Witam Was serdecznie. Bardzo się Cieszę, że powstaje polski kanał dotyczący tylko fotografii analogowej. Jest sporo publikacji, ale tak naprawdę tematyka analogowa jest tylko wpleciona pomiędzy cyfrową i przedstawiana bardziej w formie "ciekawostki". Tymczasem uważam, że jest to temat na tyle ciekawy, że wyodrębniony polski kanał jest jak najbardziej na czasie. Jest kilka wspaniałych kanałów z Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii, dlatego zamysł polskiego kanału jest dla mnie niesamowicie satysfakcjonujący. Sam fotografuję analogowao raczej w b/w i również myślałem o stworzeniu tego typu kanału. Jednak moja wiedza dotycząca filmowania i obróbki video jest mizerna i zrezygnowałem. Piszę ten komentarz ze względu na to, że w pierwszym odcinku usłyszałem, że Wasza analogowa "zabawa" kończy się na wywołaniu materiału swiatłoczulego i jego zeskanowaniu. Oczywiście popieram taki sposób podejścia do fotografii analogowej. Ja jednak poszedłem dalej i swoje b/w materiały finalizuję na prawdziwym papierze światłoczulym. Mam spore doswiadczenie w różnych technikach. I tutaj docieram do sedna mojego komentarza. Tak jak pisałem wcześniej chciałem by powstał polski kanał poświęcony fotografii analogowej. Posiadam sprzęt ciemniowy na 4 stanowiska oparty o powiekszalniki Magnifax 4. Gdybyście i Wy mieli podobny zamysł tego kanału jako kompleksowe podejście do tematu fotografii analogowej to proszę o odpowiedź. Myślę, że możemy się wiele od siebie nauczyć. Ja fotografuję manualnymi i automatycznymi Canonami w małym obrazku i "ruskami" w średnim formacie. Wiem, że "ruski" to ciężki okropny sprzęt, ale szkła do niego są fenomenalne. W przyszłości pewnie pokuszę się o Pentaxa 6x7 ale puki co kwadracik z "ruska" bardzo mi pasuje. Ten komentarz to mała propozycja współpracy :), i mam nadzieję, że Was tym w żaden sposób nie uraziłem. Życzę rozwoju kanału. Pozdrawiam Marcin
Cześć! Przede wszystkim, dzięki za ciepłe słowa :) Nasza decyzja o stworzeniu kanału na YT wynikała przede wszystkim z tego, że w polskim internecie jest sporo wiedzy specjalistycznej od ludzi, którym merytorycznie nie dorastamy do pięt, ale bardzo mało treści, które byłyby dostępne dla mniej zaawansowanych. Ale to nie oznacza, że chcemy się w jakikolwiek sposób ograniczać i jeśli widzisz pole do współpracy, jesteśmy na nią totalnie otwarci! W końcu chodzi przede wszystkim o to, by dzielić się wiedzą i doświadczeniem :) Jeśli na serio myślisz o zrobieniu czegoś razem, skontaktuj się z nami na priv (na fejsie albo insta) i wspólnie pomyślimy nad opcjami współpracy :)
Świetny film, szkoda tylko, że na Allegro ich wręcz posrało z cenami i pompują ile wlezie. Jakiś czas temu oglądałem różne dalmierze np. Canoneta 28 i widziałem po te ~~140 zł, teraz już najniższa cena 279..... Canon A1 kiedyś po 350 zł można było złapać body, teraz 500+....
To niestety prawda, wideo było nagrywane raptem parę miesięcy temu, a przez ten czas ceny aparatów - zwłaszcza małpek - poszybowały jak zwariowane. Pół roku temu to, co kosztowało 50-60 zł, teraz dobija do 200 :(
Mam Lubitela i trzeba wspomnieć o jego wadach, które mogą irytować. Nieszczelność obudowy, ostrzenie tylko w centrum lustra w ciemnym punkcie. Potwierdzam, że ma interesującą plastykę. Chcących wejść w średni format polecam zerknąć w stronę aparatów mieszkowych. Ja kupiłem na alledrogo za 70 zł Zeiss Ikon Nettara. Wspaniała optyka, plastyka, można dokupić filtry. Mój jest z 50 lat (światło 3,5), format 6x6. Ma na pierścieniu numery przysłony pozwalające określić hiperfokalną (obszar w jakim będzie obraz ostry).
Nigdy nie miałem problemu z nieszczelnością Lubitela, może mam jakiś szczególnie udany egzemplarz... Ale podpisuję się pod tym, co piszesz o ostrzeniu. Ogólnie komfort ostrzenia i samego kadrowania to słaba strona tego aparatu. A mieszkowe aparaty, o których piszesz, są ekstra - gdyby tylko strefowe ustawianie ostrości na średnim formacie było odrobinę łatwiejsze :D
Świetny kanał i z każdym filmem coraz lepszy! Zdecydowanie zgadzam się co do radzieckich najprostszych konstrukcji. Niby działają, a jednak się człowiek po pewnym czasie orientuje, że wcale nie chce mu się nimi robić zdjęc. Zaskoczyło mnie, że lubisz Lubitela, bo o nim powiedziałbym dokładnie to samo! Zacząłem od niego, żeby spróbować ze średnim formatem, ale zniechęciłem się po jednej czy dwóch rolkach i wymieniłem na Starta 66, który został ze mną do dzisiaj i o którym mówię to samo, co Ty o Lubitelu. Świetne uwagi co do małpek, przy których łatwo się nadziać na niespodziewane problemy albo o kołeczku do Smeny. Drobiazgi, które mają ogromne znaczenie!
Dzięki za miłe słowa! Jeśli chodzi o Lubitela, może trafiłem na jakiś magiczny egzemplarz, bo cudownie mi się go używa. Oczywiście, mógłby być trochę mniej plastikowy i mieć kawałek sensownej matówki, ale poza tym uważam że w takiej cenie jest to super opcja. Starta nie mam, chętnie bym go kiedyś sprawdził - podobnie jak Flexareta :)
Ostatnio mnie znalazł radziecki FED 5 i chyba się dopasowaliśmy (tak jak z niejedenym ruskim zegarkiem) - to są takie "gniotsa, nie łamiotsa" 😉 Wcześniej tylko korzystałam z cyfrowego Kodaka (większość czasu na manualnym, coby się nauczyć). Niedawno poszłam na wiejskie koło fotografów na warsztaty z cyjanotypii, no i tak mi się to spodobalo że zaczęłam szukać gdzie to jest ten aparat którego mi zabronili dotykać kiedy go znalazłam mając 7 lat. Czekał w pokrowcu na szafie, razem z kolegami (FED Mikron w wersji olimpijskiej, Vilia i jakaś małpka). Obiektyw cały, rolka się przewija, nawet światłomierz dobrze reaguje, więc założyłam film Kodak gold i poszłam w teren. Dzisiaj oddaję film do wywołania, mam nadzieję że coś z tego wyszło 😬
Genialnie! Fedy są naprawdę super, o ile tylko są szczelne (często się zdarza, że nie są). Ale nawet jak nie są, to ich charakterystyczne bliki też mają swój urok :) Koniecznie wpadnij na naszego insta i pokaż efekty :3 Btw. Mikron to prawdziwe cudo, polecam z nim poeksperymentować!
@@mateusz.zimnoch Dzięki za odpowiedź! Puszczę rolkę przez każdy aparat, a niech sobie pożyją ;) Ciekawe czy wyjdą jakieś prześwietlenia. Ta eksperymentalna część fotografii analogowej jest bardzo atrakcyjna. Jak już obrobię negatywy i je wrzucę na insta to Wam podlinkuję.
Super się Was słucha i ogląda:)).Działajcie tak dalej:).Co do analogów to ja akurat kocham te rosyjskie dalmierze :)),fotografuję zorki 4 ,6 a ostatnio moja wielka miłość zorki 1:))żaden mnie nie zawiódl ani razu :).Teraz zakup jakiegoś pentacona sixa :))bo mam słabość do tego modelu :)).Lubitel super ,czas zatem potestować będzie czegoś większego:))Chłopaki :))takiego kanału tu brakowało:))Brawo WY!!:))
Dzięki za mega miłe słowa! :D Ze sprzętem wiadomo, każdy lubi to, co lubi :) Ja miałem przez chwilę Zorki 4 i byłem nawet troszkę zauroczony, zwłaszcza obiektywem który rysował zupełnie nieziemsko. Ale z innych względów wolę jednak inne aparaty - co jest oczywiście zupełnie subiektywne! Pentacon Six jest mega, mega, mega świetny, o ile się trafi na zadbany, sprawny korpus - no i samemu się go porządnie serwisuje. To, jak rysuje Sonnar 180/2.8, to absolutna magia :)
@To bylo prowo Kupuj jak jest zdrowy. Możesz do niego pełno różnych obiektywów dokupić. To dobra amatorska lustrzanka! Oczywiście nie jest tak klimaciarski jak metalowo-skórzane z lat 50-80 ale to jest już sprzęt, który oferuje ogromne możliwości, w porównaniu do bardziej zabytkowych "dziadków". Będziesz mógł skorzystać z full manuala i pełnej automatyki, preselekcji czasu lub przysłony. Ma nieporównywalnie lepszy pomiar światła od "skansenu" i ogrooooooooooomny wybór obiektywów. No i powinien być mniej zużyty ale to zazwyczaj widać jak aparat był używany i szanowany.
Cześć! To super, że lubisz to, co robimy :) Z Twoją Fujicą nie miałem, niestety, do czynienia, ale na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo spoko i ma wszystko, czego trzeba! Pytanie, co tam za szkło zamierzasz podpiąć, bo z body to jest tak, że dopóki jest szczelne i trzyma czasy to reszta spraw wiąże się bardziej z komfortem fotografowania niż jakością foteczek.
@@mateusz.zimnoch obiektyw w zestawie to Fujinon 1:2.2 f=55mm. Jednak przy mocowaniu m42 na pewno na tym sie nie skończy. Masz może do polecenia fajne, w przystępnej cenie szkło M42 do streeta ?
Do streeta najfajniej mieć 28 lub 35mm. Ja używam Takumara SMC 35/2, ale to już wydatek kilkuset złotych. Sporo osób chwali MIRy-1B (37mm f2.8) i z tanich 35-tek to chyba sensowne rozwiązanie.
Chyba się nie doczekasz... Smieną 8M najczęściej robiło się z kasety do kasety. Wszystko zależy od szpulki. Były z blaszkami, były haczykami... Zazwyczaj należało dociąć końcówkę tak, aby dało się zaczepić, i to w zależności od odbierającej szpulki. W niczym to nie przeszkadzało, bo najczęściej używane filmy były nawijane w kasety z metra. Kupowało się rolkę 17m i po omacku, w całkowitej ciemności się nawijało. W trochę późniejszych czasach rolki 17m miały już wstępnie docięte odcinki, tak że nożyczek do ciemni już nie trzeba było zabierać.
14.24 Nie kołeczek tylko zwykła szpulka na błonę . Młody człowiek wykształcony na komputerze i smartfonie i stąd trudności w nazewnictwie prostych rzeczy . Smena 8M mogła robić fotki z jedną kasetką - wówczas konieczne było powrotne przewinięcie błony do kasetki . Można było także robić fotki z dwoma kasetkami - wówczas nie ma konieczności przewijania powrotnego Ale ostatnie 2 zdjęcia są stracone . Chyba że przewijamy film aż do zerwania mocowania błony w lewej kasetce. Wówczas zwijamy cały film do prawej kasetki i nie mamy straconych 2 ostatnich zdjęć . Wadą takiego zerwania jest to że jest możliwość zarysowania naciąganej (zwijanej )silnie błony . Swego czasu przerobiłem SMENĘ 8M, tak że robiła 72 klatki ale o wymiarze 18 X 24 . Mogę udostępnić Wam fotki i opis jak to zrobić . Proszę o tylko o kontakt przez te komentarze w odpowiedzi . Aby taką SMENĄ zrobić fotkę poziomą trzeba było aparat obrócić do pozycji pionowej , Klatka w aparacie miała pozycję pionową . Zaletą wykonywania 72 fotek na błonie raczej nie wymaga komentarza. Natomiast, wadą jest konieczność większego powiększania niż fotki 36 X 24 . Więc i tu i tu powiększalnik trzeba mieć . Przy dokumentacji życia rodzinnego raczej tą wadę można pominąć . Zazwyczaj przy takich fotkach nie wykonuje się większych fotek jak formatu pocztówki . A to jest zupełnie wystarczające . Fotki wykonywane w celach artystycznych czy wystawowych , gdzie wymagane są większe powiększenia , zmuszają do przemyślanego ,,ciasnego " kadrowania . Aby powiększać negatywy w niewielkim stopniu . No i mieć bardzo dobrze opanowany warsztat i umiejętności powiększania . Gdyż większe powiększenia nie tolerują żadnych błędów typu : ziarno negatywu (chyba że zamierzone), wszelkie brudy i paprochy, rysy i smugi . Na marginesie : były jeszcze aparaty które fabrycznie robiły 72 fotki 18 X 24 . Były to aparaty CZAJKA i plastikowy aparacik AGAT. Mówię tu o aparatach radzieckich . Fajnie chłopaki że robicie filmy o fotografii z duszą . Kiedyś dość dużo fotografowałem ale cyfrówka ,, mnie zabiła" . Takiej magii jak w ciemni nie znajdziemy nigdzie . Pozdrawiam
Bardzo ciekawe informacje o Smenie. Oglądałem ostatnio trzy takie aparaty na giełdzie fotograficznej. Jeden, najstarszy model miał dalmierz. Model z pryzmatem musi być b. rzadki, ale chyba widziałem go kiedyś na internecie. Fajnie, że zrobil Pan sam aparat stereo i to już w latach 80 tych. Te zdjęcia są teraz bezcenne. Sam robię zdjęcia 3d od ok 15 lat. Zrobiłem sobie ostatnio Canoneta ql17 gIII w wersji stereo. Korci mnie żeby kupić Smene stereo, bo widzialem jeden z zamontowanymi obiektywami m42 wiec jest to system rozwojowy. Pozdrawiam!
@@alexbonarski1512 Witam ! Przypomniałem sobie jeszcze , że wykonałem z 2 SMEN 8M aparat o wielkości klatki 24 x 58 był to trochę taki aparat panoramiczny. Wybór klatki był taki , bo dysponowałem powiększalnikiem OPEMUS 6X6 . Taki kadr mogłem powiększać tym powiększalnikiem . OPEMUSA mam do dziś gdzieś tam leży na strychu. Obiektyw jaki zastosowałem pochodził od LUBITELA 166 , który to robił fotki 6x6 i 4,5x6 , na szerokiej błonie . Później wszedłem w posiadanie zabytkowego powiększalnika KROKUS 3 o formacie 6 x 9 . I żałowałem, że nie wykonałem ze SMEN 8M aparatu panoramicznego o formacie 24 x 72. Ale weszła fotografia cyfrowa i niejako ,,zabiła" we mnie to hobby . Brakowało mi ciemni . Teraz biega po ulicach kupę ,,pseudo fotografów " którzy nie potrafią ciekawie wykadrować i nie potrafiliby zrobić fotki gdyby nie automatyką. Eeech jaka nostalgia za tamtymi czasami . Ale świat się zmienia . Dziś zajmuję się malarstwem olejnym i astronomią. Dziś w nocy widziałem pięknego Jowisza i mgławicę w Orionie . Ale to tak na marginesie. Zostało mi kilka SMEN 8M , chyba ze 3 LUBITELE , 2 szt aparatu AGAT (72 kadry na błonie) , 2 ZENITY jeden XP drugi 122 , MINOLTA X-370 (swego czasu perełka, można powiedzieć , że kultowy aparat) którą otrzymałem za KIEVA 88 ( taki ruski ,,HASEBLAD") . No i jeszcze mam KIEVA 66 - kompletnego w kuferku. Te KIEVY służyły mi do robienia fotek stereo ( 3D ) na przesuwce . Poza tym 2 powiększalniki i trochę obiektywów do powyższych aparatów i sprzęt laboratoryjny na kompletne wyposażenie 2 ciemni. Koledzy doradzali sprzedaż, jednak we mnie pozostał sentyment do tamtych czasów i tego sprzętu . Chociaź część sprzętu sprzedałem resztę postanowiłem zatrzymać do końca moich dni. Nigdy nie lubiłem aparatów z pełną automatyką. Tolerowałem je tylko w fotografii sportowej i dynamicznej reporterskiej np. fotografia wojenna . Pozdrawiam
Ile płaciłem za aparaty w 2024 roku. Wszystkie ceny są z obiektywem. Aparaty sprawne. EXA z lat 50tych - 10 zł, Canon AE-1 20 zł, Nikon F4 300zł, Minolta Dynax 800Si 100zł, Zorkij 2 30zł, Zenit 12xp 60zł. Tak że ceny zależą o wielu różnych okoliczności.
