fajne jest to, że to jest tak naprawdę zupełnie normalny odcinek tego serialu, jednak przez to że gra w nim aktorka grająca kogoś innego w innym serialu sprawia że dla nas ten odcinek jest odcinkiem specjalnym
Karina Kłosek jest niczym kameleon: tutaj niby jest jakąś lekarką,w Annie Marii Wesołowskiej była świadkiem w sprawie morderstwa a w Szkole nie ma sobie równych. Kto wie ile jeszcze ma twarzy
Jestem dopiero na 23:54 więc może się okaże co nieco, ale strasznie mnie rto zraziło, że przyjaciółka jest terapeutką męża głównej bohaterki. Psycholog nie może pracować z osobami bliskimi, ani tworzyć relacji poza terapeutycznych z pacjentem/klientem. Powinna co najwyżej pokierować go do kogoś innego. I tak, wiem że to paradokument, ale niektórych rzeczy nie mogę wybaczyć 😅
Generalnie teoria że Marta to siostra bliźniaczka kłosek może być realna, córka Marty nazywała się Natalia, a w jednym z odcinków szkoły dołącza uczennica której Karina Kłosek jest ciocią, uczennica również nazywała się Natalia
@@milenkalanguages ogólnie z tego co pamiętam to grała wesoła uśmiechnięta kobietę poza tym była dużo młodsza bo to początki pierwszych sezonów więc dobry szok xD
Cześć Kamil, studiowałem biotechnologię rozrodu co prawda zwierząt ale mieliśmy sporo nauki o ludziach bo po zrobieniu np. zaocznej biologii moglibyśmy pracować w klinikach ludzi, ale mniejsza. Otóż najprawdopodobniej gość miał słabe plemniki które nie dałyby rady naturalnie zapłodnić komórki jajowej więc po prostu pobrali nasienie i komórki jajowe, zapłodnili iniekcją (wstrzykując bezpośrednio do komórki więc plemniki nie musiały przejść przez "podróż" tylko od razu robiły swoje),a komórka dzieli się potem na więcej więc, lub zrobili to samo kilka razy dla posiadania większej ilości zarodków no i jak udało się zaimplementować zarodek i ciąża przebiegała pomyślnie to reszta zarodów wydała się im niepotrzebna i oddali do adopcji bo tak się robi. Normalnie one mają prawnie obowiązek nawet jak ich nie chcesz przebywać w zamrożeniu w klinikach nawet dekady o ile dobrze pamiętam bo nie można ich uśmiercać w PL. Chyba że coś się zmieniło, ale no tak najprawdopodobniej było. Pozdrawiam, a jak będziesz kiedyś w Krakowie to zapraszam pokaże gdzie można wypić dobre i tanie piwo! Pozdrów ukochaną i przekaż że Hotel to oglądam już chyba 3 raz od 1 sezonu 😂
Pojebana teoria: Marta to siostra Kłosek. Nienawiść Kłosek do dzieci wzięła się stąd, że córka Marty poszła z Kłosek nad morzem na tym rodzinnym wyjeździe i to właśnie pod jej okiem się utopiła. Kłosek miała takie wyrzuty sumienia, że mechanizmem obronnym przed poczuciem winy była nienawiść do młodzieży i dzieci. Bum.
Elo, grzybiara z tej strony- muchomor czerwony a muchomor sromotnikowy (obecnie obowiązująca nazwa to muchomor zielonawy) to dwa różne grzyby! Zielonawy faktycznie można pomylić z jadalnymi gatunkami np. gołąbkiem zielonawym, jego spożycie faktycznie może kończyć się śmiercią. Po zjedzeniu muchomora czerwonego można się jedynie przytruć tak jak nieświeżym serem. Ciekawostka-w wielu krajach po odpowiedniej obróbce są one normalnie jedzone, np. w Japonii się je kisi 😉🍄
albo jest to durny odcinek, albo przyjaciółka głównej bohaterki zachowuje się niedopuszczalnie, prowadząc terapię jej męża, bo jest to jednoznacznie niezgodne z kodeksem etyki psychoterapeuty
Tak, zarodki można tyle przechowywać, ogólnie można je trzymać dla siebie, ale wtedy trzeba za to płacić, albo oddać (jeśli dobrze pamiętam to po iluś latach mogą być oddane do adopcji bez zgody rodziców)
Tak, to tak działa. Przechowuje się zarodki tak długo jak para chce i tak długo jak np. kobieta może zajść w ciąże. A kiedy jest ,no nie wiem, za stara albo nie chcą więcej dziecka to można je "oddać do adopcji" dla par które są całkowicie bezpłodne. Tak się dzieje, ponieważ przy in vitro pobiera się więcej zarodków niż jeden bo nie ma 10% pewności, że od razu się uda. Czasem potrzeba nawet 3,4 prób, żeby się zarodek się zagnieździł i rozwinął.
Kamil, jak bardzo ja Cię lubię oglądać (Twoje odcinki stały się tradycją cowtorkową z moją współlokatorką), tak trochę tutaj bredzisz jeśli matka nie była typem (przynajmniej częściowo) nieobecnej matki to trauma matki jest nieporównywalna do traumy ojca. to ona to dziecko nosiła przez 9 miesięcy i takie tam. to nawet nie jest tak rzadka sytuacja. tutaj ona tym bardziej się OGÓLNIE czuje niezrozumiana, więc nic dziwnego, że jej ciężko przez to przejść "razem" dwa, boli mnie, że nic nie wspomniałeś o tej "terapeutce". sam fakt, że ona przyjęła męża SWOJEJ PRZYJACIÓŁKI świadczy, że jest złym psychologiem. kropka. a to i tak nie wspominając, że jako psycholog powinna być świadoma, że to po prostu nie jest tak proste przejść przez taką traumę.
najwyraźniej to jest to jedno na 100000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 uniwersum gdzie Karina Kłosek jest kimś dobrym
A ja uważam, że "metody" zaprezentowane w tym odcinku są uzasadnione. Bezmyślność niektórych rodziców jest porażająca, a wyobraźnia zerowa. Trzeba im czasem pokazać czym kończy się ich głupota...
