Pierwszy sezon był super. Natomiast drugi też by zasługiwał na filmik, ale żeby wyjaśnić, jak to jest, że polskie produkcje (i filmy, i seriale) przez 95% czasu trzymają świetny poziom, aby na koniec wrzucić coś, co ma zszokować widza, a tak naprawdę psuje tylko realistyczność opowieści i przede wszystkim jest po prostu żenujące. Drugi sezon był megawciągający i było sporo teorii fanowskich, o co w nim chodzi (więc to nie tak, że twórcy zapędzili się w róg i musieli wykombinować cokolwiek), ale skończyło się tak, jakby twórcy nie wierzyli, że rozwiązanie bardziej przyziemne niż [cenzura, bo może nie wszyscy oglądali] może być interesujące. Serio, Belfra i podobnych produkcji nie oglądają fani "Trudnych spraw". Evil brat bliźniak tu nie zadziała, zadziała natomiast, w przeciwieństwie do "Trudnych spraw", pewna doza subtelności.
Uwielbiam 1 belfra który oglądało by się jakby przez dziurkę od klucza a cliffhangerów było co nie miara. 2 sezon mi nie podszedł bo został z tego obdarty bo raczej nic mnie nie złapało za gardło chyba że odcinek z Safari w szkole.
Nie znam się na filmach (w ogóle - dlatego lubię Cię oglądać), ale w literaturze robię od dawna, więc coś tam ogarniam. Dlatego chciałabym wyjaśnić pewną kwestię dotyczącą narracji. Narrator wszechwiedzący jaki jest, każdy widzi - wszystko OK. Ale jeżeli chodzi o narrację bezpośrednią, to chyba nie jest tak, jak powiedziałeś. Filmy, które taką narracją się posługują, zazwyczaj stosują jeszcze jeden zabieg - głos bohatera zza kadru, który wprowadza widza w fabułę i który też często zaznacza swoją obecność podczas całej akcji w różnych momentach - zawsze jest to w pierwszej osobie. Zabieg ten pamiętamy choćby z "Imienia róży" (z Seanem Connerym i w reż. Annaud). I wtedy film ma tę narrację pierwszoosobową, bezpośrednią, relacyjną (czasami też nazywaną kronikarską). Natomiast filmy, w których fabuła pokazywana jest z perspektywy głównego bohatera, stanowią odpowiednik opowieści przekazywanych narracją w III osobie - personalną, tą najbardziej typową i najchętniej stosowaną do opowiadania, bo narrator zmienia się wtedy w instytucję, zanika jako postać (tą jest główny bohater), a staje się raczej medium do przenoszenia opowieści. I właśnie tę narrację mają kryminały. W tym, jak podejrzewam, również "Belfer" (nie oglądałam).
Ostatnio jest chyba moda - zwłaszcza wśród tych kryminałów-seriali obyczajowych (jak Broadchurd, Mare z East.. coś etc.) - żeby robić twist z outsiderem; Mare jest przeciwieństwem outsidera, całe życie spędziła w tym miasteczku i wszyscy ją znają/uwielbiają, więc poznajemy nie tylko środowisko, intrygę itd., ale też bohaterkę, która, jak się szybko okazuje, oczywiście skrywa - jak to detektyw - milion własnych szufladek. I jej uwikłanie jest źródłem napięcia, bo jej ciąży pytaniem "czy nie trzeba było stąd uciec"?. Ona jest inna, samotna, w tym sensie outsiderka osobowością, ale nie poziomem znajomości miasteczka. W tych wszystkich małomiasteczkowych kryminałach angielskich też zwykle detektyw - jakaś pani Marple w nowym wydaniu - jest trochę "stąd", serce miasteczka, wszystkich zna i w tym też leży zagadka; gdzie się o nich myli. W kolejnym angielskim bohater jest na wpółoutsiderem, bo wraca do miasta, które opuścił jako chłopiec, rozwiązać zagadkę kryminalną a) nową b) tę, w którą był wplątany jako dzieciak. No to wrażenie outsidera jest w związku ze zmianami - "tak się zmienia kształt miasta, szybciej od serca człowieka" - i zagadką, która go naznaczyła. Ojciec Mateusz jest symbolicznie outsiderem, jak każdy duchowny w większości narracji... Ale wszędzie tam outsiderstwo pełni raczej funkcję psychologiczną, niż podpórki dla "oka kamery" i sposobu przekazania intrygi.
