Panie Profesorze, dziękuję ze genialne wykłady na bardzo ciekawy temat, wielu przewartościują światopogląd, jak dobrze że żyjemy w czasach gdzie otwarcie możemy o tym mówić. Wielkie dzięki.
Panie Wojciechu, wspaniałe wykłady, dawno mnie i męża nic tak nie wciągnęło. Z wielką uwagą słuchaliśmy całości i potem toczyliśmy długie dyskusje. Nie możemy doczekać się kolejnego cyklu. Wszystkiego dobrego!
Wielkie brawa, uznanie i szacunek dla profedora za ten cykl wykładów. Nie przepadam za filozofią, ale celność padających stwierdzeń zmniejsza mój dystans do tej dziedziny nauki
Panie Profesorze, Dziękuję doskonałe wykłady! Na marginesie zwróciłbym uwagę, na fakt, że nauka też może być rozpowrzechniana jako wiara, i też może stać się elementem manipulacji. To że grupa naukowców coś mówi nie znaczy, że to jest Nauka. Dziś papieże mogą sobie wydawać encykliki, a i tak prawie każdy chrześcijanin będzie miał do tego dystans. Natomiast wielu antyteistów jak usłyszą w TV, że naukowiec, ekspert coś mówi to zachowuje się jak ten dawny człowiek z Pana wykładów i natychmiast w to wierzy. Więc prosiłbym o wykład jak to rozróżnić kiedy nauka jest traktowana w sposób instrumentalny. Dla mnie wstępem mogłyby być słowa Faymana z wykładu z 1966 in New York City What is Science? "As a matter of fact, I can also define science another way: Science is the belief in the ignorance of experts." Brońmy się przed prostytucją nauki, nim nie stanie się ona nauką objawioną i sponsorowaną przez współczesne św. oficja.
Panie Profesorze, dziękuję za wspaniały cykl, który bardzo mi pomógł uporządkować moją wiedzę. Faktycznie, wyłączając nauki społeczne i psychologię, trudno pogodzić wiarę z rozumem (choć gdybym miał się z kimś założyć to zrobiłbym to na gruncie filozofii języka i filozoficznej metaforologii). Człowiek jest jednością psychosomatyczną, w dodatku niezbyt konsekwentną. W związku z tym mamy całe rzesze wyznawców wiary i nauki zarazem, tj. deklarujących wiarę w Boga i jednocześnie polegających na prawach nauki. Co z nimi począć? :)
Obejrzałem wszystkie 32 wykłady, dzięki nim kilkadziesiąt lat po zakończeniu edukacji historycznej w szkole podstawowe i liceum zaczynam ogarniać w zarysie historię ludzkiej cywilizacji. Fascynujace. Dziękuję Profesorze
Szanowny Panie Profesorze. Uwielbiam Pańskie wykłady. Proszę mieć na uwadze, że nie wszyscy mają możliwość uczęszczania na uniwersytety i słuchania wykładów wolnomyślicieli. Pan Andrzej Dragan (fizyk z UW) powiedział, że: ludzie dzielą się na samouków i nieuków. Myślę, że wielu Pańskich subskrybentów, to ludzie, którzy kochają naukę, a Pan, pomaga im ją rozumieć. Z wielką ciekawością czekam na dalsze Pańskie wykłady.
Dzień dobry panie Profesorze. Bardzo ucieszyła mnie kolejna odsłona i pana obecność na kanale. No i znów muszę przyznać że w kilku miejscach w trakcie jedzenia posiłku i odsłuchując łyżka wpadła mi do zupy. Brawo za odwagę i bezpretensjonalność swojej szczerości. Pięknie się tego słuchało i pozostaje czekać na kolejne Pana odcinki. Pozdrawiam i do usłyszenia.
Miał Pan stronić od prywatnego podejścia. To trudne w tak emocjonującym egzystencjalnym temacie. Czasem to Panu nie wychodziło. Dobrze że Pan wprost na początku tego wykładu powiedział że teraz Pan zmieni podejście. Dziękuję za całokształt. PASJONUJACY cykl. Niesamowity.
Warto w tym momencie przypomnieć sobie profesora Feynmana i jego wypowiedź na temat nauki typu kultu cargo. "Cargo Cult Science Principles of Research address by Richard Feynman". Samo istnienie tego "kultu" dużo mówi o naszej, ludzkiej mentalności.
Dziekuję za fantastyczną serię wykładów. A wszystkim czytającym ten komentarz, ktorzy wahają się, czy iść na wybory, czy nie, przypominam, że jeżeli zostanie przepchnięta Ziobrowska ustawa o ochronie chrześcijan, będzie można zamknąć Pana Profesora na 2 lata.
Jeśli chodzi o cuda, to najlepszym cudem jest ten, który nakręcił Vittorio De Sica w 1951 roku, "Cud w Mediolanie"! Moim zdaniem cudem jest wszystko to, do czego tak bardzo się przyzwyczailiśmy.
Usystematyzowanie wiedzy dotyczącej dziejów religii w oparciu o dostępne źródła i przekazywane bez emocji jest nie do przecenienia. Pan Profesor dopiero w ostatnim odcinku przedstawił swój pogląd ale podejrzenie że taki jest czuło się w trakcie wykładów. Dobrze że młodzież dzięki internetowi ma dostęp do tej wiedzy bo w szkole jak na razie takiej możliwości nie ma.
W te badania naukowe też nie można wierzyć bezkrytycznie. W wielu przypadkach środowisko naukowe jest podzielone. A np. mechanika kwantowa zaprzeczyła mechanice klasycznej uznawanej wiele lat za pewnik.
To by było zupełne fiasko epistemologiczne myślenia naukowego (i klęska nas, mieszkańców Ziemi Ulro) gdyby się okazało, że modelu naukowego nie można pogodzić z prawdą.
Mowa o grzechu pierworodnym, jest przykładem na to, że przecedza się komara, a połyka wielbłąda. Tym wielbłądem jest to, że jak napisano już stulecia przed Chrystusem; "nie ma ani jednego sprawiedliwego" np. Ps.14 czy 53. Każdy szczerze mógłby to powiedzieć o sobie i innych, ale w księdze psalmów napisane jest o wszystkich ludziach. Ta prawda lepiej nam wyjaśnia o co chodzi, niż ten wątpliwej jakości dogmat. "Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna Jego istota, to jest wiekuista Jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane, w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę." To napisał, uczony Izraelita, ap. Paweł w liście do Rzymian. Pięć lat uczyłem się nauk przyrodniczych. Jednak ani jeden wykładowca nie wspomniał kto daje nasieniu wzrost. Tak blisko być Stwórcy. Ten sam apostoł napisał w I Kor.; " Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy ratunku, jest mocą Bożą. Napisano bowiem; wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie jest mądry?, gdzie uczony?, gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata?. Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w Jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu uratować wierzących przez głupie zwiastowanie"
"Był sobie człowiek, który wynalazł sztukę rozpalania ognia. Wziął więc swoje narzędzia i powędrował do pewnego plemienia żyjącego na północy, gdzie było bardzo zimno, dotkliwie zimno. Nauczył tamtejszych ludzi, jak rozpalać ogień. Ludzie byli bardzo tym zainteresowani. Pokazał im, jak można wykorzystać ogień - do gotowania, ogrzewania itp. Byli tak wdzięczni, że nauczyli się sztuki krzesania ognia. Nim jednak zdołali swą wdzięczność wyrazić, mężczyzna zniknął. Nie zależało mu ani na wdzięczności, ani na uznaniu. Zależało mu na tym, by im się lepiej wiodło. Następnie powędrował do innego szczepu, gdzie znowu zademonstrował wartość swego wynalazku. Tu także ludzie wykazali spore zainteresowanie, trochę zbyt duże, by mogło ujść uwadze kapłanów, którzy spostrzegli, że człowiek ten przyciąga wielkie tłumy, a oni tracą na popularności. Postanowili więc pozbyć się przybysza. Otruli go, ukrzyżowali - możecie ująć to, jak chcecie. Obawiali się jednak, że ludzie mogliby zwrócić się przeciwko nim, byli więc bardzo rozważni, a nawet podstępni. Wiecie, co zrobili? Umieścili portret tego człowieka na głównym ołtarzu świątyni. Narzędzia do krzesania ognia położono obok, a ludziom nakazano oddawać cześć portretowi i narzędziom do krzesania ognia, zaś oni czynili tak przez wieki. Trwał kult, ale nie było ognia."
