Moj babcia znała Tarwida ... ponoć miał duże powodzenie u kobiet ;-) a tak po za tym to była wtedy tak głośna sprawa jak za naszych czasów Tylman czy Wieczorek
Masz rację. Ktoś z mojej rodziny był zawodowo związany z tym środowiskiem i "wszyscy" o tym rozmawiali, plotkowali i snuli przypuszczenia. Młode kobiety raczej uważały że nie był do tego zdolny, ale większość faktów z jego życia raczej potwierdzało, że raczej tak. Dziękuję i pozdrawiam
Zbrodnie Zapomniane przed chwilą też wypuściła o tym podcast. miło wysłuchać dwóch zupełnie różnych wersji tego samego. Gdybym wysłuchała Twojej nie słuchając wcześniej tamtego-pomyślałabym że sama się zabiła. Ale uzupełniając to o tamten podcast jestem niemal pewna że ją zabił- w końcu poprzednią żonę próbował wysłać do psychiatryka. Zostawił ją dwa razy gdy była w ciązy (najpierw w jednej a potem w drugiej-poleciał na inne- mężatki). Człowiek liczył się tylko ze sobą i swoją wygodą. Żadnej nie kochał a prędzej czy później każda (poza drugą żona) go zostawiała. Teresa była koszmarnie nieszczęśliwa bo dobrze wiedziała, że ją zdradzał-przecież dla niej zdradził wcześniejszą żonę-wiedziała więc do czego jest zdolny. Myślę jednak, że mając dwójkę malutkich dzieci i spełniając swoje największe marzenie nie odebrałaby sama sobie tego-co z takim trudem wywalczyła.
Witam i ja tez dziekuje za polecenie najpierw weszlam tutaj bo jestem fanką Justyny i subskrybuje wiec wyswietlilo mi sie, ale po przeczytaniu twojego komentarza poszlam luknac na kanał ZZ nie znalam tego kanalu wczesniej odsluchalam i teraz jestem spowrotem😅
Oczywiscie ze jej podal ten cjanek zamiast tego proszku na bol glowy na bank tak bylo jeszcze sobie dziad plecy robil dlatego chcial zeby byl dowod ze ona ten cjanek zalatwila a potem jeszcze ta ksiazka tez specjalnie obok dal
Po przesłuchaniu tylu odcinków chciałabym się podzielić tym, co przytrafiło mi się w Sopocie na plaży o 8 rano na początku października 2021 roku. Dopiero z perspektywy czasu, kiedy odsłuchałam tyle odcinków, widzę jaka byłam nieostrożna. Szłam do pracy do hotelu oddalonego od tej plaży o jakieś 50 metrów, był wschód słońca, więc poszłam na plażę go oglądać. Nikogo tam nie było, zupełna pustka. Siedziałam na piachu, kiedy podszedł do mnie (na oko) 40-letni mężczyzna i mnie zaczepił. Był zadbany i wyglądał niegroźnie, co mnie zmyliło. Zapytał mnie "czego szukasz", od razu pomyślałam, że jest jakimś typem, który zaraz zacznie gadać o szczęściu, bogu albo czymś takim, skoro przyszedł jak ja oglądać wschód i wyjeżdza z takim pytaniem. Nie odpowiadałam mu nic konkretnego, nie pamiętam już wszystkich jego pytań, ale były dziwne, bo w końcu zapaliła mi się lampka w głowie, po co on tak wypytuje, co tu robie, po co mi słuchawki (miałam jedna w uchu). Teraz sobie myślę, że chciał wiedzieć, czy rozmawiam z kimś przez telefon, bo co to za pytanie po co mi słuchawki???? A ja głupia odpowiedziałam, że słucham sobie muzyki. Pytał co tu robie, gdzie pracuje, po tym jak odpowiedziałam, że idę do pracy. W końcu zapytałam "a ty czego szukasz?", na co on "dziewczyn do jebania" i zamurowało mnie, serio osłupiałam i nie wiedziałam czy mam uciekać czy co. Odpowiedziałam mu, że to chyba nie u mnie, a on "a co nie lubisz", ja mu na to "nie wiem co panu odpowiedzieć", a on "prawdę, nie lubisz?", odwróciłam się i odeszłam, co uważam z perspektywy czasu za błąd, bo jakby tylko chciał mi coś zrobić, to mógłby, nie było żadnych świadków, z hoteli i willi nie widać tego fragmentu plaży. Auta parkują zaraz przy plaży i nie było tam dużego ruchu. Szczerze po czasie myślę, że ten człowiek mógłby mi zrobić krzywdę, bo kto normalny szuka dziewczyn na seks o 8 rano w zimny październikowy poranek na plaży w środku tygodnia? Tacy ludzie szukają na tinderze albo w klubach. Zaznaczę, że miałam wtedy ledwo co 19lat, byłam bez makijażu w płaszczyku i bardziej wyglądałam jak zwykła nastolatka, a nie kobieta. Gdyby coś takiego przytrafiło mi się teraz, nie wdawałabym się z nim w żadną rozmowę, nawet jeśli wygląda jak porządny człowiek, a na pytanie po co mi słuchawka odpowiedziałabym, że rozmawiam przez telefon. Poza tym noszę ze sobą gaz pieprzowy.. Uważajcie na siebie
Jeśli w miarę pamiętasz wygląd tego mężczyzny i datę to może warto zgłosić na policję. Niestety w Sopocie co jakiś czas zdarzają się gwałty, być może jest on sprawcą, którego szuka policja?
Miałaś szczęście, dzielenie się takimi doświadczeniami otwiera oczy ,żeby nie ufać przygodnym ,nawet dobrze wyglądającym ludziom...( mogą być też kobiety które lokują ofiary...) dziękuję Ci Olu za Twoją historię.Pozdrawiam.🐞
Sama jak byłam nastolatką, miałam 2 sytuacje bezpośredniego pytania o seks przez obcych mezczyzn (gdzie nie ubierałam się w ogóle wyzywająco -- nieobcisłe jeansy, długa koszula, sportowa kurtka...). Raz w parku, raz na przystanku... Na szczęście w moim przypadku odmowa również dała skutek...
Bardzo ciekawa historia detektywistyczna. Sam raz obstawiam samobójstwo ale nie wykluczam zabójstwa w celu pozbycia się żony. Takie idealne 50 na 50. Jeśli chodzi o samobójstwo mogła mieć depresję ukrytą, wiecie kiedys tez depresje sie zdazały, i pod wpływem impulsu chwili zażyć cyjanek. Mały ubytek zwietrzalego cyjanku można by wytłumaczyć że tego proszku bylo wiecej we fiolce niż wpisano w książce ważenia. Ważyła na szybkiego, nie musiało być dokładnie, więc moglo być z nadwagą, a to są takie male ilości ze na oko nie rozroznisz, mikroszczypty, moglo go wiec byc wiecej we fiolce pierwotnie. Teściowa nie lubiła go od początku więc obwiniala go za śmierć córki z obsesją. Moglo jednak być odwrotnie , mógł chcieć się pozbyć żony nie chcąc przechodzić drugi raz przez rozwód i płacić alimenty . Tak jak sąd wtedy nie mamy dzis wszystkich danych by przesądzić sprawe. Dobre podsumowanie cytatem z Palestry. Świetny materiał na film widzę. Gdyby to było w usa już by było o tym ze dwa filmy.
Justyna Mazur: 0:20 - "Prawdy na temat tej zbrodni, mam wrażenie, nie poznamy nigdy." 1:04 - "Czy (..) profesor dopuścił się tak haniebnego czynu, jak zabójstwo (...)? Tego dowiecie się w dzisiejszym odcinku." To w sumie już nie wiem... :)
5 NZ Ma Pani rację super przygotował tą zbrodnię. Bardzo mi się podoba Pani wstęp, warto wiedzieć o kim jest mowa jak słuchamy i w trakcie podkastu, możemy ferować wynik sprawy. Muszę powiedzieć że się zaśmiałam jak Pani powiedziała że po odwołaniu zamiast 15 dostał dożywocie. Miał facet wachlarz emocji w tym procesie. Pozdrawiam serdecznie.
