Nazywanie "corn rake" widlami wprowadza w blad, sa to grabie do kukurydzy o dlugich zebach. Byc moze ta kobieta zemdlala w szopie I upadla na rzucony tam corn rake. Wbic ten corn rake komus w plecy szczegolnie gdy osoba stoi byloby raczej niemozliwe ze wzgledu na zgiety ksztalt tego narzedzia!!
dzięki za info, natomiast na zdjęciach widać specyfikę tych "wideł". Śledczy i prokuratura z całą pewnością wiedzą o jakie widły chgodzi i wykluczają wypadek. Najprawdopodobniej kobieta zemdlała lub została powalona i wtedy wbito jej te widły (na pewno 2 a może i 3 razy).
Sprawdziłam jak wyglądają, i to są raczej widły wygięte w kształt grabii. Wydaje mi się że na spokojnie można je wbić, tylko w inny sposób niż te zwykłe, tu potrzebny jest porządny zamach a nie wbicie jak włócznią.
Świetne spostrzeżenie. Też tak pomyślałam jak zobaczyłam te "widły". Całkiem realne byłoby dla mnie, gdyby upadła na nie i w przypływie szoku, adrenaliny próbowała się poderwać i upadła jeszcze raz na nie. Nie miałabym takiej odwagi moralnej, żeby z czystym sumieniem skazać kogoś za morderstwo nie mając mocniejszych dowodów. Pozdrawiam i dziękuję 🌿
@@papillaria6521 "na pewno, 2 a może i 3 razy" - to tylko powiedzenie, ale nie stwierdzenie! A kto to potwierdził, koroner? to powinno być udokumentowane.
Czy słuchałeś w ogóle tego podcastu? Widły mają 4 igły a kobieta miała 6 ran z czego wynika że ktoś musił wbić jej te widły conajmniej 2 razy. Nie ma możliwości że przewróciła się na widły i z tego wyszło 6 ran
Kolejny mega , ciekawy podcast . Ja nie próbuję nawet powiedzieć czy mąż jest winny , czy nie. Ja tylko powiem, że trafia mnie tłumaczenie typu ; zdradzała bo w małżeństwie się nie układało. Rozwiedź się najpierw, a później układaj sobie życie na nowo . Ten , kto nie był zdradzany nie wie ; jak zdrada niszczy człowieka.
tak, to prawda, że zdrada potrafi wykończyć, ale nie było moją intencją tłumaczenie w ten sposób. uważam jednak, że nawet jeśsli zdradza, to nie można zabijać. pozdrawiam cieplutko!
Witam!"Nie rozumie jak do tego doszło,przeciez kocha męża..."Słowa głównej bohaterki,po zdradzie męża naprawdę mnie rozśmieszyły...Serdecznie pozdrawiam, świetny podcast.
Ja pierniczę, ten facet jest żywym przykładem na nieprzewidywalność ludzkiej natury. NIGDY bym nie powiedziała, ze tak miło wyglądający gosć, o tak spokojnym spojrzeniu i pogodzie ducha, która bije od zdjęć, mógłby zrobic coś takiego.....🤯
problem w tym, że ani na winę, ani na nie-winę. jednak faktem jest, że dobry prawnik może właśnie pójść Twoim tropem i wywalczyć uniewinnienie z braku dowodu właśnie. no ale przy pierwszym podejściu Todd miał naprawdę nieciekawych/niemrawych prawników, którzy nie wybroniliby nawet "babcinego batonika". natomiast mój punkt jest taki, że motyw to też dowód. wiem, dla wielu dyskusyjny:)
@@papillaria6521 u mnie to może taka życzeniowa wiara, bo tych dzieci żal... Z Dariuszem P. z Jastrzębia-Zdroju miałam podobnie. Na niego jeszcze więcej wskazuje, no wina praktycznie bezsprzeczna, a coś we mnie jednak by chciało, żeby to nie był on, skoro syn go tak broni :( Te rodzinne historie są najgorsze, najsmutniejsze.
To nie mąż. Jezeli zachowywal sie tak racjonalnie, to wiedzialby ze zabójstwo na farmie spowoduje, ze wszyscy uznaja go za winnego. Majac dostep do licznych maszyn i pojazdow upozorowalby wypadek, ktorego jikt by nie podważał. Mysle ze to kochanek lub zazdrosna partnerka kochanka
jak powiedziałam: są tu dwa obozy absolutnie przekonane o swoich racjach. ja sama choć jestem przekonana o winie Toda, właśnie z uwagi na ten argument "in dubio ...." nie orzekłabym o winie jako przysięgła.
Dziwne jest dla mnie, jak można sobie samemu wbić widły w plecy? Upaść na leżące to tak. Ale dwa razy na nie upaść? Jeśli już są wbite trzeba siły i bólu by je wyciągnąć. Obstawiam winę męża, chyba że to kochanek zabił. Ale mąż mógł to obmyślić, że ona jest słaba, on jej wbije widły i będzie że sie sama przewróciła na nie. Ale pod innym kąntem wbiją się widły leżące na ziemi, a pod innym trzymane przez kogoś. Dziwi mnie to że mąż wyciągnął te widły. Z jednej strony w czasie transportu mogły robić większe rany. Z drugiej powodować większe krwawienie.
Ja nie wiem, czy Todd zabił, bo moim zdaniem śledztwo było niechlujnie przeprowadzone. Ale ten bełkot o tym, co powinien zrobić z kamerami.... W życiu większych głupot nie słyszałam! Ta cała Amy to była podła sucz i manipulantka to jedno, więc to wszystko co opowiadały jej przyjaciółki i inni, którzy powoływali się na JEJ słowa, można pod tramwaj włożyć. Wysłanie Tristana do szopy jest za to mocnym dowodem psychologicznym na to, że to nie on zabił. A wracając do bełkotu co powinien zrobić kamerami - znam sytuację, gdy ktoś kto nienawidził pewnej osoby, gdy ta osoba zginęła, wpadł w stupor i siedział całymi dniami i tygodniami gapiąc się w ścianę. A kamery, które pokazywały miejsce zbrodni zabrała wreszcie policja i przeglądając kogo znalazła na nagraniach? A tego właśnie, kto miał być głównym świadkiem oskarżenia! Osobiście uważam, że w tej sprawie równie prawdopodobny jak Todd, jest kochanek Amy. Ta planowała rozwód i może naciskała na Geoffrey'a, żeby on też się rozwiódł i związał z nią? A on wcale nie chciał... Jak tam wyglądają układy małżeńskie Geoffrey'a i jego żony? Kto złapie lwią część majątku w razie rozwodu? Nie wiadomo przecież o czym dokładnie rozmawiali w dzień śmierci Amy - może go szantażowała? A on tu wygląda na niezłego cwaniaka i zimnego manipulanta. To by wcale nie był pierwszy kochanek, pozbywający się w ten sposób namolnej kochanki i zrzucający winę na męża - frajera.... CO w końcu było na tych kamerach? Kto wchodził wtedy do czerwonej szopy? Czy tam było tylko jedno wejście? To by była wyjątkowo dziwna szopa jak na warunki wiejskie, nie tylko amerykańskie... Poszukiwanie wiadomości jak sprawdzić DNA dziecka mógł robić też Geoffrey, być może pod wpływem jakichś opowieści Amy, że jest ojcem któregoś jej dziecka. A skoro był to IPad należący do farmy, to jako zarządca też mógł z niego swobodnie korzystać. Wcale mnie też nie dziwi pozorowanie dalszych "przyjaznych" kontaktów Todda z Geoffrey'em - potrzebował go na farmie, w rozmowie się przekonał, że Geoffrey nie jest zainteresowany Amy na poważnie, więc olał sprawę. Amy pewnie budziła w nim wtedy już tylko obrzydzenie i niechęć, ukrywane przed światem ze względu na dzieci. Dlatego ja wcale nie jestem przekonana, czy zabił Todd, czy może Geoffrey, czy może był to taki dziwny wypadek, skoro nic też nie mówisz gdzie i jak te widły były przechowywane... Śledztwo nie wyjaśniło jednoznacznie sprawy, bo się głupia prokuratorka chciała wylansować w prostacki sposób, na "mężu-zabójcy". Filmików "Gliniarz i prokurator" się naoglądała chyba i sądziła, że jej też tak łatwo pójdzie jak na ekranie - dwa zdania i bach, wyrok. W zasadzie, ławnicy jej tę głupotę potwierdzili... Bo TWARDYCH DOWODÓW BRAK! A skoro istnieją uzasadnione wątpliwości kto zabił i dlaczego, Todd powinien wyjść na wolność.
fakt, o widłach nic nie powiedziałam a to pytanie jak najbardziej padło na sali s adowej. I otóż okazało się, że ostatni, który widział widły był Tod. Widział je "gdzieś w trawie, jeszcze w październiku". ale przecież na takiej farmie wideł musiało byc więcej niż jedne. U mojego śp. dziadka widły były zawsze na stanie w stodole, piwnicy, palarni i w szopie. dziadek mój był "małorolny" a wideł miał kilka, żeby nie latać po gospodarstwie, które było duże, ale na pewno nie tak duże jak farma Mulisów. Co do kochanka, to jak już odpisałam innym: kochanek i jego małżonak zostali "przetrzepani" przez policję na wszystkie strony, jako znajdujący się w ścisłym kregu podejrzanych. WYELIMINOWANO ich b. szybko z tego kręgu. naprawde, takie rzeczy to policja akurat od razu sprawdza. nie, nie ma dowodów na winę Toda, ale zbyt wiele poszlak wsakzuje na niego. natomiast kłócić się nie będę, bo czekam jednak na ewentulany kolejny proces. kto wie... ale wydaje mi się, że jeśli zostanie zwolniony, to dlatego, że se weźmie lepszych adwokatów (obrona była w tym przypadku b. cienka) i zwolnia go z braku dowodów. pozdrawiam!
