Jan Kochanowski „Odprawa posłów greckich” - audiobook 🎭📜

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 23 січ 2025

КОМЕНТАРІ • 75

  • @sirkornkc
    @sirkornkc Рік тому +182

    Super, odświeżyłem sobie fabułę :D Lektor jak zwykle 10/10 💪

  • @UzuiTheFlashyMan
    @UzuiTheFlashyMan 10 місяців тому +132

    Buja tak mocno jak to co brał Kochanowski kiedy to pisał 🗣️🔥❤️

  • @Natalka_juki
    @Natalka_juki 10 місяців тому +136

    Kompletnie nie wiem o czym gadają ale buja (świetny audiobook)

  • @zuzqa_g
    @zuzqa_g 8 місяців тому +48

    Mocny przekaz 🔥🔥🔥(nwm o co chodzi)

  • @U_mad_brah
    @U_mad_brah Рік тому +413

    po jakiemu to? (świetny lektor ale aby to zrozumieć musiałbym zażyć to samo co kochanowski kiedy to pisał)

  • @igorromanowski684
    @igorromanowski684 Рік тому +242

    Lektor pierwsza klasa ale treści za chuja nie zrozumiem😅😅😅

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  Рік тому +33

      Wielu nauczycieli czytając tę książkę mogłoby jej nie rozumieć i tak naprawdę dopiero dzięki opracowaniom wiedzą o co chodzi 🙃

    • @tamaradec8623
      @tamaradec8623 11 місяців тому +1

      Ula😊

  • @karel1645
    @karel1645 8 місяців тому +11

    Prawie zasnąłem ale lektor 10/10

  • @Szelinq
    @Szelinq 8 місяців тому +2

    Pozdro jest przygotowywane na poprawe sprawdzianu🔥🔥

  • @julia-hm8cj
    @julia-hm8cj 11 місяців тому +4

    super wykonanie

  • @GabrysiaBielecka
    @GabrysiaBielecka 11 місяців тому +4

    Niestamowity głos ❤❤❤

  • @piotrkowalski8523
    @piotrkowalski8523 9 місяців тому +1

    Dziękuje panu jutro mam sprawdzian

  • @theCater_
    @theCater_ 7 місяців тому +1

    wlasnie sie dowiedzialam ze za godzine z tego mam kartkowke🔥 pozdrawiam

  • @Molly_MDM4
    @Molly_MDM4 Рік тому +121

    Lektor jak zawsze spisal sie na medal, ale nie mam pojecia o co w tej książce chodzi

  • @Oksura_
    @Oksura_ 9 місяців тому +3

    idealnie w drodze na kartkowke

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  9 місяців тому +1

      Hehe. dobry pomysł 🤷‍♀️ też bym tak zrobił, chyba żeby mnie interesował utwór, to bym wcześniej ogarnął.

  • @rgamingpolska
    @rgamingpolska Рік тому +16

    idealnie przed kartkówką

  • @mikoajzotkowski9393
    @mikoajzotkowski9393 Рік тому +9

    Dobry głos do audiobooków

  • @nikodemnigot9497
    @nikodemnigot9497 Рік тому +38

    nic kurwa nie rozumiem

  • @ingvidkk4115
    @ingvidkk4115 Рік тому +9

    Jak zwykle 🔥🔥🔥

  • @mateuszdanielczyk9898
    @mateuszdanielczyk9898 Рік тому +7

    Ekstra ❤

  • @sanczes6935
    @sanczes6935 8 місяців тому +5

    Skutki napisania tego kokaina opioidy alkohol haszysz❤

  • @lao2137
    @lao2137 9 місяців тому +11

    zasnęłam z 10 razy ale buja (super lektor ale kochanowski coś cpal albo miał schzofrenie)

  • @lenawdowiak1902
    @lenawdowiak1902 10 місяців тому +3

    Głos cudny ❤🔥 , ale nic nie zrozumiałam.😅😅😅

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  10 місяців тому +1

      Nie mam pojęcia czemu taki utwór jest omawiany w liceum?? Bez sensu! Ale cieszę się, że audiobook git!

