Z okazji przekroczenia 400 000 subskrypcji zapraszam na Tydzień Produktywności, który zaczyna się warsztatem jutro tutaj: ua-cam.com/video/HBlINOhRGg0/v-deo.html
Moja babcia, matka mojej mamy. Kontrolowała, wykończyła psychicznie o fizycznie męża/dziadka, moją mamę, jak młodszą siostrę i mnie przez lata dopóki się nie odcięłam i uniezależniłam po wielu latach a i tak wtedy mi nie odpuściła. Nawet, gdy mnie fizycznie nie było w jej zasięgu, to i tak dalej próbowała. Chora psychicznie i zniszczyła wszystkich bliskich dookoła. Sama żyła do późnej starości i do końca próbowała mnie oczerniać, naciągnąć i upokorzyć. Zniszczyła życie moim rodzicom, mojemu bratu i mnie... Wiedźma!
Haha. Ja też mam FOMO zwiazane z fantastyką i grami fabularnymi. Teraz mam zagrać w sylwestra pierwszy raz od 20 lat. O tym że inni duzo lepiej maluja figurki to juz nie wspomnę 😢 ale kumpel mnie zbeształ za to i powiedział żebym po prostu zaczął malować i już.
Rysy to przepiękna góra i polecam, a to że się do niej przygotowujesz - to świetnie! Większe poczucie bezpieczeństwa :) Ja zostawiłam ją sobie na ostatni zdobyty szczyt w Polskich Tatrach i pomimo, że inne zdobyłam po kilkanaście razy - cieszę się, że Rysy zostawiłam na koniec :) Trzymam kciuki za wspaniałą wycieczkę :)
11:00 na rysach bylem na tych wakacjach (mam 15lat) ludzi tam są tłumy wejście od polskiej strony bardziej wyczerpujące ale krótsze i w mojej opinii fajniejsze (od wejścia z drugiej strony) ogólnie nie ma czego się bać tylko trzeba się nastawić, że wejdziesz i robić przerwy w tedy kiedy czujesz że potrzebujesz PS. Im wcześniej pójdziesz tym lepiej bo im później tym więcej ludzi
Bardzo dobry materiał, muszę jednocześnie stwierdzić, że dwójka jest o mnie. W przeszłości porównywałem się także do innych, ale od dłuższego czasu już tego nie robię, natomiast rzecz nr 5 dotyczy choćby mojej byłej, wiele razy mi mówiła, że ona non stop musi być jakby to powiedzieć "ciągle pod prądem".
O, jestem właśnie tym dwudziestolatkiem z przykładu z Rysami (zdobyte w tym roku). Z całego serca polecam, nie należy lekceważyć, ale też nie należy przesadzać z domniemaną trudnością (latem). Życzę powodzenia, pozdrawiam!
Jesteś dobrym przypominaczem 👍😁 często zapominam, o tym żeby nie uszczęśliwiać innych. Choć dziś jest o niebo lepiej, to jednak siedzi to we mnie mocno.
Najlepsi są ci negatywni którzy mówią: "Źle postąpiłaś, ja bym zrobił to inaczej". Gdy proszę o rozwinięcie tej głębokiej myśli. Słyszę ciszę... Albo osoby które nawet w najpiękniejszy słoneczny dzień powiedzą: "I tak pewnie pogoda się spierd..." Nienawidzę takich osób bo zawodowo zgaszą najmniejszą iskierkę pozytywnego myślenia. Nie mam litości dla takich osób i rozluźniam relacje. Życie jest wystarczająco trudne aby się jeszcze dobijać.
W punkt. Mój mąż taki jest. Dobry człowiek ale jego pesymistyczne nastawienie do wszystkiego odbija się na wszystkich w domu. O dziwo na wakacjach jest zupełnie inny. Znalazłam na to sposób -mam hobby, fajną pracę, nasze drogi rzadko w ciągu tygodnia się krzyżują.
Świetnie to brzmi: jestem taka pozytywna, ale "nienawidzę takich osób". Zaprzeczyłaś sama sobie, jak i idei pozytywnego myślenia. Niestety, to jest cechą ludzi toksycznych i udających "fajnych". Jeśli "rozluźniasz" takie znajomości to z korzyścią dla tych osób.
@@wojciechjozwiak4857 to jest twoje zdanie. Nie mam ani siły ani ochoty nikogo do niczego przekonywać. Osoby z takim negatywnym nastawieniem funkcjonują w swojej czarnej dziurze do której chcą wciągnąć całe otoczenie. Moje podejście to właśnie dbanie o swój dobrostan. Dobrego, słonecznego dnia :)
@@klaudiawazna6756 Oczywiście, tego nie neguję i rozumiem to. Po prostu, napisałaś to w taki sposób, że można to tak odczytać. Dbanie o własny dobrostan jest ważne, ale nie można tego robić kosztem innych a często oskarżanie o to, że ktoś jest "negatywny" wynika z niezrozumienia i bywa krzywdzące. Tak, jak oklepane i nadużywane określanie osób o innych poglądach narcyzami i psychopatami. Nie twierdzę, że Ty to robisz. A ja odniosłem się do Twojego "nienawidzę takich osób" a nie do pozostałej części wypowiedzi. Po prostu, tu mi zgrzytnęło i nic więcej.
Łoj maaaatko, pierwszy przykład ludzi negatywnych i od razu przyszedł mi na myśl jeden z moich dzieciaków.... Nigdy się nic nie podoba, chce być zawsze lepszy od innych., zawsze innych musi krytykować, sam nie znosi nawet najmniejszej krytyki... Naprawdę ciężki przypadek, zupełnie inny od rodzeństwa i bardzo wymagający wychowawczo. Niestety nie mogę powiedzieć definitywne NIE takiej osobie, bo przecież go kocham z nadzieją, że za którymś razem zrozumie i dorośnie. Powtarzam jak zdarta płyta: chcesz mieć rację, czy relację? Bo czasami przy...nie się do drobiazgów nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza w rodzinie.
