Problemem polskiej służby zdrowia są "stare baby"... I celowo użyłam takiego określenia, ponieważ to jest stan umysłu, a nie określenie kobiet w podeszłym wieku. W każdej przychodni jest limit osób do przyjęcia na każdy dzień, a "stare baby" przychodzą codziennie z nową chorobą i są już godzinę przed otwarciem przychodni (a do tego to trzeba mieć zdrowie). Powinien być limit dla takich osób, bo każdy pracownik przychodni wie, że te osoby przychodzą regularnie i to zdecydowanie bardziej w celu zabicia czasu lub towarzysko, niż z powodu choroby.
Zgadzam sie. U mnie w przychodnii w Anglii chyba ten problem rozwiazali. Pracuje z ludzmi I WSZYSTKIE strasze panie codziennie slarzyly sie nie nie da sie umowic do przychodni ( limit na kazdy dzien wyczerpany). Tymczasem moja kolezanka z pracy 22 Lata , za kazdy razem jak dzwoni , dostaje sie do lekarza w ten Sam dzien. Moze po prostu wiedza ze starsze baby przesadzaja I zabieraja miejsce wszystkim, wiec po prostu ich nie umawiaja. Nie wiem 🤷🏻♀️
Moja poradnia: - dzień dobry, chciałabym dostać się do lekarza, mam gorączkę, ból gardła itp. - dziś nie ma już miejsc, zadzwoni jutro - ale ja muszę dzisiaj, czuję sie fatalnie - wolny termin jest za 5 dbi - ale ja muszę dzisiaj - przyjedzie Pani i zapyta się lekarza czy przyjmie, ale jest pełno ludzi Jadę, w poradni 2 osoby Pytam lekarza czy mnie przyjmie. - o nie, jestem zajęta, recepty, teleporady, nie dzisiaj, jak ćmy tak przychodzą wszyscy, nie, nie, nie!!!!!
Ja jestem ZHDK (a w zasadzie już Zasłużona dla Zdrowia Narodu - ponad 20 litrów oddanych), mam prawo do świadczeń poza kolejnością (to działa w ten sposób, że dla takich jak ja jest osobna pula miejsc). I szczerze mówiąc całe szczęście, w styczniu 2022 musiałam umówić się do kardiologa i w pierwszej chwili pani na rejestracji rzuciła termin wrzesień 2023. Na magiczne hasło ZDHK okazało się, że jest miejsce na luty 2022 (teoretycznie powinni mnie zapisać na wizytę do 7 dni roboczych, ale w praktyce nawet jeśli zapisują na za 3-4 tygodnie to jest do przeżycia i nigdy nie protestowałam). Moja przychodnia ma moje uprawnienia w systemie i nawet już teraz mówić nie muszę, po prostu mam szybszy termin. Jako ZHDK mam tez duże zniżki na leki i teoretycznie pierwszeństwo w aptekach (ale tego nigdy nie testowałam i nie zamierzam, bo mi życie miłe xD).
W Holandii wszyscy lekarze szkoleni są też w kwestii podejścia psychologicznego i kiedy idzie się do lekarza pierwszego kontaktu, to rozmowa jest zawsze również na temat samopoczucia, nastroju, stresu itd., aby wyłowić osoby, które przychodzą, bo są samotne, znudzone lub są po prostu hipochondrykami. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz byłam tu u lekarza, jak Madam, z problemami brzuszkowymi, to oburzyło mnie to, że lekarz zaczął pytać czy nie tęsknię za domem, rodziną w Polsce itd. i gładko przeszedł do rozmowy na temat stresu i depresji i wpływu tego na zdrowie fizyczne. Wtedy tego nie rozumiałam (również tego, że nie dostałam żadnej recepty ani torby leków), ale teraz uważam holenderskie podejście za bardzo mądre i efektywne. Do specjalistów czeka się średnio miesiąc, ale w momencie gdy jest już diagnoza, wszystko idzie szybko, z tygodnia na tydzień robione są dodatkowe badania, ewentualne przyjęcie do szpitala itd. Holendrzy prawie nie używają antybiotyków, nie chodzi się tu do lekarza z grypą ani przeziębieniem i każdy wie, że antybiotyk bierze się przeciw bakteriom, a wirusy trzeba po prostu przetrwać. Wielu moich znajomych z Polski uważa przez to, że Holendrzy są beznadziejnymi lekarzami, "bo na wszystko dają paracetamol". Przez ostatnie 13 lat kiedy tu mieszkam, brałam antybiotyk jeden raz, na infekcję ucha. W Polsce dostawałam antybiotyki o szerokim spektrum działania praktycznie przy każdej chorobie, dwa razy w roku minimalnie. Leki na receptę nie mają nazw komerycyjnych (na razie widziałam jeden wyjątek, lek produkowany we Francji), jest oczywiście marka producenta, ale nazwa to główny składnik, np. amoksycylina jest po prostu amoksycyliną z nazwą producenta. Na pewno jest to świetny sposób przeciw nieuczciwym współpracom lekarzy z firmami farmaceutycznymi. Nie wiem czy coś takiego tu w ogóle istnieje. Lekarz przepisuje składnik który ma pomóc, a nie nazwę komercyjną. Pewnie są i słabe strony opieki zdrowotnej w Holandii, np. ubezpieczenie jest obowiązkowe, ale to sektor prywatny, więc jest również bardzo drogie. Mimo tego uważam, że plusy przeważają. Mówię to ja, osoba z chroniczną chorobą nerek, która zwiedziła tu już wiele klinik i szpitali. :)
Mieszkałam w Hiszpanii przez rok na Erasmusie i musiałam się wybrać do lekarza pierwszego kontaktu kilka razy. Nie zapomnę jak podczas wizyty na moich oczach lekarka w wieku prawie emerytalnym zaczęła googlować moje objawy 😂
Nie chodze do lekarza. Ostatni raz bylam w 2018. Lecze sie sama z powodzeniem ziolami i suplementami i woda utleniona. W maju wyleczylam sie sama z anginy ropnej w 5 dni. Antybiotyk ostatnio bralam w 2010 roku i postanowilam sobie ze nigdy wiecej. Wyniki mam za zawsze ksiazkowe. Mialam tragiczne doswiadczenia z dermatologami, endo i ginekologami. Nie potrzebuje ich. Tylko diagnostyka jesli juz ( cytologie, mri, rentgen itp). Leczenie samemu.
