Fantastycznie jest usłyszeć p. Zygmunta, który opowiada bardzo ciekawie, o ciekawych czasach i ciekawych ludziach... A sam, pozostając niebywale skromnym człowiekiem, jest żywą postacią historyczną. Bo wszak swoją muzyką zapisał się na trwale w historii polskiej kultury. A nawet więcej, bo w polskiej tożsamości , w naszej wspólnej pamięci - mojej twojej, waszej....
Głębokie ukłony dla pana Zygmunta i wiele zdrowia,aby mógł pan nadal komponować tę cudowną muzykę tak niepowtarzalną i charakterystyczną .Uwielbiam zwłaszcza nutki stworzone do piosenek piwnicznych. Nie przesadzę stwierdzeniem , że osobą , która najbardziej wpłynęla na styl muzyczny Piwnicy pod Baranami jest właśnie maestro Zygmunt Konieczny.
Wrzucę swoje 2 grosze. Ewę Demarczyk, tak naprawdę, przyprowadził do Piwnicy Tadzio Berny (co się z nim dzieje?) Wcześniej występowała w kabarecie Akademii Medycznej "Cyrulik". Tamże późniejszy dentysta wiedeński, Franek Serwatka, skomponował słynnego "Konika na biegunach". Na perkusji grał późniejszy również, operator Krakowskiej Telewizji, Maciek Braunsztain., teraz właściciel apteki w Chicago Wiem o tym, bo byłem ówczesnym konferansjerem współpracującym z Cyrulikiem a studiowałem na pokrewnym tematycznie AWFie (wtedy WSWF) Występował też Andrzej Łybko. potem pułkownik i szef apteki wojskowej i drugi Andrzej z ASP, ale nie pamiętam nazwiska, wyrzucono Go z uczelni za obsiusianie pomnika radzieckich żołnierzy (sic) A propos Piotrowego okna.Zaproszono nas, Zygmunta i Mietka Święcickiego do AGH na Barbórkę. Coś tam wykonaliśmy, ale najważniejsze, zaprzyjaźniliśmy się z całym tabunem docentów i profesorów oraz ich toastami! Pamiętam, że rano maszerowaliśmy Alejami ze szturmówkami zabranymi z dekoracji AGH, śpiewając na trzy głosy (muzyk. piosenkarz i aktor) "My ZMP, reakcji nie boimy się". Na Święcickim zawieszona była córka docenta (obrazek dla Mietka codzienny), który to docent pijaniutki ze szturmówką maszerował z nami. U wylotu Alej, koło mostu czekała na nas żona docenta, która spacyfikowała pochód. Salwując się ucieczką (docent z córką zostali pojmani) dotarliśmy do Piotra. Zgodnie z tradycją weszliśmy przez okno (było już dobrze po ósmej i brama była otwarta) Piotr był w garniturze i w słomkowy kapeluszu z piórkiem! Krakowska kindersztuba! Była tylko czysta wódka. Piotr powiedział - Nie godzi się, by przy niedzieli pić na śniadanie czystą! Miał bukiecik konwalii, maczał go w każdym kieliszku i... piliśmy konwaliówkę.
Jedno mnie zastanawia . Dlaczego nikt nie usystematyzował i opublikował listę utworów p. Zygmunta które były wykonywane w Piwnicy ( nawet w Wilkipedii ) . Znane są tylko te które wykonywała Ewa Demarczyk . A przecież było całe mnóstwo uroczych utworów ,które były zarejestrowane i zachwycały fanów Piwnicy , nie mówiąc o tych być może nie zarejestrowanych . Głębokie ukłony i życzenia zdrowia dla mistrza nastroju.
Moje najwyzsze wyrazy szacunku. Wyroslam na Pana muzyce. Niestety urodzilam sie za pozno zeby byc w Piwnicy osobiscie ale wyroslam sluchajac Panskiej muzyki. Groupa genialnych ludzi skupiona i tworzaca masterpieces. Thank you and God Bless You.
Miałem szczęście bywać w Piwnicy ( lata osiemdziesiąte i później ) i miałem niewątpliwy zaszczyt napić się wódeczności z Piotrem. I to nie raz. Jednego razu zawitałem tam z kolegą , a przy barze ( pamiętam "dyżur" miała Natasza z Zygmuntem ) siedział sobie Piotr Skrzynecki. Tak się mu spodobaliśmy iż zastawił u Nataszy zegarek ( Seiko - to też pamiętam ) i wrzucił Nas pod bar. Miał facet głowę. No cóż... lata treningu. Fajne to były czasy.