Trochę się nie zgadzam. Oczywiście można jak najbardziej z reakcją sympatyzować, ale jako profesjonalistka, pani Kłosek powinna skupić się na ratowaniu dziewczynki i nie dawaniu więcej stresu matce. Może powinna z porozmawiać z rodzicami już po uratowaniu jej.
od jednej pary zbierane jest kilkanaście zarodków które jeśli są nie uszkodzone trafiają do specjalnych pojemników gdzie są zalewane ciekłym azotem i mogą tam przetrwać 20 lat
Ciekawie się słucha tego jak ona denerwuje się na tych rodziców za to, że ich dzieci trafiają do szpitala bo zdarzył się wypadek w trakcie gdy to jej córka *nie żyje* bo ona "nie potrafiła jej przypilnować". Girlie is projecting
Jeśli chodzi o in vitro i zarodki, to jest bardzo surowe prawo odnośnie ich likwidacji. Zarodki są przechowywane nawet do 20 lat, bo żeby móc je zlikwidować, musi dojść do implantacji tych zarodków do potencjalnej matki i sztucznie wywołać poronienie. Nie można ich tak po prostu spuścić w toalecie. To chore, ale to Polska. Jeśli zarodek który był przechowywany tak jak w tym przypadku np. 10 lat, zostanie zaimplantowany, to szansa na jego przyjęcie jest niesamowicie niska (nawet nie 1 %), ale jest. Potwierdzone info, studiuje położnictwo i mam zajęcia ze specjalistą od in vitro w Polsce😊
Karina Kłosek nawet jak mówi 'spokojnie' to ma taki oschły i niezbyt przyjemny głos, że skoro w kolejnym serialu gra w teorii milszą, ale jest jak jest, to aż strach pomyśleć jaka jest w rzeczywistości, może ona nawet w naszym uniwersum jest Kariną Kłosek i nie gra nikogo w tych programach, tylko jest sobą
Sąd musi wyrazić zgodę na przeszczep od osoby niespokrewnionej właśnie z tego powodu, by nie dochodziło do handlu organami. Sąd bada motywację dawcy, by sprawdzić, czy nikt nie został do tego zmuszony, zaszantażowany, przekupiony.
Przechowywanie zarodków tak działa, najdłużej zamrożony zarodek miał 30 coś lat jak został poddany implantacji u pary i nie sprawia że podlega on degradacji, ponieważ jest zrobiony z komórek macierzystych czyli totipotencjalnych, które teoretycznie są nieśmiertelne, a proces ich dojrzewania zostaje zatrzymany, więc na razie potwierdzone jest że może mieć kilkadziesiąt lat jeśli jest dobrze przechowywany
Kamil, miałam przeszczep wątroby 3 lata temu. Odrzut narządu a co za tym idzie śmierć w pierwszych dniach jest bardzo prawdopodobna. Dlatego bierze się imunosupranty i czasem sterydy.
MAM BACK STORY DLA PANI KARINY. Dlatego jest taka wredna w szkole bo straciła córkę i zmieniła tożsamość. Jak to dobrze być takim Mądrym człowiekiem 🤭😎
Co do sądu, w Polsce jest tak, że przeszczepy nerek, wątroby, itd. od żywego dawcy są możliwe tylko w rodzinie. Jeśli jesteście niespokrewnieni, to musi zgodę wydać sąd, który bada powody takiego postępowania. Chodzi o to, żeby ukrócić handel organami. Interesowaliśmy się sprawą, bo była dziewczyna mojego brata stała przed decyzją o przeszczepie nerki, a on zastanawiał się, czy mógłby zostać dawcą.
Odpowiadając na pytanie o in vitro - w Polsce jest zakaz niszczenia zarodków, więc są mrożone aż do ich wykorzystania (jest to też dobre pod tym względem, że wiele prób się nie udaje i dzięki temu można zrobić kilka prób zapłodnienia, bez kolejnego pobierania zarodków) Zarodki nie wykorzystywane są przekazywane dalej - do badań medycznych albo dla innych par.
