25 stycznia 2023 r. "Widzenie na Rakowieckiej" - gościem Michała Gruszczyńskiego był Adam Strug, śpiewak, instrumentalista, autor piosenek, kompozytor.
Świetna rozmowa i wykład za razem. Oby jednak przybywało ludzi czujacych i rozumiejących naszą Polską muzykę tradycyjną. Też byłem jakieś 20 lat temu na warsztatach pieśni ukraińskich, nawet kulka razy, i w ogóle odkrywam wspaniałą muzykę z różnych stron świata, ale tylko kiedy słyszę polską muzykę tradycyjną, taką jak właśnie z nagrań "Muzyka Źródeł" albo jak śpiewa Adam Strug i Monodia Polska, zaczynam rozumieć naprawdę, polskie malarstwo, literaturę, nasze zwyczaje i nasze inne niż na zachodzie normy społeczne (te za którymi tak tęsknił Norwid na emigracji).
9:00 przedwojnie i rejestracja; 11:37 tożsamość narodowa muzyki; 13:00 sytuacja muzyki na ziemiach odzyskanych; 14:59 "śpiewające kołchozy" ; 17:58 chłopski gust muzyczny; 34:00 polecajki płytowe; 38:26 Popularność ukraińskiej muzyki wokalnej w Polsce; 51:33 brak kursów etnomuzykologicznych na akademiach muzycznych;
Według mnie on jest człowiekiem dość skromnym. Jeśli to jest arogancja, to pierwszy raz słuchałem aroganckiej wypowiedzi z zachwytem :) :) Myślę że nie zrozumiałeś/łaś jego wypowiedź. To jest bicie na alarm, desperacka próba pobudzenia w Polakach chęci do odkrycia wlasnej tożsamości i korzeni naszej Słowiańskiej kultury. Próba przeciwstawia się zalewowi tandety (również tej bogoojczyźnianej, nie tylko tzw nowoczesnej). Ja jestem calym sercem za.
@@krzysztofjozwiak8710 Arogancja związana jest z zachowaniem, nie z poruszanym tematem. Treść i wiedza mnie zachwyciła, maniera autora - odrzuciła. Zdarza się dość często. Bo słowo przekazane / treść pojmujemy rozumem, człowieka - emocją.
@@halah76 Ja podchodzę do tego inaczej. Wcale nie zgadzam się z całą treścią wypowiedzi Struga. Mam rozległe zainteresowania muzyczne (i lubię nawet Vangelisa :) ). Po za tym, że naturalnie nie mam potrzeby zgadzać się we wszystkim ani ze Strugiem, ani nikim innym, to odbieram część jego wypowiedzi jako pewnego rodzaju lament... i wydaje mi się że w pełni uzasadniony. W inny sposób (wychowałem się w Warszawie) ale też ubolewam nad upadkiem tradycji i kultury w Polsce... no ale cóż, idzie nowe i uważam, że tacy ludzie jak Adam Strug (mimo, że mocno nas Polaków ganią) równocześnie sprawiają, że to nowe jest nieco lepsze :) - to było odnośnie kwestii merytorycznych. Co do zaś jego obejścia jako człowieka, no nie wiem, osobiście go nie poznałem, ale na nagraniach wydaje mi się przemiłym wujaszkiem (chociaż jestem jedynie o 7 lat młodszy). Po prostu nie odbieram zbytnio personalnie jego pomstowania. Uważam, że tacy twórcy mają do tego pełne prawo. Byłem kiedyś w amatorskim zespole muzyki dawnej, i kiedy nasza dyrygentka najbardziej się na nas złościła - po prostu rozumiałem jak bardzo jej zależy na tym, żeby cokolwiek z nas wydobyć, i w gruncie rzeczy było mi nawet miło :) :) :)
Niemen nie przybył zza Buga, a wyśmiewanie się z melodii mowy jego regionu okupowanej do dziś Polski (!!!), z którego przybył jest bardzo płaskie i tym bardziej świadczy o wysokim ilorazie pychy, wszystko wiedzącego rozmówcy !!!
