Należy zorganizować system transportu publicznego na wzór niemiecki. Tam autobusy docierają z sensowną częstotliwością do bardzo wielu miejsc a integracja ich z komunikacją miejską i transportem kolejowym dodatkowo zwiększa atrakcyjność. Jeśli samorządy odpowiedzialne za transport publiczny przestaną zarzynać swoje spółki transportowe to jest szansa na odrodzenie jak np w Niemczech.
Jedną z największych gospodarczych naszych porażek po PRL jest niszczenie od podstaw transportu zbiorowego. I kolejowego i autobusowego. Zwłaszcza w Zachodniej i Północnej Polsce jest masa miejscowości borykających się z wykluczeniem komunikacyjnym, gdzie jeszcze w latach osiemdziesiątych sieć połączeń była znacznie gęstsza, niż w Polsce Centralnej i Wschodniej. Likwidacja tras lokalnych zaczęła się jeszcze w ostatniej dekadzie PRL, ale dopiero po komunie nabrała straszliwego tempa; W efekcie w Polsce praktycznie nie ma, tak jak na Zachodzie czy nawet w Czechach ludzi przesiadających się z własnych aut na transport zbiorowy. Poza tym masa prac jest dla Ciebie zamknięta, jeśli nie masz prawa jazdy i własnego samochodu. Dziś Polska należy do najsilniej zmotoryzowanych państw na Starym Kontynencie, a liczba aut osobowych systematycznie rośnie. Tymczasem w Czechach, Niemczech, Francji, czy Wielkiej Brytanii liczba aut powoli, ale systematycznie spada. Polecam filmik, na YT, "Jak zniszczyliśmy transport zbiorowy w Polsce" xD.
A w imię czego mam płacić 250zł za bilet miesięczny, podczas gdy na benzynę wydaje lekko ponad 300zl, to się nie opłaca, wracam kiedy chce zamiast czekać aż autobus przyjedzi, a i tak kursują na wieś co 1,5h czyli dosyć gęsto
Około 20 lat temu poznałam mojego męża w autobusie. Było tak tłocznie że wpadliśmy na siebie i tak już zostało pozdrawiam wszystkich korzystających z PKS.
Miło wspominam czasy gdy istniał PKS w mojej miejscowości. Autobusów było dużo, wszędzie dało się dojechać. Nawet do małej wioski co dziś bez samochodu jest nie lada wyzwaniem. Autobusy na tamte czasy nie były złe, nawet były wygodne. W sumie tęsknię z za PKS-em, miał swój klimat.
Taaa po chuju fest. W zime do szkoły nie dało sie dojechać bo drzwi zamarzły i jechałem 20km z otwartymi drzwiami przy minus 5. Smrodziarze w dodatku nie szło na przystabku wystać bo jeden czarny dym przy próbie startu z zatoczki. Tragedia
@@konradbob7660 nie wiem z jakim miał pan doczynienia pks-em. Ale nigdy nie miałam takiej sytuacji by zimną drzwi od autobusu się nie zamknęły. W zimę autobusy jeździły normalnie. Gorzej było latem, autobus zmieniał się w saunę publiczną. A co do dymu nie było aż tak źle. Jak na tamte czasy i realia polskie. Jakby dziś istniały PKS-y to by byłby to takie autobusy jakie pamiętamy. Rynek wymusiłby wymianę autobusów na bardziej komfortowe. W PKS-ach doceniam to, że łatwo było zaplanować podróż. Rozkład jazdy był łatwo dostępny i było łatwiej podróżować. Dziś jak próbuję znaleźć połączenie autobusowe to muszę spędzić kilka dni by znaleźć optymalne połączenie.
@@rockirocki7246 nie łatwiej zrobić prawko i kupić samochód? Chyba każdy człowiek mający inteligencje na poziomie przeciętnym może to ogarnąć. No chyba że ktoś woli bidować i dziadowac i jeździć PKSami
@@jurijszewczenko4525 no spoko, jestem młoda, mam prawko, jeżdżę. Ale nie każdy ma samochód, nie każdy może mieć prawo jazdy. Są też ludzie starsi. A samochód to też nie jest aż taka wygoda. Naprawiać trzeba, jezdzic trzeba, bezynek kupować trzeba. A jak mało się jeździ tylko okazjonalnie to zaczyna zasadzać. Gdyby nie potrzeba co jakiś czas podjechania w różne miejsca gdzie bus nie dojeżdża to bym mogła nie mieć samochódu. Na imprezie kierowca zawsze pokrzywdzony. A by było miło bawić się jak każdy i nad ranem wrócić PKS em do domu nie przejmując się niczym.
Jeszcze kilka lat temu jeździłam codziennie, szkoła, praca, już ze dwa lata temu był spory problem bo drugą zmianę kończyłam o 21 a ostatni kurs na moje zadupie był o 19...trzeba było kombinować. Wtedy juz kursów jak na lekarstwo, ale w sumie lepsze to niż nic. Potem w końcu kupiło się auto i było ok. Ale jak to z autem, czasem może się coś stać i z miesiąc temu musiałam się z PKSem przeprosić. Sama podróż spoko, sentymentalnie xd Ale jak zobaczyłam rozkład to dajcie spokój. Jeszcze więcej kursów zdjętych. O cenach biletów nie wspomnę. Szkoda. Mamy ogromne wykluczenie komunikacyjne, sytuacja lepsza się nie staje. A nie każdy może sobie pozwolić na własny środek transportu i niestety, jest się w d...
Ja twz większość życia jeździłem PKSem i mialem podobnie z rozkładem - ostatni autobus o 19. Akurat pracowałem do 15-16, ale np nie mogłem nigdzie iść na miasto by móc wrócić sobie później, np po 19.
Pracując w systemie czterobrygadowym i mieszkając w małym mieście byłam skazana na uroki komunikacji miejskiej która ni w ząb ni w oko nigdy nie pokrywała się z moim grafikiem :) Zrobiłam prawo jazdy, kupiłam auto i mam spokój, ale nie każdy ma przecież takie przywileje
Pamiętam lata 80, z braku wolnych miejsc, często nie zabierały PKS-y😉. PKS Bełchatów do Łodzi kursował średnio co godzinę od 5-22. Teraz szkoda gadać. Pamiętam autobus PKS Radomsko do Łodzi przez Bełchatów. Autobus typu Jelcz z przyczepą. Zawsze czysty, kierowca dbał zawsze o czystość. Teraz. Teraz to już koniec. Pozdrawiam, dobry film.
Jeszcze trzy lata temu jeździł pks Grójec na trasie łódź- warka przez rawe maz i Grójec, ale nawet jego zlikwidowali. Zanim przyszła koron autobus był pełen studentów
Szczerze mówiąc to jestem kierowcą w jednym z PKS-ów. Wcale mnie ten "upadek" nie dziwi - brakuje funduszy na wypłaty dla kierowców, na inwestycje w tabor, a nawet na bieżące utrzymanie tego co jest. O rentowności linii przeważnie decydują jeszcze przewozy szkolne. Cała reszta jeździ "przy okazji" właściwie, bo tak naprawdę czasy mamy takie, że po pierwsze ludzie mają nieregularny czas pracy i ciężko jest dopasować autobus do pracy - jak ktoś pracuje na 3 zmiany to właściwie nawet nie musi patrzeć w rozkład, bo nic dla siebie w nim nie znajdzie. Po drugie - czas to pieniądz. Co z tego że autobusem wychodzi taniej, jeśli jedzie się nim zdecydowanie dłużej? Szybciej trzeba wyjść z domu, często poczekać... Taki sam los zapewne spotkałby komunikację miejską, gdyby nie fakt, że z reguły organizują ją firmy/spółki zależne od samorządów, dzięki czemu mogą liczyć na dotacje do utrzymania cen biletów na stosunkowo niskim poziomie, ale również korzystać choćby z innych form wsparcia, choćby dotacji Unijnych na wymianę taboru... Bez tego byłoby i tam niewesoło.
Ja też pracuje w pksie, ale tu nie tyle jest problemem niechęć do korzystania, a betonowe myślenie zarządzających dla których pks nie ma prawa jeździć dla kogoś innego niż szkoły. Tabor w większości też nie zachęca do podróży.
@@mba7833 Tak było z pks Radom do puki był dobry zarządca firma się rozwijała. Następnie byli dyrektorzy z nadania partyjnego, a to już prosta droga do upadku.
odezwę się bo nie mogę. bardzo interesuje mnie komunikacja publiczna. autor materiału zwala wszystko na duzą ilość samochodów. tendecyjnie co jest tego przyczyną? podam przykład trasy Toruń/Ciechocinek - włocławek. Bo tam jeździ państowowy KPTS. Mur beton. 1. brak kursów w ogóle z Torunia do Włocławka. ok w druga stronę jest cały 1 kurs. 2. bardzo rzadko kursy (tylko kursy w rannym szczycie, do 10:40) co ok 90 minut. brak kursu powrotnego do Włocławka. 5. ostatni kurs z włocławka o 15:30??? Kpiny. i logistyka firmy prawie nie używane małe pojazdy typu bus, których ma firma kilka. na końcu trasa przejazdu. Po co jest ten wjazd do Wagańca, jak nikt nigdy nie wsiada. (jest to stacja kolejowa przy linii Bydgosko-Warszawskiej gdzie częstotliwość kursowania jest większa niż KPTS..) i mamy racjonalne wytłumaczenie dużej ilość stalowych rumaków
Co roku jeżdżę na wakacje do Krynicy Morskiej z PKS Gdańsk. Oprócz konkretnej ilości osób w sezonie, nigdy nie miałem jakiejś nieprzyjemnej sytuacji :)
Problem PKSu to tak naprawdę problem całego transportu publicznego w naszym kraju. Większość na górze uważa to za zbędny wydatek. Mieszkając w Koszalinie od urodzenia jestem wręcz w szoku jak przez 20 lat zniknęło mnóstwo połączeń do mniejszych miejscowości, jak i upadku ( tak, upadku) MZK. Dziś masz jeździć autem i gnić w korkach w mieście. A ostatnio PKSem miałem okazję jechać w okolicach 2004-05 roku. Dziś próbując dojechać do docelowo miejsca, jestem skazany na własny środek transportu. Może kiedyś Polska pójdzie drogą Niemiec, a w szczególności Czech, gdzie ludzie nie cierpią na samochodozę i nie muszą wszędzie jeździć autem. Sam osobiście wolę korzystać z samochodu, ale nie oznacza to też, że np. na zakupy 5 minut na piechotę muszę dojeżdżać swoim Oplem. A zamiast coś w tym kierunku zmienić, to temat jest olewany ciepłym moczem. Szkoda...
Kiedy jechałem PKS-em wczoraj jak codziennie w roku szkolnym do szkoły i z powrotem, kolei u mnie w mieście nie ma, a na prawo do jazdy za młody więc pozostaje tylko pks. Komfort podróży najlepszy możliwy, choć często plecy bolą od siedzeń (są przystosowane do niższych osób). Jeżdżę od siebie z miasta do Stolicy i z powrotem. Jak większość nastolatków mieszkających u mnie w mieście. Mimo że dla wielu z rejonu PKS Grójec jest jedynym środkiem transportu, mówię głównie o nastolatkach. Firma podobno jest nierentowna i ma problemy ze skompletowaniem autobusu, aby mógł wyruszyć w drogę. Jak padnie, to nie będzie jak do szkoły, dojeżdżać do pracy czy pracy. Miłego dnia wszystkim.
Problemy zawsze powstają tam gdzie są ludzie, którzy są chciwi, leniwi i nie mają szacunku nawet do samych siebie. Jest nawet pewien schemat po którym można ich rozpoznać. Z reguły mają zaczerwienione twarze, mają "nie wygodne" wyrazy twarzy (jak gdyby podczas wizyty w toalecie), chodzą z głową wysoko podniesioną oraz mają niski i pogardliwy ton w trakcie rozmowy. To jest problem, którego niestety rozwiązać się nie da, tzn.da się ale na tą metodę na którą w tym kraju nie znajdzie się nawet jedna odważna osoba bo trzeba coś poświęcić...
Ja nie licząc wynajętych od PKS-u autbusów na wycieczki szkolne jechałem chyba tylko dwa razy w życiu. Tak się złożyło, że do babci jezdziłem pociągiem, a mieszkam w duzym mieście więc jeździłem głównie komunikacją miejską
Według mnie, główna przyczyną upatku są autobusy miejskie, dostosowane pod dane miasto, co sprawia, że teraz ludzie bez samochodów jak chcą gdzieś po mieście pojechać to korzystają z komunikacji miejskiej, a jak chcą do jakiegoś innego miasta to pociągiem.
Mistrzu ostatni kurs PKS to był rok 2001 z Lublina do Tarłowa z przesiadką w Ożarowie woj. Świętokrzyskie pozdrawiam serdecznie zdrówka życząc na co dzień
Mistrzuniu, z tego co pamiętam to jeszcze we wczesnych latach 2000 latały PKSy na Włodawę z Lublina, zahaczając o wiele pomniejszych miejscowości. Podobnie jak i z samej Włodawy siatka połączeń była świetnie rozwinięta, dojazd był praktycznie do każdej wioski. Autosany H9 robiły tam robotę. Z kolei Dw Gł. PKS w Lublinie to temat na osobny materiał. XXI wiek a klimat rodem z Kazachstanu głębokiej komuny. I stanowisko międzynarodowe z kultowym Ikarusem - przemytnikiem do Lwowa, wokół ludzie o wschodnim akcencie z wielkimi kraciastymi torbami - tak było jeszcze dekadę temu. A i w tej materii wiele ma się wkrótce zmienić, gdy dworzec przeniesie się w rejony głównego PKP.