Wiem, że na tym kanale nie brakuje ani przeciwników, ani miłośników takich historii sprzed lat. Ja zaliczam się do tych drugich. 🙂 Spraw współczesnych też chętnie słucham z uwagi na piękny głos Justyny, sposób opowiadania i tworzony przez nią klimat, ale wiele z nich już znam z innych źródeł. Niektóre od dawna (a mam 30 lat). Spraw z lat 50-tych, 60-tych, 70-tych, 80-tych nie znam i chyba dlatego najbardziej lubię ich słuchać. Ciekawią mnie też szczegóły dotyczące tła społecznego, politycznego, psychologicznego. Dzięki Justynie na chwilę można się przenieść w czasie do lat pozornie nie tak odległych - lat dzieciństwa czy młodości moich rodziców - ale jednak tak różnych. Chyba nie mam jednoznacznej opinii na temat sprawy profesora. Z jednej strony, profesor miał warunki i czas, by zabić żonę. Jeśli był takim bawidamkiem, jak twierdzili niektórzy, mógł mieć też motyw. Może męczyło go małżeństwo, miał dość narzekania żony i płaczących dzieci, a na horyzoncie pojawił się ktoś nowy. Podejrzane jest nagłe wyjście Tarwida do matki (jakby chciał zapewnić sobie alibi) i to, że na jego wydziale jednak był cyjanek. Dzień otwarcia przewodu doktorskiego wydaje się dziwnym momentem na samobójstwo, był w końcu dla Teresy świętem. Z drugiej strony, wiele wskazuje, że naukowiec był dość roztrzepanym człowiekiem, "z głową w chmurach". Nawet obecnie, gdy świadomość nt. depresji jest coraz większa, ludzie nie potrafi pojąć, że ich bliscy mogą mieć depresję, przecież "on jest taki radosny, towarzyski, zawsze uśmiechnięty". Nietrudno sobie wyobrazić, że ciągle zajęty pracą, roztrzepany Tarwid mógł przeoczyć jakieś sygnały, nie zauważyć u Teresy kryzysu. Może brak czasu dla żony w tym ważnym dla niej dniu przepełnił czarę goryczy. Zastanawia też to, że ona sama o tym cyjanku wspominała gościom i pokazywała go. Wiekowy wiersz mówi: "Bywa, że w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją..."
Bardzo tajemniczą historia. Wydaje mi się, że morderstwo jest tu bardzo prawdopodobne - mąż mógł w podać żonie opłatek z cyjankiem zamiast z środkiem przeciwbólowym, a po powrocie do domu mógł położyć nowy na stole, tak żeby wyglądało, że to jedna i ta sama tabletka.
Prawda jest taka, ze ani wykształcenie ani stopnie naukowe nie są wyznacznikiem niepopełnienia zbrodni ani istnienia żadnych innych patologii w tego typu środowiskach.
Zgadzam sie. Dalej istnieje przeświadczenie społeczne że osoba wykształcona jest niezdolna do zachowań patologicznych , a jednak. Z autopsji mogę powiedzieć tylko tyle że nawet w sądzie od razu wypytują o wykształcenie.
W polskiej kryminalistyce jest mnóstwo spraw ,w których ludzie bardzo dobrze wykształceni, popełniają zbrodnie i inne obrzydliwe czyny. Nigdy wykształcenie nie szło , nie idzie i nie pójdzie w parze z tak zwanym " przykładnym zachowaniem"..
Moj ojciec jest takim doskonalym tworem tamtych czasow. Tez, kariera i on- najwazniejsze, wzial sobie moja matke w wieku 17lat za zone bo jak sam powiedzial: myslal ze ja sobie wychowa czyli wycwiczy. To byly dokladnie te same czasy. I moja matka sama sie douczala, prowadzila dom, zajmowala dziecmi a on tylko mial kariere i siebie. I jak patrze na niego teraz to mysle ze w tamtych czasach te kariery robil specjalny typ czlowieka: zimny, przebiegly, egoistyczny, nie liczacy sie z nikim, bez empatii, bez jakichkolwiek uczuc, manipulujacy, udajacy kogos kim nie jest. Mysle ze bohater i moj stary to psychopaci. Tu jest brak dzialania z porywu serca ale z czystej kalkulacji. Szczerze powiem ze moj ojciec jest naprawde zlym czlowiekiem pomimo tytulow i wiedzy..traktowal moja matke bardzo zle i w te same shitowe gierki probowal grac ze mna. Mysle ze ten cyjanek to dokladnie tak jak by ktos taki rozegral te sprawe..
Já myslę, że ja zabil. Podziwiam dziewczynę. Dwójka dzieci, ciagle nieobecny maż, dbajacy tylko o swoja karierę i caly dom do ogarnięcia a ona jest w stanie jeszcze sięgnać po tytul naukowy... Musiala być naprawdę zdolna. Może zazdrość?
Jeju nie dalam rady wysluchac do konca. Bardzo ciezko opowiedziana historia. Inne Twoje podkasty znam na pamiec. Sluchane wiele razy, bo uwielbiam. Ale ten.... Niestety tragedia
Czasy o których mówi Justyna to czasy stalinowskie, pierwsza połowa lat 50. Wtedy jednak było dość nerwowo, cicho i bardzo ponuro. Moja babcia bardzo niechętnie wspomina tamten okres mimo, że to jej dzieciństwo i młodość.
Już to widzę, jak inteligentna, wykształcona kobieta myli cyjanek ze środkiem przeciwbólowym... Gazem prawdopodobnie też próbował ją zabić, co gorsza także dzieci, które były w domu. Kolejny, który zapragnął pozbyć się rodziny, bo znane są takie przypadki.
Po latach, które spędziłem na kanale odsłuchując każda opowieść wypisuje się, jakos już mi te opowieści nie wchodzą, nie wiem czemu. Dziękuję Pani Justyno za pani pracę i wkład. To już nie dla mnie. Pozdrawiam
@@zbigniewlebowski9671 Ale jest to treść, która ma swoich konsumentów i swój target. Dla każdego twórcy feedback jest istotny; od pewnego czasu pojawiają się komentarze skupiające się na tych samych problemach i na pewno Justyna może coś z tego wyciągnąć. Podcasty nie działają w próżni.
Sądzę bez wątpienia że zabił swoją żonę,bardzo dobrze znam ten typ osobowości na szczęście jestem z nim po rozwodzie i modlę się aby nigdy w życiu nie spotkać na swojej drodze byłego pozdrawiam Cię gorąco Justyno
Bardzo dobry temat świetny wybór. Stare zbrodnie są niezwykle ciekawe i są bezpieczne w publikacji. Omawiając takie stare historie trudno posadzić kogoś o plagiat. W ostatnim czasie zaczyna się posądzać twórców podcastów o kopiowanie książek i reportaży dziennikarzy śledczych dla własnych celów. Tak jest zdecydowanie bezpieczniej. Obrałaś dobry kierunek bo stare historie są super
Dziwna sprawa, znam ją, ale chętnie wysłuchałam. Z drugiej strony, jak sobie wyobrażę cyjanek walający się po domu, gdzie jest dwoje małych dzieci, to mi się słabo robi. Teraz nawet leki bez recepty raczej się chowa przed dziećmi.
Najlepszy podcast o tej sprawie zrobiła chyba Ewa Wybrańska z "Notatnika dzielnicowego". Polecam jako uzupełnienie. Bo Justyna przedstawiła ją naprawdę dobrze. Jak stare, dobre odcinki.
@@cezaryjedrysiak1689 Ale Ciebie wszystkie podcasty nudzą,bo jak piszesz komentarz to tylko tyle masz do powiedzenia.Jeszcze nie przeczytałam,że jakaś historia Cię zainteresowała.Kilka tego typu komentarzy umieściłeś na kanale Hulaj Dusza.
Zabrakło mi informacji, ile lat miały dzieci, kiedy to się stało? Z opowieści wynika, że ofiara mogła czuć się przygnieciona życiem... Z drugiej strony oboje mogli być roztargnieni... Z trzeciej strony ten profesor to mogła być cicha woda... Nie sposób wymyśleć, jaka prawda...
@@IngaBK682 Patrząc z innej strony to ubrania były produkowane z naturalnych materiałów , z tego względu nie zużywały się zbyt szybko i kilkoro dzieci mogło wychować się w tej samej odzieży , pozdrawiam serdecznie
Obie wersje są prawdopodobne. Przypomniały mi się dwie kobiety: Sylvia Plath, która mimo sukcesów zawodowych jako pisarka i dwójki dzieci popełniła samobójstwo bo zdrada męża ją za bardzo załamała oraz Małgorzata Śnieguła, która zmarła w wyniku zatrucia cyjankiem potasu ale na jej ciele były obrażenia wskazujące na pobicie i to, że się broniła. Cieżko zatem w tym przypadku przychylić się do którejkolwiek wersji, bo za mało wiadomo o tym, czy miała jeszcze jakieś inne obrażenia, jak ułożone było ciało itp. K. Tarwid mógł sobie romansować, to zostawanie w pracy, mogło go być mało w domu, pokłócili się o to, on wyszedł a żona mogła w afekcie zażyć cyjanek by popełnić samobójstwo. To, co jest wielce prawdopodobne to, że jej matka mogła jej te kalumnie na męża co chwila opowiadać i mogło to w pewnym stopniu przyczynić się do nastawienia kobiety wobec jej sytuacji w małżeństwie oraz jej ogólnego samopoczucia.