Pierwszy punkt..wypisz wymaluj ja i rodzice. I jak 5 lat temu w końcu trafiłam do pracy gdzie nie miałam z nimi kontaktu, to dokładnie było tak jak mówisz. Inni wierzyli we mnie, a ja poczułam świeży powiew tego, że można inaczej. Dziś już zmieniam pracę i znów wracam do rodzinnej firmy ale tamto wspomnienie jest we mnie i a ja już jestem dzięki temu zupełnie inna
7:48 między makdonaldem i drogą restauracja wege jest jeszczcze ocean możliwości kulinarnych i kosztowych. Takie skrajne przykłady są słabe. Prawdziwym problemem są ludzie czepiający się o najzwyklejsze spray i udawadniający, że należało zrobić inaczej. Dałeś dziecku naleśnik, źle gluten, dałeś gotowanego kurczaka, źle hormony, dałeś warzywa, źle brak białka, dałeś jako, źle uczulenie, itd, itp.
co do numer 2 to : nie miałem wymagających zbytnio rodziców , zachęcali mnie mnie ,ale nie przytłaczali ,a mimo to mam czasem już na szczęście rzadszej tendencję do przesadnej uczynności i uszczęśliwiania innych sowim kosztem i czuję dokładnie to co mówisz , ale geneza jest inna. raczej to chęć zwrócenia na siebie uwagi , "szukanie znajomych , być tym dobrym, kompleksy .... " a potem czuje złość , bez sensu , ale naprawiam to . dzięki :D
Ja miałam rodziców trochę mających mnie gdzieś, obojetnych. Myślę że ta chęć uszczęśliwiania wynika z tego że chcę dac innym to czego sama nie miałam a także z chęci bycia zauwazonym i docenionym (coś czego mi brakowało w dzieciństwie)
@@koppiko4190 rozumiem Ciebie. uszczęśliwianie nie jest niczym złym ,ale warto coś zrobić dla siebie , dobrze widzieć co jest przyczyną i czego się "tu i teraz" chce i warto brać się do roboty że być lepszą wersją samego siebie czego Tobie życzę i sobie . pozdrawiam i powodzenia.
fajnie się zaczęło.. kiedyś byłem mega optymistą, ale to się zmieniło... zazwyczaj przewiduję najgorsze mimo tego nie posiadam wszystkich cech, które wymieniłeś dla osoby negatywnej
@@Marlena68 chyba nie tym razem.. Wszyscy próbują coś działać, a ja jestem kwintesencją prokrastynacji... Najprawdopodobniej kilka sytuacji z dzieciństwa wpłynęło na mnie dość mocno, choć jednocześnie nie czuję by miały na mnie większy wpływ.. W każdym razie teraz zawalam wszystko po kolei. Trafiłem do nieodpowiedniej szkoły, olałem ją już w średniej. Zacząłem robić prawko, przez kontuzję musiałem przerwać i od dwóch lat nie mogę się za nie zabrać. Znalazłem pracę, musiałem wziąć jak na mnie całkiem spory kredyt i straciłem ją po dwóch latach. Nie kontroluję zegara biologicznego, przez co boję się kolejnego podejścia do tematu pracy, a kredyt dalej wisi.. Dużo jest rzeczy, które zacząłem, a nie skończyłem.. Jestem wiecznie zmęczonym marudą, choć jednocześnie dobrze wszystko planuje I przewiduję wiele rzeczy. Poczucie własnej wartości od bardzo dawna jest strasznie niskie. Obserwuję to swoje życie i widzę że jest coraz gorzej, że ciągle spadam. Problem w tym że nie widzę tam na dole trampoliny, a gdy próbuję zbudować drabinę, ta się ciągle łamie.. Jest we mnie wiele lęków, obaw i samokrytyki, przez które ciężko mi jest wstać i coś zrobić.
@Piernik teoretycznie tak, jednak z psychiatrami mam pewien problem.. Dwukrotnie podchodziłem do tematu. W obu przypadkach już na pierwszym spotkaniu padało hasło depresja i recepta co sprawiło że trochę straciłem do nich zaufanie.. Dopiero na grupach na Facebooku ludzie mi podpowiedzieli aby zrobić badania kontrolne + kilka spoza listy tych podstawowych, że być może nie jest to depresja tylko add... Co prawda drugi zestaw leków działał na mnie całkiem dobrze, ale w obu przypadkach miałem takie poczucie że nie jestem sobą... Tak jakby ktoś wszedł do mojej głowy i przejął ster, a mi kazał siedzieć obok... Planuję podejść do tematu psychiatry trzeci raz, tylko aby to zrobić również muszę zacząć zarabiać, żeby zarabiać muszę się ruszyć i coś w końcu zrobić, a ciężko mi coś zrobić bo od razu pojawia się cała masa lęków, obaw... To strasznie głupie, bo powstaje taka pętla z tego wszystkiego, która mnie blokuje i sama się napędza..