Ja nie jestem lekarzem ale tak, pary mogą oddawać zarodki innym parom a żywotność tych zarodków jest dosyć długa. Coś mi dzwoni że nawet 50 lat? One są zamrożone generalnie
44:57 jesli chodzi o to co sie dzieje z niewykorzystanymi zarodkami: to para ma prawo do swoich zarodkow przez 20 lat. moze je wtedy wykorzystac albo oddac ze tak jakby zrzec sie do nich praw. a jak przez 20 lat nic z nimi nie zrobi to automatycznie zarodki przechodzą na wlasnosc panstwa. (jak cos pomylilam to przepraszam i prosze mnie poprawic generalnie zawsze pobiera sie wiecej zarodkow zeby w razie jak te “wprowadzone” zostana odrzucone przez organizm mozna bylo powtorzyc procedure
pewnie ktoś już o tym pisał ALE 23:00 psycholog bardzo bardzo bardzo nieprofesjonalna, w ogóle powinna wykonywać tego zawodu + łamie tajemnicę lekarską, która obejmuje też mówienie kto jest jej pacjentem. no i oczywiście nie powinna pracować z mężem przyjaciółki i ogólnie osobami, które zna prywatnie. edit: dobra dalej Kamil o tym powiedział ale no edit v2: 44:45 tak, para może zostawić swoje komórki płciowe po udanym (lub nie) tzw. zapłodnieniu pozaustrojowym, zarówno męskie jak i żeńskie. dobrowolna decyzja - mogą, nie muszą. tak samo jak można zostać dobrowolnym dawcą, zgłosić się na badania i za darmo oddać swoje nasienie (mężczyźni) lub kom. jajowe (kobiety)
Ogólnie psycholog czy psychoterapeuta nie jest lekarzem, więc Pani w paradokumencie nie łamie tajemnicy lekarskiej, bo zwyczajnie nie może jej złamać nie będąc lekarzem. Za to naruszyła prawo do zachowania tajemnicy zawodowej tzn uzyskane informacje w trakcie trwania terapii nie powinny być upubliczniane nikomu, a już na pewno bez zgody (i bez wiedzy oczywiście ale w tym przypadku chłop był przy tym więc tego nie bierzemy pod uwagę xd) pacjenta/klienta, jak zwał tak zwał. Jest to wszystko w zasadzie opisane w artykule 11 kodeksu etycznego psychologa Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (rozdział 3 - prawa odbiorcy) i artykule 14 tego samego kodeksu (rozdział 4 - prawa psychologa). Natomiast co do tego, że nie powinno się przeprowadzać terapii bliskim/rodzinie - prawda. Jest to zwyczajnie nie etyczne, terapia może nie przebiegać prawidłowo i obie strony mogą patrzeć na to wszystko przez pryzmat np emocji, uczuć i czy relacji jakie ich łączą (mogą, ale nie muszą rzecz jasna) bądź wspólnych wydarzeń. Cokolwiek. Dużo można by wymienić w tej kwestii. Po prostu nie powinno się tak robić szczególnie dla dobra pacjenta, po dłuższym czasie trwania takiej sesji (czy terapii, nie chce nadużywać tego słowa żeby było jasno i czytelnie) może ona nie być efektywna. Wszystko co tu opisałam można znaleźć w internecie i jest to też wiedza własna z wykładów z psychologii - nie jestem jednak na żadnym kierunku psychologicznym tylko ratmed, więc jest to wiedza baaardzo ogólna. Ale mam nadzieję, że pomogłam w zrozumieniu niektórych kwestii. Milego dnia/nocy ❤
@@icysweetness oo fajnie, ja też w wolnych chwilach maluję :) przed operacją nawet wychodziłam pobiegać, niestety do tańca mam dwie lewe nogi :p PS. Zazdroszczę śpiewu, ja do tego nigdy nie miałam talentu, choć zawsze mnie to kręciło
kamilu drogi, złoty chłopaku, teoretycznie zamrożone zarodki można przechowywać w w ciekłym azocie przez długie lata, jednak znacznie spadają one na „jakości”, gdy są one zamrożone. najbardziej "stresującymi" dla zarodków są momenty ich zamrażania i rozmrażania, jednak gdy zostały już poddane zamrożone, ich funkcje życiowe ulegają zahamowaniu. Po rozmrożeniu ok. 80% zarodków wykazuje wznowienie metabolizmu większości komórek budujących ich ciało, więc da się nawet po 11 latach urodzić dziecko z tak „starego” zarodka, jednak oczywiste jest to, że będzie to trudne
Basically zarodek jest do dyspozycji biologicznych rodziców 20 lat, potem trafia do adopcji i rodzice nie mają już do nich żadnych praw. W UK zapłodnione jajeczka mogą żyć zamrożone bezlimitowo jeżeli są dobrze zabezpieczone. Były nawet takie co po 55 latach były użyte 😊
Kamil, ja mam takie pytanie do ciebie. Czy jest szansa na twój komentarz do szpitala odcinek 493? Jest tam Wacek ze Szkoły i to jest chyba jego prequel nawet. Tak jak Kłosek tu ma inne imię tak Wacek też ma inaczej w tym odcinku. W każdym razie, jestem ciekaw.
Ei ale ta teoria z siostrą bliźniaczką miałaby całkiem sens. W jednym odc szkoły pojawia się postać siostrzenicy pani Kłosek, co jeśli to była ta zmarła córka Marty?
Kłosek tak naprawdę gnębi jeszcze bardziej tych pacjentów robiąc blizny z jej inicjałami, zaufaj mi Kamilku, zaufaj, jeśli kiedykolwiek zobaczysz Kłosek w stroju lekarza będąc na stole operacyjnym to uciekaj
Z tego co wiem, to z in vitro jest tak, że jeśli wyjdzie więcej zarodków, to musisz płacić za nie, żeby były twoje i one są przechowywane dla pary, jeśli nie to one trafią do losowej pary, która je "kupi"
Medyczny widz here : Zarodki można przechowywać nawet dłużej! To ile są przechowywane regulują przepisy danego państwa np.co 5 lat trzeba odnawiać wolę przechowywania. W aspekcie medycznym nie ma jednoznacznych przesłanek że kriokonserwacja czyli mrożenie właśnie ma negatywne skutki na zarodek i zdrowie urodzonych z nich dzieci :)
W kwestii zarodków - w Polsce niszczenie zarodków jest nielegalne, więc jeśli para ma zarodki z in vitro, których nie chce wykorzystać w przyszłości, to musi oddać je do adopcji prenatalnej.
Tak jak napisali już inni - zarodki muszą być oddane do adopcji jeżeli nie są mrożone, w Polsce nie można ich jakby wyrzucić. Poza tym są mrożone z tego co kojarzę w ciekłym azocie - stąd są w stanie przetrwać taki okres czasu
Pracuje jako biolog molekularny, pracuje z komórkami na codzień i te jajowe tak samo jak każde inne można przechowywać w ciekłym azocie przez wiele lat
44:45 tak, to tak działa, można opłacać miejsce dla nich i zachować je dla siebie albo oddać do takiej adopcji. Z tego co wiem to też po pewnym czasie po prostu te zarodki przechodzą do adopcji. Moi rodzice z tego korzystali, więc jakkolwiek kojarzę jak to działa xD
Właśnie sprawdziłam, po 20 latach zarodki trafiają do adopcji bez zgody dawców. Więc można je przechowywać bez żadnego uszkodzenia przez naprawdę wieeele lat.
