Rozmowa rozwaliła mi głowę. Uświadomiłem sobie, że robię ze swoim życiem to o czym mówi p.Miloszewski, tzn. wchlaniam kulturę hurtowo, myśląc, że to szlachetne i dobre dla mnie, zapominając o przyjemności ciała. Zwrot wykonany przez dzisiejszego gościa daje sporo do myślenia, jego historia może zmienic czyjeś życie. Może moje? Dzięki Panowie
Z całym moim szacunkiem do Pana Zygmunta, uważam, że 50-letni mężczyzna, który odniósł sukces zawodowy i jak zakładam również finansowy może mieć trochę mylne wrażenie tego czy dzisiejsza młodzież ma się wobec czego buntować. Oczywiście, że jeśli chodzi o kwestie materialne to jest bez porównania lepiej, ale chociażby mamy teraz całe rzesze rodziców, którzy całymi dniami pracują, żeby zarobić jak najwięcej pieniążków, oraz dzieci wysyłanych z jednych zajęć dodatkowych na drugie, żeby w przyszłości mogły zarobić jak najwięcej pieniążków. A to tylko jeden z wielu problemów dzisiejszego świata, wobec których można się buntować, zwłąszcza, że dzisiejsza młodzież jest o wiele bardziej tych problemów świadoma.
Obecna młodzież również ma powody do buntu i jest to jak najbardziej ok. 😊 Etap młodzieńczego buntu jest naturalnym i wręcz pożądanym elementem rozwoju człowieka. 😊
Może nie zgadzam się z wszystkim, co powiedział gość i nie wszytsko mnie zainteresowało, ale bardzo spodobało mi się tutaj podejście Karola. Bez obrażania, ze zrozumieniem i dowcipem traktował gościa, pomimo innego spojrzenia na świat i rzeczy. Z ciekawością podchodził do tego co Zygmunt ma w głowie, nie zawstydzając go, ale zadając mu trafne pytania i spostrzeżenia. Fajnie!
Zgadzam się z postulatem, żeby być tu i teraz, jednak we wszystkim dobrze jest zachować równowagę. Rozumiem ludzi, ktorzy po 8h pracy chcą odpocząć i obejrzeć serial czy poczytać książkę a nie wspinać się na Kilimanjaro albo szukać na Tinderze pary do wspólnego jedzenia "pączka". Jednak co do tematu rozmów, te o sztuce są dla mnie ciekawsze, bo seks w pewien sposób jest zawsze ograniczony przez cielesność a umysł wolny, z tej przyczyny sztuka jest nieograniczona i pozostaje niewyczerpanym źródłem do dyskusji.
A ja obejrzałam całe "Przez Atlantyk" i uważam, że powodem zdjęcia programu z playera nie był Królikowski, ale cała plejada gwiazd tą łódką płynących. Każdy z nich (może poza "dziewczyną Wojewódzkiego", która od początku nic nie udawała) pokazał się w tym programie jako buc, frajer i narcyz. Nie wiem, czy to wina montażu, czy warunków na morzu, czy po prostu charakterów osób, ale z każdym odcinkiem obserwowałam, jak pogrążają się przez głupie kłotnie o prysznic, o rybę, o warzywka, o to że ekipa filmująca sobie śpi, wszsytko to podlane jakimiś takimi dziwnymi mikroagresjami na zmianę z uduchowionymi kawałkami o życiu prywatnym i wielkiej "drodze życiowej" każdej z gwiazd. Bardzo to było niesmaczne (stąd bardzo mi to smakowało). Stamtąd dowiedziałam się o istnieniu takiego pana jak Z. Miłoszewski, autora. Od razu przykuł moją uwagę, ze względu na rozdźwięk między pozą, a tym co pokazywała kamera. Poza była na myśliciela, co to sobie sterem i okrętem, podczas gdy kamera pokazywała typka, co się nie do końca odnajduje, co to niby jest z boku, ale bardzo mu zależy, żeby wszyscy go lubili. Taki klasowy prymus, co będzie się podlizywał facetce, ale jak przyjdzie do konfrontacji, to będzie krzyczał, że bić nie wolno, bo nosi okulary, a tak w ogóle to owszem był z chłopakami w kiblu ale on nie palił. Zupełnie na marginesie - kompletnie rozwaliło mnie, jak ze swojej torby rzeczy niezbędnych wyciągnął tomiszcze "Anna Karenina" i z dumą prezentował tę knigę kamerze, jaki to nie jest mądruś oczytany, co to będzie na łodzi płynął i przeżywał katharsis razem z tą Anną. Brawo, dostaje pan szóstkę. Od pewnego momentu zarówno ja i moi znajomi oglądaliśmy program głównie dla Zygmunta, który uprawiał na łodzi piękne samozaoranie. No i tutaj pan się przyznał, że to wszystko była pewna poza (na Twardocha). Od razu dało się to przejrzeć, niestety. Duży plus za to, że nastąpiło tutaj do tego przyznanie, nie każdy ma odwagę, nieironicznie brawo. Niestety, za tą pozą przyszła kolejna poza, gęba za gębą, od której nie tak prosto uciec, ale może warto nie nakładać jej sobie z taką radością i entuzjazmem. Cielesność jest ważna, s*ks jest ważny, rozmowa o tym mnie specjalnie nie ekscytuje ani nie odrzuca. Jednak widać, że poza na "ruchacza" to kolejna próba wykreowania wizerunku. Czyżby nie "pisarz mizantrop" ale "pisarz je*aka" była teraz na tapecie? Za duży jest w tym tryhard, za duży cringe z tymi pączkami, łapanie się różnych tematów podczas rozmowy, żeby wepchnąć jak najwięcej i żeby coś w końcu "zażarło", no i faktycznie, pączki "zażarły" ale nie z powodu przewrotnej metafory kobiecych piersi, ale z powodu, że to kosmicznie żeujące. Plus na marginesie - te narzeniaka, że nowo poznana osoba chce rozmawiać o serialach na Netflixie, a nie o tym jakie spełnia z żoną fantazje to creme de la creme. Normalny człowiek nie opowiada szczegółów życia intymnego komuś, kogo ledwie zna, nie z powodu pruderii albo miałkości życia wewnętrznego, a z tego powodu, że nie wiadomo czy ta nowa osoba nie bedzie sobie do tego pod stołem szarpać kapucyna, czy coś. A jak po kimś czuć, że jest pozerem, to lepiej mu pokazać z grzeczności zdjęcie psa, a nie wyzewnętrzniać swoje przeżycia wewnętrzne, bo wiadomo, że z takiej znajomości nic raczej nie będzie.
Najpierw pogarda i kręgi piekieł, że ludzie pokazują swoje psy i dzieciaki, zamiast opowiadać na około jak bardzo udał im się ostatni seks, potem autorefleksja, że sam nie opowie bo są w tym dwie osoby i musiałby zapytać o zgodę i w sumie to wychodzi, że może temat jest bardziej złożony. Nie podoba mi się, że Pan Zygmunt sam przyznaje że jest w dziwnym okresie życia, że hiperbolizuje, a jednocześnie tak gorliwie narzuca swój sposób myślenia. Niezaprzeczalnie żyjemy w czasach opartych o kult ciała i zaspokajanie jego potrzeb, rosnące spożycie cukru, powszechność alkoholu i tinder. Te zwroty, które tu słyszę są może wskazane dla jakiegoś promila społeczeństwa, które tak zatraciło się w duchowości, że utraciło równowagę, ale na pewno nie dla ogółu i mi na myśl przywodzą bardziej wujka na weselu, który komentuje co drugą z tańczących panienek jako tę co "ma na czym siedzieć"( a głośne oblizywanie lukru z palców jeszcze bardziej wpisuje się w ten kanon), aniżeli godnego naśladowania, świadomego i oczytanego człowieka.
Zauważenie jak ważna jest równowaga między życiem skupionym na zmysłach ,a tym co idzie w głowie i z czego czerpiemy intelektualną przyjemność niekoniecznie wymaga AŻ pracy z terapeutą. A poza tym wiele z wypowiedzi p. Miłoszewskiego potwierdza moje własne przemyślenia, w związku z tym jakże miło się tego słucha:)
Facet ma typowy kryzys wieku średniego nudy. Nie wiem czy mu przejdzie ale może tak po prostu są zbudowani niektórzy mężczyźni. Brzmi jak znudzony menago na cotygodniowym spotkaniu zameczajacy innych wiecznymi nawiązaniami do seksu.
No to oczywiste jest po prostu człowiekiem który napisał kilka fajnych książek. Tego nikt mu już nie odbierze. A że tu akurat przerabia ten etap no cóż dla mnie to tak samo nudne jak w wydaniu jakiegokolwiek innego faceta z niezłą pozycją społeczną.