@Piernik no właśnie wiele objawów add pokrywa się z objawami depresji, ale nie wszystkie. Zacząłem się nad tym zastanawiać, bo potrafię się czuć dobrze bez leków, pod warunkiem że wszystko się jakoś toczy.. Po prostu nie wiem czy to wszystko bierze się z depresji, czy z tego że znów nie mam pracy, mam dług, frustrują mnie warunki mieszkaniowe, niepewność siebie, niedokończone sprawy, ciągłe telefony z banku i cała masa innych rzeczy, które negatywnie wpływają na moje samopoczucie.. Chciałbym wiedzieć chociaż to, czy to jak się czuję to objaw depresji, czy tego co mnie otacza.. Równie dobrze może być to add, przez które nie radzę sobie z wieloma rzeczami a to że sobie nie radzę sprawia że czuję się tak jak się czuję... A może po prostu jestem nieporadny. A co do internetu... Mam świadomość tego że tego typu osoby nie są w stanie postawić mi diagnozy, ale wiele tych osób przechodziło przez różne trudne chwile w życiu, a część z nich jest nawet skłonna się nimi podzielić, opowiedzieć o swoich doświadczeniach itd... Dzięki ich opowieściom, ja wiem czego jeszcze mogę szukać. Kiedyś wrzuciłem dość skrócony opis swojego problemu i sugestie były różne, ale wiele osób sugerowało wykonanie badania wydolności jakiegoś organu (nie pamiętam co to było i nie wiem dlaczego wydaje mi się że wątroba). Ich opowieści mówiły o różnych objawach, które również przypominały pewien rodzaj depresji i w życiu bym nie pomyślał że to może być wina tego.. Tam chodziło o to że niewydolność jakiegoś organu miała negatywny wpływ na produkowanie czegoś tam co negatywnie przekładało się na produkcję jakiegoś hormonu, co sprawiało gorsze samopoczucie, które po czasie potrafiło mocno człowieka przytłoczyć.. Dlatego uważam że mimo wszystko warto czasami przegrzebać internet, byle robić to z głową i ewentualnie konsultować zdobyte informacje z lekarzem
@Piernik haha Lubię zwierzaki, chociaż czasami jak mojemu kotu zacznyna odbijać, zaczynam się zastanawiać jak smakuje kocie mięso 😄 Ma szczęście że jestem cierpliwy 😁 Dzieki za wsparcie ^^
Hmmm 1 punkt już się nie zgadzam xD wystarczy że ta negatywna osoba za szybko stała się głową rodziny i nie miała czasu i możliwości bawienia się w jakieś biznesy xD żyjemy w Polsce ... Czeka nas tylko śmierć i podatki . Od ukończenia szkoły będziemy tylko pracować najpierw na siebie , potem na siebie , dom/mieszkanie i żonę a potem na dzieci a własna firma się uda 1% ludzi i to jeszcze nie wszyscy będą mieć z tego kokosów xD A jak się nie da rady utrzymać wszystkiego to się zostaje nie zaradnym fajtlapą dla całego społeczeństwa ;) jako facet się jest skreślony już i na 99% zostanie się starym kawalerem bo nie jest się w stanie nic zaoferować czy zagwarantować xD samymi uczuciami nikt za prąd nie zapłacił ;)
Zaraz zaraz, mam udawać że mi się wszystko podoba bo ktoś tak chce? No nie, często mówię o tym i będę to robić. Ktoś komu wszystko odpowiada i pasuje to pipa która boi się mówić.. A jeśli chodzi o to co inni powiedzą. Często ludzie się na mnie patrzą i się śmieją jak opierdalam męża i krzyczę na niego w miejscu publicznym i mam zupełnie to w dupie. Niech się patrzą, niech się śmieją. Ludzie to śmiecie które nie zasługują na moją uwagę.
Zgadzam się! Może nie z ostatnim zdaniem ale mierzi mnie to oczekiwanie pozytywności. Jeśli czuje że coś jest nie tak to nie zamierzam się uśmiechać jak głupi do sera.
2 роки тому+8
Współczucia dla męża, ciężko jest wytrzymać ze zwykłą kretynką, a z taką jak Ty to musi mieć koszmar.
@@barbaramazur2566 No właśnie o to chodzi, jestem odbierana jako osoba marudna ale skoro coś mnie boli lub mi się nie podoba to czemu mam o tym nie poinformować otoczenia? Zawsze jest mi lepiej jak ktoś się łączy ze mną w bólu
Hej. Dzielisz materiał na punkty a nie dodajesz ich do filmu. Ułatwiło by to wrócenie do poprzednich punktów i mentalne podsumowanie na koniec. Na yt jest taka opcja ,że możesz film podzielić na punkty i pokazuje się to w tedy na pasku.