To nie transformacja gospodarcza kraju doprowadziła do upadku PKS-ów a fatalne zarządzanie nimi, bo dziwnym trafem prywatni przewoźnicy obsługując te same linie generują spore zyski. Niestety PKS poprzez złe zarządzanie nie przekształcił się w nowoczesną firmę transportową, utrzymywał nierentowne linie co rzutowało na całą jej działalność. Trzeba było ciąć koszty, likwidować kursy i w tą niszę wchodzili prywatni przewoźnicy, świadczący usługi lepszej jakości. Spowodowało to dalszy odpływ klientów i kolejne cięcia - słowem: błędne koło. PKS w moim mieście upadł kilkanaście lat temu - a żeby było śmieszniej cały majątek firmy sprzedano za czapkę gruszek. Teraz na tych samych liniach kursują prywatni przewoźnicy wykonując więcej kursów dziennie niż dawniej PKS.
Był PKS transporcie ładunków poczty i tym podobnie i był PKS turystyczny gdzie były wycieczki zagraniczne po całej europie no i jak nam wszystkim znany PKS to przewozów pasażerskich dalekobieżnych regionalnych jak i miejskich. Ale brak wsparcia nieustanne zadłużenia i PKS upadają szkoda bo to fajna branża była bo polskie nasze polska duma :( .
Chyba mam szczęście bo w Rzeszowie PKS trzyma się bardzo dobrze, powstał związek gmin PKS i przez to większość autobusów to stosunkowo nowe autosany sancity i iveco crossway. Do tego ostatnio kupili kilka Isuzu CNG czyli raczej z finansami jest dobrze. Częstotliwość kursów w moim przypadku jest ok.
No właśnie pamiętam że Rzeszów miał masę Autosanów H10 a to fajne autobusy, dziś podobno już wycięte. I tutaj też zarządzanie takimi zakładami się kłania, bo zamiast stosować patriotyzm gospodarczy czyli kupić nowe autosany z fabryki to wolą sprowadzać jakieś zagraniczne....eh.
PKS upadnie, bo ma upaść. Tak jak wszystkie inne metody transportu zbiorowego* najlepiej by upadły, dla rządzących. Od upadku komuny wszyscy rządzący chcą nas wpakować w prywatne samochody, mimo, że to nie ma sensu i powoduje masę problemów, szczególnie w miastach i szczególnie dla mniej zamożnych. Czy może się odrodzić? Mógłby, gdyby rządzący przestali dotować prywatne samochody i zaczęli naprawdę inwestować w transport zbiorowy. Dobra, darmowa komunikacja miejska (co by dało oszczędności w dłuższej perspektywie, chociażby ze względu na koszty utrzymania infrastruktury dla samochodów prywatnych, wpływ na zdrowie itp.) spowodowałaby, że ludzie powoli by odchodzili od samochodów prywatnych, które tylko generują koszty i w końcu by zaczęli częściej wybierać PKSy tam gdzie pociągi nie dojadą. Ale tak się nie stanie, bo tego chcą chyba tylko zielone partie, a one niestety nie mają dużych szans w Polsce teraz. *koleje nie upadną, bo Unia Europejskiej zależy na infrastrukturze kolejowej więc o koleje jeszcze jakoś się dba w Polsce, bo dotacje by się skończyły. Nie żeby wcześniej nie próbowali zabić kolei też. A prywaciarze jak Flixbus zawsze będą się pojawiać i znikać.
U mnie zaliczył wręcz ekspansję PKS Grodzisk Mazowiecki. W okolicach Otwocka zaczął w tym roku obsługiwać co najmniej 4 dotowane linie autobusowe. Zastępując tylko częściowo prywatnych, bo żadna z tych tras nie kursuje do centrum Warszawy
Ostatnio jechałem w 2019 z lotniska Berlin Tegel do Szczecina. W Tegel byłem jedynym pasażerem. Autobus zatrzymał się jeszcze na lotnisku Schonefeld i tam dosiadło się dosłownie kilka osób. Autobus był taki sobie podobnie jak mina kierowcy ale nie ma się co dziwić.
Jeszcze w zeszłym roku byłam przekonana, że PKS już nie istnieje, bo od lat nie widziałam żadnego autobusu firmy. W tym roku trafiłam na PKS w Kujawach (Kruszwica?), a we wrześniu jechałam PKS Jarosław między Ustrzykami a Sanokiem. Myślę, że PKS jest potrzebne i dobrze by było, gdyby przetrwało, biorąc pod uwagę jak bardzo oblegane są niektóre połączenia prywatnych przewoźników, to może nawet mogloby się utrzymać, ale wątpię, żeby to się udało
Ostatni raz jechałem kilka tygodni temu PKS Grójec. W mojej okolicy PKS działa, bo kursy do Warszawy się opłacają. Mieszkam pod miastem na wsi, przez którą przejeżdża jeden z kursów, a dworzec miałem po drodze z miejsca praktyk więc wracałem autobusem. Jak mam szkołę to wracam na pieszo, bo bliżej do domu, a dworzec zupełnie w drugą stronę.
Myślę że ta firma gdy by byle lepsze czasy miała by szanse się odrodzić ale teraz albo upadną przez zadłużenie albo sami zrezygnują moim zdaniem. Ta firma jest naprawdę popularną w Polsce i fajnie żeby została fajny filmik pozdrawiam
PKS Grodzisk Mazowiecki, PKS Gostynin i PKS Tarnobrzeg akurat znalazły pracę jako przewoźnik w Zarządzie Transportu Metropolitarnego w GZM więc im upadku nie życzę akurat a tak odnosząc się do Pytania z 1:39 to jechałem tak z 3 dni temu PKSem Grodzisk Mazowiecki z Dąbrowy Górniczej do Będzina, a tak to wspominam że jechałem Conecto za tramwaj
W Białymstoku u nas to całkiem nie źle się jeszcze trzyma PKS, do mojej miejscowości tylko PKS przyjeżdża nie ma żadnych innych prywatnych przewoźników
nawet Voyagera nie ma? :o bo do mojego rodzinnego zadupia jakąś godzinę drogi od Białego oprócz PKS jeździ też Voyager, ale te busiki i mniejsze autobusy są takie że tylko się żalić...
Z PKSem dzieje się podobnie jak na kolei. Ja widzę tutaj świadome oddawanie przewozów innym prywatnym przewoźnikom gdyż mały prywatny przewoźnik tak naprawdę nie powinien mieć szans na konkurowanie z państwowym gigantem. Pytanie dlaczego PKS nie zakupuje busów które mogły by obsługiwać po za szczytem połączenie o małych potokach. Do tego już kilkanaście lat temu zaczęły w weekendy znikać takie podstawowe połączenia jak na 7 rano do pracy czy 19 czyli te zmianowe godziny. Problemem jest też finansowanie przewozów. Często można zauważyć że granica samorządowa jest granicą nie do przebycia ponieważ połączenia zamiast łączyć ze sobą np 2 miasta powiatowe to kończą swoje relacje przed granicą powiatu bądź gminy. Dlatego jak widać przewoźnicy też na siłę wręcz odpędzali ludzi od komunikacji publicznej zmuszając do zmotoryzowania a nie że ludzie tak samo odeszli. Być może w przyszłości będzie odwrotna sytuacja ponieważ obecnie mówi się że auta ⚡ będą tylko dla bogatych więc mogą być zmuszani ludzi do korzystania ze zbiorowego tramsportu
Moja ostatnia podróż PKS to rok 2002 z Poznania do Gostynia obsługiwana przez tabor z PKS Leszno Autosan H9. Zapłaciłem wtedy 9.50 za bilet. Nie było zniżek dla studentów. Z powrotem jechałem autobusem Autosan H10 obsługiwanym przez PKS Jelenia Góra. Był to kurs pospieszny. Zapłaciłem 6.50 zł bo ten PKS oferował zniżki i byłem w Poznaniu szybciej.
U mnie w mieście ktoś prywatny przejął PKS i dzięki temu są zakupione nowe busy i autobusy. Jeżdżę ostatnimi czasy w miarę często przez studia i jestem zadowolona
Taniej jechać na gazie własnym autem niż zbiorkomem. Takie są realia, eko-sreco, realnie biorąc samą cenę biletu (pomijając stracony czas, konieczność dotarcia na i z przystanku) mniej płacę za gaz na takiej trasie. Oczywiście jak ktoś nie ma auta to inna historia, ale jak kiedyś lubiłem zbior-komy, tak od pandemii ceny to porażka. Do tego dochodzi, że w ramach powiatu zwykle komunikacja jest dobra, ale spróbuj pojechać od innego powiatu, okaże się, że musisz jechać na większy dworzec, brać coś międzymiastowego i dopiero w kolejnym powiecie kombinować. A autem to wybieram miejscowość na gpsie, klikam trasa, rozpocznij, słucham co mi mówi i bach jestem na miejscu.
Ostatni mój kurs PKS-em to ok 2005r z Gliwic do Toszka. Swoją drogą uświadomiłeś mnie ze logo to kierownica. 🤣🤣Jakoś nigdy nie zwracałem uwagi co oznacza.
Nie zawsze się da. Czasy się zmieniły, pracujemy więcej niż kiedyś i w różnych godzinach. Większość nie może sobie już pozwolić na dopasowywanie się do rozkładu jazdy.
Tu gdzie mieszkam , nad Bałtykiem, to rolę PKS w coraz większym stopniu przejeły prywatne firmy przewozowe, są to busiki wiozące do 15-20 osób maksymalnie 30. A PKS to były autobusy na 50 osób, a jechało nim 10 osób , A ostatnio jechałem PKS w zeszłym roku, wracałem z Kamienia Pomorskiego do Międzyzdrojów, podróż trwała około 50 minut,
Różnie to z tymi firmami bywa. Jedne oferują wyższy, inne niższy standard. Ja do dziś pamiętam jak z miasta wojewódzkiego na wschodzie Polski podróżowałem do Łodzi starym, śmierdzącym sprinterem. Busiki może są ekonomiczne ale na pewno nie wygodniejsze od poczciwych, nawet starych autobusów. Może na Pomorzu jest nieco inaczej, bo to region mocno turystyczny i dba się jednak o pasażera, chociaż PKP nawet obecnie w sezonie potrafi dać ciała i posłać 3 wagony na krzyż, gdzie chętnych na cały peron.
Codziennie jadę PKS do szkoły. Trochę mnie przeraża myśl gdyby nagle go nie było, bo nikt z mojej wiochy nie ma innej szansy (nie licząc samochodów oczywiście) by dotrzeć do innego większego miasta.
Ostatni raz jechałem PKS Tarnów, w 2012 roku. Z centrum do wioski obok, pamiętam tylko że było bardzo gorąco, pomimo tego że kierowca jechał z otwartymi drzwiami.
PKS-em jeździłem w latach 90 w Gliwicach. Jeździło się dobrze ale najbardziej pamiętam jak kantowali na biletach ulgowych. Z racji tego, że do mojego miejsca zamieszkania dojeżdżał autobus PKM to często było tak, że kierowcy twierdzili że moja legitymacja szkolna u nich nie obowiązuje.
W Kielcach PKPap teraz jest w grubszym remoncie. Niedawno było wręcz odwrotnie to PKS przechodził gruby remont. A sam dworzec jest ikoniczny, wygląda jak taki pojazd z kosmosu. Pojawił się w teledysku do re-maku nuty Niemena "Mam to co Ty" ("Sen o Warszawie"). Uważam że w takich lokalizacjach PKS przetrwa. Podobnie jeśli chodzi o inne miasta wojewódzkie.
Mój ojciec pracował w PKS jako mechanik. Ale już nie będzie miał możliwości opowiedzieć jak to wyglądało bo nie ma go wśród nas. A co do przyszłości PKS to moim zdaniem całkowicie upadnie. Teraz transport busami rozdaje karty na rynku transportu publicznego. Sprinter pali dużo mniej, a zabiera niewiele mniej pasażerów (chyba że mowa o firmie PWAS (dawniej PWHD)) - tam limitu nie ma, kierowcy zabierają tyle ludzi ile tylko uda się napchać do Sprintera czyli ze 30 osób z czego 12 na stojąco.
Ostatni raz jechałem PKS w 2013 w lutym. Bo poznien miałem juz swoj pierwszy samochód. Ale u mnie dalej jezdzi PKS Racibórz. Najlepiej wspominam PKS Wodzisław bo mieli tam autosany H9
PKS ponadto w wielu mniejszych miastach organizował komunikacje miejską. Tak było w Turku, Kole a przede wszystkim w Zakopanem gdzie linie były ponumerowane bodajże z przedziału 50-59. W takich maistach komunikacja miejska miała osobne znaki przystankowe a mianowicie była to na żółtym tle granatowa litera A
PKS-em jechałem niedawno bo 31 Stycznia z szkoły do domu do Solca Kujawskiego z bydgoskiej łuczniczki, i była to prawdpodobnie moja ostatnia podróż tym środkiem komunikacji. Podróż nie była przyjemna bo było dużo osób i był ścisk. Dodatkowo obok mnie jechał żul, a sama podróż była dość nieprzyjemna i długa. Jak dla mnie PKS upadnie tak za 5-6 lat, poza tym u mnie w Bydgoszczy PKS notorycznie się psuja i spóźniają nawet do 30 minut, zdażały się przypadki gdzie Pks w ogóle nie przyjeżdzał
Problemem istotnym, jakiego nie pokazano w filmie jest wiek pojazdów PKS. PKS i PKP są jeszcze na znacznej części tras w głębokim PRL, jeśli popatrzymy jak "nowoczesny" jest tamtejszy tabor. Większość autobusów PKS pochodzi z lat dziewięćdziesiątych i osiemdziesiątych, a gdzieniegdzie da się znaleźć autobusy z lat siedemdziesiątych. Mieszkam w Białymstoku i jeszcze dekadę temu nieraz na trasach lokalnych z Białegostoku do np. Sokółki, Krynek, Gródka, Bielska czy Hajnówki nierzadko jeździły autobusy Autosan potężnie zardzewiałe i brudne z drzwiami na klamkę. Stan techniczny autobusów PKS jest jedną z najważniejszych przyczyn, przez które PKS przegrywa z prywatnymi przewoźnikami. Moim zdaniem PKS został, tak jak wiele firm po PRL zbyt mocno rozdrobniony i wiele z jego nowych spółek na samym starcie miało nikłe szanse, aby przetrwać, przez niski kapitał. Ale to oddzielny temat na dyskusję. A jak u was z PKS-ami pod względem wieku autobusów?