Czytam niektóre komentarze i jestem zaskoczona. Bo dla mnie ten wywiad był jak najbardziej wartościowy. Moim zdaniem gość zwraca uwagę na bardzo ważny problem dzisiejszych czasów. Ludzie którzy żyją uciekając w książki netflixa a nie żyją tu i teraz życiem codziennym normalnym zwyczajnym. Niekiedy przestają cieszyć się tym co ich otacza bo żyją w nierealnej rzeczywistości do której uciekają na przykład seriali czy książek. Tego że ten konkretny pisarz nie poleca czytania książek nie możemy przecież traktować dosłownie. Ludzie czytajcie między wierszami. Spójrzmy głębiej z dystansu na swoje życie życie sąsiadów a bardziej zrozumiemy o co chodziło w tej rozmowie. Pozdrawiam serdecznie
Brzmi bardzo sympatycznie, chociaż też dość irytująco - jakby bardzo się pogubił. Zafascynował się światem nowych odkryć, ale jednocześnie nowy światopogląd się jeszcze nie do końca uformował, przez co momentami gada głupoty, przeczy sam sobie. Obawiam się, że takie dążenie do ciągłej satysfakcji to również nie jest klucz do sukcesu, bo dopamina też uzależnia. Mysle, że błądzenie tego Pana jeszcze się nie zakończyło, ale życzę mu wszystkiego dobrego w dalszej eksploracji. Miło popatrzeć na kogoś, kto tryska szczęściem, wydaje się być spoko gościem... Chociaż parę tekstów mógłby sobie odpuścić, ale cóż... 😅 Rozumiem zew chwili, emocje, te sprawy 😅 Karol jak zwykle TOP
Karol top? jak zwykle przerywa, ma ten protekcjonalny ton i udaje, że wie wszystko :) To jest dalekie od topu. Jeszcze ciężko mu przyjąć rację drugiej osoby, robi dużo by przeforsować swoją. Za mocno to wybija u niego.
Sympatycznie i dość irytująco - dziewczyno to love :D Wybacz ale, bawią mnie takie sprzeczności, a emocje, fascynacja drugim człowiekiem, też wydaje mi się czymś niepoważnym i nietrwałym, świadczy o niedojrzałości osoby i nie upieram się w niczym. :D Jednakże, zgadzam się, z tym, że podążanie za przyjemnościami, poszukiwanie samozadowolenia i satysfakcji z siebie, to ślepa uliczka i dobrze kiedy człowiek przeszedł ten etap w dzieciństwie. :D
Ogromne rozczarowanie Miłoszewskim. Dojrzały, wydawałoby się inteligentny facet, a tak pogubiony. I te porównywanie konsystencji pączka do kobiecej piersi (że co? ) ciągłe i ciągłe. Wstydziłam się za niego.
Podobne odczucia. Uwielbiam jego książki i początek rozmowy był niezły, ale przy końcu byłam już zmęczona. Karol ratował sytuację i czasem mu się to udawało, ale parę momentów było nie do uratowania. Szkoda.
Nie podoba mi się ta rozmowa wyjątkowo. Na tyle, że przed połową ją porzuciłam. Nawet rozumiem, że przesłanie gościa: "r*chajcie się!" miało być zachętą do hedonizmu, ale wyszło wulgarnie. Nie znalazłam w tych pączkach nic, czym pączki potrafią być.
Mam podobne odczucia. Pewnie wyszłoby mniej wulgarnie, gdyby faktycznie to było na luzie, a jest trochę jak słuchanie nastolatka który ma radochę ze zobaczył cycek w pączku
A już zestawienie w jednym zdaniu obok siebie słów "kurwa Papież i Jezusek" oraz cm wydźwięk tej wypowiedzi o szkole syna... No gość przegiął... Przestałam słuchać...
Zmęczył mnie ten wywiad, odcięłam się przy połowie. Z jednej strony rozmówca piętnuje nadmierne myślenie i zagłębianie się w kulturze. Z drugiej potocznie mówiąc rozbija gówno na atomy. Szacun dla Karola że ma cierpliwość do każdego swojego rozmówcy ale tu kwintesencją było pytanie o to w której kulturze o seksie opowiada się w tonie porównywarki. Ja się nie wylewam z przeżyciami podczas seksu bo to jest po prostu dla mnie i dla mojego partnera. Nie jest to dla mnie wstydliwe bo raczej jest oczywiste, że ludzie dorośli w związkach to robią, a jeśli wokół nich biegają dzieci to już w ogóle są na to bardzo namacalnymi dowodami. Jest dosłownie kilka osób, do policzenia na dłoni którym mogłabym powiedzieć, że mam jakieś obawy czy wątpliwość w tej sferze ale czuję niesmak gdy ktoś od tak wylewa się z tym że dzisiaj rano uprawiał seks i jak to robił. Nie wiem co ma to mieć na celu. Podobnie jak niektórzy tutaj wyczułam jak wieje narcyzmem, poczuciem wyższości, zdobyciem wyższego levelu i prestiżu tylko dlatego, że zdaniem gościa robi coś inaczej niż jego zdaniem inni. A nie robi nic wyjątkowego. Jednego dnia jesteś osobą chwaląca się pieskami czy opowiadającą o serialu, innego spędzasz dzień w łóżku z partnerem i tylko temu się oddajesz, a jeszcze kiedyś indziej siedzisz i się gapisz na morze będąc offline. Nie bardzo rozumiem to szufladkowanie, ludzie nie są przez całą dobę cały czas tacy sami.
Po czesci sie zgadzam, ale nie do konca rozumiem argument ze seks jest miedzy Toba a partnerem, wiec nie ma po co tego mowic innym. Wlasciwie wszystko co robisz z partnerem dzieje sie miedzy nim a Toba, a jednak znaczna wiekszosc z tego z pewnoscia opowiadasz znajomym. W skrocie, w tym akurat fragmencie zgadzam sie z tym panem, bo ja tez nie rozumiem dlaczego o tak waznej rzeczy (jednej z najwazniejszych w zyciu) tak malo sie rozmawia, i w ogole nie kupuje wyzej przytoczonego argumentu.
@@maciejgaliszewski1073 co do tej pewności się mylisz. Nie mam powodu do omawiania mojej relacji z mężem czy to łóżkowej czy jakiejkolwiek z osobami postronnymi. Jeśli mamy coś do siebie to rozmawiamy o tym między sobą. Także nie wiem w jakim świecie żyjesz i jeśli rozmawiasz o swoim partnerze/partnerce z nawet przypadkowymi znajomymi to ok twoja sprawa ale dla mnie taka relacja jest niedopuszczalna. Seks to najbardziej zaawansowana forma bliskości i zaufania i nie bardzo wiem po co miałabym rozmawiać z koleżanką z biura o rozmiarze jego pały albo w jakiej pozycji lubię. W sensie co to wnosi do komunikacji z taką koleżanką czy kolegą? To jest żenujące, że ktoś nie potrafi znaleźć lepszych tematów. I tu nie chodzi o poczucie wstydu czy coś bo to że większość dorosłych współżyje jest normalne.
@@weronika4186 Mialem oczywiscie na mysli rzeczy typu ze cos sobie gotowaliscie z chlopakiem, czy ze cos innego razem zrobiliscie. Sa to rowniez rzeczy ktore wydarzyly sie tylko miedzy wasza dwojka, a jednak mowisz o tym kolezance. Chcialem tylko wykazac ci blad logiczny w tej argumentacji.
@@weronika4186 A dla mnie np najbardziej zaawansowana forma bliskosci i zaufania to zdecydowanie sie z kims na dziecko, a nie seks, wiec nie mierz wszystkich swoja miara.
@@maciejgaliszewski1073 jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy opowiadaniem o tym, że wczoraj robiliście razem dobry obiad, a tym, że dzisiaj rano np. uprawialiście seks analny to naprawdę współczuję. I ja mam tak samo jak wyżej komentująca. Dla mnie seks z partnerem to jest doświadczenie nas obojga i zwyczajnie nie mam potrzebny z nikim tego obgadywać. Jest mi dobrze z tym, że to doświadczenie tylko dla nas obojga i nikt inny nie może tego komentować/ porównywać ze sobą /cokolwiek. A co do wywiadu... "przychodzę tu z przekazem: ruchajcie się" - serio?
Nie tego się spodziewałam ale czasem fajnie dać się zaskoczyć😊 ta rozmowa wprawiła mnie w miły, rozbawiony nastrój, a tego akurat dzisiaj potrzebowałam, dzieki😉👍
Cieszyłam się na ten wywiad, bo poprzedni bardzo był dla mnie ciekawy. Ale im dalej w trakcie rozmowy, tym miałam większą rozkminę, taką samą jaką miał momentami Karol. Czy mi się podoba, czy rozumiem co gość chciał przekazać. Dojechałam do połowy , bo czas mnie naglił w innej sprawie i wciąż się waham czy chcę wrócić. Ok fajnie że 46 latek wciąż zachwyca się seksem ze swoją żoną. Super. Ale pisarz , który właśnie wydał książkę i mówi, że czytanie jest ble. Że nie czyta i nie będzie polecał czytania. Wiadomo że ze wszystkim można przesadzić. Z dietą, sportem, seksem, kulturą . Że w życiu ważny jest umiar.
Takie same mam wnioski... wszystko co skrajne jest złe, ale tutaj Pan ze skrajności w skrajnoś. Imo seks jest dobry i książki sa dobre, ba i seriale tez, i impreza z alkoholem lub inna używką raz na jakis czas tez jest dobra. A Pan tutaj mówi, ze książki fu tylko seks tetaz fajny i joga. Damn....
Niby porównanie do pączka trafne, niemniej to oblizywanie palców podczas jedzenia i strzepywanie okruchów na podłogę w tym samym czasie- irytujące, samo podekscytowanie kwestią też nieco cringe, mieszane uczucia. Poza tym wartościowe i ciekawe wywody.
Ciekawe, że Miłoszewski mówi, że dziś młodzi nie mają się przed czym buntować. Warto spojrzeć na Młodzieżowe Strajki Klimatyczne na całym świecie, na strajki kobiet, parady równości. Ja jako młoda osoba widzę mnóstwo rzeczy, przeciwko którym się buntować można i o które trzeba dziś walczyć (tak jak w każdym innym okresie historycznym takie sprawy były). Tylko może teraz dla niektórych to jest mniej widoczne niż choćby w PRL-u, nie wiem, ale na szczęście mnóstwo młodych ludzi to dostrzega i chce zmiany w świecie.