Hej Madam, nie chcę Cię diagnozować broń Odynie, jednak moja historia jest taka, że miałam problemy brzuszkowe i też wszysykie wyniki w normie...ale to co sie ze mną działo nie było normą 🤣 ostatecznie padła diagnoza zespołu jelita drażliwego, który nasila sie pod wpływem stresu. I tak jak zawsze myślałam, że ogólnie mało się stresuję, to okazuje się, że dla naszego organizmu stresem jest też np. częsta irytacja, z czym akurat mam problem :( ogólnie nie jest to rzadka przypadłość, ale jednak ciężko ją zdiagnozować, bo objawy nie są specyficzne i trzeba po prostu wyeliminować wszystko inne 😅 Życzę powodzonka i oby Wasze brzusie miały się dobrze ❤️
Panowie super odcinek,bardzo mnie zainteresował,mieszkam we Francji i tam też obowiązuje karta elektroniczna VITAL,działa bardzo sprawnie,a co do zdrowia polecam testy na nietolerancję pokarmową,5 lat temu zapłaciłam we Francji 120 € i odstawiłam produkty,których mój organizm żle przyswaja,polecam,jest też choroba SIBO,gdzie jest przerost bakterii w jelicie cienkim i trzeba też różne rzeczy wyeliminować z diety,pozdrawiam i życzę zdrówka 🍀🍀
A co do zabawnej sytuacji Madama jak szedł od razu na wizytę, to miałam podobny przypadek. Podeszłam po jakiejś tam randomowej wizycie do rejestracji spytać się na kiedy byłaby ewentualnie wizyta do dentysty na przegląd zębów. Pani mówi zapraszam, za 10 minut. Miałam szczęście bo okazało się że dentystka zajebista, okazało się że kilka zębów do leczenia, a ja do niej teraz regularnie co pół roku przychodzę na standardowe badanie
Hej! Ja już od 17 lat w Barcelonie i tym samym z hiszpańską służbą zdrowia. Z lekarzem pierwszego kontaktu zazwyczaj mam wizytę po kilku dniach, nie po 15 minutach, a wizyty u specjalistów to myślę, że jednak podobne realia jak w Polsce tj. gastroskopia po 6 miesiącach, dermatolog 2-3 miesiące, itp. Najgorsze jest to, że nie można wybrać sobie przychodni, jest rejonizacja, czyli jakość usług zależy od Twojego kodu pocztowego. Wyniki badań są dostępne na portalu pacjenta (la meva salut), więc nie musicie czekać na telefon z CAP, żeby pobrać raport.
Tak na Śląsku je testowano lata temu, były extra pomocne ale ponieważ wymyślił ten system ktoś nie po linii władzy to temat tradycyjnie uwalono. Dobro pacjenta się nie liczylo, ważne że można było pozbyć się politycznego oponenta. Polskie piekiełko.
Ja kiedyś przy pobieraniu krwii, jak mała byłam, wyrwalam się młodemu lekarzowi z siedzenia i ze strzykawką w ręce schowałem się pod stołem. Chłopak nie wiedział co zrobić, żeby mnie spod niego wyciągnąć... chyba mama pomagała
W Polsce wszystkie informacje o lekach, świadczeniach itd. zapisywane są po nr PESEL w systemie P1 = e-zdrowie, żadna karta nie jest potrzebna na szczęście.
Pierwszy raz w życiu miałam dotykowe badanie piersi na NHS. Musiałam jechać do innego miasta do szpitala , gdzie lekarz mężczyzna zbadał mi dotykowo piersi, żeby określić czy nie mam guza. Na usg trzeba miec już swoje pieniążki.
Mieszkam w hiszpanii 8 lat, dwa razy zagadalam do roznych lekarzy pierwszego kontaktu z oytaniem jakie badania prewencyjne moge zrobic w publicznej ichronie zdrowia, jeden prawie na mnie na wrzeszczał (!) ze nie ma takich fanaberii, badanie sie robi tylko gdy cos pacjentowi dolega. Druga lekarka powiedziala mi ze to kaprysy i ona swoim pacjentom nigdy nie pozwala nna badania prewencyjne (pytałam o B12 bo nie jem miesa). Tylko moj pierwszy lekarz ktory juz przeszedl na emeryture mi robil bez problemu 😢 A ja zalozylam wtedy ze to tu normalne. Niestety nie. Z doswiadczen moich i wszystkich hiszpańskich znajomych nie warto chodzić z takimi "malymi" problemami do publicznych lekarzy. Czeka sie miesiacami na badania typu tomograf, wycięcie polipa czy cokolwiek takiego. Takie tematy robi sie tu prywatnie. Orawie wszyscy maja prywatne ubezpieczenie. Warto walic do publincznych lekarzy jedynie w przypadku ciezkich chorób (no nowotwor). Wtedy szpitale staja na rzesach zeby operacja byla od razu i nie szczadza publicznych pieniedzy na badania. Niestety tylko wtedy
Można by powiedzieć że zyje pod kloszem, bo mniej wiecej od końcówki podstawówki chodzę tylko i wyłącznie prywatnie do lekarzy. Z wyjątków to prawie 10 lat temu jak parę razy leżałam w polskim szpitalu, oraz u mnie w miejscowości była prywatna klinika w której internista przyjmował na nfz, to parę razy też tam chodziłam, bo tam nigdy nie było kolejek, bo ludzie chyba nie ogarniali jak to działa xD z jednej strony się cieszę z mojego szczęścia, a z drugiej strony wiem że gdybym teraz miała u siebie iść do jakiekolwiek lekarza na NFZ to w życiu nie widziałabym od czego zacząć. Raz też pamiętam taka sytuację, bo chodziłam do "mojego" alergologa prywatnie, do którego były stosunkowo długie terminy, wizyty na 2 miesiące na przód. Stwierdziłam że eh, jak tyle muszę czekać, to spytam się w przychodni publicznej za ile mają wizyty do takiego specjalisty. Ok 8 miesięcy. Nie wiem jaką dać puentę, więc pozdrawiam po prostu mamę, tatę, siostry i mojego kotka.
Do rodzinnego zapisuje na ten sam dzień lub następny, potem badania wszystkie, nawet USG i dzień trzeci już z wynikami spotkanie z lekarzem. Do specjalistów już cięższa sprawa 😂
osobiście chętnie bym się umówiła na NFZ do jakiegoś fizjologa fizjonoma czy innego chirurga na sekcję ciała. żeby się pomógł pokawałkować, poobczajałabym, tak 2-3 godzinki maks., i żeby pomógł poskładać. nie wiem, jak długo dam radę żyć bez obejrzenia wszystkich moich ścięgien... 🙄.
W Polsce ma być również wprowadzona platforma do gromadzenia historii choroby pacjenta (może jako dodatkowa funkcjonalność IKP), bo jest to założeniem unijnego projektu P1. Zgodnie z projektem wszystkie kraje UE będą mieć systemy, które będą zbierać ujednolicone dane zdrowotne obywateli, ale z tego co czytałam niekoniecznie mają te dane między krajami udostępniać😊
W Polsce chyba nic się nie zmieniło, tylko to ze jak ktoś ma prywatna opiekę zdrowotna można się umówić szybciej do specjalisty, ale jak na razie byłam u kardiologa, alergologa, laryngologa, diabetologa, dermatologa i tylko 2 z nich mi pomogli reszta bardzo olewacki sposób. Teraz chcialam pojsc do neurologa, na NFZ mi powiedzieli 2027 xD a z pakietu około 1 miesiąc xD
Powiem tak: nic się w tej kwestii nie zmieniło. Na endokrynologa czeka się 3lata. Na termin operacji 2-3 lata. Przychodnie publiczne w 90% wieją PRLem i zatrzymały się w czasie. Na ścianach nadal okropna, zielona farba, a Panie pielęgniarki pomykają w chodakach. :D
Fajnie, że w Katalonii/Barcelonie to tak sprawnie wygląda. Mieszkałam w innym regionie Hiszpanii, w stolicy regionu i wizyte u lekarza rodzinnego mogłam umówić za 3 tygodnie. Jak chciałam tego samego dnia to trzeba iść rano do okienka jak otwierają o 8. Czyli jak w Polsce ;) Do specjalisty czeka się 2-3 miesiące ale zazwyczaj uda się mieć konsultację wcześniej jak inny pacjent odwoła wizytę i wtedy zadzwonią. Aha i lekarze 0 angielskiego. Nawet specjaliści w szpitalach. Podstawowych słów medycznych typu "needle" nie znają. Słyszałam, że w Barcelonie niby lepiej z tym angielskim u lekarzy ale to pewnie zalezy od jednostki.