Z PKSów już dawno nie korzystałem, najwięcej jako dzieciak jeżdżąc na wieś - Polska wschodnia - Włodawa i okolice nadbużańskie. Z tamtego okresu nie najgorzej wspominam te podróże. Z teraźniejszych czasów to moje miasto wojewódzkie zdominowane jest przez przewoźników prywatnych, którzy w swojej flocie mają przede wszystkim busy - standard różny. Z kolei PKP naprawdę poszło do przodu, bo pamiętam jak jeszcze w 2014 jechałem do stolicy międzynarodowym z Kijowa - ale w polskim wagonie, bo podróż krajowa, to było słabo. 2 lata temu jechałem na Śląsk - super podróż, wysoki standard, nowoczesne zmodernizowane lub nowe wagony, wygodne fotele - jechałem wagonem bezprzedziałowym, rolety na szybach, gniazdka 230V, czyste toalety.
PKS nie tylko przewoził ludzi, także zajmował się transportem towarów Ostatni raz jechałem PKS-em Włocławek w 1994 roku, wracając z "odsiadki w syfie". Przed podziałem w 1998 - dojazd do bursy szkolnej (PKS Lipno, może włocławek albo Rypin).
Ja ostatni raz PKS-em jechałem chyba z miasta gdzie studiowałem do domu rodzinnego. Ale też tylko parę razy bo potem pojawił się blablacar i zamiast jeździć dookoła przez wsie i miasteczka jeździłem z kimś prosto do domu, więc o 1,5 godziny krócej i za mniejsze pieniądze. Potem jeszcze z raz albo dwa chciałem jechać kiedy nie znalazłem blablacaru, no ale... rozkład z dupy (zwłaszcza później kiedy zlikwidowano część połączeń), czasy z dupy i bardziej mi się opłacało przezdzac pociągiem do miasta obok i ogarnąć kogoś z rodziny albo kolegę żeby mnie odebrał z dworca... Potem PKS upadł i został zamknięty bo 'nierentowny', a w jego miejscu pojawiły się dwie prywatne firmy z busami i autobusami którym już od paru lat się opłaca.
Do tej pory pamiętam czasy, jak do podstawówki jechałem PKS-em, to były chyba lata 2011-2015, dużo się wtedy jeździło, teraz u mnie po mieście jeździ tylko jeden autobus od tej firmy, niestety nie na mojej linii :( Pamiętam także stare dobre em-karty, chyba nadal leżą u mnie gdzieś schowane.
PKSy niszczą sami pracownicy, przykład PKS Ciechanów, który upadł kilka lat temu. Bilet kosztował np 6 zł, jak się wsiadało kierowcy mówili 5zł i nie dawali paragonu, oczywiście pieniądze wędrowały do ich kieszeni, autobusy przynosiły straty niby jeżdżąc na pusto, więc cięto połączenia, aż całe przedsiębiorstwo się wycięło z rynku. Pasażerowie też nie są bez winy, bo tolerowali takie sytuacje, nie zdając sobie często sprawy, że to właśnie powoduje likwidację połączeń.
@Piotr Roszczyk A teraz nie ma w Ciechanowie nawet dworca PKS, mimo że to byłe miasto wojewódzkie. Przykro mi z tego powodu, bo lubiłem jeździć autobusem do Ciechanowa i nawet czekać na dworcu na kurs do domu. Niestety, stało się jak się stało. I teraz nic tego nie naprawi
Ostatnim razem to jechalem PKS w maju oczywiście PKS Biłgoraj. Swojego czasu pracowałem tam jako elektromechanik. Maja nową flotę sprintery iveca nowe volva używane autobus Iveco many Renault i setry. I pozostałości po starym PKS kilka autosanow. Sadze ze firma raczej nie powinna nigdy upaść ze względu na to że mają w miarę dużo kursów oraz to że wożą szkoły i mają dużo klientów tzn uczniów. Aczkolwiek napewno na plus by im wyszło żeby autobusy chociaz było kilka co umożliwiało by dojazd do pracy w godzinach 6-14 14-22 sądzę że dużo ludzi by mieli
Prywatyzacja, lub częściowa prywatyzacja tego typu przedsiębiorstw zawsze kończy się tak samo. Dziś transport zbiorowy wymaga by w niego inwestować i, niestety, dokładać do interesu, by odwrócić spirale. Nie ma popytu bo nie ma połączeń, nie ma połączeń bo nie ma popytu i tak aż do ubicia. W transporcie zbiorowym popyt należy wytworzyć rozbudowana siadła połączeń, a to oznacza gigantyczne koszty. W dłuższej perspektywie, oznacza jednak oszczędności środowiskowe, infrastrukturalne i zdrowotne.
życzę jak najlepiej PKSowi przejechałbym się jeszcze jakś traską odludną,obok mojej działki w lesie był ośrodek wypoczynkowy bdla pracowników i dzieci PKSu podobnie jak dla Ursusa i Dzwigaru wszystkie popuadały w latach dwutysiecznych.
Ostatni raz jechałem do Goleszowa, na pierwszą zmianę 8 Czerwca 2012 później już z powrotem do Cieszyna na piechotę przez nieczynne wtedy tory kolejowe nie chciałem czekać na autobus innego przewoźnika który jechał chyba o 16:00, a mecz otwarcia EURO 2012 był 0 18:00 już na Barackie z kuplami machnąłem ręką, bo bym musiał udać się na drugą stronę miasta autobusem lub taxi co pozostało mi siąść przed tv ubrany w koszulkę na Euro 2012, a dodam z Goleszowa do Cieszyna miałem 8 km na nogach przejść cały przejęty, czy zdążę na mecz.
Głównym powodem upadku PKS była nieprzemyślana liberalizacja rynku przewozu pasażerów. Prywatni przewoźnicy, a później różne Flixbusy itp. mogły robić co chciały, bez zobowiązań takich jak utrzymanie siatki i częstotliwości połączeń. Liczył się zysk, więc jeździli na rentownych trasach. Tymczasem PKS nie dostosował się do rynku, był za dużą strukturą, ze schematem działania wyniesionym z poprzedniej epoki. Pasażerowie nie zauważyli, że wsiadając do prywatnego busa (który jeździ w zależności od uznania właściciela) podcinają gałąź, na której siedzą - owszem, mieli nieco tańszy bilet, ale tracili pewność połączenia - nikt bowiem nie gwarantował, że za miesiąc, rok czy dwa prywatny bus nadal będzie jeździł. To ostatecznie doprowadziło do komunikacyjnego wykluczenia ogromnych połaci naszego kraju: gdy nie ma regularnych połączeń, ludzie zmuszeni są korzystać z prywatnego transportu, a to z kolei przekłada się na coraz mniejszą liczbę pasażerów, czyli na coraz mniejszą opłacalność utrzymywania kursów.
W miojej miejscowości już ok 2008-09 został zlikwidowany pks, w 2020 w mieście obok całkiem również upadł, w mieście wojewódzkim u mnie również został sprzedany w 2016 i sam został zamknięty zaś na miejscu dworca zrobili dworzec dla busów i prywatnych firm.
Ostatnim razem to było chyba z 7 lat temu na wycieczce do Stutthoffu. Jako, że zawsze podróż odbywała się przy akompaniamencie jeczenia i wymiotowania, lub do wyboru wzięcia aviomarinu, po którym mdlałam po kilku godzinach od wzięcia go to nie wspominam niestety dobrze PKSu
Jak już ma się samochód i płaci za niego to komunikacja publiczna wychodzi tragicznie. Byłbym gotów nie używać samochodu do jazdy do pracy, gdyby przejazd pks wychodził taniej. Pracując 3-4dni w tyg z biura nie opłaca mi się kupować miesięcznego, a przejazd 20km kosztuje 10zł, co przekracza to co wydaję na paliwo nawet jadąc samemu(lpg
Bo PKS to polski przewoźnik jak zwykle się nie opłaca! Kupią Niemcy i będzie się opłacać! Jak wszystko w tym kraju! Polski bus nie opłacał się ,teraz należy do Niemca i się opłaca!
Ostatni raz PKSem jechałem w ten piątek z Białegostoku do Moniek w celu powrotu do domu ponieważ uczę się w Białymstoku ale już w nim nie mieszkam więc jestem zmuszony do jeżdżenia PKSem przynajmniej 10 razy tygodniowo, tamtą podróż wspominam ok bo jechałem z kolegą
W mojej wsi NIC nie kursuje. Nie można dostać się do urzędów gminy czy powiatu, do lekarza. Nie ma jak odwiedzić chorego w szpitalu. Jak więc dostaję się do celu? Proszę kogoś aby mnie zawiózł swoim samochodem. Płacę ok.50 do 100 zł. zamiast za PKS 10 zł. Powinni samochodziarze świadczyć takie usługi legalnie i płacić podatki. Znając biurokrację to takiego chętnego szybko by zniszczyli.
Obciąć prezesom,dać kierowcom, i wprowadzać hybrydy. Nowe plany jazdy przemyślane ( na zapotrzebowanie rynku) Dworce zmodernizować i zrobić połączenia łączone w różnych kierunkach.
Upadnie bo przez 33 lata zamiast modernizować rozkradali, zupełnie jak w PRL. Swoje zrobiła też niekompetencja jak w każdej dziedzinie Polskiej gospodarki od 1989 roku. Duże autobusy z lat 80-tych to normalny widok w 2022r. Zarobione pieniądze należało wydać na modernizację, kupno mniejszych tańszych w eksploatacji busów. Ale też zmieniły się czasy, większość ludzi korzystających z PKS teraz ma swoje samochody, więc zapotrzebowanie spadło. Podzielenie PKS to był błąd ale większym było niedostosowanie się do nowych warunków, zamiast tego władze PKS zniszczyły firmę dla własnych prywatnych korzyści.
PolskiBus i FlixBus przejeły i konkurowały z PKS w przewozach tzw. międzymiastowych. I nie mialo to wpływu na przewozy regionalne ( podmiejskie). Proponuję zobaczy co się działo i dzieje w Małopolsce - bo ja PKS to tu nie widziałem chyba od 20 lat albo i dłużej. Cała komunikację podmiejska przejęli prywatni przewoźnicy, którzy następnie zostali "zarżnięci" przez system, tzw. koordynator wojewódzki, oraz Radnych Krakowa ( utworzenie pasów dla MPK i nie wpuszczanie na nie przewoźników prywatnych - zamiast otworzenia pasów dla komunikacji zbiorowej). Trzeba dodać że MPK jest spółką zależną od miasta Krakowa i dotowana z budżetu.Dzieki temu mabniezy tabor i rozszerza swoją działalność na ościenne gminy ( dawniej MPK jeździło po mieście a PKS poza) które dodatków muszą płacić do MPK jeżeli chcą by te jeździło po ich terenie ( co ciekawe ceny przejazdów MPK ustala rada miasta Krakowa). Dzięki temu wiekoszosci prywatnych przewoznikow padło. A niektóre samorządy zaczęły tworzyć własną sieć komunikacyjna. Szkoda, że nikt nie wpadł na to żeby zamiast płacić krakowskiemu MPK, płacić tym prywatnym firmom, które do tej pory utrzymywały się tylko i wyłącznie z ceny sprzedanych biletów. Może zamiast tworzyć teraz swoje firmy wystarczyło dotować te prywatne ? Bo wiadomo, że są takie miejscowości że nie będzie się żadnemu przewoźnikowi opłacało tam jeździć po 2 czy 5 pasażerów na kurs. A jednak mieszkańcom trzeba zapewnić jakiś transport. Proponuję zacząć patrzyć trochę poza Warszawę i okolice ;-). Bo historia PKS z małopolskiego nijak się ma do tych przedstawionych w filmie. Pozdrawiam.
Ostatnio jechałem pksem koło roku 2018, pamiętam jedynie tyle że coś na mnie kapało, nie wiem czy płyn do spryskiwaczy czy z klimatyzacji ale tak czy siak niezbyt dobrze wspominam podróż
Ja ostatnio jechałem autobusem z PKS Gdańsk do miejscowości Kowale. Do Kowali jeżdżą też autobusy miejskie, ale jakoś autobusami PKS mi się lepiej jeździ.