@@papillaria6521 Od października do listopada, to te widły mogły 100 000 razy być przełożone. A to szczegół dość istotny, skoro na nie właśnie nadziano Amy. Bardziej się dziwię, że od października NIKT INNY tych wideł nie widział... Co do "trzepania Geoffrey'a i jego żony" przez policję, to już tyle razy słyszałam o sprawach, w których policja kogoś "gruntownie przetrzepała", a potem się okazywało, ze trzepała wybiórczo i zostawiała za sobą kurzu tyle, że na trzy odkurzacze przemysłowe jeszcze by starczyło. Zwłaszcza, gdy prowadzący śledztwo prokurator popatrzył sobie w kryształową kulę zaraz po telefonie, jak ta tutaj, i 'JUŻ WIEDZIAŁ' od początku kto jest winny, a potem interesowało go jedynie to, co mu tę wizję potwierdzało. Przypomina mi trochę ta sprawa twój inny podcast - Tańczący z końmi się chyba nazywał... Tam też prawnik, tatunio ptasiej psycholki, tak zmanipulował fakty i urzędy, a potem proces, że wszystko wyglądało tak, jakby OFIARA była winna a nie prawdziwa przestępczyni. Ale ok - ja też się nie chcę z nikim kłócić. Tym bardziej, że ani Ty, ani tym bardziej ja , nie znamy wszystkich materiałów zgromadzonych przez policję. Po prostu napisałam swoje zdanie na temat tej sprawy. Chętnie bym posłuchała, co z tymi poszlakami zrobi kompetentny, znający swój fach obrońca.
Dla mnie aż wali po oczach, że to syn. To tłumaczy wszystko. Mogę sobie tylko wyobrażać co przeżywał ten nastolatek, burza hormonów i ogromna wściekłość na matkę. To była prosta droga do nieszczęścia.
potrafię sobie wyobrazić, że był wściekły ale nie mogę uwierzyć, że zabił. dzieci kochają matkę nawet jak są na nią wściekłe. w dodatku był już na tyle jednak duży, że musiał wiedzieć, że wystawia ojca na ryzyko podejrzeń. według mnie zabił Todt. pozdrowionka!
@@papillaria6521 ależ dzieci zabijają swoich rodziców, miłość nie ma nic do rzeczy 😉 Obstawiam że zrobił to w afekcie, nie myślał, nie kalkulował. Jak to dzieciak. To, moim zdaniem, tłumaczy wszystko. Między innymi bierność ojca podczas procesu, łącznie z jego obrońcą. On chroni syna.
Moim zdaniem maz nie zabil.Mogla to zrobic zdradzana zona lub byly kochanek.Amy zachowywala sie jak nastolatka i to zdesperowana.Mimo wielkiej farmy i obowiazkow,mogla sobie fajnie urzadzic zycie.Jak sa pieniadze,zdrowie i kochajacy facet obok,mozna miec wszystko cozego sie chce,no chyba ze tym pragnieniem jest sex z przypadkowymi kochankami i komplementy.
Pisze pani Elu, że "na pewno " i daje pani swoje 100%.., więc rozumiem, że NIE na pewno..., bo gdyby pani dotarła do tej wiedzy, napisałaby pani że sprawdzili i kobieta ma np. murowane alibi. Zatem wiemy, że nie wiemy na 100%... Ja należę do tej grupy, która jest sceptyczna co do winy męża. Miał mało czasu. Nie zgadza mi się też narażanie dziecka na odkrycie takiej sceny... Poza tym Jego reakcja dla mnie jest właśnie naturalna ( wzięcie sprawy w swoje ręce i przyśpieszanie tej pomocy, tzn. transport do szpitala..) w moim odczuciu tak właśnie zachowałby się prosty, odważny " chłop", który chce coś zdziałać, a nie czekać na służby, które niewiadomo kiedy przyjadą... Jeśli chodzi o wyjęcie wideł, to pamiętajmy, że to twardy farmer, nie chłopiec w rurkach z miasta. Lekarzem też nie jest, więc naturalny odruch miał w moim mniemaniu logiczny. I jeszcze jedno, ja nie wykluczam - wypadku. Była niestabilna... w balaganie mogła potknąć się i upadając, nadziać na te widły, wyzwolić się i stracić przytomność upadając na nie jeszcze raz. Ciekawe co pokaże nowy proces...? Jeśli ktoś odebrał Jej życie powinien za to odpowiedzieć, lecz jeśli nie... to... nie chce mi się nawet pisać. Pozdrawiam.
@@elabatman7515 do tej wiedzy nie dotrę, bo nie tylko dla "dobra śledztwa" ale z innych względów, policja nigdy nie ujawnia tego JAK i DLACZEGO działa w taki a nie inny sposób, w takiej a nie innej sprawie. natomiast przesłuchiwanie świadków typu "małżonka kochanka" należy akurat do standardów operacji śledczych w tego typu konstelacjach personalnych. Więc oczywiście, że na 100 procent to wiem.
@@papillaria6521 Hmm.. któż to wie, co policja zrobiła, a co nie.. może dobry adwokat ma pole do popisu, w takim przypadku, bo tajemnicą śledztwa przykryć można wiele fuszerstwa... no, ale nie po to wypisuję ten komentarz, by się wadzić 🙂, cenię pani pracę i lubię 🙂👍, ale po to, by podziękować za odpisanie i dać 💖i😘 pozdrawiam serdecznie 🤗🙋♀️
@@elabatman7515 dziękuję. już się smaży kolejna historia, gdzie będziemy mieć wgląd w szczegóły, na podstawie których zapadł wyrok w sprawie par excellence poszlakowej. ale w tym konkretnym przypadku z całą pewnością kochanek i jego żona zostali prześwietleni na 10ą stronę. nie twierdzę, że każdy policjant to Sherlock Holmes ale akurat takie rzeczy wyjaśniane są natychmiast. Pozdrawiam!
No coz, babsko zaplacilo najwyzsza cene... Nie rozumiem ludzi,dlaczego po prostu nie rozejda sie tylko morduja. Co mu po majatku kiedy bedzie reszte zycia siedzial w pierdlu?
A ja bym się zdradzanemu wielokrotnie mężowi ani troche nie dziwiła. Tak, wiem zaraz dopadnie mnie straszny komentarzowy lincz, ale ja nie dałabym zdradzającemu niehonorowemu partnerowi ani 1 szansy. Zatłukłabym od razu. Mój partner zawsze mówi to samo. Jesteśmy od 11 lat w przeszczęśliwym związku dwoja HONOROWYCH ludzi. Polecam uczciwość. I proszę nie spinać się o obwinianie ofiary, nie to mam na myśli, bo nie mamy pewności co było motywem.
Sama byłam zdradzana, nie da się opisać tego bólu, przeżyłam bardzo wiele w życiu, ale zdrada Męża dotknęła mnie najbardziej, dlatego chyba po raz pierwszy nie żal mi ofiary, nogi jej drżały?? Może jej brakowało podpory, nie mówi się źle o zmarłych ale dobrze jej tak. Wystawiła swoją cała rodzinę na pośmiewisko, Mąż ciężko pracował żeby zapewnić babie byt, okropne babsko, niewdzięczne.
Bez względu na to, jak te widły byłyby ostre, nie chce mi się wierzyć, żeby przez ciepłe odzienie wierzchnie mogły wbić się w ciało śmiertelnie raniąc kobietę, gdyby to był wypadek. Chyba, że zostałaby pchnięta z wielką siłą. Druga sprawa, wyjmowania ostrego przedmiotu z ciała małżonki jest podstawowym błędem, ze względu na aorty, które mogły zostać uszkodzone i usunięcie wideł groziło wykrwawieniem. Farmer, który hoduje świnie, który troszczy się o kocięta doskonale wie, jak się zachować w takich wypadkach - praca farmera jest w oczywisty sposób narażona na tego typu wypadki. Nie musiał więc jej atakować widłami, ale mógł ją na nie pchnąć i przycisnąć swoim ciężarem. Ten zabieg, to mogła być aborcja a przynajmniej on mógł żonę o to podejrzewać. Sam ją do tej szopy posłał...
Zasranawia mnie to,ze skoro żona się tak źle czuła podczas prób mycia tych lamp,to Tod kazał jej tachac tą klatkę na koty,jak sama powiedziałaś, była dość ciężka. On ją zajebał tymi widłami, specjalne narobił zamieszania, że swinki,ze grzejniki, że koty..hmmm, dlaczego syna po tą klatkę nie wysłał,skoro ona po opwracji. No i nie wiem czy czternastolatek jest w stanie tak dokładnie określić na ile ojciec znikł mu z oczu,tym bardziej, że był zajety,a 30 m.to nie jest duzy dustans,a dwie minuty to naprawdę sporo czasu wbrew pozorom. Sklaniam się ku Twojemu przeczuciu,no i przede wszystkim argumentom. I ten incydent w szkole jak mu syna sponiewierali przez mamusię musiał odbezpieczyć zapalnik,bo dzieci kochał.
Tristan trzykrotnie zmieniał wersje czasową nieobecności ojca. ja absolutnie nie brałabym pod uwagę zeznań chłopaka, który przeżył coś takiego. to że pamiętał kiedy było śniadanie i że mama co rusz czuła się źle, jest dla mnie wiarygodne ale potem określanie tego czy ojca nie było 2 czy może jednak 5 min. - to absurd.
Mnie sie ona nie podoba. Nosilo ja, dzieci tez nie kochala, on bardziej. Porzadny czlowiek, wybaczyl jej zdrade. Ona juz mialas ich dosc, kolezanki itd Mowie, sluchajac o niej, nie lubie jej
jestem jednak za tym, żeby ludziska się najpierw wyszaleli a potem za dzieci brali. Amy na pewno kochała swoje dzieci, problem w tym, że sama najwyraźniej wciąż była na etapie małolaty. Ja też czuję sympatię do Toda, choć jestem zdania, że jest winny. pozdrowionka! 🌼🌹🌼
Mam duże przekonanie, że za tą zbrodnią stoi mąż. Skąd niby na farmie miałby się zaczaić morderca z zewnątrz a i dlaczego akurat w czasie zabójstwa kamery nie działały?
no nie da się ukryć, że za dużo poszlak wskazuje na Toda. Bardzo jednak mozliwe, że w drugim procesie zostanie uniewinniony z braku dowodów, jak to się stało w wielu innych przypadkach.