Marta to zaginiona siostra Kłosek. Tak naprawdę Kłosek była tą gorszą siostrą a później znienawidziła dzieci i utopiła "przez przypadek" dziecko siory
Wtf...jaka teoria haha
tylko ze to nie teoria...
@@_Klaudia_
Jezeli to serio fabula, a nie twoje zgadywanie to po kiego spoilerujesz? Nawet nie dodalxs wlasnej wartosci do tego lmao
@@plama8920 zgadywanka. Jeżeli coś ci nie pasuje to po jaki wał czytasz komentarze? Przecież tutaj jest pełno spojlerów
True story of Karina Kłosek
Pani aktorka która gra panią Kłosek idealnie nadawałaby się do roli hrabiny, księżnej, królowej w jakimś pełnometrażowym filmie, klasa i styl! 😍😍😍
Dopiero początek, ale nie mogę uciec od tego, że Kłosek zawsze brzmi jakby miała do rozmówcy pretensje że w ogóle musi z nim prowadzić dyskusję
To jest w niej piękne
WYSKOCZYŁA MI REKLAMA SOSU GRZYBOWEGO WINIARY XDD
(dusze się)
Wiktoria też...
@@anywayadreamer4008 XDDDDDDDDDDD
smacznego 🍄🤏😁
🤣🤣🤣
sponsor odcinka
Kłosek może wszystko! Ona jest wszechwiedząca.
invincible.
I wszech mogąca
Tak 😸
Tylko ta pani w tym serialu inaczej się nazywa
Meme
fajne jest to, że to jest tak naprawdę zupełnie normalny odcinek tego serialu, jednak przez to że gra w nim aktorka grająca kogoś innego w innym serialu sprawia że dla nas ten odcinek jest odcinkiem specjalnym
Karina Kłosek jest niczym kameleon: tutaj niby jest jakąś lekarką,w Annie Marii Wesołowskiej była świadkiem w sprawie morderstwa a w Szkole nie ma sobie równych. Kto wie ile jeszcze ma twarzy
ale o ile dobrze rozumiałam odcinek Anny Mari Wesołkowskiej to ona była pod koniec morderczynią
Whaat w którym odcinku
50 twarzy Kariny Klosek
KOCHAM TWOJE PROFILOWE AAAAA IWA-CHAN🤤🤤
@@juliasewsktórego bohatera szkoły zabiła? czy był to olek? a może pani gruszka? i co to za odcinek anny marii trzeba namówić kamila na ten odcinek
Jestem dopiero na 23:54 więc może się okaże co nieco, ale strasznie mnie rto zraziło, że przyjaciółka jest terapeutką męża głównej bohaterki. Psycholog nie może pracować z osobami bliskimi, ani tworzyć relacji poza terapeutycznych z pacjentem/klientem. Powinna co najwyżej pokierować go do kogoś innego. I tak, wiem że to paradokument, ale niektórych rzeczy nie mogę wybaczyć 😅
Prawda, straszny ick
Też mnie to przeraziło, jestem studentką psychologii i cały czas się to nam wbija na uczelni do głów
Miałam napisać to samo ⬆️
plus nie powinno sie przytulać pacjentow itp
pytanko z ciekawości: dlaczego tak jest, że psycholog nie może tworzyć relacji poza terapeutycznych ze swoim pacjentem?
To jest wariant Kariny Kłosek z multiwersum
Złoto xd
Jezeli to serio fabula, a nie twoje zgadywanie to po kiego spoilerujesz? Nawet nie dodalxs wlasnej wartosci do tego lmao
Kłosekweresum 😂
Śmierć jej córki to był canon event
Tak jest. Zarodki są przygotowane „na zapas” i można je przeznaczyć na cel adopcji przez inną parę. Po 20 latach dzieje się tak zresztą automatycznie.
a przedrodki są przygotowane "pod przedpas" ?
@@ntcer nad przedpas
A jak długo można trzymać takie zarodki?
@@panix4807 aronoł
@@panix4807 aronoł
muszę przyznać, że jako aktorka to głos jej daje ten specyficzny charakter
Generalnie teoria że Marta to siostra bliźniaczka kłosek może być realna, córka Marty nazywała się Natalia, a w jednym z odcinków szkoły dołącza uczennica której Karina Kłosek jest ciocią, uczennica również nazywała się Natalia
XDDD co jest
Kamil może Cię zainteresuje że Pani Kłosek grała kiedyś w Sędzia Anna Maria Wesołowska i zupełnie inna postać niż tu czy w Szkole 😎
jaki to odcinek??