Trafne podsumowanie. Wszystko tu zależy od regionu. Jeśli przeniesiesz się do innego "województwa" to tam już nie mają twojej historii medycznej i musisz wyrabiać karty od nowa itp. Pod tym względem moim zdaniem jest lepiej w Polsce (IKO). Obsługa pacjentów też zależy od przychodni - w mojej jest okropnie. Czekałam tydzień na wizytę do lekarza 1kontaktu po czym pani po 10 min wręcz mnie wyprosiła z gabinetu i wprowadzanie historii medycznej będę musiała kontynuować na następnej wizycie. Z dwojga złego wolę ochronę zdrowia w PL. 🙈
Brzmi to sensownie, dla porównania : pierwsza wizyta ''zapisowa'' w Uk to tez pomiary (waga wzrost itp), badanie moczu i krwi (glównie zeby wykryc narkotyki;) oraz wypytywanie ile sie dokladnie alkoholu wypija w ciagu tyg ;) jak jest sie chorym na wizyte czeka sie ok kilka dni do kilku tyg a do specjalisty to prawie niemozliwe. Wyniki telefonicznie i raczej tylko jak sa zel,najczesciej wcale i nigdy nie daja wyników do reki...ja na przyklad nigdy sie tu do ginekologa nie dostalam ,musialabym miec wyniki i symptomy (oba) wskazujace na raka chyba zeby sie dostac...Raz na 3 lata wymaz do 1 badania pobiera osoba przeszkolona(nie ginekolog!), która nawet nie jest chyba pielegniarka !
rok temu też miałam problemy z brzuszkiem, dostałam jakieś nagłe zapalenie czy coś, poszłam do jednej lekarki pierwszego kontaktu (żeby się dodzwonić i umówić to kolejne z trzy dni, bo nie było już miejsc, a można się umawiać tylko na dany dzień), lekarka co prawda od razy się spytała czy się dużo stresuje, a ja takie "b*tch, please, ja chodzący stres jestem", więc stwierdziła wrzody żołądka bez żadnych badań (wcześniej jeszcze mi zrobiła test na CO#*D) i dała mi jakieś śmieszne leki, zaleciła dietę i podstawowe badania lol, nic się nie zmieniło, męczyłam się prawie miesiąc, a wiedziałam, że nie ma co iść na SOR, bo rok wcześniej prawie mnie tam wykończyli, po prawie miesiącu bólu z płaczem, stwierdziłam, że ni chu chu idę do przychodni i będę siedzieć aż mnie ktoś przyjmie (byle nie ta baba) i nareszcie, po 3 godzinach przyjął mnie lekarz, który znowu: "czy się Pani stresuje" pierwsze pytanie, potem czy byłam gdzieś w tropikach, NARESZCIE zapisał antybiotyk i do 3 dni przeszło xO od tamtej pory mam co jakiś czas ból brzucha, ale już łagodniejszy, więc staram się wtedy uspokoić i przespać bo pomaga. Tak więc oto krótka historia łącznie 3 wizyt w przychodni, która dopiero trzecia, po miesiącu przyniosła skutek xO
U mnie w Libanie spokojnie kupuję leki na receptę bez posiadania recepty :) zatem Googluję sobie diagnozę i idę po antybiotyk do apteki 😅 wiem z pierwszej ręki, że nawet leki psychotropowe można kupić bez problemu, nawet dla zwierząt 😂 Przy większych konsultacjach korzystam z online porady i z wystawioną polską receptą idę do apteki i bez problemu otrzymuję lek. Love that 😊 W PL natomiast tylko prywatnie się leczę głównie dlatego że nie posiadam ubezpieczenia
O matko to jest naprawdę straszne… jak każdy by sobie mógł kupic antybiotyk i jeść jak cukierki z byle powodu to oporność bakterii na antybiotyki wzrosła by tak, ze zaraz byłyby odporne na WSZYSTKO. I na taką „super bakterie” nie ma już leku i nic się nie da zrobić a niestety takie szczepy już istnieją.. nie mówiąc już o używaniu leków psychotropowych w celach rekreacyjnych. No dla mnie ten system brzmi jak przepis na tragedie
Hej pracowałam w aptece i w krajach UE i nie tylko najlepiej jest mieć receptę z weszelki danymi pacjenta typu Pesel / ID zależy od kraju i Danymi Lekarza z jego numerem (te Dane sa do sprawdzenia) (z placówka i telefonem do placówki / lekarza) plus realizując receptę musisz mieć swój Paszport (dowód / ID) i najlepiej jak nazwy leków maja przybokazji łacińska nazwę supsctancji czynnej leku- wtedy nie powinno być problemu, chyba ze dana supsbstancja czynna ma jakieś ograniczenia w danym Kraju. Może tak być w kwestii dostępności / dawki albo refundacji. zwykle jeśli nie korzystasz z systemu ochrony zdrowia kraju w którym wykupujesz dany lek wtedy zwykle kupujesz na 100% nawet jeśli recepta jest ze zniżka (bo zniżka może dotyczyć akurat kraju w którym została zlecona). Obrotny farmaceuta może tez sobie poradzić z nazwami leków przez googlowanie ich. Ta sama substances czynna po lac. Moze miec rozne nazwy wlasne zarowke w jednym kraju a tym bardziej w innych krajach. Oczywiście jest konieczne dawkowanie leków na recepcie.
Z tą prywatną służbą zdrowia w Polsce, to tez trzeba uważać, bo jakość usług mocno spadła. Ja mam dosyć bogaty pakiet w Medicover, ale jak się okazało to nie jest tak, że ja sobie mogę pójść i powiedzieć, że chcę takie i takie badania. Lekarz internista ma określony zakres tego, co może zlecić. a resztę mogę zrobić po konsultacji ze specjalistą. No i oni to by najchętniej wszystko przez czat załatwiali.
A myślałeś że mając medicover dostaniesz od rodzinnego skierowania na wszystkie badania? Tak to nie działa. Są badania, na które mogą kierować tylko specjaliści.
Te karty ubezpieczeniowe są w Polsce i to od lat, bo to wymóg unii europejskiej. Ale Polaków jak zawsze rząd robi w h…. Jak ktoś jest ubezpieczony i chce wyjechać za granice to musi do NFZ pójść i dostanie taką kartę Ale na czas określony. Bo oni chcą w ten sposób uniknąć kosztów jak Polacy zaczęli by za granicą korzystać z lekarzy. Smutne to - ale to Polska.
Jak ktoś jest ubezpieczony w Polsce i chce sobie pojechać za granice, ro dostanie kartę ekuz, która uprawnia do korzystania z ochrony zdrowia tylko w przypadkach nagłych
Jako ciekawostka. W Polsce karty chipowe NFZ tylko w woj. Śląskim były wprowadzone, i są od ponad 20 lat. Teraz PiS to zepsuł, i wycofał wydawanie nowych, a można by to połączyć z lekami i e-receptami w Aptece. Osoby wykluczone cyfrowo nie musiałby podawać PESEL na głos, czy pisać karteczki z kodami. Dali by kartę i już. Dla każdego by było łatwiej.
Mam nadzieję, że ten lek nie jest uzalezniajacy (barbiturany?), biorąc pod uwagę poprzednie uzależnienia skutki mogą być nieciekawe. Trzymam kciuki, żeby było lepiej 👍👍👍
,,lek jest tak mocny, że sprzedajemy go tylko na usypianie koni" dlatego mi przyszły na myśl barbiturany ale nie wiem więc dałam znak zapytania w komentarzu, co by to nie było wydaje się mocarne
Bywają i tacy... Może jakiś lekarz "starej daty", albo po prostu nieświadomy... wszystko oczywiście jeżeli to serio miałyby być barbiturany, ale przecież są też inne leki, o których się mówi, że są raczej głównie dla koni:D
W polszy tez były karty i nadal są. Kiedyś kasy chorych były regionalne np ,,Śląska kasa chorych" miała karty plastikowe i jak ktoś ją nadal ma to daje. Czasem (np u dentysty) pytają o nie choć już nie są obowiązkowe. Potem powstał NFZ jako ogólnokrajowy. Nie wiem kiedy to było obecnie mam 33l a byłam wtedy dzieckiem więc obstawiam że gdzieś z 20 lat temu. Edit: NFZ powstał w 2023 i scalil system kas chorych.