Ja obstawiam. męża, ale przykro mi że siedzi w więzieniu, mimo że nie ma na niego uzasadnionych dowodów. Dlaczego dziwne jest, że kochanek nie pisał do Amy, kiedy ona była w domu na rekonwalescencji? To przy ukrywanym. romansie jest chyba oczywiste. Nigdy nie wiadomo czy mąż nie będzie w pobliżu i nie odczyta/zobaczy. A przecież oboje kochanków zaprzeczało że mają romans i robilo głupka ze zdradzanego męża. Poza tym. po co miał do niej pisać /dzwonić skoro i tak nie mogli iść w kukurydzę? Czy ona była naiwna i nie znała charakteru tej relacji? Że tu chodzi o sex? Dla zarzadcy może jeszcze dodatkową podnietą było to, że on.... żonę swojego szefa.
wielu anglojęzycznych tak komentuje proces, ale według mnie, wbicie komuś w plecy wideł tak skutecznie by uśmiercić to nie bułka z masłem. poza tym, dzieci nawet jeśli cierpią przez rodzica, to i tak nadal go kochają. osobiście uważam, że winny jest mąż.
Uważam , ze mąż nie jest winny . Może żona nie była nagabywana przez któregoś kochanka , ale uważam , ze oba dręczyła kochanka i to on ja zabił . Operacja ???? Aborcja raczej . Biedny facet i biedne dzieci
@@papillaria6521 Więc tak czy inaczej miała coś za uszami . W wyniku wyrzutów sumienia i tego , ze kochanek z nią zerwał , chciała raptem pomagać . . Naprawdę jestem przekonana , ze to kochanek ja zabił a nie mąż . Szkoda mi gościa
Szukanie testu genetycznego to nie jest zbyt silna poszlaka, sporo ojcow ma watpliwosci, a on w tym przypadku tym bardziej mogl je miec i nie oznacza to wcale checi zemsty, brakowalo mi w tym podcascie odpowiedzi, czy cos nt. wynikow tych testow wiadomo, czy je w ogole wykonano. Tez brakuje mi informacji, czy farma byla otoczona jakims drutem, plotem itp., czy kazdy mogl tam wejsc, czy tylko zarzadca. Ogolnie brak dowodow, a poszlaki sa slabe, wiec goscia nie powinno sie skazywac w oparciu o to, ze zostal zdradzony i liczyl sie z rozwodem, cos trzeba by jeszcze na niego znalezc, lawa przysieglych moglaby desperacko dokonac takiego naduzycia w przypadku seryjnego mordercy, gdzie zachodzi ryzyko, ze zaatakuje ponownie, tym czasem w tym przypadku odebrano dzieciom ojca i zaszufladkowano jako kryminaliste, wiec mamy dodatkowe straty, a ryzyko, ze zabilby ponownie jest znikome, wiec powinien zostac osadzony rzetelnie bez pospiechu. Zabraklo mi rowniez w tym podcascie wzmianki o alibi kochanka ofiary.
Nagrywałam to już jakiś czas temu, ale nie sądzę abym przedstawiła test na ojcostwo jako zemstę. Według mnie, miała to być ewentualana przewaga Toda przy rozwodzie: jak inaczej ufowod ich zdradę? Gdyby to udowodnił zapewne finansowo przy rozwodzie rzeczy miałyby się dla niego o wiele lepiej. Nie wiem czy je wykonano, wiele rzeczy na procesie było ty k o do wiadomości sędziego, dla dobra dieci. Nie, ich farma ciagnelasie na km, niczym nie była ogrodzona.
Z komentarzy wiem tylko, że masz na imię Ela. Można się dowiedzieć o Tobie czegoś więcej?, jesteś niesamowitym odkryciem dla mnie,stawiam Cię na podium na rowni z Olgą i Justyna. Fani true crime będą wiedzieć.
bardzo ci dziękuję:) jestem "gadaczem do mikrofonu";) musisz zadać jakieś konkretne pytania. na pewno odpowiem. pewnie na jedne szczerze a na inne wymijająco;) pozdrowionka!
Trochę nie na miejscu ta uwaga że gdyby dostawała od kochanka biżuterię i pobyt w ekskluzywnych hotelach, to jej zdrada byłaby usprawiedliwiona. Dla zdrady nie ma usprawiedliwienia. Może chodziło ci o to co było jej motywacją? Motywacją był seks, komplementy i przebywanie choć przez chwilę z fajnym facetem który poświecał jej uwagę rozmawiał z nią (jak wskazują połączenia telefoniczne oraz wiadomości). Jej majątek, jak ustalono podczas procesu, wynosił ponad 2 mln dolarów, biżuterię i hotele to ona sobie mogła sama kupić. Na co dzień była matką, kucharką, sprzątaczką i siłą roboczą do ciężkich prac na farmie, więc sięgnęła po to czego jej brakowało. Nie ma takiej biżuterii na swiecie ani takich drogich hoteli który dorównywałyby przebywaniu z fajnym facetem który kobietę pociąga. Nie zmienia to faktu że nie popieram zdrady, oraz że mąż tej pani zasługuje na sprawiedliwy proces.
Każdy ma prawo do własnej opini i odbierania rzeczywistości. Na świecie jest wiele przykładów, że hais, biżuteria i hotele są jednak ważniejsze niż fajny facet😉
tak, chodziło mi o motywację, a raczej jej brak:) Amy miała wtedy 40 lat, to był jej drugi romans, więc powinna się bardziej cenić. Rozmowy z "fajnym" gościem są fajne, jak w małżeństwie króluje rutyna ale sytuacja Amy wymagała bardzo konkretnych decyzji. tymczasem z jednej storny mąż, któremu musiała pokazywać rachunki, z drugiej gość, który daje jej przygodny sex i obiecanki-cacanki. zachowania nastolatków a nie dorosłych ludzi. Co do pieniędzy to Amy miała 2mln. ale w ziemi, nieruchomościach. na codzień aż tak nie mogła szaleć.
Bogaci ludzie, a to wszystko niechlujne jakieś ... Jedyne co porządnie wygląda to obory dla zwierząt i silosy. Rzeczywiście widły. na które można się - upadając - samemu nabić. Ale była na klęczkach. Jeśli miała więcej ran na plecach to jak to się stało? Uderzył ale za słabo, a ona się nie odwróciła? Albo odwróciła się, a on ją pchnął na ziemię i uderzył jeszcze raz.
o tym już nie wspominałam bo i bez tego materiał jest długi, ale w komentarzach pod procesem wielu wspomina o tym, co ty właśnie zauważyłaś: że widać na tej farmie brak kobiecej ręki. No cóż, Amy już od jakiegoś czasu nie miała serca do tej roboty a Todd zajmował się "grubszymi" projektami. nie miał czasu na rabaty i inne ocieplania wizerunków...
Nic nie wiadomo o charakterze tego ambulatoryjnego zabiegu chirurgicznego, jeśli była to aborcja , to tłumaczyłoby pytania o testy na ojcostwo i eskalacje napięcia w tym małżeństwie.
Miłość do dzieci nie świadczy o tym, że mąż jest niewinny. Uważam, że zabił żonę. Świadczy o tym choćby fakt, że nie pobiegł do monitoringu by natychmiast sprawdzić, kto mógł zabić jego żonę. Nie sprawdził, bo doskonale wiedział, że to ON
Hmmm... Zdradzany, oszukiwany ośmieszony i upokorzony człowiek, może nie wytrzymać. Rozumiem to, chociaż zbrodni, nic nie może usprawiedliwiać. I niestety, ale uważam, że mardercą był mąż. Natomiast ciężko mi polubić ofiarę, która tych zdrad się dopuszczała, mając w głębokim poważaniu nie tylko uczucia męża, ale przede wszystkim uczucia swoich dzieci, które także zostały upokorzone publicznie. Czy bała się męża, nie sądzę. Jej romanse i to pod nosem rodziny, przeczą temu. Żal mi natomiast dzieci. Obydwoje rodzice, tak bardzo skupili się na sobie, że nie pomyśleli o ich dobru. A wystarczyło się rozstać. Tak zwyczajnie, po ludzku.
Z tymi kamerami też dziwna sprawa, gość który rozkręcił taki biznes i dogladal wszystkiego, przeoczył by fakt, że mu koty kable poluzowały?,tym bardziej by tego pilnowal, czy wszystko gra.
oczywiście: nawet jeśli wiem, że to był wypadek, to po to mam te kamery, żeby mi pokazały jak do niego doszło. skoro np. jakiś lis się tam zakradł i tak przestraszył żonę, że ta przwróciła się na widły, to dla mnie znak, że coś z tą szopą trzeba zrobić żeby dzieciom się coś takiego w przyszłości nie przydarzyło. kamery są w takim momencie kluczowe!
gdybym ja zobaczyła bliską mi osobę "na widelcu" pierwsze co chciałabym zobaczyć to kto, jak i kiedy. w końcu po coś te kamery tam zostały zainstalowane.
Serwus. Amy zginęła z " NUDÓW: A taśmy zaś, to sprawa policji. Ech znowu te pączki. Wymawiamy tutaj I Pod. A nie pad. Świetna robota. Kręcę niezgrabne ukłony Zet. ze Seattle .
Ach pączki te paczki... Już objasniam. Otóż tak się tutaj utarło i dalej. Uciera panowie policjanci klan swych "postojowkach" pozeraja pączki. Bo się tym nie obleje munduru, gorące to nie jest A za to słodkie. A wiadomo " że cukier krzepi" no i , dodam że i lepi.Brzuchy.Ale co tam Od wielu , lat widuje się nalepki na zderzaki " Niegrzeczny glina -pączka nie będzie" itp. Wiele pączkarni widząc gliny [ Cops) widząc Ich pakuje pączki i szykuję kawę oczywiście zawsze chcą płacić....Ale jeszcze nie przylapalem Ich na tym.I wszystko to ze szczerym uśmiechem. Ufam żem nieco " oswiecil " moje pokrętne bazgroły Pozdrawiam no i te ukłony me... Zet ze SEATTLE.