@@theEskit To jest przypowieść jezuity Anthony'ego de Mello. Specjalnie nie podawałem autora, by skupić się na samej tej przypowieści, która pasuje do większości (wspaniałych zresztą) wykładów w tym cyklu.
Nie tylko z istnieniem Boga mamy problem (i nie tylko z istnieniem hydraulików w weekendy). Matematyka (królowa nauk!!!) też stwarza podobne problemy. Nie wiadomo jak i gdzie istnieją obiekty matematyczne.
Przecież można wierzyć w Boga będąc poza wszelkimi systemami religijnymi. Wierzyć w Boga zgodnie z rozumem, zdrowym rozsądkiem i nauką. Szukać Boga czy Prawdy na drodze intelektualnych rozważań, jednocześnie kształtując swój styl życia, stosownie do wysokiego celu jaki sobie założyliśmy. Główną podstawą do szukania prawdy, Boga, czy też Siły Wyższej ( jakie kto woli określenie) jest, ciągle pozostające bez odpowiedzi pytanie; skąd się wzieła ta cała, łącznie z nami i innymi żyjącymi istotami, rzeczywistość. Skąd pochodzi ten zadziwiający, w swojej skali makro i mikro, świat (lub jego iluzja)? Jaka siła zaprojektowała skomplikowaną budowę atomu, a i jego jądra, też? Skąd pochodzą prawa rządzące w strukturze atomu a także i w całym kosmosie? Wszystko to, niby miało wyłonić się z niemającego swojej tożsamości niebytu. Co do grzechu pierworodnego, wydaje się że chrześcijaństwo, opierając się na bibli jako źródle prawdy objawionej i skrępowane tym, starało się, w sposób nieudolny wyjaśnić bardzo ułomną naturę tkwiącą w człowieku, ale przecież też, w każdej żywej istocie. Trochę więcej światła na to zagadnienie można znaleźć poprzez zapoznanie się z filozofią religii wschodu; hinduiźmie buddyźmie itp. Osobiście, przecież nie znając prawdy, postawiłbym, używając języka religijnego, następującą hipotezę: Bóg, w swojej dobroci stwarza jak najwięcej istnień aby te cieszyły się szczęściem, które On doznaje. Lecz przy całej swojej potędze, Bóg nie jest w stanie stworzyć istoty szczęśliwej jednocześnie pozbawionej wolnej woli. Raczej, Bóg stwarza istoty wolne ale potencjalnie zdolne do szczęścia poprzez znalezienia drogi wiodącej z powrotem do Niego. W tym celu aby istoty wolne mogły się samorealizować, Bóg stworzył ten świat (lub jego iluzję). Alegoryczni, Adam i Ewa to inaczej wszystkie istoty szczęśliwe i wolne, ale bezcielesne, stwarzane przez Boga i przebywające w jego królestwie. Ot taki świat ideii opisany przez Platona. Te, które nieprawidłowo użyły swojej wolności, trafiają na ten świat .Grzech pierworodny to fakt, że rodzimy się cieleśni. Na ziemi jesteśmy częścią łańcucha żywieniowego. My, i każda istota żywa, aby żyć i przetrwać musimy jeść. Żyjąc, ponieważ mamy ciało, bezwględnie zabijamy lub eksploatujmy inne istoty (które zresztą muszą robić to samo). Tak więc egzystencja w tym świecie jest związana z cierpieniem, którego doznajemy, i które zadajemy innym istotom. Ludzie, w końcu, znaleźli się na szczycie tego bezwględnego łańcucha żywieniowego. Ten fakt powoduje że mając ten konfort, jakby zapomnieli i stali się niewrażliwi na fakt że w dalszym ciągu mają naturę zwierzęcą. Ludzie myślą że zabijanie innych istot żywych, exploatowanie ich i zadawanie im cierpienia jest ok, i tak musi być. Nie ma tu miejsca na głębszą refleksję moralną, czy przy takim stanie rzeczy możliwe jest zupełne szczęście tu, na ziemi. A przecież wszyscy dążymy do ideału. Religie choć zawierają tak wiele niedorzeczności, jednak przypominają nam o naszej nieszczęsnej ułomnej naturze jako istot cielesnych, doznających cierpienia i nieuchronnej śmierci, oraz zadawającym cierpienie i śmierć innym istotom o podobnej nam naturze. Religie napominają nas aby nie przwiązywać się do pozornego szczęścia czy komfortu, tu na tej ziemi, ale szukać dróg prowadzących do Boga, do miejsca gdzie już nie posiadając ciał nie będziemy doznawać cierpienia ani nie będziemy mieć możliwości zadawać cierpienia innym. Czy to prawda czy nieprawda, ale religie przynajmniej dają, a nie odbierają nam nadziei i marzenia o bardziej szlachetnej możliwości istnienia. Takiego ideału istnienia o jakim, świadomie lub podświadomie, chyba wszyscy marzymy.
Oczywiście, że można łączyć wiarę z nauką. Najlepszym na to dowodem są wierzący naukowcy. W "Czasie utrwalonym" Andriej Tarkowski napisał: "Jak wiadomo, zdecydowana większość wybitnych współczesnych fizyków wierzy w Boga." i przywołuje anegdotę ze swojego życia, kiedy jako młody chłopak spotkał fizyka noblistę Lwa Landau'a. Było to na kamienistej plaży, na (nomen omen dziś) Krymie. Zadał mu pytanie: "Jak pan sądzi, czy Bóg istnieje?". Po trzyminutowym milczeniu Landau odpowiedział: "Myślę, że tak". Takie przykłady można mnożyć.
Wzajemne zjadanie się jest jedną z podstawowych prawd o życiu. Mimo współczucia, które kierujemy do innych istot żyjących nie jesteśmy w stanie żyć tak, żeby każdego dnia nie zabijać. To skłania nas do zastanawiania się nad tym. Czy świat stworzył i podtrzymuje w trwaniu zły, okrutny, złośliwy demiurg, car i sadysta? Tajemnica świata! Ale już mój kot, łapiąc muchy, nie zauważa tego problemu.
