O rany, pamiętam to z dzieciństwa!!! To taka piosenka, która gdzieś w głowie mi kołatała przez 30 lat, a słyszałam ją tylko raz. Dzięki za wrzucenie :))
Ależ to jest ARCYDZIEŁO !!! Rysiek i Endriu uzupełniają się barwą głosu jak nikt wcześniej. Tak na dobrą sprawę Andrzej spokojnie mógłby śpiewać w VOX-ie razem z nim oraz z Witoldem Pasztem i innymi ...
W VOX-sie? Nie. Sorki, ale nie. VOX jest grupą hałturniczą, jednak. Sprawną, niezłą, bardzo sympatyczną - nota bene - ale hałturniczą. Zaucha - solistą awanturniczym, poetycznym, górnym, chmurnym i efemerycznym. Wokalistą najwyższych lotów. Ryśkowi Rynkowskiemu drogi się z VOXem rozeszły, dlatego właśnie. Bo oni jednak pop-disco są za bardzo. Tacy pod nóżkę, do podrygu, na wytanc. A Ryśka ciągnęło w rejony zamyślone bardziej, intigentne, niejednoznaczne mocno. Może i i do Zauchy mu bliżej, ale tu znowu też trochę nie tak. Bo Zaucha jest artystą wybitnie swingujacym, on ma ten feeling w żyłach, we krwi, w ruchu nawet. Tymczasem Rynio, jest taki bardziej rockowy, pazurzasty jednak, chociaż manikiurowany. Taki ma groove w sobie. Taki pomruk, czuć że się czai, że potrafi ryknąć. Śpiewa bardziej riffowo, jednak. Dlatego tutaj to może nawet i troszkę zagrało, w ramach muzycznego dowcipu i dobrej, inteligentnej zabawy. Bo tak, jak mówisz, te barwy to jakby z jednego akordu. Nie? Ale taki duet nie byłby w stanie zafungować na dłużej. Tu chłopcy wystąpili bardziej, jako szorstkie i twarde tło dla Alicji, która wyczynia wyższej próby, wokalną "woltyżerkę", w tym numerze. Z akrobacją niebisiężną i niedoścignioną, mimo wszystko karkołomną Chociaż, z pozoru tak leciutko i niepozornie. Podsumowując: Takich trzech, jak tych dwóch - to fakt! Ani jednego - choćby i ze świeczką szukał. (Dlatego Vox - bez urazy - ale nie dorasta.) Natomiast druga taka, jak ta jedna, to i we trzy nie mają co się mierzyć. Piekny, przejrzysty, jasny, pełniutki słońca głos. Zupełnie wyjątkowy! I wreszcie - jest zupełnie jak u starszych panów: "Idę cienistą stroną ulicy a ty słoneczną. A ty słoneczną!" Na tym polega to mrugnięcie oczkiem, w tym numerze. Ten sznyt. Ten uśmiech półgębkiem, szelmowski. No i smaczne to jest, chociaż takie zwyczajne, niby. Ale tylko tak, epizodycznie, okolicznościowo, w drodze jakiegoś wyjąteczku małego, choć - rzecz jasna - możliwego w każdej chwili, w każdym momencie, a jakże ... tylko: "potem, potem brateńku. A teraz to ty nam opowiedz o Bohunie...", czy tam o bubliczkach. Jak kto woli.
@@start5163 Sam Ryniek też robi robotę, również w piosenkach dla dzieci .... ua-cam.com/video/T8YO8yKHdwk/v-deo.html Są to piosenki Ś.P Jacka Skubikowskiego ,którego teksty śpiewał również Andrzej Zaucha i to nie raz.
@@kulfonrudobrody4789 To prawda! Rynio to też spora postać jest. I, nie ma co nawet dyskutować - świeci światłem własnym! Nie odbitym. Nawet durną pioseneczkę, jak to "dziewuchy lubio", potrafi mruknać tak, że mucha nie siądzie, a szczęka opada. A Skubikowskiego lubię od dziecka (sporego wprawdzie, ale dziecka).
@@start5163 Piosenki Skubikowskiego śpiewane przez Andrzeja ... ua-cam.com/video/CUz6vB5Jb2s/v-deo.html ua-cam.com/video/7_XbMGwScFs/v-deo.html 1987 rok.