Naprawdę myślisz, że takie wyszukane i przemyślane działania zostały podjęte, z tak dużym wyprzedzeniem, tylko po to, żeby wbić żonie widły w plecy? Taki człowiek raczej chyba by bardziej wyrafinowany sposób zabójstwa wybrał. Trudniejszy do przypisania jemu. Chyba, że po prostu zabił, bo już mu nerwy puściły - chociażby po odkryciu wyszukiwania badania DNA dzieci.
I myślę, że całe szczęście, że nie jesteś sędzią, bo argumenty za winą Todda (?) to takie trochę z kosmosu. Na przykład ten o kamerze. Owszem, może nie zajrzał tam, bo wiedział co się stało. Ale naprawdę tak ciężko wyobrazić sobie, że znajduje żonę (nawet taką, która mu rogi dorobiła) z widłami w plecach, jest tak zszokowany, że nie myśli o kamerach? A potem w sądzie, być może za radą obrony, znalazł właśnie takie argumenty.
1. nie wiem z jakim wyprzedzeniem. zaznaczyłam przecież, że to sytuacja z 2017r. była pierwszą, na którą Todd nic nie dał po sobie poznać. wtedy, wg mnie, jej losy zostały przesądzone. uważam, że wtedy jakiekolwiek resztki uczucia do Amy z Toda wyparowały. Co do "planowania" to oskarżycielka z kolei powiedziała wprost, że operacja Amy to był ten moment (jej osłabienia, braku formy), który jej mąż postanowił wykorzystać i pozorując wypadek (coś co na farmach/gospodarstwach zdarza się często) aby zabić żonę.
@@natajla0 tak, całe szczęście, nie jestem sędzią. ale nie dlatego, że moje argumenty są "z kosmosu", a jeśli nawet, to "na kosmos" w związku z braku dowodów skazane są obie strony. moje argumenty wynikają ze schematu działania, jaki charakteryzował ewentualnego sprawcę na długo przed targedią. ale w jednym przyznaję ci rację: mogło być tak, że poniosły go nerwy i gdyby tamtego poranka Amy nie dołączyła do nich, to być może cała historia skończyłaby się inaczej.
Mówiłaś o tym że przebrali buty kończąc pracę, pomyśl, bo o tym nie powiedziałaś, czy w roboczych butach przebiegałby 30 m w jedną stronę, wbił jej 2 razy widły w plecy, i ponownie te 30 metrów przebiegł w minutę 40 sekund?? Buty robocze są zazwyczaj ciężkie i na tyle niewygodne że by tej drogi w tak krótkim czasie nie przebył, wchodzisz w szczegóły, a nie umiesz pociągnąć wątku logicznego, no i należałoby pomyśleć, było zimno, a jak wyglądała ziemia?? Było mokro? Ślisko?? Było błoto?? Czy może równą piękna droga między chlebem a szopą??
Jeśli myślisz, że gdy powiesz "w tak zwanym międzyczasie", to będzie to brzmiało lepiej, niż "w międzyczasie", to się mylisz. Jeśli już używasz tego zwrotu, dopuszczonego przez RJP w mowie potocznej, to daruj sobie opatrywanie go kwantyfikatorem "tak zwany".
Dla mnie największym dowodem na winę męża jest wysłanie dzieciaka, by znalazł zwłoki. I fakt, ze syn potwierdził nieobecność ojca w oborze, w chwili gdy matka wyszła. Gdybym była na miejscu Todda, postąpiłabym dokładnie tak samo. Miłość do dzieciaka idzie się bujać, gdy grozi mi więzienie a syn i tak dowie sie o smierci matki. Wykorzystał go, bo wiedział że nikt nie będzie skłonny w to uwierzyć, jako że byl takim "dobrym ojcem". Przypadkowe "nadzianie się" na widły? 😁 Od tyłu? Tak skutecznie? No, blagam...🤦
I jeszcze jedno tylko powtórzę: człowiek nie jest niczyją własnościach i ma prawo zdradzać na lewo i prawo, może bowiem w wolności wybrać zło. Nikt natomiast nie ma prawa go oceniać a juz na pewno nie osoby postronne. Gdyby dorośli stosowali sie do tych zasad, Wyatta nie wyśmiewanoby w szkole. To nie Todd, ale Amy powinna była tam wówczas pójść. Ja bym chyba rozniosła w pył rodziców tych dzieciaków, bo to ich niewyparzone jęzory do tego doprowadziły. Historia Amy dotyka mnie szczególnie, bo jest w dużej mierze moja. I nawet gdyby nie zmuszono mnie do małżeństwa, nawet gdybym przysięgała prawdziwie - nie stałabym sie własnością małżonka i nie straciłabym prawa do własnych decyzji. Spoczywaj w pokoju, Amy 🕯️🙏
Nie do konca wierzę Amy. Są kobiety, ktore nie zawsze mowia prawdę, a jesli jej romanse wyszly na jaw to bylo dla niej wygodne mowienie źle o mężu i stawianie siebie w roli ofiary. Stawiam raczej na kochanka lub jego żonę, bo mam watpliwosci cco do ich " przeswietlenia".
jest oczywiste, że kobieta ma romanse kiedy w małżeństwie źle się dzieje. toteż zawsze będzie przedstawiała męża w złym świetle. nie jestem fanką Amy, ale cokolwiek by o niej nie powiedzieć, nie wolno zabijać.
Nazywanie "corn rake" widlami wprowadza w blad, sa to grabie do kukurydzy o dlugich zebach. Byc moze ta kobieta zemdlala w szopie I upadla na rzucony tam corn rake. Wbic ten corn rake komus w plecy szczegolnie gdy osoba stoi byloby raczej niemozliwe ze wzgledu na zgiety ksztalt tego narzedzia!!
dzięki za info, natomiast na zdjęciach widać specyfikę tych "wideł". Śledczy i prokuratura z całą pewnością wiedzą o jakie widły chgodzi i wykluczają wypadek. Najprawdopodobniej kobieta zemdlała lub została powalona i wtedy wbito jej te widły (na pewno 2 a może i 3 razy).
Sprawdziłam jak wyglądają, i to są raczej widły wygięte w kształt grabii. Wydaje mi się że na spokojnie można je wbić, tylko w inny sposób niż te zwykłe, tu potrzebny jest porządny zamach a nie wbicie jak włócznią.
Świetne spostrzeżenie. Też tak pomyślałam jak zobaczyłam te "widły". Całkiem realne byłoby dla mnie, gdyby upadła na nie i w przypływie szoku, adrenaliny próbowała się poderwać i upadła jeszcze raz na nie. Nie miałabym takiej odwagi moralnej, żeby z czystym sumieniem skazać kogoś za morderstwo nie mając mocniejszych dowodów.
Pozdrawiam i dziękuję 🌿
@@papillaria6521 "na pewno, 2 a może i 3 razy" - to tylko powiedzenie, ale nie stwierdzenie! A kto to potwierdził, koroner? to powinno być udokumentowane.
Czy słuchałeś w ogóle tego podcastu? Widły mają 4 igły a kobieta miała 6 ran z czego wynika że ktoś musił wbić jej te widły conajmniej 2 razy. Nie ma możliwości że przewróciła się na widły i z tego wyszło 6 ran
Kolejny mega , ciekawy podcast . Ja nie próbuję nawet powiedzieć czy mąż jest winny , czy nie. Ja tylko powiem, że trafia mnie tłumaczenie typu ; zdradzała bo w małżeństwie się nie układało. Rozwiedź się najpierw, a później układaj sobie życie na nowo . Ten , kto nie był zdradzany nie wie ; jak zdrada niszczy człowieka.
tak, to prawda, że zdrada potrafi wykończyć, ale nie było moją intencją tłumaczenie w ten sposób.
uważam jednak, że nawet jeśsli zdradza, to nie można zabijać.
pozdrawiam cieplutko!
@@papillaria6521 oczywiście, że odpowiedzią na zdradę nie może i nie powinno być zabójstwo, może źle to ujęłam.
Bardzo interesujący podcast, ciekawy, inteligentny przekaz. Dziękuję za duży ładunek empatii. Gratuluję 👍👋 i pozdrawiam 🌷
ja również Ci dziękuję, Joanno! i również serdecznie pozdrawiam:)
Nie miałam pojęcia o istnieniu tego podcastu..Doskonale się tego słucha a te historie są takie nietuzinkowe 🤗
dziękuję!
Wspaniały, długi podcast. Lubię takie historie jak również P.głos. Dziękuję i pozdrawiam.
dziękuję również:)
Dopiero dziś odkryłam Twoj podcast..Jestem pod ogromnym wrażeniem 👍👍👍👍.
Ja tak samo jestem zachwycona. Uwielbiam słuchać.
Ja podobnie, uwielbiam ❤
Dopiero "chwilę temu" odkryłam Twój kanał. Wspaniale opowiadasz! Uwielbiam słuchać.
Dziękuję
Witam!"Nie rozumie jak do tego doszło,przeciez kocha męża..."Słowa głównej bohaterki,po zdradzie męża naprawdę mnie rozśmieszyły...Serdecznie pozdrawiam, świetny podcast.
Gratuluję,super podkast,jest Pani świetna w tym co tworzy.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 😊
dzięki i pozdrowionka!
Cieszę się, że Cię znalazłam. Bardzo dobrze się Ciebie słucha.
dziękuję!
