Ja to nie byłem kiedyś jakimś wielkim sympatykiem p. Hołdysa, nawet małym nie byłem,, ale od jakiegoś czasu wyglądam z ciekawością nowych "przemówień", bardzo polubiłem. Pozdrawiam.
hahaha przypoimina mi sie moment jak spotkalem pierwszego czarnego czlowieka na zywo. Polecialem wtedy 1986 do niemiec do Frankfurtu do Matki a Ojciec w Polsce powiedzial "czymaj sie grupy z samolotu bo zgubisz sie." No i od razu zauwazylem takiego olbrzymiego czarnego czlowieka, noszacego na ramieniu Coolersko torbe. Zamiast patrzec sie gdzie ida ludzie z mojego lotu hipnotycznie szlem za tym czarnym czlowiekiem az wreszcie mnie ktos zatrzymal i pröbowal mi oznajmic ze tam nie ma mojej Torby. hahaha na szczescie znalazlem szybko gdzie mam isc i udalo sie znalsc möj bagarz. O czym wlasciwie chcialem möwic. aaaa ze "M....... Bambo" to Kiedys jak nie znalismy czarnych ludzi jakos mozliwe bylo do ztrawienia ale jak ich poznalismy to nie sposöb ich tak obrazac. Na prawde oni czuja sie obrazeni sluchajac takie okreslenia jak "M......" Jak poznacie Eskimosöw to bedziecie möwic "Inuit" albo po prostu po nazwisku lub imieniu. hahaha
Wygląd wyglądem,co tu ma do rzeczy,disco polo nie jest kwestią gustu dodajmy muzycznego lecz bezguścia.Niestety nie mogę zaakceptować tej muzyki bo mnie tak męczy,że więdną mi uszy,i nie porywa mnie do tańca lecz do drzwi i też proszę to uszanować.Nie świadczy to wcale o ludziach,lecz o tym ,że nie mają absolutnie gustu muzycznego i tylko tyle.Moga być wspaniali w życiu i innych dziedzinach,ale wiem,że nigdy nie płynął im łzy słuchajac muzyki,nie mają w tej dziedzinie głębszych refleksji.Chodzi też o sposób śpiewania,grania,no cóż jest to prostackie.
Ja może bym szanował disco polo trochę bardziej gdyby było coś w tym rzeczywiście "polo" poza językiem , a tak poza tym to jest zerżnięte z włoskiej muzyki . Nawet teksty są takie same i równie banalne jak u tych włoskich muzyków . Oni to łykają jak pelikany - te same stroje , syntezatory (o ile nie puszczają tego z playbacku) . Brzmi to tak źle , że brakuje jeszcze tylko fletu prostego .
Fantastyczna opowieść
Wspanialy ,,wyklad,, i wspomnienia... Jak zwykle.Dziekuje.
Ja to nie byłem kiedyś jakimś wielkim sympatykiem p. Hołdysa, nawet małym nie byłem,, ale od jakiegoś czasu wyglądam z ciekawością nowych "przemówień", bardzo polubiłem. Pozdrawiam.
Yeah.
happy birthday dla Zony
1:28 jak gada też Leper... Andrzej
hahaha przypoimina mi sie moment jak spotkalem pierwszego czarnego czlowieka na zywo. Polecialem wtedy 1986 do niemiec do Frankfurtu do Matki a Ojciec w Polsce powiedzial "czymaj sie grupy z samolotu bo zgubisz sie." No i od razu zauwazylem takiego olbrzymiego czarnego czlowieka, noszacego na ramieniu Coolersko torbe. Zamiast patrzec sie gdzie ida ludzie z mojego lotu hipnotycznie szlem za tym czarnym czlowiekiem az wreszcie mnie ktos zatrzymal i pröbowal mi oznajmic ze tam nie ma mojej Torby. hahaha na szczescie znalazlem szybko gdzie mam isc i udalo sie znalsc möj bagarz. O czym wlasciwie chcialem möwic. aaaa ze "M....... Bambo" to Kiedys jak nie znalismy czarnych ludzi jakos mozliwe bylo do ztrawienia ale jak ich poznalismy to nie sposöb ich tak obrazac. Na prawde oni czuja sie obrazeni sluchajac takie okreslenia jak "M......" Jak poznacie Eskimosöw to bedziecie möwic "Inuit" albo po prostu po nazwisku lub imieniu. hahaha
Wygląd wyglądem,co tu ma do rzeczy,disco polo nie jest kwestią gustu dodajmy muzycznego lecz bezguścia.Niestety nie mogę zaakceptować tej muzyki bo mnie tak męczy,że więdną mi uszy,i nie porywa mnie do tańca lecz do drzwi i też proszę to uszanować.Nie świadczy to wcale o ludziach,lecz o tym ,że nie mają absolutnie gustu muzycznego i tylko tyle.Moga być wspaniali w życiu i innych dziedzinach,ale wiem,że nigdy nie płynął im łzy słuchajac muzyki,nie mają w tej dziedzinie głębszych refleksji.Chodzi też o sposób śpiewania,grania,no cóż jest to prostackie.
Ja może bym szanował disco polo trochę bardziej gdyby było coś w tym rzeczywiście "polo" poza językiem , a tak poza tym to jest zerżnięte z włoskiej muzyki . Nawet teksty są takie same i równie banalne jak u tych włoskich muzyków . Oni to łykają jak pelikany - te same stroje , syntezatory (o ile nie puszczają tego z playbacku) . Brzmi to tak źle , że brakuje jeszcze tylko fletu prostego .