Szybko znalazłam w internecie artykuł dot. tej sprawy. Na ciele nie znaleziono śladów walki ani żadnych innych obrażeń. Sam Kazimierz sugerował swoją wersję wydarzeń, że żona mogła się pomylić i zamiast tabletki przeciwbólowej wziąć tą z cyjankiem. Ciekawa jest też postać byłej żony i opinii biegłych z dziedziny psychiatrii którzy przebadali Kazimierza. Polecam doczytać artykuły na temat tej sprawy.
Nie prawda, nie zgodze się że śmierć bliskiej osoby jest zawsze szokiem i że zawsze musimy wylewać łzy wiadrami, szlochać , wrzeszcześ i padać na ziemie z rozpaczy, bo tak życzą sobie inni. Każdy z nas jest indywidualny i też inaczej reaguje na takie sytuacje!!!
Czuję niedosyt. Duzy niedosyt. Genialnie te sprawę opracowała Z notatnika dzielnicowego - mnóstwo szczegółów, bez których ta historia nie ma smaku. Tutaj nie ma smaku...
to był pierwszy krymi-podkast , którego słuchałam-bardzo mnie zafascynował. Ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że są one emitowane kopletnie bez rzetelnego przygotowania. A kiedy się już zdobyło taka pozycję i sławę na YT to trzeba się liczyć z tym, że publiczność stanie się bardziej wymagająca... I nie wybaczy tak wielu potknięć- zająknięć, niesprawdzonych informacji... konkurencja nie śpi
Nie mam wymagań.. jestem od początku. Nie przeszkadzają mi zająknięcia . Taki styl . Zawsze tak było. To jest podkast opowiadany i nie musi być dopracowany bo w tym tkwi ta magia. Proszę iść do konkurencji 😃
Pani Justyno, Rada Państwa to twór fasadowy - kolegialny prezydent. Organ od którego niewiele zależało, centrum decyzyjne było w Komitecie Centralnym PZPR. Do Rady Państwa wybierali pierdzistołków za zasługi. Najdłużej zasiadającym tam pierdzistołkiem był o ile pamiętam Henryk Jabłoński czerwony profesor bez większych sukcesów.
Można taki lek nazwać kapsułka skrobiowa lub opłatkiem skrobiowym. Do tej pory czasem wykorzystuje się je w recepturze do przygotowywania proszków, np. dla dziecka, kiedy wśród preparatów gotowych dostępnych na rynku nie ma odpowiednio małej dawki.
Moja córka zażywa proszki sporządzane przez farmaceutę, są one umieszczane w takiej kapsułce skrobiowej. Przed zażyciem należy kapsułkę otworzyć, a proszek po prostu "zjeść". Niektóre apteki wsypują proszki do żelatynowych, podłużnych kapsułek - na pewno każdy kiedyś taką widział.
Raz miałam w dzieciństwie jakiś lek w takim opłatku. Wydawał się ogromny, jak pięciozłotówka. Ale to może tylko tak się wydawało. Już nie pamiętam co mi wtedy było, a sam lek pamiętam do dziś 🙂
@@katrinaal1335 W zależności od masy i rodzaju leku, może być tak, że opłatek będzie miał wielkość 50 groszy, a może być też tak, że będzie mu bliżej do pięciozłotówki. Sama nigdy nic w takim opłatku nie przyjmowałam, ale robiłam dla pacjenta. ☺️
Osobiście czuję że po prostu zabił ją mąż. Dziwne że mąż podaje taki tytuł książki która rzekomo miała czytać jego żona. Dla mnie świetne pozorowane samobójstwo. Myślę że mężczyzna miał powód a my znamy 5% prawdy :)
Bramy zamykal stroz - ot zeby pijaczkowie sie nie krecili. Mozna oczywiscie bylo zadzwonic, ale zazwyczaj to kosztowalo pare groszy dla stroza, zeby mu wynagrodzic pobudke po nocy. Ladnie to opisano w ksiazce "Wojna domowa"
A ja myślę, że ofiara pomyliła opłatki. Na jednym z portali przeczytałam, że dalszym śledztwie ustalono, że pani Tarwidowa przyniosła z uczelni więcej niż 5 gramów cyjanku i ilość ta wystarczyła, by straciła życie. Pomylenie leku zdarza się wielu ludziom. Nie sądzę, by Tarwid ryzykował wolność i karierę, by pozbyć się żony. Istniały przecież rozwody, gdyby chciał, to by ją po prostu zostawił.
Jeszcze dodam, że taka formuła, że Pani Judyta zbiera materiały,,a Pani użycza niejako głosu się nie sprawdza. Pani Justyno, mówi Pani ale tego nie czuje, nie słychać w tym autentyczności, zainteresowania sprawą, dociekliwości a przede wszystkim charyzmy i pasji. A to za to Panią pokochaliśmy.
Ja myśle,ze to wynika z tego,ze Justyna nie żyła w tamtych czasach ani nawet troszkę później i często nie jest pewna co do niektórych faktów. Współczesne a zwłaszcza z miast, które zna idą jej znacznie lepiej. Ale i tak lubię posłuchać
@@sunriseinyoureyes mysle jednak ze nie to jest powodem....pamietam dawny podcast o Kasi - licealistce .kt.zamordowala swa matke...dzialo sie to w latach 60 a bylo swietnie i szczegolowo ...z talentem opowiedziane...przez p.Justyne....
Sprawdźcie sobie źródła, z których Justyna korzystała przy opracowaniu tego podksstu. W jednym ze źródeł jest info o wnioskach psychiatrów odpowiedzialnych za obserwację Tarwida. Według mnie to nie było żadne samobójstwo.
To, ze mordowano Zolnierzy Armi Krajowej sie zgadza, ale nie zolnierzy Armi Ludowej, ci zolnierze przeciez wspolnie walczyli z sowietami. Tak jak Jaruzelski.
Mogła to tez być próba samobójcza, która się udała. Myślała że mąż wejdzie i ją uratuje, dlatego zniknęło tak mało cyjanku. Nie spodziewała się że ta ilość na nią podziała. Może chciała w ten sposób zapewnić sobie więcej uwagi męża.
Co do zamykania bram, to ludzie mieli do nich klucze, utrudnione było jedynie przyjmowanie gości bo trzeba było zejść z nimi do bramy. Nie wiem o co chodzi z tym zdaniem, że co człowiek miał zrobić? Szukać jakiejś otwartej bramy? Przecież nie o bramę chodzi tylko żeby wejść do własnego domu więc co dałoby komuś znalezienie otwartej przypadkowej bramy? Może mi ktoś wytłumaczy? 😀
Niestety mylisz się. W dawnych czasach najczęściej na parterze mieszkał gospodarz/dozorca domu i robił za stróża, na noc bramy kamienic były zamykane i wracanie po określonej godzinie było bardzo niemile widziane. Nie prawdą jest że każdy miał klucze. To nie te czasy co teraz.
Też słuchałam tego odcinka na Zbrodniach Zapomnianych. I mam wrażenie, że sprawa była przedstawiona zupełnie inaczej. Po tamtej audycji, chyba wbrew zdaniu autorki, byłam przekonana, że to było samobójstwo (mąż praktycznie nieobecny, kochanki, albo chociaż nieustające plotki o nich, stwierdzenie przyjaciół, że Teresa wydawała się być w wyjątkowo dobrym humorze w ostatnich dniach życia, nieścisłości w ilości cyjanku w słoiku), teraz już mi tej pewności brak.
@@mago82 z kolei ja słucham tu i tam od niedawna i właściwie tylko tych dwóch kanałów. Chyba że przypadkiem jeszcze gdzieś... Ale tu jest przedstawione ciekawiej
Naukowcy także narażeni są na schorzenia psychiczne.Lekarze, mając tak znakomitego pacjenta, być może, mieli skrupuły do dokładnieszych oględzin.Jego wyjście do matki miało, prawdopodobnie na celu, przeczekanie finalnych minut agonii żony.Na dożywocie nie było wprawdzie twardych dowodów, ale 15-lat nie byłoby krzywdzące;w celi mógłby zająć się pracą naukową.
Taka ciekawostka od farmaceutki: dalej zdarza się, że leki pakowane są w kapsułki (opłatki) skrobiowe, taki lek przygotowywany jest wówczas w aptece :)
Mieszanie się w zeznaniach jest już dla mnie czymś podejrzanym a jak kilkukrotnie powiedziałaś Darwin zmieniał zeznania. Duże powodzenie jest kuszące...i pamiętajmy że mieliśmy do czynienia z osobą bardzo inteligentna więc uważam że to było przemyślane morderstwo.
Nie do końca. Zależy od stopnia rozbieżności. Wspomnienia z czasem się zmieniają, więc pewne różnice w zeznaniach składanych w różnym czasie są normalne (do pewnego stopnia). Podejrzane jest trzymanie się cały czas jednej, tak samo opowiadanej historii, bo może to znaczyć, że jest wymyślona i nauczona na pamięć.
