafią do końca docenić bo oceniają przyrównując do siebie. Do tego przyzwyczajeni latami do tych typowych zachowań, jakby trochę ich wszyscy oczekujemy.. bardzo cieżko tez znaleźć dobry męski wzorzec- każdy syn czegoś nie dostał od swojego ojca i w dorosłym życiu nadal mu tego brakuje. Kobiety dojrzewając cześciej chyba wybaczają i rozumieją swoje matki.
Tak się chyba te piętna i żale niesie od pokoleń..
A propos tego co mowisz, ze w filmach jest malo bohaterek kobiet, przeciez teraz wciskaja wszedzie.. Star Wars, She Hulk, Wonder Woman, Batwoman, Galadriela z Rings of Power... A te filmy sa po prostu: nudne, bohaterki sa chamskie, argonckie albo beznadziejne i nudne. To jest problem. Co z takimi bohaterkami jak Sarah Connor? Albo Eowina z Wladcy Pierscieni? Ripley z Obcego? Nikomu nie przeszkadzalo to, ze byly kobietami, bo postaci byly swietnie napisane. I ja wcale nie chce, zeby Thor byl kobieta, po co mi to? Thor to postac z komiksu i byl tam mezczyzna. Niech stworza nowa fajna postac a nie robia gender swapping.... nie wiem, mnie to akurat denerwuje i nie zgadzam sie, ze ludziom to przeszkadza, po prostu teraz kino jest tak wtorne i malo orginalne i to jest problemem, gender swapping to po prostu wciskanie na sile bohaterek bez pomyslu na nie, zeby byla jakas silna postac kobieca, zazwyczaj to slabo wychodzi.
Z tą liczbą studentek ekonomii coś na pewno jest nie tak. Sama jestem związana z tym kierunkiem i średnio 2/3 studentów to właśnie kobiety. Wśród wykładowców też nieznacznie, ale jednak więcej jest pań. W firmie, w której robiłam praktyki w dziale księgowo-finansowym na 8 kobiet było 2 mężczyzn. Może dane nie są z Polski tylko np. z krajów azjatyckich, bo coś tu ewidentnie nie gra 🤔.
Źródło linda scott double x economy
Temat równouprawnienia w obecnych czasach nie odnosi się do płci. Żyjemy w świecie w którym płeć zaczyna być zmienna a różnice na wielu polach zacierają sie. W męskim świecie o którym mowa w filmie istnieje nie tylko dyskryminacja kobiet ale co nie zostało powiedziane, również słabszych mężczyzn. Świat rywalizacji i agresji oraz dyskryminacja w nim, mniejsze zarobki itd dotyczą zarówno mężczyzn jak i kobiet. Oprócz kobiet są również w tym wszystkim poszkodowani i wyparci mężczyźni którzy nie mają takiej możliwości wytłumaczenia swojego połozenia przez dyskryminację płciową. Nie działa to w ten sposób że istnieje jakaś męska zmowa przeciwko kobietom. Bycie facetem w obecnych czasach jest dużo trudniejsze niż bycie kobietą. Dodatkowo różnice płciowe istnieją i mają znaczenie zarówno dla budowania zespołu w pracy jak i dla pracodawcy. Heteroseksualna kobieta starająca się o dziecko nie jest atrakcyjnym pracownikiem na poważnych managerskich stanowiskach i nie ma się co temu dziwić. W męskim świecie słabszy samiec szybko dostaje przez swoich kolegów łatkę "pizdy". Taki mężczyzna może być przez męskie środowisko dyskryminowany dużo bardziej niż kobieta z łatką "fajny cycek". Mężczyźni zajmujący kierownicze stanowiska lub będący wysoko w drabinie społecznej to nie są przedstawiciele całego męskiego gatunku. Równouprawnienie płciowe to moim zdaniem temat z poprzedniej epoki gdzie płec była niezmienna i gdzie większość osób zakładało rodzinę oraz gdzie dzieci można było urodzić jedynie poprzez kontakty seksualne a kobietom dużo bardziej zależało ma znalezieniu partnera. Oczywiście dyskryminacja istnieje na wielu polach we współczesnym świecie. Wykluczenie jest czescią naszego społeczeństwa. Wałkujemy ciągle dyskryminację na polu płci i rasy i orientacji seksualnej- które wedlug mnie czasami mają przynajmniej jakiekolwiek logiczne uzasadnienie, ale istnieje cała masa wykluczeń społecznych na innych polach które mają dużo mniej sensu niż powyższe. Dyskryminacja ze względu na zasobność portfela albo część świata z której się pochodzi, dyskryminacja że względu na wykonywaną profesje, dyskryminacja że względu na poglądy lub życiowe decyzje, dyskryminacja że względu na wygląd (np kiedy ktoś jest mało atrakcyjny bez względu czy to kobieta czy mężczyzna), dyskryminacja że względu na wiek, dyskryminacja że względu na klasę społeczną z której się ktoś wywodzi, dyskryminacja że względu na