Od prawie 10 lat wracam codziennie z pracy na piechotę (40 - 60 min, zależy jaką idę trasą). Obojętnie upał, mróz czy deszcz. Do pracy tramwajem, z powrotem pieszo. Tak się przyzwyczaiłam, że gdy zdarzyło mi się kilka razy podjechać tramwajem bo np. miałam zbyt ciężkie zakupy, które zrobiłam po drodze, to aż jakoś mi było dziwnie że jadę a nie idę :). Zazwyczaj mam słuchawki i słucham po drodze audiobooki albo jakieś słuchowiska. Bardzo lubię tak iść, iść i iść. I nie wiem czy to zbieg okoliczności czy co ale od czasu gdy zaczęłam tak chodzić to prawie całkowicie przestałam chorować na wszelkie infekcje. Przez te lata byłam tylko dwa razy przeziębiona i do tego tak szybko minęło, że aż byłam trochę rozżalona że nie mogę nawet porządnie poleniuchować w łóżku. Dwa dni i było po przeziębieniu. Myślę, że chodzenie jest najbardziej naturalną formą ruchu, nie przeciąża tak jak niektóre sporty i nadaje się praktycznie dla każdego
Piękne widoki, super pogoda. Mówicie o czymś podstawowym, co jako społeczeństwo zatraciliśmy już jakiś czas temu - naturalne, codzienne dążenie do ruchu. Dobry film! Choć to przykre, ale już takie „podstawy” trzeba uświadamiać społeczeństwu.
Dobry film. A co w przypadku gdy osoba była bardzo aktywna, sport, praca na wsi i się posypała w wieku nastoletnim całkiem? Ruch nasila dolegliwości. Czy wtedy to jest związane z emocjami? Są zmiany lekka wypuklina itd ale nie tak duże, żeby aż taki ból towarzyszyl a ćwiczenia i zabiegi fizjo nie pomagały. Czy zdarzył się Panu pacjent, któremu dolegliwości utrzymywały się przez jakieś zaburzenia emocjonalne? Pozdrawiam!
Dzięki bardzo. Jeśli chodzi o Twoje odczucia to możliwości jest sporo. Oczywiście może być to kwestia emocjonalna. W końcu wiemy, że nadmiar emocji może się somatyzować. Mam dość pokaźną listę pacjentów, którzy świadomie bądź nie trafiają do mnie i temat jest głównie emocjonalny. Oczywiście nie musi tak być, że jest to główna przyczyna problemu. Wystarczy, że tamat obciąża Twoje ciało na tyle, że możliwości regeneracyjne Twojego ciała znacznie się zmniejszyły i stad problem utrzymujący się tak długo.
W 2020 dużo spacerowałem, ponad 10 tys kroków dziennie. Za każdym razem po spacerze pojawiała się sztywność kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Mijała po paru godzinach. Osobiście wolę poświęcić czas na ćwiczenia na siłowni. Skupienie się na prostowniku grzbietu daje mi o niebo lepsze efekty. Przepukliny, wypukliny, dehydratacja krążków międzykręgowych robi swoje. Kiedyś nasi ojcowie i dziadowie uważali chodzenie za podstawowy sposób do przemieszczania się. Dziś jest inaczej - gorzej.
Mam dyskopatie, przepukline itp, oczywiście odcinek ledzwowy, póki co basen pomaga mi na tyle, że już nie byłam od paru lat na konsultacji🙏, dużo chodzę w pracy, ale chodziłam jeszcze więcej przed diagnozą, wogóle całe swoje życie dużo chodziłam (Mam 44lata) Chciałam zapytać, czy jazda na rowerze dociaża czy odciąża kręgosłup? Dziękuję i pozdrawiam
Każda aktywność jest dobra. Każda ma tez plusy i minusy :) Jeśli chodzi o kręgosłup to chodzenie lepsze niż rower. Ale aktywność jest po to żeby sprawiać nam frajdę, także rower spoko :)
Od prawie 10 lat wracam codziennie z pracy na piechotę (40 - 60 min, zależy jaką idę trasą). Obojętnie upał, mróz czy deszcz. Do pracy tramwajem, z powrotem pieszo. Tak się przyzwyczaiłam, że gdy zdarzyło mi się kilka razy podjechać tramwajem bo np. miałam zbyt ciężkie zakupy, które zrobiłam po drodze, to aż jakoś mi było dziwnie że jadę a nie idę :). Zazwyczaj mam słuchawki i słucham po drodze audiobooki albo jakieś słuchowiska. Bardzo lubię tak iść, iść i iść. I nie wiem czy to zbieg okoliczności czy co ale od czasu gdy zaczęłam tak chodzić to prawie całkowicie przestałam chorować na wszelkie infekcje. Przez te lata byłam tylko dwa razy przeziębiona i do tego tak szybko minęło, że aż byłam trochę rozżalona że nie mogę nawet porządnie poleniuchować w łóżku. Dwa dni i było po przeziębieniu. Myślę, że chodzenie jest najbardziej naturalną formą ruchu, nie przeciąża tak jak niektóre sporty i nadaje się praktycznie dla każdego
Widoki gór zachwycające ! Przydatny materiał zarówno pod względem merytorycznym jak i widokowym ;)
Piękne widoki, super pogoda. Mówicie o czymś podstawowym, co jako społeczeństwo zatraciliśmy już jakiś czas temu - naturalne, codzienne dążenie do ruchu. Dobry film! Choć to przykre, ale już takie „podstawy” trzeba uświadamiać społeczeństwu.
