Fajny rower. Dzięki za ciekawy materiał. 😊 Jeżdżę bardzo dużo na składaku. Mój składany rower to Dahon. Ma już kilka tyś. kilometrów w kołach, między innymi wyprawę po Portugalii i Hiszpanii gdzie pokonał trasę trochę ponad 900 km. Zero problemów technicznych, transport w samolocie bezproblemowy. Super rower dla kogoś co chce spokojnie oglądać świat z pozycji siodełka i nie wisi nad nim "bat" czasowy lub dystansowy.
Dahon wprowadził też wersję elektryczną składaka i to z silnikiem MID, co uchodzi za rozwiązanie lepsze, choć kosztuje sporo, ale tu także Dahon dobrze to przemyślał.
Składak jest dobry na każdą okazję, co do e-składakow to te tańsze są niestety trochę ciężkie do częstszego noszenia, zwłaszcza jesli poza rowerem mieć jeszcze bagaż pokaźny. Co do Lovelec to po angielsku sprytny zlepek, nazwa brzmi nawet po czesku ale w języku polskim kojarzy mi się ze słowem rowerek wymiawianym przez malucha 😀. Dobrym odpowiednikiem tego kształtu (!) jest polski e-składak z Ecobike Rhino, choć mnie bardziej podobał się poprzedni model Ecobike Tourism z roku 2019, ale masa e-składaka mnie osobiście trochę zmartwiła i jeżdżę zwykłym składakiem podobnego kształtu. A tak poza tym, to podobny kształt ma też inny polski e-skladak, w tym przypadku z firmy Romet, to model z roku 2024. Ma dobre podzespoły i parametry a grubsza część ramy z akumulatorem nie jest tak gruba, jak w zeszłorocznym Ecobike Rhino. Jest też Kross Flex Hybrid, a więc trzeci polski składak podobnej konstrukcji, jak w przypadku Ecobike Rhino.
Kupiłem rower miejski Lovelec Rana. Już po kilku dniach zaczęły się problemy. Rower po wyłączeniu nie dawał się włączyć ponownie. Dopiero podłączenie ładowarki to umożliwiało. Ani serwis w Polsce ani w Czechach w centrali nie potrafił usunąć problemu. Myślę, że po prostu olali klienta bo przecież wystarczyło zlokalizować wadliwy element i go wymienić. Na plus jest to, że sklep w którym go kupiłem zwrócił całą kwotę za rower.
Naprawa/wymiana jest obowiązkiem sprzedającego/producenta. A wadliwe produkty zdarzają się w każdej firmie, grunt jak podejdą do tematu. A w swoim życiu miałem już kilka różnych "przygód" z nowymi, nietanimi produktami (nie tylko rowerowymi), które niemal od razu po rozpakowaniu szły do reklamacji. Zdarza się każdemu.
Takie czasy niestety. 7-rzędowy wolnobieg znajdzie się nawet w niektórych rowerach nieelektrycznych za 3000 złotych. Tak samo jak np. mechaniczne hamulce tarczowe czy V-Brake wróciły do łask ze względu na niższą cenę. Wyższe modele składaków Lovelec Flip oraz Fornax mają już kasety.
Akurat przy silnikach w tylnej piaście wolnobieg to często stosowane rozwiązanie i mniej problematyczne niż kaseta. Odpada nam jakikolwiek serwis bębenka czy jego awaria. Co do hamulców szczękowych to przy składaniu roweru i jego przewożeniu praktycznie nie da się ich uszkodzić czego nie można powiedzieć o tarczach.
Jeżeli tylko jakiś producent chciałby abym przetestował i pokazał ich rower nieelektryczny, to ja też bardzo chętnie :) A na horyzoncie jest już rower bez wspomagania.
Waga 23kg, tak, "idealny" rower w podróż pociągiem, albo żeby go włożyć do bagażnika auta... Za 5-7 lat bateria to może być niesprawna - kto da gwarancję, że będzie można kupić oryginał albo zamiennik? Poza tym, czy rower bez baterii byłby używalny? Pewnie tak, ale trzeba by się pozbyć silnika, który swoje waży (zaplot nowego koła?)
Mamy tu pełne, turystyczne wyposażenie, które swoje dodaje do wagi roweru. Do tego chociażby szersze opony, czy regulowaną kierownicę. O elektrycznych komponentach nie wspominając. Żeby taki rower był dużo lżejszy, trzeba byłoby podnieść budżet przynajmniej dwukrotnie. Jeżeli chodzi o baterię to spokojnie, są firmy, które regenerują akumulatory. Tam nie ma żadnej wiedzy kosmicznej, w środku jest pakiet ogniw, które można wymienić na nowe.
Fajny rower. Dzięki za ciekawy materiał. 😊 Jeżdżę bardzo dużo na składaku. Mój składany rower to Dahon. Ma już kilka tyś. kilometrów w kołach, między innymi wyprawę po Portugalii i Hiszpanii gdzie pokonał trasę trochę ponad 900 km. Zero problemów technicznych, transport w samolocie bezproblemowy. Super rower dla kogoś co chce spokojnie oglądać świat z pozycji siodełka i nie wisi nad nim "bat" czasowy lub dystansowy.
Dahon wprowadził też wersję elektryczną składaka i to z silnikiem MID, co uchodzi za rozwiązanie lepsze, choć kosztuje sporo, ale tu także Dahon dobrze to przemyślał.
Mamy podobnego brata od Krossa. Działa miodnie. Jeśli ten Lovelec działa podobnie, to biere w ciemno.
Tak, faktycznie polski Kross Flex Hybrid to ten sam kształt ramy.
