Materiał wrzucony w idealnym dla mnie momencie. Mój wewnętrzny głos właśnie od wczoraj leci po bandzie, czuje się nic nie warta. Nie wiem czy uda mi się te porady wprowadzić w życie od razu ale będę próbować Dziękuje
Współczuję. Życzę powodzenia. Masz w sobie wielką wartość. Jesteś przez samą siebie niedowartościowywana. Olej inne opinie. Masz w sobie moc, żeby sobie pomóc.
Nie znam tego uczucia od wielu lat😊. Tego, że Mój Wewnętrzny Głos jest moim wrogiem. Otacza mnie mnóstwo zdjęć Małej Anny, i Jej obraz mam w swojej głowie. Gdy Wstrętny Krytyk chce mnie przygnębić, po prostu Przytulam Małą Annę 😊❤️. Jak mogłabym znęcać się nad Ślicznym Dzieckiem w Sobie 😊? To niemożliwe :).
Bardzo ciekawy, pomocny materiał, sam mam problem, by pozbyć się ten marudy z mojej głowy, walczę z tym, aczkolwiek to trudniejsze, niż sądziłem, by się tego pozbyć.
Super film. Fakt - dookoła jakby coraz głupsi ludzie - tak ok 90 proc. Starczy im do życia praca od rana do wieczora i nawet nie zastanawiają się nad tym, ze można było by w jakiś sposób pracować nad relacjami. Dzięki za kolejny fajny odcinek ❤
Zamień wewnętrznego krytyka na przyjaciela. Nie jest to łatwe ale możliwe. Pracuje nad takim podejściem od kilku lat i efekty są nie samowite. Stan się człowiekiem, którego chciałbyś spotkać na swojej drodze... Przekonanie zmienia wiele. Pozwól sobie na błędy... Fajnie jest być swoim przyjacielem. Traktuj się z szacunkiem. Pozdrawiam.
Wizualizacja sukcesu, worka pieniędzy, auta porsche w garażu, też mnie to śmieszy jak można taki kit wciskać ludziom MLM ma taką taktykę i wiem że ludzie wierzą w to śmiechu warte 😂🤣😂🤣fajny temat Pan porusza lubię takie rozkminy 🙂
Mój Znajomy napisał mi właśnie, że czuje się fatalnie. Spotkał bowiem dawnego kolegę, który stał się wrakiem z powodu ciężkiej choroby. Zapytałam: Czy nie lepiej w tej sytuacji odczuwać radość i wdzięczność z powodu własnego zdrowia?
To tak nie działa. Nie u każdego przynajmniej. Ludzie potrafią odczuwać wiele rzeczy na raz, często wykluczających się. Potrafię kochać członków mojej rodziny i być na nich wściekła jednocześnie. Jeśli ktoś ma wysoko rozwiniętą empatię, to spotkanie z nieszczęściem innej osoby zawsze zrobi na nim wrażenie. I pewnie, że on cieszy się z tego, że jest zdrowy, ale to nie rozwiązuje problemu tamtej osoby. Ja sama mam szalenie wysoką empatię, do stanu w którym to boli i jakby racjonalnie wiem te wszystkie rzeczy, że to nie moje cierpienie, że ja jestem zdrowa, że nie mam nad tym kontroli, ale jestem w stanie poruszenia nad losem innej osoby, wiem że to przejdzie. I jeśli komuś o tym mówię to po to, by ta osoba mnie wysłuchała i ewentualnie powiedziała: "No faktycznie to straszne. Widzę, że Ciebie to boli" i tyle. Nie jesteś w stanie zmienić swojej empatii i związanych z tym emocji, ale możesz zmienić myśli. Naprawdę powiedzenie komuś, kto jest smutny, że ma prawo się tak czuć jest dużo lepsze niż zaprzeczanie adekwatności tych uczuć. W tym momencie zaczynasz tylko myśleć, co jest z Tobą nie tak, że nie powinieneś czuć się smutny, więc następnym razem będzie to wypierał. A wszyscy wiemy jakie spustoszenie niesie wyparcie. Ja, będąc w tym momencie życia w którym jestem, na przykład strasznie wkurzyłabym się na osobę, która walnęła mi takim tekstem. Nie lubię jak mi ktoś próbuje oceniać moje emocje. Emocje nie podlegają ocenie. One po prostu są. Może kontrolować tylko myśli i akje z nimi związane.