@@PiotrMakowski-f1q No właśnie! Proszę zwrócić uwagę na kota. On łapiąc muchę nie zauważa problemu dobra i zła. To my, w naszych sercach, dokonujemy oceny. "Jaki piękny i okrutny jest ten świat" można powiedzieć widząc lwicę ze zdobyczą na tle afrykańskiego zmierzchu, a dla niej to, być może, ani piękne, ani okrutne, to tylko kolacja dla lwiątek. Dobro i zło to spojrzenie obserwatora, człowieka. A drugie, odwieczne pytanie, o to skąd Bóg, jest podobne w tym do pierwszego, że jest to nasze, ludzkie spojrzenie na tajemnicę świata. Wiemy, że wszystkie rzeczy mają swoją przyczynę więc szukamy przyczyny istnienia Boga. Różnie ludzie na to odpowiadają. Mówi ów np. że kategoria istnienia nie przynależy Bogu, że z nim nie jest tak łatwo jak ze mną, z Panem, z krzesłem czy innymi bytami. Po prostu kategoria istnienia nie dotyczy Boga. To rzutowanie naszych ludzkich wyobrażeń, antropomorfizacja. Podoba mi się ta myśl, bo jest w niej silna świadomość naszych ograniczeń. Tego, że człowiek zawsze patrzy z perspektywy punktu, którym jest i patrzy jedynie przez pryzmat swojego rozumu i zmysłów. Próbuje pokonać te ograniczenia tworząc wspaniałe narzędzia naukowe, ale to nie jest w stanie zmienić jego położenia. Ta, Ten, To, które stwarza galaktyki bardziej się różni od nas niż mrówka. Spróbujmy wytłumaczyć mrówce muzykę Bacha i kino Pasoliniego. Z jej perspektywy Bach nie istnieje. Inny dowodzi istnienia Boga racjonalnie, mówiąc, że nie chodzi o "przyczynę" tylko o "wyjaśnienie", że Bóg nie jest bytem przygodnym, który musi mieć swoją przyczynę. Jest czystą rzeczywistością, prostą, niezłożoną, jest samoistnym istnieniem ("Jestem, który jestem") i wyjaśnienie leży w jego własnej naturze. Proszę zobaczyć ten racjonalny dowód na stronie wszystkoconajważniejsze, prof. Edward Feser artykuł "Pięć dowodów na istnienie Boga". Tak więc człowiek próbuje zrozumieć, odkryć tajemnicę świata. Jeszcze inny mówi, żeby zacząć nie od pytania "czym jest świat" lub "czym jest Bóg" ale od pytania "Kim jestem?" Kim jestem ja sam, bo przecież nie wiem. Zdziwienie jest naszą może najgłębszą postawą. Kiedy patrzymy jak małe dziecko, które ogląda świat bez nazwania słowami jego części i widzimy go, jako cud, który działa. "Dlaczego istnieje coś raczej niż nic?" Czy "Nic" byłoby zdolne ruszyć do istnienia? Co utrzymuje, w każdej chwili, świat w trwaniu? Skąd świat bierze siłę do ewolucyjnego rozwoju? Dlaczego w ogóle świat jest zbudowany, czemu jest kosmosem a nie absolutnym brakiem sensu i chaosem? Ale zadając takie pytania jestem jak mrówka wobec Bacha. Chcąc wiedzieć skąd wziął się Bóg trzeba zadać sobie najpierw pytanie "Kim jestem?"
@@PiotrMakowski-f1q Ktoś tu, przede mną, odpowiedział, dosyć obszernie i logicznie, na Pana pytania. Ja nie mam takiej wiedzy aby z pewnością określić taką cechę Boga, czy jest On dobry, lub zły. Osobiście twierdzę (podobnie jak wiele religii) że jest On dobry, a nawet jest Miłością. Określając cechy Boga na sposób ludzki, stosując logiczne rozumowanie, uważam że jest On Bytem inteligentnym, mądrym. Ogólnie uważa się że mądrość i rozum idzie w parze z dobrocią i miłością. Natomiast głupotę łączy się ze złem i okrucieństwem. Inteligencja jest kreatywna, głupota raczej nie. Zło i cierpienie występuje w strefie tzw. materi ożywionej. Nie należy obwiniać Boga za ten stan rzeczy, podobnie jak, używając porównania, nie możemy obwiniać rodziców za wszelkie zło dziejące się w życiu ich, już dorosłych, dzieci, które jako osoby wolne powinny tak kierować swoim życiem aby unikać cierpienia i dążyć do szczęścia. W moim poprzednim komentarzu starałem się wyjaśnić problem istnienia zła. Przyznaję, jednak, że problem ten jest trudny. Pytanie" I skąd się wziął bóg?" Tak samo, już ktoś przede mną, tak samoudzielił obszernej i logicznej odpowiedzi na to pytanie. Ja ze swojej strony bym dodał takie wyjaśnienie: To że my ludzie nie potrafimy dać odpowiedzi na takie pospolite pytanie, "a skąd się wziął bóg," to nie znaczy już że Boga nie ma. Tak samo nie znamy odpowiedzi na pytanie; Skąd się wziął świat (ze wszystkim co się składa na jego istnienie)? Choć nie znamy odpowiedzi, a świat jednak sobie istnieje (Proszę nie mylić naukowej teori Wielkiego wybuchu jako odpowiedzi na zadane pytanie, skąd sią wziął świat.)
a NIE jest rozumnie zaprojektowane - jak to pogodzić z obrazem Boga dobrego - jest prosty sposob - usunac ego - MY NIE jestesmy tancem strowerzenia - my jestesmy tanczeni
Przecież twierdzenia nauki i tzw "prawa przyrody" są obrazem i konceptem stworzonym przez człowieka a nie żadną rzeczywistością. W Naturze nie ma atomów, pierwiastków ani praw termodynamiki, nasz umysł tylko tak uchwycił wybrany aspekt z całości zjawiska. Każdy obraz świata jest obrazem a nie światem, schemat, system, model to są mapy a nie terytoria. Nauka o żadnej rzeczywistości nie mówi, nawet nie wie co to słowo oznacza, przyswoiła je od filozofii a filozofię odrzuciła jako nienaukową.
@@PiotrMakowski-f1q Można w tym czasie poczytać którąś z książek lub z artykułów Profesora. W nich jest ten sam głos, tyle, że brzmi nie w uszach a w myślach. ;)
Jestem zdania, że można pogodzić teizm wraz z naukowym spojrzeniem na świat. Do tej pory przez Pana teizm był tłumaczony jako zestaw reguł, które dotykają świata materialnego. Ów teizm nakazywał i zakazywał, wpływając na obserwowalną dla wszystkich rzeczywistość. To jednak nie jest jedyna interpretacja czegoś, co można nazwać Bóg. Tak, jak umartwiający się pustelnicy zachodni próbowali osiągnąć jedność z Bogiem, tak i religie wschodnie pojmują to inaczej, celując albo w stanie się Bogiem, albo naśladowanie go żarliwe. Skupiają się na ascezie, umartwianiu, medytacji, a więc praktykach na Zachodzie marginalnych. Mogą jednocześnie korzystać z dobrodziejstw techniki i nie muszą podawać ich w wątpliwość: te dwie płaszczyzny mogą istnieć jednocześnie.