Składak jest dobry na każdą okazję, co do e-składakow to te tańsze są niestety trochę ciężkie do częstszego noszenia, zwłaszcza jesli poza rowerem mieć jeszcze bagaż pokaźny. Co do Lovelec to po angielsku sprytny zlepek, nazwa brzmi nawet po czesku ale w języku polskim kojarzy mi się ze słowem rowerek wymiawianym przez malucha 😀. Dobrym odpowiednikiem tego kształtu (!) jest polski e-składak z Ecobike Rhino, choć mnie bardziej podobał się poprzedni model Ecobike Tourism z roku 2019, ale masa e-składaka mnie osobiście trochę zmartwiła i jeżdżę zwykłym składakiem podobnego kształtu. A tak poza tym, to podobny kształt ma też inny polski e-skladak, w tym przypadku z firmy Romet, to model z roku 2024. Ma dobre podzespoły i parametry a grubsza część ramy z akumulatorem nie jest tak gruba, jak w zeszłorocznym Ecobike Rhino. Jest też Kross Flex Hybrid, a więc trzeci polski składak podobnej konstrukcji, jak w przypadku Ecobike Rhino.
Thanks
Kupiłem rower miejski Lovelec Rana. Już po kilku dniach zaczęły się problemy. Rower po wyłączeniu nie dawał się włączyć ponownie. Dopiero podłączenie ładowarki to umożliwiało. Ani serwis w Polsce ani w Czechach w centrali nie potrafił usunąć problemu. Myślę, że po prostu olali klienta bo przecież wystarczyło zlokalizować wadliwy element i go wymienić. Na plus jest to, że sklep w którym go kupiłem zwrócił całą kwotę za rower.
Naprawa/wymiana jest obowiązkiem sprzedającego/producenta. A wadliwe produkty zdarzają się w każdej firmie, grunt jak podejdą do tematu.
A w swoim życiu miałem już kilka różnych "przygód" z nowymi, nietanimi produktami (nie tylko rowerowymi), które niemal od razu po rozpakowaniu szły do reklamacji. Zdarza się każdemu.
Wigry Eco waży połowę i kosztuje cząstkę tego recenzowanego.
A co Wigry Eco ma wspólnego z rowerem elektrycznym?
@@thommmamik9047 lekkie Wigry nie potrzebują wspomagania elektrycznego bystrzaku
@@j.k.8021 I dlatego są właśnie dużo lżejsze.
@@thommmamik9047 I nie potrzebują później kampanii medialnych „stop otyłości” za grube miliony z naszych kieszeni
@@j.k.8021 Niemniej chyba lepiej na elektryku pojeździć, niż siedzieć na kanapie lub dojeżdżać do pracy 5 km autem.
Wolnobieg 🙈 kto wpadł na taki pomysł w nowym rowerze?
Takie czasy niestety. 7-rzędowy wolnobieg znajdzie się nawet w niektórych rowerach nieelektrycznych za 3000 złotych. Tak samo jak np. mechaniczne hamulce tarczowe czy V-Brake wróciły do łask ze względu na niższą cenę.
Wyższe modele składaków Lovelec Flip oraz Fornax mają już kasety.
@@roweroweporady jak się cieszę że w 2018 roku kupiłem w promocji Crossa Romera za 2900 zł z wyposażeniem dzisiejszych rowerów za 7000 zł 😌
@@zrogezrg5817 Nie no, spokojnie, rowery AŻ tak nie zdrożały :)
Akurat przy silnikach w tylnej piaście wolnobieg to często stosowane rozwiązanie i mniej problematyczne niż kaseta. Odpada nam jakikolwiek serwis bębenka czy jego awaria. Co do hamulców szczękowych to przy składaniu roweru i jego przewożeniu praktycznie nie da się ich uszkodzić czego nie można powiedzieć o tarczach.
@@zrogezrg5817 twoje 2900 w 2018 roku było warte mniej więcej tyle, co dzisiaj 7000zl, więc aż takiego złotego interesu nie zrobiłeś :)
Już całkowicie się sprzedaliście na rzecz tych elektryków
Już całkowicie sprzedaliście się rowerom.Pieszy od zawsze.
Jeżeli tylko jakiś producent chciałby abym przetestował i pokazał ich rower nieelektryczny, to ja też bardzo chętnie :)
A na horyzoncie jest już rower bez wspomagania.
Niesamowity jest upadek ludzkości, która zamiast bryczkami jeździ samochodami!
Bardzo ciekawy i fajny rower i recenzja . Czekamy na kolejne spotkanie na rowerze . Trzymajcie się cieplutko i zdrowo . Chicago 🇵🇱🚵♀️
Waga 23kg, tak, "idealny" rower w podróż pociągiem, albo żeby go włożyć do bagażnika auta...
Za 5-7 lat bateria to może być niesprawna - kto da gwarancję, że będzie można kupić oryginał albo zamiennik?
Poza tym, czy rower bez baterii byłby używalny? Pewnie tak, ale trzeba by się pozbyć silnika, który swoje waży (zaplot nowego koła?)
Mamy tu pełne, turystyczne wyposażenie, które swoje dodaje do wagi roweru. Do tego chociażby szersze opony, czy regulowaną kierownicę. O elektrycznych komponentach nie wspominając. Żeby taki rower był dużo lżejszy, trzeba byłoby podnieść budżet przynajmniej dwukrotnie.
Jeżeli chodzi o baterię to spokojnie, są firmy, które regenerują akumulatory. Tam nie ma żadnej wiedzy kosmicznej, w środku jest pakiet ogniw, które można wymienić na nowe.