  • @mati_tm4423
    @mati_tm4423 Рік тому +21

    Chyba żadnych audiobooków się nie zapamiętuje tak dobrze

  • @dariusz_008
    @dariusz_008 Рік тому +9

    Com dawno tuszył i w głos opowiedał,
    Że obelżenia i krzywdy tak znacznej
    Cierpieć nie mieli waleczni Grekowie:
    Teraz już posły ich u siebie mamy,
    Którzy się tego u nas domagają,
    Aby Helena była im wydana,
    Którą w tych czasiech przeszłych Aleksander,
    Będąc w Grecyjej, gość nieprawie wierny,
    Uniósł od męża i przez bystre morze
    Do trojańskiego miasta przyprowadził.
    Tę jeśli wrócim i mężowi w ręce
    Oddamy, możem siedzieć za pokojem,
    Lecz jeśli z niczym posłowie odjadą,
    Tegoż dnia nowin słuchajmy, że Greczyn
    Z morza wysiada i ziemię wojuje.
    Czuje o sobie widzę, Aleksander:
    Praktyki czyni, towarzystwa zbiera,
    Śle upominki, aż i mnie nie minął;
    A mnie i dom mój, i co mam z swych przodków,
    Nie jest przedajno. A miałbych swą wiarę
    Na targ wynosić, uchowa mię tego
    Bóg mój. Nie ufa swej sprawiedliwości,
    Kto złotu mówić od siebie rzecz każe.
    Lecz i to człowiek małego baczenia,
    Który na zgubę rzeczypospolitej
    Podarki bierze, jakoby sam tylko
    W cale miał zostać, kiedy wszytko zginie.
    Ale mnie czas do rady, bo dziś król chce posły
    Odprawować. Snąć widzę Aleksandra? Ten jest.
    Aleksander, Antenor
    ALEKSANDER
    Jako mi niemal wszyscy obiecali,
    Cny Antenorze, proszę, i ty sprawie
    Mej bądź przychylnym przeciw posłom greckim.
    ANTENOR
    A ja z chęcią rad, zacny królewicze,
    Cokolwiek będzie sprawiedliwość niosła
    I dobre rzeczypospolitej naszej.
    ALEKSANDER
    Wymówki nie masz, gdy przyjaciel prosi.
    ANTENOR
    Przyzwalam, kiedy o słuszną rzecz prosi.
    ALEKSANDER
    Obcemu więcej życzyć niżli swemu
    Coś niedaleko zda się od zazdrości.
    ANTENOR
    Przyjacielowi więcej niżli prawdzie
    Chcieć służyć, zda się przeciw przystojności.
    ALEKSANDER
    Ręka umywa rękę, noga nogi
    Wspiera, przyjaciel port przyjacielowi.
    ANTENOR
    Wielki przyjaciel przystojność: tą sobie
    Rozkazać służyć nie jest przyjacielska.
    ALEKSANDER
    W potrzebie, mówią, doznać przyjaciela.
    ANTENOR
    I toć potrzeba, gdzie sumnienie płaci.
    ALEKSANDER
    Piękne sumnienie: stać przy przyjacielu.
    ANTENOR
    Jeszcze piękniejsze: zostawać przy prawdzie.
    ALEKSANDER
    Grekom pomagać to u ciebie prawda.
    ANTENOR
    Grek u mnie każdy, kto ma sprawiedliwą.
    ALEKSANDER
    Widzę, żebyś mię ty prędko osądził.
    ANTENOR
    Swoje sumnienie każdego ma sądzić.
    ALEKSANDER
    Znać, że u ciebie gospodą posłowie.
    ANTENOR
    Wszystkim ućciwym dom mój otworzony.
    ALEKSANDER
    A zwłaszcza, kto nie z próżnymi rękoma.
    ANTENOR
    Trzeba mi bowiem sędziom na podarki,
    Bom cudzą żonę wziął, o którą czynią.
    ALEKSANDER
    Nie wiem o żonę, ale dary bierzesz,
    Od Greków zwłaszcza; moje na cię małe.
    ANTENOR
    I żon, i cudzych darów nierad biorę.
    Ty, jako żywiesz, tak, widzę, i mówisz
    Niepowściągliwie; nie mam z tobą sprawy.
    ALEKSANDER
    I mnie żal, żem cię o co kiedy prosił.
    Ufam swym bogom, że i krom twej łaski
    Najdę, kto rzeczy mych podpierać będzie.
    ANTENOR
    Taki, jakiś sam.
    ALEKSANDER
    Da Bóg, człek poćciwy.
    CHORUS
    By rozum był przy młodości
    Nigdy takiej obfitości
    Pereł morze i ziemia złota nie urodzi,
    Żeby tego nie mieli tym dostawać młodzi.
    Mniej by na świecie trosk było,
    By się to dwoje łączyło;
    I oni by rozkoszy trwalszych używali,
    Siebie ani powinnych w żal by nie wdawali.
    Teraz, na rozum nie dbając,
    A żądzom tylko zgadzając,
    Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności
    I ojczyznę w ostatnie zawodzą trudności.
    O Boże na wielkim niebie!
    Drogo to, widzę, u Ciebie
    Dać młodość i baczenie za raz; jedno płacić
    Drugim trzeba: to dobre, a tego żal stracić.
    Ale oto Helenę widzę: co też teraz
    Nieboga myśli wiedząc, że dziś o niej w radzie
    Ostateczne namowy, ma li w Troi zostać
    Czyli Grecyją znowu i Spartę nawiedzić?
    HELENA
    Wszytkom ja to widziała jako we zwierciedle,
    Że z korzyści swej nie miał długo się weselić
    Bezecny Aleksander, ale mu wczas mieli
    I dobrą myśl przekazie przeważni Grekowie.
    Więc on, jako drapieżny wilk rozbiwszy stado,
    Co nadalej uciekał, a oni zaś, jako
    Pasterze ze psy, za nim. I ledwe do tego
    Nie przyjdzie, że wilk owcę na ostatek musi
    Porzucić, a sam gdzie w las sromotnie uciecze.
