dziękuje za poprawienie ..kiedyś się tylko Wojtka słuchało.. dziś Cię odkryłem, jednak więcej jednostek myśli ma jak me - poryte, szacunek za wszystko co robisz stary : )
Może tym komentarzem się narażę wielu fanom tego utworu (nie jest to hejt, bo mi się on podoba), ale chciałbym powiedzieć ludziom, którzy czują się jak podmiot liryczny tego utworu, że z każdym świtem przychodzi okazja do zrobienia i doświadczenia nowych rzeczy. Gdy zaczynamy doświadczać życia na poważnie (kończymy szkołę średnią), stajemy się próżni i ambitni. Ta pierwsza cecha jest zła, ta druga jest dobra. Podmiot liryczny jest rozgoryczony fałszywymi przyjaciółmi, którzy się od niego odwrócili. Jednak przyjaciele - prawdziwi przyjaciele, a nie zwyczajni znajomi, których często nazywa się przyjaciółmi bez wyraźnych podstaw - ot tak się od ciebie nie odwracają i jest to dla nich bardzo ciężka decyzja. Jeśli były to jemu bardzo bliskie osoby, to podmiot doskonale wie, czemu od niego się odwróciły - ale ludzie to próżne istoty ze słabymi umysłami, które muszą się chować za obronnymi mechanizmami. Idealizują siebie, demonizując "zdrajców". A ile razy się okazało, że my odrzucaliśmy/odtrącaliśmy ludzi, choć technicznie nic złego nam nie zrobili, nie w bezpośredni sposób? Jeden za dużo pije, drugi wygląda jak kujon (to się tyczy true sebiksów, którzy - mam nadzieję - nie słuchają tego utworu), trzeci się zadłuża, czwarty spędza czas z ludźmi, którzy się nam nie podobają. Każdy z tych powodów może być i dobry, jak i zły, ale jest to dalej powód, dla którego możemy kogoś odtrącić. Ot tak. Bo ludzie są wolni i mogą podejmować bardzo swobodnie decyzje. Podmiot pewnie sam kogoś wiele razy zranił i wielokrotnie sobie z tego nie zdawał sprawy. Może być też piąty powód - też ani zły, ani dobry, ale jednak jest powodem - dla którego można kogoś odrzucić. Z tego powodu podmiot mógł zostać odrzucony przez swoich dawnych przyjaciół - że był zbyt upartym osłem, zbyt mocno usadowionym w swoich przekonaniach. Gardzi przeciętnym stylem życia, a przecież wielu z nas jest na niego skazanych i to jest norma, nic na to nie poradzisz. Może mieć też fałszywe przekonanie o tym, że wyżej usadzeni ludzie ambitni albo bogaci urodzili się z czepkiem na głowie i nie musieli doświadczać takiego życia, jak wielu przedstawicieli "szarej masy". Jednocześnie im zazdrości i nimi gardzi. To, kim jesteś to nie tylko to, czym się zajmujesz, ale też co masz w głowie. To, co masz w głowie może też zdecydować o tym, jak będziesz żyć. Możesz być cieciem zarabiającym 5 zł na godzinę, który podczas swoich zmian czyta dyskretnie tyle książek ile wlezie, by nie zbijać bąków w trakcie pracy i przygotować się na studia, możesz być też śmieciogrzebem, który brudzi sobie łapy i z wielkim trudem zbiera puszki. Czemu ten drugi, więcej robiąc, dostaje tyle samo albo mniej niż ten pierwszy? Bo wysiłek i dobre chęci nie zawsze są wyznacznikiem jakości pracy. Kto wie, jak działa dźwignia, i próbował podnosić pewne rzeczy bez jej pomocy, ten zrozumie. ;) Czasami człowiek się załamuje i ma dość, pęka. Jest to normalne. Ale jeśli to się często powtarza, nie ma co się dziwić, że wszyscy od niego się odwracają. Mało kto chce mieć za przyjaciela jakiegoś smętnego fiuta, chyba że ta znajomość daje jakieś inne wymierne korzyści. Ale przeciętni ludzie raczej nie znajdą dla siebie nic przydatnego w takim człowieku - stąd też prawdopodobnie dawni przyjaciele podmiotu się od niego odwrócili. Tak samo jak podmiot odwraca się od wszystkich "normalnych", bo oni są zbyt pogodzeni ze swoją rzeczywistością, a ich lepsze położenie interpretuje jako występek przeciwko niemu sam przez się. Czemu więc podoba mi się ten utwór, skoro mam czelność wytykać wady podmiotu lirycznego? To proste, nawet przewidywalne. *Sam kiedyś taki byłem i się od tego odbiłem.* Na dodatek utwór opisuje zjawisko, pewien nurt, który naprawdę istnieje. Może i jest negatywny, ale trzeba o tym głośno mówić. Tylko że dobrze by było też podawać w jakiś sposób rozwiązania, a nie tylko mówić, że istnieje problem. Chociaż to może być bezowocne - ludzie tego typu są przekorni i rzadko chcą słuchać, a jeśli to robią - coś sobie dopowiedzą, będą próbować racjonalizować swoje położenie i tok myślenia.