pochodzenie rodowe, dyskryminacja że względu na wyznanie, dyskryminacja ze względu na upodobania - to są tematy nieporuszane, ale to te rodzaje dyskryminacji są często dużo większym problemem i utrapieniem zarówno kobiet jak i mężczyzn jak i osób niebinarnych. Jestem heteroseksualną wyedukowaną i niezalezną kobietą po 30stce i w ciągu całego mojego aktywnego życia nie zarejestrowałam zbyt wielu przypadków dyskryminacji mojej osoby że względu na płeć. Może były to w porównaniu z innymi wykluczeniami jakieś mało istotne momenty, dlatego nawet nie zwróciłam uwagi. Większość dyskryminacji z którą się spotykam dotyczy zupełnie innych obszarów i sporo dotknęło mnie ze strony innych kobiet. Czasami warto zastanowić się czy dyskryminacja która nas dotyka nie odnosi się do innych aspektów niż płciowe czy rasowe. Dyskryminacja płciowa to jeden z przykładów dyskryminacji który w obecnych czasach oczywiście istnieje ale ma mniejsze znaczenie niż kiedykolwiek w historii, szczególnie jeżeli mówimy o sytuacji w Europie. Rośnie natomiast dyskryminacja na innych polach i o tym nalezy też pamiętać. Wałkowanie tematu dyskryminacji odnosząc go do tematów rasowości i płciowości i orientacji seksualnej może tworzyć mylne wrażenie że dyskryminacja która nas spotyka wiąże się właśnie z którąś z powyższych. Z tego co zauważam w polskim społeczeństwie najwięcej jest dyskryminacji ze względu na poglądy oraz na majętność. Natomiast temat dyskryminacji płciowej czy rasowej to tylko kij w mrowisko i niestety dla wielu wymówka dzięki której są w stanie wytłumaczyć całe zło które ich spotyka przez robienie z siebie ofiary dyskryminacji. Każdy z nas jest dyskryminowany z jakichś powodów. Dyskryminacja jest jednym ze sposobów tworzenia się grup społecznych i będzie z nami zawsze. Od ciebie zależy jak na dyskryminację reagujesz i czy godzisz się na bycie ofiarą. Jeżeli czujesz się się ofiarą męskiej dyskryminacji to zastanów się dlaczego? Czy to na pewno chodzi o dyskryminację płciową? Może mężczyzna na twoim miejscu również byłby dyskryminowany w tej grupie w której obecnie jesteś? Może że względu na konkurencję panującą tam między samcami? Jak zareagował by na taką dyskryminację mężczyzna? A może tak na prawdę dyskryminuje cie jakieś babsko a nie facet? A może ty też kogoś dyskryminujesz? Może dyskryminujesz niskich facetów? Może brzydsze koleżanki? A może dużo bardziej atrakcyjne od ciebie lub mlodsze kobiety? Może ludzi o odmiennych poglądach? Pamiętajcie, żeby tematy zastępcze jakie są często nam serwowane nie determinowały naszego światopoglądu. Ważne jest widzieć reczy takimi jakimi są w twoim życiu a nie takimi o jakichś ktoś nam opowiada że są.
Rozumiem o czym piszesz, ale nie rozumiem do końca twojej postawy. To ze wartosciujesz dyskryminację z jakiegokolwiek wzgledu jest ciekawym zjawiskiem. Mówisz że ty nie czujesz się dyskryminowana stad wysnuwasz wniosek ze dyskryminacja na tle rasowym czy płciowym nie jest juz problemem o którym warto rozmawiac. Mówisz o innych problemach ale ich nie nazywasz, (chyba że gorszym problemem niż różnice wypłat kobiet i mężczyzn jest wg ciebie dyskryminacja osób niskich o której wspominasz a kobiety tez sa przeciez dyskryminowane ze wzgledu na wyglad czy wiec sugerujesz ze ktoras z tych plci mniej zasluguje na dyskryminacje? Bardzo to nie jasne). Mowisz ze to tematy zastepcze jednak jest to realnym problemem ze zawody wykonywane przez kobiety sa mniej platne i ze jest na to przyzwolenie spoleczne. Jednocześnie mowisz że to co ciebie spotkało jest nieważne. Martwi mnie to bo jest jednym z objawow, że nie uważasz siebie i swoich problemow za wystarczająco znaczące. No i na koniec ciekawe jest jak pracuje ludzki mozg. Zauważasz tu ze inne tematy są ważniejsze choc ich nie wymieniasz, tak jakby jesli jesteś kobieta lub mężczyzna, mówił przez ciebie ten system w którym żyjemy, który od stu lat mówi nam ze juz wystarczy tych praw I tej walki bo kobiety juz wszysto maja. A wlasnie problem polega na tym ze nie maja no i na koniec dlaczego wszystko ma byc o mężczyznach? Tylko dlatego ze robię wideo o problemach kobiet nie mówię że mężczyźni nie mają problemow czy ze ich problemy są nieważne.