Dziękuję 🌿
Dziękuję
Też się cieszę, że trafiłam. Swietny kanał 👍🌺
witam na pokładzie
Super odcinki! Dzisiaj mi polecono i bardzo się cieszę 😊. Dziękuję Pani 💚
dzięki wielkie:)
Świetnie opowiedziany podcast, dzięki.
dzieki:)
O chceniach i chcicach!!!!! Jak ja cie lubię
Dziękuję bardzo za wspaniały przekaz i ciekawy temat.
ja również dziękuję i pozdrawiam:)
Podpisuję się pod poprzednimi komentarzami. Super robota :)"Chcenia i chcice" i sam tytuł "świnki i świnie" rozwaliły mnie :)
dziękuję:)
Dziękuję pozdrawiam😀
pozdrawiam serdecznie!
Dopiero wczoraj cię odkryłam.Nadrabiam z zainteresowaniem.
Witaj Elu🌹❤️🥀
Jakże się cieszę, że mogę Ciebie posłuchać🎧💙
dziękuję Agnieszko:)
Ja pierniczę, ten facet jest żywym przykładem na nieprzewidywalność ludzkiej natury. NIGDY bym nie powiedziała, ze tak miło wyglądający gosć, o tak spokojnym spojrzeniu i pogodzie ducha, która bije od zdjęć, mógłby zrobic coś takiego.....🤯
między innymi dlatego wielu wierzy w niewinność Todda.
Różnie ludzie reagują na stres,ja zapomniałam kodu do telefonu a od kilku lat mam ten sam,a może syn zabił matke ?
Niestety, będę mogła odsłuchać dopiero po pracy, ale dziękuję za materiał! ❤️❤️
i ja Ci dziękuję, kochana:) trzym sie w pracy i miłego weekendu już teraz życzę!
Bardzo będę czekać na erratę, bo rzeczywiście dowodów winy męża nic nie potwierdza.
problem w tym, że ani na winę, ani na nie-winę. jednak faktem jest, że dobry prawnik może właśnie pójść Twoim tropem i wywalczyć uniewinnienie z braku dowodu właśnie. no ale przy pierwszym podejściu Todd miał naprawdę nieciekawych/niemrawych prawników, którzy nie wybroniliby nawet "babcinego batonika".
natomiast mój punkt jest taki, że motyw to też dowód. wiem, dla wielu dyskusyjny:)
Wszystkiego dobrego 🍀
Klasa podcast!
dziękuję bardzo:)
Znam tę sprawę niemal od początku i cały czas wierzę w niewinność Todda, ale i tak mi,lo było posłuchać podcastu.
ja czuję do niego sympatię. potrafię, w wielu punktach go zrozumieć, ale cały czas uważam, że niestety, Todd jest winny.
@@papillaria6521 u mnie to może taka życzeniowa wiara, bo tych dzieci żal... Z Dariuszem P. z Jastrzębia-Zdroju miałam podobnie. Na niego jeszcze więcej wskazuje, no wina praktycznie bezsprzeczna, a coś we mnie jednak by chciało, żeby to nie był on, skoro syn go tak broni :( Te rodzinne historie są najgorsze, najsmutniejsze.
To nie mąż. Jezeli zachowywal sie tak racjonalnie, to wiedzialby ze zabójstwo na farmie spowoduje, ze wszyscy uznaja go za winnego. Majac dostep do licznych maszyn i pojazdow upozorowalby wypadek, ktorego jikt by nie podważał. Mysle ze to kochanek lub zazdrosna partnerka kochanka
Stawiam na Toda.Moim zdaniem facet nie wytrzymał psychicznie zdrady i działał z premedytacją.Dziękuję za odcinek.
W moim odczuciu nie uczyniono tutaj zadość zasadzie 'ponad wszelką wątpliwość'.
jak powiedziałam: są tu dwa obozy absolutnie przekonane o swoich racjach. ja sama choć jestem przekonana o winie Toda, właśnie z uwagi na ten argument "in dubio ...." nie orzekłabym o winie jako przysięgła.
Dziwne jest dla mnie, jak można sobie samemu wbić widły w plecy? Upaść na leżące to tak. Ale dwa razy na nie upaść? Jeśli już są wbite trzeba siły i bólu by je wyciągnąć. Obstawiam winę męża, chyba że to kochanek zabił. Ale mąż mógł to obmyślić, że ona jest słaba, on jej wbije widły i będzie że sie sama przewróciła na nie. Ale pod innym kąntem wbiją się widły leżące na ziemi, a pod innym trzymane przez kogoś. Dziwi mnie to że mąż wyciągnął te widły. Z jednej strony w czasie transportu mogły robić większe rany. Z drugiej powodować większe krwawienie.
to był właśnie zarzut oskarżyciela: że wyjął widły, żeby ofiara szybciej się wykrwawiła.
Ja nie wiem, czy Todd zabił, bo moim zdaniem śledztwo było niechlujnie przeprowadzone. Ale ten bełkot o tym, co powinien zrobić z kamerami.... W życiu większych głupot nie słyszałam!
Ta cała Amy to była podła sucz i manipulantka to jedno, więc to wszystko co opowiadały jej przyjaciółki i inni, którzy powoływali się na JEJ słowa, można pod tramwaj włożyć. Wysłanie Tristana do szopy jest za to mocnym dowodem psychologicznym na to, że to nie on zabił. A wracając do bełkotu co powinien zrobić kamerami - znam sytuację, gdy ktoś kto nienawidził pewnej osoby, gdy ta osoba zginęła, wpadł w stupor i siedział całymi dniami i tygodniami gapiąc się w ścianę. A kamery, które pokazywały miejsce zbrodni zabrała wreszcie policja i przeglądając kogo znalazła na nagraniach? A tego właśnie, kto miał być głównym świadkiem oskarżenia!
Osobiście uważam, że w tej sprawie równie prawdopodobny jak Todd, jest kochanek Amy. Ta planowała rozwód i może naciskała na Geoffrey'a, żeby on też się rozwiódł i związał z nią? A on wcale nie chciał... Jak tam wyglądają układy małżeńskie Geoffrey'a i jego żony? Kto złapie lwią część majątku w razie rozwodu? Nie wiadomo przecież o czym dokładnie rozmawiali w dzień śmierci Amy - może go szantażowała? A on tu wygląda na niezłego cwaniaka i zimnego manipulanta. To by wcale nie był pierwszy kochanek, pozbywający się w ten sposób namolnej kochanki i zrzucający winę na męża - frajera....
CO w końcu było na tych kamerach? Kto wchodził wtedy do czerwonej szopy? Czy tam było tylko jedno wejście? To by była wyjątkowo dziwna szopa jak na warunki wiejskie, nie tylko amerykańskie...
Poszukiwanie wiadomości jak sprawdzić DNA dziecka mógł robić też Geoffrey, być może pod wpływem jakichś opowieści Amy, że jest ojcem któregoś jej dziecka. A skoro był to IPad należący do farmy, to jako zarządca też mógł z niego swobodnie korzystać.
Wcale mnie też nie dziwi pozorowanie dalszych "przyjaznych" kontaktów Todda z Geoffrey'em - potrzebował go na farmie, w rozmowie się przekonał, że Geoffrey nie jest zainteresowany Amy na poważnie, więc olał sprawę. Amy pewnie budziła w nim wtedy już tylko obrzydzenie i niechęć, ukrywane przed światem ze względu na dzieci.
Dlatego ja wcale nie jestem przekonana, czy zabił Todd, czy może Geoffrey, czy może był to taki dziwny wypadek, skoro nic też nie mówisz gdzie i jak te widły były przechowywane... Śledztwo nie wyjaśniło jednoznacznie sprawy, bo się głupia prokuratorka chciała wylansować w prostacki sposób, na "mężu-zabójcy". Filmików "Gliniarz i prokurator" się naoglądała chyba i sądziła, że jej też tak łatwo pójdzie jak na ekranie - dwa zdania i bach, wyrok.
W zasadzie, ławnicy jej tę głupotę potwierdzili...
Bo TWARDYCH DOWODÓW BRAK!
A skoro istnieją uzasadnione wątpliwości kto zabił i dlaczego, Todd powinien wyjść na wolność.
fakt, o widłach nic nie powiedziałam a to pytanie jak najbardziej padło na sali s adowej.
I otóż okazało się, że ostatni, który widział widły był Tod. Widział je "gdzieś w trawie, jeszcze w październiku".
ale przecież na takiej farmie wideł musiało byc więcej niż jedne. U mojego śp. dziadka widły były zawsze na stanie w stodole, piwnicy, palarni i w szopie. dziadek mój był "małorolny" a wideł miał kilka, żeby nie latać po gospodarstwie, które było duże, ale na pewno nie tak duże jak farma Mulisów.
Co do kochanka, to jak już odpisałam innym: kochanek i jego małżonak zostali "przetrzepani" przez policję na wszystkie strony, jako znajdujący się w ścisłym kregu podejrzanych.
WYELIMINOWANO ich b. szybko z tego kręgu.
naprawde, takie rzeczy to policja akurat od razu sprawdza.
nie, nie ma dowodów na winę Toda, ale zbyt wiele poszlak wsakzuje na niego.
natomiast kłócić się nie będę, bo czekam jednak na ewentulany kolejny proces. kto wie...
ale wydaje mi się, że jeśli zostanie zwolniony, to dlatego, że se weźmie lepszych adwokatów (obrona była w tym przypadku b. cienka) i zwolnia go z braku dowodów.
pozdrawiam!
@@papillaria6521 Od października do listopada, to te widły mogły 100 000 razy być przełożone. A to szczegół dość istotny, skoro na nie właśnie nadziano Amy. Bardziej się dziwię, że od października NIKT INNY tych wideł nie widział...
Co do "trzepania Geoffrey'a i jego żony" przez policję, to już tyle razy słyszałam o sprawach, w których policja kogoś "gruntownie przetrzepała", a potem się okazywało, ze trzepała wybiórczo i zostawiała za sobą kurzu tyle, że na trzy odkurzacze przemysłowe jeszcze by starczyło. Zwłaszcza, gdy prowadzący śledztwo prokurator popatrzył sobie w kryształową kulę zaraz po telefonie, jak ta tutaj, i 'JUŻ WIEDZIAŁ' od początku kto jest winny, a potem interesowało go jedynie to, co mu tę wizję potwierdzało.