Z opinią o Zorki nie do końca się zgadzam . Zorki 4 z jupiterem 8 daje niezła frajdę , ale aparat warto przesmarować bo na 99% po zakupie będzie tego wymagał . Wykonuje się to banalnie prosto , trzeba z netu pobrać instrukcje ( jest taka po ANG w formie zbioru rysunków ) . Sam aparat jest bardzo solidnie zbudowany ,po nasmarowaniu zupełnie inaczej działa naciąg . Oczywiście samo smarowanie trzeba zrobić z głową i nie lać oleju gdzie popadnie ale generalnie w miejscach osadzenia kół zębatych. Ja użyłem akurat oliwy maszynowej , tam nie ma mechanizmów wymagających oliwy zegarmistrzowskiej.
Mój egzemplarz nie był w najlepszej kondycji i na pewno dało się go doprowadzić do fajnego stanu, ale ja miałem duży problem z zaakceptowaniem rozmiaru wizjera i użyteczności plamki dalmierza - a to dla mnie podstawowy czynnik uzasadniający sięganie po stosunkowo drogie (w porownaniu z lustrzankami) dalmierze.
Bardzo pomocny filmik. Czy jest może jakiś aparat analogowy z samowyzwalaczem? Też jakoś do 100zł :) Aktualnie mam małpkę Premier'a M-968, ale to troszke za mało jak dla mnie i chciałabym czegoś z lepszym focusem i właśnie samowyzwalaczem
Pewnie, jest masa takich aparatów! Szukaj wśród japońskich lustrzanek, będzie najłatwiej coś znaleźć w rozsądnym budżecie, choć ten pułap 100 zł troszkę się zdezaktualizował :(
Nie wiedziałem, że jeszcze istnieje jakikolwiek rynek aparatów analogowych. To trochę dla freaków ;) Zenita pogoniłem dawno. Z moich zabaw z analogami został mi Tair 11a który wykorzystuję z cyfrowym bezlusterkowcem, bokeh powala z nóg :)
Dlaczego dla freaków? Masa ludzi nadal fotografuje na filmie, tak samo jak masa wielkiego kina powstaje na taśmie (w dużej mierze takiego kina, po którym spodziewalibyśmy się raczej REDa z matrycą 8K). Każda opcja - cyfra i film - ma swoje zalety i wady, ale raczej bym nie lekceważył którejkolwiek z nich :)
Studio analogowe na przykład wideo przedstawiające najlepsze waszym zdaniem aparaty Minolty. Posiadam Minoltę dynax 3xi stąd zainteresowanie producentem ale taki format wideo w waszym wykonaniu dla innych producentów mógłby bardzo fajnie wyjść.
To by rzeczywiście były mega pomocne filmy, ale chyba nie jesteśmy takimi kozakami, żeby z czystym sumieniem radzić, który aparat danej firmy jest najlepszy :( Za dużo ich powstało przez dziesiątki lat, a poza tym za bardzo się między sobą różnią, by w ogóle móc je niekiedy zestawiać. Mamy też bardzo mocne przekonanie - i staramy się to często powtarzać - że sprzęt jest naprawdę mniej ważny, niż może się wydawać. Jasne, stwarza różne ograniczenia, ale równie dobrze mogą być solidnym kopem dla wyobraźni fotografa. Dlatego raczej chcielibyśmy postawić na kanale nacisk na coś innego - ale kto wie, może kiedyś zmienimy zdanie! :)
Witam, ceny się trochę zmieniły, ale co byś polecił w 2022 do 200zł z lustrzanek analogowych ? Oczywiście używki :) Zależy mi na jakości zdjęć podobnych do Zenit 12XP (ziarno, ta "nostalgia" itp).
Z budżetem do 200 zł jest coraz ciężej. Obecnie zrezygnowałbym z tego, co polecałem jeszcze 2-3 lata temu - gdy Praktikę dało się dostać za 40 zł za body - i szukałbym jakiejkolwiek japońskiej lustrzanki z obiektywem 50mm. Pomijałbym bardziej znane marki typu Canon, Pentax czy Nikon (tu w 200 zł się na pewno nie zmieścimy), ale już Fujica, Minolta czy mniej renomowane marki są jak najbardziej osiągalne. Chcę tylko dodać, że jakość zdjęć, ziarno i nostalgia to w dużej mierze kwestia czynników niezwiązanych jedynie z samym wyborem aparatu. Ważny jest też wybór filmu, a przede wszystkim umiejetność jego zastosowania zgodnie z efektem, na którym nam zależy.
Cześć! Nigdy nie miałem bezpośredniej styczności z tym aparatem i trudno mi się wypowiedzieć. Na pewno minusem dla mnie jest typ mocowania obiektywu, zdecydowanie polecam coś na gwint M42, bo daje dużą elastyczność. Bardziej zamknięty system warto wybierać, gdy już się wie, czego konkretnie się chce od sprzętu :)
Sowiecki Zenit E, często miał bardzo nieprzyjemną, techniczną wadę. A mianowicie, po przewinięciu 10-15 klatek filmu RWAŁ PERFORACJĘ. Aparat w tamtych czasach, /koniec lat 60-tych XX w./, kosztował 2400 zł., co było równowartością miesięcznych poborów urzędnika państwowego. W tamtej rzeczywistości, naprawa gwarancyjna była "drogą przez mękę". Zniechęcony "walką z wiatrakami", Zenita wywaliłem na śmietnik.
Super film, ale nie rozumiem sensu robienia zdjęć smieną która np prześwietli nam połowę kadru, albo zrobi niekontrolowany pasek przez to, że jest nieszczelna...
A no bo właśnie na tym polega sens, że Smena robi takie rzeczy i czasem daje to ciekawe - nawet jeśli przypadkowe - efekty. Jeśli ktoś chce aparatu, który pozwala na pełną kontrolę nad zdjęciem, daje super jakość i komfort pracy, Smena jest najgorszym możliwym wyborem. Ale jest coś magicznego w tym kawałku plastiku i zdjęciach, które robi - ja już rzadko wracam do Smeny, ale ostatnio to zrobiłem i było super :)
Hej! Świetny kanał, dziękuję za tyle wiedzy❤ próbowałam wejść na strone lablab ale wydaje się, że zamknęli działalność :( gdzie aktualnie wywołujecie filmy?
Nie ma za co, choć wiedza w tym akurat filmie zdążyła się mocno zdezaktualizować - temat zakupów sprzętowych wymaga chyba odświeżenia 🤔 Lablab faktycznie się zamknął i obecnie nie mam czego polecić z zupełnie czystym sumieniem. Naprawdę dobre jakościowo opcje wiążą się z astronomicznym budżetem (skany w cenie kilkudziesięciu złotych za jedną klatkę), a przystępne cenowo nie są wystarczająco wysokiej jakości ☹️ Ja do codziennych rzeczy korzystam aktualnie z Ostrowskiego, ale nie jest to absolutnie opcja, do której chciałbym kogoś stanowczo przekonywać.
Dzień dobry. Mam pytanko. Zastanawiam się nad kupnem Minolty, canona eos 300 lub Praktici MTL 50 i jestem w zupełnej rozysypce, który z nich wybrać? Mógłbyś krótko doradzić?
Trudno doradzić tak po prostu... Minolty są świetne (pytanie jaki konkretnie model), Canon ma gwint pod współczesne szkła, Praktica jest solidna, metalowa i mechaniczna - więc jest duża szansa, że prędko się nie zepsuje. Daj znać, jaki masz budżet i jaki rodzaj fotografii Cię interesuje i czy masz już jakieś obiektywy - spróbuję wtedy podpowiedzieć coś więcej :)
Budżet ok. 200zł. Interesuje mnie przede wszytskim street photo. Obiektywów żadnych nie posiadam (dopiero zaczynam przygodę z analogami), a model Minolty to XG-M :))
200 zł to trudny budżet, trochę za mało żeby kupić rozsądny dalmierz, a trochę za dużo żeby kupować cokolwiek... Gdybym miał wybierać spośród trzech wskazanych aparatów, brałbym Minoltę. Ale jednocześnie myśląc o street photo szukałbym innej opcji, niż lustrzanka. Myślałbym o czymś mniejszym, cichym, nawet bez dalmierza a jedynie z celownikiem, ale jednak nie lustra - bo ono mocno wpływa na styl pracy i akurat do streetu ten wpływ jest głównie negatywny, bo: - ergonomia lustrzanek jest taka, że korpusem zasłaniamy drugie oko - przy dalmierzach możemy używać obydwojga oczu: jednego do kadrowania, drugiego do obserwacji kontekstu, - przy lustrze nie widzimy momentu wykonania zdjęcia i tego, co wydarza się bezpośrednio po nim (bo lustro się podnosi) i to utrudnia myślenie o momencie decydującym, - wizjer w lustrzankach nigdy nie ma pełnego pokrycia kadru, co akurat przy street photo bazującym często na szukaniu powiązań między elementami sceny jest sporym problemem, - lustrzanka jest większa, a przede wszystkim głośna, a więc mniej dyskretna, - lustrzanka wyjściowo pokazuje obraz przy otwartej przysłonie, przez co mamy małą głębię ostrości - street photo wiąże się raczej z domykaniem przysłony, więc brak możliwości ostrego dostrzegania wszystkich planów przez wizjer utrudnia a wręcz uniemożliwia pracę (przy tempie jakiego wymaga street rzadko jest czas na używanie podglądu głębi ostrości, awgl to często sam wybór kadru jest dopiero wynikiem dostrzeżonej przez fotografa relacji między planami - podgląd głębi w lustrzance może wiec służyć tylko do kontroli, czy nie pojawiło się coś niepożądanego w tle, ale utrudnia właściwy dla fotografii ulicznej sposobów patrzenia). Pewnie nie pomogłem rozwiać wątpliwości, tylko je dodatkowo pomnożyłem, za co przepraszam - wydaje mi się jednak, że to o czym wspomniałem może być dla Ciebie ważne.
Cześć, stałem się posiadaczem aparatu Kiev 4. Jestem całkiem zielony w temacie a chciałbym spróbować swoich sił w fotografii. Jak oceniacie tej wybór dla początkującej osoby? Jaki film polecacie do tego modelu? Czy ów model jest dobrą alternatywą Zenita?
emka radzieckie dalmierze to dość wymagające aparaty, jak najbardziej możesz się na nich uczyć, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to się nie zniechęcaj! Czy to dobra alternatywa dla Zenita, trudno powiedzieć - to inny typ aparatu. Zenit to lustrzanka, Kiev to dalmierz, więc zupełnie inaczej się pracuje tymi aparatami i nie bardzo da się je ze sobą zestawić. Jeśli chodzi o film, zacznij od czegoś niedrogiego: czarno-białe filmy Fomapan lub najtańsze Ilfordy PAN będą jak najbardziej w porządku. Z filmami kolorowymi mamy teraz lekkie przetasowanie cenowe na rynku, bardzo tanie filmy jak Kodak ColorPlus i Fuji C200 nagle przestały być takie tanie, więc w tym momencie spoko opcją jest np. Fuji Superia 400. Ogólnie zrób jedną rolkę filmu możliwie szybko i bez spiny, żeby sprawdzić czy aparat w ogóle działa i jak się zachowuje, to pomaga się nie rozczarować jak okaże się, że coś poszło nie tak. I zobacz sobie na kanale film „Jak robić zdjęcia aparatem analogowym”, są tam wszystkie informacje pozwalające zacząć z fotografią :)
Super film, ale mam problem z jedną rzeczą. Na stronach typu Allegro znajduje tylko Body do np aparatu prakticia i nie wiem jaki model obiektywu /firmę itp do tego dobrać... co robić?
To chyba jakaś chwilowa posucha na aukcjach! Jest masa Praktik z obiektywami, najczęściej Pentacon 50/1.8 lub Meyer Optik 29/2.8. Może akurat chwilowo trudniej na coś trafić... Ja polecam Praktikę MTL 5B, ale to może być tak naprawdę cokolwiek - różnice polegają głównie na obecności lub nie oraz typie światłomierza, obecności samowyzwalacza, rodzajowi matówki i typowi mocowania oraz rodzajowi zasilania. Ja szukałbym czegoś z gwintem M42 ze względu na ogromną dostępność obiektywów z różnych półek cenowych. I stąd w sumie ciężko odpowiedzieć, jaki obiektyw dobrać, bo to kwestia budżetu, celu, któremu ten obiektyw ma służyć (portret/street/krajobraz itp.) no i samej charakterystyki obrazu, której szukasz (starsze szkła znacznie bardziej się między sobą różnią pod względem plastyki obrazka niż współczesne obiektywy). Gdybyś coś upolowała i potrzebowała porady albo konsultacji przed kupnem, znajdź nas na Insta i pisz śmiało na priv :)
Taką SMENĘ 8M można był przerobić także na aparat stereoskopowy . Opis takiej przeróbki był zamieszczany dość dawno temu w pismach technicznych dla majsterkowiczów typu : Młody Technik i chyba Zrób Sam . Ja w roku 85 - 86 wykonałem takowy aparat z dwóch SMEN 8M i z powodzeniem robiłem nim slajdy moich latorośli . Cieszę się nimi do dnia dzisiejszego. Był także zamieszczony opis wykonania takiego aparatu z dwóch aparatów SMENA SYMBOL . Niestety w tym wykonaniu naciąg błony rwał perforację błony . Dwie płytki dociskowe błony powodowały taki opory że uszkadzała się błona . Pozdrawiam Na bazie SMENY 8M były wykonywane także fabryczne aparaty stereoskopowe. Posiadały one nawet celownik z pryzmatem pentagonalnym albo z zestawu luster ułożone jak pryzmat pentagonalny. Takowy poiadam do dziś . W tej uniwersalności i możliwości wykonania wielu wariacji z tym aparatem , widać właśnie jego kultowość
Jak się na FEDa dobrego trafi, to super aparat. Dla mnie śmiga świetnie. Polecam. Edit: najlepsza Smena to ta Symbol, nie ma przecieków światła i naciąg migawki z przewijaniem filmu za jednym zamachem. A co do Zenitów, obiektyw świetny, aparat porządny, ale do dupy migawka trochę, bo synchro tylko na 1/30. No i czasów brak, to szkoda. To również wada Fedów i Zorek
Ze Smeną coś za coś - podwójnej ekspozycji w Symbolu, niestety, brak 😔 A ze szczelnością to nie wiedziałem, byłem przekonany, że jest podobnie jak w 8M!
Jan Wyrzykowski Lubitel to specyficzny aparat, jak wszystkie konstrukcje Lomo. Wszystko zależy tak naprawdę od Twoich oczekiwań, ja osobiście go uwielbiam i czasem sobie po niego sięgam, ale masa osób powie Ci, że to plastikowy szajs - i również będzie to prawda. Jeśli zaczynasz ze średnim formatem i nie interesuje Cię jedynie estetyka lomo, dołożyłbym raczej do Flexareta lub polował na Rolleicorda. Jeśli bierzesz pod uwagę lustrzanki jednoobiektywowe, dobrym pomysłem może być Pentacon Six TL lub Kiev 66 - to jednak inny styl pracy niż przy aparatach TLR. Natomiast jest też tak, że Lubitela da się znaleźć od ręki za 200 zł, a przy odrobinie cierpliwości i szczęścia do 100 zł, natomiast pozostałe wymienione przeze mnie aparaty są praktycznie nieosiągalne w budżecie poniżej 400 zł. Jedyną tanią alternatywą jest aparat Start, ale nigdy nie miałem go w rękach i trudno mi się wypowiedzieć na jego temat.
Kitowy Pentacon 50/1.8 jest bardzo fajną, niedrogą opcją jeśli chodzi o uniwersalne szkło. A żeby polecić coś więcej, musiałbym wiedzieć, jaki rodzaj fotografii, jaki budżet itd. Na pewno w ciemno mogę polecić wszystkie Takumary SMC :)
Janusz Wałaszewski na pewno tak, tyle tylko że Starta nigdy nie miałem w rękach, więc bardzo trudno mi się na jego temat wypowiadać. I wydaje mi się, że trzeba na niego wydać chyba nieco więcej?
@@mateusz.zimnoch Starta można kupić za 100 zł, trzeba trochę poszukać, ale da się. Tu akurat trochę droższy allegro.pl/oferta/aparat-start-66-9144205054
Janusz Wałaszewski w takim razie moje przeoczenie, widziałem bardzo fajne zdjęcia ze Starta i warto było o nim wspomnieć w tym filmie. Dzięki za czujność!