Jak Tor może być kobietą skoro w mitologi nordyckiej bł meżczyzną ?? Może w filmie o Jezsie lub Hittlerze też można zastąpić ich Kobietami??
Super, zgadzam się ❤❤❤
Poniżanie i umniejszanie kobietom wśród mężczyzn zdarza się tak samo jak poniżanie i umniejszanie mężczyznom przez kobiety.
Wszyscy jesteśmy jednakowo wartościowi jako ludzie ale nie tacy sami.
Kłopot polega na tym, że kobiety chciałyby być bardziej uprzywilejowane.
A na poparcie kierunku większego uprzywilejowania przytoczę jeden z celów Zrównoważonego rozwoju ogłoszony w Agendzie 2030 podpisanej w 2015 roku przez państwa członkowskie ONZ:
"Osiągnąć równość płci oraz wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt ".
To w końcu osiągnąć równość? Czy wzmocnić pozycję kobiet i dziewcząt? Sama równość jest niewystarczająca? Trzeba wzmocnienia?
Co do Thora:
Oburzenie społeczności marvela (także kobiet) wynikało nie z tego że postać męska miała zmienić się w kobietę, a z tego, że widzowie są PRZYWIĄZANI do postaci Thora. „Nowy” żeński Thor to nie ten sam Thor, którego oglądali - a na dodatek uśmierca tamtego, którego lubili
No i? Możesz dalej oglądac stare filmy. Nikt cię nie zaciągnie siła do kina na nowego Thora... 🤦♂️
To dlaczego żaba była ok?
@@czowiekpismo9541 Tak się zabija franczyzę - mając pod ogonem fanów. "Nie pasuje wam nie oglądajcie nowych filmów - co z tego że jesteście z postaciami związani od 20 lat".
Kurczę ta nowa forma nagrania odciąga mnie od treści, te zwykle filmy bez efektów specjalnych były super…
Dla mnie wybór jest prosty - najwięcej czasu poświęcam temu, co przynosi mi stabilizację finansową. Obowiązkami domowymi dzielę się z partnerem po równo, bo obydwoje spędzamy tyle samo czasu na pracy zarobkowej. Gdyby tego nie robił, to bym go po prostu rzuciła i mieszkała sama. Dzieci nie mamy, bo nigdy ich nie chciałam, ale gdybyśmy mieli to partner też musiałby się nimi zajmować na równi ze mną.
Pracuję w firmie, która daje taką samą bazową stawkę każdemu pracownikowi na danym stanowisku, niezależną od płci. Podwyżki są zależne od wyników, premie dostają wszyscy (wysokość jest zależna od zarobków). Nie miałam tu też chamskiej czy agresywnej managerki/managera - takie zachowania nie są tu tolerowane.
Dużo rzeczy jest jeszcze do zrobienia w kwestii równouprawnienia, ale na wiele aspektów same mamy wpływ i naprawdę nie musimy się zadowalać całe życie byle ochłapami.
Sława cudowna
Ten cały szum z feministkami powstał tylko w jednym celu, zarabiać dwa razy więcej na wyzysku ludzi. Te medialne feministki nie zasuwają po 10 godz. w fabryce żeby wrócić do domu i ogarniać dzieci itd. Reszta to pożyteczne id. Pozdrawiam.
ale przecież ekonomia to nauka społeczna, a nie ścisła, czyli, czy nie powinna być domeną kobiet? a jeśli dominują w niej mężczyźni to czy nie jest to przykładem łamania stereotypów płciowych? :p
równouprawnienie z pewnością jest potrzebne - i bynajmniej nie chodzi tu o wprowadzanie parytetów we wszystkich możliwych zakątkach, a o to aby ludzie ogólnie mieli wolność wyboru ścieżki swojego życia i kariery zawodowej na jaką pozwalają im kompetencje, które mogą bez przeszkód zdobywać i rozwijać - ale też umieć je odpowiednio zareklamować. myślę, że wszyskim nam zależy na tym, aby odpowiednio kompetentne osoby były na odpowiednich stanowiskach i dzięki realizacji swojego potencjału mogły się przyczyniać do wzrostu ogólnego dobrobytu. i nie dotyczy to jedynie stanowisk eksponowanych i u władzy.