Hinduizm w większości odmian, a buddyzm, dżinizm i inne religie Dalekiego Wschodu nie są teistyczne. Chrześcijaństwo i islam opowiadają coś o Bogu, aniołach, dżinach, raju, piekle itd., co badaniom naukowym nie podlega. Ale sporo też wygłaszają twierdzeń o świecie "materialnym", a zwłaszcza o pochodzeniu ludzi i ich naturze, co z naukowym obrazem świata wciąż i wciąż się albo rozmija, albo zderza. Pozdrawiam
Jezeli mogę to wydaje się ze idea predestynacji jest źródłem konceptu grzechu pierworodnego Raczej bez niej Augustyn by raczej tego nie wymyślił Jeżeli była by taka możliwość to czy pan Profesor mógłby wyjaśnić bliżej historyczny starożytny koncept predestynacji Bardzo dziękuje
Zawsze podoba mi się poczucie humoru Pana profesora. Trochę mnie jednak drażni próba spłaszczenia poszukiwania prawdy o człowieku i świecie tylko do poznania racjonalnego i naukowego. Za tym idzie brak rozróżnienia rodzaju tekstów i traktowanie tekstów poetyckich, religijnych, mistycznych, jak tekstów naukowych czy jak tekstów historyków. Mówiąc o rzeczach prymitywnych, agresywnych, kłamliwych, złych tkwiących w religiach (które są też obecne i w nauce, filozofii i wszędzie) można "wylać dziecko z kąpielą". Trzeba uważać byśmy nie zamienili się w racjonalne zombie głuche na ogrom doświadczeń i skłonne do uznania istnienia tylko tego, co opisywalne racjonalnie i dowodliwe. Organizmom żywym szkodzi niedobór duchowości. "Duchowa impotencja" jak to nazwał Andriej Tarkowski. Zdanie: Świat jest Tajemnicą a człowiek jest CZĘŚCIĄ Tajemnicy (z naciskiem na częścią) napisałem w swoich notatkach wiele lat temu. Nauka nie daje nam rzeczywistego obrazu świata a jedynie mapę, model, jakoś odpowiadający rzeczywistości, dzięki któremu możemy budować mosty, gps-y, ale nic poza tym. Daje iluzję. Nauka odpowiada na pytanie (z grubsza i myląc się) "jak działa świat?" ale nigdy na pytanie "czym jest świat?". Skoro naukowcy chcąc odkrywać Prawdę dochodzą tylko do swojego modelu... spekulacja metafizyczna jest, po prostu, potrzebna. Przy czym słowo "Bóg" jest obciążone wieloma wyobrażeniami, zaciemnia raczej niż rozjaśnia. Najważniejsze pytanie: nie "czym jest świat?" tylko "kim jestem?". Być może podział na to, co potocznie nazywamy materią a tym, co potocznie nazywamy duchem też jest tylko naszą iluzją, ze świata pojęć i języka. Jest zdanie: "Nie pozwól nigdy wiedzy stanąć na drodze do prawdy". Idealizm i materializm to tylko pojęcia. Czemu miałaby stać za tym jakaś rzeczywistość? Jak mówił Wiesław Dymny: "Albo jest materializm, albo jest idealizm, albo k..wa nie ma nic śmiesznego". A może właśnie podział jest sztuczny i jest tylko to coś śmiesznego. Skąd świat bierze energię do ewolucyjnego rozwoju? Co, w każdej chwili, powoduje, że istnieje raczej coś niż nic? Matematyka i fizyka, okazało sie, nie są tak do końca ścisłe. Fizyka to królestwo metafor. Poezja też, wiec jest zabawnie.
Twój tok rozumowania sprowadza się po części do negowania wielu prawd rzeczywistych które już rozwiązała nauka. "Trzeba uważać, byśmy nie zamienili się w racjonalne zombie głuche na ogrom doświadczeń..." Domyślam się, że chodzi Ci o doświadczenia duchowe jakim człowiek może podlegać. I tu przytaczasz cytat "duchowa indolencja" No to należało by odpowiedzieć na pytanie czym jest duchowość, a co za tym idzie dlaczego p. Tarkowski tak sądzi. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale mogę stwierdzić, że duchowość to funkcja ludzkiego mózgu, tak jak świadomość uczucia i emocje. Ludzki mózg nie jest do końca poznany i zachodzące w nim procesy. Zajmuje się tą dziedziną wiedzy neurologia. "Świat jest tajemnicą a człowiek częścią tajemnicy..." Czy nauka tego nie wyjaśnia? Takie stwierdzenie, że "...nauka nie daje nam rzeczywistego obrazu świata..." jest z gruntu fałszywe. Zarówno fizyka klasyczna jak i w dużej części kwantowa przedstawia jasno całą strukturę materii począwszy od struktury budowy atomu i jego roli w tworzeniu skomplikowanych struktur materii ożywionej i nieożywionej. (polecam poprzednie wykłady prof. "Naukowy obraz świata". Pytania "Czym jest świat", "Kim jestem" sprowadzone do iluzji wykraczają poza metody poznawcze i wkraczają na teren filozofii, a ta ma swoje prawa w interpretowaniu rzeczywistości uciekając się często do metafizycznych odniesień. Podsumowując. Nauka jest "organizmem" żywym ciągle się rozwijającym i doskonalącym się, aktualizując i uzupełniając już postawione twierdzenia i tworzenie nowych prawd.
@@jar6193 To jest nieporozumienie. Nigdzie nie napisałem, że model naukowy jest czymś złym. Nauka jest wielką wartością. Natomiast Tarkowski, już w latach 70, 80 ubiegłego wieku zwracał w swojej twórczości uwagę na rozłam pomiędzy rozwojem świata materialnego, będącym pochodną skoku naukowo-technicznego, a brakiem rozwoju duchowego współczesnego człowieka. Proszę obejrzeć jego filmy: "Stalker", "Zwierciadło", "Solaris". Wszystkie wykłady prof. Sadego na UA-cam widziałem i bardzo lubię.
@@wojciechsady480 zatem przyzna Pan że nie jesteśmy w stanie obiektywnie udowodnić istnienia lub nieistnienia Boga. Pytam bez przekąsu, po prostu pytanie o Boga będzie jednym z tych pytań na które odpowiedzi nie poznamy do póki żyjemy.
@@franciszekkorbanowicz283 Franiu nie wiem czy ty cokolwiek rozumiesz i czegokolwiek szukasz, napisałeś na początku "rozumiem" ale z tego co widzę to chyba napisałeś to troszkę na wyrost
@@Dewajtis1944 problemy z logicznym rozumowaniem to raczej twoja przypadłość. Zadałeś durnowate pytanie profesorowi o jakiś aparat pomiarowy. Jakbyś słuchał uważnie wykładów, to byś zauważył, że profesor przedstawił mnóstwo argumentów za tym, że religie są oszustwem, a co do boga to sprecyzuj co masz na myśli. Ale mi już tyłka nie zawracaj.
Panie Profesorze, dziękuję ze genialne wykłady na bardzo ciekawy temat, wielu przewartościują światopogląd, jak dobrze że żyjemy w czasach gdzie otwarcie możemy o tym mówić. Wielkie dzięki.
W 2 tygodnie 32 wykłady 😊 Panie Profesorze pozostaje podziekowac za te wspaniałą podroż przez historię religii.
Wspaniałe wykłady. To świetna wiadomość, że będą następne. Dziękuję.
Dziękujemy za wykłady! I jeszcze zapowiedź kolejnego cyklu, czego chcieć więcej :)
Dziękuję za wspaniałe wykłady i z niecierpliwością czekam na następny cykl.
Panie Profesorze, no tym razem przeczołgał nas Pan totalnie :) ale się w końcu doczekałem, dziękuję.
Dziekuje Panie Profesorze. Mam dla Pana wiele szacunku i uwielbienia. Dziekuje za radosc z przebywania z Panskim glosem i wszechstronna wiedza. 🌹
Dziękujemy za wspaniałe, otwierające umysł wykłady. Czekamy na kolejne.
Bardzo dobra seria wykładów. Z niecierpliwością czekam na kolejną :-)
Panie Wojciechu, wspaniałe wykłady, dawno mnie i męża nic tak nie wciągnęło. Z wielką uwagą słuchaliśmy całości i potem toczyliśmy długie dyskusje. Nie możemy doczekać się kolejnego cyklu. Wszystkiego dobrego!
Wielkie brawa, uznanie i szacunek dla profedora za ten cykl wykładów. Nie przepadam za filozofią, ale celność padających stwierdzeń zmniejsza mój dystans do tej dziedziny nauki
Panie Profesorze, Dziękuję doskonałe wykłady! Na marginesie zwróciłbym uwagę, na fakt, że nauka też może być rozpowrzechniana jako wiara, i też może stać się elementem manipulacji. To że grupa naukowców coś mówi nie znaczy, że to jest Nauka. Dziś papieże mogą sobie wydawać encykliki, a i tak prawie każdy chrześcijanin będzie miał do tego dystans. Natomiast wielu antyteistów jak usłyszą w TV, że naukowiec, ekspert coś mówi to zachowuje się jak ten dawny człowiek z Pana wykładów i natychmiast w to wierzy. Więc prosiłbym o wykład jak to rozróżnić kiedy nauka jest traktowana w sposób instrumentalny. Dla mnie wstępem mogłyby być słowa Faymana z wykładu z 1966 in New York City What is Science? "As a matter of fact, I can also define science another way: Science is the belief in the ignorance of experts." Brońmy się przed prostytucją nauki, nim nie stanie się ona nauką objawioną i sponsorowaną przez współczesne św. oficja.