Te karty były, tylko na Śląsku, jak pojechało się do innego województwa, to taka karta była bezużyteczna, w całej Polsce, nie było żadnych plastikowych kart, NFZ był oczywiście w całej Polsce , ale kart żadnych się nie dostawało.
Kochani, NIC nadal łatwiej nie działa w Polsce 😅😂 marzę o takim systemie wystawiania recept, ile ja się nalatam, zeby zdobyć receptę a potem leki 😂😢 pozdro!
Troszkę się zaśmiałam do siebie, gdy pada o chodzeniu do lekarza coś w stylu: nie żeby to była moja pasja, ale najwyższy czas się przebadać..😅 Odkąd wyjechałam z Polski, chodzenie do lekarzy to serio niemal moja pasja XD Rozwiązuję po kolei każdy problem, dyskomfort zdrowotny, lekarze są mili, empatyczni, szukają rozwiązań tych problemów. Nie mam pytań, jak mogę się wyzbyć nawet najdrobniejszych niedogodności stosunkowo niskim kosztem, to biere 🙌
W IKP w zakładce Historia leczenia -> Zdarzenia medyczne są podane rozpoznania chorób. U mnie np. wizyta po 3 tygodniach bólu gardła oznaczona została rozpoznaniem "J31 Przewlekłe zapalenie błony śluzowej nosa, nosa i gardła, a także gardła"
Macie jakieś dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne czy bazujecie na podstawowym (publicznym)? Jeśli publiczne to słyszałam że czeka się na specjalistę kilka miesięcy, jak w PL. Mieszkam od niedawna gdzieś niedaleko was i dopiero zaczynam się zaznajamiać z tym jak wszystko tu funkcjonuje
Please, dziś chciałam syna zapisać do poradni przyszpitalnej (skierowanie na cito), wstępny termin na luty 2025!!! Ale moze jeszcze ulec zmianie 🤦🏼♀️🤣
Często lekarz jak nie ma pomysłu na diagnostykę i leczenie, mówi że to psychosomatyka. A to np. SIBO i pacjent marnuje czas na chorowanie, kiedy mógłby się już leczyć i adekwatnie odżywiać.
Madam / Patrys. Czy macie w Hiszpani coś takiego jak profil Zufany Pacjenta. Czyli czy w Hiszpanii macie jakiś system w którym możecie się zalogować jako pacjenci i sprawdzić swoje recepty / historie medyczna??? Czy ta karta daje wam takie możliwości.
W Niemczech sa kasy chorych, ktore wydaja takie karty. I z ta karta hop siup do jakiegokolwiek specjalisty czy lekarza pierwszego kontaktu, praktycznie zawsze gdzies od reki mozna sie dostac umawiajac wizyty przez aplikacje, wiec nie trzeba sie meczyc z wiszeniem na linii. Troche tak jak w pl prywatnie. Aczkolwiek brakuje systemu elektronicznego z historia pacjenta, z wynikami badan, nie ma erecept itp.
Przecież to jest najciekawsze, a Wy o tym nie opowiadaliście. Jak te karty załatwiliście 😊. ? Czy to prosta sprawa czy trzeba prosić kogoś kto zna język? Trzeba tam mieć meldunek czy firmę? Jak u Was ze znajomością języka? Wystarcza do załatwienia spraw w urzędach? Czy macie przerwę w nauce, bo jakoś cicho o tym 😊.?
Lepsze ciężkie przeżycia z lekarzami, niż nieprzeżycie.
Hahah @koprolity zostań jutuberem i rzucaj zartami
Co prawda to racja
🎶Daleko od noszy, od noszy najdalej, najlepiej nie choruj, omijaj szpitale 🎶
Problemem polskiej służby zdrowia są "stare baby"... I celowo użyłam takiego określenia, ponieważ to jest stan umysłu, a nie określenie kobiet w podeszłym wieku. W każdej przychodni jest limit osób do przyjęcia na każdy dzień, a "stare baby" przychodzą codziennie z nową chorobą i są już godzinę przed otwarciem przychodni (a do tego to trzeba mieć zdrowie). Powinien być limit dla takich osób, bo każdy pracownik przychodni wie, że te osoby przychodzą regularnie i to zdecydowanie bardziej w celu zabicia czasu lub towarzysko, niż z powodu choroby.
Zgadzam sie. U mnie w przychodnii w Anglii chyba ten problem rozwiazali. Pracuje z ludzmi I WSZYSTKIE strasze panie codziennie slarzyly sie nie nie da sie umowic do przychodni ( limit na kazdy dzien wyczerpany). Tymczasem moja kolezanka z pracy 22 Lata , za kazdy razem jak dzwoni , dostaje sie do lekarza w ten Sam dzien. Moze po prostu wiedza ze starsze baby przesadzaja I zabieraja miejsce wszystkim, wiec po prostu ich nie umawiaja. Nie wiem 🤷🏻♀️
To prawda, chodzą z byle g a ktoś kto ma pilna potrzebę się nie dostanie.
Moja poradnia:
- dzień dobry, chciałabym dostać się do lekarza, mam gorączkę, ból gardła itp.
- dziś nie ma już miejsc, zadzwoni jutro
- ale ja muszę dzisiaj, czuję sie fatalnie
- wolny termin jest za 5 dbi
- ale ja muszę dzisiaj
- przyjedzie Pani i zapyta się lekarza czy przyjmie, ale jest pełno ludzi
Jadę, w poradni 2 osoby
Pytam lekarza czy mnie przyjmie.
- o nie, jestem zajęta, recepty, teleporady, nie dzisiaj, jak ćmy tak przychodzą wszyscy, nie, nie, nie!!!!!
Ja jestem ZHDK (a w zasadzie już Zasłużona dla Zdrowia Narodu - ponad 20 litrów oddanych), mam prawo do świadczeń poza kolejnością (to działa w ten sposób, że dla takich jak ja jest osobna pula miejsc). I szczerze mówiąc całe szczęście, w styczniu 2022 musiałam umówić się do kardiologa i w pierwszej chwili pani na rejestracji rzuciła termin wrzesień 2023. Na magiczne hasło ZDHK okazało się, że jest miejsce na luty 2022 (teoretycznie powinni mnie zapisać na wizytę do 7 dni roboczych, ale w praktyce nawet jeśli zapisują na za 3-4 tygodnie to jest do przeżycia i nigdy nie protestowałam).
Moja przychodnia ma moje uprawnienia w systemie i nawet już teraz mówić nie muszę, po prostu mam szybszy termin.
Jako ZHDK mam tez duże zniżki na leki i teoretycznie pierwszeństwo w aptekach (ale tego nigdy nie testowałam i nie zamierzam, bo mi życie miłe xD).