Canal plus to jedyna platforma która już pewnie ze 35 lat albo lepiej inwestuje w polską kinematografię i ciężko znaleźć tutaj kicz. Za to chociażby warto płacić abonament. Reszta ... no cóż jest różnie. HBO zmieniło się w MAX i na maxa nas olało. Sky dopiero wchodzi na rynek ale to platforma poza streamem Netflix to papko -papka .
po dwóch odcinkach 3 sezonu jest niestety kiepsko, reżyser i scenarzysta chyba wypłynęli w morze i nie wrócili, momentami mam wrażenie, że oglądam paradokument na polsacie
Bardzo fajny materiał, ale 3 sezon Belfra tak bardzo odbiega jakością od 1. Brak Żulczyka na full bolał już w 2 sezonie, w 3 już jakby jakiejkolwiek magii brak po 2 odcinkach.
Po co mam ten serial oglądać? przecież to nie wywołuje u mnie żadnych emocji, no niby jest jakaś tajemnica kto zamordował, no ale nierozwiązane zadanie matematyczne, też jest jakąś tajemnicą, no i co z tego? żebym był chciał coś oglądać to muszą być gwałty morderstwa pornografia, i to co pare minut, bo inaczej emocje opadają, i nie ma już siły tego oglądać.
sponsorowany materiał u krytyka filmowego?? wtf 😂😂😂 Jedyna opcja abym nie odlajkował cie gościu, to nastepny serial omów ukochane dziecko Netflix ,inaczej rozpowiem wszystkim ze krytykujesz tylko tych co ci nie płacą 😅😅😅
Pierwszy sezon był super. Natomiast drugi też by zasługiwał na filmik, ale żeby wyjaśnić, jak to jest, że polskie produkcje (i filmy, i seriale) przez 95% czasu trzymają świetny poziom, aby na koniec wrzucić coś, co ma zszokować widza, a tak naprawdę psuje tylko realistyczność opowieści i przede wszystkim jest po prostu żenujące. Drugi sezon był megawciągający i było sporo teorii fanowskich, o co w nim chodzi (więc to nie tak, że twórcy zapędzili się w róg i musieli wykombinować cokolwiek), ale skończyło się tak, jakby twórcy nie wierzyli, że rozwiązanie bardziej przyziemne niż [cenzura, bo może nie wszyscy oglądali] może być interesujące. Serio, Belfra i podobnych produkcji nie oglądają fani "Trudnych spraw". Evil brat bliźniak tu nie zadziała, zadziała natomiast, w przeciwieństwie do "Trudnych spraw", pewna doza subtelności.
Uwielbiam 1 belfra który oglądało by się jakby przez dziurkę od klucza a cliffhangerów było co nie miara.
2 sezon mi nie podszedł bo został z tego obdarty bo raczej nic mnie nie złapało za gardło chyba że odcinek z Safari w szkole.
Pierwszy sezon był ciekawy, drugi i jego zakończenie takie se. Zobaczymy jaki będzie ten trzeci, bo po takiej długiej przerwie.
Ojciec Mateusz i długo długo nic, ale nich będzie - spróbuję obejrzeć chwilę. Ślepnąc od świateł też polecałeś i było warto ;)
Nie znam się na filmach (w ogóle - dlatego lubię Cię oglądać), ale w literaturze robię od dawna, więc coś tam ogarniam. Dlatego chciałabym wyjaśnić pewną kwestię dotyczącą narracji. Narrator wszechwiedzący jaki jest, każdy widzi - wszystko OK. Ale jeżeli chodzi o narrację bezpośrednią, to chyba nie jest tak, jak powiedziałeś. Filmy, które taką narracją się posługują, zazwyczaj stosują jeszcze jeden zabieg - głos bohatera zza kadru, który wprowadza widza w fabułę i który też często zaznacza swoją obecność podczas całej akcji w różnych momentach - zawsze jest to w pierwszej osobie. Zabieg ten pamiętamy choćby z "Imienia róży" (z Seanem Connerym i w reż. Annaud). I wtedy film ma tę narrację pierwszoosobową, bezpośrednią, relacyjną (czasami też nazywaną kronikarską). Natomiast filmy, w których fabuła pokazywana jest z perspektywy głównego bohatera, stanowią odpowiednik opowieści przekazywanych narracją w III osobie - personalną, tą najbardziej typową i najchętniej stosowaną do opowiadania, bo narrator zmienia się wtedy w instytucję, zanika jako postać (tą jest główny bohater), a staje się raczej medium do przenoszenia opowieści. I właśnie tę narrację mają kryminały. W tym, jak podejrzewam, również "Belfer" (nie oglądałam).