Mam 24 lata i znajomy mi powiedział, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości i według niego nie wysiedzę na zbiórce. Jak się poznaliśmy to mi powiedział, że gdyby to on był druhem tej dryżuny to już bym tam był. Nigdy niczego w życiu nie miałem. Nigdy nic w życiu nie osiągnąłem. Chciałbym dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale niestety nie umiem tych przedmiotów. Co ja takiego w życiu zrobiłem? Czy nigdy na nic sobie nie zapracowałem. Nawet nie mam pojęcia czy się kiedykolwiek uczyłem po 11 roku życia. Nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy i mieszkam z rodzicami. Uczę się do matury podchodząc szósty raz, pracuję za darmo w radio, szukam pracy, prawdopodobnie zdałem egzamin zawodowy, do którego podchodziłem cztery razy. Jestem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. Rozważam stacjonarne leczenie psychiatryczne. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale staram się o one night stand. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy u nikogo nie nocowałem ani nie wyrzucałem śmieci. Mam 10 lat nieleczony łupież bo nie mam siły i krosty na całym ciele. Nie mam poczucia samostanowienia o sobie. Jestem niepełnosprawny i chodzę o kulach, chciałbym żyć. Są dni takie jak ten kiedy nie mam nawet siły na jedzenie i nie robię nic. Mój były znajomy w wieku 23 lat był w Tajlandii,, był do tego wieku 4 razy w Amsterdamie i zarabia 8000 zł miesięcznie na tatuowaniu, technologii chemicznej i malowaniu obrazów. On nie miał toksycznych rodziców i robił co chciał w wieku 16 lat. Ja nawet nigdy u nikogo nie nocowałem. Szukam pracy, np. w kinie i wysyłam CV z rażącym błędem bo nie mam siły poprawić. Co ja mam robić? Chciałbym kiedyś namalować mural, mój były znajomy maluje. Zawaliłem sobie relacje z innym kolegą. Te zaburzenia osobowości są jak wyrok. Dźwignę się tego leczenia stacjonarnego w razie (w) ale tak to chciałbym iść na całość. Chciałbym dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze bo napisałem polski na 64 % lecząc zaburzenia przez 9 lat. Kiedyś ktoś mi napisał, że od 18 do 24 roku życia zmienia się więcej niż w okresie nastoletnim. Ja nie wiem czy u mnie się zmieniło. Chciałbym czuć, że moje życie jest moje. Czuję się jak kompletne gówno. Chciałbym nosić się jak Depeche Mode, wyjść na spacer w deszcz z psem albo bez. Nawet mój Tata twierdzi, że nie jestem dorosły. Nadal w domu jestem traktowany jak trędowaty. Mogłem zacząć uprawiac seks w wieku 19 lat, ale bałem się, że kobieta zobaczy w mnie zaryczane i nie radzące sobie z życiem dziecko. W sierpniu 2021 przełamałem lęk, staram się umówić na seks lecz nie wychodzi, ale mocno walczę dalej. Jak teraz nie zdam matury z Matematyki to za rok zdaję wszystkie przedmioty od nowa za 400 zł. Nie mam siły na naukę ani na edycję CV. Czemu niektórzy mają swoje normalne życie a ja bujam się z toksycznymi rodzicami? Co ja mam robić? Znam gościa który na pierwszy rave poszedł w wieku 17 lat. Mój były znajomy, który na mnie nasrał chodził na nielegalns ravy w pandemii. Ja nie miałem tyle narzędzi do samostanowienia o sobie poprzez swoich toksycznych rodziców. Ja pierdolę, Tata się na mnie śmiertelnie obraził bo powiedziałem "nie" jak mi zaproponował i wybierał ciuchy w wieku 24 lat. Jak ja mam walczyć o cokolwiek i stawiać granicę? Chciałbym pójść do pracy i jej szukam, wysyłając CV nawet z rażącym błędem bo nie mam siły go poprawić. Mama zmusiła mnie do renty i na trzy lata zablokowała mi w głowie myślenie o pracy. W sumie to nie wiem czemu ten mój były znajomy nie chciał utrzymywać z mną kontaktu. Czemu niektórym się udaję? Bo nie mają toksycznych rodziców? Marzę o samotnym wyje-ździe do Danii, ale nie wiem jak się za to zabrać, inny znajomy miał podesłać osobiste wskazówki ale zaczął mi pieprzyć o tym że mi jest ciężko w życiu. Co ja mam robić? Po powrocie z radio zostawiłem dokumenty i wodę w SKM. Nie przejmuję się tym wcale bo mam za dużo problemów w życiu, ale moja głowa przypomina Octanisept. Miałem tam także kartę, nie pamiętam gdzie ją miałem ale nie w torbie. Do wszystkiego przez całe życie wtrącają mi się rodzice, niby chcąc mi pomóc. Nadal nie mam poczucia samostanowienia o sobie, którego nie zyskałem w wieku nastoletnim. Rozmawiałem o tym z mamą i ona powiedziała, że nie chcę o tym słyszeć i że przejmuje się głupotami. Okazało się, że mam kartę z sobą bo trzymałem ją gdzie indziej. Rodzice mi gadają co mam trzymać w torbie a co nie. Wczoraj widziałem szesnastolatków w Starbucksie i oni wychodzili z koleżanką na dworzec, ja tak nie miałem w ich wieku i teraz ciężko mi jest o cokolwiek walczyć. Dzisiaj zrezygnowałem z wyjścia z domu na cały dzień bo mam zaburzenia psychiczne i będę ryczeć że jestem w sobotę w nocy w domu. Co ja mam robić? Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Na konto zwykłe i oszczędnościowe mam tę samą kartę. W poniedziałek mam zadzwonić do SKM, mama dzwoniła ale nic nie znaleziono.