Może tak miało być, że wywiad miał wywołać ambiwalentne odczucia. Jeśli tak, to się udało. Niemniej, wydaje się, że mogło to trwać 30 minut i nikt by na tym nie stracił. Tymczasem przez 2 godziny wielkie ego intelektualisty próbowało wyrzucić za drzwi jego równie wielkie kompleksy, ale te wracały oknem. Ostatecznie można podsumować to tak: "**uj z pytaniami, opowiem o seksie bo przyniosłem pączki"...
Zastanawiałam się czy tylko ja z każdą minutą rozmowy odczuwam jakiś rodzaj dyskomfortu i czy tylko u mnie brwi podnosiły się co rusz do góry przy jednoczesnym braku ruchu ust... Wchodzę w komentarze i już widzę, że nie jestem z tym uczuciem osamotniona. To już chyba wolę te śmieszne filmiki z yt i oglądanie piesków znajomych...
Panie Miłoszewski, młodzież ciągle się buntuje i ma przeciwko czemu się buntować. Nie każde dziecko ma kochających i mądrych rodziców. Zamknął się Pan w swojej bańce szczelnie.
Niestety tym razem gość nie zainteresował… dystans dystansem ale niesmaczne były te teksty o seksie, piersiach. Seksualność jest ważna, ale po co o niej opowiadać jak zajarany nastolatek co pierwszy raz zamoczył…
I jeszcze "przychodzę z przekazem: ruchajcie się" no wow co są odkrycie. Do tej pory każdy tak mechanicznie seks uprawiał i miał gdzieś emocje. A tu oświecony "artysta"
@@joma9430 na szczęście, odsetek takich osób jest b. niewielki. Kompletnie nie zwróciłam uwagi na dźwięki, bo oglądałam na UA-cam, jednym okiem, bo drugie przysypiało😉 Uwierzę Ci na słowo i nie będę sprawdzała😁 Jeśli cierpisz na mizofonię, to bardzo Ci współczuję☺️
18:55 kiedy tak się zasłuchasz, że odpowiadasz Zygmuntowi na głos, bo zapominasz, że to to nie z Tobą rozmawia😅 i moja ulubiona kawusia ulubioną kawusią Miłoszewskiego. Miód na moje serduszko, teraz to dopiero będzie wchodzić jak złoto ❤
Umiejętność smakowania i cieszenia się życiem (prawdziwym życiem nie z tym z ekranu) jakby sie mialo 12 lat , majac lat 40-50 Jest UMIEJETNOSCIĄ TAK NIESAMOWITĄ I CENNĄ jak posiadanie 3 fakultow, lub jeszcze bardziej. Zobaczcie na you tube LEO GORĘ i jego 10 rzeczy ktore najbardziej chcialbys mieć , tylko tego nie wiesz.
Pierwszy raz piszę publiczny komentarz. Jak bardzo Gość Programu był zanurzony nie wiem w czym, żeby tak bełkotać. Zastanawiam się ile tolerancji wskrzesił w sobie autor by znieść ten bełkot? Masa normalnych, codziennych przemyśleń, które ma większność z nas. Większość społeczeństwa, która jest uzależniona od różnych substancji, głównie alkoholu. To jest bełkot człowieka nadal uzależnionego, którego refleksje związane z falą majtającą łodzią równe są fali wiadomo jakiej....fali na kacu. Fali na falę. Pozdrawiam
Wytrzymałam godzinę. Szkoda. Poruszona kwestia przebodźcowania i braku umiejętności zajęcia się jedną rzeczą, ciałem, sobą itd. naprawdę ważna i bardzo interesująca. Szkoda, że to na tym nie skupiła się rozmowa, a na wielu odklejonych tematach. A rozmówca to taki typ osoby, który wywołał u mnie tylko irytację. A jak już po przetrwaniu czemu zaczyna jeść pączka i kilku innych momentach padło, że dzieci się teraz nie buntują bo jaki miałyby mieć powód 😂 to stwierdziłam, że się poddaję. W moim odczuciu człowiek, który jest pewny że on ma racje, ma trochę za dużo ego i musi być tak jak on zaplanował. ja tego klimatu nie załapałam.
NIE ZGADZAM SIĘ. Ty masz po prostu za sztywny umysl. Gość jest MEGA bogaty wewnetrznie, bogactwami o ktorych wiekszosci sie nie śnilo, wiec komentują jsk …ślepy komentuje kolory.
Nie da się dokładnie ustalić wielkości miseczki na podstawie wielkości pączka. To, czy kobieta nosi stanik A, B, C, D itd. zależy od obwodu w biuście i pod biustem. Np. miseczkę D będzie nosiła zarówno drobna kobieta o obwodzie pod biustem 65 cm i w biuście 80 cm, jak i kobieta o obwodzie w biuście 95 cm, ale pod biustem 80 cm.
Szalenie ciekawy jest ten fragment o przedawkowaniu kultury i lekceważeniu ciała. Jestem rówieśniczką pana Zygmunta i od jakiegoś czasu mam chyba podobne odrzucenie do tego co nam pakowano w głowy jako kanon bycia intelektualnie i kulturalnie rozwiniętym człowiekiem. Ale, że jestem kobietą to cielesność mocno daje o sobie znać i jak wiele kobiet zawsze byłam bliżej tej cielesności świadomiej jak mężczyźni (też są cieleśni i bardzo instynktowni ale dużą część kultury tworzyli - bo to chyba jednak czas przeszły :) - po to aby to przykryć lub albo po ty by tę cielesność uwznioślić ;)))... W naszej kulturze jest to dość stara sprawa - podobno kolory kojarzone z płcią mają też taki kontekst: różowy - kobiecy, jako cielesny, przemijający i błękitny- męski, jako duchowy, ponadczasowy... W konsekwencjach przechlapane dla wszystkich ;) Bardzo interesująca rozmowa :)
@@Jutrzenka99 Chyba nie wyłącznie kulturowo, a częściej w relacji do wierzeń - przynajmniej w naszym pięknym, związanym głęboko z katolicyzmem kraju. Gdyby zapytać starszych ludzi, to oczywiście potwierdziliby konfigurację róż - męski, błękit - kobiecy, ale źródło jest osadzone w tradycjach (bo raczej nie wierzeniach) religii katolickiej. Róż nawiązywał do historii Jezusa, był kolorem cierpienia oraz królewskości (tak, oczywiście, że w pierwszej kolejności czerwień, ale że krew i woda to jakoś się utarł w codzienności właśnie w róż) z kolei błękit to symbol czystości i nieba czyli... Matki Boskiej. Gdzieś na "Aletei" znajdziesz taki fragment: "W średniowieczu zarówno chłopców, jak dziewczynki do 6 roku życia ubierano na biało, biel była symbolem czystości i niewinności. Niebieski pojawił się w zachodniej modzie na fali kultu maryjnego. Figury Maryi zaczęto ubierać w tkaniny farbowane drogim pigmentem, lapis lazuli, tak cennym jak złoto (o ile nie bardziej). Ten kolor był zarezerwowany dla najbardziej symbolicznych postaci, najbardziej świętych. Stał się kolorem Maryi Panny, kolorem par excellence kobiecym, podczas gdy różowy - właściwie blady odcień czerwieni - symbolem męskości i władzy."
@@joma9430 Symbolika religijna jedynie używała tego podziału w ten sposób. Podział na męski czerwony ( a w konsekwencji również różowy ) i kobiecy niebieski przejawiał się w Europie jeszcze przed chrześcijaństwem. Aczkolwiek w europie wschodniej możliwe, że to chrześcijaństwo najbardziej rozpowszechniło ten podział u wszystkich grup, a nie tylko wśród zamrożonych. Do zmiany doszło dopiero po II WŚ. Najpierw poprzez odebranie kobietom niebieskiego. ( Stał się powszechny i męski przez stroje robocze, które zaczeły być właśnie niebieskie ) A później właśnie za sprawą Barbie i promocji różowego jako dziewczęcego. To już ogółem sprawka kultury popularnej.
@@Jutrzenka99 Źle napisałam w takim razie, że w "naszej"😉. Kolor różowy jako cielesny, przemijający, gnijący określili protestanci dośc dawno. A że lalka Barbie przyszła z zachodu... Zdaje się, że do chrztu także katolicy używają tego koloru w przypadku dziewczynek.
Przetrwałem tę rozmowę, chociaż nie straciłbym wiele, gdybym się zatrzymał na streszczeniu umieszczonym w miniaturce. Było tam więcej tematów, ale nie zakodowałem nic innego niż seks opowiedziany w dziwny sposób.
Troche przypomina mi to narracje typowego wujka po 50 ktory namawia wszystkich do picia wodeczki a ze jest oczytany to znalazl sobie zabawna argumentacje :D
Sorry ale o czym to było? Ot takie wywody o wszystkim i o niczym, żeby nie powiedzieć s....e w banie. Masło jest maślane a groch często z kapustą. Albo ja jestem za głupia albo pan pisarz zbytnio odjechał. A może jedno i drugie? Owszem kilka momentów, fragmentów ok! Nawet czasem się roześmiałam. W tej rozmowie wolę Paciorka, mimo wszystko. Mam na imię Zofia czasem nawet Filo-Zofia ale odstaję, nie daję rady chociaż sie bardzo staralam. Chyba jednak zacznę gotować obiad, posprzątam, umyję mamę, podam jej lekarstwa etc. Ps. Panie Paciorek może nie wszystko kumam ale z całą pewnością mogę powiedzieć, ze cofac sie do przodu raczej nie można. Pozdrawiam obu panów filozofów.
Acha jeszcze jedno. Porównywanie paczka do piersi jekies takie na siłę. Na tej zasadzie śmietana to sperma, banan to penis a orchidea to pochwa. No błagam.Strasznie to infantylne.