W Słupskim PKS-ie raczej nie upadnie w najbliższym czasie sam dworzec jest cały w remoncie a tabor jest bardzo odnowiony oraz rok temu zakupione nowe Iveco Crossoway Le aż 6 sztuk nowych ze fabryki. Nie tylko iveco ale również kupują nowsze autobusy używki ale i tak te starsze zostały wymienione. Pozdrawiam :)
tak zgadza, się to był prężny PKS ale teraz jest nowy tabor, ale głównie wielkopojemny. A oni głównie jeźdżą na wieś w terenie powiatu Słupskiego. I prawie wszędzie konkurencja. Już było z nowym taborem jak w PKS Zakopane, czy sztucznie utrzymywanym PKS Częstochowa.
Ja ostatnio jechałem z panią Gosią Małotą PKS em Szczecin z lotniska do Szczecina Manem Lions Coach w pierwszym rzędzie za kierowcą, a widoki były super. To było w niedzielę 16 października wyjechaliśmy o godzinie 8 00 z lotniska.
Główną przyczyną upadku PKS kolei i transportu są ceny W PRLu gdy zarabiałem 2000zł bilet kosztował 1zł tyle samo tramwaj ulgowe 50gr . Teraz ta sama trasa kosztuje 7.70 . Samochodem jest po prostu dużo taniej nawet jadąc samemu a osób starszych po prostu nie stać do tego dochodzi brak ciągłości w komunikacji . Poza tym zachodnie korporacje i rząd niszczą polski transport aby przejąć nasz rynek . Zatem PKS jak i wiele innych firm nie ma szans na przetrwanie
jeździłem pksem na studia z koszalina do bydgoszczy (autobus na warszawę, odjazd ósma rano). nie wiem kiedy skasowali to połączenie, ale kiedy ostatnio sprawdzałem, to nie było po nim śladu [*]
PKS już upadł. Dziś dotarcie z jednej miejscowości do drugiej oddalonej o 100km, zajmuje 5h i są trzy lub cztery przesiadki. A po za tym, że w Polsce jest kilkadziesiąt przewoźników nie sposób ustalić gdzie mają swoje przystanki. Ostatnio jak musiałem się wybrać na taką odległość musiałem skorzystać z Taxi koszt 400zł, ale udało mi dojechać do miejscowości, załatwić sprawę (czas postoju 1h) i wrócić w 4,5h. A wyprawa autobusem+kolej zajęła by 10h, oczywiście jakbym trafił na odpowiedni przystanek, i oczywiście jakby środek lokomocjo przyjechał lub się nie spóźnił.
U mnie w mieście rada gminy podjęła uchwałę o dofinansowaniu 3 zł do litra paliwa dla PKS przy czym prywatni przewoźnicy mogą liczyć na „to co ewentualnie zostanie”. I kto tu upadnie ?
Ostatnio jechałem PKS-em 2 lata temu, dzień później odebrałem prawo jazdy. Podróż wspominam sentymentalnie ponieważ wiedziałem że kończy się w moim życiu pewna era. Odkąd mam prawo jazdy ani razu nie jechałem autobusem. Niestety moja ostatnia podróż PKS-em nie była idealna, jechałem jakąś scanią na kiju, gdybym jechał h-9 zapamiętał bym ją dużo lepiej. A i jechałem do szkoły
I prawidłowo. Schemat jest taki, że za młodu lata się głównie z buta albo zbiorkomem, a po 18stce wyrabia lejce i haidaho do własnej fury. Obecnie małolaciki mogą pozwolić sobie na fury, które za czasów ich ojców były jedynie obiektem marzeń. Szkoda, że eurocwele z Brukseli chcą to zniszczyć.
@@sofiija4170 a co jest złego w robieniu prawa jazdy, co mam całe życie autobusem jeździć? Na Jeździłem się autobusami przez 90% edukacji, mam do autobusów, kierowców i całego systemu komunikacyjnego pełny szacunek.ale to nie znaczy że muszę całe życie jeździć autobusem. Komunikacja miejska ma szereg wad, a własne auto rozwiązuje większość problemów
@@drwina6738 nic nie jest złego sama jestem w trakcie robienia, bo nie mam wyjścia przez brak normalnej komunikacji publicznej. Lecz gdyby ludzie nie mieli tyle samochodów to było by więcej połączeń i każdemu było by łatwiej..
@@sofiija4170 a, przepraszam źle zrozumiałem wcześniejszą odpowiedź, i masz rację u mnie na wsi np są tylko 2 połączenia o 6 40 wyjazd ze wsi powrót 15 30 i jest jeszcze jeden powrotny o 16 40 i tyle. A powinny być co godzinę
Ja jeździłem PKS Elbląg długi czas bo to jedyna firma która obsługuje kursy w moich stronach. Niestety z roku na rok jest co raz gorzej. Bilety miesięczne okropnie drogie, kursów bardzo mało. Firma ta jest prywatna więc zwyczajnie poobcinali linie wg ich nierentowne (mimo że ludzie jeździli) i zostały resztki. Tyle dobrego, że gdyby popsuł mi się samochód, mogę pracować zdalnie. Niestety wielu ludzi nie ma takiej opcji. Zabrać się z kimś też ciężko, bo ludzie jeżdżą w różnych godzinach i kończą też w różnych. Niestety kolej tu nie kursuje, za dawnych czasów istniała, ale ją zlikwidowano i teraz jeżdżą tylko autobusy.
PKS w Rzeszowie jeszcze jakos się trzyma ostatnio zaczęli inwestować w autobusy na CNG ale trzyma się też może przez to że jest operatorem MKS-u (ZGPKS-u który zresztą jest właścicielem PKS-u Rzeszów)
U mnie w Ciechanowie, jak i w innych miastach na Mazowszu i nie tylko PPKS zlikwidowano-sprzedając je prywatnym firmom,te natomiast się go pozbyły i komunikacji publicznej nie ma żadnej lub jest szczątkowa,poza miastami w których jeździ czy ewentułalnie najbliższą okolicą,jest mnóstwo miejscowosci bez możliwosci dojazdu ,a jest tak dlatego,że od lat 90 jest promowany transport prywatny a publiczny spychany na bok.....w Słowacji,Czechach nie wspominając o Niemcach transport publiczny jest na wysokim poziomie a u nas ŻENADA !!!! WSTYD I HAŃBA DLA WSZYSTKICH RZĄDÒW OD LAT 90
Mając 15 lat nie mogę pozwolić sobie na inną formę komunikacji niż PKS. Dojeżdżam nim do szkoły w większym mieście oraz na stację kolejową, ponieważ najbliższa jest w przylegającej miejscowości. Gdyby PKS zniknął musiałbym wszędzie jeździć z podwózką rodziców, lub iść z buta 6 km na stację kolejową. Przynajmniej obecne kursy w mojej okolicy są mniej więcej co 1,5 godziny, częściej w godzinach porannych. Ostatni zazwyczaj kilkanaście minut po 21.
Transport publiczny dziś również ma sens i mogłaby być z tego potężna firma ale to musiałby ktoś mądry tym zarządzać. Taki Rafał Brzoska 2 😂 i tylko jedno założenie, że jest to łatwiejsze niż posiadanie auta, wolałbym jechać gdzieś wygodnym autobusem niż autem ale jak mam się tłuc śmierdzącym wew brudną niepraną tapicerką a na zew starym dieslem co przejechał już z 3mln km i kierowca trzyma na najwyższym biegu żeby buda drżała to podziękuję, żadna przyjemność😂
W Gnieźnie PKS upadł w mają 2018r ponieważ był bardzo źle zarządzany. Geniusze padli na pomysł żeby startować w przetargu na wożenie żwiru na budowę dróg i nie wygrali a już wynajęli do tego ciężarówki i tak leżały wynajęte odłogiem i pożerały pieniądze a potem to co chwilę zarząd się zmieniał i brali sobie wynagrodzenia za odchodne i tak zadłużyli to wszystko.
Jeśli chodzi o PKSy to Gdyńskie PKS raczej za szybko nie upadną, chociażby żeby do Wejherowa do szkoły średniej dzieciaki muszą dojechać. Za moich czasów bilet miesieczny kosztował 150zł (ulgowy), teraz to jest prawie pod 300
Poraz ostatni autobusem PKS Rzeszów jechałem w 2016 roku akurat mi się auto zepsuło i musialem dotrzeć po nie autobusem byl to Autosan h10 ukazany w filmie w 7:13 minucie po prawej stronie 😁 od tamtego czasu już nie jechałem autobusem
PKS Głubczyce wynajęła duża firma Eko-okna,przewożą do pracy ludzi z terenów wiejskich powiatu głubczyckiego, więc jeśli duże firmy będą miały zapotrzebowanie na pracowników to PKS może ich przewozić,dziwię się że tego nie wykorzystał Radom gdzie są państwowe spółki
6:53 tylko że tacy przewoźnicy uruchamiają połączenia tylko między największymi miastami w kraju które na brak połączeń i tak nie mogą narzekać. To pokazuje do czego tak naprawdę prowadzi konkurencja a powoduje pchanie się w najbardziej oblegane trasy a drugorzędne oraz lokalne schodzą na margines.
Przedewszystkim w gminach czy powiatach powinny jeździć male autobusy na bazach dostawczakoq, pala mniej i są tańsze w utrzymaniu niż duże stare wiele palące i puste autobusy
Prawda jest taka , że PKS pada na trasach lokalnych przez prywatnych prywatnych przewoźników co też jest z winy PKS bo nie dogadali się z prywatnymi przewoźnikami co do rozkładu jazdy i efekty były takie że właściciele "busików" podjeżdżali 5 min przed PKS i zgarniali pasażerów . To też nie jest tak że wszystkie lokalne PKS upadają - PKS Kłodzko też w czasie pandemii zawiesił połączenia a między czasie przeszedł restrukturyzacje i po pandemii wznowił połączenia .. Jedyna szansą jest po prostu renacjonalizacja tak jak to był z Przewozami Regionalnymi . Przetrwa w miastach (za sprawą obsługi komunikacji miejskiej ) i na trasach daleko dystansowych typu Zakopane- Gdańsk .
Gwóźdź do trumny to złe zarządzanie. Wystarczy zobaczyć PKS Słupsk. Od kiedy prezesem został p. Rachwalski, aż miło popatrzeć na wymianę taboru i rozwijającą się siatkę połączeń, jak i na odnowę dworca w Słupsku.
Czy waszym zdaniem PKS ma jeszcze szanse się odrodzić?
Nie
Nie
Ten państwowy moloch już dawno temu powinien upaść.
jeszcze jak
Tak. Patrząc na politykę klimatyczną UE już niedługo mało kogo będzie stać na samochód...
Należy zorganizować system transportu publicznego na wzór niemiecki. Tam autobusy docierają z sensowną częstotliwością do bardzo wielu miejsc a integracja ich z komunikacją miejską i transportem kolejowym dodatkowo zwiększa atrakcyjność. Jeśli samorządy odpowiedzialne za transport publiczny przestaną zarzynać swoje spółki transportowe to jest szansa na odrodzenie jak np w Niemczech.
Może po niemiecku też powinniśmy mówić?
@@89899 Niemcy są tu tylko przykładem, bo zorganizowali to modelowo. Podstaw za słowo Niemcy dowolny kraj z podobnie rozwiniętym systemem zbiorkomu.
@@89899 O, polaczek zły, bo Niemcy umieją.
@@89899 Co to ma do rzeczy, przykłady należy brać z najlepszych, a Niemcy to mają akurat bardzo dobrze zorganizowane.
@@Clistes z tym, że tam się bardzo mocno dofinansuje, a u nas jak się coś dofinansuje to krzyki, że komuna, albo "nielegalna pomoc publiczna"
Jedną z największych gospodarczych naszych porażek po PRL jest niszczenie od podstaw transportu zbiorowego. I kolejowego i autobusowego. Zwłaszcza w Zachodniej i Północnej Polsce jest masa miejscowości borykających się z wykluczeniem komunikacyjnym, gdzie jeszcze w latach osiemdziesiątych sieć połączeń była znacznie gęstsza, niż w Polsce Centralnej i Wschodniej. Likwidacja tras lokalnych zaczęła się jeszcze w ostatniej dekadzie PRL, ale dopiero po komunie nabrała straszliwego tempa; W efekcie w Polsce praktycznie nie ma, tak jak na Zachodzie czy nawet w Czechach ludzi przesiadających się z własnych aut na transport zbiorowy. Poza tym masa prac jest dla Ciebie zamknięta, jeśli nie masz prawa jazdy i własnego samochodu. Dziś Polska należy do najsilniej zmotoryzowanych państw na Starym Kontynencie, a liczba aut osobowych systematycznie rośnie. Tymczasem w Czechach, Niemczech, Francji, czy Wielkiej Brytanii liczba aut powoli, ale systematycznie spada. Polecam filmik, na YT, "Jak zniszczyliśmy transport zbiorowy w Polsce" xD.
A w imię czego mam płacić 250zł za bilet miesięczny, podczas gdy na benzynę wydaje lekko ponad 300zl, to się nie opłaca, wracam kiedy chce zamiast czekać aż autobus przyjedzi, a i tak kursują na wieś co 1,5h czyli dosyć gęsto
Około 20 lat temu poznałam mojego męża w autobusie. Było tak tłocznie że wpadliśmy na siebie i tak już zostało pozdrawiam wszystkich korzystających z PKS.
Miło wspominam czasy gdy istniał PKS w mojej miejscowości. Autobusów było dużo, wszędzie dało się dojechać. Nawet do małej wioski co dziś bez samochodu jest nie lada wyzwaniem. Autobusy na tamte czasy nie były złe, nawet były wygodne. W sumie tęsknię z za PKS-em, miał swój klimat.
Taaa po chuju fest. W zime do szkoły nie dało sie dojechać bo drzwi zamarzły i jechałem 20km z otwartymi drzwiami przy minus 5.
