Moje marzenie z dzieciństwa. Na razie zacząłem od wędkarstwa- jako dziecko łowiłem na spławik malutkie rybki i zawsze marzyło mi się wyciągnąć dużego szczupaka na spinning- od ponad miesiąca spinninguję i to marzenie udało się zrealizować. Co prawda właściwie wszystkie złowione ryby, w tym wymiarowe okazy wypuszczam z powrotem do wody (traktuję wędkarstwo jako sport, a poza tym nie mam serca zabrać stworzenia, które dało mi tyle frajdy),
Co do życia ryb parę ciekawostek na wspomnianym przykładzie szczupaków. Pod wodą widać także i to czego wydaje się, że nie widać po woda przykrywa jak śnieg w zimie, także i sprawy, które nie pasują do schematu jaki chcesz przypisać. Dwa przykłady z tego sezonu. Pierwszy - szczupak z rozerwaną kotwicą paszczą dokładnie na pół, od przodu wyglądał niczym rozgwiazda. Polował, ale nie był w stanie - śmierć głodowa. Drugi - szczupak 107 cm z kotwicą głęboko i paszczą tak oplątaną żyłką, że nie mógł polować i zdechł z głodu. Ważył połowę tego co przy tej długości powinien.
Dziękuję. Niczego nie koloryzuję w swoich filmach, przekazuję za to informacje dotyczące łowiectwa podwodnego. Każdy ma prawo do swojej opinii i ma prawo do jej wyrażenia, pod warunkiem, że nie obraża przy tym innych. Pozdrawiam.
Nie dla zabawy - jeżeli łowca zdecyduje się oddać strzał, to szczupaki strzela się właśnie przez pokrywy skrzelowe lub prosto w mózg - by ryba się nie zerwała, a najlepiej zginęła błyskawicznie. Podwodni łowcy nie są sadystami. Ważne jest aby ryba jeżeli nie zginie od razu po strzale została skutecznie uśmiercona jak najszybciej, aby nie cierpiała. Wędkarze robią to młotkiem, my w wodzie mamy zawsze specjalny nóż. Błyskawicznie po dojściu do ryby, zostaje ona uśmiercona wbiciem go w mózg ryby.
Jestem wędkarzem który wypuszcza ryby i moim zdaniem łowiectwo podwodne nie ma nic wspólnego z kłusownictwem gdyż praca i wysiłek oraz czas na złowienie ryby jest bardzo duży pozatym łowca dobiera selektywnie ryby. Kolejna rzecz którą wyróżnia łowcę od kłusownika to przedewszystkim szacunek dla ekosystemu. Chciałbym też zwrócić uwagę na to że świat jest tak skonstruowany żeby zwierzęta oddawały dla nas życie .
Spoko filmiki. Wogole nurkowanie jest wspaniale, szkoda, ze nigdy nie nurkowalem :) Ryb jest duzo, ale sa one czesto w niedostepnych miejscach dlatego trudno je zlowic. Pozdrowienia z UK.
Ujęcia z polowań zbierałem długo bo rzadko strzelam do ryb na otwartych wodach. Polując tam szukam ryb, mogących być moim rekordem, inne tylko podchodzę. Taki jest trend - im bardziej doświadczony łowca tym rzadziej strzela. Ostatni urlop: polowałem po 10 godzin dziennie i nie zdecydowałem się na ani jeden strzał przez cały tydzień. I byłem zadowolony. Jest też coś takiego jak C&R w łp. - łowca po udanym podejściu ryby na strzał cofa kuszę i 'strzela' rybę aparatem lub kamerą. Pozdrawiam.
Witam, widać, że jesteś zawodowcem i super, że stawiasz sobie pewne wymagania co do ryby, którą masz zamiar upolować a nie strzelasz do czego popadnie. Na początku byłem sceptyczny do tej metody, ale po zapoznaniu się z tematem można stwierdzić, że nie wyrządzasz ichtiofaunie tyle szkód co typowy mięsiarz i na pewno nie można spearfishingu porównywać do kłusownictwa, jednak nie każdy wędkarz ma szansę wyciągnąć okazy. Filmik jednak świetnie ukazuje nam to co dzieje się pod powierzchnią wody za co dziękuję. Dzięki też za usuwanie syfu z akwenów i siatek kłusowniczych. Szacun :)
Dziękuję, za to, że zadałeś sobie trud wgłębienia się w tematykę jaką nieudolnie próbuję przybliżyć. No, nieczęsty to przypadek... napiszę więc coś więcej niż tych kilka linijek jakie pisze zazwyczaj ... Nie jestem zawodowcem, a jeśli chodzi o zasady to biorę przykład z lepszych i bardziej doświadczonych ode mnie - jest nas w Polsce niewielu, zaledwie kilkuset wszystkiego. Ale jest takie grono weteranów, którzy przekazują pewną etykę. I stało się w końcu tak, że taki trend zapanował wśród łowców, żeby narzucać sobie coraz większe wymagania i w ten sposób zasłużyć sobie na szacunek innych. Konsekwencją tego było powołanie przez takich łowców do życia Stowarzyszenia Spearfishing Poland - aby torować drogę do łowiectwa zgodnego z przepisami i z poszanowaniem dla środowiska naturalnego. By podwodni łowcy przestali kojarzyć się z kłusownictwem, a zaczęli być przydatni. By uzyskiwać pozwolenia na uprawianie naszej pasji na kolejnych akwenach, w sposób uregulowany i ujęty w karby przepisów, jawny, widoczny i przejrzysty dla wszystkich zainteresowanych. Każde wejście do wody z bronią wiąże się nieuchronnie z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. Szczególnie wobec gatunków rodzimych, tworzących naturalny ekosystem naszych wód. W naturze żaden drapieżnik nie zabija dla samego zabijania. W tym zwierzęta sa od nas lepsze, bardziej szlachetne i ... normalniejsze. Strzelanie jak leci do wszystkich ryb w jakiejś wodzie, tylko dlatego, że akurat na danym poziomie umiejętności łowcy takie akurat ryby są łatwe do podejścia i akurat tam w wodzie są to nie jest łowiectwo podwodne tylko egzekucja, albo eksterminacja. Nawet jeśli strzelone ryby mieszczą się w przepisowym limicie. Bo nie o tylko strzelanie do ryb chodzi w łowiectwie podwodnym, a o przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryby mając tą często tylko hipotetyczną szansę na podejście takiej ryby, jakiej się szuka. A sprzątanie, zarybianie czy walka z kłusownictwem ... - gdy coś się z tamtego świata ZABIERA, to TRZEBA też coś DAĆ od siebie w zamian, nawet gdy się nic nie zabrało - to po jakimś czasie już nie ma znaczenia czy się strzeliło do ryby, czy się tylko ją znalazło i podeszło na strzał ... ale zrobić coś pozytywnego ma znaczenie zawsze. Innymi słowy łowiectwo podwodne sprawia prawdziwą przyjemność TYLKO wtedy jeśli NIE JEST ŁATWE. Jeżeli ryby zostają w wodzie, a jednocześnie ma się podstawy wierzyć, że ma się realną szansę spotkać tą, którą się szuka. Spróbuję to wyrazić na przykładzie... Przyjemność sprawia szukanie nieraz przez kilka lat w 1000 hektarowym jeziorze wielkich szczupaków, które dwadzieścia metrów pod wodą gdzieś tam pilnują stad sielawy, trenowanie latami nurkowania bez butli aby móc dorównać im głębokością chociaż przez tę chwilę, ta adrenalina kiedy się takiego szuka ... nieważne, że przez cały sezon widzi się w wodzie wszystko tylko nie to czego się szuka, nieważne, że z jednego po drugim tygodniowego wyjazdu wraca się bez jednego strzału. Ale wraca się i tak szczęśliwym bo ma się tą świadomość, że one tam muszą być, tylko jedynie własna ułomność, własny brak doświadczenia, nieporadność i hałaśliwość w wodzie stanowi o kolejnym niepowodzeniu. Ale szansa takiego spotkania istnieje. I to jest to coś - ta szansa, która jest sensem tej PASJI. A że w tym czasie przeżyje się pod wodą mnóstwo przygód i niejednokrotnie człowiek zastanowi się nad tym czy owym, także nad sensem strzelania do ryb jakie się obserwuje - bo zwyczajnie zaczyna się je dobrze znać, niejednokrotnie przeżyje się strach, krańcowe wyczerpanie i rozmaite stany hipotermii podczas dążenia do przełamywania własnych ułomności, aby dorównać poszukiwanej rybie ... to jest właśnie to po co się chodzi do wody z kuszą na wstrzymanym oddechu. Bo ma się (minimalną, ale jednak) szansę i nadzieję, ją tam spotkać. Może naiwną, ale to właśnie jest łowiectwo podwodne. I będę sobie nadal w różne sposoby utrudniał to co robię, właśnie dlatego, żeby mieć szansę, a jednocześnie, żeby w wodzie była ryba.
Boże człowiek wrzuca fajne filmik okazujące podwodny świat Polskich jezior a jak patrzę na komentarze to szok. Lepiej jak złapie 10 dużych ryb legalnie a przy tym pokazuje fajne filmy? Czy codziennie niewymiarowe jak 90% Polaków? Zanim człowieka oceniacie to zobaczcie inne filmy jak sznury i sieci wyp.......!!!!!! 100 razy więcej robi jak ci wszyscy narzekający. Kolego łapka leci! Tak 3maj!
Wszystkich chcących rozpocząć przygodę z łowiectwem podwodnym uprawianym w zgodzie z obowiązującymi przepisami serdecznie zapraszam do odwiedzenia polskiego portalu łowiectwa podwodnego - pierwszy link w prawej kolumnie w informacjach na tym kanale. Znajdziecie tam oprócz życzliwego przyjęcia i pomocy wszelkie potrzebne informacje. Począwszy od tego jak i gdzie uzyskać kartę łowiectwa podwodnego, poprzez dobór sprzętu po praktyczne porady dotyczące polowań i nurkowania na wstrzymanym oddechu.
Fajna sprawa. Ludzie mają łowców podwodnych za kłusoli nie znając sprawy od strony prawnej. To taka sama pasja jak łowiectwo czy wędkarstwo, tyle że wiele trudniejsza i niebezpieczna bo odbywa się w obcym dla człowieka środowisku. Jestem wędkarzem i myśliwym i nie wstydzę się tego. To od początku istnienia ludzkości łowiectwo i zbieractwo było podstawowymi zajęciami zapewniającymi ludziom wyżywienie. Dzisiaj o tym nie pamiętamy bo mięso kupuje się w sklepie :) Autora filmików serdecznie pozdrawiam i proszę o kontakt na maila. Chętnie zdam egzaminy na łowcę podwodnego spróbuję łowiectwa podwodnego. Przyda się kilka informacji od czego i jak zacząć.
Napisz do mnie na maila: gruszeczka_p@wp.pl - tak, żebym miał Twój adres i postaram się udzielić Ci wszystkich potrzebnych informacji. Co do uprawnień wymaganych do uprawiania amatorskiego połowu ryb kuszą i sposobu ich uzyskania to wszystkie potrzebne informacje zamieściłem w filmie: Karta łowiectwa podwodnego - Polish spearfishing licence rules oraz w opisie pod tym filmem. Dodam tylko, żez tego co wiem to jest prawdopodobne, że wśród podmiotów uprawnionych do egzaminowania na kartę łowiectwa podwodnego od przyszłego roku znajdzie się Stowarzyszenie Spearfishing Poland Pozdrawiam
Zgadza się. Ryby źle trafione, oraz ryby celowo źle trafione kończą w ten sposób w ciągu 1 do 2 dni, jeśli strzał nastąpił w ich wnętrzności... Dzierżawcy udzielający zezwoleń na uprawianie amatorskiego połowu ryb kuszą na swoich akwenach określają na nich limity ilościowe dla tego typu połowu. Zawierają tym samym pewnego rodzaju umowę opartą na zaufaniu, że prowadzone połowy dokonywane są zgodnie z regulaminem łowiska i nie powodują niepożądanych trat w jego ichtiofaunie. Na podwodnych łowcach spoczywa obowiązek przestrzegania tych limitów oraz obowiązek takiego prowadzenia polowań, aby były one świadome i nie kończyły się niezamierzonym zranieniem ryby. Jak maksymalnie zwiększyć pewność strzału, tak aby ryba, do której podwodny łowca zdecyduje się strzelić nie została tylko zraniona lecz została przez niego upolowana? Przede wszystkim kusza powinna być wyposażona w kołowrotek. Po to aby gdy już uda się podejść dużą rybę i gdy zdecyduje się ją zabrać z wody nie rozerwała się ona po strzale i nie odpłynęła ranna. Kołowrotek amortyzuje skutecznie jej szarpnięcia i daje łowcy więcej czasu i lepszą kontrolę na opanowanie takiego trofeum. Pewność strzału związana jest zarówno z miejscem trafienia ryby, jak i sposobem przygotowania samego momentu oddania strzału. Jeżeli idzie o miejsce trafienia to należy celować w rejony żywotne i jednocześnie zapewniające to, że jeśli ryba nie zginie od razu po strzale to nie rozerwie swojego ciała i nie odpłynie śmiertelnie ranna. Gdzie najlepiej celować? Najlepsze miejsca to: 1 - głowa (mózg) 2 - część ryby zaraz za głową na wysokości linii bocznej. Nigdy nie należy celować w brzuch ryby! - jej ciało jest tam zbyt miękkie i brak tam mocnych części szkieletowych. Szczupak jest rybą, do której najlepiej jest strzelać mierząc w głowę i taki strzał to w jego przypadku gwarantowany sukces łowiecki. Do niektórych natomiast ryb (amur, tołpygi) nie należy celować w głowę, ponieważ są one tam 'pancerne' i strzał nawet z mocnej kuszy może się skończyć odbiciem się strzały od ryby. Należy strzelać do nich za głową na wysokości linii bocznej. Na czym polega taktyka przygotowania samego momentu oddania strzału? - Każdy strzał należy dobrze przygotować: - Należy strzelać tylko gdy uda się podejść rybę na pewny strzał. Niepewny strzał należy po prostu odpuścić. - Należy wyczekać moment gdy ryba będzie odpowiednio ustawiona, nawet gdyby miała przez to uciec to lepszy jest pewny strzał niż późniejsza utrata ranionej ryby. Dlatego warto zaryzykować i poczekać. - Nie należy strzelać na granicy zasięgu kuszy. - Nie należy strzelać gdy ryba zdecydowanie ucieka, a strzał jest nieprzygotowany. - Należy strzelać tak, aby przeszkody terenowe pod wodą nie utrudniły później szybkiego 'dojścia' do ryby i nie spowodowały zaplątania się linki. Jeżeli nie udaje się spełnić tych warunków to trzeba powstrzymać się od strzału i pozwolić rybie odpłynąć. Może uda się ją lepiej podejść innym razem... To co powyżej napisałem ilustruje na konkretnych przykładach z polowań film "Taktyka strzelania do ryb" : ua-cam.com/video/0GM6OqxGMNo/v-deo.html
Nie jestem (nie lubię być) upierdliwy, nie jestem nawet mocno uprzedzony do "kuszowania". Ale 5-cio kilówki szkoda... Sam bardzo lubię zjeść rybkę i popić browarkiem, nie jestem zwolennikiem prostego (modnego) catch&release zawsze i wszędzie "bo tak wypada", ale jak już zjadać szczupaczka to takiego 50-70 cm max, tak uważam... Mniejsze i większe do wody i na tarło.
Gdy poluję lub trenuję to zawsze mam siatkę i wychodząc robię pod woda małe porządki zbierając trochę śmieci wokół pomostów, , żeby okolica i pod wodą była ładniejsza. Jak widzę pozastawiane pupy na węgorze to też je wyciągam. Nas łowców podwodnych w Polsce jest bardzo mało. Wielu z nich do dobrzy łowcy, na 100% o wiele lepsi ode mnie. Sportowe łowiectwo podwodne w Polsce jest niedoceniane, podczas gdy w innych krajach istnieją reprezentacje narodowe na zawody rangi mistrzostw świata i Europy.
Filmik fajny, zdjęcia i wogóle - ZDECYDOWANIE ZOSTAJĘ PRZY KIJKACH, czemu??? Ryby łowione wędką w 99 koma 9% zawsze przezywają i maja się w 100% dobrze, bo sam mam kilka stawów i PO PROSTU WIEM CO I JAK, tu dajesz IM w łeb na wejściu od razu nie mówiąc o złym trafieniu ;( Taka ryba nie ma szans powrotu do normalnego funkcjonowania, umiera zazwyczaj z głodu(w przypadku drapieżników) a później łódka i trzeba je wyłowić i zakopać, ryba dryfuje jak boja, spuchnięta jak balon, smrud na pół łowiska... Oczywiście, że przy wędkowaniu zdarzają się złe zacięcia ale w takiej "palecie" akcesoriów do wyciągania: haków, kotwic itp. każde zacięcie jestem w stanie wyciągnąć i ryba w 100% PRZEŻYJE I BĘDZIE MIEĆ SIĘ DOBRZE - mi się to kojarzy z mięsiarzami no ale jak wcześniej pisałem fajny film ale metoda nie dla mnie, no i ostatnia sprawa - w porównaniu do wcześniejszych lat, ryb w naszych wodach (delikatnie mówiąc jest)"mniej", sądzę że ta metoda pogłębii, to bardziej znacząco niż połów wędką(pomimo tego, że biorę tu pod uwagę przepisy i ograniczenia dotyczące kuszy) - to moje zdanie w tej krwawej jatce, sorry jak kogoś uraziłem Pozdro!
Nie rozumiem dlaczego ludzie krytykuja taki sposob polowow??? to jest jak na polowaniu tylko ze w wodzie, jaka jest roznica po miedzy ryba ze strzala w glowie , a dzikiem czy jeleniem z kula w glowie ( jezeli trafisz chociaz sie nie poleca) swietny film :)
Ludzie, tak wjeżdżacie na spearfisherów, ap powiedzcie mi który łowca nastuka kiedykolwiek tyle ryb co ci wędkarze? : Wędkarstwo Okoń Karaś Szczupak spod lodu (Ice Fishing) Podlodowe Wędkarstwo Tłumaczenie Beta! Trzeba mieć umiar. Łowca walnie jedną, wybierze wymiarową bo ją widzi, a nie ewentualnie ściągnie z haczyka za małą, która już pewnie zdechła w trakcie holowania. W wędkarstwie za dużo pozostawia się przypadkowi. A najgorzej jak biorą, bo wtedy taki wędkarz siedzi do oporu. Jak mu na zanęcone ławica podejdzie to wyciąga tak jak by sieć zarzucił. Jedna po drugiej. (Bo kto do domu pójdzie jak biorą?) To też nie jest dobre. Jedyne co nie podoba mi się u łowców to, że walą z tak bliska. Przestaje to być kozactwo, a zaczyna być leszczostwo. Walnij z 5-7 metrów to faktycznie będzie wyczyn. Bo czasami jak oglądam te filmy z polowań (nie tylko Twoje) to widzę, że prawie przykładasz (przykładają) strzałę do ryby. Nie krytykuję Cię bo podoba mi się ten sport. Zwracam tylko konstruktywną uwagę. Co można poprawić żeby było bardziej sportowo.
