Ja zbyt nostalgicznie traktuję tą grę, bo dla mnie liczyły się głównie klimat, cutscenki, fabuła i osobowość bohatera. Pod względem taktycznym map nie oceniałem, tak samo pod wzgledem tego, czy uda się wykorzystać potencjał frakcji czy specjalizacji bohatera. Możliwe że wtedy wszystkie mapy wyglądałyby jak dla gry wieloosobowej. Cenię Heroes V za stworzenie własnego uniwersum, innego od wcześniejszych części, oraz za to, że poniekąd była to pierwsza gra 3D w serii. Jej lekka kiczowatość też dodaje mi miłych wspomnień, bo widać że zrobiono to z lekkim przymróżeniem oka, ale jednocześnie tworząc to z sercem. Wracając do kampanii, to właśnie dlatego mój ranking jest trochę odwrotny od Twojego. Lubię kampanię Agraela, Freydy i Ylayi, bo wprowadziły motyw, którego wcześniej nie było widać w serii, mianowicie ucieczkę. Każdy miał trochę inne motywy, jednak było to coś nietypowego i szybkiego na tle pozostałych kampanii, rozgrywanych często na dużych mapach, gdzie trzeba było przeprowadzać właściwie długą epopeję. Ylaya dodatkowo była też szpiegiem na nieswoich ziemiach, więc też dodawało to adrenaliny, że lepiej się stąd szybko zmywać. W Kuźni Przeznaczenia praktycznie wszystkie kampanie mi się podobały, bo było dużo wątków pobocznych, silnie eksploatowany wątek interakcji jakie zachodzą między rasami, oraz większa złożoność fabularna niż w podstawowej grze (gdzie fabuła była prostolinijna i dosyć przewidywalna, nawet po nazwach misji można było się domyśleć o co chodzi). W Dzikich Hordach po części to kontynuowano, pokazano też rozbicie wewnątrz poszczególnych frakcji i obozy które miały zupełnie inne cele w obrębie tej samej rasy. Nie podobało mi się natomiast bardzo to, że za dużo rzeczy było tam skryptowanych, zwłaszcza w kampanii Zehira i w ostatniej misji. Możliwe że faktycznie twórcy dali za mało scenariuszy, które dawałyby możliwość nawalanki bez absolutnie żadnej fabuły, a za to z możliwością wykorzystania potencjału rasy i specjalizacji bohatera. W Heroes 3 było mnóstwo pojedyńczych scenariuszy, które to umożliwiały. Były formą "wyżycia się". W Heroes V jest tych map tak mało, że właściwie lepiej jest patrzeć w większości na fabułę, nietypowe motywy w kampaniach, czy po prostu cieszyć się klimatem. Dla mnie jest to odwrotność Heroes 3, gdzie za dużo rzeczy potraktowali mechanicznie, i nawet kampanie tak nie wciągają, bo na każdej mapie chodzi praktycznie o rozwalenie wrogów i rozbudowanie armii. Jedynie wątek z pojawieniem się żywiołaków i Wrót Żywiołów był ciekawie przedstawiony fabularnie, cała reszta według mnie leży.
A ja bardzo lubię prolog Orków w Dzikich Hordach. Nie uczy nas nic o mieście, bo o tym była kampania Przystanii (twórcy gry uznali, że przechodziliśmy poprzednie kampanie zanim zaczęliśmy te z dodatków), ale zamiast tego mamy bardzo fajny samouczek dotyczący orków i nowych budynków na mapie. Jak byłem młodszy to ten samouczek bardzo mi pomógł ogarnąć nową frakcję i mam sentyment do tej kampanii, ja bym ją dał do A
Ja mam problem z Dzikimi Hordami taki, że od trzeciej misji Twierdzy widać, że mapy były rushowane. Po prostu sa mega powtarzalne i nudne. W porównaniu do map z podstawki, albo np z kampanii arantira... Fabuła też nagle zaczyna biec i trochę traci sens.
Powiem szczerze. Kampanie Agraela lubię. Najlepiej mi się gra właśnie Agraelem z Inferno. Jego umiejętność jest przyjemna w dalszej grze. A przy okazji nauka gry bramą. Przy grze for fun nie korzystam z Inferno Ale sama kampania jest dla mnie przyjemna. Także poznajemy w sumie poczynania Urgasha, którego w dalszych częściach nie mamo myzliwosci poznania tej postaci.
A pro po, za to kampanie Markalem nie nawidze, nie umiem nic grać. Jest to dla mnie bohater który nie ma sensu. Po co nieumarłym dowodzenie? Całkowicie psuje mi koncepcję, którą lubię brać pod siebie.