Myślę, że było o tym, żeby cieszyć się życiem, partnerem, rodziną,a nie być pracoholikiem, molem książkowym, wiecznie w "rozwoju" i na diecie i gardzić ciastkiem, którym Cię poczęstują bo to jest teraz passé. Cofania do przodu nie zauważyłam, ale najlepszym się zdarza i podobno to było celowe. A może wrażenie poplątania z pomieszaniem to skutek bombardowania swojego umysłu nadmiarem informacji, ilością "pochłoniętych" książek o czym Pan Pisarz wspomina i co sugeruje tytuł 🤔
Pisarz, comunis opinio doctorum, wybitny.Człowiek zanurzony w kulturze.Ja bym powiedział bardziej w kulturze galwanizowany .Uczciwie wysłuchałem do końca.Bije halogen lansu.Panowie zjedli pączki i wszystkie rozumy .Po takim wysokokalorycznym posiłku ich rozumy śpią .Dlatego ronię ironię zamiast łez.
Wiele tematów zostało poruszonych. Ale ja chcę się odnieść do tego wątku o wychowaniu. Zdecydowanie zgadzam się z panem Zygmuntem. Mam wrażenie że kiedy dzieci są jeszcze malutkie to dbamy jeszcze o ten rozwój sensoryczny, a później się o tym zapomina. A przecież to właśnie te chwile, zapachy, smaki itd. pamięta się najbardziej i to one budują więź między ludźmi.
Bez hejtu, ale Miłoszewski totalnie źle tu wypadł. Dużo tu było (takie mam wrażenie) gubienia wątków i prób wytłumaczenia czegoś co nie koniecznie jest prawdą; typowy obraz człowieka wiedzącego że broni niewłaściwej tezy, wie że druga strona też to wie, ale nadal w to brnie. Co to problemu gościa (za dużo bycie w kulturze, za mało w ciele?) to uważam, że nie on jest tutaj najważniejszy. To bardziej efekt czegoś. Czego? Sam nie wiem - ambicji rozumianej jako przyswojenie takiej ilości materiału, że wyprzedzi wszystkich innych w wyścigu na rynku wydawniczym? Chęci pokazania sobie i innym, że się dużo wie i widziało w tym zakresie? Ucieczki od prawdziwego życia (sportu, wakacji w naturze itd) bo tak jest łatwiej? Ciężko powiedzieć, niemniej życzę powodzenia na dalszej drodze.
Człowiek wygląda jakby się pogubił w życiu. Myślę, że kiedy kryzys wieku średniego minie, będzie się wstydził tych rozkminów. Jako mama nastolatków powiem Panu, że one nadal buntują się, chociaż mają wszystko, o czym my mogliśmy tylko pomarzyć i to bardzo boli
Sorry ale ta rozmowa jest po prostu słaba… takie lanie wody i gadanie o wszystkim i o niczym. Pączki jak piersi, ruchajcie się, żyje w świecie fikcji, teraz dzieci się nie buntują… ehhh takie gadanie dla gadania. Nie polecam. Ciężko się tego słucha.
Oglądam, jeszcze nie wiem, czy mi się podoba. Ciekawe, czy będzie coś o „opłacie” reprograficznej, której ten pan jest zwolennikiem i o której krzyczał głośno w mediach swego czasu.
Jestem w tym kotle, pokazuję zwierzęta, które kocham, czytam i ogladam filmy, podcasty itp, piszę, nie dbając o publiczność, bo lubię słowa i już. Oglądam to co chcę, a to czego nie chcę, omijam bez komentarza, a czasem obejrzane komentuję, bo mogę. Pan odkrył swoje ciało, seks i mówi, że to jest najlepsze, bo ciało czuje i odzwierciedla szczęście, ok, brawo Pan literat. Poleca w/w, może, krytykując innych, oceniając, negując, ośmieszając, umniejszając, bo on zmienił punkt widzenia i życie. O co chodzi? Bo jeśli o jego szczęście, to ok? Czy mnie to obchodzi, nieważne ani dla niego, ani dla innych? Czy proszę go o radę jak być szczęśliwą, mogę i moge nie prosić? Został zaproszony, więc się wypowiada, opowiada o swoich zmianach, ok. Mogę obejrzeć tę rozmowę do końca i mogę nie oglądać. Jestem zniesmaczona, bo mogę, ta rozmowa jest nieapetyczna, przeciwnie do pączków, które panowie konsumują. Nie zazdroszczę jego żonie, ani dzieciom, ani jemu. Żyj i pozwól żyć nie oceniając? 🤔
Ta sama miseczka (A, B, C, ...) różni się wielkością w zależności od obwodu. Sam rozmiar miseczki nie określa wielkości piersi. Nie dziękujcie.
o mamo, szukałam tego komentarza. Chryste panie, jak nie lubię tego przekonania, że to jakieś sztywne miary te miseczki 🙄😅
Uwielbiam tych ludzi, którzy mówiąc coś o sobie są przeświadczeni o tym, że są taaacy fajni i oryginalni...
To juz srakazm a nie sarkazm....
I opowiadają o kryzysie wieku średniego które ich KOMPEEEEEETLNIE NIE dotyczy 😏
Rozmowa rozwaliła mi głowę. Uświadomiłem sobie, że robię ze swoim życiem to o czym mówi p.Miloszewski, tzn. wchlaniam kulturę hurtowo, myśląc, że to szlachetne i dobre dla mnie, zapominając o przyjemności ciała. Zwrot wykonany przez dzisiejszego gościa daje sporo do myślenia, jego historia może zmienic czyjeś życie. Może moje? Dzięki Panowie
Ubawiłam się 😂 mam wrażenie, że ta rozmowa poszła w zupełnie nieoczekiwanym kierunku, podoba mi się, że nawet Karol nie kryje rozbawienia 😅
Z całym moim szacunkiem do Pana Zygmunta, uważam, że 50-letni mężczyzna, który odniósł sukces zawodowy i jak zakładam również finansowy może mieć trochę mylne wrażenie tego czy dzisiejsza młodzież ma się wobec czego buntować. Oczywiście, że jeśli chodzi o kwestie materialne to jest bez porównania lepiej, ale chociażby mamy teraz całe rzesze rodziców, którzy całymi dniami pracują, żeby zarobić jak najwięcej pieniążków, oraz dzieci wysyłanych z jednych zajęć dodatkowych na drugie, żeby w przyszłości mogły zarobić jak najwięcej pieniążków. A to tylko jeden z wielu problemów dzisiejszego świata, wobec których można się buntować, zwłąszcza, że dzisiejsza młodzież jest o wiele bardziej tych problemów świadoma.
Obecna młodzież również ma powody do buntu i jest to jak najbardziej ok. 😊 Etap młodzieńczego buntu jest naturalnym i wręcz pożądanym elementem rozwoju człowieka. 😊
Może nie zgadzam się z wszystkim, co powiedział gość i nie wszytsko mnie zainteresowało, ale bardzo spodobało mi się tutaj podejście Karola. Bez obrażania, ze zrozumieniem i dowcipem traktował gościa, pomimo innego spojrzenia na świat i rzeczy. Z ciekawością podchodził do tego co Zygmunt ma w głowie, nie zawstydzając go, ale zadając mu trafne pytania i spostrzeżenia. Fajnie!
Zgadzam się z postulatem, żeby być tu i teraz, jednak we wszystkim dobrze jest zachować równowagę. Rozumiem ludzi, ktorzy po 8h pracy chcą odpocząć i obejrzeć serial czy poczytać książkę a nie wspinać się na Kilimanjaro albo szukać na Tinderze pary do wspólnego jedzenia "pączka". Jednak co do tematu rozmów, te o sztuce są dla mnie ciekawsze, bo seks w pewien sposób jest zawsze ograniczony przez cielesność a umysł wolny, z tej przyczyny sztuka jest nieograniczona i pozostaje niewyczerpanym źródłem do dyskusji.
Rewelacja, ubawiłam się. Tak, tak o to właśnie chodzi, tak wygląda bycie gdy już spadną klapki.
A ja obejrzałam całe "Przez Atlantyk" i uważam, że powodem zdjęcia programu z playera nie był Królikowski, ale cała plejada gwiazd tą łódką płynących. Każdy z nich (może poza "dziewczyną Wojewódzkiego", która od początku nic nie udawała) pokazał się w tym programie jako buc, frajer i narcyz. Nie wiem, czy to wina montażu, czy warunków na morzu, czy po prostu charakterów osób, ale z każdym odcinkiem obserwowałam, jak pogrążają się przez głupie kłotnie o prysznic, o rybę, o warzywka, o to że ekipa filmująca sobie śpi, wszsytko to podlane jakimiś takimi dziwnymi mikroagresjami na zmianę z uduchowionymi kawałkami o życiu prywatnym i wielkiej "drodze życiowej" każdej z gwiazd. Bardzo to było niesmaczne (stąd bardzo mi to smakowało).
Stamtąd dowiedziałam się o istnieniu takiego pana jak Z. Miłoszewski, autora. Od razu przykuł moją uwagę, ze względu na rozdźwięk między pozą, a tym co pokazywała kamera. Poza była na myśliciela, co to sobie sterem i okrętem, podczas gdy kamera pokazywała typka, co się nie do końca odnajduje, co to niby jest z boku, ale bardzo mu zależy, żeby wszyscy go lubili. Taki klasowy prymus, co będzie się podlizywał facetce, ale jak przyjdzie do konfrontacji, to będzie krzyczał, że bić nie wolno, bo nosi okulary, a tak w ogóle to owszem był z chłopakami w kiblu ale on nie palił. Zupełnie na marginesie - kompletnie rozwaliło mnie, jak ze swojej torby rzeczy niezbędnych wyciągnął tomiszcze "Anna Karenina" i z dumą prezentował tę knigę kamerze, jaki to nie jest mądruś oczytany, co to będzie na łodzi płynął i przeżywał katharsis razem z tą Anną. Brawo, dostaje pan szóstkę. Od pewnego momentu zarówno ja i moi znajomi oglądaliśmy program głównie dla Zygmunta, który uprawiał na łodzi piękne samozaoranie.