Cześć! Jeśli tylko znajdziesz egzemplarz w fajnym stanie i dobrej cenie, to na pewno będzie ok! Ja mam trzy różne praktiki i na każdej pracuje się bardzo dobrze - różnice nie są tak kolosalne, żeby za wszelką cenę upierać się jedynie na mtl5 :)
Nie miałem nigdy do czynienia z tym industarem, więc trudno mi się wypowiedzieć - na pewno żaden z nich nie jest wybitny, ale helios jest klasyczkiem, którego warto poznać 😌
@@mateusz.zimnoch Dopiero wchodzę w tą zajawkę chociaż planowałem już dłuższy czas. Coś podrożały filmy w ostatnich latach mocno, jest jakiś patent na przyoszczędzenie na negatywach?
@@mateusz.zimnoch Kurcze kupiłem ale potrzebuję porady. Kupiłem zenita em z tym heliosem 44m za 99 zł. No i okazało się że obiektyw nie reaguje w ogóle na zmianę tych pierścieni. Poczytałem no i odkryłem że jak się wciśnie ten bolec przy gwincie to się listki przysłony pojawiają faktycznie, ale nic mi to nie daje bo nawet jak wkręcę do aparatu to wygląda na to że ten bolec jest wciąż nieprzyciśnięty. Większym problemem jest jednak to że ten drugi pierścień nic nie zmienia i nie czuć żadnego oporu jakby coś było nie tak. Nie mam generalnie pojęcia co robić z tym obiektywem bo mam 0 funkcjonalności w takim stanie. Jak to będzie kwestia naprawy to zapewne się nie opłaca, a w takim razie to szukać tego heliosa czy jest jakiś tani obiektyw uniwesalny i godny polecenia z tym gwintem?
Nie możesz oddać tego zenita? Oddawanie heliosa do naprawy jest nieopłacalne. Z przysłoną jest tak, że bolec zostaje wciśnięty przez popychacz przysłony w korpusie tylko w momencie wyzwolenia migawki. Dzięki temu niezależnie od ustawień przysłony zawsze dostajesz jasny obraz na matówce, co umożliwia kadrowanie i ustawienie ostrości.
ja posiadam kiev-a 3 a pare dni temu ojciec kupił mi na giełdzie za 5 złotych sprawnego polaroida 900z fajny aparacik co prawda nie nauczy za pardzo obsługi manualnej ale jako drugi aparat który ma sie zawsze przy sobie
Jeśli mam automatyczną małpkę i chciałem zwinąć film i to zrobiłem, ale na wyświetlaczu zatrzymało się na 10 zdjęciu to co mam zrobić? Z góry dzięki za odpowiedź!
Nie powinno się tak stać 🤔 Zacząłbym od pójścia do labu i prośby o wyjęcie filmu z aparatu w ciemni - zaznaczając wyraźnie, że może nie być w całości zwinięty do kasetki. Niech oni to otworzą i sprawdzą, czy faktycznie tak się stało - od tego można zacząć dopiero ustalanie źródła problemu.
O kurde :/ Okej, to pójdę do labu. I po prostu poprosić, aby wzięli analoga i otworzyli go w ciemni? Wtedy mimo niezwiniętego filmu wszystkie zdjęcia zostaną zachowane?
Film reaguje na światło, więc jeśli otworzysz aparat w całkowitej ciemności, to nic złego się nie stanie. Jeśli masz jakieś absolutnie wyciemnione miejsce to możesz to zrobić nawet sam, a jeśli film nie jest wysokiej czułości, tylko jest to ISO 100 czy 200, to tak naprawdę możesz to zrobić, chowając się pod trzema warstwami kołdry i też będzie ok :) Ale ja poszedłbym do labu, bo po co chować się pod trzema kołdrami w środku lata?
Flexaret bardzo dobry na początek, ale do Lubitela mam jakąś słabość... przy czym traktuję go trochę jak osobną kategorię, widzę w nim raczej bardziej zaawansowaną Holgę, a nie mniej zaawansowaną Yashikę ;)
sliczny18 masz na myśli Lubitela? Możliwe że jest odrobinę mniejszy, nie porównywałem ich tak dokładnie. Jest to jednak normalny aparat 6x6, więc siłą rzeczy jeśli jest jakaś różnica, to niewielka. Bardziej odczuwalna jest bardzo, bardzo mała waga.
Świetny materiał. A wiesz może coś o Canonie 500n? Z obiektywem 28-80 kosztuję koło 100 zł. Nie wiem, czy celować w niego czy w Zenita za podobną cenę.
Bardzo, bardzo odradzałbym obiektywy typu zoom. Celuj w cokolwiek z jasną stałką typu 50mm/1.8. Nie musi to być Zenit, wiele osób wręcz bardzo go odradzi. Ja sugerowałbym jakąś tanią Praktikę lub polowanie na Minolty, które z jakiegoś powodu często są bardzo tanie jak na oferowaną jakość.
Studio analogowe - bardzo jasny kitowy obiektyw :-). Na portrety laski wyrywałem, a teraz to musisz brykę od ojca lub dziadka pożyczać, żeby jakąś chorą antylopę wyhaczyć 👍😂
Chyba szukałbym innej, ciekawszej opcji... Tutaj mamy do czynienia z bardzo prostym point and shootem z przeciętnym obiektywem, jest sporo lepszych aparatów do dostania w rozsądnych pieniądzach :)
Mam jeszcze jedno pytanie! Czy jak włożyłem kliszę i źle ją naciągnąłem (co sprawiło, że tak jakby się cofnęła i aparat nie działał) i później otworzyłem aparat i dobrze ją naciągnąłem, tak że aparat się włączył to klisza się prześwietliła czy nie?
Polecam rozglądanie się za Minoltą x700, która wciąż zdarza się w dobrych pieniądzach, a jest jakościowo bardzo dobrym wyborem. Sprawdzaj też sprzęty mniej popularnych, a bardzo dobrych marek, takich jak Chinon, Revue czy Porst :)
Obecne ceny sprzętu to jakaś tragedia. Padła mi małpka - Konica C35 AF - a nie zawsze jest możliwość, czy chęć taskać ze sobą lustrzankę czy dalmierz. Myślę, no trudno - kupię jakąś małpkę. No niestety, jakieś niesprawdzone bazarowe złomy sprzedają w takich cenach, że głowa mała :D Chyba pogodzę się ze Smieną 8M, lekkości odmówić jej nie można...
To prawda, point and shooty poszły bardzo mocno w górę, ale nadal da się znaleźć rozsądne opcje. Mju I trzyma mocno cenę w okolicach 400-500 zł (co jak na jego jakość jest całkiem fair, w przeciwieństwie do wynalazków typu Yashica T5 za 2500 zł), ale w szczególności skierowałbym poszukiwania na Ricoha. Jest nieco mniej popularną marką, robi świetne aparaty i małpki można nadal znaleźć w rozsądnych pieniądzach typu 100-200 zł.
Cześć, właśnie rozglądam się za aparatem analogowym do 100 zł, ale nie mogę znaleść żadnej sensownej ofery. Polecisz coś? Najbardziej odpowiadają mi lustrzanki i chyba praktica.
Film trochę się zdążył zdezaktualizować i ceny mocno poszły w górę :( Ogólnie poza prawdziwymi okazjami obecnie bardzo trudno jest znaleźć lustrzankę do 100 zł, natomiast jeśli możesz przekroczyć taki budżet, to zwracaj uwagę na sprzęty z Japonii, np. Pentax Spotmatic, Pentax ME, Olympus OM1, Fujica, Minolta - jest masa opcji i jeśli nie jesteś zdecydowany na konkretny aparat, to wybór tak naprawdę jest w dużej mierze kwestią tego, na jaką okazję trafisz.
Na miliard procent zrobimy odcinek o SX-70 w ciągu najbliższych dwóch miesięcy - jest jeszcze kilka tematów, którymi chcemy się zająć wcześniej. Ale Polaroid dojrzewa i już prawie dojrzał :)
Co do aparatu Smena to jakaś bujda że był sprzedawany z jakimiś kasetkami.Kilka ich w tamtych czasach zakupiłem i była tylko szpulka. Oczywiście jeżeli już mieliśmy pustą kasetkę po filmie to można było ją użyć i wtedy nie było potrzeby cofania filmu.Założenie filmu do kasetki było trochę kłopotliwe.Po pierwsze początek filmu był standardowo asymetryczny i nie można go było bez dopasowania nożyczkami dopasować do standardowej szpulki.Jeżeli byśmy fabryczną szpulkę włożyli w kasetkę i oddali film do wywołania to byśmy ją utracili i wtedy trzeba by było początek każdego filmu dopasowywać do szpulek standardowych.Po drugie nikt raczej nie stosował dwóch kasetek.Jeszcze wtedy trzeba by było film zerwać z jego oryginalnej szpulki.Było to bardziej kłopotliwe niż wycofanie filmu do jego kasetki.To była tylko taka możliwość i wypróbował to może znikomy procent użytkowników raz w życiu.Samo zaś ładowanie filmów w kasetki było bardzo popularne.Czarnobiałe filmy można było kupić w puszce gdzie było ich kilka podzielonych na standardowe długości z już gotowymi końcówkami na szpulkę początkową i szpulkę odbiorczą.Występowały też filmy na szpulce bez kasetki za to z kawałkiem papieru ochronnego.Taki film można było załadować do pustej kasetki przy świetle dziennym lub do aparatu ale tylko w ciemni.
Trudno mi się o to sprzeczać, bo w tej akurat kwestii bazuję na wiedzy innych. Ale kiedy bardzo mocno interesowałem się Smeną, to pamiętam, że na temat rozbieralnych kasetek trafiałem dosłownie co chwilę. Punktem kulminacyjnym była wizyta w komisie foto, w którym dowiedziałem się, że mają sporo takich aparatów w magazynie, ale brakuje kasetek, więc nie chcą ich sprzedać, bo to niekompletny sprzęt. Dodatkowo jeszcze argumentem za teorią kasetkową byłby fakt braku przycisku zwalniania blokady przesuwu filmu. Ale może to rzeczywiście jakiś mit z tymi kasetkami, zgłębię jeszcze raz temat i dziękuję za zwrócenie na to uwagi!
Studio analogowe z tym brakiem przycisku zwalniania blokady też bzdura.Wystarczyło wcisnąć i przytrzymać przycisk zwalniania migawki.Fabryczna szpulka odbiorcza była ważna.Była przystosowana do nawinięcia początkowego asymetrycznie fabrycznie zarobionego początku filmu.W razie zagubienia oryginalnej szpulki można było użyć szpulki po zużytym filmie.Trzeba tylko było zarobić symetrycznie początek nowego filmu żeby wprowadzić go w tę szpulkę.Były wtedy w użyciu ogólnym trzy rodzaje szpulek.Polskie od Fotopan.DDRowskie od ORWO i ruskie od FOTO 65.Tylko tyle i aż tyle.Nie napisałem że nie można.Można.Tylko po co wyważać otwarte drzwi.Szybciej i wygodniej wycofać film do kasetki.To po prostu nagminnie powtarzany mit.Jak wspomniałem znikomy procent tego spróbował i szczerze wątpię żeby to stosował.
Ok, chyba się zgubiłem w tych rozważaniach o kasetkach i nie wiem już, w jakim właściwie punkcie się nie zgadzamy - poza tym, że słowo „bzdura” w odniesieniu do tego, co piszę, jest nie dość, że niegrzeczne, to jeszcze na wyrost. To, że da się zwolnić blokadę przesuwu filmu poprzez trzymanie wciśniętej migawki, nie oznacza że w Smenie 8M istnieje dedykowany przycisk zwalniania blokady przesuwu filmu.
@@mateusz.zimnoch Sorry nie miałem najmniejszego zamiaru cię urazić ale to że się pogubiłeś to stwierdziłeś prawidłowo.Oczywiście że mogłem użyć innego słowa ale "bzdura" nie jest słowem obraźliwym i bynajmniej nie skierowałem tego wprost do Ciebie.Wspomniałeś wcześniej że bazowałeś na wiedzy innych.Rozumiem że tych z komisu.Czy to że nie ma przycisku dedykowanego oznacza że tej funkcji nie ma?Podam inny przykład z Twojego podwórka.W wielu aparatach pokrętło cofania filmu jest jednocześnie dźwignią otwarcia ścianki tylnej aparatu.Prawda? I co stwierdzisz że to służy do przewijania powrotnego filmu a nie do otwierania pokrywy aparatu?I pewnie nie będziesz tego używał tylko otwierał w inny sposób.Nie wiem jak.Może nawet młotkiem?O nic z Tobą się nie sprzeczałem tylko chciałem wyjaśnić kwestię,którą poruszyłeś w związku z sytuacją z komisu.Mianowicie z ich stwierdzeniem że nie sprzedają tych aparatów bo nie mają kasetek.Uściśliłem tylko jako wieloletni użytkownik że kasetka nie jest do niczego potrzebna aby w pełni użytkować ten aparat.I teraz dodaję że ani nie sprzedawano żadnych kasetek z tym aparatem ani też nie było nawet żadnych wzmianek o nich w fabrycznej instrukcji obsługi dołączonej do aparatu.W odpowiedzi stwierdziłeś że bazujesz na wiedzy innych a następnie że skoro nie ma przycisku to musiały być kasetki.Kwestię przycisku już Ci wyjaśniłem że jest (nazwijmy to manipulator spełniający dwie funkcje, tak samo jak w innych aparatach pokrętło przewijania powrotnego filmu jednocześnie służy do otwierania aparatu).Teraz jeszcze kwestia tych nieszczęsnych kasetek.Dwa razy już pisałem że można.Co nie znaczy że trzeba i nie da się bez nich użytkować tego aparatu.Moim zdaniem wyszło to tak przy okazji i nie było zamierzone przez producenta.No chyba że specjalnie Ruskie mieli produkować filmy dedykowane już z odpowiednio zarobionym początkiem do wkładania w standardową szpulkę.Oryginalną prawdopodobnie byś utracił oddając film do wywołania w zakładzie fotograficznym i następnie musiał byś już bazować na standardowych szpulkach po zużytych filmach.Do tych niestety już nie włożysz początku filmu bez drobnych ingerencji.Zapewniam Cię że jest to upierdliwe.Reasumując to że się da w tym aparacie przewijać film z kaset do kasety nie znaczy że tak musi być.Do samochodu z nadwoziem COMBI też możesz wsiadać tylnymi drzwiami lub klapą co nie znaczy że producent preferuje ten sposób wsiadania do niego i tak należ to czynić.Jeżeli naprawdę poczułeś się urażony to przepraszam ale na przyszłość czytaj z większym zrozumieniem i proszę nie zachowuj się jak urażona gwiazdka.
Strasznie nieprzyjemnie się z Tobą dyskutuje, ja do nikogo nigdy nie odzywam się w taki sposób i oczekiwałbym tego samego. Nie jest to kwestia bycia gwiazdką (swoją drogą, WTF? :D), tylko elementarnej kultury. Powtórzę raz jeszcze, nie upieram się przy niczym, sam używam Smeny ze zwykłą szpulką wyjętą z kasetki po filmie, ale w wielu miejscach w sieci i w paru moich rozmowach na żywo pojawiał się temat mitycznych kasetek rozbieralnych. Przyjąłem, że widocznie rzeczywiście tak było, że je dodawali do aparatu (sam z racji wieku tego nie pamiętam), raz nawet trafiłem na Smenę, w której rzeczywiście była taka kasetka, dodałem sobie do tego brak tradycyjnego przycisku zwalniającego blokadę przesuwu, brak dedykowanej szpuli w aparacie i nie zagłębiałem dalej tematu. Możliwe, że był to błąd, dlatego podziękowałem za zwrócenie mi na to uwagi i to chyba tyle, co mam do powiedzenia w tym temacie.
Mocowanie M42 stworzyli Niemcy i firma Contax - NIEMIECKA FIRMA. Nazwa Pentax również wtedy należała do Niemców! Dopiero nazwę tę w 1957 odkupili Japończycy!
Oj, aparaty jednorazowe to raczej kiepski wybór... Zdecydowanie zamiast tego poszukaj jakiejkolwiek małpy ze stałoogniskowym obiektywem (bez zoomu) albo - jeśli wchodzi w grę opcja ustawień manualnych - Smenę 8M. Do tego najtańsza klisza (z najtańszych na rynku brałbym Fujifilm C200, a jeśli Kodak to Gold, nie ColorPlus) - to znacznie bardziej sensowna opcja!
Nie kupowałbym ani jednego ani drugiego. Moim zdaniem dużo lepsza opcja i dużo więcej frajdy z aparatu z możliwością manualnego ustawienia czasu i przysłony. Smiena, Vilia, Fed - bardzo fajne aparaty.