Mam 24 lata i znajomy mi napisał, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości. Wiem, o tym, że depresja jest mocno tabuizowana w tym środowisku. On uważa, że nie będę w stanie funkcjonować na zbiórkach. Popłakałem się bo to zabrzmiało jak wyrok. Mam toksycznych rodziców i jako dziecko bałem się zapytać czy mi pozwolą być harcerzem. Tak bardzo o tym marzę, to jest powiązane z potrzebą wspólnoty i odpowiedzialności. W wieku 24 lat po 9 latach terapii zorientowałem się, że mój problem jest na tyle głęboki, że nie mam osobowości a zaczyna się na braku poczucia samostanowienia o sobie. To ma swoje przełożenie nawet w życiu seksualnym gdzie bałem się, że dziewczyna nie odbierze mnie jak faceta robiącego to po raz 36 tylko zaryczane, zalęknione dziecko. Teraz staram się o seks, ale nie wychodzi. Pogrzebałem cztery lata życia. Moim źródłem siły jest wyimaginowany wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe na weekend, wiem, że to infantylne ale mi pomaga. Zagraniczne wakacje to kolejne z moich marzeń obok matury, wyprowadzki, studiów i pracy i prawa jazdy i zamierzam to planować i walczyć. Mój tata uważa, że nie mogę wyjść z domu w sobotę bo on przez mnie musi siedzieć w domu. Oprócz zaburzeń od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Co ja mam robić? Pracuję ochotniczo w radio, poszukuję pracy, będę podchodzić szósty raz do matury i jestem wolnym słuchaczem Fizyki na UKSW. Czy może ja nic nie mam dlatego, że nigdy sobie na nic nie zapracowałem? Nie umiem gotować a w domu zawsze miałem wszystko podstawiane pod twarz. Zaraz będę mieć 25 lat z niczym na koncie. Z powodu rodziców nigdy nie mialem w życiu czegoś takiego, że jest tylko moje i nikt tam nie ma wglądu. Nie pojechałem w poniedziałek na wolne słuchanie Fizyki na uczelnię. Jeżeli w tym roku nie zdam matury z Matematyki to będę musiał zdawać maturę w pełnym zakresie za 400 zł. Nie mam kompletnie do niczego siły. Będę zdawać maturę do końca życia. Od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Chodzę na uczelnię w tajemnicy przed rodziną bo by z mnie kpili. Mam gigantyczny problem z wyjściem z domu i nigdy nie zdążam na wykłady z Fizyki( a Doktor nie odpisuje na e-maile)Dziś mogłem wstać o 7:40, ale zrezygnowałem. Marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Jestem również osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Moja mama nie potrafi wpaść na to, że mogę odgrzać sobie zupę samemu. Tak ją podchodzę z pytaniem: "Czy jak wyjdziesz to umrę z głodu?" Ona nadal nie załapała i odgrzała mi zupę. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Rodzice mi nigdy na nic nie pozwalali, nawet nigdy w życiu nie ugotowałem budyniu. Teraz bardzo boję się walczyć. Nie mogę się doczekać aż wyprowadzę sięz domu i zacznę ubierać się tak jak chcę. Mój były znajomy, który na mnie nasrał. W wieku 23 lat kończył studia oraz pracował i miał drugie mieszkanie wynajete. Był w Tajlandii, robił tatuaże oraz malował obrazy, był cztery razy w Amsterdamie. Pracował w Polskiej Akademii Nauk oraz założył kolektyw artystyczny, dziś zarabia 8000 miesięcznie. Chodził na nielegalne ravy w samoizolacji a na samym początku wracał z Słowacji, malował murale. Ostatnio rehabilitował mnie równolatek i czułem się jak gówno. Niczego w życiu nie osiągnąłem. Co ja mam robić? Bardzo chciałbym ułożyć sobie życie, to nie moja wina, że jeszcze tego nie zrobiłem.
Czy tylko mi się wydaje ,że często film na tym kanale zaprzecza temu co propagowałeś we wcześniejszych filmach ? Np .w jednym filmie " mów prawdę " ,a w kolejnym " nie mów prawdę, bo będziesz tym negatywnym ".Znalazło by się jeszcze kilka przykładów
Рік тому
Przytocz dokładny cytat jeśli chcesz coś zarzucić, śmiało.
Czy jest szansa na materiał „Co to znaczy osiągnąć sukces?” Im jestem starszy tym bardziej nie rozumiem co ten sukces oznacza. Bo auto w lisingu i wycieczka za granice nie jest dla mnie żadnym sukcesem a mam wrażenie ze tak myśli dużo ludzi.
Podpinam się, bo też bym chciał usłyszeć na ten temat opinie. I podobne mam odczucia, że jak nie mam domu na kredyt, auta w leasingu, gromadki kaszojadów i wiecznie niezadowolonej żony bo wakacje nie takie, to mam wrażenie że ja nic nie osiągnąłem i że w ogóle to ja nie znam życia...
Z okazji przekroczenia 400 000 subskrypcji zapraszam na Tydzień Produktywności, który zaczyna się warsztatem jutro tutaj: ua-cam.com/video/HBlINOhRGg0/v-deo.html
Świetnie przekazane przydatne informacje💜💙💚
Napewno skorzystam z warsztatu 🙂
Gratulacje 🙂
Dzięki stary, za ten przekaz! Jest mega! Słucham i czuje, że Ty mówisz o mnie! To powinno być poruszane w szkole na najmłodszych etapach rozwoju!
Porównuj się do siebie z wczoraj....
Mądre
Dziękuję!
dzięki :) staram się to wszystko stosować od dawna :) Super, że pomagasz ludziom :)
Bardzo dziękuję za ten film i wszystkie inne.
Jesteś przeciętnie Wielki. 💪Dzięki
Moja babcia, matka mojej mamy. Kontrolowała, wykończyła psychicznie o fizycznie męża/dziadka, moją mamę, jak młodszą siostrę i mnie przez lata dopóki się nie odcięłam i uniezależniłam po wielu latach a i tak wtedy mi nie odpuściła. Nawet, gdy mnie fizycznie nie było w jej zasięgu, to i tak dalej próbowała. Chora psychicznie i zniszczyła wszystkich bliskich dookoła. Sama żyła do późnej starości i do końca próbowała mnie oczerniać, naciągnąć i upokorzyć. Zniszczyła życie moim rodzicom, mojemu bratu i mnie... Wiedźma!
mam odwrotne doświadczenie. było mi wszystko jedno a okazało się, że mnóstwo ludzi przeżywa moje życie, analizuje je z innymi itd.
Haha. Ja też mam FOMO zwiazane z fantastyką i grami fabularnymi. Teraz mam zagrać w sylwestra pierwszy raz od 20 lat. O tym że inni duzo lepiej maluja figurki to juz nie wspomnę 😢 ale kumpel mnie zbeształ za to i powiedział żebym po prostu zaczął malować i już.