Smrodziarze w dodatku nie szło na przystabku wystać bo jeden czarny dym przy próbie startu z zatoczki. Tragedia
@@konradbob7660 nie wiem z jakim miał pan doczynienia pks-em. Ale nigdy nie miałam takiej sytuacji by zimną drzwi od autobusu się nie zamknęły. W zimę autobusy jeździły normalnie. Gorzej było latem, autobus zmieniał się w saunę publiczną. A co do dymu nie było aż tak źle. Jak na tamte czasy i realia polskie. Jakby dziś istniały PKS-y to by byłby to takie autobusy jakie pamiętamy. Rynek wymusiłby wymianę autobusów na bardziej komfortowe. W PKS-ach doceniam to, że łatwo było zaplanować podróż. Rozkład jazdy był łatwo dostępny i było łatwiej podróżować. Dziś jak próbuję znaleźć połączenie autobusowe to muszę spędzić kilka dni by znaleźć optymalne połączenie.
Było dużo lepiej niż teraz pod tym względem.
@@rockirocki7246 nie łatwiej zrobić prawko i kupić samochód? Chyba każdy człowiek mający inteligencje na poziomie przeciętnym może to ogarnąć. No chyba że ktoś woli bidować i dziadowac i jeździć PKSami
@@jurijszewczenko4525 no spoko, jestem młoda, mam prawko, jeżdżę. Ale nie każdy ma samochód, nie każdy może mieć prawo jazdy. Są też ludzie starsi. A samochód to też nie jest aż taka wygoda. Naprawiać trzeba, jezdzic trzeba, bezynek kupować trzeba. A jak mało się jeździ tylko okazjonalnie to zaczyna zasadzać. Gdyby nie potrzeba co jakiś czas podjechania w różne miejsca gdzie bus nie dojeżdża to bym mogła nie mieć samochódu. Na imprezie kierowca zawsze pokrzywdzony. A by było miło bawić się jak każdy i nad ranem wrócić PKS em do domu nie przejmując się niczym.
Jeszcze kilka lat temu jeździłam codziennie, szkoła, praca, już ze dwa lata temu był spory problem bo drugą zmianę kończyłam o 21 a ostatni kurs na moje zadupie był o 19...trzeba było kombinować. Wtedy juz kursów jak na lekarstwo, ale w sumie lepsze to niż nic. Potem w końcu kupiło się auto i było ok. Ale jak to z autem, czasem może się coś stać i z miesiąc temu musiałam się z PKSem przeprosić. Sama podróż spoko, sentymentalnie xd Ale jak zobaczyłam rozkład to dajcie spokój. Jeszcze więcej kursów zdjętych. O cenach biletów nie wspomnę.
Szkoda. Mamy ogromne wykluczenie komunikacyjne, sytuacja lepsza się nie staje. A nie każdy może sobie pozwolić na własny środek transportu i niestety, jest się w d...
Ja twz większość życia jeździłem PKSem i mialem podobnie z rozkładem - ostatni autobus o 19. Akurat pracowałem do 15-16, ale np nie mogłem nigdzie iść na miasto by móc wrócić sobie później, np po 19.
Pracując w systemie czterobrygadowym i mieszkając w małym mieście byłam skazana na uroki komunikacji miejskiej która ni w ząb ni w oko nigdy nie pokrywała się z moim grafikiem :)
Zrobiłam prawo jazdy, kupiłam auto i mam spokój, ale nie każdy ma przecież takie przywileje
Pamiętam lata 80, z braku wolnych miejsc, często nie zabierały PKS-y😉. PKS Bełchatów do Łodzi kursował średnio co godzinę od 5-22. Teraz szkoda gadać. Pamiętam autobus PKS Radomsko do Łodzi przez Bełchatów. Autobus typu Jelcz z przyczepą. Zawsze czysty, kierowca dbał zawsze o czystość. Teraz. Teraz to już koniec. Pozdrawiam, dobry film.
Jeszcze trzy lata temu jeździł pks Grójec na trasie łódź- warka przez rawe maz i Grójec, ale nawet jego zlikwidowali. Zanim przyszła koron autobus był pełen studentów
Szczerze mówiąc to jestem kierowcą w jednym z PKS-ów. Wcale mnie ten "upadek" nie dziwi - brakuje funduszy na wypłaty dla kierowców, na inwestycje w tabor, a nawet na bieżące utrzymanie tego co jest. O rentowności linii przeważnie decydują jeszcze przewozy szkolne. Cała reszta jeździ "przy okazji" właściwie, bo tak naprawdę czasy mamy takie, że po pierwsze ludzie mają nieregularny czas pracy i ciężko jest dopasować autobus do pracy - jak ktoś pracuje na 3 zmiany to właściwie nawet nie musi patrzeć w rozkład, bo nic dla siebie w nim nie znajdzie. Po drugie - czas to pieniądz. Co z tego że autobusem wychodzi taniej, jeśli jedzie się nim zdecydowanie dłużej? Szybciej trzeba wyjść z domu, często poczekać...
Taki sam los zapewne spotkałby komunikację miejską, gdyby nie fakt, że z reguły organizują ją firmy/spółki zależne od samorządów, dzięki czemu mogą liczyć na dotacje do utrzymania cen biletów na stosunkowo niskim poziomie, ale również korzystać choćby z innych form wsparcia, choćby dotacji Unijnych na wymianę taboru... Bez tego byłoby i tam niewesoło.
Dokładnie , jeszcze jesli ktos pracuje po 12h to gdy dojazd autobusem zajmuje 1h w jedna strone a autem 15 min to wybor jest oczywisty
Ja też pracuje w pksie, ale tu nie tyle jest problemem niechęć do korzystania, a betonowe myślenie zarządzających dla których pks nie ma prawa jeździć dla kogoś innego niż szkoły. Tabor w większości też nie zachęca do podróży.
@@mba7833 Tak było z pks Radom do puki był dobry zarządca firma się rozwijała. Następnie byli dyrektorzy z nadania partyjnego, a to już prosta droga do upadku.
odezwę się bo nie mogę. bardzo interesuje mnie komunikacja publiczna. autor materiału zwala wszystko na duzą ilość samochodów. tendecyjnie co jest tego przyczyną? podam przykład trasy Toruń/Ciechocinek - włocławek. Bo tam jeździ państowowy KPTS. Mur beton. 1. brak kursów w ogóle z Torunia do Włocławka. ok w druga stronę jest cały 1 kurs. 2. bardzo rzadko kursy (tylko kursy w rannym szczycie, do 10:40) co ok 90 minut. brak kursu powrotnego do Włocławka. 5. ostatni kurs z włocławka o 15:30??? Kpiny. i logistyka firmy prawie nie używane małe pojazdy typu bus, których ma firma kilka. na końcu trasa przejazdu. Po co jest ten wjazd do Wagańca, jak nikt nigdy nie wsiada. (jest to stacja kolejowa przy linii Bydgosko-Warszawskiej gdzie częstotliwość kursowania jest większa niż KPTS..) i mamy racjonalne wytłumaczenie dużej ilość stalowych rumaków
Super to opisałeś. 👍👍👍👍
Co roku jeżdżę na wakacje do Krynicy Morskiej z PKS Gdańsk. Oprócz konkretnej ilości osób w sezonie, nigdy nie miałem jakiejś nieprzyjemnej sytuacji :)
Akurat problemem Krynicy morskiej jest to, że poza sezonem, to ciężko tam dojechać, szczególnie jeśli np. nie mieszka się w Gdańsku.
Problem PKSu to tak naprawdę problem całego transportu publicznego w naszym kraju. Większość na górze uważa to za zbędny wydatek. Mieszkając w Koszalinie od urodzenia jestem wręcz w szoku jak przez 20 lat zniknęło mnóstwo połączeń do mniejszych miejscowości, jak i upadku ( tak, upadku) MZK. Dziś masz jeździć autem i gnić w korkach w mieście.
A ostatnio PKSem miałem okazję jechać w okolicach 2004-05 roku. Dziś próbując dojechać do docelowo miejsca, jestem skazany na własny środek transportu.
Może kiedyś Polska pójdzie drogą Niemiec, a w szczególności Czech, gdzie ludzie nie cierpią na samochodozę i nie muszą wszędzie jeździć autem. Sam osobiście wolę korzystać z samochodu, ale nie oznacza to też, że np. na zakupy 5 minut na piechotę muszę dojeżdżać swoim Oplem. A zamiast coś w tym kierunku zmienić, to temat jest olewany ciepłym moczem. Szkoda...
Kiedy jechałem PKS-em wczoraj jak codziennie w roku szkolnym do szkoły i z powrotem, kolei u mnie w mieście nie ma, a na prawo do jazdy za młody więc pozostaje tylko pks. Komfort podróży najlepszy możliwy, choć często plecy bolą od siedzeń (są przystosowane do niższych osób). Jeżdżę od siebie z miasta do Stolicy i z powrotem. Jak większość nastolatków mieszkających u mnie w mieście. Mimo że dla wielu z rejonu PKS Grójec jest jedynym środkiem transportu, mówię głównie o nastolatkach. Firma podobno jest nierentowna i ma problemy ze skompletowaniem autobusu, aby mógł wyruszyć w drogę. Jak padnie, to nie będzie jak do szkoły, dojeżdżać do pracy czy pracy. Miłego dnia wszystkim.
Problemy zawsze powstają tam gdzie są ludzie, którzy są chciwi, leniwi i nie mają szacunku nawet do samych siebie. Jest nawet pewien schemat po którym można ich rozpoznać. Z reguły mają zaczerwienione twarze, mają "nie wygodne" wyrazy twarzy (jak gdyby podczas wizyty w toalecie), chodzą z głową wysoko podniesioną oraz mają niski i pogardliwy ton w trakcie rozmowy. To jest problem, którego niestety rozwiązać się nie da, tzn.da się ale na tą metodę na którą w tym kraju nie znajdzie się nawet jedna odważna osoba bo trzeba coś poświęcić...
W samo sedno.
PKSM jeżdżę do domu po praktykach i to jedyna komunikacja na chwilę obecną która mogę wrócić do domu. Pozdrawiam
Ja nie licząc wynajętych od PKS-u autbusów na wycieczki szkolne jechałem chyba tylko dwa razy w życiu. Tak się złożyło, że do babci jezdziłem pociągiem, a mieszkam w duzym mieście więc jeździłem głównie komunikacją miejską
Według mnie, główna przyczyną upatku są autobusy miejskie, dostosowane pod dane miasto, co sprawia, że teraz ludzie bez samochodów jak chcą gdzieś po mieście pojechać to korzystają z komunikacji miejskiej, a jak chcą do jakiegoś innego miasta to pociągiem.
Mistrzu ostatni kurs PKS to był rok 2001 z Lublina do Tarłowa z przesiadką w Ożarowie woj. Świętokrzyskie pozdrawiam serdecznie zdrówka życząc na co dzień
ja jechałem w te wakacje z Lublina do Ostrowca Świętokrzyskiego
Mistrzuniu, z tego co pamiętam to jeszcze we wczesnych latach 2000 latały PKSy na Włodawę z Lublina, zahaczając o wiele pomniejszych miejscowości. Podobnie jak i z samej Włodawy siatka połączeń była świetnie rozwinięta, dojazd był praktycznie do każdej wioski. Autosany H9 robiły tam robotę.
Z kolei Dw Gł. PKS w Lublinie to temat na osobny materiał. XXI wiek a klimat rodem z Kazachstanu głębokiej komuny. I stanowisko międzynarodowe z kultowym Ikarusem - przemytnikiem do Lwowa, wokół ludzie o wschodnim akcencie z wielkimi kraciastymi torbami - tak było jeszcze dekadę temu. A i w tej materii wiele ma się wkrótce zmienić, gdy dworzec przeniesie się w rejony głównego PKP.
Ja jechałem ostatnio PKSem na wakacje do babci kursem Białystok-Tykocin o wysiadłem w Popowlanach i podróż wspominam fajnie
To nie transformacja gospodarcza kraju doprowadziła do upadku PKS-ów a fatalne zarządzanie nimi, bo dziwnym trafem prywatni przewoźnicy obsługując te same linie generują spore zyski. Niestety PKS poprzez złe zarządzanie nie przekształcił się w nowoczesną firmę transportową, utrzymywał nierentowne linie co rzutowało na całą jej działalność. Trzeba było ciąć koszty, likwidować kursy i w tą niszę wchodzili prywatni przewoźnicy, świadczący usługi lepszej jakości. Spowodowało to dalszy odpływ klientów i kolejne cięcia - słowem: błędne koło. PKS w moim mieście upadł kilkanaście lat temu - a żeby było śmieszniej cały majątek firmy sprzedano za czapkę gruszek. Teraz na tych samych liniach kursują prywatni przewoźnicy wykonując więcej kursów dziennie niż dawniej PKS.
Był PKS transporcie ładunków poczty i tym podobnie i był PKS turystyczny gdzie były wycieczki zagraniczne po całej europie no i jak nam wszystkim znany PKS to przewozów pasażerskich dalekobieżnych regionalnych jak i miejskich. Ale brak wsparcia nieustanne zadłużenia i PKS upadają szkoda bo to fajna branża była bo polskie nasze polska duma :( .
Chyba mam szczęście bo w Rzeszowie PKS trzyma się bardzo dobrze, powstał związek gmin PKS i przez to większość autobusów to stosunkowo nowe autosany sancity i iveco crossway. Do tego ostatnio kupili kilka Isuzu CNG czyli raczej z finansami jest dobrze. Częstotliwość kursów w moim przypadku jest ok.