@@kawurec chcesz mi.powiedzyec że jakbyś zagazowala dom i prawie usmiercilabys rodzinę to nie pamietalabys takiego szczegółu czy to woda czy mleko wykipiało ? Zwłaszcza że czynność ponoć nie robilas nigdy ? Tu są rozbieznosci
Nieoparcie nasuwa mi się taki wniosek, że mąż podał zonie tabletkę pbólową w płatku, którą sam zaopatrzył cyjankiem, wymienił po prostu zawartość, potem wyszedł ale niedługo wrócił. Sam mógł przynieść z łazienki cyjanek w słoiku i otworzyć książkę na stronie z samobójstwem.
raczej nie wierze ,w samobojstwo,byla mloda ,osiagnela sukces a do tego byla mama,malych dzieci,jdziwne,ze wyszedl,w taki wieczor, i poszedl do swojej matki,,widocznie ,nie chcial patrzec jak umiera,swietny odcinek,
Potwornie się plączesz i ze sprawy doskonale mi znanej, arcyciekawej (książkę znam, nam od dawna) zrobiłaś nudny i chaotyczny odcinek. Genialnie ta sprawa została przedstawiona na kanale Z notatnika Dzielnicowego, do dziś jestem pod wrażeniem. Profesjonalizm i niesamowity klimat, tu tego niestety zabrakło. I jeszcze jedno - wydaje się się, że Twoja wiedza historyczna jest bardzo powierzchowna co powoduje niepewność w głosie, zacięcia itd. Może w związku z tym daruj sobie zarys historyczny i od razu przechodz do głównego tematu? To po prostu przeszkadza w odsłuchu i wybija z rytmu.
U jednych kuleje wiedza historyczna a u innych kultura osobista....Na szczęście brak tego pierwszego nie kompromituje tak człowieka jak brak tego drugiego...
Fajnie wprowadzasz w klimat tamtych lat, to cenie w Twoich podcastach.Uważam że niestety winny jest profesor dziwne zbiegi okoliczności , moze. jednak tylko pośrednio ale winny
Dobry vecer Justynko, slysela jsem uz o tomto pripadu a v Tvem podani je pro mne lepe prijatelny. Uvazuji, ze p. Tarvid zabil svou manzelku umyslne nebo ne ,ale pricinil se k jeji smrti.Sebevrazda ciankaly je rychla, ale velmi bolestiva a pochybuju,ze si jeho manzelka vedomne v pritomnosti svych spicich deti si ho vedome vzala.Mozna,ze impuls ja ho znam, ale musela byt v depresich, tezkych bezvychodne situace a podle me mu se pricila jeho situace deti, maly prostor, povinnosti a hlavne volny pohyb k vyprostovani kridel.
Ja od dawna słucham Zbrodnie zapomniane. Kawał roboty dziewczyna w to wkłada. To coś, czego w pewnym momencie zabrakło mi tutaj. Zbyt znane sprawy, omawiane milion razy na innych kanałach. Dla zaawansowanych słuchaczy nic nowego. Dzisiaj jakoś nie mogę przebrnąć przez tego Tarwida tutaj, także znowu uciekam
Jaka kobieta targa się na swoje życie gdy w pobliżu są jej małe dzieci, które w każdej chwili mogą ją znaleźć martwą? Musiałaby być w stanie totalnego otępienia a przecież otoczenie tego nie potwierdza. Myślę że ją zabił.
Niestety odcinek nudny, głównie przez twoje dywagacje na tematy historyczno-obyczajowe, które są chaotyczne i nie do końca rzetelne. Szkoda, bo sama sprawa rozmywa się w nadmiarze twoich dygresji.
Dzieki za odcinek, jak zwykle super opowiedziane 😊 jesli chodzi o to co mysle w tej sprawie to jestem troche w kropce, bo nic tu nie wychodzi na pierwszy plan, nawet opinie o bohaterze sa pol na pol, wiec nie wiadomo komu wierzyc, po raz pierwszy jestem 50/50
Moj babcia znała Tarwida ... ponoć miał duże powodzenie u kobiet ;-) a tak po za tym to była wtedy tak głośna sprawa jak za naszych czasów Tylman czy Wieczorek
Masz rację. Ktoś z mojej rodziny był zawodowo związany z tym środowiskiem i "wszyscy" o tym rozmawiali, plotkowali i snuli przypuszczenia. Młode kobiety raczej uważały że nie był do tego zdolny, ale większość faktów z jego życia raczej potwierdzało, że raczej tak. Dziękuję i pozdrawiam
Zbrodnie Zapomniane przed chwilą też wypuściła o tym podcast. miło wysłuchać dwóch zupełnie różnych wersji tego samego. Gdybym wysłuchała Twojej nie słuchając wcześniej tamtego-pomyślałabym że sama się zabiła. Ale uzupełniając to o tamten podcast jestem niemal pewna że ją zabił- w końcu poprzednią żonę próbował wysłać do psychiatryka. Zostawił ją dwa razy gdy była w ciązy (najpierw w jednej a potem w drugiej-poleciał na inne- mężatki). Człowiek liczył się tylko ze sobą i swoją wygodą. Żadnej nie kochał a prędzej czy później każda (poza drugą żona) go zostawiała. Teresa była koszmarnie nieszczęśliwa bo dobrze wiedziała, że ją zdradzał-przecież dla niej zdradził wcześniejszą żonę-wiedziała więc do czego jest zdolny. Myślę jednak, że mając dwójkę malutkich dzieci i spełniając swoje największe marzenie nie odebrałaby sama sobie tego-co z takim trudem wywalczyła.
Dzięki za polecenie, w ZZ widać jakim słabym typem był Tarwid
Witam i ja tez dziekuje za polecenie najpierw weszlam tutaj bo jestem fanką Justyny i subskrybuje wiec wyswietlilo mi sie, ale po przeczytaniu twojego komentarza poszlam luknac na kanał ZZ nie znalam tego kanalu wczesniej odsluchalam i teraz jestem spowrotem😅
Biore sie za sluchanie
Oczywiscie ze jej podal ten cjanek zamiast tego proszku na bol glowy na bank tak bylo jeszcze sobie dziad plecy robil dlatego chcial zeby byl dowod ze ona ten cjanek zalatwila a potem jeszcze ta ksiazka tez specjalnie obok dal
Dzięki za polecenie tego kanału! Pozdy😊
Po przesłuchaniu tylu odcinków chciałabym się podzielić tym, co przytrafiło mi się w Sopocie na plaży o 8 rano na początku października 2021 roku. Dopiero z perspektywy czasu, kiedy odsłuchałam tyle odcinków, widzę jaka byłam nieostrożna. Szłam do pracy do hotelu oddalonego od tej plaży o jakieś 50 metrów, był wschód słońca, więc poszłam na plażę go oglądać. Nikogo tam nie było, zupełna pustka. Siedziałam na piachu, kiedy podszedł do mnie (na oko) 40-letni mężczyzna i mnie zaczepił. Był zadbany i wyglądał niegroźnie, co mnie zmyliło. Zapytał mnie "czego szukasz", od razu pomyślałam, że jest jakimś typem, który zaraz zacznie gadać o szczęściu, bogu albo czymś takim, skoro przyszedł jak ja oglądać wschód i wyjeżdza z takim pytaniem. Nie odpowiadałam mu nic konkretnego, nie pamiętam już wszystkich jego pytań, ale były dziwne, bo w końcu zapaliła mi się lampka w głowie, po co on tak wypytuje, co tu robie, po co mi słuchawki (miałam jedna w uchu). Teraz sobie myślę, że chciał wiedzieć, czy rozmawiam z kimś przez telefon, bo co to za pytanie po co mi słuchawki???? A ja głupia odpowiedziałam, że słucham sobie muzyki. Pytał co tu robie, gdzie pracuje, po tym jak odpowiedziałam, że idę do pracy. W końcu zapytałam "a ty czego szukasz?", na co on "dziewczyn do jebania" i zamurowało mnie, serio osłupiałam i nie wiedziałam czy mam uciekać czy co. Odpowiedziałam mu, że to chyba nie u mnie, a on "a co nie lubisz", ja mu na to "nie wiem co panu odpowiedzieć", a on "prawdę, nie lubisz?", odwróciłam się i odeszłam, co uważam z perspektywy czasu za błąd, bo jakby tylko chciał mi coś zrobić, to mógłby, nie było żadnych świadków, z hoteli i willi nie widać tego fragmentu plaży. Auta parkują zaraz przy plaży i nie było tam dużego ruchu. Szczerze po czasie myślę, że ten człowiek mógłby mi zrobić krzywdę, bo kto normalny szuka dziewczyn na seks o 8 rano w zimny październikowy poranek na plaży w środku tygodnia? Tacy ludzie szukają na tinderze albo w klubach. Zaznaczę, że miałam wtedy ledwo co 19lat, byłam bez makijażu w płaszczyku i bardziej wyglądałam jak zwykła nastolatka, a nie kobieta. Gdyby coś takiego przytrafiło mi się teraz, nie wdawałabym się z nim w żadną rozmowę, nawet jeśli wygląda jak porządny człowiek, a na pytanie po co mi słuchawka odpowiedziałabym, że rozmawiam przez telefon. Poza tym noszę ze sobą gaz pieprzowy.. Uważajcie na siebie
Jeśli w miarę pamiętasz wygląd tego mężczyzny i datę to może warto zgłosić na policję. Niestety w Sopocie co jakiś czas zdarzają się gwałty, być może jest on sprawcą, którego szuka policja?
