DRAMA - O CO MOŻNA KŁÓCIĆ SIĘ W ŚWIECIE KSIĄŻEK?
Вставка
- Опубліковано 2 чер 2024
- Cześć!
Dzisiaj... DRAMA. Chciałem Wam przedstawić moją perspektywę na różne tematy, które podlegają masowym dyskusjom na bookmediach:) Tak więc z tego filmu dowiecie się o co można kłócić się w świecie książek.
Dajcie znać co myślicie, możemy podyskutować:)
goodreads: / adrian-bru-dziak
instagram: / podczytany
tiktok: / podczytany
spotify: open.spotify.com/user/1112385...
kontakt: adrianbruzdziak@gmail.com
00:00 wstęp
02:15 sprawy ogólne
04:09 czytanie na ilość
09:09 jakość booktoka
20:21 bookmedia są toksyczne
30:08 recenzowanie nie oznacza, że jest się krytykiem literackim
32:28 książka za "darmo" to recenzja nieszczera
38:20 oznaczanie współprac
39:09 konflikt interesów
42:20 dlaczego często obrońcami twórców są ich znajomi (też twórcy)
43:21 koniec
![Czym była Atlantyda? - Zalwit [Część 1]](http://i.ytimg.com/vi/Nc2ZOyfGz0I/mqdefault.jpg)
Jezeli chodzi o nowosci to mysle ze chodzi o to ze po prostu na kazdym kanale sa omawiane doslownie caly czas te same ksiazki:)
Cudownie się Ciebie słucha. Tutaj nie ma znaczenia moje zdanie na przytoczone przez Ciebie tematy, ale uwielbiam to w jaki sposób argumentujesz swoje poglądy, jednocześnie patrząc na zagadnienie z otwartą głową 😊
We wszystkim sie zgadzam. Bardzo podoba mi sie to, że stawiasz proste pytania, które wymagają od odbiorcy, by chwilę się jednak zastanowił (np. "po co"). Dużo ludzi działa w emocjach i za szybko reaguje, bez przemyślenia.
Co do tiktoka... Cieszę się, ze jestem boomerem i nie posiadam tej aplikacji (w sumie insta też). Czasem kusi mnie, by jednak tam zajrzeć, ale jednak chce dbać o swoją głowę.
Na koniec wiara w ludzi; mam tak samo, za bardzo wierzę w dobre intencje ludzi. Jednak rozgraniczam wiarę z gustem czytelniczym. Jeśli jakich twórca bookmediow powie, że ta książka jest genialna to wierzę mu, że faktycznie tak uważa, ale zanim sama po nią sięgnę to poczytam inne opinie. Sprawdzę czy coś jest dla mnie i tyle.
Bosz... Masło maślane mi z tego wyszło, bo na te tematy mozna fajnie dyskutować. Z drugiej strony są to dramy o... Gówno xD przepraszam, ale ludzie naprawdę czasem denerwują się o takie dziwne rzeczy. Mają prawo oczywiście, ale nadal mnie to czasem zadziwia.
Więc dziękuję za Twoją perspektywę. Popijałam w trakcie herbatke z filiżanki i kiwałam głową "dobrze prawi".
bardzo dziękuję za uznanie i komentarz🤓
12:32 zastanawiałam się nad tym ostatnio, bo zauważyłam że jak jestem zestresowana i dużo o czymś myślę, to mniej czytam, a więcej słucham podcastów/filmików na yt, ponieważ bardziej pozwalają mi się oderwać. bo ja osobiście jak czytam, nie umiem wyłączyć myśli, mogę być skupiona na tekście, ale moje myśli i tak lecą w tle zupełnie jakbym siedziała i gapiła się w ścianę, czy ktoś też tak ma?