Poszukaj psychiatry, psychologa. Zdaje się, że nawet jak się nie jest ubezpieczonym, takie porady przysługują pacjentowi. Potrzebujesz się wygadać, poradzić się. Chyba cyklicznie. Chociaż zastanawiające jest, dlaczego piszesz zrozumiałym tekstem, gramatycznie, ze znakami interpunkcyjnymi, a jednocześnie piszesz, że nic ci nie wychodzi.
@@popkulturalnasciana7818 jeżeli możesz wyjść na siłownię, pomimo tych kul, to zrób to właśnie w sobotę. Sprawa skóry... odstaw cukier. Jedz różne warzywa, czasem weź ząbek czosnku. Jedz ziarna słonecznika, orzechy różne. Nie jedz żadnych hamburgerów, ciastek, białego pieczywa. Mocnej herbaty też nie. W aptece są prebiotyki do uzupełnienia diety, np. Sanprobi. Weź kartkę i wypisz sobie, nie musisz tutaj - po kolei - co jesz?, (są książki na ten temat, jak jeść zdrowo) czy możesz wyjść gdzieś, gdzie poćwiczysz ciało?, czy możesz pójść do lekarza skórnego ? Masz już tak wgrane w głowie, co cię boli, że aby ta płyta wybrzmiała inaczej, potrzeba działania stopniowego, krok po kroku. W Internecie są ćwiczenia qigong, dawna chińska medycyna, powolne ruchy, które ćwiczą, rozciągają mięśnie, a wg Chińczyków - poprawiają przepływ energii w ciele. Poprawiają też stan psychiczny. W aptece jest olej z wiesiołka, czasami pod nazwą Oeparol (chociaż wtedy jest droższy). To olejowe kapsułki, łatwe do połknięcia. Podnoszą odporność organizmu. Pobierz sobie takie opakowanie, potem zrób przerwę, bo ten olej wpływa na rozrzedzenie krwi, więc przesadzać nie należy. Wypij parę razy w tygodniu sok z cytryny - wpływa na zasadowość organizmu, chociaż kwaśny. Po tym co piszesz o skórze, możesz mieć zakwaszony organizm. Pół szklanki wody z sokiem wyciśniętym z połówki cytryny. Popijać spokojnie. Miej pod ręką jakiś słownik języka obcego, jakiego się uczyłeś i codziennie zacznij najzwyczajniej wkuwać na głos słówka i wyrażenia. Mózg zacznie inaczej pracować. Nie od razu, z czasem. Spróbuj stopniowo wprowadzać te zmiany. Nie będziesz już zadawał sobie pytania - "Co ja takiego w życiu zrobiłem?" - bo żeby wprowadzić zmiany po tylu latach zagubienia - to wielka sprawa. Nie jestem lekarzem. To, co tu napisałam zaczynam stosować sama. Powoli zaczyna pomagać. Możesz poprosić rodziców o to, aby cię wsparli we wprowadzaniu tych zmian, bo nie jest to sprawa łatwa. Wiem po sobie. Wyłączam się, bo jestem na takiej właśnie niełatwej drodze zmian. W takim momencie bardzo trzeba skupić się na sobie.
Ja zastanawiam się właśnie nad terapią bo sam to sobie nie poradzę z przestania biczowania siebie. Mnie tylko krytykowano nigdy nie byłem za coś chwalony czy nagradzany itp. Do dzieci mam już inne podejście ale czasem też się nie jestem w stanie opanować i krzyczę niepotrzebnie
Hej, kupiłem twoją książkę jako eBook I audiobook, bez logowania I nie mogę jej nigdzie znaleźć, nie mam żadnej wiadomości na mailu ani w wiadomościach, wiesz może ci mogę zrobić w takiej sytuwcji?
No właśnie z tym czytaniem to tak nie do końca bo na przykład ja mam sytuację taką, że w momencie kiedy Czytam bardzo łatwo mi jest się rozproszyć. Pojawiają się jakieś dziwne bezwiedne myśli i po przeczytaniu kilku linijek łapię świadomość że nie wiem o co właśnie przeczytałem..🙄
Bardzo lubię Twoje materiały, bo tak jak w tym przypadku trafiają w moje osobiste problemy i zależy mi, żeby jak najwięcej z nich wyciągnąć. Jednak mam problem z tym, że w większości mówisz wyraźnie i dźwięk jest dobry, ale w Twoje wypowiedzi wplątuje się niestety takie mamrotanie (cichsze i niewyraźne wypowiadanie pojedynczych, bądź kilku słów), które bardzo utrudnia odbiór. Nie mogę skupić się na przekazie, gdy skupiam się na dosłyszeniu danego słowa :( Możliwe, że tylko dla mnie jest to problemem, ale dzielę się, może przyda się taka uwaga. Dziękuję bardzo za przekazywanie cennej wiedzy, a tym samym za niesienie pomocy :)
Рік тому+2
Może to kwestia odległości od mikrofonu i faktu, że się odrobinę ruszam, będę teraz testował nowe ustawienie dźwięku to wezmę Twoje słowa pod uwagę.