Miałaś szczęście, dzielenie się takimi doświadczeniami otwiera oczy ,żeby nie ufać przygodnym ,nawet dobrze wyglądającym ludziom...( mogą być też kobiety które lokują ofiary...) dziękuję Ci Olu za Twoją historię.Pozdrawiam.🐞
Sama jak byłam nastolatką, miałam 2 sytuacje bezpośredniego pytania o seks przez obcych mezczyzn (gdzie nie ubierałam się w ogóle wyzywająco -- nieobcisłe jeansy, długa koszula, sportowa kurtka...). Raz w parku, raz na przystanku... Na szczęście w moim przypadku odmowa również dała skutek...
Bardzo ciekawa historia detektywistyczna.
Sam raz obstawiam samobójstwo ale nie wykluczam zabójstwa w celu pozbycia się żony. Takie idealne 50 na 50.
Jeśli chodzi o samobójstwo mogła mieć depresję ukrytą, wiecie kiedys tez depresje sie zdazały, i pod wpływem impulsu chwili zażyć cyjanek. Mały ubytek zwietrzalego cyjanku można by wytłumaczyć że tego proszku bylo wiecej we fiolce niż wpisano w książce ważenia. Ważyła na szybkiego, nie musiało być dokładnie, więc moglo być z nadwagą, a to są takie male ilości ze na oko nie rozroznisz, mikroszczypty, moglo go wiec byc wiecej we fiolce pierwotnie. Teściowa nie lubiła go od początku więc obwiniala go za śmierć córki z obsesją.
Moglo jednak być odwrotnie , mógł chcieć się pozbyć żony nie chcąc przechodzić drugi raz przez rozwód i płacić alimenty .
Tak jak sąd wtedy nie mamy dzis wszystkich danych by przesądzić sprawe. Dobre podsumowanie cytatem z Palestry.
Świetny materiał na film widzę. Gdyby to było w usa już by było o tym ze dwa filmy.
Justyna Mazur:
0:20 - "Prawdy na temat tej zbrodni, mam wrażenie, nie poznamy nigdy."
1:04 - "Czy (..) profesor dopuścił się tak haniebnego czynu, jak zabójstwo (...)? Tego dowiecie się w dzisiejszym odcinku."
To w sumie już nie wiem... :)
Dostałeś odpowiedź. Wg prawa uniewinniony. Czyli nie zabił;)
Podobał mi się ten podcast. Jest w Twoim starym stylu. Długi, dość fajnie się słuchało. Tak trzymaj i czekam na kolejne podcasty!
Dziękuję za 5NZ. Uwielbiam te podcasty. Niestety jestem na bieżąco i muszę czekać na kolejne odcinki. Czekam zatem z niecierpliwością i ciekawością!
Bardzo intrygująca historia! Małe uzupełnienie - gaz wykorzystywany wówczas w kuchenkach to gaz świetlny
5 NZ Ma Pani rację super przygotował tą zbrodnię. Bardzo mi się podoba Pani wstęp, warto wiedzieć o kim jest mowa jak słuchamy i w trakcie podkastu, możemy ferować wynik sprawy. Muszę powiedzieć że się zaśmiałam jak Pani powiedziała że po odwołaniu zamiast 15 dostał dożywocie. Miał facet wachlarz emocji w tym procesie. Pozdrawiam serdecznie.
Wiem, że na tym kanale nie brakuje ani przeciwników, ani miłośników takich historii sprzed lat. Ja zaliczam się do tych drugich. 🙂 Spraw współczesnych też chętnie słucham z uwagi na piękny głos Justyny, sposób opowiadania i tworzony przez nią klimat, ale wiele z nich już znam z innych źródeł. Niektóre od dawna (a mam 30 lat). Spraw z lat 50-tych, 60-tych, 70-tych, 80-tych nie znam i chyba dlatego najbardziej lubię ich słuchać. Ciekawią mnie też szczegóły dotyczące tła społecznego, politycznego, psychologicznego. Dzięki Justynie na chwilę można się przenieść w czasie do lat pozornie nie tak odległych - lat dzieciństwa czy młodości moich rodziców - ale jednak tak różnych.
Chyba nie mam jednoznacznej opinii na temat sprawy profesora. Z jednej strony, profesor miał warunki i czas, by zabić żonę. Jeśli był takim bawidamkiem, jak twierdzili niektórzy, mógł mieć też motyw. Może męczyło go małżeństwo, miał dość narzekania żony i płaczących dzieci, a na horyzoncie pojawił się ktoś nowy. Podejrzane jest nagłe wyjście Tarwida do matki (jakby chciał zapewnić sobie alibi) i to, że na jego wydziale jednak był cyjanek. Dzień otwarcia przewodu doktorskiego wydaje się dziwnym momentem na samobójstwo, był w końcu dla Teresy świętem. Z drugiej strony, wiele wskazuje, że naukowiec był dość roztrzepanym człowiekiem, "z głową w chmurach". Nawet obecnie, gdy świadomość nt. depresji jest coraz większa, ludzie nie potrafi pojąć, że ich bliscy mogą mieć depresję, przecież "on jest taki radosny, towarzyski, zawsze uśmiechnięty". Nietrudno sobie wyobrazić, że ciągle zajęty pracą, roztrzepany Tarwid mógł przeoczyć jakieś sygnały, nie zauważyć u Teresy kryzysu. Może brak czasu dla żony w tym ważnym dla niej dniu przepełnił czarę goryczy. Zastanawia też to, że ona sama o tym cyjanku wspominała gościom i pokazywała go. Wiekowy wiersz mówi: "Bywa, że w sercu łamie się życie, a jednak usta się śmieją..."
Bardzo tajemniczą historia. Wydaje mi się, że morderstwo jest tu bardzo prawdopodobne - mąż mógł w podać żonie opłatek z cyjankiem zamiast z środkiem przeciwbólowym, a po powrocie do domu mógł położyć nowy na stole, tak żeby wyglądało, że to jedna i ta sama tabletka.
I załatwił sobie dobre alibi
Prawda jest taka, ze ani wykształcenie ani stopnie naukowe nie są wyznacznikiem niepopełnienia zbrodni ani istnienia żadnych innych patologii w tego typu środowiskach.
No coś Ty!! W końcu jasne hahahahahaha
Zgadzam sie. Dalej istnieje przeświadczenie społeczne że osoba wykształcona jest niezdolna do zachowań patologicznych , a jednak. Z autopsji mogę powiedzieć tylko tyle że nawet w sądzie od razu wypytują o wykształcenie.
W polskiej kryminalistyce jest mnóstwo spraw ,w których ludzie bardzo dobrze wykształceni, popełniają zbrodnie i inne obrzydliwe czyny. Nigdy wykształcenie nie szło , nie idzie i nie pójdzie w parze z tak zwanym " przykładnym zachowaniem"..
Szanowni Państwo, nie pomogą doktoraty kiedy umysł chamowaty. Pozdrawiam
@@Bunchars innych.jjjjn.unüńnünnr
Co do warszawskiej komunikacji miejskiej lat 50- we Wrocławiu jest tak nadal. Świetny odcinek!
Moj ojciec jest takim doskonalym tworem tamtych czasow. Tez, kariera i on- najwazniejsze, wzial sobie moja matke w wieku 17lat za zone bo jak sam powiedzial: myslal ze ja sobie wychowa czyli wycwiczy. To byly dokladnie te same czasy. I moja matka sama sie douczala, prowadzila dom, zajmowala dziecmi a on tylko mial kariere i siebie. I jak patrze na niego teraz to mysle ze w tamtych czasach te kariery robil specjalny typ czlowieka: zimny, przebiegly, egoistyczny, nie liczacy sie z nikim, bez empatii, bez jakichkolwiek uczuc, manipulujacy, udajacy kogos kim nie jest. Mysle ze bohater i moj stary to psychopaci. Tu jest brak dzialania z porywu serca ale z czystej kalkulacji. Szczerze powiem ze moj ojciec jest naprawde zlym czlowiekiem pomimo tytulow i wiedzy..traktowal moja matke bardzo zle i w te same shitowe gierki probowal grac ze mna. Mysle ze ten cyjanek to dokladnie tak jak by ktos taki rozegral te sprawe..
Cudowne sie słucha Twoich opowieści 🥰. Dziękuję i czekam na kolejne historie 😊
Já myslę, że ja zabil. Podziwiam dziewczynę. Dwójka dzieci, ciagle nieobecny maż, dbajacy tylko o swoja karierę i caly dom do ogarnięcia a ona jest w stanie jeszcze sięgnać po tytul naukowy...