Wszystko zależy od tego, kto czego szuka. Jasne, aparaty manualne są super, ale to nie przekreśla małpek. Wystarczy spojrzeć, jakie cuda ludzie robią choćby Yashicami z serii T. Także co kto lubi! :)
Bo akurat na mtl5b trzeba polować - ale nadal da się przy odrobinie szczęścia znaleźć sprawny egzemplarz poniżej 100 zł. Oczywiście, inne Praktiki też są super i nie trzeba ich z definicji przekreślać :)
a nie prościej telefonem zrobić foto a potem drukarka papier foto i po klopocie ,,, no fakt w 1980 roku to jak robiłem laską fotki to zawsze do ciemni zapraszałm oczywiście wywolywacz rozcienczałem 1 do 10 no to był długi czas wywolywania no i mieliśmy dużo czasu dla siebie
Szanowny Kolego. Przepraszam za wymądrzanie się, ale czuję się w obowiązku podzielić się pewną uwagą lub raczej poprawką do tego, jak wymawiasz nazwę radzieckiego aparatu "KIJEW". Wymawiasz ją krótko - "Kiew". Powinno sie wymawiać fonetycznie tak: "Kijew" z wyraźnym akcentowaniem litery "j". "Kijew", to polska i rosyjska wymowa tej nazwy, która z rosyjska pisana jest cyrylicą tak: "Киев". Znam cyrylicę gdyż jestem stary łoś ;) Domyślam się jednak skąd u Ciebie to krótkie "Kiew". Najprawdopodobniej stąd, że "Kijewy" były eksportowane na "Zachód", który wtedy prawie wcale nie znał cyrylicy i np anglik mógłby czytać i wymawiać rosyjski napis "Киев" np jako "Kneb" (ala knebel do zatykania komuś ust). Byłoby to nie tyle zabawne, co dziwaczne i wprowadzające w błąd wielu ludzi. Dlatego towarzysze radzieccy (tak wtedy nazywali siebie mieszkańcy ZSRR) na froncie aparatu umieścili nazwę w liternictwie "Zachodnim" (łacińskim), czyli "KIEV". I rzeczywiście, tak napisana nazwę należałoby wymawiać krótko jak "Kiew". Niestety, wspomniani już towarzysze radzieccy nie wzięli pod uwagę sposobu wymowy ludzi Zachodu (anglosasów), którzy aby prawidłowo fonetycznie wymawiać rosyjską nazwę "Киев", musieli by mieć ją napisaną po angielsku tak: "KIYEV". O, i wtedy z pewnością i Ty - szanowny Kolego - byłbyś wymawiał tę nazwę w sposób w jaki wymawiać ją należy, czyli tak: "KIJEW" No, to by było na tyle - serdecznie pozdrawiam i życzę wielu dalszych ciekawych filmów na temat analogów. Ireneusz
Cóż, film jest z połowy 2019 - jasne, że ceny się zmieniają i to drastycznie. 10 lat temu Yashikę T5 można było złapać za 100 zł. Niedługo za to samo 100 zł będzie można co najwyżej kupić rolkę filmu 😔
@@mateusz.zimnoch tak wiem że często mówi się tak "potocznie". Poprosu lata temu na studiach Pani od fotografii analogowej... choć cyfrowa dopiero raczkowała ;) tłukła nam do głowy że: film jest w kamerze, klisza w szpitalu ;) fajnie się ogląda Twoje vlogi, ja wracam do fotografii analogowej bo wielu latach... (zawodowo na co dzień pracuję na cyfrówkach od FF od M4/3)
Niestety, jest to błąd, który tak mocno wszedł w mowę potoczną, że uczynił pozostałe określenia niezrozumiałymi dla większości ludzi. Zgadzam się na niego, bo merytorycznie nie wprowadza w błąd - myślę wręcz, że pora go zaakceptować. Choć z drugiej strony przykro, że jak zwykle sami sobie komplikujemy terminologiczne życie (nikt mnie nie przekona, że fotografia tradycyjna lub chemiczna to świetny, klarowny wybór) zamiast mieć to, co anglosasi: film photography oraz digital photography.
Warto by było nauczyć się jak wymawia się nazwy aparatów które się prezentuje. Nie Lubitel tylko Lubitiel. Lubitiel czyli Miłośnik po polsku. Nie Lomo tylko Łomo i nie Kiew tylko Kijew. Kijew czyli po polsku Kijów , miasto na Ukrainie.
Jejku, jak się już koniecznie chce kogoś instruować w kwestiach językowych, to warto przynajmniej zachować zasady interpunkcji 🤦🏼 Spolszczanie nazw własnych jest naturalnym zjawiskiem i o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć uwagę do Kieva, która dotyczy jedynie akcentowania paroksytonicznego, to naprawdę nie ma co się czepiać w przypadku Lubitiela. Ani „Szkody”, „Ejdżenem”, „Handeia” lub „Dekatlą”. Rozumiem, że dla kogoś może to być ważne, ale walka o wymowę „łomo” w momencie, gdy to słowo wstecznie do nas wraca przez angielskie „lomography”, w mojej ocenie mija się z celem. A, no i sugerowałbym odpuścić formę „na Ukrainie” - upodmiotowienie naszych sąsiadów na poziomie językowym w sytuacji, gdy niektórzy z dziwnych względów uznają ich kraj za fikcyjny twór, byłoby miłym gestem. Także „w Ukrainie” jeśli mogę gorąco prosić, choć wiem, że obie formy są słownikowo poprawne 😌
Ja nie spolszczyłem nazw tylko napisałem tak jak się je wymawia po rosyjsku. Nie Lomo tylko Łomo. Nie KIEV bo to nie angielski tylko Kijew, miekko . I tak samo z Lubitielem.@@mateusz.zimnoch
Nigdy zenit. Mozna kupic lepsze, porst czy revue ktore sa okrojana wersja nikona canona czy chinona... Robione przez tych producentow. Zenit to najgorszy chłam radziecki. Praktika lepsza ale tylko bez elektroniki.
Z perspektywy czasu muszę przyznać rację, a obecnie powiedziałbym wręcz, że przy zmianach cen, jakie nastąpiły od czasu publikacji filmu, ani Zenit, ani Praktica nie są już dobrym wyborem. Kiedy to nagrywałem, sprawny korpus Praktiki L dało się bez problemu kupić na Allegro za 25-30 zł, obecnie ciężko znaleźć cokolwiek poniżej 100 zł. I w takim budżecie to już można polować na Fujikę, Pentaxa i inne doskonałe aparaty. Czas zaktualizować ten materiał :)
Nie ma aparatu fotograficznego analogowego. Tym bardziej fotografii analogowej. Coś takie nie istnieje. Jest płyta analogowa, jest film analogowy, jest kaseta analogowa, kamera analogowa. Nie ma analogowego aparatu fotograficznego. Jest cyfrowy i tradycyjny. Kamera filmowa jest: tradycyjna na klisze światłoczułą, analogowa na kasetę magnetyczną i cyfrowa na kartę pamięci. Aparat fotograficzny jest: tradycyjne na klisze światłoczułą i cyfrowy na kartę pamięci. I żadnego innego nie ma. Przyjęło się bzdurne określenia że jak coś nie jest cyfrowe to musi być analogowe. Za niedługo i młotek będzie analogowy. Ludzie robili zdjęcia 150 lat temu kiedy o zapisie analogowym nikt nawet nie śnił. Warto więc przemyśleć i zrewidować swoje "naukowe" doniesienia :-)
No tak, to odwieczna kłótnia o terminologię, co świetnie rozumiem i w ogóle nie chciałbym wchodzić w dyskusję, bo zasadniczo się zgadzam. Problem polega na tym, że język jest żywym tworem i w moim odczuciu określenia „fotografia analogowa” czy „aparat analogowy” są obecnie w szarej strefie, bo w 90% przypadków są przez ludzi stosowane w odniesieniu do fotografii tradycyjnej. Można z tym dyskutować, można się na to złościć, można to wytykać i starać się edukować ludzi. Ja jednak uważam, że w tym przypadku jest to przesada - być może kiedyś wejdziemy w kolejną epokę technologiczną, gdzie to fotografia cyfrowa stanie się fotografią tradycyjną względem nowego medium. Dla pełnej precyzji trzeba by było w zasadzie używać terminu „fotografia chemiczna”, ale czy ktokolwiek szukający na UA-cam porad, jak zacząć robić zdjęcia Zenitem, użyje tego określenia? Zdecydowanie nie - dlatego „fotografię analogową” traktuję, po prostu, jako kompromis, na który można sobie pozwolić. Może nie w przypadku „naukowych doniesień”, ale tutaj jesteśmy na UA-cam, więc warto zrewidować swoje oczekiwania względem stopnia naukowości publikowanych tutaj treści :)
@@mateusz.zimnoch Tu nie chodzi o kłótnie tylko o pewien potworek słowny. Powstało coś dziwnego. Kamera filmowa - 1. tradycyjna na klisze, 2. analogowa na kasetę VHS, 3. cyfrowa na kartę miniSD. Teraz jak to odnieś do aparatu? Jest na klisze, następnie przerwa i cyfrowy. Gdzie więc jest analogowy? W zamierzchłych casach fotograf posiadał aparat fotograficzny i nikt nie mówił inaczej tylko "posiadam aparat fotograficzny" (jaki? Było jasne). Nastała era aparatów cyfrowych i ktokolwiek posiadał aparat cyfrowy zaznaczył- "mam aparat fotograficzny cyfrowy" Bo to był szpan. Teraz zaznaczać nie potrzeba. Każdy kto ma aparat fotograficzny jest oczywiste że ma cyfrowy, i by zaznaczyć ten inny, powstała konieczność nazwanie jego. Era cyfrowa zamieszała trochę w głowie i... co nie cyfrowe to musi być analogowe. Przecież obecny wirus grypy nie jest analogowy, mimo że tego cyfrowego mogłem złapać na komputerze. Już nawet papierosy z tytoniem to analogowe, bo przecież są elektroniczne. A wystarczy zaglądnąć w definicje sygnału analogowego, to jednak zapis elenktyczny/magnetyczny. Bez energii elektrycznej się nie obejdzie, a aparat tradycyjny to mechanika i klisza światłoczuła. Zdjęcie tą technika można zrobić nawet na liściu. Klisza to emulsja i światło. Żadnej elektryki tam nie potrzeba. Przepraszam że wciągam w dyskusje, możesz to usunąć, nie obrażę się :-) nie jest moim zamiarem coś niestosownego, potraktuj to jako zabawne pogadanie sobie. I może Ci się przyda na następny raz :-) A film fajny, podziwiam pasje. pl.wikipedia.org/wiki/Klasyczny_aparat_fotograficzny
Rozumiem to wszystko i naprawdę się zgadzam w 100%! Dlatego termin „fotografia chemiczna” wydaje mi się najbardziej odpowiedni, ale przecież używa go znikomy odsetek ludzi, więc zwyczajnie nie pomaga on w porozumieniu się tylko je utrudnia. Wiem, że mówienie o fotografii analogowej jako o fotografii ery przedcyfrowej to z merytorycznego punktu widzenia lekkie nadużycie, ale tak się już przyjęło i każdy wie, o co chodzi. Mnie to osobiście jakoś nie razi, ale absolutnie rozumiem, że innych może - gdybyśmy tylko mieli polski odpowiednik angielskiego „film photography”... 🤔
O ile wiem, pierwsze Zenity to raczej zmodyfikowane Zorki, a więc u źródła jest raczej Leica... jeśli późniejsze modele były inspirowane Praktiką, to jednak różnice są tak daleko idące (migawka, czasy, system zakładania filmu, pomiar światła w przypadku modeli z selenem, konstrukcja spustu migawki), że chyba nie mówiłbym tu o kopii 1:1, tak jak to często bywało z radzieckimi aparatami (Kiev/Contax, Kiev 66/Pentacon Six, Lomo L-CA/Cosina, Zorki/Leica itd.).
Jaki fajny film, dobrze podane i miło że wreszcie dowiaduję się jak zacząć fotografować nie bankrutując od razu przy okazji ;) Dzięki!
:)
Witam Was serdecznie.
Bardzo się Cieszę, że powstaje polski kanał dotyczący tylko fotografii analogowej. Jest sporo publikacji, ale tak naprawdę tematyka analogowa jest tylko wpleciona pomiędzy cyfrową i przedstawiana bardziej w formie "ciekawostki". Tymczasem uważam, że jest to temat na tyle ciekawy, że wyodrębniony polski kanał jest jak najbardziej na czasie. Jest kilka wspaniałych kanałów z Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii, dlatego zamysł polskiego kanału jest dla mnie niesamowicie satysfakcjonujący. Sam fotografuję analogowao raczej w b/w i również myślałem o stworzeniu tego typu kanału. Jednak moja wiedza dotycząca filmowania i obróbki video jest mizerna i zrezygnowałem. Piszę ten komentarz ze względu na to, że w pierwszym odcinku usłyszałem, że Wasza analogowa "zabawa" kończy się na wywołaniu materiału swiatłoczulego i jego zeskanowaniu. Oczywiście popieram taki sposób podejścia do fotografii analogowej. Ja jednak poszedłem dalej i swoje b/w materiały finalizuję na prawdziwym papierze światłoczulym. Mam spore doswiadczenie w różnych technikach. I tutaj docieram do sedna mojego komentarza. Tak jak pisałem wcześniej chciałem by powstał polski kanał poświęcony fotografii analogowej. Posiadam sprzęt ciemniowy na 4 stanowiska oparty o powiekszalniki Magnifax 4. Gdybyście i Wy mieli podobny zamysł tego kanału jako kompleksowe podejście do tematu fotografii analogowej to proszę o odpowiedź. Myślę, że możemy się wiele od siebie nauczyć. Ja fotografuję manualnymi i automatycznymi Canonami w małym obrazku i "ruskami" w średnim formacie. Wiem, że "ruski" to ciężki okropny sprzęt, ale szkła do niego są fenomenalne. W przyszłości pewnie pokuszę się o Pentaxa 6x7 ale puki co kwadracik z "ruska" bardzo mi pasuje.
Ten komentarz to mała propozycja współpracy :), i mam nadzieję, że Was tym w żaden sposób nie uraziłem.
Życzę rozwoju kanału.
Pozdrawiam
Marcin
Cześć!
Przede wszystkim, dzięki za ciepłe słowa :) Nasza decyzja o stworzeniu kanału na YT wynikała przede wszystkim z tego, że w polskim internecie jest sporo wiedzy specjalistycznej od ludzi, którym merytorycznie nie dorastamy do pięt, ale bardzo mało treści, które byłyby dostępne dla mniej zaawansowanych. Ale to nie oznacza, że chcemy się w jakikolwiek sposób ograniczać i jeśli widzisz pole do współpracy, jesteśmy na nią totalnie otwarci! W końcu chodzi przede wszystkim o to, by dzielić się wiedzą i doświadczeniem :)
Jeśli na serio myślisz o zrobieniu czegoś razem, skontaktuj się z nami na priv (na fejsie albo insta) i wspólnie pomyślimy nad opcjami współpracy :)
Wszystkie filmy do tej pory bardzo fajne, przyjemnie się ogląda. Oby tak dalej :)
Wielkie dzięki! Robimy, co w naszej mocy :)
@@mateusz.zimnoch
I po 4 latach masz wreszcie swój 📸 marzeń ;)
Świetny film, szkoda tylko, że na Allegro ich wręcz posrało z cenami i pompują ile wlezie. Jakiś czas temu oglądałem różne dalmierze np. Canoneta 28 i widziałem po te ~~140 zł, teraz już najniższa cena 279..... Canon A1 kiedyś po 350 zł można było złapać body, teraz 500+....
To niestety prawda, wideo było nagrywane raptem parę miesięcy temu, a przez ten czas ceny aparatów - zwłaszcza małpek - poszybowały jak zwariowane. Pół roku temu to, co kosztowało 50-60 zł, teraz dobija do 200 :(
Mam Lubitela i trzeba wspomnieć o jego wadach, które mogą irytować. Nieszczelność obudowy, ostrzenie tylko w centrum lustra w ciemnym punkcie. Potwierdzam, że ma interesującą plastykę. Chcących wejść w średni format polecam zerknąć w stronę aparatów mieszkowych. Ja kupiłem na alledrogo za 70 zł Zeiss Ikon Nettara. Wspaniała optyka, plastyka, można dokupić filtry. Mój jest z 50 lat (światło 3,5), format 6x6. Ma na pierścieniu numery przysłony pozwalające określić hiperfokalną (obszar w jakim będzie obraz ostry).
Nigdy nie miałem problemu z nieszczelnością Lubitela, może mam jakiś szczególnie udany egzemplarz... Ale podpisuję się pod tym, co piszesz o ostrzeniu. Ogólnie komfort ostrzenia i samego kadrowania to słaba strona tego aparatu. A mieszkowe aparaty, o których piszesz, są ekstra - gdyby tylko strefowe ustawianie ostrości na średnim formacie było odrobinę łatwiejsze :D
Właśnie zamówiłam Praktice L2 b i nie mogę się doczekać wypróbowania!