Numer, jak numer. Nie bardzo lubię sam utwór. Nie to żeby mnie jakoś judaika brzydziły, bo nie. Nawet cenię. Ale ten numer to nie za zbytnio mnię podchodzi. Majewska jak zwykle zjawiskowa, znakomita, swietna. Ona - po prostu taka jest. Zaucha pyszny, niczym obwarzanka, taka z grubą, wielicką solą po wierzchu. Jak się, po staremu, na głównym w Krakowie z osobowego wyskoczyło, po wielogodzinnej podróży. Dajmy na to w sierpniu. I tam, nie pod samym dworcem, ale nieco dalej, w kierunku plant - zawsze jakaś fajna, krakowska baba stała. A już najlepiej jak się przywlekło nocnym. I to spóźnionym, jeszcze - daj Boże - w zacnym towarzystwie. I tak - późnym rankiem / wczenym przedpołudniem, w sam raz na swieżutkie, u tej baby trafiło. Pachnące. Czasem jeszcze świeżo odciśnięty twaróg można było, wprost z jakiej kobiałki, spod lnianej ściereczki od niej - trochę kupić, a trochę dostać,. Jak się umiało przypochlebić conieco. Pożartować, oko puścić jak do młódki, to naprawdę - za drobne "groszki". To już tylko świeżą, zimniutką, maślanką przepić, czy kefirem. Ojoj - śniadanko mistrzów! Potem to już tylko zimna wódeczka nad Wisłą (za błędy na górze). Może być pod smokiem. No bo i smok, też w tym wykonaniu jest... Rysiek mu dali :D Miłe! Chociaż nie jakieś niezwykłe, ale przyjemne.
To jest głos.
Bravo f❤❤❤Thanks 🎉🎉🎉
Pięknie to zaśpiewala.Pani Alicja to klasa....
Bravo ❤❤❤ thanks
to byly dobre czasy
coż za trio bombastico
Wielka klasa
Głos Pani Majewskiej...,ech cudo...
Brawo Pani Alicjo
.dziś nikt tak tego nie wykona gdyż potrafią wyć i kląć
Świetne
I Kotlarska i Zaucha już nie żyją, to były ostatnie miesiące Andrzeja...wciąż słucham jego piosenek, super czasy...
Obie bezsensowne śmierci...
Wspaniali! 😍 p. Alicja- niesamowita w każdym repertuarze!
Napisze krótko SUPER! NIE DOPODROBIENIA!!!
Cudne wykonanie !
Genialne wykonanie
Cudo.
Fantastyczny występ!
Thanks ❤❤❤!
Rewelacyjny występ.
Oja! Cudo! Dziękujemy!
Kwiat polskiej piosenki.....
🙏❤️🙏❤️🙏
O rany, pamiętam to z dzieciństwa!!! To taka piosenka, która gdzieś w głowie mi kołatała przez 30 lat, a słyszałam ją tylko raz. Dzięki za wrzucenie :))
" Jak rozpętałem II wojnę światową " ? ;)
@@heniuszczesliwy9711 chyba raczej z tego miss Polonia ;)
1926 Bogomazow - Karsawin tzw Bolszewiczka, Masza. W 1928 tłumaczenie polskie Włast.
Przecudne wykonanie !
👌.👋👁️👋
Ależ to jest ARCYDZIEŁO !!! Rysiek i Endriu uzupełniają się barwą głosu jak nikt wcześniej. Tak na dobrą sprawę Andrzej spokojnie mógłby śpiewać w VOX-ie razem z nim oraz z Witoldem Pasztem i innymi ...
W VOX-sie?
Nie.
Sorki, ale nie.
VOX jest grupą hałturniczą, jednak. Sprawną, niezłą, bardzo sympatyczną - nota bene - ale hałturniczą. Zaucha - solistą awanturniczym, poetycznym, górnym, chmurnym i efemerycznym. Wokalistą najwyższych lotów.
Ryśkowi Rynkowskiemu drogi się z VOXem rozeszły, dlatego właśnie.
Bo oni jednak pop-disco są za bardzo. Tacy pod nóżkę, do podrygu, na wytanc. A Ryśka ciągnęło w rejony zamyślone bardziej, intigentne, niejednoznaczne mocno. Może i i do Zauchy mu bliżej, ale tu znowu też trochę nie tak. Bo Zaucha jest artystą wybitnie swingujacym, on ma ten feeling w żyłach, we krwi, w ruchu nawet. Tymczasem Rynio, jest taki bardziej rockowy, pazurzasty jednak, chociaż manikiurowany. Taki ma groove w sobie. Taki pomruk, czuć że się czai, że potrafi ryknąć. Śpiewa bardziej riffowo, jednak.