Z nieba mi spadłeś! Właśnie prowadzę „dyskusję” z pewnym kanałem na TikToku, na którym autorka sakralizuje wyłącznie klasyki i „WYSOKOM LITERATURĘ”, a każdy popularny tytuł jest słaby i niewarty uwagi. ☠️
polecam się na przyszłość😇
Nie wiem po co tracisz czas na dyskusję z tym kanałem na TikToku 🤷 Z życiowego doświadczenia wiem, że jeśli ktoś przedstawia takie 'zdecydowane' poglądy to nie da się ich zmienić bo albo to delulu albo specjalnie obrany kierunek promocji i kreowanie swojego wizerunku. Szkoda życia 😂
Wysoka literatura rozwija. Ta niska ludziom inteligentnym daje rozrywkę, resztę zwyczajnie ogłupia w jeszcze większym stopniu niż gdyby wogóle nie czytali. Ponieważ daje im fałszywe poczucie wielkości.
coś w tym jest. ponieważ w dawnych książkach nie było aż tak prania mózgu jak teraz a nawet jeśli, to współczesny człowiek jest odporny. ale nie jest odporny na dzisiejsze, mejstrim działa nie tylko w telewizji i radiu ale właśnie w nowych książkach. bo książka ma być "kierowanie uwagi" od bełkotu i kłamstw mejstimu. żeby potem mieć Energię na kreację swojego raju. i tak, wolę np. Tołstoja jak jakiegoś... taśmowego Mroza😂😂😂😂
@@grzegorzsobczak9002 inteligentnie napisane. brawo ty
Super materiał! Dzięki
Bardzo ciekawy i rzetelny materiał. Świetny film!
Odnośnie też całych książkowych mediów i recenzji, ostatnio rozmowa z babcią uświadomiła mi, że jeszcze x lat temu praktycznie nikt nie mówił o czytaniu ani na youtubie ani już tym bardziej na tiktoku a ludzie i tak znajdowali dobre książki i czytali. Dosłownie byłam w szoku jak mnie zapytała "Jak ty znajdujesz te wszystkie książki?". Więc mój apel: zamiast krytykować wszystkich i wszystko co nie wchodzi w nasz "kanon" czytelniczych zasad, doceńmy wszystkich twórców za ich wkład w promowanie czytelnictwa w ostatnich latach
37:50 niestety ale się z tobą nie zgodzę. Z wydawaniem masy książek problem nie jest taki, że jest ich dużo. Problem w tym, że przechodzą złą redakcje, okładki wyglądaja jak zlepek losowych zdjęć, są po prostu niedopracowane, gdy wydawnictwo najbardzeij popularne na polskim booktoku - czyli niezwykłe - wydaje około 1 książkę/na dzień roboczy, nie wmówicie mi, że oni mają czas na poprawną redakcje przy takiej prędkości. Jeżeli nie słyszałeś często o niepoprawnej korekcie tych książek itp. oznacza to że masz na tt po prostu niezwiązane z tym treści co nie znaczy, że tak nie jest. Jeżeli ktoś lubi wattpada to faktycznie ma duże szanse na znalezienie nowej ulubionej książki bo lets be honest teraz wattpad jest przerzucany na papier w masowych ilościach (czy każda książka z wattpada jest zła? nie. Czy na wattpadzie macie większe szanse na znalezienie złej książki, a te najbardziej popularne nie są wykwintne? Tak). Rynek wydawniczy bardzo się zmienił przez booktoka, co nie oznacza że kiedyś nie było złych książek bo za starych dobrych czasów były tylko wybitne dzieła literatury. Po prostu teraz zjawisko wydawania książek żeby się sprzedały nawet jeżeli nie są dobre jest dość powszechne.
