Pamiętam, jak mówili na mnie Z nim będzie trudno, bo to zbój I zawsze gdzieś w ostatniej ławce Odpływałem Wróżyli mi, że skończę marnie Patrz, jaki wtedy mieli dar Choć nie dmuchali w moje żagle Odpłynąłem Hej wy Czy jeszcze pamiętacie Podmiejski park? Jak tamte miejsca były nasze? Jak u stóp mieliśmy cały świat? Hej wy Co na mnie tak patrzycie? To nadal ja Jak wtedy stoję przy tablicy I nie jestem pewien cały czas Ostatnio wstać mi coraz trudniej Za długa noc, za krótki dzień A każdy miesiąc jest jak grudzień Przez żaluzje Już nie wypada mi być smutnym Zamawiam blisko Wszystko mam Nocna Warszawa i jej skutki Już nie czekam Hej wy Co na mnie tak patrzycie? To nadal ja Jak wtedy stoję przy tablicy I nie jestem pewien cały czas Hej wy Czy jeszcze tam jesteście? To nadal ja Co się podziało W smutnym mieście, że milczycie wszyscy tyle lat? I po co wszystko tobą pachnie Skoro tak dawno jesteś gdzieś? Mówili mi, że będzie łatwiej Minie z czasem
Pamiętam, jak mówili na mnie
Z nim będzie trudno, bo to zbój
I zawsze gdzieś w ostatniej ławce
Odpływałem
Wróżyli mi, że skończę marnie
Patrz, jaki wtedy mieli dar
Choć nie dmuchali w moje żagle
Odpłynąłem
Hej wy
Czy jeszcze pamiętacie
Podmiejski park?
Jak tamte miejsca były nasze?
Jak u stóp mieliśmy cały świat?
Hej wy
Co na mnie tak patrzycie?
To nadal ja
Jak wtedy stoję przy tablicy
I nie jestem pewien cały czas
Ostatnio wstać mi coraz trudniej
Za długa noc, za krótki dzień
A każdy miesiąc jest jak grudzień
Przez żaluzje
Już nie wypada mi być smutnym
Zamawiam blisko
Wszystko mam
Nocna Warszawa i jej skutki
Już nie czekam
Hej wy
Co na mnie tak patrzycie?
To nadal ja
Jak wtedy stoję przy tablicy
I nie jestem pewien cały czas
Hej wy
Czy jeszcze tam jesteście?
To nadal ja
Co się podziało
W smutnym mieście, że milczycie wszyscy tyle lat?
I po co wszystko tobą pachnie
Skoro tak dawno jesteś gdzieś?
Mówili mi, że będzie łatwiej
Minie z czasem
Ale deprecha jak po tym że Mikołaja nie ma