Dobry film. A co w przypadku gdy osoba była bardzo aktywna, sport, praca na wsi i się posypała w wieku nastoletnim całkiem? Ruch nasila dolegliwości. Czy wtedy to jest związane z emocjami? Są zmiany lekka wypuklina itd ale nie tak duże, żeby aż taki ból towarzyszyl a ćwiczenia i zabiegi fizjo nie pomagały. Czy zdarzył się Panu pacjent, któremu dolegliwości utrzymywały się przez jakieś zaburzenia emocjonalne?
Pozdrawiam!
Dzięki bardzo. Jeśli chodzi o Twoje odczucia to możliwości jest sporo. Oczywiście może być to kwestia emocjonalna. W końcu wiemy, że nadmiar emocji może się somatyzować. Mam dość pokaźną listę pacjentów, którzy świadomie bądź nie trafiają do mnie i temat jest głównie emocjonalny. Oczywiście nie musi tak być, że jest to główna przyczyna problemu. Wystarczy, że tamat obciąża Twoje ciało na tyle, że możliwości regeneracyjne Twojego ciała znacznie się zmniejszyły i stad problem utrzymujący się tak długo.
@@PatrykSobotka Dziękuję bardzo za odpowiedź!
W 2020 dużo spacerowałem, ponad 10 tys kroków dziennie. Za każdym razem po spacerze pojawiała się sztywność kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Mijała po paru godzinach. Osobiście wolę poświęcić czas na ćwiczenia na siłowni. Skupienie się na prostowniku grzbietu daje mi o niebo lepsze efekty. Przepukliny, wypukliny, dehydratacja krążków międzykręgowych robi swoje. Kiedyś nasi ojcowie i dziadowie uważali chodzenie za podstawowy sposób do przemieszczania się. Dziś jest inaczej - gorzej.
Mam dyskopatie, przepukline itp, oczywiście odcinek ledzwowy, póki co basen pomaga mi na tyle, że już nie byłam od paru lat na konsultacji🙏, dużo chodzę w pracy, ale chodziłam jeszcze więcej przed diagnozą, wogóle całe swoje życie dużo chodziłam (Mam 44lata) Chciałam zapytać, czy jazda na rowerze dociaża czy odciąża kręgosłup? Dziękuję i pozdrawiam
Każda aktywność jest dobra. Każda ma tez plusy i minusy :) Jeśli chodzi o kręgosłup to chodzenie lepsze niż rower. Ale aktywność jest po to żeby sprawiać nam frajdę, także rower spoko :)
@@PatrykSobotka dziękuję bardzo za odpowiedź 😊💪
Fajnie 😀
Vlog telefonem daje radę, szczególnie audio mnie zaskoczyło. Czy to już IP12? :)
Mnie również. Dokładnie tak, to on.
Polecam
Również polecam chodzenie :)
fajny materiał
Dzięki :)
Na pierwszy rzut oka myślałem że rozmawiasz z Mondragon od chiropraktyki:)
Czy pół godziny dziennie chodzenia wystarczy ?
Nie licząc kręcenia się po domu.
Myślę, że te pół godziny to minimum dla każdego ale najlepiej gdyby to było więcej.
a do tego wypadu w góry, nikt z sanepidu się nie przyczepi?
Tak. Już za nimi biegną z sanepidu, boru i gromu.
A jest kwarantanna narodowa?
Dla
statystyk
:)