    Niestety, jakież moje będą przenosiny?
    Podobno w tył okrętu łańcuchem za szyję
    Uwiązana, pośrzodkiem greckich naw popłynę.
    Z jakąż ja twarzą bracią swą miłą przywitam?
    Jakoż ja, niewstydliwa, przed oczy twe naprzód,
    Mężu mój miły, przyjdę i sprawę o sobie
    Dawać będę? A będęż w twarz ci wejźrzeć śmiała?
    Bodajżeś ty był nigdy Sparty nie nawiedził,
    Nieszczęsny Pryjamida! Bo czego mnie więcej
    Nie dostawało? Zacnych książąt córką będąc
    Szłam w książęcy dom zacny; dał był Bóg urodę,
    Dał potomstwo, dał dobrą nade wszytko sławę.
    Tom wszytko prze człowieka złego utraciła.
    Ojczyzna gdzieś daleko, przyjaciół nie widzę,
    Dziatki, nie wiem, żywe li; jam sama coś mało
    Od niewolnice rożna, przymówkom dotkliwym
    I złej sławie podległa, a co jeszcze ze mną
    Szczęście myśli poczynać, ty sam wiesz, mój Panie.
    Pani Stara, Helena
    PANI
    Nie frasuj mi się, moje dziecię miłe,
    Takci na świecie być musi: raz radość,
    Drugi raz smutek; z tego dwojga żywot
    Nasz upleciony. I rozkoszyć nasze
    Niepewne, ale i troski ustąpić
    Muszą, gdy Bóg chce, a czasy przyniosą.
    HELENA
    0 matko moja, nierównoż to tego
    Wieńca pleciono; więcej że daleko
    Człowiek frasunków czuje niż radości.
    PANI
    Barziej do serca to, co boli, człowiek
    Przypuszcza, niżli co g'myśli się dzieje.
    I stądże się zda, że tego jest więcej,
    Co trapi, niżli co człowieka cieszy.
    HELENA
    Prze Bóg, więcejci złego na tym świecie
    Niżli dobrego. Patrzaj naprzód, jako
    Jedenże tylko sposób człowiekowi
    Jest urodzić się, a zginąć tak wiele
    Dróg jest, że tego niepodobno zgadnąć.
    Także i zdrowie nie ma, jeno jedno.
    Człowiek śmiertelny, a przeciwko temu
    Niezliczna liczba chorób rozmaitych.
    Ale i ona, która wszystkim włada,
    Która ma wszytko w ręku, wszytkim rządzi,
    Fortuna, za mną świadczy, że daleko
    Mniej dóbr na świecie niżli tego, co złym
    Ludzie mianują, bo ubogaciwszy
    Pewną część ludzi, patrzaj, co ich ciężkim
    Ubóstwem trapi. A iż tego żadnej
    Zadości g'woli ani skępstwu swemu
    Nie czyni, ale niedostatkiem tylko
    Sciśniona, znak jest, że i dziś, gdy komu
    Chce co uczynić dobrze, pospolicie
    Jednemu pierwej weźmie, toż dopiero
    Drugiemu daje; skąd się da rozumieć,
    Co już powtarzam nie raz, że na świecie
    Mniej dóbr daleko niżli złych przypadków.
    PANI
    Mniej abo więcej, równa li też liczba
    Obojga - korzyść niewielka to wiedzieć.
    0 to by Boga prosić, żeby człowiek
    Co namniej szczęścia przeciwnego doznał,
    Bo żeby zgoła nic, to nie człowiecza.
    Ale że z rady tak długo nikogo
    Nie słychać! Wiem, że da bez omieszkania
    Znać Aleksander, skoro się tam rzeczy
    Przetoczą, a nam białymgłowom jakoś
    Przystojniej w domu zawżdy niż przed sienią.
    CHORUS
    Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,
    A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,
    Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono
    I zwirzchności nad stadem bożym zwierzono:
    Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
    Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,
    Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,
    Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.
    A wam więc nad mniejszymi zwierzchność jest dana,
    Ale i sami macie nad sobą pana,
    Któremu kiedyżkolwiek z spraw swych uczynić
    Poczet macie: trudnoż tam krzywemu wynić.
    Nie bierze ten pan darów ani się pyta,
    Jeśli kto chłop czyli się grofem poczyta,
    W siermiędze li go widzi, w złotych li głowach;
    Jeśli namniej przewinił, być mu w okowach.
    Więc ja podobno z mniejszym niebezpieczeństwem
    Grzeszę, bo sam się tracę swym wszeteczeństwem.
    Przełożonych występy miasta zgubiły
    I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.
    Poseł, Helena
    POSEŁ
    Dobrą nowinę paniej swojej niosę.
    Rozumiem temu, że już dawno tego
    Poselstwa czeka, serce swe troskami
    I płaczem trapiąc. Ale oto prawie
    Na czas wychodzi z domu. O królowa,
    Wdzięcznej nowiny posła masz przed sobą.
    HELENA
    Daj Boże, byś co przyniósł pociesznego.
    POSEŁ
    Posłowie twoi, jako przyjechali,
    Tak odjeżdżają, a ty przedsię z nami.
    HELENA
    Byłeś sam w radzie czyś słyszał od kogo?
    POSEŁ
    Byłem przy wszytkim i prosto mi stamtąd
    Iść Aleksander do ciebie rozkazał.
    HELENA
    Jeszczeć nie widzę, z czego bych się prawie
    Ucieszyć miała. Wszakże powiedz przedsię,
    Jako co było.