W Holandii wszyscy lekarze szkoleni są też w kwestii podejścia psychologicznego i kiedy idzie się do lekarza pierwszego kontaktu, to rozmowa jest zawsze również na temat samopoczucia, nastroju, stresu itd., aby wyłowić osoby, które przychodzą, bo są samotne, znudzone lub są po prostu hipochondrykami. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz byłam tu u lekarza, jak Madam, z problemami brzuszkowymi, to oburzyło mnie to, że lekarz zaczął pytać czy nie tęsknię za domem, rodziną w Polsce itd. i gładko przeszedł do rozmowy na temat stresu i depresji i wpływu tego na zdrowie fizyczne. Wtedy tego nie rozumiałam (również tego, że nie dostałam żadnej recepty ani torby leków), ale teraz uważam holenderskie podejście za bardzo mądre i efektywne.
Do specjalistów czeka się średnio miesiąc, ale w momencie gdy jest już diagnoza, wszystko idzie szybko, z tygodnia na tydzień robione są dodatkowe badania, ewentualne przyjęcie do szpitala itd.
Holendrzy prawie nie używają antybiotyków, nie chodzi się tu do lekarza z grypą ani przeziębieniem i każdy wie, że antybiotyk bierze się przeciw bakteriom, a wirusy trzeba po prostu przetrwać. Wielu moich znajomych z Polski uważa przez to, że Holendrzy są beznadziejnymi lekarzami, "bo na wszystko dają paracetamol". Przez ostatnie 13 lat kiedy tu mieszkam, brałam antybiotyk jeden raz, na infekcję ucha. W Polsce dostawałam antybiotyki o szerokim spektrum działania praktycznie przy każdej chorobie, dwa razy w roku minimalnie. Leki na receptę nie mają nazw komerycyjnych (na razie widziałam jeden wyjątek, lek produkowany we Francji), jest oczywiście marka producenta, ale nazwa to główny składnik, np. amoksycylina jest po prostu amoksycyliną z nazwą producenta. Na pewno jest to świetny sposób przeciw nieuczciwym współpracom lekarzy z firmami farmaceutycznymi. Nie wiem czy coś takiego tu w ogóle istnieje. Lekarz przepisuje składnik który ma pomóc, a nie nazwę komercyjną.
Pewnie są i słabe strony opieki zdrowotnej w Holandii, np. ubezpieczenie jest obowiązkowe, ale to sektor prywatny, więc jest również bardzo drogie. Mimo tego uważam, że plusy przeważają. Mówię to ja, osoba z chroniczną chorobą nerek, która zwiedziła tu już wiele klinik i szpitali. :)
Wiem was serdecznie ❤, bardzo się cieszę że trafiłam na was, może nie jestem już pierwszej młodości ale polubilam bardzo mocno
Mieszkałam w Hiszpanii przez rok na Erasmusie i musiałam się wybrać do lekarza pierwszego kontaktu kilka razy. Nie zapomnę jak podczas wizyty na moich oczach lekarka w wieku prawie emerytalnym zaczęła googlować moje objawy 😂
Miałam podobnie w Tajlandii
Po to jest ten Google 😀😅
W Irlandii polnocnej podobnie 😂 oraz leczenie paracetamolem. Stwierdzilam,ze jednak polska ochrona zdrowia nie jest taka zla...
Nie chodze do lekarza. Ostatni raz bylam w 2018. Lecze sie sama z powodzeniem ziolami i suplementami i woda utleniona. W maju wyleczylam sie sama z anginy ropnej w 5 dni. Antybiotyk ostatnio bralam w 2010 roku i postanowilam sobie ze nigdy wiecej. Wyniki mam za zawsze ksiazkowe. Mialam tragiczne doswiadczenia z dermatologami, endo i ginekologami. Nie potrzebuje ich. Tylko diagnostyka jesli juz ( cytologie, mri, rentgen itp). Leczenie samemu.
Brawo 😂
Ja mam dobre wspomnienia z polską służba zdrowia. Zawsze trafiałam na miłych i zaangażowanych lekarzy 😊
Hej Madam, nie chcę Cię diagnozować broń Odynie, jednak moja historia jest taka, że miałam problemy brzuszkowe i też wszysykie wyniki w normie...ale to co sie ze mną działo nie było normą 🤣 ostatecznie padła diagnoza zespołu jelita drażliwego, który nasila sie pod wpływem stresu. I tak jak zawsze myślałam, że ogólnie mało się stresuję, to okazuje się, że dla naszego organizmu stresem jest też np. częsta irytacja, z czym akurat mam problem :( ogólnie nie jest to rzadka przypadłość, ale jednak ciężko ją zdiagnozować, bo objawy nie są specyficzne i trzeba po prostu wyeliminować wszystko inne 😅 Życzę powodzonka i oby Wasze brzusie miały się dobrze ❤️
Panowie super odcinek,bardzo mnie zainteresował,mieszkam we Francji i tam też obowiązuje karta elektroniczna VITAL,działa bardzo sprawnie,a co do zdrowia polecam testy na nietolerancję pokarmową,5 lat temu zapłaciłam we Francji 120 € i odstawiłam produkty,których mój organizm żle przyswaja,polecam,jest też choroba SIBO,gdzie jest przerost bakterii w jelicie cienkim i trzeba też różne rzeczy wyeliminować z diety,pozdrawiam i życzę zdrówka 🍀🍀
SIBO lub SIFO, które można leczyć jest najczęściej diagnozowane jako IBS z którym wiele nie da się zrobić. Przynajmniej w Polsce tak to wygląda.
A co do zabawnej sytuacji Madama jak szedł od razu na wizytę, to miałam podobny przypadek. Podeszłam po jakiejś tam randomowej wizycie do rejestracji spytać się na kiedy byłaby ewentualnie wizyta do dentysty na przegląd zębów. Pani mówi zapraszam, za 10 minut. Miałam szczęście bo okazało się że dentystka zajebista, okazało się że kilka zębów do leczenia, a ja do niej teraz regularnie co pół roku przychodzę na standardowe badanie
Rozmowy...madame jest boska tak uspokaja tym żartem minami kocham zawsze się zrelaksuje tymi filmami wspomnienia wasze i te historie😂😂😂
Hej! Ja już od 17 lat w Barcelonie i tym samym z hiszpańską służbą zdrowia. Z lekarzem pierwszego kontaktu zazwyczaj mam wizytę po kilku dniach, nie po 15 minutach, a wizyty u specjalistów to myślę, że jednak podobne realia jak w Polsce tj. gastroskopia po 6 miesiącach, dermatolog 2-3 miesiące, itp. Najgorsze jest to, że nie można wybrać sobie przychodni, jest rejonizacja, czyli jakość usług zależy od Twojego kodu pocztowego. Wyniki badań są dostępne na portalu pacjenta (la meva salut), więc nie musicie czekać na telefon z CAP, żeby pobrać raport.
Tak na Śląsku je testowano lata temu, były extra pomocne ale ponieważ wymyślił ten system ktoś nie po linii władzy to temat tradycyjnie uwalono. Dobro pacjenta się nie liczylo, ważne że można było pozbyć się politycznego oponenta. Polskie piekiełko.
Tak były karty zdrowia na Śląsku i to dość długo. Szkoda, że je zlikwidowano, bo były praktyczne...
To był eksperyment społeczny..
Całe życie myślałam, że te karty były w całej Polsce 😅 o nieee...
Uwaga z tym Śląskiem, bo Wam zaraz jakaś mądrala (patrzcie wyżej) powie, że w województwie śląskim a nie na Śląsku 🤡😀
Ja kiedyś przy pobieraniu krwii, jak mała byłam, wyrwalam się młodemu lekarzowi z siedzenia i ze strzykawką w ręce schowałem się pod stołem. Chłopak nie wiedział co zrobić, żeby mnie spod niego wyciągnąć... chyba mama pomagała
Takie karty były kiedyś na Śląsku. Pamiętam jak przyjechałam na studia i się wkurzałam, bo bez niej nie przyjmowali 😀
W województwie śląskim. Nie tylko na Śląsku.