Kolejna sprawa. Wulfstan może jej użyć. Po przez to że ma od razu logistykę. Która z poziomem przedłuża ruch. Więc w niektórych misjach jest możliwość korzystania z specjalizacji Krasnoluda. 😅
Ornella praktycznie zdobywa w 3 dniu miasto. Masz możliwość zmieniania jednostek przystani na czysto nekro. I powiem tak kampania Arantira moim zdaniem jest o wiele lepsza niż kampania Markala. Tak samo z Agraelem się nie zgodzę. Quroq pokazuje na czym polega szał i jest przyjemna do gry. Freyda również dla mnie jest lepsza od kampanii królowej, gdyż właśnie Izabela jest taka negatywna dla mnie. Chętnie bym ominął jej wątek w kampanii. U Wulfstana praktycznie w każdej misji otrzymujesz jednostki, o które trzeba dbać. W pierwszej misji mamy 4 jednostki w 2 już mamy tych jednostek bodajże 5 w misji gdzie walczy się z Rolfem masz wszystkie dostępne jednostki. Możesz je ulepszyć i całą armią fortecy grać. A połączenie sił Duncana i Wulfstana to przecież są przyjaciele. Jeśli Gotai jest nisko to wyłączam ten film i pierdziele oglądanie dalej. Gotai jest moim zdaniem jedną z 3 najlepszych kampanii. 1 to Findan drugą Arantir 3 właśnie Gotaia. 4 Zehir z dzikich chord, 5. Raelag kampania Ylaji mi się nie podobała w porównaniu do właśnie postaci z podstawki. Więcej się nie wypowiadam.
Ja mam z niektórymi misjami odwrotnie do twoich Ja powiem, że akurat kampanię Agraela lubię, tak samo Ylayę w kuźni, po prostu przyjemnie mi się grało. Za to kampanię Markala tak średnio lubię, po prostu granie nekropolią nigdy mnie nie bawiło, co do reszty rankingu to się zgadzam, kampania Findana i Agraela są moimi ulubionymi kampaniami Ale trzeba też powiedzieć, że fabuła kampanii jest boska
@@lukaszslowikowski1001 Wczytałem właśnie 3 misję kampanii Freydy aby sprawdzić czy masz rację. Przejąłem wszystkie miasta, zostawiłem w nich armię ulepszoną i zwykłą. Żadne z nich nie zamieniły się w jednostki fanatyczne. Jesteś pewny że masz na myśli misję Freydy a nie 3 misję Ylayi? Jeśli tak, to proszę pokaż jak zamieniasz te jednostki, może ja czegoś nie rozumiem. //Knight
kampania zehira to najwieksza kpina dobrze ze cudem wylosowalem logistyke inaczej mozna zaczynac od nowa. To samo z przedostatnia misja kiedy codziennie zolte krasnale Ci wychodza z portalu w podziemiach. Wczesniej tak samo z dupy grales freya i duncanem? w ostatniej misji najwiekszego wkurwa zlapalem jak do walki stanela kuijin zamiast gotaia, której w zaden specjalny sposob nie budowalem i raczej staralem sie zrobic jej misje jak najszybciej bo byla po prostu dręcząca. Ogólnie najlepiej wspominam wlasnie kampanie agraela, mialem jedno czy dwa miasta elfów a reszta to mi sie snila po nocach bo byla po prostu niemozliwa do zrobienia :)
Zgodzę się z tym, że kampania agraela to najgorsza kampania przez misje 3 i 4, ale szkoda że w rankingu uwzględniłeś tylko aspekt gameplayowy a nie dałeś dodatkowych puntów za fabułę np
Ja nie lubię kampanii Demonów z jednego powodu. Goni cię własny bohater z poprzedniej misji, Godryk. problem z tym ŻE NIE MAM SZANS MU UCIEC BO DAŁEM MU LOGISTYKĘ KTÓRA BY BYŁA MIŁA na ziemiach necropolii i czarodziejów gdy mamy dostęp w późniejszych fragmentach kampanii Zehira i Markala.
O to że Biara się pojawia w jego historii. Biarę poznajemy w podstawce jako pomocnice Agraela później jako Shadye. W Kuźni przeznaczenia już jest ona Izabelą, która niszczy królestwo Elratha (przynajmniej próbuje).
Ja zbyt nostalgicznie traktuję tą grę, bo dla mnie liczyły się głównie klimat, cutscenki, fabuła i osobowość bohatera. Pod względem taktycznym map nie oceniałem, tak samo pod wzgledem tego, czy uda się wykorzystać potencjał frakcji czy specjalizacji bohatera. Możliwe że wtedy wszystkie mapy wyglądałyby jak dla gry wieloosobowej. Cenię Heroes V za stworzenie własnego uniwersum, innego od wcześniejszych części, oraz za to, że poniekąd była to pierwsza gra 3D w serii. Jej lekka kiczowatość też dodaje mi miłych wspomnień, bo widać że zrobiono to z lekkim przymróżeniem oka, ale jednocześnie tworząc to z sercem.