@@milenkalanguages odcinek 38 😁
@@milenkalanguages ogólnie z tego co pamiętam to grała wesoła uśmiechnięta kobietę poza tym była dużo młodsza bo to początki pierwszych sezonów więc dobry szok xD
@@aleksanderolbratowski7116 dziękuję bardzo !
i to ona była winna
Cześć Kamil, studiowałem biotechnologię rozrodu co prawda zwierząt ale mieliśmy sporo nauki o ludziach bo po zrobieniu np. zaocznej biologii moglibyśmy pracować w klinikach ludzi, ale mniejsza. Otóż najprawdopodobniej gość miał słabe plemniki które nie dałyby rady naturalnie zapłodnić komórki jajowej więc po prostu pobrali nasienie i komórki jajowe, zapłodnili iniekcją (wstrzykując bezpośrednio do komórki więc plemniki nie musiały przejść przez "podróż" tylko od razu robiły swoje),a komórka dzieli się potem na więcej więc, lub zrobili to samo kilka razy dla posiadania większej ilości zarodków no i jak udało się zaimplementować zarodek i ciąża przebiegała pomyślnie to reszta zarodów wydała się im niepotrzebna i oddali do adopcji bo tak się robi. Normalnie one mają prawnie obowiązek nawet jak ich nie chcesz przebywać w zamrożeniu w klinikach nawet dekady o ile dobrze pamiętam bo nie można ich uśmiercać w PL. Chyba że coś się zmieniło, ale no tak najprawdopodobniej było.
Pozdrawiam, a jak będziesz kiedyś w Krakowie to zapraszam pokaże gdzie można wypić dobre i tanie piwo! Pozdrów ukochaną i przekaż że Hotel to oglądam już chyba 3 raz od 1 sezonu 😂
Takiego crossoveru nikt się nie spodziewał
Czytając to, miałam w głowie głos Mateusza Sochy XD
Pani Kłosek to Bóg jest wszędzie i nigdzie
Co do sądu to sąd musi wyrazić zgodę głównie po to żeby nie dało się łatwo obchodzić przepisów o handlu narządami
Pojebana teoria:
Marta to siostra Kłosek. Nienawiść Kłosek do dzieci wzięła się stąd, że córka Marty poszła z Kłosek nad morzem na tym rodzinnym wyjeździe i to właśnie pod jej okiem się utopiła. Kłosek miała takie wyrzuty sumienia, że mechanizmem obronnym przed poczuciem winy była nienawiść do młodzieży i dzieci. Bum.
Ogólnie to jest nieetyczne, aby psycholog miał pacjenta, którego zna prywatnie. Powinna zaproponować innego specjalistę.
Elo, grzybiara z tej strony- muchomor czerwony a muchomor sromotnikowy (obecnie obowiązująca nazwa to muchomor zielonawy) to dwa różne grzyby! Zielonawy faktycznie można pomylić z jadalnymi gatunkami np. gołąbkiem zielonawym, jego spożycie faktycznie może kończyć się śmiercią. Po zjedzeniu muchomora czerwonego można się jedynie przytruć tak jak nieświeżym serem. Ciekawostka-w wielu krajach po odpowiedniej obróbce są one normalnie jedzone, np. w Japonii się je kisi 😉🍄
szczerze, jak Kamil powiedział że są w kropki to myślałem że to żart, nie sądziłem że ktoś nie wie że czerwony i sromotnik to dwa różne gatunki 🫣
@@wentylatorwpiekle5352 cóż
albo jest to durny odcinek, albo przyjaciółka głównej bohaterki zachowuje się niedopuszczalnie, prowadząc terapię jej męża, bo jest to jednoznacznie niezgodne z kodeksem etyki psychoterapeuty
NO WLASNIE TO SAMO CHCIALAM NAPISAC ZE JAK TO SIE STALO
ogólnie prawnie jest to ustalone że dane dawcy i biorcy muszą być anonimowe żeby zapobiedz sytuacjom że ktoś będzie oczekiwał czegos w zamian
a kto je zdradza idzie siedzieć jak za majty ^^
Tak, zarodki można tyle przechowywać, ogólnie można je trzymać dla siebie, ale wtedy trzeba za to płacić, albo oddać (jeśli dobrze pamiętam to po iluś latach mogą być oddane do adopcji bez zgody rodziców)
Tak, po 20 latach trafiają automatycznie do adopcji. Zarodki przetrwają spokojnie tyle lat w ciekłym azocie :)
Jak to mówią, kobieta wielu talentów
Najlepsze, ze córka tej Marty nazywa się Natalia, a w jednym odcinku szkoły Karina Kłosek miala siostrzenicę o imieniu Natalia
Znamy juz prawdę
W gumballu jest taka wredna żona sąsiada głównych bohaterów i ona też mówi meme
Największy twist jest taki, że się w pewnym momencie jakby nawet troszkę wzruszyłam.
25:39 kocham jak ta córka która jest w śpiączce mruga XDD
Uroczo było zobaczyć aktorkę pani kłosek w bardziej ludzkiej wersji. Dziękuję za odcinek
powinni dać aktorce która gra kłosek więcej roli
PANI KŁOSEK TO JEDNAK DOBRA DUSZA!
Tak, to tak działa. Przechowuje się zarodki tak długo jak para chce i tak długo jak np. kobieta może zajść w ciąże. A kiedy jest ,no nie wiem, za stara albo nie chcą więcej dziecka to można je "oddać do adopcji" dla par które są całkowicie bezpłodne. Tak się dzieje, ponieważ przy in vitro pobiera się więcej zarodków niż jeden bo nie ma 10% pewności, że od razu się uda. Czasem potrzeba nawet 3,4 prób, żeby się zarodek się zagnieździł i rozwinął.