Przypomina mi trochę ta sprawa twój inny podcast - Tańczący z końmi się chyba nazywał... Tam też prawnik, tatunio ptasiej psycholki, tak zmanipulował fakty i urzędy, a potem proces, że wszystko wyglądało tak, jakby OFIARA była winna a nie prawdziwa przestępczyni.
Ale ok - ja też się nie chcę z nikim kłócić. Tym bardziej, że ani Ty, ani tym bardziej ja , nie znamy wszystkich materiałów zgromadzonych przez policję. Po prostu napisałam swoje zdanie na temat tej sprawy.
Chętnie bym posłuchała, co z tymi poszlakami zrobi kompetentny, znający swój fach obrońca.
👏
Tak. Chcica potrafi zrujnowac życie.
Super podkasterko zostań detektywem masz zadatki a kariera stoi otworem.
dzięki, ale karierę robię gdzie indziej:)
Dosyć kontrowersyjna sprawa..Mordercą mogły być niemal każdy,kto nie potrafił wybaczyć,kochać,a nawet lubić kobiety...
albo ktoś, kto poczuł się zawiedziony...
Kilka romansów... zwykła ku*ewka. Współczuję mężowi i dzieciom. Zrobiła dzieciom reputację matki ku*wy....
Dla mnie aż wali po oczach, że to syn. To tłumaczy wszystko. Mogę sobie tylko wyobrażać co przeżywał ten nastolatek, burza hormonów i ogromna wściekłość na matkę. To była prosta droga do nieszczęścia.
potrafię sobie wyobrazić, że był wściekły ale nie mogę uwierzyć, że zabił. dzieci kochają matkę nawet jak są na nią wściekłe. w dodatku był już na tyle jednak duży, że musiał wiedzieć, że wystawia ojca na ryzyko podejrzeń.
według mnie zabił Todt.
pozdrowionka!
@@papillaria6521 ależ dzieci zabijają swoich rodziców, miłość nie ma nic do rzeczy 😉 Obstawiam że zrobił to w afekcie, nie myślał, nie kalkulował. Jak to dzieciak. To, moim zdaniem, tłumaczy wszystko. Między innymi bierność ojca podczas procesu, łącznie z jego obrońcą. On chroni syna.
Kochani.. subskrybować ❤
Moim zdaniem maz nie zabil.Mogla to zrobic zdradzana zona lub byly kochanek.Amy zachowywala sie jak nastolatka i to zdesperowana.Mimo wielkiej farmy i obowiazkow,mogla sobie fajnie urzadzic zycie.Jak sa pieniadze,zdrowie i kochajacy facet obok,mozna miec wszystko cozego sie chce,no chyba ze tym pragnieniem jest sex z przypadkowymi kochankami i komplementy.
na ten wariant wpadli też na pewno śledczy i z pewnością odpowiednio dopytali jedno i drugie. to na 100% zostało sprawdzone.
Pisze pani Elu, że "na pewno " i daje pani swoje 100%.., więc rozumiem, że NIE na pewno..., bo gdyby pani dotarła do tej wiedzy, napisałaby pani że sprawdzili i kobieta ma np. murowane alibi.
Zatem wiemy, że nie wiemy na 100%...
Ja należę do tej grupy, która jest sceptyczna co do winy męża.
Miał mało czasu.
Nie zgadza mi się też narażanie dziecka na odkrycie takiej sceny...
Poza tym Jego reakcja dla mnie jest właśnie naturalna ( wzięcie sprawy w swoje ręce i przyśpieszanie tej pomocy, tzn. transport do szpitala..) w moim odczuciu tak właśnie zachowałby się prosty, odważny " chłop", który chce coś zdziałać, a nie czekać na służby, które niewiadomo kiedy przyjadą...
Jeśli chodzi o wyjęcie wideł, to pamiętajmy, że to twardy farmer, nie chłopiec w rurkach z miasta. Lekarzem też nie jest, więc naturalny odruch miał w moim mniemaniu logiczny.
I jeszcze jedno, ja nie wykluczam - wypadku.
Była niestabilna... w balaganie mogła potknąć się i upadając, nadziać na te widły, wyzwolić się i stracić przytomność upadając na nie jeszcze raz.
Ciekawe co pokaże nowy proces...?
Jeśli ktoś odebrał Jej życie powinien za to odpowiedzieć, lecz jeśli nie... to... nie chce mi się nawet pisać.
Pozdrawiam.
@@elabatman7515 do tej wiedzy nie dotrę, bo nie tylko dla "dobra śledztwa" ale z innych względów, policja nigdy nie ujawnia tego JAK i DLACZEGO działa w taki a nie inny sposób, w takiej a nie innej sprawie.
natomiast przesłuchiwanie świadków typu "małżonka kochanka" należy akurat do standardów operacji śledczych w tego typu konstelacjach personalnych. Więc oczywiście, że na 100 procent to wiem.
@@papillaria6521
Hmm.. któż to wie, co policja zrobiła, a co nie.. może dobry adwokat ma pole do popisu, w takim przypadku, bo tajemnicą śledztwa przykryć można wiele fuszerstwa... no, ale nie po to wypisuję ten komentarz, by się wadzić 🙂, cenię pani pracę i lubię 🙂👍, ale po to, by podziękować za odpisanie i dać 💖i😘 pozdrawiam serdecznie 🤗🙋♀️
@@elabatman7515 dziękuję.
już się smaży kolejna historia, gdzie będziemy mieć wgląd w szczegóły, na podstawie których zapadł wyrok w sprawie par excellence poszlakowej.
ale w tym konkretnym przypadku z całą pewnością kochanek i jego żona zostali prześwietleni na 10ą stronę.
nie twierdzę, że każdy policjant to Sherlock Holmes ale akurat takie rzeczy wyjaśniane są natychmiast.
Pozdrawiam!
No coz, babsko zaplacilo najwyzsza cene...
Nie rozumiem ludzi,dlaczego po prostu nie rozejda sie tylko morduja.
Co mu po majatku kiedy bedzie reszte zycia siedzial w pierdlu?
Jestes perfekcyjna❤️
dzięki:)
Ciężko się płaci za naiwność związana z kochankami
A ja bym się zdradzanemu wielokrotnie mężowi ani troche nie dziwiła. Tak, wiem zaraz dopadnie mnie straszny komentarzowy lincz, ale ja nie dałabym zdradzającemu niehonorowemu partnerowi ani 1 szansy. Zatłukłabym od razu. Mój partner zawsze mówi to samo. Jesteśmy od 11 lat w przeszczęśliwym związku dwoja HONOROWYCH ludzi. Polecam uczciwość. I proszę nie spinać się o obwinianie ofiary, nie to mam na myśli, bo nie mamy pewności co było motywem.
Sama byłam zdradzana, nie da się opisać tego bólu, przeżyłam bardzo wiele w życiu, ale zdrada Męża dotknęła mnie najbardziej, dlatego chyba po raz pierwszy nie żal mi ofiary, nogi jej drżały?? Może jej brakowało podpory, nie mówi się źle o zmarłych ale dobrze jej tak. Wystawiła swoją cała rodzinę na pośmiewisko, Mąż ciężko pracował żeby zapewnić babie byt, okropne babsko, niewdzięczne.
mimo wszystko, nie uważam, żeby załugiwała na śmierć.
Amy popełniła błąd: to była typowa "miastowo dziołcha", życie na farmie nie było dla niej...
@@papillaria6521 oj nie, nikt nie zasługuje na śmierć, ja bym bardziej życzyła tego samego co komuś się robi.
jesli wg Pani zona Toda zasluzyla sobie na smierc z powodu zdrady, to moze i Pani zrobila cos niewybaczalnego, cos co meza sklonilo do zdrady ?
jesli widly byly wbite w plecy ofiary, to w zyciu bym nie pomyslala, ze to mogl byc wypadek...
prawda?
Bravo Tod , jak przystalo na dobrego farmera poprostu ,,wyrwał chwasta" 🙂
ubrala sniegowce ciekawe czy w majtki czy w sukienke.Super polski jezyk.
Moim zdaniem niewinny.Nie ma dowodów.Dpołeczność go usprawiedliwia ale osądza. Wielu zabiłoby taką osobę.
Pozdrawiam serdecznie.
Bez względu na to, jak te widły byłyby ostre, nie chce mi się wierzyć, żeby przez ciepłe odzienie wierzchnie mogły wbić się w ciało śmiertelnie raniąc kobietę, gdyby to był wypadek. Chyba, że zostałaby pchnięta z wielką siłą.
Druga sprawa, wyjmowania ostrego przedmiotu z ciała małżonki jest podstawowym błędem, ze względu na aorty, które mogły zostać uszkodzone i usunięcie wideł groziło wykrwawieniem. Farmer, który hoduje świnie, który troszczy się o kocięta doskonale wie, jak się zachować w takich wypadkach - praca farmera jest w oczywisty sposób narażona na tego typu wypadki. Nie musiał więc jej atakować widłami, ale mógł ją na nie pchnąć i przycisnąć swoim ciężarem.
Ten zabieg, to mogła być aborcja a przynajmniej on mógł żonę o to podejrzewać. Sam ją do tej szopy posłał...
Tak. Według mnie to było usunięcie ciąży, o czym Tod się dowiedział (tego typu okolice nie mają tajemnic) i była to kropla przelewającą czarę.
Zasranawia mnie to,ze skoro żona się tak źle czuła podczas prób mycia tych lamp,to Tod kazał jej tachac tą klatkę na koty,jak sama powiedziałaś, była dość ciężka. On ją zajebał tymi widłami, specjalne narobił zamieszania, że swinki,ze grzejniki, że koty..hmmm, dlaczego syna po tą klatkę nie wysłał,skoro ona po opwracji. No i nie wiem czy czternastolatek jest w stanie tak dokładnie określić na ile ojciec znikł mu z oczu,tym bardziej, że był zajety,a 30 m.to nie jest duzy dustans,a dwie minuty to naprawdę sporo czasu wbrew pozorom. Sklaniam się ku Twojemu przeczuciu,no i przede wszystkim argumentom. I ten incydent w szkole jak mu syna sponiewierali przez mamusię musiał odbezpieczyć zapalnik,bo dzieci kochał.