mam wrażenie, że nader często w dyskusjch o równouprawnieniu myli się przyczynę ze skutkiem, jako przyczynę dyskryminacji podając różnice wynikające z biologii (co również tu poniekąd padło), np. testosteron wzmaga chęć rywalizacji, a, jakby nie patrzeć, to chcąc zająć stanowisko szefa firmy trzeba o nie rywalizować, bo ono jest jedno a chętnych może być wielu. tak to już jest z ograniczonymi zasobami, nie każdy się załapie. osoby z mniejszą ilością „teścia” (czyli przeważnie kobiety) raczej nie będą się palić do tej rywalizacji. i wcale się nie dziwię, bo sama również się nie palę (choć mam opcje awansu w kierunku kierowniczym, wolę jednak ścieżkę ekspercką), a kariery można mieć rozmaite, nie koniecznie związane z zarządzaniem wielką firmą, więc może nie powinniśmy skupiać się na tej tylko ścieżce jako jedynej słusznej drodze do sukcesu. ale jeśli już chcemy zarządzać, czy być na innym świeczniku (chociażby jako twórca w internecie), to tak, trzeba mieć grubą skórę, nie dlatego, że to „męskie”, ale dla własnego dobra, bo ludzie są różni, czasem toksyczni i nie możemy wymagać, że dla naszego komfortu się zmienią, ale też nie powinniśmy pozwalać aby ich opinie nas raniły bo to w końcu tylko opinie i tak naprawdę nie mają znaczenia. w zwykłym codziennym życiu też się to przydaje.
co do grafu - to zależy, co on tak naprawdę pokazuje (szkoda, że nie ma źródła). bo jeśli są to uśrednione zarobki wszyskich kierowników wszyskich firm to niestety nie pokazuje on nic.
ciekawe to ze społeczeństwem zbieracko-łowieckim, nie myślałam, że kiedyś nazywano je inaczej. natomiast homo sapiens jest jak najbardziej gatunkiem śmiercionośnym, głównie dla innych gatunków, oprócz siebie samych, więc ten przykład uważam za trochę słaby. mężczyźni są w więkości odpowiedzialni za najcięższe przestępstwa, owszem, ale przemoc to nie tylko takie skrajne przypadki, nie można powiedzieć, że kobiety w ogóle jej nie stosują, a wręcz są w tym często bardziej wyrafinowane. jeśli ktoś zabija kogoś po kawałku niszcząc jego psychikę, jest nie mniejszym mordercą niż ten, który zabija od razu.
zamiana Thora w żabę przeszła bez echa bo to i tak by się nie wydarzyło, więc oczywiście nikt nie potraktował tego poważnie. zamiana w kobietę jest już jak najbardziej możliwa, stąd zaalarmowanie. też uważam, że to głupi pomysł, tak samo jak tworzenie na siłę postaci „silnych kobiet”, które wychodzą karykaturalnie, bo ktoś nie ma innego pomysłu jak tylko skopiować już istniejącą postać męską i zmienić jej płeć żeby w tabelkach się zgadzało, z czego tak naprawdę nie wychodzi pełnoprawna postać kobieca tylko taka babo-chłopo-wydmuszka bez żadnego charakteru.
Ekonomia to nauka najbardziej powiazana z zarzadzaniem wiec raczej bym powiedziala ze tylko utrfala stereotyp ze jak w gre wchodzi wladza to mezczyzni nawet za nauka spoleczna sie wezma.
Co do zarzadzania to potrzeba do niego sily bo inaczej nie wygra sie z mezczyznami, nie kobietami. Statystyka ze strony GUS wzieta. Co do tego komentarza na temat morderstw to nawet nie wiem co odpowiedziec bo skoro statystycznie 96% morderstw dokonuja mężczyźni ale mam sie odniesc do powodlnego mordowania innych to jednak bym dodala tu wszystkich CEO powolnie nas mordujacych zmuszaniem do nadmiernej konsumpcji 🤑
@@AniaGemma a jeśli w firmie na stanowiskach kierowniczych są (prawie) same kobiety? czy wtedy nie ma rywalizacji skoro liczba stanowisk jest nadal mniejsza niż potencjalnych chętnych?