Większość z podwodnych łowców jest także czynnymi wędkarzami posiadającymi także kartę wędkarską. Nie dziel więc proszę na 'my' i 'wy' podczas gdy naprawdę możemy się uzupełniać i sobie w wielu kwestiach pomagać. Nikt się nie tłumaczy, a tylko przypomina. Przypomina, o tym, że amatorski połów ryb wędką i amatorski połów ryb kuszą są zrównane w prawach przez ustawę o rybactwie śródlądowym. Zarówno wędkarz jak i podwodny łowca uprawiąjacy swoją pasję zgodnie z przepisami, nie musi się nikomu z niczego tłumaczyć.
A lepiej wygląda szczupak, złapany na spinning, przez wędkarza zamierzającego go zabić i zjeść? Wyrywa się, macha płetwami, pręży się w wodzie. Trwa to czasami wiele minut, a im dłużej tym większy prestiż i sława wędkarza, który tę podobnie nierówną walkę wygrywa. C&R :) W łowiectwie podwodnym ryba, do której łowca zdecyduje się strzelić zostaje jak najszybciej zabita - nie jesteśmy sadystami i dobijamy ją błyskawicznie przebijając jej mózg specjalnym nożem, który mamy przy sobie w wodzie.
Zostawmy osąd własnemu sumieniu. Jak zjadasz te rybki to ok, smacznego. Nie ma co się porównywać także do idiotów, którzy męczą ryby niepotrzebnie, nie zdając sobie z tego sprawy,ale to dłuższy temat...Cały cywilizowany swiat od dawna propaguje inicjatywę C&R Catch and Release ( Złap i Wypuść), mentalność ludzi w Polsce jest różna, jak wspomniałem to jest osobista sprawa łowcy po co zabija, czy dla przetrwania czy dla zabawy. Pozdrawiam!
Szczupak jest chyba najlepiej naturalnie zamaskowaną rybą w naszych wodach. Potrafi się idealnie wtopić w rośliny, dno i konary. W zależności od wielkości szuka sobie takich kryjówek, które skutecznie go maskują gdy się czai na ofiary lub odpoczywa (trawi). Jak dasz duży rozmiar odtwarzacza i jakość HD to go zobaczysz - ogon. Napłynąłem go od tyłu, ale udało się tak ustawić kuszę, żeby strzała przeszyła mózg. Szczupaka najlepiej strzelać przez pokrywy skrzelowe, lub w mózg - wtedy się nie zrywa.
Różnica między wędkowaniem a polowaniem jest. Wędkarz chce nabrać rybę by ją złowić a myśliwy ją tropi i zabija. Gdyby ryby miały iloraz inteligencji taki jak ludzie i mogłyby się bronić ciekawe kto by wygrał? Jeżeli polujemy na chore ryby to o.k. lepiej dla nich i dobrze że są tacy ludzie ale jak szukamy największego okazu aby go stuknąć to jest to chore. Moim zdaniem kolejne hobby dla snobów którzy łechtają swoje ego trafieniem dużego okazu. Podobnie jest z myśliwymi (jak nie masz lunety Swarowskiego to jesteś cienias :) )
Coś mi się wydaje, że nie tropiłeś nigdy ryb pod wodą :) A to dopiero jest frajda, polecam. Esencja łowiectwa podwodnego. Myśliwy (w tym wypadku łowca podwodny) tropi rybę aby ją podejść. Czy ją potem zabije czy tylko sfilmuje to już zależy od niego. Podobnie jak od wędkarza zależy czy rybę uwieczni i wypuści czy zabije i zabierze ze sobą. Pianka, płetwy, maska, rurka - to nie kosztuje dużo, a już wystarczy, żeby latem spróbować poszukać życia pod wodą tak jak ja to często robię. Polecam i pozdrawiam :)
Bardzo dobry film, nurek i łowca. Nie rozumiem po co wchodzisz w dyskusje z różnymi typkami- jak dla mnie szkoda czasu. To jak zapasy ze świnią w błocie. Po trzech komentarzach orientujesz się- że gimnazjalista, jest w swoim żywiole. A tak naprawdę, to może i by mu się ten sport spodobał, ale nie ma kasy na sprzęt, nie umie pływać i się boi :)
Moimi Oczami Kanał założyłem specjalnie w tym celu, aby docierać z informacją o tym co to jest łowiectwo podwodne i je popularyzować, o tym, że jest ono legalne, uregulowane konkretnymi przepisami i że uprawiane w zgodzie z przepisami i za zezwoleniem nie jest to kłusownictwo. Docierać właśnie do tych co o nim nic nie wiedzą, albo na skutek ciągle pokutującego stereotypu podwodnego łowcy jako kłusownika z kuszą uważają ten sport za kłusownictwo. Docierać też do tych osób, którym łowiectwo podwodne kojarzy się tylko i wyłącznie ze strzelaniem do ryb. Chcę przebić się do świadomości wędkarzy z informacją, że łowiectwo podwodne to nie tylko podwodne polowania kuszą na ryby. Łowiectwo podwodne to przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryb, poznawanie ich zwyczajów, pomaganie w ochronie gatunków zagrożonych i słabych liczebnie w danej wodzie, dbanie o czystość tej części środowiska naturalnego jakim jest woda. To także walka z kłusownictwem czyli połowem ryb niezgodnie z przepisami i bez zezwolenia wykonywanym dowolną metodą, zarówno wędka jak i kuszą, oraz kłusownictwem sieciowym. Wiem, że zmiana stereotypu to zadanie niełatwe, być może skazane w większości na porażkę. Ale jeśli chcemy uprawiać naszą pasję legalnie to nie mamy innej drogi jak rozmawiać z wędkarzami wskazując im korzyści z naszej obecności w wodzie, rozumiejąc jednocześnie i szanując ich spojrzenie na ten temat. My jako podwodni łowcy szanujemy wolny wybór możliwości wykonywania pasji - w tym wypadku połowu ryb w taki sposób jaki odpowiada komukolwiek, jeśli nie łamie on prawa czyli nie jest kłusownictwem. Szanujemy pracę i pasję innych ludzi i ich prawo do jej wykonywania, jeżeli jest ona prowadzona zgodnymi z prawem metodami - także rybactwo i wędkarstwo. Czytam i odpowiadam na komentarze, czasem nawet zamienia się to w dyskusję. Dzięki temu cały czas przekazuję informacje o łowiectwie tym, którzy je czytają. Odpowiadam nawet na napastliwe komentarze, bo wiem,ze czasem pisane są pod wpływem emocji i wiem że powodowane są pasją. A że sam mam pasję to to rozumiem. Nie będziemy sie przecież wzajemnie mordować ani sobie ubliżać z powodu innej metody uprawiania w gruncie rzeczy tej samej pasji - amatorskiego połowu ryb :) Większość piszących tu osób (mam na myśli głównie wędkarzy) posiada dużą wiedzę i doświadczenie, oraz potrafi rozmawiać rzeczowo i merytorycznie. Dla mnie to przyjemność pisać z kimś kto ma rzeczowe i ciekawe argumenty na poparcie swoich racji. Wczytuję się w te argumenty i zawsze staram się spojrzeć na temat z punktu widzenia tej drugiej osoby i jej racji. Dzięki temu mogę coraz lepiej rozumieć potrzeby i obawy. Nieraz argumenty ze strony wędkarzy są w jakimś temacie na tyle sensowne, że każą mi się zastanowić głęboko a czasem nawet zmienić swoje zdanie w pewnych sprawach bo uznaję ich wyższość nad moimi poglądami. Będąc okopanym na jednej pozycji do niczego się nie dojdzie i niczego się nie zmieni. Czasem trzeba się zmienić samemu ... Natomiast nie trawię już gdy ktoś uparcie nazywa uprawiane zgodnie z przepisami i za zezwoleniem uprawnionego do rybactwa na danej wodzie łowiectwo podwodne kłusownictwem, a tak uprawiających swoją pasję - kłusownikami. Bo to nie jest kłusownictwo a oni nie są kłusownikami. Można mieć oczywiście swoje dowolne zdanie na temat łowiectwa podwodnego i rozmaite komentarze są zrozumiałe. Natomiast nie zamieszczam już komentarzy, w których uparcie pisze się nieprawdę wskazując na uprawiających legalnie i w zgodzie z przepisami amatorski połów ryb kuszą jako na kłusowników czyli przestępców. Bo nimi nie są.
Założyłem ten kanał między innymi po to, aby dotrzeć do innych z informacją, że ten piękny i trudny sport jakim jest amatorski połów ryb kuszą nie jest w Polsce zakazany. Że jest on uregulowany przepisami podobnie jak wędkarstwo. Jeżeli postępuje się w zgodzie z przepisami to nie uprawia się kłusownictwa, zarówno uprawiając wędkarstwo jak i łowiectwo podwodne. Kłusowników nie interesuje prawo. Podwodnych łowców natomiast prawo interesuje i to bardzo, ponieważ dzięki stereotypom pokutującym wśród wielu ludzi są oni często kontrolowani przez straże rybackie, pracowników GRów i policję. Muszą się wobec tego rygorystycznie stosować do obowiązujących przepisów. Ciągle jeszcze trafiają się osoby wprowadzające innych w błąd zamieszczaniem komentarzy twierdzących jakoby istniał zakaz uprawiania łowiectwa podwodnego w Polsce i jakoby było to kłusownictwo. To nieprawda. Można mieć oczywiście swoje dowolne zdanie na temat łowiectwa podwodnego i takie komentarze są zrozumiałe. Natomiast nie będę zamieszczał komentarzy, w których uparcie pisze się nieprawdę wskazując na uprawiających legalnie i w zgodzie z przepisami amatorski połów ryb kuszą jako na kłusowników czyli przestępców. Bo nimi nie są. Przepisy mają to do siebie, że się zmieniają. Jeżeli zostanie ustawowo wprowadzony w Polsce taki zakaz (na wodach podlegających ustawie o rybactwie śródlądowym, czyli poza wodami prywatnymi), to na pewno będzie informacja o aktualnym stanie prawnym na tym kanale i na pewno wpłynie to na tematykę moich nowo powstających filmów. Wtedy jeżeli będę robił filmy o łowiectwie podwodnym to będę je robił za granicą Polski lub tam gdzie to będzie dozwolone (np. w wodach morskich). Lecz nawet wtedy, ponieważ prawo nie działa wstecz, to co się działo i powstało w czasie gdy było to zgodne z przepisami nie będzie podstawą do nazywania tego kłusownictwem w czasie gdy nim nie było. Pod rozwagę napiszę swoje prywatne zdanie na temat kaleczenia ryb przy połowach amatorskich obiema prawnie dozwolonymi metodami - czyli kuszą i wędką. - Uprawiających podwodne łowiectwo jest w Polsce kilkuset, wędkujących kilka milionów. Wszyscy zgodnie z przepisami kaleczą ryby. Różnica wg mnie jest taka, że polujący z kuszą widzą do czego strzelają i w związku z tym nie kaleczą ryb niewymiarowych, ryb w okresie ochronnym, ryb, których nie wolno im poławiać na danym akwenie. Uprawiający podwodne łowiectwo mogą rybę ustrzelić kamerą lub aparatem nawet jej nie dotykając i są z tego zadowoleni. Wędkujący, żeby być zadowolonym i zrobić zdjęcie musi rybę wyciągnąć z wody. I nawet jak rybę potem wypuści to pokaleczoną i wyczerpaną, nierzadko nie wypuszcza jej nawet gdyby chciał to zrobić bo ryba jest tak zmaltretowana, że tego nie przeżywa (a przynajmniej tak potem wędkujący to opisują na forach poświęconych wędkarstwu). Mało tego - im dłuższa i cięższa jest walka z rybą, tym większa duma dla łowiącego wędką. Choć jak wielokrotnie pisałem podziwiam doświadczonych wędkujących za umiejętność wyholowania z wody silnej ryby przy pomocy cieniutkiej żyłki, to według mnie spełnia to znamiona sadyzmu, choć oczywiście uprawianego w zgodzie z przepisami, a więc jest to tylko i wyłącznie moje własne odczucie. Dlatego nie nazywam z tego powodu nikogo przestępcą lub sadystą, tylko gratuluję mu osiągnięcia sukcesu w uprawianiu jego pasji. Dla uprawiającego amatorski połów ryb kuszą, decydującego się strzelić do ryby najważniejsze jest, aby zrobić to tak, by ryba zginęła od razu po strzale, albo jeżeli to się nie uda to błyskawicznie dobić ją zaraz potem w wodzie. Długotrwała szarpanina z trafioną rybą jest dla podwodnego łowcy wstydem i nie stanowi powodu do dumy. Większość wędkujących zabiera jednak ryby z wody i to jest wg mnie normalne bo to jest istotą połowu ryb. Ustawa o rybactwie śródlądowym z dn. 18 kwietnia 1985 z pózn. zm.: Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb: ... 8) narzędziami kaleczącymi, z wyjątkiem sznurów hakowych, pęczków hakowych, haczyka wędki i harpuna kuszy
To co w związku z zasadą złap i wypuść ??? Troszkę etyki wędkarskiej by się należało chyba. Łapanie kuszą nie daj rybie żadnych szans na ucieczkę więc to nie jest zwyczajnie wędkowanie tak jak Pan mniemam twierdzi...
Proszę. Na tym kanale, filmy także mojego autorstwa: Co do zasady złap i wypuść w łowiectwie podwodnym: C&R w łowiectwie podwodnym Co do etyki w łowiectwie podwodnym: Łowiectwo podwodne - prezentacja zasad w Polsce, łowiectwo a wędkarstwo - zasady etyczne są od 2 minuty 30 sekund
Nie tylko. Fakt - łowiectwo podwodne to sport, w którym ryby, do których łowca zdecyduje się strzelić, zostają zabite i to jak najszybciej. Nie mam najmniejszego zamiaru stwarzać wrażenia, że jest inaczej. Podobnie jednak jest z innymi zwierzętami wypuszczanymi lub dokarmianymi w celu uprawiania wędkarstwa lub myśliwstwa, a także ze zwierzętami hodowlanymi. Niewielu zdaje sobie sprawę, że łowcy podwodni także 'wypuszczają ryby' Proszę obejrzyj na tym kanale film pt: 'C&R w łowiectwie podwodnym'
Bardzo lubię te Twoje filmiki, ale widzę, że mijasz się z prawdą w opisach- to nie jest prywatny zbiornik i wszsyscy, którzy rozpoznali to miejsce wiedzą o czym mówię. Jako wędkarz amator, przeciwnik PZW i kłusownictwa (łowienia ryb prądem i dynamitem) ale także fan spearfishingu, proszę abyś nie zdradzał publicznie położenia takich "rajów" wędkarskich, bo ludzie najzwyczajniej w świecie je zniszczą... Pozdrowionka i czekam na nowe filmy!!!
Zbiornik ma prywatnego właściciela. Miał go też w 2012 roku. Wędkowanie na nim także jest możliwe, ale tak samo trzeba mieć zezwolenie od właściciela. O 'publicznym zdradzaniu' nie ma mowy - nie piszę przecież gdzie to jest, a jeżeli ktoś na podstawie filmu orientuje się gdzie to jest, to znaczy, że już i tak doskonale zna akwen i tam bywa. Rybostan niszczą tam miejscowi sieciami i to dość intensywnie. Chętnie służę informacjami dla wędkarzy tam łowiących na temat ukształtowania dna i miejsc, w których widywałem tam ryby. Nie tylko o tym, ale o każdym akwenie na jakim pływałem z przyjemnością udzielę takich informacji.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy na miejscu. Twoja pomoc może być bezcenna ;) a i o spearfishingu chętnie dowiem sie wiecej.
Dziękuję. W filmach staram się przekazać to, że legalne łowiectwo podwodne to nie wolna amerykanka. Lecz, że jest ono ściśle uregulowane przepisami, limitami, okresami i wymiarami ochronnymi tak jak wędkarstwo. I jako takie nie stanowi zagrożenia dla rybostanu naszych wód. Jest nas w Polsce kilkuset. Łowca nie zabierze z wody więcej ryb niż w świetle przepisów wolno jemu lub wędkarzowi, a dzięki kontaktowi wzrokowemu z rybą nie kaleczy ryb niewymiarowych i ryb z gatunków w okresach ochronnych.
Masz takie prawo. Polowanie to było na akwenie prywatnym za pozwoleniem właściciela. Z posiadanymi uprawnieniami i w zgodzie z przepisami ustawy, mimo że był to akwen prywatny. Kusza w Ustawie o Rybactwie Śródlądowym (oraz w RAPR PZW) jest dopuszczonym narzędziem połowowym. Kłusowanie zaś to połów ryb narzędziami niedozwolonymi (dla amatorów nie dla rybaków) lub połów ryb (także wędką), naruszający przepisy (okresy ochronne, limity ilościowe itp.) oraz połów bez pozwolenia dzierżawcy akwenu.
Zachęcam do spróbowania własnych sił w podglądaniu, a może i podwodnych polowaniach. Na pewno początki nie będą łatwe, ale jak już załapie się bakcyla .. to ciągnie do wody. Ważne, żeby robić to z uprawnieniami, legalnie, w zgodzie z przepisami i tam gdzie to dozwolone..
Ja jestem wędkarzem i jak złowię rybę np: szczupak 2,3 kg to wpuszczam. Zresztą wszystkie ryby bez wyjątku, ale nie zaprzeczam że pan ma takie hobby. Rybki ładne na spinning była by fajna walka z takim :)
Spearfishing. jest w PL uregulowany przepisami i ustawowo zrównany w prawach z wędkarstwem. Robiąc to dla 'mięsa' używalibyśmy metod kłusowniczych - sieci, agregatów elektrycznych, itp. I jeździlibyśmy kraść 'mięso' nad najbliższy rybny akwen PZW A jednak uprawiamy sport wymagający żmudnego, ciężkiego treningu, marzniemy godzinami w wodzie i katujemy się dietą. Na akweny gdzie legalnie możemy polować jeździmy tak jak np. ja po 500 km i płacimy pozwolenia kilkukrotnie droższe niż dla wędkarzy.