Rysy to przepiękna góra i polecam, a to że się do niej przygotowujesz - to świetnie! Większe poczucie bezpieczeństwa :) Ja zostawiłam ją sobie na ostatni zdobyty szczyt w Polskich Tatrach i pomimo, że inne zdobyłam po kilkanaście razy - cieszę się, że Rysy zostawiłam na koniec :)
Trzymam kciuki za wspaniałą wycieczkę :)
11:00 na rysach bylem na tych wakacjach (mam 15lat) ludzi tam są tłumy wejście od polskiej strony bardziej wyczerpujące ale krótsze i w mojej opinii fajniejsze (od wejścia z drugiej strony) ogólnie nie ma czego się bać tylko trzeba się nastawić, że wejdziesz i robić przerwy w tedy kiedy czujesz że potrzebujesz
PS. Im wcześniej pójdziesz tym lepiej bo im później tym więcej ludzi
Ubawilam się poczuciem humoru. 5 x 100% najtwojszej Prawdy. Jesteś na Medal!
Naprawdę bardzo dobry, merytoryczny materiał, super robota. Tego potrzebowałem dziękuje !
Bardzo dobry materiał, muszę jednocześnie stwierdzić, że dwójka jest o mnie. W przeszłości porównywałem się także do innych, ale od dłuższego czasu już tego nie robię, natomiast rzecz nr 5 dotyczy choćby mojej byłej, wiele razy mi mówiła, że ona non stop musi być jakby to powiedzieć "ciągle pod prądem".
Dzięki. :)
O, jestem właśnie tym dwudziestolatkiem z przykładu z Rysami (zdobyte w tym roku). Z całego serca polecam, nie należy lekceważyć, ale też nie należy przesadzać z domniemaną trudnością (latem). Życzę powodzenia, pozdrawiam!
Świetnie to tłumaczysz, dobre przykłady.
Dziękujemy.
Jesteś dobrym przypominaczem 👍😁 często zapominam, o tym żeby nie uszczęśliwiać innych. Choć dziś jest o niebo lepiej, to jednak siedzi to we mnie mocno.
To tak jak ze mną. 😌
Jestem zdumiony, 400tys subskrypcji to jest coś! Wszystkiego dobrego, ekstra robota! :)
Idealna rozkminka tematu "nie" 👍🙏🌞 pozdro serdeczne 🍀
Najlepsi są ci negatywni którzy mówią: "Źle postąpiłaś, ja bym zrobił to inaczej".
Gdy proszę o rozwinięcie tej głębokiej myśli. Słyszę ciszę...
Albo osoby które nawet w najpiękniejszy słoneczny dzień powiedzą: "I tak pewnie pogoda się spierd..."
Nienawidzę takich osób bo zawodowo zgaszą najmniejszą iskierkę pozytywnego myślenia.
Nie mam litości dla takich osób i rozluźniam relacje.
Życie jest wystarczająco trudne aby się jeszcze dobijać.
W punkt. Mój mąż taki jest. Dobry człowiek ale jego pesymistyczne nastawienie do wszystkiego odbija się na wszystkich w domu. O dziwo na wakacjach jest zupełnie inny. Znalazłam na to sposób -mam hobby, fajną pracę, nasze drogi rzadko w ciągu tygodnia się krzyżują.
Świetnie to brzmi: jestem taka pozytywna, ale "nienawidzę takich osób". Zaprzeczyłaś sama sobie, jak i idei pozytywnego myślenia. Niestety, to jest cechą ludzi toksycznych i udających "fajnych". Jeśli "rozluźniasz" takie znajomości to z korzyścią dla tych osób.
@@wojciechjozwiak4857 to jest twoje zdanie. Nie mam ani siły ani ochoty nikogo do niczego przekonywać. Osoby z takim negatywnym nastawieniem funkcjonują w swojej czarnej dziurze do której chcą wciągnąć całe otoczenie. Moje podejście to właśnie dbanie o swój dobrostan.
Dobrego, słonecznego dnia :)
@@klaudiawazna6756 Oczywiście, tego nie neguję i rozumiem to. Po prostu, napisałaś to w taki sposób, że można to tak odczytać. Dbanie o własny dobrostan jest ważne, ale nie można tego robić kosztem innych a często oskarżanie o to, że ktoś jest "negatywny" wynika z niezrozumienia i bywa krzywdzące. Tak, jak oklepane i nadużywane określanie osób o innych poglądach narcyzami i psychopatami. Nie twierdzę, że Ty to robisz.
A ja odniosłem się do Twojego "nienawidzę takich osób" a nie do pozostałej części wypowiedzi. Po prostu, tu mi zgrzytnęło i nic więcej.
@@wojciechjozwiak4857 spoko. Tak jest właśnie w przypadku komunikacji pisanej.
Jak zawsze porcja nieprzeciętnych porad 👍 pozdrawiam 😉👋🌲🏞️🏕️🌲
Jak radzić sobie kiedy twoi bliscy cie porównują. Kiedy partner cię porównuje
Łoj maaaatko, pierwszy przykład ludzi negatywnych i od razu przyszedł mi na myśl jeden z moich dzieciaków.... Nigdy się nic nie podoba, chce być zawsze lepszy od innych., zawsze innych musi krytykować, sam nie znosi nawet najmniejszej krytyki... Naprawdę ciężki przypadek, zupełnie inny od rodzeństwa i bardzo wymagający wychowawczo. Niestety nie mogę powiedzieć definitywne NIE takiej osobie, bo przecież go kocham z nadzieją, że za którymś razem zrozumie i dorośnie. Powtarzam jak zdarta płyta: chcesz mieć rację, czy relację? Bo czasami przy...nie się do drobiazgów nie ma najmniejszego sensu, zwłaszcza w rodzinie.