    • @dariusz_008
      @dariusz_008 Рік тому

      Powiem, jeno słuchaj!
      Skoro w radzie zasiedli panowie, król naprzód
      Tę rzecz do nich uczynił: „Nie zwykłem nic nigdy
      Bez rady waszej czynić; a bych też zwykł kiedy
      (Czego w pamięci nie mam), w tej sprawie koniecznie
      Syna swego bych nie chciał, aby mię ojcowska
      Miłość przeciw synowi jako nie uwiodła.
      Bo aczci to podobno nie darmo rzeczono:
      »Krew nie woda«, lecz u mnie pospolitej rzeczy
      Powinowactwo więtsze. A tak, co się kolwiek
      Wam wszytkim będzie zdało, toż i ja pochwalę
      Syn mój w Grecyjej żony dostał, nie wiem jako;
      Tej się upominają od Greków posłowie.
      Wydać abo nie wydać; w tym rozmysłu trzeba”.
      Zatym wstał Aleksander i tak mówić począł:
      „Przy pierwszej posłów skardze dałem dostateczną
      Sprawę o sobie; teraz nie chcę uszu waszych
      Słowy próżnymi bawić, ale maluczko co
      Powiedziawszy, ostatek na Boga przypuszczę
      I na łaskę ojcowską, i was wszytkich zdanie.
      Wszytkim wam jest świadomo, jakim ja był żywot
      Wziął przed się, żęciem nigdy tych burkowych biesiad
      Patrząc nie chciał; wolałem po gęstych dąbrowach
      Prędkie jelenie gonić abo dzikie świnie.
      Anim ja tego sobie za niewczas poczytał
      W budzie leśnej się przespać i nad stady chodzić.
      Nie myśliłciem ja wtenczas namniej o Helenie
      Ani to imię przedtym w uszu mych postało.
      Wenus, kiedy mię naprzód trzy boginie sobie
      Za sędziego obrały, Wenus mi ją sama
      Napierwej zaleciła i za żonę dała.
      Ludzie, widzę, u Boga szczęścia sobie proszą,
      A ja kiedy mię z chęci swej tym potykali,
      Miałem gardzić? Przyjąłem, i przyjąłem wdzięcznie,
      I mam pewną nadzieję, że tenże bóg, który
      Ućcił mię naprzód, będzie i do końca szczęścił
      I co mi dał, nie da mi leda jako wydrzeć.
      A bych też był żony swej ludzkim obyczajem
      Dostawał, nie wiem, czemu onym się zyść miało
      Medeą z domu wykraść od przyjaciół naszych,
      A mnie zaś ich fortelu takimże fortelem
      Oddać się nie godziło?
      Jeślim co tedy winien, toż i oni winni.
      Chcą li nagrody, niech ją sami pierwej czynią,
      Jako ci, którzy krzywdę naprzód uczynili.
      A tam, ojcze, nie tylko żonę moje, ale
      I mnie samego wydaj, niechaj pokutuję!
      Gdzie by też to o sobie tak rozumieć chcieli,
      Że im każdy, a oni nie winni nikomu
      Sprawiedliwości czynić: tego, da Bóg, nigdy
      Nad nami nie przewiodą ani ich z to będzie.
      Nie tuszęć ja, żebyś ty, ojcze mój łaskawy,
      Nie pomniał jeszcze krzywdy i szkód staradawnych,
      Któreś wziął od tych panów i to państwo sławne.
      Jeszczeć mury na ziemi leżą powalone
      I pola do tej doby pustyniami stoją,
      Znaki miecza greckiego i okrutnej ręki.
      A byś też tego dobrze nie chciał sam pamiętać,
      Hesyjona pamiętać musi, siostra twoja,
      Ojcze, a moja ciotka, która do tej doby
      U nich w niewoli żywię, jeśli jeszcze żywię.
      Tej nam krzywdy, o królu, jedna nie nagrodzi
      Helena ani jeden Parys powetuje”.
      Tu przestał Aleksander, a szept miedzy ludźmi
      Rozlegał się po sali. Jako więc ku latu
      Robotne pszczoły w ulu szemrzą, kiedy wodza
      Nowego oglądały, a chęć nastąpiła
      Od macior się wynosić i nowe zaczynać
      Gospodarstwo, szmer w ulu i rozruch kryjomy:
      Taki dźwięk tam natenczas wstał był między ludźmi,
      Który skoro ucichnął, Antenor jął mówić:
      „Prawdzie długich wywodów, królu, nie potrzeba:
      Aleksander, w Grecyjej gościem w domu będąc
      Człowieka przedniejszego, na gościnne prawa
      Nie pomniąc, żonę mu wziął i przywłaszczył sobie.
      By mu był niewolnicę naliższą przemówił,
      Winien by mu był został, cóż kiedy wziął żonę,
      Której ani zaniedbać, ani też dochodzić
      Dobry, ućciwy człowiek bez wstydu nie może?
      Winien mu nie po mału. On, chocia ze wstydem,
      Żony się upomina, a ja wrócić radzę,
      Abychmy ku zelżeniu niesprawiedliwości
      Nie przydali: oboje to przez się nieznośne,
      Cóż pospołu złożone! Toteż niewątpliwa,
      Że Grekowie Heleny nie tylko przez posły,
      Ale nawet i przez miecz domagać się będą.
      Niechże się Aleksander tak drogo nie żeni,
      Żeby małżeństwo swoje upadkiem ojczyzny
      I krwią naszą miał płacić! Jeśli w łaskę dufa
      Boginiej swej, niech na to miejsce dwu się boi,
      Które dla niej rozgniewał i sądem swym zganił.
      Medeą nie za naszych czasów uniesiono.
      I nie wiem, jeśli nam co do tego. To widzę,
      Że tej krzywdy u Greków nikt się do tej doby