Z przepisami prawa OK zgodne .Ale to prawo jest do D.....i wszyscy o tym wiemy gdzie jest tu szansa przeżycia dla zwierzyny .Wędkarza który zabiera ryby z łowiska wszyscy wyzywają ''MIĘSIARZ''a tu pisało że rybę trzeba zabić, mino prawnego pozwolenia moje odczucia są do takiego połowu negatywne Pozostaje przy wędce i pozdrawiam kolegów po kiju
1. Prawo do D? 2. Nie ma szans przeżycia zwierzyny? 3.Wędkarze wyzywaja się nawzajem od 'MIĘSIARZY? Hmm ... pozwolę sobie odpowiedzieć : ad1. Tak zgadza się - to prawo jest do D ... i wszyscy o tym wiemy Wszystkie ustawy państwowe mówią, że: Artykuł 34. pkt. 1 oraz pkt. 2 ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne (Tekst jednolity: Dz. U. z 2005 r. Nr 239, poz. 2019), 1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z morskimi wodami wewnętrznymi Zatoki Gdańskiej, i z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej. 2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. - Art. 7 pkt. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 roku o rybactwie śródlądowym (Tekst jednolity . Dz. U. z 2009 r. Nr 189, poz. 1471, z 2010 r. Nr 182, poz. 1228, Nr 200, poz. 1322), 1. Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ryb wędką lub kuszą... - §3 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 12 listopada 2001 roku w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie Dz. U. z 2001 r. Nr 138, poz. 1559 z późniejszymi zmianami, § 3.1. Amatorski połów ryb kuszą może uprawiać osoba posiadająca kartę łowiectwa pod-wodnego... a jednocześnie w innym miejscu w Ustawie o Rybactwie Śródlądowym mamy furtkę, która pozwala to obchodzić to obywatelskie prawo i dzielić ludzi na lepszych i gorszych w zależności od sposobu uprawiania w gruncie rzeczy tej samej pasji - amatorskiego połowu ryb - to jest do D! To jest anachronizm! A taki okres ochronny szczupaka zamiast od 1 stycznia powinien zaczynać się od 1 grudnia itd, itd znam wiele bardzo złych przepisów podobnych do tego, mogę podeprzeć je materiałami filmowymi, które niejednemu dadzą wiele do myślenia Żeby nie było, że jestem stronniczy - także niektóre przepisy korzystne dla łowiectwa podwodnego uważam za złe i do zmiany. ad2. Odpowiadam. Szansa przeżycia zwierzyny jest choćby na tym filmie w 3'10 i 3'45 i 4'40 i zobaczyć ją można w wielu innych filmach. Tylko proszę oglądać całość. Nie da się tego nie zobaczyć, dlatego w sumie nie powinienem się rozwodzić. Polecam jednakże obejrzenie filmu 'C&R w łowiectwie podwodnym na tym kanale'. Zarówno wędkarz jak i podwodny łowca może zdecydować co stanie się z rybą, którą wędkarz wytarga z wody (bo nie jest to dla niej przecież przyjemne 'holowanie' tylko ta ryba się opiera, walczy o życie, nieraz tak bardzo, że aż pada, szczególnie jeśli jest duża i silna), albo co stanie się z rybą, którą łowca odnajdzie, przechytrzy i podejdzie na strzał. Zarówno wędkarz jak i łowca mogą wtedy pozostawić rybę w wodzie, lub mogą zabrać z wody. Przy czym zwracam uwagę, że podwodny łowca fotografując lub filmując rybę, którą udało mu się podejść na strzał nawet jej nie dotyka. ad3. To jest szczucie jednych wędkarzy na drugich. Poproszony wykonywałem w życiu zadania w wodzie (czasem także przy pomocy kuszy) na niejednym łowisku komercyjnym, na którym płacili składki i łowili ryby zarówno wędkarze wypuszczający ryby jak i wędkarze zabierający złowione ryby i nigdzie, nigdy nie spotkałem się, żeby jedni wyzywali drugich. Razem wędkowali i razem pili piwo, brali udział w tych samych zawodach. Gratulowali sobie nawzajem. I tak powinno być ... wszyscy o tym wiemy. Byłem świadkiem jak na jeziorze Powidzkim wędkarz złowił pięknego szczupaka ważącego aż 12 kg. Kiedy przypłynął z nim łodzią do brzegu to zbiegli się wszyscy wędkarze z ośrodka i mu gratulowali. ŻADEN go nie wyzywał. I tak powinno być. To jest NORMALNE gratulować komuś sukcesu w jego pasji. Ja też mu gratulowałem. Oczywiście każdy ma prawo do swoich odczuć i w związku z tym może wybrać odpowiadającą mu i prawem dopuszczoną metodę połowu.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami ad1 -zgadzamy się ad2 nie do końca ad3 ani mi w głowie szczuciu kogoś przeciw komuś , tylko z kuszą nie można stosować zasady ''no kill'' Jeśli zgodne z prawem nie zabrania , ale mam prawo mieć swoje zdanie Połamania kija
Sławek J Jestes strasznie ograniczony, NO KILL to zasada mająca na celu wypuszczanie złowionej ryby o czym dobrze wiesz, jestes wędkarzem, złowiłes 10 Karasi i leszcza, według prawa możesz je zabrać z łowiska, oraz według zasady NO KILL możesz je wszystkie wypuscic. Zanim się wypowiesz następnym razem to obejrzyj CAŁY film oraz poczytaj o tym sporcie, nawet na filmie widać że autor filmu złapał kilka ryb ! Tak ! podszedł do karpia na tyle blisko by oddać strzał, tak samo do suma i szczupaka przepływającego nad nim, nie strzelił, czyli zastosował zasade NO KILL, podszedl do ryby, tak jakby ją złapał, to tylko kwestia strzału, czego nie zrobil a to jest równoznaczne z wypuszczeniem ryby ktora zlapales na haczyk, co do szczupaka to postanowil zabrac do domu i ją zjesc, wielu wędkarzy tak robi. Nie znasz do końca zasady NO KILL, kiedys większosc wędkarzy zabierało wszystko co złowią wymiarowe i według limitu, zasada NO KILL została wprowadzona nie po to by całkowicie przestać łowić rybę i ją zjadać tylko po to by ograniczyc ilosc tych zjadanych ryb. Nie bądź tak ograniczony, poczytaj trochę i poogladaj kilka filmów o tym sporcie.
Elizabeth Despain ''zasada NO KILL została wprowadzona nie po to by całkowicie przestać łowić rybę i ją zjadać tylko po to by ograniczyc ilosc tych zjadanych ryb''-ryby '''''złowione kuszą''''mogą byc wypuszczone po np. zrobieniu fotki.''Zanim się wypowiesz następnym razem to obejrzyj CAŁY film oraz poczytaj o tym sporcie''Film obejrzałem cały.''Jestes strasznie ograniczony''-dziekuje za ocene a może ją troch rozwiniesz, i powiesz dlaczego (może dlatego że masz przed nazwiskiem prof,mecenas ,lub inny tytuł który upoważnia do poniżania innych) Moje odczucia pozostają
Jak dla mnie to ten szczupak miał co najwiecej 2 kg i zrobiłeś mniej szkody jak byś upolował 5 cio kilową samice.Sport fajny ale nie na Polskie wody i warunki uwazam ze powinno sie polowac wyłoncznie w morzu.
Mam dokładne zdjęcie z miarą. Jeśli podasz maila to Ci je wyślę. Wtedy sobie ocenisz 'miarodajnie' - bo moja kamerka ma szeroki kąt i na zbliżeniach nie oddale odpowiednio perspektywy.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami Wędkarze zawsze mają problem z oceną wielkości ryby na oko. Tylko zazwyczaj to działa u nich w drugą stronę;)
Taką rybę, którą łowca (podobnie zresztą jak wędkarz) gdy decyduje się zabrać z wody to już się odratować nie da. Staramy się podejść rybę na pewny strzał, aby jej nie ranić i stracić (czyli zmarnować) tylko ją skutecznie upolować, by zgodnie z ideą amatorskiego połowu ryb, tj połowu na własne cele konsumpcyjne móc ją potem przyrządzić i zjeść. Jeżeli ryba nie ginie błyskawicznie w ułamku sekundy po strzale w mózg to od razu jest skutecznie dobijana. My łowcy podwodni nie jesteśmy sadystami. Ustrzelona ryba zostaje skutecznie i błyskawicznie uśmiercona aby nie cierpiała - wbiciem noża w mózg jeszcze w wodzie, chwilę po oddaniu do niej strzału. Wiemy jak to zrobić i pływamy zawsze z odpowiednim narzędziem u pasa.
Co do 'tarlaka' to było to w lipcu, a jezioro obfituje w szczupaki. Co do 'dorosłego tarlaka' i jak się domyślam 'górnych wymiarów ochronnych' to opowiem co ja myślę. na temat celowości ich wprowadzania. Napiszę także, jaki widzę prosty sposób na zwiększenie zarówno liczebności jak i średniego wymiaru rybostanu gatunków rodzimych ryb na wodach naturalnych (także rzekach), nie będących zamkniętymi łowiskami komercyjnymi, ani nie będących wodami, na których prowadzona jest gospodarka rybacka.. Przyznam się, że wiele razy myślałem sporo o tym jak 'powiększyć wymiary' rybostanu naszych wód. Wiele razy zastanawiałem się czy w ogóle z punktu widzenia biologii ryb jest taki efekt możliwy do osiągnięcia w prawidłowo funkcjonującym ekosystemie. Dlaczego? - Bowiem w każdej znajdującej się w prawidłowej równowadze biologicznej wodzie istnieje piramida pokarmowa. Piramida - słowo to nie przypadkiem oznacza, że jej wierzchołek jest ostry - niewielka ilość największych drapieżników, których zadaniem jest kontrola ilości dużych, a jednocześnie osłabionych, bądź chorych ryb w ekosystemie, oraz ograniczanie ilości mniejszych drapieżników - głównie poprzez kanibalizm (nazwijmy to 'pilnowaniem swojego interesu'). Wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych oznacza nic innego jak spłaszczenie tego 'wierzchołka' do postaci kolejnej 'półki' piramidy, nad którą, aby nie zaburzyć równowagi w ekosystemie konieczny byłby wierzchołek, którym w tym wypadku musiałby być 'kontroler' w postaci człowieka ograniczającego liczebność największych okazów. Ponieważ jednocześnie zaś mielibyśmy górne wymiary ochronne to tego kontrolera by nie było i wtedy: albo ekosystem by się zaburzył, albo trzeba byłoby dokonywać stale sporych (a wiec kosztownych) zarybień praktycznie każda rybą - zarówno białą, jak i mniejszymi osobnikami drapieżników, by 'utrzymać' przy życiu nadmierną, nienaturalną ilość dużych okazów drapieżników, a jednocześnie umożliwić tarło ryb, które jest konieczne, gdyż zarówno ich ikra, jak i role w ekosystemie ich narybku, a potem drobnicy są istotną częścią ekosystemu na niższych szczeblach piramidy pokarmowej i dla kontroli jakości genetycznej populacji już na wczesnym etapie rozwoju ryb. Ponadto w swoich rozważaniach doszedłem do tego, że wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego w celu spowodowania wydawania największej ilości potomstwa przez duże rodzime dla naszych wód ryby także nie ma sensu. Ikra starych osobników jest mało wydajna, a narybek z niej wykluty ma bardzo niską przeżywalność - jest to stwierdzone naukowo. Ponadto wielkie, stare samice absorbują uwagę dużej ilości samców podczas tarła i skutecznie się przed nimi 'broniąc' oraz powodując 'zmarnowanie' ich materiału genetycznego nie dopuszczają do ich tarła z młodszymi samicami. Ichtiologia uczy, że najwartościowsza jest ikra ryb, które do tarła przystępują maksymalnie 3 - 4 raz, a więc ryb przeciętnych i średniej wielkości. Tak więc zaspokajając z tego powodu popyt na spotkania z dużą ilością dużych okazów rozmaitych rodzimych gatunków skazywalibyśmy akwen na niedostatek tych ryb 'w wieku najbardziej produkcyjnym'. Ponadto zauważcie, że spotęguje przecież to zjawisko efekt, mający miejsce gdy na skutek wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych odławiane będa w większej ilości ryby przeciętnej wielkości, a wiec rybki najbardziej 'rozpłodowe', a chronione będą ryby stare, o niskiej produktywności rozrodczej, ale za to (na skutek tej ochrony) długoletnie. Ogólnie więc myślę, że majstrowanie w ekosystemie, poprzez wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych ryb jest więc w dłuższym okresie czasu niekorzystne dla wód naturalnych, nie będących zamkniętymi łowiskami komercyjnymi, ani nie będących wodami, na których prowadzona jest gospodarka rybacka. W jaki sposób więc zwiększyć 'średni' rozmiar osobników całej populacji rodzimych ryb, tym samym zapewniając także większą ilość dużych okazów, a zatem możliwość częstszego ich spotkania w wodzie? Jak zrobić to w sposób nie zaburzający równowagi biologicznej w takich wodach? Czy jest to możliwe? Uważam, i WIEM (bo to widziałem tu, w Polsce), że jest to możliwe. Ale paradoksalnie nie poprzez górne wymiary ochronne. Te wg mnie są niepotrzebne i niewskazane. Oto do czego doszedłem swego czasu w swoich przemyśleniach (potwierdzonych wieloletnimi obserwacjami, a wierzcie mi, pod wodą widać to jak na dłoni, jeżeli się tylko umie obserwować) i czego się trzymam w tym co robię w wodzie. Piszę oczywiście o rybach rodzimych w naszych wodach, bo tylko w ich przypadku jest to zarówno możliwe, jak i zdrowe dla tych ekosystemów: - Co należy zrobić, aby 'wierzchołek' czyli ostatnie piętro piramidy pokarmowej zdrowego ekosystemu (drapieżniki) był 'szerszy'? Aby to ostatnie 'piętro' piramidy miało większa swoją objętość? Aby poniższe piętro piramidy - rodzime ryby białe także było szersze? - Należy po prostu wybudować piramidę o szerszej podstawie. I nie chodzi mi tutaj tylko o ilość, ale także o rozmiary ryb. Już to tłumaczę: Należy ustanowić na odpowiednio wysokim poziomie lub podnieść istniejące dolne wymiary ochronne dla wszystkich podstawowych rodzimych gatunków ryb, uczestniczących w interesującej nas piramidzie pokarmowej. Szczególnie dla tych najbardziej pospolitych. Prawda, że to proste? Czy aby osiągnąć 'szeroką podstawę piramidy' trzeba będzie zarybiać stale tymi rybami w dużej ilości? NIE! - O to zadba natura. SAMA! Zarybienia miałyby na celu głównie uzupełnienie gatunków z rożnych powodów tego wymagających (zawody wędkarskie czy łowieckie, choroby, ubytki spowodowane np. przyduchą, kłusownictwem itd, introdukcje rodzimych gatunków nieobecnych w danym ekosystemie a pożądanych tam wg ichtiologa, lub na podstawie inwentaryzacji ichtiofauny wykonanej przez np. wyposażonych w kamery łowców podwodnych, itp). Byłyby więc mniejsze, a zarazem bardziej 'celowe', a co się z tym wiąże albo atrakcyjne, albo nie pochłaniające tylu środków co przy obecnych poziomach wymiarów ochronnych. I tak dochodzimy do kolejnej korzyści - opłaty na dany akwen mogłyby ulec znacznej obniżce ... Ustanowienie na odpowiednio wysokim poziomie lub podniesienie istniejących dolnych wymiarów ochronnych u pospolitych ryb rodzimych, rozmnażających się w naszych warunkach, np szczupak do 70 cm, lin do 40 cm, leszcz do 50 cm itp. spowoduje, że ryby w wieku, w którym ich ikra jest najbardziej wydajna, a narybek z niej wykluty ma największą przeżywalność będą nie niepokojone wędkarsko czy łowiecko żyły czasem nawet kilka sezonów i produkowały swoje potomstwo. To właśnie według moich obserwacji i przemyśleń jest podstawowe, łatwo dostępne, lecz niestety mało popularne (i to mimo dość powszechnego na forach wędkarskich deklarowania wypuszczania ryb po złowieniu) lekarstwo na nasze wody. To, plus też mało popularny do wprowadzenia zakaz zarybień naturalnych polskich wód gatunkami ryb obcymi naszemu ekosystemowi. Jak działa to lekarstwo? Ryb przeciętnych będzie wówczas w wodzie dużo, bo będą one chronione wyższymi dolnymi wymiarami. Procentowo więc sporo z nich, mimo presji wędkarskiej dożywać będzie wieku, w którym osiągają one duże wymiary, duże doświadczenie i czujność. Będzie więc znacząca liczba okazów ryb białych. Z racji dużej liczby potomstwa ryb białych na rozmaitym stopniu rozwoju, a także w wieku dojrzałym - będzie więcej pożywienia dla ryb na najwyższym stopniu piramidy - ryb drapieżnych, w tym dużych okazów tych ryb. Jeżeli jednocześnie w wodzie nie będzie (lub będzie bardzo zmniejszona ilość) ryb z gatunków obcych, które degradują nasze rodzime ekosystemy, to przyroda z radością poradzi sobie wytworzeniem stabilnej piramidy pokarmowej w danej wodzie. Piramidy począwszy od produkcji pierwotnej (glony, plankton), poprzez bujną roślinność wodną, bezkręgowce, itd, aż po to co najistotniejsze z punktu widzenia tych rozważań - ryby. Oczywiście, nie ma mowy, o tym, że w wodzie będzie stała duża 'ryba na rybie' - każdy ekosystem ma określoną zdolność produkcyjną (większy akwen lub rzeka ma ją dużo większą) od dołu do góry piramidy pokarmowej i tego się nie przeskoczy bez szkody dla tego ekosystemu! Natomiast rodzimych ryb na użytkowanych wędkarsko naturalnych polskich wodach będzie dużo więcej niż obecnie, i dużo więcej niż obecnie będzie wśród nich okazów. A o to przecież chodzi :) Skąd wiem, że tak będzie - bo kilka razy w różnych wodach miałem okazje to widzieć na własne oczy. I to były wody niedostępne wędkarsko - ani nie zarybiane przez człowieka, ani nie odławiane w żaden sposób. Wody spore objętościowo bez gatunków obcych, same rodzime 'samosiejki'. Gdzie ryby w wieku produkcyjnym miały tylko naturalnych wrogów, a ekosystem sam się wytworzył, ukształtował i wyregulował. I do podobnego stanu wierzę głęboko doprowadzi powszechne znaczne podniesienie dolnych wymiarów ochronnych i powszechny zakaz zarybiania gatunkami obcymi w naszym ekosystemie . Pozdrawiam Piotr
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami Bardzo ciekawy wpis. Temat mi bliski, jak zresztą każdemu wędkarzowi zatroskanemu o polskie wody. Ja uważam jednak, że grunt to patrzeć na łapy rybaków i dopiero później - wędkarzy. To jest pierwszy krok. Racjonalna gospodarka wodna spowodowałaby być może brak konieczności intensywnego dorybiania drapieżnikami i innymi, "cenniejszymi" gatunkami. A tak, np. na moim ukochanym mazurskim jeziorze - Kalwie Wielkiej, - szczupaka-brak, dużego okonia -brak, lina prawie nie ma, dużego leszcza jak na lekarstwo, sandacza - wcale (a był i to spory). Wszystko już wylądowało w miejscowym sklepie, nawet 30 cm leszcz. A dużego sprowadzają ze Śniadrwy (!). Co jest? - pełno wzdręg;) i karłowaty krąp :( Z rzadka węgorz bo dorybiają (powód oczywisty, cena za kg, to i czasem wędkarz skorzysta). Jezioro umiera, wraz z nim nadzieja... A wystarczyłyby 2 lata bez sieci połączone z umiarkowanym zarybieniem! Ciekawi mnie, co Pan sądzi o takim lekarstwie?
żyjacy szczupak przebity na przelot pozuje panu do filmu - a na poczatku w opisie ze ryby sa zaraz zabijane, jak widac napisy jedno praktyka drugie. ps. Wedkarz rzuca przynety a ryba sama je atakuje wy strzelający do ryb nie dajecie im tego wyboru wiec jest istotna roznica miedzy wędkarzami a polującymi pod woda.
To był tzw kill shot - strzał prosto w mózg. Nie było potrzeby w tym wypadku dobijać - ryba była martwa w ułamku sekundy. Proszę się przyjrzeć dokładnie. Pozdrawiam.