Cudnie! To miłego focenia :)
Super! czekam na kolejne odcinki :D
Nadchodzą :)
Świetny materiał
😌
Świetny kanał i z każdym filmem coraz lepszy!
Zdecydowanie zgadzam się co do radzieckich najprostszych konstrukcji. Niby działają, a jednak się człowiek po pewnym czasie orientuje, że wcale nie chce mu się nimi robić zdjęc. Zaskoczyło mnie, że lubisz Lubitela, bo o nim powiedziałbym dokładnie to samo! Zacząłem od niego, żeby spróbować ze średnim formatem, ale zniechęciłem się po jednej czy dwóch rolkach i wymieniłem na Starta 66, który został ze mną do dzisiaj i o którym mówię to samo, co Ty o Lubitelu.
Świetne uwagi co do małpek, przy których łatwo się nadziać na niespodziewane problemy albo o kołeczku do Smeny. Drobiazgi, które mają ogromne znaczenie!
Dzięki za miłe słowa! Jeśli chodzi o Lubitela, może trafiłem na jakiś magiczny egzemplarz, bo cudownie mi się go używa. Oczywiście, mógłby być trochę mniej plastikowy i mieć kawałek sensownej matówki, ale poza tym uważam że w takiej cenie jest to super opcja. Starta nie mam, chętnie bym go kiedyś sprawdził - podobnie jak Flexareta :)
Ostatnio mnie znalazł radziecki FED 5 i chyba się dopasowaliśmy (tak jak z niejedenym ruskim zegarkiem) - to są takie "gniotsa, nie łamiotsa" 😉 Wcześniej tylko korzystałam z cyfrowego Kodaka (większość czasu na manualnym, coby się nauczyć). Niedawno poszłam na wiejskie koło fotografów na warsztaty z cyjanotypii, no i tak mi się to spodobalo że zaczęłam szukać gdzie to jest ten aparat którego mi zabronili dotykać kiedy go znalazłam mając 7 lat. Czekał w pokrowcu na szafie, razem z kolegami (FED Mikron w wersji olimpijskiej, Vilia i jakaś małpka). Obiektyw cały, rolka się przewija, nawet światłomierz dobrze reaguje, więc założyłam film Kodak gold i poszłam w teren. Dzisiaj oddaję film do wywołania, mam nadzieję że coś z tego wyszło 😬
Genialnie! Fedy są naprawdę super, o ile tylko są szczelne (często się zdarza, że nie są). Ale nawet jak nie są, to ich charakterystyczne bliki też mają swój urok :) Koniecznie wpadnij na naszego insta i pokaż efekty :3
Btw. Mikron to prawdziwe cudo, polecam z nim poeksperymentować!
@@mateusz.zimnoch Dzięki za odpowiedź! Puszczę rolkę przez każdy aparat, a niech sobie pożyją ;) Ciekawe czy wyjdą jakieś prześwietlenia. Ta eksperymentalna część fotografii analogowej jest bardzo atrakcyjna. Jak już obrobię negatywy i je wrzucę na insta to Wam podlinkuję.
Super się Was słucha i ogląda:)).Działajcie tak dalej:).Co do analogów to ja akurat kocham te rosyjskie dalmierze :)),fotografuję zorki 4 ,6 a ostatnio moja wielka miłość zorki 1:))żaden mnie nie zawiódl ani razu :).Teraz zakup jakiegoś pentacona sixa :))bo mam słabość do tego modelu :)).Lubitel super ,czas zatem potestować będzie czegoś większego:))Chłopaki :))takiego kanału tu brakowało:))Brawo WY!!:))
Dzięki za mega miłe słowa! :D
Ze sprzętem wiadomo, każdy lubi to, co lubi :) Ja miałem przez chwilę Zorki 4 i byłem nawet troszkę zauroczony, zwłaszcza obiektywem który rysował zupełnie nieziemsko. Ale z innych względów wolę jednak inne aparaty - co jest oczywiście zupełnie subiektywne!
Pentacon Six jest mega, mega, mega świetny, o ile się trafi na zadbany, sprawny korpus - no i samemu się go porządnie serwisuje. To, jak rysuje Sonnar 180/2.8, to absolutna magia :)
Fajny materiał 👍
Dzięki! :3
Znalazłem dzisiaj w szafie identycznego zenita i ciesze się że trafiłem na ten kanał !
😌
@To bylo prowo Kupuj jak jest zdrowy. Możesz do niego pełno różnych obiektywów dokupić. To dobra amatorska lustrzanka! Oczywiście nie jest tak klimaciarski jak metalowo-skórzane z lat 50-80 ale to jest już sprzęt, który oferuje ogromne możliwości, w porównaniu do bardziej zabytkowych "dziadków". Będziesz mógł skorzystać z full manuala i pełnej automatyki, preselekcji czasu lub przysłony. Ma nieporównywalnie lepszy pomiar światła od "skansenu" i ogrooooooooooomny wybór obiektywów. No i powinien być mniej zużyty ale to zazwyczaj widać jak aparat był używany i szanowany.
Super, szukalem takich filmow. Sub leci i bede sledzil. A sadzisz o Fujica st 605 bo wlasnie taki kupilem 2 dni temu i czekam na paczke :)
Cześć! To super, że lubisz to, co robimy :)
Z Twoją Fujicą nie miałem, niestety, do czynienia, ale na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo spoko i ma wszystko, czego trzeba! Pytanie, co tam za szkło zamierzasz podpiąć, bo z body to jest tak, że dopóki jest szczelne i trzyma czasy to reszta spraw wiąże się bardziej z komfortem fotografowania niż jakością foteczek.
@@mateusz.zimnoch obiektyw w zestawie to Fujinon 1:2.2 f=55mm. Jednak przy mocowaniu m42 na pewno na tym sie nie skończy. Masz może do polecenia fajne, w przystępnej cenie szkło M42 do streeta ?
Do streeta najfajniej mieć 28 lub 35mm. Ja używam Takumara SMC 35/2, ale to już wydatek kilkuset złotych. Sporo osób chwali MIRy-1B (37mm f2.8) i z tanich 35-tek to chyba sensowne rozwiązanie.
Kupilem smiene teraz czekam na film instruktażowy jak ogarnąć zakladnie filmu :)
Ten komentarz zobowiązuje! Zrobimy taki film na dniach :)
A jeśli potrzebujesz pomocy na już, napisz do nas bezpośrednio na Instagramie - pomożemy Ci!
Chyba się nie doczekasz...
Smieną 8M najczęściej robiło się z kasety do kasety. Wszystko zależy od szpulki. Były z blaszkami, były haczykami...
Zazwyczaj należało dociąć końcówkę tak, aby dało się zaczepić, i to w zależności od odbierającej szpulki. W niczym to nie przeszkadzało, bo najczęściej używane filmy były nawijane w kasety z metra. Kupowało się rolkę 17m i po omacku, w całkowitej ciemności się nawijało. W trochę późniejszych czasach rolki 17m miały już wstępnie docięte odcinki, tak że nożyczek do ciemni już nie trzeba było zabierać.
14.24 Nie kołeczek tylko zwykła szpulka na błonę . Młody człowiek wykształcony na komputerze i smartfonie i stąd trudności w nazewnictwie prostych rzeczy .
Smena 8M mogła robić fotki z jedną kasetką - wówczas konieczne było powrotne przewinięcie błony do kasetki . Można było także robić fotki z dwoma kasetkami - wówczas nie ma konieczności przewijania powrotnego Ale ostatnie 2 zdjęcia są stracone . Chyba że przewijamy film aż do zerwania mocowania błony w lewej kasetce. Wówczas zwijamy cały film do prawej kasetki i nie mamy straconych 2 ostatnich zdjęć . Wadą takiego zerwania jest to że jest możliwość zarysowania naciąganej (zwijanej )silnie błony .
Swego czasu przerobiłem SMENĘ 8M, tak że robiła 72 klatki ale o wymiarze 18 X 24 . Mogę udostępnić Wam fotki i opis jak to zrobić . Proszę o tylko o kontakt przez te komentarze w odpowiedzi .
Aby taką SMENĄ zrobić fotkę poziomą trzeba było aparat obrócić do pozycji pionowej , Klatka w aparacie miała pozycję pionową . Zaletą wykonywania 72 fotek na błonie raczej nie wymaga komentarza. Natomiast, wadą jest konieczność większego powiększania niż fotki 36 X 24 . Więc i tu i tu powiększalnik trzeba mieć . Przy dokumentacji życia rodzinnego raczej tą wadę można pominąć . Zazwyczaj przy takich fotkach nie wykonuje się większych fotek jak formatu pocztówki . A to jest zupełnie wystarczające . Fotki wykonywane w celach artystycznych czy wystawowych , gdzie wymagane są większe powiększenia , zmuszają do przemyślanego ,,ciasnego " kadrowania . Aby powiększać negatywy w niewielkim stopniu . No i mieć bardzo dobrze opanowany warsztat i umiejętności powiększania . Gdyż większe powiększenia nie tolerują żadnych błędów typu : ziarno negatywu (chyba że zamierzone), wszelkie brudy i paprochy, rysy i smugi .
Na marginesie : były jeszcze aparaty które fabrycznie robiły 72 fotki 18 X 24 . Były to aparaty CZAJKA i plastikowy aparacik AGAT. Mówię tu o aparatach radzieckich .
Fajnie chłopaki że robicie filmy o fotografii z duszą . Kiedyś dość dużo fotografowałem ale cyfrówka ,, mnie zabiła" . Takiej magii jak w ciemni nie znajdziemy nigdzie . Pozdrawiam
Bardzo ciekawe informacje o Smenie. Oglądałem ostatnio trzy takie aparaty na giełdzie fotograficznej. Jeden, najstarszy model miał dalmierz. Model z pryzmatem musi być b. rzadki, ale chyba widziałem go kiedyś na internecie. Fajnie, że zrobil Pan sam aparat stereo i to już w latach 80 tych. Te zdjęcia są teraz bezcenne. Sam robię zdjęcia 3d od ok 15 lat. Zrobiłem sobie ostatnio Canoneta ql17 gIII w wersji stereo. Korci mnie żeby kupić Smene stereo, bo widzialem jeden z zamontowanymi obiektywami m42 wiec jest to system rozwojowy. Pozdrawiam!
@@alexbonarski1512 Witam ! Przypomniałem sobie jeszcze , że wykonałem z 2 SMEN 8M aparat o wielkości klatki 24 x 58 był to trochę taki aparat panoramiczny. Wybór klatki był taki , bo dysponowałem powiększalnikiem OPEMUS 6X6 . Taki kadr mogłem powiększać tym powiększalnikiem . OPEMUSA mam do dziś gdzieś tam leży na strychu. Obiektyw jaki zastosowałem pochodził od LUBITELA 166 , który to robił fotki 6x6 i 4,5x6 , na szerokiej błonie . Później wszedłem w posiadanie zabytkowego powiększalnika KROKUS 3 o formacie 6 x 9 . I żałowałem, że nie wykonałem ze SMEN 8M aparatu panoramicznego o formacie 24 x 72. Ale weszła fotografia cyfrowa i niejako ,,zabiła" we mnie to hobby . Brakowało mi ciemni . Teraz biega po ulicach kupę ,,pseudo fotografów " którzy nie potrafią ciekawie wykadrować i nie potrafiliby zrobić fotki gdyby nie automatyką. Eeech jaka nostalgia za tamtymi czasami . Ale świat się zmienia . Dziś zajmuję się malarstwem olejnym i astronomią. Dziś w nocy widziałem pięknego Jowisza i mgławicę w Orionie . Ale to tak na marginesie.
Zostało mi kilka SMEN 8M , chyba ze 3 LUBITELE , 2 szt aparatu AGAT (72 kadry na błonie) , 2 ZENITY jeden XP drugi 122 , MINOLTA X-370 (swego czasu perełka, można powiedzieć , że kultowy aparat) którą otrzymałem za KIEVA 88 ( taki ruski ,,HASEBLAD") . No i jeszcze mam KIEVA 66 - kompletnego w kuferku. Te KIEVY służyły mi do robienia fotek stereo ( 3D ) na przesuwce . Poza tym 2 powiększalniki i trochę obiektywów do powyższych aparatów i sprzęt laboratoryjny na kompletne wyposażenie 2 ciemni. Koledzy doradzali sprzedaż, jednak we mnie pozostał sentyment do tamtych czasów i tego sprzętu . Chociaź część sprzętu sprzedałem resztę postanowiłem zatrzymać do końca moich dni. Nigdy nie lubiłem aparatów z pełną automatyką. Tolerowałem je tylko w fotografii sportowej i dynamicznej reporterskiej np. fotografia wojenna . Pozdrawiam
Ile płaciłem za aparaty w 2024 roku. Wszystkie ceny są z obiektywem. Aparaty sprawne. EXA z lat 50tych - 10 zł, Canon AE-1 20 zł, Nikon F4 300zł, Minolta Dynax 800Si 100zł, Zorkij 2 30zł, Zenit 12xp 60zł. Tak że ceny zależą o wielu różnych okoliczności.
Gdzie Ty kupujesz sprzęt w takich cenach? 😳
@@mateusz.zimnoch Różne giełdy, targi, sklepy ze starociami, komisy, ogłoszenia na terenie całego kraju.
Z opinią o Zorki nie do końca się zgadzam . Zorki 4 z jupiterem 8 daje niezła frajdę , ale aparat warto przesmarować bo na 99% po zakupie będzie tego wymagał . Wykonuje się to banalnie prosto , trzeba z netu pobrać instrukcje ( jest taka po ANG w formie zbioru rysunków ) . Sam aparat jest bardzo solidnie zbudowany ,po nasmarowaniu zupełnie inaczej działa naciąg . Oczywiście samo smarowanie trzeba zrobić z głową i nie lać oleju gdzie popadnie ale generalnie w miejscach osadzenia kół zębatych. Ja użyłem akurat oliwy maszynowej , tam nie ma mechanizmów wymagających oliwy zegarmistrzowskiej.
Mój egzemplarz nie był w najlepszej kondycji i na pewno dało się go doprowadzić do fajnego stanu, ale ja miałem duży problem z zaakceptowaniem rozmiaru wizjera i użyteczności plamki dalmierza - a to dla mnie podstawowy czynnik uzasadniający sięganie po stosunkowo drogie (w porownaniu z lustrzankami) dalmierze.
Bardzo pomocny filmik. Czy jest może jakiś aparat analogowy z samowyzwalaczem? Też jakoś do 100zł :) Aktualnie mam małpkę Premier'a M-968, ale to troszke za mało jak dla mnie i chciałabym czegoś z lepszym focusem i właśnie samowyzwalaczem
Pewnie, jest masa takich aparatów! Szukaj wśród japońskich lustrzanek, będzie najłatwiej coś znaleźć w rozsądnym budżecie, choć ten pułap 100 zł troszkę się zdezaktualizował :(
Nie wiedziałem, że jeszcze istnieje jakikolwiek rynek aparatów analogowych. To trochę dla freaków ;) Zenita pogoniłem dawno. Z moich zabaw z analogami został mi Tair 11a który wykorzystuję z cyfrowym bezlusterkowcem, bokeh powala z nóg :)
Dlaczego dla freaków? Masa ludzi nadal fotografuje na filmie, tak samo jak masa wielkiego kina powstaje na taśmie (w dużej mierze takiego kina, po którym spodziewalibyśmy się raczej REDa z matrycą 8K). Każda opcja - cyfra i film - ma swoje zalety i wady, ale raczej bym nie lekceważył którejkolwiek z nich :)
Najlepsze zdjecia jakie zrobiłem (technicznie) to analogowy eos 300 od canona. Praktycznie w obsludze jak dslr. Za to najwiecej fanu mam z practica ;)
dawno dawno temu to chyba było w 1984 roku kupiłem zenita 11 no ale musiałem za niego dać wypłatę
Hej, aktualnie ceny są wysokie, ale jaki byś polecił aparat?
Każdą lustrzankę z Japonii w budżecie 300-400 zł. Pentax Spotmatic, Pentax ME, Olympus OM1, Fujica ST-605 i masa, masa, masa innych opcji 😌
Bardzo fajne wideo. Macie może w planach jakiś materiał o aparatach Minolty?
Dzięki! Co do Minolty, trudno powiedzieć... Na ten moment chyba nie planujemy czegoś takiego. A właściwie co konkretnie by Cię interesowało?
Studio analogowe na przykład wideo przedstawiające najlepsze waszym zdaniem aparaty Minolty. Posiadam Minoltę dynax 3xi stąd zainteresowanie producentem ale taki format wideo w waszym wykonaniu dla innych producentów mógłby bardzo fajnie wyjść.