Panie Profesorze, dziękuję za wspaniały cykl, który bardzo mi pomógł uporządkować moją wiedzę. Faktycznie, wyłączając nauki społeczne i psychologię, trudno pogodzić wiarę z rozumem (choć gdybym miał się z kimś założyć to zrobiłbym to na gruncie filozofii języka i filozoficznej metaforologii).
Człowiek jest jednością psychosomatyczną, w dodatku niezbyt konsekwentną. W związku z tym mamy całe rzesze wyznawców wiary i nauki zarazem, tj. deklarujących wiarę w Boga i jednocześnie polegających na prawach nauki. Co z nimi począć? :)
Obejrzałem wszystkie 32 wykłady, dzięki nim kilkadziesiąt lat po zakończeniu edukacji historycznej w szkole podstawowe i liceum zaczynam ogarniać w zarysie historię ludzkiej cywilizacji. Fascynujace. Dziękuję Profesorze
Melduję się na finiszu! 🙂
Podziękowania wielkie!
Serdecznie dziękuję za wszystkie serie wykładów - przyczyniły się one do zmiany mojego obrazu świata.
na?
@@dominikkurek1155pewnie na bardziej racjonalny
Szanowny Panie Profesorze. Uwielbiam Pańskie wykłady. Proszę mieć na uwadze, że nie wszyscy mają możliwość uczęszczania na uniwersytety i słuchania wykładów wolnomyślicieli. Pan Andrzej Dragan (fizyk z UW) powiedział, że: ludzie dzielą się na samouków i nieuków. Myślę, że wielu Pańskich subskrybentów, to ludzie, którzy kochają naukę, a Pan, pomaga im ją rozumieć. Z wielką ciekawością czekam na dalsze Pańskie wykłady.
Wow super 🎉
Dziękuję za wykłady i niecierpliwie czekam na kolejną serię.
Dzień dobry panie Profesorze. Bardzo ucieszyła mnie kolejna odsłona i pana obecność na kanale. No i znów muszę przyznać że w kilku miejscach w trakcie jedzenia posiłku i odsłuchując łyżka wpadła mi do zupy. Brawo za odwagę i bezpretensjonalność swojej szczerości. Pięknie się tego słuchało i pozostaje czekać na kolejne Pana odcinki. Pozdrawiam i do usłyszenia.
Bardzo dziękuję.
Miał Pan stronić od prywatnego podejścia. To trudne w tak emocjonującym egzystencjalnym temacie. Czasem to Panu nie wychodziło. Dobrze że Pan wprost na początku tego wykładu powiedział że teraz Pan zmieni podejście.
Dziękuję za całokształt. PASJONUJACY cykl. Niesamowity.
Prawdziwa petarda panie Wojciechu!... Całość, a zwłaszcza ten odcinek.
Genialna seria, na pewno odświeże sobie ją cała w przyszlym roku! :)
Bardzo dziękuję za tę serię wykładów i z niecierpliwością czekam na kolejne. Pozdrawiam
Serdeczne dzięki! Cykl wyjątkowy i bardzo potrzebny. Powodzenia!
Świetne podsumowanie. Dziękuję.
dziękuję za te wykłady panie profesorze i z niecierpliwością czekam na kolejną serię.
Swietny cykl
Warto w tym momencie przypomnieć sobie profesora Feynmana i jego wypowiedź na temat nauki typu kultu cargo. "Cargo Cult Science Principles of Research address by Richard Feynman". Samo istnienie tego "kultu" dużo mówi o naszej, ludzkiej mentalności.
Wspaniała wiedza. Spokojnie rzeczowo przekazywana. Dziękuję
Dzień dobry. Panie Profesorze, czekamy na ciąg dalszy.
Dziekuję za fantastyczną serię wykładów. A wszystkim czytającym ten komentarz, ktorzy wahają się, czy iść na wybory, czy nie, przypominam, że jeżeli zostanie przepchnięta Ziobrowska ustawa o ochronie chrześcijan, będzie można zamknąć Pana Profesora na 2 lata.
Lewaki jak się uprą to tez mogą wysyłać ludzi do paki Każdy fundamentalizm jest zły czy prawy czy lewy
😂
Dziękuję bardzo za ten cykl. Bawiłem się świetnie. Oby jak najwięcej ludzi z pańskim podejściem do dzielenia się wiedzą!
Dziękuję Panie profesorze
Jeśli chodzi o cuda, to najlepszym cudem jest ten, który nakręcił Vittorio De Sica w 1951 roku, "Cud w Mediolanie"! Moim zdaniem cudem jest wszystko to, do czego tak bardzo się przyzwyczailiśmy.
Ogromna szkoda, że to już koniec...
Bardzo dziękuję za super pouczający cykl 🙏🍀
Usystematyzowanie wiedzy dotyczącej dziejów religii w oparciu o dostępne źródła i przekazywane bez emocji jest nie do przecenienia. Pan Profesor dopiero w ostatnim odcinku przedstawił swój pogląd ale podejrzenie że taki jest czuło się w trakcie wykładów. Dobrze że młodzież dzięki internetowi ma dostęp do tej wiedzy bo w szkole jak na razie takiej możliwości nie ma.
Wyśmienita podróż 🎉
W te badania naukowe też nie można wierzyć bezkrytycznie. W wielu przypadkach środowisko naukowe jest podzielone. A np. mechanika kwantowa zaprzeczyła mechanice klasycznej uznawanej wiele lat za pewnik.
Mechanika kwantowa nie zaprzeczyła mechanice klasycznej tylko ja uzupełniła. Wypełniła te obszary, których mechanika Newtona nie umiała wyjaśnić.
Majstersztyk- dokładnie wypełnia definicję tego słowa.
Wspaniały wykład. Dziękuję ❤
To by było zupełne fiasko epistemologiczne myślenia naukowego (i klęska nas, mieszkańców Ziemi Ulro) gdyby się okazało, że modelu naukowego nie można pogodzić z prawdą.
Serdeczne dzięki za interesujący odcinek 👍 👍 👍
Dziękuję.
"Prawda jest krainą bez wytyczonych ścieżek"... Dlaczego teista miałby być wyznawcą jakiejkolwiek religii?
Najlepszy profesor ever!
Dla zasięgów
Mnich Kosmas miał rację. Kto zna rachunek różniczkowy i całkowy, ten wie, dlaczego ;) Dziękuję!
Mowa o grzechu pierworodnym, jest przykładem na to, że przecedza się komara, a połyka wielbłąda. Tym wielbłądem jest to, że jak napisano już stulecia przed Chrystusem; "nie ma ani jednego sprawiedliwego" np. Ps.14 czy 53. Każdy szczerze mógłby to powiedzieć o sobie i innych, ale w księdze psalmów napisane jest o wszystkich ludziach. Ta prawda lepiej nam wyjaśnia o co chodzi, niż ten wątpliwej jakości dogmat.
"Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna Jego istota, to jest wiekuista Jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane, w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę." To napisał, uczony Izraelita, ap. Paweł w liście do Rzymian.
Pięć lat uczyłem się nauk przyrodniczych. Jednak ani jeden wykładowca nie wspomniał kto daje nasieniu wzrost. Tak blisko być Stwórcy. Ten sam apostoł napisał w I Kor.; " Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy ratunku, jest mocą Bożą. Napisano bowiem; wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie jest mądry?, gdzie uczony?, gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata?. Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w Jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu uratować wierzących przez głupie zwiastowanie"
Cenny wyklad i spostrzeżenia. Brakuje.jednak pewnego rzutu na paradygmat antropologiczny z racji epokowych przemian.
Piękne.
Panie Profesorze a o czym będzie kolejny cykl?