Dlatego tutaj to może nawet i troszkę zagrało, w ramach muzycznego dowcipu i dobrej, inteligentnej zabawy. Bo tak, jak mówisz, te barwy to jakby z jednego akordu. Nie? Ale taki duet nie byłby w stanie zafungować na dłużej. Tu chłopcy wystąpili bardziej, jako szorstkie i twarde tło dla Alicji, która wyczynia wyższej próby, wokalną "woltyżerkę", w tym numerze. Z akrobacją niebisiężną i niedoścignioną, mimo wszystko karkołomną Chociaż, z pozoru tak leciutko i niepozornie.
Podsumowując:
Takich trzech, jak tych dwóch - to fakt! Ani jednego - choćby i ze świeczką szukał. (Dlatego Vox - bez urazy - ale nie dorasta.)
Natomiast druga taka, jak ta jedna, to i we trzy nie mają co się mierzyć. Piekny, przejrzysty, jasny, pełniutki słońca głos. Zupełnie wyjątkowy!
I wreszcie - jest zupełnie jak u starszych panów: "Idę cienistą stroną ulicy a ty słoneczną. A ty słoneczną!" Na tym polega to mrugnięcie oczkiem, w tym numerze. Ten sznyt. Ten uśmiech półgębkiem, szelmowski.
No i smaczne to jest, chociaż takie zwyczajne, niby.
Ale tylko tak, epizodycznie, okolicznościowo, w drodze jakiegoś wyjąteczku małego, choć - rzecz jasna - możliwego w każdej chwili, w każdym momencie, a jakże ... tylko: "potem, potem brateńku. A teraz to ty nam opowiedz o Bohunie...", czy tam o bubliczkach. Jak kto woli.
@@start5163 Sam Ryniek też robi robotę, również w piosenkach dla dzieci ....
ua-cam.com/video/T8YO8yKHdwk/v-deo.html
Są to piosenki Ś.P Jacka Skubikowskiego ,którego teksty śpiewał również Andrzej Zaucha i to nie raz.
@@kulfonrudobrody4789 To prawda! Rynio to też spora postać jest. I, nie ma co nawet dyskutować - świeci światłem własnym! Nie odbitym. Nawet durną pioseneczkę, jak to "dziewuchy lubio", potrafi mruknać tak, że mucha nie siądzie, a szczęka opada.
A Skubikowskiego lubię od dziecka (sporego wprawdzie, ale dziecka).
@@start5163 Piosenki Skubikowskiego śpiewane przez Andrzeja ...
ua-cam.com/video/CUz6vB5Jb2s/v-deo.html
ua-cam.com/video/7_XbMGwScFs/v-deo.html
1987 rok.
Mnie się podoba
Numer, jak numer. Nie bardzo lubię sam utwór. Nie to żeby mnie jakoś judaika brzydziły, bo nie. Nawet cenię. Ale ten numer to nie za zbytnio mnię podchodzi.
Majewska jak zwykle zjawiskowa, znakomita, swietna. Ona - po prostu taka jest. Zaucha pyszny, niczym obwarzanka, taka z grubą, wielicką solą po wierzchu.
Jak się, po staremu, na głównym w Krakowie z osobowego wyskoczyło, po wielogodzinnej podróży. Dajmy na to w sierpniu. I tam, nie pod samym dworcem, ale nieco dalej, w kierunku plant - zawsze jakaś fajna, krakowska baba stała. A już najlepiej jak się przywlekło nocnym. I to spóźnionym, jeszcze - daj Boże - w zacnym towarzystwie. I tak - późnym rankiem / wczenym przedpołudniem, w sam raz na swieżutkie, u tej baby trafiło. Pachnące. Czasem jeszcze świeżo odciśnięty twaróg można było, wprost z jakiej kobiałki, spod lnianej ściereczki od niej - trochę kupić, a trochę dostać,. Jak się umiało przypochlebić conieco. Pożartować, oko puścić jak do młódki, to naprawdę - za drobne "groszki".
To już tylko świeżą, zimniutką, maślanką przepić, czy kefirem. Ojoj - śniadanko mistrzów!
Potem to już tylko zimna wódeczka nad Wisłą (za błędy na górze). Może być pod smokiem.
No bo i smok, też w tym wykonaniu jest... Rysiek mu dali :D
Miłe! Chociaż nie jakieś niezwykłe, ale przyjemne.
Tekst baja👏🏻
Nie, to nie dla mnie.
Genialne wykonanie