W pani/pana wypowiedzi czuc wręcz pogarde. Rzucając w moją strone ze "nie rozumiem" ze jestem "leniwy" ze mam "problem ze sluchaniem". Rowniez moge snuc takie opinie na pani temat (jak wnioskuje po nazwie kanalu na yt) / pana temat (jak wnioskuje po tonie pana wypowiedzi). Np ze charakter pana wypowiedzi jest spowodowany goryczą w sercu. Mowiąc konkretnie to jest pan zgoszknialy. Lecz nie bede prowadzil polemiki uzywając (jak dla mnie) narracji niskich lotow do podparcia swoich argumentow. I jeszcze powiedziec do mnie kolego... blee. Panny mi mowią pan, czasem paniczu. Bo jako tangolita wyuczylem ludzi ze rozmowa ze mna opiera sie na swego rodzaju patosie. Stąd prosze do mnie nie mowic kolego ziomek typie stary itp. Ponadto nie wie pani/pan czy mam 20 czy 70 lat. Gdybym mial 70 lat to az nie przystoi wowczas zwracac sie "kolego" chocby z szacunku dla wieku. Co do walca. Faliszewski jest bardzo dobry jak i pozostali. Nie mam wsrod tangolitow bardziej lub mniej lubianych. Faliszewski chcial uzyc takiego zabiegu jakim byl ironiczny smiech to to zrobil. Znam Faliszewskiego z wielu nagran i wiem ze on lubi "pohahac". Ogolnie uwazam ze w "smiesznych/zabawnych" utworach to on przoduje w porownaniu do innych tangolitow. Moge sie zgodzic ze to byl swego rodzaju zabieg ukazania tragizmu, kolokwialnie mowiąc, podmiotu lirycznego. Lecz moim zdaniem nie pasuje jego uzycie w tym utworze. Melodia jest dołująca (tekst rowniez), jak i wyniosla. Melodia wprowadza w stan zadumy rozmarzenia roztęsknienia. Uzycie "ha ha ha" trywializuje w moim odczuciu tresc utworu. "Ha ha ha" mowi "nie wierze w slowa dziewczyny". A bajki są dla dzieci. Dziecko male wierzy w bajki. Szczegolnie ze w tekscie jest odwolanie do dziecinstwa. Uwazam ze podmiot liryczny chce wierzyc slowom dziewczyny dlatego mowi jej "mow dalej mow dalej". Faliszewski uzywając "ha ha ha" zabija dziecinną wrecz wiare w milosc dziewczyny uznając ją za kłam. Przez co traci ono (wyznanie milosci) charakter bajki. Charakter bajki pieknie podsumowuje tango niezapominajki gdzie padają slowa "chociaz wiem ze to są bajki mow ze kochasz mnie". Podmiot liryczny pragnie wierzyc lub wręcz zaklamywac sie. Chce slyszec o milosci. Dlatego moim zdaniem Faliszewski splycil lub w najlepszym wypadku obnazyl dziecinną naiwnosc spiewanego utworu. I dlatego wlasnie uwazam ze uzycie "ha ha ha" bardzo nie pasuje. Tangolita KCh
That's wonderful.
Malo znana i malo slyszana piosenka. Wspaniale ze takie piekne rzeczy wychodza na swiatlo dienne.
Bravo! Lovly.
Thank you!
Witam piękne słowa piosenki pozdrawiam 💋💋💋💋
Witam, dziękuję za komentarz! Pozdrawiam serdecznie! :)
Uwielbiam perełki które dla nas odkrywasz 😍 dziękuję...
Bardzo mi miło! :) Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam serdecznie! :)
To "ha ha ha" bardzo nie pasuje 😬
To „ha ha ha” ma swój urok. Faliszewski w kilku piosenkach stosował ten „efekt” :)
W pani/pana wypowiedzi czuc wręcz pogarde. Rzucając w moją strone ze "nie rozumiem" ze jestem "leniwy" ze mam "problem ze sluchaniem". Rowniez moge snuc takie opinie na pani temat (jak wnioskuje po nazwie kanalu na yt) / pana temat (jak wnioskuje po tonie pana wypowiedzi). Np ze charakter pana wypowiedzi jest spowodowany goryczą w sercu. Mowiąc konkretnie to jest pan zgoszknialy. Lecz nie bede prowadzil polemiki uzywając (jak dla mnie) narracji niskich lotow do podparcia swoich argumentow.
I jeszcze powiedziec do mnie kolego... blee. Panny mi mowią pan, czasem paniczu. Bo jako tangolita wyuczylem ludzi ze rozmowa ze mna opiera sie na swego rodzaju patosie. Stąd prosze do mnie nie mowic kolego ziomek typie stary itp. Ponadto nie wie pani/pan czy mam 20 czy 70 lat. Gdybym mial 70 lat to az nie przystoi wowczas zwracac sie "kolego" chocby z szacunku dla wieku.
Co do walca. Faliszewski jest bardzo dobry jak i pozostali. Nie mam wsrod tangolitow bardziej lub mniej lubianych. Faliszewski chcial uzyc takiego zabiegu jakim byl ironiczny smiech to to zrobil. Znam Faliszewskiego z wielu nagran i wiem ze on lubi "pohahac". Ogolnie uwazam ze w "smiesznych/zabawnych" utworach to on przoduje w porownaniu do innych tangolitow.
Moge sie zgodzic ze to byl swego rodzaju zabieg ukazania tragizmu, kolokwialnie mowiąc, podmiotu lirycznego.
Lecz moim zdaniem nie pasuje jego uzycie w tym utworze.
Melodia jest dołująca (tekst rowniez), jak i wyniosla. Melodia wprowadza w stan zadumy rozmarzenia roztęsknienia. Uzycie "ha ha ha" trywializuje w moim odczuciu tresc utworu. "Ha ha ha" mowi "nie wierze w slowa dziewczyny". A bajki są dla dzieci. Dziecko male wierzy w bajki. Szczegolnie ze w tekscie jest odwolanie do dziecinstwa.
Uwazam ze podmiot liryczny chce wierzyc slowom dziewczyny dlatego mowi jej "mow dalej mow dalej". Faliszewski uzywając "ha ha ha" zabija dziecinną wrecz wiare w milosc dziewczyny uznając ją za kłam. Przez co traci ono (wyznanie milosci) charakter bajki.
Charakter bajki pieknie podsumowuje tango niezapominajki gdzie padają slowa "chociaz wiem ze to są bajki mow ze kochasz mnie". Podmiot liryczny pragnie wierzyc lub wręcz zaklamywac sie. Chce slyszec o milosci.
Dlatego moim zdaniem Faliszewski splycil lub w najlepszym wypadku obnazyl dziecinną naiwnosc spiewanego utworu. I dlatego wlasnie uwazam ze uzycie "ha ha ha" bardzo nie pasuje.
Tangolita KCh