Gdyby tak na to spojrzeć, to byłoby fatalnie. Bo zdarza się, że los stawia nam na drodze lodową górę w czasie, kiedy nijak nie mamy siły jej ominąć. Jeżeli dołoży się do tego taki okropny dialog, czy monolog w głowie - to nie pomaga. Sumienie powinno mieć funkcję, o którym jest mowa w końcówce nagrania - Najlepszy Przyjaciel. Jeżeli owe sumienie wzbudza poczucie winy (a to ponoć jedna z funkcji sumienia wg star. Greków) - to w niczym ta "funkcja" nie pomaga. Gdzieś niedawno słyszałam, że poczucie winy okalecza nas w czasie rzeczywistym. Co innego uświadomienie sobie błędu. Ale aby móc się z tego wycofać, czy naprawić, potrzebna jest energia, wola, pomyślunek, może plan działania. A potem jego wykonanie. A kiedy jesteśmy powaleni poczuciem winy, to energia z nas uchodzi.
To nie jest nic skomplikowanego … Twoj wewnetrzny glos to opozycja do tego co robisz na codzien. Czern i biel , zwykle przeciwienstwo . Wystarczy dazyc do balansu miedzy tymi dwiema rzeczami.
@@najedzonykot8344 Rozumiem… Umysl i cialo. Jak w jednym za duzo i za ciezko , to trzeba sie skupic na drugim. Cwiczenia fizyczne i oddechowe. Male sukcesy pomoga zrozumiec siebie. To jest moj sposob . Ty napewno znajdziesz swoj .Nie poddawaj sie .
Zabrać osobę do obozu zagłady i pokazać całą historię np. Oświęcima. Przy masakrach w II wojnie światowej to obecne problemy to pikuś.
Рік тому+7
Każdy ma problemy w ramach swojej skali i możliwości. Dla dziecka tragedią jest umowny "koniec zabawy" dla nastolatka "koniec pierwszej miłości", dla dorosłego śmierć najbliższego. Nie można mierzyć wszystkich jedną skalą i zestawiać z ekstremalnie traumatyczną tragedią - mogą po prostu jej nie zrozumieć i nie wynieść właściwej lekcji.
@ no myślę że można dawkować ale mój pomysł wiele osób by uświadomiło że ich problemy to jest nic z porównaniu z tym co przeżyli niektórzy ludzie w obozach zagłady. Że jest to problem sztuczny bo wszystko zależy od psychiki danej osoby. Pytanie czy ludzie wolą być świadomi? Bo wydaje mi się że ludzie wolą mieć niż być i stąd problemy obecnych czasów (np. nadmierny konsumpcjonizm).
Każdy z nas do siebie gada, no chyba że ja gadam, a robię tego sporo w moim podcaście w tej playliście tutaj: bit.ly/podcastDZ
Materiał wrzucony w idealnym dla mnie momencie. Mój wewnętrzny głos właśnie od wczoraj leci po bandzie, czuje się nic nie warta.
Nie wiem czy uda mi się te porady wprowadzić w życie od razu ale będę próbować
Dziękuje
Współczuję. Życzę powodzenia. Masz w sobie wielką wartość. Jesteś przez samą siebie niedowartościowywana. Olej inne opinie. Masz w sobie moc, żeby sobie pomóc.
Końcówka najlepsza. Ja miałem zamiast najtańsze. "Po co Ci to, szkoda pieniędzy" dzięki
No podobne klimaty. "Po co wydawać więcej, skoro możesz wydać mniej i mieć to samo."
Super wykłady pana Leszka.
Bardzo trafnie...dobitnie.
Jutro kupię książke
Nie znam tego uczucia od wielu lat😊.
Tego, że Mój Wewnętrzny Głos jest moim wrogiem.
Otacza mnie mnóstwo zdjęć Małej Anny, i Jej obraz mam w swojej głowie.
Gdy Wstrętny Krytyk chce mnie przygnębić, po prostu
Przytulam Małą Annę 😊❤️.
Jak mogłabym znęcać się
nad Ślicznym Dzieckiem w Sobie 😊?
To niemożliwe :).
@@faszywymajor157
Coś Cię ukłuło Major 😊?
Super! :) :)
@@najedzonykot8344
😊
Film skierowany idealnie do mnie.
Dziękuje Panu, cudowny podcast:) Tego właśnie poszukiwałem o jakiegoś czasu. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
Dziekuje za kolejny super podcast i pozdrawiam 🙏
Super, podcast :) wypróbuję z tym przyjacielem :) "uważaj co mówisz, bo możesz słuchać"
Łuuuff... Jakiś czas tu nie zaglądałem. Wolałem z animacją, trochę szkoda. Mimo to podcast przydatny. Dziękuję...
Dziękuję za ten film
Dziękuję Ci za ten materiał. 🙂 Pozdrawiam Ciebie i Was. 👋
Bardzo dobry podcast. Bardzo temat na czasie, zwłaszcza w czasach kiedy jesteśmy przez social media bombardowani "idealnym" życiem. 👍🏼
Uwielbiam Twoje podcasty, są nam potrzebne. Dziekujemy ! 🥰
Super,....dziękuję 💝👍🍀
Super dzieki, swietnie to przekazales do mnie to trafia❤
🤗 dziękuję
Bardzo dobry i mądry materiał. Dziękuję 🤗❤️❤️
Bardzo ciekawy, pomocny materiał, sam mam problem, by pozbyć się ten marudy z mojej głowy, walczę z tym, aczkolwiek to trudniejsze, niż sądziłem, by się tego pozbyć.