To jest DOBRE😀👍
Pierwszy punkt..wypisz wymaluj ja i rodzice. I jak 5 lat temu w końcu trafiłam do pracy gdzie nie miałam z nimi kontaktu, to dokładnie było tak jak mówisz. Inni wierzyli we mnie, a ja poczułam świeży powiew tego, że można inaczej. Dziś już zmieniam pracę i znów wracam do rodzinnej firmy ale tamto wspomnienie jest we mnie i a ja już jestem dzięki temu zupełnie inna
7:48 między makdonaldem i drogą restauracja wege jest jeszczcze ocean możliwości kulinarnych i kosztowych. Takie skrajne przykłady są słabe. Prawdziwym problemem są ludzie czepiający się o najzwyklejsze spray i udawadniający, że należało zrobić inaczej. Dałeś dziecku naleśnik, źle gluten, dałeś gotowanego kurczaka, źle hormony, dałeś warzywa, źle brak białka, dałeś jako, źle uczulenie, itd, itp.
dodane do ulubionych, oczywiście :) wielkie dzięki, idealna motywacja z samego rana :)
Mam nadzieje ze bedzie milion wkrotce🔥🔥🔥bo zajebiscie sie tego wszystkiego slucha 🔥 Pozdrawiam serdecznie💋
co do numer 2 to : nie miałem wymagających zbytnio rodziców , zachęcali mnie mnie ,ale nie przytłaczali ,a mimo to mam czasem już na szczęście rzadszej tendencję do przesadnej uczynności i uszczęśliwiania innych sowim kosztem i czuję dokładnie to co mówisz , ale geneza jest inna. raczej to chęć zwrócenia na siebie uwagi , "szukanie znajomych , być tym dobrym, kompleksy .... " a potem czuje złość , bez sensu , ale naprawiam to . dzięki :D
Ja miałam rodziców trochę mających mnie gdzieś, obojetnych. Myślę że ta chęć uszczęśliwiania wynika z tego że chcę dac innym to czego sama nie miałam a także z chęci bycia zauwazonym i docenionym (coś czego mi brakowało w dzieciństwie)
@@koppiko4190 rozumiem Ciebie. uszczęśliwianie nie jest niczym złym ,ale warto coś zrobić dla siebie , dobrze widzieć co jest przyczyną i czego się "tu i teraz" chce i warto brać się do roboty że być lepszą wersją samego siebie czego Tobie życzę i sobie . pozdrawiam i powodzenia.
Wartościowy materiał. 👌
Będę puszczać na zajęciach z dzieciakami i reklamować znajomym📯📯📯📯📯 !!!
A ja dziekuje za material :)
Mądre!
04:11 ja tak mam, dokladnie tak.
A książki dalej nie zacząłem czytać...ech ta prokrastynacja 🤦🏼♂️
Znajdź coś ciekawego a będziesz myślał: "dobra powinienem zrobić sobie przerwę od czytania"
Ja od roku nie ruszyłem kursu
Dawaj dwa rozdziały do końca tygodnia!
A w poniedziałek proszę mi tu napisać czy to zrobiłeś :)
genialne
fajnie się zaczęło.. kiedyś byłem mega optymistą, ale to się zmieniło... zazwyczaj przewiduję najgorsze
mimo tego nie posiadam wszystkich cech, które wymieniłeś dla osoby negatywnej
Może otaczają cię ludzie, którzy ciągną w dół.
@@Marlena68 chyba nie tym razem.. Wszyscy próbują coś działać, a ja jestem kwintesencją prokrastynacji... Najprawdopodobniej kilka sytuacji z dzieciństwa wpłynęło na mnie dość mocno, choć jednocześnie nie czuję by miały na mnie większy wpływ.. W każdym razie teraz zawalam wszystko po kolei. Trafiłem do nieodpowiedniej szkoły, olałem ją już w średniej. Zacząłem robić prawko, przez kontuzję musiałem przerwać i od dwóch lat nie mogę się za nie zabrać. Znalazłem pracę, musiałem wziąć jak na mnie całkiem spory kredyt i straciłem ją po dwóch latach. Nie kontroluję zegara biologicznego, przez co boję się kolejnego podejścia do tematu pracy, a kredyt dalej wisi.. Dużo jest rzeczy, które zacząłem, a nie skończyłem.. Jestem wiecznie zmęczonym marudą, choć jednocześnie dobrze wszystko planuje I przewiduję wiele rzeczy. Poczucie własnej wartości od bardzo dawna jest strasznie niskie. Obserwuję to swoje życie i widzę że jest coraz gorzej, że ciągle spadam. Problem w tym że nie widzę tam na dole trampoliny, a gdy próbuję zbudować drabinę, ta się ciągle łamie..
Jest we mnie wiele lęków, obaw i samokrytyki, przez które ciężko mi jest wstać i coś zrobić.
@Piernik teoretycznie tak, jednak z psychiatrami mam pewien problem..
Dwukrotnie podchodziłem do tematu. W obu przypadkach już na pierwszym spotkaniu padało hasło depresja i recepta co sprawiło że trochę straciłem do nich zaufanie.. Dopiero na grupach na Facebooku ludzie mi podpowiedzieli aby zrobić badania kontrolne + kilka spoza listy tych podstawowych, że być może nie jest to depresja tylko add...
Co prawda drugi zestaw leków działał na mnie całkiem dobrze, ale w obu przypadkach miałem takie poczucie że nie jestem sobą... Tak jakby ktoś wszedł do mojej głowy i przejął ster, a mi kazał siedzieć obok...
Planuję podejść do tematu psychiatry trzeci raz, tylko aby to zrobić również muszę zacząć zarabiać, żeby zarabiać muszę się ruszyć i coś w końcu zrobić, a ciężko mi coś zrobić bo od razu pojawia się cała masa lęków, obaw... To strasznie głupie, bo powstaje taka pętla z tego wszystkiego, która mnie blokuje i sama się napędza..