No i tutaj pan się przyznał, że to wszystko była pewna poza (na Twardocha). Od razu dało się to przejrzeć, niestety. Duży plus za to, że nastąpiło tutaj do tego przyznanie, nie każdy ma odwagę, nieironicznie brawo. Niestety, za tą pozą przyszła kolejna poza, gęba za gębą, od której nie tak prosto uciec, ale może warto nie nakładać jej sobie z taką radością i entuzjazmem. Cielesność jest ważna, s*ks jest ważny, rozmowa o tym mnie specjalnie nie ekscytuje ani nie odrzuca. Jednak widać, że poza na "ruchacza" to kolejna próba wykreowania wizerunku. Czyżby nie "pisarz mizantrop" ale "pisarz je*aka" była teraz na tapecie? Za duży jest w tym tryhard, za duży cringe z tymi pączkami, łapanie się różnych tematów podczas rozmowy, żeby wepchnąć jak najwięcej i żeby coś w końcu "zażarło", no i faktycznie, pączki "zażarły" ale nie z powodu przewrotnej metafory kobiecych piersi, ale z powodu, że to kosmicznie żeujące.
Plus na marginesie - te narzeniaka, że nowo poznana osoba chce rozmawiać o serialach na Netflixie, a nie o tym jakie spełnia z żoną fantazje to creme de la creme. Normalny człowiek nie opowiada szczegółów życia intymnego komuś, kogo ledwie zna, nie z powodu pruderii albo miałkości życia wewnętrznego, a z tego powodu, że nie wiadomo czy ta nowa osoba nie bedzie sobie do tego pod stołem szarpać kapucyna, czy coś. A jak po kimś czuć, że jest pozerem, to lepiej mu pokazać z grzeczności zdjęcie psa, a nie wyzewnętrzniać swoje przeżycia wewnętrzne, bo wiadomo, że z takiej znajomości nic raczej nie będzie.
Najpierw pogarda i kręgi piekieł, że ludzie pokazują swoje psy i dzieciaki, zamiast opowiadać na około jak bardzo udał im się ostatni seks, potem autorefleksja, że sam nie opowie bo są w tym dwie osoby i musiałby zapytać o zgodę i w sumie to wychodzi, że może temat jest bardziej złożony. Nie podoba mi się, że Pan Zygmunt sam przyznaje że jest w dziwnym okresie życia, że hiperbolizuje, a jednocześnie tak gorliwie narzuca swój sposób myślenia. Niezaprzeczalnie żyjemy w czasach opartych o kult ciała i zaspokajanie jego potrzeb, rosnące spożycie cukru, powszechność alkoholu i tinder. Te zwroty, które tu słyszę są może wskazane dla jakiegoś promila społeczeństwa, które tak zatraciło się w duchowości, że utraciło równowagę, ale na pewno nie dla ogółu i mi na myśl przywodzą bardziej wujka na weselu, który komentuje co drugą z tańczących panienek jako tę co "ma na czym siedzieć"( a głośne oblizywanie lukru z palców jeszcze bardziej wpisuje się w ten kanon), aniżeli godnego naśladowania, świadomego i oczytanego człowieka.
Dobrze powiedziane.
Dajcie żyć... doczytać trudno do końca a wywiadu słuchać można z przyjemnością
raczej wychodzi z tego, że nie zrozumiałeś raczej tego co zostało powiedziane i chwalisz się mylnymi wnioskami rugając gościa. Brawo.
Nic dodać..
Zauważenie jak ważna jest równowaga między życiem skupionym na zmysłach ,a tym co idzie w głowie i z czego czerpiemy intelektualną przyjemność niekoniecznie wymaga AŻ pracy z terapeutą. A poza tym wiele z wypowiedzi p. Miłoszewskiego potwierdza moje własne przemyślenia, w związku z tym jakże miło się tego słucha:)
Facet ma typowy kryzys wieku średniego nudy. Nie wiem czy mu przejdzie ale może tak po prostu są zbudowani niektórzy mężczyźni. Brzmi jak znudzony menago na cotygodniowym spotkaniu zameczajacy innych wiecznymi nawiązaniami do seksu.
Chwilami, ale w sympatyczny sposób. Nie psuje w żadnym stopniu moich odczuć wobec jego książek.
No to oczywiste jest po prostu człowiekiem który napisał kilka fajnych książek. Tego nikt mu już nie odbierze. A że tu akurat przerabia ten etap no cóż dla mnie to tak samo nudne jak w wydaniu jakiegokolwiek innego faceta z niezłą pozycją społeczną.
Czytam niektóre komentarze i jestem zaskoczona. Bo dla mnie ten wywiad był jak najbardziej wartościowy. Moim zdaniem gość zwraca uwagę na bardzo ważny problem dzisiejszych czasów. Ludzie którzy żyją uciekając w książki netflixa a nie żyją tu i teraz życiem codziennym normalnym zwyczajnym. Niekiedy przestają cieszyć się tym co ich otacza bo żyją w nierealnej rzeczywistości do której uciekają na przykład seriali czy książek. Tego że ten konkretny pisarz nie poleca czytania książek nie możemy przecież traktować dosłownie. Ludzie czytajcie między wierszami. Spójrzmy głębiej z dystansu na swoje życie życie sąsiadów a bardziej zrozumiemy o co chodziło w tej rozmowie. Pozdrawiam serdecznie
Brzmi bardzo sympatycznie, chociaż też dość irytująco - jakby bardzo się pogubił. Zafascynował się światem nowych odkryć, ale jednocześnie nowy światopogląd się jeszcze nie do końca uformował, przez co momentami gada głupoty, przeczy sam sobie.
Obawiam się, że takie dążenie do ciągłej satysfakcji to również nie jest klucz do sukcesu, bo dopamina też uzależnia.
Mysle, że błądzenie tego Pana jeszcze się nie zakończyło, ale życzę mu wszystkiego dobrego w dalszej eksploracji.
Miło popatrzeć na kogoś, kto tryska szczęściem, wydaje się być spoko gościem... Chociaż parę tekstów mógłby sobie odpuścić, ale cóż... 😅 Rozumiem zew chwili, emocje, te sprawy 😅
Karol jak zwykle TOP
głupio gadasz
ja też się czuje trochę zmęczona tym wywiadem .. niby śmiesznie, ale dziwnie.
Karol top? jak zwykle przerywa, ma ten protekcjonalny ton i udaje, że wie wszystko :) To jest dalekie od topu. Jeszcze ciężko mu przyjąć rację drugiej osoby, robi dużo by przeforsować swoją. Za mocno to wybija u niego.
Sympatycznie i dość irytująco - dziewczyno to love :D Wybacz ale, bawią mnie takie sprzeczności, a emocje, fascynacja drugim człowiekiem, też wydaje mi się czymś niepoważnym i nietrwałym, świadczy o niedojrzałości osoby i nie upieram się w niczym. :D Jednakże, zgadzam się, z tym, że podążanie za przyjemnościami, poszukiwanie samozadowolenia i satysfakcji z siebie, to ślepa uliczka i dobrze kiedy człowiek przeszedł ten etap w dzieciństwie. :D
Ogromne rozczarowanie Miłoszewskim. Dojrzały, wydawałoby się inteligentny facet, a tak pogubiony. I te porównywanie konsystencji pączka do kobiecej piersi (że co? ) ciągłe i ciągłe. Wstydziłam się za niego.
Tak, coś w tym jest. Taki chce być na siłę zabawny i przeintelektualizowany...
Miałam ten sam problem,to było straszne!
DOOKŁADNIE. Szukałam w komentarzach, czy ktoś na to zwrócił uwagę. Dla mnie szczerze obrzydliwe.... :( smutne, a dobrze się zapowiadało.
Mnie bardziej irytowaly jego narcystyczne wstawki.
Podobne odczucia. Uwielbiam jego książki i początek rozmowy był niezły, ale przy końcu byłam już zmęczona. Karol ratował sytuację i czasem mu się to udawało, ale parę momentów było nie do uratowania. Szkoda.
Nie podoba mi się ta rozmowa wyjątkowo. Na tyle, że przed połową ją porzuciłam.
Nawet rozumiem, że przesłanie gościa: "r*chajcie się!" miało być zachętą do hedonizmu, ale wyszło wulgarnie.
Nie znalazłam w tych pączkach nic, czym pączki potrafią być.
Mam podobne odczucia. Pewnie wyszłoby mniej wulgarnie, gdyby faktycznie to było na luzie, a jest trochę jak słuchanie nastolatka który ma radochę ze zobaczył cycek w pączku
A już zestawienie w jednym zdaniu obok siebie słów "kurwa Papież i Jezusek" oraz cm wydźwięk tej wypowiedzi o szkole syna... No gość przegiął... Przestałam słuchać...