Tak, to tak działa, bo Polska nie pozwala na zniszczenie zarodków, więc albo płaci się za ich przechowanie lub oddaje do adopcji.
nikt się tego nie spodziewał ale każdy potrzebował
Kamil, jak bardzo ja Cię lubię oglądać (Twoje odcinki stały się tradycją cowtorkową z moją współlokatorką), tak trochę tutaj bredzisz
jeśli matka nie była typem (przynajmniej częściowo) nieobecnej matki to trauma matki jest nieporównywalna do traumy ojca. to ona to dziecko nosiła przez 9 miesięcy i takie tam. to nawet nie jest tak rzadka sytuacja. tutaj ona tym bardziej się OGÓLNIE czuje niezrozumiana, więc nic dziwnego, że jej ciężko przez to przejść "razem"
dwa, boli mnie, że nic nie wspomniałeś o tej "terapeutce". sam fakt, że ona przyjęła męża SWOJEJ PRZYJACIÓŁKI świadczy, że jest złym psychologiem. kropka. a to i tak nie wspominając, że jako psycholog powinna być świadoma, że to po prostu nie jest tak proste przejść przez taką traumę.
najwyraźniej to jest to jedno na 100000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 uniwersum gdzie Karina Kłosek jest kimś dobrym
Nie ma wyłącznie dobrych i wyłącznie złych ludzi
pls potrzebuję więcej jakichkolwiek programów z karinką😭😭
A ja uważam, że "metody" zaprezentowane w tym odcinku są uzasadnione. Bezmyślność niektórych rodziców jest porażająca, a wyobraźnia zerowa. Trzeba im czasem pokazać czym kończy się ich głupota...
Trochę się nie zgadzam. Oczywiście można jak najbardziej z reakcją sympatyzować, ale jako profesjonalistka, pani Kłosek powinna skupić się na ratowaniu dziewczynki i nie dawaniu więcej stresu matce. Może powinna z porozmawiać z rodzicami już po uratowaniu jej.
tak jest mozliwe przechowanie zarodków przez 10 lat, i jak najbardziej jest to dobry pomysł jeżeli coś zostanie z in vitro.
od jednej pary zbierane jest kilkanaście zarodków które jeśli są nie uszkodzone trafiają do specjalnych pojemników gdzie są zalewane ciekłym azotem i mogą tam przetrwać 20 lat
Ciekawe jak inni nauczyciele się odnaleźli...
Kłosek została lekarzem
Lesicki został milionerem
Chętnie zobaczę odcinki z innymi aktorami ze szkoły.
Dudziak jest królikiem doświadczalnym w reklamach leków i pasty do zębów.
@@nemoxczasnagre1276XD?
Nie jestem pewien czy to ten sam aktor ale lesicki wystąpił w pamiętnikach z wakacji
A Chlebowski nie symulował choroby, by nie pracować? XDDDDD
Kłosek pobierała nauki z biolki od Gruszki, to ją zainspirowało do rozwoju w kierunku medycznym. The ship is canon my fellas ✨💅
Nareszcie Karina Kłosek zyskała nieco człowieczeństwa. Może to przez zmianę zawodu...
Brak prawdziwości świata, nie może mąż chodzić na terapię do przyjaciółki żony
Ciekawie się słucha tego jak ona denerwuje się na tych rodziców za to, że ich dzieci trafiają do szpitala bo zdarzył się wypadek w trakcie gdy to jej córka *nie żyje* bo ona "nie potrafiła jej przypilnować". Girlie is projecting
Jeśli chodzi o in vitro i zarodki, to jest bardzo surowe prawo odnośnie ich likwidacji. Zarodki są przechowywane nawet do 20 lat, bo żeby móc je zlikwidować, musi dojść do implantacji tych zarodków do potencjalnej matki i sztucznie wywołać poronienie. Nie można ich tak po prostu spuścić w toalecie. To chore, ale to Polska. Jeśli zarodek który był przechowywany tak jak w tym przypadku np. 10 lat, zostanie zaimplantowany, to szansa na jego przyjęcie jest niesamowicie niska (nawet nie 1 %), ale jest. Potwierdzone info, studiuje położnictwo i mam zajęcia ze specjalistą od in vitro w Polsce😊
across the klosekverse
XDDDDDDDDD
Karina Kłosek nawet jak mówi 'spokojnie' to ma taki oschły i niezbyt przyjemny głos, że skoro w kolejnym serialu gra w teorii milszą, ale jest jak jest, to aż strach pomyśleć jaka jest w rzeczywistości, może ona nawet w naszym uniwersum jest Kariną Kłosek i nie gra nikogo w tych programach, tylko jest sobą
ostatnio czytalam o dziewczynce, ktora sie urodzila po ~25 latach od zamrozenia embrionu
Właściwie to całkiem sensownie wtrąciła to że ludzie topią się w ciszy gdyż może to zmienić odbiór rozmówczyni co do zaistniałej sytuacji
Sąd musi wyrazić zgodę na przeszczep od osoby niespokrewnionej właśnie z tego powodu, by nie dochodziło do handlu organami. Sąd bada motywację dawcy, by sprawdzić, czy nikt nie został do tego zmuszony, zaszantażowany, przekupiony.
Kłosek po godzinach be like:
Teraz już wiemy dlaczego była taką wiedźmą. Straciła dziecko....
Mąż tej Marty to grał jeszcze w szkole tego ojca Szymona Jackowskiego co on się nad nim znęcał i w 14 odcinku go zamknęli
Kamilku teraz czekamy na komentowanie odcinka Anny Marii Wesołowkiej z Karinką
Fun fact: w 32:53 na zdjęciu jest córka Małgosi (Karinki)
Kłosek ratuje dzieci
Następnego dnia idzie do szkoły i je wyzywa.