z tymi ceo nie jest to takie dalekie od prawdy... niestety nie trzeba szukać tak daleko bo myślę, że wielu ludzi ma w swoim najbliższym otoczeniu jakąś toksyczną osobę, która ich powoli niszczy i niestety często są to kobiety (co nie dziwi bo nie mając oficjalnie dostępu do władzy przez te wszystkie wieki, a mając przy tym większe wyczucie psychiki (empatia, inteligencja emocjonalna) mogły ćwiczyć się w bardziej subtelnych trickach żeby czasem postawić na swoim). chodzi mi o to, że morderstwo to wierzchołek góry lodowej sposobów w jaki można zrobić krzywdę i jak już poruszamy kwestię wykroczeń ludzi przeciwko życiu to takie zawężanie daje tylko wycinek problemu.
graf znalazłam i problem z nim jest taki jak myślałam, a mianowicie kategorie są zbyt obszerne żeby można było cokolwiek powiedzieć o nierównościach płacowych. np. wygląda na to, cała kadra zarządzająca została wrzucona do wora "kierownicy", czyli czyli nie porównujemy ludzi na tym samym stanowisku w tej samej firmie, tylko kierownika działu w markecie, managera korpo i dyrektora orlenu, co nie ma zupełnie sensu
szkoda ze nie wspomnialas o wojewodztwach gdzie kobiety zarabiają więcej. Dodam ze kodeks pracy zakazuje dyskryminowania ze wzgledu na plec jesli chodzi o wypłaty. Moim zdaniem większość takich badań jest manipulacją bo pytanie jest zle zadawane i sugeruje że zarabianie mniej w danej branży jest równoznaczne z mniejszym zarabianiem niż facet na dokładnie tym samym stanowisku. Nazywanie tego trollingiem jest moim zdaniem kwintesencją argumentum ad personam
Kodeks pracy zabrania dyskryminowania ze wzgledu na place ale juz sam fakt w jakich firmach sie pracuje robi duza roznice, to z jaka pensja sie zaczynalo robi roznice. Branie urlopu macierzynskiego robi roznice. I oczywiscie mozemy powiedziec niech nikt nie rodzi dzieci i mowic o tym ze mężczyzna tez moze chciec wziac urlop na dziecko, a to sa wg mnie kolejne powody wynikajace z tego ze default meski dominuje myslenie o pracy. W polsce roznice pomiedzy wyplatami mezczyzn I kobiet sa jedne z najmniejszych w europie co nie znaczy ze nie istnieja.
Poza tym, kogo obchodzi kodeks pracy kiedy rzeczywistość jest inna. Kobieta jest karana finansowo na urodzenie dziecka i to jest chore. Potem zaś jest zdziwienie, że dzieci się nie rodzą. No nie rodzą bo nikt nie chce być poddany karze i zamknięty w domu na długie miesiące. Matki z niemowlętami z wielu miejsc się przegania. Bo dziecko głośne itp.
Przypomniało mi się przysłowie: ,,Czym skorupka za młodu przesiąknie tym na starość trąci" niech rodzice wychowują od samego początku dzieci w szacunku do drugiej osoby, niech nie zakazują dziecku płakać, kiedy tego potrzebuje, niech nie wpajają dzieciom, że uderzenie kolegi/krzyk to jedyny sposób osiągnięcia celu, czy rozwiązania konfliktu, niech nie kłócą się przy dziecku, a wszystkim pokoleniom w przód będzie się żyło znacznie lepiej. No i nie każdy mężczyzna patrzy na kobietę przez jej cycki czy tyłek w pracy, to prawda (tak, to kwestia wychowania).
Co do pracy i kariery, dlaczego nie ma kobiet w kopalniach? w czynnym wojsku, na budowie, nie pracują w serwisach wnoszących/znoszących meble, rtv, agd itd.? nie ma aż tylu kobiet w policji czy straży pożarnej etc.? Bo znają raczej swoje ograniczenia siłowe. Do pewnych prac kobiety się po prostu nie nadają, będą mniej wydajne.
Ale jak chcą to why not. Tylko wtedy znowu trzeba uderzyć do dzieciństwa, nikt dziecku nie pokazuje, że kobieta też może być policjantką czy górnikiem, kiedy mówi się w szkole o zawodach, bo to typowo męskie zawody, ale dziecko ma zakodowane, że tak jest, a jak spotka wyjątek od reguły w przyszłości to zaczynają się docinki, a jeszcze gorzej jak kobieta radzi sobie dobrze na trudnym stanowisku :)
Tak samo ze wspomnianym polowaniem, mężczyźni chodzili na polowania bo to oni najczęściej udowadniali w ten sposób (siłą), że są w stanie zapewnić przeżycie i jakiś byt. Najsilniejszy = najbardziej obiecujący kandydat do rozmnażania.