Nie zgadzam się z wieloma rzeczami w tym komentarzu, bardzo bym z pewnymi kwestiami polemizował, ale to raczej temat do poruszenia przy yerba mate na koncercie, niż przez komentarze na YT. Mimo to ogromnie dziękuję za bardziej złożony komentarz od "no ok". Doceniam i pozdrawiam.
Wydaje mi się, że jeśli zależy ci na ciekawszych komentarzach od "no ok", to powinieneś się otworzyć na dyskusje w nich. Chyba że nie masz czasu - co jest zrozumiałe, bo każdy ma swoje życie i swoje priorytety i nie wszystko da się załatwić. Ale wprowadzenie atmosfery "nie mam nic do tego, by ludzie ze sobą prowadzili długie dyskusje na YT, jeśli tego chcą, nawet jeśli niekoniecznie ja muszę brać w tym udział" zdecydowanie podniosłoby poziom komentarzy. ;) Również szanuję ludzi z innym zdaniem, tak długo, jak są w stanie go racjonalnie i sensownie bronić. Mam nadzieję, że mi się to udało.
Ja po prostu sam nie zwykłem pisać o pewnych rzeczach publicznie, rozmówki pod wideo na YT a rozmowa po/przed koncertem, gdzieś tam w kraju jest zawsze na znacznie ciekawszym poziomie, bo zwyczajnie kontakt face 2 face na to pozwala. I nie mam kompletnie nic do dyskusji pod utworami, wszędzie na to zezwalam (poza dwoma trackami bodaj, gdzie padały groźby i adresy, tam zablokowałem komentarze). Cieszę się, jeśli ktoś z muzyki wyciąga więcej, niż "hehe ale drze ryj", niezależnie od tego, czy się zgadza z tym co mam do powiedzenia, czy nie - grunt, że nie jest obojętnym. A dyskusje często sam czytam, jeśli mam na to czas i naprawdę wolę komentarz w Twoim stylu niż "zajebiste!". Pozdrawiam
Arcydzieło ... Szkoda, ze dzis nikt nie robi takich kawałków ... Jak ktos robi to dajcie namiary.
Intruz
Piosenka jak najbardziej na listy przebojów. Tu powinno być z 300k wyświetleń a nie 33:)
Uwielbiam Cię za to, że jesteś taki zajebiście zdolny!
Arcydzieło :3 Więcej takiej muzyki potrzebuje człowiek w XXI w.
70
Zajebisty wokal. Pierwszorzędny! Brawo za tworzenie czegoś tak dobrego!
Świetnie Carper! Kocham ten przekaz. Wbrew pozorom bardzo dużo robisz dla społeczeństwa i podziwiam Cię za to.
Jakbym słyszał swoje codzienne myśli , szkoda że dopiero teraz cie znalazłem moze musialem do tego dojrzeć ,dzięki za swietny utwór powodzenia
Dawno w żadnym utworze nie utożsamiałem się tak z podmiotem lirycznym jak tutaj...