Zmęczył mnie ten wywiad, odcięłam się przy połowie. Z jednej strony rozmówca piętnuje nadmierne myślenie i zagłębianie się w kulturze. Z drugiej potocznie mówiąc rozbija gówno na atomy. Szacun dla Karola że ma cierpliwość do każdego swojego rozmówcy ale tu kwintesencją było pytanie o to w której kulturze o seksie opowiada się w tonie porównywarki. Ja się nie wylewam z przeżyciami podczas seksu bo to jest po prostu dla mnie i dla mojego partnera. Nie jest to dla mnie wstydliwe bo raczej jest oczywiste, że ludzie dorośli w związkach to robią, a jeśli wokół nich biegają dzieci to już w ogóle są na to bardzo namacalnymi dowodami. Jest dosłownie kilka osób, do policzenia na dłoni którym mogłabym powiedzieć, że mam jakieś obawy czy wątpliwość w tej sferze ale czuję niesmak gdy ktoś od tak wylewa się z tym że dzisiaj rano uprawiał seks i jak to robił. Nie wiem co ma to mieć na celu. Podobnie jak niektórzy tutaj wyczułam jak wieje narcyzmem, poczuciem wyższości, zdobyciem wyższego levelu i prestiżu tylko dlatego, że zdaniem gościa robi coś inaczej niż jego zdaniem inni. A nie robi nic wyjątkowego. Jednego dnia jesteś osobą chwaląca się pieskami czy opowiadającą o serialu, innego spędzasz dzień w łóżku z partnerem i tylko temu się oddajesz, a jeszcze kiedyś indziej siedzisz i się gapisz na morze będąc offline. Nie bardzo rozumiem to szufladkowanie, ludzie nie są przez całą dobę cały czas tacy sami.
Po czesci sie zgadzam, ale nie do konca rozumiem argument ze seks jest miedzy Toba a partnerem, wiec nie ma po co tego mowic innym. Wlasciwie wszystko co robisz z partnerem dzieje sie miedzy nim a Toba, a jednak znaczna wiekszosc z tego z pewnoscia opowiadasz znajomym. W skrocie, w tym akurat fragmencie zgadzam sie z tym panem, bo ja tez nie rozumiem dlaczego o tak waznej rzeczy (jednej z najwazniejszych w zyciu) tak malo sie rozmawia, i w ogole nie kupuje wyzej przytoczonego argumentu.
@@maciejgaliszewski1073 co do tej pewności się mylisz. Nie mam powodu do omawiania mojej relacji z mężem czy to łóżkowej czy jakiejkolwiek z osobami postronnymi. Jeśli mamy coś do siebie to rozmawiamy o tym między sobą. Także nie wiem w jakim świecie żyjesz i jeśli rozmawiasz o swoim partnerze/partnerce z nawet przypadkowymi znajomymi to ok twoja sprawa ale dla mnie taka relacja jest niedopuszczalna. Seks to najbardziej zaawansowana forma bliskości i zaufania i nie bardzo wiem po co miałabym rozmawiać z koleżanką z biura o rozmiarze jego pały albo w jakiej pozycji lubię. W sensie co to wnosi do komunikacji z taką koleżanką czy kolegą? To jest żenujące, że ktoś nie potrafi znaleźć lepszych tematów. I tu nie chodzi o poczucie wstydu czy coś bo to że większość dorosłych współżyje jest normalne.
@@weronika4186 Mialem oczywiscie na mysli rzeczy typu ze cos sobie gotowaliscie z chlopakiem, czy ze cos innego razem zrobiliscie. Sa to rowniez rzeczy ktore wydarzyly sie tylko miedzy wasza dwojka, a jednak mowisz o tym kolezance. Chcialem tylko wykazac ci blad logiczny w tej argumentacji.
@@weronika4186 A dla mnie np najbardziej zaawansowana forma bliskosci i zaufania to zdecydowanie sie z kims na dziecko, a nie seks, wiec nie mierz wszystkich swoja miara.
@@maciejgaliszewski1073 jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy opowiadaniem o tym, że wczoraj robiliście razem dobry obiad, a tym, że dzisiaj rano np. uprawialiście seks analny to naprawdę współczuję.
I ja mam tak samo jak wyżej komentująca. Dla mnie seks z partnerem to jest doświadczenie nas obojga i zwyczajnie nie mam potrzebny z nikim tego obgadywać. Jest mi dobrze z tym, że to doświadczenie tylko dla nas obojga i nikt inny nie może tego komentować/ porównywać ze sobą /cokolwiek.
A co do wywiadu... "przychodzę tu z przekazem: ruchajcie się" - serio?
Seks, pączki i uzależnienie brzmi jak tytuł filmu Vegi.
Nie tego się spodziewałam ale czasem fajnie dać się zaskoczyć😊 ta rozmowa wprawiła mnie w miły, rozbawiony nastrój, a tego akurat dzisiaj potrzebowałam, dzieki😉👍
Lepszym tytułem było by Kryzys wieku średniego Pana Miłoszewskiego
zaskaQjąca rozmowa! BOMBA, smaczysta niczym pączki! :-) ubawiałm sie serdecznie, mega
Cieszyłam się na ten wywiad, bo poprzedni bardzo był dla mnie ciekawy. Ale im dalej w trakcie rozmowy, tym miałam większą rozkminę, taką samą jaką miał momentami Karol. Czy mi się podoba, czy rozumiem co gość chciał przekazać. Dojechałam do połowy , bo czas mnie naglił w innej sprawie i wciąż się waham czy chcę wrócić. Ok fajnie że 46 latek wciąż zachwyca się seksem ze swoją żoną. Super. Ale pisarz , który właśnie wydał książkę i mówi, że czytanie jest ble. Że nie czyta i nie będzie polecał czytania. Wiadomo że ze wszystkim można przesadzić. Z dietą, sportem, seksem, kulturą . Że w życiu ważny jest umiar.
Dodam, że pisarz, który właśnie wydał książkę dla dzieci. U Paciorka o seksie? Jak to się ma do promocji dzieua ze zwrotami akcji?
Takie same mam wnioski... wszystko co skrajne jest złe, ale tutaj Pan ze skrajności w skrajnoś. Imo seks jest dobry i książki sa dobre, ba i seriale tez, i impreza z alkoholem lub inna używką raz na jakis czas tez jest dobra. A Pan tutaj mówi, ze książki fu tylko seks tetaz fajny i joga. Damn....
Niby porównanie do pączka trafne, niemniej to oblizywanie palców podczas jedzenia i strzepywanie okruchów na podłogę w tym samym czasie- irytujące, samo podekscytowanie kwestią też nieco cringe, mieszane uczucia. Poza tym wartościowe i ciekawe wywody.
Jedzenie i oblizywanie paluchów zwykle rani moje uszy- tak a propos zmysłów :))
Ciekawe, że Miłoszewski mówi, że dziś młodzi nie mają się przed czym buntować. Warto spojrzeć na Młodzieżowe Strajki Klimatyczne na całym świecie, na strajki kobiet, parady równości. Ja jako młoda osoba widzę mnóstwo rzeczy, przeciwko którym się buntować można i o które trzeba dziś walczyć (tak jak w każdym innym okresie historycznym takie sprawy były). Tylko może teraz dla niektórych to jest mniej widoczne niż choćby w PRL-u, nie wiem, ale na szczęście mnóstwo młodych ludzi to dostrzega i chce zmiany w świecie.
Panowie to było niesamowite! Ciepłe, poruszające i prawdziwe, dzięki Wam za tę rozmowę ❤️
Może tak miało być, że wywiad miał wywołać ambiwalentne odczucia. Jeśli tak, to się udało. Niemniej, wydaje się, że mogło to trwać 30 minut i nikt by na tym nie stracił. Tymczasem przez 2 godziny wielkie ego intelektualisty próbowało wyrzucić za drzwi jego równie wielkie kompleksy, ale te wracały oknem. Ostatecznie można podsumować to tak: "**uj z pytaniami, opowiem o seksie bo przyniosłem pączki"...
Zastanawiałam się czy tylko ja z każdą minutą rozmowy odczuwam jakiś rodzaj dyskomfortu i czy tylko u mnie brwi podnosiły się co rusz do góry przy jednoczesnym braku ruchu ust... Wchodzę w komentarze i już widzę, że nie jestem z tym uczuciem osamotniona. To już chyba wolę te śmieszne filmiki z yt i oglądanie piesków znajomych...
,,Mam tak samo jak ty...''😉
Bez obaw, pan rozmówca czytając komentarze jak na dandysa przystało będzie jeszcze bardziej przekonany o swojej wyjątkowości 🙈
Ten dyskomfort też o czymś świadczy ;) może za kilka lat bardziej zarezonuje ;)
Czytając tytuł, stwierdzam że większość z Nas siedzi cały czas w swojej głowie, trzeba z niej wyjść i żyć tu i teraz w miarę możliwości 💪
Zgadzam sie! A glowa to na pewno nie nasz przyjsciel😅🙏 wieczne strachy,niepewnosci i ostrzeganie przed wszystkim😅
@@mag9049 ❤️
Chyba skupię się na tym, że uwielbiam prowadzącego😉
Panie Miłoszewski, młodzież ciągle się buntuje i ma przeciwko czemu się buntować. Nie każde dziecko ma kochających i mądrych rodziców. Zamknął się Pan w swojej bańce szczelnie.
Niestety tym razem gość nie zainteresował… dystans dystansem ale niesmaczne były te teksty o seksie, piersiach. Seksualność jest ważna, ale po co o niej opowiadać jak zajarany nastolatek co pierwszy raz zamoczył…
I jeszcze "przychodzę z przekazem: ruchajcie się" no wow co są odkrycie. Do tej pory każdy tak mechanicznie seks uprawiał i miał gdzieś emocje. A tu oświecony "artysta"
Można (ale nie trzeba) przetrwać te 1:51:50, potem jest już lepiej 👌
Miłoszewski wielkim pisarzem jest!!!! Fantastyczna rozmowa! Bluza z dół, pączek w dłoń😘 Dziękuję.
