Gratulacje 🤩 Ja jestem ciekawa jak się cały rok przygotowujesz? I czy będąc debiutantem czuje się bardzo oddech prosów na trasie co może zniechęcać, czy jest wręcz odwrotnie, sporo jest amatorów przez duże A i można czerpać radość ze swojego Everestu :) i czuć się na właściwym miejscu wraz z innymi?
Triathlon to takie piękny sport, w którym wszystko zależy od podejścia. Można się ścigać z innymi (w tym znajomymi na podobnym poziomie - co serdecznie polecam - zabawa przednia), ze swoim czasem sprzed roku (w tym roku to właśnie był cel) albo będąc „prosem” o miejsca w kategorii. Moje pierwsze zawody to był Triathlon Gdańsk w roku 2013 - sport ten wtedy raczkował w Polsce, startowaliśmy na rowerach górskich w tym na terenie galerii przymorze 😂 - więc trema debiutanta mnie nie dotyczy (pomaga pewnie też to, że jestem byłym pływakiem). Reasumując - bawić się może każdy, na swoim własnym poziomie, ze swoimi znajomymi. Moje przygotowanie w tym roku ograniczyło się do zrzucenia masy ciała - bez treningów docelowych.
Gratulacje 🤩
Ja jestem ciekawa jak się cały rok przygotowujesz? I czy będąc debiutantem czuje się bardzo oddech prosów na trasie co może zniechęcać, czy jest wręcz odwrotnie, sporo jest amatorów przez duże A i można czerpać radość ze swojego Everestu :) i czuć się na właściwym miejscu wraz z innymi?
Triathlon to takie piękny sport, w którym wszystko zależy od podejścia. Można się ścigać z innymi (w tym znajomymi na podobnym poziomie - co serdecznie polecam - zabawa przednia), ze swoim czasem sprzed roku (w tym roku to właśnie był cel) albo będąc „prosem” o miejsca w kategorii. Moje pierwsze zawody to był Triathlon Gdańsk w roku 2013 - sport ten wtedy raczkował w Polsce, startowaliśmy na rowerach górskich w tym na terenie galerii przymorze 😂 - więc trema debiutanta mnie nie dotyczy (pomaga pewnie też to, że jestem byłym pływakiem). Reasumując - bawić się może każdy, na swoim własnym poziomie, ze swoimi znajomymi. Moje przygotowanie w tym roku ograniczyło się do zrzucenia masy ciała - bez treningów docelowych.