Poprostu...zajebioza...✊
zajebisty numer !! dawno tak dobrego nie słyszałem
Jakiś dżem i kawałek chleba zjem. Potem pójdę nie pytaj gdzie 🌚🌚🌠
Jak zawsze zaskakujące i świetne. Tylko tak dalej:))
Fajnie że agresywne lewactwo też potrafi tworzyć coś wartościowego. Szkoda że odszedłeś od muzyki.
Zajebiscie. Oby tak dalej !pozdrowki
Podoba się! Dzięki.
Pozdrów Dawida
Cholernie dobre
Dobre, propsy ;)
Świetny numer. Klimat nieziemski, a może aż za bardzo ziemski... Jak by nie było to szacunek.
no pięknie!!!!
higienia, jedzenie
praca, jedzenie
praca, palenie
proszki, sen
*proszki
dziękuje za poprawienie
..kiedyś się tylko Wojtka słuchało.. dziś Cię odkryłem, jednak więcej jednostek myśli ma jak me - poryte, szacunek za wszystko co robisz stary : )
Może tym komentarzem się narażę wielu fanom tego utworu (nie jest to hejt, bo mi się on podoba), ale chciałbym powiedzieć ludziom, którzy czują się jak podmiot liryczny tego utworu, że z każdym świtem przychodzi okazja do zrobienia i doświadczenia nowych rzeczy. Gdy zaczynamy doświadczać życia na poważnie (kończymy szkołę średnią), stajemy się próżni i ambitni. Ta pierwsza cecha jest zła, ta druga jest dobra.
Podmiot liryczny jest rozgoryczony fałszywymi przyjaciółmi, którzy się od niego odwrócili. Jednak przyjaciele - prawdziwi przyjaciele, a nie zwyczajni znajomi, których często nazywa się przyjaciółmi bez wyraźnych podstaw - ot tak się od ciebie nie odwracają i jest to dla nich bardzo ciężka decyzja. Jeśli były to jemu bardzo bliskie osoby, to podmiot doskonale wie, czemu od niego się odwróciły - ale ludzie to próżne istoty ze słabymi umysłami, które muszą się chować za obronnymi mechanizmami. Idealizują siebie, demonizując "zdrajców".
A ile razy się okazało, że my odrzucaliśmy/odtrącaliśmy ludzi, choć technicznie nic złego nam nie zrobili, nie w bezpośredni sposób? Jeden za dużo pije, drugi wygląda jak kujon (to się tyczy true sebiksów, którzy - mam nadzieję - nie słuchają tego utworu), trzeci się zadłuża, czwarty spędza czas z ludźmi, którzy się nam nie podobają. Każdy z tych powodów może być i dobry, jak i zły, ale jest to dalej powód, dla którego możemy kogoś odtrącić. Ot tak. Bo ludzie są wolni i mogą podejmować bardzo swobodnie decyzje. Podmiot pewnie sam kogoś wiele razy zranił i wielokrotnie sobie z tego nie zdawał sprawy.
Może być też piąty powód - też ani zły, ani dobry, ale jednak jest powodem - dla którego można kogoś odrzucić. Z tego powodu podmiot mógł zostać odrzucony przez swoich dawnych przyjaciół - że był zbyt upartym osłem, zbyt mocno usadowionym w swoich przekonaniach. Gardzi przeciętnym stylem życia, a przecież wielu z nas jest na niego skazanych i to jest norma, nic na to nie poradzisz. Może mieć też fałszywe przekonanie o tym, że wyżej usadzeni ludzie ambitni albo bogaci urodzili się z czepkiem na głowie i nie musieli doświadczać takiego życia, jak wielu przedstawicieli "szarej masy". Jednocześnie im zazdrości i nimi gardzi.