Super film!! Bardzo może rozjaśnić myślenie 😊
Co do ilości książek przeczytanych, chodzi właśnie o to że ich ilość nie jest ważna a kiedy jakiś twórca na każdym kroku podkreśla że przeczytał w danym roku 027391819279282972929 książek a ty jak odbiorca mając prac/szkole/studia/other stuff przeczytałeś ich kilka to czujesz się gorszy. Cała „drama”, o ile można ją tak nazwać, wynika z tego że w pewnym momencie w bookmediach standardem było robienie sobie celów ilościowych (np z pomocą Goodreads albo lubimyczytac) a przez to zatracanie jakości otworzonych treści, bo nie oszukujmy się kiedy codziennie tworzysz instastory/reelsa/tiktoka/post o innej książce to te przemyślenia nie są jakieś szczególnie głębokie bo czytając książkę dziennie albo nawet kilka książek dziennie nie da się każdej dogłębnie zaanalizowac i sformułować trafnych wniosków, a o to chyba chodzi w recenzjach.
Rozumiem to spojrzenie, ale trzeba sprostować pewną kwestię i pamiętać, że większość twórców ma też życie poza mediami i to życie, które również składa się ze szkoły, studiów, dodatkowej pracy, każdy ma inne potrzeby i cele, dla niektórych książka to obowiązkowy punkt dnia niezależnie od tego czy mają inne obowiązki. Założę się, że są osoby, które nie nagrywają, a też dużo czytają.
Co do tych przemyśleń o częstych opiniach, cóż… osobiście nie znam żadnej osoby, która codziennie mówi o innej książce, ani takiej, która mówi w mediach o każdej przeczytanej książce (w sposób szczegółowy). Jednak rozumiem to założenie jakości przemyśleń w stosunku do ilości przeczytanych pozycji. Myślę, że też nie każda książka wymaga dogłębnej analizy i tak jak mówiłem w filmie, większość twórców nie posiada takich narzędzi, umiejętności, żeby takie szczegółowe analizy przeprowadzać. Wydaję mi się, że bookmedia bardziej opierają się na emocjach niż faktach dotyczących struktury książki, zabiegów stylistycznych itd. Te recenzje, które teraz królują nie są dokładnie tym co wynika z definicji recenzji… Czy to coś złego? To już kwestia indywidualnych potrzeb…
Tworzenie ilościowych celów książkowych nie uważam za coś złego, o ile ich realizowanie nie wpływa na samopoczucie jednostki. Jeżeli wiem, że jestem w stanie przeczytać 100 książek w ciągu roku, taki też ustawiam cel. Ustawiam go dla siebie, bo mam satysfakcję z jego spełniania. Zawsze jednak podkreślam, że czytanie to nie wyścig. Każdy czyta tyle ile chce i na ile mu życie pozwala.
Tak jak mówię, rozumiem, że czytając dużo nie analizuje się dokładnie każdej przeczytanej pozycji, ale też nie każda książka jest w stanie przykuć naszą uwagę na tyle, byśmy w ogóle chcieli się w nią mocniej zagłębiać. Wiele książek to tak zwane średniawki, które czytamy, ale nie wpływają one w znaczącym stopniu na nasze życie. Są takie książki, o których wręcz ciężko nam jest coś powiedzieć, bo były w naszym odczuciu nijakie. Czy zatem nie skrywają one nic cennego? Może i skrywają, ale jeżeli nie wzbudziły naszej sympatii to czy będziemy się w nie zagłębiać?
Myślę, że to bardzo ciekawa dyskusja, jednak jak zawsze, każdy wyciągnie z niej inne wnioski i to jest okej!
Fajny film, w dużej mierze się zgadzam :)
najgorsi są twórcy, którzy co miesiąc mają na kanale book haul tak mniej więcej 70 książek. i gdzieś tam w jakimś filmiku mówią, że wszystkie swoje książki które kupią w ciagu roku mają przeczytane. To jest ponad 800 książek w roku i to już jest farmazon. Zwyczajnie są kłamcami i oszustami. Takimi głupkami trzeba gardzić, a nie nabijać im wyświetlenia.