@@GazowanaKawa skrót myślowy. Ale jeśli ta uwaga poprawiła Ci samopoczucie to nie ma za co🥰
@@madomiry chodzi o świadomość, że województwo śląskie to nie tylko śląsk. Nie każdy to wie.Fajnie, że Ty tak
Dokładnie, były jako pierwsze w woj. śląskim i miały się rozwijać ale jak zwykle....
Ojaaa i oglądając to sobie pomyślałam ale jak to do Polski to jeszcze nie doszło jak ja miałam taka kartę z NFZ haha
W Polsce wszystkie informacje o lekach, świadczeniach itd. zapisywane są po nr PESEL w systemie P1 = e-zdrowie, żadna karta nie jest potrzebna na szczęście.
do tego recepty odbiera się przez kombinację PESEL + kod 4-cyfrowy lub zeskanowanie kodu QR w aplikacji, w której jest też mDowód, mPrawoJazdy itp.
Pierwszy raz w życiu miałam dotykowe badanie piersi na NHS. Musiałam jechać do innego miasta do szpitala , gdzie lekarz mężczyzna zbadał mi dotykowo piersi, żeby określić czy nie mam guza. Na usg trzeba miec już swoje pieniążki.
♥️♥️♥️Wasze rozmowy !!!!!
Mieszkam w hiszpanii 8 lat, dwa razy zagadalam do roznych lekarzy pierwszego kontaktu z oytaniem jakie badania prewencyjne moge zrobic w publicznej ichronie zdrowia, jeden prawie na mnie na wrzeszczał (!) ze nie ma takich fanaberii, badanie sie robi tylko gdy cos pacjentowi dolega. Druga lekarka powiedziala mi ze to kaprysy i ona swoim pacjentom nigdy nie pozwala nna badania prewencyjne (pytałam o B12 bo nie jem miesa). Tylko moj pierwszy lekarz ktory juz przeszedl na emeryture mi robil bez problemu 😢 A ja zalozylam wtedy ze to tu normalne. Niestety nie. Z doswiadczen moich i wszystkich hiszpańskich znajomych nie warto chodzić z takimi "malymi" problemami do publicznych lekarzy. Czeka sie miesiacami na badania typu tomograf, wycięcie polipa czy cokolwiek takiego. Takie tematy robi sie tu prywatnie. Orawie wszyscy maja prywatne ubezpieczenie. Warto walic do publincznych lekarzy jedynie w przypadku ciezkich chorób (no nowotwor). Wtedy szpitale staja na rzesach zeby operacja byla od razu i nie szczadza publicznych pieniedzy na badania. Niestety tylko wtedy
Badania sa rano poniewaz do wiekszosci z nich musisz byc naczczo zeby wynik byl wiarygodny :)
Można by powiedzieć że zyje pod kloszem, bo mniej wiecej od końcówki podstawówki chodzę tylko i wyłącznie prywatnie do lekarzy. Z wyjątków to prawie 10 lat temu jak parę razy leżałam w polskim szpitalu, oraz u mnie w miejscowości była prywatna klinika w której internista przyjmował na nfz, to parę razy też tam chodziłam, bo tam nigdy nie było kolejek, bo ludzie chyba nie ogarniali jak to działa xD z jednej strony się cieszę z mojego szczęścia, a z drugiej strony wiem że gdybym teraz miała u siebie iść do jakiekolwiek lekarza na NFZ to w życiu nie widziałabym od czego zacząć. Raz też pamiętam taka sytuację, bo chodziłam do "mojego" alergologa prywatnie, do którego były stosunkowo długie terminy, wizyty na 2 miesiące na przód. Stwierdziłam że eh, jak tyle muszę czekać, to spytam się w przychodni publicznej za ile mają wizyty do takiego specjalisty. Ok 8 miesięcy. Nie wiem jaką dać puentę, więc pozdrawiam po prostu mamę, tatę, siostry i mojego kotka.
Też się ostatnio badam także to sukces w moim wydaniu 😊
Do rodzinnego zapisuje na ten sam dzień lub następny, potem badania wszystkie, nawet USG i dzień trzeci już z wynikami spotkanie z lekarzem. Do specjalistów już cięższa sprawa 😂
@@edyta4204 to napisz skargę do NFZ. POZ nie wywiązuje się z warunków udzielania świadczeń.
U mnie się czeka, 2-3 dni, dostałam skierowanie na USG, termin na wykonanie, dostałam dokładnie za miesiąc.
Plus wyniki migiem 👋🏻
Pozdrowionka jeszcze wakacyjne.....Patryku świetnie wygladasz z bródką 😊
Na Śląsku były takie karty pare lat temu :)
osobiście chętnie bym się umówiła na NFZ do jakiegoś fizjologa fizjonoma czy innego chirurga na sekcję ciała. żeby się pomógł pokawałkować, poobczajałabym, tak 2-3 godzinki maks., i żeby pomógł poskładać. nie wiem, jak długo dam radę żyć bez obejrzenia wszystkich moich ścięgien... 🙄.
💙❤️
W Polsce ma być również wprowadzona platforma do gromadzenia historii choroby pacjenta (może jako dodatkowa funkcjonalność IKP), bo jest to założeniem unijnego projektu P1. Zgodnie z projektem wszystkie kraje UE będą mieć systemy, które będą zbierać ujednolicone dane zdrowotne obywateli, ale z tego co czytałam niekoniecznie mają te dane między krajami udostępniać😊
Siemandejro Kochane Osoby XD
My na slasku dawno mamy takie
W Polsce chyba nic się nie zmieniło, tylko to ze jak ktoś ma prywatna opiekę zdrowotna można się umówić szybciej do specjalisty, ale jak na razie byłam u kardiologa, alergologa, laryngologa, diabetologa, dermatologa i tylko 2 z nich mi pomogli reszta bardzo olewacki sposób. Teraz chcialam pojsc do neurologa, na NFZ mi powiedzieli 2027 xD a z pakietu około 1 miesiąc xD
Powiem tak: nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Na endokrynologa czeka się 3lata.
Na termin operacji 2-3 lata.
Przychodnie publiczne w 90% wieją PRLem i zatrzymały się w czasie. Na ścianach nadal okropna, zielona farba, a Panie pielęgniarki pomykają w chodakach. :D
Bo chodaki wbrew pozorom są bardzo wygodne i zdrowe dla stopy.
@@agnieszka9151 to bardziej analogia do tych seriali typu "Daleko od noszy'", niż konkretny przytyk. 😊
Fajnie, że w Katalonii/Barcelonie to tak sprawnie wygląda. Mieszkałam w innym regionie Hiszpanii, w stolicy regionu i wizyte u lekarza rodzinnego mogłam umówić za 3 tygodnie. Jak chciałam tego samego dnia to trzeba iść rano do okienka jak otwierają o 8. Czyli jak w Polsce ;) Do specjalisty czeka się 2-3 miesiące ale zazwyczaj uda się mieć konsultację wcześniej jak inny pacjent odwoła wizytę i wtedy zadzwonią. Aha i lekarze 0 angielskiego. Nawet specjaliści w szpitalach. Podstawowych słów medycznych typu "needle" nie znają. Słyszałam, że w Barcelonie niby lepiej z tym angielskim u lekarzy ale to pewnie zalezy od jednostki.