@Piernik no właśnie wiele objawów add pokrywa się z objawami depresji, ale nie wszystkie. Zacząłem się nad tym zastanawiać, bo potrafię się czuć dobrze bez leków, pod warunkiem że wszystko się jakoś toczy.. Po prostu nie wiem czy to wszystko bierze się z depresji, czy z tego że znów nie mam pracy, mam dług, frustrują mnie warunki mieszkaniowe, niepewność siebie, niedokończone sprawy, ciągłe telefony z banku i cała masa innych rzeczy, które negatywnie wpływają na moje samopoczucie.. Chciałbym wiedzieć chociaż to, czy to jak się czuję to objaw depresji, czy tego co mnie otacza..
Równie dobrze może być to add, przez które nie radzę sobie z wieloma rzeczami a to że sobie nie radzę sprawia że czuję się tak jak się czuję... A może po prostu jestem nieporadny.
A co do internetu... Mam świadomość tego że tego typu osoby nie są w stanie postawić mi diagnozy, ale wiele tych osób przechodziło przez różne trudne chwile w życiu, a część z nich jest nawet skłonna się nimi podzielić, opowiedzieć o swoich doświadczeniach itd... Dzięki ich opowieściom, ja wiem czego jeszcze mogę szukać. Kiedyś wrzuciłem dość skrócony opis swojego problemu i sugestie były różne, ale wiele osób sugerowało wykonanie badania wydolności jakiegoś organu (nie pamiętam co to było i nie wiem dlaczego wydaje mi się że wątroba). Ich opowieści mówiły o różnych objawach, które również przypominały pewien rodzaj depresji i w życiu bym nie pomyślał że to może być wina tego.. Tam chodziło o to że niewydolność jakiegoś organu miała negatywny wpływ na produkowanie czegoś tam co negatywnie przekładało się na produkcję jakiegoś hormonu, co sprawiało gorsze samopoczucie, które po czasie potrafiło mocno człowieka przytłoczyć..
Dlatego uważam że mimo wszystko warto czasami przegrzebać internet, byle robić to z głową i ewentualnie konsultować zdobyte informacje z lekarzem
@Piernik haha
Lubię zwierzaki, chociaż czasami jak mojemu kotu zacznyna odbijać, zaczynam się zastanawiać jak smakuje kocie mięso 😄
Ma szczęście że jestem cierpliwy 😁
Dzieki za wsparcie ^^
Dzień dobry
bardzo dobry film
Wąsy, bąki i coś brzydkiego…. You make my day❤😂😂😂
Mam pytanie , czy to twoje rysunki?
Część to nasze autorskie a reszta z otwartych bibliotek głównie programu do animowania
Dwojka to niestety o mnie, dzieki!
I o mnie 😂 no to pracujemy 😁
👍
Kuźwa, a jak sam jestem negatywny? Widzę wszędzie realne bądź nie problemy?
7:40 Gorzej jeżeli jesteś rodzicem w Norwegii i to Barnevernet oceni cię jako złego rodzica xD
2 to tak bardzo ja
Hmmm 1 punkt już się nie zgadzam xD wystarczy że ta negatywna osoba za szybko stała się głową rodziny i nie miała czasu i możliwości bawienia się w jakieś biznesy xD żyjemy w Polsce ...
Czeka nas tylko śmierć i podatki . Od ukończenia szkoły będziemy tylko pracować najpierw na siebie , potem na siebie , dom/mieszkanie i żonę a potem na dzieci a własna firma się uda 1% ludzi i to jeszcze nie wszyscy będą mieć z tego kokosów xD
A jak się nie da rady utrzymać wszystkiego to się zostaje nie zaradnym fajtlapą dla całego społeczeństwa ;) jako facet się jest skreślony już i na 99% zostanie się starym kawalerem bo nie jest się w stanie nic zaoferować czy zagwarantować xD samymi uczuciami nikt za prąd nie zapłacił ;)
Zaraz zaraz, mam udawać że mi się wszystko podoba bo ktoś tak chce? No nie, często mówię o tym i będę to robić. Ktoś komu wszystko odpowiada i pasuje to pipa która boi się mówić..
A jeśli chodzi o to co inni powiedzą. Często ludzie się na mnie patrzą i się śmieją jak opierdalam męża i krzyczę na niego w miejscu publicznym i mam zupełnie to w dupie. Niech się patrzą, niech się śmieją. Ludzie to śmiecie które nie zasługują na moją uwagę.
Zgadzam się! Może nie z ostatnim zdaniem ale mierzi mnie to oczekiwanie pozytywności. Jeśli czuje że coś jest nie tak to nie zamierzam się uśmiechać jak głupi do sera.
Współczucia dla męża, ciężko jest wytrzymać ze zwykłą kretynką, a z taką jak Ty to musi mieć koszmar.
@ jakoś nie narzeka a skoro trwa w tym związku to widocznie jest mu dobrze 😉
@@barbaramazur2566 No właśnie o to chodzi, jestem odbierana jako osoba marudna ale skoro coś mnie boli lub mi się nie podoba to czemu mam o tym nie poinformować otoczenia? Zawsze jest mi lepiej jak ktoś się łączy ze mną w bólu
@@littlecapricorn no to pozwól że tym razem ja się z Tobą połączę! :-)
Co ty za cuda wymyślasz, samemu jestem negatywny, więc sam sobie mam powiedzieć nie?
Tak.
Hej. Dzielisz materiał na punkty a nie dodajesz ich do filmu.
Ułatwiło by to wrócenie do poprzednich punktów i mentalne podsumowanie na koniec.