Nie jest to dla nas bez sensu! Na akwenach udostępnionych dla łowiectwa płacimy pozwolenia, nieraz kilkukrotnie więcej niż wędkarze. I nie płacimy za strzelanie ryb i za 'mięso' tylko za MOŻLIWOŚĆ legalnego polowania z kuszą. 'Frajdę' sprawia obserwacja, poszukiwanie i podchodzenie ryb - wymiarowe ryby są bardzo czujne i trudno je podejść. Na innych łowiskach z satysfakcją pomagamy wędkarzom wykonując rozmaite zadania pod wodą, a strzelamy do gatunków tam niepożądanych jeśli jest taka potrzeba.
Nie będzie chyba zabijania ludzi z powodu uprawiania innej, prawem dozwolonej metody uprawiania hobby - amatorskiego połowu ryb? Z całym szacunkiem dla tak nie postępujących: są wędkarze, zabierający złowione ryby w siatce nie zabijając ich uprzednio - ryby wtedy po prostu prężą się i duszą. Czy maja wtedy równe szanse? Czy nie mówi się o tym, bo jest ich więcej niż garstki łowców podwodnych? Czy ktokolwiek poluje na nich i ich dusi? Czy ilościowo i gatunkowo nie jest to aby większy ciężar?
Witam!!! Piękna sprawa,tego szczupaczka nie trzeba było już dokańczać:)trafiony prawidłowo:)oglądałem pana wszystkie filmy...jestem pod wrażeniem ...super ...:)pozdrawiam z Giżycka oraz z północnych Niemiec.Ps.Strzelał pan już na Mazurach...?:)
Mazury - wspaniała kraina. Niestety nie zna tam żadnego ładnego jeziora, na którym łowiectwo podwodne jest dozwolone, więc nie strzelałem. Jeżdżę głównie w zachodniopomorskie, lubuskie i okolice Bydgoszczy lub Poznania.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami To prawda Mazury to wspaniała kraina...:)wiele"dziur":)ale nie wiem jak jest z tym sportem na mazurach???"dozwolone czy niee?"w każdym bąć razie chylelę czoła...nie każdy tak potrafi :)pozdrawiam i czekam na nowy film:)
DJEFXPRZEMO Łowiectwo podwodne jest dozwolone w całej Polsce. Problem polega na tym, że aby móc je uprawiać w danym jeziorze to należy mieć na to zezwolenie od uprawnionego do rybactwa na tym akwenie. Czyli dzierżawcy lub właściciela (w przypadku akwenów leżących na terenach prywatnych). Na pewno na Mazurach sa takie, tylko ja ich nie znam, ponieważ po prostu nie jeżdżę tam od lat i dlatego się tym nie interesowałem. Trzeba pojeździć będąc na miejscu i porozmawiać z dzierżawcami, gospodarstwami rybackimi i właścicielami prywatnymi, a na pewno coś się znajdzie. Czego Ci życzę :)
Ja sam wędkuje i uważam, że kwestie moralne pozostawiam łowcy czy wędkarzowi. Za mniej moralne uważam chilowanie ryby na wędkę, przetrzymywanie w siatce, więzienie żywej w bagażniku itd. Sellekcja ryby, wykupywanie pozwoleń a tym samym zarabianie chyba daje to samo prawo do zjedzenia ryby co odstanie godziny w kolejce za karpiem i zapłaceniem dychy za kilogram. Mnie się idea podoba jeśli jest legalna i ryba zostanie zjedzenia a nie wyrzucona. Pozdrawiam
Łowiectwo podwodne to taki sport, w którym im bardziej doświadczony łowca tym rzadziej strzela do ryb. Po prostu z czasem stawia sobie coraz większe wymagania, w związku z którymi coraz większej ilości ryb odpuszcza. Ja strzelam bardzo rzadko, coraz rzadziej. I coraz rzadziej zdarza się, że wychodzę z wody z rybą. I wcale nie jestem z tego powodu niezadowolony, a wręcz przeciwnie. Teraz już prawie 100% wymiarowych ryb które uda mi się podejść na strzał tylko filmuję lub fotografuję.
Maniek 86 Nic ponadto co opisane jest wewnątrz filmu i w opisie pod filmem, a według ustawy o rybactwie śródlądowym (którą powinien znać każdy użytkownik rybacki, niezależnie od metody połowu) - jest to amatorski połów ryb przy pomocy kuszy. Polecam: isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19850210091&type=3 Dz.U. 1985 Nr 21 poz. 91 USTAWA z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym Opracowano na pod-stawie: t.j. Dz. U. z 2009 r. Nr 189, poz. 1471, z 2010 r. Nr 182, poz. 1228, Nr 200, poz. 1322, z 2013 r. poz. 628, 1158.
kiedyś upolowałem z 3-4 szczupaki , teraz podpływam do nich , wiem że mogę upolować i to mi wystarczy. Z obserwacji najbardziej zadziorne są takie 15-20 cm szczupaczki :) , raz musiałem takiego trącić w łep żeby odpłynął .
I to jest właściwe podejście. Szczególnie do naszych rodzimych gatunków. Polujesz tylko jeśli chcesz taką rybę później przyrządzić i zjeść. Dzięki temu strzelania ma miejsce rzadko a w pozostałych przypadkach można je pooglądać i potrenować ich podchodzenie jeśli się trafią. A do tego jeszcze narzucasz sobie własne ograniczenia i utrudnienia. Zawsze można przecież poszukać szkodników i gatunków w danej wodzie niepożądanych przez dzierżawcę.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami możę kiedyś spróbuje, jestem zwolennikiem aktywnego łowienia wiec wybieram spinning, zawsze nastawiam się na konkretną rybę, nie chce łapać co popadnie a konkretny gatunek i zawsze z załozeniem że poluję by rybę zjeść. Denerwuje mnie podejście sportowych wędkarzy mówiących "my tylko łapiemy ryby, nie zabijamy ich bezsensownie, rybom sie nic nie dzieję po odhaczeniu"
kokroucz co do filmiku wszystko cacy, widać że sam składasz ale jak już pisałem na sadisticu muzyki nie mogę przeboleć, lepiej na podkład wybrać coś instrumentalnego bardziej uniwersalnego, możę jakaś muzyka filmowa? coś jak Hans Zimmer?
filmik fajny i szanuje to ze zabijacie je natychmiast:) ten sposob mimo wszystko tez jest mniej ''bestialski'' niz lowienie np na spinning. jednak jak patrze na to ile pod woda jestes czasu to pozostane przy wedce:P
Pewnie, "normalniej" ranić ryby haczykami, kotwicami na błystkach, woblerach i czym tam jeszcze, co nie? Albo łowić na żywca, jeszcze fajniej. Etyk od siedmiu boleści.
Mam kilka pytań apropo zdobycia stosownych dokumentów i potrzebnych pozwoleń a także opłat. Jest nas kilku zainteresowanych tematem w okolicach Dąbrowy Górinaczej. Proszę o kontakt w miarę możliwości Arielzce@op.pl lub przez Fb pozdrawiam
+Anna Stachyra Bo gdy chcę przygotować sobie i rodzinie potrawę z własnoręcznie pozyskanej z wody ryby , to nie chcę się wcześniej nad nią pastwić poprzez długie holowanie jej, nabitej na hak i walczącej z całych sił o życie tak jak robi to wędkarz, który chce przygotować sobie i rodzinie potrawę z własnoręcznie pozyskanej z wody ryby. Bo chcę obserwować i upolować rybę z gatunku jaki potrzebuję i o wielkości jaka mi jest do tego potrzebna - łowiectwo podwodne daje mi możliwość obserwacji wielu ryb i zrobienia krzywdy tylko tej, którą chcę zabrać. Nie chcę zaś męczyć ranieniem, holem, odczepianiem, całowaniem, ważeniem, fotografowaniem itp kilkudziesięciu ryb zanim trafi mi się ta właściwa jak ma to miejsce w wędkarstwie. Bardzo mi się to nie podoba :P Ja też tracę wiele czasu i energii, zanim (i jeżeli w ogóle) w danym dniu uda mi się znaleźć i podejść na pewny strzał rybę taką jak potrzebuję. Ale przynajmniej nie krzywdzę całego mnóstwa innych rtb w tym akwenie. Myślę, że wytłumaczyłem sprawę prosto i jasno.
Wędkarstwo i łowiectwo podwodne to prawem zrównane dwie formy amatorskiego połowu ryb. Ideą amatorskiego połowu ryb jest własnoręczne pozyskiwanie ryb dla własnych potrzeb konsumpcyjnych (pomijam odłowy i odstrzały regulacyjne). Zatem to co chcę powiedzieć, to to, że w przypadku łowiectwa podwodnego przebijane są tylko i wyłącznie te ryby, które łowiący decyduje się zabrać z wody. Żadne inne.
Coś czuje ze ryba wyciągnięta na haczyk bardziej cierpi niż ryba ubita "harpunem" z kuszy plus jej wycieńczenie związane z holem ryby. Bardziej humanitarne wiec może się wydawać łowiectwo podwodne gdzie widzą do jakiej ryby oddają strzał sam wędkuje i wiem ze na rybach trzeba być czasem "rzeźnikiem" choć by z tego powodu ze kotwica może zostać połknięta głębiej niż tylko zaczepienie za ware które łatwo odczepić bez utraty zdrowia ryby
Używam ciągle taniej i prostej kamerki Midlanda XTC200 z dedykowaną do niej (w komplecie) obudową podwodną. Ta kamera umożliwia HD w rozdzielczości jedynie 1280x780, ale daje dość dobry obraz i pliki wynikowe ważą względnie mało. Ciągle ma bardzo dobry stosunek jakości do ceny bo jest dopracowana. Jest też prosta w obsłudze - jeden przesuwny przełącznik i to wszystko, żadnych ustawień w wodzie. Jest też mała i lekka, dlatego mogę ją zamontować do maski. Z pewnością kupię kiedyś lepszą kamerę, ale na razie nie znalazłem niczego co spełniałoby moje wymagania, było wyraźnie lepsze od tej i przede wszystkim nie kosztowało dużo, a akcesoria nie były drogie.
Powiem tak: sposób polowania przedstawiony na filmie jest bardzo niebezpieczny, ze względu na utrudniony powrót łowcy na powierzchnię, oraz możliwość zaczepów i urazów. Takie nurkowania czy też polowania w ŻADNYM wypadku nie powinny być prowadzone przez początkujących freediverów / łowców podwodnych! Trzeba dobrze znać swoje MOŻLIWOŚCI i zachowywać WIĘKSZY niż zwykle margines bezpieczeństwa na powrót na powierzchnię! Ja tylko się do tego stosowałem :)
Szanuję was i rozumiem że to wasza pasja itd ... :) ale nie możecie łapaćtych ryb jakoś inaczej nie zabijać ... to wygląda strasznięjak taki szczupak jest oszołomiony macha jeszcze płetwami a ma przebitą głowe dla mnie to jest kułsownictwo taki szczupak jest bez radny tak jakbym stanal przed wami z pistoletem a wy bijcie się rękami . C&R :)
, to kiedyś na pewno- jeśli oczywiście czas i inne okoliczności pozwolą zajmę się łowiectwem podwodnym, chociażby dla samej możliwości popływania z kuszą i podziwiania ryb z tak odmiennej perspektywy- coś wspaniałego.
Myśle,że wędkarze to pozęści sadyści. A dlaczego? Powiedzcie mi kto lubi czuc jak męczysz drugą istotę holując ją na haczyku, a jak juz zje przynete i zaczyna walczyć i jest mocno zmeczona to zostaję wyjeta na wierzch. No ok jeżeli ktos wędkuje ,aby zjesc rybe. Najgorsi są Ci którzy mecza rybe holując ja i wypuszczają ja po to aby tylko podbudować swoje EGO. w dodatku nie rozumiem po co ubierraja sie jak myśliwi skoro to nie ma sensu. Powinno sie utorzsamiac z środowiskiem w kótrym sie łowi , więce po co te moro i kolory zieleni?? rozumiem jakby nurkowali i tam wędkowali z wedkami.
Szkoda zabijanych ryb, ale biorąc pod uwagę ile zabijają staromodni wędkarze pakując je do słoików i później i tak wyrzucając, to jest to niewielka stratamoim zdaniem. Wiele razy widziałem jak ,,xxxx" brali pełne siatki ryb do domu. Po co ? Żeby pochwalić się sąsiadowi :), a sam nic nie zrobisz, nie wkroczysz sam w pole namiotowe ,,xxxx" :)
kiedyś trochę się tym interesowałem jednak naczytałem się na forach i stronach jak ciężko jest zdobyć uprawnienia a już o pozwolenie u pzw czy właścicieli akwenów to podobno porażka, nie każde koło może i chce wydawać pozwolenia co ma też swoje plusy -zabieracie mniej ryb bo w końcu uzyskać pozwolenie a ustrzelić 2 szczupaki 50 cm i wrócić do domu to bez sensu. a sposób zabijania jest skuteczniejszy, mi wędkarzowi zdarzyło się przynieść szczupaka który jeszcze żył a dostał nie raz w łeb
Nie dla zabawy, rozumiem z "głodu" :) w naturalnym srodowisku powinno być to karalne, szanse nie są równe. Ja zostanę Łowcą i będę polował na Was, szybki strzał z kuszy przy wynurzeniach, nie bedziecie cierpieć.
Dziękuję. Ponieważ, choć poluję bardzo często to strzelam do ryb bardzo rzadko, więc pewnie trzeba będzie sporo poczekać na następne filmy. Mam tylko nadzieję, że będzie warto. Moi koledzy (i koleżanki) też zamieszczają filmy z polowań. Co do filmów tego rodzaju - powstają z materiału zbieranego całymi latami i sa owocem dziesiątek i setek kilkugodzinnych sesji łowieckich w wodzie. Filmy oddające rzeczywistość byłyby tasiemcowo długie i niewyobrażalnie nudne nawet dla widza pasjonującego się tym sportem. To wyselekcjonowane fragmenty, jedynie te, na których 'coś się dzieje', montowane w wolnym czasie.
Andrzeju - odezwij się do mnie w temacie książki na maila: gruszeczka_p@wp.pl, albo tel 500 791 781. Nie było mnie teraz jakiś czas bo przez dwa tygodnie polowałem w Danii w morzu na trocie, teraz zanim wyskoczę do Norwegii mam całkiem sporo czasu i pewne pomysły...
Doskonały film!!! Jestem chyba dość doświadczonym nurkiem.. Ale spotkanie z rybą w polskich wodach zaliczam do rzadkości... A na filmie widziałem, że ona na Ciebie po prostu czekają... :) Jak byś kiedyś organizował warsztaty to ja chętnie... :)
Piekna pasja, sam bym sobie ponurkował, ale mam problem z regulowanie ciśnienia w jednym uchu. A do hejterów, jak jecie świnie, krowę, konia, owcę, kurczaka itp, podczas rytualnego ubijania te zwierzę patrzy na was swoimi oczami, i jeżeli byli byście świadkiem takiej sytuacji to podejrzewam że w japie świnina, konina, kebab itp urosło by wam że ciężko było by przełknąć. Tu mamy czysty strzał w głowę, szybka i bez bolesna śmierć.
Zachowajmy zdrowy rozsądek. Każdy zbiornik da się wybić z ryb i nie potrzeba do tego ekipy kłusowników tylko wystarczy odpowiednia presja wędkarzy zabierających ryby zgodnie z regulaminem. Jeśli idzie o kłusowników, to pomijając tych posługujących się sieciami i prądem: Wędkarzy mamy w Polsce kilka milionów Podwodnych łowców mamy w Polsce około tysiąca Zakładając nawet hipotetycznie większy odsetek kłusowników wśród łowców podwodnych niż wśród wędkarzy to przecież oczywiste, że kłusownicy z kuszą nie mają 'wiele do powiedzenia' przy kłusownikach z wędkami.
Cały czas tłumaczycie się ''Takie jest prawo'' nie interesuje nas prawo a życie ryb , to też żywe istoty które nie są uznawane za szkodniki a już szczególnie szczupak który oprócz mięsem żywi się jakimiś bakteriami szkodliwymi dla ludzi . :D
MIAL SZANSE PRZEŻYĆ ???????? PYTAM ? podwodni wytłuką najpiękniejsze i najwartosciowsze ryby, Powiedzmy temu STOP zabijanie (przykre ze w majestacie prawa )
Odpowiadam - miał szanse przeżyć. To że nie przeżył zależało od decyzji wykonującego amatorski (czyli na własne potrzeby konsumpcyjne) połów ryb kuszą. Czyli ode mnie. Od moich (niemałych) umiejętności i od jego braku czujności oczywiście też w dużym stopniu zależało... Wielu jego kolegów nawet nie zobaczyłem, wielu na tym polowaniu zobaczyłem tylko oddalający się ogon, wielu po prostu odpuściłem nie strzelając do nich. My łowcy także stosujemy pod wodą C&R i pomimo naszej obecności (nielicznej) w wodzie ryby nadal pływają... Jak to wygląda i na czym polega pokazuję dokładnie na tym filmie: ua-cam.com/video/Thn9-Yz0UTg/v-deo.html
nie rozkminiam was ludzie hejtujecie goscia nie wiem dlaczego wszedzie na swiecie tak lowią i jakos niema w tym nic zdrożnego a tu jak ktos niema wedki i chce ryby lowic to jest be i jest pewnie sadystą w usa strzelają do ryb z luku z lodzi i nikt nie placze z tego powodu i jest to tak samo popularne jak wedkarstwo
piękny sport ,zazdroszczę klimatu i odwagi ,co do samego sportu pewnie łatwiej jest wypatrzyć potencjalną ofiarę ,według mnie takie polowanie powinno być zabronione pozdrawiam
Moje marzenie z dzieciństwa. Na razie zacząłem od wędkarstwa- jako dziecko łowiłem na spławik malutkie rybki i zawsze marzyło mi się wyciągnąć dużego szczupaka na spinning- od ponad miesiąca spinninguję i to marzenie udało się zrealizować. Co prawda właściwie wszystkie złowione ryby, w tym wymiarowe okazy wypuszczam z powrotem do wody (traktuję wędkarstwo jako sport, a poza tym nie mam serca zabrać stworzenia, które dało mi tyle frajdy),
Co do życia ryb parę ciekawostek na wspomnianym przykładzie szczupaków. Pod wodą widać także i to czego wydaje się, że nie widać po woda przykrywa jak śnieg w zimie, także i sprawy, które nie pasują do schematu jaki chcesz przypisać. Dwa przykłady z tego sezonu. Pierwszy - szczupak z rozerwaną kotwicą paszczą dokładnie na pół, od przodu wyglądał niczym rozgwiazda. Polował, ale nie był w stanie - śmierć głodowa. Drugi - szczupak 107 cm z kotwicą głęboko i paszczą tak oplątaną żyłką, że nie mógł polować i zdechł z głodu. Ważył połowę tego co przy tej długości powinien.
Obejrzałem przez przypadek, bo gdzieś po prawej stronie wyświetliło mi ten filmik w propozycjach. Żałuję.
Dziękuję. Niczego nie koloryzuję w swoich filmach, przekazuję za to informacje dotyczące łowiectwa podwodnego. Każdy ma prawo do swojej opinii i ma prawo do jej wyrażenia, pod warunkiem, że nie obraża przy tym innych. Pozdrawiam.