Tristan trzykrotnie zmieniał wersje czasową nieobecności ojca. ja absolutnie nie brałabym pod uwagę zeznań chłopaka, który przeżył coś takiego. to że pamiętał kiedy było śniadanie i że mama co rusz czuła się źle, jest dla mnie wiarygodne ale potem określanie tego czy ojca nie było 2 czy może jednak 5 min. - to absurd.
Mnie sie ona nie podoba. Nosilo ja, dzieci tez nie kochala, on bardziej. Porzadny czlowiek, wybaczyl jej zdrade.
Ona juz mialas ich dosc, kolezanki itd
Mowie, sluchajac o niej, nie lubie jej
jestem jednak za tym, żeby ludziska się najpierw wyszaleli a potem za dzieci brali. Amy na pewno kochała swoje dzieci, problem w tym, że sama najwyraźniej wciąż była na etapie małolaty.
Ja też czuję sympatię do Toda, choć jestem zdania, że jest winny.
pozdrowionka! 🌼🌹🌼
Właściwie nie umiem tego niczym poprzeć,ale mam wrażenie,że to nie mąż...
👍🏻👍🏻👍🏻
Mam duże przekonanie, że za tą zbrodnią stoi mąż. Skąd niby na farmie miałby się zaczaić morderca z zewnątrz a i dlaczego akurat w czasie zabójstwa kamery nie działały?
no nie da się ukryć, że za dużo poszlak wskazuje na Toda. Bardzo jednak mozliwe, że w drugim procesie zostanie uniewinniony z braku dowodów, jak to się stało w wielu innych przypadkach.
Na tej farmie musiało pracować dużo ludzi, więc nie musiał być to nikt z zewnątrz. Ktoś brał pod uwagę żonę zarządcy?
Ja obstawiam. męża, ale przykro mi że siedzi w więzieniu, mimo że nie ma na niego uzasadnionych dowodów. Dlaczego dziwne jest, że kochanek nie pisał do Amy, kiedy ona była w domu na rekonwalescencji? To przy ukrywanym. romansie jest chyba oczywiste. Nigdy nie wiadomo czy mąż nie będzie w pobliżu i nie odczyta/zobaczy. A przecież oboje kochanków zaprzeczało że mają romans i robilo głupka ze zdradzanego męża. Poza tym. po co miał do niej pisać /dzwonić skoro i tak nie mogli iść w kukurydzę? Czy ona była naiwna i nie znała charakteru tej relacji? Że tu chodzi o sex? Dla zarzadcy może jeszcze dodatkową podnietą było to, że on.... żonę swojego szefa.
no cóż, brutalne, ale chyba właściwe przedstawienie sprawy...
Myślę że to któryś z synów, a Todd się domyślił i osłaniał go.
wielu anglojęzycznych tak komentuje proces, ale według mnie, wbicie komuś w plecy wideł tak skutecznie by uśmiercić to nie bułka z masłem.
poza tym, dzieci nawet jeśli cierpią przez rodzica, to i tak nadal go kochają. osobiście uważam, że winny jest mąż.
Podziwiac cierpliwosc meza do tej latawicy.Nie chcialo jej sie ani byc matka,ani zona.
I chociaż to złe to się nie dziwię. Stracić farmę i dorobek życia bo ku*ewka była przyjazna w kroku nawet dla zarządcy (🤦🤦🤦🤢) i teraz chce rozwodu.
Fajnie, że słuchacie-),ale ten kanał można również subskrybować.
Dziękujemy i prośba. Czy możesz odsunąć się nieco od mikrofonu? Ż, ś, sz świszczą strasznie
ok. spróbuję.
@@papillaria6521 ja tego nie słyszę
Uważam , ze mąż nie jest winny . Może żona nie była nagabywana przez któregoś kochanka , ale uważam , ze oba dręczyła kochanka i to on ja zabił . Operacja ???? Aborcja raczej . Biedny facet i biedne dzieci
niektórzy twierdzą, że poronienie...
@@papillaria6521 Więc tak czy inaczej miała coś za uszami . W wyniku wyrzutów sumienia i tego , ze kochanek z nią zerwał , chciała raptem pomagać . . Naprawdę jestem przekonana , ze to kochanek ja zabił a nie mąż . Szkoda mi gościa
Szukanie testu genetycznego to nie jest zbyt silna poszlaka, sporo ojcow ma watpliwosci, a on w tym przypadku tym bardziej mogl je miec i nie oznacza to wcale checi zemsty, brakowalo mi w tym podcascie odpowiedzi, czy cos nt. wynikow tych testow wiadomo, czy je w ogole wykonano. Tez brakuje mi informacji, czy farma byla otoczona jakims drutem, plotem itp., czy kazdy mogl tam wejsc, czy tylko zarzadca. Ogolnie brak dowodow, a poszlaki sa slabe, wiec goscia nie powinno sie skazywac w oparciu o to, ze zostal zdradzony i liczyl sie z rozwodem, cos trzeba by jeszcze na niego znalezc, lawa przysieglych moglaby desperacko dokonac takiego naduzycia w przypadku seryjnego mordercy, gdzie zachodzi ryzyko, ze zaatakuje ponownie, tym czasem w tym przypadku odebrano dzieciom ojca i zaszufladkowano jako kryminaliste, wiec mamy dodatkowe straty, a ryzyko, ze zabilby ponownie jest znikome, wiec powinien zostac osadzony rzetelnie bez pospiechu. Zabraklo mi rowniez w tym podcascie wzmianki o alibi kochanka ofiary.
Nagrywałam to już jakiś czas temu, ale nie sądzę abym przedstawiła test na ojcostwo jako zemstę. Według mnie, miała to być ewentualana przewaga Toda przy rozwodzie: jak inaczej ufowod ich zdradę? Gdyby to udowodnił zapewne finansowo przy rozwodzie rzeczy miałyby się dla niego o wiele lepiej. Nie wiem czy je wykonano, wiele rzeczy na procesie było ty k o do wiadomości sędziego, dla dobra dieci.
Nie, ich farma ciagnelasie na km, niczym nie była ogrodzona.
Z komentarzy wiem tylko, że masz na imię Ela. Można się dowiedzieć o Tobie czegoś więcej?, jesteś niesamowitym odkryciem dla mnie,stawiam Cię na podium na rowni z Olgą i Justyna. Fani true crime będą wiedzieć.
bardzo ci dziękuję:)
jestem "gadaczem do mikrofonu";)
musisz zadać jakieś konkretne pytania. na pewno odpowiem. pewnie na jedne szczerze a na inne wymijająco;)
pozdrowionka!
Trenerzy
Są by oszukać
To durnie .
Trochę nie na miejscu ta uwaga że gdyby dostawała od kochanka biżuterię i pobyt w ekskluzywnych hotelach, to jej zdrada byłaby usprawiedliwiona. Dla zdrady nie ma usprawiedliwienia. Może chodziło ci o to co było jej motywacją? Motywacją był seks, komplementy i przebywanie choć przez chwilę z fajnym facetem który poświecał jej uwagę rozmawiał z nią (jak wskazują połączenia telefoniczne oraz wiadomości). Jej majątek, jak ustalono podczas procesu, wynosił ponad 2 mln dolarów, biżuterię i hotele to ona sobie mogła sama kupić. Na co dzień była matką, kucharką, sprzątaczką i siłą roboczą do ciężkich prac na farmie, więc sięgnęła po to czego jej brakowało. Nie ma takiej biżuterii na swiecie ani takich drogich hoteli który dorównywałyby przebywaniu z fajnym facetem który kobietę pociąga. Nie zmienia to faktu że nie popieram zdrady, oraz że mąż tej pani zasługuje na sprawiedliwy proces.
Każdy ma prawo do własnej opini i odbierania rzeczywistości. Na świecie jest wiele przykładów, że hais, biżuteria i hotele są jednak ważniejsze niż fajny facet😉
tak, chodziło mi o motywację, a raczej jej brak:) Amy miała wtedy 40 lat, to był jej drugi romans, więc powinna się bardziej cenić. Rozmowy z "fajnym" gościem są fajne, jak w małżeństwie króluje rutyna ale sytuacja Amy wymagała bardzo konkretnych decyzji. tymczasem z jednej storny mąż, któremu musiała pokazywać rachunki, z drugiej gość, który daje jej przygodny sex i obiecanki-cacanki. zachowania nastolatków a nie dorosłych ludzi.
Co do pieniędzy to Amy miała 2mln. ale w ziemi, nieruchomościach. na codzień aż tak nie mogła szaleć.
Dzień dobry. Zamykam setkę.
:)
😪
👍
❤
Bogaci ludzie, a to wszystko niechlujne jakieś ... Jedyne co porządnie wygląda to obory dla zwierząt i silosy.
Rzeczywiście widły. na które można się - upadając - samemu nabić. Ale była na klęczkach. Jeśli miała więcej ran na plecach to jak to się stało? Uderzył ale za słabo, a ona się nie odwróciła? Albo odwróciła się, a on ją pchnął na ziemię i uderzył jeszcze raz.
o tym już nie wspominałam bo i bez tego materiał jest długi, ale w komentarzach pod procesem wielu wspomina o tym, co ty właśnie zauważyłaś: że widać na tej farmie brak kobiecej ręki.
No cóż, Amy już od jakiegoś czasu nie miała serca do tej roboty a Todd zajmował się "grubszymi" projektami. nie miał czasu na rabaty i inne ocieplania wizerunków...
Nic nie wiadomo o charakterze tego ambulatoryjnego zabiegu chirurgicznego, jeśli była to aborcja , to tłumaczyłoby pytania o testy na ojcostwo i eskalacje napięcia w tym małżeństwie.
rzeczywiście na temat samego zabiegu nic nie wiadomo. niektórzy piszą o poronieniu, ale wtedy zabieg nie byłby planowany tylko nagły.