To by rzeczywiście były mega pomocne filmy, ale chyba nie jesteśmy takimi kozakami, żeby z czystym sumieniem radzić, który aparat danej firmy jest najlepszy :( Za dużo ich powstało przez dziesiątki lat, a poza tym za bardzo się między sobą różnią, by w ogóle móc je niekiedy zestawiać. Mamy też bardzo mocne przekonanie - i staramy się to często powtarzać - że sprzęt jest naprawdę mniej ważny, niż może się wydawać. Jasne, stwarza różne ograniczenia, ale równie dobrze mogą być solidnym kopem dla wyobraźni fotografa. Dlatego raczej chcielibyśmy postawić na kanale nacisk na coś innego - ale kto wie, może kiedyś zmienimy zdanie! :)
Dziś zamówiłam aparat Praktica MTL 5B, czy mogę prosić o jakieś wskazówki?
Pewnie! Ale potrzebuję usłyszeć konkretne pytanie, żeby móc udzielić konkretnej odpowiedzi 😌
Witam, ceny się trochę zmieniły, ale co byś polecił w 2022 do 200zł z lustrzanek analogowych ? Oczywiście używki :) Zależy mi na jakości zdjęć podobnych do Zenit 12XP (ziarno, ta "nostalgia" itp).
Z budżetem do 200 zł jest coraz ciężej. Obecnie zrezygnowałbym z tego, co polecałem jeszcze 2-3 lata temu - gdy Praktikę dało się dostać za 40 zł za body - i szukałbym jakiejkolwiek japońskiej lustrzanki z obiektywem 50mm. Pomijałbym bardziej znane marki typu Canon, Pentax czy Nikon (tu w 200 zł się na pewno nie zmieścimy), ale już Fujica, Minolta czy mniej renomowane marki są jak najbardziej osiągalne.
Chcę tylko dodać, że jakość zdjęć, ziarno i nostalgia to w dużej mierze kwestia czynników niezwiązanych jedynie z samym wyborem aparatu. Ważny jest też wybór filmu, a przede wszystkim umiejetność jego zastosowania zgodnie z efektem, na którym nam zależy.
Hej! Super pomocny filmik 👏 Czy poleciłbyś również Praktice b200 electronic? Obecnie panuje deficyt mtl5b :c
Cześć! Nigdy nie miałem bezpośredniej styczności z tym aparatem i trudno mi się wypowiedzieć. Na pewno minusem dla mnie jest typ mocowania obiektywu, zdecydowanie polecam coś na gwint M42, bo daje dużą elastyczność. Bardziej zamknięty system warto wybierać, gdy już się wie, czego konkretnie się chce od sprzętu :)
@@mateusz.zimnoch dziękuje
🧀decznie za odpowiedź! 😄
Żaden problem! Jakbyś miała jakiekolwiek pytania, pisz śmiało :)
Sowiecki Zenit E, często miał bardzo nieprzyjemną, techniczną wadę. A mianowicie, po przewinięciu 10-15 klatek filmu RWAŁ PERFORACJĘ. Aparat w tamtych czasach, /koniec lat 60-tych XX w./, kosztował 2400 zł., co było równowartością miesięcznych poborów urzędnika państwowego. W tamtej rzeczywistości, naprawa gwarancyjna była "drogą przez mękę". Zniechęcony "walką z wiatrakami", Zenita wywaliłem na śmietnik.
Z tym rwaniem perforacji to absolutna prawda, jest to ogólna wada chyba wszystkich Zenitów :(
Super film, ale nie rozumiem sensu robienia zdjęć smieną która np prześwietli nam połowę kadru, albo zrobi niekontrolowany pasek przez to, że jest nieszczelna...
A no bo właśnie na tym polega sens, że Smena robi takie rzeczy i czasem daje to ciekawe - nawet jeśli przypadkowe - efekty. Jeśli ktoś chce aparatu, który pozwala na pełną kontrolę nad zdjęciem, daje super jakość i komfort pracy, Smena jest najgorszym możliwym wyborem. Ale jest coś magicznego w tym kawałku plastiku i zdjęciach, które robi - ja już rzadko wracam do Smeny, ale ostatnio to zrobiłem i było super :)
Hej! Świetny kanał, dziękuję za tyle wiedzy❤ próbowałam wejść na strone lablab ale wydaje się, że zamknęli działalność :( gdzie aktualnie wywołujecie filmy?
Nie ma za co, choć wiedza w tym akurat filmie zdążyła się mocno zdezaktualizować - temat zakupów sprzętowych wymaga chyba odświeżenia 🤔
Lablab faktycznie się zamknął i obecnie nie mam czego polecić z zupełnie czystym sumieniem. Naprawdę dobre jakościowo opcje wiążą się z astronomicznym budżetem (skany w cenie kilkudziesięciu złotych za jedną klatkę), a przystępne cenowo nie są wystarczająco wysokiej jakości ☹️ Ja do codziennych rzeczy korzystam aktualnie z Ostrowskiego, ale nie jest to absolutnie opcja, do której chciałbym kogoś stanowczo przekonywać.
Dzień dobry. Mam pytanko. Zastanawiam się nad kupnem Minolty, canona eos 300 lub Praktici MTL 50 i jestem w zupełnej rozysypce, który z nich wybrać? Mógłbyś krótko doradzić?
Trudno doradzić tak po prostu... Minolty są świetne (pytanie jaki konkretnie model), Canon ma gwint pod współczesne szkła, Praktica jest solidna, metalowa i mechaniczna - więc jest duża szansa, że prędko się nie zepsuje. Daj znać, jaki masz budżet i jaki rodzaj fotografii Cię interesuje i czy masz już jakieś obiektywy - spróbuję wtedy podpowiedzieć coś więcej :)
Budżet ok. 200zł. Interesuje mnie przede wszytskim street photo. Obiektywów żadnych nie posiadam (dopiero zaczynam przygodę z analogami), a model Minolty to XG-M :))
200 zł to trudny budżet, trochę za mało żeby kupić rozsądny dalmierz, a trochę za dużo żeby kupować cokolwiek...
Gdybym miał wybierać spośród trzech wskazanych aparatów, brałbym Minoltę. Ale jednocześnie myśląc o street photo szukałbym innej opcji, niż lustrzanka. Myślałbym o czymś mniejszym, cichym, nawet bez dalmierza a jedynie z celownikiem, ale jednak nie lustra - bo ono mocno wpływa na styl pracy i akurat do streetu ten wpływ jest głównie negatywny, bo:
- ergonomia lustrzanek jest taka, że korpusem zasłaniamy drugie oko - przy dalmierzach możemy używać obydwojga oczu: jednego do kadrowania, drugiego do obserwacji kontekstu,
- przy lustrze nie widzimy momentu wykonania zdjęcia i tego, co wydarza się bezpośrednio po nim (bo lustro się podnosi) i to utrudnia myślenie o momencie decydującym,
- wizjer w lustrzankach nigdy nie ma pełnego pokrycia kadru, co akurat przy street photo bazującym często na szukaniu powiązań między elementami sceny jest sporym problemem,
- lustrzanka jest większa, a przede wszystkim głośna, a więc mniej dyskretna,
- lustrzanka wyjściowo pokazuje obraz przy otwartej przysłonie, przez co mamy małą głębię ostrości - street photo wiąże się raczej z domykaniem przysłony, więc brak możliwości ostrego dostrzegania wszystkich planów przez wizjer utrudnia a wręcz uniemożliwia pracę (przy tempie jakiego wymaga street rzadko jest czas na używanie podglądu głębi ostrości, awgl to często sam wybór kadru jest dopiero wynikiem dostrzeżonej przez fotografa relacji między planami - podgląd głębi w lustrzance może wiec służyć tylko do kontroli, czy nie pojawiło się coś niepożądanego w tle, ale utrudnia właściwy dla fotografii ulicznej sposobów patrzenia).
Pewnie nie pomogłem rozwiać wątpliwości, tylko je dodatkowo pomnożyłem, za co przepraszam - wydaje mi się jednak, że to o czym wspomniałem może być dla Ciebie ważne.
Dzięki wielkie. Pomogłeś i to bardzo. Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Cześć, stałem się posiadaczem aparatu Kiev 4. Jestem całkiem zielony w temacie a chciałbym spróbować swoich sił w fotografii. Jak oceniacie tej wybór dla początkującej osoby? Jaki film polecacie do tego modelu? Czy ów model jest dobrą alternatywą Zenita?
emka radzieckie dalmierze to dość wymagające aparaty, jak najbardziej możesz się na nich uczyć, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to się nie zniechęcaj! Czy to dobra alternatywa dla Zenita, trudno powiedzieć - to inny typ aparatu. Zenit to lustrzanka, Kiev to dalmierz, więc zupełnie inaczej się pracuje tymi aparatami i nie bardzo da się je ze sobą zestawić. Jeśli chodzi o film, zacznij od czegoś niedrogiego: czarno-białe filmy Fomapan lub najtańsze Ilfordy PAN będą jak najbardziej w porządku. Z filmami kolorowymi mamy teraz lekkie przetasowanie cenowe na rynku, bardzo tanie filmy jak Kodak ColorPlus i Fuji C200 nagle przestały być takie tanie, więc w tym momencie spoko opcją jest np. Fuji Superia 400.
Ogólnie zrób jedną rolkę filmu możliwie szybko i bez spiny, żeby sprawdzić czy aparat w ogóle działa i jak się zachowuje, to pomaga się nie rozczarować jak okaże się, że coś poszło nie tak. I zobacz sobie na kanale film „Jak robić zdjęcia aparatem analogowym”, są tam wszystkie informacje pozwalające zacząć z fotografią :)
Studio analogowe super dziękuje za odpowiedź, biorę się do pracy i oczywiście leci subskrypcja dla was! Pozdrawiam! :)
Do nagrywania w cenie 100pln co veterani polecą ?
Analogowe aparaty nie nagrywają filmów. A analogowe kamery, to trudny temat i raczej nie uda się wszystkiego ogarnąć w stówce
hej, przymierzam sie do kupna pierwszego analoga i nie wiem co lepsze na początek. Minolta AF-T Autofocus czy Canon Canonet 28
??
Canonet :)
Super film, ale mam problem z jedną rzeczą. Na stronach typu Allegro znajduje tylko Body do np aparatu prakticia i nie wiem jaki model obiektywu /firmę itp do tego dobrać... co robić?
To chyba jakaś chwilowa posucha na aukcjach! Jest masa Praktik z obiektywami, najczęściej Pentacon 50/1.8 lub Meyer Optik 29/2.8. Może akurat chwilowo trudniej na coś trafić... Ja polecam Praktikę MTL 5B, ale to może być tak naprawdę cokolwiek - różnice polegają głównie na obecności lub nie oraz typie światłomierza, obecności samowyzwalacza, rodzajowi matówki i typowi mocowania oraz rodzajowi zasilania. Ja szukałbym czegoś z gwintem M42 ze względu na ogromną dostępność obiektywów z różnych półek cenowych. I stąd w sumie ciężko odpowiedzieć, jaki obiektyw dobrać, bo to kwestia budżetu, celu, któremu ten obiektyw ma służyć (portret/street/krajobraz itp.) no i samej charakterystyki obrazu, której szukasz (starsze szkła znacznie bardziej się między sobą różnią pod względem plastyki obrazka niż współczesne obiektywy).
Gdybyś coś upolowała i potrzebowała porady albo konsultacji przed kupnem, znajdź nas na Insta i pisz śmiało na priv :)
dziękuje za pomoc ;)
Taką SMENĘ 8M można był przerobić także na aparat stereoskopowy . Opis takiej przeróbki był zamieszczany dość dawno temu w pismach technicznych dla majsterkowiczów typu : Młody Technik i chyba Zrób Sam . Ja w roku 85 - 86 wykonałem takowy aparat z dwóch SMEN 8M i z powodzeniem robiłem nim slajdy moich latorośli . Cieszę się nimi do dnia dzisiejszego. Był także zamieszczony opis wykonania takiego aparatu z dwóch aparatów SMENA SYMBOL . Niestety w tym wykonaniu naciąg błony rwał perforację błony . Dwie płytki dociskowe błony powodowały taki opory że uszkadzała się błona . Pozdrawiam
Na bazie SMENY 8M były wykonywane także fabryczne aparaty stereoskopowe. Posiadały one nawet celownik z pryzmatem pentagonalnym albo z zestawu luster ułożone jak pryzmat pentagonalny. Takowy poiadam do dziś .
W tej uniwersalności i możliwości wykonania wielu wariacji z tym aparatem , widać właśnie jego kultowość
można się jakoś z wami skontaktować?
Jasne! Znajdź @studioanalogowe na Instagramie i pisz bezpośrednio do nas :)
Można linki do tych z samego początku?
Do tego nie ma linków, tego trzeba sobie poszukać 😉
Jak się na FEDa dobrego trafi, to super aparat. Dla mnie śmiga świetnie. Polecam. Edit: najlepsza Smena to ta Symbol, nie ma przecieków światła i naciąg migawki z przewijaniem filmu za jednym zamachem. A co do Zenitów, obiektyw świetny, aparat porządny, ale do dupy migawka trochę, bo synchro tylko na 1/30. No i czasów brak, to szkoda. To również wada Fedów i Zorek
Ze Smeną coś za coś - podwójnej ekspozycji w Symbolu, niestety, brak 😔 A ze szczelnością to nie wiedziałem, byłem przekonany, że jest podobnie jak w 8M!
Czy lubitel będzie dobry na początek zabawy z średnim formatem, czy znajde coś lepszego w podobnej cenie ??
Jan Wyrzykowski Lubitel to specyficzny aparat, jak wszystkie konstrukcje Lomo. Wszystko zależy tak naprawdę od Twoich oczekiwań, ja osobiście go uwielbiam i czasem sobie po niego sięgam, ale masa osób powie Ci, że to plastikowy szajs - i również będzie to prawda. Jeśli zaczynasz ze średnim formatem i nie interesuje Cię jedynie estetyka lomo, dołożyłbym raczej do Flexareta lub polował na Rolleicorda. Jeśli bierzesz pod uwagę lustrzanki jednoobiektywowe, dobrym pomysłem może być Pentacon Six TL lub Kiev 66 - to jednak inny styl pracy niż przy aparatach TLR. Natomiast jest też tak, że Lubitela da się znaleźć od ręki za 200 zł, a przy odrobinie cierpliwości i szczęścia do 100 zł, natomiast pozostałe wymienione przeze mnie aparaty są praktycznie nieosiągalne w budżecie poniżej 400 zł. Jedyną tanią alternatywą jest aparat Start, ale nigdy nie miałem go w rękach i trudno mi się wypowiedzieć na jego temat.
Kiedys bawilem sie MTL3 i myslalem zeby troche ja odkurzyc. Jakie fajne szkła w sredniej cenie moglbys do niej polecic?
Kitowy Pentacon 50/1.8 jest bardzo fajną, niedrogą opcją jeśli chodzi o uniwersalne szkło. A żeby polecić coś więcej, musiałbym wiedzieć, jaki rodzaj fotografii, jaki budżet itd. Na pewno w ciemno mogę polecić wszystkie Takumary SMC :)
Studio analogowe Na poczatek chyba bym probowal czegos bardziej do portretow. Ok, bede polowal na jakies fajne używki. Dzieki :)
Może nagrywałbyś w ciemni przy zgaszonym świetle? Byłoby jeszcze mniej widać.
Jak będę robił film o RA-4 to specjalnie dla Ciebie zrobię go po ciemku. W zamian proszę o spuszczenie nadmiaru powietrza i bycie miłym dla ludzi 😌
Jak już mówimy o Lubitielu, to może warto wspomnieć o Starcie ...
Janusz Wałaszewski na pewno tak, tyle tylko że Starta nigdy nie miałem w rękach, więc bardzo trudno mi się na jego temat wypowiadać. I wydaje mi się, że trzeba na niego wydać chyba nieco więcej?
@@mateusz.zimnoch Starta można kupić za 100 zł, trzeba trochę poszukać, ale da się.
Tu akurat trochę droższy allegro.pl/oferta/aparat-start-66-9144205054
Janusz Wałaszewski w takim razie moje przeoczenie, widziałem bardzo fajne zdjęcia ze Starta i warto było o nim wspomnieć w tym filmie. Dzięki za czujność!
Jaki rozmiar kliszy jest potrzebny do smeny 8?
Najzwyklejszy film małoobrazkowy :)
Praktica mtl3 będzie ok? Ostatnio na necie panuje deficyt piątek :/
Cześć! Jeśli tylko znajdziesz egzemplarz w fajnym stanie i dobrej cenie, to na pewno będzie ok! Ja mam trzy różne praktiki i na każdej pracuje się bardzo dobrze - różnice nie są tak kolosalne, żeby za wszelką cenę upierać się jedynie na mtl5 :)
@@mateusz.zimnoch dzięki za odpowiedź, pozdro :D
Lepiej z zenitem ten Helios 44m czy Indurstar 3.5/50 ?
