Wkręty czarne? Nie używam, nie cierpię a nie jestem zawodowym stolarzem 😉. Dlaczego? Dobre czarne wkręty kosztują tyle co "złote" markowe i tu często nie ma różnicy. Te z marketów budowlanych są zwyczajnie słabe, mają fatalne spasowane gniazda na bita i co gorsza są to najczęściej łby PH. Są trzy drogi, czarne z marketu totalna tandeta, złote z marketu zwyczajnie słabe jakościowo, markowe za teoretycznie większą kasę które zwyczajnie działają. Przy dobrym wkręcie podniosę wkrętarkę stojącą na blacie trzymając sam wkręt na bicie. Ile w życiu wkręciłem różnych typów wkrętów? Nascie tysięcy? Lekko. I szkoda mi zdrowia na słuchanie jak bit obrabia gniazdo albo pęka w najbardziej widocznym miejscu. Dlatego przy ograniczeniach finansowych wolę najtańszą wkrętarkę, ale z dobrym bitem i wkrętem. Przystawka fajna, może trochę upierdliwe wymienianie papierów, ale za to cena świetna. Pozostaje pytanie ile mocy ma ta szlifierka po zbiciu obrotów 😉. Posiadam Scheppacha BTS900 o mocy 370W i taką szlifierkę Parkside. Gdyby ją ustawić na obroty podobne do Scheppacha to palcem ją można zatrzymać a niebieski diabełek bez użycia siły nie stanie. Zależy Ci po prostu na wydajności którą dostajesz o wiele większymi obrotami i to działa, ale ryzyko przypaleń jest spore 👍
co do wkrętów to racja, ale po demontażu sufuitu podwieszonego na drewnie parę lat temu zostało mi wiadro czarnych. Jeszcze jest z 5 kilo, może się skończą za rok - półtora :) a CO do obrotów, to myślę, że po zbiciu obrotów jadę na jakieś 7000. Ale w sumie jakby zrobić slow motion i nagrać jakiś znacznik na tarczy, to dałoby się policzyć. Tylko kiedy to zrobić?
@@deskowo Nawet nie trzeba mierzyć obrotów, takie fabryczne szlifierki stołowe najczęściej mają 4 i mniej tyś obr. A w twoim przydasiu też obstawiam te 6-8 tyś obr. Dlatego nie daje się zdusic a i zbiera dobrze 👍. Patent fajny i skuteczny. Ja wolę niskie obroty, za dużo drobiazgów ze stali szlifuję i by paliło rzep na tarczy. A z wkrętami to mi właśnie chwilę temu jeden czarny pękł 😁😁😁. Na szczęście to tylko mocowanie zawieszki na ściance narzędziowej. Pękł po złości zanim doszedł do połowy, ale przynajmniej dało się go wykręcić 😁
Fajne rozwiązanie, jednak gdybym miał coś takiego robić, to użyłbym jakiegoś cichego silnika bezszczotkowego, ponieważ szlifierka kątowa jest bardzo głośna. A propos wkrętów czarnych, to bardzo je lubię, wręcz preferuję. Pozdrowienia
Wkręty czarne? Nie używam, nie cierpię a nie jestem zawodowym stolarzem 😉. Dlaczego? Dobre czarne wkręty kosztują tyle co "złote" markowe i tu często nie ma różnicy. Te z marketów budowlanych są zwyczajnie słabe, mają fatalne spasowane gniazda na bita i co gorsza są to najczęściej łby PH. Są trzy drogi, czarne z marketu totalna tandeta, złote z marketu zwyczajnie słabe jakościowo, markowe za teoretycznie większą kasę które zwyczajnie działają. Przy dobrym wkręcie podniosę wkrętarkę stojącą na blacie trzymając sam wkręt na bicie. Ile w życiu wkręciłem różnych typów wkrętów? Nascie tysięcy? Lekko. I szkoda mi zdrowia na słuchanie jak bit obrabia gniazdo albo pęka w najbardziej widocznym miejscu. Dlatego przy ograniczeniach finansowych wolę najtańszą wkrętarkę, ale z dobrym bitem i wkrętem. Przystawka fajna, może trochę upierdliwe wymienianie papierów, ale za to cena świetna. Pozostaje pytanie ile mocy ma ta szlifierka po zbiciu obrotów 😉. Posiadam Scheppacha BTS900 o mocy 370W i taką szlifierkę Parkside. Gdyby ją ustawić na obroty podobne do Scheppacha to palcem ją można zatrzymać a niebieski diabełek bez użycia siły nie stanie. Zależy Ci po prostu na wydajności którą dostajesz o wiele większymi obrotami i to działa, ale ryzyko przypaleń jest spore 👍
co do wkrętów to racja, ale po demontażu sufuitu podwieszonego na drewnie parę lat temu zostało mi wiadro czarnych. Jeszcze jest z 5 kilo, może się skończą za rok - półtora :) a CO do obrotów, to myślę, że po zbiciu obrotów jadę na jakieś 7000. Ale w sumie jakby zrobić slow motion i nagrać jakiś znacznik na tarczy, to dałoby się policzyć. Tylko kiedy to zrobić?
@@deskowo Nawet nie trzeba mierzyć obrotów, takie fabryczne szlifierki stołowe najczęściej mają 4 i mniej tyś obr. A w twoim przydasiu też obstawiam te 6-8 tyś obr. Dlatego nie daje się zdusic a i zbiera dobrze 👍. Patent fajny i skuteczny. Ja wolę niskie obroty, za dużo drobiazgów ze stali szlifuję i by paliło rzep na tarczy. A z wkrętami to mi właśnie chwilę temu jeden czarny pękł 😁😁😁. Na szczęście to tylko mocowanie zawieszki na ściance narzędziowej. Pękł po złości zanim doszedł do połowy, ale przynajmniej dało się go wykręcić 😁
Czarna zemsta
@@deskowo Na 100% one nie pozwalają mi zapomnieć dlaczego się nie lubimy, ten "związek" od połowy lat 90 tak sobie trwa 😂😁
świetna robota kumplu moze kiedyś Sobie zafunduje (zrobie) . pozdrawiam
Nie problem! Będę w wakacje robił boombox bez głośnika. Kopara Ci opadnie
Fajne rozwiązanie, jednak gdybym miał coś takiego robić, to użyłbym jakiegoś cichego silnika bezszczotkowego, ponieważ szlifierka kątowa jest bardzo głośna. A propos wkrętów czarnych, to bardzo je lubię, wręcz preferuję. Pozdrowienia
Dzięki
Ja mam to szczęście, że moja szlifierka stołowa ma ten sam gwint co kątowka i kamień mam dokręcony właśnie takim talerzem
Ooo kurde