"Był sobie człowiek, który wynalazł sztukę rozpalania ognia. Wziął więc swoje narzędzia i powędrował do pewnego plemienia żyjącego na północy, gdzie było bardzo zimno, dotkliwie zimno. Nauczył tamtejszych ludzi, jak rozpalać ogień. Ludzie byli bardzo tym zainteresowani. Pokazał im, jak można wykorzystać ogień - do gotowania, ogrzewania itp. Byli tak wdzięczni, że nauczyli się sztuki krzesania ognia. Nim jednak zdołali swą wdzięczność wyrazić, mężczyzna zniknął. Nie zależało mu ani na wdzięczności, ani na uznaniu. Zależało mu na tym, by im się lepiej wiodło. Następnie powędrował do innego szczepu, gdzie znowu zademonstrował wartość swego wynalazku. Tu także ludzie wykazali spore zainteresowanie, trochę zbyt duże, by mogło ujść uwadze kapłanów, którzy spostrzegli, że człowiek ten przyciąga wielkie tłumy, a oni tracą na popularności. Postanowili więc pozbyć się przybysza. Otruli go, ukrzyżowali - możecie ująć to, jak chcecie. Obawiali się jednak, że ludzie mogliby zwrócić się przeciwko nim, byli więc bardzo rozważni, a nawet podstępni. Wiecie, co zrobili? Umieścili portret tego człowieka na głównym ołtarzu świątyni. Narzędzia do krzesania ognia położono obok, a ludziom nakazano oddawać cześć portretowi i narzędziom do krzesania ognia, zaś oni czynili tak przez wieki. Trwał kult, ale nie było ognia."
Z czego to?
@@theEskit To jest przypowieść jezuity Anthony'ego de Mello. Specjalnie nie podawałem autora, by skupić się na samej tej przypowieści, która pasuje do większości (wspaniałych zresztą) wykładów w tym cyklu.
Panie Profesorze, notatki porobione, kiedy egzamin? 😊
Bardzo dziękuję za wspaniałe wykłady.
Nie tylko z istnieniem Boga mamy problem (i nie tylko z istnieniem hydraulików w weekendy). Matematyka (królowa nauk!!!) też stwarza podobne problemy. Nie wiadomo jak i gdzie istnieją obiekty matematyczne.
Ps. Jaszczur. Jest moc. Hu hu
Czy będą jakieś nowe wykłady?
Przecież można wierzyć w Boga będąc poza wszelkimi systemami religijnymi. Wierzyć w Boga zgodnie z rozumem, zdrowym rozsądkiem i nauką. Szukać Boga czy Prawdy na drodze intelektualnych rozważań, jednocześnie kształtując swój styl życia, stosownie do wysokiego celu jaki sobie założyliśmy. Główną podstawą do szukania prawdy, Boga, czy też Siły Wyższej ( jakie kto woli określenie) jest, ciągle pozostające bez odpowiedzi pytanie; skąd się wzieła ta cała, łącznie z nami i innymi żyjącymi istotami, rzeczywistość. Skąd pochodzi ten zadziwiający, w swojej skali makro i mikro, świat (lub jego iluzja)? Jaka siła zaprojektowała skomplikowaną budowę atomu, a i jego jądra, też? Skąd pochodzą prawa rządzące w strukturze atomu a także i w całym kosmosie? Wszystko to, niby miało wyłonić się z niemającego swojej tożsamości niebytu.
Co do grzechu pierworodnego, wydaje się że chrześcijaństwo, opierając się na bibli jako źródle prawdy objawionej i skrępowane tym, starało się, w sposób nieudolny wyjaśnić bardzo ułomną naturę tkwiącą w człowieku, ale przecież też, w każdej żywej istocie. Trochę więcej światła na to zagadnienie można znaleźć poprzez zapoznanie się z filozofią religii wschodu; hinduiźmie buddyźmie itp.
Osobiście, przecież nie znając prawdy, postawiłbym, używając języka religijnego, następującą hipotezę:
Bóg, w swojej dobroci stwarza jak najwięcej istnień aby te cieszyły się szczęściem, które On doznaje. Lecz przy całej swojej potędze, Bóg nie jest w stanie stworzyć istoty szczęśliwej jednocześnie pozbawionej wolnej woli. Raczej, Bóg stwarza istoty wolne ale potencjalnie zdolne do szczęścia poprzez znalezienia drogi wiodącej z powrotem do Niego. W tym celu aby istoty wolne mogły się samorealizować, Bóg stworzył ten świat (lub jego iluzję). Alegoryczni, Adam i Ewa to inaczej wszystkie istoty szczęśliwe i wolne, ale bezcielesne, stwarzane przez Boga i przebywające w jego królestwie. Ot taki świat ideii opisany przez Platona. Te, które nieprawidłowo użyły swojej wolności, trafiają na ten świat .Grzech pierworodny to fakt, że rodzimy się cieleśni. Na ziemi jesteśmy częścią łańcucha żywieniowego. My, i każda istota żywa, aby żyć i przetrwać musimy jeść. Żyjąc, ponieważ mamy ciało, bezwględnie zabijamy lub eksploatujmy inne istoty (które zresztą muszą robić to samo). Tak więc egzystencja w tym świecie jest związana z cierpieniem, którego doznajemy, i które zadajemy innym istotom. Ludzie, w końcu, znaleźli się na szczycie tego bezwględnego łańcucha żywieniowego. Ten fakt powoduje że mając ten konfort, jakby zapomnieli i stali się niewrażliwi na fakt że w dalszym ciągu mają naturę zwierzęcą. Ludzie myślą że zabijanie innych istot żywych, exploatowanie ich i zadawanie im cierpienia jest ok, i tak musi być. Nie ma tu miejsca na głębszą refleksję moralną, czy przy takim stanie rzeczy możliwe jest zupełne szczęście tu, na ziemi. A przecież wszyscy dążymy do ideału. Religie choć zawierają tak wiele niedorzeczności, jednak przypominają nam o naszej nieszczęsnej ułomnej naturze jako istot cielesnych, doznających cierpienia i nieuchronnej śmierci, oraz zadawającym cierpienie i śmierć innym istotom o podobnej nam naturze. Religie napominają nas aby nie przwiązywać się do pozornego szczęścia czy komfortu, tu na tej ziemi, ale szukać dróg prowadzących do Boga, do miejsca gdzie już nie posiadając ciał nie będziemy doznawać cierpienia ani nie będziemy mieć możliwości zadawać cierpienia innym. Czy to prawda czy nieprawda, ale religie przynajmniej dają, a nie odbierają nam nadziei i marzenia o bardziej szlachetnej możliwości istnienia. Takiego ideału istnienia o jakim, świadomie lub podświadomie, chyba wszyscy marzymy.
Oczywiście, że można łączyć wiarę z nauką. Najlepszym na to dowodem są wierzący naukowcy. W "Czasie utrwalonym" Andriej Tarkowski napisał: "Jak wiadomo, zdecydowana większość wybitnych współczesnych fizyków wierzy w Boga." i przywołuje anegdotę ze swojego życia, kiedy jako młody chłopak spotkał fizyka noblistę Lwa Landau'a. Było to na kamienistej plaży, na (nomen omen dziś) Krymie. Zadał mu pytanie: "Jak pan sądzi, czy Bóg istnieje?". Po trzyminutowym milczeniu Landau odpowiedział: "Myślę, że tak". Takie przykłady można mnożyć.
Wzajemne zjadanie się jest jedną z podstawowych prawd o życiu. Mimo współczucia, które kierujemy do innych istot żyjących nie jesteśmy w stanie żyć tak, żeby każdego dnia nie zabijać. To skłania nas do zastanawiania się nad tym. Czy świat stworzył i podtrzymuje w trwaniu zły, okrutny, złośliwy demiurg, car i sadysta? Tajemnica świata! Ale już mój kot, łapiąc muchy, nie zauważa tego problemu.
A skąd ta myśl, że bóg miałby być dobry? I skąd się wziął ów bóg?