Całkowicie źle Pan zrozumiał wypowiedź. Czysto geograficznie Stare Wasiliszki skąd Niemen pochodził faktycznie nie leżą bezpośrednio na wschód od Bugu, natomiast przecież Zabużanami określa się ludzi wysiedlonych z Kresów wschodnich, a Kresy Wschodnie przecież to nie tylko teren zaraz za Bugiem, to całe byłe wschodnie terytorium Polski, zatem Niemen pochodząc z Kresów był Zabużaninem i można użyć stwierdzenia że przybył zza Buga (jako repatriant, i nie ma znaczenia czy uznamy Kresy jako ziemie okupowane czy nie, to sobie w tej dyskusji można darować). Pan Strug również nie wyśmiewa mowy Niemena, wprost nawet wyraża się o nim słowami "do końca swoich dni mówiącego piękną gwarą ojczystych stron", więc skąd ten osąd? Raczej można powiedzieć, że Pan Strug uwypuklił fakt, że Niemen "przerobił się" w swoich utworach na Amerykanina, co w połączeniu z jego mową naturalną z pochodzenia dawało niski efekt. Zatem po co Panu te osobiste wycieczki i epitety?
Szkoda że tylko tyle zrozumiał Pan z tego wykładu... Nie zwrócił Pan uwagi że po za swoimi opiniami (do wyrażenia ktorych przecież każdy ma prawo i żałosne jest że przybywa ludzi bez opini... żeby nikogo nie urazić), przede wszystkim Adam Strug stawia tu wiele roboczych hipotez, nad którymi się głośno zastanawia. Owszem brzmi bardzo kategorycznie (na przykład mówiąc że Polska kultura muzyczna jest przeszłością, podczas gdy on sam jest jej żywym przykładem). Ale proszę spróbować potraktować go trochę jak wieszcza, tak jak choćby Norwida... dostrzeżemy to. Nie pozwólmy tak wspanialemu człowiekowi umrzeć w zapomnieniu. Ja też nie zgodziłem się z wszystkimi jego tezami, ale to nie o to chodzi zeby się adorować we wszystkim bezrefleksyjnie. Choć nie mam wątpliwości że taki autorytet w dziedzinie muzyki tradycyjnej ma prawo do mocnych tez, i do budowania "własnej szkoły" w tej dziedzinie. Tylko wtedy jest to prawdziwe i tylko wtedy ma to sens.
Świetna rozmowa i wykład za razem. Oby jednak przybywało ludzi czujacych i rozumiejących naszą Polską muzykę tradycyjną. Też byłem jakieś 20 lat temu na warsztatach pieśni ukraińskich, nawet kulka razy, i w ogóle odkrywam wspaniałą muzykę z różnych stron świata, ale tylko kiedy słyszę polską muzykę tradycyjną, taką jak właśnie z nagrań "Muzyka Źródeł" albo jak śpiewa Adam Strug i Monodia Polska, zaczynam rozumieć naprawdę, polskie malarstwo, literaturę, nasze zwyczaje i nasze inne niż na zachodzie normy społeczne (te za którymi tak tęsknił Norwid na emigracji).
Świetny wykład!
9:00 przedwojnie i rejestracja;
11:37 tożsamość narodowa muzyki;
13:00 sytuacja muzyki na ziemiach odzyskanych;
14:59 "śpiewające kołchozy" ;
17:58 chłopski gust muzyczny;
34:00 polecajki płytowe;
38:26 Popularność ukraińskiej muzyki wokalnej w Polsce;
51:33 brak kursów etnomuzykologicznych na akademiach muzycznych;
Wspanialy artysta. Jestem fanem
Ależ Pan ich rugnął bezlitośnie 😂
Szkoda ze w przestrzeni takiej dyskusji nie ma. Zero powszechniej świadomości tematu.
Arogancja Struga szokuje.
Może. Ale mówi ciekawe rzeczy pobudzające do myślenia.
@@mrfreddie04p to prawda.
Według mnie on jest człowiekiem dość skromnym. Jeśli to jest arogancja, to pierwszy raz słuchałem aroganckiej wypowiedzi z zachwytem :) :) Myślę że nie zrozumiałeś/łaś jego wypowiedź. To jest bicie na alarm, desperacka próba pobudzenia w Polakach chęci do odkrycia wlasnej tożsamości i korzeni naszej Słowiańskiej kultury. Próba przeciwstawia się zalewowi tandety (również tej bogoojczyźnianej, nie tylko tzw nowoczesnej). Ja jestem calym sercem za.