      Nie domagał; milczeli tego, którym było
      Przystojniej o to mówić. Nie wiem, jako słusznie
      Swój własny występ cudzą krzywdą barwić chcemy?
      To się nas barziej tycze, że za przodków naszych
      Grekowie w tym królestwie mieczem wojowali;
      Lecz i natenczas, królu (prawda się znać musi),
      Nasza niesprawiedliwość do tego upadku
      Nas przywiodła, że się też i dziś lękać muszę,
      Aby to sąd tajemny jakiś boży nie był,
      Nam prze niesprawiedliwość zawżdy pomstę odnieść
      Od Greków. Czego tobie przestrzegać się godzi,
      0 królu, a tym barziej, żeś i w pierwszej klęsce
      Mało małym nie zginął pokutując za grzech
      Ojcowski i postępek mało sprawiedliwy”.
      To powiedziawszy milczał. Toż Eneasz mówił,
      Toż Pantus i Tymetes, zgadzał się i Lampon,
      I Ukalegon z nimi, ale Iketaon
      Coś inszego rozumiał i w te słowa mówił:
      „Owa, jako nam kolwiek Grekowie zagrają,
      Tak my już skakać musim? Bać się ich nam każą,
      A ja, owszem, się lękam. Teraz nam Helenę
      Wydać każą, po chwili naszych się żon będą
      I dzieci upominać. Nigdy w swojej mierze
      Chciwość władze nie stoi; zawżdy, jako powódź,
      Pomyka swoich granic nieznacznie, aż potym
      Wszytki pola zaleje. Za czasu, panowie,
      Umykać rogów trzeba, bo wonczas już próżno
      Miotać się, kiedy jarzmo na szyję założą.
      Sprawiedliwości proszą, a grożą nam wojną:
      Daj, chcesz li, alboć wydrę, taka to jest prosto.
      Wimenem sprawiedliwość, ale nie z swą hańbą:
      Kto ją na mnie wyciska, sowitej nagrody
      Ze mnie chce, i korzyści, i zelżenia mego.
      Dawnyć to grecki tytuł pany się mianować,
      A nas, barbaros, sługi. Ale nie toć jest pan,
      Co się w Peloponezie albo w Troi rodził;
      Szabla ostra przy boku to pan: ta rozstrzygnie,
      Kto komu czołem bić ma. Do tego tam czasu
      Równi sobie być musim; ani tego Greczyn
      0 sobie niechaj dzierży, żeby tak był groźny,
      Jako się sobie sam zda. Jeśli tedy krzywdę
      W tym się mieć rozumieją, że Helenę uniósł
      Aleksander, niechajże okażą na sobie
      Sami naprzód, jako ten gwałt winien nagradzać
      Aleksander, ponieważ samiż okazali,
      Jako taki gwałt czynić. Aczci Aleksander
      Brata przy siestrze nie wziął, jako oni wzięli
      Medeą i Absyrta.
      Bo co Antenor mówi, że nam nic do tego:
      Ba, i barzo do tego! Za jednego krzywdę
      Oni się wszyscy wzięli, a nas pojedynkiem
      Zbierać mają? Nie tuszę; tożci sąsiadowi
      Sąsiad w Azyjej winien, co u nich w Europie.
      Mówiono zawżdy o to i do końca będą.
      Co się siostry królewskiej i szkód dawnych tycze,
      Więtsza to zasię u mnie, niżby się tu miała
      Przypomnieć abo na ten sztych kłaść: dzierżę o cnej
      Krwi trojańskiej, że tego mścić się jeszcze będzie.
      Teraz zgoła nie radzę Heleny wydawać,
      Aż się też oni z nami o Medeą zgodzą”.
      To jego słowa były. Potym się już żaden
      Długą rzeczą nie bawił; jeden głos był wszytkich:
      „Tak jako Iketaon”; i tych, co siedzieli,
      I tych, co za stołkami stali, głos był jeden:
      „Tak jako Iketaon”. Kilkakroć powstawał
      Ukalegon chcąc mówić, lecz przed hukiem nie mógł.
      Marszałkowie, laskami w ziemię coraz bijąc:
      „Posłuchajcie, panowie, Ukalegon mówi”.
      Nie pomogły nic laski, a nasz Ukalegon
      Ukalegontom mówił, bo nań nic nie dbali.
      Tymczasem ktoś zawołał głosem prawie głośnym:
      „Co po tych krasnych mowach? Rozstąpmy się oto;
      Ujźrzemy, gdzie nas więcej”. Ledwe wyrzekł, a już
      Wszyscy na nogach stali i swe miejsca brali.
      Kiedy się rozstąpili, nie było co równać:
      Wszyscy przy Aleksandrze, a tam ich garść była.
      Prosili potym króla, aby wedle prawa
      Postąpił, a za więtszą częścią wyrok podał.
      Król, niewiele mieszkając: „Rad bych był, powiada,
      Na zgodę wasze patrzał, lecz iż być nie mogła,
      Mnie nie lża, jeno więtszej części naśladować.
      A tak, co z dobrym niechaj będzie pospolitym:
      Helena niechaj w Troi zostanie, aż też nam
      Grekowie za Medeą nagrodę uczynią”.
      Skoro po tym dekrecie po posły posłano,
      A mnie też Aleksander do ciebie wyprawił
      Z tym wszytkim, coś słyszała; tuszę, że odprawę
      Do tej doby już wzięli posłowie, i twój mąż
      W domu cię dawno czeka. A tak nie mieszkajmy!
      HELENA
      Dobrze mówisz: idź ty wprzód, ja za tobą w tropy.
      CHORUS
      Tej podobno ta powieść g'myśli: mnie bynamniej.
      I onej, nie wiem, na co ta radość wynidzie.
      Posłowie, widzę, idą nosy powiesiwszy:
      Znać, że nie po swej myśli odprawę odnoszą.

