"Warszawska niedziela" - film dokumentalny prod. 1938
Вставка
- Опубліковано 20 жов 2024
- Krótkometrażowy film dokumentalny "Warszawska niedziela" powstał w 1938 r. Montaż wykonano w oparciu o scenariusz i materiały wybrane przez Włodzimierza Borowika (urodzony w 1915 r. realizator filmów dokumentalnych). Był to jego pierwszy
projekt, gdyż kariera zawodowa rozkwitła gdy w 1955 ukończył studia na Wydziale Reżyserii PWSF w Łodzi.
Materiał stanowi zlepek reportaży Polskiej Agencji Telegraficznej, okraszony charakterystyczną, nieco tajemniczą, nieco dowcipną narracją. Film przedstawia życie Warszawy w typową niedzielę 1938 roku. Wszędzie mnóstwo spacerowiczów. Dzieci bawiące się w parkach oraz tłumne wycieczki mieszczuchów do Młocin w lasy i pola.Zobaczymy Aleje Ujazdowskie, Jerozolimskie, Marszałkowską, Plac Trzech Krzyży czy przystań parostatków na Wiśle.
Kolejno:
00:16 - Ujęcie mostu Kierbedzia (kto pamięta znamienne ujęcie artylerii Wojsk Wielkopolskich z 1920 przekraczających Wisłę tym mostem w 1920 r.?)
00:19 - Widok na most średnicowy
00:41 - Witryna zakładu fryzjerskiego w Śródmieściu
00:53 - Kwiaciarz, a w tle na słupie reklama Radion
01:02 - Schody Kościoła św. Krzyża (Widać figurę Pana Jezusa - autorstwa Andrzeja Pruszyńskiego)
01:19 - Kościół p.w. Św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży
01:35 - Do brzegu Wisły przybija bocznokołowiec "Francja" własności Zjednoczonych Warszawskich 2x Towarzystwo Transportu i Żeglugi Polskiej S.A.,
01:42 - wejście trapem na bocznokołowiec do dzielnicy Młociny - jedno z ulubionych miejsc wypoczynku i rekreacji mieszkańców Warszawy, właśnie dzięki żegludze parowej
-02:10 - Bocznokołowiec Francja płynie do Młocin
-02:15 - Czyżby Kolej Marecka na Pradze???
-02:31 - Jeden z popularnych ogródków jordanowskich na brzegu Wisły
-03:01 - Sprzedawca lodów na patyku "Pingwin" na ulicy
-03:21 - Salon firmy samochodowej Chrysler
-03:27 - Kiosk z napojami - bardzo dobrze widoczna reklama browar Haberbusch i Schiele, która produkowała także lemoniady i popularne kwasy pitne
04:14 - francuski autobus marki Somua
04:22 - policjant na stanowisku sterowania światłami drogowymi
04:50 - Wóz firmy chemicznej Dobrolin
05:00 - stłuczka drogowa
05:13 - Warszawskie zoo
05:37 - słynna kawiarnia Ziemiańska
05:56 - kawiarnia z dancingiem na świeżym powietrzu była charakterystycznym elementem letniego wystroju miasta. Zwróćcie uwagę, że na I planie tańczy żołnierz
06:13 - ujęcia z warszawskiego lunaparku
06:54 - Plac Teatralny
07:00 - Warszawa była słynna w całej Polsce z neonów reklamowych
Jak na tamte lata dobrze nagrany film.
5:01 Władysław Walter (1-wszy z lewej) przychodzi na obiad do popularnej restauracji "Bachus" (ul. Widok 25). Witający go jegomość to prawdopodobnie Józef Jordan, właściciel firmy "Simon i Stecki", do której należała rzeczona restauracja.
Swoją drogą, szkoda że menu jest słabo widoczne na tej kopii, bo poszczególne pozycje są niezmiernie ciekawe. Wystarczy wymienić "barszcz małorosyjski z mięsem", "prosię po rusku sos chrzanowy", "majonez z homara", "majonez z sandacza", "łosoś wiślany z rusztu sos Richmond", "móżdżek w sosie rakowym z ryżem", "pulardka młoda po algiersku", "szaszłyk barani po czerkasku"... gdzie teraz uświadczyć taki wybór?!
Klawa znajomość dawnych czasów ;)
Widać że to nie "Cafe Pod Minogą"
Witam. Dziękujemy i prosimy o więcej.
Świetna videoteka, doskonały kanał.
Dziękuje!!! Oj długo było czekać, ale było warto! Pozdrowienia ze Szwecji.
Jakże się cieszę, że Pana widzę;-)
Sklepy zamknięte w niedzielę? Niemożliwe ;)
Kim jest ten lektor?
DOSKONAŁY KANAŁ!
Wtedy ludzie sobie szanowali że mają niedzielę wolną. Każdy elegancko ubrany a dzisiaj jak ludzie wyglądają? Widać że człowiek się degraduje.
W 1938 r. Polska była bardziej zaawansowana technologicznie jak na tamte czasy, po ulicach jeździły pierwsze samochody w dodatku polskie. A dzisiaj mamy 2017 r. i Polska nie ma własnego samochodu. Czesi mają, Szwedzi, Indie, Rumunii a nawet Korea Północna ma a Polacy muszą za kilkunastoletnie zachodnie samochody kilka razy więcej niż w tamtych krajach płacić.
Te Czeskie i Rumuńskie marki aut należą dzisiaj do wielkich amerykańskich lub niemieckich koncernów, ale ok. A co do tej "wspaniałości" naszej międzywojennej motoryzacji to też bez przesady - pod koniec lat trzydziestych byliśmy mniej zmotoryzowanym narodem niż chociażby Czechosłowacja, czy nawet wspomniana przez Pana Rumunia.
Przyznam ze komentarz odbieralem chwilami jako nadmiernie zachwycajaco-schlebiajacy.