Ze to ludzka przypadłość to ulga ,tak się ma ,
znakomity przekaz , niezwykle przydatny , inspirujący do działania , pozdrawiam :):)
akurat pojawiło mi się to na głównej, kiedy od pewnego czasu mam właśnie takie myśli, to chyba nie jest przypadek
Super film. Fakt - dookoła jakby coraz głupsi ludzie - tak ok 90 proc. Starczy im do życia praca od rana do wieczora i nawet nie zastanawiają się nad tym, ze można było by w jakiś sposób pracować nad relacjami. Dzięki za kolejny fajny odcinek ❤
Podoba się jak zawsze 👍
Dzięki
Czyli wiele osób to ma. Dziękuję teraz już wiem co zrobić.
Nie jesteś sam. Trzymaj się!
Dziękuję bardzo.
Words are rules i nieraz bolą to prawda :)
dzięki
dzieki za filmik
super materiał
Super!
to ciekawe że często coś tam próbuję ogarniać żeby się nie przerodziło w powazny problem w niedalekiej przyszłości a na ten temat wrzucasz film :D
Zamień wewnętrznego krytyka na przyjaciela. Nie jest to łatwe ale możliwe. Pracuje nad takim podejściem od kilku lat i efekty są nie samowite. Stan się człowiekiem, którego chciałbyś spotkać na swojej drodze... Przekonanie zmienia wiele. Pozwól sobie na błędy... Fajnie jest być swoim przyjacielem. Traktuj się z szacunkiem. Pozdrawiam.
Wizualizacja sukcesu, worka pieniędzy, auta porsche w garażu, też mnie to śmieszy jak można taki kit wciskać ludziom MLM ma taką taktykę i wiem że ludzie wierzą w to śmiechu warte 😂🤣😂🤣fajny temat Pan porusza lubię takie rozkminy 🙂
Mój Znajomy napisał mi właśnie, że czuje się fatalnie.
Spotkał bowiem dawnego kolegę, który stał się wrakiem z powodu ciężkiej choroby.
Zapytałam:
Czy nie lepiej w tej sytuacji odczuwać radość i wdzięczność z powodu własnego zdrowia?
Czyli jego przyjaciel jest w ciężkim stanie, a on powinien się z tego cieszyć?
@@ipacyz8369
Przeczytaj jeszcze raz, i nie pisz bzdur 😘.
@@ipacyz8369
Nie wiem także, dlaczego dawnego kolegę z mego wpisu zmieniasz na pstryk
w przyjaciela 😊?
@@Anna_Senn Być może nie doczytałem. Z góry przepraszam :)
To tak nie działa. Nie u każdego przynajmniej. Ludzie potrafią odczuwać wiele rzeczy na raz, często wykluczających się. Potrafię kochać członków mojej rodziny i być na nich wściekła jednocześnie. Jeśli ktoś ma wysoko rozwiniętą empatię, to spotkanie z nieszczęściem innej osoby zawsze zrobi na nim wrażenie. I pewnie, że on cieszy się z tego, że jest zdrowy, ale to nie rozwiązuje problemu tamtej osoby. Ja sama mam szalenie wysoką empatię, do stanu w którym to boli i jakby racjonalnie wiem te wszystkie rzeczy, że to nie moje cierpienie, że ja jestem zdrowa, że nie mam nad tym kontroli, ale jestem w stanie poruszenia nad losem innej osoby, wiem że to przejdzie. I jeśli komuś o tym mówię to po to, by ta osoba mnie wysłuchała i ewentualnie powiedziała: "No faktycznie to straszne. Widzę, że Ciebie to boli" i tyle. Nie jesteś w stanie zmienić swojej empatii i związanych z tym emocji, ale możesz zmienić myśli. Naprawdę powiedzenie komuś, kto jest smutny, że ma prawo się tak czuć jest dużo lepsze niż zaprzeczanie adekwatności tych uczuć. W tym momencie zaczynasz tylko myśleć, co jest z Tobą nie tak, że nie powinieneś czuć się smutny, więc następnym razem będzie to wypierał. A wszyscy wiemy jakie spustoszenie niesie wyparcie. Ja, będąc w tym momencie życia w którym jestem, na przykład strasznie wkurzyłabym się na osobę, która walnęła mi takim tekstem. Nie lubię jak mi ktoś próbuje oceniać moje emocje. Emocje nie podlegają ocenie. One po prostu są. Może kontrolować tylko myśli i akje z nimi związane.