PKS Rzeszów to de facto komunikacja podmiejska łączy podrzeszowskie gminy z miastem Rzeszów więc firma ta nie jest już takim typowym PKSem.
PKS Jarosław obsługuje 4 powiaty Jarosławski,Przeworski,Lubaczowski, Bieszczadzki powiaty wspomagają finansowo PKS
@@marektarka3330 za to sąsiedni przemyski PKS przędzie słabo.
No właśnie pamiętam że Rzeszów miał masę Autosanów H10 a to fajne autobusy, dziś podobno już wycięte.
I tutaj też zarządzanie takimi zakładami się kłania, bo zamiast stosować patriotyzm gospodarczy czyli kupić nowe autosany z fabryki to wolą sprowadzać jakieś zagraniczne....eh.
PKS upadnie, bo ma upaść. Tak jak wszystkie inne metody transportu zbiorowego* najlepiej by upadły, dla rządzących. Od upadku komuny wszyscy rządzący chcą nas wpakować w prywatne samochody, mimo, że to nie ma sensu i powoduje masę problemów, szczególnie w miastach i szczególnie dla mniej zamożnych.
Czy może się odrodzić? Mógłby, gdyby rządzący przestali dotować prywatne samochody i zaczęli naprawdę inwestować w transport zbiorowy. Dobra, darmowa komunikacja miejska (co by dało oszczędności w dłuższej perspektywie, chociażby ze względu na koszty utrzymania infrastruktury dla samochodów prywatnych, wpływ na zdrowie itp.) spowodowałaby, że ludzie powoli by odchodzili od samochodów prywatnych, które tylko generują koszty i w końcu by zaczęli częściej wybierać PKSy tam gdzie pociągi nie dojadą. Ale tak się nie stanie, bo tego chcą chyba tylko zielone partie, a one niestety nie mają dużych szans w Polsce teraz.
*koleje nie upadną, bo Unia Europejskiej zależy na infrastrukturze kolejowej więc o koleje jeszcze jakoś się dba w Polsce, bo dotacje by się skończyły. Nie żeby wcześniej nie próbowali zabić kolei też. A prywaciarze jak Flixbus zawsze będą się pojawiać i znikać.
Dziękuje za komentarz i pozdrawiam serdecznie
U mnie zaliczył wręcz ekspansję PKS Grodzisk Mazowiecki. W okolicach Otwocka zaczął w tym roku obsługiwać co najmniej 4 dotowane linie autobusowe. Zastępując tylko częściowo prywatnych, bo żadna z tych tras nie kursuje do centrum Warszawy
Ostatnio jechałem w 2019 z lotniska Berlin Tegel do Szczecina. W Tegel byłem jedynym pasażerem. Autobus zatrzymał się jeszcze na lotnisku Schonefeld i tam dosiadło się dosłownie kilka osób. Autobus był taki sobie podobnie jak mina kierowcy ale nie ma się co dziwić.
PKS Słupsk ratuje głównie lokalizacja, i turyści Jarosławiec Itd
Jeszcze w zeszłym roku byłam przekonana, że PKS już nie istnieje, bo od lat nie widziałam żadnego autobusu firmy. W tym roku trafiłam na PKS w Kujawach (Kruszwica?), a we wrześniu jechałam PKS Jarosław między Ustrzykami a Sanokiem. Myślę, że PKS jest potrzebne i dobrze by było, gdyby przetrwało, biorąc pod uwagę jak bardzo oblegane są niektóre połączenia prywatnych przewoźników, to może nawet mogloby się utrzymać, ale wątpię, żeby to się udało
Ostatni raz jechałem kilka tygodni temu PKS Grójec. W mojej okolicy PKS działa, bo kursy do Warszawy się opłacają. Mieszkam pod miastem na wsi, przez którą przejeżdża jeden z kursów, a dworzec miałem po drodze z miejsca praktyk więc wracałem autobusem. Jak mam szkołę to wracam na pieszo, bo bliżej do domu, a dworzec zupełnie w drugą stronę.
PKS Grójec to firma którą trzyma tylko i wyłącznie brak linii kolejowej Grójec - Warszawa.
@@wildroll7286 wiem. Mi to nawet na rękę na razie :p
Myślę że ta firma gdy by byle lepsze czasy miała by szanse się odrodzić ale teraz albo
upadną przez zadłużenie albo sami zrezygnują moim zdaniem. Ta firma jest naprawdę popularną w Polsce i fajnie żeby została fajny filmik pozdrawiam
PKS Grodzisk Mazowiecki, PKS Gostynin i PKS Tarnobrzeg akurat znalazły pracę jako przewoźnik w Zarządzie Transportu Metropolitarnego w GZM więc im upadku nie życzę akurat
a tak odnosząc się do Pytania z 1:39 to jechałem tak z 3 dni temu PKSem Grodzisk Mazowiecki z Dąbrowy Górniczej do Będzina, a tak to wspominam że jechałem Conecto za tramwaj
W Białymstoku u nas to całkiem nie źle się jeszcze trzyma PKS, do mojej miejscowości tylko PKS przyjeżdża nie ma żadnych innych prywatnych przewoźników
nawet Voyagera nie ma? :o bo do mojego rodzinnego zadupia jakąś godzinę drogi od Białego oprócz PKS jeździ też Voyager, ale te busiki i mniejsze autobusy są takie że tylko się żalić...
Z PKSem dzieje się podobnie jak na kolei. Ja widzę tutaj świadome oddawanie przewozów innym prywatnym przewoźnikom gdyż mały prywatny przewoźnik tak naprawdę nie powinien mieć szans na konkurowanie z państwowym gigantem. Pytanie dlaczego PKS nie zakupuje busów które mogły by obsługiwać po za szczytem połączenie o małych potokach. Do tego już kilkanaście lat temu zaczęły w weekendy znikać takie podstawowe połączenia jak na 7 rano do pracy czy 19 czyli te zmianowe godziny. Problemem jest też finansowanie przewozów. Często można zauważyć że granica samorządowa jest granicą nie do przebycia ponieważ połączenia zamiast łączyć ze sobą np 2 miasta powiatowe to kończą swoje relacje przed granicą powiatu bądź gminy.
Dlatego jak widać przewoźnicy też na siłę wręcz odpędzali ludzi od komunikacji publicznej zmuszając do zmotoryzowania a nie że ludzie tak samo odeszli.
Być może w przyszłości będzie odwrotna sytuacja ponieważ obecnie mówi się że auta ⚡ będą tylko dla bogatych więc mogą być zmuszani ludzi do korzystania ze zbiorowego tramsportu
Moja ostatnia podróż PKS to rok 2002 z Poznania do Gostynia obsługiwana przez tabor z PKS Leszno Autosan H9. Zapłaciłem wtedy 9.50 za bilet. Nie było zniżek dla studentów. Z powrotem jechałem autobusem Autosan H10 obsługiwanym przez PKS Jelenia Góra. Był to kurs pospieszny. Zapłaciłem 6.50 zł bo ten PKS oferował zniżki i byłem w Poznaniu szybciej.
U mnie w mieście ktoś prywatny przejął PKS i dzięki temu są zakupione nowe busy i autobusy. Jeżdżę ostatnimi czasy w miarę często przez studia i jestem zadowolona
Taniej jechać na gazie własnym autem niż zbiorkomem. Takie są realia, eko-sreco, realnie biorąc samą cenę biletu (pomijając stracony czas, konieczność dotarcia na i z przystanku) mniej płacę za gaz na takiej trasie. Oczywiście jak ktoś nie ma auta to inna historia, ale jak kiedyś lubiłem zbior-komy, tak od pandemii ceny to porażka.
Do tego dochodzi, że w ramach powiatu zwykle komunikacja jest dobra, ale spróbuj pojechać od innego powiatu, okaże się, że musisz jechać na większy dworzec, brać coś międzymiastowego i dopiero w kolejnym powiecie kombinować. A autem to wybieram miejscowość na gpsie, klikam trasa, rozpocznij, słucham co mi mówi i bach jestem na miejscu.
Ostatni mój kurs PKS-em to ok 2005r z Gliwic do Toszka. Swoją drogą uświadomiłeś mnie ze logo to kierownica. 🤣🤣Jakoś nigdy nie zwracałem uwagi co oznacza.
Logika mówi, że wzrost ceny paliwa powinien powodować przerzucenie się z samochodów osobowych na komunikację zbiorową.
Nie zawsze się da. Czasy się zmieniły, pracujemy więcej niż kiedyś i w różnych godzinach. Większość nie może sobie już pozwolić na dopasowywanie się do rozkładu jazdy.
Jeszcze w 2014 dojeżdżałem do technikum pks H9 z 1968(wiem bo mój sąsiad był kierowcą). Od zakończenia szkoły nie miałem przyjemności jazdy pks.
Tu gdzie mieszkam , nad Bałtykiem, to rolę PKS w coraz większym stopniu przejeły prywatne firmy przewozowe, są to busiki wiozące do 15-20 osób maksymalnie 30. A PKS to były autobusy na 50 osób, a jechało nim 10 osób , A ostatnio jechałem PKS w zeszłym roku, wracałem z Kamienia Pomorskiego do Międzyzdrojów, podróż trwała około 50 minut,
Różnie to z tymi firmami bywa. Jedne oferują wyższy, inne niższy standard. Ja do dziś pamiętam jak z miasta wojewódzkiego na wschodzie Polski podróżowałem do Łodzi starym, śmierdzącym sprinterem. Busiki może są ekonomiczne ale na pewno nie wygodniejsze od poczciwych, nawet starych autobusów.
Może na Pomorzu jest nieco inaczej, bo to region mocno turystyczny i dba się jednak o pasażera, chociaż PKP nawet obecnie w sezonie potrafi dać ciała i posłać 3 wagony na krzyż, gdzie chętnych na cały peron.
Codziennie jadę PKS do szkoły. Trochę mnie przeraża myśl gdyby nagle go nie było, bo nikt z mojej wiochy nie ma innej szansy (nie licząc samochodów oczywiście) by dotrzeć do innego większego miasta.
No ja też tak mam ale u mnie windują ceny co miesiąc
Ostatni raz jechałem PKS Tarnów, w 2012 roku. Z centrum do wioski obok, pamiętam tylko że było bardzo gorąco, pomimo tego że kierowca jechał z otwartymi drzwiami.
PKS-em jeździłem w latach 90 w Gliwicach. Jeździło się dobrze ale najbardziej pamiętam jak kantowali na biletach ulgowych. Z racji tego, że do mojego miejsca zamieszkania dojeżdżał autobus PKM to często było tak, że kierowcy twierdzili że moja legitymacja szkolna u nich nie obowiązuje.
W Kielcach PKPap teraz jest w grubszym remoncie. Niedawno było wręcz odwrotnie to PKS przechodził gruby remont. A sam dworzec jest ikoniczny, wygląda jak taki pojazd z kosmosu. Pojawił się w teledysku do re-maku nuty Niemena "Mam to co Ty" ("Sen o Warszawie").
Uważam że w takich lokalizacjach PKS przetrwa. Podobnie jeśli chodzi o inne miasta wojewódzkie.
A zwłaszcza dalsze trasy. Gorzej może być jeśli chodzi o krótkie odcinki. To nie zawsze są połączenia uzasadnione ekonomicznie.
Mój ojciec pracował w PKS jako mechanik. Ale już nie będzie miał możliwości opowiedzieć jak to wyglądało bo nie ma go wśród nas. A co do przyszłości PKS to moim zdaniem całkowicie upadnie. Teraz transport busami rozdaje karty na rynku transportu publicznego. Sprinter pali dużo mniej, a zabiera niewiele mniej pasażerów (chyba że mowa o firmie PWAS (dawniej PWHD)) - tam limitu nie ma, kierowcy zabierają tyle ludzi ile tylko uda się napchać do Sprintera czyli ze 30 osób z czego 12 na stojąco.
Ostatni raz jechałem PKS w 2013 w lutym. Bo poznien miałem juz swoj pierwszy samochód. Ale u mnie dalej jezdzi PKS Racibórz. Najlepiej wspominam PKS Wodzisław bo mieli tam autosany H9
Jestem z Wodzisławia i bardzo szkdoa autosanow h9
PKS ponadto w wielu mniejszych miastach organizował komunikacje miejską. Tak było w Turku, Kole a przede wszystkim w Zakopanem gdzie linie były ponumerowane bodajże z przedziału 50-59. W takich maistach komunikacja miejska miała osobne znaki przystankowe a mianowicie była to na żółtym tle granatowa litera A
PKS ZOSTAL rozwalony w latach 90
w niektorych regionach kursuje do dzisiaj zostały tylko wspomnienia.