Nie dla zabawy - jeżeli łowca zdecyduje się oddać strzał, to szczupaki strzela się właśnie przez pokrywy skrzelowe lub prosto w mózg - by ryba się nie zerwała, a najlepiej zginęła błyskawicznie. Podwodni łowcy nie są sadystami. Ważne jest aby ryba jeżeli nie zginie od razu po strzale została skutecznie uśmiercona jak najszybciej, aby nie cierpiała. Wędkarze robią to młotkiem, my w wodzie mamy zawsze specjalny nóż. Błyskawicznie po dojściu do ryby, zostaje ona uśmiercona wbiciem go w mózg ryby.
Jestem wędkarzem który wypuszcza ryby i moim zdaniem łowiectwo podwodne nie ma nic wspólnego z kłusownictwem gdyż praca i wysiłek oraz czas na złowienie ryby jest bardzo duży pozatym łowca dobiera selektywnie ryby. Kolejna rzecz którą wyróżnia łowcę od kłusownika to przedewszystkim szacunek dla ekosystemu. Chciałbym też zwrócić uwagę na to że świat jest tak skonstruowany żeby zwierzęta oddawały dla nas życie .
Spoko filmiki. Wogole nurkowanie jest wspaniale, szkoda, ze nigdy nie nurkowalem :) Ryb jest duzo, ale sa one czesto w niedostepnych miejscach dlatego trudno je zlowic. Pozdrowienia z UK.
Ujęcia z polowań zbierałem długo bo rzadko strzelam do ryb na otwartych wodach. Polując tam szukam ryb, mogących być moim rekordem, inne tylko podchodzę. Taki jest trend - im bardziej doświadczony łowca tym rzadziej strzela. Ostatni urlop: polowałem po 10 godzin dziennie i nie zdecydowałem się na ani jeden strzał przez cały tydzień. I byłem zadowolony. Jest też coś takiego jak C&R w łp. - łowca po udanym podejściu ryby na strzał cofa kuszę i 'strzela' rybę aparatem lub kamerą. Pozdrawiam.
Witam, widać, że jesteś zawodowcem i super, że stawiasz sobie pewne wymagania co do ryby, którą masz zamiar upolować a nie strzelasz do czego popadnie. Na początku byłem sceptyczny do tej metody, ale po zapoznaniu się z tematem można stwierdzić, że nie wyrządzasz ichtiofaunie tyle szkód co typowy mięsiarz i na pewno nie można spearfishingu porównywać do kłusownictwa, jednak nie każdy wędkarz ma szansę wyciągnąć okazy. Filmik jednak świetnie ukazuje nam to co dzieje się pod powierzchnią wody za co dziękuję. Dzięki też za usuwanie syfu z akwenów i siatek kłusowniczych. Szacun :)
Dziękuję, za to, że zadałeś sobie trud wgłębienia się w tematykę jaką nieudolnie próbuję przybliżyć. No, nieczęsty to przypadek... napiszę więc coś więcej niż tych kilka linijek jakie pisze zazwyczaj ...
Nie jestem zawodowcem, a jeśli chodzi o zasady to biorę przykład z lepszych i bardziej doświadczonych ode mnie - jest nas w Polsce niewielu, zaledwie kilkuset wszystkiego. Ale jest takie grono weteranów, którzy przekazują pewną etykę. I stało się w końcu tak, że taki trend zapanował wśród łowców, żeby narzucać sobie coraz większe wymagania i w ten sposób zasłużyć sobie na szacunek innych.
Konsekwencją tego było powołanie przez takich łowców do życia Stowarzyszenia Spearfishing Poland - aby torować drogę do łowiectwa zgodnego z przepisami i z poszanowaniem dla środowiska naturalnego. By podwodni łowcy przestali kojarzyć się z kłusownictwem, a zaczęli być przydatni. By uzyskiwać pozwolenia na uprawianie naszej pasji na kolejnych akwenach, w sposób uregulowany i ujęty w karby przepisów, jawny, widoczny i przejrzysty dla wszystkich zainteresowanych.
Każde wejście do wody z bronią wiąże się nieuchronnie z ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ. Szczególnie wobec gatunków rodzimych, tworzących naturalny ekosystem naszych wód. W naturze żaden drapieżnik nie zabija dla samego zabijania. W tym zwierzęta sa od nas lepsze, bardziej szlachetne i ... normalniejsze. Strzelanie jak leci do wszystkich ryb w jakiejś wodzie, tylko dlatego, że akurat na danym poziomie umiejętności łowcy takie akurat ryby są łatwe do podejścia i akurat tam w wodzie są to nie jest łowiectwo podwodne tylko egzekucja, albo eksterminacja. Nawet jeśli strzelone ryby mieszczą się w przepisowym limicie. Bo nie o tylko strzelanie do ryb chodzi w łowiectwie podwodnym, a o przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryby mając tą często tylko hipotetyczną szansę na podejście takiej ryby, jakiej się szuka. A sprzątanie, zarybianie czy walka z kłusownictwem ... - gdy coś się z tamtego świata ZABIERA, to TRZEBA też coś DAĆ od siebie w zamian, nawet gdy się nic nie zabrało - to po jakimś czasie już nie ma znaczenia czy się strzeliło do ryby, czy się tylko ją znalazło i podeszło na strzał ... ale zrobić coś pozytywnego ma znaczenie zawsze.
Innymi słowy łowiectwo podwodne sprawia prawdziwą przyjemność TYLKO wtedy jeśli NIE JEST ŁATWE. Jeżeli ryby zostają w wodzie, a jednocześnie ma się podstawy wierzyć, że ma się realną szansę spotkać tą, którą się szuka. Spróbuję to wyrazić na przykładzie... Przyjemność sprawia szukanie nieraz przez kilka lat w 1000 hektarowym jeziorze wielkich szczupaków, które dwadzieścia metrów pod wodą gdzieś tam pilnują stad sielawy, trenowanie latami nurkowania bez butli aby móc dorównać im głębokością chociaż przez tę chwilę, ta adrenalina kiedy się takiego szuka ... nieważne, że przez cały sezon widzi się w wodzie wszystko tylko nie to czego się szuka, nieważne, że z jednego po drugim tygodniowego wyjazdu wraca się bez jednego strzału. Ale wraca się i tak szczęśliwym bo ma się tą świadomość, że one tam muszą być, tylko jedynie własna ułomność, własny brak doświadczenia, nieporadność i hałaśliwość w wodzie stanowi o kolejnym niepowodzeniu. Ale szansa takiego spotkania istnieje. I to jest to coś - ta szansa, która jest sensem tej PASJI. A że w tym czasie przeżyje się pod wodą mnóstwo przygód i niejednokrotnie człowiek zastanowi się nad tym czy owym, także nad sensem strzelania do ryb jakie się obserwuje - bo zwyczajnie zaczyna się je dobrze znać, niejednokrotnie przeżyje się strach, krańcowe wyczerpanie i rozmaite stany hipotermii podczas dążenia do przełamywania własnych ułomności, aby dorównać poszukiwanej rybie ... to jest właśnie to po co się chodzi do wody z kuszą na wstrzymanym oddechu. Bo ma się (minimalną, ale jednak) szansę i nadzieję, ją tam spotkać. Może naiwną, ale to właśnie jest łowiectwo podwodne. I będę sobie nadal w różne sposoby utrudniał to co robię, właśnie dlatego, żeby mieć szansę, a jednocześnie, żeby w wodzie była ryba.
Nie mam pojęcia jak go dojrzałeś, nice shot :)
Leszcz, lin karp-mogę zrozumieć. Ale szczupak?! Uważam że w Polsce szczupak sandacz i inne drapieżniki są za mocno trzebione żeby na nie polować.
Boże człowiek wrzuca fajne filmik okazujące podwodny świat Polskich jezior a jak patrzę na komentarze to szok. Lepiej jak złapie 10 dużych ryb legalnie a przy tym pokazuje fajne filmy? Czy codziennie niewymiarowe jak 90% Polaków? Zanim człowieka oceniacie to zobaczcie inne filmy jak sznury i sieci wyp.......!!!!!! 100 razy więcej robi jak ci wszyscy narzekający. Kolego łapka leci! Tak 3maj!
Wszystkich chcących rozpocząć przygodę z łowiectwem podwodnym uprawianym w zgodzie z obowiązującymi przepisami serdecznie zapraszam do odwiedzenia polskiego portalu łowiectwa podwodnego - pierwszy link w prawej kolumnie w informacjach na tym kanale. Znajdziecie tam oprócz życzliwego przyjęcia i pomocy wszelkie potrzebne informacje. Począwszy od tego jak i gdzie uzyskać kartę łowiectwa podwodnego, poprzez dobór sprzętu po praktyczne porady dotyczące polowań i nurkowania na wstrzymanym oddechu.
Fajna sprawa. Ludzie mają łowców podwodnych za kłusoli nie znając sprawy od strony prawnej. To taka sama pasja jak łowiectwo czy wędkarstwo, tyle że wiele trudniejsza i niebezpieczna bo odbywa się w obcym dla człowieka środowisku. Jestem wędkarzem i myśliwym i nie wstydzę się tego. To od początku istnienia ludzkości łowiectwo i zbieractwo było podstawowymi zajęciami zapewniającymi ludziom wyżywienie. Dzisiaj o tym nie pamiętamy bo mięso kupuje się w sklepie :) Autora filmików serdecznie pozdrawiam i proszę o kontakt na maila. Chętnie zdam egzaminy na łowcę podwodnego spróbuję łowiectwa podwodnego. Przyda się kilka informacji od czego i jak zacząć.
Napisz do mnie na maila: gruszeczka_p@wp.pl - tak, żebym miał Twój adres i postaram się udzielić Ci wszystkich potrzebnych informacji. Co do uprawnień wymaganych do uprawiania amatorskiego połowu ryb kuszą i sposobu ich uzyskania to wszystkie potrzebne informacje zamieściłem w filmie:
Karta łowiectwa podwodnego - Polish spearfishing licence rules
oraz w opisie pod tym filmem. Dodam tylko, żez tego co wiem to jest prawdopodobne, że wśród podmiotów uprawnionych do egzaminowania na kartę łowiectwa podwodnego od przyszłego roku znajdzie się Stowarzyszenie Spearfishing Poland
Pozdrawiam
Ciekawe co się dzieje z tymi rybami które nie zostały celnie trafione. Pewnie gdzieś zdychają pod krzakami z rozprutym brzuchem.
Zgadza się. Ryby źle trafione, oraz ryby celowo źle trafione kończą w ten sposób w ciągu 1 do 2 dni, jeśli strzał nastąpił w ich wnętrzności...
Dzierżawcy udzielający zezwoleń na uprawianie amatorskiego połowu ryb kuszą na swoich akwenach określają na nich limity ilościowe dla tego typu połowu. Zawierają tym samym pewnego rodzaju umowę opartą na zaufaniu, że prowadzone połowy dokonywane są zgodnie z regulaminem łowiska i nie powodują niepożądanych trat w jego ichtiofaunie. Na podwodnych łowcach spoczywa obowiązek przestrzegania tych limitów oraz obowiązek takiego prowadzenia polowań, aby były one świadome i nie kończyły się niezamierzonym zranieniem ryby.
Jak maksymalnie zwiększyć pewność strzału, tak aby ryba, do której podwodny łowca zdecyduje się strzelić nie została tylko zraniona lecz została przez niego upolowana?
Przede wszystkim kusza powinna być wyposażona w kołowrotek. Po to aby gdy już uda się podejść dużą rybę i gdy zdecyduje się ją zabrać z wody nie rozerwała się ona po strzale i nie odpłynęła ranna. Kołowrotek amortyzuje skutecznie jej szarpnięcia i daje łowcy więcej czasu i lepszą kontrolę na opanowanie takiego trofeum.
Pewność strzału związana jest zarówno z miejscem trafienia ryby, jak i sposobem przygotowania samego momentu oddania strzału.
Jeżeli idzie o miejsce trafienia to należy celować w rejony żywotne i jednocześnie zapewniające to, że jeśli ryba nie zginie od razu po strzale to nie rozerwie swojego ciała i nie odpłynie śmiertelnie ranna.
Gdzie najlepiej celować?
Najlepsze miejsca to:
1 - głowa (mózg)
2 - część ryby zaraz za głową na wysokości linii bocznej.
Nigdy nie należy celować w brzuch ryby! - jej ciało jest tam zbyt miękkie i brak tam mocnych części szkieletowych.
Szczupak jest rybą, do której najlepiej jest strzelać mierząc w głowę i taki strzał to w jego przypadku gwarantowany sukces łowiecki. Do niektórych natomiast ryb (amur, tołpygi) nie należy celować w głowę, ponieważ są one tam 'pancerne' i strzał nawet z mocnej kuszy może się skończyć odbiciem się strzały od ryby. Należy strzelać do nich za głową na wysokości linii bocznej.
Na czym polega taktyka przygotowania samego momentu oddania strzału?
- Każdy strzał należy dobrze przygotować:
- Należy strzelać tylko gdy uda się podejść rybę na pewny strzał. Niepewny strzał należy po prostu odpuścić.
- Należy wyczekać moment gdy ryba będzie odpowiednio ustawiona, nawet gdyby miała przez to uciec to lepszy jest pewny strzał niż późniejsza utrata ranionej ryby. Dlatego warto zaryzykować i poczekać.
- Nie należy strzelać na granicy zasięgu kuszy.
- Nie należy strzelać gdy ryba zdecydowanie ucieka, a strzał jest nieprzygotowany.
- Należy strzelać tak, aby przeszkody terenowe pod wodą nie utrudniły później szybkiego 'dojścia' do ryby i nie spowodowały
zaplątania się linki.
Jeżeli nie udaje się spełnić tych warunków to trzeba powstrzymać się od strzału i pozwolić rybie odpłynąć. Może uda się ją lepiej podejść innym razem...
To co powyżej napisałem ilustruje na konkretnych przykładach z polowań film "Taktyka strzelania do ryb" :
ua-cam.com/video/0GM6OqxGMNo/v-deo.html
Nie jestem (nie lubię być) upierdliwy, nie jestem nawet mocno uprzedzony do "kuszowania". Ale 5-cio kilówki szkoda... Sam bardzo lubię zjeść rybkę i popić browarkiem, nie jestem zwolennikiem prostego (modnego) catch&release zawsze i wszędzie "bo tak wypada", ale jak już zjadać szczupaczka to takiego 50-70 cm max,
tak uważam... Mniejsze i większe do wody i na tarło.
Gdy poluję lub trenuję to zawsze mam siatkę i wychodząc robię pod woda małe porządki zbierając trochę śmieci wokół pomostów, , żeby okolica i pod wodą była ładniejsza. Jak widzę pozastawiane pupy na węgorze to też je wyciągam.
Nas łowców podwodnych w Polsce jest bardzo mało. Wielu z nich do dobrzy łowcy, na 100% o wiele lepsi ode mnie. Sportowe łowiectwo podwodne w Polsce jest niedoceniane, podczas gdy w innych krajach istnieją reprezentacje narodowe na zawody rangi mistrzostw świata i Europy.
ZARĄBISTY FILM
Filmik fajny, zdjęcia i wogóle - ZDECYDOWANIE ZOSTAJĘ PRZY KIJKACH, czemu??? Ryby łowione wędką w 99 koma 9% zawsze przezywają i maja się w 100% dobrze, bo sam mam kilka stawów i PO PROSTU WIEM CO I JAK, tu dajesz IM w łeb na wejściu od razu nie mówiąc o złym trafieniu ;( Taka ryba nie ma szans powrotu do normalnego funkcjonowania, umiera zazwyczaj z głodu(w przypadku drapieżników) a później łódka i trzeba je wyłowić i zakopać, ryba dryfuje jak boja, spuchnięta jak balon, smrud na pół łowiska... Oczywiście, że przy wędkowaniu zdarzają się złe zacięcia ale w takiej "palecie" akcesoriów do wyciągania: haków, kotwic itp. każde zacięcie jestem w stanie wyciągnąć i ryba w 100% PRZEŻYJE I BĘDZIE MIEĆ SIĘ DOBRZE - mi się to kojarzy z mięsiarzami no ale jak wcześniej pisałem fajny film ale metoda nie dla mnie, no i ostatnia sprawa - w porównaniu do wcześniejszych lat, ryb w naszych wodach (delikatnie mówiąc jest)"mniej", sądzę że ta metoda pogłębii, to bardziej znacząco niż połów wędką(pomimo tego, że biorę tu pod uwagę przepisy i ograniczenia dotyczące kuszy) - to moje zdanie w tej krwawej jatce, sorry jak kogoś uraziłem Pozdro!
Nie rozumiem dlaczego ludzie krytykuja taki sposob polowow??? to jest jak na polowaniu tylko ze w wodzie, jaka jest roznica po miedzy ryba ze strzala w glowie , a dzikiem czy jeleniem z kula w glowie ( jezeli trafisz chociaz sie nie poleca) swietny film :)
Ludzie, tak wjeżdżacie na spearfisherów, ap powiedzcie mi który łowca nastuka kiedykolwiek tyle ryb co ci wędkarze? :
Wędkarstwo Okoń Karaś Szczupak spod lodu (Ice Fishing) Podlodowe Wędkarstwo Tłumaczenie Beta!
Trzeba mieć umiar. Łowca walnie jedną, wybierze wymiarową bo ją widzi, a nie ewentualnie ściągnie z haczyka za małą, która już pewnie zdechła w trakcie holowania. W wędkarstwie za dużo pozostawia się przypadkowi. A najgorzej jak biorą, bo wtedy taki wędkarz siedzi do oporu. Jak mu na zanęcone ławica podejdzie to wyciąga tak jak by sieć zarzucił. Jedna po drugiej. (Bo kto do domu pójdzie jak biorą?) To też nie jest dobre.
Jedyne co nie podoba mi się u łowców to, że walą z tak bliska. Przestaje to być kozactwo, a zaczyna być leszczostwo. Walnij z 5-7 metrów to faktycznie będzie wyczyn. Bo czasami jak oglądam te filmy z polowań (nie tylko Twoje) to widzę, że prawie przykładasz (przykładają) strzałę do ryby. Nie krytykuję Cię bo podoba mi się ten sport. Zwracam tylko konstruktywną uwagę. Co można poprawić żeby było bardziej sportowo.
Większość z podwodnych łowców jest także czynnymi wędkarzami posiadającymi także kartę wędkarską. Nie dziel więc proszę na 'my' i 'wy' podczas gdy naprawdę możemy się uzupełniać i sobie w wielu kwestiach pomagać.
Nikt się nie tłumaczy, a tylko przypomina. Przypomina, o tym, że amatorski połów ryb wędką i amatorski połów ryb kuszą są zrównane w prawach przez ustawę o rybactwie śródlądowym. Zarówno wędkarz jak i podwodny łowca uprawiąjacy swoją pasję zgodnie z przepisami, nie musi się nikomu z niczego tłumaczyć.
Szanuje ten sport i to co robisz, cos pięknego, pozdrawiam :)
Dzięki za odpowiedź. Piękne hobby, stronkę na pewno odwiedzę :)
fajnie;]
ale ładny karp z tyłu
Super material! :)
A lepiej wygląda szczupak, złapany na spinning, przez wędkarza zamierzającego go zabić i zjeść? Wyrywa się, macha płetwami, pręży się w wodzie. Trwa to czasami wiele minut, a im dłużej tym większy prestiż i sława wędkarza, który tę podobnie nierówną walkę wygrywa.