Nie miałem nigdy do czynienia z tym industarem, więc trudno mi się wypowiedzieć - na pewno żaden z nich nie jest wybitny, ale helios jest klasyczkiem, którego warto poznać 😌
@@mateusz.zimnoch Dopiero wchodzę w tą zajawkę chociaż planowałem już dłuższy czas. Coś podrożały filmy w ostatnich latach mocno, jest jakiś patent na przyoszczędzenie na negatywach?
Na ten moment jedyny sposób to przejście na filmy cięte z taśmy filmowej pod proces RA4 - za niedługi czas będzie o tym film na kanale 😌
@@mateusz.zimnoch Kurcze kupiłem ale potrzebuję porady. Kupiłem zenita em z tym heliosem 44m za 99 zł. No i okazało się że obiektyw nie reaguje w ogóle na zmianę tych pierścieni. Poczytałem no i odkryłem że jak się wciśnie ten bolec przy gwincie to się listki przysłony pojawiają faktycznie, ale nic mi to nie daje bo nawet jak wkręcę do aparatu to wygląda na to że ten bolec jest wciąż nieprzyciśnięty. Większym problemem jest jednak to że ten drugi pierścień nic nie zmienia i nie czuć żadnego oporu jakby coś było nie tak. Nie mam generalnie pojęcia co robić z tym obiektywem bo mam 0 funkcjonalności w takim stanie. Jak to będzie kwestia naprawy to zapewne się nie opłaca, a w takim razie to szukać tego heliosa czy jest jakiś tani obiektyw uniwesalny i godny polecenia z tym gwintem?
Nie możesz oddać tego zenita? Oddawanie heliosa do naprawy jest nieopłacalne.
Z przysłoną jest tak, że bolec zostaje wciśnięty przez popychacz przysłony w korpusie tylko w momencie wyzwolenia migawki. Dzięki temu niezależnie od ustawień przysłony zawsze dostajesz jasny obraz na matówce, co umożliwia kadrowanie i ustawienie ostrości.
ja posiadam kiev-a 3 a pare dni temu ojciec kupił mi na giełdzie za 5 złotych sprawnego polaroida 900z fajny aparacik co prawda nie nauczy za pardzo obsługi manualnej ale jako drugi aparat który ma sie zawsze przy sobie
Point and shooty są super jako takie „foto-notatniki” na co dzień :)
Jeśli mam automatyczną małpkę i chciałem zwinąć film i to zrobiłem, ale na wyświetlaczu zatrzymało się na 10 zdjęciu to co mam zrobić? Z góry dzięki za odpowiedź!
Nie powinno się tak stać 🤔 Zacząłbym od pójścia do labu i prośby o wyjęcie filmu z aparatu w ciemni - zaznaczając wyraźnie, że może nie być w całości zwinięty do kasetki. Niech oni to otworzą i sprawdzą, czy faktycznie tak się stało - od tego można zacząć dopiero ustalanie źródła problemu.
O kurde :/ Okej, to pójdę do labu. I po prostu poprosić, aby wzięli analoga i otworzyli go w ciemni? Wtedy mimo niezwiniętego filmu wszystkie zdjęcia zostaną zachowane?
Film reaguje na światło, więc jeśli otworzysz aparat w całkowitej ciemności, to nic złego się nie stanie. Jeśli masz jakieś absolutnie wyciemnione miejsce to możesz to zrobić nawet sam, a jeśli film nie jest wysokiej czułości, tylko jest to ISO 100 czy 200, to tak naprawdę możesz to zrobić, chowając się pod trzema warstwami kołdry i też będzie ok :)
Ale ja poszedłbym do labu, bo po co chować się pod trzema kołdrami w środku lata?
Okej, dzięki wielkie za pomoc!
A czy oprócz OLX są strony na których można kupić małpki?
Lubo mnie zniechęcił do TLRów, dopiero Yasia 124g mnie przekonała. Zamiast Lubo to lepiej dozbierać do Flexareta. To taka moja mała opinia :)
Flexaret bardzo dobry na początek, ale do Lubitela mam jakąś słabość... przy czym traktuję go trochę jak osobną kategorię, widzę w nim raczej bardziej zaawansowaną Holgę, a nie mniej zaawansowaną Yashikę ;)
Ale on jest malutki. Czy to złudzenie optyczne w stosunku do takiej yaśki np?
sliczny18 masz na myśli Lubitela? Możliwe że jest odrobinę mniejszy, nie porównywałem ich tak dokładnie. Jest to jednak normalny aparat 6x6, więc siłą rzeczy jeśli jest jakaś różnica, to niewielka. Bardziej odczuwalna jest bardzo, bardzo mała waga.
@@mateusz.zimnoch ta lubitela. Miałem trochę czasu Walzflexa i Lubitel wydaje się rozmiarami też być nieco mniejszy, stąd moje zdziwienie.
Czym się różni lubitel 166 od 166b?
PS świetny film dzięki!
Tu są wszystkie szczegółowe informacje o różnych wersjach Lubitela: microsites.lomography.com/lubitel166+/history/
Gdzie kupiłeś taką fajną koszulkę Kodaka?
A w Primarku londyńskim :3
Świetny materiał. A wiesz może coś o Canonie 500n? Z obiektywem 28-80 kosztuję koło 100 zł. Nie wiem, czy celować w niego czy w Zenita za podobną cenę.
Bardzo, bardzo odradzałbym obiektywy typu zoom. Celuj w cokolwiek z jasną stałką typu 50mm/1.8. Nie musi to być Zenit, wiele osób wręcz bardzo go odradzi. Ja sugerowałbym jakąś tanią Praktikę lub polowanie na Minolty, które z jakiegoś powodu często są bardzo tanie jak na oferowaną jakość.
Jeszcze mam pytanie: jeśli się otworzyło plecy aparatu na chwilę, to klisza się prześwietliła?
Prawdopodobnie zaświetliły się 3-4 zdjęcia, a reszta powinna być ok :)
A czy te 4 zdjęcia będą totalnie rozświetlone czy coś będzie na nich widać?
Paweł Reta to zależy od czułości filmu, czasu otwarcia klapy aparatu i tego, w jakim świetle się to stało.
Tymczasem ja i mój cyber shot kompaktowy haha
Co do małpek to kilka dni temu kupiłem Cosina Presenta 35 AF. Bardzo fajny sprzęt.
Nie znamy tego cuda! Jak zrobisz testy, daj znać koniecznie :D
Miałem Prakticę B100 z 50mm - najpiękniejsze zdjęcia nią robiłem :-)
Nie znam B100, ale każde lustro z jasnym szkłem 50mm brzmi jak dobre zdjęcia :)
Studio analogowe - bardzo jasny kitowy obiektyw :-). Na portrety laski wyrywałem, a teraz to musisz brykę od ojca lub dziadka pożyczać, żeby jakąś chorą antylopę wyhaczyć 👍😂
Poleciłbyś Konice POP AF880? Z góry dzięki za odpowiedź!
Chyba szukałbym innej, ciekawszej opcji... Tutaj mamy do czynienia z bardzo prostym point and shootem z przeciętnym obiektywem, jest sporo lepszych aparatów do dostania w rozsądnych pieniądzach :)
Kurde to szkoda bo właśnie kupiłem. Ale czy sprawdzi się jako typowa „małkpa”, do uzyskania 90s vibe, jako pamiątki z wyjazdów?
Pewnie że tak! Pod takie klimaty to czasem im słabszy aparat, tańszy film i gorzej ustawiona ekspozycja, tym lepiej :)
Dzięki wielkie za odpowiedź! Szacun dla was :D
Mam jeszcze jedno pytanie! Czy jak włożyłem kliszę i źle ją naciągnąłem (co sprawiło, że tak jakby się cofnęła i aparat nie działał) i później otworzyłem aparat i dobrze ją naciągnąłem, tak że aparat się włączył to klisza się prześwietliła czy nie?
Czy to tego pierwszego aparatu który pokazujesz jest obiektyw fisheye
Myślę, że pod gwint M42 bez większych trudności powinno się udać coś znaleźć 😌
Gdzie znalazłeś tak tanie aparaty? Szukałam na Allegro, olx a tam ceny np Praktica są między 150-200 zł.. i jest bardzo mało aukcji:(
Od czasu publikacji filmu ceny bardzo mocno wzrosły :(
Studio analogowe niestety, ludzie widzą popyt, hah. No ale nic, będę szukać dalej, dzięki i tak!
Polecam rozglądanie się za Minoltą x700, która wciąż zdarza się w dobrych pieniądzach, a jest jakościowo bardzo dobrym wyborem. Sprawdzaj też sprzęty mniej popularnych, a bardzo dobrych marek, takich jak Chinon, Revue czy Porst :)
Obecne ceny sprzętu to jakaś tragedia. Padła mi małpka - Konica C35 AF - a nie zawsze jest możliwość, czy chęć taskać ze sobą lustrzankę czy dalmierz. Myślę, no trudno - kupię jakąś małpkę. No niestety, jakieś niesprawdzone bazarowe złomy sprzedają w takich cenach, że głowa mała :D Chyba pogodzę się ze Smieną 8M, lekkości odmówić jej nie można...
To prawda, point and shooty poszły bardzo mocno w górę, ale nadal da się znaleźć rozsądne opcje. Mju I trzyma mocno cenę w okolicach 400-500 zł (co jak na jego jakość jest całkiem fair, w przeciwieństwie do wynalazków typu Yashica T5 za 2500 zł), ale w szczególności skierowałbym poszukiwania na Ricoha. Jest nieco mniej popularną marką, robi świetne aparaty i małpki można nadal znaleźć w rozsądnych pieniądzach typu 100-200 zł.
Cześć, właśnie rozglądam się za aparatem analogowym do 100 zł, ale nie mogę znaleść żadnej sensownej ofery. Polecisz coś? Najbardziej odpowiadają mi lustrzanki i chyba praktica.
Film trochę się zdążył zdezaktualizować i ceny mocno poszły w górę :( Ogólnie poza prawdziwymi okazjami obecnie bardzo trudno jest znaleźć lustrzankę do 100 zł, natomiast jeśli możesz przekroczyć taki budżet, to zwracaj uwagę na sprzęty z Japonii, np. Pentax Spotmatic, Pentax ME, Olympus OM1, Fujica, Minolta - jest masa opcji i jeśli nie jesteś zdecydowany na konkretny aparat, to wybór tak naprawdę jest w dużej mierze kwestią tego, na jaką okazję trafisz.
@@mateusz.zimnoch a pentax me super?
Kiedy odcinek o Polaroidzie?
Na miliard procent zrobimy odcinek o SX-70 w ciągu najbliższych dwóch miesięcy - jest jeszcze kilka tematów, którymi chcemy się zająć wcześniej. Ale Polaroid dojrzewa i już prawie dojrzał :)
Co do aparatu Smena to jakaś bujda że był sprzedawany z jakimiś kasetkami.Kilka ich w tamtych czasach zakupiłem i była tylko szpulka. Oczywiście jeżeli już mieliśmy pustą kasetkę po filmie to można było ją użyć i wtedy nie było potrzeby cofania filmu.Założenie filmu do kasetki było trochę kłopotliwe.Po pierwsze początek filmu był standardowo asymetryczny i nie można go było bez dopasowania nożyczkami dopasować do standardowej szpulki.Jeżeli byśmy fabryczną szpulkę włożyli w kasetkę i oddali film do wywołania to byśmy ją utracili i wtedy trzeba by było początek każdego filmu dopasowywać do szpulek standardowych.Po drugie nikt raczej nie stosował dwóch kasetek.Jeszcze wtedy trzeba by było film zerwać z jego oryginalnej szpulki.Było to bardziej kłopotliwe niż wycofanie filmu do jego kasetki.To była tylko taka możliwość i wypróbował to może znikomy procent użytkowników raz w życiu.Samo zaś ładowanie filmów w kasetki było bardzo popularne.Czarnobiałe filmy można było kupić w puszce gdzie było ich kilka podzielonych na standardowe długości z już gotowymi końcówkami na szpulkę początkową i szpulkę odbiorczą.Występowały też filmy na szpulce bez kasetki za to z kawałkiem papieru ochronnego.Taki film można było załadować do pustej kasetki przy świetle dziennym lub do aparatu ale tylko w ciemni.
Trudno mi się o to sprzeczać, bo w tej akurat kwestii bazuję na wiedzy innych. Ale kiedy bardzo mocno interesowałem się Smeną, to pamiętam, że na temat rozbieralnych kasetek trafiałem dosłownie co chwilę. Punktem kulminacyjnym była wizyta w komisie foto, w którym dowiedziałem się, że mają sporo takich aparatów w magazynie, ale brakuje kasetek, więc nie chcą ich sprzedać, bo to niekompletny sprzęt. Dodatkowo jeszcze argumentem za teorią kasetkową byłby fakt braku przycisku zwalniania blokady przesuwu filmu. Ale może to rzeczywiście jakiś mit z tymi kasetkami, zgłębię jeszcze raz temat i dziękuję za zwrócenie na to uwagi!
Studio analogowe z tym brakiem przycisku zwalniania blokady też bzdura.Wystarczyło wcisnąć i przytrzymać przycisk zwalniania migawki.Fabryczna szpulka odbiorcza była ważna.Była przystosowana do nawinięcia początkowego asymetrycznie fabrycznie zarobionego początku filmu.W razie zagubienia oryginalnej szpulki można było użyć szpulki po zużytym filmie.Trzeba tylko było zarobić symetrycznie początek nowego filmu żeby wprowadzić go w tę szpulkę.Były wtedy w użyciu ogólnym trzy rodzaje szpulek.Polskie od Fotopan.DDRowskie od ORWO i ruskie od FOTO 65.Tylko tyle i aż tyle.Nie napisałem że nie można.Można.Tylko po co wyważać otwarte drzwi.Szybciej i wygodniej wycofać film do kasetki.To po prostu nagminnie powtarzany mit.Jak wspomniałem znikomy procent tego spróbował i szczerze wątpię żeby to stosował.
Ok, chyba się zgubiłem w tych rozważaniach o kasetkach i nie wiem już, w jakim właściwie punkcie się nie zgadzamy - poza tym, że słowo „bzdura” w odniesieniu do tego, co piszę, jest nie dość, że niegrzeczne, to jeszcze na wyrost. To, że da się zwolnić blokadę przesuwu filmu poprzez trzymanie wciśniętej migawki, nie oznacza że w Smenie 8M istnieje dedykowany przycisk zwalniania blokady przesuwu filmu.
@@mateusz.zimnoch Sorry nie miałem najmniejszego zamiaru cię urazić ale to że się pogubiłeś to stwierdziłeś prawidłowo.Oczywiście że mogłem użyć innego słowa ale "bzdura" nie jest słowem obraźliwym i bynajmniej nie skierowałem tego wprost do Ciebie.Wspomniałeś wcześniej że bazowałeś na wiedzy innych.Rozumiem że tych z komisu.Czy to że nie ma przycisku dedykowanego oznacza że tej funkcji nie ma?Podam inny przykład z Twojego podwórka.W wielu aparatach pokrętło cofania filmu jest jednocześnie dźwignią otwarcia ścianki tylnej aparatu.Prawda? I co stwierdzisz że to służy do przewijania powrotnego filmu a nie do otwierania pokrywy aparatu?I pewnie nie będziesz tego używał tylko otwierał w inny sposób.Nie wiem jak.Może nawet młotkiem?O nic z Tobą się nie sprzeczałem tylko chciałem wyjaśnić kwestię,którą poruszyłeś w związku z sytuacją z komisu.Mianowicie z ich stwierdzeniem że nie sprzedają tych aparatów bo nie mają kasetek.Uściśliłem tylko jako wieloletni użytkownik że kasetka nie jest do niczego potrzebna aby w pełni użytkować ten aparat.I teraz dodaję że ani nie sprzedawano żadnych kasetek z tym aparatem ani też nie było nawet żadnych wzmianek o nich w fabrycznej instrukcji obsługi dołączonej do aparatu.W odpowiedzi stwierdziłeś że bazujesz na wiedzy innych a następnie że skoro nie ma przycisku to musiały być kasetki.Kwestię przycisku już Ci wyjaśniłem że jest (nazwijmy to manipulator spełniający dwie funkcje, tak samo jak w innych aparatach pokrętło przewijania powrotnego filmu jednocześnie służy do otwierania aparatu).Teraz jeszcze kwestia tych nieszczęsnych kasetek.Dwa razy już pisałem że można.Co nie znaczy że trzeba i nie da się bez nich użytkować tego aparatu.Moim zdaniem wyszło to tak przy okazji i nie było zamierzone przez producenta.No chyba że specjalnie Ruskie mieli produkować filmy dedykowane już z odpowiednio zarobionym początkiem do wkładania w standardową szpulkę.Oryginalną prawdopodobnie byś utracił oddając film do wywołania w zakładzie fotograficznym i następnie musiał byś już bazować na standardowych szpulkach po zużytych filmach.Do tych niestety już nie włożysz początku filmu bez drobnych ingerencji.Zapewniam Cię że jest to upierdliwe.Reasumując to że się da w tym aparacie przewijać film z kaset do kasety nie znaczy że tak musi być.Do samochodu z nadwoziem COMBI też możesz wsiadać tylnymi drzwiami lub klapą co nie znaczy że producent preferuje ten sposób wsiadania do niego i tak należ to czynić.Jeżeli naprawdę poczułeś się urażony to przepraszam ale na przyszłość czytaj z większym zrozumieniem i proszę nie zachowuj się jak urażona gwiazdka.