@@PiotrMakowski-f1q No właśnie! Proszę zwrócić uwagę na kota. On łapiąc muchę nie zauważa problemu dobra i zła. To my, w naszych sercach, dokonujemy oceny. "Jaki piękny i okrutny jest ten świat" można powiedzieć widząc lwicę ze zdobyczą na tle afrykańskiego zmierzchu, a dla niej to, być może, ani piękne, ani okrutne, to tylko kolacja dla lwiątek. Dobro i zło to spojrzenie obserwatora, człowieka. A drugie, odwieczne pytanie, o to skąd Bóg, jest podobne w tym do pierwszego, że jest to nasze, ludzkie spojrzenie na tajemnicę świata. Wiemy, że wszystkie rzeczy mają swoją przyczynę więc szukamy przyczyny istnienia Boga. Różnie ludzie na to odpowiadają. Mówi ów np. że kategoria istnienia nie przynależy Bogu, że z nim nie jest tak łatwo jak ze mną, z Panem, z krzesłem czy innymi bytami. Po prostu kategoria istnienia nie dotyczy Boga. To rzutowanie naszych ludzkich wyobrażeń, antropomorfizacja. Podoba mi się ta myśl, bo jest w niej silna świadomość naszych ograniczeń. Tego, że człowiek zawsze patrzy z perspektywy punktu, którym jest i patrzy jedynie przez pryzmat swojego rozumu i zmysłów. Próbuje pokonać te ograniczenia tworząc wspaniałe narzędzia naukowe, ale to nie jest w stanie zmienić jego położenia. Ta, Ten, To, które stwarza galaktyki bardziej się różni od nas niż mrówka. Spróbujmy wytłumaczyć mrówce muzykę Bacha i kino Pasoliniego. Z jej perspektywy Bach nie istnieje. Inny dowodzi istnienia Boga racjonalnie, mówiąc, że nie chodzi o "przyczynę" tylko o "wyjaśnienie", że Bóg nie jest bytem przygodnym, który musi mieć swoją przyczynę. Jest czystą rzeczywistością, prostą, niezłożoną, jest samoistnym istnieniem ("Jestem, który jestem") i wyjaśnienie leży w jego własnej naturze. Proszę zobaczyć ten racjonalny dowód na stronie wszystkoconajważniejsze, prof. Edward Feser artykuł "Pięć dowodów na istnienie Boga". Tak więc człowiek próbuje zrozumieć, odkryć tajemnicę świata. Jeszcze inny mówi, żeby zacząć nie od pytania "czym jest świat" lub "czym jest Bóg" ale od pytania "Kim jestem?" Kim jestem ja sam, bo przecież nie wiem. Zdziwienie jest naszą może najgłębszą postawą. Kiedy patrzymy jak małe dziecko, które ogląda świat bez nazwania słowami jego części i widzimy go, jako cud, który działa. "Dlaczego istnieje coś raczej niż nic?" Czy "Nic" byłoby zdolne ruszyć do istnienia? Co utrzymuje, w każdej chwili, świat w trwaniu? Skąd świat bierze siłę do ewolucyjnego rozwoju? Dlaczego w ogóle świat jest zbudowany, czemu jest kosmosem a nie absolutnym brakiem sensu i chaosem? Ale zadając takie pytania jestem jak mrówka wobec Bacha. Chcąc wiedzieć skąd wziął się Bóg trzeba zadać sobie najpierw pytanie "Kim jestem?"
@@PiotrMakowski-f1q Ktoś tu, przede mną, odpowiedział, dosyć obszernie i logicznie, na Pana pytania. Ja nie mam takiej wiedzy aby z pewnością określić taką cechę Boga, czy jest On dobry, lub zły. Osobiście twierdzę (podobnie jak wiele religii) że jest On dobry, a nawet jest Miłością. Określając cechy Boga na sposób ludzki, stosując logiczne rozumowanie, uważam że jest On Bytem inteligentnym, mądrym. Ogólnie uważa się że mądrość i rozum idzie w parze z dobrocią i miłością. Natomiast głupotę łączy się ze złem i okrucieństwem. Inteligencja jest kreatywna, głupota raczej nie. Zło i cierpienie występuje w strefie tzw. materi ożywionej. Nie należy obwiniać Boga za ten stan rzeczy, podobnie jak, używając porównania, nie możemy obwiniać rodziców za wszelkie zło dziejące się w życiu ich, już dorosłych, dzieci, które jako osoby wolne powinny tak kierować swoim życiem aby unikać cierpienia i dążyć do szczęścia. W moim poprzednim komentarzu starałem się wyjaśnić problem istnienia zła. Przyznaję, jednak, że problem ten jest trudny.
Pytanie" I skąd się wziął bóg?" Tak samo, już ktoś przede mną, tak samoudzielił obszernej i logicznej odpowiedzi na to pytanie. Ja ze swojej strony bym dodał takie wyjaśnienie: To że my ludzie nie potrafimy dać odpowiedzi na takie pospolite pytanie, "a skąd się wziął bóg," to nie znaczy już że Boga nie ma. Tak samo nie znamy odpowiedzi na pytanie; Skąd się wziął świat (ze wszystkim co się składa na jego istnienie)? Choć nie znamy odpowiedzi, a świat jednak sobie istnieje (Proszę nie mylić naukowej teori Wielkiego wybuchu jako odpowiedzi na zadane pytanie, skąd sią wziął świat.)
a NIE jest rozumnie zaprojektowane - jak to pogodzić z obrazem Boga dobrego - jest prosty sposob - usunac ego - MY NIE jestesmy tancem strowerzenia - my jestesmy tanczeni
6+😇
Proszę mi wskazać w Biblii,że ziemia jest płaska,bo nic takiego nie ma
Przecież twierdzenia nauki i tzw "prawa przyrody" są obrazem i konceptem stworzonym przez człowieka a nie żadną rzeczywistością. W Naturze nie ma atomów, pierwiastków ani praw termodynamiki, nasz umysł tylko tak uchwycił wybrany aspekt z całości zjawiska. Każdy obraz świata jest obrazem a nie światem, schemat, system, model to są mapy a nie terytoria. Nauka o żadnej rzeczywistości nie mówi, nawet nie wie co to słowo oznacza, przyswoiła je od filozofii a filozofię odrzuciła jako nienaukową.
fajnie jakby ktoś przy użyciu AI wyczyścił ścieżkę dźwiękową z szumów i poprawił tony
Panie Profesorze, kiedy pojawi się następny cykl?
chyba we wrześniu
to miłe, że ktoś pyta
@@wojciechsady480 to jeszcze około miesiąca czekania. Długo...
@@PiotrMakowski-f1q Można w tym czasie poczytać którąś z książek lub z artykułów Profesora. W nich jest ten sam głos, tyle, że brzmi nie w uszach a w myślach. ;)
Ktoś pyta, a miliony osób czekają. Na szczęście wrzesień już za dwa dni.
W Raju było doskonale
Jestem zdania, że można pogodzić teizm wraz z naukowym spojrzeniem na świat.
Do tej pory przez Pana teizm był tłumaczony jako zestaw reguł, które dotykają świata materialnego. Ów teizm nakazywał i zakazywał, wpływając na obserwowalną dla wszystkich rzeczywistość. To jednak nie jest jedyna interpretacja czegoś, co można nazwać Bóg.
Tak, jak umartwiający się pustelnicy zachodni próbowali osiągnąć jedność z Bogiem, tak i religie wschodnie pojmują to inaczej, celując albo w stanie się Bogiem, albo naśladowanie go żarliwe. Skupiają się na ascezie, umartwianiu, medytacji, a więc praktykach na Zachodzie marginalnych. Mogą jednocześnie korzystać z dobrodziejstw techniki i nie muszą podawać ich w wątpliwość: te dwie płaszczyzny mogą istnieć jednocześnie.