C&R :)
W łowiectwie podwodnym ryba, do której łowca zdecyduje się strzelić zostaje jak najszybciej zabita - nie jesteśmy sadystami i dobijamy ją błyskawicznie przebijając jej mózg specjalnym nożem, który mamy przy sobie w wodzie.
Zostawmy osąd własnemu sumieniu. Jak zjadasz te rybki to ok, smacznego. Nie ma co się porównywać także do idiotów, którzy męczą ryby niepotrzebnie, nie zdając sobie z tego sprawy,ale to dłuższy temat...Cały cywilizowany swiat od dawna propaguje inicjatywę C&R Catch and Release ( Złap i Wypuść), mentalność ludzi w Polsce jest różna, jak wspomniałem to jest osobista sprawa łowcy po co zabija, czy dla przetrwania czy dla zabawy. Pozdrawiam!
Szczupak jest chyba najlepiej naturalnie zamaskowaną rybą w naszych wodach. Potrafi się idealnie wtopić w rośliny, dno i konary. W zależności od wielkości szuka sobie takich kryjówek, które skutecznie go maskują gdy się czai na ofiary lub odpoczywa (trawi). Jak dasz duży rozmiar odtwarzacza i jakość HD to go zobaczysz - ogon. Napłynąłem go od tyłu, ale udało się tak ustawić kuszę, żeby strzała przeszyła mózg. Szczupaka najlepiej strzelać przez pokrywy skrzelowe, lub w mózg - wtedy się nie zrywa.
Różnica między wędkowaniem a polowaniem jest. Wędkarz chce nabrać rybę by ją złowić a myśliwy ją tropi i zabija. Gdyby ryby miały iloraz inteligencji taki jak ludzie i mogłyby się bronić ciekawe kto by wygrał? Jeżeli polujemy na chore ryby to o.k. lepiej dla nich i dobrze że są tacy ludzie ale jak szukamy największego okazu aby go stuknąć to jest to chore. Moim zdaniem kolejne hobby dla snobów którzy łechtają swoje ego trafieniem dużego okazu. Podobnie jest z myśliwymi (jak nie masz lunety Swarowskiego to jesteś cienias :) )
Coś mi się wydaje, że nie tropiłeś nigdy ryb pod wodą :) A to dopiero jest frajda, polecam. Esencja łowiectwa podwodnego.
Myśliwy (w tym wypadku łowca podwodny) tropi rybę aby ją podejść. Czy ją potem zabije czy tylko sfilmuje to już zależy od niego. Podobnie jak od wędkarza zależy czy rybę uwieczni i wypuści czy zabije i zabierze ze sobą.
Pianka, płetwy, maska, rurka - to nie kosztuje dużo, a już wystarczy, żeby latem spróbować poszukać życia pod wodą tak jak ja to często robię. Polecam i pozdrawiam :)
Bardzo dobry film, nurek i łowca.
Nie rozumiem po co wchodzisz w dyskusje z różnymi typkami- jak dla mnie szkoda czasu.
To jak zapasy ze świnią w błocie. Po trzech komentarzach orientujesz się- że gimnazjalista, jest w swoim żywiole.
A tak naprawdę, to może i by mu się ten sport spodobał, ale nie ma kasy na sprzęt, nie umie pływać i się boi :)
Moimi Oczami Kanał założyłem specjalnie w tym celu, aby docierać z informacją o tym co to jest łowiectwo podwodne i je popularyzować, o tym, że jest ono legalne, uregulowane konkretnymi przepisami i że uprawiane w zgodzie z przepisami i za zezwoleniem nie jest to kłusownictwo. Docierać właśnie do tych co o nim nic nie wiedzą, albo na skutek ciągle pokutującego stereotypu podwodnego łowcy jako kłusownika z kuszą uważają ten sport za kłusownictwo. Docierać też do tych osób, którym łowiectwo podwodne kojarzy się tylko i wyłącznie ze strzelaniem do ryb.
Chcę przebić się do świadomości wędkarzy z informacją, że łowiectwo podwodne to nie tylko podwodne polowania kuszą na ryby. Łowiectwo podwodne to przyjemność pływania z kuszą, nurkowania na wstrzymanym oddechu, obserwacje, filmowanie i fotografowanie podwodnego świata, szukanie i podchodzenie ryb, poznawanie ich zwyczajów, pomaganie w ochronie gatunków zagrożonych i słabych liczebnie w danej wodzie, dbanie o czystość tej części środowiska naturalnego jakim jest woda. To także walka z kłusownictwem czyli połowem ryb niezgodnie z przepisami i bez zezwolenia wykonywanym dowolną metodą, zarówno wędka jak i kuszą, oraz kłusownictwem sieciowym. Wiem, że zmiana stereotypu to zadanie niełatwe, być może skazane w większości na porażkę. Ale jeśli chcemy uprawiać naszą pasję legalnie to nie mamy innej drogi jak rozmawiać z wędkarzami wskazując im korzyści z naszej obecności w wodzie, rozumiejąc jednocześnie i szanując ich spojrzenie na ten temat.
My jako podwodni łowcy szanujemy wolny wybór możliwości wykonywania pasji - w tym wypadku połowu ryb w taki sposób jaki odpowiada komukolwiek, jeśli nie łamie on prawa czyli nie jest kłusownictwem. Szanujemy pracę i pasję innych ludzi i ich prawo do jej wykonywania, jeżeli jest ona prowadzona zgodnymi z prawem metodami - także rybactwo i wędkarstwo.
Czytam i odpowiadam na komentarze, czasem nawet zamienia się to w dyskusję. Dzięki temu cały czas przekazuję informacje o łowiectwie tym, którzy je czytają. Odpowiadam nawet na napastliwe komentarze, bo wiem,ze czasem pisane są pod wpływem emocji i wiem że powodowane są pasją. A że sam mam pasję to to rozumiem. Nie będziemy sie przecież wzajemnie mordować ani sobie ubliżać z powodu innej metody uprawiania w gruncie rzeczy tej samej pasji - amatorskiego połowu ryb :)
Większość piszących tu osób (mam na myśli głównie wędkarzy) posiada dużą wiedzę i doświadczenie, oraz potrafi rozmawiać rzeczowo i merytorycznie. Dla mnie to przyjemność pisać z kimś kto ma rzeczowe i ciekawe argumenty na poparcie swoich racji. Wczytuję się w te argumenty i zawsze staram się spojrzeć na temat z punktu widzenia tej drugiej osoby i jej racji. Dzięki temu mogę coraz lepiej rozumieć potrzeby i obawy. Nieraz argumenty ze strony wędkarzy są w jakimś temacie na tyle sensowne, że każą mi się zastanowić głęboko a czasem nawet zmienić swoje zdanie w pewnych sprawach bo uznaję ich wyższość nad moimi poglądami. Będąc okopanym na jednej pozycji do niczego się nie dojdzie i niczego się nie zmieni. Czasem trzeba się zmienić samemu ...
Natomiast nie trawię już gdy ktoś uparcie nazywa uprawiane zgodnie z przepisami i za zezwoleniem uprawnionego do rybactwa na danej wodzie łowiectwo podwodne kłusownictwem, a tak uprawiających swoją pasję - kłusownikami. Bo to nie jest kłusownictwo a oni nie są kłusownikami. Można mieć oczywiście swoje dowolne zdanie na temat łowiectwa podwodnego i rozmaite komentarze są zrozumiałe. Natomiast nie zamieszczam już komentarzy, w których uparcie pisze się nieprawdę wskazując na uprawiających legalnie i w zgodzie z przepisami amatorski połów ryb kuszą jako na kłusowników czyli przestępców. Bo nimi nie są.
Założyłem ten kanał między innymi po to, aby dotrzeć do innych z informacją, że ten piękny i trudny sport jakim jest amatorski połów ryb kuszą nie jest w Polsce zakazany. Że jest on uregulowany przepisami podobnie jak wędkarstwo. Jeżeli postępuje się w zgodzie z przepisami to nie uprawia się kłusownictwa, zarówno uprawiając wędkarstwo jak i łowiectwo podwodne.
Kłusowników nie interesuje prawo. Podwodnych łowców natomiast prawo interesuje i to bardzo, ponieważ dzięki stereotypom pokutującym wśród wielu ludzi są oni często kontrolowani przez straże rybackie, pracowników GRów i policję. Muszą się wobec tego rygorystycznie stosować do obowiązujących przepisów.
Ciągle jeszcze trafiają się osoby wprowadzające innych w błąd zamieszczaniem komentarzy twierdzących jakoby istniał zakaz uprawiania łowiectwa podwodnego w Polsce i jakoby było to kłusownictwo. To nieprawda.
Można mieć oczywiście swoje dowolne zdanie na temat łowiectwa podwodnego i takie komentarze są zrozumiałe. Natomiast nie będę zamieszczał komentarzy, w których uparcie pisze się nieprawdę wskazując na uprawiających legalnie i w zgodzie z przepisami amatorski połów ryb kuszą jako na kłusowników czyli przestępców. Bo nimi nie są.
Przepisy mają to do siebie, że się zmieniają. Jeżeli zostanie ustawowo wprowadzony w Polsce taki zakaz (na wodach podlegających ustawie o rybactwie śródlądowym, czyli poza wodami prywatnymi), to na pewno będzie informacja o aktualnym stanie prawnym na tym kanale i na pewno wpłynie to na tematykę moich nowo powstających filmów. Wtedy jeżeli będę robił filmy o łowiectwie podwodnym to będę je robił za granicą Polski lub tam gdzie to będzie dozwolone (np. w wodach morskich). Lecz nawet wtedy, ponieważ prawo nie działa wstecz, to co się działo i powstało w czasie gdy było to zgodne z przepisami nie będzie podstawą do nazywania tego kłusownictwem w czasie gdy nim nie było.
Pod rozwagę napiszę swoje prywatne zdanie na temat kaleczenia ryb przy połowach amatorskich obiema prawnie dozwolonymi metodami - czyli kuszą i wędką.
- Uprawiających podwodne łowiectwo jest w Polsce kilkuset, wędkujących kilka milionów. Wszyscy zgodnie z przepisami kaleczą ryby. Różnica wg mnie jest taka, że polujący z kuszą widzą do czego strzelają i w związku z tym nie kaleczą ryb niewymiarowych, ryb w okresie ochronnym, ryb, których nie wolno im poławiać na danym akwenie. Uprawiający podwodne łowiectwo mogą rybę ustrzelić kamerą lub aparatem nawet jej nie dotykając i są z tego zadowoleni. Wędkujący, żeby być zadowolonym i zrobić zdjęcie musi rybę wyciągnąć z wody. I nawet jak rybę potem wypuści to pokaleczoną i wyczerpaną, nierzadko nie wypuszcza jej nawet gdyby chciał to zrobić bo ryba jest tak zmaltretowana, że tego nie przeżywa (a przynajmniej tak potem wędkujący to opisują na forach poświęconych wędkarstwu). Mało tego - im dłuższa i cięższa jest walka z rybą, tym większa duma dla łowiącego wędką. Choć jak wielokrotnie pisałem podziwiam doświadczonych wędkujących za umiejętność wyholowania z wody silnej ryby przy pomocy cieniutkiej żyłki, to według mnie spełnia to znamiona sadyzmu, choć oczywiście uprawianego w zgodzie z przepisami, a więc jest to tylko i wyłącznie moje własne odczucie. Dlatego nie nazywam z tego powodu nikogo przestępcą lub sadystą, tylko gratuluję mu osiągnięcia sukcesu w uprawianiu jego pasji. Dla uprawiającego amatorski połów ryb kuszą, decydującego się strzelić do ryby najważniejsze jest, aby zrobić to tak, by ryba zginęła od razu po strzale, albo jeżeli to się nie uda to błyskawicznie dobić ją zaraz potem w wodzie. Długotrwała szarpanina z trafioną rybą jest dla podwodnego łowcy wstydem i nie stanowi powodu do dumy. Większość wędkujących zabiera jednak ryby z wody i to jest wg mnie normalne bo to jest istotą połowu ryb.
Ustawa o rybactwie śródlądowym z dn. 18 kwietnia 1985 z pózn. zm.:
Art. 8. 1. Zabrania się połowu ryb:
...
8) narzędziami kaleczącymi, z wyjątkiem sznurów hakowych, pęczków hakowych, haczyka wędki i harpuna kuszy
To co w związku z zasadą złap i wypuść ??? Troszkę etyki wędkarskiej by się należało chyba. Łapanie kuszą nie daj rybie żadnych szans na ucieczkę więc to nie jest zwyczajnie wędkowanie tak jak Pan mniemam twierdzi...
Proszę. Na tym kanale, filmy także mojego autorstwa:
Co do zasady złap i wypuść w łowiectwie podwodnym:
C&R w łowiectwie podwodnym
Co do etyki w łowiectwie podwodnym:
Łowiectwo podwodne - prezentacja zasad w Polsce, łowiectwo a wędkarstwo - zasady etyczne są od 2 minuty 30 sekund
bardzo fajny filmik pozdrawaim :) pieknie nakręcony piękne rybki i okolica i dobry łowca fachowo trafiona rybka :D
Nie tylko.
Fakt - łowiectwo podwodne to sport, w którym ryby, do których łowca zdecyduje się strzelić, zostają zabite i to jak najszybciej. Nie mam najmniejszego zamiaru stwarzać wrażenia, że jest inaczej. Podobnie jednak jest z innymi zwierzętami wypuszczanymi lub dokarmianymi w celu uprawiania wędkarstwa lub myśliwstwa, a także ze zwierzętami hodowlanymi. Niewielu zdaje sobie sprawę, że łowcy podwodni także 'wypuszczają ryby' Proszę obejrzyj na tym kanale film pt: 'C&R w łowiectwie podwodnym'
Bardzo lubię te Twoje filmiki, ale widzę, że mijasz się z prawdą w opisach- to nie jest prywatny zbiornik i wszsyscy, którzy rozpoznali to miejsce wiedzą o czym mówię. Jako wędkarz amator, przeciwnik PZW i kłusownictwa (łowienia ryb prądem i dynamitem) ale także fan spearfishingu, proszę abyś nie zdradzał publicznie położenia takich "rajów" wędkarskich, bo ludzie najzwyczajniej w świecie je zniszczą... Pozdrowionka i czekam na nowe filmy!!!
Zbiornik ma prywatnego właściciela. Miał go też w 2012 roku. Wędkowanie na nim także jest możliwe, ale tak samo trzeba mieć zezwolenie od właściciela. O 'publicznym zdradzaniu' nie ma mowy - nie piszę przecież gdzie to jest, a jeżeli ktoś na podstawie filmu orientuje się gdzie to jest, to znaczy, że już i tak doskonale zna akwen i tam bywa. Rybostan niszczą tam miejscowi sieciami i to dość intensywnie. Chętnie służę informacjami dla wędkarzy tam łowiących na temat ukształtowania dna i miejsc, w których widywałem tam ryby. Nie tylko o tym, ale o każdym akwenie na jakim pływałem z przyjemnością udzielę takich informacji.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy na miejscu. Twoja pomoc może być bezcenna ;) a i o spearfishingu chętnie dowiem sie wiecej.
Dziękuję.
W filmach staram się przekazać to, że legalne łowiectwo podwodne to nie wolna amerykanka. Lecz, że jest ono ściśle uregulowane przepisami, limitami, okresami i wymiarami ochronnymi tak jak wędkarstwo. I jako takie nie stanowi zagrożenia dla rybostanu naszych wód. Jest nas w Polsce kilkuset. Łowca nie zabierze z wody więcej ryb niż w świetle przepisów wolno jemu lub wędkarzowi, a dzięki kontaktowi wzrokowemu z rybą nie kaleczy ryb niewymiarowych i ryb z gatunków w okresach ochronnych.
Masz takie prawo.
Polowanie to było na akwenie prywatnym za pozwoleniem właściciela. Z posiadanymi uprawnieniami i w zgodzie z przepisami ustawy, mimo że był to akwen prywatny.
Kusza w Ustawie o Rybactwie Śródlądowym (oraz w RAPR PZW) jest dopuszczonym narzędziem połowowym.
Kłusowanie zaś to połów ryb narzędziami niedozwolonymi (dla amatorów nie dla rybaków) lub połów ryb (także wędką), naruszający przepisy (okresy ochronne, limity ilościowe itp.) oraz połów bez pozwolenia dzierżawcy akwenu.
Zachęcam do spróbowania własnych sił w podglądaniu, a może i podwodnych polowaniach. Na pewno początki nie będą łatwe, ale jak już załapie się bakcyla .. to ciągnie do wody. Ważne, żeby robić to z uprawnieniami, legalnie, w zgodzie z przepisami i tam gdzie to dozwolone..
Ja jestem wędkarzem i jak złowię rybę np: szczupak 2,3 kg to wpuszczam. Zresztą wszystkie ryby bez wyjątku, ale nie zaprzeczam że pan ma takie hobby. Rybki ładne na spinning była by fajna walka z takim :)
Spearfishing. jest w PL uregulowany przepisami i ustawowo zrównany w prawach z wędkarstwem.
Robiąc to dla 'mięsa' używalibyśmy metod kłusowniczych - sieci, agregatów elektrycznych, itp. I jeździlibyśmy kraść 'mięso' nad najbliższy rybny akwen PZW
A jednak uprawiamy sport wymagający żmudnego, ciężkiego treningu, marzniemy godzinami w wodzie i katujemy się dietą. Na akweny gdzie legalnie możemy polować jeździmy tak jak np. ja po 500 km i płacimy pozwolenia kilkukrotnie droższe niż dla wędkarzy.
Z przepisami prawa OK zgodne .Ale to prawo jest do D.....i wszyscy o tym wiemy
gdzie jest tu szansa przeżycia dla zwierzyny .Wędkarza który zabiera ryby z łowiska wszyscy wyzywają ''MIĘSIARZ''a tu pisało że rybę trzeba zabić,
mino prawnego pozwolenia moje odczucia są do takiego połowu negatywne
Pozostaje przy wędce i pozdrawiam kolegów po kiju
1. Prawo do D? 2. Nie ma szans przeżycia zwierzyny? 3.Wędkarze wyzywaja się nawzajem od 'MIĘSIARZY? Hmm ... pozwolę sobie odpowiedzieć :
ad1. Tak zgadza się - to prawo jest do D ... i wszyscy o tym wiemy
Wszystkie ustawy państwowe mówią, że:
Artykuł 34. pkt. 1 oraz pkt. 2 ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo
wodne (Tekst jednolity: Dz. U. z 2005 r. Nr 239, poz. 2019),
1. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z morskimi wodami wewnętrznymi Zatoki Gdańskiej, i z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej.
2. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb.
- Art. 7 pkt. 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 1985 roku o rybactwie
śródlądowym (Tekst jednolity . Dz. U. z 2009 r. Nr 189, poz. 1471, z 2010 r. Nr 182, poz.
1228, Nr 200, poz. 1322),
1. Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ryb wędką lub kuszą...
- §3 pkt. 1 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 12
listopada 2001 roku w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu
innych organizmów żyjących w wodzie Dz. U. z 2001 r. Nr 138, poz. 1559 z późniejszymi zmianami,
§ 3.1. Amatorski połów ryb kuszą może uprawiać osoba posiadająca kartę łowiectwa pod-wodnego...
a jednocześnie w innym miejscu w Ustawie o Rybactwie Śródlądowym mamy furtkę, która pozwala to obchodzić to obywatelskie prawo i dzielić ludzi na lepszych i gorszych w zależności od sposobu uprawiania w gruncie rzeczy tej samej pasji - amatorskiego połowu ryb - to jest do D! To jest anachronizm!