    • @dariusz_008
      @dariusz_008 Рік тому

      O nierządne królestwo i zginienia bliskie,
      Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość
      Ma miejsca, ale wszytko złotem kupić trzeba!
      Jeden to marnotrawca umiał spraktykować,
      Że jego wszeteczeństwa i łotrowskiej sprawy
      Od małych aż do wielkich wszyscy jawnie bronią,
      Nizacz prawdy nie mając ani końca patrząc,
      Do którego rzeczy przyść za ich radą muszą.
      Nie rozumieją ludzie ani się w tym czują,
      Jaki to wrzód szkodliwy w rzeczypospolitej
      Młódź wszeteczna: ci cnocie i wstydowi cenę
      Ustawili; przed tymi trudno człowiekiem być
      Dobrym; ci domy niszczą, ci państwa ubożą,
      A rzekę, że i gubią (Troja, poznasz potym!),
      A przykładem zaś swoim jako wielką liczbę
      Drugich przy sobie psują. Patrz, jakie orszaki
      Darmojadów za nimi, którzy ustawicznym
      Próżnowaniem a zbytkiem jako wieprze tyją.
      Z tego stada, mniemacie, że się który przyda
      Do posługi ojczyzny? Jako ten we zbroi
      Wytrwa, któremu czasem i w jedwabiu ciężko?
      Jako straż będzie trzymał, a on i w południe
      Przesypiać się nauczył? Jako stos wytrzymać
      Ma nieprzyjacielowi, który ustawicznym
      Pijaństwem zdrowie stracił? Takimi się czując,
      A podobno nie czując, na wojnę wołają:
      Boże, daj mi z takimi mężmi zawżdy czynić!
      MENELAUS
      Wieczne światło niebieskie i ty, płodna ziemi,
      I ty, morze szerokie, wy, wszyscy bogowie,
      I wysocy, i niscy, świadki mi dziś bądźcie,
      Żem rzeczy sprawiedliwej od Trojanów żądał,
      Abych był krzywdy wielkiej i zelżenia swego
      Nagrodę jaką wziąć mógł; nicem nie otrzymał,
      Jeno śmiech ludzki, a żal serdeczny tym więtszy.
      Na was tedy krzywdę swą i żałość niezmierną
      Kładę, możni bogowie; jeśli sercem czystym
      Tę prośbę do was czynię, pomścicie zelżenia
      I mej krzywdy tak jasnej: dajcie mi na gardle
      Usieść Aleksandrowym i miecz krwią napoić
      Człowieka bezecnego, ponieważ i on mej
      Zelżywości dawno syt i dziś się ją karmi.
      CHORUS
      O białoskrzydła morska pławaczko,
      Wychowanico Idy wysokiej,
      Łodzi bukowa, któraś gładkiej
      Twarzy pasterza Pryjamczyka
      Mokrymi słonych wód ścieżkami
      Do przezroczystych Eurotowych
      Brodów nosiła!
      Coś to zołwicom za bratową,
      Córom szlachetnym Pryjamowym,
      Cnej Poliksenie i Kasandrze
      Wieszczej, przyniosła?
      Za którą oto w tropy prosto,
      Jako za zbiegłą niewolnicą,
      Prędka pogonią przybieżała.
      Toli on sławny upominek
      Albo pamiętne, którym luby
      Sędziemu wyrok ze wszech Wenus
      Bogiń piękniejsza zapłaciła,
      Kiedy na Idzie stokorodnej
      Śmierci podległy nieśmiertelne
      Uznawca twarzy rozeznawał?
      Swar był początkiem i niezgoda
      Twego małżeństwa, Pryjamicze.
      Nie śmiem źle tuszyć, nie śmiem, ale
      Ledwe nie takiż koniec będzie.
      Niechajże się ja, można Cypri,
      Ninacz cudzego nie zapatrzam!
      Niech towarzysza życzliwego,
      Jednemu łożu przyjaciela,
      Mam z łaski twojej; inszy, więcej
      Chcą li, niech proszą!
      Oczy łakome siła ludzi
      Zawiodły, lecz kto w krygi żądzą
      Mógł ująć, w długim bezpieczeństwie
      Dni swych używie. Przyjdą, przyjdą
      Niedawno czasy, że rozbójcę
      Rozbójca znidzie; ten mu słodki
      Sen z oczu zetrze i bezpieczne
      Serce zatrwoży, kiedy trąby
      Ogromne zagrzmią, a pod mury
      Nieprzyjacielskie staną szańce.
      Antenor, Priamus
      ANTENOR
      Iż moja wierna rada u ciebie, o wielki
      Królu, ważna nie była, żebyś był Helenę
      Grekom wydać rozkazał, a tę niewątpliwą
      Wielkiej wojny pochodnią co napręcej zgasił,
      Teraz, co potym idzie, w czas cię upominam,
      Abyś czuł o potrzebie i o pewnej wojnie,
      Tak pewnej, jako mię tu dziś przed sobą widzisz.
      Słyszałeś, jako cię dziś posłowie żegnali
      I nas wszytkich przy tobie. Pograniczni piszą
      Starostowie, że greckie wojska się ściągają
      Do Aulidy; w tym wątpić nie potrzeba, że ci
      Do nas pójdą: inaczej ani by tu byli
      Posłów swych posyłali, ani tak surowie
      0 swą krzywdę mówili. A tak nie mieszkając,
      Póki brzegu morskiego ostatka nie stracim,
      Porty naprzód i zamki pograniczne spiżą
      I ludźmi dobrze opatrz; hołdownym książętom
      Rozkaż być pogotowiu; żołnierzom przypowiedz
      Służbę; szpiegi rozeszli; straż miej i na morzu,
      I na ziemi, aby cię łacni niegotowym
      Grekowie nie zastali. To jest rada moja.
      PRIAMUS
      Jakobyś już na oko, dobry Antenorze,
      Nieprzyjaciela widział, tak się, widzę, boisz.
      ANTENOR
      O królu, teraz się bać lepiej, bo za taką
      Bojaźnią i opatrzność, i gotowość roście.
      Wonczas już próżny rozmysł, bo już abo się bić,
      Abo uciekać trzeba: trzeciego nic nie masz.
      PRIAMUS
      A ja, owszem, na dobrej pieczy wszytko mieć chcę,
      Aby nam do tak nagłych ucieczek nie przyszło.
      ANTENOR
      Daj to Boże! A to zaś co za białagłowa
      Z włosy roztarganymi i twarzy tak bladej?
      Drżą na niej wszytki członki, piersiami pracuje,
      Oczy wywraca, głową kręci: to chce mówić,
      To zamilknie.
      PRIAMUS
      Moja to nieszczęśliwa córa,