Musiala być naprawdę zdolna. Może zazdrość?
Doktorat nie jest tytułem, tylko stopniem naukowym.
To zmienia postać rzeczy 👍
BARDZO CIEKAWIE PANI OPOWIADA LUBIE PANIA SLUCHAC.POZDRAWIAM .
Jeju nie dalam rady wysluchac do konca. Bardzo ciezko opowiedziana historia. Inne Twoje podkasty znam na pamiec. Sluchane wiele razy, bo uwielbiam. Ale ten.... Niestety tragedia
jestem rocznik 68 i nigdy nie żyłam w strachu.Troche demonizujemy te czasy.
Dokładnie .Historia nie jest mocną stroną Pani Justyny .występują pomyłki no i ten strach to już przegięcie .ogromna większość żyła spokojnie .
Czasy o których mówi Justyna to czasy stalinowskie, pierwsza połowa lat 50. Wtedy jednak było dość nerwowo, cicho i bardzo ponuro. Moja babcia bardzo niechętnie wspomina tamten okres mimo, że to jej dzieciństwo i młodość.
Już to widzę, jak inteligentna, wykształcona kobieta myli cyjanek ze środkiem przeciwbólowym... Gazem prawdopodobnie też próbował ją zabić, co gorsza także dzieci, które były w domu. Kolejny, który zapragnął pozbyć się rodziny, bo znane są takie przypadki.
Polecam świetny podcast o tej sprawie na kanale Zbrodnie Zapomniane
Po latach, które spędziłem na kanale odsłuchując każda opowieść wypisuje się, jakos już mi te opowieści nie wchodzą, nie wiem czemu. Dziękuję Pani Justyno za pani pracę i wkład. To już nie dla mnie. Pozdrawiam
Ale to nie lotnisko, nie trzeba obwieszczać swojego odlotu.
@@zbigniewlebowski9671 Ale jest to treść, która ma swoich konsumentów i swój target. Dla każdego twórcy feedback jest istotny; od pewnego czasu pojawiają się komentarze skupiające się na tych samych problemach i na pewno Justyna może coś z tego wyciągnąć. Podcasty nie działają w próżni.
Justyno ,bardzo lubię słuchać Twoich podkastów ,ostatni live był super ❤️
Dziękuję za nowy odcinek uwielbiam te podcasty czekam na następnym
Sądzę bez wątpienia że zabił swoją żonę,bardzo dobrze znam ten typ osobowości na szczęście jestem z nim po rozwodzie i modlę się aby nigdy w życiu nie spotkać na swojej drodze byłego pozdrawiam Cię gorąco Justyno
Justyna, profesor to tytul naukowy. Doktor - to stopień.
W dodatku, zdaje się, że żona była na ostatniej prostej do zostania doktorem, a nie doktorantką.
Zawsze słucham Panią z wielką uwagą dzięki za ciekawe materiały .
Dziekuje Justynka za trzymajacy w napieciu od poczatku do konca podcast. Super opowiedziany.
Jestes najlepsza w tym.
Pozdrawiam.
Bardzo dobry temat świetny wybór. Stare zbrodnie są niezwykle ciekawe i są bezpieczne w publikacji. Omawiając takie stare historie trudno posadzić kogoś o plagiat. W ostatnim czasie zaczyna się posądzać twórców podcastów o kopiowanie książek i reportaży dziennikarzy śledczych dla własnych celów. Tak jest zdecydowanie bezpieczniej. Obrałaś dobry kierunek bo stare historie są super
Dziwna sprawa, znam ją, ale chętnie wysłuchałam. Z drugiej strony, jak sobie wyobrażę cyjanek walający się po domu, gdzie jest dwoje małych dzieci, to mi się słabo robi. Teraz nawet leki bez recepty raczej się chowa przed dziećmi.
Katrina Al.....otóż to
Odrazu o tym pomyślałam.
Tytuł brzmi : "DZIEWCZĘTA z Nowolipek", malutka poprawka
Najlepszy podcast o tej sprawie zrobiła chyba Ewa Wybrańska z "Notatnika dzielnicowego". Polecam jako uzupełnienie. Bo Justyna przedstawiła ją naprawdę dobrze. Jak stare, dobre odcinki.
Zapomniane zbrodnie,tu tez inaczej przedstawione,chyba ze ja tylko tak odebralam
Ja od siebie dziękuję za podcasty spraw, można już powiedzieć historyczne, pozdrawiam ☺️
Pierwsze pół godziny straszne nudy nie wiem czy dalej będę słuchał
@@cezaryjedrysiak1689 coś w tym jest
@@cezaryjedrysiak1689 Ale Ciebie wszystkie podcasty nudzą,bo jak piszesz komentarz to tylko tyle masz do powiedzenia.Jeszcze nie przeczytałam,że jakaś historia Cię zainteresowała.Kilka tego typu komentarzy umieściłeś na kanale Hulaj Dusza.
Długo czekałem na nową powieść kryminalną, choć prawdziwą.
Zabrakło mi informacji, ile lat miały dzieci, kiedy to się stało? Z opowieści wynika, że ofiara mogła czuć się przygnieciona życiem... Z drugiej strony oboje mogli być roztargnieni... Z trzeciej strony ten profesor to mogła być cicha woda... Nie sposób wymyśleć, jaka prawda...
Strój narciarski w tamtych czasach nie wyglądał tak jak dzisiaj, więc nie ma co się tak tym ekscytować. Postawił na wygodę i ciepło.
Do tego zimy były bardzo srogie, a ubrań nie zbyt wiele do wyboru
W zeszłym roku, w zimie, było że 20 stopni mrozu. Wyszłam z domu w spodniach narciarskich, bo było mi w nich najcieplej
Kto nie miał spodni narciarskich w dzieciństwie? Watowanych i ciepłych.
Wtedy nie wypadało w stroju kierować się wyłacznie wygodą. Wygoda była na którymś tam miejscu. To dzisiaj chodzimy w łachmanach jak motłoch jakiś.
@@IngaBK682 Patrząc z innej strony to ubrania były produkowane z naturalnych materiałów , z tego względu nie zużywały się zbyt szybko i kilkoro dzieci mogło wychować się w tej samej odzieży , pozdrawiam serdecznie
Obie wersje są prawdopodobne. Przypomniały mi się dwie kobiety: Sylvia Plath, która mimo sukcesów zawodowych jako pisarka i dwójki dzieci popełniła samobójstwo bo zdrada męża ją za bardzo załamała oraz Małgorzata Śnieguła, która zmarła w wyniku zatrucia cyjankiem potasu ale na jej ciele były obrażenia wskazujące na pobicie i to, że się broniła. Cieżko zatem w tym przypadku przychylić się do którejkolwiek wersji, bo za mało wiadomo o tym, czy miała jeszcze jakieś inne obrażenia, jak ułożone było ciało itp. K. Tarwid mógł sobie romansować, to zostawanie w pracy, mogło go być mało w domu, pokłócili się o to, on wyszedł a żona mogła w afekcie zażyć cyjanek by popełnić samobójstwo. To, co jest wielce prawdopodobne to, że jej matka mogła jej te kalumnie na męża co chwila opowiadać i mogło to w pewnym stopniu przyczynić się do nastawienia kobiety wobec jej sytuacji w małżeństwie oraz jej ogólnego samopoczucia.
Szybko znalazłam w internecie artykuł dot. tej sprawy. Na ciele nie znaleziono śladów walki ani żadnych innych obrażeń. Sam Kazimierz sugerował swoją wersję wydarzeń, że żona mogła się pomylić i zamiast tabletki przeciwbólowej wziąć tą z cyjankiem. Ciekawa jest też postać byłej żony i opinii biegłych z dziedziny psychiatrii którzy przebadali Kazimierza. Polecam doczytać artykuły na temat tej sprawy.
Ja się tu także melduje.
I podcastu odsłuchuje.
Wszystkich słuchaczy pozdrawiam.
I łapkę w👍 zostawiam. 💗☝️
Proszę być konsekwentną - jeżeli już się robi błędy, to do końca. Łapke powinno być hahahaha
@@Bunchars Kciuki też mogą być. Wiadomo o co chodzi. 👍☝️👍☝️
Fajnie, że jest tyle contentu pomimo rekonwalescencji.
Dziękuję za kolejny odcinek. Pozdrawiam pani Justyno! ❤️
Szkoda że nic nie wiemy o jego dalszym życiu ...np. czy utrzymywal kontakty z córkami ?
Tzw. odwilż nastąpila w Polsce dopiero po październiku 1956 a nie w 1953.
Uwielbiam, zabieram się do słuchania 🤍
Zawsze daje like zanim odslucham, w ciemno.❤️
Nie prawda, nie zgodze się że śmierć bliskiej osoby jest zawsze szokiem i że zawsze musimy wylewać łzy wiadrami, szlochać , wrzeszcześ i padać na ziemie z rozpaczy, bo tak życzą sobie inni. Każdy z nas jest indywidualny i też inaczej reaguje na takie sytuacje!!!