Cześć, zgadzam się z większością tematów omówionych w filmiku, ale jednak mam mały zgrzyt, co to wcielenia się w drugą stronę jeśli chodzi o pracę dla/ współpracę z wydawnictwem. Uważam, że wydawnictwa jak i osoby pracujące z książkami w bookmediach powinny okazywać większą roztropność i zastanowić się nad potencjalnymi rezultatami pewnych działań (mam tu na myśli dramę o konflikcie interesów, oznaczanie współprac itp). My jako czytelnicy nigdy nie staniemy po tej drugiej stronie (może jakieś jednostki) i nie ma szans na wyobrażenie sobie tego wszystkiego jak i prób dopowiedzenia sobie co się dzieje po tej drugiej stronie. Nigdy nie dam rady wymyślić, wyobrazić sobie, dopowiedzieć, stworzyć rzeczywistości, co do której nie mam żadnych informacji, ale za to ludzie pracujący w wydawnictwach, czy w przestrzeni bookmediowej są i czytelnikami i wydawcami/"bookinflu". Wy widzicie obie strony i uważam, że powinniście także być bardziej uważni na to jak to wszystko wygląda także po stronie zwykłego czytelnika, który nie jest w stałym kontakcie mailowym. + na marginesie sam wspominasz, że to my swoimi wyborami możemy kształtować rynek. Dlatego właśnie parę osób nagrało filmiki dot. konfliktów interesów, ponieważ nie podobało im się to co się działo w sferze książkowej, żeby dać feedback wydawnictwom i tylko ludzie związani z wydawnictwami się obruszyli i bronili całej sytuacji. Dla mnie to trochę absurdalne
Od jakiegoś czasu już nie zwracam uwagi na te wszystkie burze w bookmediach i trochę lepiej mi się żyje. To czy ktoś wystawił opinie szczerze czy nie - I don’t care, są twórcy, których śledzę i na ich opiniach faktycznie czasem polegam, ale nie będę obwiniać obcej osoby z internetu o oszustwo, bo podobała jej się książka, która dla mnie jest gniotem.
dosłownie, jak nie da się zmienić sytuacji to można spróbować zmienić stosunek do niej, dzięki za komentarz
Dziękuję za ten film! Zostało tutaj poruszone wszystko, czego szukałam wcześniej w innych filmach i nie znalazłam. Czuję się też bardzo zainspirowana w kwestii działania w bookmediach. Wiele kwestii mnie nurtowało i w tym filmie znalazłam odpowiedzi
szczerze mówiąc to ze wszystkim się zgadzam, bardzo podoba mi się Twoje dojrzałe podejście do tego tematu. oby ten film poszedł dalej😗
mocniutko dziękuję
Bardzo dojrzała wypowiedź. Niemniej powiedzialeś rzeczy oczywiste, z którymi nie powinno się dyskutować 🙂 Jednak należy ludziom o tym przypominać, bo wiele osób bierze wszystko do siebie i zapomina o tolerancji i tym... że kazdy jest inny 😁
Jestem za transparentnoscią działań i wyraźnym oznaczaniem współprac.
Zgadzam się, że wydawnictwo książkowe to firma jak każda inna.
Nie ma opcji, żeby moja firma podpisała ze mną osobną umowę na promowanie marki lub jakiegoś konkretnego produktu - to wpisuje się w zakres obowiązków. Dlatego też nie rozumiem jak patronem, być może za dodatkowe wynagrodzenie, zostaje osoba z danego wydawnictwa. Przecież promowanie ksiązki powinno być w ramach umowy podstawowej. Ale może umowy zawierane z wydawnictwami nie są umową o pracę i w związku z tym obowiązują inne warunki.
Gorzej jakby mieli zakaz konkurencji - wtedy na swoich prywatnych profilach nie mogliby współpracować z innymi wydawnictwami, a być może i recenzować czy pokazywać książek od innych wydawców.
Branża planszówkowa, niby podobna do książkowej, a jednak jakby lepiej zorganizowana i mniej dram 😜
Przepraszam ze spozniona ale kovham twoje filmy więc juz oglądam
Brawo, Adrianie! Bardzo merytoryczna, przemyślana treść… Mam nadzieję, że trafi - do jednych - by ich podnieść na duchu, do innych - żeby się zastanowili i nie krzywdzili twórców pochopnie.👍DOBRA ROBOTA!
dziękuję🤓
Sadowskiego odkrylam na Instagramie co facet
Tak pięknie mówi o książkach.