Miłość do dzieci nie świadczy o tym, że mąż jest niewinny. Uważam, że zabił żonę. Świadczy o tym choćby fakt, że nie pobiegł do monitoringu by natychmiast sprawdzić, kto mógł zabić jego żonę. Nie sprawdził, bo doskonale wiedział, że to ON
Albo ktoś mu bliski, moim zdaniem syn.
Porządny chłop źle trafił. Zabił czy nie jest niewinny.
Winna jest Amy bo ona zdradzała męża.
Reszta jest konsekwencja tej zdrady.
winna jest temu, że ją zamordowano?!
To chyba jest żart?
Hmmm... Zdradzany, oszukiwany ośmieszony i upokorzony człowiek, może nie wytrzymać. Rozumiem to, chociaż zbrodni, nic nie może usprawiedliwiać. I niestety, ale uważam, że mardercą był mąż. Natomiast ciężko mi polubić ofiarę, która tych zdrad się dopuszczała, mając w głębokim poważaniu nie tylko uczucia męża, ale przede wszystkim uczucia swoich dzieci, które także zostały upokorzone publicznie. Czy bała się męża, nie sądzę. Jej romanse i to pod nosem rodziny, przeczą temu. Żal mi natomiast dzieci. Obydwoje rodzice, tak bardzo skupili się na sobie, że nie pomyśleli o ich dobru. A wystarczyło się rozstać. Tak zwyczajnie, po ludzku.
nic dodać nic ująć.
💜💙🖤💚
Mąż nie wytrzymał
Też tak uważam.pozdrawiam.🙂
Ja pomyślałam o żonie kochanka …
uwierz mi, śledczy też o niej pomyśleli.
Z tymi kamerami też dziwna sprawa, gość który rozkręcił taki biznes i dogladal wszystkiego, przeoczył by fakt, że mu koty kable poluzowały?,tym bardziej by tego pilnowal, czy wszystko gra.
oczywiście: nawet jeśli wiem, że to był wypadek, to po to mam te kamery, żeby mi pokazały jak do niego doszło. skoro np. jakiś lis się tam zakradł i tak przestraszył żonę, że ta przwróciła się na widły, to dla mnie znak, że coś z tą szopą trzeba zrobić żeby dzieciom się coś takiego w przyszłości nie przydarzyło. kamery są w takim momencie kluczowe!
Nie wiem czy myślałbym o kamerze
gdybym ja zobaczyła bliską mi osobę "na widelcu" pierwsze co chciałabym zobaczyć to kto, jak i kiedy. w końcu po coś te kamery tam zostały zainstalowane.
Serwus.
Amy zginęła z " NUDÓW:
A taśmy zaś, to sprawa policji. Ech znowu te pączki.
Wymawiamy tutaj I Pod. A nie pad.
Świetna robota.
Kręcę niezgrabne ukłony
Zet. ze Seattle .
dziękuję za komentarz i pozdrawiam Seattle:)
ale nie rozumiem co z tymi pączkami?
Ach pączki te paczki...
Już objasniam.
Otóż tak się tutaj utarło i dalej. Uciera panowie policjanci klan swych "postojowkach" pozeraja pączki. Bo się tym nie obleje munduru, gorące to nie jest A za to słodkie. A wiadomo " że cukier krzepi" no i , dodam że i lepi.Brzuchy.Ale co tam
Od wielu , lat widuje się nalepki na zderzaki " Niegrzeczny glina -pączka nie będzie" itp.
Wiele pączkarni widząc gliny [ Cops) widząc Ich pakuje pączki i szykuję kawę oczywiście zawsze chcą płacić....Ale jeszcze nie przylapalem Ich na tym.I wszystko to ze szczerym uśmiechem.
Ufam żem nieco " oswiecil " moje pokrętne bazgroły
Pozdrawiam no i te ukłony me...
Zet ze SEATTLE.
Ciemno jest A po okulary aż do kuchni trzeba byłoby iść. Zatem przepraszam.
Zet
@@georgezabaryla3206 super! nie wiedziałam o tym:)
Naprawdę myślisz, że takie wyszukane i przemyślane działania zostały podjęte, z tak dużym wyprzedzeniem, tylko po to, żeby wbić żonie widły w plecy? Taki człowiek raczej chyba by bardziej wyrafinowany sposób zabójstwa wybrał. Trudniejszy do przypisania jemu. Chyba, że po prostu zabił, bo już mu nerwy puściły - chociażby po odkryciu wyszukiwania badania DNA dzieci.
I myślę, że całe szczęście, że nie jesteś sędzią, bo argumenty za winą Todda (?) to takie trochę z kosmosu. Na przykład ten o kamerze. Owszem, może nie zajrzał tam, bo wiedział co się stało. Ale naprawdę tak ciężko wyobrazić sobie, że znajduje żonę (nawet taką, która mu rogi dorobiła) z widłami w plecach, jest tak zszokowany, że nie myśli o kamerach? A potem w sądzie, być może za radą obrony, znalazł właśnie takie argumenty.
1. nie wiem z jakim wyprzedzeniem. zaznaczyłam przecież, że to sytuacja z 2017r. była pierwszą, na którą Todd nic nie dał po sobie poznać. wtedy, wg mnie, jej losy zostały przesądzone. uważam, że wtedy jakiekolwiek resztki uczucia do Amy z Toda wyparowały.
Co do "planowania" to oskarżycielka z kolei powiedziała wprost, że operacja Amy to był ten moment (jej osłabienia, braku formy), który jej mąż postanowił wykorzystać i pozorując wypadek (coś co na farmach/gospodarstwach zdarza się często) aby zabić żonę.
@@natajla0 tak, całe szczęście, nie jestem sędzią. ale nie dlatego, że moje argumenty są "z kosmosu", a jeśli nawet, to "na kosmos" w związku z braku dowodów skazane są obie strony. moje argumenty wynikają ze schematu działania, jaki charakteryzował ewentualnego sprawcę na długo przed targedią. ale w jednym przyznaję ci rację: mogło być tak, że poniosły go nerwy i gdyby tamtego poranka Amy nie dołączyła do nich, to być może cała historia skończyłaby się inaczej.
Mówiłaś o tym że przebrali buty kończąc pracę, pomyśl, bo o tym nie powiedziałaś, czy w roboczych butach przebiegałby 30 m w jedną stronę, wbił jej 2 razy widły w plecy, i ponownie te 30 metrów przebiegł w minutę 40 sekund?? Buty robocze są zazwyczaj ciężkie i na tyle niewygodne że by tej drogi w tak krótkim czasie nie przebył, wchodzisz w szczegóły, a nie umiesz pociągnąć wątku logicznego, no i należałoby pomyśleć, było zimno, a jak wyglądała ziemia?? Było mokro? Ślisko?? Było błoto?? Czy może równą piękna droga między chlebem a szopą??
to prawda, ale prawdą jest też że buty można w każdej chwili zmienić.
Żal mi męża
mi też, nawet jeśli obstawiam jego winę. nie wyszło im, choć oboje chcieli dobrze.
Jeśli myślisz, że gdy powiesz "w tak zwanym międzyczasie", to będzie to brzmiało lepiej, niż "w międzyczasie", to się mylisz. Jeśli już używasz tego zwrotu, dopuszczonego przez RJP w mowie potocznej, to daruj sobie opatrywanie go kwantyfikatorem "tak zwany".
uwielbiam w "tzw międzyczasie":)
No, ale nie zrobiły tego krasnoludki... To kto????
ja uważam, że mąż. wielu jednak, że kochanek...
Psychopata był dlatego nie reagował normalnie
Dla mnie największym dowodem na winę męża jest wysłanie dzieciaka, by znalazł zwłoki. I fakt, ze syn potwierdził nieobecność ojca w oborze, w chwili gdy matka wyszła.
Gdybym była na miejscu Todda, postąpiłabym dokładnie tak samo. Miłość do dzieciaka idzie się bujać, gdy grozi mi więzienie a syn i tak dowie sie o smierci matki. Wykorzystał go, bo wiedział że nikt nie będzie skłonny w to uwierzyć, jako że byl takim "dobrym ojcem".
Przypadkowe "nadzianie się" na widły? 😁 Od tyłu? Tak skutecznie? No, blagam...🤦
I jeszcze jedno tylko powtórzę: człowiek nie jest niczyją własnościach i ma prawo zdradzać na lewo i prawo, może bowiem w wolności wybrać zło. Nikt natomiast nie ma prawa go oceniać a juz na pewno nie osoby postronne. Gdyby dorośli stosowali sie do tych zasad, Wyatta nie wyśmiewanoby w szkole. To nie Todd, ale Amy powinna była tam wówczas pójść. Ja bym chyba rozniosła w pył rodziców tych dzieciaków, bo to ich niewyparzone jęzory do tego doprowadziły. Historia Amy dotyka mnie szczególnie, bo jest w dużej mierze moja. I nawet gdyby nie zmuszono mnie do małżeństwa, nawet gdybym przysięgała prawdziwie - nie stałabym sie własnością małżonka i nie straciłabym prawa do własnych decyzji.
Spoczywaj w pokoju, Amy 🕯️🙏
Todd
Własnym wysiłkiem
Stworzył piekło
I już nie ucieknie
Reptil ostrzy siekierę .
Po co i co bronić .
Zalosne.
Nie do konca wierzę Amy. Są kobiety, ktore nie zawsze mowia prawdę, a jesli jej romanse wyszly na jaw to bylo dla niej wygodne mowienie źle o mężu i stawianie siebie w roli ofiary. Stawiam raczej na kochanka lub jego żonę, bo mam watpliwosci cco do ich " przeswietlenia".
jest oczywiste, że kobieta ma romanse kiedy w małżeństwie źle się dzieje. toteż zawsze będzie przedstawiała męża w złym świetle. nie jestem fanką Amy, ale cokolwiek by o niej nie powiedzieć, nie wolno zabijać.
@@papillaria6521 to prawda, też tak uważam, zabijać nie wolno. Pozdrawiam.
😪
👍
dziękuję!