A taki okres ochronny szczupaka zamiast od 1 stycznia powinien zaczynać się od 1 grudnia itd, itd znam wiele bardzo złych przepisów podobnych do tego, mogę podeprzeć je materiałami filmowymi, które niejednemu dadzą wiele do myślenia Żeby nie było, że jestem stronniczy - także niektóre przepisy korzystne dla łowiectwa podwodnego uważam za złe i do zmiany.
ad2. Odpowiadam. Szansa przeżycia zwierzyny jest choćby na tym filmie w 3'10 i 3'45 i 4'40 i zobaczyć ją można w wielu innych filmach. Tylko proszę oglądać całość. Nie da się tego nie zobaczyć, dlatego w sumie nie powinienem się rozwodzić. Polecam jednakże obejrzenie filmu 'C&R w łowiectwie podwodnym na tym kanale'. Zarówno wędkarz jak i podwodny łowca może zdecydować co stanie się z rybą, którą wędkarz wytarga z wody (bo nie jest to dla niej przecież przyjemne 'holowanie' tylko ta ryba się opiera, walczy o życie, nieraz tak bardzo, że aż pada, szczególnie jeśli jest duża i silna), albo co stanie się z rybą, którą łowca odnajdzie, przechytrzy i podejdzie na strzał. Zarówno wędkarz jak i łowca mogą wtedy pozostawić rybę w wodzie, lub mogą zabrać z wody. Przy czym zwracam uwagę, że podwodny łowca fotografując lub filmując rybę, którą udało mu się podejść na strzał nawet jej nie dotyka.
ad3. To jest szczucie jednych wędkarzy na drugich.
Poproszony wykonywałem w życiu zadania w wodzie (czasem także przy pomocy kuszy) na niejednym łowisku komercyjnym, na którym płacili składki i łowili ryby zarówno wędkarze wypuszczający ryby jak i wędkarze zabierający złowione ryby i nigdzie, nigdy nie spotkałem się, żeby jedni wyzywali drugich. Razem wędkowali i razem pili piwo, brali udział w tych samych zawodach. Gratulowali sobie nawzajem. I tak powinno być ... wszyscy o tym wiemy.
Byłem świadkiem jak na jeziorze Powidzkim wędkarz złowił pięknego szczupaka ważącego aż 12 kg. Kiedy przypłynął z nim łodzią do brzegu to zbiegli się wszyscy wędkarze z ośrodka i mu gratulowali. ŻADEN go nie wyzywał. I tak powinno być. To jest NORMALNE gratulować komuś sukcesu w jego pasji. Ja też mu gratulowałem.
Oczywiście każdy ma prawo do swoich odczuć i w związku z tym może wybrać odpowiadającą mu i prawem dopuszczoną metodę połowu.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami ad1 -zgadzamy się
ad2 nie do końca
ad3 ani mi w głowie szczuciu kogoś przeciw komuś , tylko z kuszą nie można stosować zasady ''no kill''
Jeśli zgodne z prawem nie zabrania , ale mam prawo mieć swoje zdanie
Połamania kija
Sławek J
Jestes strasznie ograniczony, NO KILL to zasada mająca na celu wypuszczanie złowionej ryby o czym dobrze wiesz, jestes wędkarzem, złowiłes 10 Karasi i leszcza, według prawa możesz je zabrać z łowiska, oraz według zasady NO KILL możesz je wszystkie wypuscic. Zanim się wypowiesz następnym razem to obejrzyj CAŁY film oraz poczytaj o tym sporcie, nawet na filmie widać że autor filmu złapał kilka ryb ! Tak ! podszedł do karpia na tyle blisko by oddać strzał, tak samo do suma i szczupaka przepływającego nad nim, nie strzelił, czyli zastosował zasade NO KILL, podszedl do ryby, tak jakby ją złapał, to tylko kwestia strzału, czego nie zrobil a to jest równoznaczne z wypuszczeniem ryby ktora zlapales na haczyk, co do szczupaka to postanowil zabrac do domu i ją zjesc, wielu wędkarzy tak robi. Nie znasz do końca zasady NO KILL, kiedys większosc wędkarzy zabierało wszystko co złowią wymiarowe i według limitu, zasada NO KILL została wprowadzona nie po to by całkowicie przestać łowić rybę i ją zjadać tylko po to by ograniczyc ilosc tych zjadanych ryb. Nie bądź tak ograniczony, poczytaj trochę i poogladaj kilka filmów o tym sporcie.
Elizabeth Despain ''zasada NO KILL została wprowadzona nie po to by całkowicie przestać łowić rybę i ją zjadać tylko po to by ograniczyc ilosc tych zjadanych ryb''-ryby '''''złowione kuszą''''mogą byc wypuszczone po np. zrobieniu fotki.''Zanim się wypowiesz następnym razem to obejrzyj CAŁY film oraz poczytaj o tym sporcie''Film obejrzałem cały.''Jestes strasznie ograniczony''-dziekuje za ocene a może ją troch rozwiniesz, i powiesz dlaczego (może dlatego że masz przed nazwiskiem prof,mecenas ,lub inny tytuł który upoważnia do poniżania innych)
Moje odczucia pozostają
Fajny film i gratulacje szczupaczka :) każdy sposób łowienia jest dobry o ile jest skuteczny :D
ludzie polują na ryby od zarania dziejów i nie wiem co w tym dziwnego
Ciekawe.
dobra!
Jak dla mnie to ten szczupak miał co najwiecej 2 kg i zrobiłeś mniej szkody jak byś upolował 5 cio kilową samice.Sport fajny ale nie na Polskie wody i warunki uwazam ze powinno sie polowac wyłoncznie w morzu.
Mam dokładne zdjęcie z miarą. Jeśli podasz maila to Ci je wyślę. Wtedy sobie ocenisz 'miarodajnie' - bo moja kamerka ma szeroki kąt i na zbliżeniach nie oddale odpowiednio perspektywy.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami
Wędkarze zawsze mają problem z oceną wielkości ryby na oko. Tylko zazwyczaj to działa u nich w drugą stronę;)
Da się jeszcze potem taką rybę odratować??
Taką rybę, którą łowca (podobnie zresztą jak wędkarz) gdy decyduje się zabrać z wody to już się odratować nie da. Staramy się podejść rybę na pewny strzał, aby jej nie ranić i stracić (czyli zmarnować) tylko ją skutecznie upolować, by zgodnie z ideą amatorskiego połowu ryb, tj połowu na własne cele konsumpcyjne móc ją potem przyrządzić i zjeść. Jeżeli ryba nie ginie błyskawicznie w ułamku sekundy po strzale w mózg to od razu jest skutecznie dobijana. My łowcy podwodni nie jesteśmy sadystami. Ustrzelona ryba zostaje skutecznie i błyskawicznie uśmiercona aby nie cierpiała - wbiciem noża w mózg jeszcze w wodzie, chwilę po oddaniu do niej strzału. Wiemy jak to zrobić i pływamy zawsze z odpowiednim narzędziem u pasa.
Jejku, biedny dorosły tarlak, ech, a potem dziwimy się że ryb coraz mniej :(
Co do 'tarlaka' to było to w lipcu, a jezioro obfituje w szczupaki. Co do 'dorosłego tarlaka' i jak się domyślam 'górnych wymiarów ochronnych' to opowiem co ja myślę. na temat celowości ich wprowadzania. Napiszę także, jaki widzę prosty sposób na zwiększenie zarówno liczebności jak i średniego wymiaru rybostanu gatunków rodzimych ryb na wodach naturalnych (także rzekach), nie będących zamkniętymi łowiskami komercyjnymi, ani nie będących wodami, na których prowadzona jest gospodarka rybacka..
Przyznam się, że wiele razy myślałem sporo o tym jak 'powiększyć wymiary' rybostanu naszych wód. Wiele razy zastanawiałem się czy w ogóle z punktu widzenia biologii ryb jest taki efekt możliwy do osiągnięcia w prawidłowo funkcjonującym ekosystemie. Dlaczego? - Bowiem w każdej znajdującej się w prawidłowej równowadze biologicznej wodzie istnieje piramida pokarmowa. Piramida - słowo to nie przypadkiem oznacza, że jej wierzchołek jest ostry - niewielka ilość największych drapieżników, których zadaniem jest kontrola ilości dużych, a jednocześnie osłabionych, bądź chorych ryb w ekosystemie, oraz ograniczanie ilości mniejszych drapieżników - głównie poprzez kanibalizm (nazwijmy to 'pilnowaniem swojego interesu'). Wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych oznacza nic innego jak spłaszczenie tego 'wierzchołka' do postaci kolejnej 'półki' piramidy, nad którą, aby nie zaburzyć równowagi w ekosystemie konieczny byłby wierzchołek, którym w tym wypadku musiałby być 'kontroler' w postaci człowieka ograniczającego liczebność największych okazów. Ponieważ jednocześnie zaś mielibyśmy górne wymiary ochronne to tego kontrolera by nie było i wtedy: albo ekosystem by się zaburzył, albo trzeba byłoby dokonywać stale sporych (a wiec kosztownych) zarybień praktycznie każda rybą - zarówno białą, jak i mniejszymi osobnikami drapieżników, by 'utrzymać' przy życiu nadmierną, nienaturalną ilość dużych okazów drapieżników, a jednocześnie umożliwić tarło ryb, które jest konieczne, gdyż zarówno ich ikra, jak i role w ekosystemie ich narybku, a potem drobnicy są istotną częścią ekosystemu na niższych szczeblach piramidy pokarmowej i dla kontroli jakości genetycznej populacji już na wczesnym etapie rozwoju ryb.
Ponadto w swoich rozważaniach doszedłem do tego, że wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego w celu spowodowania wydawania największej ilości potomstwa przez duże rodzime dla naszych wód ryby także nie ma sensu. Ikra starych osobników jest mało wydajna, a narybek z niej wykluty ma bardzo niską przeżywalność - jest to stwierdzone naukowo. Ponadto wielkie, stare samice absorbują uwagę dużej ilości samców podczas tarła i skutecznie się przed nimi 'broniąc' oraz powodując 'zmarnowanie' ich materiału genetycznego nie dopuszczają do ich tarła z młodszymi samicami. Ichtiologia uczy, że najwartościowsza jest ikra ryb, które do tarła przystępują maksymalnie 3 - 4 raz, a więc ryb przeciętnych i średniej wielkości. Tak więc zaspokajając z tego powodu popyt na spotkania z dużą ilością dużych okazów rozmaitych rodzimych gatunków skazywalibyśmy akwen na niedostatek tych ryb 'w wieku najbardziej produkcyjnym'.
Ponadto zauważcie, że spotęguje przecież to zjawisko efekt, mający miejsce gdy na skutek wprowadzenia górnych wymiarów ochronnych odławiane będa w większej ilości ryby przeciętnej wielkości, a wiec rybki najbardziej 'rozpłodowe', a chronione będą ryby stare, o niskiej produktywności rozrodczej, ale za to (na skutek tej ochrony) długoletnie.
Ogólnie więc myślę, że majstrowanie w ekosystemie, poprzez wprowadzenie górnych wymiarów ochronnych ryb jest więc w dłuższym okresie czasu niekorzystne dla wód naturalnych, nie będących zamkniętymi łowiskami komercyjnymi, ani nie będących wodami, na których prowadzona jest gospodarka rybacka.
W jaki sposób więc zwiększyć 'średni' rozmiar osobników całej populacji rodzimych ryb, tym samym zapewniając także większą ilość dużych okazów, a zatem możliwość częstszego ich spotkania w wodzie? Jak zrobić to w sposób nie zaburzający równowagi biologicznej w takich wodach?
Czy jest to możliwe?
Uważam, i WIEM (bo to widziałem tu, w Polsce), że jest to możliwe. Ale paradoksalnie nie poprzez górne wymiary ochronne. Te wg mnie są niepotrzebne i niewskazane. Oto do czego doszedłem swego czasu w swoich przemyśleniach (potwierdzonych wieloletnimi obserwacjami, a wierzcie mi, pod wodą widać to jak na dłoni, jeżeli się tylko umie obserwować) i czego się trzymam w tym co robię w wodzie. Piszę oczywiście o rybach rodzimych w naszych wodach, bo tylko w ich przypadku jest to zarówno możliwe, jak i zdrowe dla tych ekosystemów:
- Co należy zrobić, aby 'wierzchołek' czyli ostatnie piętro piramidy pokarmowej zdrowego ekosystemu (drapieżniki) był 'szerszy'? Aby to ostatnie 'piętro' piramidy miało większa swoją objętość? Aby poniższe piętro piramidy - rodzime ryby białe także było szersze? - Należy po prostu wybudować piramidę o szerszej podstawie. I nie chodzi mi tutaj tylko o ilość, ale także o rozmiary ryb. Już to tłumaczę:
Należy ustanowić na odpowiednio wysokim poziomie lub podnieść istniejące dolne wymiary ochronne dla wszystkich podstawowych rodzimych gatunków ryb, uczestniczących w interesującej nas piramidzie pokarmowej. Szczególnie dla tych najbardziej pospolitych.
Prawda, że to proste?
Czy aby osiągnąć 'szeroką podstawę piramidy' trzeba będzie zarybiać stale tymi rybami w dużej ilości? NIE! - O to zadba natura. SAMA!
Zarybienia miałyby na celu głównie uzupełnienie gatunków z rożnych powodów tego wymagających (zawody wędkarskie czy łowieckie, choroby, ubytki spowodowane np. przyduchą, kłusownictwem itd, introdukcje rodzimych gatunków nieobecnych w danym ekosystemie a pożądanych tam wg ichtiologa, lub na podstawie inwentaryzacji ichtiofauny wykonanej przez np. wyposażonych w kamery łowców podwodnych, itp). Byłyby więc mniejsze, a zarazem bardziej 'celowe', a co się z tym wiąże albo atrakcyjne, albo nie pochłaniające tylu środków co przy obecnych poziomach wymiarów ochronnych. I tak dochodzimy do kolejnej korzyści - opłaty na dany akwen mogłyby ulec znacznej obniżce ...
Ustanowienie na odpowiednio wysokim poziomie lub podniesienie istniejących dolnych wymiarów ochronnych u pospolitych ryb rodzimych, rozmnażających się w naszych warunkach, np szczupak do 70 cm, lin do 40 cm, leszcz do 50 cm itp. spowoduje, że ryby w wieku, w którym ich ikra jest najbardziej wydajna, a narybek z niej wykluty ma największą przeżywalność będą nie niepokojone wędkarsko czy łowiecko żyły czasem nawet kilka sezonów i produkowały swoje potomstwo.
To właśnie według moich obserwacji i przemyśleń jest podstawowe, łatwo dostępne, lecz niestety mało popularne (i to mimo dość powszechnego na forach wędkarskich deklarowania wypuszczania ryb po złowieniu) lekarstwo na nasze wody. To, plus też mało popularny do wprowadzenia zakaz zarybień naturalnych polskich wód gatunkami ryb obcymi naszemu ekosystemowi.
Jak działa to lekarstwo? Ryb przeciętnych będzie wówczas w wodzie dużo, bo będą one chronione wyższymi dolnymi wymiarami. Procentowo więc sporo z nich, mimo presji wędkarskiej dożywać będzie wieku, w którym osiągają one duże wymiary, duże doświadczenie i czujność. Będzie więc znacząca liczba okazów ryb białych. Z racji dużej liczby potomstwa ryb białych na rozmaitym stopniu rozwoju, a także w wieku dojrzałym - będzie więcej pożywienia dla ryb na najwyższym stopniu piramidy - ryb drapieżnych, w tym dużych okazów tych ryb. Jeżeli jednocześnie w wodzie nie będzie (lub będzie bardzo zmniejszona ilość) ryb z gatunków obcych, które degradują nasze rodzime ekosystemy, to przyroda z radością poradzi sobie wytworzeniem stabilnej piramidy pokarmowej w danej wodzie. Piramidy począwszy od produkcji pierwotnej (glony, plankton), poprzez bujną roślinność wodną, bezkręgowce, itd, aż po to co najistotniejsze z punktu widzenia tych rozważań - ryby. Oczywiście, nie ma mowy, o tym, że w wodzie będzie stała duża 'ryba na rybie' - każdy ekosystem ma określoną zdolność produkcyjną (większy akwen lub rzeka ma ją dużo większą) od dołu do góry piramidy pokarmowej i tego się nie przeskoczy bez
szkody dla tego ekosystemu! Natomiast rodzimych ryb na użytkowanych wędkarsko naturalnych polskich wodach będzie dużo więcej niż obecnie, i dużo więcej niż obecnie będzie wśród nich okazów. A o to przecież chodzi :)
Skąd wiem, że tak będzie - bo kilka razy w różnych wodach miałem okazje to widzieć na własne oczy. I to były wody niedostępne wędkarsko - ani nie zarybiane przez człowieka, ani nie odławiane w żaden sposób. Wody spore objętościowo bez gatunków obcych, same rodzime 'samosiejki'. Gdzie ryby w wieku produkcyjnym miały tylko naturalnych wrogów, a ekosystem sam się wytworzył, ukształtował i wyregulował.
I do podobnego stanu wierzę głęboko doprowadzi powszechne znaczne podniesienie dolnych wymiarów ochronnych i powszechny zakaz zarybiania gatunkami obcymi w naszym ekosystemie .
Pozdrawiam
Piotr
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami Bardzo ciekawy wpis. Temat mi bliski, jak zresztą każdemu wędkarzowi zatroskanemu o polskie wody. Ja uważam jednak, że grunt to patrzeć na łapy rybaków i dopiero później - wędkarzy. To jest pierwszy krok. Racjonalna gospodarka wodna spowodowałaby być może brak konieczności intensywnego dorybiania drapieżnikami i innymi, "cenniejszymi" gatunkami. A tak, np. na moim ukochanym mazurskim jeziorze - Kalwie Wielkiej, - szczupaka-brak, dużego okonia -brak, lina prawie nie ma, dużego leszcza jak na lekarstwo, sandacza - wcale (a był i to spory). Wszystko już wylądowało w miejscowym sklepie, nawet 30 cm leszcz. A dużego sprowadzają ze Śniadrwy (!). Co jest? - pełno wzdręg;) i karłowaty krąp :( Z rzadka węgorz bo dorybiają (powód oczywisty, cena za kg, to i czasem wędkarz skorzysta). Jezioro umiera, wraz z nim nadzieja... A wystarczyłyby 2 lata bez sieci połączone z umiarkowanym zarybieniem! Ciekawi mnie, co Pan sądzi o takim lekarstwie?
żyjacy szczupak przebity na przelot pozuje panu do filmu - a na poczatku w opisie ze ryby sa zaraz zabijane, jak widac napisy jedno praktyka drugie. ps. Wedkarz rzuca przynety a ryba sama je atakuje wy strzelający do ryb nie dajecie im tego wyboru wiec jest istotna roznica miedzy wędkarzami a polującymi pod woda.
To był tzw kill shot - strzał prosto w mózg. Nie było potrzeby w tym wypadku dobijać - ryba była martwa w ułamku sekundy. Proszę się przyjrzeć dokładnie. Pozdrawiam.
Nie jest to dla nas bez sensu!