Sorry, wynudziłem się pół godziny i wystarczy. Dość mam własnych frustracji.
Ale narobiliście mi ochoty na "pączka" i to w środku nocy. Dziękuję za tą rozmowę 🙏
Dokładnie, tak!!
Skąd wziąć, świeże pączki o tej porze🤔🙈
Zazdroszczę szczerze - człowiek z mizofonią na pączki nie spojrzy długo.
@@joma9430 na szczęście, odsetek takich osób jest b. niewielki. Kompletnie nie zwróciłam uwagi na dźwięki, bo oglądałam na UA-cam, jednym okiem, bo drugie przysypiało😉 Uwierzę Ci na słowo i nie będę sprawdzała😁 Jeśli cierpisz na mizofonię, to bardzo Ci współczuję☺️
18:55 kiedy tak się zasłuchasz, że odpowiadasz Zygmuntowi na głos, bo zapominasz, że to to nie z Tobą rozmawia😅 i moja ulubiona kawusia ulubioną kawusią Miłoszewskiego. Miód na moje serduszko, teraz to dopiero będzie wchodzić jak złoto ❤
Ja przepraszam, ale te komentarze o pączkach i ich miseczkach… strasznie są żenujące, po godzinie już się tylko przewraca oczami.
Karol dobrze to podsumował, to taki 12 latek. Albo stary wujo. Tylko w 2 przypadku jest to śmieszne, w drugim krępująco żenujące.
Nie znałem gościa wcześniej, bardzo się cieszę że obejrzałem i jestem pod wrażeniem, choć zdaję sobie sprawę że nie do wszystkich trafi.
Świetny wywiad... ❤❤
Ten Miłoszewski jak na swoje 12 lat jest całkiem ogarnięty 😉😂
Umiejętność smakowania i cieszenia się życiem (prawdziwym życiem nie z tym z ekranu) jakby sie mialo 12 lat , majac lat 40-50 Jest UMIEJETNOSCIĄ TAK NIESAMOWITĄ I CENNĄ jak posiadanie 3 fakultow, lub jeszcze bardziej.
Zobaczcie na you tube LEO GORĘ i jego 10 rzeczy ktore najbardziej chcialbys mieć , tylko tego nie wiesz.
Pierwszy raz piszę publiczny komentarz.
Jak bardzo Gość Programu był zanurzony nie wiem w czym, żeby tak bełkotać. Zastanawiam się ile tolerancji wskrzesił w sobie autor by znieść ten bełkot? Masa normalnych, codziennych przemyśleń, które ma większność z nas. Większość społeczeństwa, która jest uzależniona od różnych substancji, głównie alkoholu. To jest bełkot człowieka nadal uzależnionego, którego refleksje związane z falą majtającą łodzią równe są fali wiadomo jakiej....fali na kacu.
Fali na falę.
Pozdrawiam
Wytrzymałam godzinę. Szkoda. Poruszona kwestia przebodźcowania i braku umiejętności zajęcia się jedną rzeczą, ciałem, sobą itd. naprawdę ważna i bardzo interesująca. Szkoda, że to na tym nie skupiła się rozmowa, a na wielu odklejonych tematach. A rozmówca to taki typ osoby, który wywołał u mnie tylko irytację. A jak już po przetrwaniu czemu zaczyna jeść pączka i kilku innych momentach padło, że dzieci się teraz nie buntują bo jaki miałyby mieć powód 😂 to stwierdziłam, że się poddaję. W moim odczuciu człowiek, który jest pewny że on ma racje, ma trochę za dużo ego i musi być tak jak on zaplanował. ja tego klimatu nie załapałam.
Wspaniały wywiad jak zwykle
Ło matko. Nie dla mnie to domorosłe filozofowanie. A z gościa w sumie niezły buc. Nie czytam też już nic tego pana po Kwestii ceny. Szkoda
Pan Zygmunt tak pięknie i z rozmarzeniem opowiada, że narobił mi smaka... Na pączki też 😅
A myślałem, że to Bonda jest egzaltowana...
Ciężko się słucha tej dyskusji o pączkach. Musiałem wyłączyć pod koniec
Jak się człowiek za młodu nie wyżyje to na starość mu odbija😜
Moze kiedys zrozumiesz 😉
Dobra, widzę po komentarzach, ze dalej będzie tak samo.
Można więc wyłączyć po połowie godziny :D
Fantastyczna rozmowa z humorem❤
Kompletny bałagan w głowie gościa , zaprzecza sam sobie , próbowałam wysłuchać do końca o się nie dało
Nic nie straciłaś
dokladnie balagan w glowie. ale zabawne momentami.
NIE ZGADZAM SIĘ. Ty masz po prostu za sztywny umysl. Gość jest MEGA bogaty wewnetrznie, bogactwami o ktorych wiekszosci sie nie śnilo, wiec komentują jsk …ślepy komentuje kolory.
Przeintelektualizowana racjonalizacja kryzysu wieku średniego... dotrwałem do połowy. Dłużej nie dam rady słuchać tego gościa...
Miłoszewski w tej rozmowie wyszedł na gościa którego status i wykształcenie przerosły mocno intelekt.
Ale ekstra, że ponownie go zaprosiłeś, pamietam poprzedni wywiad, którego super się słuchało 😀
Każdy kto ogląda początek powinien wytrzymać do końca bo warto
Właśnie przesłuchałam początek i mnie już irytuje, więc weszłam zobaczyć w komentarze, czy warto 😅 spróbuję
Nie da się dokładnie ustalić wielkości miseczki na podstawie wielkości pączka. To, czy kobieta nosi stanik A, B, C, D itd. zależy od obwodu w biuście i pod biustem. Np. miseczkę D będzie nosiła zarówno drobna kobieta o obwodzie pod biustem 65 cm i w biuście 80 cm, jak i kobieta o obwodzie w biuście 95 cm, ale pod biustem 80 cm.
Rozmowa była rzeczywiście..niesamowita!👍!! :))
Bardzo ciekawa rozmowa panowie,pozbawiona tej paskudnej pruderii 👍🏻
INDEED!!!!!!!!! Chyba nigdy nie napotkałam na tak szczerą rozmowę online ani w miejscu publicznym
Trudny rozmówca niestety nie w pozytywnym sensie .
Proszę przejść się do polskich szkół i zobaczyć jak dzieci się „nie buntują”.
Ten odcinek i ten z Masnym to dwa moje ulubione.
Szalenie ciekawy jest ten fragment o przedawkowaniu kultury i lekceważeniu ciała.
Jestem rówieśniczką pana Zygmunta i od jakiegoś czasu mam chyba podobne odrzucenie do tego co nam pakowano w głowy jako kanon bycia intelektualnie i kulturalnie rozwiniętym człowiekiem.
Ale, że jestem kobietą to cielesność mocno daje o sobie znać i jak wiele kobiet zawsze byłam bliżej tej cielesności świadomiej jak mężczyźni (też są cieleśni i bardzo instynktowni ale dużą część kultury tworzyli - bo to chyba jednak czas przeszły :) - po to aby to przykryć lub albo po ty by tę cielesność uwznioślić ;)))...
W naszej kulturze jest to dość stara sprawa - podobno kolory kojarzone z płcią mają też taki kontekst: różowy - kobiecy, jako cielesny, przemijający i błękitny- męski, jako duchowy, ponadczasowy...
W konsekwencjach przechlapane dla wszystkich ;)
Bardzo interesująca rozmowa :)
Kulturowo to różowy jest męskim kolorem, a niebieski kobiecym - symbolicznie i historycznie tak było zawsze. Zmieniła to dopiero lalka barbie po 1970r
@@Jutrzenka99 Chyba nie wyłącznie kulturowo, a częściej w relacji do wierzeń - przynajmniej w naszym pięknym, związanym głęboko z katolicyzmem kraju. Gdyby zapytać starszych ludzi, to oczywiście potwierdziliby konfigurację róż - męski, błękit - kobiecy, ale źródło jest osadzone w tradycjach (bo raczej nie wierzeniach) religii katolickiej.
Róż nawiązywał do historii Jezusa, był kolorem cierpienia oraz królewskości (tak, oczywiście, że w pierwszej kolejności czerwień, ale że krew i woda to jakoś się utarł w codzienności właśnie w róż) z kolei błękit to symbol czystości i nieba czyli... Matki Boskiej.
Gdzieś na "Aletei" znajdziesz taki fragment: "W średniowieczu zarówno chłopców, jak dziewczynki do 6 roku życia ubierano na biało, biel była symbolem czystości i niewinności. Niebieski pojawił się w zachodniej modzie na fali kultu maryjnego.
Figury Maryi zaczęto ubierać w tkaniny farbowane drogim pigmentem, lapis lazuli, tak cennym jak złoto (o ile nie bardziej). Ten kolor był zarezerwowany dla najbardziej symbolicznych postaci, najbardziej świętych. Stał się kolorem Maryi Panny, kolorem par excellence kobiecym, podczas gdy różowy - właściwie blady odcień czerwieni - symbolem męskości i władzy."
@@joma9430 Symbolika religijna jedynie używała tego podziału w ten sposób. Podział na męski czerwony ( a w konsekwencji również różowy ) i kobiecy niebieski przejawiał się w Europie jeszcze przed chrześcijaństwem.
Aczkolwiek w europie wschodniej możliwe, że to chrześcijaństwo najbardziej rozpowszechniło ten podział u wszystkich grup, a nie tylko wśród zamrożonych.
Do zmiany doszło dopiero po II WŚ. Najpierw poprzez odebranie kobietom niebieskiego. ( Stał się powszechny i męski przez stroje robocze, które zaczeły być właśnie niebieskie )
A później właśnie za sprawą Barbie i promocji różowego jako dziewczęcego. To już ogółem sprawka kultury popularnej.
