Małżeństwo nie tylko od święta - W drodze do ołtarza #4. Rozmowa z Jadwigą i Jackiem Pulikowskimi

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 21 жов 2024

КОМЕНТАРІ • 7

  • @magorzataliliowiec5718
    @magorzataliliowiec5718 2 роки тому +3

    Ładne kadry i dobre oświetlenie

  • @joannasuska5058
    @joannasuska5058 2 роки тому +9

    Dzisiaj kobieta, która chce poświęcić się wychowaniu dzieci i dbaniu o dom słyszy od faceta: "Nie będę bankomatem". Autentyk.

    • @elmo3651
      @elmo3651 Рік тому +4

      Znaczy że facet nie nadaje się na meza

  • @RiccPL
    @RiccPL 3 роки тому

    Mam pytanie odnośnie zrozumienia istoty miłości. Owszem, wątek ten przewijał się przez kilka odcinków, ale mimo tego czuję jeszcze lekki deficyt informacji na ten fundamentalny przecież temat. Pan Pulikowski kilkakrotnie już wspominał, że miłość jest chęcią dawania siebie drugiej osobie, poświęcania się dla niej. Cytując: "muszę chcieć siebie dać". Jak to rozumieć, że muszę chcieć siebie dać? Mam taki oto przypadek - znam kobietę kilka ładnych lat, zaprzyjaźniliśmy się, mówimy sobie o dość intymnych sprawach łącznie z opowiadaniem sobie o problemach w związkach. Jednak nigdy nie było z żadnej ze stron jakichkolwiek podtekstów, że między nami może powstać uczucie czy też miłość. Do czasu... Dziś oboje jesteśmy singlami. U mnie sprawa wygląda po staremu, tj. traktuję ją wyłącznie jak przyjaciółkę. Ona natomiast wyznała mi de facto miłość. Czy wobec tego, zgodnie ze stwierdzeniem "muszę chcieć siebie dać" to ja mam problem, że najwyraźniej nie chcę siebie dać swojej wieloletniej przyjaciółce i to ja powinienem nad sobą popracować? Czy jednak to czy kogoś się kocha powinno się niejako z automatu wiedzieć bez zastanawiania się nad sobą, bez rozważania, że skoro ona znając mnie tyle lat nagle doszła do wniosku jako kobieta (która zna się w temacie relacji lepiej od mężczyzny) że mnie kocha to ja też powinienem ją kochać a nie kocham bo najwidoczniej "nie chcę siebie dać" i muszę w związku z tym dojrzeć i popracować nad sobą?

    • @strefaciszy597
      @strefaciszy597 2 роки тому +1

      Miłość to nie tylko dawanie,ale również branie. Przyjaźń stanowi bardzo ważny i dobry fundament dla miłości i małżeństwa,ale nikt nikogo nie może zmusić do kochania kogoś. Myślę,że odpowiedź jest w Panu,ale warto zadbać o to,by Pana przyjaciółka nie cierpiała,gdy będzie Pan kontynuował tą znajomość,a ona będzie rosła w swoich nadziejach. Może warto dać sobie czas na decyzję? Praca nad sobą to robota na całe życie :) zawsze warto,bo to wpływa na jakość życia i relacji. Dużo dobrego!

    • @zielu0987
      @zielu0987 2 роки тому

      Już Panu gdzie indziej odpowiedziałem... ale dokładnie Pana wątpliwości są efektem rewolucji modernistycznej w kontekście małżeństwa. Gwarantuję, że wszelkie Pana wątpliwości klarownie rozwiąze lektura książki Małżeństwo Chrześcijańskie - Bp. Tihamer Toth.

    • @timeismoney9244
      @timeismoney9244 2 роки тому

      Witaj. Piszesz o związku z tą kobietą, a przecież owego związku nie stanowiliście i nadal nie stanowicie. Oboje byliście w związkach z innymi osobami. Pan Jacek mówi o dawaniu siebie w małżeństwie, dawaniu siebie przez męża żonie. Co innego się przyjaźnić, a zupełnie co innego być małżeństwem. To dwie zupełnie różne relacje, których ze sobą porównać się nie da. Polecam na UA-cam konferencje ks. Marka Dziewieckiego. Genialnie mówi jak rozpoznać prawdziwą miłość. Pozdrawiam.