Oskar, będąc w wieku tego wybitnego kompozytora wielu przebojów, czyli mając Oskarku napewno ok. 85 lat też nie lepiej wspominasz ten słynny kabaret literacki po 50-60 latach mówisz i piszesz b. nieskładnie i się przejęzyczasz ! :) myślisz o sobie: " jestem zasrańcem" ! ... A piszesz zupełnie co innego... :) zapomniałeś jak wyglądało życie kulturalno-literackie Krakowa 60 lat temu ! Ha! Ha! widać i słychać i czuć , że nigdynie byłeś Pod Baranami.. tylko baranem byłeś i tak ci zostało Oskarku :) .. A kuku gdzie masz? .. na móniu ?? ... :) Ha!
@oskar19001 a ty w wieku Zygmunta K.? na pewno ok 85 lat ?.... pamięć masz z mankamentem :) i piwnicy Pod Baranami nie pamiętasz albo w niej nie byłeś te 50-60 lat temu. ....w tym kabarecie literackimnie byłeś albo już zapomniałeś literackiej polszczyzny np Leśmiana czy Tuwima...😊 myślisz co innego a piszesz inaczej: myślisz " ja Oskar jestem zasrancem nie znającym już kulturalnej polskiej mowy literackiej" 😢 a piszesz: " jesteś zasrańcem" .... coś Ci baśka już na stare lata nie pracuje ?.... A może, a ku-ku... na móniu ? :) Pisz tak dalej i pracuj i komponuj w polskiej mowie - to może naprawdę dostaniesz tego " swojego Oskara" o czym tak skrycie marzysz ty literacie, kompozytorze w prawdziwie katolickiej narodowej mówię patriotycznej.... poeto :) 😅 😢
Swietny kompozytor ale i niebywaly bufon. Robil w aptece awanture bo spytano go o nazwisko a przeciez pana kompozytora powinien znac caly Krakow, z biedna aptekarka wlacznie.
coś mi się zdaje, że nie wiesz, co to słowo znaczy. Ale cóż. przynajmniej tym się możesz pochwalić, że raz koło Pana Zygmunta się kręciłeś , a nawet go skrytykowałeś... Żałosne.
Schorsch Red Żałosne, miałbym się chwalić, że znam bufona? Ty zaś masz sukces z samego rana bo komuś przygadałeś. Napisałem co napisałem bo walenie czołem o posadzkę przez ludzi patrzących na niego przez pryzmat jego dokonań kompozytorskich wydało mi się jednostronne. Moja znajoma z lat siedemdziesiątych pracowała wówczas w aptece i właśnie tam pan Konieczny oczekiwał, że wszyscy go znają. I chyba była to skuteczna akcja bo go zapewne zapamiętali. Można być znakomitym artystą ale i mieć z tego powodu przesadne oczekiwania. To wszystko na ten temat. A bufon? Może kojarzy ci się z włoskim bramkarzem? Znam jednak oba znaczenia i wiem co piszę.
Dziękuję za Pana muzykę, a Bogu za pana talent
Fantastycznie jest usłyszeć p. Zygmunta, który opowiada bardzo ciekawie, o ciekawych czasach i ciekawych ludziach... A sam, pozostając niebywale skromnym człowiekiem, jest żywą postacią historyczną. Bo wszak swoją muzyką zapisał się na trwale w historii polskiej kultury. A nawet więcej, bo w polskiej tożsamości , w naszej wspólnej pamięci - mojej twojej, waszej....
Fantastyczny kompozytor!♥️😘🌈🙋♀️
Bardzo ciepły , sympatyczny i o dużej kulturze Pan Zygmunt
Mistrzu dzięki za wspaniałą muzykę! W mieście królów jest Was wielu. Pozdrawiam.
Ładny mi król, Majcher.
mój Kraków magiczny ... noi te wspaniałe wspomnienia ......
Głębokie ukłony dla pana Zygmunta i wiele zdrowia,aby mógł pan nadal komponować tę cudowną muzykę tak niepowtarzalną i charakterystyczną .Uwielbiam zwłaszcza nutki stworzone do piosenek piwnicznych. Nie przesadzę stwierdzeniem , że osobą , która najbardziej wpłynęla na styl muzyczny Piwnicy pod Baranami jest właśnie maestro Zygmunt Konieczny.