Trafne podsumowanie. Wszystko tu zależy od regionu. Jeśli przeniesiesz się do innego "województwa" to tam już nie mają twojej historii medycznej i musisz wyrabiać karty od nowa itp. Pod tym względem moim zdaniem jest lepiej w Polsce (IKO). Obsługa pacjentów też zależy od przychodni - w mojej jest okropnie. Czekałam tydzień na wizytę do lekarza 1kontaktu po czym pani po 10 min wręcz mnie wyprosiła z gabinetu i wprowadzanie historii medycznej będę musiała kontynuować na następnej wizycie. Z dwojga złego wolę ochronę zdrowia w PL. 🙈
Brzmi to sensownie, dla porównania : pierwsza wizyta ''zapisowa'' w Uk to tez pomiary (waga wzrost itp), badanie moczu i krwi (glównie zeby wykryc narkotyki;) oraz wypytywanie ile sie dokladnie alkoholu wypija w ciagu tyg ;) jak jest sie chorym na wizyte czeka sie ok kilka dni do kilku tyg a do specjalisty to prawie niemozliwe. Wyniki telefonicznie i raczej tylko jak sa zel,najczesciej wcale i nigdy nie daja wyników do reki...ja na przyklad nigdy sie tu do ginekologa nie dostalam ,musialabym miec wyniki i symptomy (oba) wskazujace na raka chyba zeby sie dostac...Raz na 3 lata wymaz do 1 badania pobiera osoba przeszkolona(nie ginekolog!), która nawet nie jest chyba pielegniarka !
rok temu też miałam problemy z brzuszkiem, dostałam jakieś nagłe zapalenie czy coś, poszłam do jednej lekarki pierwszego kontaktu (żeby się dodzwonić i umówić to kolejne z trzy dni, bo nie było już miejsc, a można się umawiać tylko na dany dzień), lekarka co prawda od razy się spytała czy się dużo stresuje, a ja takie "b*tch, please, ja chodzący stres jestem", więc stwierdziła wrzody żołądka bez żadnych badań (wcześniej jeszcze mi zrobiła test na CO#*D) i dała mi jakieś śmieszne leki, zaleciła dietę i podstawowe badania lol, nic się nie zmieniło, męczyłam się prawie miesiąc, a wiedziałam, że nie ma co iść na SOR, bo rok wcześniej prawie mnie tam wykończyli, po prawie miesiącu bólu z płaczem, stwierdziłam, że ni chu chu idę do przychodni i będę siedzieć aż mnie ktoś przyjmie (byle nie ta baba) i nareszcie, po 3 godzinach przyjął mnie lekarz, który znowu: "czy się Pani stresuje" pierwsze pytanie, potem czy byłam gdzieś w tropikach, NARESZCIE zapisał antybiotyk i do 3 dni przeszło xO od tamtej pory mam co jakiś czas ból brzucha, ale już łagodniejszy, więc staram się wtedy uspokoić i przespać bo pomaga. Tak więc oto krótka historia łącznie 3 wizyt w przychodni, która dopiero trzecia, po miesiącu przyniosła skutek xO
W Polsce teraz jest strona pacjenta gdzie można zobaczyć cała historie leczenia, wizyt itd. Również wszystko działa elektronicznie co ułatwia sprawę
U mnie w Libanie spokojnie kupuję leki na receptę bez posiadania recepty :) zatem Googluję sobie diagnozę i idę po antybiotyk do apteki 😅 wiem z pierwszej ręki, że nawet leki psychotropowe można kupić bez problemu, nawet dla zwierząt 😂 Przy większych konsultacjach korzystam z online porady i z wystawioną polską receptą idę do apteki i bez problemu otrzymuję lek. Love that 😊 W PL natomiast tylko prywatnie się leczę głównie dlatego że nie posiadam ubezpieczenia
O matko to jest naprawdę straszne… jak każdy by sobie mógł kupic antybiotyk i jeść jak cukierki z byle powodu to oporność bakterii na antybiotyki wzrosła by tak, ze zaraz byłyby odporne na WSZYSTKO. I na taką „super bakterie” nie ma już leku i nic się nie da zrobić a niestety takie szczepy już istnieją.. nie mówiąc już o używaniu leków psychotropowych w celach rekreacyjnych. No dla mnie ten system brzmi jak przepis na tragedie
Hej pracowałam w aptece i w krajach UE i nie tylko najlepiej jest mieć receptę z weszelki danymi pacjenta typu Pesel / ID zależy od kraju i Danymi Lekarza z jego numerem (te Dane sa do sprawdzenia) (z placówka i telefonem do placówki / lekarza) plus realizując receptę musisz mieć swój Paszport (dowód / ID) i najlepiej jak nazwy leków maja przybokazji łacińska nazwę supsctancji czynnej leku- wtedy nie powinno być problemu, chyba ze dana supsbstancja czynna ma jakieś ograniczenia w danym
Kraju. Może tak być w kwestii dostępności / dawki albo refundacji. zwykle jeśli nie korzystasz z systemu ochrony zdrowia kraju w którym wykupujesz dany lek wtedy zwykle kupujesz na 100% nawet jeśli recepta jest ze zniżka (bo zniżka może dotyczyć akurat kraju w którym została zlecona). Obrotny farmaceuta może tez sobie poradzić z nazwami leków przez googlowanie ich. Ta sama substances czynna po lac. Moze miec rozne nazwy wlasne zarowke w jednym kraju a tym bardziej w innych krajach. Oczywiście jest konieczne dawkowanie leków na recepcie.
Z tą prywatną służbą zdrowia w Polsce, to tez trzeba uważać, bo jakość usług mocno spadła. Ja mam dosyć bogaty pakiet w Medicover, ale jak się okazało to nie jest tak, że ja sobie mogę pójść i powiedzieć, że chcę takie i takie badania. Lekarz internista ma określony zakres tego, co może zlecić. a resztę mogę zrobić po konsultacji ze specjalistą. No i oni to by najchętniej wszystko przez czat załatwiali.
Jest coraz drożej, a coraz gorzej jakościowo.
A myślałeś że mając medicover dostaniesz od rodzinnego skierowania na wszystkie badania? Tak to nie działa.
Są badania, na które mogą kierować tylko specjaliści.
Patryś ❤ Madam ❤.
💛❤️🧡
Te karty ubezpieczeniowe są w Polsce i to od lat, bo to wymóg unii europejskiej. Ale Polaków jak zawsze rząd robi w h…. Jak ktoś jest ubezpieczony i chce wyjechać za granice to musi do NFZ pójść i dostanie taką kartę Ale na czas określony. Bo oni chcą w ten sposób uniknąć kosztów jak Polacy zaczęli by za granicą korzystać z lekarzy. Smutne to - ale to Polska.
Jak ktoś jest ubezpieczony w Polsce i chce sobie pojechać za granice, ro dostanie kartę ekuz, która uprawnia do korzystania z ochrony zdrowia tylko w przypadkach nagłych
❤
Jako ciekawostka. W Polsce karty chipowe NFZ tylko w woj. Śląskim były wprowadzone, i są od ponad 20 lat. Teraz PiS to zepsuł, i wycofał wydawanie nowych, a można by to połączyć z lekami i e-receptami w Aptece. Osoby wykluczone cyfrowo nie musiałby podawać PESEL na głos, czy pisać karteczki z kodami. Dali by kartę i już. Dla każdego by było łatwiej.
w belgii dowod osobisty ma taka funkcje jak karta
Mam nadzieję, że ten lek nie jest uzalezniajacy (barbiturany?), biorąc pod uwagę poprzednie uzależnienia skutki mogą być nieciekawe. Trzymam kciuki, żeby było lepiej 👍👍👍
Bardzo ważny komentarz, odpowiadam dla zasięgu!!