Także koniec końców nie ma co demonizować mężczyzn za wszystkie trudy tego świata (ale za część można :D), bo problem jest znacznie bardziej złożony niż się wydaje, i kobiety też mają w tym swój udział.
Ale odpowiadając na pytanie w tytule. Kobietom często się wydaje, że całe zło, które się na nie wylewa jest spowodowane tylko i wyłącznie płcią. No tak nie do końca. Zbiorczo i generalizująco można powiedzieć, że kobiety są statystycznie gorszymi kierowcami niż mężczyźni, ale to nie wina płci tylko zadatków i umiejętności. Za to dlaczego kobiety za te same przestępstwa co mężczyźni, dostają często niższe wyroki? Dlaczego przy sprawach rozwodowych to niemalże w każdym przypadku dzieci trafiają do kobiety? Dlaczego kiedy kobieta poroni to wszyscy najpierw dbają o zdrowie psychiczne kobiet? Przecież mężczyźnie jest tak samo ciężko po stracie dziecka :/ To też są kwestie równouprawnień, a jednak ich nie ma. Także nie mówiłabym ani, że kobiety mają lepiej przez "równouprawnienia", ani, że mężczyźni mają gorzej przez to, bo to w dalszym ciągu jest niesprawiedliwe, dla wszystkich.
Od siebie dodam, że właśnie przez to, jak zostałam wychowana, umiem zarówno "siedzieć w kuchni i gary zmywać" jak i być grafikiem komputerowym, a docinki, że ,,kobieta i komputery" po mnie spływają jak po kaczce, warto się realizować i mieć w pompie te "pokłosie kiepskiego wychowania" aka ,,baby do garów" :)
12:30 ja zawożę do żłobka i na zajęcia dodatkowe. Dlaczego? Bo mąż wychodzi z domu o 5 xD (w innej pracy zaczynał na 8:30 i faktycznie wtedy on dziecko zawoził). Potem wraca ok. 15. Ja pracuje 7-14 z domu, wiec moge dziecko zawiezc nawet na 8, jak sam wstanie. A zajęcia dodatkowe najczesciej są między 12 a 15, wtedy pracuję na popołudnie, mąż przejmuje synka po 15 i razem spędzają czas (a ja pracuję w pokoju obok ;) )
Ok, witam, ja tylko do jednego wątku....
Tak wiem, wyjdę na tego zacofanego, konserwatywnego i nietolerancyjnego typa.
Co do kobiety Thora (Jane Foster), to ten zabieg częściowo, (choć już z każdą produkcją coraz mniej) mnie wkurza, bo... chodzi o hajs.
W sensie oficjalny powód jest taki, że chodzi o reprezentacje, że wiesz, każda mała dziewczynka, jeśli zobaczy kobietę Thora się zainspiruje, że Thor nie jest tylko dla chłopców. I powiem Ci więcej, tak jest teraz ostatnio z wieloma rzeczami. Oryginalnie w komiksach czy książkach czy innych dziełach popkultury dana KULTOWA postać była biała, no problem, niech będzie czarna (ktoś się przyczepi - jest rasistą), czarnoskóre dzieci mają swoją reprezentacje. Dana postać przez te wszystkie dekady swojego istnienia była hetero... Do kosza z tym niech będzie bi lu homo albo zróbmy origin tej postaci, że jest trans (choć z ostatnim się jeszcze nie spotkałem), efekt, krytykujesz to, jesteś homofobem. Ważne, że społeczność LGBTQ+ mają swoją reprezentacje. Tylko, że to boli... w sensie, to nie jest tak, że zabraniam im wybrzmieć w popkulturze, chciałbym tylko, żeby... zrobili własne postacie od zera z własnym origin story z własnym imieniem i nazwiskiem i wtedy niech to się stanie kultowe i znane i super. A nie, że idziemy na skróty i wpychamy teraz modne treści o tolerancji (co jest dobre, żeby nie było) w postacie, które już mają wyrobioną markę czy renomę przez to z marszu wejdzie do kin, czy na streaming. Więc jak widzę np Kobietę Thor, Kobietę Hulk (bo już nie można jej było inaczej nazwać jak Hulk, ale żeby było, że to ona to She-Hulk).
Dobrą przykładem, że można stworzyć postać od zera niech będą Czarna Pantera czy Miss Marvel... Postacie autonomiczne, nie powiązane z niczym, nie będącą niczyją kopią, typu thor, tylko kobieta, czy Nick Fury ale czarny.