      Kasandra; widzę, że ją duch Apollinowy
      Zwykły nagarnął; nie lża, jeno jej posłuchać.
      KASANDRA
      Po co mię próżno, srogi Apollo, trapisz,
      Który, wieszczego ducha dawszy, nie dałeś
      Wagi w słowiech, ale me wszytki proroctwa
      Na wiatr idą nie mając u ludzi więcej
      Wiary nad baśni próżne i sny znikome?
      Komu serce spętane albo pamięci
      Zguba mojej pomoże? Komu z ust moich
      Duch nie mój użyteczen i zmysły wszytki
      Ciężkim, nieznośnym gościem opanowane?
      Próżno się odejmuję, gwałt mi się dzieje;
      Nie władne dalej sobą, nie jestem swoja.
      Ale gdzieżem, prze Boga? Światła nie widzę,
      Noc mi jakaś przed oczy nagła upadła.
      Owóż mamy dwie słońcy, owóż dwie Troi,
      Owóż i łani morzem głębokim płynie.
      Nieszczęśliwa to łani, złej wróżki łani.
      Brońcie brzegów, pasterze, nie dopuszczajcie
      Tej niezdarzonej goście nigdziej do ziemie!
      Nieszczęśliwa to ziemia i brzeg nieszczęsny,
      Gdzie ta łani wypłynie; nieszczęsna knieja,
      Gdzie wnidzie i gdzie gładki swój bok położy.
      Wszytki stopy, wszytki jej łożyska muszą
      Krwią opłynąć; upadek, pożogę, pustki
      Z sobą niesie. O wdzięczna ojczyzno moja,
      0 mury, nieśmiertelnych ręku roboto!
      Jaki koniec was czeka? Ciebie, mój bracie,
      Stróżu ojczyzny, domu zacna podporo,
      Wkoło murów trojańskich tesalskie konie
      Włóczyć grożą, a twoje oziębłe ciało
      Będzie li chciał nieszczęsny ociec pochować,
      Musi je u rozbójce złotem kupować.
      Nieprzepłacony duchu, z tobą pospołu
      I ojczyzna umarła: jednaż mogiła
      Oboje was przykryje. Lecz i ty, srogi
      Trupokupcze, niedawno i sam polężesz,
      Strzałą niemężnej ręki prędką objeżdżon.
      Cóż potym? Kłoda leży, a ze pnia przedsię
      Nowa rózga wyrosła i nad nadzieję
      Prędko ku górze idzie. A to co za koń
      Tak wielki na poboju sam jeden stoi?
      Nie wódźcie go do stajniej, radzę, nie wódźcie:
      Bije ten koń i kasze; spalcie go raczej,
      Jeśli sami od niego zgorzeć nie chcecie.
      Czujcie, stróże: noc idzie, noc podejźrzana.
      Wielki ogień ma powstać, tak wielki ogień,
      Że wszytko jako w biały dzień widać będzie,
      Ale nazajutrz zaś nic widać nie będzie.
      Wtenczas, ojcze, ani już bogom swym dufaj,
      Ani się poświęconych ołtarzów łapaj:
      Okrutnego lwa szczenię za tobą bieży,
      Które cię paznoktami przejmie ostrymi
      I krwią twoją swe gardło głodne nasyci
      Syny wszytki pobiją, dziewki w niewolą
      Zabiorą; drugie g'woli trupom umarłym
      Na ich grobiech bić będą. Matko, ty dziatek
      Swoich płakać nie będziesz, ale wyć będziesz!
      CHORUS
      Rzućmy się co napręcej, a na pokój gdzie
      Wyprowadźmy tę pannę upracowaną!
      Antenor, Priamus
      ANTENOR
      Te słowa, królu, nie są ku wyrozumieniu
      Nazbyt trudne, a zgoła tobie i ojczyźnie
      Upad opowiadają; prze Boga cię proszę,
      Nie waż ich sobie lekce ani miej za baśni!
      PRIAMUS
      Jeszcze tego nieprawie ta przeciwna wiedma
      W mię wmówiła, żebych się miał bać; ale przedsię
      Postraszyła mię nieco, zwłaszcza że mi przyszedł
      Sen na pamięć żony mej; bo gdy z tym złym synem,
      Aleksandrem, chodziła, mało przed zlężeniem
      Śniło się jej już na dniu, że miasto dziecięcia
      Pochodnią urodziła.
      ANTENOR
      I jam też to, królu,
      Jeszcze natenczas wiedział i pomnie, jako to
      Wieszczkowie wykładali, że to dziecię miało
      Upad ojczyźnie przynieść; czego, widzę, blisko.
      PRIAMUS
      Dobrze to pomnisz, ale i jam był rozkazał
      Grzechu tego nie żywić; dawno to na puszczy
      Wilcy mieli rozdrapać i kości nieszczęsne
      Po pustych górach roznieść.
      ANTENOR
      A lepiej było, niżli nam przeń wszytkim zginąć.
      Co za więźnia to mamy? Ubiór to jest grecki.
      Rotmistrz, Więzień
      ROTMISTRZ
      Takci, panowie; wy tu radzicie, a w polu
      Grekowie nas wojują. Wczora o południu
      Pięć galer ich przypadło na trojańskie brzegi.
      Ludzi wprawdzie nie brali ani też palili,
      Ale cokolwiek było w polu bydła, wzięli.
      Jako nas tam niewielki natenczas był poczet,
      Kusiwszy się kilkakroć o nie, musielichmy
      Na ostatek dać pokój; kilka głów jest przedsię
      Zabitych, ten sam jeden tylko poimany;
      Na próbie to powiedział, że greckiego wojska
      Tysiąc galer na kotwiach pogotowiu stoi
      W Aulidzie, którzy tylko na posły czekają.
      A ci jeśli Heleny nazad nie przyniosą
      (Jakoż widzę, że bez niej tak na morze wsiedli),
      Wszytko się wojsko tedyż ma ruszyć i prosto
      Ku Troi żagle podać; wszak tak?
      WIĘZIEŃ
      Niepochybnie.
      ROTMISTRZ
      Hetmanem Agamemnon?
      WIĘZIEŃ
      Ten, brat Menelaów.
      PRIAMUS
      Każ więźnia tego schować i opatrzyć dobrze!
      To więc już, Antenorze, insza niż proroctwa
      Albo sny białogłowskie; ale wszyscy przedsię
      W jeden cel przed się biją. Jutro co naraniej
      W radę wnidźmy, a stamtąd już ani wychodźmy,
      Aż obronę uradzim.
      ANTENOR
      Baczę, że jej trzeba,
      Acz mi to słowa przykre i coś nie bez wróżki;
      Na każdy rok nam każą radzić o obronie;
      Ba, radźmy też o wojnie, nie wszytko się brońmy:
      Radźmy, jako kogo bić; lepiej, niż go czekać!