Kłosek being Kłosek moment 😂
Ledwo się zaczeło a jak podnosi głos kłosek to mam już ptsd ,jeszcze spowodowane szkołą XDDD ale tutaj też widać że zrobili ją bezduszną xddddd
Cóż to był za odcinek... Można się śmiać, ale aż się wzruszyłam na koniec🥺
Przechowywanie zarodków tak działa, najdłużej zamrożony zarodek miał 30 coś lat jak został poddany implantacji u pary i nie sprawia że podlega on degradacji, ponieważ jest zrobiony z komórek macierzystych czyli totipotencjalnych, które teoretycznie są nieśmiertelne, a proces ich dojrzewania zostaje zatrzymany, więc na razie potwierdzone jest że może mieć kilkadziesiąt lat jeśli jest dobrze przechowywany
W zagadkach losu grał również dyrektor Chlebowski ale nie pamiętam już w którym odcinku
Ile bym dał za wspólne ogladanie odcinku szkoły Twoje i Kariny 😆
Niby Pani Doktor Marta, ale dla mnie nadal jest to Pani Magister Karina Kłosek, nauczycielka informatyki
Podczas oglądania wyskoczyła mi reklama sosu grzybowego XDDD
Spodziewałam się wielu rzeczy ale nie tego że zobaczę kłosek w innym paradokumencie niż szkoła
Kamil, miałam przeszczep wątroby 3 lata temu. Odrzut narządu a co za tym idzie śmierć w pierwszych dniach jest bardzo prawdopodobna. Dlatego bierze się imunosupranty i czasem sterydy.
MAM BACK STORY DLA PANI KARINY. Dlatego jest taka wredna w szkole bo straciła córkę i zmieniła tożsamość. Jak to dobrze być takim
Mądrym człowiekiem 🤭😎
Smacznego wszystkim!!💖
dzieki
dzieki! właśnie jem lazanie:D
Co do sądu, w Polsce jest tak, że przeszczepy nerek, wątroby, itd. od żywego dawcy są możliwe tylko w rodzinie. Jeśli jesteście niespokrewnieni, to musi zgodę wydać sąd, który bada powody takiego postępowania. Chodzi o to, żeby ukrócić handel organami. Interesowaliśmy się sprawą, bo była dziewczyna mojego brata stała przed decyzją o przeszczepie nerki, a on zastanawiał się, czy mógłby zostać dawcą.
to będzie zarąbisty odcinek
Fun fact, te zdjęcia z młodości Marty to tak naprawdę zdjęcia córki aktorki która gra Karinę (Pani Małgosi)
Odpowiadając na pytanie o in vitro - w Polsce jest zakaz niszczenia zarodków, więc są mrożone aż do ich wykorzystania (jest to też dobre pod tym względem, że wiele prób się nie udaje i dzięki temu można zrobić kilka prób zapłodnienia, bez kolejnego pobierania zarodków)
Zarodki nie wykorzystywane są przekazywane dalej - do badań medycznych albo dla innych par.
Zajebisty film. ❤ Więcej odcinków tego paradokumentu. No chyba że nie ma xd
Karina kłosek zna c++ poniej to można się wszystkiego spodziewać
Ja nie jestem lekarzem ale tak, pary mogą oddawać zarodki innym parom a żywotność tych zarodków jest dosyć długa. Coś mi dzwoni że nawet 50 lat? One są zamrożone generalnie
44:57 jesli chodzi o to co sie dzieje z niewykorzystanymi zarodkami: to para ma prawo do swoich zarodkow przez 20 lat. moze je wtedy wykorzystac albo oddac ze tak jakby zrzec sie do nich praw. a jak przez 20 lat nic z nimi nie zrobi to automatycznie zarodki przechodzą na wlasnosc panstwa. (jak cos pomylilam to przepraszam i prosze mnie poprawic
generalnie zawsze pobiera sie wiecej zarodkow zeby w razie jak te “wprowadzone” zostana odrzucone przez organizm mozna bylo powtorzyc procedure
pewnie ktoś już o tym pisał ALE 23:00 psycholog bardzo bardzo bardzo nieprofesjonalna, w ogóle powinna wykonywać tego zawodu + łamie tajemnicę lekarską, która obejmuje też mówienie kto jest jej pacjentem. no i oczywiście nie powinna pracować z mężem przyjaciółki i ogólnie osobami, które zna prywatnie.
edit: dobra dalej Kamil o tym powiedział ale no
edit v2: 44:45 tak, para może zostawić swoje komórki płciowe po udanym (lub nie) tzw. zapłodnieniu pozaustrojowym, zarówno męskie jak i żeńskie. dobrowolna decyzja - mogą, nie muszą. tak samo jak można zostać dobrowolnym dawcą, zgłosić się na badania i za darmo oddać swoje nasienie (mężczyźni) lub kom. jajowe (kobiety)
Ogólnie psycholog czy psychoterapeuta nie jest lekarzem, więc Pani w paradokumencie nie łamie tajemnicy lekarskiej, bo zwyczajnie nie może jej złamać nie będąc lekarzem. Za to naruszyła prawo do zachowania tajemnicy zawodowej tzn uzyskane informacje w trakcie trwania terapii nie powinny być upubliczniane nikomu, a już na pewno bez zgody (i bez wiedzy oczywiście ale w tym przypadku chłop był przy tym więc tego nie bierzemy pod uwagę xd) pacjenta/klienta, jak zwał tak zwał. Jest to wszystko w zasadzie opisane w artykule 11 kodeksu etycznego psychologa Polskiego Towarzystwa Psychologicznego (rozdział 3 - prawa odbiorcy) i artykule 14 tego samego kodeksu (rozdział 4 - prawa psychologa). Natomiast co do tego, że nie powinno się przeprowadzać terapii bliskim/rodzinie - prawda. Jest to zwyczajnie nie etyczne, terapia może nie przebiegać prawidłowo i obie strony mogą patrzeć na to wszystko przez pryzmat np emocji, uczuć i czy relacji jakie ich łączą (mogą, ale nie muszą rzecz jasna) bądź wspólnych wydarzeń. Cokolwiek. Dużo można by wymienić w tej kwestii. Po prostu nie powinno się tak robić szczególnie dla dobra pacjenta, po dłuższym czasie trwania takiej sesji (czy terapii, nie chce nadużywać tego słowa żeby było jasno i czytelnie) może ona nie być efektywna. Wszystko co tu opisałam można znaleźć w internecie i jest to też wiedza własna z wykładów z psychologii - nie jestem jednak na żadnym kierunku psychologicznym tylko ratmed, więc jest to wiedza baaardzo ogólna. Ale mam nadzieję, że pomogłam w zrozumieniu niektórych kwestii. Milego dnia/nocy ❤
@@icysweetness no cóż, tak wyszło. Mimo wsio więcej uśmiechu i otwartości. Dobrej nocki :)
@@icysweetness oo fajnie, ja też w wolnych chwilach maluję :) przed operacją nawet wychodziłam pobiegać, niestety do tańca mam dwie lewe nogi :p
PS. Zazdroszczę śpiewu, ja do tego nigdy nie miałam talentu, choć zawsze mnie to kręciło
Karina Kłosek moja ulubienica!!!