❤❤❤
Aż muszę sobie znowu obejrzeć Birdmana
Mam 24 lata i znajomy mi powiedział, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości i według niego nie wysiedzę na zbiórce. Jak się poznaliśmy to mi powiedział, że gdyby to on był druhem tej dryżuny to już bym tam był. Nigdy niczego w życiu nie miałem. Nigdy nic w życiu nie osiągnąłem. Chciałbym dawać korepetycje z Matematyki i Fizyki, ale niestety nie umiem tych przedmiotów. Co ja takiego w życiu zrobiłem? Czy nigdy na nic sobie nie zapracowałem. Nawet nie mam pojęcia czy się kiedykolwiek uczyłem po 11 roku życia. Nie mam pracy, nie mam matury, nie mam prawa jazdy i mieszkam z rodzicami. Uczę się do matury podchodząc szósty raz, pracuję za darmo w radio, szukam pracy, prawdopodobnie zdałem egzamin zawodowy, do którego podchodziłem cztery razy. Jestem wolnym słuchaczem na Fizyce na UKSW. Rozważam stacjonarne leczenie psychiatryczne. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale staram się o one night stand. Przez swoich toksycznych rodziców nigdy u nikogo nie nocowałem ani nie wyrzucałem śmieci. Mam 10 lat nieleczony łupież bo nie mam siły i krosty na całym ciele. Nie mam poczucia samostanowienia o sobie. Jestem niepełnosprawny i chodzę o kulach, chciałbym żyć. Są dni takie jak ten kiedy nie mam nawet siły na jedzenie i nie robię nic. Mój były znajomy w wieku 23 lat był w Tajlandii,, był do tego wieku 4 razy w Amsterdamie i zarabia 8000 zł miesięcznie na tatuowaniu, technologii chemicznej i malowaniu obrazów. On nie miał toksycznych rodziców i robił co chciał w wieku 16 lat. Ja nawet nigdy u nikogo nie nocowałem. Szukam pracy, np. w kinie i wysyłam CV z rażącym błędem bo nie mam siły poprawić. Co ja mam robić? Chciałbym kiedyś namalować mural, mój były znajomy maluje. Zawaliłem sobie relacje z innym kolegą. Te zaburzenia osobowości są jak wyrok. Dźwignę się tego leczenia stacjonarnego w razie (w) ale tak to chciałbym iść na całość.
Chciałbym dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze bo napisałem polski na 64 % lecząc zaburzenia przez 9 lat. Kiedyś ktoś mi napisał, że od 18 do 24 roku życia zmienia się więcej niż w okresie nastoletnim. Ja nie wiem czy u mnie się zmieniło. Chciałbym czuć, że moje życie jest moje. Czuję się jak kompletne gówno. Chciałbym nosić się jak Depeche Mode, wyjść na spacer w deszcz z psem albo bez. Nawet mój Tata twierdzi, że nie jestem dorosły. Nadal w domu jestem traktowany jak trędowaty. Mogłem zacząć uprawiac seks w wieku 19 lat, ale bałem się, że kobieta zobaczy w mnie zaryczane i nie radzące sobie z życiem dziecko. W sierpniu 2021 przełamałem lęk, staram się umówić na seks lecz nie wychodzi, ale mocno walczę dalej. Jak teraz nie zdam matury z Matematyki to za rok zdaję wszystkie przedmioty od nowa za 400 zł. Nie mam siły na naukę ani na edycję CV. Czemu niektórzy mają swoje normalne życie a ja bujam się z toksycznymi rodzicami? Co ja mam robić?
Znam gościa który na pierwszy rave poszedł w wieku 17 lat. Mój były znajomy, który na mnie nasrał chodził na nielegalns ravy w pandemii. Ja nie miałem tyle narzędzi do samostanowienia o sobie poprzez swoich toksycznych rodziców. Ja pierdolę, Tata się na mnie śmiertelnie obraził bo powiedziałem "nie" jak mi zaproponował i wybierał ciuchy w wieku 24 lat. Jak ja mam walczyć o cokolwiek i stawiać granicę? Chciałbym pójść do pracy i jej szukam, wysyłając CV nawet z rażącym błędem bo nie mam siły go poprawić. Mama zmusiła mnie do renty i na trzy lata zablokowała mi w głowie myślenie o pracy. W sumie to nie wiem czemu ten mój były znajomy nie chciał utrzymywać z mną kontaktu. Czemu niektórym się udaję? Bo nie mają toksycznych rodziców? Marzę o samotnym wyje-ździe do Danii, ale nie wiem jak się za to zabrać, inny znajomy miał podesłać osobiste wskazówki ale zaczął mi pieprzyć o tym że mi jest ciężko w życiu. Co ja mam robić?
Po powrocie z radio zostawiłem dokumenty i wodę w SKM. Nie przejmuję się tym wcale bo mam za dużo problemów w życiu, ale moja głowa przypomina Octanisept. Miałem tam także kartę, nie pamiętam gdzie ją miałem ale nie w torbie. Do wszystkiego przez całe życie wtrącają mi się rodzice, niby chcąc mi pomóc. Nadal nie mam poczucia samostanowienia o sobie, którego nie zyskałem w wieku nastoletnim. Rozmawiałem o tym z mamą i ona powiedziała, że nie chcę o tym słyszeć i że przejmuje się głupotami. Okazało się, że mam kartę z sobą bo trzymałem ją gdzie indziej. Rodzice mi gadają co mam trzymać w torbie a co nie. Wczoraj widziałem szesnastolatków w Starbucksie i oni wychodzili z koleżanką na dworzec, ja tak nie miałem w ich wieku i teraz ciężko mi jest o cokolwiek walczyć. Dzisiaj zrezygnowałem z wyjścia z domu na cały dzień bo mam zaburzenia psychiczne i będę ryczeć że jestem w sobotę w nocy w domu. Co ja mam robić? Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Na konto zwykłe i oszczędnościowe mam tę samą kartę. W poniedziałek mam zadzwonić do SKM, mama dzwoniła ale nic nie znaleziono.