Mój ulubiony kompozytor również! Kocham!!!!
Mój Super ulubiony Kompozytor
Wrzucę swoje 2 grosze. Ewę Demarczyk, tak naprawdę, przyprowadził do Piwnicy Tadzio Berny (co się z nim dzieje?) Wcześniej występowała w kabarecie Akademii Medycznej "Cyrulik". Tamże późniejszy dentysta wiedeński, Franek Serwatka, skomponował słynnego "Konika na biegunach". Na perkusji grał późniejszy również, operator Krakowskiej Telewizji, Maciek Braunsztain., teraz właściciel apteki w Chicago Wiem o tym, bo byłem ówczesnym konferansjerem współpracującym z Cyrulikiem a studiowałem na pokrewnym tematycznie AWFie (wtedy WSWF) Występował też Andrzej Łybko. potem pułkownik i szef apteki wojskowej i drugi Andrzej z ASP, ale nie pamiętam nazwiska, wyrzucono Go z uczelni za obsiusianie pomnika radzieckich żołnierzy (sic)
A propos Piotrowego okna.Zaproszono nas, Zygmunta i Mietka Święcickiego do AGH na Barbórkę. Coś tam wykonaliśmy, ale najważniejsze, zaprzyjaźniliśmy się z całym tabunem docentów i profesorów oraz ich toastami! Pamiętam, że rano maszerowaliśmy Alejami ze szturmówkami zabranymi z dekoracji AGH, śpiewając na trzy głosy (muzyk. piosenkarz i aktor) "My ZMP, reakcji nie boimy się". Na Święcickim zawieszona była córka docenta (obrazek dla Mietka codzienny), który to docent pijaniutki ze szturmówką maszerował z nami. U wylotu Alej, koło mostu czekała na nas żona docenta, która spacyfikowała pochód. Salwując się ucieczką (docent z córką zostali pojmani) dotarliśmy do Piotra. Zgodnie z tradycją weszliśmy przez okno (było już dobrze po ósmej i brama była otwarta) Piotr był w garniturze i w słomkowy kapeluszu z piórkiem! Krakowska kindersztuba! Była tylko czysta wódka. Piotr powiedział - Nie godzi się, by przy niedzieli pić na śniadanie czystą! Miał bukiecik konwalii, maczał go w każdym kieliszku i... piliśmy konwaliówkę.
Tak to były piękne czasy ! Moja młodość też przypadła na lata 70,te..pozdrawiam.
to trzeba opublikować !!
😆❤❤❤❤❤
Zł
Zxxlxx
Pdodod
D
Odmvddv
V
Vmp pa p oxoop scc
Dd
Kompozytor Zygmunt Konieczny profesjonalista partner śpiewu - Ewa Demarczyk superliga RP !!!!
Wyśmienity Gość - Uwielbiam Go !
Jedno mnie zastanawia . Dlaczego nikt nie usystematyzował i opublikował listę utworów p. Zygmunta które były wykonywane w Piwnicy ( nawet w Wilkipedii ) . Znane są tylko te które wykonywała Ewa Demarczyk . A przecież było całe mnóstwo uroczych utworów ,które były zarejestrowane i zachwycały fanów Piwnicy , nie mówiąc o tych być może nie zarejestrowanych . Głębokie ukłony i życzenia zdrowia dla mistrza nastroju.
Moje najwyzsze wyrazy szacunku. Wyroslam na Pana muzyce. Niestety urodzilam sie za pozno zeby byc w Piwnicy osobiscie ale wyroslam sluchajac Panskiej muzyki. Groupa genialnych ludzi skupiona i tworzaca masterpieces. Thank you and God Bless You.
Miałem szczęście bywać w Piwnicy ( lata osiemdziesiąte i później ) i miałem niewątpliwy zaszczyt napić się wódeczności z Piotrem. I to nie raz. Jednego razu zawitałem tam z kolegą , a przy barze ( pamiętam "dyżur" miała Natasza z Zygmuntem ) siedział sobie Piotr Skrzynecki. Tak się mu spodobaliśmy iż zastawił u Nataszy zegarek ( Seiko - to też pamiętam ) i wrzucił Nas pod bar. Miał facet głowę. No cóż... lata treningu. Fajne to były czasy.
szacunek !!! pozdrawiam z Canady ... krakowianka ......