Tylko jak w którymś momencie stwierdziłaś, pociąg już ruszył i tego nikt nie zatrzyma i serio dochodzi czasami do takich absurdów popkulturowych jak np animacja Velma. A dlaczego powiedziałem na początku o pieniądzach? Bo raz stworzenie nowej ciekawej postaci jest cholernie trudne i ciężko stworzyć coś ciekawego co już jest i jest spore ryzyko, że się nie przyjmie i nie zarobi na siebie. A dwa tworząc taką postać typu kopia oryginalnej postaci, albo zmiana pewnych rzeczy w jej opisie, czy życiorysie wbija kij w mrowisko robiąc zajebistą i w dodatku darmową reklamę w myśl, nie ważne co mówią, grunt, że mówią. A czy dzieło się wybroni merytorycznie, czy fabularnie, don't care, ważne, że mamy np silne niezależne kobiety, czarnoskórych, lub Azjatów, geje i lesbijki. I to w miejsce gdzie były zupełnie inne postacie. Twórcy takich dzieł są zadowoleni, bo hajs się zgadza, CZĘŚĆ społeczeństwa jest zadowolona, bo hej mamy swoją reprezentacje. A lewicowe poglądy rosną i kwitną powoli niszcząc marki i postacie, które kiedyś tak lubiliśmy czy kochaliśmy zamiast pokazać, że też potrafią tworzyć własne nowe i niezależne dzieła.
I teraz powiem coś na pocieszenie. Kiedyś mnie to strasznie wkur...ało. Nie rozumiałem, jak ludzie mogą być tak leniwi, chciwi i cyniczni robiąc coś takiego. Jak ludzie, którzy to bronią mogą być tak naiwni, albo zdesperowani zgadzając się na takie zabiegi (hej wreszcie moja płeć/społeczność ma dobrą reprezentacje). Teraz, jak już jest zalew takich zabiegów, że mało jest oryginalnych dzieł a każda marka staje się coraz bardziej tęczowa (najnowsze 3 przykłady to czarnoskóra Ariel w małej syrence, DOKUMENT o Kleopatrze, która jest czarna, czy Jaskier z Wiedźmina, który ma być biseksualny i mieć romans z Radowidem) to macham już ręką. Udało im się, udało im się mnie znieczulić na tego typu "profanacje" dzieł popkultury.
Ta cała wypowiedź to tylko po to, że to nie jest tak, że - "EJ, jestem mężczyzną i w moim komiksowym świecie wstawili kobietę Thora, bo jak kobieta może być bohaterką i dawać radę?" tylko "Ej, dlaczego w Komiksach Marvela zrobili kobiecy odpowiednik Thora, to nie mogli stworzyć nowej kobiecej postaci z nowymi niezależnymi mocami niezależnymi od nikogo jak np Miss Marvel?"
I żeby nie było, w komiksach i filmach Marvela jest mnóstwo sytuacji, gdzie tworzą nowe postacie z mocami znanych nam bohaterów zamiast tworzyć nowych i to też mnie dla zasady smuci, bo nie wiem czy wiesz, ale pewnym momencie w komiksach stworzyli kosmitę z głową konia z mocami Thora zwał się Beta Ray Bill. Więc wiesz..
Pozdro od Dyla!!!
Po pierwsze równouprawnienie to nie to samo co równość wyników PROSTE TYLE I AŻ TYLE
Po drugie onosze się do wykresu ze kobiety na kierowniczych stanowiskach zarabiają średnio mniej bo średnio obejmują mniej wymagające stanowiska kierownicze
Kierownik przedszkola zarabia mniej jak kierownik platformy wiertniczej
Tyle i aż tyle PROSTE NIE 🤔😉
Cześć Aniu. To nie jest Twój pierwszy film, który oglądam i wiem, że potrafisz mieć dużo lepsze stanowisko na wybrany temat i bardziej się przyłożyć do research'u, ale ten film w porównaniu do Twoich innych, które oglądałem to szkodliwy ściek. Tak wielki ściek, że zdecydowałem się dać dislike (czego prawię nigdy nie robię) i napisać ten komentarz. Może ten film to jest satyra/parodia, a ja tego nie złapałem, bo jestem jednym z tych głupich facetów, którzy są odpowiedzialni za ten rzekomo szkodliwy i niesprawiedliwy system.
Nie chcę punktować wszystkiego co poruszyłaś, bo omówiłaś bardzo dużo wątków i po takiej płyciźnie, że skrypt, który bym tu napisał, żeby przedstawić bardziej zrównoważone podejście do tematu, byłby dłuższy niż ten, którego użyłaś do zrobienia tego filmu.