Poszukaj psychiatry, psychologa.
Zdaje się, że nawet jak się nie jest ubezpieczonym, takie porady przysługują pacjentowi.
Potrzebujesz się wygadać, poradzić się. Chyba cyklicznie.
Chociaż zastanawiające jest, dlaczego piszesz zrozumiałym tekstem, gramatycznie, ze znakami interpunkcyjnymi, a jednocześnie piszesz, że nic ci nie wychodzi.
@@najedzonykot8344 Chodzę 9 lat na psychoterapię
@@popkulturalnasciana7818 jeżeli możesz wyjść na siłownię, pomimo tych kul, to zrób to właśnie w sobotę.
Sprawa skóry... odstaw cukier. Jedz różne warzywa, czasem weź ząbek czosnku. Jedz ziarna słonecznika, orzechy różne.
Nie jedz żadnych hamburgerów, ciastek, białego pieczywa. Mocnej herbaty też nie. W aptece są prebiotyki do uzupełnienia diety, np. Sanprobi.
Weź kartkę i wypisz sobie, nie musisz tutaj - po kolei - co jesz?, (są książki na ten temat, jak jeść zdrowo) czy możesz wyjść gdzieś, gdzie poćwiczysz ciało?, czy możesz pójść do lekarza skórnego ?
Masz już tak wgrane w głowie, co cię boli, że aby ta płyta wybrzmiała inaczej, potrzeba działania stopniowego, krok po kroku.
W Internecie są ćwiczenia qigong, dawna chińska medycyna, powolne ruchy, które ćwiczą, rozciągają mięśnie, a wg Chińczyków - poprawiają przepływ energii w ciele.
Poprawiają też stan psychiczny.
W aptece jest olej z wiesiołka, czasami pod nazwą Oeparol (chociaż wtedy jest droższy). To olejowe kapsułki, łatwe do połknięcia. Podnoszą odporność organizmu. Pobierz sobie takie opakowanie, potem zrób przerwę, bo ten olej wpływa na rozrzedzenie krwi, więc przesadzać nie należy.
Wypij parę razy w tygodniu sok z cytryny - wpływa na zasadowość organizmu, chociaż kwaśny.
Po tym co piszesz o skórze, możesz mieć zakwaszony organizm. Pół szklanki wody z sokiem wyciśniętym z połówki cytryny. Popijać spokojnie.
Miej pod ręką jakiś słownik języka obcego, jakiego się uczyłeś i codziennie zacznij najzwyczajniej wkuwać na głos słówka i wyrażenia. Mózg zacznie inaczej pracować. Nie od razu, z czasem.
Spróbuj stopniowo wprowadzać te zmiany.
Nie będziesz już zadawał sobie pytania - "Co ja takiego w życiu zrobiłem?" - bo żeby wprowadzić zmiany po tylu latach zagubienia - to wielka sprawa.
Nie jestem lekarzem.
To, co tu napisałam zaczynam stosować sama. Powoli zaczyna pomagać.
Możesz poprosić rodziców o to, aby cię wsparli we wprowadzaniu tych zmian, bo nie jest to sprawa łatwa.
Wiem po sobie.
Wyłączam się, bo jestem na takiej właśnie niełatwej drodze zmian. W takim momencie bardzo trzeba skupić się na sobie.
@@popkulturalnasciana7818 aha, tam na początku napisałam: "odstaw cukier". A potem powinno być: "Jedz różne warzywa (...)"
@@najedzonykot8344 Chodziłem kiedyś na siłownię, kule mnie nie obchodzą.
Ja zastanawiam się właśnie nad terapią bo sam to sobie nie poradzę z przestania biczowania siebie. Mnie tylko krytykowano nigdy nie byłem za coś chwalony czy nagradzany itp. Do dzieci mam już inne podejście ale czasem też się nie jestem w stanie opanować i krzyczę niepotrzebnie
nie gadam do siebie w myślach
ale za to wyklinam na ludzi i sytuacje XD
Niestety, jeszcze mocniej się to rejestruje w mózgu. :) Dochodzi dodatkowo uruchomienie aparatu mowy i słuchu.
Coś o tym wiem.
Tez tak mam🥴
Gdzie mozna kupic taka koszulke jak masz?
Na koncercie tego zespolu
Hej, kupiłem twoją książkę jako eBook I audiobook, bez logowania I nie mogę jej nigdzie znaleźć, nie mam żadnej wiadomości na mailu ani w wiadomościach, wiesz może ci mogę zrobić w takiej sytuwcji?