Zainteresował mnie tytuł filmu i odkrylam twój kanał i zostane tu dłużej 😃
Ech no tak... 😅 Tylko w kwestii zysku... Ile można czekać czy jeśli po miesiącu nie ma wyników to znaczy, że jestem do niczego 😢 znaczy akurat gdzie indziej, ale kurcze... Jak to jest 😅 że jednym wychodzi a innym nie
oczywiście, że się zgadzam - ludzie się denerwują, że tyle jest treści kontrowersyjnych, clikckbaitowych, a potem sami w nie klikają - no tak to działa: 1. mózg lubi takie kontrowersyjne treści, klikamy zanim pomyślimy, a algorytm reaguje szybko i niezawodnie - i wyświetla nam tego rodzaju treści więcej. I tak to się kręci
Pozdrawiam!
Dzięki wujku Adrianie (hihi)
masz bana
@@podczytany xd
Właściwie zdziwiłam się słysząc o tych dramach, bo większość jak dla mnie jest normalna i oczywista.
.
Jednak chciałabym się odnieść do fragmentu o ograniczeniach wiekowych...
Oczywiście zgadzam się z stwierdzeniem każdy jest inny. Jednak czy młodsi nie powinni czytać tych książek?
Niedawno czytałam książkę nie na swój wiek, lecz przez nią całkowicie swych poglądów nie zniszczyłam tylko one zostały rozszerzone. Co do oznaczeń wiekowych...
Gdzie one są? Bo nieraz szukam, a nigdzie nie mogę znaleźć takich. Czy triger warningów. Najbardziej bym chciała by wiek był napisany, lecz nie po prostu tak jest napisane bo tak, tylko niech to zostanie uzasadnione i może napisanie do czego to jest podobne(książki), że po czym można to (teoretycznie) czytać. Mimo wszystko nie chce by to zabrzmiało jak atak na ciebie, bo lubię twoje filmy, dlatego też chciałam się wypowiedzieć.
Bardzo ciekawy filmik.
Choć przyznam, że ja nie często słyszę o dramach.
Widocznie żyje sobie spokojnie w mojej bookstagramiwej bańce.
I bardzo dobrze mi tam. 🩵
A z tiktok nie korzystam, szkoda mi czasu wolę czytać. 😹
Nie, niepowinno być oznaczanych współprac. To że ktoś bierze pieniądze nie oznacza że swojej pracy nie wykonuje rzetelnie. Bootuber to nie jest wyrocznia której mamy słuchać Nikt nikomu finalnie nie przystawia pistoletu do głowy. Ślepo wierzą twórcą? To pretensje do siebie za swoje braki. Rolą booktubera jest przedstawiać książki. A naszą coś sobie z tego wybrać. Zazdrość bierze że ktoś potrafi zarabiać na swojej pasji?
ale oznaczanie współprac to prawny obowiązek
@@podczytany Ok. Tylko co on zmienia w kontakcie twórca czytelnik? Tę kupię w ciemno a tej drugiej oznaczonej już nie? Jedno było szczere a drugie nie? Jedno nie wyklucza drugiego, a wszystko razem jeszcze nie oznacza że nam także będzie się podobało. Każde wystąpienie jest reklamą i tak należy oceniać twórców.
@@grzegorzsobczak9002 Człowieku zastanów się co ty mówisz. Oznaczanie współprac jest regulowane przez UOKiK. Nie zostało to zrobione bez powodu. Płatne współpracę mogą być wątpliwe.
Rozumiem że jeśli bierzesz pieniądze za swoją pracę to robisz ją nierzetelnie i w wątpliwe moralnym charakterze....
@@grzegorzsobczak9002 Inna mentalność. Zobacz co napisałem wcześniej.