Na akwenach udostępnionych dla łowiectwa płacimy pozwolenia, nieraz kilkukrotnie więcej niż wędkarze. I nie płacimy za strzelanie ryb i za 'mięso' tylko za MOŻLIWOŚĆ legalnego polowania z kuszą. 'Frajdę' sprawia obserwacja, poszukiwanie i podchodzenie ryb - wymiarowe ryby są bardzo czujne i trudno je podejść. Na innych łowiskach z satysfakcją pomagamy wędkarzom wykonując rozmaite zadania pod wodą, a strzelamy do gatunków tam niepożądanych jeśli jest taka potrzeba.
Nie będzie chyba zabijania ludzi z powodu uprawiania innej, prawem dozwolonej metody uprawiania hobby - amatorskiego połowu ryb?
Z całym szacunkiem dla tak nie postępujących: są wędkarze, zabierający złowione ryby w siatce nie zabijając ich uprzednio - ryby wtedy po prostu prężą się i duszą. Czy maja wtedy równe szanse? Czy nie mówi się o tym, bo jest ich więcej niż garstki łowców podwodnych? Czy ktokolwiek poluje na nich i ich dusi? Czy ilościowo i gatunkowo nie jest to aby większy ciężar?
Witam!!! Piękna sprawa,tego szczupaczka nie trzeba było już dokańczać:)trafiony prawidłowo:)oglądałem pana wszystkie filmy...jestem pod wrażeniem ...super ...:)pozdrawiam z Giżycka oraz z północnych Niemiec.Ps.Strzelał pan już na Mazurach...?:)
Mazury - wspaniała kraina. Niestety nie zna tam żadnego ładnego jeziora, na którym łowiectwo podwodne jest dozwolone, więc nie strzelałem. Jeżdżę głównie w zachodniopomorskie, lubuskie i okolice Bydgoszczy lub Poznania.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami To prawda Mazury to wspaniała kraina...:)wiele"dziur":)ale nie wiem jak jest z tym sportem na mazurach???"dozwolone czy niee?"w każdym bąć razie chylelę czoła...nie każdy tak potrafi :)pozdrawiam i czekam na nowy film:)
DJEFXPRZEMO
Łowiectwo podwodne jest dozwolone w całej Polsce. Problem polega na tym, że aby móc je uprawiać w danym jeziorze to należy mieć na to zezwolenie od uprawnionego do rybactwa na tym akwenie. Czyli dzierżawcy lub właściciela (w przypadku akwenów leżących na terenach prywatnych). Na pewno na Mazurach sa takie, tylko ja ich nie znam, ponieważ po prostu nie jeżdżę tam od lat i dlatego się tym nie interesowałem. Trzeba pojeździć będąc na miejscu i porozmawiać z dzierżawcami, gospodarstwami rybackimi i właścicielami prywatnymi, a na pewno coś się znajdzie. Czego Ci życzę :)
Ja sam wędkuje i uważam, że kwestie moralne pozostawiam łowcy czy wędkarzowi. Za mniej moralne uważam chilowanie ryby na wędkę, przetrzymywanie w siatce, więzienie żywej w bagażniku itd. Sellekcja ryby, wykupywanie pozwoleń a tym samym zarabianie chyba daje to samo prawo do zjedzenia ryby co odstanie godziny w kolejce za karpiem i zapłaceniem dychy za kilogram. Mnie się idea podoba jeśli jest legalna i ryba zostanie zjedzenia a nie wyrzucona. Pozdrawiam
Łowiectwo podwodne to taki sport, w którym im bardziej doświadczony łowca tym rzadziej strzela do ryb. Po prostu z czasem stawia sobie coraz większe wymagania, w związku z którymi coraz większej ilości ryb odpuszcza. Ja strzelam bardzo rzadko, coraz rzadziej. I coraz rzadziej zdarza się, że wychodzę z wody z rybą. I wcale nie jestem z tego powodu niezadowolony, a wręcz przeciwnie. Teraz już prawie 100% wymiarowych ryb które uda mi się podejść na strzał tylko filmuję lub fotografuję.
co to ma byc
Maniek 86 Nic ponadto co opisane jest wewnątrz filmu i w opisie pod filmem, a według ustawy o rybactwie śródlądowym (którą powinien znać każdy użytkownik rybacki, niezależnie od metody połowu) - jest to amatorski połów ryb przy pomocy kuszy.
Polecam: isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19850210091&type=3
Dz.U. 1985 Nr 21 poz. 91
USTAWA
z dnia 18 kwietnia 1985 r.
o rybactwie śródlądowym
Opracowano na pod-stawie: t.j.
Dz. U. z 2009 r. Nr 189, poz. 1471, z 2010 r. Nr 182, poz. 1228, Nr 200, poz. 1322, z 2013 r. poz. 628, 1158.
kiedyś upolowałem z 3-4 szczupaki , teraz podpływam do nich , wiem że mogę upolować i to mi wystarczy. Z obserwacji najbardziej zadziorne są takie 15-20 cm szczupaczki :) , raz musiałem takiego trącić w łep żeby odpłynął .
I to jest właściwe podejście. Szczególnie do naszych rodzimych gatunków. Polujesz tylko jeśli chcesz taką rybę później przyrządzić i zjeść. Dzięki temu strzelania ma miejsce rzadko a w pozostałych przypadkach można je pooglądać i potrenować ich podchodzenie jeśli się trafią. A do tego jeszcze narzucasz sobie własne ograniczenia i utrudnienia. Zawsze można przecież poszukać szkodników i gatunków w danej wodzie niepożądanych przez dzierżawcę.
Łowiectwo podwodne - w zgodzie z przepisami możę kiedyś spróbuje, jestem zwolennikiem aktywnego łowienia wiec wybieram spinning, zawsze nastawiam się na konkretną rybę, nie chce łapać co popadnie a konkretny gatunek i zawsze z załozeniem że poluję by rybę zjeść.
Denerwuje mnie podejście sportowych wędkarzy mówiących "my tylko łapiemy ryby, nie zabijamy ich bezsensownie, rybom sie nic nie dzieję po odhaczeniu"
kokroucz co do filmiku wszystko cacy, widać że sam składasz ale jak już pisałem na sadisticu muzyki nie mogę przeboleć, lepiej na podkład wybrać coś instrumentalnego bardziej uniwersalnego, możę jakaś muzyka filmowa? coś jak Hans Zimmer?
perfect shot
przejzystosc wody powala na kolana....
filmik fajny i szanuje to ze zabijacie je natychmiast:) ten sposob mimo wszystko tez jest mniej ''bestialski'' niz lowienie np na spinning. jednak jak patrze na to ile pod woda jestes czasu to pozostane przy wedce:P
Amazing video!
ale ranicie ryby dlamnie to nie jest normalne
Pewnie, "normalniej" ranić ryby haczykami, kotwicami na błystkach, woblerach i czym tam jeszcze, co nie? Albo łowić na żywca, jeszcze fajniej. Etyk od siedmiu boleści.
nie wedkuje na zywca
Musisz mieć dobre oko, nawet go nie dostrzegłem
Mam kilka pytań apropo zdobycia stosownych dokumentów i potrzebnych pozwoleń a także opłat. Jest nas kilku zainteresowanych tematem w okolicach Dąbrowy Górinaczej. Proszę o kontakt w miarę możliwości Arielzce@op.pl lub przez Fb pozdrawiam
czego tak męczysz te ryby jeszcze zamiast po łowić normalnie wędką to na kusze je łapiesz.
+Anna Stachyra Bo gdy chcę przygotować sobie i rodzinie potrawę z własnoręcznie pozyskanej z wody ryby , to nie chcę się wcześniej nad nią pastwić poprzez długie holowanie jej, nabitej na hak i walczącej z całych sił o życie tak jak robi to wędkarz, który chce przygotować sobie i rodzinie potrawę z własnoręcznie pozyskanej z wody ryby. Bo chcę obserwować i upolować rybę z gatunku jaki potrzebuję i o wielkości jaka mi jest do tego potrzebna - łowiectwo podwodne daje mi możliwość obserwacji wielu ryb i zrobienia krzywdy tylko tej, którą chcę zabrać. Nie chcę zaś męczyć ranieniem, holem, odczepianiem, całowaniem, ważeniem, fotografowaniem itp kilkudziesięciu ryb zanim trafi mi się ta właściwa jak ma to miejsce w wędkarstwie. Bardzo mi się to nie podoba :P Ja też tracę wiele czasu i energii, zanim (i jeżeli w ogóle) w danym dniu uda mi się znaleźć i podejść na pewny strzał rybę taką jak potrzebuję. Ale przynajmniej nie krzywdzę całego mnóstwa innych rtb w tym akwenie. Myślę, że wytłumaczyłem sprawę prosto i jasno.
Wędkarstwo i łowiectwo podwodne to prawem zrównane dwie formy amatorskiego połowu ryb. Ideą amatorskiego połowu ryb jest własnoręczne pozyskiwanie ryb dla własnych potrzeb konsumpcyjnych (pomijam odłowy i odstrzały regulacyjne). Zatem to co chcę powiedzieć, to to, że w przypadku łowiectwa podwodnego przebijane są tylko i wyłącznie te ryby, które łowiący decyduje się zabrać z wody. Żadne inne.
Coś czuje ze ryba wyciągnięta na haczyk bardziej cierpi niż ryba ubita "harpunem" z kuszy plus jej wycieńczenie związane z holem ryby. Bardziej humanitarne wiec może się wydawać łowiectwo podwodne gdzie widzą do jakiej ryby oddają strzał sam wędkuje i wiem ze na rybach trzeba być czasem "rzeźnikiem" choć by z tego powodu ze kotwica może zostać połknięta głębiej niż tylko zaczepienie za ware które łatwo odczepić bez utraty zdrowia ryby
Bardzo dziękuję za spojrzenie na ten aspekt jak gdyby od 'naszej strony'.
Nieczęsto się to zdarza. Pozdrawiam.
to co nie jest zabronione jest dozwolone,wiekszosc hejtow zazdrosci bo stac ich tylko na wedke z biedronki)))
jakiej kamery używasz ???
Używam ciągle taniej i prostej kamerki Midlanda XTC200 z dedykowaną do niej (w komplecie) obudową podwodną. Ta kamera umożliwia HD w rozdzielczości jedynie 1280x780, ale daje dość dobry obraz i pliki wynikowe ważą względnie mało. Ciągle ma bardzo dobry stosunek jakości do ceny bo jest dopracowana. Jest też prosta w obsłudze - jeden przesuwny przełącznik i to wszystko, żadnych ustawień w wodzie. Jest też mała i lekka, dlatego mogę ją zamontować do maski. Z pewnością kupię kiedyś lepszą kamerę, ale na razie nie znalazłem niczego co spełniałoby moje wymagania, było wyraźnie lepsze od tej i przede wszystkim nie kosztowało dużo, a akcesoria nie były drogie.
Szkoda mi tego szczupaka osobiście
Tak wielkie drapieżniki zabijają wiele mniejszych ryb i ich eliminowanie to ważna sprawa
Kozak jesteś 10/10
Powiem tak: sposób polowania przedstawiony na filmie jest bardzo niebezpieczny, ze względu na utrudniony powrót łowcy na powierzchnię, oraz możliwość zaczepów i urazów. Takie nurkowania czy też polowania w ŻADNYM wypadku nie powinny być prowadzone przez początkujących freediverów / łowców podwodnych! Trzeba dobrze znać swoje MOŻLIWOŚCI i zachowywać WIĘKSZY niż zwykle margines bezpieczeństwa na powrót na powierzchnię! Ja tylko się do tego stosowałem :)
Szanuję was i rozumiem że to wasza pasja itd ... :)
ale nie możecie łapaćtych ryb jakoś inaczej nie zabijać ...
to wygląda strasznięjak taki szczupak jest oszołomiony macha jeszcze płetwami a ma przebitą głowe dla mnie to jest kułsownictwo taki szczupak jest bez radny tak jakbym stanal przed wami z pistoletem a wy bijcie się rękami .
C&R :)
, to kiedyś na pewno- jeśli oczywiście czas i inne okoliczności pozwolą zajmę się łowiectwem podwodnym, chociażby dla samej możliwości popływania z kuszą i podziwiania ryb z tak odmiennej perspektywy- coś wspaniałego.
Myśle,że wędkarze to pozęści sadyści. A dlaczego? Powiedzcie mi kto lubi czuc jak męczysz drugą istotę holując ją na haczyku, a jak juz zje przynete i zaczyna walczyć i jest mocno zmeczona to zostaję wyjeta na wierzch. No ok jeżeli ktos wędkuje ,aby zjesc rybe. Najgorsi są Ci którzy mecza rybe holując ja i wypuszczają ja po to aby tylko podbudować swoje EGO. w dodatku nie rozumiem po co ubierraja sie jak myśliwi skoro to nie ma sensu. Powinno sie utorzsamiac z środowiskiem w kótrym sie łowi , więce po co te moro i kolory zieleni?? rozumiem jakby nurkowali i tam wędkowali z wedkami.
Gdy rybe wypuscisz to chyba lepiej bo nadal bedzie zyla
Szkoda zabijanych ryb, ale biorąc pod uwagę ile zabijają staromodni wędkarze pakując je do słoików i później i tak wyrzucając, to jest to niewielka stratamoim zdaniem. Wiele razy widziałem jak ,,xxxx" brali pełne siatki ryb do domu. Po co ? Żeby pochwalić się sąsiadowi :), a sam nic nie zrobisz, nie wkroczysz sam w pole namiotowe ,,xxxx" :)
kiedyś trochę się tym interesowałem jednak naczytałem się na forach i stronach jak ciężko jest zdobyć uprawnienia a już o pozwolenie u pzw czy właścicieli akwenów to podobno porażka, nie każde koło może i chce wydawać pozwolenia co ma też swoje plusy -zabieracie mniej ryb bo w końcu uzyskać pozwolenie a ustrzelić 2 szczupaki 50 cm i wrócić do domu to bez sensu. a sposób zabijania jest skuteczniejszy, mi wędkarzowi zdarzyło się przynieść szczupaka który jeszcze żył a dostał nie raz w łeb
Nie dla zabawy, rozumiem z "głodu" :) w naturalnym srodowisku powinno być to karalne, szanse nie są równe. Ja zostanę Łowcą i będę polował na Was, szybki strzał z kuszy przy wynurzeniach, nie bedziecie cierpieć.
ogólnie uwazam to za kłosownictwo, dziekuje dobranoc...
exstra ! sub... za filmik ! pozdrawiam i czekam na wiecej
Dziękuję. Ponieważ, choć poluję bardzo często to strzelam do ryb bardzo rzadko, więc pewnie trzeba będzie sporo poczekać na następne filmy. Mam tylko nadzieję, że będzie warto. Moi koledzy (i koleżanki) też zamieszczają filmy z polowań.
Co do filmów tego rodzaju - powstają z materiału zbieranego całymi latami i sa owocem dziesiątek i setek kilkugodzinnych sesji łowieckich w wodzie. Filmy oddające rzeczywistość byłyby tasiemcowo długie i niewyobrażalnie nudne nawet dla widza pasjonującego się tym sportem. To wyselekcjonowane fragmenty, jedynie te, na których 'coś się dzieje', montowane w wolnym czasie.
Dobra robota ! :)
ua-cam.com/video/XEkUrG2VaoM/v-deo.html&feature=em-upload_owner
Andrzeju - odezwij się do mnie w temacie książki na maila: gruszeczka_p@wp.pl, albo tel 500 791 781. Nie było mnie teraz jakiś czas bo przez dwa tygodnie polowałem w Danii w morzu na trocie, teraz zanim wyskoczę do Norwegii mam całkiem sporo czasu i pewne pomysły...
OK :)
Doskonały film!!! Jestem chyba dość doświadczonym nurkiem.. Ale spotkanie z rybą w polskich wodach zaliczam do rzadkości...
A na filmie widziałem, że ona na Ciebie po prostu czekają... :) Jak byś kiedyś organizował warsztaty to ja chętnie... :)
Piekna pasja, sam bym sobie ponurkował, ale mam problem z regulowanie ciśnienia w jednym uchu.
A do hejterów, jak jecie świnie, krowę, konia, owcę, kurczaka itp, podczas rytualnego ubijania te zwierzę patrzy na was swoimi oczami, i jeżeli byli byście świadkiem takiej sytuacji to podejrzewam że w japie świnina, konina, kebab itp urosło by wam że ciężko było by przełknąć.
Tu mamy czysty strzał w głowę, szybka i bez bolesna śmierć.
Dlatego w Polsce nie ma ryb bo same klusole ryby biera
Zachowajmy zdrowy rozsądek.
Każdy zbiornik da się wybić z ryb i nie potrzeba do tego ekipy kłusowników tylko wystarczy odpowiednia presja wędkarzy zabierających ryby zgodnie z regulaminem.
Jeśli idzie o kłusowników, to pomijając tych posługujących się sieciami i prądem:
Wędkarzy mamy w Polsce kilka milionów
Podwodnych łowców mamy w Polsce około tysiąca
Zakładając nawet hipotetycznie większy odsetek kłusowników wśród łowców podwodnych niż wśród wędkarzy to przecież oczywiste, że kłusownicy z kuszą nie mają 'wiele do powiedzenia' przy kłusownikach z wędkami.
Cały czas tłumaczycie się ''Takie jest prawo''
nie interesuje nas prawo a życie ryb , to też żywe istoty które nie są uznawane za szkodniki a już szczególnie szczupak który oprócz mięsem żywi się jakimiś bakteriami szkodliwymi dla ludzi . :D
rybę tylko uszkadza
MIAL SZANSE PRZEŻYĆ ???????? PYTAM ? podwodni wytłuką najpiękniejsze i najwartosciowsze ryby, Powiedzmy temu STOP
zabijanie (przykre ze w majestacie prawa )
Odpowiadam - miał szanse przeżyć. To że nie przeżył zależało od decyzji wykonującego amatorski (czyli na własne potrzeby konsumpcyjne) połów ryb kuszą. Czyli ode mnie. Od moich (niemałych) umiejętności i od jego braku czujności oczywiście też w dużym stopniu zależało... Wielu jego kolegów nawet nie zobaczyłem, wielu na tym polowaniu zobaczyłem tylko oddalający się ogon, wielu po prostu odpuściłem nie strzelając do nich. My łowcy także stosujemy pod wodą C&R i pomimo naszej obecności (nielicznej) w wodzie ryby nadal pływają... Jak to wygląda i na czym polega pokazuję dokładnie na tym filmie:
ua-cam.com/video/Thn9-Yz0UTg/v-deo.html
nie rozkminiam was ludzie hejtujecie goscia nie wiem dlaczego wszedzie na swiecie tak lowią i jakos niema w tym nic zdrożnego a tu jak ktos niema wedki i chce ryby lowic to jest be i jest pewnie sadystą w usa strzelają do ryb z luku z lodzi i nikt nie placze z tego powodu i jest to tak samo popularne jak wedkarstwo
head shot!
i po co zabijać
gdyby nie ten kanał pewnie kusze i cały osprzęt by sie nie sprzedawały. Pitolenie kto lepszy wędkarz czy łowca. Zwykły biznes
piękny sport ,zazdroszczę klimatu i odwagi ,co do samego sportu pewnie łatwiej jest wypatrzyć potencjalną ofiarę ,według mnie takie polowanie powinno być zabronione pozdrawiam