No właśnie z tym czytaniem to tak nie do końca bo na przykład ja mam sytuację taką, że w momencie kiedy Czytam bardzo łatwo mi jest się rozproszyć. Pojawiają się jakieś dziwne bezwiedne myśli i po przeczytaniu kilku linijek łapię świadomość że nie wiem o co właśnie przeczytałem..🙄
ej dopiero teraz ogarnąłem że ludzie sobie wyobrażają smak, ja takiego czegoś nie mam i teraz pytam ludzi i faktycznie tak mają. 20 lat mi to zajeło
Czy to jest film inspirowany moim ostatnim komentarzem o panu marudzie? 😁
Pozdrawiam!
A większość rodziców nie robi tego specjalnie. Wręcz przeciwnie... Chcą dobrze
Bardzo lubię Twoje materiały, bo tak jak w tym przypadku trafiają w moje osobiste problemy i zależy mi, żeby jak najwięcej z nich wyciągnąć. Jednak mam problem z tym, że w większości mówisz wyraźnie i dźwięk jest dobry, ale w Twoje wypowiedzi wplątuje się niestety takie mamrotanie (cichsze i niewyraźne wypowiadanie pojedynczych, bądź kilku słów), które bardzo utrudnia odbiór. Nie mogę skupić się na przekazie, gdy skupiam się na dosłyszeniu danego słowa :( Możliwe, że tylko dla mnie jest to problemem, ale dzielę się, może przyda się taka uwaga. Dziękuję bardzo za przekazywanie cennej wiedzy, a tym samym za niesienie pomocy :)
Może to kwestia odległości od mikrofonu i faktu, że się odrobinę ruszam, będę teraz testował nowe ustawienie dźwięku to wezmę Twoje słowa pod uwagę.
@ Dziękuję bardzo :)
Jako logopeda, pracujący także nad emisją głosu dodam, że nie jest to kwestia mikrofonu 😊.
Niemniej nie jest źle 😎.
Jak dlaczego ? Bo jesteśmy za biedni i tyle . To jest główny problem .
Fajne podcasty które dają dużo do przemyślenia i naprawdę masz sporo racji w tym co mówisz. Ale proszę Cię, zmień to tło bo wygląda jak ruska flaga
Ten wewnątrz głos moim zdaniem często to sumienie ;)
Gdyby tak na to spojrzeć, to byłoby fatalnie.
Bo zdarza się, że los stawia nam na drodze lodową górę w czasie, kiedy nijak nie mamy siły jej ominąć.
Jeżeli dołoży się do tego taki okropny dialog, czy monolog w głowie - to nie pomaga.
Sumienie powinno mieć funkcję, o którym jest mowa w końcówce nagrania - Najlepszy Przyjaciel.
Jeżeli owe sumienie wzbudza poczucie winy (a to ponoć jedna z funkcji sumienia wg star. Greków) - to w niczym ta "funkcja" nie pomaga.
Gdzieś niedawno słyszałam, że poczucie winy okalecza nas w czasie rzeczywistym.
Co innego uświadomienie sobie błędu.
Ale aby móc się z tego wycofać, czy naprawić, potrzebna jest energia, wola, pomyślunek, może plan działania. A potem jego wykonanie. A kiedy jesteśmy powaleni poczuciem winy, to energia z nas uchodzi.
To nie jest nic skomplikowanego … Twoj wewnetrzny glos to opozycja do tego co robisz na codzien. Czern i biel , zwykle przeciwienstwo . Wystarczy dazyc do balansu miedzy tymi dwiema rzeczami.
Ale masz fajnie. :) też tak miałam. Po pewnych doświadczeniach, bardzo trudnych, głowa się zapełniła. Teraz nie tak łatwo to wyprostować.
@@najedzonykot8344 Rozumiem…
Umysl i cialo. Jak w jednym za duzo i za ciezko , to trzeba sie skupic na drugim. Cwiczenia fizyczne i oddechowe. Male sukcesy pomoga zrozumiec siebie. To jest moj sposob . Ty napewno znajdziesz swoj .Nie poddawaj sie .
@@Bombsiak dzięki :)
Zabrać osobę do obozu zagłady i pokazać całą historię np. Oświęcima. Przy masakrach w II wojnie światowej to obecne problemy to pikuś.
Każdy ma problemy w ramach swojej skali i możliwości. Dla dziecka tragedią jest umowny "koniec zabawy" dla nastolatka "koniec pierwszej miłości", dla dorosłego śmierć najbliższego. Nie można mierzyć wszystkich jedną skalą i zestawiać z ekstremalnie traumatyczną tragedią - mogą po prostu jej nie zrozumieć i nie wynieść właściwej lekcji.
o kurde, co za złoty pomysł XDDDDDDDDDDDD
@ no myślę że można dawkować ale mój pomysł wiele osób by uświadomiło że ich problemy to jest nic z porównaniu z tym co przeżyli niektórzy ludzie w obozach zagłady. Że jest to problem sztuczny bo wszystko zależy od psychiki danej osoby. Pytanie czy ludzie wolą być świadomi? Bo wydaje mi się że ludzie wolą mieć niż być i stąd problemy obecnych czasów (np. nadmierny konsumpcjonizm).