Ostatnio jest chyba moda - zwłaszcza wśród tych kryminałów-seriali obyczajowych (jak Broadchurd, Mare z East.. coś etc.) - żeby robić twist z outsiderem; Mare jest przeciwieństwem outsidera, całe życie spędziła w tym miasteczku i wszyscy ją znają/uwielbiają, więc poznajemy nie tylko środowisko, intrygę itd., ale też bohaterkę, która, jak się szybko okazuje, oczywiście skrywa - jak to detektyw - milion własnych szufladek. I jej uwikłanie jest źródłem napięcia, bo jej ciąży pytaniem "czy nie trzeba było stąd uciec"?. Ona jest inna, samotna, w tym sensie outsiderka osobowością, ale nie poziomem znajomości miasteczka.
W tych wszystkich małomiasteczkowych kryminałach angielskich też zwykle detektyw - jakaś pani Marple w nowym wydaniu - jest trochę "stąd", serce miasteczka, wszystkich zna i w tym też leży zagadka; gdzie się o nich myli. W kolejnym angielskim bohater jest na wpółoutsiderem, bo wraca do miasta, które opuścił jako chłopiec, rozwiązać zagadkę kryminalną a) nową b) tę, w którą był wplątany jako dzieciak. No to wrażenie outsidera jest w związku ze zmianami - "tak się zmienia kształt miasta, szybciej od serca człowieka" - i zagadką, która go naznaczyła. Ojciec Mateusz jest symbolicznie outsiderem, jak każdy duchowny w większości narracji... Ale wszędzie tam outsiderstwo pełni raczej funkcję psychologiczną, niż podpórki dla "oka kamery" i sposobu przekazania intrygi.
17:07 Szkoda, że Ahsoki nie oceniłeś po obejrzeniu całości... trochę głupio po 4 odcinku co ? ;)
Materiał sponsorowany. :)
Schemat serialu kryminalnego - swietne opracowanie! Dawno nie oglądałam tak interesującego filmu na YT
Canal plus to jedyna platforma która już pewnie ze 35 lat albo lepiej inwestuje w polską kinematografię i ciężko znaleźć tutaj kicz. Za to chociażby warto płacić abonament. Reszta ... no cóż jest różnie. HBO zmieniło się w MAX i na maxa nas olało. Sky dopiero wchodzi na rynek ale to platforma poza streamem Netflix to papko -papka .
ThankU :)
chętnie zobaczyłbym recenzję filmu "Enter the Void"
po dwóch odcinkach 3 sezonu jest niestety kiepsko, reżyser i scenarzysta chyba wypłynęli w morze i nie wrócili, momentami mam wrażenie, że oglądam paradokument na polsacie
Bardzo fajny materiał, ale 3 sezon Belfra tak bardzo odbiega jakością od 1. Brak Żulczyka na full bolał już w 2 sezonie, w 3 już jakby jakiejkolwiek magii brak po 2 odcinkach.
I to jest porządny serial edukacyjny.
Pierwszy sezon był super. Drugi mi się nie podobał. Trzeci właśnie oglądam 😊
Pytanie z innej beczki. Gdzie można nabyć takie koszulki, jakie Pan ma na sobie?😊
Czy ten materiał zawiera reklamę? :D
Tak, powiedział to w filmie. :D
Patrząc na zdjęcie wprowadzające, to film będzie o szambie!!! bo tylko tam żyją sztury!!!
Po co mam ten serial oglądać? przecież to nie wywołuje u mnie żadnych emocji, no niby jest jakaś tajemnica kto zamordował, no ale nierozwiązane zadanie matematyczne, też jest jakąś tajemnicą, no i co z tego? żebym był chciał coś oglądać to muszą być gwałty morderstwa pornografia, i to co pare minut, bo inaczej emocje opadają, i nie ma już siły tego oglądać.
Life is strange 1 ma to samo
Canal plusa kupiłem tylko dla Belfra, 3 sezon imo fajny, 2 to paździerz, 1 najlepszy, no ale zobaczymy jak się ten w Małomorzu rozwinie...
Nowy Belfer! WOW! Świetnie nie mogę sie doczekać... Pierwszy sezon był po prostu genialny, drugi mnie trochę zawiódł ciekawe jaki będzie ten...
sponsorowany materiał u krytyka filmowego?? wtf 😂😂😂
Jedyna opcja abym nie odlajkował cie gościu, to nastepny serial omów ukochane dziecko Netflix ,inaczej rozpowiem wszystkim ze krytykujesz tylko tych co ci nie płacą 😅😅😅
Wtf? XDDDD
Tytul ,,Belfer" odnosi się do mojej nauczycielki od niemieckiego?
👍
zobacz co nagrałem
sponsorowany material serialu z cymbalem ktory sie osmieszyl wielokrotnie ,