Analizuję nutki "a może byśmy tak najmilszy... - no cóż - ! - genialne... dz
Genialne.Poetic composer and his perfect muse....Masterpiece.
ciezko sie tego slucha.Zygmunt sie jaka i zacina...
heh, bądź tak dzielny i powiedz coś publicznie - ale lepiej. I tak, żeby to jeszcze kogoś zainteresowało! ...Nie? ... no cóż, tak myślałem.
@@pagcgrzegorzczerwinski8449 jestes zasrancem,wystarczajaco interesujace?
Gwar dochodzacy z Rynku Glownego nie pozwala mi wysluchac p.Koniecznego. Ale to nic - bardzo cenie jego tworczosc !
Oskar, będąc w wieku tego wybitnego kompozytora wielu przebojów, czyli mając Oskarku napewno ok. 85 lat też nie lepiej wspominasz ten słynny kabaret literacki po 50-60 latach mówisz i piszesz b. nieskładnie i się przejęzyczasz ! :) myślisz o sobie: " jestem zasrańcem" ! ... A piszesz zupełnie co innego... :) zapomniałeś jak wyglądało życie kulturalno-literackie Krakowa 60 lat temu ! Ha! Ha! widać i słychać i czuć , że nigdynie byłeś Pod Baranami.. tylko baranem byłeś i tak ci zostało Oskarku :) .. A kuku gdzie masz? .. na móniu ?? ... :) Ha!
@oskar19001 a ty w wieku Zygmunta K.? na pewno ok 85 lat ?.... pamięć masz z mankamentem :) i piwnicy Pod Baranami nie pamiętasz albo w niej nie byłeś te 50-60 lat temu.
....w tym kabarecie literackimnie byłeś albo już zapomniałeś literackiej polszczyzny np
Leśmiana czy Tuwima...😊 myślisz co innego a piszesz inaczej: myślisz " ja Oskar jestem zasrancem nie znającym już kulturalnej polskiej mowy literackiej" 😢 a piszesz: " jesteś zasrańcem" .... coś Ci baśka już na stare lata nie pracuje ?.... A może, a ku-ku... na móniu ? :) Pisz tak dalej i pracuj i komponuj w polskiej mowie - to może naprawdę dostaniesz tego " swojego Oskara" o czym tak skrycie marzysz ty literacie, kompozytorze w prawdziwie katolickiej narodowej mówię patriotycznej.... poeto :) 😅 😢
Co to za maniera pokazywania mówiącego z kamery która patrzy na mówiącego z boku, a mówiący mówi do innej kamery. Wygląda jakby mówił sam do siebie.
Słabe nagranie, powtarza rok kilka razy, a ja nie słyszę, który to był rok
taki montaż ... To nie wina p. Zygmunta, który notabene opowiada bardzo ciekawie, o ciekawych czasach i ciekawych ludziach..
@@pagcgrzegorzczerwinski8449 no jasne, że nie jego. To sprawa techniczna
Swietny kompozytor ale i niebywaly bufon. Robil w aptece awanture bo spytano go o nazwisko a przeciez pana kompozytora powinien znac caly Krakow, z biedna aptekarka wlacznie.
coś mi się zdaje, że nie wiesz, co to słowo znaczy. Ale cóż. przynajmniej tym się możesz pochwalić, że raz koło Pana Zygmunta się kręciłeś , a nawet go skrytykowałeś... Żałosne.
Schorsch Red
Żałosne, miałbym się chwalić, że znam bufona? Ty zaś masz sukces z samego rana bo komuś przygadałeś. Napisałem co napisałem bo walenie czołem o posadzkę przez ludzi patrzących na niego przez pryzmat jego dokonań kompozytorskich wydało mi się jednostronne. Moja znajoma z lat siedemdziesiątych pracowała wówczas w aptece i właśnie tam pan Konieczny oczekiwał, że wszyscy go znają. I chyba była to skuteczna akcja bo go zapewne zapamiętali. Można być znakomitym artystą ale i mieć z tego powodu przesadne oczekiwania. To wszystko na ten temat. A bufon? Może kojarzy ci się z włoskim bramkarzem? Znam jednak oba znaczenia i wiem co piszę.