Przecież Justyna zawsze powtarza, że reakcje mogą być bardzo różnorodne.
Czuję niedosyt. Duzy niedosyt. Genialnie te sprawę opracowała Z notatnika dzielnicowego - mnóstwo szczegółów, bez których ta historia nie ma smaku. Tutaj nie ma smaku...
Nie chcialabym byc w ten sposob porownywana i jeszcze o tym powiadamiana. To nie ma smaku.
Ten odcinek,to takie stare,dobre Piąte nie zabijaj 👍🏻
Historia zaczyna się od 24:00 minuty
to był pierwszy krymi-podkast , którego słuchałam-bardzo mnie zafascynował.
Ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że są one emitowane kopletnie bez rzetelnego przygotowania.
A kiedy się już zdobyło taka pozycję i sławę na YT to trzeba się liczyć z tym, że publiczność stanie się bardziej wymagająca... I nie wybaczy tak wielu potknięć- zająknięć, niesprawdzonych informacji... konkurencja nie śpi
Nie mam wymagań.. jestem od początku. Nie przeszkadzają mi zająknięcia . Taki styl . Zawsze tak było. To jest podkast opowiadany i nie musi być dopracowany bo w tym tkwi ta magia. Proszę iść do konkurencji 😃
Pani Justyno, Rada Państwa to twór fasadowy - kolegialny prezydent. Organ od którego niewiele zależało, centrum decyzyjne było w Komitecie Centralnym PZPR. Do Rady Państwa wybierali pierdzistołków za zasługi. Najdłużej zasiadającym tam pierdzistołkiem był o ile pamiętam Henryk Jabłoński czerwony profesor bez większych sukcesów.
Wolę aktualniejsze sprawy, mimo to odcinek ciekawy. Pozdrawiam
Pani Mazur bardzo nieskładnie mówi
Można taki lek nazwać kapsułka skrobiowa lub opłatkiem skrobiowym. Do tej pory czasem wykorzystuje się je w recepturze do przygotowywania proszków, np. dla dziecka, kiedy wśród preparatów gotowych dostępnych na rynku nie ma odpowiednio małej dawki.
Kto nie jadł jako dziecko gorzkiego antybiotyku w wielkim opłatku, ten nic nie wie o życiu 😉 jedna z największych zmór mego dzieciństwa
Ja jadłam kapsułki były biało-czerwone nie dawałam rady połknąć tego świństwa i mama była zmuszona prosić lekarkę o zastrzyki brrr.
Moja córka zażywa proszki sporządzane przez farmaceutę, są one umieszczane w takiej kapsułce skrobiowej. Przed zażyciem należy kapsułkę otworzyć, a proszek po prostu "zjeść". Niektóre apteki wsypują proszki do żelatynowych, podłużnych kapsułek - na pewno każdy kiedyś taką widział.
Raz miałam w dzieciństwie jakiś lek w takim opłatku. Wydawał się ogromny, jak pięciozłotówka. Ale to może tylko tak się wydawało. Już nie pamiętam co mi wtedy było, a sam lek pamiętam do dziś 🙂
@@katrinaal1335 W zależności od masy i rodzaju leku, może być tak, że opłatek będzie miał wielkość 50 groszy, a może być też tak, że będzie mu bliżej do pięciozłotówki. Sama nigdy nic w takim opłatku nie przyjmowałam, ale robiłam dla pacjenta. ☺️
Dzięki za program
Osobiście czuję że po prostu zabił ją mąż. Dziwne że mąż podaje taki tytuł książki która rzekomo miała czytać jego żona. Dla mnie świetne pozorowane samobójstwo. Myślę że mężczyzna miał powód a my znamy 5% prawdy :)
Bramy zamykal stroz - ot zeby pijaczkowie sie nie krecili. Mozna oczywiscie bylo zadzwonic, ale zazwyczaj to kosztowalo pare groszy dla stroza, zeby mu wynagrodzic pobudke po nocy. Ladnie to opisano w ksiazce "Wojna domowa"
Jak mnie boli głowa, to nie czytam książki...
Dziękuję ❤️
A ja myślę, że ofiara pomyliła opłatki. Na jednym z portali przeczytałam, że dalszym śledztwie ustalono, że pani Tarwidowa przyniosła z uczelni więcej niż 5 gramów cyjanku i ilość ta wystarczyła, by straciła życie. Pomylenie leku zdarza się wielu ludziom. Nie sądzę, by Tarwid ryzykował wolność i karierę, by pozbyć się żony. Istniały przecież rozwody, gdyby chciał, to by ją po prostu zostawił.
Opowieść ciekawa. Dziękuję.
Jeszcze dodam, że taka formuła, że Pani Judyta zbiera materiały,,a Pani użycza niejako głosu się nie sprawdza. Pani Justyno, mówi Pani ale tego nie czuje, nie słychać w tym autentyczności, zainteresowania sprawą, dociekliwości a przede wszystkim charyzmy i pasji. A to za to Panią pokochaliśmy.
Ja myśle,ze to wynika z tego,ze Justyna nie żyła w tamtych czasach ani nawet troszkę później i często nie jest pewna co do niektórych faktów. Współczesne a zwłaszcza z miast, które zna idą jej znacznie lepiej. Ale i tak lubię posłuchać
@@sunriseinyoureyes mysle jednak ze nie to jest powodem....pamietam dawny podcast o Kasi - licealistce .kt.zamordowala swa matke...dzialo sie to w latach 60 a bylo swietnie i szczegolowo ...z talentem opowiedziane...przez p.Justyne....
Co wolno Bierutowi, to nie Tarwidowi
Sprawdźcie sobie źródła, z których Justyna korzystała przy opracowaniu tego podksstu. W jednym ze źródeł jest info o wnioskach psychiatrów odpowiedzialnych za obserwację Tarwida. Według mnie to nie było żadne samobójstwo.
Pięknie ponad godzina 💪
To, ze mordowano Zolnierzy Armi Krajowej sie zgadza, ale nie zolnierzy Armi Ludowej, ci zolnierze przeciez wspolnie walczyli z sowietami. Tak jak Jaruzelski.
Mogła to tez być próba samobójcza, która się udała. Myślała że mąż wejdzie i ją uratuje, dlatego zniknęło tak mało cyjanku. Nie spodziewała się że ta ilość na nią podziała. Może chciała w ten sposób zapewnić sobie więcej uwagi męża.
Dokładnie, zgadzam się. Niestety widzowie tego kanału nie dopuszczają do siebie takiego wyjaśnienia; wolą, żeby to była zbrodnia.
Dziękuję 💥 Świetny odcinek pani Justyno.
Fajnie opowiadasz , lubię twoje podkasty ,pozdrawiam!
Powiem krótko - czort sam wie co tam się w tym mieszkaniu wydarzyło
Noooo 😁
Co do zamykania bram, to ludzie mieli do nich klucze, utrudnione było jedynie przyjmowanie gości bo trzeba było zejść z nimi do bramy. Nie wiem o co chodzi z tym zdaniem, że co człowiek miał zrobić? Szukać jakiejś otwartej bramy? Przecież nie o bramę chodzi tylko żeby wejść do własnego domu więc co dałoby komuś znalezienie otwartej przypadkowej bramy? Może mi ktoś wytłumaczy? 😀
Nie lałoby na łeb, a może można by na coś więcej liczyć u kolegi lub koleżanki 😈💞
@@jestesblazen Casa 🥹😃🥹😃🥹FDA’s z a. F as fCc ff f f axzraawye zc. Ovoigoiearao oyhohoua as m. Lelrul🥕🥰🍿🏖🏖
Dzwoniło się do ciecia i otwierał,oczywiście za pieniążek
Niestety mylisz się. W dawnych czasach najczęściej na parterze mieszkał gospodarz/dozorca domu i robił za stróża, na noc bramy kamienic były zamykane i wracanie po określonej godzinie było bardzo niemile widziane. Nie prawdą jest że każdy miał klucze. To nie te czasy co teraz.
Może zależy od dozorcy tata mi opowiadał że on nie mógł wejść i choćbyś błagał i prosił dozorce to go i tak nie wpuścił jak się spóźnił
Tylko taka adnotacja, ze w tamtych czasach SGGW nie miescilo się jeszcze na Ursynowie
Budynek stoi obok stacji metro Pole Mokotowskie💛💚
Cześć Justyna, dziękuję za kolejny materiał. Serdecznie pozdrawiam. Asia Karpińska
To żenada w wyrokach sądu raz skazują na 15 raz na 25 a na końcu uniewinniaja
Ciekawe czy były kobiety w składzie
Dziękuję i pozdrawiam
Właśnie za to uwielbiam Justynę ❤ mój najukochańszy podcast.
za co dokladnie ?