Kto w dzisiejszych czasach jeszcze przepisuje barbiturany?
,,lek jest tak mocny, że sprzedajemy go tylko na usypianie koni" dlatego mi przyszły na myśl barbiturany ale nie wiem więc dałam znak zapytania w komentarzu, co by to nie było wydaje się mocarne
Bywają i tacy... Może jakiś lekarz "starej daty", albo po prostu nieświadomy... wszystko oczywiście jeżeli to serio miałyby być barbiturany, ale przecież są też inne leki, o których się mówi, że są raczej głównie dla koni:D
W polszy tez były karty i nadal są. Kiedyś kasy chorych były regionalne np ,,Śląska kasa chorych" miała karty plastikowe i jak ktoś ją nadal ma to daje. Czasem (np u dentysty) pytają o nie choć już nie są obowiązkowe. Potem powstał NFZ jako ogólnokrajowy. Nie wiem kiedy to było obecnie mam 33l a byłam wtedy dzieckiem więc obstawiam że gdzieś z 20 lat temu.
Edit: NFZ powstał w 2023 i scalil system kas chorych.
Te karty były, tylko na Śląsku, jak pojechało się do innego województwa, to taka karta była bezużyteczna, w całej Polsce, nie było żadnych plastikowych kart, NFZ był oczywiście w całej Polsce , ale kart żadnych się nie dostawało.
Oprócz pamiętnej wizyty z jeżowcem w pięcie kolejne zderzenia nie wydają się być standardowymi końcami świata
Narazie pani minister zdrowia potracila rowerzystę 😂i nie wiadomo co będzie
Kochani, NIC nadal łatwiej nie działa w Polsce 😅😂 marzę o takim systemie wystawiania recept, ile ja się nalatam, zeby zdobyć receptę a potem leki 😂😢 pozdro!
HAHAHAHA
U mojego laryngologa idę zawsze w ten sam dzień 🫀
Pozdrawiam aus 🇩🇪
Für Deutschland
Mieszkam w Niemczech I tu wygląda to tak samo. Karte tez posiadam ale ona służy do weryfikacji czy mam ubezpieczenie.. pozdrawiam 😊😊
Troszkę się zaśmiałam do siebie, gdy pada o chodzeniu do lekarza coś w stylu: nie żeby to była moja pasja, ale najwyższy czas się przebadać..😅 Odkąd wyjechałam z Polski, chodzenie do lekarzy to serio niemal moja pasja XD Rozwiązuję po kolei każdy problem, dyskomfort zdrowotny, lekarze są mili, empatyczni, szukają rozwiązań tych problemów. Nie mam pytań, jak mogę się wyzbyć nawet najdrobniejszych niedogodności stosunkowo niskim kosztem, to biere 🙌
U mnie wyniki są tego samego dnia wysłane na meila.
Nerwica … widzisz mnie 😅. Mam to samo .
Do pulmonologa ponad rok- lista rezerwowa
ja pamiętam, że kiedys były karty do lekarza, chyba, że się mylę
Jakie coming outy 😂🎉
Miałam testy alergiczne z krwi i nic nie wyszło a mam reakcje na orzechy ziemne i migdały oraz katar sienny, gdy pylą drzewa🙎
Jest karta zdrowia czyli karta ubezpieczenia zdrowotnego z którą chodzi się do lekarza itp
O polskiej sluzbie zdrowia nie bede sie wypowiadac bo zarax jestem chora 😂😊
Nie chce tu robić za lekarza ale objawy Madama mogą mieć coś wspólnego z jelitem drażliwym, to choroba, której objawy może zaostrzać stres.
Nad Wisłą też już jest system, ale na razie lekowy. Tzn w e-pacjencie są wszystkie recepty, zrealizowane i nie ale jest ich historia : )
W IKP w zakładce Historia leczenia -> Zdarzenia medyczne są podane rozpoznania chorób. U mnie np. wizyta po 3 tygodniach bólu gardła oznaczona została rozpoznaniem "J31 Przewlekłe zapalenie błony śluzowej nosa, nosa i gardła, a także gardła"
Żeby umówić dziecko do kardiologa na styczeń, muszę pilnować tego, żeby zadzwonić do przychodni po 10 września, inaczej nie trafię w termin.
Macie jakieś dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne czy bazujecie na podstawowym (publicznym)? Jeśli publiczne to słyszałam że czeka się na specjalistę kilka miesięcy, jak w PL. Mieszkam od niedawna gdzieś niedaleko was i dopiero zaczynam się zaznajamiać z tym jak wszystko tu funkcjonuje
Please, dziś chciałam syna zapisać do poradni przyszpitalnej (skierowanie na cito), wstępny termin na luty 2025!!! Ale moze jeszcze ulec zmianie 🤦🏼♀️🤣
Omg
Brzuszkowe rzeczy to często psychosomatyka wjeżdża....
Często lekarz jak nie ma pomysłu na diagnostykę i leczenie, mówi że to psychosomatyka. A to np. SIBO i pacjent marnuje czas na chorowanie, kiedy mógłby się już leczyć i adekwatnie odżywiać.
Madam / Patrys. Czy macie w Hiszpani coś takiego jak profil Zufany Pacjenta. Czyli czy w Hiszpanii macie jakiś system w którym możecie się zalogować jako pacjenci i sprawdzić swoje recepty / historie medyczna???
Czy ta karta daje wam takie możliwości.
Tak, to sie nazywa carpeta personal de salud.
W Niemczech sa kasy chorych, ktore wydaja takie karty. I z ta karta hop siup do jakiegokolwiek specjalisty czy lekarza pierwszego kontaktu, praktycznie zawsze gdzies od reki mozna sie dostac umawiajac wizyty przez aplikacje, wiec nie trzeba sie meczyc z wiszeniem na linii. Troche tak jak w pl prywatnie. Aczkolwiek brakuje systemu elektronicznego z historia pacjenta, z wynikami badan, nie ma erecept itp.
😂Puste koperty i wesele sie nie zwróciło 😂
Madam może spróbuj probiotyki
Do neurochirurga mam na luty 2026
@@karatka2821 To idź jak Cię stać
Ehhh Polsce po staremu...do endokrynologa czekam tylko rok
Czy ja dobrze rozumiem że idziesz do apteki i tam pani widzi wszystkie twoje wizyty u lekarzy rodzaje poradni i wszystkie leki.
testy na nietolerancje pokarmowe nie sa zbyt wiarygodne
Zapytowywuje czy czujecie sie w hiszpanii jak w domu czujevie że nie wiem oasujecie temperamentem
No Adam pilnuj Patrysia bo z tym zarostem..damm❤️🔥❤️🔥❤️🔥
W holandii i UK robi sie badania po jedzonku normalnie o kazdej porze dnia
Przecież to jest najciekawsze, a Wy o tym nie opowiadaliście. Jak te karty załatwiliście 😊. ? Czy to prosta sprawa czy trzeba prosić kogoś kto zna język? Trzeba tam mieć meldunek czy firmę? Jak u Was ze znajomością języka? Wystarcza do załatwienia spraw w urzędach? Czy macie przerwę w nauce, bo jakoś cicho o tym 😊.?
Madam zbadaj sibo oraz pasożyty...
Ja jebie, jeśli ci coś dolega to idziesz do lekarza, mówisz co ci dolega i dostajesz leki. Ile można klepać o tym? To aż taka podnieta?
Tak
Tak się chwalicie szczypawkami, że wzięliście i nic wam nie jest 😂😂😂 serio to chyba musicie zobaczyć swoje filmy jak w co drugim jesteście chorzy 🤦♀️