kamilu drogi, złoty chłopaku, teoretycznie zamrożone zarodki można przechowywać w w ciekłym azocie przez długie lata, jednak znacznie spadają one na „jakości”, gdy są one zamrożone. najbardziej "stresującymi" dla zarodków są momenty ich zamrażania i rozmrażania, jednak gdy zostały już poddane zamrożone, ich funkcje życiowe ulegają zahamowaniu. Po rozmrożeniu ok. 80% zarodków wykazuje wznowienie metabolizmu większości komórek budujących ich ciało, więc da się nawet po 11 latach urodzić dziecko z tak „starego” zarodka, jednak oczywiste jest to, że będzie to trudne
Parę lat temu była taka sytuacja że dziecko narodziła się po 18latach chibernacji w pobuwce
kłosek chyba już po prostu tak gra, zachowała tu swój charakter ze szkoły 😅 cudowna kobieta
Basically zarodek jest do dyspozycji biologicznych rodziców 20 lat, potem trafia do adopcji i rodzice nie mają już do nich żadnych praw. W UK zapłodnione jajeczka mogą żyć zamrożone bezlimitowo jeżeli są dobrze zabezpieczone. Były nawet takie co po 55 latach były użyte 😊
Kamil, ja mam takie pytanie do ciebie. Czy jest szansa na twój komentarz do szpitala odcinek 493? Jest tam Wacek ze Szkoły i to jest chyba jego prequel nawet. Tak jak Kłosek tu ma inne imię tak Wacek też ma inaczej w tym odcinku. W każdym razie, jestem ciekaw.
Mąż tej Kari... ekhem, Marty był w pierwszym i czternastym odcinku szkoły
Ei ale ta teoria z siostrą bliźniaczką miałaby całkiem sens. W jednym odc szkoły pojawia się postać siostrzenicy pani Kłosek, co jeśli to była ta zmarła córka Marty?
Imiona są te same
Kłosek tak naprawdę gnębi jeszcze bardziej tych pacjentów robiąc blizny z jej inicjałami, zaufaj mi Kamilku, zaufaj, jeśli kiedykolwiek zobaczysz Kłosek w stroju lekarza będąc na stole operacyjnym to uciekaj
Ja doskonale rozumiem ta lekarke.
Ja stracilam syna I moje zycie tez sie skonczylo w wielu aspektach.
Z tego co wiem, to z in vitro jest tak, że jeśli wyjdzie więcej zarodków, to musisz płacić za nie, żeby były twoje i one są przechowywane dla pary, jeśli nie to one trafią do losowej pary, która je "kupi"
44:44 tak działa w sensie komórki się zamraża by zatrzymać proces "degradacji" i można je przechowywać przez dłuższy okres czasu
PANI KŁOSEK RATUJE DZIECI!
"Ja już nie żyje"
Medyczny widz here :
Zarodki można przechowywać nawet dłużej! To ile są przechowywane regulują przepisy danego państwa np.co 5 lat trzeba odnawiać wolę przechowywania. W aspekcie medycznym nie ma jednoznacznych przesłanek że kriokonserwacja czyli mrożenie właśnie ma negatywne skutki na zarodek i zdrowie urodzonych z nich dzieci :)
50 twarzy Kariny Kłosek.
W kwestii zarodków - w Polsce niszczenie zarodków jest nielegalne, więc jeśli para ma zarodki z in vitro, których nie chce wykorzystać w przyszłości, to musi oddać je do adopcji prenatalnej.
tak, invotro tak działa - mało tego, jak masz wiele koleżanek, możesz zrobić swoją drużynę klonów na przestrzeni 20 lat
Tak jak napisali już inni - zarodki muszą być oddane do adopcji jeżeli nie są mrożone, w Polsce nie można ich jakby wyrzucić. Poza tym są mrożone z tego co kojarzę w ciekłym azocie - stąd są w stanie przetrwać taki okres czasu
Pracuje jako biolog molekularny, pracuje z komórkami na codzień i te jajowe tak samo jak każde inne można przechowywać w ciekłym azocie przez wiele lat
Słyszałam o historii gdzie zarodek był zamrożony przez 20 lat i urodziła się z niego zdrowa dziewczynka
Dziękuję Ci za nagranie odcinku z mojego polecenia ❤
widziałem to w telewizji, wiedziałem że prędzej czy później ktoś to skomentuje
44:45 tak, to tak działa, można opłacać miejsce dla nich i zachować je dla siebie albo oddać do takiej adopcji. Z tego co wiem to też po pewnym czasie po prostu te zarodki przechodzą do adopcji. Moi rodzice z tego korzystali, więc jakkolwiek kojarzę jak to działa xD
Właśnie sprawdziłam, po 20 latach zarodki trafiają do adopcji bez zgody dawców. Więc można je przechowywać bez żadnego uszkodzenia przez naprawdę wieeele lat.
Miłego oglądania ❤