PKS-em jechałem niedawno bo 31 Stycznia z szkoły do domu do Solca Kujawskiego z bydgoskiej łuczniczki, i była to prawdpodobnie moja ostatnia podróż tym środkiem komunikacji. Podróż nie była przyjemna bo było dużo osób i był ścisk. Dodatkowo obok mnie jechał żul, a sama podróż była dość nieprzyjemna i długa. Jak dla mnie PKS upadnie tak za 5-6 lat, poza tym u mnie w Bydgoszczy PKS notorycznie się psuja i spóźniają nawet do 30 minut, zdażały się przypadki gdzie Pks w ogóle nie przyjeżdzał
Problemem istotnym, jakiego nie pokazano w filmie jest wiek pojazdów PKS. PKS i PKP są jeszcze na znacznej części tras w głębokim PRL, jeśli popatrzymy jak "nowoczesny" jest tamtejszy tabor. Większość autobusów PKS pochodzi z lat dziewięćdziesiątych i osiemdziesiątych, a gdzieniegdzie da się znaleźć autobusy z lat siedemdziesiątych. Mieszkam w Białymstoku i jeszcze dekadę temu nieraz na trasach lokalnych z Białegostoku do np. Sokółki, Krynek, Gródka, Bielska czy Hajnówki nierzadko jeździły autobusy Autosan potężnie zardzewiałe i brudne z drzwiami na klamkę. Stan techniczny autobusów PKS jest jedną z najważniejszych przyczyn, przez które PKS przegrywa z prywatnymi przewoźnikami. Moim zdaniem PKS został, tak jak wiele firm po PRL zbyt mocno rozdrobniony i wiele z jego nowych spółek na samym starcie miało nikłe szanse, aby przetrwać, przez niski kapitał. Ale to oddzielny temat na dyskusję. A jak u was z PKS-ami pod względem wieku autobusów?
Z PKSów już dawno nie korzystałem, najwięcej jako dzieciak jeżdżąc na wieś - Polska wschodnia - Włodawa i okolice nadbużańskie. Z tamtego okresu nie najgorzej wspominam te podróże.
Z teraźniejszych czasów to moje miasto wojewódzkie zdominowane jest przez przewoźników prywatnych, którzy w swojej flocie mają przede wszystkim busy - standard różny.
Z kolei PKP naprawdę poszło do przodu, bo pamiętam jak jeszcze w 2014 jechałem do stolicy międzynarodowym z Kijowa - ale w polskim wagonie, bo podróż krajowa, to było słabo. 2 lata temu jechałem na Śląsk - super podróż, wysoki standard, nowoczesne zmodernizowane lub nowe wagony, wygodne fotele - jechałem wagonem bezprzedziałowym, rolety na szybach, gniazdka 230V, czyste toalety.
PKS nie tylko przewoził ludzi, także zajmował się transportem towarów
Ostatni raz jechałem PKS-em Włocławek w 1994 roku, wracając z "odsiadki w syfie". Przed podziałem w 1998 - dojazd do bursy szkolnej (PKS Lipno, może włocławek albo Rypin).
Ja ostatni raz PKS-em jechałem chyba z miasta gdzie studiowałem do domu rodzinnego. Ale też tylko parę razy bo potem pojawił się blablacar i zamiast jeździć dookoła przez wsie i miasteczka jeździłem z kimś prosto do domu, więc o 1,5 godziny krócej i za mniejsze pieniądze.
Potem jeszcze z raz albo dwa chciałem jechać kiedy nie znalazłem blablacaru, no ale... rozkład z dupy (zwłaszcza później kiedy zlikwidowano część połączeń), czasy z dupy i bardziej mi się opłacało przezdzac pociągiem do miasta obok i ogarnąć kogoś z rodziny albo kolegę żeby mnie odebrał z dworca...
Potem PKS upadł i został zamknięty bo 'nierentowny', a w jego miejscu pojawiły się dwie prywatne firmy z busami i autobusami którym już od paru lat się opłaca.
Do tej pory pamiętam czasy, jak do podstawówki jechałem PKS-em, to były chyba lata 2011-2015, dużo się wtedy jeździło, teraz u mnie po mieście jeździ tylko jeden autobus od tej firmy, niestety nie na mojej linii :(
Pamiętam także stare dobre em-karty, chyba nadal leżą u mnie gdzieś schowane.
U mnie PKS nadal działa (mieszkam pod Grójcem, kursy do Warszawy 40 km jeszcze jako tako się opłacają im) i nadal można dostać EM-kartę.
PKSy niszczą sami pracownicy, przykład PKS Ciechanów, który upadł kilka lat temu. Bilet kosztował np 6 zł, jak się wsiadało kierowcy mówili 5zł i nie dawali paragonu, oczywiście pieniądze wędrowały do ich kieszeni, autobusy przynosiły straty niby jeżdżąc na pusto, więc cięto połączenia, aż całe przedsiębiorstwo się wycięło z rynku. Pasażerowie też nie są bez winy, bo tolerowali takie sytuacje, nie zdając sobie często sprawy, że to właśnie powoduje likwidację połączeń.
Kierowcy nie byli należycie opłacani, to sobie radzili...
@Piotr Roszczyk
A teraz nie ma w Ciechanowie nawet dworca PKS, mimo że to byłe miasto wojewódzkie.
Przykro mi z tego powodu, bo lubiłem jeździć autobusem do Ciechanowa i nawet czekać na dworcu na kurs do domu.
Niestety, stało się jak się stało. I teraz nic tego nie naprawi
Ostatnim razem to jechalem PKS w maju oczywiście PKS Biłgoraj. Swojego czasu pracowałem tam jako elektromechanik. Maja nową flotę sprintery iveca nowe volva używane autobus Iveco many Renault i setry. I pozostałości po starym PKS kilka autosanow. Sadze ze firma raczej nie powinna nigdy upaść ze względu na to że mają w miarę dużo kursów oraz to że wożą szkoły i mają dużo klientów tzn uczniów. Aczkolwiek napewno na plus by im wyszło żeby autobusy chociaz było kilka co umożliwiało by dojazd do pracy w godzinach 6-14 14-22 sądzę że dużo ludzi by mieli
do tego PKS Biłgoraj ma też bardzo dochodową trasę Biłgoraj - Lublin - Warszawa - Lublin - Biłgoraj - Jarosław - Przemyśl - Jarosław - Biłgoraj.
ja też dodam swoje. właśnie dlatego dobrze działa bo ma racjonalne godziny kursów, częstotliwość i tabor odpowiedniej wielkośći
Firma PKS Biłgoraj jest prywatna firma która wykupiła PKS . Nazwa tylko pozostała
Prywatyzacja, lub częściowa prywatyzacja tego typu przedsiębiorstw zawsze kończy się tak samo. Dziś transport zbiorowy wymaga by w niego inwestować i, niestety, dokładać do interesu, by odwrócić spirale. Nie ma popytu bo nie ma połączeń, nie ma połączeń bo nie ma popytu i tak aż do ubicia. W transporcie zbiorowym popyt należy wytworzyć rozbudowana siadła połączeń, a to oznacza gigantyczne koszty. W dłuższej perspektywie, oznacza jednak oszczędności środowiskowe, infrastrukturalne i zdrowotne.
życzę jak najlepiej PKSowi przejechałbym się jeszcze jakś traską odludną,obok mojej działki w lesie był ośrodek wypoczynkowy bdla pracowników i dzieci PKSu podobnie jak dla Ursusa i Dzwigaru wszystkie popuadały w latach dwutysiecznych.
Nalepsza firma z której korzystałem itego się nie zapomina prywatne busy to nie ta bajka pozdrawi
Ostatni raz jechałem do Goleszowa, na pierwszą zmianę 8 Czerwca 2012 później już z powrotem do Cieszyna na piechotę przez nieczynne wtedy tory kolejowe nie chciałem czekać na autobus innego przewoźnika który jechał chyba o 16:00, a mecz otwarcia EURO 2012 był 0 18:00 już na Barackie z kuplami machnąłem ręką, bo bym musiał udać się na drugą stronę miasta autobusem lub taxi co pozostało mi siąść przed tv ubrany w koszulkę na Euro 2012, a dodam z Goleszowa do Cieszyna miałem 8 km na nogach przejść cały przejęty, czy zdążę na mecz.
Aha mam jeszcze kufel EURO 2012 na pamiątkę,
Głównym powodem upadku PKS była nieprzemyślana liberalizacja rynku przewozu pasażerów. Prywatni przewoźnicy, a później różne Flixbusy itp. mogły robić co chciały, bez zobowiązań takich jak utrzymanie siatki i częstotliwości połączeń. Liczył się zysk, więc jeździli na rentownych trasach. Tymczasem PKS nie dostosował się do rynku, był za dużą strukturą, ze schematem działania wyniesionym z poprzedniej epoki. Pasażerowie nie zauważyli, że wsiadając do prywatnego busa (który jeździ w zależności od uznania właściciela) podcinają gałąź, na której siedzą - owszem, mieli nieco tańszy bilet, ale tracili pewność połączenia - nikt bowiem nie gwarantował, że za miesiąc, rok czy dwa prywatny bus nadal będzie jeździł. To ostatecznie doprowadziło do komunikacyjnego wykluczenia ogromnych połaci naszego kraju: gdy nie ma regularnych połączeń, ludzie zmuszeni są korzystać z prywatnego transportu, a to z kolei przekłada się na coraz mniejszą liczbę pasażerów, czyli na coraz mniejszą opłacalność utrzymywania kursów.
W miojej miejscowości już ok 2008-09 został zlikwidowany pks, w 2020 w mieście obok całkiem również upadł, w mieście wojewódzkim u mnie również został sprzedany w 2016 i sam został zamknięty zaś na miejscu dworca zrobili dworzec dla busów i prywatnych firm.
I co w ogóle nic do was nie jeździ?
@@marcinsznn Nie, sami prywaciarze
Upadnie jak wszystko, taki jest plan tych nierzadników
Byłem w PKS na praktykach rok temu i dalej nim jeżdżę. Każdy mówi że zaraz upadnie ale jakoś od lat się tak nie dzieje
Ciekawa opinia, dziekuje za komentarz!
6:35 - dworzec w Łomży który juz tak nie wygląda. Dworzec po remoncie został otwarty we wrześniu 2020 roku.
Ostatnim razem to było chyba z 7 lat temu na wycieczce do Stutthoffu. Jako, że zawsze podróż odbywała się przy akompaniamencie jeczenia i wymiotowania, lub do wyboru wzięcia aviomarinu, po którym mdlałam po kilku godzinach od wzięcia go to nie wspominam niestety dobrze PKSu
Jak już ma się samochód i płaci za niego to komunikacja publiczna wychodzi tragicznie. Byłbym gotów nie używać samochodu do jazdy do pracy, gdyby przejazd pks wychodził taniej. Pracując 3-4dni w tyg z biura nie opłaca mi się kupować miesięcznego, a przejazd 20km kosztuje 10zł, co przekracza to co wydaję na paliwo nawet jadąc samemu(lpg
Ważne Fakty Pozdrawiam.!!!,
Bo PKS to polski przewoźnik jak zwykle się nie opłaca! Kupią Niemcy i będzie się opłacać! Jak wszystko w tym kraju! Polski bus nie opłacał się ,teraz należy do Niemca i się opłaca!
Ostatni raz PKSem jechałem w ten piątek z Białegostoku do Moniek w celu powrotu do domu ponieważ uczę się w Białymstoku ale już w nim nie mieszkam więc jestem zmuszony do jeżdżenia PKSem przynajmniej 10 razy tygodniowo, tamtą podróż wspominam ok bo jechałem z kolegą
W mojej wsi NIC nie kursuje. Nie można dostać się do urzędów gminy czy powiatu, do lekarza. Nie ma jak odwiedzić chorego w szpitalu. Jak więc dostaję się do celu? Proszę kogoś aby mnie zawiózł swoim samochodem. Płacę ok.50 do 100 zł. zamiast za PKS 10 zł. Powinni samochodziarze świadczyć takie usługi legalnie i płacić podatki. Znając biurokrację to takiego chętnego szybko by zniszczyli.
Wiem o co chodzi, ale jeśli tylko zdrowie i siły pozwalają może warto pomyśleć o własnym aucie?
Obciąć prezesom,dać kierowcom, i wprowadzać hybrydy. Nowe plany jazdy przemyślane ( na zapotrzebowanie rynku) Dworce zmodernizować i zrobić połączenia łączone w różnych kierunkach.
Zgłoś się do pracy i życzę powodzenia
Popieram Aleksandrze AK - 47.
wejść z kałasznikowem, wytłuc komuchów na stanowiskach, sprywatyzować, patrzeć jak kwitnie
ja jechałem 10 lat temu z Kolna (na Podlasiu) do Łomży a z Łomży do Białegostoku
Wspominam PKS Olkusz, gdzie kierowcy pobierali opłatę za przejazd i nie dawali biletu ! Lata 80-te.
Upadnie bo przez 33 lata zamiast modernizować rozkradali, zupełnie jak w PRL. Swoje zrobiła też niekompetencja jak w każdej dziedzinie Polskiej gospodarki od 1989 roku. Duże autobusy z lat 80-tych to normalny widok w 2022r. Zarobione pieniądze należało wydać na modernizację, kupno mniejszych tańszych w eksploatacji busów. Ale też zmieniły się czasy, większość ludzi korzystających z PKS teraz ma swoje samochody, więc zapotrzebowanie spadło. Podzielenie PKS to był błąd ale większym było niedostosowanie się do nowych warunków, zamiast tego władze PKS zniszczyły firmę dla własnych prywatnych korzyści.