Wracając do kampanii, to właśnie dlatego mój ranking jest trochę odwrotny od Twojego. Lubię kampanię Agraela, Freydy i Ylayi, bo wprowadziły motyw, którego wcześniej nie było widać w serii, mianowicie ucieczkę. Każdy miał trochę inne motywy, jednak było to coś nietypowego i szybkiego na tle pozostałych kampanii, rozgrywanych często na dużych mapach, gdzie trzeba było przeprowadzać właściwie długą epopeję. Ylaya dodatkowo była też szpiegiem na nieswoich ziemiach, więc też dodawało to adrenaliny, że lepiej się stąd szybko zmywać. W Kuźni Przeznaczenia praktycznie wszystkie kampanie mi się podobały, bo było dużo wątków pobocznych, silnie eksploatowany wątek interakcji jakie zachodzą między rasami, oraz większa złożoność fabularna niż w podstawowej grze (gdzie fabuła była prostolinijna i dosyć przewidywalna, nawet po nazwach misji można było się domyśleć o co chodzi). W Dzikich Hordach po części to kontynuowano, pokazano też rozbicie wewnątrz poszczególnych frakcji i obozy które miały zupełnie inne cele w obrębie tej samej rasy. Nie podobało mi się natomiast bardzo to, że za dużo rzeczy było tam skryptowanych, zwłaszcza w kampanii Zehira i w ostatniej misji.
Możliwe że faktycznie twórcy dali za mało scenariuszy, które dawałyby możliwość nawalanki bez absolutnie żadnej fabuły, a za to z możliwością wykorzystania potencjału rasy i specjalizacji bohatera. W Heroes 3 było mnóstwo pojedyńczych scenariuszy, które to umożliwiały. Były formą "wyżycia się". W Heroes V jest tych map tak mało, że właściwie lepiej jest patrzeć w większości na fabułę, nietypowe motywy w kampaniach, czy po prostu cieszyć się klimatem. Dla mnie jest to odwrotność Heroes 3, gdzie za dużo rzeczy potraktowali mechanicznie, i nawet kampanie tak nie wciągają, bo na każdej mapie chodzi praktycznie o rozwalenie wrogów i rozbudowanie armii. Jedynie wątek z pojawieniem się żywiołaków i Wrót Żywiołów był ciekawie przedstawiony fabularnie, cała reszta według mnie leży.
Zrobisz może taką samą tier listę biorąc pod uwagę wyłącznie historie? Według mnie pomijając gameplay kampania agraela jest jedna z najciekawszych
A ja bardzo lubię prolog Orków w Dzikich Hordach. Nie uczy nas nic o mieście, bo o tym była kampania Przystanii (twórcy gry uznali, że przechodziliśmy poprzednie kampanie zanim zaczęliśmy te z dodatków), ale zamiast tego mamy bardzo fajny samouczek dotyczący orków i nowych budynków na mapie. Jak byłem młodszy to ten samouczek bardzo mi pomógł ogarnąć nową frakcję i mam sentyment do tej kampanii, ja bym ją dał do A
Ja miałem tak, że chyba w drugiej misji kampanii Raelaga to wykrzaczało mi grę w pewnym momencie i nic nie mogłem z tym zrobić
Ja mam problem z Dzikimi Hordami taki, że od trzeciej misji Twierdzy widać, że mapy były rushowane. Po prostu sa mega powtarzalne i nudne. W porównaniu do map z podstawki, albo np z kampanii arantira... Fabuła też nagle zaczyna biec i trochę traci sens.
Powiem szczerze. Kampanie Agraela lubię. Najlepiej mi się gra właśnie Agraelem z Inferno. Jego umiejętność jest przyjemna w dalszej grze. A przy okazji nauka gry bramą. Przy grze for fun nie korzystam z Inferno Ale sama kampania jest dla mnie przyjemna. Także poznajemy w sumie poczynania Urgasha, którego w dalszych częściach nie mamo myzliwosci poznania tej postaci.
A pro po, za to kampanie Markalem nie nawidze, nie umiem nic grać. Jest to dla mnie bohater który nie ma sensu. Po co nieumarłym dowodzenie? Całkowicie psuje mi koncepcję, którą lubię brać pod siebie.
Kampania akademii w podstawce to jest mieszana kampania w kuźni przeznaczenia. I też nie mam do niej dużego sentymentu.