@@krzysztofjozwiak8710 Arogancja związana jest z zachowaniem, nie z poruszanym tematem. Treść i wiedza mnie zachwyciła, maniera autora - odrzuciła. Zdarza się dość często. Bo słowo przekazane / treść pojmujemy rozumem, człowieka - emocją.
@@halah76 Ja podchodzę do tego inaczej. Wcale nie zgadzam się z całą treścią wypowiedzi Struga. Mam rozległe zainteresowania muzyczne (i lubię nawet Vangelisa :) ). Po za tym, że naturalnie nie mam potrzeby zgadzać się we wszystkim ani ze Strugiem, ani nikim innym, to odbieram część jego wypowiedzi jako pewnego rodzaju lament... i wydaje mi się że w pełni uzasadniony. W inny sposób (wychowałem się w Warszawie) ale też ubolewam nad upadkiem tradycji i kultury w Polsce... no ale cóż, idzie nowe i uważam, że tacy ludzie jak Adam Strug (mimo, że mocno nas Polaków ganią) równocześnie sprawiają, że to nowe jest nieco lepsze :) - to było odnośnie kwestii merytorycznych. Co do zaś jego obejścia jako człowieka, no nie wiem, osobiście go nie poznałem, ale na nagraniach wydaje mi się przemiłym wujaszkiem (chociaż jestem jedynie o 7 lat młodszy). Po prostu nie odbieram zbytnio personalnie jego pomstowania. Uważam, że tacy twórcy mają do tego pełne prawo. Byłem kiedyś w amatorskim zespole muzyki dawnej, i kiedy nasza dyrygentka najbardziej się na nas złościła - po prostu rozumiałem jak bardzo jej zależy na tym, żeby cokolwiek z nas wydobyć, i w gruncie rzeczy było mi nawet miło :) :) :)
Niemen nie przybył zza Buga, a wyśmiewanie się z melodii mowy jego regionu okupowanej do dziś Polski (!!!), z którego przybył jest bardzo płaskie i tym bardziej świadczy o wysokim ilorazie pychy, wszystko wiedzącego rozmówcy !!!
Całkowicie źle Pan zrozumiał wypowiedź. Czysto geograficznie Stare Wasiliszki skąd Niemen pochodził faktycznie nie leżą bezpośrednio na wschód od Bugu, natomiast przecież Zabużanami określa się ludzi wysiedlonych z Kresów wschodnich, a Kresy Wschodnie przecież to nie tylko teren zaraz za Bugiem, to całe byłe wschodnie terytorium Polski, zatem Niemen pochodząc z Kresów był Zabużaninem i można użyć stwierdzenia że przybył zza Buga (jako repatriant, i nie ma znaczenia czy uznamy Kresy jako ziemie okupowane czy nie, to sobie w tej dyskusji można darować). Pan Strug również nie wyśmiewa mowy Niemena, wprost nawet wyraża się o nim słowami "do końca swoich dni mówiącego piękną gwarą ojczystych stron", więc skąd ten osąd? Raczej można powiedzieć, że Pan Strug uwypuklił fakt, że Niemen "przerobił się" w swoich utworach na Amerykanina, co w połączeniu z jego mową naturalną z pochodzenia dawało niski efekt. Zatem po co Panu te osobiste wycieczki i epitety?
Szkoda że tylko tyle zrozumiał Pan z tego wykładu... Nie zwrócił Pan uwagi że po za swoimi opiniami (do wyrażenia ktorych przecież każdy ma prawo i żałosne jest że przybywa ludzi bez opini... żeby nikogo nie urazić), przede wszystkim Adam Strug stawia tu wiele roboczych hipotez, nad którymi się głośno zastanawia. Owszem brzmi bardzo kategorycznie (na przykład mówiąc że Polska kultura muzyczna jest przeszłością, podczas gdy on sam jest jej żywym przykładem). Ale proszę spróbować potraktować go trochę jak wieszcza, tak jak choćby Norwida... dostrzeżemy to. Nie pozwólmy tak wspanialemu człowiekowi umrzeć w zapomnieniu. Ja też nie zgodziłem się z wszystkimi jego tezami, ale to nie o to chodzi zeby się adorować we wszystkim bezrefleksyjnie. Choć nie mam wątpliwości że taki autorytet w dziedzinie muzyki tradycyjnej ma prawo do mocnych tez, i do budowania "własnej szkoły" w tej dziedzinie. Tylko wtedy jest to prawdziwe i tylko wtedy ma to sens.