@@Jutrzenka99 Źle napisałam w takim razie, że w "naszej"😉. Kolor różowy jako cielesny, przemijający, gnijący określili protestanci dośc dawno. A że lalka Barbie przyszła z zachodu... Zdaje się, że do chrztu także katolicy używają tego koloru w przypadku dziewczynek.
Przetrwałem tę rozmowę, chociaż nie straciłbym wiele, gdybym się zatrzymał na streszczeniu umieszczonym w miniaturce. Było tam więcej tematów, ale nie zakodowałem nic innego niż seks opowiedziany w dziwny sposób.
Wspaniale, mężczyźni dotykają swoich delikatnych części 😍
Ktoś tu odpłynął...
Troche przypomina mi to narracje typowego wujka po 50 ktory namawia wszystkich do picia wodeczki a ze jest oczytany to znalazl sobie zabawna argumentacje :D
No nie kupuje, ale ciekawie sie sluchalo przez 15 min ;)
Paciorek to jest jednak typ, który więcej nie zna niż zna, więcej nie kojarzy niż kojarzy, więcej nie czytał niż czytał.
Dla mnie cudne ...❤️
Dziwny ten typ. Brawo dla prowadzącego za cierpliwość
01:21:45 i dalej, jak fajnie widać zażenowanie prowadzącego
Wywiady z pisarzami są mega. Proszę zaproś Jakuba Małeckiego :)
Tak! Ostatnio przeczytałam "Rdzę" i jestem zachwycona!
A można było krótko- mam kryzys wieku średniego ;)
Jednak wolę czytać książki Pana Miłoszewskiego, niż go słuchać w wywiadach.
wspolczuje takiej rodziny! Az chce sie wracac tam gdzie sie bylo ;(
Bardzo ciekawe spostrzeżenia dotyczące wolnosci
bardzo jest to dziwna rozmowa... narcystyczny klimat.
smutny-wujo-erotoman-gawedziarz
56:35 Nowy wspaniały świat - Aldous Huxley doskonale pasuje. Raczej trafimy do takiego "więzienia" niż tego Orwellowskiego.
Sorry ale o czym to było? Ot takie wywody o wszystkim i o niczym, żeby nie powiedzieć s....e w banie. Masło jest maślane a groch często z kapustą. Albo ja jestem za głupia albo pan pisarz zbytnio odjechał. A może jedno i drugie? Owszem kilka momentów, fragmentów ok! Nawet czasem się roześmiałam. W tej rozmowie wolę Paciorka, mimo wszystko. Mam na imię Zofia czasem nawet Filo-Zofia ale odstaję, nie daję rady chociaż sie bardzo staralam. Chyba jednak zacznę gotować obiad, posprzątam, umyję mamę, podam jej lekarstwa etc. Ps. Panie Paciorek może nie wszystko kumam ale z całą pewnością mogę powiedzieć, ze cofac sie do przodu raczej nie można. Pozdrawiam obu panów filozofów.
Acha jeszcze jedno. Porównywanie paczka do piersi jekies takie na siłę. Na tej zasadzie śmietana to sperma, banan to penis a orchidea to pochwa. No błagam.Strasznie to infantylne.
Z cofaniem do tyłu to był raczej celowy zabieg :)
Oh wow- czyli nie tylko ja tak tą rozmowę odebrałam..ufff...już zaczynałam powątpiewać w swoje zdolności poznawcze 😅🤣
Też jest mi bardzo milutko, że nie jestem sama🌼🌼
Myślę, że było o tym, żeby cieszyć się życiem, partnerem, rodziną,a nie być pracoholikiem, molem książkowym, wiecznie w "rozwoju" i na diecie i gardzić ciastkiem, którym Cię poczęstują bo to jest teraz passé.
Cofania do przodu nie zauważyłam, ale najlepszym się zdarza i podobno to było celowe.
A może wrażenie poplątania z pomieszaniem to skutek bombardowania swojego umysłu nadmiarem informacji, ilością "pochłoniętych" książek o czym Pan Pisarz wspomina i co sugeruje tytuł 🤔
To jest najlepsza reklama pączków ever!😄
Pisarz, comunis opinio doctorum, wybitny.Człowiek zanurzony w kulturze.Ja bym powiedział bardziej w kulturze galwanizowany .Uczciwie wysłuchałem do końca.Bije halogen lansu.Panowie zjedli pączki i wszystkie rozumy .Po takim wysokokalorycznym posiłku ich rozumy śpią .Dlatego ronię ironię zamiast łez.
Lepiej układasz słowa niż ten "pisarz" xd
Brawo
Boże ile reklam. Toż to jak Polsat prawie
umeczyl mnie ten wywiad
Wiele tematów zostało poruszonych. Ale ja chcę się odnieść do tego wątku o wychowaniu. Zdecydowanie zgadzam się z panem Zygmuntem. Mam wrażenie że kiedy dzieci są jeszcze malutkie to dbamy jeszcze o ten rozwój sensoryczny, a później się o tym zapomina. A przecież to właśnie te chwile, zapachy, smaki itd. pamięta się najbardziej i to one budują więź między ludźmi.
Zyga, co Ty bierzesz, chłopie??😉☺😘
Bez hejtu, ale Miłoszewski totalnie źle tu wypadł. Dużo tu było (takie mam wrażenie) gubienia wątków i prób wytłumaczenia czegoś co nie koniecznie jest prawdą; typowy obraz człowieka wiedzącego że broni niewłaściwej tezy, wie że druga strona też to wie, ale nadal w to brnie. Co to problemu gościa (za dużo bycie w kulturze, za mało w ciele?) to uważam, że nie on jest tutaj najważniejszy. To bardziej efekt czegoś. Czego? Sam nie wiem - ambicji rozumianej jako przyswojenie takiej ilości materiału, że wyprzedzi wszystkich innych w wyścigu na rynku wydawniczym? Chęci pokazania sobie i innym, że się dużo wie i widziało w tym zakresie? Ucieczki od prawdziwego życia (sportu, wakacji w naturze itd) bo tak jest łatwiej? Ciężko powiedzieć, niemniej życzę powodzenia na dalszej drodze.
Człowiek wygląda jakby się pogubił w życiu. Myślę, że kiedy kryzys wieku średniego minie, będzie się wstydził tych rozkminów. Jako mama nastolatków powiem Panu, że one nadal buntują się, chociaż mają wszystko, o czym my mogliśmy tylko pomarzyć i to bardzo boli
Boli? Powinno cieszyć. Gość mówi, że ten brak buntu boli.
@@eithel85"brak buntu nastolatków" - dobre...
Sorry ale ta rozmowa jest po prostu słaba… takie lanie wody i gadanie o wszystkim i o niczym. Pączki jak piersi, ruchajcie się, żyje w świecie fikcji, teraz dzieci się nie buntują… ehhh takie gadanie dla gadania. Nie polecam. Ciężko się tego słucha.
Obejrzałem wczoraj program 'Przez Atlantyk', i był spoko. Ale trzeba się było trochę naszukać.
Osip Mendelsztam gdzieś napisał: "Najważszniejsza w obwarzanku jest dziurka. - A ciasto? -Ciasto można zjeść, a dziurka pozostanie".
Takie luźne skojarzenie z historiami o pączku.
"stary jest jesień piłem już pumpkin spice latte" perełka 😂
A w Grecji (gdzie mieszkam) mają takie małe pączki one są jak jajka i to wcale nie kurze 🙂
Obrzydliwe to porównanie do kobiecej piersi....
Kryzys wieku średniego.
Oglądam, jeszcze nie wiem, czy mi się podoba. Ciekawe, czy będzie coś o „opłacie” reprograficznej, której ten pan jest zwolennikiem i o której krzyczał głośno w mediach swego czasu.
"człowieku daj rzyć" czyli wystaw zadek, będziemy kopać (albo i nie).
Czyżby zespol aspergera? Gosciu budzi sie do życia w okolicy 50?
7:00 to tak jak przypadkiem wśród vodów tvp (przynajmniej jakiś czas temu) PRZYPADKIEM nie było 19. Południka ^^''
Czytając komentarze przyłapałam się na tym, że skroluję i szukam korpolitow😂😂😂 a miloszewskiego zawsze można posłuchać. Spoko rozmowa .. o pączkach
Jestem w tym kotle, pokazuję zwierzęta, które kocham, czytam i ogladam filmy, podcasty itp, piszę, nie dbając o publiczność, bo lubię słowa i już. Oglądam to co chcę, a to czego nie chcę, omijam bez komentarza, a czasem obejrzane komentuję, bo mogę. Pan odkrył swoje ciało, seks i mówi, że to jest najlepsze, bo ciało czuje i odzwierciedla szczęście, ok, brawo Pan literat. Poleca w/w, może, krytykując innych, oceniając, negując, ośmieszając, umniejszając, bo on zmienił punkt widzenia i życie. O co chodzi? Bo jeśli o jego szczęście, to ok? Czy mnie to obchodzi, nieważne ani dla niego, ani dla innych? Czy proszę go o radę jak być szczęśliwą, mogę i moge nie prosić? Został zaproszony, więc się wypowiada, opowiada o swoich zmianach, ok. Mogę obejrzeć tę rozmowę do końca i mogę nie oglądać. Jestem zniesmaczona, bo mogę, ta rozmowa jest nieapetyczna, przeciwnie do pączków, które panowie konsumują. Nie zazdroszczę jego żonie, ani dzieciom, ani jemu. Żyj i pozwól żyć nie oceniając? 🤔
Tankju gents!