Twoje lenistwo w tym filmie widać np. w tej nieśmiesznej wstawce, gdzie pokazujesz, że nie pamiętasz imienia mężczyzny z Kanału Sportowego, którego wspominasz. Nie poświęciłaś 2 minut, żeby się upewnić jak ma na imię, bo "jak już się nagrało to wrzucę".
Film podsumuję jako "perspektywa typowej radykalnej feministki na temat równouprawnienia bazowanego na wymienianiu dowodów, które pasują mi do tezy, w sposób kulturalny bez darcia mordy, żebym nie wyszła na odklejoną". Nie posądzam Cię o bycie radykalną feministką tylko piszę jaki jest odbiór Ciebie na podstawie tego filmu, bo retoryka, którą stosujesz to jest wypisz wymaluj jak robią to te odklejone wariatki.
Miałbym więcej zrozumienia jakby to był jeden z Twoich pierwszych filmów, ale okazuje się, że jest on w miarę nowy, zrobiony po kilku latach doświadczenia na YT, a poziomem już pisałem gdzie sięga. Jedyna wartość jaka może w nim być to historyczna, na zasadzie progresu twórcy w jakości filmów i poglądach, ale nie równoważy to szkodliwości. Gdybym był Tobą i miał film, który nie reprezentuje moich aktualnych poglądów i można go uznać za szkodliwy to bym go ukrył/usunął z przestrzeni publicznej.
Zapraszam widzów do dislike'ów i hejtu.
Ok, ja np. nie zgadzam się z tobą ale zachęcanie do hejtu jest słabe xd
Na zajęcia dodatkowe zawsze woził mnie i odbierał tata, mama nigdy tego nie robiła, siedziała wtedy w domu po pracy, gotowała albo sprzątała 🙃
Mocny film. Bardzo utożsamiam się z twoimi poglądami, podoba mi się jak przedstawiasz temat od innej strony, że generalizujemy zachowania gatunku, a to nie jest tak do końca. Jeżeli chodzi o odwożenie dzieci do przedszkola, to u mnie przoduje w tym mąż 😊 ale z reguły w większości dzieci zawożą i odbierają kobiety..
❤️
Wielokrotnie usmialam sie. ♡
Dzieki
Swietny film🙂
🥰
Wydaje mi się że kilka rzeczy zostało pominiętych np:
- w związku z tym że kobiety zostały dopuszczone do uprawiania pracy i więcej kobiet podejmuje się pracy niż kiedyś ciężej jest mężczyznom uzyskać pracę, która on sam wykonując jest w stanie wyżywić całą rodzinę (licząc w tradycyjnym modelu 2+2).
- dodatkowo najwięcej prac najgorzej płatnych i najbardziej szkodliwych wykonując mężczyźni. Tak samo jak najwięcej prac najlepiej płatnych wykonują mężczyźni.
- pomimo że zachęca się kobiety do partycypacji zawodowej i zajmowania lepiej płatnych stanowisk (tzw. dyskryminacja pozytywna) to statycznie więcej kobiet obiera na swoich partnerów mężczyzn którzy zarabiają więcej one i mężczyźni statystycznie wola kobiety które zabijają mniej niż one.
Statystycznie częściej też zgłasza się akty agresji (pobicia, przemoc, wandalizm, gwałty itp) dokonywane przez mężczyzn niż przez kobiety, w związku z tym że "mężczyznom" wypada być agresywnym a kobietom nie. Ogólnie wartościowy materiał ale wiele rzeczy (pewnie w związku z długością materiału) zostało pominiętych lub moim zdaniem za płytko omówionych. Mam nadzieję że już ukazał się materiał rozszerzający ten filmik, jeśli nie z przyjemnością będę na niego oczekiwać
Czemu kobiety nie protestuja ze zostaly potraktowanie nie rowno i nie musza isc do slużby wojskowej ?
Faceci tez nie maja obowiazkowej wiec ...
@@karolinapeetoom maja ;) wystarczy ze dostana list na komisje. Kobiety nie dostaja
@@KanałMilion Komisja to nie odbywanie jej, na komisje to i ja moge sie przejsc.
@@karolinapeetoom ty chyba zyjesz w innej czasoprzestrzeni :) Wiesz ze juz przynajmniej od 5ms mezczyzni dostaja powolania ?
Mam 12letnią córkę i niestety, ale jej koledzy są 100 razy bardziej seksistowscy niż moi koledzy w latach 90 kiedy byłam w podstawówce.
Niestety sexizm jest w modzie u młodych chłopaków teraz. Taka walka z feminizmem, bo Korwin zabawny.