To, kim jesteś to nie tylko to, czym się zajmujesz, ale też co masz w głowie. To, co masz w głowie może też zdecydować o tym, jak będziesz żyć. Możesz być cieciem zarabiającym 5 zł na godzinę, który podczas swoich zmian czyta dyskretnie tyle książek ile wlezie, by nie zbijać bąków w trakcie pracy i przygotować się na studia, możesz być też śmieciogrzebem, który brudzi sobie łapy i z wielkim trudem zbiera puszki. Czemu ten drugi, więcej robiąc, dostaje tyle samo albo mniej niż ten pierwszy? Bo wysiłek i dobre chęci nie zawsze są wyznacznikiem jakości pracy. Kto wie, jak działa dźwignia, i próbował podnosić pewne rzeczy bez jej pomocy, ten zrozumie. ;)
Czasami człowiek się załamuje i ma dość, pęka. Jest to normalne. Ale jeśli to się często powtarza, nie ma co się dziwić, że wszyscy od niego się odwracają. Mało kto chce mieć za przyjaciela jakiegoś smętnego fiuta, chyba że ta znajomość daje jakieś inne wymierne korzyści. Ale przeciętni ludzie raczej nie znajdą dla siebie nic przydatnego w takim człowieku - stąd też prawdopodobnie dawni przyjaciele podmiotu się od niego odwrócili. Tak samo jak podmiot odwraca się od wszystkich "normalnych", bo oni są zbyt pogodzeni ze swoją rzeczywistością, a ich lepsze położenie interpretuje jako występek przeciwko niemu sam przez się.
Czemu więc podoba mi się ten utwór, skoro mam czelność wytykać wady podmiotu lirycznego? To proste, nawet przewidywalne. *Sam kiedyś taki byłem i się od tego odbiłem.* Na dodatek utwór opisuje zjawisko, pewien nurt, który naprawdę istnieje. Może i jest negatywny, ale trzeba o tym głośno mówić. Tylko że dobrze by było też podawać w jakiś sposób rozwiązania, a nie tylko mówić, że istnieje problem. Chociaż to może być bezowocne - ludzie tego typu są przekorni i rzadko chcą słuchać, a jeśli to robią - coś sobie dopowiedzą, będą próbować racjonalizować swoje położenie i tok myślenia.
Nie zgadzam się z wieloma rzeczami w tym komentarzu, bardzo bym z pewnymi kwestiami polemizował, ale to raczej temat do poruszenia przy yerba mate na koncercie, niż przez komentarze na YT. Mimo to ogromnie dziękuję za bardziej złożony komentarz od "no ok". Doceniam i pozdrawiam.
Wydaje mi się, że jeśli zależy ci na ciekawszych komentarzach od "no ok", to powinieneś się otworzyć na dyskusje w nich. Chyba że nie masz czasu - co jest zrozumiałe, bo każdy ma swoje życie i swoje priorytety i nie wszystko da się załatwić. Ale wprowadzenie atmosfery "nie mam nic do tego, by ludzie ze sobą prowadzili długie dyskusje na YT, jeśli tego chcą, nawet jeśli niekoniecznie ja muszę brać w tym udział" zdecydowanie podniosłoby poziom komentarzy. ;)
Również szanuję ludzi z innym zdaniem, tak długo, jak są w stanie go racjonalnie i sensownie bronić. Mam nadzieję, że mi się to udało.
Ja po prostu sam nie zwykłem pisać o pewnych rzeczach publicznie, rozmówki pod wideo na YT a rozmowa po/przed koncertem, gdzieś tam w kraju jest zawsze na znacznie ciekawszym poziomie, bo zwyczajnie kontakt face 2 face na to pozwala. I nie mam kompletnie nic do dyskusji pod utworami, wszędzie na to zezwalam (poza dwoma trackami bodaj, gdzie padały groźby i adresy, tam zablokowałem komentarze). Cieszę się, jeśli ktoś z muzyki wyciąga więcej, niż "hehe ale drze ryj", niezależnie od tego, czy się zgadza z tym co mam do powiedzenia, czy nie - grunt, że nie jest obojętnym. A dyskusje często sam czytam, jeśli mam na to czas i naprawdę wolę komentarz w Twoim stylu niż "zajebiste!". Pozdrawiam
Refren wrył się w łeb na amen.
Nie wiem dlaczego ludzie jarają sieę
syfem a nie carperem
boją się wyjść przed szereg ....
Dobre
w chuj