Hinduizm w większości odmian, a buddyzm, dżinizm i inne religie Dalekiego Wschodu nie są teistyczne. Chrześcijaństwo i islam opowiadają coś o Bogu, aniołach, dżinach, raju, piekle itd., co badaniom naukowym nie podlega. Ale sporo też wygłaszają twierdzeń o świecie "materialnym", a zwłaszcza o pochodzeniu ludzi i ich naturze, co z naukowym obrazem świata wciąż i wciąż się albo rozmija, albo zderza. Pozdrawiam
Halo
Nie tylko nie ma Boga, ale spróbujcie w weekend znaleźć hydraulika.
Teoria ewolucji to teoria mająca wiele wad, przypadkowość, mutacje nie ma to sensu
Jezeli mogę to wydaje się ze idea predestynacji jest źródłem konceptu grzechu pierworodnego Raczej bez niej Augustyn by raczej tego nie wymyślił Jeżeli była by taka możliwość to czy pan Profesor mógłby wyjaśnić bliżej historyczny starożytny koncept predestynacji Bardzo dziękuje
Zawsze podoba mi się poczucie humoru Pana profesora. Trochę mnie jednak drażni próba spłaszczenia poszukiwania prawdy o człowieku i świecie tylko do poznania racjonalnego i naukowego. Za tym idzie brak rozróżnienia rodzaju tekstów i traktowanie tekstów poetyckich, religijnych, mistycznych, jak tekstów naukowych czy jak tekstów historyków. Mówiąc o rzeczach prymitywnych, agresywnych, kłamliwych, złych tkwiących w religiach (które są też obecne i w nauce, filozofii i wszędzie) można "wylać dziecko z kąpielą". Trzeba uważać byśmy nie zamienili się w racjonalne zombie głuche na ogrom doświadczeń i skłonne do uznania istnienia tylko tego, co opisywalne racjonalnie i dowodliwe. Organizmom żywym szkodzi niedobór duchowości. "Duchowa impotencja" jak to nazwał Andriej Tarkowski.
Zdanie: Świat jest Tajemnicą a człowiek jest CZĘŚCIĄ Tajemnicy (z naciskiem na częścią) napisałem w swoich notatkach wiele lat temu. Nauka nie daje nam rzeczywistego obrazu świata a jedynie mapę, model, jakoś odpowiadający rzeczywistości, dzięki któremu możemy budować mosty, gps-y, ale nic poza tym. Daje iluzję. Nauka odpowiada na pytanie (z grubsza i myląc się) "jak działa świat?" ale nigdy na pytanie "czym jest świat?". Skoro naukowcy chcąc odkrywać Prawdę dochodzą tylko do swojego modelu... spekulacja metafizyczna jest, po prostu, potrzebna. Przy czym słowo "Bóg" jest obciążone wieloma wyobrażeniami, zaciemnia raczej niż rozjaśnia. Najważniejsze pytanie: nie "czym jest świat?" tylko "kim jestem?". Być może podział na to, co potocznie nazywamy materią a tym, co potocznie nazywamy duchem też jest tylko naszą iluzją, ze świata pojęć i języka. Jest zdanie: "Nie pozwól nigdy wiedzy stanąć na drodze do prawdy". Idealizm i materializm to tylko pojęcia. Czemu miałaby stać za tym jakaś rzeczywistość? Jak mówił Wiesław Dymny: "Albo jest materializm, albo jest idealizm, albo k..wa nie ma nic śmiesznego". A może właśnie podział jest sztuczny i jest tylko to coś śmiesznego. Skąd świat bierze energię do ewolucyjnego rozwoju? Co, w każdej chwili, powoduje, że istnieje raczej coś niż nic? Matematyka i fizyka, okazało sie, nie są tak do końca ścisłe. Fizyka to królestwo metafor. Poezja też, wiec jest zabawnie.
Twój tok rozumowania sprowadza się po części do negowania wielu prawd rzeczywistych które już rozwiązała nauka. "Trzeba uważać, byśmy nie zamienili się w racjonalne zombie głuche na ogrom doświadczeń..." Domyślam się, że chodzi Ci o doświadczenia duchowe jakim człowiek może podlegać. I tu przytaczasz cytat "duchowa indolencja" No to należało by odpowiedzieć na pytanie czym jest duchowość, a co za tym idzie dlaczego p. Tarkowski tak sądzi. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale mogę stwierdzić, że duchowość to funkcja ludzkiego mózgu, tak jak świadomość uczucia i emocje. Ludzki mózg nie jest do końca poznany i zachodzące w nim procesy. Zajmuje się tą dziedziną wiedzy neurologia. "Świat jest tajemnicą a człowiek częścią tajemnicy..." Czy nauka tego nie wyjaśnia? Takie stwierdzenie, że "...nauka nie daje nam rzeczywistego obrazu świata..." jest z gruntu fałszywe. Zarówno fizyka klasyczna jak i w dużej części kwantowa przedstawia jasno całą strukturę materii począwszy od struktury budowy atomu i jego roli w tworzeniu skomplikowanych struktur materii ożywionej i nieożywionej. (polecam poprzednie wykłady prof. "Naukowy obraz świata".
Pytania "Czym jest świat", "Kim jestem" sprowadzone do iluzji wykraczają poza metody poznawcze i wkraczają na teren filozofii, a ta ma swoje prawa w interpretowaniu rzeczywistości uciekając się często do metafizycznych odniesień.
Podsumowując. Nauka jest "organizmem" żywym ciągle się rozwijającym i doskonalącym się, aktualizując i uzupełniając już postawione twierdzenia i tworzenie nowych prawd.
@@jar6193 To jest nieporozumienie. Nigdzie nie napisałem, że model naukowy jest czymś złym. Nauka jest wielką wartością. Natomiast Tarkowski, już w latach 70, 80 ubiegłego wieku zwracał w swojej twórczości uwagę na rozłam pomiędzy rozwojem świata materialnego, będącym pochodną skoku naukowo-technicznego, a brakiem rozwoju duchowego współczesnego człowieka. Proszę obejrzeć jego filmy: "Stalker", "Zwierciadło", "Solaris". Wszystkie wykłady prof. Sadego na UA-cam widziałem i bardzo lubię.
@@jar6193 Racjonalne zombie dobrze opisuje np. film "Jajo węża" Bergmana.
Drakuje mi dźwięku
Już jest
Panie profesorze jaki aparat pomiarowy zastosował Pan do tego by stwierdzić nieistnienie Boga lub jego istnienie ?
Mówimy "Bóg" o czymś, o czym nie wiemy, czym to coś jest. A zatem nie wiemy też, jak tego czegoś szukać.
rozumiem, że ty zakładasz istnienie boga, więc powiedz jaki aparat pomiarowy zastosowałeś aby dojść do tego wniosku.
@@wojciechsady480 zatem przyzna Pan że nie jesteśmy w stanie obiektywnie udowodnić istnienia lub nieistnienia Boga. Pytam bez przekąsu, po prostu pytanie o Boga będzie jednym z tych pytań na które odpowiedzi nie poznamy do póki żyjemy.
@@franciszekkorbanowicz283 Franiu nie wiem czy ty cokolwiek rozumiesz i czegokolwiek szukasz, napisałeś na początku "rozumiem" ale z tego co widzę to chyba napisałeś to troszkę na wyrost
@@Dewajtis1944 problemy z logicznym rozumowaniem to raczej twoja przypadłość. Zadałeś durnowate pytanie profesorowi o jakiś aparat pomiarowy. Jakbyś słuchał uważnie wykładów, to byś zauważył, że profesor przedstawił mnóstwo argumentów za tym, że religie są oszustwem, a co do boga to sprecyzuj co masz na myśli. Ale mi już tyłka nie zawracaj.
Panie profesorze świetna seria, duży szacunek, wysłuchałam każdy odcinek uważnie. Nie mogę się doczekać nowej serii. Od czym ona będzie ?