Strasznie nieprzyjemnie się z Tobą dyskutuje, ja do nikogo nigdy nie odzywam się w taki sposób i oczekiwałbym tego samego. Nie jest to kwestia bycia gwiazdką (swoją drogą, WTF? :D), tylko elementarnej kultury.
Powtórzę raz jeszcze, nie upieram się przy niczym, sam używam Smeny ze zwykłą szpulką wyjętą z kasetki po filmie, ale w wielu miejscach w sieci i w paru moich rozmowach na żywo pojawiał się temat mitycznych kasetek rozbieralnych. Przyjąłem, że widocznie rzeczywiście tak było, że je dodawali do aparatu (sam z racji wieku tego nie pamiętam), raz nawet trafiłem na Smenę, w której rzeczywiście była taka kasetka, dodałem sobie do tego brak tradycyjnego przycisku zwalniającego blokadę przesuwu, brak dedykowanej szpuli w aparacie i nie zagłębiałem dalej tematu. Możliwe, że był to błąd, dlatego podziękowałem za zwrócenie mi na to uwagi i to chyba tyle, co mam do powiedzenia w tym temacie.
Mocowanie M42 stworzyli Niemcy i firma Contax - NIEMIECKA FIRMA. Nazwa Pentax również wtedy należała do Niemców! Dopiero nazwę tę w 1957 odkupili Japończycy!
Zgadza się - to mój błąd, który już mi ktoś przedtem uświadomił. Wrzuciłem do filmu kartę ze sprostowaniem :)
Czy warto na pierwszy raz z przygodą z fotografią analogowa kupić jednrazowego kodak lub coś w tym stylu czy raczej kupić małpke za tą samo cenę?
Oj, aparaty jednorazowe to raczej kiepski wybór... Zdecydowanie zamiast tego poszukaj jakiejkolwiek małpy ze stałoogniskowym obiektywem (bez zoomu) albo - jeśli wchodzi w grę opcja ustawień manualnych - Smenę 8M. Do tego najtańsza klisza (z najtańszych na rynku brałbym Fujifilm C200, a jeśli Kodak to Gold, nie ColorPlus) - to znacznie bardziej sensowna opcja!
Nie kupowałbym ani jednego ani drugiego. Moim zdaniem dużo lepsza opcja i dużo więcej frajdy z aparatu z możliwością manualnego ustawienia czasu i przysłony. Smiena, Vilia, Fed - bardzo fajne aparaty.
Wszystko zależy od tego, kto czego szuka. Jasne, aparaty manualne są super, ale to nie przekreśla małpek. Wystarczy spojrzeć, jakie cuda ludzie robią choćby Yashicami z serii T. Także co kto lubi! :)
Na szybko poszukałem praktici mtl5b I czemu znalazłem tylko powyżej 300 zł? : (
Bo akurat na mtl5b trzeba polować - ale nadal da się przy odrobinie szczęścia znaleźć sprawny egzemplarz poniżej 100 zł. Oczywiście, inne Praktiki też są super i nie trzeba ich z definicji przekreślać :)
Dziękuję bardzo :))
Trzy lata minęły i te aparaty już nie kosztują tak mało.
🤷🏻♂️
a nie prościej telefonem zrobić foto a potem drukarka papier foto i po klopocie ,,, no fakt w 1980 roku to jak robiłem laską fotki to zawsze do ciemni zapraszałm oczywiście wywolywacz rozcienczałem 1 do 10 no to był długi czas wywolywania no i mieliśmy dużo czasu dla siebie
W 2023 ciężko jest kupic do stówki Smiene 8m😀
Nie no, da się 😌 Aczkolwiek ten komentarz jest do filmu sprzed 4 lat, także jasne, że ceny poszybowały przez ten czas w górę 🤷🏻♂️
Szanowny Kolego. Przepraszam za wymądrzanie się, ale czuję się w obowiązku podzielić się pewną uwagą lub raczej poprawką do tego, jak wymawiasz nazwę radzieckiego aparatu "KIJEW". Wymawiasz ją krótko - "Kiew". Powinno sie wymawiać fonetycznie tak: "Kijew" z wyraźnym akcentowaniem litery "j".
"Kijew", to polska i rosyjska wymowa tej nazwy, która z rosyjska pisana jest cyrylicą tak: "Киев". Znam cyrylicę gdyż jestem stary łoś ;)
Domyślam się jednak skąd u Ciebie to krótkie "Kiew". Najprawdopodobniej stąd, że "Kijewy" były eksportowane na "Zachód", który wtedy prawie wcale nie znał cyrylicy i np anglik mógłby czytać i wymawiać rosyjski napis "Киев" np jako "Kneb" (ala knebel do zatykania komuś ust). Byłoby to nie tyle zabawne, co dziwaczne i wprowadzające w błąd wielu ludzi.
Dlatego towarzysze radzieccy (tak wtedy nazywali siebie mieszkańcy ZSRR) na froncie aparatu umieścili nazwę w liternictwie "Zachodnim" (łacińskim), czyli "KIEV".
I rzeczywiście, tak napisana nazwę należałoby wymawiać krótko jak "Kiew".
Niestety, wspomniani już towarzysze radzieccy nie wzięli pod uwagę sposobu wymowy ludzi Zachodu (anglosasów), którzy aby prawidłowo fonetycznie wymawiać rosyjską nazwę "Киев", musieli by mieć ją napisaną po angielsku tak: "KIYEV".
O, i wtedy z pewnością i Ty - szanowny Kolego - byłbyś wymawiał tę nazwę w sposób w jaki wymawiać ją należy, czyli tak: "KIJEW"
No, to by było na tyle - serdecznie pozdrawiam i życzę wielu dalszych ciekawych filmów na temat analogów.
Ireneusz
W 2021 roku ceny aparatów analogowych sprawnych są o wiele wyższe niż mówi autor.
Cóż, film jest z połowy 2019 - jasne, że ceny się zmieniają i to drastycznie. 10 lat temu Yashikę T5 można było złapać za 100 zł. Niedługo za to samo 100 zł będzie można co najwyżej kupić rolkę filmu 😔
Bardzo fajnie się ogląda... ale ja wiem że się czepiam ... ale "klisze" są używane w fotografii rentgenowskiej?
O rany, wiadomo przecież, że używamy tego słowa potocznie! Niech będzie, że błony negatywowe a nie klisze :)
@@mateusz.zimnoch tak wiem że często mówi się tak "potocznie". Poprosu lata temu na studiach Pani od fotografii analogowej... choć cyfrowa dopiero raczkowała ;) tłukła nam do głowy że: film jest w kamerze, klisza w szpitalu ;)
fajnie się ogląda Twoje vlogi, ja wracam do fotografii analogowej bo wielu latach... (zawodowo na co dzień pracuję na cyfrówkach od FF od M4/3)
Jeden z najbardziej podstawowych błędów. Serio to o czym mówisz to nie fotografia analogowa tylko FOTOGRAFIA TRADYCYJNA.
Niestety, jest to błąd, który tak mocno wszedł w mowę potoczną, że uczynił pozostałe określenia niezrozumiałymi dla większości ludzi. Zgadzam się na niego, bo merytorycznie nie wprowadza w błąd - myślę wręcz, że pora go zaakceptować. Choć z drugiej strony przykro, że jak zwykle sami sobie komplikujemy terminologiczne życie (nikt mnie nie przekona, że fotografia tradycyjna lub chemiczna to świetny, klarowny wybór) zamiast mieć to, co anglosasi: film photography oraz digital photography.
Tylko druch dwa
satysfakcję ci da l
Warto by było nauczyć się jak wymawia się nazwy aparatów które się prezentuje. Nie Lubitel tylko Lubitiel. Lubitiel czyli Miłośnik po polsku. Nie Lomo tylko Łomo i nie Kiew tylko Kijew. Kijew czyli po polsku Kijów , miasto na Ukrainie.
Jejku, jak się już koniecznie chce kogoś instruować w kwestiach językowych, to warto przynajmniej zachować zasady interpunkcji 🤦🏼
Spolszczanie nazw własnych jest naturalnym zjawiskiem i o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć uwagę do Kieva, która dotyczy jedynie akcentowania paroksytonicznego, to naprawdę nie ma co się czepiać w przypadku Lubitiela. Ani „Szkody”, „Ejdżenem”, „Handeia” lub „Dekatlą”. Rozumiem, że dla kogoś może to być ważne, ale walka o wymowę „łomo” w momencie, gdy to słowo wstecznie do nas wraca przez angielskie „lomography”, w mojej ocenie mija się z celem.
A, no i sugerowałbym odpuścić formę „na Ukrainie” - upodmiotowienie naszych sąsiadów na poziomie językowym w sytuacji, gdy niektórzy z dziwnych względów uznają ich kraj za fikcyjny twór, byłoby miłym gestem. Także „w Ukrainie” jeśli mogę gorąco prosić, choć wiem, że obie formy są słownikowo poprawne 😌
Ja nie spolszczyłem nazw tylko napisałem tak jak się je wymawia po rosyjsku. Nie Lomo tylko Łomo. Nie KIEV bo to nie angielski tylko Kijew, miekko . I tak samo z Lubitielem.@@mateusz.zimnoch
Tak, nie spolszczyłeś nazw, tylko ja je spolszczyłem - i wyjaśniłem, dlaczego.
@@darekomernik119 ty nawet zdania po polsku nie umiesz napisać a pouczasz o wymowie hahah😂 jesteś porażką edukacji
Leica M się nie da🤫😊
🤷🏻♂️
SMIENE SYMBOL
Nigdy zenit. Mozna kupic lepsze, porst czy revue ktore sa okrojana wersja nikona canona czy chinona... Robione przez tych producentow. Zenit to najgorszy chłam radziecki. Praktika lepsza ale tylko bez elektroniki.
Z perspektywy czasu muszę przyznać rację, a obecnie powiedziałbym wręcz, że przy zmianach cen, jakie nastąpiły od czasu publikacji filmu, ani Zenit, ani Praktica nie są już dobrym wyborem. Kiedy to nagrywałem, sprawny korpus Praktiki L dało się bez problemu kupić na Allegro za 25-30 zł, obecnie ciężko znaleźć cokolwiek poniżej 100 zł. I w takim budżecie to już można polować na Fujikę, Pentaxa i inne doskonałe aparaty.
Czas zaktualizować ten materiał :)
Nie ma aparatu fotograficznego analogowego. Tym bardziej fotografii analogowej. Coś takie nie istnieje. Jest płyta analogowa, jest film analogowy, jest kaseta analogowa, kamera analogowa. Nie ma analogowego aparatu fotograficznego. Jest cyfrowy i tradycyjny. Kamera filmowa jest: tradycyjna na klisze światłoczułą, analogowa na kasetę magnetyczną i cyfrowa na kartę pamięci. Aparat fotograficzny jest: tradycyjne na klisze światłoczułą i cyfrowy na kartę pamięci. I żadnego innego nie ma. Przyjęło się bzdurne określenia że jak coś nie jest cyfrowe to musi być analogowe. Za niedługo i młotek będzie analogowy. Ludzie robili zdjęcia 150 lat temu kiedy o zapisie analogowym nikt nawet nie śnił. Warto więc przemyśleć i zrewidować swoje "naukowe" doniesienia :-)
No tak, to odwieczna kłótnia o terminologię, co świetnie rozumiem i w ogóle nie chciałbym wchodzić w dyskusję, bo zasadniczo się zgadzam. Problem polega na tym, że język jest żywym tworem i w moim odczuciu określenia „fotografia analogowa” czy „aparat analogowy” są obecnie w szarej strefie, bo w 90% przypadków są przez ludzi stosowane w odniesieniu do fotografii tradycyjnej. Można z tym dyskutować, można się na to złościć, można to wytykać i starać się edukować ludzi. Ja jednak uważam, że w tym przypadku jest to przesada - być może kiedyś wejdziemy w kolejną epokę technologiczną, gdzie to fotografia cyfrowa stanie się fotografią tradycyjną względem nowego medium. Dla pełnej precyzji trzeba by było w zasadzie używać terminu „fotografia chemiczna”, ale czy ktokolwiek szukający na UA-cam porad, jak zacząć robić zdjęcia Zenitem, użyje tego określenia? Zdecydowanie nie - dlatego „fotografię analogową” traktuję, po prostu, jako kompromis, na który można sobie pozwolić. Może nie w przypadku „naukowych doniesień”, ale tutaj jesteśmy na UA-cam, więc warto zrewidować swoje oczekiwania względem stopnia naukowości publikowanych tutaj treści :)
@@mateusz.zimnoch Tu nie chodzi o kłótnie tylko o pewien potworek słowny. Powstało coś dziwnego. Kamera filmowa - 1. tradycyjna na klisze, 2. analogowa na kasetę VHS, 3. cyfrowa na kartę miniSD. Teraz jak to odnieś do aparatu? Jest na klisze, następnie przerwa i cyfrowy. Gdzie więc jest analogowy? W zamierzchłych casach fotograf posiadał aparat fotograficzny i nikt nie mówił inaczej tylko "posiadam aparat fotograficzny" (jaki? Było jasne). Nastała era aparatów cyfrowych i ktokolwiek posiadał aparat cyfrowy zaznaczył- "mam aparat fotograficzny cyfrowy" Bo to był szpan. Teraz zaznaczać nie potrzeba. Każdy kto ma aparat fotograficzny jest oczywiste że ma cyfrowy, i by zaznaczyć ten inny, powstała konieczność nazwanie jego. Era cyfrowa zamieszała trochę w głowie i... co nie cyfrowe to musi być analogowe. Przecież obecny wirus grypy nie jest analogowy, mimo że tego cyfrowego mogłem złapać na komputerze. Już nawet papierosy z tytoniem to analogowe, bo przecież są elektroniczne. A wystarczy zaglądnąć w definicje sygnału analogowego, to jednak zapis elenktyczny/magnetyczny. Bez energii elektrycznej się nie obejdzie, a aparat tradycyjny to mechanika i klisza światłoczuła. Zdjęcie tą technika można zrobić nawet na liściu. Klisza to emulsja i światło. Żadnej elektryki tam nie potrzeba. Przepraszam że wciągam w dyskusje, możesz to usunąć, nie obrażę się :-) nie jest moim zamiarem coś niestosownego, potraktuj to jako zabawne pogadanie sobie. I może Ci się przyda na następny raz :-) A film fajny, podziwiam pasje. pl.wikipedia.org/wiki/Klasyczny_aparat_fotograficzny
Rozumiem to wszystko i naprawdę się zgadzam w 100%! Dlatego termin „fotografia chemiczna” wydaje mi się najbardziej odpowiedni, ale przecież używa go znikomy odsetek ludzi, więc zwyczajnie nie pomaga on w porozumieniu się tylko je utrudnia. Wiem, że mówienie o fotografii analogowej jako o fotografii ery przedcyfrowej to z merytorycznego punktu widzenia lekkie nadużycie, ale tak się już przyjęło i każdy wie, o co chodzi. Mnie to osobiście jakoś nie razi, ale absolutnie rozumiem, że innych może - gdybyśmy tylko mieli polski odpowiednik angielskiego „film photography”... 🤔
może i masz racje ale TIR co ma wspólnego z ciężarówką bosch z szlifierką kątową a z czego wziela się nazwa rower jak zgłębicie temat to się zdziwicie
Zenith jest kopią Practiki. Practica jest aparatem bardziej niezawodnym. Ponoć Rosjanie buchneli po wojnie całą dokumentację z zakładów Practiki.
O ile wiem, pierwsze Zenity to raczej zmodyfikowane Zorki, a więc u źródła jest raczej Leica... jeśli późniejsze modele były inspirowane Praktiką, to jednak różnice są tak daleko idące (migawka, czasy, system zakładania filmu, pomiar światła w przypadku modeli z selenem, konstrukcja spustu migawki), że chyba nie mówiłbym tu o kopii 1:1, tak jak to często bywało z radzieckimi aparatami (Kiev/Contax, Kiev 66/Pentacon Six, Lomo L-CA/Cosina, Zorki/Leica itd.).