PolskiBus i FlixBus przejeły i konkurowały z PKS w przewozach tzw. międzymiastowych. I nie mialo to wpływu na przewozy regionalne ( podmiejskie). Proponuję zobaczy co się działo i dzieje w Małopolsce - bo ja PKS to tu nie widziałem chyba od 20 lat albo i dłużej. Cała komunikację podmiejska przejęli prywatni przewoźnicy, którzy następnie zostali "zarżnięci" przez system, tzw. koordynator wojewódzki, oraz Radnych Krakowa ( utworzenie pasów dla MPK i nie wpuszczanie na nie przewoźników prywatnych - zamiast otworzenia pasów dla komunikacji zbiorowej). Trzeba dodać że MPK jest spółką zależną od miasta Krakowa i dotowana z budżetu.Dzieki temu mabniezy tabor i rozszerza swoją działalność na ościenne gminy ( dawniej MPK jeździło po mieście a PKS poza) które dodatków muszą płacić do MPK jeżeli chcą by te jeździło po ich terenie ( co ciekawe ceny przejazdów MPK ustala rada miasta Krakowa). Dzięki temu wiekoszosci prywatnych przewoznikow padło. A niektóre samorządy zaczęły tworzyć własną sieć komunikacyjna. Szkoda, że nikt nie wpadł na to żeby zamiast płacić krakowskiemu MPK, płacić tym prywatnym firmom, które do tej pory utrzymywały się tylko i wyłącznie z ceny sprzedanych biletów. Może zamiast tworzyć teraz swoje firmy wystarczyło dotować te prywatne ? Bo wiadomo, że są takie miejscowości że nie będzie się żadnemu przewoźnikowi opłacało tam jeździć po 2 czy 5 pasażerów na kurs. A jednak mieszkańcom trzeba zapewnić jakiś transport. Proponuję zacząć patrzyć trochę poza Warszawę i okolice ;-). Bo historia PKS z małopolskiego nijak się ma do tych przedstawionych w filmie. Pozdrawiam.
Ostatnio jechałem pksem koło roku 2018, pamiętam jedynie tyle że coś na mnie kapało, nie wiem czy płyn do spryskiwaczy czy z klimatyzacji ale tak czy siak niezbyt dobrze wspominam podróż
Ja ostatnio jechałem autobusem z PKS Gdańsk do miejscowości Kowale. Do Kowali jeżdżą też autobusy miejskie, ale jakoś autobusami PKS mi się lepiej jeździ.
W Słupskim PKS-ie raczej nie upadnie w najbliższym czasie sam dworzec jest cały w remoncie a tabor jest bardzo odnowiony oraz rok temu zakupione nowe Iveco Crossoway Le aż 6 sztuk nowych ze fabryki. Nie tylko iveco ale również kupują nowsze autobusy używki ale i tak te starsze zostały wymienione. Pozdrawiam :)
Słupsk to i tak "ogryzek" po latach świetności tego przewoźnika, ale ten PKS przy życiu trzymają głównie kursy do Ustki.
tak zgadza, się to był prężny PKS ale teraz jest nowy tabor, ale głównie wielkopojemny. A oni głównie jeźdżą na wieś w terenie powiatu Słupskiego. I prawie wszędzie konkurencja. Już było z nowym taborem jak w PKS Zakopane, czy sztucznie utrzymywanym PKS Częstochowa.
Ja ostatnio jechałem z panią Gosią Małotą PKS em Szczecin z lotniska do Szczecina Manem Lions Coach w pierwszym rzędzie za kierowcą, a widoki były super. To było w niedzielę 16 października wyjechaliśmy o godzinie 8 00 z lotniska.
Główną przyczyną upadku PKS kolei i transportu są ceny W PRLu gdy zarabiałem 2000zł bilet kosztował 1zł tyle samo tramwaj ulgowe 50gr . Teraz ta sama trasa kosztuje 7.70 . Samochodem jest po prostu dużo taniej nawet jadąc samemu a osób starszych po prostu nie stać do tego dochodzi brak ciągłości w komunikacji . Poza tym zachodnie korporacje i rząd niszczą polski transport aby przejąć nasz rynek . Zatem PKS jak i wiele innych firm nie ma szans na przetrwanie
jeździłem pksem na studia z koszalina do bydgoszczy (autobus na warszawę, odjazd ósma rano). nie wiem kiedy skasowali to połączenie, ale kiedy ostatnio sprawdzałem, to nie było po nim śladu [*]
PKS już upadł. Dziś dotarcie z jednej miejscowości do drugiej oddalonej o 100km, zajmuje 5h i są trzy lub cztery przesiadki. A po za tym, że w Polsce jest kilkadziesiąt przewoźników nie sposób ustalić gdzie mają swoje przystanki. Ostatnio jak musiałem się wybrać na taką odległość musiałem skorzystać z Taxi koszt 400zł, ale udało mi dojechać do miejscowości, załatwić sprawę (czas postoju 1h) i wrócić w 4,5h. A wyprawa autobusem+kolej zajęła by 10h, oczywiście jakbym trafił na odpowiedni przystanek, i oczywiście jakby środek lokomocjo przyjechał lub się nie spóźnił.
U mnie w mieście rada gminy podjęła uchwałę o dofinansowaniu 3 zł do litra paliwa dla PKS przy czym prywatni przewoźnicy mogą liczyć na „to co ewentualnie zostanie”. I kto tu upadnie ?
Codziennie, jeździłem i dalej zdarza mi się jeździć
PKS RACIBÓRZ
z Wodzisławia Śl. do Jastrzębia zdrój
Ostatnio jechałem PKS-em 2 lata temu, dzień później odebrałem prawo jazdy. Podróż wspominam sentymentalnie ponieważ wiedziałem że kończy się w moim życiu pewna era. Odkąd mam prawo jazdy ani razu nie jechałem autobusem. Niestety moja ostatnia podróż PKS-em nie była idealna, jechałem jakąś scanią na kiju, gdybym jechał h-9 zapamiętał bym ją dużo lepiej. A i jechałem do szkoły
I prawidłowo. Schemat jest taki, że za młodu lata się głównie z buta albo zbiorkomem, a po 18stce wyrabia lejce i haidaho do własnej fury. Obecnie małolaciki mogą pozwolić sobie na fury, które za czasów ich ojców były jedynie obiektem marzeń. Szkoda, że eurocwele z Brukseli chcą to zniszczyć.
Kult robienia prawa jazdy..
@@sofiija4170 a co jest złego w robieniu prawa jazdy, co mam całe życie autobusem jeździć? Na Jeździłem się autobusami przez 90% edukacji, mam do autobusów, kierowców i całego systemu komunikacyjnego pełny szacunek.ale to nie znaczy że muszę całe życie jeździć autobusem. Komunikacja miejska ma szereg wad, a własne auto rozwiązuje większość problemów
@@drwina6738 nic nie jest złego sama jestem w trakcie robienia, bo nie mam wyjścia przez brak normalnej komunikacji publicznej. Lecz gdyby ludzie nie mieli tyle samochodów to było by więcej połączeń i każdemu było by łatwiej..
@@sofiija4170 a, przepraszam źle zrozumiałem wcześniejszą odpowiedź, i masz rację u mnie na wsi np są tylko 2 połączenia o 6 40 wyjazd ze wsi powrót 15 30 i jest jeszcze jeden powrotny o 16 40 i tyle. A powinny być co godzinę
Mam działkę na płd Mazowszu. Jeszcze parę lat temu jeździło tam 12 kursów dziennie, a dziś zostało 2.
Ja jeździłem PKS Elbląg długi czas bo to jedyna firma która obsługuje kursy w moich stronach. Niestety z roku na rok jest co raz gorzej. Bilety miesięczne okropnie drogie, kursów bardzo mało. Firma ta jest prywatna więc zwyczajnie poobcinali linie wg ich nierentowne (mimo że ludzie jeździli) i zostały resztki. Tyle dobrego, że gdyby popsuł mi się samochód, mogę pracować zdalnie. Niestety wielu ludzi nie ma takiej opcji. Zabrać się z kimś też ciężko, bo ludzie jeżdżą w różnych godzinach i kończą też w różnych. Niestety kolej tu nie kursuje, za dawnych czasów istniała, ale ją zlikwidowano i teraz jeżdżą tylko autobusy.
PKS w Rzeszowie jeszcze jakos się trzyma ostatnio zaczęli inwestować w autobusy na CNG ale trzyma się też może przez to że jest operatorem MKS-u (ZGPKS-u który zresztą jest właścicielem PKS-u Rzeszów)
U mnie w Ciechanowie, jak i w innych miastach na Mazowszu i nie tylko PPKS zlikwidowano-sprzedając je prywatnym firmom,te natomiast się go pozbyły i komunikacji publicznej nie ma żadnej lub jest szczątkowa,poza miastami w których jeździ czy ewentułalnie najbliższą okolicą,jest mnóstwo miejscowosci bez możliwosci dojazdu ,a jest tak dlatego,że od lat 90 jest promowany transport prywatny a publiczny spychany na bok.....w Słowacji,Czechach nie wspominając o Niemcach transport publiczny jest na wysokim poziomie a u nas ŻENADA !!!! WSTYD I HAŃBA DLA WSZYSTKICH RZĄDÒW OD LAT 90
Mając 15 lat nie mogę pozwolić sobie na inną formę komunikacji niż PKS. Dojeżdżam nim do szkoły w większym mieście oraz na stację kolejową, ponieważ najbliższa jest w przylegającej miejscowości. Gdyby PKS zniknął musiałbym wszędzie jeździć z podwózką rodziców, lub iść z buta 6 km na stację kolejową. Przynajmniej obecne kursy w mojej okolicy są mniej więcej co 1,5 godziny, częściej w godzinach porannych. Ostatni zazwyczaj kilkanaście minut po 21.
Transport publiczny dziś również ma sens i mogłaby być z tego potężna firma ale to musiałby ktoś mądry tym zarządzać. Taki Rafał Brzoska 2 😂 i tylko jedno założenie, że jest to łatwiejsze niż posiadanie auta, wolałbym jechać gdzieś wygodnym autobusem niż autem ale jak mam się tłuc śmierdzącym wew brudną niepraną tapicerką a na zew starym dieslem co przejechał już z 3mln km i kierowca trzyma na najwyższym biegu żeby buda drżała to podziękuję, żadna przyjemność😂
Ostatnio w połowie października, Gdańsk - Elbląg, wszystko w porządku, dużo ludzi
W Gnieźnie PKS upadł w mają 2018r ponieważ był bardzo źle zarządzany. Geniusze padli na pomysł żeby startować w przetargu na wożenie żwiru na budowę dróg i nie wygrali a już wynajęli do tego ciężarówki i tak leżały wynajęte odłogiem i pożerały pieniądze a potem to co chwilę zarząd się zmieniał i brali sobie wynagrodzenia za odchodne i tak zadłużyli to wszystko.
Jeśli chodzi o PKSy to Gdyńskie PKS raczej za szybko nie upadną, chociażby żeby do Wejherowa do szkoły średniej dzieciaki muszą dojechać. Za moich czasów bilet miesieczny kosztował 150zł (ulgowy), teraz to jest prawie pod 300
199zl miesięczny szkolny sieciowy (jezdzisz gdzie chcesz i ile chcesz) kosztuje obecnie.
@@marcinszwaczyk5403 to też chyba zależy od km. Mój kolega płaci 240 za ulgowy, ale nie sieciowy
199zl jest od 26 km wzwyz. 240zl, to może nie z ulgą szkolną (49%).
@@marcinszwaczyk5403 właśnie z ulgą 37% jest za 240 ;)
Nie potrzebnie rozbili na tyle oddziałów. Już na województwa wystarczyło
Poraz ostatni autobusem PKS Rzeszów jechałem w 2016 roku akurat mi się auto zepsuło i musialem dotrzeć po nie autobusem byl to Autosan h10 ukazany w filmie w 7:13 minucie po prawej stronie 😁 od tamtego czasu już nie jechałem autobusem
PKS Głubczyce wynajęła duża firma Eko-okna,przewożą do pracy ludzi z terenów wiejskich powiatu głubczyckiego, więc jeśli duże firmy będą miały zapotrzebowanie na pracowników to PKS może ich przewozić,dziwię się że tego nie wykorzystał Radom gdzie są państwowe spółki
6:53 tylko że tacy przewoźnicy uruchamiają połączenia tylko między największymi miastami w kraju które na brak połączeń i tak nie mogą narzekać. To pokazuje do czego tak naprawdę prowadzi konkurencja a powoduje pchanie się w najbardziej oblegane trasy a drugorzędne oraz lokalne schodzą na margines.
Ja jeździłem do szkoły PKS WAŁCZ ale z tego co wiem to do końca roku kończy swoją działalność nasz rząd powinien coś zrobić by takich sytuacji niebyło
6:34 stary dworzec łomżyński😉😁
Przedewszystkim w gminach czy powiatach powinny jeździć male autobusy na bazach dostawczakoq, pala mniej i są tańsze w utrzymaniu niż duże stare wiele palące i puste autobusy
ostatnio jechałem pksem z supraśla do białegostoku dziś rano
jak zresztą codziennie
Prawda jest taka , że PKS pada na trasach lokalnych przez prywatnych prywatnych przewoźników co też jest z winy PKS bo nie dogadali się z prywatnymi przewoźnikami co do rozkładu jazdy i efekty były takie że właściciele "busików" podjeżdżali 5 min przed PKS i zgarniali pasażerów . To też nie jest tak że wszystkie lokalne PKS upadają - PKS Kłodzko też w czasie pandemii zawiesił połączenia a między czasie przeszedł restrukturyzacje i po pandemii wznowił połączenia .. Jedyna szansą jest po prostu renacjonalizacja tak jak to był z Przewozami Regionalnymi .
Przetrwa w miastach (za sprawą obsługi komunikacji miejskiej ) i na trasach daleko dystansowych typu Zakopane- Gdańsk .
W Chrzanowie był PKS i WPK oba poszły pod młotek.
Gwóźdź do trumny to złe zarządzanie. Wystarczy zobaczyć PKS Słupsk. Od kiedy prezesem został p. Rachwalski, aż miło popatrzeć na wymianę taboru i rozwijającą się siatkę połączeń, jak i na odnowę dworca w Słupsku.