Na yt jest taka opcja ,że możesz film podzielić na punkty i pokazuje się to w tedy na pasku.
dópa
A ja Tomek :)
Mam 24 lata i znajomy mi napisał, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości. Wiem, o tym, że depresja jest mocno tabuizowana w tym środowisku. On uważa, że nie będę w stanie funkcjonować na zbiórkach. Popłakałem się bo to zabrzmiało jak wyrok. Mam toksycznych rodziców i jako dziecko bałem się zapytać czy mi pozwolą być harcerzem. Tak bardzo o tym marzę, to jest powiązane z potrzebą wspólnoty i odpowiedzialności. W wieku 24 lat po 9 latach terapii zorientowałem się, że mój problem jest na tyle głęboki, że nie mam osobowości a zaczyna się na braku poczucia samostanowienia o sobie. To ma swoje przełożenie nawet w życiu seksualnym gdzie bałem się, że dziewczyna nie odbierze mnie jak faceta robiącego to po raz 36 tylko zaryczane, zalęknione dziecko. Teraz staram się o seks, ale nie wychodzi. Pogrzebałem cztery lata życia. Moim źródłem siły jest wyimaginowany wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe na weekend, wiem, że to infantylne ale mi pomaga. Zagraniczne wakacje to kolejne z moich marzeń obok matury, wyprowadzki, studiów i pracy i prawa jazdy i zamierzam to planować i walczyć. Mój tata uważa, że nie mogę wyjść z domu w sobotę bo on przez mnie musi siedzieć w domu. Oprócz zaburzeń od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Co ja mam robić? Pracuję ochotniczo w radio, poszukuję pracy, będę podchodzić szósty raz do matury i jestem wolnym słuchaczem Fizyki na UKSW. Czy może ja nic nie mam dlatego, że nigdy sobie na nic nie zapracowałem? Nie umiem gotować a w domu zawsze miałem wszystko podstawiane pod twarz. Zaraz będę mieć 25 lat z niczym na koncie. Z powodu rodziców nigdy nie mialem w życiu czegoś takiego, że jest tylko moje i nikt tam nie ma wglądu.
Nie pojechałem w poniedziałek na wolne słuchanie Fizyki na uczelnię. Jeżeli w tym roku nie zdam matury z Matematyki to będę musiał zdawać maturę w pełnym zakresie za 400 zł. Nie mam kompletnie do niczego siły. Będę zdawać maturę do końca życia. Od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Chodzę na uczelnię w tajemnicy przed rodziną bo by z mnie kpili. Mam gigantyczny problem z wyjściem z domu i nigdy nie zdążam na wykłady z Fizyki( a Doktor nie odpisuje na e-maile)Dziś mogłem wstać o 7:40, ale zrezygnowałem. Marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Jestem również osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Moja mama nie potrafi wpaść na to, że mogę odgrzać sobie zupę samemu. Tak ją podchodzę z pytaniem: "Czy jak wyjdziesz to umrę z głodu?" Ona nadal nie załapała i odgrzała mi zupę. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Rodzice mi nigdy na nic nie pozwalali, nawet nigdy w życiu nie ugotowałem budyniu. Teraz bardzo boję się walczyć. Nie mogę się doczekać aż wyprowadzę sięz domu i zacznę ubierać się tak jak chcę.
Mój były znajomy, który na mnie nasrał. W wieku 23 lat kończył studia oraz pracował i miał drugie mieszkanie wynajete. Był w Tajlandii, robił tatuaże oraz malował obrazy, był cztery razy w Amsterdamie. Pracował w Polskiej Akademii Nauk oraz założył kolektyw artystyczny, dziś zarabia 8000 miesięcznie. Chodził na nielegalne ravy w samoizolacji a na samym początku wracał z Słowacji, malował murale. Ostatnio rehabilitował mnie równolatek i czułem się jak gówno. Niczego w życiu nie osiągnąłem. Co ja mam robić? Bardzo chciałbym ułożyć sobie życie, to nie moja wina, że jeszcze tego nie zrobiłem.
@Krzysztof Prusakowski Tak bardzo chcę znaleźć pracę i wynieść się na studia, choćbym zdawał całą maturę za 400 zł od nowa w wieku 26 lat.
Czy tylko mi się wydaje ,że często film na tym kanale zaprzecza temu co propagowałeś we wcześniejszych filmach ? Np .w jednym filmie " mów prawdę " ,a w kolejnym " nie mów prawdę, bo będziesz tym negatywnym ".Znalazło by się jeszcze kilka przykładów
Przytocz dokładny cytat jeśli chcesz coś zarzucić, śmiało.
Czy jest szansa na materiał „Co to znaczy osiągnąć sukces?” Im jestem starszy tym bardziej nie rozumiem co ten sukces oznacza. Bo auto w lisingu i wycieczka za granice nie jest dla mnie żadnym sukcesem a mam wrażenie ze tak myśli dużo ludzi.
@@AlphaTeamCryptoWolf przecież ten komentarz w ogóle nie świadczy o płytkim podejściu do życia
Podpinam się, bo też bym chciał usłyszeć na ten temat opinie. I podobne mam odczucia, że jak nie mam domu na kredyt, auta w leasingu, gromadki kaszojadów i wiecznie niezadowolonej żony bo wakacje nie takie, to mam wrażenie że ja nic nie osiągnąłem i że w ogóle to ja nie znam życia...
Przepis na egoistę ...
Odezwał się "Znawca" - mózg nie akceptuje słowa NIE! Od tego zacznijmy. Komunikaty muszą być proste i jasne, bez słowa NIE!
Może Twój nie akceptuje :D Zanim powtórzysz mit nlp sprzed 30 lat sprawdź czy nie został dawno obalony. Pleciesz stare mity.