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  Рік тому +1

      oki

  • @szymoncieslinski-footballp5910
    @szymoncieslinski-footballp5910 9 місяців тому +11

    Świetny lektor naprawde ale prawie nic nie rozumiem hahah 😅

  • @_vantom_851
    @_vantom_851 4 місяці тому +1

    Dosłownie słowa nie zrozumiałem ale przynajmniej jest git lektor

  • @lordkaszalot3295
    @lordkaszalot3295 8 місяців тому +3

    Pan jest moim idolem ale lektura jakaś taka pisana nie na trzeźwo

  • @Multishoty507
    @Multishoty507 9 місяців тому +6

    Świetny lektor ale musiałbym brać to co Kochanowski by zeozumiec

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  9 місяців тому +3

      Przeprowadziłem dla ciebie badanie aby odpowiedzieć na nurtujące pytanie, czy Kochanowski coś brał i to jest konkluzja:
      "Nie ma żadnych historycznych dowodów na to, że Jan Kochanowski, który żył w XVI wieku, zażywał narkotyki czy palił papierosy. Papierosy zaczęły być popularne w Europie dopiero w XVII wieku, a więc po śmierci Kochanowskiego. Co więcej, użycie substancji psychoaktywnych w formie, jaką znamy dzisiaj (np. narkotyki), nie było powszechnie rozpowszechnione w czasach renesansu w Polsce. Kochanowski jest znany przede wszystkim jako poeta, tłumacz i dramaturg, a jego twórczość koncentrowała się na humanistycznych i moralnych aspektach życia, bez dowodów na zażywanie substancji odurzających".

  • @U_mad_brah
    @U_mad_brah Рік тому +9

    co?

  • @JotraLast
    @JotraLast 5 місяців тому

    dzieki za Twe urocze starania, ale ani wpierwej, ani teraz nic z tego nie rozumiem, ani czytac sie tego nie dalo, ani sluchac nie daje... Tylko, na co to i komu pisac bylo??

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  5 місяців тому +1

      Nie na nasze czasy to tylko na tamte...

    • @Jotraa
      @Jotraa 5 місяців тому

      @@mikolajrosollitzpasja słusznie! tylko ja to miałam na maturze! Tylko po co to i komu dzisiaj w szkole wałkować? Po co młodzież podobnym belkotem męczyć? bo to jednak nikt z tego i nic dzisiaj nie rozumie!

  • @saragrzeszolska
    @saragrzeszolska 10 місяців тому +8

    BEZ TEGO LEKTORA BYM DOSTAŁA SZMATĘ Z POLAKA 😭🤚❤❤

  • @jasiu1730
    @jasiu1730 10 місяців тому +4

    o chuj chodzi w tej ksiazce

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  10 місяців тому +4

      Odprawa posłów greckich odwołuje się do mitu o wojnie trojańskiej. Opowiada o przybyciu do Troi dwóch posłów greckich: Menelaosa i Ulissesa (Odysa). Domagają się oni zwrócenia Heleny prawowitemu mężowi. Król Priam zrzeka się odpowiedzialności podjęcia decyzji na rzecz rady miejskiej.

    • @mikolajrosollitzpasja
      @mikolajrosollitzpasja  10 місяців тому +5

      Dobre pytanie by było takie: po co mi ta wiedza??? Albo jeszcze lepsze: w jaki sposób ten utwór może być dla mnie jakąś kurna wartością czy coś jest co mogę dla siebie wziąć???
      A zaskakujące jest to, że jak się uprzesz to coś byś tam znalazł dla siebie przy interpretacji, ale to nie daje wyniku na polskim lub na maturze. Jest wręcz przeciwnie...

  • @Szelinq
    @Szelinq 8 місяців тому +1

    Pozdro jest przygotowywane na poprawe sprawdzianu🔥🔥