@@ewaaugustowska3949 a to pytanie dla każdego, kto słucha 5NZ. Ja swoją odpowiedź mam dla siebie.
Fajnie posłuchać na innym kanale. Kilka dni temu ten sam temat był poruszony na kanale Zbrodnie zapomniane
Też już tłyszałam te opowieść. Może u Myszki?
@@magorzatap.4739 Ja na pewno nie u niego, od jakiegoś czasu już go nie słucham
Też słuchałam tego odcinka na Zbrodniach Zapomnianych. I mam wrażenie, że sprawa była przedstawiona zupełnie inaczej. Po tamtej audycji, chyba wbrew zdaniu autorki, byłam przekonana, że to było samobójstwo (mąż praktycznie nieobecny, kochanki, albo chociaż nieustające plotki o nich, stwierdzenie przyjaciół, że Teresa wydawała się być w wyjątkowo dobrym humorze w ostatnich dniach życia, nieścisłości w ilości cyjanku w słoiku), teraz już mi tej pewności brak.
@@mago82 z kolei ja słucham tu i tam od niedawna i właściwie tylko tych dwóch kanałów. Chyba że przypadkiem jeszcze gdzieś... Ale tu jest przedstawione ciekawiej
Naukowcy także narażeni są na schorzenia psychiczne.Lekarze, mając tak znakomitego pacjenta, być może, mieli skrupuły do dokładnieszych oględzin.Jego wyjście do matki miało, prawdopodobnie na celu, przeczekanie finalnych minut agonii żony.Na dożywocie nie było wprawdzie twardych dowodów, ale 15-lat nie byłoby krzywdzące;w celi mógłby zająć się pracą naukową.
Taka ciekawostka od farmaceutki: dalej zdarza się, że leki pakowane są w kapsułki (opłatki) skrobiowe, taki lek przygotowywany jest wówczas w aptece :)
uwielbialam wyjadac te oplatki same opakowania bez proszkow w srodku hehe ;)
Wow Pani Justyno, jakaś nowa energia w głosie ❤️
Wow, ale szybko. Dziękuję.❤️
nareszcie odcinek
50:43 "było to takie macierzyństwo, właściwie rodzicielstwo, dość nierówne" - chodziło Ci Justyno o małżeństwo? .... :/ ręce opadają
Mieszanie się w zeznaniach jest już dla mnie czymś podejrzanym a jak kilkukrotnie powiedziałaś Darwin zmieniał zeznania. Duże powodzenie jest kuszące...i pamiętajmy że mieliśmy do czynienia z osobą bardzo inteligentna więc uważam że to było przemyślane morderstwo.
Nie Darwin tylko Tarwid…🤦🏼♀️
Nie do końca. Zależy od stopnia rozbieżności. Wspomnienia z czasem się zmieniają, więc pewne różnice w zeznaniach składanych w różnym czasie są normalne (do pewnego stopnia). Podejrzane jest trzymanie się cały czas jednej, tak samo opowiadanej historii, bo może to znaczyć, że jest wymyślona i nauczona na pamięć.
@@kawurec chcesz mi.powiedzyec że jakbyś zagazowala dom i prawie usmiercilabys rodzinę to nie pamietalabys takiego szczegółu czy to woda czy mleko wykipiało ? Zwłaszcza że czynność ponoć nie robilas nigdy ? Tu są rozbieznosci
@@martakoncikowska2310 nie jestem śledczym, więc nie wiem, jakie rozbieżności w zeznaniach są normalne a jakie już podejrzane.
Nieoparcie nasuwa mi się taki wniosek, że mąż podał zonie tabletkę pbólową w płatku, którą sam zaopatrzył cyjankiem, wymienił po prostu zawartość, potem wyszedł ale niedługo wrócił. Sam mógł przynieść z łazienki cyjanek w słoiku i otworzyć książkę na stronie z samobójstwem.
raczej nie wierze ,w samobojstwo,byla mloda ,osiagnela sukces a do tego byla mama,malych dzieci,jdziwne,ze wyszedl,w taki wieczor, i poszedl do swojej matki,,widocznie ,nie chcial patrzec jak umiera,swietny odcinek,
Piłaś - nie pisz.
Potwornie się plączesz i ze sprawy doskonale mi znanej, arcyciekawej (książkę znam, nam od dawna) zrobiłaś nudny i chaotyczny odcinek. Genialnie ta sprawa została przedstawiona na kanale Z notatnika Dzielnicowego, do dziś jestem pod wrażeniem. Profesjonalizm i niesamowity klimat, tu tego niestety zabrakło. I jeszcze jedno - wydaje się się, że Twoja wiedza historyczna jest bardzo powierzchowna co powoduje niepewność w głosie, zacięcia itd. Może w związku z tym daruj sobie zarys historyczny i od razu przechodz do głównego tematu? To po prostu przeszkadza w odsłuchu i wybija z rytmu.
Z notatnika, nie z pamiętnika ;)
@@magdalenastepien6572 fakt, poprawione ;)
U jednych kuleje wiedza historyczna a u innych kultura osobista....Na szczęście brak tego pierwszego nie kompromituje tak człowieka jak brak tego drugiego...
@@iwona6030 daj sobie spokój z takimi komentarzami 🤦🏽♂️🐏🤦🏽♂️🤦🏽♂️🤦🏽♂️
Czekamy na twoj idealnie opracowany podcast.
🤦♀️🙄
Super odcinek! Dziekuje Justynko 😘
Fajnie wprowadzasz w klimat tamtych lat, to cenie w Twoich podcastach.Uważam że niestety winny jest profesor dziwne zbiegi okoliczności , moze. jednak tylko pośrednio ale winny
Dzięki Justyno za tak długi odcinek 🫶
O jak miło❤️
Większość z nas słuchaczy słyszała to w piątek
Jeszcze w połowie lat 80tych musiałam pisać w szkole, że pochodzę z rodziny robotniczej hehehe, jestem rocznik 76
Ja urodziłam się w latach 90, a też uczyłam się pisać życiorys jak z prlu. "Moja matka urodzona... Z zawodu bla bla bla.. pracuje w bla bla bla..."
Ja też 76 i też pisałam. Pozdrawiam 😊
Dobry vecer Justynko, slysela jsem uz o tomto pripadu a v Tvem podani je pro mne lepe prijatelny. Uvazuji, ze p. Tarvid zabil svou manzelku umyslne nebo ne ,ale pricinil se k jeji smrti.Sebevrazda ciankaly je rychla, ale velmi bolestiva a pochybuju,ze si jeho manzelka vedomne v pritomnosti svych spicich deti si ho vedome vzala.Mozna,ze impuls ja ho znam, ale musela byt v depresich, tezkych bezvychodne situace a podle me mu se pricila jeho situace deti, maly prostor, povinnosti a hlavne volny pohyb k vyprostovani kridel.
Ta historia była już na kanale "zbrodnie zapomniane" i do tego lepiej przedstawiona.
Ile ludzi, tyle opinii
Nie wszyscy słuchają wszystkiego :) Super, że mamy wybór.
Ja od dawna słucham Zbrodnie zapomniane. Kawał roboty dziewczyna w to wkłada. To coś, czego w pewnym momencie zabrakło mi tutaj. Zbyt znane sprawy, omawiane milion razy na innych kanałach. Dla zaawansowanych słuchaczy nic nowego. Dzisiaj jakoś nie mogę przebrnąć przez tego Tarwida tutaj, także znowu uciekam
Jaka kobieta targa się na swoje życie gdy w pobliżu są jej małe dzieci, które w każdej chwili mogą ją znaleźć martwą? Musiałaby być w stanie totalnego otępienia a przecież otoczenie tego nie potwierdza. Myślę że ją zabił.
Bardzo dobry odcinek. Lubię te dłuższe Twoje odcinki. Cały czas jesteś numer 1.
poleca polska na faktach rownie dobra
@@ewaszczerbinska4289
Polska na faktach- bardzo dobry rzetelny podcast👍
Tak,to on zrobił....wszystkie zbiegi okolicznosci wskazują na przygotowany dokładnie plan...
Niestety odcinek nudny, głównie przez twoje dywagacje na tematy historyczno-obyczajowe, które są chaotyczne i nie do końca rzetelne.
Szkoda, bo sama sprawa rozmywa się w nadmiarze twoich dygresji.
A moim zdaniem jest właśnie turbo-ciekawy. Bezstronny, Justyna opowiada spokojnie i bardzo składnie. Bardzo miło się słucha.
@@dominikaoooo3360 zgadzam się z Tobą. Świetny odcinek.
Dzieki za odcinek, jak zwykle super opowiedziane 😊 jesli chodzi o to co mysle w tej sprawie to jestem troche w kropce, bo nic tu nie wychodzi na pierwszy plan, nawet opinie o bohaterze sa pol na pol, wiec nie wiadomo komu wierzyc, po raz pierwszy jestem 50/50
Uwielbiam również stare historie, slucham z ciekawością 🥀