Kolejna sprawa. Wulfstan może jej użyć. Po przez to że ma od razu logistykę. Która z poziomem przedłuża ruch. Więc w niektórych misjach jest możliwość korzystania z specjalizacji Krasnoluda. 😅
Ornella praktycznie zdobywa w 3 dniu miasto. Masz możliwość zmieniania jednostek przystani na czysto nekro. I powiem tak kampania Arantira moim zdaniem jest o wiele lepsza niż kampania Markala. Tak samo z Agraelem się nie zgodzę. Quroq pokazuje na czym polega szał i jest przyjemna do gry. Freyda również dla mnie jest lepsza od kampanii królowej, gdyż właśnie Izabela jest taka negatywna dla mnie. Chętnie bym ominął jej wątek w kampanii. U Wulfstana praktycznie w każdej misji otrzymujesz jednostki, o które trzeba dbać. W pierwszej misji mamy 4 jednostki w 2 już mamy tych jednostek bodajże 5 w misji gdzie walczy się z Rolfem masz wszystkie dostępne jednostki. Możesz je ulepszyć i całą armią fortecy grać. A połączenie sił Duncana i Wulfstana to przecież są przyjaciele. Jeśli Gotai jest nisko to wyłączam ten film i pierdziele oglądanie dalej. Gotai jest moim zdaniem jedną z 3 najlepszych kampanii. 1 to Findan drugą Arantir 3 właśnie Gotaia. 4 Zehir z dzikich chord, 5. Raelag kampania Ylaji mi się nie podobała w porównaniu do właśnie postaci z podstawki. Więcej się nie wypowiadam.
pisałem Knightowi może odpisze na Twoje wywody bo ja kampanii nie grałem :D
Ja mam z niektórymi misjami odwrotnie do twoich
Ja powiem, że akurat kampanię Agraela lubię, tak samo Ylayę w kuźni, po prostu przyjemnie mi się grało.
Za to kampanię Markala tak średnio lubię, po prostu granie nekropolią nigdy mnie nie bawiło, co do reszty rankingu to się zgadzam, kampania Findana i Agraela są moimi ulubionymi kampaniami
Ale trzeba też powiedzieć, że fabuła kampanii jest boska
W trzeciej misji kampanii Freydy można zamienić jednostki na czerwone.
W jaki sposób? Sam przechodziłem misję kilka razy, również na streamie i nie mogłem zamienić jednostek w żadnym zamku. Czy coś pominąłem? //Knight
@@SnikiTWH Zostawiasz ulepszone jednostki w zamku i w następnej turze zmienią się na fanatyczne.
@@lukaszslowikowski1001 Wczytałem właśnie 3 misję kampanii Freydy aby sprawdzić czy masz rację. Przejąłem wszystkie miasta, zostawiłem w nich armię ulepszoną i zwykłą. Żadne z nich nie zamieniły się w jednostki fanatyczne. Jesteś pewny że masz na myśli misję Freydy a nie 3 misję Ylayi? Jeśli tak, to proszę pokaż jak zamieniasz te jednostki, może ja czegoś nie rozumiem. //Knight
@@SnikiTWH U mnie jak kiedyś grałem to zmieniłem w ten sposób.
Przecież masz wyjaśnione fabularnie czemu Freyda nie używa czerwonych jednostek
kampania zehira to najwieksza kpina dobrze ze cudem wylosowalem logistyke inaczej mozna zaczynac od nowa. To samo z przedostatnia misja kiedy codziennie zolte krasnale Ci wychodza z portalu w podziemiach. Wczesniej tak samo z dupy grales freya i duncanem? w ostatniej misji najwiekszego wkurwa zlapalem jak do walki stanela kuijin zamiast gotaia, której w zaden specjalny sposob nie budowalem i raczej staralem sie zrobic jej misje jak najszybciej bo byla po prostu dręcząca. Ogólnie najlepiej wspominam wlasnie kampanie agraela, mialem jedno czy dwa miasta elfów a reszta to mi sie snila po nocach bo byla po prostu niemozliwa do zrobienia :)
Zgodzę się z tym, że kampania agraela to najgorsza kampania przez misje 3 i 4, ale szkoda że w rankingu uwzględniłeś tylko aspekt gameplayowy a nie dałeś dodatkowych puntów za fabułę np
Ja nie lubię kampanii Demonów z jednego powodu.
Goni cię własny bohater z poprzedniej misji, Godryk. problem z tym ŻE NIE MAM SZANS MU UCIEC BO DAŁEM MU LOGISTYKĘ KTÓRA BY BYŁA MIŁA na ziemiach necropolii i czarodziejów gdy mamy dostęp w późniejszych fragmentach kampanii Zehira i Markala.
może Knight odpisze nie wiem / Sniki
O jaki spoiler z Laszlo chodzi?
O to że Biara się pojawia w jego historii. Biarę poznajemy w podstawce jako pomocnice Agraela później jako Shadye. W Kuźni przeznaczenia już jest ona Izabelą, która niszczy królestwo Elratha (przynajmniej próbuje).
Ylaya :c
Jedyny plus kampanii Agraala to teksty z gnojenia Tieru